Breviarium Fidei
Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła
Rozdział VII, p. 273-434
SAKRAMENTY ŻYCIA CODZIENNEGO
A. EUCHARYSTIA
Komunia św. jest pierwszym celem sakramentu Eucharystii: „Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli ktoś będzie spożywał ten chleb, żyć będzie na wieki. A chleb, który ja dam, to ciało moje za życie świata" (J 6, 51). W tym ujęciu Eucharystia jest sakramentem na co dzień. Lecz żeby mieć dostęp do tego chleba, potrzebne jest przygotowanie, czyli wtajemniczenie do chrześcijańskiej społeczności. Dlatego 'można z taką samą słusznością powiedzieć, że Eucharystia jest szczytem inicjacji chrześcijańskiej, i dołączyć ją do poprzednich sakramentów inicjacji: chrztu ( bierzmowania.
Lecz Eucharystia jest nie tylko pokarmem, ale także ofiarą. Nauka o Eucharystii musi więc uwzględnić poza Komunią św. jeszcze ofiarę Mszy św., która jest syntezą wszelkiego naszego działania, a która do tej Komunii przygotowuje i prowadzi.
1 wreszcie pominąć nie można faktu stałej obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina, która jest dla Kościoła okazją kultu poza formalnie liturgicznym ofiarowaniem Mszy św.
W sakramencie Eucharystii zawarta jest cała tajemnica naszego włączenia się w życie mistyczne Chrystusa. Chrystus bowiem jest nie tylko pośrednikiem naszym u Boga, ale chce być towarzyszem naszego życia. Każda Komunia i Msza św. jest wznowieniem ofiary krzyżowej (1 Kor 11, 26), ale jest ona także wzmocnieniem osobistych więzów łączących nas z Tym, który nam coś udziela z nadobfitości swojej łaski.
Innymi słowy Eucharystia jest dalszym ciągiem Wcielenia Słowa Bożego, które „ciałem się stało i zamieszkało wśród nas" (J 1, 14). Jest ona — w ofierze darów Bożych przetworzonych przez człowieka, a potem "mocą Bożą przeistoczonych w ciało i krew Pańską — przejawem ścisłej współpracy człowieka z Chrystusem, Bogiem i Odkupicielem. Jest wreszcie węzłem jedności Kościoła, źródłem jego świętości i skutecznym znakiem, czyli dosłownie sakramentem naszego zjednoczenia z Chrystusem, a przez Niego z Trójcą Świętą. Pokarm eucharystyczny zapewnia nam zmartwychwstanie do życia wiecznego: zasiane w słabości — powstaje w sile ducha (por 1 Kor 15,42.43).
Starodawna nauka Tradycji o Kościele, opierając się na twierdzeniu św. Pawła, że jedność Kościoła z Chrystusem jest wzorem jedności małżonków (Ef5, 25-26), porównuje narodzenie Kościoła ze stworzeniem Ewy: jak Ewa powstała z boku uśpionego Adama, tak Kościół narodził się z boku Chrystusa zmarłego na krzyżu, a następnie odradza się ze wznowionej ofiary krzyżowej w tajemnicy Mszy św.
Dokumenty ustawicznie powtarzają naukę o tajemniczej obecności Chrystusa w Eucharystii, ponieważ nauka ta — jako najtrudniejsza — była najczęściej przedmiotem błędnych opinii. Ale nie można zapominać, że tajemnica obecności Chrystusa w Eucharystii ściśle się łączy z całością tajemnicy eucharystycznej, która jest syntezą życia Kościoła Chrystusowego.
ŚWIADECTWA STAROŻYTNEJ TRADYCJI
Św. Ignacy z Antiochii
Pierwszą herezją chrystologiczną był doketyzm (gr. dokein, wydawać się), który głosił, że Chrystus przyjął tylko pozornie ciało ludzkie. Społeczność chrześcijańska żywo zareagowała na taką naukę. Świadczą o tym m.in. listy św. Ignacego (zm. 107), bpa Antiochii na przełomie I i II wieku. Ignacy zaznacza, iż taka nauka bezpośrednio godzi w naszą wiarę w Eucharystię. Te listy są szczególnie cenne jako świadectwo Tradycji, gdyż w licznych Kościołach stawiano je na równi z listami Apostołów.
275 Stronią od Eucharystii i od modlitwy, bo nie uznają, że Eucharystia jest ciałem naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, tym ciałem, które cierpiało za nasze grzechy i które Ojciec w swej dobroci wskrzesił. Oto ci, co zaprzeczają darowi Bożemu, znajdują śmierć w swych zaprzeczeniach. Powinni by raczej miłować, by zmartwychwstać [List do Smyrneńczyków, VII — PG 5, 714].
Łamiecie wszyscy jeden chleb, będący lekarstwem nieśmiertelności, środkiem, który nas chroni od śmierci i zapewnia na wieki żywot w Chrystusie [List do Efezjan, XX — PG 5, 662].
Pieśń liturgiczna
(III wiek)
W myśl zasady, że „norma modlitwy ustala normę wiary" (VII. 521) albo przynajmniej, że modlitwa Kościoła jest wyrazem jego wiary (VII. 523), podajemy w przekładzie pieśń liturgiczną z pierwszych wieków (połowa III wieku?) zapisaną na kawałku terakoty (ostrachon) przechowywanym w Kairze („Egypt. Explor. Fund.", 101). Tekst wydany w „Monumentu Ecclesiae Liturgica", 225.
276 Dał im chleb z nieba i człowiek spożywał chleb aniołów,
Dał im chleb z nieba, spożywaliśmy chleb błogosławieństwa:
Ciało Chrystusa i Jego Krew najdroższą.
Następnie Pan wziął chleb...
Napój zbawienia, napój życia.
Spożywaliśmy chleb święty.
Błogosławmy Panu, który po wszystkiej ziemi wielkie uczynił rzeczy.
Chwalcie Pana, wszystkie narody, Sprawiedliwi, radujcie się w Panu,
Spożyliście bowiem Ciało i Krew Chrystusa.
Dzięki Ci składamy, Chryste, Boże nasz,
Dałeś nam bowiem, Zbawicielu, uczestnictwo w Ciele i Krwi Twojej,
Umiałeś zdobyć nasze serca...
I SOBÓR POWSZECHNY W NICEI
(325)
Kanon 13 Soboru Nicejskiego stanowi dowód na starożytność zwyczaju udzielania wiatyku, czyli Komunii św. na łożu śmierci. Mowa jest w nim o pokutujących, którym na okres nałożonej im pokuty odmawiano Komunii św.
277 13. W stosunku do umierających trzeba dalej zachować ustalone od najdawniejszych czasów prawo, a mianowicie że im się nie odmawia ostatniego niezbędnego wiatyku. Lecz gdyby umierający, który otrzymał Komunię, wrócił do zdrowia, to niech pozostanie w grupie tych, co mają dostęp jedynie do wspólnej modlitwy.
III SOBÓR POWSZECHNY W EFEZIE
(431)
Niektórzy teologowie twierdzą, iż jedenasty anatematyzm św. Cyryla Aleksandryjskiego (VI. 4) zawiera aluzję do Eucharystii (por. W. Granat, „Sakramenty święte", Lublin 1961, s. 183 nota 48).
278
11. Jeśli ktoś nie wyznaje, że ciało Pańskie jest źródłem ?62 życia i że to ciało jest ciałem Słowa Boga Ojca, lecz twierdzi, że należy do innej osoby godnością złączonej ze Słowem albo tylko obdarzonej jak gdyby Boskim zamieszkaniem, ale nie — jak powiedzieliśmy — że posiada moc udzielania życia, ponieważ stało się własnością Słowa mogącego wszystko ożywiać — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
SYNOD RZYMSKI
(1079)
Wyznanie wiary Berengariusza
Poważniejsze dyskusje na temat Eucharystii rozpoczęły się w IX wieku. Nie dotyczyły jeszcze zasadniczych punktów wiary w tej dziedzinie. Twierdzenia o obecności Chrystusa w Sakramencie i o przeistoczeniu chleba i wina w ciało i krew Pańską występują w ogólnym wyznaniu wiary (np. PL 101, 1085). Teologowie zajmują się tylko kwestią stosunku historycznego ciała Chrystusowego do Jego ciała eucharystycznego.
Jakie są właściwości tego ostatniego? Czy zajmuje przestrzeń? Czy posiada byt materialny? Czy jest tym samym, co ciało Chrystusa w niebie?
Najsłynniejsze dzieła IX wieku traktujące o tych zagadnieniach to: „De Corpore et Sanguine Domini" Paschazego Radberta (891 r. — PL 120) i pod tym samym tytułem dzieło Ratramnusa (859 r. — PL 121). Obaj byli mnichami w Corbie we Francji. Pierwszy utożsamia ciało historyczne i ciało eucharystyczne. Różnica polega tylko na sposobie bytowania. Ciało Chrystusa jest realnie obecne w Eucharystii, ale w sposób duchowy. Tego samego zdania jest Hinkmar, biskup w Reims (zm. 88-2 — PL 125). Ten pogląd zwycięży wśród teologów. Ratramnus natomiast kładzie nacisk na stronę symboliczną obecności Chrystusa w sakramencie. Za nim pójdą Raban Maurus (List do Egilusa, ok. 854 r. — PL 112, 1512), Walafridus Strabon (zm. 849, „De ecclesiasticis rerum exordiis et incrementis" — PL 104, 936-937).
Berengariusz (ok. 1000-1088), przełożony szkoły biskupiej w Tours, wyraził w r. 1047 swoje wątpliwości o przeistoczeniu chleba i wina w ciało i krew Pańską (wg listu Hugona z Langres do Berengariusza, PL 142, 1327). Trudność jego wypływała z założeń filozoficznych, mianowicie z niemożliwości oddzielenia przypadłości od substancji. Dla niego każda substancja podlega prawom przestrzeni. Nie widział, dlaczego ciało Chrystusa miałoby stanowić wyjątek.
Nauka jego została odrzucona przez synody lokalne w Vercelli (1050), w Rouen (1055) i w Rzymie (1059, 1078, 1079). Berengariusz stawił się osobiście na trzy ostatnie synody i na każdym podpisał prawowierne wyznanie wiary. Jednakże dopiero ostatnie z nich jasno wyraża wiarę w realną obecność ciała Chrystusowego w Eucharystii oraz w przeistoczenie i w identyczność ciała historycznego z ciałem Chrystusa eucharystycznego.
Liczne odpowiedzi teologów na błędy Berengariusza znajdują się w PL 149 i 150.
Ja, Berengariusz, sercem wierzę i ustami wyznaję, że chleb i wino, które są na ołtarzu, przez tajemnicę świętej modlitwy i przez słowa Zbawiciela naszego substancjalnie zostają przemienione w prawdziwe, właściwe i ożywiające ciało oraz krew Jezusa Chrystusa Pana naszego, i że po konsekracji są tym prawdziwym ciałem Chrystusowym, które — zrodzone z Dziewicy i ofiarowane dla zbawienia świata — wisiało na krzyżu oraz zajmuje, miejsce po prawicy Ojca, i [jest] prawdziwą krwią Chrystusową, która z boku Jego wypłynęła. Ta obecność jest nie tylko symboliczna i przez moc sakramentu, ale we właściwościach natury i prawdziwości substancji, jak zawiera ten krótki wykład, który i ja odczytałem, i wy rozumiecie...
DECYZJE PAPIEŻA INNOCENTEGO III
Posiadamy kilka listów Innocentego III (zm. 1216) w sprawie Eucharystii: Jeden z nich — do Jana, arcybiskupa w Lyonie (1202) — odpowiada na pewne wątpliwości co do słów wypowiedzianych przez Pana Jezusa przy. konsekracji. Szczególnie abp Jan pytał, skąd pochodzą słowa: „Mysterium fidei — tajemnica wiary", których w Ewangelii nie ma. Papież odpowiada prywatnie jako. teolog, że i inne słowa także używane w obecnej Mszy św. nie znajdują się w Ewangelii, ale wszelkie uzupełnienia pochodzą od Apostołów. Nie można rozumieć słów „Mysterium fidei" jako zastrzeżenia, że w Eucharystii-znajduje się tylko obraz, lub symbol. Zaznaczają one, że co innego widzimy, a w co innego wierzymy.
