CZY GLOBALNE OCIEPLENIE MOŻE WYWOŁAĆ EPOKĘ LODOWCOWĄ


"CZY GLOBALNE OCIEPLENIE MOŻE WYWOŁAĆ EPOKĘ LODOWCOWĄ" "
Dr. Robert B. Gagosian -  Dyr Woods Hole Oceanographic Institution
NEXUS Nr 31 - wrzesień/październik 2003- www.nexus.media.pl

ISKRA ZAPALNA NAGŁYCH ZMIAN KLIMATU

      Od ponad dwudziestu lat słyszymy o efekcie cieplarnianym i o tym, że nasza planeta ulega stopniowemu podgrzaniu. Także i ja chciałbym dorzucić do tego coś od siebie, zwłaszcza do części odnoszącej się do „stopniowego podgrzewania". To, co chciałbym dodać, jest mało znane i rzadko bywa docenianie przez kreatorów polityki oraz przywódców świata i biznesu, a nawet przez szersze grono naukowców parających się naukami społecznymi oraz nauką o Ziemi. Okazuje się, że w ciągu ostatnich 10-15 lat udało się zgromadzić i scalić w jedną całość pochodzące z różnych źródeł dane, które wskazują na zupełnie inny scenariusz - scenariusz wręcz przeciwny do tego, jaki podpowiada intuicja.
      Globalne ocieplenie może w rzeczywistości prowadzić do wielkiego ochłodzenia w niektórych częściach świata. Jeśli proces ogrzewania atmosfery nie ustanie, może stać się wkrótce punktem zapalnym drastycznego i nagłego oziębienia całego północnoatlantyckiego regionu, w którym nieprzypadkowo znajduje 60 procent światowej gospodarki.
      Kiedy mówię „drastycznego", rozumiem przez to, że zimowe temperatury mogą spaść o 5 stopni Fahrenheita (2,3° C) na większości obszaru Stanów Zjednoczonych i o 10 stopni Fahrenheita (4,6° C) na północno-wschodnich terenach Stanów Zjednoczonych i w Europie. To zupełnie wystarczy, aby nastąpiło natarcie alpejskich lodowców... by zakuć rzeki i przykryć porty oraz linie żeglugowe Północnego Atlantyku pokrywą lodową... by całkowicie przerwać operacje prowadzone na lądzie i unieruchomić cały transport powietrzny... by zwiększyć wykładniczo zapotrzebowanie na energię... by doprowadzić do masowych zmian w rolnictwie i rybołówstwie... by całkowicie zmienić sposób wyżywienia naszych narodów. Krótko mówiąc, świat i cała gospodarka zmieniłyby się drastycznie.
      Kiedy mówię „nagłego", rozumiem przez to, że zmiany te mogą nastąpić w ciągu dekady i utrzymywać się przez setki lat. Jest możliwe, że my sami będziemy świadkami tych zmian, zaś prawnuki naszych prawnuków wciąż będą musieli stawiać im czoło.
      Kiedy mówię „wkrótce", mam na myśli, że już w ubiegłym roku pojawiły się złowróżbne znaki, które mogą być zapowiedzią zbliżania się do potencjalnie niebezpiecznego progu. Jeśli go przekroczymy, klimat Ziemi może zmienić bieg (na wsteczny) i dokonać gwałtownego skoku - nie stopniowego przejścia - i diametral­nie zmienić swoje funkcjonowanie.
To nic nowego pod Słońcem. Takie zmiany zdarzały się już w historii Ziemi i mogą zdarzyć się znowu.

