Ludzie緕domni (21)


LUDZIE BEZDOMNI

Stefan 呕eromski - nota biograficzna

Autor Ludzi bezdomnych urodzi艂 si臋 14 pa藕dziernika 1864 r. w Strawczynie (Kieleckie), zmar艂 20 listopada 1925 r. w Warszawie. Pochodzi艂 ze zubo偶a艂ej rodziny szlacheckiej. Wychowany w tradycjach patriotycznych niejednokrotnie podejmowa艂 wa偶ne tre艣ci narodowe w swoich utworach epickich (powie艣ciach, nowelach i opowiadaniach), dramatach i publicystyce. Dzieci艅stwo sp臋dzi艂 we wsi Ciekoty po艂o偶onej w G贸rach 艢wi臋tokrzyskich. Wcze艣nie osierocony przez rodzic贸w sam musia艂 podejmowa膰 prac臋 zarobkow膮 (jako ucze艅 kieleckiego gimnazjum udziela艂 korepetycji). Bieda i nadmiar pracy doprowadzi艂y do rozwoju gru藕licy, kt贸ra wyniszcza艂a organizm pocz膮tkuj膮cego pisarza. Przerwa艂 kszta艂cenie, za艣 po wyje藕dzie do Warszawy podj膮艂 je na nowo w Szkole Weterynaryjnej, do kt贸rej przyjmowano kandydat贸w bez matury (po 2 latach w wyniku k艂opot贸w finansowych przerwa艂 studia). Ten kr贸tki okres znacz膮co wp艂yn膮艂 na ukszta艂towanie si臋 radykalnych pogl膮d贸w 呕eromskiego na r贸偶ne kwestie polityczne i spo艂eczne (kontakty z 艣rodowiskiem wsp贸艂pracownik贸w czasopisma „G艂os”).

Praca guwernera na dworach szlacheckich zaowocowa艂a obserwacjami warunk贸w 偶ycia ludu i ziemia艅stwa. W 1892 r. 呕eromski o偶eni艂 si臋 z poznan膮 w Na艂臋czowie Oktawi膮 z Radziwi艂艂owicz贸w Rodkiewiczow膮 i wyjecha艂 z ni膮 do Szwajcarii, gdzie podj膮艂 prac臋 bibliotekarza w Muzeum Narodowym Polskim w Rapperswilu, przerwan膮 z powodu nasilaj膮cych si臋 konflikt贸w z kustoszem Ru偶yckim). Pozna艂 wtedy socjalist臋 Boles艂awa Limanowskiego, dzia艂acza rewolucyjnego i teoretyka kooperatyzmu Edwarda Abramowskiego (prototyp postaci Korzeckiego w Ludziach bezdomnych). Podczas podr贸偶y do Zurychu spotka艂 Gabriela Narutowicza. W 1895 r. w Krakowie opublikowa艂 dwa tomy opowiada艅 (Rozdzi贸big nas kruki, wrony - pod pseudonimem Maurycego Zycha) i Opowiadania pod w艂asnym nazwiskiem.

Po powrocie do Warszawy pisarz pracowa艂 w Bibliotece Ordynacji Zamoyskich (1897-1903) i w celach zdrowotnych co roku odwiedza艂 Zakopane, za艣 w 1902 r. podr贸偶owa艂 do W艂och. Ten okres by艂 bardzo wa偶ny w tw贸rczo艣ci i 偶yciu rodzinnym 呕eromskiego: w 1897 r. opublikowa艂 Syzyfowe prace, w 1899 (z dat膮 1900) - Ludzi bezdomnych, tak偶e w 1899 r. na 艣wiat przyszed艂 syn Adam. Nied艂ugo potem - w 1894 r. - ukaza艂y si臋 Popio艂y, za艣 pisarz wraz z rodzin膮 zamieszka艂 w Zakopanem. W 1905 r. przyby艂 do Na艂臋czowa, gdzie bez reszty odda艂 si臋 dzia艂alno艣ci spo艂ecznej (odczyty, publicystyka). W jego domu powsta艂a tajna szko艂a. W 1907 r. wsp贸艂tworzy艂 Bibliotek臋 Publiczn膮 w Warszawie i odby艂 podr贸偶 do W艂och. Rok p贸藕niej pod naciskiem w艂adz policyjnych wyjecha艂 do Zakopanego i Krakowa, a potem do Pary偶a. W 1913 r. o偶eni艂 si臋 z Ann膮 Zawadzk膮, matk膮 Moniki, Burzliwe lata przed I wojn膮 艣wiatow膮 (rewizje, aresztowania, nadz贸r policyjny), a tak偶e dalszy rozw贸j choroby zaowocowa艂y p贸藕niej pe艂nymi dramatycznych napi臋膰 utworami Dzieje grzechu, Duma o hetmanie, R贸偶a. Wybuch wojny zasta艂 pisarza w Tatrach, sk膮d bezskutecznie stara艂 si臋 dosta膰 na front. Osiad艂 w Zakopanem i tam anga偶owa艂 si臋 w dzia艂alno艣膰 polityczn膮 i spo艂eczn膮. W 1918 r. umar艂 w Na艂臋czowie jego ukochany syn Adam.

Lata mi臋dzywojenne 呕eromski sp臋dzi艂 w Warszawie. Pisarz pracowa艂 nad projektem Akademii Literatury, w 1920 r. zosta艂 prezesem Zwi膮zku Zawodowego Literat贸w Polskich i bra艂 udzia艂 w za艂o偶eniu Towarzystwa Przyjaci贸艂 Pomorza, w 1922 r. za艂o偶y艂 polsk膮 sekcj臋 Pen-Clubu, uczestniczy艂 w akcji plebiscytowej na Mazurach. Pod koniec 偶ycia wielki mi艂o艣nik Tatr sta艂 si臋 zagorza艂ym zwolennikiem morza, nad kt贸re wyje偶d偶a艂 ka偶dego lata (1921-1924). Na sta艂e zamieszka艂 w Konstancinie, a p贸藕niej w oficynie Zamku Kr贸lewskiego w Warszawie.

W 1924 r. kandydowa艂 do Nagrody Nobla, jednak jej nie otrzyma艂 z powodu opinii ze strony Niemc贸w oburzonych publikacj膮 Wiatru od morza (1922). Za utw贸r ten otrzyma艂 pa艅stwow膮 nagrod臋 literack膮 jako pierwszy jej laureat. Pod koniec 偶ycia 呕eromski cieszy艂 si臋 ju偶 wielkim uznaniem 艣rodowisk literackich. i czytelnik贸w. Doceniano tak偶e jego po艣wi臋cenie w pracy spo艂ecznej na r贸偶nych p艂aszczyznach. Pogrzeb pisarza odby艂 si臋 23 listopada 1925 r. na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie. W 1928 r. w na艂臋czowskiej „Chacie”, gdzie powstawa艂y niekt贸re utwory, otwarto Muzeum po艣wi臋cone jego pami臋ci oraz ufundowano pomnik projektu S. Witkiewicza wykonany przez A. 呕urawskiego (inne pomniki znajduj膮 si臋 we W艂oc艂awku i I艂awie).

Znakomity prozaik debiutowa艂 utworami poetyckimi publikowanymi w czasopismach. Od 1882 r. prowadzi艂 sta艂e zapiski - Dzienniki, do 1891 (wydrukowane w latach 1953-54), kt贸re uk艂adaj膮 si臋 w wielk膮 autobiograficzn膮 powie艣膰. Opowiadania ukazywa艂y si臋 w „G艂osie”, a p贸藕niej w formie ksi膮偶kowej (1895 r - w Krakowie, ze wzgl臋du na bardziej liberaln膮 cenzur臋). W艣r贸d motyw贸w i temat贸w dominuje krytyka nier贸wno艣ci spo艂ecznej, zagadnienia narodowe - g艂贸wnie powsta艅cze, niepokoje natury moralnej. Pisarstwo 呕eromskiego (nowele, powie艣ci, dramaty) przypada na okres dwu epok literackich: M艂odej Polski i dwudziestolecia mi臋dzywojennego. Opr贸cz wymienionych wa偶nych dzie艂 warto wspomnie膰 jeszcze kilka: powie艣ci: Wierna rzeka, Uroda 偶ycia (1912), Przedwio艣nie (1924), dramaty - Ponad 艣nieg bielszym si臋 stan臋, (1921), Turo艅 (1923), Uciek艂a mi przepi贸reczka ( 1924) oraz poemat proz膮 Puszcza jod艂owa ( 1925). Zbiorowe wydania dzie艂 pisarza ukaza艂y si臋 w latach 1922-1930 (23 tomy) i 1928-1929 (32 tomy wydane w Krakowie).

Tw贸rczo艣膰 Stefana 呕eromskiego budzi zainteresowanie zar贸wno ze wzgl臋du na donios艂o艣膰 podejmowanych w niej zagadnie艅, jak i interesuj膮c膮 form臋.1

Geneza Ludzi bezdomnych

Powie艣膰 ukaza艂a si臋 drukiem w Warszawie w 1899 roku (z dat膮 1900). Publikacja szybko sta艂a si臋 wydarzeniem wielkiej rangi, por贸wnywalnym z premier膮 Wesela Stanis艂awa Wyspia艅skiego, Odbierano j膮 jako form臋 dyskusji z has艂ami pozytywist贸w i postaw膮 romantyczn膮, jako manifest ideowy pogl膮d贸w pisarza, zauwa偶ano nowatorstwo formy i kojarzono pewne tre艣ci z biografi膮 autora.

W jakich okoliczno艣ciach Stefan 呕eromski rozpocz膮艂 pisanie Ludzi bezdomnych? Czy sam o tym wspomina? Kim s膮 dla niego owi bezdomni - bohaterowie tak okre艣leni w tytule utworu? Na te i inne pytania postaramy si臋 odpowiedzie膰 w niniejszej ksi膮偶eczce.

Informacje o okoliczno艣ciach powstania i publikacji oparte na Dziennikach i innych 藕r贸d艂ach podaje Danuta Zawistowska, autorka popularnego opracowania powie艣ci.2 Z niego przede wszystkim zaczerpn臋li艣my informacje do tego rozdzia艂u.

W listopadzie 1898 r. pisarz by艂 ju偶 w trakcie pracy nad utworem i zbiera艂 potrzebny mu do tego celu materia艂 (m.in. prosi艂 w li艣cie znanego krytyka Jana Lorentowicza o dane dotycz膮ce domu noclegowego dla biedoty - Ch芒teau rouge - kt贸re wykorzysta艂 p贸藕niej wplataj膮c je w referat Judyma w rozdziale zatytu艂owanym Mrzonki).3 Podczas pisania tej powie艣ci planuje kolejn膮 (Popio艂y). W sierpniu 1899 r. w Zakopanem nadaje Ludziom bezdomnym ostateczny kszta艂t i fragmenty r臋kopisu sukcesywnie wysy艂a do drukarni, kt贸ra rozpoczyna prac臋 nad tekstem we wrze艣niu.

Powie艣膰 - w dw贸ch tomach - wychodzi z druku p贸藕n膮 jesieni膮 1899 r. (z dat膮 1900 r.) nak艂adem warszawskiego wydawnictwa Bronis艂awa Natansona, druk - W. L. Anczyca w Krakowie. Pierwszy tom zawiera 257 stron, drugi 230. Wydawca, kieruj膮c si臋 pobudkami ideowymi, naby艂 t臋 powie艣膰 od pisarza za tysi膮c rubli, sum臋 zawrotn膮 w stosunku do wszystkich poprzednich honorari贸w 呕eromskiego (np. za tom Opowiada艅 otrzyma艂 autor 75 rubli, za Syzyfowe prace - nic... z powodu „trudno艣ci finansowych” wydawnictwa). [...] Okaza艂o si臋 jednak, 偶e nak艂ad rozszed艂 si臋 nieprawdopodobnie szybko - w ci膮gu dw贸ch zimowych miesi臋cy - i wydawca m贸g艂 wycofa膰 sw贸j kapita艂 z zyskiem. 呕eromski otrzyma艂 zaraz od firmy wydawniczej Gebethner i Wolff ofert臋 drugiego wydania Ludzi bezdomnych z propozycj臋 takiego samego honorarium, tj. tysi膮ca rubli. Drugie wydanie powie艣ci ukaza艂o si臋 wiosn膮 1900 r. Trzecie - w roku nast臋pnym, a w 1906 r. - czwarte.4

Powie艣膰 by艂a wi臋c ewenementem na rynku wydawniczym - szybko zyska艂a niezwyk艂膮 popularno艣膰, za艣 autor otrzymywa艂 honoraria znacznie przekraczaj膮ce panuj膮ce wtedy zwyczaje. Mo偶na s膮dzi膰, 偶e to wielkie powodzenie wynika艂o z dwu niezaprzeczalnych i narzucaj膮cych si臋 od pierwszych stron walor贸w tekstu: przedstawia艂 on 偶ycie w ca艂ej z艂o偶ono艣ci, ujmuj膮c je w spos贸b atrakcyjny pod wzgl臋dem artystycznym (nowatorstwo odpowiadaj膮ce gustom epoki: si臋ganie do technik impresjonistycznych, symbolizm, ale i realizm pomieszany z naturalizmem).

