Otwarcie 194-metrowego wieżowca w Warszawie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dariusz Bartoszewicz, Jerzy S. Majewski
Mamy wreszcie nasz warszawski Manhattan.
Niewielki - na skalę naszych możliwości.
Tuż obok hotelu InterContinental i Warszawskiego Centrum Finansowego stanęła wieża najnowsza, najnowocześniejsza i najpiękniejsza - Rondo 1.
Ma 194 m wysokości z masztem antenowym
W nocy Rondo 1 świeci niczym latarnia morska.
Ściany od podłogi po sufit, od parteru po 40. piętro opina szklana przezroczysta skóra, przez którą warszawiacy mogą obserwować "białe kołnierzyki" przy pracy.
- To pierwszy przykład tak demonstracyjnego pokazana "siły konstrukcji" w budynku wysokim w Warszawie.
Widać ją dzięki transparentności bryły - zachwyca się prof. Adam Z. Pawłowski, konstruktor wysokościowców.
Nie może się już doczekać kolejnego wysokościowca - wieży projektu Daniela Libeskinda przy hotelu Holiday Inn. -
Wtedy będziemy mieć w tej części miasta fajną zabudowę.
Szkoda tylko, że biurowiec Złotych Tarasów jest taki mały.
On jest za niski o jakieś 40-50 m - uważa prof. Pawłowski.
- Architektura Ronda 1 jest znakomita.
W gruncie rzeczy bardzo amerykańska i jednorodna - high tech.
Razi mnie jednak skala budynku.
W panoramie Warszawy, zwłaszcza od strony Pragi, wieżowiec zdaje się zrastać z sąsiednimi wieżowcami, tworząc jedną ogromną bryłę - ocenia Jerzy Skrzypczak, współautor koncepcji zachodniego rejonu centrum Warszawy z wysokimi budynkami, takimi jak Marriott.
Wysokościowiec został zaprojektowany w sposób niezwykle logiczny.
Funkcje poszczególnych części są czytelne już z daleka.
Większą wieżę z "brzuszkiem" wypiętym w stronę ronda ONZ tworzą ogromne powierzchnie biurowe do wynajęcia, tylko z chudymi trzonami żelbetowych ewakuacyjnych klatek schodowych.
Trzy mniejsze wieże o malejącej kaskadowo wysokości dostawione z boku od strony al. Jana Pawła II to szyby windowe.
Są tak zbudowane, że w czasie jazdy można podziwiać widoki na Warszawę.
Część "komunikacyjną" Ronda 1 z biurową spina w całość szklany łącznik z pomostami i atriami, w których są urządzane ogrody.
Rondo 1 nie jest obcym wtrętem w miasto.
Oprócz drapacza chmur przy ul. Świętokrzyskiej powstał niższy budynek, który ma na parterze kawiarnię, kwiaciarnię, punkty usługowe, a w podziemiach - supermarket.
Łączy się on ogrodem zimowym z wieżą biurową.
- Tu niebawem będzie restauracja i kawiarnia. Już wybraliśmy restauratora - zdradza Piotr Stark z firmy Hochtief Project Development, wykonawcy prac, inwestora i zarządcy budynku.
Atrium co cztery piętra
Wielki hol na dole, a wyżej w przeszklonym łączniku spinającym biurowiec z wieżą wind co cztery piętra zaprojektowano wielkie atrium.
Każde ma wysokość czterech kondygnacji i jest pełne światła.
- Aby z wind dojść do biur, trzeba przejść przez ten łącznik - mówi Piotr Stark. I dodaje, że teraz pośrodku zieleńca o posecesyjnym, nerkowym kształcie wyrasta sztuczne drzewko.
Ale już niedługo wokół niego zakwitną prawdziwe rośliny.
W oczekiwaniu na ogród zimowy
Na razie to ogromne wnętrze na parterze jest puste, ale już niedługo zapełni je kawiarnia oraz mnóstwo starannie dobranych roślin.
- To będzie ogród zimowy - tłumaczy Piotr Stark.
Przez ogród każdy może sobie skracać drogę, przechodząc z ul. Pańskiej w stronę ronda ONZ.
Warto zwrócić uwagę na ścianę obłożoną płytami trawertynu w ciepłym beżowym kolorze, który kontrastuje z chłodem szklano- metalowego holu.
Windy w klatce
Widok stalowej konstrukcji szybów windowych może przyprawić o zawrót głowy.
Setki stalowych belek oglądanych od środka sprawiają wrażenie gigantycznego rusztowania opinającego średniowieczną katedrę.
Dopiero ruch szklanych wind - mknących w górę niemal z szybkością pocisku - uprzytamnia nam prawdziwe przeznaczenie ażurowej konstrukcji.
Biura jak boiska
Dzięki temu, że windy zostały wyrzucone do oddzielnej wieży, piętra biurowe oferują ogromną przestrzeń do wynajęcia.
Żelbetowy szkielet z niewielką liczbą podpór umożliwia dowolną aranżację pomieszczeń.
Wszystko wielkie
Hol jest tak ogromny, że najmniejsze detale urastają tu do rozmiarów nogi słonia.
Dominuje technologiczny chłód.
Potężne filary obłożone zostały panelami z blachy nierdzewnej, światła reflektorów odbijają się od srebrzystych ekranów, a wzrok gubi się w ażurowej konstrukcji szybów windowych.
Szarość wnętrz ociepla jedynie metalowy sufit powleczony powłoką o barwie miedzi.
Stąpać po szkle
Szklany most jak w zamku królowej śniegu zawisł ponad głównym holem budynku. Nie wspiera się na łukach, lecz wisi na stalowych prętach zwieszonych z sufitu.
Wieża z widokiem na autostradę
Z okien atrium w łączniku między wieżą z powierzchniami biurowymi, a wieżą z windami aleja Jana Pawła II sprawia wrażenie autostrady tnącej centrum.
Po lewej - pokratkowana elewacja biurowca. Eteryczna, bo wypełniona najwyższej jakości przezroczystymi szybami.
Znad biurka, aż po puszczę
Pracownicy Ronda 1 będą mieć zapierające dech widoki.
Z ostatniego, 40. piętra budynku na horyzoncie majaczy nawet ciemny masyw Puszczy Kampinoskiej.
Widać też wijącą się Wisłę.
Recepcja w koło
Lada recepcji w głównym holu budynku to geometryczna rzeźba.
Nanizano ją na różnokolorową posadzkę z kilku rodzajów granitu: szarego i bardzo chłodnego oraz ciepłego o ostrej barwie czerwieni.
- Pracowałam już w winnych miejscach, ale dopiero ta recepcja robi wrażenie - uważa jedna z zatrudnionych tu pań.
Domy jak zabawki
Ogromne budynki oglądane z ostatniego piętra wieżowca przypominają małe modele.
Nawet stumetrowy wieżowiec - taki jak gmach Telekomunikacji przy ul. Twardej - wygląda jak wielka zabawka.
Niżej, na pierwszym planie - ul. Świętokrzyska.
W głębi - mamucie szafy osiedla Za Żelazną Bramą.
Z tej perspektywy nie przytłaczają, nabierając nawet cech pewnej kameralności.
Kości jak w Chicago
Potężne belki ze stali ściągają konstrukcję łącznika.
Ukształtowane w formie kości przedpotopowych gadów urastają do głównych elementów rzeźbiarskich wnętrz atrialnych.
Architekci z SOM stalowe ściągi po raz pierwszy na wielką skalę wykorzystali do ukształtowania elewacji wieżowca w 1970 r. w drapaczu chmur słynnego John Hancock Center w Chicago.