Lata 60


Wywiad o czasach PRL-owskich
Ja : Przeżył Pan czasy PRL-skie. Jakie według Pana były najgorsze strony tego okresu?
Piotr : Dla mnie osobiście.. najgorszą rzeczą było to że człowiek nie mógł sobie pozwolić na
wypowiedzenie się o funkcjonujących wówczas służbach.. Polityka stała się wówczas taką cenzurą.. Wybory były fałszowane a nawet za najmniejsze wykroczenie według obowiązującego prawa ludzie byli zamykani w więzieniach..
Ja : A najlepsze?
Piotr: Myślę , że to że zwykli mieszczanie byli traktowani na równi ze sobą oraz że codziennie rano przed drzwiami miałem mleko (śmiech)
Ja: Jak Pan z rodziną radziliście sobie wtedy?
Piotr : Jest to trudne pytanie.. Myślę że ja miałem o tyle szczęścia że moje życie w tamtych czasach za bardzo nie różniło się od tych teraźniejszych (śmiech)
..
Ja: Czyli mam rozumieć że pańska rodzina były wyżej położona pod względem majątku?
Piotr: Nie mogę powiedzieć ,że
było nas stać na wszystko. Jak wiadomo za komuny tylko nieliczni, którzy zajmowali godziwe stanowiska zarabiali tyle, aby wystarczyło im na wszystko co potrzebują. Na pewno nie brakowało nam na jedzenie i to najważniejsze !! (śmiech)
Ja: Jeżeli już jesteśmy przy jedzeniu.. Jak to wyglądało w tamtych czasach?
Piotr: W latach 60 w sklepie na półkach były produkty rodzimej produkcji. Ewentualnie znajdowało się także kilka winogron czy brzoskwiń z demoludów.
Ja: Co to są demoludy?
Piotr: (śmiech) Produkty z demoludów to inaczej produkty zagraniczne. Od razu trzeba dodać że ceny za takie owoce były bardzo wysokie i nie wielu mogło sobie na nie pozwolić. Dlatego dzieci takie owoce lub słodycze przeważnie dostawały zazwyczaj na święta.
Ja: Jak wyglądało zaopatrzenie ówczesnych sklepów? Przypominały chociaż trochę teraźniejsze spożywczaki?
Piotr: Sklepy przez cały okres PRL-u było bardzo słabo zaopatrzone , przede wszystkim w mięso, obojętnie czy było na kartki czy nie. W latach 60 półki były słabo zaopatrzone ale na pewno nie osiągnięto wtedy takiego stanu braku produktów na półkach jaki to był w latach osiemdziesiątych. Półki świeciły wówczas pustkami ,a rola pani ekspedientki polegała na wiecznym powtarzaniu przez kilka godzin dwóch słów , a mianowicie ,,Nie ma''.
Ja: Były jakieś inne sposoby na kupienie mięsa?
Piotr: Oczywiście że tak.. Były to rzeźnie. Jednak kolejka w rzeźniku to był stały element krajobrazu polskiego z tego okresu czasu. Warto było mieć wtedy jakiegoś znajomego wykonujący ten zawód ( śmiech)
Ja: Znajdowały się gdzieś produkty z państw kapitalistycznych?
Piotr: Teoretycznie nikt nie powinien mieć obcych walut i kapitalistycznych produktów. Ale to tylko teoretycznie. W praktyce wyglądało to całkiem inaczej. Mi osobiście znane były trzy sposoby kupowania zachodnich towarów : komisy, pewexy oraz bazary..