呕eromski niejako programowo korzysta艂 z w艂asnych obserwacji i do艣wiadcze艅, konstruuj膮c charakterystyki bohater贸w, kszta艂tuj膮c ich losy, projektuj膮c dla nich sceneri臋 (np. opisy przyrody). Takie za艂o偶enie doprowadzi艂o do umieszczenia akcji w miejscach, kt贸re autor pozna艂 w czasie swoich podr贸偶y i kolejnych zmian adresu. Opisuj膮c Cisy i problemy zdrowotne biedoty zamieszkuj膮cej czworaki, odtworzy艂 uroki i s艂abo艣ci Na艂臋czowa. Przedstawi艂 r贸wnie偶 bohater贸w wzorowanych na ludziach napotkanych w tym miasteczku, uwik艂anych w spory o tereny podmok艂e - 藕r贸d艂o zarazk贸w malarii. M艂ody, prze偶ywaj膮cy k艂opoty finansowe pisarz przybywa do Na艂臋czowa, by uczy膰 trzy c贸rki w艂a艣ciciela ogromnego maj膮tku, a zarazem zarz膮dcy Uzdrowiska, in偶yniera Micha艂a G贸rskiego. Poznaje tam wielu wybitnych artyst贸w, zw艂aszcza tw贸rc贸w literatury (m.in. H. Sienkiewicza, B. Prusa, K. Tetmajera) oraz swoj膮 przysz艂膮 偶on臋, Oktawi臋 Rodkiewiczow膮 (prototyp dwu postaci literackich - Madzi Brzeskiej z powie艣ci B. Prusa Emancypantki oraz Joasi Podborskiej z Ludzi bezdomnych). Wsp贸lne spacery i rozmowy cz臋sto dotycz膮 atrakcji i zagro偶e艅 zwi膮zanych z pobytem w tej pi臋knej miejscowo艣ci (nadmierna wilgotno艣膰 i niebezpiecze艅stwo rozwoju malarii). Kazimierz Sacewicz (prototyp postaci Judyma) jako m艂ody, pe艂en idea艂贸w spo艂ecznikowskich lekarz stara艂 si臋 o podniesienie zdrowotno艣ci kurortu. Jego oponentem by艂 doktor Rembieli艅ski. Prze偶ywaj膮cy k艂opoty zdrowotne. 呕eromski w pe艂ni podziela艂 pogl膮dy Sacewicza.5

Bohaterowie dzia艂aj膮cy w Cisach znajdowali swoje prototypy tak偶e w艣r贸d znajomych pisarza spoza Na艂臋czowa. Cechy osobowo艣ci Ru偶yckiego [kustosza Muzeum w Rapperswilu, zwierzchnika 呕eromskiego zatrudnionego w funkcji bibliotekarza - przyp.] znalaz艂y sw贸j literacki wyraz w Ludziach bezdomnych - w postaci Krzywos膮da Chobrza艅skiego, administratora Cis贸w; natomiast na ukszta艂towanie postaci szlachetnego filantropa, wiceprezesa rady zarz膮dzaj膮cej uzdrowiskiem, starego „Lesa”, wywar艂a wp艂yw osoba wiceprezesa zarz膮du Muzeum Henryka Bukowskiego, w kt贸rym 呕eromski znajdowa艂 or臋downika swych plan贸w dotycz膮cych ulepszenia muzeum. Wreszcie doktor W臋glichowski, uk艂adny i sprytny w dzia艂aniu zmierzaj膮cym do zaspokojenia w艂asnych ambicji, posiada艂 prawdopodobnie sw贸j pierwowz贸r w osobie J贸zefa Ga艂臋zowskiego - prezesa i dyrektora muzeum; oddanym funkcjonariuszem i totumfackim Ga艂臋zowskiego by艂 w艂a艣nie kustosz Ru偶ycki.6

Podr贸偶e po kraju i woja偶e zagraniczne r贸wnie偶 znajduj膮 swoje odbicie w niekt贸rych rozdzia艂ach powie艣ci. Bardzo znacz膮cy by艂 pod tym wzgl臋dem pobyt pisarza w D膮browie G贸rniczej (1897 r.), gdzie mia艂 okazj臋 z m臋偶em siostry ciotecznej, u kt贸rej go艣ci艂 - in偶ynierem g贸rnictwa - zwiedza膰 kopalnie, fabryki, piece martenowskie w miejscowo艣ci Huta Bankowa. Prawdopodobnie tam autor postanowi艂 napisa膰 powie艣膰 zaplanowan膮 pierwotnie jako utw贸r o 偶yciu g贸rnik贸w, hutnik贸w - ludzi Zag艂臋bia. Opisy warunk贸w 偶ycia robotnik贸w maj膮 wi臋c oczywisty zwi膮zek ze zwiedzaniem r贸偶nych miejsc pracy na 艢l膮sku i w Warszawie, gdzie pisarz sp臋dzi艂 wiele lat.

Lata wsp贸艂pracy z czasopismem „G艂os” (tu ukazywa艂y si臋 pierwsze opowiadania i nowele 呕eromskiego) zaowocowa艂y kontaktami ze znanymi spo艂ecznikami, lud藕mi idei tego czasu. W pami臋tniku Joasi pojawia si臋 posta膰 Mariana Bohusza (J贸zefa Karola Potockiego, redaktora „G艂osu”, cz艂owieka ofiarnego w pracy spo艂ecznej).

Prototypem postaci Korzeckiego by艂 Edward Abramowski, kt贸ry g艂osi艂 ide臋 wzajemnej pomocy i oparty na niej postulat sp贸艂dzielczo艣ci, wsp贸艂czu艂 cierpi膮cym i pokrzywdzonym przez los ludziom z nizin spo艂ecznych. Pisarz popiera艂 stanowisko ludzi z kr臋g贸w „G艂osu” doceniaj膮cych wysok膮 warto艣膰 ludu i pot臋pia艂 ziemia艅stwo (niewra偶liwo艣膰 na krzywd臋 innych, niski poziom moralny, duchowa mizeria skrywana pod pozorami dobrego stylu i elegancji). By艂 jednak krytyczny wobec g艂oszonych pogl膮d贸w i sprzeciwia艂 si臋 tendencjom antysemickim kt贸re lansowali niekt贸rzy wsp贸艂pracownicy „G艂osu”. Stanowisko socjalist贸w, z kt贸rymi sympatyzowa艂 autor Przedwio艣nia, r贸wnie偶 nie do ko艅ca go przekonywa艂o. Dostrzega艂 i docenia艂 krytycyzm spo艂eczny socjalist贸w, ale zauwa偶a艂 brak konkretnego programu na przysz艂o艣膰 zdolnego odmieni膰 oblicze kraju.

Danuta Zawistowska wymienia r贸wnie偶 najwa偶niejsze literackie fascynacje 呕eromskiego. Na plan pierwszy wysuwaj膮 si臋 tu Szekspir i Mickiewicz (na jego cze艣膰 nazwa艂 swojego syna imieniem Adam). W艣r贸d romantyk贸w docenia艂 tw贸rczo艣膰 J. S艂owackiego, Z. Krasi艅skiego, S. Goszczy艅skiego, K. Ujejskiego, W. Syrokomli, I. Kraszewskiego i T. T. Je偶a oraz tw贸rc贸w literatury powszechnej: W. Hugo, M. Jokaia, A. Dumasa. Fascynuj膮 go bohaterowie zdolni do po艣wi臋ce艅 w imi臋 patriotycznych uczu膰, pe艂ni tragizmu samotnicy.

呕eromski interesuje si臋 te偶 dzie艂ami i osobowo艣ciami pozytywist贸w (niekt贸rych pozna艂 osobi艣cie), zw艂aszcza B. Prusa (humor), H. Sienkiewicza (narracja), E. Orzeszkowej i M. Konopnickiej (wra偶liwo艣膰 na krzywd臋 ludu). Ch臋tnie czytywa艂 dzie艂a Gogola i Turgieniewa. Wielkim zainteresowaniem darzy艂 naturalist贸w: E. Zol臋. A. Daudeta, G. de Maupassanta, A. Dygasi艅skiego i G. Zapolsk膮. Fascynowa艂 si臋 r贸wnie偶 powie艣ci膮 psychologiczn膮; Zbrodnia i kara F. Dostojewskiego zaciekawi艂a go do tego stopnia, 偶e studiowa艂 prace naukowe z psychologii. W艂a艣nie taki - psychologicznie pog艂臋biony rysunek charakterologiczny uzyska艂 doktor Judym. Pomawiano pisarza o na艣ladownictwo Ibsena, norweskiego dramaturga, przedstawiciela symbolizmu, zwracaj膮c uwag臋 na podobie艅stwo niekt贸rych motyw贸w. 呕eromski pozna艂 r贸wnie偶 tw贸rczo艣膰 czeskiego poety J. Vrchlickiego, kt贸rego podziwia艂 za umiej臋tno艣膰 zmys艂owego opisywania przyrody.

Autor Syzyfowych prac spotyka艂 si臋 cz臋sto z wybitnymi tw贸rcami obu epok, na kt贸re przypad艂y lata jego artystycznej aktywno艣ci. S膮 w艣r贸d nich: S. Witkiewicz (problematyka spo艂eczna, zainteresowanie impresjonizmem), K. Przerwa-Tetmajer, S. Przybyszewski, W. Berent, Wielkim autorytetem pocz膮tkuj膮cego pisarza by艂 nauczyciel j臋zyka polskiego, Antoni Gustaw Bem. Od niego 呕eromski przej膮艂 idea艂y pozytywizmu, kt贸re zweryfikowa艂 po latach dostrzegaj膮c ich sprzeczno艣膰 z realiami 偶ycia.

Niew膮tpliwie z艂o偶ono艣膰 ideowa i formalna dzie艂a pozostaje w zwi膮zku z wielk膮 erudycj膮 i wra偶liwo艣ci膮 autora-spo艂ecznika. Podejmowane w utworze zagadnienia s膮 wynikiem obserwacji otaczaj膮cego 艣wiata, poznania przeciwstawnych stanowisk w prezentowanych w powie艣ci kwestiach oraz oceny moralnej os贸b uwik艂anych w takie dyskusje i konflikty. Obraz spo艂ecze艅stwa, kontrasty ukazane w Ludziach bezdomnych, drastyczne sceny z 偶ycia biedak贸w to znaki czasu, w kt贸rym 偶y艂 i tworzy艂 autor.

Forma utworu - wielo艣膰 estetycznych kategorii i r贸偶norodno艣膰 stylistyczna - prowadzi wprost do wniosku o odmienno艣ci powie艣ci na tle dotychczas powsta艂ej prozy, a r贸wnocze艣nie mo偶na dostrzec w niej elementy ju偶 znane, cho膰 wykorzystywane niekiedy inaczej. Liryzacja prozy 呕eromskiego to niezwyk艂e osi膮gni臋cie wzbudzaj膮ce wielkie zainteresowanie powie艣ci膮 od chwili ukazania si臋 pierwszego jej wydania. Tymi zagadnieniami bardziej szczeg贸艂owo zajmujemy si臋 podczas problemowego om贸wienia dzie艂a w kolejnych rozdzia艂ach.

Streszczenie

Akcja utworu toczy si臋 kolejno w Pary偶u, Warszawie, Cisach i Zag艂臋biu D膮browskim w ko艅cu XIX w. G艂贸wnym bohaterem jest doktor Tomasz Judym, kt贸rego losy mo偶na obserwowa膰 poprzez dwa tomy (razem 23 rozdzia艂y) powie艣ci. Tytu艂y poszczeg贸lnych rozdzia艂贸w zaznaczono pogrubion膮 czcionk膮.

Tom l. Wenus z Milo. Doktor Judym przebywa od kilkunastu miesi臋cy na praktyce chirurgicznej w Pary偶u. Zwiedza miasto, spaceruj膮c i obserwuj膮c otoczenie - pi臋kno przyrody rozgrzanej upa艂em, mijane zabytki architektury, wspania艂e powozy arystokrat贸w. Podczas pobytu w Luwrze zatrzymuje si臋 przed pos膮giem Wenus z Milo i rozmy艣la nad losem bogini. Docieraj膮 do niego odg艂osy rozmowy prowadzonej po polsku. Poznaje pani膮 Niewadzk膮 - bogat膮 starsz膮 ziemiank臋, jej wnuczki: siedemnastoletni膮 Natali臋 i pi臋tnastoletni膮 gadatliw膮 Wand臋 Orsze艅skie oraz ich guwernantk臋 dwudziestokilkuletni膮, pe艂n膮 wdzi臋ku Joann臋 Podborsk膮. Judym oferuje paniom swoje towarzystwo w charakterze przewodnika po Pary偶u i wyja艣nia, 偶e jego nazwisko nie powinno kojarzy膰 si臋 ze znakomitym rodem z Wo艂ynia, bowiem jest synem szewca, pijaka z Warszawy. Nast臋pnego dnia wszyscy pi臋cioro zwiedzaj膮 Wersal, komnaty kr贸lewskie i sal臋 lustrzan膮.

W pocie czo艂a. Po roku od spotkania w Pary偶u Tomasz Judym wraca do Warszawy. Nocuje w hotelu, a potem udaje si臋 w kierunku ulicy Ciep艂ej, w stron臋 rodzinnego domu. Po drodze mija n臋dzarzy w 艂achmanach, tarzaj膮ce si臋 w b艂ocie dzieci, rudery warsztat贸w. Wsz臋dzie widzi niedo偶ywionych, brudnych, zaniedbanych ludzi, szaro艣膰 i brzydot臋, uderza go smr贸d rynsztok贸w znany z czas贸w jego dzieci艅stwa nic si臋 od tamtej pory nie zmieni艂o. Po rozmowie z dziewczyn膮 pilnuj膮c膮 umys艂owo chor膮 babk臋 (przywi膮zan膮 do haka, 偶eby nie uciek艂a, straszliwie krzycz膮c膮) i bawi膮c膮 dzieci Wiktora ciotk膮 dowiaduje si臋, 偶e brat pracuje w stalowni (po kilka dni nie bywa w domu), a bratowa w fabryce cygar. Judym udaje si臋 do fabryki, obserwuje panuj膮ce tam nieludzkie warunki, rozmawia z bratow膮, wyniszczon膮 ci臋偶k膮 prac膮. Nast臋pnego dnia spotyka si臋 z Wiktorem, kt贸ry niedawno musia艂 zmieni膰 prac臋 (ma charakter buntownika, nie umie ust臋powa膰) i odprowadza go do stalowni. Brat zazdro艣ci Tomaszowi awansu spo艂ecznego, ten za艣 wyja艣nia mu, jakim kosztem do niego doszed艂. Ciotka, kobieta lekkich obyczaj贸w, wzi臋艂a go do siebie, by si臋 nim zaopiekowa膰. Istotnie, umo偶liwi艂a mu zdobycie wykszta艂cenia, jednak za cen臋 wykorzystywania go do wszelkich domowych prac, ci膮g艂ego upokarzania i bicia. Doktor uwa偶nie przygl膮da si臋 wyczerpuj膮cej pracy w stalowni i „gruszce” s艂u偶膮cej do wytopu stali.