Co o tym sądzić? Wiemy, że Innocenty III powtarza tylko naukę teologów swego czasu: „De sacro-altaris mysteńo" (1198 r. — PL 217, 878). Nie musimy koniecznie się zgodzić z przekonaniem o pochodzeniu z czasów apostolskich słów; „Mysterium fidei". Znajdują się one zapisane po raz pierwszy w „Sacramentarium Gelasianum" (poł. VIII w.) i w „Exposi-tio brevis antiąuae liturgiae gallicanae" (PL 72, 93). Pochodzą prawdopodobnie z czasów, kiedy rozciągano Zasłonę przed ołtarzem podczas kanonu Mszy św. Diakon wówczas oznajmiał tymi słowami chwilę przeistoczenia.
Drugi tekst, który podajemy, to urywek z wyznania wiary, jakie Innocenty III przedłożył Durandowi de Huesea i waldensom w 1208 r. (por. V. 9).
INNOCENTY III: List do Jana arcybiskupa lyońskiego
(1202)
Zapytywałeś, kto w kanonie Mszy używanym w Kościele 2 powszechnym dodał do słów, jakimi posłużył się Chrystus, *\ gdy przeistoczył chleb i wino w swoje ciało i krew, słowa, których nie czytamy wyraźnie u żadnego Ewangelisty:.. Otóż w kanonie Mszy św. znajdujemy słowa „tajemnica wiary" dodane do słów Chrystusa... Zaiste, czytamy o wielu czy to słowach, czy też czynach Pańskich, które Ewangeliści opuścili, Apostołowie zaś albo uzupełnili swoimi słowami, albo też wyrazili czynami... Z tych zaś słów „tajemnica wiary", o które zapytujesz, usiłowali niektórzy uczynić oparcie dla błędu, mówiąc, że w Sakramencie Ołtarza nie znajduje się prawdziwe ciało i krew Chrystusa, ale tylko jego obraz, postać i symbol, ponieważ Pismo niekiedy wspomina, że to, co się przyjmuje z ołtarza, jest sakramentem, tajemnicą i przykładem. Lecz tacy popadają w sidła błędu, ponieważ ani nie rozumieją powagi Pisma, ani z należnym szacunkiem nie przyjmują Bożych sakramentów, nie znając zarówno Pisma jak i mocy Bożej [por. Mt 22', 29).
Mówimy bowiem „tajemnica wiary", ponieważ w co innego tam wierzymy niż w to, co spostrzegamy; widzimy zaś co innego niż to, w co wierzymy. Spostrzegamy bowiem postać chleba i wina, wierzymy zaś w prawdziwe ciało i krew Chrystusa i w jego moc zjednoczenia i miłości.
INNOCENTY III: Wyznanie wiary przedłożone waldensom
(1208)
...Wierzymy stanowczo oraz w czystości serca bez wahania i bez zastrzeżenia szczerymi słowy wyznajemy, iż święta Ofiara, to znaczy chleb i wino po konsekracji są prawdziwym ciałem i krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierzymy, że dokonuje się ona ani więcej przez dobrego kapłana, ani mniej przez złego, ponieważ dokonuje się nie mocą zasług konsekrującego, ale mocą słów Stworzyciela i mocą Ducha Świętego...
BENEDYKT XII: Bulla „lam dudum"
(1341)
Między wieloma błędami Ormian potępia także błąd dotyczący Eucharystii.
Ormianie nie głoszą, że po wypowiedzeniu słów konsekracji nie dokonało się przeistoczenie [transsubstancjacja] chleba i wina w prawdziwe ciało i krew Chrystusa, które narodziło się z Dziewicy Maryi, zostało umęczone i zmartwychwstało, ale utrzymują, że ten sakrament jest obrazem, podobieństwem i figurą prawdziwego ciała i krwi Pana... Dlatego to sakramentu Ołtarza nie zwą ciałem i krwią Pana, ale hostią albo ofiarą, albo komunią.
XVI SOBÓR POWSZECHNY W KONSTANCJI
(1414-1418)
SESJA VIII (1415)
Błędy Wiclefa
1* Materialna substancja chleba i podobnie materialna substancja wina pozostają w sakramencie ołtarza.
2* W tym sakramencie przypadłości chleba nie pozostają bez podłoża.
3* W tym sakramencie Chrystus nie jest obecny identycznie i rzeczywiście obecnością swego ciała.
5* W Ewangelii nie ma podstaw [do twierdzenia], że Chrystus nakazał odprawianie Mszy.
SESJE XIII I XV (1415)
Dekret o Komunii św. pod jedną postacią (sesja XIII) jest skierowany przeciw grupie husytów, zwolenników Jakubka z Pragi, który wprowadził zwyczaj Komunii św. pod dwiema postaciami, znosząc jednocześnie post eucharystyczny. Nazwano ich „utrakwistami" (od łac. utraque — obie postacie). Sama praktyka nie godzi w żaden dogmat i była stosowana w licznych kościołach do późnego średniowiecza, a nawet w pewnych okolicznościach aż do naszych czasów (zob. wyjaśnienie wstępne do dekretu o liturgii na II Sob. Watykańskim w 1962 r.). Ale „utrakwiści" wysuwali argumenty dogmatyczne łącznie z argumentem historycznym.
Dekret nie przeczy, że Pan Jezus udzielił Komunii św. pod obiema postaciami i że tak czyniono w Kościele pierwotnym. Ale uzasadnia przede wszystkim praktykę Komunii św. stosowaną w większej części Kościoła jedynie pod postacią chleba. Kładzie tu szczególny nacisk na konieczność uwierzenia w prawdziwą i całkowitą obecność Pana Jezusa pod każdą z postaci konsekrowanych. Uważać trzeba za heretyków tych, którzy twierdzą, iż Komunia św. jest ważna tylko pod dwiema postaciami.
Sesja XV zajęła się nauką Jana Husa i zredagowała serię pytań, na które mieli odpowiedzieć tak jego zwolennicy, jak i zwolennicy Wiclefa (zob. wstęp do II. 18).
Dekret o Komunii św. pod jedną postacią
...Sobór wyjaśnia, postanawia i określa, że chociaż Chrystus po Wieczerzy ustanowił i dał uczniom pod obiema- postaciami chleba i wina ten czcigodny Sakrament, jednak chwalebna powaga świętych kanonów i przyjęty zwyczaj Kościoła zachował to i zachowuje, że ten Sakrament nie ma być sprawowany po wieczerzy i nie ma być przyjmowany przez wiernych inaczej jak na czczo, chyba w razie choroby albo innej potrzeby uznanej przez prawo lub przez Kościół...
I chociaż w pierwotnym Kościele ten sakrament przyjmowany był przez wiernych pod dwiema postaciami, dla uniknięcia pewnych niebezpieczeństw i zgorszeń wprowadzono rozumnie zwyczaj, żeby ten Sakrament przez konsekrujących był przyjmowany pod dwiema postaciami, przez wiernych zaś tylko pod postacią chleba. Trzeba bowiem mocno wierzyć i wcale nie wątpić, że całość ciała i krwi Chrystusowej prawdziwie przebywa tak pod postacią chleba, jak pod postacią wina... Błędem więc jest mówić, że trzymanie się tego zwyczaju czy prawa jest świętokradztwem albo czymś niedozwolonym...
Pytania stawiane zwolennikom Wiclefa i Husa
16. Czy wierzy, że po konsekracji kapłana, w Sakramencie Ołtarza, pod osłoną chleba i wina nie ma materialnego chleba ani materialnego wina, ale we wszystkim jest ten sam Chrystus, który poniósł mękę na krzyżu i siedzi po prawicy Ojca?
17. Czy wierzy i twierdzi, że po dokonaniu konsekracji przez kapłana, pod samą tylko postacią chleba i bez postaci wina, jest prawdziwe ciało Chrystusowe, krew i dusza, Bóstwo i cały Chrystus, i że to samo ciało jest bezwzględnie i pod każdą z tych postaci z osobna?
XVII SOBÓR POWSZECHNY, FLORENCKI
(1438-1445)
Dekret dla Ormian
(1439)
Nauka o Eucharystii i o innych sakramentach (zob. wstęp do nr 204) jest zaczerpnięta z dziel św. Tomasza z Akwinu. Dłuższa wzmianka o dodawaniu odrobiny wody do wina spowodowana była tym, że Ormianie odłączeni od Rzymu nie uznawali tej praktyki (błędy potępione w 1331r.— nr 73). Tekst św. Tomasza dotyczący formy jest skrócony. Sobór pomija słowa przeistoczenia i zdanie o szafarzu sakramentu. Jest to o tyle dziwne, że Ormianie dyskutowali z łacinnikami na temat „epiklezy". Ale nauka łacińska jasno była wyrażona: Albowiem mocą samych słów substancja chleba w ciało Chrystusowe a substancja wina w krew się przemieniają". Powtarza się wyraz substancja", ponieważ zarzucano Ormianom, iż nie wierzą w przeistoczenie (błąd 67, Dz. 544). Brak wzmianki o „epiklezie" został uzupełniony słowami dekretu dla jakobitów, które dodajemy (nr 287).
Teologowie bizantyjscy zaczęli podawać jasną naukę o „formie" Eucharystii dopiero w XIV wieku. Znajdujemy ją u Mikołaja Kabasilasa (zm. 1437): „Wykład o Bożej Liturgii", rozdz. 27-30 (PG 150; tłum. fr. w „Sources Chretiennes" 4, Paris-Lyon 1943), i u Symeona z Tesaloniki (zm. 1429): „O liturgii", rozdz. 86-88 (PG 155).
Kabasilas doskonale podkreślił różnice między grekami a łacinnikami. Grecy na Soborze Florenckim — tak Izydor z Kijowa, jak i Marek z Efezu (PG 159, 1079-1099) — czerpali z jego dziel, aby zwalczać argumenty łacinników. Obecnie teologowie prawosławni są zwolennikami nauki Marka z Efezu (przeistoczenie następuje po słowach Chrystusa łącznie z epiklezą) albo posuwają się jeszcze dalej w różnicy z łacinnikami twierdząc, że jedynie epiklezą jest formą Eucharystii.
W rozmowach prywatnych z papieżem delegaci greccy objaśniają jednogłośnie, że konsekracja dokonuje się słowami Pana Jezusa i że w obrządku greckim modlitwa do Ducha Świętego nie ma innego znaczenia niż modlitwa Mszy rzymskiej: Jube haec perferri..." Cesarz i kardynałowie zgodzili się na to, by nie było dyskusji na ten temat ani aluzji w dekrecie. Bessarion przeczytał tylko deklarację greków, że „epiklezą" jest jedynie jakby aktywowaniem słów Pana Jezusa (PG 161, 189).
Trzecim jest sakrament Eucharystii. Jego materią jest 2 chleb pszenny i wino gronowe, do którego przed konsekracją trzeba dolać odrobinę .wody. Wodę zaś dodaje się dlatego, iż wedle świadectw Ojców i Doktorów Kościoła przytoczonych w dyskusji poprzedniej, wierzymy, że Pan Jezus osobiście ustanowił ten sakrament posługując się winem zmieszanym z wodą. Zresztą to odpowiada obrazowi męki Pańskiej. Mówi bowiem błogosławiony Aleksander, piąty papież po św. Piotrze: „W ofierze sakramentów, które, podczas Mszy św. składane bywają Panu, należy ofiarować tylko chleb i wino zmieszane z wodą. Nie wolno bowiem w kielichu Pańskim ofiarować ani samego wina, ani samej wody lecz jedno z drugim zmieszane, bo jak czytamy [por. J 19, 34], krew i woda wypłynęły z boku Chrystusowego" [pseudo-Aleksander I, Encyklika do'prawowiernych, 9, u Gracjana, Decretum, p. III dist. 2. c. 1,— Friedberg 1, 1314]. Przy tym nadaje się to do symbolizowania skutku tego sakramentu, jakim jest zjednoczenie z Chrystusem chrześcijańskiego ludu. Woda bowiem oznacza lud podług tego słowa św. Jana: „Wody liczne, które widziałeś, to są ludy liczne" [Ap 17, 15]. Mówi też papież Juliusz, drugi po św. Sylwestrze: „Kielich Pański według przepisu kanonów ma być ofiarowany z winem zmieszanym z wodą, bo przez wodę rozumiemy lud, a przez wino krew Chrystusową. Kiedy w kielichu wino jest zmieszane z wodą, lud łączy się z Chrystusem i rzesza wiernych łączy się i zespala z tym, w którego wierzy" [pseudo-Juliusz I, List do bpów egipskich, u Gracjana, Decretum, p. III dist. 2 c. 7 — Friedberg 1, 1316].
