W przypadku kolejnego stanu faktycznego, w którym A zgodnie z porozumieniem zawartym z B i działając w celu wspólnego popełnienia samobójstwa, otwiera gaz w pomieszczeniu, gdzie obaj się znajdują. A zostaje odratowany, B zatruta gazem zmarła.
Należy wszakże rozważyć czy działanie A oceniać powinno się jako pomoc do samobójstwa B, a więc jako występek z art. 151 k.k., czy też jako współsprawstwo samobójstwa, a zatem jako przestępstwo eutanazji. (art. 150 k.k.)
Teoria subiektywna sprawstwa:
Przy zastosowaniu teorii subiektywnej sprawstwa, o przyjęciu w omawianym wypadku art. 150 k.k. albo art. 151 k.k. decydować miało by psychiczne nastawienie A czy działał on z wolą wspólnego popełnienia samobójstwa z B, czy też tylko z wolą udzielenia pomocy do samobójstwa. Ponieważ wystąpiła tu wola wspólnego zabicia się, to A powinien odpowiedzieć z art. 150 k.k. Do tego samego wniosku można dojść również stosując inne kryterium teorii subiektywnej - a mianowicie w czyim interesie działała osoba współdziałająca. A działał we wspólnym interesie, to jego działanie nabiera charakteru współsprawstwa w realizacji tego wspólnego samobójstwa.
Teoria formalno-obiektywna sprawstwa:
Jeżeli wziąć z kolei pod uwagę kryteria oferowane przez teorię formalno obiektywną sprawstwa to czyn A ocenić by należało jako zabójstwo eutanatyczne, albowiem jego działanie odpowiada czasownikowemu określeniu czynu zabronionego w art. 150 k.k. (zabija). Działanie A nie traci charakteru zabijania z tego względu że B świadomie oddychał gazem, i że mógł przed utratą przytomności opuścić pomieszczenie, w którym się znajdował wraz z A.
Teoria mieszana sprawstwa:
Teoria ta wytycza szersze ramy dla sprawstwa, niż czyni to teoria formalno-obiektywna. Jest to jednak reguła która zna wyjątki. Niewątpliwie, gdy za właściwe kryterium teorii mieszanej sprawstwa przyjmuje się „popełnienie istotnej roli w procesie realizacji znamion czynu”, to ocena działania A w omawianym wypadku, będzie taka sama jak na gruncie teorii formalno-obiektywnej. Jakkolwiek byśmy na to zdarzenie patrzyli, nie da się zaprzeczyć, że otwarcie kurka od gazu przez A przyczyniło się w sposób istotny do śmierci B.
Teoria panowania nad czynem:
Jeśli jednak spojrzymy do oceny omawianego wypadku kryteria, jakimi posługuje się teoria „panowania nad czynem”, to sprawa już się komplikuje. W zależności bowiem od tego jak będziemy interpretować to pojęcie na tle omawianego stanu faktycznego, uznamy działanie A za przestępstwo albo z art. 150 k.k., albo z art. 151 k.k. Za tym że A miał władztwo nad czynem, przemawia fakt że to właśnie w wyniku jego działania nastąpiło śmiertelne zatrucie B. Można jednak sądzić że w tym przypadku władztwo nad zdarzeniem, które doprowadziło do śmierci B, miał ów B, od którego woli zależało, czy będzie on oddychał gazem czy też opuści to pomieszczenie. Ostatecznie więc, to od B zależało czy będzie on żyć czy też umrze. Jest jeszcze trzecie możliwe do przyjęcia, rozwiązanie tej kwestii - zarówno A jak i B sprawowali władztwo nad zdarzeniem, które doprowadziło do śmierci B. Tak wiec w tym współ sprawczym zamachu samobójczym czyn A stanowi zabójstwo eutanatyczne, a nie pomoc do samobójstwa.
W tym stanie rzeczy aby uniknąć dowolności interpretacyjnej, przyjąć należy, że przy współdziałaniu przy samobójstwie powinno się stawiać tę teorię sprawstwa, którą uznajemy za właściwą posługiwać się przy odgraniczeniu współ sprawstwa od namawiania i pomocnictwa do przestępstwa.
