Wpływ obuwia noszonego w dzieciństwie na płytkę paznokciową.
Powiedzenie: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” sprawdza się w wielu dziedzinach naszego życia. Zazwyczaj uważamy, że dotyczy zdobytej przez nas wiedzy, wyrobionych nawyków, wychowania, które odebraliśmy w domu rodzinnym. Te najczęstsze skojarzenia nie dotyczą jednak naszej sfery fizycznej. Mam tu na myśli chód, postawę, pozycję jaką przyjmujemy siadając przy stole po to by zjeść posiłek czy pracować na komputerze, ergonomię bądź jej brak w codziennej pracy.
Nieraz obserwujemy na ulicy grupki dzieci przemieszczających się do lub ze szkoły. Zdarza się, że mają niedbale założone czapki lub szaliki, niepozasuwane kurtki i równie niedbale noszą plecaki. Zastanowić nas może kwestia ich obuwia. Skoro nie zwracają uwagi na swój wygląd zewnętrzny i nie przeszkadza im fakt, że często jest niechlujny, to jak prezentuje się noszone przez nie obuwie? Czy skarpeta jest za luźna i czy nie ściąga się w bucie, doprowadzając do różnych otarć bądź też potęguje ucisk na delikatną płytkę paznokciową. Bardzo istotne jest, aby but był w adekwatnym rozmiarze do długości i szerokości stopy młodej osoby. Zbyt małe – wąskie i krótkie obuwie może doprowadzać do zmian deformacyjnych w obrębie stóp już w bardzo młodym wieku. Dzieje się tak, ponieważ młode wiotkie stópki są niestety bardzo podatne na wszelkie ograniczenia i łatwo je zdefasonować. But zbyt sztywny, spełniający raczej funkcję szyny gipsowej lub stabilizatora aniżeli miękkiej, elastycznej ochrony podczas chodzenia, powoduje niewystarczające wykształcenie się mięśni kończyn dolnych, które muszą „trzymać stopę” do końca życia.
Trochę faktów…
Należy pamiętać, że dziecko w życiu płodowym wykształca szkielet chrzęstny. W miarę upływu czasu jest on stopniowo zastępowany przez szkielet kostny, w wyniku tzw. procesu kostnienia. Za koniec wspomnianego procesu przyjmuje się 18 – 20 rok życia. Co istotne, najważniejszy etap dotyczący rozwoju stóp dziecka przypada na okres od jego urodzenia aż do ukończenia 3 lat. W tym czasie małe stopki podwajają swoją długość. Nadal są niesamowicie plastyczne i co za tym idzie bardzo wiotkie, natomiast ani mięśnie ani więzadła nie są wystarczająco wytrzymałe, aby znosić dodatkowe przeciążenia oraz nadmierne usztywnienie.
Między 3 i 4 rokiem życia charakterystyczne są wachlarzowato ułożone paluszki, w celu zwiększenia płaszczyzny podparcia kiedy maluch mniej lub bardziej samodzielnie chodzi. Dziecięce stopy kształtują się do około 8 roku życia. Nadal jednak są bardzo podatne na deformacje, dlatego powinniśmy zwrócić na nie szczególną uwagę.
Źle dobrane obuwie, które jest za ciasne, za sztywne, zbyt wąskie, za krótkie, powoduje u najmłodszych ograniczenie rozwoju mięśni w obrębie kończyn dolnych. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że jeśli ruch nie jest wykonywany w pełnym zakresie prowadzi to do zmniejszenia ruchomości w danym stawie. Dochodzi również do zaburzenia równowagi między dwiema współpracującymi ze sobą grupami mięśni – zginaczy i prostowników, co w konsekwencji prowadzi do przykurczu jednych i rozciągnięcia drugich (w zależności od miejsca deformacji). Co więcej mięśnie, które nie wykonują przypisanej pracy ze względu na ich usztywnienie, nie mają szansy prawidłowo się rozwinąć.
Reasumując, dochodzi do opadania stopy w stawie skokowym, jej rozejścia na wysokości głów kości śródstopia oraz stopniowego koślawienia się palucha. Dodatkowo deformacji Hallux valgus towarzyszy często powstawanie palców młotkowatych i krogulczych.
Zaburza się harmonijne ustawienie kości, mięśni, ścięgien oraz więzadeł i dochodzi do powstawania na stopie przeciążeń pod postacią modzeli i odcisków. Problem pojawia się także na płytce paznokciowej. Prawidłowo zbudowana stopa to taka, w której podczas stania widoczne są wszystkie paznokcie, a palce „patrzą” na wprost. Kiedy dochodzi do koślawienia palucha, obserwujemy skracanie się mięśni zginaczy palucha krótkiego i długiego, które działają jak cięciwa w łuku. Co więcej paliczki Halluxa zostają zrotowane, a co za tym idzie zmienia się rozłożenie sił, które działają na płytkę paznokciową. Nadmierny ucisk prowadzi zarówno do zmian dotyczących samego paznokcia jak również jego najbliższej okolicy.
Obserwujemy przerost płytki paznokciowej i/lub łożyska, na skutek nadmiernego ucisku i tarcia. W konsekwencji deformacji stopy mamy często do czynienia z wkręcaniem się paznokci. Unguis convolutus występujący w młodym wieku często kończy się niedokładnym skróceniem płytki paznokciowej i pozostawieniem w wałach ostrego kolca. Należy pamiętać, że paznokcie dzieci czy nastolatków są bardzo miękkie, co więcej młodym stopom często towarzyszy nadpotliwość. Czyli o skaleczenie delikatnej tkanki wału okołopaznokciowego nie trudno. W konsekwencji pojawia się stan zapalny, tzw. „dzikie mięso”, duża bolesność i oczywiście strach przed zabiegiem. Nawet jeśli nie dojdzie do wrastanie paznokcia, deformacja jaką jest U. convolutus powoduje bolesne odciski w wałach około paznokciowych lub pod samym paznokciem. Zdarza się również, że na skutek noszenia zbyt ciasnego obuwia, które w dodatku nie jest adekwatne do typu stopy, możemy doprowadzić u dzieci do szpotawego lub koślawego ustawienia ostatniego paliczka. Bardzo często podczas przeprowadzania wywiadu i oględzin stóp młodych osób słyszymy, że „takie palce” (mam tu na myśli palce młotkowate) mają od dzieciństwa, bo rodzice kupowali im zbyt ciasne buty. Należy pamiętać, że każda zmiana kształtu płytki paznokciowej bądź też jej lokalizacji na dystalnej części palca prowadzi do zaburzenia w rozłożeniu sił działających na płytkę. Konsekwencją nadmiernego ucisku może być pogrubienie (Onychauxis) i przez to zmatowienie samej płytki paznokciowej lub przerost łożyska (Pachyonychie), czy hiperkeratoza podpaznokciowa (Subunguale hiperkeratose) z towarzyszącą jej onycholizą, co często jest mylone ze zmianami grzybiczymi.
Czy warto podchodzić lekkomyślnie do doboru dziecięcego obuwia? Zdecydowanie nie. Pozornie nieistotne buty mają ogromny wpływ na kondycje zarówno stóp oraz paznokci, dlatego warto poświęcić im trochę swojej uwagi.