Kiedy więc święty Kościół rzymski pouczony przez błogosławionych Piotra i Pawła oraz wszystkie inne kościoły łacińskie i greckie, w których jaśniały światła wszelkiej świętości 4 nauki, taki zachowywały i zachowują zwyczaj od początku Kościoła, jest to bardzo niewłaściwe, żeby jakiś inny kraj odstępował od tej powszechnej i rozumnej praktyki. Postanawiamy więc, żeby i Ormianie dostosowali się do całego chrześcijańskiego świata i żeby ich kapłani przy ofiarowaniu kielicha dolewali do wina trochę wody, jak to już powiedzieliśmy.
285 Formą tego sakramentu są słowa Zbawiciela, którymi dokonał On tego Sakramentu. Kapłan bowiem przemawia w imieniu Chrystusa, gdy ten Sakrament sprawuje. Albowiem mocą samych słów substancja chleba w ciało Chrystusowe a substancja wina w krew się przemieniają, tak wszakże, że cały Chrystus przebywa' pod postacią chleba i cały pod postacią wina. Pod każdą też cząstką konsekrowanej hostii i konsekrowanego wina jest — po jej oddzieleniu — cały Chrystus.
286 Skutkiem tego sakramentu, dokonywanym w duszy godnie przyjmującego, jest zjednoczenie człowieka z Chrystusem. A ponieważ przez łaskę człowiek zostaje włączony w Chrystusa i łączy się z Jego członkami, stąd wynika, że przez ten sakrament u godnie przyjmujących wzrasta łaska. Wszystkie skutki, jakie materialny pokarm i napój wywołują w życiu cielesnym: utrzymanie, wzmocnienie, regeneracja i radość — ten sakrament dokonuje w stosunku do życia duchowego. Jak mówi papież Urban [Urban IV, encyklika Transiturus de hoc mundo, Dz. 5004], odnawiamy w nim wdzięczną pamięć naszego Zbawiciela, odrywamy się od złego, umacniamy w dobrem, doznajemy wzrostu cnót i łask.
Dekret dla jakobitów
(1442)
287 Ponieważ w powyższym dekrecie dla Ormian nie podano objaśnienia na temat słów formy [sakramentu], jakich w konsekracji ciała i krwi święty Kościół rzymski zawsze tradycyjnie używał w oparciu o naukę i autorytet Apostołów, [przeto] postanowiliśmy włączyć ją tutaj. W konsekracji ciała używa się formy następującej: „To jest bowiem ciało moje", a w konsekracji krwi: „To jest bowiem kielich krwi mojej, nowego i wiecznego Przymierza — Tajemnica wiary — która będzie wylana za was i za wielu na odpuszczenie grzechów..." W żadnej mierze nie wolno wątpić, że po przytoczonych słowach konsekracji ciała, wypowiedzianych przez kapłana z intencją sprawowania [sakramentu], natychmiast [chleb] jest przeistoczony w prawdziwe Ciało Chrystusa...
XIX SOBÓR POWSZECHNY, TRYDENCKI
SESJA XIII
Dekret o Najświętszym Sakramencie
(1551)
Sesja rozpoczęła się dnia 31.1.1547 r., ale sytuacja polityczna i postawa cesarza Karola V niepokoiły papieża. Kiedy w Trydencie wybuchła zaraza, przeniesiono Sobór do Bolonii (11 marca). Po kilku miesiącach, ponieważ cesarz nie pozwolił na przyjazd do Bolonii biskupów hiszpańskich i niemieckich, a Francuzi nie stawili się, Paweł III przerwał Sobór.
Rozpoczęto obrady na nowo 1 maja 1551 r. po zwołaniu Ojców Soboru przez nowo obranego papieża Juliusza III. Odłożono na później kwestie sporne o komunii św. dzieci i o przyjmowaniu Komunii pod obiema postaciami (sesja XXI i XXII), ponieważ spodziewano się jeszcze porozumienia z protestantami.
Pierwszą poruszoną kwestią była wiara w obecność Pana Jezusa pod postaciami eucharystycznymi, którą odrzucali zwolennicy Zwingliego i Kalwina. Dekret zawiera 8 rozdziałów i 11 kanonów. Raz jeszcze — na wstępie — Sobór wyraża wolę podania tradycyjnej wiary Kościoła bez wprowadzania nowości, na jakie sobie pozwalają reformatorzy.
Na podstawie słów ustanowienia tego sakramentu w Wieczerniku Kościół wierzy w rzeczywistą, a nie symboliczną obecność Pana Jezusa (rozdz. I). Rozdział W definiuje, że chleb i wino przestają istnieć po konsekracji i że zmiana ich substancji w substancję ciała i krwi Pana Jezusa jest słusznie nazwana przeistoczeniem (transsubstantiatio). Kanon 4 dodaje, że ta zmiana jest stała. Melanchton bowiem utrzymywał, że obecność Pana Jezusa trwa tylko, podczas spożywania, tzn. w chwili Komunii św. („Wyznanie wiary" w Wittemberdze). Luter zgodził się na to „wyznanie wiary", aby nie sprzeciwiać się przyjacielowi, ale we własnych pismach utrzymywał zawsze, że Chrystus jest obecny tak długo, jak długo istnieją postacie eucharystyczne. Odrzucał tylko przeistoczenie przyjmując jak Wiclef że Chrystus łączy się z, substancją chleba (impanatio).
Logiczną konsekwencją płynącą z rzeczywistej obecności Pana Jezusa w Eucharystii jest kult eucharystyczny: adoracje i uroczyste procesje (rozdz. V).
[Wstęp] — Święty, ekumeniczny i powszechny Sobór Trydencki, prawnie zgromadzony w Duchu Świętym pod przewodnictwem tych samych legatów i nuncjuszy Stolicy Apostolskiej, chociaż nie bez szczególnego natchnienia i kierownictwa Ducha Świętego zebrał się w tym celu, aby wyłożyć prawdziwą i dawną naukę o wierze i sakramentach i by zaradzić wszystkim herezjom i bolesnym udręczeniom, które w obecnej chwili niepokoją i rozdzierają Kościół na różne części; już od samego początku zamierzał przede wszystkim wyrwać z korzeniami kąkol bezecnych herezji i schizm, które w naszych czasach „nieprzyjazny człowiek zasiał" [Mt 13, 25 lin] w nauce dotyczącej wiary, korzystania i czci Najświętszej Eucharystii, którą zresztą Zbawiciel nasz pozostawił w Kościele jako symbol jego jedności i miłości, pragnąc, aby łączyła pną razem i jednoczyła wszystkich chrześcijan. Dlatego ten święty Sobór, podając zdrową i autentyczną naukę o czcigodnym i Boskim Sakramencie Eucharystii, którą zawsze zachowywał Kościół katolicki, pouczony przez samego Jezusa Pana naszego i Jego Apostołów oraz przez Ducha Świętego, który mu z każdym dniem przypomina wszelką prawdę [por. J 14, 26 nn], zabrania wszystkim wiernym Chrystusa, żeby nie odważali się o Najświętszym Sakramencie Eucharystii odtąd inaczej wierzyć, nauczać lub w kazaniach głosić, niż zostało to określone i wyjaśnione w obecnym dekrecie.
Rozdział I. Rzeczywista obecność Pana naszego Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Eucharystii. — Najpierw święty Sobór naucza oraz otwarcie i jasno wyznaje, że w Boskim Sakramencie św. Eucharystii po konsekracji chleba i wina Pan nasz-Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, znajduje się prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie [kan. 1] pod postaciami owych widzialnych rzeczy. Albowiem nie jest to sprzeczne, aby Zbawiciel nasz zasiadał zawsze w niebiosach po prawicy Ojca naturalnym sposobem obecności, a mimo to był obecny w swojej substancji na wielu innych miejscach sposobem istnienia wprawdzie ledwo słowami wyrażalnym, który jednak jako dla Boga możliwy możemy pomyśleć i mocno mamy wierzyć.
Tak bowiem jasno wyznawali wszyscy nasi Ojcowie, jacy tylko należeli do prawdziwego Kościoła Chrystusowego, którzy o tym Najświętszym Sakramencie nauczali: Podczas Ostatniej Wieczerzy Zbawiciel nasz ustanowił ten przedziwny sakrament, gdy pobłogosławiwszy chleb i wino, wyraźnymi i jasnymi słowami oświadczył, że daje im [Apostołom] swoje własne ciało i swoją krew. Słowa te, upamiętnione przez Ewangelistów [Mt 26, 26 nn; Mk 14, 22 nn; Łk 22, 19 nn] i powtórzone później przez św. Pawła [1 Kor 11. 23 nn], ponieważ w myśl Ojców mają takie właściwe i wyraźne znaczenie, [dlatego] jest niesłychanie wielkim występkiem, kiedy niektórzy uparci i przewrotni ludzie czynią z nich fałszywe i zmyślone metafory, przeczące prawdzie ciała i krwi Chrystusa; czynią to wbrew powszechnemu przekonaniu Kościoła, który będąc „kolumną i podporą prawdy' [1 Tm 3, 15], odrzucił z obrzydzeniem wymysły bezbożnych ludzi jako szatańskie, przyjmując z wdzięczną pamięcią ten najwznioślejszy i najwspanialszy dar Chrystusa.
290 Rozdział II. Okoliczności ustanowienia Najświętszego Sakramentu. — Tak więc Zbawiciel nasz, mając odejść z tego świata do Ojca, ustanowił Sakrament, w którym niejako wylał skarby swojej boskiej miłości ku ludziom, „czyniąc pamiątkę cudów swoich" [Ps 110, 4]; nakazał nam przez jego pożywanie czcić „Jego pamięć" [1 Kor 11, 24] i „opowiadać Jego śmierć, póki nie przyjdzie sądzić świat" [ib. 26]. Chciał zaś, by ten Sakrament był przyjmowany jako duchowy pokarm dusz [Mt 26, 26], które by się nim karmiły i umacniały, żyjąc życiem Tego, który powiedział: „Kto mnie pożywa, żyć będzie dla mnie" [J 6, 58], i jako środek zaradczy uwalniający nas od powszednich grzechów i chroniący przed ciężkimi. Chciał "nadto, żeby ten sakrament był zadatkiem naszej przyszłej" chwały i wiecznej szczęśliwości, a Więc i symbolem tego jednego ciała, którego On sam jest Głową [1 Kor 11, 3; Ef 5, 23] i z którym chciał nas złączyć tak ścisłą więzią wiary, nadziei i miłość^, żebyśmy „wszyscy byli jednomyślni' i nie było wśród nas rozłamów" [1 Kor 1, 10].
