W Kresburgu na Boże Narodzenie co roku wszystkie dzwony rozbrzmiewają z pięciominutowym opóźnieniem. Zwyczaj ten związany jest z bardzo żywą w Niemczech legendę. Mów, ona o pewnej kobiecie, *:órej było na imię Małgorzata.
Pewnego raz>:, yoy robHa na dru- I - \\ '"
tach kaftanik, otworzyły się cichutko I - / "
drzwi i weszła śmierć. Staruszka spo- t
kojnie podniosła na nią wzrok.
-- Już czas? - zapytała po prostu. * "*
Czas - skinęła potakująco śmierć. !
Musisz poczekać - powiedziała nie przesta- ^ jąc robić na drutach. - Od dawna jestem przy- *"™s» gotowana na śmierć, ale akurat w tym momencie
nie mogę iść z tobą. Pozwól mi dokończy': ten wełniany
kaftanik.
Śmierć wyraziła zdecydowany sprzc. iw.
Proszę cię bardzo, abyś odrobinę pocięcia Ta noc jest inna niż wszystkie!
tle czasu potrzebujesz?
Wystarczy dwio godziny.
Chcesz być nieposłuszna, zasługujesz na dwieście łat kary!
To nieważne - or powiedziała staruszka - wystarczy, że skońcas kaftanik. Co roku robię kaftanik t!!a D?ieciątkf», w\t\e się rodzi. A jeśli nie skończę. .Dzieciątko zmarznie.
Kobieta pracował?, prawie do północy. Potem wyszła z domu- a z n^ jaj nocny gość. Po drodze spotWo ją O.aeciątko, które zstąpiło na ziemię. Małgorzata przyklękła i po raz ostatni włożyła Mu kaftanik, żeby nie zmarzło.
A teraz dokąd idziecie? - spytało Dzieciątko.
Idę odbyć dwieście lat kary, by dostąpić potem szczęśliwości - odpowiedziała niewiasta - a ona towarzyszy mi, gdyż czekała dwie godziny, bym skończyła kaftanik dla Ciebie.
Nie trać czasu - rzekło Dzieciątko do śmierci - ja sam odprowadzę tę staruszkę do raju, gdzie na nią czekają.
Wzięło ją za rękę i wróciło do nieba ?kąd dopiero co przybyło. I oczywiście, starało się wrócić czym prędzej na ziemię, wiedząc, że jest tam oczekiwane. Nie zdążyło' jednak dotrzeć do Kresburga punktualnie" jak zazwvc7ąj. Było już pięć minut po dwudziestej czwartej.
I od tego czasu, zgodnie z tą legendą, 'jtwop\ w Kresburgu biją w Boże Narodzenie z pięciominutowym opóźnieniem w stosunku do reszty świata, przypominając, że 2 miłość może naruszyć prawo.
Z książki pt: „Mądrość serca" (red. M. Porębska i A. Sujka)