Tragedia Piotra Włostowica (1153)
Opis wstąpienia Władysława na tron, który ożenił się z niemką Agnieszką, która była okrutnicą i zło rozsiała. Uknuła zgubę Piotra. Była zima i wyruszył Władysław z Włostowicem na polowanie. Włostowic mówi królowi o zdradzie żony - Agnieszka Babenberg, która mści się na braciać Władysława Wygnańca i na Piotrze.
Księga Żalów (Tristium Liber, 1542) - Janicjusz
Pod patronatem biskupa płockiego, Samuela herbu CZERWONEGO CIOŁKA. Elegia I: Facet gada do książki. Łabędź meoński = HOMER, "rzadkie Twoje karty które są wolne od błędów" "Pisząc te słowa, nie wygnańcem byłem lecz już prawie trupem" Elegia II: Błaga o ozdrowienie z febry w Padwie. Coś pieprzy o Prometeuszu przykutym do skały. Chwali stwórcę, błaga o cięższą karę. Chce ujrzeć Boga, już umrzeć. Chce zobaczyć Dziewicę. Elegia III: usprawiedliwia się przed Piotrem Kmitą, mężem znakomitym i swoim Patronem ze swego milczenia w Padwie oraz wygłasza pochwałę filozofii. Opis losu Ulissesa (dzięki Palladzie), który krwawo pomścił się na swoich wrogach. Żarliwie zwraca się do Pallady "mężnej dziewicy z Jowisza" błaga o pomoc w lękach. Mury Wiśnicza. ELEGIA IV: Pisze, że ma nadzieję powrotu do zdrowia, odkąd lekarzem jego jest Jan Baptysta Montanus. Tymbrejczyk. Zamordowany Itys. Zaczyna się wiosna. "I moja, tak bardzo dla mnie sroga zima ustąpi i wierzę, że odegnana zrobi wreszcie miejsce dla wiosny" Elegia V: Pisze Piotrowi Myszkowskiemu o swym zdrowiu i opowiada o przykrościach podczas powrotnej drogi do ojczyzny. Elegia VI: Pisze do nauczyciela swego, Łazarza Bonamico, i wspomina jego dobrodziejstwa. Elegie inne: coś o bitwie z Turkami, coś o kimś kto ma gdzieś ruszyć
- wszystko brzmi jak proza dzielona na bardzo długie wersy, bez rymów bez niczego, o swoich rozterkach, bardzo dużo nawiązań do mitologii, filozofii, jęki i męki, ciągle o jakichś Pierydach pieprzy
Elegia VII, O sobie samym do potomności
- wspomnienie śmierci: Barbary Zápolyi, Akademia Lubrańskiego, miasto nad Wartą - Poznań
- opiekunem jego był Krzycki, później Kmita
- umarł na Puchlinę Wodną w wieku 27 lat, niecałe 2 lata po napisaniu Elegii
MIKOŁAJ REJ, Krótka rozprawa(1543) - Ambroży Korczbok Rożek
- dialog poetycki
Ksiądz w kościele woła, wrzeszczy,
Na cmyntarzu beczka trzeszczy;
Jeden potrząsa kobiałką,
Drugi bębnem a piszczałką,
Trzeci, wyciągając szyję,
Woła: "Do kantora piję!";
Kury wrzeszczą, świnie kwiczą,
Na ołtarzu jajca liczą.
Wieręśmy odpust zyskali,
Iżechmy się napiskali.
A tak dzisia ludzie prości
Ważą się rozlicznych złości,
A mało o Boga dbają,
Gdy się z plebanem zjednają,
Bo się ten dobrze nie wściecze.
Bóg nikomu nic nie rzecze.
Sielanki Szymonowica
Zbiór sielanek wydany w 1614r. dedykowane Mikołajowi Wolskiemu
Kołacze: O tym, że pan młody przyjeżdza do narzeczonej i jest ślub. Sroczki przylatują, pary tańczą i dają kołacze - pocieszają młodych
Pomarlica: Wonton i Pańko rozmawiają. Wontonowi na starość zmarło całe bydło i pogniewał się na Boga.
Dafnis: Pastuch się podkochuje w dziewczynie którą każdy traktował jak cygankę brzydką, a teraz jest pięknością, tak ją opiewał. - Fillis
Żeńcy: Oluchna, Pietruchna, Starosta. Żniwa.