291 Rozdział III. Wyższość Najświętszego Sakramentu nad innymi sakramentami. — Wprawdzie Najświętsza Eucharystia ma to wspólne z innymi sakramentami, że „jest. znakiem rzeczy świętej
i widzialnym wyrazem niewidzialnej łaski" (Decr. Grat, De consecr. c. Sacrificium 32], to jednak jest w niej wzniosłe i osobliwe, że inne sakramenty dopiero wtedy wykazują moc uświęcającą, kiedy ktoś z nich korzysta; tymczasem w Eucharystii przed jej przyjęciem jest obecny sam Sprawca uświęcenia [kan. 4]. Jeszcze bowiem Apostołowie nie otrzymali Eucharystii z ręki Pana [Mt 26, 26; Mk 14, 22], gdy im prawdziwie sam oznajmił, że ciałem Jego jest to, co im dawał... W Kościele Bożym stale wierzono, że zaraz po konsekracji przebywa prawdziwe ciało Pana naszego i prawdziwa Jego krew pod postaciami chleba i wina, razem z Jego duszą i Bóstwem. Ciało jest pod postacią chleba i krew pod postacią wina, mocą słów, ale ciało jest też pod postacią wina, a krew pod postacią chleba oraz dusza pod obiema postaciami na skutek tego naturalnego złączenia i współistnienia, jakie mają względem siebie [wszystkie] części Chrystusa Pana, który „powstawszy z martwych, więcej już nie umiera" [Rz 6, .9]. Bóstwo zaś jest z powodu przedziwnego hipostatycznego Jego zjednoczenia z ciałem i duszą [kan. 1 i 3]. Jest to więc zupełną prawdą, że tak jedna jak druga postać zawiera tyle samo, co obie postacie razem. Cały bowiem i całkowity Chrystus jest pod postacią chleba i pod każdą cząstką tej postaci, i cały pod postacią wina i pod jej cząstkami [kan. 3].
292 Rozdział IV. Transsubstancjacja [czyli przeistoczenie].
Ponieważ zaś Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że to, f6i co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem, [przeto] zawsze było w Kościele Bożym to przekonanie, które dziś na nowo ten święty Sobór wyraża, że przez konsekrację chleba i wina dokonywa się przemiana całej substancji chleba w substancję ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego krwi. Tę przemianę trafnie i właściwie nazwał święty katolicki Kościół przeistoczeniem [kan. 2].
293 Rozdział V. Kult i cześć tego Najświętszego Sakramentu. — Nie ma więc żadnej możliwości wątpienia, że wszyscy wierni Chrystusowi według zwyczaju stale przyjętego w Kościele katolickim mają temu Najświętszemu Sakramentowi oddawać najwyższy kult adoracji (latria), który należy się prawdziwemu Bogu [kan. 6]. Nie zmniejsza obowiązku uwielbiania to, że Chrystus ustanowił ten Sakrament dla spożywania. Wierzymy bowiem, że w nim jest- obecny ten sam Bóg, o którym wprowadzając go na okrąg ziemi, Ojciec przedwieczny mówi: „Niech Mu pokłon oddają wszyscy Aniołowie Boży" [Hbr 1, 6; wg Ps 96, 7], któremu upadłszy pokłonili się Mędrcy [Mt 2, 11], któremu i sami Apostołowie w Galilei oddali pokłon, jak świadczy Pismo św. [Mt 28, 17].
1644 Oświadcza też święty Sobór, że nabożnie i w duchu głęboko religijnym wprowadzono do Kościoła zwyczaj, ażeby corocznie jakimś dniem świątecznym czczono szczególnie uroczyście ten nader wzniosły i godny uwielbienia Sakrament i żeby obnoszono Go w procesjach z czcią i chwałą po ulicach i placach publicznych. Jest to bowiem ze wszech miar słuszne, że ustanowiono pewne dni, kiedy to wszyscy chrześcijanie w sposób szczególny i poniekąd wyjątkowy wyrażają wdzięczną pamięć Panu i Odkupicielowi za tak niewymowne i prawdziwie Boskie dobrodziejstwo, przedstawiające nam zwycięstwo i triumf Jego śmierci...
294 Rozdział VI. Przechowywanie Najświętszego Sakramentu Eucharystii i noszenie go do chorych. — Zwyczaj przechowywania świętej Eucharystii w świętym miejscu jest tak dawny, że znano go już w okresie Nicejskiego Soboru [por. wyżej nr 277].
Noszenie zaś świętej Eucharystii do chorych i w tym celu staranne przechowywanie Jej w kościołach nie tylko jest bardzo słuszne i rozumne, ale bywało nakazywane na wielu Soborach i należy do najstarszych zwyczajów Kościoła katolickiego. Dlatego też święty Sobór postanowił, żeby zachować ten zbawienny i potrzebny zwyczaj [kan. 7].
295 Rozdział VII. Przygotowanie potrzebne do godnego przyjmowania świętej Eucharystii. — Jeśli nie wypada, by do jakichkolwiek świętych czynności przystępowano inaczej niż
święcie, to im bardziej znana jest chrześcijaninowi świętość i Boskość tego niebiańskiego Sakramentu, tym bardziej musi się strzec, żeby do jego przyjęcia nie przystępować bez wielkiego uszanowania i świętości, zwłaszcza że czytamy u Apostoła te groźne słowa: „Kto pożywa i pije niegodnie, sąd sobie spożywa i pije, gdy nie zważa na ciało Pańskie" [1 Kor 11, 29]. Temu więc, kto chce komunikować, trzeba przypominać słowa tegoż Apostoła: „Niech każdy zbada samego siebie" [ib. 28].
Zwyczaj zaś kościelny orzeka, że owo „badanie" dlatego jest potrzebne, żeby nikt, będąc świadomym popełnienia ciężkiego grzechu, nawet gdyby zdawało mu się, że za niego żałuje, nie przystępował do świętej Eucharystii bez poprzedniej sakramentalnej spowiedzi. Ten święty Sobór postanawia, że powinni zawsze przestrzegać tego wszyscy chrześcijanie, a także kapłani mający z urzędu odprawiać Mszę św., chyba że braknie spowiednika. Jeśliby kapłan przynaglony potrzebą odprawił Mszę św. bez poprzedniej, spowiedzi — niech się potem jak najprędzej wyspowiada.
Rozdział VIII. Sposób korzystania z tego przedziwnego Sakramentu
— Co zaś dotyczy korzystania z tego świętego Sakramentu, Ojcowie nasi słusznie i mądrze rozróżnili trzy sposoby jego przyjmowania. Nauczali bowiem, że niektórzy, jak grzesznicy, przyjmują go tylko sakramentalnie; inni — tylko duchowo, mianowicie ci, którzy przez pragnienie — „żywą wiarą, która działa przez miłość" [Gal 5, 6] —pożywając ten przedłożony sobie niebieski chleb, odczuwają jego owoc i pożytek. Inni jeszcze przyjmują i sakramentalnie, i duchowo, a są to ci, którzy tak się poprzednio badają i przysposabiają, że do tego Bożego Stołu przystępują „odziani szatą godową" [Mt 22, 11 nn]. W sakramentalnym zaś pożywaniu zawsze był ten zwyczaj w Kościele Bożym, że świeccy otrzymywali komunię od kapłanów, a kapłani, odprawiając Mszę św., sami sobie jej udzielali, który to zwyczaj pochodzący z Tradycji Apostolskiej jak najsłuszniej powinien być zachowany.
297 Na koniec święty Sobór ojcowskim sercem upomina, zachęca, prosi i błaga „przez wnętrzności miłosierdzia Boga naszego" [Łk 1, 78], żeby wszyscy razem i każdy z osobna, noszący imię chrześcijan, połączyli się i zjednoczyli nareszcie w tym „znaku jedności", w tej „związce miłości" [por. św. Augustyn, In Jo. tract., 26, 13 — PL 35, 1613], w tym symbolu zgody, mając w pamięci tak wielki majestat i tak ogromną miłość Jezusa Chrystusa, Pana naszego, który umiłowaną duszę swoją oddał jako zapłatę za nasze zbawienie i ciało swoje dał nam na pokarm [J 6, 48 nn]. Te więc tajemnice ciała i krwi Jego niech przyjmują z taką stałością i mocą wiary, niech w nie wierzą i cześć im oddają z taką pobożnością duszy i uwielbieniem, żeby ten „chleb nadprzyrodzony" [Mt 6, 11] mogli często przyjmować. Powinien on być dla nich prawdziwie życiem duszy i stałym zdrowiem umysłu, aby „siłą jego wzmocnieni" [1 Krl 19, 8] po przebyciu drogi tego biednego pielgrzymowania zdołali dojść do niebieskiej ojczyzny, gdzie ten sam „Chleb Anielski" [Ps 77, 25], który teraz pożywają pod świętymi zasłonami, pożywać będą bez żadnych już zasłon.
882 Ale ponieważ nie wystarczy powiedzieć prawdy, nie odkrywając i nie zabijając błędów, przeto święty Sobór uznał za stosowne dodać następujące kanony, by wszyscy — poznawszy już katolicką prawdę — zrozumieli też, jakich błędów mają się wystrzegać i unikać.
Kanony
298 Kan. 1. Jeśli ktoś przeczy temu, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii zawarte są prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie ciało i krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus, i twierdzi, że tam jest tylko jako w znaku, obrazie lub poprzez swoją moc — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
299 Kan. 2. Jeśli ktoś twierdzi, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii pozostaje substancja chleba i wina razem z ciałem i krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa, a [więc] przeczy tej przedziwnej i osobliwej przemianie całej substancji chleba w ciało i całej substancji wina w krew, przy zachowaniu jedynie postaci chleba i wina, którą to przemianę katolicki Kościół najwłaściwiej nazywa przeistoczeniem — n.b.w.
300 Kan. 3. Jeśli ktoś przeczy temu, że w czcigodnym Sakramencie Eucharystii pod każdą postacią i w każdej jej \ odłączonej cząstce zawiera się cały Chrystus — n.b.w.
301 Kan. 4. Jeśli ktoś twierdzi, że po dokonaniu konsekracji w przedziwnym Sakramencie Eucharystii nie ma ciała i krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale tylko w chwili jego spożywania, a nie przedtem i potem, i że w hostiach lub cząstkach konsekrowanych, które po Komunii przechowuje się lub które pozostały, nie ma prawdziwego ciała Pańskiego — n.b.w.
302 Kan. 5. Jeśli ktoś twierdzi, że głównym owocem Najświętszej Eucharystii jest odpuszczenie grzechów albo że ona nie sprawia innych skutków — n.b.w.
303 Kan. 6. Jeśli ktoś twierdzi, że w Świętym Sakramencie Eucharystii nie należy najwyższym kultem adoracji (latria) także zewnętrznie wielbić Chrystusa, jednorodzonego Syna Bożego, że nie należy dlatego Go czcić w sposób szczególnie uroczysty, że nie należy Go uroczyście obnosić w procesjach według chwalebnego i powszechnego obrzędu i zwyczaju świętego Kościoła, że nie należy Go wystawiać publicznie dla odbierania czci od ludu oraz że Jego czciciele są bałwochwalcami — n.b.w.
Kan. 7. Jeśli ktoś twierdzi, że nie wolno Świętej Eucharystii przechowywać w świętym miejscu, ale zaraz po konsekracji należy ją koniecznie rozdać obecnym, i że nie wolno jej uroczyście nosić do chorych — n.b.w.
Kan. 8. Jeśli ktoś twierdzi, że Chrystusa podawanego w Eucharystii pożywa się tylko duchowo, a nie sakramentalnie także i rzeczywiście — n.b.w
Kan.9.Jeśli ktoś przeczy temu, że każdy poszczególny wierny Chrystusa obojga płci, po dojściu do używania rozumu, obowiązany jest przynajmniej raz w roku na Wielkanoc komunikować według nakazu świętej Matki Kościoła — n.b.w.
Kan. 10. Jeśli ktoś twierdzi, że kapłanowi, gdy Mszę św. odprawia, nie wolno samego siebie komunikować — n.b.w.
Kan. 11. Jeśli ktoś twierdzi, że dostatecznym przygotowaniem do przyjęcia Najświętszego Sakramentu Eucharystii jest sama wiara — n.b.w.
I aby tak wielkiego Sakramentu nie przyjmować niegodnie — a więc ku śmierci i potępieniu — ten sam święty Sobór postanawia i oświadcza, że ci, którzy świadomi są ciężkiego grzechu, jakkolwiek sądziliby, że za niego żałują, o ile mogą mieć spowiednika, powinni najpierw odbyć sakramentalną spowiedź. Jeśliby zaś ktoś odważył się inaczej uczyć, głosić albo uparcie twierdzić, lub też bronić w publicznej dyskusji, tym samym — n.b.w.