Ja: W Pewexach oprócz produktów zagranicznych można była znaleźć również krajowe?
Piotr: Oczywiście że tak.. Pewex był
a to sieć sklepów i kiosków walutowych, w których można było kupić za waluty wymienialne towary niedostępne w innych sklepach lub trudno dostępne. Towary były importowane.. zdarzały się też krajowe. Z tego też powodu Pewex był określany synonimem towarów luksusowych.
Ja: Moja babcia opowiadała mi kiedyś o sklepach Baltona.. Słyszał Pan cos na ten temat?
Piotr: Tak. Sklepy Baltona zaopatrywały głównie statki i marynarzy w żywność (szynka baltonowska to przykład dobrego zabezpieczenia żywności przed zepsuciem., kosmetyki, alkohol, papierosy czy ubrania.
Ja: Jeśli ktoś nie posiadał obcych walut to jak mógł kupować w tych miejscach?
Piotr: Wraz z zapotrzebowaniem ludzi na zagraniczne towary , a co za tym idzie na zachodnią walutę (
głównie były to marki i dolary) rozpowszechniał się czarny rynek walut. Ludzie posiadający dużą ilość obcej waluty, chętnie z kilkakrotnym przebiciem sprzedawali ją potrzebującym.
Ja: Dużo było takich ludzi, którzy chcieli wymienić w ten sposób walutę?
Piotr:
Pewnie! Zainteresowanych raczej nigdy nie brakowało. Co więcej zaczęto także prowadzić nielegalne kantory, w których także można było wymienić walutę.
Ja: Dlaczego ludzie woleli kupować zagraniczne towary zamiast polskich?
Piotr: Bo polskie towary niestety nie grzeszyły swoją jakością. Śmiem twierdzić, że nawet
,,Chrobry'' chodził w lepszych ubrankach niż Polacy w dobie PRL-u. Przede wszystkim ubrania były identyczne. Jeden wzór na parę lat, kolorystyka stała.. wszystko było szare, przygaszone.
Ja: Gdzie produkowane były te ,,okropne'' ubrania?
Piotr: Wszystko było produkowane w fabrykach , hurtowo. Zanim zarząd takiej fabryki zatwierdził nowe kroje czy kolor odzieży , moda zdążyła zmienić się kilkakrotnie.
Jednakże nie wszystkie nasze produkty były takie okropne. Fabryki produkowały również barwne, nowoczesne ubrania, jednakże nie były one przeznaczone dla naszego kraju, ale na eksport, żeby pokazać innym krajom co się w Polsce nosi.
Ja: Dla Polaków moda była ważna?
Piotr: Myślę że było tak samo ważna jak jedzenie. Oczywiście myślę że przeciętny Polak wolałby mieć najedzoną , zdrową rodzinę niż piękne luksusowe ubrania czy inne dodatki. Jednakże Polacy patrzyli z ubóstwieniem i zachwytem. Ludzie bili się o tak zwane ,,odpadki z eksportu `' , które często pozostawały w kraju.
Ja: A jak Pan odniósł by się do ówczesnego szkolnictwa i tego z 60 lat?
Piotr: Dzisiejsze dzieci lub młodzież mają wielki wybór artykułów szkolnych. W dodatku jest Internet oraz różne programy naukowe na kanałach telewizyjnych. Oni mogą sobie nawet nie zdawać z tego sprawy jakie mają teraz możliwości do nauki w porównaniu do poprzednich lat.
Same okładki książek czy zeszytów.. miały chyba na celu odstraszyć ucznia. Były one szare, beżowe lub wyblakłe niebieskie. Wyprawkę do szkoły kompletowano już od końca roku szkolnego przez całe wakacje, często nawet do października.