SYSTEM CYRKULACJI WÓD OCEANICZNYCH

      Kluczowy czynnik powodujący te klimatyczne zmiany jest tworzony i utrzym­wany przez dynamiczny system ruchomych, wzajemnie na siebie oddziałujących części. Istnieją dwa zasadnicze czynniki wpływające na ziemski klimat. Pierwszy z nich znamy z obserwacji telewizyjnych prognoz pogody. Jest to atmosfera, której warstwy przemieszczają ciepło i wilgoć po całym globie. W rzeczywistości atmosfera rządzi redystrybucją połowy energii, jaką uzyskujemy ze Słońca. Druga jej połowa jest przenoszona po całym globie przez nie mniej ważny układ cyrkulacji, lecz znacznie mniej poznany - ocean. Ocean nie jest zastoinowym bajorem. Jego wody roznoszą ciepło po całej planecie, podobnie jak to się odbywa w układzie grzewczym naszych domów. Atmosfera i ocean są równoprawnymi partnerami w tworzeniu ziemskiego klimatu.
      Atmosferę można porównać do królika - porusza się szybko. Gwałtowne zmiany w cyrkulacji powietrza atmosferycznego są przyczyną sztormów, zimnych okresów lub fal gorąca, które trwają kilka dni. Z kolei ocean jest żółwiem. Na zaistnienie podobnych zakłóceń w cyrkulacji wód oceanicznych trzeba czekać dziesiątki, a nawet tysiące lat. Lecz ocean jest wielkim żółwiem i jest zdolny do magazynowania tysiące razy więcej ciepła niż atmosfera, przez co zmiany w cyrkulacji jego wód są w stanie zaaranżować scenę dla długotrwałych zmian klimatu na wielką skalę.

0x01 graphic


      Jednym z przykładów, jaki większość zapewne zna, jest El Nino. Co kilka lat zmieniają się warunki w oceanie i temperatura wód powierzchniowych we wschodniej części tropikalnego Pacyfiku podnosi się. Temperatura atmosfery ponad oceanem również się podnosi. El Nino zmienia na całym świecie kierunek wiatrów i ilość opadów, powodując niszczące susze, powodzie, sztormy i pożary lasów. Nie należy niedoceniać El Nino, ponieważ jest on przyczyną ogromnych cierpień ludzkich i strat liczonych w miliardach dolarów. Jest to jednak zjawisko stosunkowo krótkie. Trwa zaledwie rok lub dwa.
      Zmiany klimatyczne, które mnie interesują, trwają znacznie dłużej i dotyczą systemu cyrkulacji oceanicznej obejmującego całą nasza planetę - systemu, który często nazywa się Wielkim Oceanicznym Taśmociągiem.
      Wielki Oceaniczny Taśmociąg to główny oceaniczny system rozprowadzania ciepła. Ocean chroni naszą planetę przed przegrzaniem przenosząc ciepło na północ i południe - z równika na bieguny - za pośrednictwem prądów przemieszczających się w pobliżu powierzchni wód oceanicznych. Na Atlantyku system ten przenosi ciepło z południowej półkuli na północną.
      Najsłynniejszym i najważniejszym z tych prądów jest Prąd Zatokowy zwany też Golfsztromem. Potężny Golfsztrom niesie wody o objętości odpowiadającej 75 Amazonkom. Niesie w sobie ciepło wchłonięte w tropikach i przemieszcza się w górę wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczo­nych, a następnie kieruje się na północny wschód w kierunku Europy.

0x01 graphic

      Kiedy wody Golfsztromu są ciepłe, słone wody docierają do zimnych szerokości geograficznych, gdzie oddają swoje ciepło atmosferze. Powietrze nad Północnym Atlantykiem ogrzewa się aż o 10 stopni Fahrenheita (4,6° C). Dominujące wiatry niosą to ciepło na wschód w kierunku Europy, Z tego powodu Londyn w Anglii, który znajduje się na tej samej szerokości co Calgary i Edmonton w Kanadzie, ma cieplejsze zimy niż Nowy Jork, który jest położony kilkaset kilometrów bardziej na południe.
      Kiedy wody Golfsztromu docierają do mórz Labradoru, Grenlandii i innych północnych mórz i uwalniają swoje ciepło do atmosfery, oziębiają się, przez co stają się gęstsze. Wody te są również stosunkowo mocno zasolone. Słona woda jest gęstsza od słodkiej wody i ta cała masa oziębionych, słonych wód zaczyna opadać, tonąć.
      Kiedy masy tonących zimnych wód docierają do abisalu', zaczynają płynąć na dużej głębokości z Północnego Atlantyku na południe, do Południowego Atlantyku.
      Odpływ tak wielkich mas zimnej i słonej wody stanowi siłę napędową Wielkiego Oceanicznego Taśmociągu. W miejscu ich odpływu wytwarza się pustka, która podciąga Golfsztrom na północ, aby wypełnić miejsce wód, które właśnie toną, przemieszczając się w dół.
To bardzo sprawny system. Od wielu stuleci żyjemy w kli­macie stworzonym przez dobroczynne ogrzewanie i wentylację oraz układ chłodzenia oceanicznego.
      Co by się stało, gdyby ten układ przestał dziś działać? Co by było, gdyby zimne wody Pomocnego Atlantyku nie opadły w głębiny, a ciepłe zwrotnikowe wody nie zostały wciągnięte na ich miejsce? Otóż, region Północnego Atlantyku uległby drastycznej zmianie, albowiem stałby się znacznie chłodniejszy.