SESJA XXI (1562)
Nauka o Komunii pod dwiema postaciami i Komunii małych dzieci
Po uchwaleniu dekretu o pokucie (1552) Sobór został znowu przerwany na skutek działań wojennych w Tyrolu. Przerwa, uchwalona na dwa lata, trwała aż do r. 1561.
Natychmiast po swoim wyborze na papieża Pius IV wznowił Sobór. Wydano kilka dekretów dyscyplinarnych i wrócono do kwestii Eucharystii. Dekret uchwalono po bardzo żywych dyskusjach o Komunii pod dwiema postaciami (rozdz. I). Kościół ma prawo ustalać formy udzielania sakramentów. Niektórzy Ojcowie temu przeczyli, inni zaś przypominali wydarzenia, jak np. że Kościół pozwolił używać do Mszy św. tylko chleba, bez wina. Wysuwano autorytet św. Alberta Wielkiego, Innocentego III (PL 217, 873), Innocentego VIII. Ten ostatni miał pozwolić Norwegom nie używać wina do Mszy św. ze względu na wielkie mrozy Przypomniano jednak, że dwaj sekretarze, którzy zredagowali i wysłali bullę w tej sprawie bez wiedzy papieża, zostali za to skazani na śmierć (1491 r., por. L. Pastor, „Geschichte der Päpste", III, *. 317).
W rozdz. III jest podana odpowiedź na pytanie, czy Komunia św. pod jedną postacią udziela Chrystusa w tej samej pełni, co Komunia pod dwiema postaciami. Ostatni rozdział wprowadza przepisy dotyczące Komunii św. dla dzieci. Racje przeciw Komunii niemowląt i małych dzieci — udzielanej w obrządkach wschodnich — są te, że dzieci nie odróżniają Komunii św. od innych pokarmów i że nie mogą uczcić Męki Pańskiej, której Komunia jest upamiętnieniem. Dekret nie podaje żadnej racji, aby nie potępiać zwyczajów starożytności chrześcijańskiej oraz nie urazić Greków.
Co do Komunii pod postacią wina, cesarz Ferdynand uzyskał w r. 1564 dekret Piusa IV wznawiający przywilej z 1548 r.
Przywilej trwał w Bawarii do r. 1571, w Austrii do 1584, na Węgrzech do 1604, w Czechach do 1621. Pozostał w użyciu przy koronacji królów i cesarzy.
309 [Wstęp] — Święty, ekumeniczny i powszechny Sobór Trydencki, prawnie zebrany w Duchu Świętym pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, widząc, że o budzącym lęk i cześć Najświętszym Sakramencie Eucharystii, dzięki przemyślności niegodziwego szatana, krążą w rozmaitych miejscach różne i potworne błędy, skutkiem czego w niektórych stronach wielu — jak się zdaje — odstąpiło od katolickiej wiary i posłuszeństwa, uznał za wskazane wyłożyć na tym miejscu to, co dotyczy Komunii pod dwiema postaciami i Komunii dzieci. Dlatego zabrania wszystkim wierzącym w Chrystusa, żeby nie odważali się o tych sprawach odtąd inaczej nauczać, wierzyć lub głosić kazań, niż jest to wyjaśnione i określone w tych dekretach.
310 Rozdział I. Świeccy i duchowni, którzy nie celebrują, nie są zobowiązani prawem Bożym do Komunii pod dwiema postaciami. — Przeto ten święty Sobór, pouczony przez Ducha Świętego, który jest Duchem „mądrości i rozumu, Duchem rady i mocy" [por. Iz 11, 2], oraz idąc za sądem i zwyczajami samego Kościoła, oświadcza i naucza, że świeccy i duchowni, jeśli nie celebrują, żadnym prawem Bożym nie są obowiązani do przyjmowania Sakramentu Eucharystii pod dwiema postaciami, i że bez obrazy wiary wątpić nie można, iż komunia pod jedną postacią wystarcza im do zbawienia.
Choć Chrystus Pan podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił czcigodny ten Sakrament pod postacią chleba i wina i podał Apostołom [por. Mt 26, 26 n; Mk 14, 22 n; Łk 22, 19 n; 1Kor 11, 24 n], jednak taki sposób ustanowienia i podania nie zmierza do tego, by z ustanowienia Pańskiego wszyscy wierni byli obowiązani do przyjmowania obu postaci [kan. 1 i 2]. Również i z mowy podanej w rozdziale VI św. Jana nie można słusznie wnioskować, że nakazana jest przez Pana Komunia pod dwiema postaciami (kan. 3), jakkolwiek by ją rozumiano według różnych interpretacji świętych Ojców i Doktorów. Bo ten sam, który powiedział: „Jeślibyście nie pożywali ciała Syna człowieczego i nie pili krwi Jego, nie będziecie mieć życia w sobie" [J 6, 53], powiedział też: „Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki" [J 6, 51]. I Ten, co powiedział: „Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, posiada życie wieczne" [J 6, 5.4], powiedział także: „Chleb, który ja dam, jest ciało moje za życie świata" [J 6, 51]. Wreszcie Ten, który powiedział: „Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, przebywa we mnie a ja w nim" [J 6, 56], powiedział również: „Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki" [J 6, 58].
311 Rozdział II. Władza Kościoła nad udzielaniem Sakramentu Eucharystii. — Nadto Sobór oświadcza, że Kościół od wieków posiadał tę władzę, żeby w udzielaniu sakramentów, z zachowaniem ich istoty, mógł zawsze wprowadzać lub zmieniać to, co według różnorodności rzeczy, czasów i miejsc uzna za odpowiedniejsze czy to dla pożytku przyjmujących, czy też dla uczczenia samych sakramentów. To już dość jasno, jak się zdaje, zaznaczył Apostoł, mówiąc: „Niech o nas każdy człowiek myśli jak o sługach Chrystusa i szafarzach tajemnic Bożych" [1 Kor 4, 1]. Że zaś tej władzy rzeczywiście używał, to wiadomo nam nie tylko co do wielu innych rzeczy, a szczególnie co do tego Sakramentu, gdyż po wydaniu niektórych przepisów dotyczących jego używania mówi na końcu: „Inne rzeczy zarządzę, gdy przyjdę" [1 Kor 11, 34]. Stąd też święta Matka nasza Kościół, uznając tę swoją władzę w sprawie udzielania sakramentów, chociaż w początkach chrześcijaństwa dość często komunikowano pod obiema postaciami, jednak gdy z biegiem czasu zwyczaj ten w wielu miejscach uległ zmianie, pochwala zwyczaj komunikowania pod jedną postacią i nadaje mu charakter prawa, którego nie wolno ganić ani bez powagi Kościoła dowolnie zmieniać.
312 Rozdział III. Pod każdą postacią przyjmuje się w pełni całego Chrystusa oraz prawdziwy sakrament. — Nadto Sobór oświadcza, że chociaż, jak powiedzieliśmy wyżej, nasz Zbawiciel przy Ostatniej Wieczerzy ustanowił i podał Apostołom ten Sakrament pod dwiema postaciami, niemniej jednak trzeba uznać, że i pod jedną postacią przyjmuje się w pełni całego Chrystusa i prawdziwy sakrament. Dlatego, jeśli chodzi o owoc, przyjmujący tylko jedną postać nie są pozbawieni żadnej łaski koniecznej im do zbawienia [kan. 3].
313 Rozdział IV. Małe dzieci nie są obowiązane do Komunii \ sakramentalnej. — Na koniec ten sam święty Sobór naucza, że małe dzieci nie mające jeszcze pełnego używania rozumu, z żadnego względu nie są obowiązane do przyjmowania Komunii [kan. 4], gdyż odrodzone w kąpieli chrztu [Tyt 3, 5] i do Ciała Chrystusowego włączone, nie mogą w tym wieku utracić łaski synów Bożych. Nie należy jednak potępiać starożytności [chrześcijańskiej], jeśli ten zwyczaj czasem zachowywano w niektórych miejscach. Jak bowiem owi święci Ojcowie ze względu na swoje czasy mieli do tego chwalebny powód, tak też trzeba bezspornie wierzyć, że z pewnością nie uważali tego za konieczne do zbawienia.
Kanony
O Komunii pod dwiema postaciami i o Komunii dzieci
314 Kan. 1. Jeśli, ktoś twierdzi, że wszyscy i poszczególni wierni Chrystusa są obowiązani przykazaniem Bożym lub koniecznością [osiągnięcia] zbawienia do przyjmowania Najświętszego Sakramentu Eucharystii pod dwiema postaciami — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
315 Kan. 2. Jeśli ktoś twierdzi, że święty Kościół katolicki bez słusznych przyczyn i racji postanowił, żeby i świeccy, i duchowni, którzy nie celebrują, pod jedną tylko postacią przyjmowali Komunię św., albo że pobłądził wydając taki przepis — n.b.w.
316 Kan. 3. Jeśli ktoś przeczy temu, że całego i integralnego Chrystusa, źródło i sprawcę wszelkich łask, przyjmuje się pod jedną postacią, ponieważ — jak niektórzy mylnie twierdzą — nie jest zgodne z ustanowieniem samego Chrystusa przyjmowanie Go pod obiema postaciami — n.b.w.
317 Kan. 4. Jeśli ktoś twierdzi, że dzieciom, zanim dojdą do używania rozumu, konieczna jest Komunia święta — n.b.w.
SESJA XXII (1562)
Nauka o najświętszej ofierze Mszy świętej
Nowa sesja Soboru po dziewięciu latach przerwy liczyła pięć razy więcej uczestników niż poprzednie. Było to znakiem, że Sobór zdobył sobie wielkie uznanie. Wśród przewodniczących — jak poprzednio — zasiadł kard. Hozjusz. Aby już Soboru nie przedłużać, postanowiono skrócić dyskusje. W tym celu ograniczono liczbę teologów, którzy mogli przemawiać, i dano im pół godziny na przedstawienie każdej kwestii.
Wstęp do dekretu jak zwykle wyraża intencję Soboru określenia tradycyjnej wiary Kościoła.
Chrystus dokonał naszego zbawienia przez śmierć na krzyżu. Lecz Ostatnia Wieczerza była prawdziwą ofiarą .a Msza św. wznawia ofiarę krzyżową na wzór Ostatniej Wieczerzy, która ją zapowiadała, nawiązując do ofiar Starego Przymierza (rozdz. I).
Ofiara Mszy św. udziela łaski i odpuszczenia grzechów (rozdz. II). Msza św. jest ofiarą składaną Bogu, ale to nie wyklucza, że można czcić świętych przez złożenie tej ofiary. Zostało to Określone przeciw protestantom (rozdz. III) Sobór życzy sobie, by wierni brali udział we Mszy św. przez Komunię sakramentalną, ale nie zabrania odprawiania Mszy św., nawet jeśli obecni nie przystępują do Stołu Pańskiego (rozdz. VI). Rozdz. VII wyjaśnia symbolikę wody zmieszanej z winem, ale z aluzją do tego, co Pan Jezus sam uczynił. Podstawą historyczną do tego rytu jest zwyczaj żydowski — i w ogóle starożytny — dodawanie trochę wody (często wody ciepłej, jak to czynią jeszcze kapłani w obrządkach wschodnich) do wina. Rozdz. VIII podkreśla obowiązek objaśniania rytów Mszy św. podczas ich odprawiania. Kanon 2 został uchwalony po burzliwych dyskusjach: Wielu teologów mu się sprzeciwiało, opierając się na świadectwach niektórych Ojców i pisarzy kościelnych. Np. św. German Konstantynopolski twierdził, że Apostołowie zostali ustanowieni kapłanami w dniu zesłania Ducha Świętego (PG 98, 434). Tak samo za nim Mikołaj Kabasilas (PG 150, 387). Co do kanonu 9, można zaznaczyć, że już wówczas języki narodowe nie były wykluczone w odprawianiu niektórych części Mszy św.