Żywot Ezopa Fryga(1522) mędrca obyczajnego i z przypowieściami jego: z niektórymi też innych mędrców przykłady osobliwymi i barzo śmiesznymi i też krotochwilnymi. - Biernat z Lublina (LITERATURA BŁAZŃSKA) Dyl Sowiźrzał
Oczy wpadłe, barwę czarną,
Krótkiej szyje, długoczelusty,
Czarnozęby, z wielkimi usty,
Szeroki, niskiego wzrostu,
Wielkich nóg, miąższego łystu,
Z tyłu niemiernie garbaty,
A z przodu lepak brzuchaty.
A k temu co gorszego miał,
Iże się barzo zająkał;
Ale za ty niedostatki
Miał dowcip na wszystki gadki.
JEDYNY TEKST BŁAZEŃSKI PISANY WIERSZEM! Ezop zginął zrzucony ze skały za sprawą podstępu kapłanów coś tam z ukradzeniem naczyń ze świątyni Apollina.
MIKOŁAJ SĘP SZARZYŃSKI herbu Junosza
Rytmy abo wiersze polskie
Wydane w 1601 przez jego brata: Jakuba Sępa Szarzyńskiego
NA HERBY: np. Leliwę
EROTYKI: Kolęda do Zosie, Fraszka do Zosie, Frasunek, Fraszka do Zosie, Do Zosie, Do Anusie, Do Kasie, Fraszka o Kasi i o Anusi, Do Kasie, Do Anusie, o Kasi i o Pasiu fraszka, Do Kasie, Frasunk, Frasunk do Kasie, Fraszka do Kasie, Do Anusie, Do Kasie, Fraszka do Anusi
Sonety: O krótkości i niepewności żywota człowieczego, na one słowa jopowe, do najświętszej panny, o wojnie naszą którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem, o nietrwałej miłości rzeczy świata tego, do pana mikołaja tomickiego
NAPIS NA OBRAZ ŚMIERCI
Córa to grzechowa
Świat skazić gotowa:
Wszytko, co się rodzi,
Bądź po ziemi chodzi,
Lub w morskiej wnętrzności
I wietrznej próżności,
Jako kosarz ziele
Ostrą kosą ściele;
Sonety: 4 pierwsze o religii, o nietrwałości miłości i do Tomickiego, każdy kończy się dwuwersówką
DNIESTR, WISŁA, BÓG EUXYN
Sonet o krótkości i niepewności życia
Echej, jak gwałtem obrotne obłoki
I Tytan prętki lotne czasy pędzą,
A chciwa może odciąć rozkosz nędzą
Śmierć - tuż za nami spore czyni kroki...
Sonet II Na słowa jopowe
Z wstydem poczęty człowiek, urodzony
Z boleścią, krótko tu na świecie żywie,
I to odmiennie, nędznie, bojaźliwie,
Ginie, od słońca jak cień opuszczony.
O święty Panie, daj, niech i my mamy
To, co mieć każesz, i Tobie oddamy!
Sonet III - Do najświętszej panny
Bezpośredni zwrot do Maryi
Panno bezrówna, stanu człowieczego
Wtóra ozdobo, nie psowała w której
Pokora serca ni godność pokory,
Przedziwna Matko Stworzyciela swego!
Sonet IV - O wojnie którą wiedziemy z szatanem,
światem i ciałem
Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie
Byt nasz podniebny. On srogi ciemności
Hetman i świata łakome marności
O nasze pilno czynią zepsowanie.
Sonet V - O nietrwałej miłości
rzeczy świata tego.
I nie miłować ciężko, i miłować
Nędzna pociecha, gdy żądzą zwiedzione
Myśli cukrują nazbyt rzeczy one,
Które i mienić, i muszą się psować.
Miłość jest własny bieg bycia naszego,
Ale z żywiołów utworzone ciało
To chwaląc, co zna początku równego,
Zawodzi duszę, której wszystko mało
Sonet VI - do Mikołaja Tomickiego
Tomicki, jeśli nie ganią owego,
Który ku chwale świeci lampą onej
W sobie chwalebnej, świętej, niezmierzonej
Światłości, światła skąd jasność każdego
PSALMY Sępa Szarzyńskiego
PSALMY SĄ DZIELONE NA ZWROTKI!!! (tak jak u kochanowskiego)
Narodzie głupią mądrością chłubliwy
I błędom zmyślnym wierzyć uporczywy,
Mnóstwem gwiazd ślicznych niebo ozdobione
Obacz, a zmysły wżdy oświeć zaćmione!