REKONSTRUKCJA PRZESZŁOŚCI

      Większość ludzi uważa, że ziemski klimat zawsze był taki sam jak teraz i że zawsze taki będzie. Otóż, wcale tak nie było. W rzeczywistości wiemy, że Oceaniczny Taśmociąg zatrzymy­wał się w przeszłości, przestawał działać.
      Wiemy to na podstawie badań bardzo interesujących i wartościowych archiwów natury, które zawierają zapis dawnych zmian klimatu Ziemi. I tak na przykład jesteśmy w stanie badać warstwy w lodowcach na Grenlandii, albo w wysokich partiach Andów w Ameryce Południowej. Ich uwarstwienie jest spowodowane zmianami w ilości opadów śniegu w poszczególnych latach w przeszłości.       Jaśniejsze i ciemniejsze smugi w warstwach lodowca reprezentują roczne cykle zawartości pyłów w atmosferze. Każda warstwa, którą można odróżnić po nieco innym zabarwieniu, reprezentuje ilość śniegu, która spadła w danym roku. Dokonując analizy chemicznej śniegu naukowcy mogą określić temperaturę at­mosfery, w której on powstał.
      Tak więc na podstawie zapisu zawartego w jednym lodowcu można odtworzyć historię opadów atmosferycznych i temperatury powietrza w danym regionie. Na podstawie każdego lądolodu, takiego jak na przykład lo­dowce na Grenlandii, można odtworzyć historię klimatu do 100 000 lat wstecz.

0x01 graphic


      Ocean posiada podobne archiwa danych dotyczących dawnego klimatu. Pobierając próbki z dna oceanu można zrekonstruować historię klimatu oceanu na wiele tysięcy lat wstecz. Do pobierania próbek osadów z dna morskiego używamy statków. W osadach zachowały się skamieniałe resztki mikroskopowych organizmów opadłych na dno morskie. Osady te zbierają się w postaci warstw (podobnych do występujących w lodowcach), które określają wiele istotnych cech klimatu panującego w dawnych czasach. Na przykład pewne organizmy znajdujemy jedynie w osadach zimniejszych wód, jako że nie występują one w ciepłych wodach. Zawartość resztek tych organizmów w warstwach osadów dennych może dowodzić, gdzie w przeszłości istniały warstwy zimnych wód powierzchniowych, a gdzie ich nigdy nie było.
      Na podstawie takich zapisów wiemy, że około 12800 lat temu wody Północnego Atlantyku uległy drastycznemu ochłodzeniu - to samo dotyczyło całego regionu Północnego Atlantyku. To duże ochłodzenie klimatu ziemskiego nastąpiło w ciągu dekady i trwało przez ponad 1300 lat. Okres ten jest jednym z wielu, kiedy klimat Ziemi zmienił się gwałtownie z ciepłego na zimny, a następnie znowu wrócił do ciepłego. Tak więc takie długotrwałe zimne okresy nie są czymś niezwykłym.
      Zmiany te z całą pewnością wiązały się ze zmianami w cyrkulacji wód oceanicznych, jako że w działalności Wielkiego Oceanicznego Taśmociągu występowały przerwy. Te przejścia z ciepłego do zimnego obiegu zachodziły w okresie od 3 do 10 lat, zaś zimne okresy trwały od 500 do 1000 lat. Takie oscylacje temperatur i cyrkulacji wód oceanicznych zachodziły wręcz regularnie.
      Około 1000 lat temu, w okresie niezwykle wysokich temperatur w rejonie Północnego Atlantyku, Nordycy założyli osady i uprawiali na Grenlandii winorośl, co obecnie jest niemożliwe. Te osady zostały opuszczone około 500 lat temu, kiedy doszło, jak sądzimy, do ostatniego zatrzymania Wielkiego Oceanicznego Taśmociągu. W tym okresie, zwanym „małą epoką lodowcową", północna Europa miała znacznie zimniejszy klimat. Lodowce powiększały się i schodziły w dół Alp. Przeciętne zimy były ostrzejsze. Wpłynęło to ujemnie na zbiory i często powodowało klęski głodu.
      W latach trzydziestych i czterdziestych osiemnastego wieku nagłe oziębienie w Europie spowodowało klęski głodu w całej zachodniej Europie, zwłaszcza w Irlandii i Francji, gdzie ludność uprawiała głównie pszenicę i ziemniaki. W Irlandii okres ten jest znany pod nazwą „pamiętnej klęski głodu". Podczas słynnej „ziemniaczanej klęski głodu" w latach czterdziestych dziewiętnastego wieku zginęła podobna liczba ludzi, co w czasie „pamiętnej klęski głodu".
      Szesnastowieczny flamandzki malarz Bruegel nie mógłby namalować dziś swoich słynnych mroźnych krajobrazów, ponieważ holenderskie kanary rzadko obecnie zamarzają, co w jego czasach zdarzało się regularnie. Podobnie zimy w Dolinie Forge2 nie byłyby tak ostre i przejście Waszyngtona przez rzekę Delaware nie miałoby tak dramatycznego charakteru, gdyby odbyło się to wiek później, jako że od tamtego czasu nastąpiło znaczne ocieplenie klimatu i rzeka Delaware rzadko dziś zamarza.