Tytuły rozdziałów zostały dodane przez wydawcę w XVII wieku..
[Wstęp]. — Dla utrzymania w świętym katolickim Kościele dawnej, nienagannej i ze wszech miar doskonałej wiary i nauki o wielkiej tajemnicy Eucharystii i — po odrzuceniu błędów i herezji — dla zachowania ich w swej czystości, święty, ekumeniczny i powszechny Sobór ' Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zwołany, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, pouczony światłem Ducha Świętego, naucza, oświadcza i nakazuje głosić wiernemu ludowi o Eucharystii, jako o prawdziwej i szczególnej ofierze, co następuje:
Rozdział I. [Ustanowienie najświętszej ofiary Mszy]. —
Ponieważ w pierwszym Testamencie [oświadcza Apostoł Paweł] z powodu niemocy kapłaństwa lewickiego nie było pełnej doskonałości, dlatego [zrządzeniem Boga, Ojca miłosierdzia] musiał powstać nowy kapłan „na wzór Melchizedecha" [Rdz 14, 18; Ps 109, 4; Hbr 7, 11], Pan nasz Jezus Chrystus, który by mógł dopełnić [Hbr 10, 14] i udoskonalić wszystkich potrzebujących uświęcenia. Ten przeto Bóg i Pan nasz — mimo że dla dokonania ich wiekuistego odkupienia miał się tylko raz złożyć w ofierze Bogu Ojcu przez śmierć na ołtarzu krzyża, jednak ze śmiercią nie miało ustać Jego kapłaństwo [Hbr 7, 24.27] — dlatego podczas Ostatniej Wieczerzy, „tej nocy, której został wydany" [1 Kor 11, 23], pragnął pozostawić Kościołowi, swej umiłowanej Oblubienicy, ofiarę widzialną [zgodnie z wymaganiami ludzkiej natury], ażeby uobecniała krwawą ofiarę mającą się raz dokonać na krzyżu, aż do końca świata była jej trwałą pamiątką i przydzielała nam jej zbawczą moc odpuszczania grzechów codziennie przez nas popełnianych. Ogłaszając się zatem ustanowionym „kapłanem na wieki na wzór Melchizedecha" [Ps 109, 4], ofiarował Bogu Ojcu ciało i krew swoją pod postaciami chleba i wina i pod symbolami tych rzeczy Apostołom — których wtedy ustanowił kapłanami Nowego Przymierza — dał je do spożycia oraz im i ich następcom w kapłaństwie polecił składać ofiarę słowami: „To czyńcie na moją pamiątkę" [Łk 22, 9; 1 Kor 11, 24], jak to Kościół zawsze rozumiał i nauczał [kan. 2].
Albowiem po odprawieniu Starej Paschy, którą rzesza synów Izraela ofiarowywała na pamiątkę wyjścia z Egiptu [Wj 12, 21 nn], ustanowił Nową Paschę, by Go Kościół poprzez posługę kapłanów pod widzialnymi znakami składał w ofierze na pamiątkę mającego nastąpić przejścia z tego świata do Ojca, kiedy to odkupił nas przelaniem swej krwi, „uwolnił nas spod panowania ciemności i przeniósł do królestwa swego" (Koi 1, 13).
I ta jest zaiste ową czystą ofiarą, której nie może splamić żadna niegodność i nieprawość ofiarujących, a którą Pan zapowiedział przez Malachiasza, że Jego imieniu, które będzie wielkie wśród narodów, „na każdym miejscu będzie składana ofiara czysta" (Mai 1, 11). I na tę ofiarę wskazuje dość jasno Apostoł Paweł, kiedy pisząc do Koryntian mówi, że ci, którzy splamili się „uczestniczeniem w stole szatanów, nie mogą uczestniczyć w stole Pańskim" [1 Kor 10, 21], w obu wypadkach przez stół rozumiejąc ołtarz. To jest w końcu owa ofiara, którą za czasów prawa natury i Prawa starotestamentowego [Rdz 4, 4; 8, 20; 12, 8; 22; Wj passim] wyobrażały podobieństwa ofiar, ponieważ obejmuje ona wszystkie oznaczane przez nie dobra jako ich dopełnienie i udoskonalenie.
Rozdział II. [Ofiara widzialna jest przebłagalna za żywych 321 i umarłych]. — A ponieważ w Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy św., jest obecny i w sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża „ofiarował samego siebie" [Hbr 9, 27] w sposób krwawy, przeto naucza św. Sobór, że ofiara ta jest prawdziwie przebłagalna [kan. 3]. Przez nią bowiem, kiedy przystępujemy do Boga ze szczerym sercem i prawdziwą wiarą, z bo jaźnią i ze czcią, skruszeni i pokutujący, „otrzymujemy miłosierdzie i znajdujemy., łaskę w stosownej chwili" [Hbr 4, 16]. Tą ofiarą Pan przebłagany, udzielając łaski i daru pokuty, odpuszcza przestępstwa i grzechy, nawet bardzo wielkie. Jedna przecież i ta sama jest Hostia, jeden i ten sam poprzez posługę kapłanów Składający ofiarę, który wówczas ofiarował samego siebie na krzyżu, tylko sposób ofiarowania jest inny. Tej to krwawej ofiary otrzymujemy przeobfite owoce przez tę nie-krwawą, która daleko jest od tego, by w jakikolwiek sposób uwłaczała pierwszej [kan. 4]. Dlatego też słusznie bywa ofiarowana nie tylko za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby wiernych żyjących, ale według tradycji Apostolskiej także za zmarłych w Chrystusie, którzy jeszcze nie zostali całkowicie oczyszczeni [kan. 3].
Rozdział III. [Msze św. ku czci Świętych]. — Chociaż Kościół zwykł niekiedy odprawiać niektóre Msze ku czci i dla wspomnienia świętych, jednakowoż naucza, że nie im składa się ofiarę, ale jedynie Bogu, który ich uwieńczył chwałą [kan. 5]. Stąd też „kapłan nie zwykł mówić: składam ci ofiarę Piotrze i Pawle" [św. Augustyn, C. Faustum, 20,21 — PL 42,384], ale Bogu, składając Mu dzięki za ich zwycięstwa, prosi o ich wstawiennictwo, „aby ci raczyli za nami orędować w niebie, których pamięć obchodzimy na ziemi (Mszał rzymski).
Rozdział IV. [Kanon Mszy św.]. — A ponieważ wypada, by rzeczy święte sprawować święcie, a ze wszystkich ta ofiara jest najświętsza, [dlatego] w celu godnego jej składania i uczestniczenia w niej, Kościół katolicki przed wielu wiekami ustanowił św. kanon, tak wolny od wszelkiego błędu, że niczego w nim nie ma, co by jak najbardziej nie tchnęło świętością i pobożnością i nie wznosiło ku Bogu umysłów tych, którzy składają ofiarę. Na kanon bowiem składają się tak słowa samego Pana, jak tradycje apostolskie i nabożne modlitwy wprowadzone przez świętych papieży.
Rozdział V. [Uroczyste obrzędy Mszy świętej]; — Ponieważ taka jest natura ludzka, że bez zewnętrznych pomocy niełatwo wznosi się do rozważania rzeczy Bożych, przeto święta Matka Kościół ustanowił pewne przepisy w odprawianiu: np. aby przy Mszy św. pewne zdania mówione były po cichu [kan. 9], a inne głośniej. Zastosował też różne obrzędy, jak święte błogosławieństwa, światła, okadzania, używanie szat i inne liczne tego rodzaju rzeczy, oparte na zarządzeniach i tradycjach apostolskich. Dzięki temu ma być podkreślony majestat tak wielkiej ofiary, a dusze wiernych przez te widzialne znaki religii i pobożności pobudzone do kontemplacji wzniosłych rzeczywistości zawartych w tej ofierze.
Rozdział VI. [Msza św., w której komunikuje sam tylko kapłan]. ;— Życzyłby wprawdzie sobie święty Sobór, by podczas każdej Mszy św. obecni wierni komunikowali nie tylko duchowym uczuciem, lecz także sakramentalnym przyjęciem Eucharystii, ażeby dostąpić obfitszych owoców tej Najświętszej Ofiary. Niemniej jeśli to nie zawsze może mieć miejsce. nie potępia jako prywatnych i niedozwolonych [kan. 8] takich Mszy, w których sam tylko kapłan komunikuje sakra-mentalnie, lecz je zatwierdza a nawet zaleca; albowiem i te Msze należy uważać za prawdziwie publiczne, częściowo dlatego, że lud uczestniczy w nich duchowo, częściowo zaś dlatego, że publiczny sługa Kościoła odprawia je nie tylko za siebie, ale za wszystkich wiernych należących do Chrystusowego Ciała.
Rozdział VII. [Dolewanie wody do kielicha przy ofiarowaniu]. — Upomina dalej święty Sobór, że Kościół przepisał kapłanom, by dolewali wody do kielicha, który mają ofiarować [kan. 9], bądź dlatego, że, jak wierzymy, Chrystus Pan tak postąpił, bądź z tej racji, że z Jego boku razem z krwią wypłynęła i woda [J 19, 34]. Tę tajemnicę przypomina owo zmieszanie. A ponieważ w Objawieniu św. Jana woda oznacza ludy [Ap 17,1 i 15], to zmieszanie przedstawia złączenie ludu wiernego z Głową — Chrystusem.
Rozdział.VIII. [Nie należy z własnej inicjatywy odprawiać Mszy św. w narodowym języku, ale jej tajemnice trzeba ludowi wyjaśniać]. — Choć Msza św. zawiera w sobie bogatą naukę dla wiernych, nie wydało się stosowne Ojcom, by była wszędzie odprawiana w języku narodowym. Dlatego więc zachowując wszędzie w każdym Kościele dawny obrządek, zatwierdzony przez Kościół rzymski, który jest matką i mistrzynią wszystkich kościołów, oraz aby owce Chrystusa nie cierpiały głodu i żeby nie było tak, by „dzieci proszące o chleb nie miały tego, kto by im go udzielił" [por. Lm 4, 4], poleca święty Sobór pasterzom i wszystkim sprawującym pieczę nad duszami, by często w czasie odprawiania Mszy św. — czy to sami, czy przez kogoś innego — wyjaśniali niektóre teksty czytane podczas sprawowania Mszy i między innymi żeby wyjaśniali jakąś tajemnicę tej Najświętszej Ofiary, szczególnie w niedziele i święta.
Rozdział IX. [Wstęp do kanonów]. — Ponieważ przeciw tej dawnej wierze, opartej na świętej Ewangelii, na tradycjach Apostołów i nauce świętych Ojców, rozsiewa się obecnie wielu błędów i wielu naucza wiele rzeczy różnych, i dyskutuje, [przeto] święty Sobór, po wielu i bardzo poważnych nad tymi rzeczami naradach, postanowił za jednogłośną zgodą wszystkich Ojców w następujących kanonach potępić i usunąć ze świętego Kościoła wszystko, co się sprzeciwia tej najczystszej wierze i świętej nauce.
Kanony
o najświętszej ofierze Mszy świętej
Kan. 1. Jeśli ktoś twierdzi, że we Mszy św. nie składa się Bogu prawdziwej i właściwej ofiary albo że składanie ofiary nie jest niczym innym, jak podawaniem nam Chrystusa do spożycia — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
Kan. 2. Jeśli ktoś twierdzi, że tymi słowy: „To czyńcie na moją pamiątkę" [Łk 22, 19; 1 Kor 11, 24] Chrystus nie ustanowił Apostołów kapłanami albo nie nakazał, by oni i inni kapłani ofiarowywali Jego ciało i krew — n.b.w.
Kan. 3. Jeśli ktoś twierdzi, że ofiara Mszy św. jest tylko ofiarą pochwalną i dziękczynną albo jedynie prostym wspomnieniem ofiary dokonanej na krzyżu, ale nie ofiarą przebłagalną, albo że przynosi korzyść samemu tylko przyjmującemu i że nie powinna być ofiarowana za żywych i umarłych, za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby — n.b.w.
