Strasburg: Można uchylić immunitet państwa
es
2010-03-24, ostatnia aktualizacja 2010-03-23 20:12
Warunek - jeśli stoi on na przeszkodzie korzystaniu z praw człowieka - taki precedensowy wyrok wydał Trybunału w Strasburgu w sprawie polsko-litewskiej.
Trybunał Praw Człowieka po raz pierwszy stwierdził, że przed sąd jednego państwa można pozwać inne państwo. Chodziło o ambasadę polską na Litwie. Czy precedens otworzy drogę np. do roszczeń polskich ofiar II wojny światowej przeciwko Niemcom?
Wczorajsze orzeczenie wydała Wielka Izba Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, co świadczy o randze sprawy i jej precedensowym charakterze.
Chodzi o molestowanie seksualne i wyrzucenie z pracy molestowanej kobiety.
W 1999 r. recepcjonistka w polskiej ambasadzie w Wilnie Alicja Cudak - Polka z pochodzenia, Litwinka z obywatelstwa - poskarżyła się do litewskiego rzecznika ds. równouprawnienia, że molestuje ją seksualnie pracownik ambasady, Polak. Rzecznik sprawę zbadał i orzekł, że molestowanie miało miejsce.
W tym czasie przez miesiąc pani Cudak była na zwolnieniu lekarskim. Kiedy usiłowała wrócić do pracy - nie wpuszczano jej do ambasady. Po miesiącu dostała pismo z wypowiedzeniem z przyczyn dyscyplinarnych - za niestawienie się w pracy po zwolnieniu.
W umowie o pracę miała zapisane, że wszelkie spory mają być rozstrzygane na podstawie prawa litewskiego. Odwołała się więc do sądu. Ale wszystkie instancje litewskich sądów, łącznie z sądem najwyższym, odrzuciły jej pozew. Przyznały rację polskiemu MSZ, które twierdziło, że Polskę chroni tu immunitet państwowy. A to oznacza m.in., że państwo i jego organy nie mogą być pozywane przed sąd innego państwa.
Alicja Cudak w skardze do Strasburga powołała się na naruszenie jej prawa do sądu. Dowodziła, że pozew przeciwko polskiej ambasadzie miał charakter cywilnoprawny, więc nie miał nic wspólnego z immunitetem państwa.
Podobne sprawy były już kierowane do Strasburga i były przegrywane. Trybunał uznawał bowiem ważność immunitetu państwa. Tym razem stało się inaczej.
- To przełamanie dotychczasowego schematu. Trybunał orzekł, że gdy immunitet państwa udaremnia korzystanie przez jednostkę z przysługujących jej praw człowieka, może zostać uchylony. Zaznaczył przy tym, że w prawie międzynarodowym od jakiegoś czasu zaznacza się tendencja do ograniczania immunitetu państwowego - mówi mec. Bogdana Słupska-Uczkiewicz, która z mężem Krzysztofem Uczkiewiczem reprezentowała Alicję Cudak w Strasburgu.
Trybunał zasądził na rzecz Cudak 10 tys. euro zadośćuczynienia. Wyrok otworzył jej drogę do dochodzenia przed litewskimi sądami odszkodowania od polskiej ambasady za zwolnienie z pracy.
A jaki będzie miał wpływ na inne sprawy, np. Winicjusza Natoniewskiego, która zawisła przed polskim Sądem Najwyższym? 72-letni Natoniewski jako chłopiec doznał ciężkich poparzeń twarzy, rąk i nóg podczas pacyfikacji przez Niemców w czasie II wojny światowej wsi Szczeczyn na Lubelszczyźnie. Żąda teraz od państwa niemieckiego miliona złotych odszkodowania za cierpienie związane z okaleczeniem - także psychiczne, bo z powodu oszpecenia doznawał upokorzeń przez całe życie. To niejedyny pozew polskich ofiar II wojny przeciw Niemcom.
- Nie mogę oceniać, jaki może być wpływ orzeczenia Trybunału na takie sprawy - mówi mec. Słupska-Uczkiewicz. I tłumaczy, że w sprawie Cudak Trybunał orzekł, że zamknięcie drogi do sądu z powołaniem się na immunitet państwa naruszyło zasadę proporcjonalności, bo wartości, jakie chroni immunitet, nie były zagrożone cywilnym pozwem w sprawie prawa pracy. I że każda sprawa wymaga indywidualnej oceny, czy zasada proporcjonalności została zachowana. - Ale faktem jest, że wyrok przełamuje zasadę bezwzględności immunitetu państwa - przyznaje adwokatka.
Źródło: Gazeta Wyborcza