0x01 graphic

 

       Jeśli ktoś czytał biografię Johna Adamsa autorstwa Davida McCullougha, zapewne pamięta, że w momencie, kiedy Brytyjczycy mieli podpalić Boston, Jerzemu Waszyngtonowi udało się w rekordowym czasie dostarczyć armatę z Fortu Ticonderoga. Mógł tego dokonać, ponieważ ziemia była zamarznięta na kamień i można było na czas przeciągnąć ją na bostońskie wzgórza Dorchester i przekonać Brytyjczyków do odwrotu spod Bostonu, zmieniając w ten sposób bieg historii.
      Tak więc istnieją solidne dowody na to, że Wielki Oceani­\czny Taśmociąg spowalniał w przeszłości swój bieg lub stawał zupełnie. Zaobserwowaliśmy również jego ogromny wpływ na klimat. Nasuwa się więc pytanie: Czy jest możliwe, że w najbliższej przyszłości coś zablokuje tryby Wielkiego Oceanicz­nego Taśmociągu? I czy takie wydarzenie spowoduje drastyczną zmianę klimatu całej naszej planety? Odpowiedź na oba pytania brzmi: „TAK"!

ZAKŁÓCANIE RÓWNOWAGI

      Ziemski system klimatyczny można porównać do prostej równoważni (patrz schemat u dołu). Podobnie jak wszystkie układy dynamiczne, ziemski klimat dąży do... stanu ustabilizowanego i ma tendencję do pozostawania w nim, dopóki coś go nie zakłóci. Fazę tę reprezentuje górny rząd na schemacie. Kulka pozostaje bezczynna na swojej szalce.
      Środkowy rząd pokazuje, co się stanie, jeśli wywrzemy nacisk na zrównoważony układ. Kulka będzie przetaczać się w przeciwnych kierunkach aż do momentu, w którym ponow­nie znajdzie stałe miejsce na szalce.
      My, ludzie, z całą pewnością dostrzeglibyśmy to „przetaczanie" trwające aż do momentu powrotu klimatu do równowagi. Wytrącenie z równowagi powoduje wahania, ale po pewnym czasie układ wraca do równowagi.
Istnieje jeszcze trzeci przypadek, w którym nacisk jest na tyle silny i dokonany w takim momencie, że powoduje

0x01 graphic

 

przeważenie układu poza próg umożliwiający powrót do poprzedniego stanu i przyjęcie zupełnie nowego sposobu działania. W kategoriach naszego klimatu oznacza to, że małe lub stałe naciski mogą spowodować nagłe duże i długotrwałe zmiany. Rodzi to kolejne pytanie: Co takiego mogłoby dziś spowodować takie zmiany klimatu?
      Jedna z odpowiedzi brzmi: słodka woda. Jeśli dodamy do Północnego Atlantyku zbyt dużo słodkiej (mniej słonej) wody, zmniejszy się zasolenie jego wód i ich gęstość i wówczas przestaną one opadać na duże głębokości. W takim przypadku Prąd Zatokowy (Golfsztrom) zwolni lub skieruje się bardziej na południe. W rezultacie zimy na Północnym Atlantyku staną się znacznie ostrzejsze.