Kan. 4. Jeśli ktoś twierdzi, że ofiara Mszy św. jest bluźnierstwem przeciw najświętszej ofierze Chrystusa dokonanej na krzyżu albo że jej uwłacza — n.b.w.
Kan. 5. Jeśli ktoś twierdzi, że oszustwem jest odprawiać Msze św. na cześć świętych i dla uzyskania ich wstawiennictwa u Boga, jak to zamierza Kościół — n.b.w.
Kan. 6. Jeśli ktoś twierdzi, że Kanon Mszy zawiera błędy i że dlatego winien być zniesiony — n.b.w.
Kan. 7. Jeśli ktoś twierdzi, że obrzędy, szaty i zewnę- trzne znaki, jakich używa Kościół katolicki przy odprawianiu Mszy św., są raczej podnietą do bezbożności niż objawem pobożności — n.b.w.
Kan. 8. Jeśli ktoś twierdzi, że Msze św., przy których sam tylko kapłan sakramentalnie komunikuje, są niedozwolone i dlatego powinny być zniesione — n.b.w.
Kan. 9. Jeśli ktoś twierdzi, że liturgiczne zarządzenie Kościoła rzymskiego, według którego część kanonu i słowa konsekracji odmawia się po cichu, jest godne potępienia albo że należy Mszę św. odprawiać tylko w języku narodowym, albo że nie należy dodawać wody do wina przy ofiarowaniu kielicha, jakby to było przeciwne ustanowieniu Chrystusa — n.b.w.
Kodeks Prawa Kanonicznego
(1983)
Kan. 897.—Najbardziej czcigodnym sakramentem jest Najświętsza Eucharystia, w której sam Chrystus Pan jest obecny, ofiaruje się oraz jest spożywany, a dzięki której Kościół ustawicznie żyje i wzrasta. Ofiara Eucharystyczna, pamiątka śmierci i zmartwychwstania Pana, w której uwiecznia się Ofiara Krzyża, jest szczytem i źródłem całego kultu oraz życia chrześcijańskiego; oznacza ona i sprawia jedność Ludu Bożego, przez nią buduje się Ciało Chrystusa. Pozostałe bowiem sakramenty i wszystkie kościelne dzieła mają związek z Eucharystią i do niej są ukierunkowane.
Kan. 899. — Sprawowanie Eucharystii jest czynnością samego Chrystusa i Kościoła, w której Chrystus Pan, przez posługę kapłana, siebie samego, obecnego substancjalnie pod postaciami chleba i wina, składa w ofierze Bogu Ojcu, a wiernym —: złączonym z Nim w Jego ofierze — daje się jako duchowy pokarm.
K a n. 900. — Szafarzem, który może sprawować w osobie Chrystusa sakrament Eucharystii, jest tylko kapłan ważnie wyświęcony.
LEON XIII: Encyklika „Caritatis studium"
(Do biskupów Szkocji, 25.07.1898 r.)
339 Prawo Ewangeliczne nie ustępuje Prawu Staremu, owszem, o wiele je przewyższa, ponieważ w pełni dokonało tego, co tamto zapoczątkowało. Przecież ofiary składane w Starym Testamencie oznaczały krzyżową ofiarę Chrystusa wiele lat wcześniej, zanim się Chrystus narodził. Po Jego
wniebowstąpieniu ta sama ofiara trwa w ofierze eucharystycznej. Stąd też bardzo błądzą ci, którzy tę eucharystyczną ofiarę odrzucają, jakoby pomniejszała prawdziwość i moc ofiary, jaką Chrystus przybity do krzyża złożył „dla zgładzenia grzechów wielu" [Hbr 9, 28]. Była ona całkowicie doskonałą i pełną ekspiacją za grzechy i w żaden sposób nie inna, ale ta sama ofiara dokonuje się w ofierze eucharystycznej. Ponieważ należało, ażeby obrzęd ofiarny wiązał się zawsze z religią, było zamysłem Zbawiciela, by ofiara dokonana raz na krzyżu trwała ustawicznie. A dzieje się to w NajświętszejEucharystii, która nie jest czczym podobieństwem lub pamiątką rzeczywistości, ale samą rzeczywistością, chociaż w odmiennej postaci. Stąd też cała skuteczność tej ofiary czy to jako błagalnej, czy zadośćczyniącej płynie ze śmierci Chrystusa [AAS 31(1888)9.11 nn].
LEON XIII: Encyklika „Mirae Caritatis"
(Postacie eucharystyczne istnieją bez żadnego podłoża)
Tu są zawieszone wszystkie prawa natury: cała substancja chleba i wina przemienia się w ciało albo w krew Pańską. Postacie chleba i wina bez żadnego podłoża zachowane są przy istnieniu mocą Bożą [ASS 34(1891)2].
PIUS XII: Encyklika „Mediator Dei et hominum"
(1947)
341 Papież przypominając krótko nauką o ofierze Mszy św., ogłoszonej na Soborze Trydenckim, wyprowadza z niej dalsze wnioski, które należąc od wielu wieków do powszechnego patrymonium teologicznego, otrzymały aprobatą Magisterium.
Ofiara ołtarza nie jest samym i prostym przypomnieniem 3847 cierpień i śmierci Jezusa Chrystusa, ale prawdziwą i właściwą ofiarą, w której Najwyższy Kapłan czyni to, co uczynił na krzyżu, składając samego siebie jako miły dar Wiekuistemu Ojcu.
Ten sam jest zatem Kapłan, Jezus Chrystus, którego 3847 świętą osobę przedstawia Jego sługa (administer). Ten dzięki otrzymanym święceniom upodabnia się do Najwyższego Kapłana i ma władzę działać mocą i w imieniu samego Chrystusa... Podobnie ta sama jest Żertwa, tj. Boski Zbawiciel w swej ludzkiej naturze i w rzeczywistości swego ciała i swej krwi. Ale różny jest sposób ofiarowania się Chrystusa: Na krzyżu złożył On Bogu samego- siebie w ofierze całkowicie i wszystkie swe bóle; na ołtarzu natomiast ze względu na chwalebny stan swej ludzkiej natury „śmierć nad Nim już nie ma władzy" [Rz 6, 9]. Dlatego też przelanie krwi jest niemożliwe. Jednak mądrość Boża znalazła przedziwny sposób uprzytomniania ofiary naszego Odkupiciela przez zewnętrzne znaki, będące symbolami Jego śmierci. Albowiem mocą przeistoczenia chleba w ciało a wina w krew Chrystusa jak rzeczywiście jest obecne Jego ciało, tak i Jego krew; postacie eucharystyczne, pod którymi jest obecny, symbolizują krwawe oddzielenie ciała od krwi. W poszczególnych ofiarach ołtarza ponawia się przeto pamiątkowe uprzytomnienie tej śmierci, która nastąpiła na Kalwarii, ponieważ oddzielne symbole ukazują i przedstawiają Jezusa Chrystusa w stanie ofiarniczej Żertwy.
Papież naucza zatem wyraźnie, że istotnym obrzędem Mszy św. jako ofiary jest konsekracja chleba i wina (przeistoczenie). „Natomiast Komunia jest integralną częścią ofiary; dlatego kapłan musi ją przyjąć, a wiernym należy ją tylko gorąco zalecać”.
Tę samą naukę powtarza Pius XII w orędziu skierowanym do Międzynarodowego Kongresu Liturgicznego w 1956 r.: „Centralnym momentem Ofiary Eucharystycznej jest ten, w którym Chrystus wkracza jako ofiarujący samego siebie, a jest nim konsekracja, kiedy to w chwili przeistoczenia dokonanego przez Zbawiciela celebrujący kapłan występuje w osobie Chrystusa" (AAS 48(1956) 717/8).
PIUS XII: Encyklika „Humani generis"
(1950)
Uzasadnienie i formy kultu eucharystycznego papież Pius XII przedstawił w połączeniu z całością Bożego kultu w encyklice „Mediator Dei" (1947 r. Zob. niżej nr 645 n). Tutaj ostrzega przed reakcją pewnych kół teologicznych, które chciałyby odrzucić tradycyjne słownictwo teologiczne jako związane z przeżytymi teoriami scholastycznymi. Cała encyklika broni zasad ogólnej filozofii nie związanej z żadnym systemem. W dziedzinie nauki o Eucharystii uwydatnia dwa zasadnicze momenty: 1. Obecność Chrystusa w Sakramencie nie jest tylko symboliczna, ale prawdziwie związana z miejscem, gdzie przebywa Najświętszy Sakrament. 2. Wyraz „przeistoczenie" (transsubstantiatio) dokładnie określa wiarę Kościoła w przemianę istoty chleba w istotę Ciała Chrystusowego i nie należy szukać innych wyrażeń. Papież ma tutaj na myśli teorię, która pojawiła się w latach czterdziestych i wyrażała się w słowie „transfinalizacja", co miałoby oznaczać, że chleb i wino w sakramencie uzyskały nowy sens, nowy cel. Papież potępia ten sposób ujmowania przeistoczenia (AAS 42 (1950) s. 571).
Są tacy, którzy twierdzą, iż nauka o przeistoczeniu, jako opierająca się na przestarzałym filozoficznym pojęciu „substancji", powinna być tak poprawiona, żeby rzeczywistą obecność Chrystusa w NajświętszejEucharystii zredukować do pewnego rodzaju symbolizmu, jakoby konsekrowane postacie tylko skutecznym znakiem duchowej obecności Chrystusowej i jego głębokiego powiązania z wiernymi członkami Mistycznego Ciała
PAWEŁ VI: Encyklika „Mysterium fidei"
(3.09.1965)
„By zatem ktoś nie rozumiał błędnie tego sposobu istnienia 344 [Chrystusa Pana w Eucharystii], przewyższającego prawa natury i będącego w swym rodzaju największym cudem, ma słuchać z uległym umysłem nauczającego i modlącego się Kościoła. Ten zaś głos, który jest ustawicznym głosem Chrystusa, upewnia nas, że w tym Sakramencie Chrystus Pan nie inaczej staje się obecny, jak tylko przez przemianę całej substancji chleba w substancję swego ciała i całej substancji wina w substancję swojej krwi, którą to przemianę, zaiste przedziwną i osobliwą, Kościół katolicki stosownie i właściwie zwie przeistoczeniem [transsubstancjacją]. Po dokonaniu przeistoczenia postacie chleba i wina nabierają niewątpliwie nowego znaczenia i nowej celowości, ponieważ nie są już nadal zwykłym chlebem i winem, ale znakiem rzeczy świętej i znakiem pokarmu duchowego. Nabierają jednak dlatego nowego znaczenia i nowej celowości, ponieważ zawierają nową rzeczywistość, którą się słusznie zwie ontologiczną. Pod wspomnianymi postaciami nie kryje się to, co było przedtem, ale całkiem coś innego i to nie z racji tylko wiary i mniemania Kościoła, ale rzeczywiście, ponieważ po przemianie substancji, czyli natury chleba i wina w ciało i w krew Chrystusa, nie pozostaje nic z chleba i z wina jak tylko same postacie. Pod tymi postaciami jest obecny cały i integralny Chrystus w swej fizycznej rzeczywistości także w swym ciele, chociaż nie w ten sposób, w jaki ciała obecne są w miejscu" (AAS 65 [1965] 766). Nic dziwnego, że Paweł VI przestrzega teologów, by rozprawiając o prawdach wiary, pamiętali, że: „Zachowując integralną wiarę, trzeba także zachować odpowiedni sposób wyrażania się, by wskutek posługiwania się niewyważonym słownictwem nie powstały, broń Boże, błędne opinie co do wiary w te nader wielkie prawdy" (tamże, s. 757).
Do tego samego problemu powraca Paweł VI w swoim „Credo" (30.06.1968 r.).