Ja: Przepraszam, że Ci przerwę ,ale czy to oznacza że trzeba było czekać na poszczególne rzeczy?
Piotr: Tak. Do sklepów rzucano towary stopniowo: najpierw zeszyty w kratkę, potem kredki, potem zeszyty w linie. Dzisiaj idzie się jednego dnia i kupuje wszystko w jednym sklepie. Kiedyś jednak były to zwyczajne bitwy o przybory szkolne. Trzeba było doskonale orientować się co i kiedy przywiozą. Funkcja kolegi/koleżanki/sprzedawczyni wręcz niezbędna. Jak się coś dostało to nikt nie wykrzywiał nosem na jakość- grunt że w ogóle to dostałeś!
Ja: A jak wyglądała sprawa z podręcznikami?
Piotr: O podręczniki nie było również tak prosto. Na nowe książki mogli sobie pozwolić tylko prymusi, którzy dostawali nagrodę za dobre oceny.
Ja: Jaka to była nagroda?
Piotr: Nagrodą były specjalne talony na podręczniki.
Ja: To co robili inni uczniowie, aby te podręczniki zdobyć?
Piotr: Reszta przede wszystkim musiała te podręczniki między sobą odkupywać. Na szczęście system nauczania, a co za tym idzie i podręczniki, nie zmieniały się jak w dzisiejszych czasach co roku, ale były raczej trwałe.
Wiadomo, że zmianę podręczników musiano przeprowadzić wraz z nowym systemem oświatowym , kiedy to nauka w szkołach podstawowych zmalała z jedenastu na sześć lat.
Ja: Powracając jeszcze do tematu żywności. Czy zwykły polski obywatel mógł sobie pozwolić na jakiś rarytas typu np. pizza czy kawior?
Piotr:
Polacy nie zajadali się ani łososiem, ani kawiorem , ani krewetkami. Jedli tylko proste polskie potrawy i ani im były w głowie pizze , risotto czy ostrygi. Ba, nawet o dobrej szynce mogli pomarzyć głównie tylko w okolicach świąt., także tych państwowych jak 22 lipca czy 1 maja, kiedy to rzucali do sklepów tą lepszą żywność dla ludzi. Takie nagłe zaopatrzenie sklepów było zjawiskiem sporadycznym i nieczęsto oglądanym.
Wielkie oblężenie przeżywały także sklepy monopolowe, kiedy przywieźli na przykład taki rarytas jak piwo w butelkach, co dla dzisiejszych ludzi jest nonsensem.
Ale tak właśnie było. Wielkie kolejki ludzi, przeważnie tej brzydszej płci (śmiech) z torbami
nawet podróżniczymi (!!!) w ręku czekający tylko na upragniony napój.
Ja: Spotkał się Pan z jakimś strajkiem w tamtych czasach?
Piotr: Strajków było dużo. Przede wszystkim były one spowodowane słabymi zarobkami. Takiemu strajkowi poddali się np. buntujący się robotnicy.
Ja: Powracając do początkowych Pana słów. Nie możność wypowiedzenia swoich przemyśleń na temat panującej władzy występowała u wszystkich? Nie zależnie od jego pozycji ?
Piotr: Polakom nie wolno było głośno i swobodnie mówić o swoich poglądach na temat władzy. Jakakolwiek forma krytyki była niedopuszczalna. Niewielu ludzi było, którzy mieli odwagę powiedzieć co naprawdę myślą o PRL. Konsekwencji nie bali się tylko świętej pamięci Jan Paweł II i Lech Wałęsa.(ówczesny działacz Solidarności, który sprzeciwiał się polityce PRL-u). Zwykłym ludziom trudno było komentować wydarzenia, ponieważ wszelkie relacje docierające do nich za pośrednictwem telewizji, radia i gazet, przechodziły wcześniej przez sito cenzury. Dla sprawujących władzę niezwykle istotne było, żeby do odbiorcy docierały informacje starannie wyselekcjonowane.
Ja: Czy negowanie polityki PRL-u przez Jana Pawła II pomogło w jakiś sposób zwykłym ludziom?
Piotr: Polski papież pokrzyżował plany komunistów. Mimo wyraźnej niechęci władza musiała wyrazić zgodę na pielgrzymkę papieża do Polski. Obawiali się bowiem utraty reputacji w oczach świata, co niewątpliwie nastąpiłoby w wypadku odmowy przyjęcia Ojca Świętego. Już po wizycie papieża okazało się, że swoją głośno wyrażoną opinią na temat władzy, wbił on pierwszy gwóźdź do trumny komunizmu polskiego. Wlał nadzieję na zmiany w serca obywateli.
Ja: O co walczyła Solidarność?
Piotr: Solidarność był to ruch obywatelski, który stał się ogromną i silną opozycją dla ówczesnej władzy.  Związek zawodowy "Solidarność" walczył o prawa robotników, organizując strajki w zakładach pracy.
Ja: Czy Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR) przeciwstawiała się ich działalności?
Piotr:
Władza za wszelką cenę chciała zniszczyć ten ruch. Wielu działaczy aresztowano, internowano. Jednak nawet takie metody nie odniosły skutku. Determinacja ludzi była ogromna. Władze komunistyczne starały się ograniczyć do minimum wpływ ludzi na to, kto rządzi krajem. 
Ja: Jak odbywały się wybory w tym okresie?
Piotr: Udział w wyborach był obowiązkowy, a wpływ na wyniki żaden. Fałszowano wyniki, ewentualnie wystawiano tzw. jedną listę.
Ja: Co to była za lista?
Piotr: Była to lista, zawierająca wyłącznie nazwiska "odpowiednich" kandydatów. Co ciekawe, władza, niszcząc obywateli, niszczyła też siebie. Nietykalność osobista nie była szanowana. Na własnej skórze przekonali się o tym, walczący o demokrację opozycjoniści. Prześladowania i aresztowania nie były niczym dziwnym. Działacze opozycyjni znajdowali się pod stałą obserwacją funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
Ja: Dziękuję serdecznie za poświęcony mi czas.
Piotr: Ja również dziękuję..



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lata 60 fotografia ponownie środkiem manifestacji społecznej
historia designu w pigulce lata 60 poprawione
Andrzej Roman lata 60 te
Lista mojej muzyki lata 50` 60` 70` 80` 90` 00`
60 Rolle der Landeskunde im FSU
PN 60 B 01029
dach na lata
60
Historia Polski Lata PRL u
highwaycode pol c5 rowery motocykle (s 22 26, r 60 83)
Conan 60 Conan wyzwoliciel
60 62

więcej podobnych podstron