Do starego i mądrego pustelnika przyszedł razu pewnego ze skargą na bogacza biedny poeta. Poeta biednie odziany, w kiepskich butach, marnej koszuli, chudy i blady. Zaczął się żalić, że zły los go spotkał, bo od młodości, nie miał dobrego jedzenia, ani też pięknego mieszkania. Pustelnik słuchał, i słuchał, i nic nie mówił.
Następnego dnia przed chatką pustelnika zjawił się bogacz. Był nadęty pychą, strojny i leniwy. W pałacach wielbicieli i fanów otaczał go rój. Na poetę biednego zaczął się użalać, iż nie chce ładnie pisać wierszy o bogaczu. Pustelnik znów słuchał i słuchał.
W końcu się odezwał: „Bogactwa świata niejednemu są dane. Nigdy nie podzieliłeś się z żadnym biedakiem. Za cóż poeta ma twoją nicość wychwalać?”
Kiedy odszedł bogacz, poeta usłyszał: „Wielu bogaczy przeszło przez życie. Umarli. Dziś o ich nikt nie pamięta, za to o wielu biednych poetach dzieci uczą się w szkołach”.
Ks. Alojzy Dróżdż
Promyczek Dobra 11 (2004) s. 21