Mrzonki. W salonie doktora Czernisza - s艂awy medycznej w Warszawie - spotyka si臋 towarzystwo lekarzy. Judym wyst臋puje z odczytem, kt贸ry stopniowo zniech臋ca s艂uchaczy. M贸wi o metodach dezynfekcji, higienie 偶ycia paryskiego mot艂ochu, podaje przyk艂ady rodzime, zaznaczaj膮c, 偶e zadaniem lekarzy jest temu przeciwdzia艂a膰, ale Lekarz dzisiejszy - to lekarz ludzi bogatych (78).7 Zgromadzeni ostro krytykuj膮 idealistyczn膮 postaw臋 Judyma, uwa偶aj膮, 偶e s膮 dobrymi lekarzami, s膮 oburzeni jego oskar偶ycielskim wyst膮pieniem. Po o偶ywionej dyskusji prelegent orientuje si臋, 偶e w tym gronie nie zyska sprzymierze艅ca i szybko opuszcza mieszkanie dr Czernisza. Po drodze rozmawia z 呕ydem, doktorem Chmielnickim, i s艂yszy s艂owa powszechnego pogl膮du: Kolega si臋 mylisz! Medycyna to fach. (89). Nie ma tu miejsca na mi艂osierdzie, wype艂nianie powo艂ania zawodowego, bezinteresowno艣膰.

Smutek. Judym spaceruje po parku i obserwuje obumieranie natury - jest pocz膮tek pa藕dziernika. Opisowi przyrody towarzyszy ukazanie prze偶y膰 bohatera, kt贸ry czuje, 偶e umieraj膮 jego marzenia. W艣r贸d smutnych my艣li wydawa艂o mu si臋, 偶e mija go kareta z paniami poznanymi w Pary偶u.

Praktyka. Poza prac膮 w szpitalu Judym postanawia leczy膰 we w艂asnym prywatnym gabinecie. Przez pi臋膰 miesi臋cy na pr贸偶no oczekuje cho膰by jednego pacjenta - to zapewne efekt odczytu. Dr Chmielnicki doradza Tomaszowi wyjazd do Cis贸w i obiecuje protekcj臋 u dyrektora sanatorium W臋glichowskiego. Podczas spotkania w Warszawie chirurg dowiaduje si臋 od przysz艂ego pracodawcy, jakie s膮 warunki zatrudnienia oraz o pobycie w Cisach pa艅 poznanych w Pary偶u.

Swawolny Dyzio. Podczas podr贸偶y poci膮giem uprzykrzonym towarzyszem jest urwis Dyzio, kt贸ry podr贸偶uje z bezradn膮 wobec niego matk膮. Ch艂opiec nie daje Judymowi spokoju nawet po zmianie przedzia艂u, a tak偶e po opuszczeniu poci膮gu. Nie pomog艂o nawet lanie, kt贸re lekarz, straciwszy cierpliwo艣膰, sprawi艂 malcowi. Wsp贸lna podr贸偶 powozem sta艂a si臋 nie do zniesienia - dalsz膮 drog臋 doktor odby艂 pieszo, p贸藕niej przypadkowo napotkan膮 furmank膮, kt贸ra si臋 wywr贸ci艂a, i znowu pieszo.

Cisy. Po zapoznaniu si臋 ze zwierzchnikami Judym dowiaduje si臋 o historii i walorach leczniczych uzdrowiska. Za艂o偶y艂 je nie偶yj膮cy pan Niewadzki. Kurort prowadzony by艂 na zasadzie sp贸艂ki akcyjnej przez rad臋 nadzorcz膮 (prezes - adwokat z Moskwy, wiceprezes Leszczykowski zwany „Lesem” - bogaty wsp贸lnik z Konstantynopola, kt贸ry w razie potrzeby przysy艂a艂 pieni膮dze, drugi wiceprezes - bogaty przemys艂owiec z Warszawy, pan Stark). Dyrektorem zak艂adu by艂 dr W臋glichowski, za艣 administratorem Jan Bogus艂aw Krzywos膮d Chobrza艅ski. Leczyli si臋 tu bogaci ludzie z ca艂ego kraju. Cisy by艂y po艂o偶one w maj膮tku pani Niewadzkiej.

Kwiat tuberozy. Judym zwiedza ma艂y ko艣ci贸艂ek i zastaje tam podczas nabo偶e艅stwa panny Orsze艅skie wraz z Joann膮 Podborsk膮. Razem udaj膮 si臋 do proboszcza na 艣niadanie. Paniom towarzyszy Karbowski - utracjusz i bawidamek, w kt贸rym kocha si臋 Natalia. Tomasz poczu艂 zazdro艣膰 i 偶al z tego powodu. Przyjd藕. Judym obserwuje z okna natur臋 po burzy. Opis jest pe艂en lirycznych sposob贸w wyra偶ania my艣li. Z jego nastrojem wsp贸艂gra stan duchowy bohatera. Tajemnicza rado艣膰 poci膮ga艂a wzrok jego ku ko艅cowi alei, a serce ulatywa艂o z g艂臋bi piersi jak zapach. Na co艣 nies艂ychanego czeka艂, na przyj艣cie czyje艣... ( 144).

Zwierzenia. Rozdzia艂 ten jest przytoczeniem fragment贸w pami臋tnika pisanego przez Joasi臋. Urodzi艂a si臋 ona w szlacheckim dworku we wsi G艂ogi. Wcze艣nie osierocona musia艂a sama stara膰 si臋 o wykszta艂cenie i utrzymanie. Uko艅czy艂a gimnazjum w Kielcach, korzystaj膮c z pomocy ubogiej ciotki. Podj臋艂a obowi膮zki guwernantki u bogatych 呕yd贸w w Warszawie. W tramwaju zwr贸ci艂a uwag臋 na m艂odzie艅ca w cylindrze, kt贸ry p贸藕niej okaza艂 si臋 Judymem. Po kilku latach pracy w charakterze guwernantki w Cisach wyje偶d偶a na kr贸tko w rodzinne strony - do Kielc i do M臋karzyc, maj膮tku wujostwa wynosz膮cego si臋 ponad s艂u偶b臋 i lud. Odwiedza tak偶e utracony dw贸r w G艂ogach i groby rodzic贸w na cmentarzu w Krawczyskach. U艣wiadamia sobie swoj膮 samotno艣膰 i bezdomno艣膰. Pami臋tnik wiele m贸wi o osobach, kt贸re spotka艂a, miejscach, dzie艂ach sztuki, lekturach. Joasia jawi si臋 w nim jako osoba niezwykle wra偶liwa, dostrzegaj膮ca krzywd臋 innych.

Tom 2. Poczciwe prowincjonalne idee. Tomasz zacz膮艂 prowadzi膰 w Cisach intensywne 偶ycie towarzyskie, a przy tym pr贸bowa艂 zrazi膰 Natali臋 do Karbowskiego (jednak z odwrotnym skutkiem - sam narazi艂 si臋 na jej niech臋膰). Szpital zamieniono na budynek folwarczny. Judym podj膮艂 starania, by przywr贸ci膰 mu dawn膮 funkcj臋, co w ko艅cu mu si臋 uda艂o. Leczy艂 wszystkich, kt贸rzy tego potrzebowali. We wrze艣niu dzieci z czworak贸w zapad艂y na febr臋. Pani Niewadzka pozwala w prezencie dla Joasi przygotowa膰 dla nich budynek starej piekarni. 殴r贸d艂em zaka偶enia by艂y malownicze stawy i sadzawki wykopane w torfiastym gruncie. Gnij膮 w nich spadaj膮ce z drzew li艣cie i rozmna偶aj膮 si臋 wodorosty. Specyficzny zapach 艣wiadczy o procesach gnilnych. Dr W臋glichowski nie tylko nie przej膮艂 si臋 uwagami Judyma, ale wr臋cz doradzi艂 milczenie na ten temat, chocia偶 zdarzy艂y si臋 zachorowania tak偶e w艣r贸d kuracjuszy. Powodem by艂o to, 偶e w stawach Krzywos膮d hodowa艂 ryby, a przy tym wszelkie zmiany wymaga艂yby nak艂ad贸w finansowych.

Starcy. Po uporz膮dkowaniu dokumentacji szpitalnej Judym opracowa艂 projekt poprawy zdrowotno艣ci Cis贸w i przedstawi艂 go na radzie komisji rewizyjnej (trzech udzia艂owc贸w sp贸艂ki), kt贸rzy co roku wizytuj膮 o艣rodek. Komisja odrzuca pomys艂y Judyma. Jedynym zwolennikiem jego idei jest Les, got贸w wy艂o偶y膰 na ten cel w艂asne pieni膮dze. Judym tak bardzo narazi艂 si臋 zarz膮dcom Cis贸w, 偶e lekcewa偶膮 go nawet jako lekarza.

Ta 艂za, co z oczu twoich sp艂ywa...”. Tytu艂 rozdzia艂u jest pocz膮tkiem wiersza A. Asnyka. Judym przeznacza zaoszcz臋dzone pieni膮dze na wyjazd brata za granic臋. 呕ona i dzieci odprowadzaj膮 Wiktora doro偶k膮 do poci膮gu.

O 艣wicie. Napotkana wczesnym rankiem Joanna informuje Judyma o ucieczce Natalii z Karbowskim. Postanowi艂a go po艣lubi膰, podj膮膰 pieni膮dze z konta i wyjecha膰 z nim za granic臋. Poszukiwanie uciekinierki nie przynios艂o rezultat贸w. Podczas spaceru i rozmowy Tomasz u艣wiadamia sobie, 偶e nie Natali臋, ale Joasi臋 kocha: Przecie to jest moja 偶ona (240).

W drodze. Sprzedawszy skromny dobytek Judymowa wraz z dzie膰mi wyrusza na pro艣b臋 m臋偶a (zawart膮 w li艣cie) do Szwajcarii. Przegapiwszy w艂a艣ciw膮 stacj臋, wysiada na ko艅cowej. Zdruzgotana nieszcz臋艣ciem pod膮偶a pieszo w kierunku miasta. Z pomoc膮 przychodzi jej przypadkiem napotkana Natalia i jej m膮偶 Karbowski. Wiktor o艣wiadcza 偶onie, 偶e zamierza uda膰 si臋 do Ameryki.

O zmierzchu. Judym cz臋sto spacerowa艂 z Joann膮 i Wand膮. Podczas jednej z przechadzek we dwoje nast膮pi艂y o艣wiadczyny przyj臋te pozytywnie.

Szewska pasja. Do Cis贸w zacz臋li nap艂ywa膰 kuracjusze (po艂owa czerwca), wi臋c Krzywos膮d poleci艂 wybiera膰 szlam ze staw贸w i wrzuca膰 do strumienia, 偶eby szybciej si臋 go pozby膰 i usun膮膰 przykry zapach z parku. Grozi艂o to zachorowaniem ch艂op贸w i zwierz膮t korzystaj膮cych z wody. Podczas gwa艂townej wymiany zda艅 Judym nazwa艂 administratora starym os艂em, a gdy ten chcia艂 go uderzy膰, odpowiedzia艂 chwytem za gard艂o i wrzuceniem Krzywos膮da do stawu.

Gdzie oczy ponios膮. W臋glichowski tego samego dnia zrywa umow臋 z Judymem. Joasia jest roz偶alona, 偶e b臋dzie musia艂 opu艣ci膰 Cisy. On sam r贸wnie偶 nie chce si臋 z ni膮 rozstawa膰, ale nie ma wyboru. Mimo pocz膮tkowych rozterek, nie chce przeprosi膰 Krzywos膮da. Podczas podr贸偶y spotyka dawnego znajomego z Pary偶a i Szwajcarii, in偶yniera Korzeckiego, kt贸ry zach臋ca go, by wyjecha艂 do Zag艂臋bia. Przyje偶d偶aj膮 do Sosnowca. Korzecki zwierza si臋 ze swoich fascynacji i obaw ci膮gle my艣li o 艣mierci.

Gl眉kauf!8 Kiedy Judym wsta艂 rano, gospodarza ju偶 nie by艂o, poszed艂 wi臋c do kopalni, gdzie pozna艂 trudne warunki pracy g贸rnik贸w, dowiedzia艂 si臋 o m臋czeniu koni ci膮gn膮cych w贸zki z w臋glem.

Pielgrzym. Korzecki przedstawia Judyma in偶ynierowi Kalinowiczowi, dyrektorowi kopalni, kt贸ry zgromadzi艂 w swoim domu wiele dzie艂 sztuki. Przybyli poznaj膮 c贸rk臋 i syna naczelnego in偶yniera. M艂ody Kalinowicz informuje o tym, 偶e na osiem kopal艅 przypada jeden lekarz, kt贸ry w tej sytuacji nie mo偶e normalnie pracowa膰. Do Korzeckiego przychodzi przemytnik z pakunkiem (Korzccki wyja艣nia, 偶e przyni贸s艂 on kort na ubranie). Podczas powrotu z wizyty Judym deklamuje fragment Hymnu J. S艂owackiego (Smutno mi, Bo偶e) m贸wi膮cy o pielgrzymowaniu. Korzecki oddala si臋 na chwil臋, rzekomo odda膰 materia艂 krawcowi.

