Bunt w imię ortodoksji Czyli: sedewakantyści, palmarianie, współcześni antypapieże
Mirosław Salwowski
„Łatwiej byłoby zagasić słońce niż uczynić Kościół niewidzialnym” – św. Jan Chryzostom
Problem sedewakantystycznych grup bądź uzurpatorów do tronu papieskiego nie jest w Polsce szerzej znany, chociaż pojawia się on na poboczu trwającej obecnie dyskusji na temat miejsca ruchu Tradycji w Kościele. Żeby w zamęcie pojęć pojawiających się w trakcie debaty odnośnie ruchu tradycyjnego, pomóc czytelnikowi nie zgubić się, prezentujemy tekst, będący próbą przedstawienia zjawiska sedewakantyzmu i antypapieży.
Kim są sedewakantyści
Podstawą istnienia sedewakantyzmu i większości obecnych antypapieży jest przekonanie, iż Sobór Watykański II odszedł w swym nauczaniu od niezmiennej doktryny Kościoła Św., poprzez co nie może być zaakceptowany (jako „propagujący herezje"), przez żadnego prawowiernego katolika. Sedewakantyści oraz antypapieże odrzucają również Nową Mszę z 1969 r. jako przesiąkniętą duchem protestanckim, wyrażając przy tym zdecydowaną wątpliwość czy w ogóle jest ona sakramentalnie ważna. W łonie sedewakantyzmu można wyróżnić nurt umiarkowany i radykalny.
Radykalni sedewakantyści twierdzą, iż papieże uparcie propagujący nauczanie Soboru Watykańskiego II w kwestiach ekumenizmu i wolności religijnej stali się heretykami, przez co odłączyli się od Kościoła Św. i nie mogą w ten sposób być następcami św. Piotra.
Umiarkowany sedewakantyzm bazuje w dużej mierze na koncepcji francuskiego dominikanina - o. M.L. Gerarda des Lauriersa, w myśl której papieże posoborowi są wybrani ważnie kanonicznie, lecz głoszenie herezji zabiera im władzę pontyfikalną, aż do czasu ich porzucenia.
Od kiedy wakat?
Sedewakantystów różnicuje osąd co do czasu, wyznaczającego początek wakowania Stolicy Piotrowej, gdyż różnie postrzegają oni stopień zaangażowania się poszczególnych papieży w nauczanie o wolności religijnej czy ekumenizmie. Większość z nich za ostatniego papieża uważa Piusa XII bądź Jana XXIII. Istnieją jednak grupy, które za ostatniego następcę Św. Piotra uważają Piusa XI a nawet Piusa IX.
Spośród współczesnych antypapieży wielu przeszło drogę sedewakantyzmu. Przykładem może tu być antypapież Pius XIII (o. Lucjan Pulvermacher), który utrzymując, że począwszy od Jana XXIII wszyscy papieże są heretykami, doszedł do wniosku, iż musi odbudować Kościół Katolicki na czele z prawowitym papieżem we własnej osobie.
Od modernizmu do tradycjonalizmu
Ruch sedewakantystyczny zaczął się krystalizować na przełomie lat 60-tych i 70-tych obecnego stulecia. Jednym z pierwszych sedewakantystów był meksykański ksiądz - Moises Carmona de Rivera, który założył dwie organizacje mające na celu walkę z wpływami modernistycznymi w Kościele. Były to ugrupowania: Pro Ecclesia Romana Catholica, oraz Unia Trydencka.
Swego rodzaju autorytetem dla umiarkowanej części sedewakantystów był, wspomniany wcześniej dominikanin, o. Gerard des Lauriers, pełniący do roku 1979 funkcję wykładowcy w seminarium Bractwa Św. Piusa X w Eco'ne. Jednak ze względu na swe przekonania co do papieży posoborowych, musiał odejść z tego stanowiska.
Losy tych dwóch kapłanów, połączy niedługo ze sobą inna znana w ruchu sedewakantystycznym postać a mianowicie wietnamski arcybiskup Piotr Marcin Ngo-Dhin-Thuc. Ten wietnamski hierarcha, który (jak twierdzi M.D. Zdort w „Rzeczypospolitej” z 15 VI b.r.) podczas soboru miał być czołowym modernistą popierającym min. Kapłaństwo kobiet, w latach 70-tych pod wpływem tradycjonalistów, stał się gorliwym przeciwnikiem Soboru Watykańskiego II. Abp Thuc po krótkiej „przygodzie” w Palmar de Troya (o czym szerzej piszę nieco dalej), poparł ruch sedewakantystyczny.
W roku 1977 abp Thuc potajemnie udzielił sakry biskupiej ks. Laboire z Tuluzy. Cztery lata później, z rąk tego samego hierarchy sakry biskupie otrzymali trzej kolejni kapłani: Adolfo Zamorra, oraz znani nam już Moises Carmona de Rivera i Michel Louis Gerard des Lauriers.
W roku 1982 abp Thuc znów udzielił święceń biskupich, tym razem księdzu Christianowi Datessenowi. Wyświęceni w ten sposób biskupi konsekrowali następnych kapłanów, dając w ten sposób początek linii kapłanów i biskupów kwestionujących prawowitość posługi papieża Jana Pawła II. Obecnie istnieje już ok. 30 sedewakantystycznych biskupów.