ODSALANIE PÓŁNOCNEGO ATLANTYKU

      No i znaleźliśmy się w kłopotliwym położeniu. W ubiegłym roku oceanografowie monitorujący i analizujący parametry wód Pomocnego Atlantyku odkryli, że Północny Atlantyk jest odsalany w zastraszającym tempie, zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu. Nowe dane pochodzące od Ruth Curry z WHOI (Woods Hole Oceanographic Institution - Instytut Oceanograficzny Woods Hole) i jej kolegi, Boba Dicksona z Brytyjskiego Centrum Nauk o Środowisku, Rybołówstwie i Wodach (British Centre of Environment, Fishers and Aąuaculture Science), wskazują, że od roku 1960 zmienia się zasolenie wód zachodniej części Północnego Atlantyku.
      Wielki Oceaniczny Taśmociąg transportuje słodką (mniej słoną) powierzchniową wodę w dół, na dużą głębokość. Głębie są w stanie wchłonąć duże ilości słodkiej wody, tak jak gąbka, lecz od roku 1970 w głębie oceaniczne została przeniesiona dodatkowa ilość słodkiej wody, równoważna warstwie grubości 6 metrów i powierzchni Północnego Atlantyku, z czego większość po roku 1990.
      Gąbka nasączona w 3/4 wodą może jej jeszcze trochę wchłonąć, ale nasączona w 100 procentach, nie wchłonie ani kropli więcej. W pewnym momencie Północny Atlantyk nie. będzie w stanie zaabsorbować więcej słodkiej (mniej słonej) wody. Kiedy do tego dojdzie, Wielki Oceaniczny Taśmociąg zapcha się. Zostanie przeładowany i stanie.
       Najnowsze sygnały dotyczące odsalania wód Północnego Atlantyku mówią o największych i najbardziej drastycznych zmianach we własnościach oceanu, jakie kiedykolwiek zmierzono i odnotowano. Już w tej chwili wody powierzchniowe Morza Grenlandzkiego spływają w dół z prędkością o 20 procent mniejszą, niż to miało miejsce w latach siedemdziesiątych XX wieku.
Przy jakim procencie spowolnienia schodzenia w dół wód Oceaniczny Taśmociąg zatka się przy 25, 40 czy 60 procenach?0x01 graphic

 

To nie jest coś w rodzaju wyłącznika stopniowego, ale prawdopodobnie w rodzaju typowego wyłącznika światła, który działa na zasadzie „włączone-wyłączonc".
      Nie potrafimy na razie odkryć źródeł tej dodatkowej słodkiej wody. Globalne ocieplenie może powodować topnienie lodowców lub lodu mórz arktycznych. W ostatnich dziesięcioleciach objętość morza arktycznego zmniejszyła się o 40 procent. Jeśli tempo opadania w dół wód powierzchniowych Północnego Atlantyku spadnie, słone wody Prądu Zatokowego (Golfsztromu) popłyną na północ, co jeszcze bardziej pogorszy sytuację.
       Przedstawione w lutym 2002 roku na ogólnoświatowym zjeździe oceanograficznym nowe dane na temat odsalania Północnego Atlantyku zachęciły wielu naukowców do oświadczenia, że poziom zasolenia Pomocnego Atlantyku zbliża się do punktu krytycznego, po osiągnięciu którego zimne wody powierzchniowe przestaną schodzić do niższych warstw.
       Jeden z moich kolegów z Woods Hole, Terry Joyce, sformułował to następująco: „Poruszam się w kompletnych ciemnościach w odniesieniu do tego, jak blisko jesteśmy krawędzi, po przekroczeniu której nastąpi przejście do nowego oceanu i nowego klimatu, lecz wiem, w jakim kierunku zmierzamy. Idziemy w kierunku urwiska".
Jeśli o mnie chodzi, powiedziałby, że idziemy w kierunku urwiska z zawiązanymi oczami.

