DRU呕YNA SZPIKU - MASZ DAR
Tyle kusz膮cych dr贸g, tyle powabnych sn贸w
czy jednak raj na zawsze danym jest?
Nadchodzi chwili b艂ysk, 艂za, potem serca 艣cisk,
sam po艣r贸d tych, co maj膮 du偶y 艂yk聽
偶ycia bez trosk, gdy twe jak wosk
zimne p艂omienie w rzek臋 艂ez rozlej膮 wnet
a pr膮d je w otch艂a艅 porwie.
Jak chcesz to p艂acz, gi艅 albo walcz
lecz czy sforsujesz 艣cian臋 skarg
za kt贸r膮 tli si臋 nik艂a skra nadziei twej?
Masz to szcz臋艣cie, kt贸rym mo偶esz si臋 podzieli膰 teraz,
masz dar od losu, kt贸ry jednym daje innym zabiera.
To takie proste ,mo偶esz czyni膰 tyle dobra,
tak wiele mo偶na zdzia艂a膰 i tak wiele tu zale偶y od nas.
Kiedy艣 wraca fala do nas czyn贸w naszych dzia艂a艅,
ile mog臋 z siebie da膰 tyle po mnie pozostanie bracie.
Nie pytam dlaczego i dla kogo, tylko kiedy mog臋 pom贸c,
aby zanie艣膰 szcz臋艣cie do kt贸rego艣 z dom贸w.
Masz w sobie 偶ycia dar, na kt贸ry czekam ja,
w kropelce tej tajemna si艂a tkwi.
Mo偶esz ni膮 zbawi膰 艣wiat, sp艂aci膰 cho膰 kilka rat.
Wszak kredyt ten, co przyni贸s艂 艣lepy los,
ci臋偶arem jest mokrym od 艂ez bezsilnych oczu co patrz膮 w dal
nieznan膮 tak, za kt贸r膮 nic juz nie ma.
W ramiona swe, te smutki we藕,
przytul, przygarnij jak wielki skarb-nadziej臋
w niej tre艣膰 i sens i si艂a.
Rozejrzyj si臋, tak wiele jest, zn臋kanych dusz, strapionych serc
dla kt贸rych ty ratunkiem, tarcz膮 mo偶esz by膰.
Na ciebie ci, co licz膮 dni, kt贸re tak pr臋dko p艂yn膮 w dal,
czekaj膮 by odzyska膰 smak istnienia.
Wszak ka偶dy kto, ratuje od zag艂ady 偶ycie jedno cho膰,
ratuje je jak gdyby zbawia艂 ca艂y 艣wiat.
To jest jak dar, ta iskra kt贸ra w tobie p艂onie,
to jest jak 偶ar, nadzieja, 偶e to nie jest koniec,
to jest jak czar, stajesz w jego obronie,
to jest jak si艂a fal, kt贸ra musi ci臋 ponie艣膰 w dal.
Jak gdyby zbawia艂 ca艂y 艣wiat(x5)