Zorze polarne Ach, zorze, zorze polarne, Wy światła bajkowe zjawiska, To wy z bezbarwnych fotonów, Robicie pamiętne bawiska. Raz rozpinacie długie - bardzo długie - firanki, Niczym tiul cienkie i jak tiul powiewne, Albo szaliki cudne - szaliki - balowo zwiewne, A raz kotary ciężkie - a przy tym - grubo – fałdziste, Lub - rulony dywanów – bardzo, bardzo mięsiste -. I wszystko - jedynie - w trzech różnych barwach, Jakby w dziewczęcych motyla kokardach, Albo - tylko - w monarszych kolorach… - Jakby materie na Wenus, - greckiej - strojach - Przez które gwiazdy nie tracą swej mocy, I iskrzą jak podczas zwykłej - szafirowej - nocy. A barwami tymi z reguły bywają: Raz seledyny, fiolety, czerwienie… Takie, jak kwiaty – wiosną - miewają , A czasem bledsze tak jakby - ich - cienie… I tylko pomyśleć, że to dzieło światła, Jego cząstek, co mkną dokoła… I że to piękno jest dla nas darmowe, I że nie żąda … za siebie obola. I. Iwańska Warszawa 2015-12-29