STAWIENIE CZOłA NAGŁEJ ZMIANIE KLIMATU

      Nasza zdolność zrozumienia potencjalnych przyszłych nagłych zmian klimatu jest ograniczona z powodu nierozumienia kontrolujących je procesów.
      W ubiegłych dziesięcioleciach dokonaliśmy wielkiego postępu w zrozumieniu systemu cyrkulacji ziemskiej atmosfery dzięki ustanowieniu globalnej sieci tysięcy stacji meteorologicznych monitorujących zachodzące w niej zmiany. Nie ma natomiast żadnej sieci obserwującej w sposób ciągły oceany. Gdybyśmy posiadali chociaż kilka dodatkowych nowoczesnych przyrządów rozmieszczonych w strategicznych miejscach na oceanach przez dłuższy okres czasu, moglibyśmy lepiej zrozumieć, w jaki sposób oceany przyczyniają się do nagłych zmian ziemskiego klimatu.
      W chwili obecnej nie istnieje żaden państwowy plan poprawy naszej wiedzy i zrozumienia w tej sprawie i według raportu Narodowej Rady ds. Badań (USA) odnoszącego się do roku 2002 żadne z ciał decyzyjnych nie interesuje się obawami, jakie rodzi możliwość nagłych zmian klimatu.
       Sytuacja wygląda więc następująco: posiadamy jednoznaczne dowody na występowanie powtarzalnych, dużych, obejmujących znaczne tereny, nagłych zmian klimatu ziemskiego. Istnieje uzasadniona obawa, że efekt cieplarniany może zwiększyć możliwość wystąpienia dużych, nagłych, lokalnych lub globalnych zmian klimatu. Posiadamy nawet dowody, że przypuszczalnie zbliżamy się do niebezpiecznej krawędzi, że naciskamy na spust znajdujący się na Pomocnym Atlantyku.
      Możemy bagatelizować znaczenie dawnych nagłych wydarzeń i zaprzeczać prawdopodobieństwu wystąpienia w przyszłości nagłych zmian klimatu, ale ta niefrasobliwość może nas drogo kosztować. Wraz z rosnącą globalizacją niekorzystne skutki zmian klimatycznych najprawdopodobniej rozprzestrzenia się poza granice państw w wyniku migracji ludności, ekonomicznego wstrząsu i jego politycznych następstw.
      Jak pokazuje historia ludzkości, głównym sposobem stosowanym przez ludzi w celu adaptacji do zmieniających się warunków środowiskowych i ekonomicznych, była emigracja z nieproduktywnych lub dotkniętych klęskami regionów do regionów bardziej produktywnych, bardziej przyjaznych człowiekowi. Dziś jednak światowa populacja jest zbyt liczna, aby można było sobie na coś takiego pozwolić- pozostały jedynie mniej użyteczne, niezamieszkałe tereny, które mogłyby ewentualnie wchłonąć emigrantów.
      Granice państwowe są szczelniejsze, więc ludziom trudniej jest przenosić się z kraju do kraju, gdy mają miejsce susze, powodzie, klęski głodu i wojny. Konsekwencje uszczelnienia granic mogą być szczególnie dotkliwe w przypadku małych i biednych krajów, których mieszkańcy często bywają niemile widziani w bogatszych krajach. W latach czterdziestych XIX wieku ponad milion Irlandczyków wyemigrowało z powodu zarazy ziemniaczanej. Czy dziś można wyobrazić sobie migrację wielu milionów ludzi? Proszę pamiętać, że wówczas Ziemię zamieszkiwał około jeden miliard ludzi - dziś jest już nas sześć miliardów.
      Uważam, że jako społeczeństwo musimy spojrzeć w twarz potencjalnej możliwości nagłych zmian klimatu. Być może uda się nam złagodzić te zmiany, a jeśli nie, to przynajmniej podjąć kroki umożliwiające adaptację do nich.
      Najlepszym sposobem poprawy efektywności naszej reakcji jest poprawa zasobu naszej wiedzy dotyczącej tego, co może się wydarzyć. Badanie przyczyn, wzorców, prawdopodobieństwa i skutków gwałtownych zmian klimatu może pomóc nam w zmniejszeniu naszej słabości i zwiększeniu zdolności do adaptacji.
      Jeśli zmiany klimatu pojawią się nagle, będziemy mieli bardzo mało czasu na przystosowanie się. Inaczej mówiąc, im większa jest nasza wiedza, tym większe jest prawdopodobieństwo, że potrafimy przewidzieć zmiany i znacznie zwiększyć nasze szansę.
      Być może za krawędzią urwiska jest zaledwie kilkucentymetrowa przepaść. Być może na dnie tej przepaści znajduje się wielkie puszyste łoże wypełnione poduszkami. Jeśli chodzi o mnie, boję się przede wszystkim tego, że zbliżamy się do tej krawędzi z przepaską na oczach.
Czy w obliczu takiego scenariusza, czujecie się państwo komfortowo i bezpiecznie?

