Izrael Poznański urodził się w 1833 roku w Aleksandrowie. Rok później jego rodzina przeniosła się do Łodzi, gdzie ojciec Izraela, który był kupcem, założył sklep z wyrobami bawełnianymi i lnianymi. W wieku 17 lat Izrael wziął ślub z Leą Hertz, właścicielką niewielkiego sklepu tekstylnego. W 1852 roku ojciec przekazał synowi swój nieduży sklep, który mieścił się w Rynku Starego Miasta. Od tego momentu Izrael zaczął działać na szerszą skalę, prowadząc działalność handlowo-wytwórczą. Po niecałych dziesięciu latach stać już go było na kupno murowanego, piętrowego domu czynszowego w Rynku Starego Miasta. Rok później nabył następną posesję.
W 1872 roku założył fabrykę wyrobów tkackich. Był to jeden z tych zakładów, które zapoczątkowały proces przewrotu technicznego w tej gałęzi przemysłu w Królestwie Polskim.
W ówczesnej sytuacji rynkowej dawało to ogromne zyski, pozwalające na szybki rozwój.
W niedługim więc czasie Izrael powiększył tkalnię. Zbudował również odlewnię żelaza i oddział budowy maszyn (robiono tam krosna i części do maszyn), chcąc uniezależnić się od dostaw z zagranicy. Swoją fabrykę zakładał, mając do dyspozycji 200 krosien, natomiast 3 lata później posiadał ich już 640. Gdy w 1878 roku otwierał nową przędzalnię, posiadała ona 36 000 wrzecion.
Do produkcji używał bawełnę sprowadzaną praktycznie ze wszystkich kontynentów. Bardzo dużo inwestował w poprawianie jakości tego surowca, za co otrzymał medal. Z czasem zaczął budować domy dla robotników oraz szkoły dla dzieci fabrycznych. Pod koniec życia stworzył kasę zapomogową dla pracowników fabryki. Jako współzałożyciel i prezes Żydowskiego Towarzystwa Dobroczynności na jego działalność przeznaczył część swoich pieniędzy.
Umarł w 1900 roku, posiadając majątek wartości 8 mln rubli.
Uważany był za jednego z najbardziej bezwzględnych fabrykantów łódzkich. Główną siłą roboczą w jego fabrykach były dzieci, wśród których wiele nie miało nawet dwunastu lat. Był niezwykle surowy w stosunku do robotników. Nie uznawał żadnych kompromisów, zmuszał do pracy w niedziele i święta, zaś kary za niestosowanie się do poleceń były bardzo ciężkie.