Asperges me... Po Judyma przyje偶d偶a znajomy Korzeckiego, ucze艅 gimnazjum, 偶eby prosi膰 o wizyt臋 u chorej matki. Doktor przepisuje jej kuracj臋, chocia偶 zdaje sobie spraw臋, 偶e to ostatnie stadium gru藕licy. Przes膮dnie reaguj膮ca na g艂os pawia chora i atmosfera ponurej nocy podczas powrotu do domu natchn臋艂a Tomasza niepokojem. Krzyk pawia znowu dobieg艂 z oddali.

Dajmonion. Judym pracuje jako lekarz fabryczny i zajmuje mieszkanie blisko kopalni. Pewnego dnia otrzymuje dziwny list od Korzeckiego (cytat z Apologii Sokratesa Platona o Dajmonionie. Zlekcewa偶y艂 te s艂owa, ale gdy dogoni艂 go pow贸z, szybko zrozumia艂, 偶e trzeba jecha膰 na pomoc przyjacielowi. Korzecki le偶a艂 z roztrzaskan膮 g艂ow膮, zastrzeli艂 si臋. W uchylonej szufladzie le偶a艂 atlas anatomiczny otwarty na stronie ukazuj膮cej g艂ow臋. Poprowadzono przez ni膮 czerwon膮 lini臋 ze strza艂k膮. Do pokoju wszed艂 wysoki blondyn (to on przyni贸s艂 tajemnicz膮 paczk臋 Korzeckiemu do domu Malinowicza) i nie zauwa偶ywszy doktora cicho 偶egna艂 nie偶yj膮cego.

Rozdarta sosna. Judym idzie na dworzec powita膰 Joasi臋, kt贸ra zatrzyma si臋 na dzie艅, b臋d膮c z Wand膮 i pani膮 Niewadzk膮 w podr贸偶y. Ch艂odne przyj臋cie zaniepokoi艂o pann臋 Podborsk膮. Oboje zwiedzaj膮 hut臋, walcowni臋, odlewnie. Brodz膮 w b艂ocie i kurzu, w艣r贸d og艂uszaj膮cego ha艂asu. Wsz臋dzie wida膰 straszn膮 n臋dz臋 i ci臋偶k膮 prac臋 wyniszczonych ludzi. Joasia przedstawia Tomaszowi swoje plany: za艂o偶膮 gdzie艣 szpital i razem b臋d膮 pracowali, ratuj膮c zdrowie biedoty. Po chwili uniesienia Judym jednak postanawia inaczej - chce rozwali膰 te 艣mierdz膮ce nory (345), przypomina sobie o swoim pochodzeniu i poczuciu odpowiedzialno艣ci za los swojej klasy, musi sp艂aci膰 d艂ug za to, 偶e wyrwa艂 si臋 z nizin spo艂ecznych. Obawia si臋, 偶e ma艂偶e艅stwo zmieni艂oby go w dorobkiewicza. Joasia p艂acze, po czym 偶yczy mu Szcz臋艣膰 ci Bo偶e (346) i odchodzi w kierunku dworca. Judym b艂膮dzi po zniszczonym terenie, lasach i rozlewiskach. Na brzegu zawaliska; dostrzega sosn臋 o rozdartym korzeniu, rzuca si臋 na ziemi臋 i rozmy艣la poruszony tym widokiem, odzwierciedlaj膮cym jego stan, rozpacz Joasi, ich rozerwane losy. S艂ysza艂 doko艂a siebie p艂acz samotny, jedyny, p艂acz przed obliczem Boga.

Nie wiedzia艂 tylko, kto p艂acze...

Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni p艂acz膮?

Czy sosna rozdarta?

(348).

Obraz spo艂ecze艅stwa polskiego na kartach powie艣ci

G艂贸wny bohater Ludzi bezdomnych, doktor Tomasz Judym, jest spo艂ecznikiem, kt贸ry z po艣wi臋ceniem, za cen臋 osobistej kl臋ski (wyrzucenie z pracy, rezygnacja z za艂o偶enia rodziny) stara si臋 odmieni膰 warunki 偶ycia i pracy najubo偶szych. Mo偶na stwierdzi膰, 偶e oparta na kontrastach struktura spo艂ecze艅stwa okre艣la styl dzia艂alno艣ci Judyma. Ten wra偶liwy cz艂owiek, 偶yj膮cy w kompleksie swojego niskiego urodzenia, nie mo偶e by膰 oboj臋tny na krzywd臋 innych. On sam tylko dzi臋ki przypadkowi m贸g艂 wyrwa膰 si臋 z tej sfery, przenie艣膰 do suchego, ciep艂ego mieszkania ciotki i - co prawda za cen臋 wielu upokorze艅 i ci臋偶kiej pracy - zdoby膰 wykszta艂cenie, wyjecha膰 na praktyk臋 do Pary偶a. Sw贸j awans spo艂eczny Judym traktuje jak zobowi膮zanie wobec klasy, z kt贸rej wyszed艂. Niepokorny charakter bohatera, zdolnego do najbardziej szalonego czynu w imi臋 g艂oszonych racji, powoduje kilkakrotn膮 zmian臋 miejsca pobytu. Dzi臋ki temu czytelnik mo偶e zapozna膰 si臋 z obrazem 偶ycia polskiego spo艂ecze艅stwa w r贸偶nych 艣rodowiskach. Perspektywa, jak膮 zaproponowa艂 autor (艣wiat widziany oczyma bohatera), wyostrza ukazane kontrasty i tragizm obszar贸w n臋dzy. Judym zauwa偶a biedot臋 tak偶e w Pary偶u, ale z wielk膮 pasj膮 podkre艣la jej istnienie w Polsce. Ukazane obrazy z naturalistyczn膮 drastyczno艣ci膮 ukazuj膮 warunki 偶ycia tych ludzi.

Kontrasty 艣rodowiskowe w Warszawie

Judym urodzi艂 si臋 w Warszawie, w n臋dznej dzielnicy, w obskurnym mieszkaniu przy ulicy Ciep艂ej. Dzieci艅stwo wspomina jako okres zabaw w rynsztoku i pijackich awantur wywo艂ywanych stale przez ojca alkoholika, marnego szewca. Podczas pobytu pod opiek膮 ciotki wytrwale uczy si臋 (to jego 偶yciowa szansa), studiuje medycyn臋. Po pi臋tnastu miesi膮cach praktykowania w szpitalu paryskim wraca do kraju. Zamieszkuje w hotelu (znamienne, 偶e nie chce przenocowa膰 w rodzinnym domu) i pragnie odwiedzi膰 rodzin臋. Tu w艂a艣nie zaczyna si臋 owa tragiczna epopeja n臋dzy. Chocia偶 min臋艂o sporo czasu, obraz miejsc dzieci艅stwa nie uleg艂 zmianie. Ludzie nadal mieszkaj膮 w obskurnych „budach”, w warunkach ur膮gaj膮cych podstawowym zasadom higieny. Marnie wyposa偶one izby zamieszkuj膮 wielodzietne rodziny, gnie偶d偶膮c si臋 razem w nieprawdopodobnej ciasnocie (bez wzgl臋du na wiek, p艂e膰, potrzeb臋 intymno艣ci). Charakterystyczny fetor rynsztok贸w ostrzega przed sta艂ym zagro偶eniem chorobami. „Ma艂a ojczyzna” doktora Judyma jest miejscem odra偶aj膮cym, odpychaj膮cym, zaniedbanym pod ka偶dym wzgl臋dem.

Obok siebie w podobnych warunkach wegetuj膮 Polacy i 呕ydzi. Pierwsi najcz臋艣ciej pracuj膮 w du偶ych zak艂adach powstaj膮cych w dobie rodz膮cego si臋 kapitalizmu, drudzy zwykle paraj膮 si臋 handlem. Wszyscy obdarci, brudni, niedo偶ywieni, otoczeni rojem much i smrodem. Kulminacja wra偶e艅 nast臋puje podczas wizyty w mieszkaniu - krzycz膮ca umys艂owo chora babka przywi膮zana do haka jest pozbawiona opieki medycznej i odpowiednich warunk贸w 偶ycia.

Judym poznaje tak偶e realia pracy w du偶ych zak艂adach. Najpierw odwiedza bratow膮 w fabryce cygar. W mrocznych izbach, w wielkim zaduchu truj膮cych wyziew贸w pracuj膮 robotnice-automaty. Ziemista cera, nabrzmia艂e 偶y艂y skroni i szyi, brudne 艂achmany, zgarbione sylwetki, szybkie ruchy - to obraz bratowej i innych pracownic fabryki.

Kolejnym zwiedzanym przez Tomasza zak艂adem jest stalownia, w kt贸rej przy rozpalonym piecu pracuje Wiktor, rodzony brat doktora. Niezno艣ny ha艂as, bardzo wysoka temperatura, stanowisko pracy nara偶aj膮ce na wypadek - 艣mier膰 lub kalectwo. W innym miejscu wielkie m艂oty, ci臋偶kie sztaby, ludzie o napr臋偶onych do granic wytrzyma艂o艣ci mi臋艣niach, pracuj膮cy wiele godzin w warunkach wyj膮tkowo trudnych. Rozmowa z Wiktorem enigmatycznie ukazuje przyczyny zmiany miejsca zatrudnienia: robotnik nie ma prawa g艂osu, musi si臋 ca艂kowicie podporz膮dkowa膰 zwierzchnikowi, w przeciwnym razie musi odej艣膰.

Detaliczne, naturalistyczne opisy warunk贸w 偶ycia i pracy warszawskiej biedoty nabieraj膮 mocy, gdy autor wykorzystuje technik臋 zbli偶enia. Wybrana z t艂umu pracuj膮cych posta膰 skupia na sobie uwag臋 - pozwala to na uczuciowy stosunek do przedstawionych zagadnie艅, tym bardziej wzmocniony, gdy Judym patrzy na osoby bliskie, cz艂onk贸w rodziny. Postaci te obserwuje na tle t艂umu, anonimowej masy jednakowo sponiewieranych i zm臋czonych ludzi. Emigracja Wiktora (nawet bez politycznego uzasadnienia) i jego 偶ony wraz z dzie膰mi ma w tym kontek艣cie pe艂ne uzasadnienie.

艢rodowisko n臋dzarzy - ludzi ci臋偶kiej pracy i lump贸w - 艂膮czy wiele wsp贸lnych cech: 偶yj膮 w warunkach ur膮gaj膮cych godno艣ci ludzkiej, cierpi膮 g艂贸d, s膮 pozbawieni mo偶liwo艣ci intelektualnego rozwoju (艣wiadczy o tym chocia偶by ich j臋zyk). Sami jednak nie s膮 w stanie odmieni膰 swojego losu. Kto zatem jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy?

Odpowied藕 na to pytanie znajduje si臋 w odczycie, kt贸ry Judym wyg艂asza do warszawskich lekarzy zebranych na spotkaniu towarzyskim u doktora Czernisza. Przedstawione tu 艣rodowisko niejako z racji pos艂annictwa zawodowego powinno s艂u偶y膰 wszystkim, kt贸rzy tego potrzebuj膮 bez wzgl臋du na ich status materialny. Takie stanowisko reprezentuje Judym. Oskar偶enie, jakie pada w jego odczycie, jest jednoznaczne i oparte na rzetelnej obserwacji. Po co 艣mietanka medycyny warszawskiej interesuje si臋 higien膮 w Pary偶u, kiedy we w艂asnym kraju ma wiele do zrobienia w tym zakresie? Jakim prawem pozwala na prac臋 w warunkach zagra偶aj膮cych zdrowiu i 偶yciu? Reakcja wykszta艂conych, dobrze od偶ywionych lekarzy, kt贸rzy maj膮 si臋 艣wietnie dzi臋ki wysoko op艂acanym us艂ugom dla bogaczy, demaskuje ich cynizm i wyrachowanie. Wystr贸j wn臋trz w mieszkaniu doktora Czernisza, kt贸ry o偶eni艂 si臋 z kobiet膮 arystokratycznego pochodzenia ostro kontrastuje z obrazem rodzinnego domu Judyma. Wspania艂e, kosztowne przyj臋cia dla warszawskiej elity towarzyskiej to cel i sens 偶ycia „wybitnego” lekarza. S艂owa o powinno艣ciach wobec biedak贸w, o po艣wi臋ceniu i bezp艂atnym leczeniu dra偶ni膮 i oburzaj膮. Judym nigdy nie wejdzie do tego kr臋gu os贸b (zreszt膮 wcale tego nie pragnie), nie b臋dzie mia艂 te偶 swoich pacjent贸w - taka jest cena jego szlachetnego idealizmu. W艣r贸d odpowiedzialnych za los n臋dzarzy mo偶na wymieni膰 r贸wnie偶 nie przedstawionych tu bezpo艣rednio w艂a艣cicieli owych zak艂ad贸w, kt贸rzy nie chc膮 nara偶a膰 si臋 na koszty, by ul偶y膰 niedoli pracownik贸w.