O autorze:

      Dr Robert B. Gagosian jest prezesem i dyrektorem WHOI (Woods Hole Oceanographic Institution - Instytut Oceanograficzny Woods Hole), jednej  z czołowych  instytucji zajmujących  się badaniami i kształceniem w dziedzinieoceanografii. Posiada licencjat w dziedzinie chemii, który uzyskał w słynnym MIT-ie (Massachusetts Institute of Technology) i doktorat z chemii organicznej, który uzyskał w roku 1970 na Uniwersytecie Columbii. W WHOI pracuje od roku 1972. Brał udział w 14 wyprawach oceanograficznych, w tym w siedmiu jako ich szef. Jest autorem i współautorem 85 prac naukowych i całego szeregu raportów technicznych. W roku 1994 został mianowany dyrektorem WHOI, a w roku 2001 również jego prezesem. W latach 1998-2001 sprawował ponadto funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Konsorcjum ds. Badań  Oceanograficznych  i  Kształcenia. Jest  również członkiem rzeczywistym Światowego Forum Ekonomicznego (2001 -2002). W roku 2002 został powołany do Naukowej Rady Doradczej Komisji ds. Oceanicznej Polityki Stanów Zjednoczonych. Dalsze informacje można uzyskać odwiedzając strony internetowe: http://www.whoi.edu/home i http://www.sab.noaa.gov/Gagosian/20CV.htm.
Przełożył: Jerzy Florczykowski

    

 

 

Copyright © 2003-2005, missionpharaoh.com. All rights reserved.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Globalne ocieplenie - naukowy fakt czy komercyjny mit, EFEKT CIEPLARNIANY - GLOBALNE OCIEPLENIE
Czy katastrofa tunguska przyczyniła się do globalnego ocieplenia, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZ
Co powoduje globalne ocieplenie człowiek czy przyroda, Ochrona Środowiska pliki uczelniane, zarządza
Czy katastrofa tunguska przyczyniła się do globalnego ocieplenia
Nadciąga wielkie ochłodzenie, EFEKT CIEPLARNIANY - GLOBALNE OCIEPLENIE
Nadciąga wielkie ochłodzenie, EFEKT CIEPLARNIANY - GLOBALNE OCIEPLENIE
Wielkie kłamstwo, EFEKT CIEPLARNIANY - GLOBALNE OCIEPLENIE
Czy zbytnia?scynacja kobietą może doprowadzić do osobistej tragedii mężczyzny
Globalne ocieplenie
jak wolne społeczenstwo mołoby rozwiązać problem globalnego ocieplenia
GLOBALNE OCIEPLENIE
Czy globalizacja poszła za?leko
Czy pospolity grzyb może być przyczyną raka(1)
Pech zwolenników teorii globalnego ocieplenia
pedagogika, Z perspektywy aksjologicznych podstaw wychowania hierarchizowanie wartości może wywołać
Podstawy Psychologii I Socjologii, Globalne ocieplenie1 baza, Globalne ocieplenie jest terminem używ
Podstawy Psychologii I Socjologii, Globalne ocieplenie1 baza, Globalne ocieplenie jest terminem używ

więcej podobnych podstron