Na wstępie chciałabym podkreślić, ze moja praca nie dotyczy całego problemu walki dobra ze złem, lecz tylko nielicznych jej przypadków, które podejmuje literatura fantastyczna. Samym tematem zajmuje się wiele dziedzin takich jak filozofia, sztuka, film, czy psychologia.
Człowiek rozumie dobro jako czyny zgodne z zasadami moralnymi, czy też z dekalogiem lub uczynki, które dowodzą trzymania się ich, takie jak np. pomoc drugiemu człowiekowi, serdeczność, współczucie czy miłość. Zło natomiast jest zupełną odwrotnością dobra. Dla przykładu naśmiewanie się, przeszkadzanie, złośliwość czy nienawiść. W samej literaturze fantastycznej nie zawsze łatwo odróżnić dobro od zła, tak jak i w życiu, nieraz jest ono ukryte lub po prostu czasami te różnice są zatarte i zależne od punktu widzenia danej grupy. Dla człowieka otaczający go świat to bezustanna walka dobra ze złem. Wydaje się, że zło zawsze powinno ustąpić miejsca dobru. Cierpienia ludzkie, takie jak choroby, śmierć, ubóstwo lub głód powinny zostać pokonane. Niestety, w życiu dosyć często nie możemy zwalczyć „zła” i mamy ochotę oderwać się od rzeczywistości. Taką właśnie okazję daje nam literatura fantastyczna. Dlatego moją tezą w rozważaniach jest zdanie: Ciągła obecność walki dobra ze złem w literaturze fantastycznej tak samo jak i w życiu.
Gatunek jakim jest fantastyka uważany jest za stosunkowo młody. Za punkt powstania uznaje się rok 1930, kiedy powstaje opowiadanie o Conanie z Cymerii pióra Roberta Howarda. Zyskał on wielką sławę, przez co wielu autorów zaczęło tworzyć w realiach fantastycznych. Najważniejszym wydarzeniem według mnie jednak było napisanie przez Johna Ronalda Reuela Tolkiena „Władcy Pierścieni”, w 1954 roku, co doprowadziło do uznania fantastyki za odrębny gatunek literacki. Ciężko jednak było opisywać tymi samymi słowami Conana i Władcę Pierścieni. Są to utwory zupełnie odmienne a jednocześnie należące do tego samego gatunku- fantasy. Dlatego nie jest to pojęcie proste, łatwe do zdefiniowania. Istnieje wiele różnych, często sprzecznych definicji. Z niemożliwością opisania fantasy jako pojedynczego terminu, poradzono sobie dzieląc ją na podgatunki.
Swoją pracę chciałabym oprzeć na trzech różnych utworach by pokazać zagadnie w sposób różnorodny. Pierwszą z nich jest „Powrót krola” Tolkiena.
Był to angielski pisarz i filolog, który urodził się 3 stycznia 1892 roku w Oranii.Kiedy był jeszcze dzieckiem (12 lat) zmarła mu matka, co spowodowało w późniejszym okresie jego życia przywiązanie do katolicyzmu, oraz pogłębiło jego pesymistyczną postawę życiową. Uważał on, że tylko w zwycięstwie „dobra”, „zło”mogło być choć na chwilę odsunięte. Znał on około 30 języków, głównie wymarłych, celtyckich i germańskich np. starożytną grekę, nordycki, hebrajski, łacinę. Uczył się także języka Polskiego, lecz uważał go za bardzo trudny i nie potrafił się nim dobrze posługiwać.
Na początku lat 20 i 30 Tolkien zaczął pisać fantastyczne opowieści, których akcja rozgrywała się w krainie „Śródziemia”.
Wymyślił on dla swoich dzieci historię Bilbo Bagginsa - „Hobbit – czyli tam i z powrotem” (Zwaną także współcześnie wstępem do „Władcy Pierścieni”). Jego najważniejszym dziełem jest właśnie „Władca Pierścieni”, a ostatnią jej częścią jest „Powrót króla”..
Powieść ta reprezentuje typowy przykład literatury z przesłaniem klasycznym – walki dobra ze złem.
Dobro i zło nie są tutaj w relacji „przyjaznej”, są w bardzo wyraźnej opozycji, a postacie skupione w ich kręgach walczą aż do ostatecznego zwycięstwa jednej ze stron. Konstrukcja opisu świata przedstawionego w powieściach Tolkiena sprawia, iż czytelnik bez trudu orientuje się, która z postaci jest dobra, pozytywna, a która zła i niebezpieczna. Nie ma wątpliwości, że dobry bohater to ktoś z zasadami, pełen poświęcenia, dążący do harmonii dookoła siebie. Natomiast złe postacie są całkowitym przeciwieństwem tego opisu. Brak zasad, okrucieństwo, postępowanie wbrew porządkowi świata, zdrada
Przewodnią postacią powieści jest Hobbit Frodo, który podejmuje się misji poniesienia Pierścienia, który umożliwia władcy zła, Sauronowi, objęcie władzy nad światem, przez Śródziemie, do Mordoru, do Szczelin zagłady znajdujących się na Górze Przeznaczenia. Nie wierzy, że wróci z tej wyprawy, ale wie, że dobro całego świata wymaga poświęcenia. Zachowuje przy tym skromność, nie udając, że się nie boi. Paradoksalnie to daje mu siłę, by zrealizować zadanie. Towarzyszy mu wierny sługa, Sam Gamgee. W czasie pełnienia misji przez Froda, w Śródziemiu także rozgrywają się ważne wydarzenia: plemiona się jednoczą, obok siebie w walce ze złem stają: elfy, krasnoludy, ludzie. Wspomagają ich czarodzieje, którzy również muszą określić, po stronie jakich wartości staną. Gandalf wybiera dobro, zaś Saruman – zło. Jednak ostatecznie zło przegrywa, na tron Gondoru wraca prawowity władca: Aragon, syn Aratorna. A magiczny pierścień zostaje zniszczony w otchłani Góry przeznaczenia.