Dw贸r i czworaki w Cisach

Spo艂ecze艅stwo znanej uzdrowiskowej miejscowo艣ci jest inne, ale podobnie mocno zr贸偶nicowane jak w stolicy. Pod wzgl臋dem ilo艣ciowym relacje s膮 podobne: garstka bogaczy i decydent贸w przeciwstawiona jest znacznie bardziej licznej grupie wyn臋dznia艂ych mieszka艅c贸w czworak贸w. Jak w Warszawie, tak te偶 w Cisach bogaci ciesz膮 si臋 zagranicznymi podr贸偶ami, pi臋knymi strojami, wysokimi dochodami, za艣 biedacy wegetuj膮 w trudnych warunkach nara偶eni na choroby i g艂贸d. Tu tak偶e bohater obserwuje oboj臋tno艣膰 i znieczulic臋 spo艂eczn膮, d膮偶enie do zysk贸w kosztem ludu.

W Cisach mo偶na wyr贸偶ni膰 dwie grupy: ziemia艅stwo i zarz膮dc贸w zak艂adu leczniczego oraz mieszka艅c贸w dworskich czworak贸w. Mowa jest tak偶e o kuracjuszach (ludziach bogatych), kt贸rzy nie zostali tu bli偶ej ukazani, s膮 bowiem tylko go艣膰mi na kr贸tko odwiedzaj膮cymi miejscowo艣膰. Judyma zaskakuje fakt, 偶e w uzdrowisku nie dba si臋 o ludzkie zdrowie, a nawet nara偶a je w imi臋 oszcz臋dno艣ci. Przedstawicielki ziemia艅stwa zaj臋te podr贸偶ami, strojami, romansami, rozmowami o sztuce s膮 ukazane jako osoby intelektualnie puste, niewra偶liwe na krzywd臋 ludzk膮, nie dbaj膮ce o warunki 偶ycia ch艂op贸w i rozw贸j ich dzieci. Dyrektor W臋glichowski i administrator Krzywos膮d my艣l膮 wy艂膮cznie o w艂asnych korzy艣ciach, nawet za cen臋 ska偶enia 艣rodowiska ludzi skazanych na pobyt w Cisach. Jako normalne traktuj膮 zamieszkiwanie jednej izby przez ca艂膮 rodzin臋, a czasem i zwierz臋ta, oraz przechowywanie w niej zapas贸w 偶ywno艣ci (np. gnij膮ce kartofle). Bezwzgl臋dnie wykorzystuj膮 prac臋 tych ludzi za niskie wynagrodzenie (efektem tego jest z艂e od偶ywianie, n臋dzne ubranie, obni偶enie odporno艣ci na choroby).

Dzia艂alno艣膰 m艂odego lekarza nie przyniesie oczekiwanych rezultat贸w. Nie uda si臋 zmieni膰 nawyk贸w bogatych odpowiedzialnych za los ludu. Stawy, gdzie mno偶膮 si臋 zarazki malarii, pozostan膮 ozdob膮 Cis贸w, cho膰by z tego powodu ch艂opi mieli chorowa膰. Nie zostan膮 przeniesione ich siedziby, bo koszt tego musieliby ponie艣膰 prowadz膮cy kurort dorobkiewicze. Wszystko pozostanie jak dawniej.

Warunki 偶ycia robotnik贸w Zag艂臋bia

R贸wnie偶 na zasadzie kontrastu ukazano w powie艣ci spo艂ecze艅stwo 艢l膮ska. Powstanie wielkich kopal艅 i hut zgromadzi艂o na tym obszarze rzesze wykorzystywanych fizycznie i materialnie robotnik贸w, kt贸rzy 偶yj膮 w warunkach ca艂kowicie odmiennych od tych, jakie zapewnili sobie w艂a艣ciciele i dyrektorzy przedsi臋biorstw.

Po przybyciu na 艢l膮sk Judym obserwuje zniszczon膮 przyrod臋, sczernia艂e, zakurzone ulice, wyniszczonych prac膮 ludzi. Zwiedza kopalni臋, gdzie wyczuwa si臋 wilgo膰 i niepokoj膮cy zapach. Zasi臋ga informacji o warunkach pracy g贸rnik贸w. Obserwuje zapadliska, niecki osuwaj膮cych si臋 strop贸w nad wyrobiskami. Warunki zamieszkania robotnik贸w s膮 podobne do tych, kt贸re obserwowa艂 w rodzinnej dzielnicy w Warszawie i w dworskich czworakach w Cisach. Chyl膮ce si臋 budy, poczernia艂e od brudu 艣ciany, ciasne, mroczne pomieszczenia - to warunki 偶ycia g贸rnik贸w. Praca ponad si艂y w nik艂ym 艣wiate艂ku lampki grozi wypadkami, za艣 obaw臋 t臋 wzmaga 艣wiadomo艣膰, 偶e kopalnia nie ma odpowiednich zabezpiecze艅. Brak wystarczaj膮cej opieki medycznej (jeden lekarz na osiem kopal艅) i podstawowych nawyk贸w higienicznych dope艂niaj膮 obraz codzienno艣ci, w kt贸rej pe艂no zagro偶e艅 i nieszcz臋艣cia ludzkiego. Ci臋偶ka i wyczerpuj膮ca praca w hucie 偶elaza - to r贸wnie偶 obraz ludzkiej si艂y i wielkich mo偶liwo艣ci technicznych, kt贸re przecie偶 - mimo wszystko - Judym podziwia. Powolne konanie chorej od lat gru藕liczki jest naturaln膮 konsekwencj膮 obserwowanego przez g艂贸wnego bohatera stanu rzeczy.

Przeciwie艅stwem warunk贸w 偶ycia robotnik贸w 艢l膮ska jest dom dyrektora kopalni, in偶yniera Kalinowicza, pe艂en drogich przedmiot贸w, dzie艂 sztuki, dobranych raczej wed艂ug kryterium warto艣ci materialnej ni偶 dobrego smaku. Ukazany w powie艣ci polski pejza偶 spo艂eczny jest przygn臋biaj膮cy, przyt艂aczaj膮cy, domagaj膮cy si臋 gwa艂townej reakcji. Wra偶liwo艣膰 Judyma - bohatera nale偶膮cego zar贸wno do 艣wiata n臋dzy, jak i reprezentanta awansowanych w spo艂ecznej hierarchii - zmusza go do zaj臋cia odpowiedniego stanowiska, jednak pr贸by te ko艅cz膮 si臋 niepowodzeniem i konieczno艣ci膮 szukania innej posady. Biedota, zbiorowy bohater powie艣ci, r贸wnie偶 pozostaje w zwi膮zku z brzmieniem tytu艂u. W istocie ludzie ci nie maj膮 domu, poczucia bezpiecze艅stwa i swobody. Zbyt wiele w ich 偶yciu zale偶y od mo偶nych w艂a艣cicieli fabryk, kt贸rzy w ka偶dej chwili mog膮 si臋 ich pozby膰 na rzecz innej taniej si艂y roboczej.

Pogl膮dy i dzia艂alno艣膰 Judyma

G艂贸wny bohater powie艣ci, pe艂en wznios艂ych idea艂贸w m艂ody cz艂owiek, nie potrafi przej艣膰 oboj臋tnie wobec dra偶ni膮cych go przejaw贸w rzeczywisto艣ci. Stale ma wi臋c okazj臋 demonstrowa膰 swoje stanowisko w danej sprawie. Podejmuje dzia艂ania, kt贸re s膮 wyrazem jego dobrze przemy艣lanych pogl膮d贸w, bez wzgl臋du na to komu i jak si臋 tym narazi. Bezkompromisowa postawa doktora Tomasza zniech臋ca do niego kolejnych pracodawc贸w. Kiedy konflikty przybieraj膮 na sile, bohater musi odej艣膰. W ka偶dym nowym miejscu kolejny raz podejmuje prac臋 zgodn膮 z jego 偶yciowym powo艂aniem - jako lekarz chce otoczy膰 opiek膮 medyczn膮 zaniedbane grupy biedoty i szerzy膰 o艣wiat臋 prozdrowotn膮. W imi臋 tych racji got贸w jest walczy膰 ze wszystkimi przeciwnikami.

Rodow贸d doktora Judyma

Dzia艂alno艣膰 na rzecz n臋dzarzy i wielkie po艣wi臋cenie Tomasza s膮 wpisane w jego 偶ycie jako misja, kt贸rej nie mo偶e odrzuci膰 ani zaniedba膰. Wynika to ze 艣wiadomo艣ci w艂asnego rodowodu. Ju偶 w pierwszym rozdziale powie艣ci, podczas spotkania w Luwrze z bogat膮 ziemiank膮 pani膮 Niewadzk膮 i jej towarzyszkami, Judym ujawnia, jakie s膮 jego korzenie. Demonstracyjnie i stanowczo o艣wiadcza, 偶e pochodzi z Warszawy i jest synem szewca, agresywnego pijaka. Bohater stale ma w pami臋ci obraz i zapach obskurnej izby, wyniszczenie i chorob臋 matki, zachowanie ojca alkoholika, dlatego zawsze pozostanie wra偶liwy na takie widoki.

W rozmowie z Wiktorem ujawnia swoj膮 drog臋 do „kariery”, kt贸r膮 u艂atwi艂a mu ciotka prowadz膮ca swobodne 偶ycie towarzyskie. Wszelkie domowe us艂ugi, bicie, wyp臋dzanie, mo偶liwo艣膰 roz艂o偶enia siennika i odpoczynku dopiero wtedy, gdy go艣cie ciotki opu艣cili mieszkanie - to by艂a szko艂a 偶ycia, kt贸rej nigdy nie zapomni. Dzi臋ki swojej wielkiej pracowito艣ci i finansowej pomocy ciotki zdobywa wykszta艂cenie 艣rednie i ko艅czy studia medyczne. 脫w awans sta艂 si臋 dzie艂em przypadku i ogromnego samozaparcia Tomasza, kt贸ry jednak nigdy nie b臋dzie m贸g艂 zapomnie膰 o swoim pochodzeniu. 呕yje w wielkim kompleksie, ale demonstracyjnie przyznaje si臋 do w艂asnego rodowodu.

Gdziekolwiek si臋 pojawia, Judym natychmiast zauwa偶a krzywd臋 i nieszcz臋艣cie ludzkie. Jaka艣 wewn臋trzna potrzeba zmusza go do reakcji, stale przypomina, w jakim 艣rodowisku sam si臋 wychowywa艂. Ta sama nieodparta si艂a sk艂ania go do ca艂kowitego wyrzeczenia si臋 szcz臋艣cia osobistego, kt贸re mog艂oby zniweczy膰 jego 偶yciow膮 misj臋. Czuje si臋 odpowiedzialny za los tych ludzi, kt贸ry przecie偶 sam m贸g艂by teraz dzieli膰, gdyby nie owa pomoc ciotki. Otrzyma艂em wszystko, co potrzeba... Musz臋 to odda膰, com wzi膮艂. Ten d艂ug przekl臋ty... Nie mog臋 mie膰 ani ojca, ani matki, ani 偶ony, ani jednej rzeczy, kt贸r膮 bym przycisn膮艂 do serca z mi艂o艣ci膮, dop贸ki z oblicza ziemi nie znikn膮 te pod艂e zmory. (346).

Odczyt i reakcja warszawskich lekarzy

Pro艣b臋 o referat o stanie higieny we Francji Judym wykorzystuje, by w 艣rodowisku elity medycznej Warszawy przedstawi膰 stan rzeczy w kraju i zarazem proponuje program przezwyci臋偶enia tej katastrofalnej ju偶 sytuacji. Autor odczytu korzysta przy tym z w艂asnych obserwacji poczynionych w Pary偶u i w Warszawie. Tomasz rzetelnie i konsekwentnie ukazuje warunki 偶ycia biedoty w mie艣cie i na wsi (ciasne wilgotne mieszkania, brak 艣rodk贸w do utrzymania higieny, brud, choroby, z艂e od偶ywianie, brak o艣wiaty medycznej i profilaktyki). Chocia偶 takie „nieestetyczne tre艣ci” ra偶膮 zebrane towarzystwo, m艂ody lekarz kontynuuje wypowied藕, wskazuj膮c kto i w jaki spos贸b mo偶e, a nawet ma obowi膮zek, pom贸c biedakom, cz臋sto cierpi膮cym i schorowanym.

Judym uwa偶a, 偶e to lekarze powinni kszta艂towa膰 nawyki higieniczne, bezp艂atnie leczy膰 tych, kt贸rych na pomoc medyczn膮 nie sta膰, dociera膰 do potrzebuj膮cych, zwalcza膰 przyczyny chor贸b poprzez szeroko poj臋t膮 profilaktyk臋. Oskar偶ycielskie s艂owa, 偶e pomoc medyczna adresowana jest tylko do ludzi bogatych, uderzaj膮 wprost w licznie zgromadzonych, dobrze prosperuj膮cych lekarzy. Entuzjasta pracy na rzecz najbardziej potrzebuj膮cych stara si臋 zach臋ci膰 do zjednoczenia si艂 i podj臋cia w艂a艣ciwych krok贸w, by zmieni膰 skandaliczn膮 sytuacj臋.

Chocia偶 pogl膮dy Judyma zosta艂y wsparte konkretnymi drastycznym i przyk艂adami, lekarze zebrani w wytwornym domu doktora Czernisza nie tylko nie popieraj膮 proponowanego programu, ale uznaj膮 go za idealistyczne pomys艂y marzyciela, kt贸ry - nie wiadomo dlaczego - chce poprawia膰 byt i leczy膰 bezdomnych. Zbulwersowany znieczulic膮 ludzi, powo艂anych z racji zawodu do ochrony zdrowia i 偶ycia ka偶dego cz艂owieka, trzeci膮 cz臋艣膰 referatu Tomasz zachowuje dla siebie. Wobec tak jawnego oporu i lekcewa偶enia nie ma odwagi jej wyg艂osi膰.

