POMPA FUNEBRIS
XVI wiek przyniósł zmiany w organizacji pogrzebu. Nadał mu charakter teatralnego przedstawienia - od tej pory aż do końca XVIII wieku, nazywać się będzie ta uroczystość sarmackiego pogrzebu - pompą funebris.
Pojawiły się elementy towarzyszące – przemowy, wiersze na cześć zmarłego, chorągwie żałobne, ornaty, portrety trumienne.
Zwyczaje pogrzebowe szlachty polskiej miały wiele wspólnego ze zwyczajami reszty Europy – jak chodzi o architekturę cmentarną, liturgię, zwyczaje, ubiory, ale były zasadnicze różnice.
Sarmaci chcieli pokazać przepych, bogactwo, wyjątkowość rodziny, opiewali zasługi zmarłego, ubierali się w szaty orientalne, sławili przymioty narodowe, przynależność do polskiej tradycji. Aby to osiągnąć – organizowano pogrzeby z wielką rozrzutnością, przesadą, teatralizacją.
Pogrzeby organizowane na co dzień przez szlachtę polską, w Europie osiągalne były finansowo tylko dla najwyższych dostojników, książąt i królów. W Polsce na usługach każdego szlachcica pozostawał malarz, który wykonywał trumienne portrety. Oczywiście nie można porównywać, jak chodzi o umiejętności, malarzy francuskich pracujących dla Króla a naszych „artystów”, będących raczej rzemieślnikami, malującymi bardzo kiepsko. Ale szlachta w większości wybredna nie była, liczyło się jedynie wywołanie wrażenia splendoru i przesadnego przepychu, pompy.
Zachodni goście dziwili się i zwracali uwagę w swych notatkach,. jak wiele pieniędzy polscy magnaci tracą na oprawę ceremonii nic z religią i liturgią nie mającą wspólnego.
KOSZTORYS
Co zakupywano na te okoliczność:
----wybicie ścian w kościele kosztownym materiałem
---drogie szaty żałobne
---malarz – portret trumienny.
---pochodnie i wosk na świece -- oświetlenie stanowiło nieraz więcej niż połowę całej kwoty wydanej na pogrzeb
---zorganizowanie przyjazdu gości – inaczej niż na Zachodzie – ponieważ w Polsce gości zapraszano tłumy i ich wystawne przyjęcie pochłaniało ogromne kwoty.
---zorganizowanie wystawnej stypy
---dekoracja kościoła i katafalku
W zwyczaju było odprawianie kilkanaście tysięcy mszy w ciągu kilku lat za tę osobę. Najwięcej, wręcz majątek, pochłaniały ofiary mszalne i posługi kościelne oraz jałmużny.
Oprócz tego, i nie było to wliczane w koszty pogrzebu, była znaczna kwota za nagrobek czy epitafium, również znaczna.
---wymurowanie grobu w podziemiach kościoła było bardzo kosztowne, droższe niż trumna
OBYCZAJE
---wokół łoża umierającej osoby gromadzili się bliscy i duchowni na wspólnej modlitwie
---zmarłego ubierano w reprezentacyjne ubranie i przenoszono na tzw. łoże paradne (z baldachimem)
---obok ciała ustawiano ołtarze mszalne
---w przypadku zwłok królewskich zwłoki były balsamowane: wnętrzności zbierano do urny i natychmiast chowano. Serce chowano w innym miejscu – zazwyczaj w tym kościele, którego fundatorem był zmarły. I to on decydował o miejscu pochówku serca.
---ciało okadzane było jałowcem i kadzidłem, rodzina, duchowni, przyjaciele modlili się i czuwali przy zmarłym
---czasami przy zwłokach siedział archimimus (sobowtór) w ubraniu zmarłego.
---czas tych modlitw zależał od tego, jak szybko można było wprowadzić zwłoki do kościoła
---wstawiano w kościele katafalk i odprawiano uroczystą introdukcję ciała do kaplicy
Katafalk (tzw. castrum Dolores – zamek boleści) stał na środku kościoła, pod baldachimem najczęściej. Zgodnie z tradycją nakryty był purpurowym aksamitem. Obwieszano go bronią, chorągwiami, herbami i napisami. Wielkie wrażenie robił portret trumienny, przybity do trumny, a namalowany w ten sposób, aby nikt ze spoglądających nie uciekł przed jego spojrzeniem.
Katafalki miały różne formy – cokoły, obeliski, kolumny.
Kiedy osoba zmarła z dala od domu, długo wędrowano z trumną, odprawiając żałobne msze przy przydrożnych kaplicach i w kościółkach. Kondukt taki przypominał przemarsz wojska. Niesiono ze sobą namioty, w których w okresie letnim w ciągu dnia ludzie spali, zaś wędrowano z trumną nocą
---o śmierci zawiadamiano specjalnymi listami. zapraszano mnóstwo duchowieństwa, dostojników kościelnych i świeckich oraz wielu krewnych. Bardzo istotne było żeby wśród zaproszonych zjawili się ludzie sławni – np. politycy, artyści – dodawało to splendoru całej uroczystości.
----wszystkich żałobników obowiązywały specjalne stroje, np. kobiety nosiły na wzór francuski sztywne, grube szaty.
---uroczystości pogrzebowe rozpoczynały się wraz z biciem dzwonów i trwały około czterech dni
---odprawiano msze przy ołtarzach polowych, kaplicach, recytowano wiersze pochwalne na temat zmarłego
---trumna dębowa wybita była drogocenną tkaniną.