Poznasz, że mądrym, że jest wiekuistym
Pan, co ma pałac na sklepie ognistym,
W którym zawiesił i wietrzne próżności
I możną wodę zniósł z ziemnej ciężkości.
Nieba machina tak zgodnie sprawiona,
Że mądrość Pańska, że moc nieskończona
Wiecznie ją rządzi, woła, a po wielkim
Świecie jest słyszny głos i uszom wszelkim.
Czemu się chlubisz, tyrannie,
Z twoich praktyk złością możnych?
Pańska dobroć nie ustanie
Pilnować ludzi pobożnych
Racz się nade mną zmiłować, mój Panie,
Bo mię przeciwnik depce i staranie
Ma o tym pilne, abym na odmiany
Wszelkim kłopotem był umordowany.
I w zborach radzą, aby głowę moje
Lub skrytą zdradą, lub przez jawną zbroję
Stracili: przeto ścieżek mych pilnują,
Mnie przezpieczeństwa nic nie zostawują.
Ale Ty, sędzia łaskawy,
Nie według szczerej srogości
Karzesz nasze błędne sprawy.
Zakon Twój, pełen lutości,
I wierne Twe słowa, Panie,
Że mię wyrwiesz z tej ciężkości,
Czynią mi pewne ufanie.
I wy, wojska zazdrosne (Pan Bóg mnie obroną),
Tył podajcie i weźmcie hańbę nieskończoną,
Co dóbr (skąd was wygnano) stworzeniu Pańskiemu
Nie życzycie i chwały Stwórców swojemu.
O Ojcze miłosierny, którego dobroci
Żadnego grobla grzechu zdrojów nie odwróci,
Już się zmiłuj nad nami, zmiłuj się nad nami:
Jużeśmy nazbyt pełni szkody z despektami.
Pieśni:
Ale ta Twa powszechna łaska, Panie wieczny,
(By cień światła Twojego, ten to blask słoneczny),
Chociaj rzeczy oświeca jednako poddane,
Same promieni czyste i polerowane.
(FRIDRUSZOWI, ZABIT POD SOKALEM OD TATARÓW 1519)
Tysiąc przykładów! Ale dostateczny
Słów moich świadek, sam Fridrusz serdeczny,
Który to sprawił, że się mniej wstydamy
Blizny, prze upór co nieszczęścia mamy.
Tak się Struś sprawował w ostatniej potrzebie,
I sławie, i cnocie czyniąc dosyć z siebie,
Padł krwawy, gęstymi przywaleń strzałami.
Godny syn ojczyzny mężnymi sprawami!
STEFANOWI BATOREMU
Tu cię Bóg wniósł, gdzie jeszcze nie próżna obrona,
Dzielność twoja być może, królu niezmożony,
Królu i z twej natury, nie tylko z korony!
O, bodaj późno w niebie twojej godną cnoty
Koronę gotowano! Nie tylko wiek złoty
W twej Polszcze widzieć mamy, lecz i przed naszego
Chrysta krzyżem gwałt zwykły Machmeta krwawego!
Złoto znać na strzechstenie, człowieka na złocie;
Mieć abo nie mieć złota - nic przez się ku cnocie;
Próżno chwalą i ganią ten kruszec łagodny:
Komu Pan Bóg dał rozum, zawżdy jest swobodny.
Mając umysł stateczny czynić, co należy,
Niech moja łódź, gdzie pędzi wola boża, bieży
I przy brzegu, który mi Bóg naznaczył, stanie,
Jeśli nie jest bezportne ludzkie żeglowanie.
NAPIS KRÓTKI
Bóg nas, Bóg rządzi.
Nasze staranie
Zawsze zabłądzi,
Gdy nie chce na nie
Wejźrzeć łaskawie.
Porzućmy dumy!
Szaleństwo prawe
Ludzkie rozumy!
Herby i zbrojej obraz, i twojego,
Cny wojewodo, ciała ślachetnego
Widzimy smętni, iże nie życzyły
Zazdrosne Parki, by dłużej służyły
Wdzięcznej Ojczyźnie twe sprawy poczciwe,
Które tak długo będą pamiętliwe,
Jak mądrym w radzie, tak mężnym we zbrojej,
Dokąd dzielności poruczone twojej
Szyrokie potrwa Podole i póki
W bezportny Euxin Dniestr pójdzie głęboki.
A on z drugimi na pokosie kwiatki
Leży, już zwiędły gwałtem, a nie latki.