Program pomocy ubogim zakorzeniony w ideologii pozytywizmu nie by艂 niemo偶liwy do realizacji w tamtych warunkach, wymaga艂 jednak systemowego wsp贸艂dzia艂ania lekarzy i rezygnacji z w艂asnych dochod贸w. W tym sensie okaza艂 si臋 jakim艣 naiwnym romantycznym idealizmem. Znamienne, 偶e zdruzgotany bohater nie odst臋puje od swoich racji. Nie maj膮c pacjent贸w, wyje偶d偶a ostatecznie z Warszawy, ale nie rezygnuje z realizacji w艂asnych idea艂贸w w nowym miejscu pracy.

Praktyka lekarska i dzia艂alno艣膰 spo艂eczna w Cisach

Mimo warszawskich niepowodze艅 Judym z wielk膮 pasj膮 przyst臋puje do pracy w Cisach. Szybko zapoznaje si臋 z warunkami pobytu w zak艂adzie leczniczym oraz realiami 偶ycia w czworakach. Od podstaw organizuje szpital dla ludno艣ci (reaktywuje zarzucon膮 ide臋 nie偶yj膮cego w艂a艣ciciela Cis贸w, pana Niewadzkiego). Stara si臋 o przeniesienie czworak贸w w zdrowsze miejsce, by zapobiec rozwojowi chor贸b dokuczaj膮cych biedocie. Upowszechnia w艣r贸d ubogich zasady higieny (mieszkaj膮 w strasznym brudzie razem ze zwierz臋tami, nieodpowiednio si臋 od偶ywiaj膮).

Wa偶nym etapem dzia艂alno艣ci Judyma w Cisach jest program podniesienia zdrowotno艣ci kurortu, kt贸ry w gruncie rzeczy jest wyl臋garni膮 chor贸b. Przyczyn臋 takiego stanu rzeczy lekarz upatruje w wilgotno艣ci utrzymuj膮cej si臋 za spraw膮 ozdobnych sadzawek, stawu i basenu, w kt贸rych rozpleniaj膮 si臋 nadmiernie wodorosty, gnij膮 spadaj膮ce z drzew li艣cie i rozmna偶aj膮 si臋 bakterie chorobotw贸rcze. Kolejnym etapem prac powinno by膰 wed艂ug Judyma podniesienie dna rzeki i osuszenie 艂膮k. Jak wida膰, starania Tomasza znowu wynikaj膮 z troski o los ubogich mieszka艅c贸w Cis贸w oraz bogatych kuracjuszy. Przemy艣lany plan dzia艂a艅 budzi jednak op贸r miejscowych decydent贸w. Nie tylko obawiaj膮 si臋 wydatk贸w finansowych, ale nie chc膮 w og贸le jakichkolwiek zmian - ceni膮 sobie spok贸j i stabilizacj臋. Reprezentuj膮 marazm ludzi wygodnych, starszych, kt贸rych dra偶ni przedsi臋biorczo艣膰 i nadmierna aktywno艣膰 m艂okosa. Jakim prawem wydaje mu si臋, 偶e lepiej od nich, kt贸rzy od lat mieszkaj膮 w tej miejscowo艣ci, wie jak nale偶y post臋powa膰? Dlaczego o艣miela si臋 dyktowa膰 im co powinni zrobi膰? Ura偶ona ambicja nie pozwoli ust膮pi膰 nawet wobec ostrego protestu przeciwko zatruwaniu wody, z kt贸rej korzystaj膮 ch艂opi. „Szewska pasja” ogarnia tego szewskiego syna, kt贸ry za wszelk膮 cen臋 chce ratowa膰 zdrowie mieszka艅c贸w czworak贸w. Wrzucenie Krzywos膮da do stawu ko艅czy spo艂eczn膮 misj臋 Judyma w Cisach.

Tu znowu bohater pokaza艂 swoj膮 bezkompromisowo艣膰 w walce ze z艂em Program podniesienia zdrowotno艣ci oparty na rzetelnych obserwacjach i zdobytej wiedzy by艂by zapewne szans膮 tego miasteczka - rozrost kurortu przyni贸s艂by mo偶e wielkie dochody, za艣 miejscowi ch艂opi przestaliby chorowa膰. Tak dobrze rozwini臋ta przy pomocy Joasi praca szpitala znowu stanie pod znakiem zapytania - niewygodny lekarz, traci posad臋 i musi wyjecha膰.

Postawa wobec robotnik贸w Zag艂臋bia

Wydawa艂oby si臋, 偶e pasmo dotychczasowych kl臋sk nauczy艂o ju偶 Judyma bierno艣ci i wygody. Tymczasem przybycie do Sosnowca i pobyt na 艢l膮sku znowu mobilizuje jego si艂y do aktywnego dzia艂ania na rzecz biednych, zapracowanych, zm臋czonych ludzi. Obserwowane obrazy brudu, zniszczonej dzia艂aniem przemys艂u przyrody, utrudzonych, zaniedbanych ludzi mieszkaj膮cych i pracuj膮cych w bardzo trudnych warunkach, wykorzystywanych do najci臋偶szych prac i 藕le op艂acanych, przypominaj膮 Tomaszowi jego dzieci艅stwo i moralne n zobowi膮zanie wobec klasy, z kt贸rej si臋 wywodzi. Przera偶a go t艂um oczekuj膮cych na pomoc medyczn膮, ale przecie偶 sam czeka na tych ludzi i chce im s艂u偶y膰.

Judym pami臋ta o swojej misji, ale te偶 nie mo偶e zapomnie膰 o Joasi pozostawionej w Cisach. Mimo mi艂o艣ci do niej i jak偶e ludzkiego marzenia o osobistym szcz臋艣ciu nie pozwala sobie na trosk臋 o siebie samego - c贸偶, 偶e przy tym cierpi tak偶e ukochana kobieta. R贸偶nice klasowe mi臋dzy nimi oraz obawa, 偶e rodzina zniszczy w nim spo艂ecznikowsk膮 pasj臋, zmusi do zarabiania na utrzymanie, sk艂aniaj膮 do trudnej, ale w przekonaniu bohatera koniecznej decyzji. Wewn臋trzne rozdarcie Judyma podkre艣lone symbolicznym obrazem sosny o rozdwojonym korzeniu jest stanem, w kt贸rym bohater rozpocznie samotn膮, ale konieczn膮 walk臋 o popraw臋 bytu g贸rnik贸w. Ja musz臋 rozwali膰 te 艣mierdz膮ce nory Nie b臋d臋 patrza艂 jak 偶yj膮 i umieraj膮 ci od cynku. [...] Ja jestem z mot艂ochu, z ostatniej ho艂oty Ty nie mo偶esz mie膰 wyobra偶enia, jaki jest mot艂och. [...] Jeste艣 z innej kasty ... (345).

Przysz艂o艣膰 Judyma jest otwarta i niesprecyzowana. Wiadomo jednak, 偶e ju偶 ma nowy plan dzia艂ania - zlikwidowanie cuchn膮cych nor jest jego celem. Dotychczasowe losy bohatera i uporczywa, nieugi臋ta postawa po艣wi臋cenia na rzecz poprawy bytu ludzi z nizin spo艂ecznych pozwala czytelnikowi mie膰 pewno艣膰, 偶e Judym nigdy nie ust膮pi. Z postaci tej bije jaki艣 szczeg贸lny patos bezkompromisowo艣ci, ofiarno艣ci, owej „szewskiej pasji” skierowanej przeciwko z艂u.

Mi艂o艣膰, t臋sknota, samotno艣膰

Tomasz Judym to bohater wra偶liwy pod ka偶dym wzgl臋dem: na krzywd臋 biedoty, cierpienia chorego, ale i na pi臋kno dzie艂 sztuki, pejza偶y, wdzi臋k kobiet. Pocz膮tkowo Tomasz interesuje si臋 Natali膮 Orsze艅sk膮, podejmuje nawet brawurow膮 akcj臋 zniech臋cenia jej do bawidamka i hulaki czyhaj膮cego na jej posag - Karbowskiego. Kiedy sta艂a w swoich uczuciach, za艣lepiona mi艂o艣ci膮 Natalia potajemnie ucieka z ukochanym, Judym natychmiast u艣wiadamia sobie, 偶e w艂a艣ciwie nie ona, ale jej guwernantka to osoba, kt贸r膮 naprawd臋 kocha. Jak wida膰, mi艂o艣膰 pojawia si臋 na kartach powie艣ci w r贸偶nych wariantach: szalone uczucie Natalii, poszukiwanie obiektu westchnie艅 przez Tomasza, marzenia Joasi o Judymie od czasu spotkania go w warszawskim tramwaju i jego fascynacja wra偶liw膮 i pi臋kn膮 guwernantk膮, zdoln膮 do ofiarnej pracy na rzecz potrzebuj膮cych. Mo偶na stwierdzi膰, i偶 osamotniony od dawna lekarz-spo艂ecznik t臋skni raczej do samego prze偶ywania mi艂o艣ci, do blisko艣ci z drugim cz艂owiekiem, nie za艣 do konkretnej osoby (艣wiadczy o tym nag艂a zmiana adresatki uczu膰).

Patrz膮c na mi艂o艣膰 w powie艣ci z perspektywy Joasi, zauwa偶amy znaczenie jej wspomnie艅, zapisk贸w w pami臋tniku, kt贸ry charakteryzuje j膮 w艂a艣nie g艂贸wnie poprzez intymne prze偶ycia i marzenia tam uwiecznione. W艣r贸d literackich postaci mo偶na zauwa偶y膰 pokrewie艅stwo Joasi z Madzi膮 Brzesk膮 (prototypem obu bohaterek by艂a jedna osoba: Oktawia Rodkiewiczowa, por. rozdzia艂 Stefan 呕eromski - nota biograficzna; inny pogl膮d reprezentuje B. Kubicka-Czekaj - posta膰 Joasi odpowiada cechom Jadwigi Truszkowskiej, kt贸r膮 autor darzy艂 odwzajemnionym uczuciem, ale sam zrezygnowa艂 z ma艂偶e艅stwa z ni膮 oraz w pewnym stopniu rysom Faustyny Morzyckiej, znanej g艂贸wnie jako „Si艂aczka” - nauczycielka Stanis艂awa Bozowska9). Joasia nale偶y do os贸b my艣l膮cych podobnie jak Judym. Jej pe艂na pracy i wyrzecze艅 droga 偶yciowa - wcze艣nie osieroconej szlachcianki, kt贸ra straci艂a rodzinny maj膮tek i sama musia艂a si臋 utrzymywa膰 - nauczy艂a j膮 wra偶liwo艣ci na krzywd臋 i cierpienie drugiego cz艂owieka. T臋skni do mi艂o艣ci, wzajemnego szacunku, wsp贸lnego dzia艂ania, pragnie tak偶e w艂asnego domu i rodziny. W艂a艣nie te naturalne potrzeby kochaj膮cej kobiety, kt贸ra nie chce ju偶 d艂u偶ej znosi膰 swojej bezdomno艣ci, sprawiaj膮, 偶e wbrew sobie Tomasz j膮 odpycha, rezygnuje z ma艂偶e艅stwa, boi si臋, 偶e zatraci zdolno艣膰 po艣wi臋cania czasu wy艂膮cznie biedakom.

Szlachetna posta膰 Judyma traci na swoim pozytywnym rysunku w ostatnim rozdziale powie艣ci, kiedy bohater, co prawda w imi臋 wysokich racji, odtr膮ca kochaj膮c膮 go kobiet臋, zmusza do odej艣cia. Oboje t臋sknili do siebie po wyje藕dzie Tomasza z Cis贸w, oczekiwali spotkania, a teraz nagle plany Joasi leg艂y w gruzach. Surowe i osch艂e potraktowanie rozpalonej uczuciem i ci膮gle przykro do艣wiadczanej przez 偶ycie wra偶liwej m艂odej kobiety oburza艂o wielu czytelnik贸w i krytyk贸w literackich. Jan Walc zarzuca bohaterowi brak odpowiedzialno艣ci, niedojrza艂o艣膰 (kiedy Tomasz wyje偶d偶a z Cis贸w, nie zastanawia si臋, co b臋dzie z Joasi膮), ch臋膰 burzenia. Joasia pragnie zbudowa膰 dom. Dla siebie, dla Judyma, ale tak偶e i dla innych ludzi, na kt贸rych szcz臋艣cie, pi臋kno i prostota tego domu mia艂yby emanowa膰 - Judym my艣li o burzeniu, rozwalaniu nienawistnego 艣wiata. Je艣li odrzuca mi艂o艣膰 Joasi, je艣li odrzuca ide臋 domu, to dlatego, 偶e mi艂o艣膰 i dom musia艂yby go ucz艂owieczy膰, uczyni膰 takim jak inni ludzie, a przecie偶 to dla doktora Tomasza rodzaj obrazy [...].10 Ucieczka w samotno艣膰 t艂umaczona ideologiczn膮 konieczno艣ci膮 mo偶e wi臋c by膰 interpretowana zar贸wno jako znak si艂y charakteru, jak i s艂abo艣ci bohatera. Bezdomno艣膰 i samotno艣膰 to niejako warunki spe艂nienia 偶yciowej misji. Mo偶e zreszt膮 Tomasz nie potrafi ju偶 偶y膰 inaczej?

Doktor Judym - pozytywista czy romantyk?