---do wnętrza wkładano tabliczkę z opisem
---czasami, w przypadku trumien cynowych, istniało oszklone okno do oglądania zmarłego
---w dniu pogrzebu przed msza rozdawano wierszowane panegiryki
---jeżeli pogrzeb miał charakter wojskowy, na koniu do kościoła wjeżdżał archimimus w zbroi i spadał przed ołtarzem na ziemię
---łamano oznaki władzy, urzędów, kopie, szable, laski marszałkowskie, buławy hetmańskie, buzdygany. Jeżeli był to pogrzeb króla, tak samo postępowali z oznakami swej władzy dostojnicy
---im bardziej wysoko postawiony był zmarły, tym większy tłum (wielotysięczny nieraz) i tym bogatszy kondukt. Niesiono kilkanaście mar przed trumną. Trumna jechała na wozie, przykryta całunem.
---w pobliżu trumny jechał archimimus na koniu w zbroi
---prowadzono osiodłane konie z herbami, jechały karety, niesiono drzewo genealogiczne zmarłego
---ponieważ zmarły nie był znany wszystkim z żałobnikom a od chwili śmierci upływało nawet kilka lat, (jak w przypadku zwłok Zygmunta III Wazy i jego pogrzebu na Wawelu – a zmarł w Warszawie), stypa zmieniała się w wesołą ucztę z fajerwerkami
---jeżeli miały miejsce pogrzeby łączone, czyli za kilka dni kolejny z tej samej rodziny, organizowano tzw. intermezza (polowania, przedstawienia teatralne itd. dla gości, by się nie nudzić oczekiwaniem)
---po złożeniu do grobu orator świecki wygłaszał mowę do żałobników
---jeszcze długo po pogrzebie odprawiano msze za zmarłego a w rocznicę śmierci organizowano kolejne uroczystości, które przewyższały nieraz przepychem i ceną sam pogrzeb
---zdjęte z trumny i katafalku herby, tarcze itd. wieszano na ścianach kościołów jako wota.
KRYTYKA TEGO ZWYCZAJU
Zarówno ze strony katolików jak i protestantów. Protestanci (chociaż częściowo ulegli nastrojowi i organizowali pogrzeby w stylu sarmackim) krytykowali modlitwy i uroczystą liturgię za zmarłych (ponieważ kwestionują czyściec)
Katolicy z kolei, a głównie nowocześnie nastawiony kler, podobnie jak protestanci, narzekali na zbytnie wydatki związane z pogrzebem, jego wystawność, ponieważ wiele rodzin musiało zadłużać się. Pogrzeb stawał się „akademią na cześć”, nie zaś zwykłą ceremonią pogrzebową. Ganiono stypy, wieszanie nad trumną chorągwi, zwyczaj antyczny archimimus, łamanie oręża nad trumną.
Jakkolwiek, wśród szlachty bardzo się zakorzenił zwyczaj pompy funebris, ponieważ uważała to za godne przygotowanie się na śmierć, i do życia wiecznego. Ten ceremoniał, im wystawniejszy, tym lepiej, uważała za niezbędną rzecz dla każdego zmarłego.
Poza tym oglądanie takiej uroczystości u innych rodzin wywoływał u ludzi chęć pogodzenia się z wrogami, załatwienia doczesnych spraw, refleksję o przemijalności.
Wtedy próbowano zawsze o niej pamiętać, np. Karol V, cesarz Austrii z dynastii Habsburgów, z XVI wieku, zawsze woził ze sobą krucyfiks, trumnę i śmiertelną koszulę, aby o śmierci i przemijalności nigdy nie zapomnieć.
Były rodziny pod presja opinii publicznej, która posądzała je o skąpstwo, gdy czegoś zaniedbały podczas ceremonii.
Księża zaczęli wówczas wzywać do ograniczania wydatków na trumny, stypę, chorągwie, a raczej przeznaczać je na jałmużnę, datki na kościół.
Krytykowali te zwyczaje także goście zagraniczni, zwłaszcza zwyczaj przetrzymywania ciała w domu, przed pogrzebem, na łożu pod baldachimem. Uważano to za bardzo niehigieniczne. Rodziny zasłaniały się tradycją a wydatki tłumaczyła miłością rodziny do zmarłego.
ZAPIS W TESTAMENCIE ODNOŚNIE POMPY FUNEBRIS
Można wyróżnić tutaj trzy grupy
---ostatnia wola nakazywała urządzic wystawny pogrzeb z elementam i świeckimi (archimimus, łamanie szabli, wieszanie chorągwi)
---ostatnia wola nakazywała ograniczyć się tylko do ceremonii religijnej, z naciskiem na jałmużnę, datki na kościół, liturgię
---ostatnia wola nakazywała pochowek bez uroczystości religijnych i świeckich. Ta grupa była najmniej liczna i sprawiała wykonawcom testamentu najwięcej kłopotow, bo otoczenie posądzało ich o przywłaszczenie pieniędzy przeznaczonych na pogrzeb. Zatem łamano ostatnią wolę (2 i 3 grupa) albo urządzano dwa pogrzeb – jeden dla zmarłego drugi na potrzeby opinii publicznej.
Bardzo skromny pogrzeb możliwy był jedynie podczas wojny lub zarazy.
Dochodziło nieraz do awantur na pogrzebach, gdy duchowni, jak np. na pogrzebie Anny Chodkiewiczowej, chcieli wnieść ją na noszach do kościoła a pieniądze Anna rozdysponowała na kościół, zabraniając pompy funebris. Trwały te sprzeczki około roku, aż wreszcie interwencja nuncjusza zmusiła rodzinę do zorganizowania pogrzebu zgodnie z wolą zmarłej.