Przeciw KPK
Spore kontrowersje w środowiskach tradycyjnych wywołuje status kanoniczny biskupa Marca A. Pivaranusa i założonej przez niego wspólnoty pod nazwą: Kongregacja Niepokalanej Maryi Królowej (CMRI). Ugrupowanie to będące jednym z radykalniejszych ogniw ruchu sedewakantystycznego, zdecydowanie odmawia prawowierności ostatnim dwom papieżom; tzn. Pawłowi VI i Janowi Pawłowi II (pontyfikat Jana Pawła I był zbyt krótki aby go pod tym kątem oceniać).
Nie uznaje również ważności Nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983r. a to min. z tego względu, iż zezwala on (pod pewnymi warunkami) na udzielanie Sakramentów innowiercom. Należy zaznaczyć, że sam biskup Pivaranus, stojący na czele wspomnianej wspólnoty, był konsekrowany przez biskupa starokatolickiego, nie mającego oczywiście łączności z Watykanem.
Inną wspólnotą sedewakantystyczną, było powstałe w I979r. Bractwo Św. Wincentego Ferrariusza, założone przez o. Oliviera de Blignieres (patrz „Mect the Sedevacantist Priest”, „Angelus”, z listopada 1998r.). Piszę „było”, gdyż wspólnota ta już ponad 10 lat temu zerwała swe związki z ruchem sedewakantystycznym.
Z Bractwa do Bractwa
W roku 1983 szeregi bractwa Piusa X musiała opuścić grupa sedewakantystycznie nastawionych księży i seminarzystów na czele z o. Clarencem Kelly. Grupa ta dała początek nowej wspólnocie pod nazwą Bractwo Św. Piusa V (por. „Sedewakantyzm: rewolta w imię Tradycji”, Maciej Przebindowski; „Stańczyk” nr 21 1994r.). Z czasem Bractwo Piusa V podzieliło się na frakcję umiarkowaną oraz radykalną. Grupę umiarkowaną stanowią księża skupieni wokół bp Kelly (nielegalnie konsekrowanego przez bp Mendeza w 1993r.).
Natomiast radykałom przewodzi bp Daniel Dolan. W połowie lat 80-tych od Bractwa Św. Piusa X oderwała się z kolei grupa włoskich kapłanów, tworząc stowarzyszenie „Sodalitium”, będące umiarkowaną odnogą sedewakantyzmu.
W Europie i USA działają dwie organizacje, będące swego rodzaju „platformą komunikacyjną” dla sedewakantystycznych biskupów. Są to: Kościół Katolicki Rytu Trydenckiego oraz Sojusz Katolicki. W organizacjach tych działają czy też działali biskupi z USA, Francji, Niemiec, Japonii, RPA, Wielkiej Brytanii, Madagaskaru i Meksyku. Można tu też wymienić Bractwo Kapłańskie Arcybiskupa Ngo-Dinh-Thuca, założone przez bp Jeana de La Roux z Francji a grupujące biskupów z Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Niemiec oraz USA (por. „Ekspansja Sedewakantyzmu”, Robert Nogacki; „Myśl Polska” z 3 X 1999r.).
Sedewakantyści a Bractwo Św. Piusa X
Należy zaznaczyć, że największe skupiska ruchu sedewakantystycznego znajdują się w USA, Meksyku i Francji. Sedewakantyści posiadają tam własne seminaria, kościoły, kaplice czy nawet czasopisma. Korzystają też ze zdobyczy najnowszej techniki zakładając swoje własne strony internetowe. Część księży sedewakantystów współpracowała wcześniej z Bractwem Św.Piusa X.
Trzeba jednak przyznać, iż kierujący wtedy owym Bractwem abp Lefebvre, mimo swego krytycznego stanowiska wobec posoborowych papieży, uznawał ich za prawowitych, pasterzy, a od swych kapłanów, wymagał przysięgi na wierność Ojcu Świętemu. Zdecydowana postawa abp Lefebvre'a wobec sedewakantyzmu i antypapieży przyczyniła się do tego, iż nie zyskali oni szerszego poparcia w środowiskach tradycyjnych.
Jeśli chodzi o ścisłość to należy tu jeszcze zaznaczyć, iż sedewakantyzm całkowicie nie neguje katolickich dogmatów o nieomylności i prymacie Papieża. Jednak główna teza tego ruchu (głoszącego iż Stolica Piotrowa przez kilkadziesiąt lat pozostaje pusta), wypływa z całkowicie błędnych przesłanek. Przecież Jezus Chrystus zakładając swój Kościół ustanowił papiestwo jako widzialny fundament jedności i niezniszczalności tego Kościoła. Oczywiście jak uczy historia. okresy wakatu na Stolicy Piotrowej niejednokrotnie miały miejsce. Nie należy jednak zapominać, że na ten okres (aż do pomyślnego wyniku konklawe), są wyznaczone wcześniej osoby, które sprawują pieczę nad Kościołem aż do wyboru nowego Papieża.
Sedewakantyści, współcześni antypapieże, palmarianie i inni głoszący, iż ,,i prawdziwym Kościołem, jeżeli autentycznie szukają prawdy powinni wziąć sobie do serca nauczanie Soboru Watykańskiego I, który głosi: „Jeśli ktokolwiek twierdzi. że nie jest w zgodzie z instytucją Chrystusa. Naszego Pana, to jest z prawa Bożego, że św. Piotr ma ciągłą sukcesję w prymacie nad całym Kościołem (...) niech będzie anatemie”. (Denz. 1825).
Mirosław Salwowski
Pobrałam stąd
http://www.psychomanipulacja.pl/art/bunt-w-imie-ortodoksji.htm