Chc臋 narysowa膰 tego chybionego pozytywist臋, tego romantyka realizmu, tego Hamleta dzisiejszego, jakim sam jestem i jakich widz臋 woko艂o siebie tylu.11 Oto jak projektowa艂 sylwetk臋 g艂贸wnego bohatera autor powie艣ci. Jak wspomnieli艣my, u pod艂o偶a stylu 偶ycia i spo艂ecznikowskiej pasji Judyma by艂a sta艂a 艣wiadomo艣膰 pochodzenia i awansu pojmowanego jako d艂ug wobec jego klasy. Tomasz wybra艂 zaw贸d, kt贸ry najsilniej kojarzy si臋 z postaw膮 humanitaryzmu, mi艂osierdzia, ofiarno艣ci, niesienia ulgi cierpi膮cym. Do pracy przygotowuje si臋, odbywaj膮c gruntowne studia i praktyk臋, obserwuj膮c zdobycze medycyny w kraju i za granic膮. Gdziekolwiek si臋 pojawia, podejmuje dzia艂ania na rzecz poprawy bytu najubo偶szych. Jako bezkompromisowy, nieust臋pliwy cz艂owiek 艂atwo popada w konflikty z otoczeniem. Motywacj膮 jego uporu i walki z przeciwnikami kolejnych program贸w s膮 bezwzgl臋dne wymagania wobec bogatych decydent贸w, lekarzy, dyrektor贸w, kt贸rym oni nie maj膮 zamiaru si臋 podporz膮dkowa膰. Gwa艂towna reakcja Judyma w kulminacyjnych momentach zmaga艅 przekre艣la plany i zmusza go do wyjazdu. Poza jednostkowymi, w gruncie rzeczy milcz膮cymi sojusznikami (doktor Chmielnicki, Leszczy艅ski, ch臋tna do pracy Joasia, Korzecki) Tomasz nie ma znik膮d wsparcia. Dzia艂a samotnie podejmuj膮c szale艅cze kroki skierowane przeciwko osobom o mocnej pozycji w 艣rodowisku zjednoczonym wsp贸lnot膮 cel贸w i interes贸w. Postawa moralna bohatera budzi szacunek i podziw, ale spos贸b dzia艂ania w pojedynk臋 skazuje jego starania na niepowodzenie. Czy warto wi臋c tak si臋 szarpa膰 z przeciwnikami? Czy racja nie znajduje si臋 po stronie wi臋kszo艣ci? Dlaczego Tomasz nie ustaje w dzia艂aniach po kolejnych dotkliwych kl臋skach? Czy warto rezygnowa膰 z osobistego szcz臋艣cia w imi臋 jakich艣 ma艂o realnych idea艂贸w? Wydaje si臋, 偶e Judym nie mia艂by w膮tpliwo艣ci, jak odpowiedzie膰 na te pytania.

Jako bohater ukszta艂towany w okresie wznios艂ych hase艂 pozytywizmu Tomasz czyni wszystko, by m贸c je najrzetelniej realizowa膰: zdobywa odpowiedni zaw贸d, leczy wszystkich, kt贸rzy tego potrzebuj膮, dzia艂a w spos贸b przemy艣lany, systemowy (program upowszechniania higieny i darmowego leczenia, plan podniesienia zdrowotno艣ci Cis贸w), wszystko stara si臋 dobrze opracowa膰, przeliczy膰, uargumentowa膰, wierzy w ide臋 poprawy losu innych ludzi, jest wzorem pracowito艣ci. Pomawiany o nadmierny idealizm ma w istocie realne plany, oparte na dobrej znajomo艣ci medycyny, jednak wymagaj膮ce spo艂ecznej pracy i wsparcia finansowego od innych.

W swoim samotnym zmaganiu si臋 z przeciwno艣ciami i przeciwnikami jego idei Judym pokazuje swoj膮 nieust臋pliwo艣膰, wra偶liwo艣膰, ch臋膰 pomocy, pasj臋 spo艂ecznika, bunt przeciwko z艂u, heroizm, po艣wi臋cenie, ofiarno艣膰, indywidualizm. Chocia偶 ponosi kl臋ski, nie poddaje si臋. Je艣li nie on, to mo偶e nast臋pne pokolenia doko艅cz膮 podj臋te zadania. Je偶eli on sam nie nazwie i nie poka偶e 艣wiatu z艂a, mo偶e nikt inny tego nie zrobi - takie stanowisko zmusza Tomasza do dzia艂ania.

Bohater - syn szewca i inteligent - stanowi wi臋c po艂膮czenie cech romantyka i pozytywisty, Konrada i Wokulskiego. Obydwie te charakterystyki zawiera w sobie, a jednocze艣nie przekracza. W dzia艂aniu kieruje si臋 imperatywem wewn臋trznym i ide膮, kt贸ra nigdy nie pozwoli mu spocz膮膰, ale zdominuje jego 偶ycie we wszystkich przejawach.

W kr臋gu postaci - semantyczne odcienie bezdomno艣ci

Tytu艂 powie艣ci sk艂ania do refleksji na temat bezdomno艣ci ukazanych tu bohater贸w. Autor przedstawia r贸偶ne warianty bezdomno艣ci, poszczeg贸lnych postaci, ale tak偶e grupy biedoty warszawskiej ch艂op贸w w Cisach i 艣l膮skich robotnik贸w nie maj膮 prawdziwego domu w sensie rodzinnego szcz臋艣cia i cichego w艂asnego „k膮ta”. Bezdomno艣膰 postaci mo偶na wi臋c rozumie膰 w sensie dos艂ownym, ale i metaforycznym - jest ni膮 wyobcowanie, odmienno艣膰 od otoczenia niemo偶no艣膰 wtopienia si臋 w t艂o, niezgoda na otaczaj膮c膮 rzeczywisto艣膰. Dom w znaczeniu ojczyzna prowokuje refleksj臋 o kolejnym znaczeniu bezdomno艣ci - jest ni膮 emigracja. Dom w powie艣ci 呕eromskiego oznacza jednak co艣 wi臋cej ni偶 wolno艣膰 od n臋dzy czy materialne ramy 偶ycia odpowiadaj膮ce potrzebom cz艂owieka. Dom to wyobra藕niowy i j臋zykowy symbol stabilizacji 偶yciowej, spokoju, powszednich urok贸w 偶ycia, ciep艂ej atmosfery zaspokojonych i odwzajemnionych uczu膰 rodzinnych, kt贸re broni膮 przed samotno艣ci膮 i zagubieniem w obcym i wrogim otoczeniu.12

Judym nigdy nie wyzwoli si臋 z kategorii bohater贸w bezdomnych on wr臋cz obawia si臋 „udomowienia”. Nie zagrzeje miejsca ani w Warszawie, ani w Cisach, by膰 mo偶e b臋dzie musia艂 po偶egna膰 tak偶e 艢l膮sk. Wcze艣nie oderwany od rodziny, nie zazna艂 domowego ciep艂a u ciotki. Stale musi zmienia膰 miejsce zamieszkania, nie mo偶e pozwoli膰 sobie na za艂o偶enie w艂asnej rodziny. Jest niezwykle wyczulony na charakter dom贸w, kt贸re odwiedza (np. opis mieszkania doktora Czernisza, zwiedzanie zdobionych dzie艂ami sztuki wn臋trz „pa艂acu” dyrektora Kalinowicza) i ruder, w kt贸rych 偶yj膮 ubodzy. Poprzez obrazy miejsc zamieszkania charakteryzuje ludzi, z kt贸rymi ma kontakt.

Bezdomn膮 osob膮 jest tak偶e Joasia. Utraci艂a rodzinny dworek (w poczuciu t臋sknoty jedzie go jeszcze raz obejrze膰), po szkolnym okresie sp臋dzonym u ciotki tu艂a si臋 po dworach w charakterze guwernantki, odbywa wraz z podopiecznymi podr贸偶e (np. do Pary偶a), marzy o szcz臋艣liwym, otwartym dla potrzebuj膮cych domu - w tym wyra偶a si臋 istota jej kobieco艣ci (pragnie by膰 stra偶niczk膮 domowego ogniska). Jej bezdomno艣膰, podobnie jak w przypadku Judyma, wyra偶a si臋 w prote艣cie przeciwko z艂u, w ch臋ci pomocy pozbawionym domu w sensie dos艂ownym.

Wiktor Judym, brat Tomasza, tak偶e nie mo偶e pogodzi膰 si臋 z rzeczywisto艣ci膮. Zmienia miejsce pracy, zapewne na skutek protestu przeciw z艂ym warunkom, mo偶e nawet dzia艂a jako rewolucjonista (ma wiele tajemnic), ostatecznie podejmuje decyzj臋 o emigracji (w wyje藕dzie pomaga mu brat), ale Szwajcaria te偶 nie b臋dzie miejscem sta艂ego pobytu Wiktora, bowiem planuje wyjazd z rodzin膮 do Ameryki. Jest zapewne zbuntowanym socjalist膮, d膮偶y do lepszych warunk贸w pracy i 偶ycia. Ci膮gle poszukuje czego艣 nowego. Innego rodzaju wygna艅cem jest brat Joasi, Wac艂aw Podborski, skazany na pobyt na Syberii za rewolucyjn膮 dzia艂alno艣膰.

Bohaterem szczeg贸lnie tajemniczym, niepogodzonym z otaczaj膮cymi realiami i samym sob膮 jest Korzecki. On r贸wnie偶 bywa艂 w wielu miejscach, ale z jakiego艣 powodu (mo偶e ze wzgl臋du na dzia艂alno艣膰 polityczn膮) ci膮gle si臋 przeprowadza艂. Tajemnicze samob贸jstwo (a mo偶e zab贸jstwo) ko艅czy losy tej wewn臋trznie skomplikowanej i s艂abej jednostki, najbardziej chyba wyalienowanej ze spo艂ecze艅stwa, ale bardzo wra偶liwej i skorej do pomocy drugiemu cz艂owiekowi.

Ukazanych w powie艣ci „bezdomnych” 艂膮czy wiele podobnych cech charakteru i postawa niezgody na rzeczywisto艣膰. S膮 to ludzie szlachetni, wra偶liwi, uczynni, zdolni do najwi臋kszych ofiar, marzyciele i aktywni spo艂ecznicy, dzia艂acze rewolucyjni w sensie politycznym lub post臋powi bojownicy o nowe oblicze spo艂ecze艅stwa.

Zagadnienia polityczne

Polityka zosta艂a w powie艣ci ukazana dyskretnie, zagadkowo i dzi臋ki temu - interesuj膮co. Zawdzi臋czamy to - paradoksalnie - dzia艂aniu cenzury w czasie powstawania utworu. Autor musia艂 zr臋cznie omija膰 dra偶liwe tematy, za艣 niedopowiedzenia wyzwala艂y domys艂y, kt贸rymi czytelnik dope艂nia艂 tajemnicze sugestie.

Powstanie zak艂adu leczniczego w Cisach wi膮偶e si臋 z nazwiskiem pana Niewadzkiego, powsta艅ca styczniowego skazanego na zes艂anie kt贸ry po powrocie z wygnania hojnie wspomaga cierpi膮cych. Na Syberii umiera t臋skni膮cy za krajem dzia艂acz niepodleg艂o艣ciowy Wac艂aw Podborski (by膰 mo偶e utrata rodzinnego maj膮tku Joasi ma z tym faktem jaki艣 zwi膮zek?). Wiktor Judym opuszcza kraj „za chlebem”, ale prawdopodobnie tak偶e z powod贸w politycznych reprezentuje przecie偶 zbuntowan膮 cz臋艣膰 klasy robotniczej.

Z polityk膮 najbardziej kojarzy si臋 posta膰 Korzeckiego (prototyp: E. Abramowski), cz艂owieka uwa偶nego, analizuj膮cego ka偶de s艂贸wko, ale niezwykle wyczulonego na niesprawiedliwo艣膰 ustroju. Przygotowuje g贸rnik贸w do protestu, przekazuje „bibu艂臋” i nielegaln膮 literatur臋 (w tym celu nawi膮zuje kontakty z przemytnikami). Styl 偶ycia i pracy konspiracyjnej niszczy jego kondycj臋 psychiczn膮, bezsilno艣膰 wobec z艂a wp臋dza go w obsesj臋 艣mierci i popycha do samob贸jstwa.

Konsekwencj膮 polityki jest r贸wnie偶 obraz spo艂ecze艅stwa, niesprawiedliwo艣膰, krzywda, z艂e warunki 偶ycia, kt贸re Judym pr贸buje odmieni膰.

Poetyka powie艣ci m艂odopolskiej

Utw贸r Ludzie bezdomni to przyk艂ad powie艣ci prze艂amuj膮cej poetyk臋 gatunku utrwalon膮 w poprzedniej epoce literackiej. Do powie艣ci pozytywistycznej nawi膮zuje autor, przedstawiaj膮c panoramiczny obraz 偶ycia spo艂ecznego w r贸偶nych regionach Polski, ukazuj膮c problemy ludzi tego czasu i warunki ich 偶ycia. Spos贸b ujmowania rzeczywisto艣膰 (kompozycja, narracja, opisy itd.) wybiega jednak w kierunku pomys艂贸w nowych, awangardowych i w tym sensie mo偶na uzna膰 prekursorsk膮 funkcj臋 tej powie艣ci za jedno z najwa偶niejszych osi膮gni臋膰 prozy m艂odopolskiej.

Na pocz膮tek sp贸jrzmy na spos贸b prowadzenia narracji. Powszechny w poprzedniej epoce narrator wszechwiedz膮cy, stoj膮cy poza 艣wiatem przedstawionym, z dystansu spogl膮daj膮cy na opisywane zdarzenia, ust臋puje miejsca narracji zr贸偶nicowanej w sposobie ujmowania 艣wiata. W powie艣ci 呕eromskiego mo偶na zauwa偶y膰 dwu narrator贸w: autorski, ale oceniaj膮cy 艣wiat oczyma g艂贸wnego bohatera, wypowiadaj膮cy si臋 w 3. osobie oraz uto偶samiony z postaci膮 literack膮 - relacja uj臋ta w form臋 pami臋tnika Joasi jest wi臋c sformu艂owana w 1. osobie (jest to w pewnym stopniu nawi膮zanie do pomys艂u B. Prusa pami臋tnik Rzeckiego). Obydwa typy narracji w Ludziach bezdomnych wybiegaj膮 w kierunku subiektywizmu, opisuj膮 艣wiat obserwowany poprzez pryzmat do艣wiadcze艅 偶yciowych postaci - bohaterowie dostrzegaj膮 przede wszystkim to, co ich bezpo艣rednio dotyczy i wi膮偶e si臋 z ich biografi膮. W zwi膮zku z tym j臋zyk narracji, zw艂aszcza pami臋tnik Joasi, przesycony jest emocjami, pe艂en okre艣le艅 warto艣ciuj膮cych, ironicznych.