Długa nadzieja, radość krótka, żal płaczliwy
Rodziców moich, leżę tu, przedsię szczęśliwy,
Żem nie poznał nadzieje, radości, kłopota,
Podań niebacznej śmierci na progu żywota.
Zofi Kosteczce, która umarła drzy dni po macosze Dalekie, nieznajome taż żałość strzesktała;
Płakałby nieprzyjaciel, aleś go nie miała.
Co, idąc różno, zgodną czynią harmoniją.
Któż rzecze: Trafunk, że ją nazwano Zofiją?
Nie tylko cię piramid abo mauzeołów,
Ale też godną znamy ołtarzów kościołów.
Panieństwa kwiatek tu leży schowany,
Twą, skwapna śmierci, ręką rozerwany
Com to rzekła? Macochać była; w tym znać dała:
Trzech dni, do nieba idąc, czekać mię nie chciała.
Czy mi chcesz być przewodnią? Nie było potrzeba:
Wiem ja z twojej nauki, gdzie droga do nieba.
Płomienie febry ciężkiej, które go paliły,
Te mu tę smutną łąkę gwałtem zasuszyły.
Ty, co Rzym wpośród Rzyma chcąc baczyć, pielgrzymie,
A wżdy baczyć nie możesz w samym Rzyma Rzymie,
Patrzaj na okrąg murów i w rum obrócone
Teatra i kościoły, i słupy stłuczone:
Te są Rzym. Widzisz, jako miasta tak możnego
I trup szczęścia poważność wypuszcza pierwszego.
To miasto, świat zwalczywszy, i siebie zwalczyło,
By nic niezwalczonego od niego nie było.
Dziś w Rzymie zwyciężonym Rzym niezwyciężony
(To jest ciało w swym cieniu) leży pogrzebiony.
Wszytko się w nim zmieniło, sam trwa prócz odmiany
Tyber, z piaskiem do morza co bieży zmieszany.
Patrz, co Fortuna broi: to się popsowało,
Co było nieruchome; trwa, co się ruchało.
FRASZKA Z MARTIALISZA
"Ja, którego Bóg sławą i państwem ozdobił,
Pomnie, iże mój ojciec z gliny garnce robił".
O, szczęśliwy, kto stanu dostawszy wielkiego,
Pomni, czym był, i baczy moc szczęścia zmiennego.
Ubogiś? Ubogim być musisz zawżdy. Czemu?
Bogactw teraz nie dają, tylko bogatemu.
NA OŚLĄ GŁOWĘ
Toż chciał (mnimam), w pierścieniu co dał Oślej Głowie
Miejsce naprzód: by głupstwa sprosność potomkowie
Na ten herb znali patrząc, mądrość mieli w cenie.
I dokazał tak, jako niesie me baczenie.
Patrzaj na dowcip Leliwy mężnego,
Jak herb wytworny dał do domu swego:
Miesiąc w odmiennej, w jednej twarzy chodzi
Wdzięczna jutrzenka i słońce przywodzi.
PROŚBA DO BOGA
(z Boeciusa)
Na nędzną ziemię racz mieć wzgląd, Panie,
Którego ten świat trzyma staranie.
Sprawę rąk Twoich, część niewzgardzoną
Wichrzy Fortuna burzą szaloną;
Ślepa, prócz braku rozsiewa szkody.
O, wżdy chciej kiedy jej wściągnąć wody,
Ojcze łaskawy! A pokój, który
Niebo i wielbią anielskie chóry,
Niech naród ludzki sprawuje wiecznie,
Aby imię Twe chwalił bezpiecznie
STATUA KUPIDYNOWA
Dziecię jest, ale
Nie będzie w cale
Ten, kto go zgardzi.
Bogowie hardzi
Skakać musieli
Tam, gdzie nie chcieli.
STATUA FORTUNY
Pani to wszytkiego:
Sprawa świata tego
Jej jest poruczona;
Fortuna rzeczona.
Nic przez niej syn Maje,
Co mu dani daje
Człowiek zyskiem żywy,
Mars, rozlać krew chciwy,
U niej w ręku stoi.
Jan Dantyszek
Epigram do Drzewickiego - każdy daj to co ma, a wiesz ubogi Dantyszek nie ma co dać Drzewickiemu, ale prosi o pamięć
Poraek noworowczny dla biskupa Drzewickiego - w nowy rok kiedyś każdy posyłał drogocenności swemu panu, a on Dantyszek oczywiście dziad chuja ma, więc pisze przepraszający wierszyk z życzeniami i przeprosinami, myśli że mu ujdzie na sucho - żałosne
Do Janusa - do bożka niosącego wiosnę, prośby o pomyślny rok dla króla Zygmunta w walkach z Tatarami (ale lizodup)
Do młodzieży - z cyklu "porady starszego kolegi" (ale on jest wkurwiający) - nie popełniaj grzechów młodzieżo! pij wodę, nie wino!
