Teby, czas mityczny.
Szanowny Panie!
Zwracam się do Ciebie z prośbą o ułaskawienie Antygony. To według mnie wspaniała i bardzo odważna kobieta. Jedyną jej "winą" jest jak sadzę to, iż nad ludzkie prawa ważniejsze są dla niej prawa boskie, których pragnie przestrzegać za wszelką cenę, nawet za cenę swego życia.
Miłość do bogów, ale także ogromna miłość do swego brata sprawiły, że postanowiła i sprzeciwiła się Twojej woli. Wiesz dobrze jak biedna jest dusza człowieka, którego ciało nie zostanie pogrzebane. Dlatego też sami bogowie ustanowili takie prawa, a ludzi zobowiązali do ich przestrzegania. Dla bogów nie ważne, jest kim zmarły i jakie popełnił przestępstwa czy winny jest według ziemskich praw, pragną oni jedynie tego, aby jego ciało zmarłego zostało pochowane. Antygonie chodziło oto, aby oddać bogom i zmarłemu ostatnią przysługę, ostatnią rzecz jaką człowiek może uczynić dla człowieka, w imię ludzkiej solidarności, a cóż dopiero ze względu na siostrzaną czy braterską miłość?
To na niej właśnie spoczywał obowiązek pochowania bliskiej jej sercu osoby, gdyby nie wypełniła przykazania bogów, sam rozumiesz, że czekałoby ją potępienie z ich strony.
Wybrała nieposłuszeństwo w stosunku do Twojej osoby. Sam wiesz, że z bogami odnośnie ustalonych przez nich praw nie można dyskutować - one są wieczne i niepodważalne.
Jesteś władcą i to Ty ustanawiasz ziemskie prawa, Ty właśnie możesz podjąć decyzję, która ocali to młode piękne i jakże odważne życie. Dlatego zmień swoją decyzję - bardzo Cię o to proszę.