„Wierzymy, że Msza św., którą kapłan mocą władzy 345 otrzymanej przez sakrament święceń odprawia w osobie Chrystusa i którą składa w imieniu Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała, jest prawdziwie ofiarą Kalwarii na naszych ołtarzach sakramentalnie uobecnioną. Wierzymy, że jak chleb i wino konsekrowane przez Chrystusa Pana podczas Ostatniej Wieczerzy zostały przemienione w Jego ciało i krew, które wkrótce miał za nas ofiarować na krzyżu, tak też i chleb, i wino konsekrowane przez kapłana przemieniają się w ciało i w krew Chrystusa zasiadającego w chwale niebieskiej, i wierzymy, że tajemnicza obecność Pana pod postaciami owych rzeczy, które dla zmysłów zdają się istnieć nadal jak przedtem, jest prawdziwa, rzeczywista i substancjalna.
346 W tym przeto sakramencie Chrystus nie inaczej może być obecny jak tylko przez przemianę całej substancji chleba w swoje ciało i całej substancji wina w swoją krew, podczas gdy właściwości chleba i wina, które poznajemy naszymi zmysłami, pozostają bez zmian. Tę tajemniczą przemianę Kościół stosownie i właściwie zwie przeistoczeniem [transsubstancjacją]. Każde zatem wyjaśnienie teologów, które stara się w jakiejś mierze zgłębić tego rodzaju tajemnicę, by było zgodne z katolicką wiarą, musi całkowicie zachować to, że w samej naturze rzeczy, różnej od wytworu naszego umysłu, chleb i wino przestały po konsekracji istnieć, tak że godne uwielbienia ciało i krew Chrystusa są przed nami obecne pod sakramentalnymi postaciami chleba i wina zgodnie z wolą Pana, by dać się nam na pokarm i zespolić nas jednością swego Mistycznego Ciała (Insegnamenti di Paolo VI, 6 [1968] 297/8).
B. POKUTA
Chrystus licząc się ze słabością ludzką ustanowił sakrament pokuty dla wiernych, którzy nie zachowają uzyskanej na chrzcie niewinności: „Przyjmijcie Ducha Świętego; którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane" (J 20, 22). Tymi słowy Zbawiciel udzielił Apostołom oraz ich następcom władzy odpuszczania grzechów. Sobór Trydencki nazwie to „usprawiedliwieniem wtórnym". Różni się ono zasadniczo od „pierwszego usprawiedliwienia" udzielonego przez chrzest. Chrzest bowiem wymaga tylko znienawidzenia grzechu i zwrócenia się w wierze ku Chrystusowi. Inaczej przedstawia się sprawa z pokutą, ponieważ wierny, który zgrzeszy, po otrzymaniu chrztu, sprzeniewierzył się zobowiązaniom zaciągniętym wobec Boga i wobec Kościoła. Stąd interwencja Kościoła przez swego ministra. Kapłan mówi: ,Ja cię rozgrzeszam..." oczywiście na mocy władzy udzielonej Kościołowi przez Chrystusa. Sakrament pokuty dokonuje się na płaszczyźnie sądu ludzkiego, gdyż składają się nań: oskarżenie pokutującego, wyrok spowiednika i zadośćuczynienie rozgrzeszonego. Te elementy ludzkie są istotne, jak istotna jest woda do chrztu lub materialne dary chleba i wina do Eucharystii.
Zewnętrzna postać tego sakramentu była różna w ciągu wieków. Z początku wysuwano na pierwszy plan zadośćuczynienie; pokutującego przyjmowano ponownie do społeczności dopiero po odbyciu nałożonej na niego kary duchowej. Stopniowo jednak formy zewnętrzne uległy złagodzeniu i jeszcze przed średniowieczem przyjął się dzisiejszy zwyczaj pokuty cichej — z wyjątkiem wypadków jakiegoś ciężkiego publicznego przewinienia.
Dokumenty wykazują, w jaki sposób Kościół zawsze pod-' kreślał „sądowy" charakter sakramentu pokuty w obliczu wypaczeń różnych teorii, z którymi spotykamy się w niniejszym rozdziale.
POSTANOWIENIA INNOCENTEGO I W SPRAWIE POKUTY
Pontyfikat Innocentego I (402-417), chociaż zewnętrznie był bardzo burzliwy (zajęcie Rzymu przez Gotów Alaryka, 24 sierpnia 410), pod względem rozwoju roli papiestwa w życiu całego Kościoła jest jednym z najważniejszych w starożytności. Dorównuje mu tylko panowanie św. Leona.
„Decretalia" Innocentego I — odpowiedzi na pytania stawiane przez poszczególnych biskupów — miały na celu szerzenie w całej zachodniej części Cesarstwa zwyczajów rzymskich, które papież uważał za obowiązujące dla wszystkich (list do Decencjusza, biskupa w Gubbio, n. 2 — PL 20, 552).
Na temat pokuty Innocenty pisze do Wiktrycjusza, biskupa w Rouen (404), by mu przypomnieć zasady postawione przez papieża Syrycjusza (Dz. 88) w sprawie nawróconych donaty-stów i nowacjan (PL 13, 1159). Eksuperiuszowi, biskupowi w Tuluzie, tak samo przypomina zarządzenia Syrycjusza. Żąda, by umierającym udzielano nie tylko rozgrzeszenia, ale także Komunii św. w myśl 13 kanonu Soboru Nicejskiego (wyżej nr 277). Odwoływał więc poprzednie surowsze zarządzenia o przyjmowaniu grzeszników i pokutujących w chwili śmierci, które są znane z kanonów synodu w Elwirze (ok. r. 300). W liście do Wiktrycjusza „nałożenie rąk" jest zwykle rozumiane jako rozgrzeszenie w sakramencie pokuty. Jednak niektórzy historycy widzą w tym sakrament bierzmowania. O nazwie „montenses" nadanej donatystom — zob. Augustyn, „De haereticis", 69 — PL 42, 43; Epifaniusz, „Ancora-tus", 13 — PL 43, 39.
INNOCENTY I: List do Wiktrycjusza, biskupa w Rouen
(404)
430 VIII. 11 — ...Niech ci, którzy przychodzą od nowacjan i donatystów (monterises) zostaną przyjęci przez włożenie rąk, ponieważ przyjęli chrzest — chociaż od heretyków, ale w imię Chrystusa.
INNOCENTY I: List do Eksuperiusza, biskupa w Tuluzie
(405)
2. — ...Zapytywano, jakich się trzymać zasad w stosunku do tych, którzy przyjęli chrzest, ale całe życie spędzili w rozkoszach rozwiązłości, a w ostatniej chwili życia proszą o pokutę i o ponowne włączenie do społeczności przez Komunię świętą.
Postępowanie wobec nich było najpierw surowsze, później pod wpływem miłosierdzia stało się łagodniejsze. Poprzedni zwyczaj pozwalał im udzielić pokuty, ale odmawiał Komunii św. Wówczas bowiem, w czasach częstych prześladowań — w obawie, że łatwość w udzielaniu Komunii nie wstrzyma od upadku tych, którzy mieli pewność pojednania — słusznie im odmawiano Komunii, ale udzielano pokuty, by nie odmawiać im absolutnie wszystkiego. Okoliczności więc narzuciły surowość w rozgrzeszaniu. Ale gdy Pan Bóg wrócił Kościołowi pokój i minęła ta obawa, postanowiono udzielać Komunii [wszystkim] umierającym. [Uczyniono tak] ze względu na miłosierdzie Boże, by odchodzący otrzymali posiłek na drogę, oraz ze względu na surowość heretyka Nowacjana, który odmawiał rozgrzeszenia; nie chciano bowiem solidaryzować się z jego surową bezwzględnością. Udziela się więc ostatniej Komunii razem z pokutą, aby tych ludzi, chociaż w ostatniej chwili, za pozwoleniem Zbawiciela naszego, obronić przed wieczną śmiercią.
ŚW. LEON WIELKI: List do Teodora, biskupa Frejus
(Galia, 452)
Na pytanie, jak trzeba zachowywać się wobec wiernych proszących o pokutę w chwili śmierci, papież odpowiada (w Liście 108 — PL 54, 1011 B n), przypominając przede wszystkim ogólne zasady odnoszące się do sakramentu pokuty. Te cenne uwagi świadczą, że w Kościele rzymskim sprawy były od dawna ustalone. Mamy zresztą starsze świadectwa o praktyce kościelnej w tej dziedzinie, nawet bez powoływania się na tzw. edykt Kalliksta (Dz. 43. — zob. obszerne opracowanie w P. Galtier, „L`Eglise et la rẻmission des pẻchẻs aux premiers siẻcles", Paris 1932).
Św. Celestyn ł (422-432) protestuje także przeciw praktyce niektórych biskupów, którzy dla uniknięcia odwlekania przez wiernych pokuty aż do chwili śmierci odmawiali umierającym rozgrzeszenia (Dz. 111). Na mocy jego zarządzenia nie wolno im odmawiać ani pokuty, ani Komunii św. Trzeba jednak zachęcać wiernych, by nie odwlekali pojednania się z Bogiem aż do ostatniej chwili.
432 2. Wielorakie miłosierdzie Boże tak przychodzi z pomocą ludzkim upadkom, że nie tylko łaską chrztu, ale także lekarstwem pokuty przywraca nadzieję życia wiecznego, aby ci, którzy znieważyli dary odrodzenia, wydając na siebie wyrok własnym sądem, mogli dostąpić darowania grzechów. Dobroć Boża w ten sposób zarządziła ocalenie, że nie można uzyskać przebaczenia Bożego inaczej, niż tylko przez modlitwy kapłanów. „Pośrednik bowiem między Bogiem i ludźmi, człowiek Jezus Chrystus" [1 Tm 2, 5] udzielił przełożonym Kościoła tej władzy, aby wyznawającym swe grzechy udzielali sakramentu pokuty, a oczyszczonych przez zbawienne zadośćuczynienie dopuszczali do udziału w sakramentach przez bramę pojednania...
433
3. Każdy chrześcijanin powinien mieć tak urobione sumienie, aby pojednania z Bogiem nie odwlekał z dnia na dzień... i nie wybierał owej krótkiej chwili, w której zaledwie będzie miał czas czy to penitent na wyznanie grzechów, czy kapłan na udzielenie pojednania. Wprawdzie — jak powiedziałem — także potrzebom takich ludzi należy przyjść z pomocą i nie odmawiać im pokuty i łaski Komunii, nawet gdyby utracili władzę mowy i prosili o nią znakami świadczącymi o ich pełnej świadomości. Gdyby zaś byli już tak przytłoczeni ciężarem choroby, iż nie mogliby w obecności kapłana wyrazić tego, o co niedawno prosili, trzeba wziąć pod uwagę świadectwo wiernych z ich otoczenia i udzielić im dobrodziejstwa pokuty i pojednania, nie pomijając jednak zasady zawartej w tradycyjnych kanonach co do osoby tych, którzy zgrzeszyli przeciw Bogu odpadając od wiary.
ŚW. LEON WIELKI: List do biskupów Kampanii, Samnium i Picenum
(459)
Ten List (PL 54, 1210 C nn) świadczy, że już wówczas stosowano niechętnie spowiedź publiczną. Aluzja do tego listu znajduje się w projekcie Soboru Trydenckiego do sesji XIV (A. Theiner, ,Acta Concilii", I, 585)
434 Nakazuję na wszelki sposób usunąć także tę zuchwałą nowość przeciwną regule apostolskiej, na którą, słyszę, niektórzy sobie pozwalają. Chodzi o to, żeby przy pokucie nie żądać od wiernych głośnego odczytania grzechów spisanych na kartce, podczas gdy wystarczy wyjawić je samym kapłanom na cichej. spowiedzi. Jakkolwiek bowiem zdaje się pochwały godną ta pełność wiary, która z bojaźni Bożej nie lęka się zawstydzenia przed ludźmi, jednak ten niewłaściwy zwyczaj powinien ustać, ponieważ nie wszystkie grzechy są takie, żeby proszący o spowiedź nie lękali się ich ujawnienia... Wystarczy to wyznanie, które najpierw wyjawia się Bogu, a potem kapłanowi będącemu orędownikiem za grzechy pokutujących. Wtedy dopiero da się większą ilość ludzi wezwać do pokuty, kiedy w uszach ludu nie będzie się odsłaniać sumienia spowiadającego się.