Na zygmuntowego orła - lata wysoko, jest ptaszkiem...
Pieśń weselna na ślub Zygmunta z Barbarą - coś piękniejszego by było można, ale on tylko ubogi Dantyszkej ;_;
Na chwałę Piotra z Krosna - Do Lubrańskiego, coś tam pieprzy o Krzyckim też
Na swój wizerunek - przeżywszy jednaście pięcioleci...
Na książkę kopernika - wspaniała książka! olaboga! pójdzie do nieba!
ŻYWOT JANA DANTYSZKA:
Bogu się całkowicie oddałem na służbę
Zmieniając sposób życia wiedzionego wprzód,
Postanowiłem nigdy nie dawać nikomu
Przyczyn do walki ze mną - w spokojum chciał żyć.
Nie pomogą nic ród, stan, piękność ani wiedza,
Rozkosze, gdy godzina uderzy już twa.
Cóż chciwcze, po skarbie gromadzonym długo,
Który ci biedni ludzie znosili wśród łez?
Ni srogość nie pomoże, ni siła, ni przemoc:
Biedny jak Irus pójdziesz w kraj podziemnych rzek.
Lekka śmierć ubogiego, ale ciężka chciwca,
Bo mu nad Flegetonem nic z zebranych dóbr.
Nadzy przychodzim na świat, nadzy z niego schodzim.
Byłeś prochem i wkrótce przemienisz się w proch.
"Nie żegnam cię ze smutkiem, ziemio, bom wezwany
Do żywota, któremu nie pisany kres"
Epitafia Jana Dantyszka - o sobie, zmarł mając 63 lata
Filip Kalimach
DO FANII SWENTOCHNY - zdania na maxa rozbudowane, dużo, dużo treści, non stop o Bogach greckich, bohater błądzi po greckich krainach, jak Ulisses, żałuje życia, cięzko mu, jęczy na rzeka, w końcu trafia do polski, gdzie spotyka Fanię i już tu zostaje, porzuca ojca, matkę, kraj etc. znalazł to, czego szukał, ogólnie jest to proza podzielona na wersy
Do Grzegorza z Sanoka - znowu jakieś pseudohomeryckie wypociny, zero rymów, wersy średniej długości
Do Grzegorza z Sanoka. Najwielebniejszego biskupa lwowskiego. Wezwanie ze wsi do miasta.
DO FANII SWENTOCHNY II - nie przyszła na spotkanie, więc ją Filipek na litość, na prośby i groźby bierze, grozi jej nawet gniewem bogów, za to że go oszukała.
Do JACYNTUSA WAWRZYŃCA - Dała mi Fania pocałunek złoty...
Do Jowiana Miriki - chciałby być ptaszkiem w jego klatce...
Do NIGIRNUSA: Mylisz się, że to wstyd, że teść garnki klepie!
NA ŁYSKA PASOŻYTA - błazen co puszczał bąki przy stole
JAN Z WIŚLICY
WOJNA Z PRUSAMI - witołd zawraca dupę władysławowi, gdy ten odprawia nabożeństwo, a ludzie giną. Walczą Turcy Litwini i Polacy z Niemcomi. Bitwa pod Grunwaldem. W końcu objawia się św. Stanisław i ginie mistrz Zakonu Krzyżaków. Sztandary Polacy zanoszą do Krakowa do kościoła Stanisława.
EPIGRAMAT DO ZAWISTNEGO - no i co Zoilu? Wymiękasz? LOL, tak myślałem, nawet jeśli znajdziesz błąd to drukarze coś poknocili, ja napisałem pięknie
MIKOŁAJ HUSSOWSKI
PIEŚŃ O ŻUBRZE - ktoś go na igrzyskach w Rzymie prosił, żeby opowiadał o żubrze.
O Zwycięstwie króla Zygmunta - opis bitwy Zygmunta z Turkami, opowiada z łóżka, bo był chory i nie mółg uczestniczyć w bitwie
ANDRZEJ KRZYCKI
DO CZYTELNIKA - prosi o wyrozumiałość, bo to są jaja i nie na serio, a ludzie robią gorsze rzeczy i to całkiem na serio, coś o kupie kamieni i o Katonie, miej wyrozumiałość dla naszej książeczki, nie bądź ostrym sędzią
Wiersze do BONY SFORZY - narzeczonej. JUNONO! JUNONO! HYMENIE!