Najogólniej mówiąc dobro zostaje pokonane przez zło. Dobrzy bohaterowie zostają nagrodzeni, a złych czeka śmierć za wyrządzone krzywdy.
Drugą powieścią jaką chciałabym przedstawić są kroniki amberu pióra Rogera Zelaznego.
Cała powieści toczy się w Amberze, , oraz jego w cieniach, czyli krainach, które stanowia pewne jego odbicie, ale czym bardziej SA od niego oddalone, tym wyraźniejsze są różnice i niedoskonałości od wzorca . Amber jest dobrem najwyższym, a jego bezpieczeństwo jest największą wartością dla królewskiej rodziny – potomków zaginionego króla Oberona, głównych postaci cyklu. Kluczowe postacie walczą o wpływy i władzę w idealnym, centrum świata – w mieście marzeń. (cytat) Walczą o Amber: „największe miasto, jakie kiedykolwiek istniało lub będzie istnieć, pełne wonnego powietrza i uroku, kwiatów, świątyń i pałaców, nieśmiertelne miasto dające początek istnienia innym miastom”[4
Jeden z książąt Amberu, Corwin, przyczynił się do zaistnienia zła rozprzestrzeniającego się w królestwie i zmierzającego do unicestwienia Amberu. w chwili ogromnego cierpienia, rzucił na królestwo potężną klątwę. Jej efektem stało się zachwianie równowagi między dobrem (porządkiem Amberu), a złem (chaosem zamkniętym w osobnym wymiarze rzeczywistości poza realnym światem – Amberem). Jednak w chwili bezpośredniego zagrożenia rodzeństwu udaje się zjednoczyć i odeprzeć atak nie przyjaciela.
Bohaterowie powieści nie są aż tak krystalicznie przedstawieni jak u Tolkiena, posiadają negatywne cechy i nieraz w celu osiągnięcia dobra wyższego, według ich wartości, posuwają się do niemoralnych zachowań i do podstępu.
Trzecim utwór, o którym chciałabym powiedzieć jest „Krew elfów”. Jest to pierwsza części z sagi o „wiedźminie”, która opowiada losy wiedźmina Geralda z Rivii oraz Cirii, dziecka niespodzianki. W tym utworze nie jest jasno ukazane dobro i zło. Poprzez konstrukcję postaci Sapkowski pokazuje, że nie można nikogo oceniać bez dogłębnego poznania człowieka, gdyż każdy skomplikowani i wielowymiarowi. Grupa elfów, która nazywała siebie Wiewiórkami, przez wszystkich była uważana za zgraje przestępców i rzezimieszków, jednak on próbowali w ten sposób walczyć o swoje prawa. Tego, co jest ich kwintesencją, często nie dostrzegamy i mylimy się w ocenach. W świecie przedstawionym przez pisarza przedstawiciele rożnych ras nienawidzą się wzajemnie i nie ufają sobie - narastają waśnie między ludźmi, elfami, krasnoludami, gnomami. Nawet zagrożenie ze strony odległego królestwa Nilfgaardu nie jest w stanie ich zjednoczyć. Nietolerancja budzi nienawiść, a od niej już tylko krok do morderstw i zniszczenia. Autor zdaje się przestrzegać czytelników przed taką postawą wobec tego, co inne, trudniejsze do zrozumienia. „Inny” nie oznacza bowiem „gorszy”. Złem w tym utworze można nazwać nietolerancje i egoizm, który jest powodem wszystkich sporów, walk i śmierci. Tak naprawdę jedynie Gerald, który nie jest dokońca człowiekiem, a mutantem, wiedźminem jako jedyny postrzegał swiat w kolorach tolkienowskich opisów, czyli czarne i białe, złe i dobre. Nie zgadzał się na prześladowanie i mord niewinnych, słabszych, czy to z pobudek dyskryminacji, czy chęci posiadania władzy. Lecz on sam jako główny bohater nie jest idealny, jego zachowanie nie należy do nienagannych i nie można stawiać go jako wzór cnot i zachowań. Przez co wydaje się w pewien sposób bliższy czytelnikowi. Próbował nie mieszać się w konflikty i tłumaczył Ciri (cyt)– Czy rozumiesz teraz, czym jest neutralność, która tak cię porusza? Być neutralnym to nie znaczy być obojętnym i nieczułym. Nie trzeba zabijać w sobie uczuć. Wystarczy zabić w sobie nienawiść.” Jednak nie zawsze mu się to udawało.
Reasumując konflikt między dobrem, a złem toczy się na zasadzie obrony dobra najwyższego lub dążenia do własnych pragnień. I towarzyszy w każdej z tych książek od początka, aż do zakończenia. Każde bezpośrednie starcie dobra ze złem nie musi kończyć się ostatecznym zwycięstwem jednej z tych stron tak, jak to jest u Tolkiena. Zło i Dobro, dwie antagonistyczne siły trzymające ten świat w całości. Wzajemnie się uzupełniają, a granica między nimi jest tak płynna, że aż czasem niezauważalna. My ludzie, wciąż czekamy na światowy finał walki, którą jest życie,a tymczasem sami musimy się zatroszczyć o nas. To wystarczy pod warunkiem, że najpierw przekonamy innych o konieczności podobnych działań. I miejmy nadzieje, że zakończy się ona tak jak u Tolkiena.
Walka „dobra” ze „złem” Jest to odwiecznym towarzyszem każdego człowieka, dlatego uważam, że jest to kluczowy motyw literatury fantastycznej, czego dowodem są przykłady przedstawione powyżej