G艂贸wne postaci charakteryzuj膮 si臋 wi臋c same, niejako „od wewn膮trz”, za艣 pozosta艂e widziane s膮 oczyma Judyma i Joasi. Taki pogl膮d rozwija H. Markiewicz: Budow膮 postaci rz膮dzi zasada narracji jakoutajonego pami臋tnikaJudyma: postacie poboczne wi臋c (poza Joasi膮 i Judymow膮) ukazane s膮od zewn膮trz” - przy pomocy charakterystyki bezpo艣redniej, z艂膮czonej czasem z 偶yciorysem lub te偶 poprzez dialog i portret; zgodnie przy tym z do艣膰 powszechn膮 w literaturze XIX w konwencj膮, mo偶liwo艣ci ekspresyjne wzroku i mimiki s膮 na og贸艂 wyolbrzymione.

Joasia natomiast charakteryzuje si臋 g艂贸wnie sama w swym pami臋tniku - przede wszystkim przez emocjonalnie nacechowany a zarazem refleksyjny opis zdarze艅, z kt贸rymi styka j膮 偶ycie, a tak偶e przez introspekcj臋 psychologiczn膮. Autoportret w ten spos贸b po艣rednio stworzony, mimo stylizacji niekt贸rych fragment贸w, jest realistyczny, bogato uszczeg贸艂owiony, wyrazisty r贸wnie偶 w intelektualnej charakterystyce bohaterki.13

Charakter 艣wiata przedstawionego nie odbiega od tego, kt贸ry pokazywano w powie艣ci realistycznej. Ma on r贸wnie偶 znamiona prawdopodobie艅stwa, ale realizm zosta艂 tu wsparty drastycznymi w wymowie opisami naturalistycznymi (zw艂aszcza n臋dza ludzi z nizin spo艂ecznych), dba艂o艣ci膮 o detale, zmys艂owym sposobem uj臋cia (np. widok wn臋trza mieszkania Wiktora, zapach malarycznego powietrza, ha艂as m艂ot贸w w stalowni). Tu zapewne autor skorzysta艂 z osi膮gni臋膰 prozy naturalistycznej, zw艂aszcza E. Zoli (Germinal - powie艣膰 o 偶yciu g贸rnik贸w). W opisach stanu psychicznego i uczu膰 pojawiaj膮 si臋 okre艣lenia zmetaforyzowane, kt贸re u艂atwiaj膮 dotkni臋cie przy pomocy s艂ownictwa rzeczywisto艣ci wysoce subtelnej i trudnej do odtworzenia.

Kompozycja powie艣ci jest lu藕na, ale autor przestrzega zasady chronologii, ukazuje jednak tylko momenty i okresy z 偶ycia bohater贸w o szczeg贸lnej donios艂o艣ci. Zdarzenia s膮 wi臋c przedstawione w takiej kolejno艣ci, w jakiej nast臋powa艂y. Relacj臋 z przebiegu akcji uzupe艂niaj膮 wstawki o charakterze lirycznym, dlatego fabu艂a nie ma zwartego charakteru.

W zwi膮zku z owym splotem fragment贸w umownie nazwanych poetyckimi z realistycznymi obrazami rzeczywisto艣ci mo偶na m贸wi膰 o wielo艣ci i r贸偶norodno艣ci stylistycznej powie艣ci 呕eromskiego. Najog贸lniej m贸wi膮c styl Ludzi bezdomnych jest „nieprze藕roczysty”, skupia uwag臋 na sposobie wypowiadania my艣li, na charakterze opisu (w klasycznej powie艣ci realistycznej odsy艂a艂 bezpo艣rednio do tre艣ci nie zawiera艂 j臋zykowych ozdobnik贸w), r贸偶nicuje postaci pod wzgl臋dem ,j臋zykowym. H. Markiewicz wyr贸偶nia nast臋puj膮ce odmiany stylu tej powie艣ci: neutralny (fragmenty o charakterze informacyjnym), gaw臋dziarski (dowcip j臋zykowy, tolerowane wulgaryzmy, ironia i idiomy charakterystyczne dla mowy potocznej), poetycko-patetyezny (prze偶ycia zakochanych bohater贸w, opisy przyrody - poetyzmy, (przeno艣nie, powt贸rzenia, ci膮gi epitet贸w, symbolika, zestroje akcent贸w i frazy imituj膮ce wiersz sylabotoniczny) oraz tzw. stop stylistyczny, polegaj膮cy na wykorzystaniu po艂膮czenia r贸偶nych styl贸w (opisy i 偶ycia biedoty - wyrazy o zabarwieniu ujemnym wraz z innymi wymienionymi wcze艣niej odmianami stylu).14 J臋zyk powie艣ci jest w wielu fragmentach silnie zmetaforyzowany (dominuje zw艂aszcza animizacja i personifikacja), ulega sk艂onno艣ci do liryzacji, sprawia wra偶enie j臋zyka poezji. Pojawia si臋 zaczerpni臋ta z malarstwa impresjonistyczna technika portretowania postaci, zw艂aszcza stan贸w psychicznych i prze偶y膰 doktora Judyma, czasem tak nie艣mia艂ego i ulegaj膮cego swojemu kompleksowi ni偶szo艣ci.

Wykorzystane w powie艣ci formy podawcze r贸wnie偶 imponuj膮 wielk膮 r贸偶norodno艣ci膮. Wspomnieli艣my ju偶 o opisie, opowiadaniu i pami臋tniku. Mo偶na jeszcze wymieni膰 cytaty z dzie艂 literackich i filozoficznych, relacje z dyskusji, listy. Owa mnogo艣膰 form podawczych In jeszcze jedno uzasadnienie zr贸偶nicowania w zakresie stylu.

Utw贸r Ludzie bezdomni cz臋sto bywa okre艣lany mianem powie艣ci symbolicznej. Istotnie gromadzi ona znacz膮ce dla interpretacji symbole. Wymiar symboliczny maj膮 niekt贸re postaci: Judym, Joasia, Korzecki. Tomasz stanowi moralny wzorzec szlachetnego post臋powania wbrew wszelkim przeciwno艣ciom, jego ukochana kojarzy si臋 ze stabilizacj膮 i ciep艂em domowego ogniska, za艣 Korzecki to symbol walki rewolucyjnej i niepokoj贸w egzystencjalnych wra偶liwego cz艂owieka. Symboliczne znaczenie maj膮 plastyczne obrazy widziane oczyma bohatera: martwe wody - zabory, czerwona linia zako艅czona strza艂k膮 i krzyk pawia zwiastuj膮ce 艣mier膰, rozdarta sosna nad usuwiskiem. Wreszcie bezdomno艣膰 bohater贸w to znak nieszcz臋艣cia narodowego - symbol narodu pozbawionego ojczyzny. Modna w okresie modernizmu technika symboliczna by艂a dot膮d stosowana w sztukach plastycznych, liryce i dramacie. Jak wida膰, znalaz艂a miejsce w utworze epickim i w du偶ej mierze przys艂u偶y艂a si臋 budowaniu nastrojowego charakteru dzie艂a.

Warto wspomnie膰 jeszcze o innym charakterystycznym dla poezji tego czasu wprowadzonym tu sposobie wyra偶ania stan贸w psychicznych cz艂owieka, tak zwanej psychizacji pejza偶u (np. rozdzia艂 pt. Przyjd藕). Czasami przylata艂 wiatr, rozbuja艂 ten krzew lekko, r贸wno, cicho - wtedy cudowne strofy li艣ci ko艂ysa艂y si臋 w ciep艂ym, wilgotnym powietrzu sennymi akordami, niby muzyka, kt贸ra oniemia艂a i, przybrawszy na si臋 kszta艂t tak przedziwny, zastyg艂a.

Judym siedzia艂 u otwartego okna w swoim mieszkaniu. P艂on膮艂 od g艂臋bokiej rado艣ci. W pewnych sekundach wznosi艂y si臋 w jego sercu jakie艣 tchnienia uczu膰 podobne do tych, co ko艂ysa艂y wierzcho艂ki drzew. [...] Na co艣 nies艂ychanego czeka艂, na przyj艣cie czyje艣 ... (144) Na podstawie tego fragmentu mo偶na obserwowa膰 ow膮 liryzacj臋 - wa偶ny wyr贸偶nik m艂odopolskiej prozy S. 呕eromskiego.

Jak wida膰, struktura powie艣ci jest bardzo z艂o偶ona i urozmaicona pod ka偶dym wzgl臋dem. Mo偶na wi臋c przypuszcza膰, 偶e opr贸cz donios艂ej problematyki spo艂ecznej w艂a艣nie artystyczny kszta艂t dzie艂a, jego nowatorstwo formalne zapewni艂o mu tak wielkie powodzenie.

Uniwersalne przes艂anie Ludzi bezdomnych

Wyj膮tkowo dobre przyj臋cie powie艣ci i druk kolejnych wyda艅 w nied艂ugim czasie po pierwszej publikacji to dowody uznania dzie艂a przez wsp贸艂czesnych autorowi odbiorc贸w za tekst warto艣ciowy i interesuj膮cy. Warto zastanowi膰 si臋 nad tym, czy utw贸r odwo艂uj膮cy si臋 do reali贸w 偶ycia sprzed wieku mo偶e by膰 wa偶ny i atrakcyjny dla czytelnika ko艅ca XX stulecia. Czy mo偶emy dzi艣 znale藕膰 podobne przyk艂ady nier贸wno艣ci i znieczulicy spo艂ecznej? Czy potrzebni s膮 tacy Judymowie lub Si艂aczki, jakich stworzy艂 przed laty 呕eromski?

Niew膮tpliwie taki moralnie pi臋kny wzorzec by艂 i jest potrzebny. W ka偶dej epoce mo偶na bowiem obserwowa膰 hierarchi臋 spo艂eczn膮, kt贸ra naturaln膮 kolej膮 rzeczy opiera si臋 na dysproporcjach maj膮tkowych oraz kontrastach innego rodzaju i powoduje nier贸wno艣膰 spo艂eczn膮. Mo偶na, oczywi艣cie, dyskutowa膰 czy to 藕le, 偶e spo艂ecze艅stwo jest tak zr贸偶nicowane, czy nale偶y na si艂臋 ratowa膰 i uszcz臋艣liwia膰 ludzi z marginesu spo艂ecznego, kt贸rzy stroni膮 od pracy i popadaj膮 w konflikt z prawem. Nie zapominajmy jednak, 偶e obok tej grupy 艣wiadomie i dobrowolnie w艂a艣nie tak kszta艂tuj膮cej swoje losy istniej膮 ludzie, kt贸rym bez ich winy doskwiera bieda, kalectwo, brak 艣rodk贸w do godnego 偶ycia i zakupu potrzebnych lek贸w, 偶e s膮 samotne matki i osierocone dzieci, a tak偶e pozbawieni opieki starcy. Dzisiejszy Judym z pewno艣ci膮 znalaz艂by wok贸艂 siebie ludzi, kt贸rym spo艂ecze艅stwo winno zapewni膰 wystarczaj膮c膮 pomoc: u艂atwi膰 znalezienie pracy, wesprze膰 finansowo lub duchowo. Nie wszyscy maj膮 te偶 odpowiednie warunki do 偶ycia i bezpieczn膮 prac臋. Czy Judym przeszed艂by obok takich ludzi oboj臋tnie?

Realia dzisiejszego 偶ycia w szczeg贸艂ach s膮 odmienne od tych sprzed wieku, jednak obecnie tak偶e mo偶na obserwowa膰 nowobogackich pomna偶aj膮cych maj膮tki kosztem nisko op艂acanych robotnik贸w nieczu艂ych na krzywd臋 drugiego cz艂owieka, niezdolnych do 偶yczliwego gestu. Tylko tacy ludzie jak Judym, o podobnym sposobie my艣lenia i wielkiej wra偶liwo艣ci, mog膮 stale zmienia膰 oblicze 艣wiata. Pewnie nikt nie oczekiwa艂by ju偶 od nich rezygnacji ze szcz臋艣cia osobistego, ale ich up贸r w dzia艂aniu, talent organizatorski, 偶yczliwo艣膰 wobec ludzi, gotowo艣膰 do pomocy, a nawet ofiarno艣膰 zawsze b臋d膮 potrzebne.

Wytykano 呕eromskiemu b艂臋dy kompozycyjne (niesp贸jno艣膰, rozchwianie), zbyt odtw贸rczy stosunek do rzeczywisto艣ci, przesadne uleganie emocjom, ale przecie偶 Ludzie bezdomni to powie艣膰 stale wznawiana i czytywana oraz t艂umaczona na obce j臋zyki - to chyba najlepszy dow贸d jej warto艣ci i aktualno艣ci.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
21 Ludzie cienia
W 21 Alkohole
21 02 2014 Wyk艂ad 1 Sala
21 Fundamnety przyklady z praktyki
BO I WYKLAD 01 3 2011 02 21
w 1 komunikacja 21 11 09 nst
21 25
21 23
2009 06 15 21;42;51
2011 03 05 21;05;08
2002 06 21
21
Kodeks pracy Dziennik Ustaw poz 94 nr 21 z 1998 roku
2011 03 05 21;10;59
ludzie
2004 06 21

wi臋cej podobnych podstron