CZTEROWIERZ NA KRÓLOWĄ BARBARĘ - ZAPOLAYE
PIESŃ NA WESELE ZYGMUNTA Z BONĄ - Nie dziw się, że tu orzeł z wężem jest złączony, Miłość je łączy, wszystko przez jej moc.
JEDENASTOZŁOSKOWCE ZAWIERAJĄCE SEKRET NAZWISKA AUTORA
O królowej Bonie, na cześć królowej Bony
Na obraz KAPLICY ZYGMUNTOWEJ
NA ZBROJOWNIE KRÓLA
NA WIEŻĘ, Na myśliwski róg, na kodeks postępowania sądowego
NA WĘŻA KRÓLOWEJ BONY x 2 porównuje węża do smoka
Zając SCHWYTANY przez Królową Bonę - o swoim losie
O Beacie Kościeleckiej
na obraz ŻYCIA DWORSKIEGO dwie części każdy wers: pytanie - odpowiedź
SATYRY: Epitafium ojca szynków - Korybuta, Na JANA ZAMBOCKIEGO (ANTY LUTERAŃSKI), NA JANA GÓRSKIEGO Z MIŁOSŁAWIA (GRUBASA i drągala z miękką fajką), NA STANISŁAWA TARŁE (zadziera nos), Rzeczpospolita do zwych poetów: Polska skarży się, że poeta ją zniesławia
MIKOŁAJ REJ
ZWIERZYNIEC (1562)
MIKOŁAJ REJ Z NAGŁOWIC
Już ty kołac jako chcesz botem podkowanym,
Już sie więc tam przypatruj ścianam malowanym,
Biegaj za nastołkami a polewki chwataj,
A jako kędy możesz, tak swe szczęście łataj,
Jam już tak doma siedząc obrał sobie pokój,
Bogum wszytko poruczył, ty tam, z kim chcesz, rokuj,
Bo tak słyszę, iż ten Pan przed wszytkimi płuży,
A nikt na żadnym królu więcej nie wysłuży.
JAN KOCHANOWSKI
Przypatrzże się, co umie poczciwe ćwiczenie,
Gdy ślachetne przypadnie k niemu przyrodzenie,
Co rozeznasz z przypadków i z postępków jego,
Tego Kochanowskiego, ślachcica polskiego,
Jako go przyrodzenie z ćwiczeniem sprawuje,
Co jego wiele pisma jaśnie okazuje.
Mógł ci umieć Tybullus piórkiem przepierować,
Lecz nie wiem, umiałli tak cnotę zafarbować.
MARCIN LUTER, DOKTOR
Pan z nieba za jeden dzień tysiąc lat szacuje,
A długo, niż możność swą, czeka, okazuje,
Aleć tu i cirpliwość długo święta była,
Iż się tak w szczyrych plotkach jego chwała ćmiła.
Aż nie mogła wycirpieć możność święta jego
I pobudził człowieka według zdania swego,
Marcina z Witemberku, doktora zacnego,
Który wyniósł na światło sławną chwałę jego
PRAWO POSPOLITE
O nieszczęsny zwyczaju, o szalona sprawo,
Mając tak zawikłane, by we zgrzebiach, prawo,
Nie ważyć na to czasu, aby go poprawić,
A wżdy w lepszą formułę sprawiedliwość wprawić!
Lecz o to ci nie dbają, którzy tym władają,
Choć drugim, co im krzywda, łzy w oczach pływają,
A snadź by anioł mówił, wszytko by zganili,
Alboć się tych wykrętów u diabła uczyli?
Jan Kochanowski
Muza
Kochanowski nie pisze dla pieniędzy, z własnych pobudek, a po to by pisać dla chwały, przesto jest niedocenionym artystom, bez pieniędzy
Sobie śpiewam a Muzom. Bo kto jest na ziemi,
Co by serce ucieszyć chciał pieśniami memi?
Kto nie woli tym czasem zysku mieć na pieczy,
Łapając grosza zewsząd, a podobno k'rzeczy.
Bo z rymów co za korzyść krom próżnego dźwięku?
Ale kto ma pieniądze, ten ma wszytko w ręku:
Jego władza, jego są prawa i urzędy;