Zasadniczo więc każde współdziałanie w trakcie wykonywania samobójstwa należałoby traktować jako sprawstwo zabójstwa typu uprzywilejowanego lub podstawowego. Ze względu na szczególny charakter czynu, do którego odnosi się współdziałanie (samobójstwo), sensowne wydaje się tutaj przyjmowanie zabójstwa eutanatycznego (art. 150 k.k.) lub zabójstwa pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami (art. 148 § 1 k.k.)
Współdziałanie wcześniejsze, tzn. spełnione w stadium przed wykonywaniem samobójstwa, ocenione powinno być na płaszczyźnie przestępstwa z art. 151 k.k. Można bowiem przyjąć, że sprawca może dopuścić się zabójstwa eutanatycznego bez porozumienia z ofiarą; chodzi tylko o to czy zabił na żądanie ofiary i pod wpływem współczucia do niej. Przyjąć trzeba będzie sprawstwo odpowiedniego przestępstwa zabójstwa, gdy czynność osoby współdziałającej odpowiada jednoznacznie czasownikowemu znamieniu „zabija”. Wobec tego zabójstwem ( ewentualnie eutanatycznym) będzie wstrzyknięcie do żyły lub właśnie do ust trucizny, natomiast pomocą do samobójstwa będzie podanie tej trucizny do rąk ofiary.
Tak więc okoliczność, że ofiara dopuściła się samobójstwa, wcale nie oznacza iż osoba która współdziała przy jej śmierci, odpowiadać może tylko na podstawie przepisu art. 151 k.k. Wspólnie przy samobójstwie może być oceniane normatywnie albo jako przestępstwo zabójstwa (typu podstawowego lub uprzywilejowanego), albo jako sui generis przestępstwo współdziałania przy samobójstwie (art. 151 k.k.) Warto jeszcze przypomnieć że zarówno doktryna polska, jak i zagraniczna skłonna jest przyjmować kwalifikacje zabójstwa w wypadku gdy przy nakłanianiu lub pomocnictwie do zabójstwa ofiarą była (lub miała być) osoba niepełnoletnia albo niepoczytalna.
W tym miejscu zwrócić należy uwagę iż polski ustawodawca zdecydowanie bardziej potępił wspomagane samobójstwo niż zabójstwo eutanatyczne. Wniosek ten wypływa z faktu, że o ile w wypadku art. 150 k.k. w § 2 przyjęta została możliwość zastosowania przez sąd w wyjątkowych wypadkach nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet odstąpienia od jej wymierzenia, art. 151 k.k. takiego rozwiązania nie przewiduje.
Obecnie nie budzi już wątpliwości fakt że jeżeli samobójcą jest osoba dorosła i kompetentna, która po zamachu pozostaje świadoma i wyraża zgodę nie ratowania jej, lekarz na zasadach ogólnych powinien uszanować jej decyzję i powstrzymać się od wszelkich działań z nią sprzecznych.
Podobnie wydaje się, należy traktować sytuację, gdy niedoszły samobójca jest nie przytomny, lecz przed zamachem na swoje życie wyraził w sposób nie budzący wątpliwości swoją wolę co do nie podejmowania akcji ratowniczej, w wypadku gdyby przeżył zamach.
Z drugiej jednak strony pamiętać należy że zasada „dobra pacjenta” nie zawsze jest równoznaczna z obowiązkiem ratowania go za wszelką cenę - na przykład wtedy gdy - co prawda istnieją duże szanse, że przy podjęciu akcji ratowniczej samobójca przeżył zamach, ale czekać go będzie nieunikniona głęboka niepełnosprawność - fizyczna lub intelektualna.
Samobójstwo nie jest bowiem czynnością prawną, a więc skuteczność wyrażania woli odebrania sobie życia nie zależy od zdolności do czynności prawnych. W tej sytuacji nie ma żadnych podstaw, aby uznawać samobójstwa osób niepełnoletnich, chorych psychicznie czy niepełnosprawnych intelektualnie za gesty z założenia patologiczne, jeżeli wynikają one z tych samych przesłanek (nieuleczalnej choroby powiązanej z nieznośną cierpieniem), które przy dorosłych osobach kompetentnych uważamy za przejaw świadomej i wiążącej woli śmierci.