Inteligentne leki
ERA MIKROCHIPÓW W LEKACH
Po aferze ze szczepionkami przeciwko świńskiej grypie, szwajcarski koncern farmaceutyczny Novartis AG zapowiedział następną rewelację – początek ery inteligentnych mikrochipów w lekach. Jak zawsze, każda nowość ma swoje pozytywne i negatywne strony, ale o negatywach koncern milczy.
10 listopada br. (kin 216, «Cib 8» /«Fala Muluc») w dzienniku „RP” ukazała się informacja:
[Źródło: wg Bert Jensen.info]
Na pierwszy rzut wszystko wygląda zachęcająco. Część naukowców ma jednak poważne zastrzeżenia do nowej technologii.
● TESTY.
Podobnie jak w przypadku wirusa A H1N1, Novartis nie planuje obszernych studiów klinicznych celem ustalenia, czy połykanie mikrochipów jest całkowicie bezpieczne dla pacjenta. Zamiast tego przeprowadzone będą bioekwiwalentne testy, które mają udowodnić, że działają one jak oryginał.
● SUBSTANCJE TRUJĄCE.
Mikrochipy, które przenoszą dane, wymagają źródła energii, tzn. mała bateria albo kondensator. Materiały używane do produkcji znanych nam baterii i kondensatorów są trujące dla ludzkiego organizmu i jest oczywiste, że nikt ich nie połyka. Mikrochipy nie należą do środków spożywczych, a mimo to, w zależności od choroby, pacjent będzie musiał połykać od 1 do kilku sztuk dziennie. Novartis nie podaje, jakie substancje chemiczne i metale ciężkie znajdą się wewnątrz?
● OCHRONA DANYCH.
Jest oczywiste, że dane, które przesyła mikrochip, mogą być przechwycone przez każdego, kto zaopatrzy się w mikrochipdetektor, np. firmy marketingowe czy nawet organizacje przestępcze handlujące bazami danych. Dane mogłyby zbierać także urzędy.
W mikrochipie mieści się mikroprocesor i źródło energii, jest mało prawdopodobne, że dane będą kodowane. Wystarczy zainstalować miniscanner w drzwiach wejściowych np. apteki, by błyskawicznie ocenić stan zdrowia osoby wchodzącej i polecić jej leki konkurencyjnych, "zaprzyjaźnionych" firm.
● KONTROLA ZAŻYWANIA LEKÓW.
Z badań koncernów farmaceutycznych wynika, że rocznie ponoszą one miliardowe straty, ponieważ pacjenci zapominają o regularnym przyjmowaniu dawek leków. (Nie chodzi tu o zdrowie!) Współpraca koncernów farmaceutycznych z innymi podmiotami pozwoliłyby dyscyplinować pacjentów poprzez opłaty karne nakładane na zapominalskich przy następnej wizycie u lekarza – wtedy byłby wilk syty i owca cała, koncern i fundusz. Tutaj nikt nie pomyślałby przecież o tym, że leki obniżają czy też zaburzają procesy duchowe. Stąd zapominanie o leku jest dość często oznaką włączenia się mechanizmu samoobronnego.
● KONTROLA CHODLIWOŚCI LEKÓW.
»Smart-Pill«-technologia pozwoli zbadać chodliwość określonych leków. W branży marketingowej taki program posłuży utrzymaniu zakupów leków na regularnym poziomie poprzez wyważoną akwizycję czy reklamy.
● ZATRUDNIENIE.
Choć dziś brzmi to nieprawdopodobnie, w przyszłości mikroscannery mogłyby mieć decydujący wpływ na zatrudnienie, a właściwie na niezatrudnianie osób przewlekle chorych, przyjmujących leki.
Tak czy inaczej, istnieje wystarczająco wiele powodów – dziś mniej lub bardziej wiarygodnych, by już teraz zadbać o swoje zdrowie i dietę i w przyszłości nie wpaść w sieć koncernów farmaceutycznych.
Ostatnie – najmroczniejsze – stadium technologii mikrochipów poznaliśmy z przepowiedni z Jukatanu (z 1996 r.). Oby taki scenariusz nigdy się nie spełnił! (z. 2012 – Początek końca czy radość początku?)
Sobota, dnia 20 listopada 2010
Kin 226, Biały Wiodący Łącznik
Siła uwolnienia
Fala Wiatru