wiersze romantyzm

Antoni Malczewski - Maria [fragment]

... «Czy Maria ciebie kocha? mój drogi, mój miły,

Więcej, niż kochać wolno i niż mogą siły;

Więcej, niż wątłe serce, gdy jemu już zadość,

Znieść umie tak niezmierną, niespodzianą radość;

I gdyby nie Tatarzy, co mi w oczach błyszczą,

I gdyby nie ich strzały, co mi w uszach świszczą —

Tak mi lekko, tak słodko, tak mi nic nie trzeba,

Jakbym w twoim objęciu leciała do nieba.

Czy Maria ciebie kocha? Pytaj się jej cienia,

Czym dla Marii świat cały bez twego spojrzenia?

Czym dla Marii świat przyszły— bez twego wspomnienia!

Nieraz w zmysłów zamknięciu, nad tą dużą księgą

Zniżona całym czuciem przed Stwórcy potęgą,

Gdym chciała ciebie stłumić modlitwy pociechą,

Zaraz mi brzmiało, jakby twego żalu echo!

To może Pan Bóg skarze tak żywe kochanie

I tatarska ci strzała w serce się dostanie;

Widzisz ten jasny promień, co z liści osnowy

Ciągnie swój drżący połysk między nasze głowy?

Ten promień żywi — zdobi — każdego weseli;

Czemuż, gdyśmy złączeni — on jeszcze nas dzieli?

Próżno, próżno, mój luby — choć usta z ustami,

Patrzaj — chyli się z liściem i jest między nami;

Ach! śród uniesień bitwy i zwycięstwa wrzawy

Przypomnij sobie, drogi, że promień twej sławy

Tak czysty, taki świetny, jak słońce na niebie,

Jaskrawym swym wieczorem noc spuści na ciebie!

Och! niechaj pierwiej Marię w ciemnościach zagrzebie!

Nieprawdaż, mój Wacławie? ty będziesz odważny,

Stały, wytrwały, dzielny, ale i uważny;

A gdy już moje oczy, wdrążone zgryzotą

Długą, patrząc w swój żywioł, swe życie rozplotą;

Gdy serce wytchnie z trwogi przy piersiach bez stali —

To może się na miłość Wacław nie pożali?

Cieszyć się twą radością — twój smutek łagodzić —

Nie myśleć tylko o tym, w czym tobie dogodzić —

Być twoich chwil osłodą — czasem ich ozdobą —

Żyć dla ciebie i w tobie — umierać przed tobą —

I w tej ostatniej chwili, choć w cierpień natłoku,

Gasnącym wzrokiem szczęście składać w twoim oku —

A gdy nie wolno z tobą, żyć w twojej pamięci —

To Marii cała miłość, wszystkie Marii chęci.

Skoro mi szczęśliw wrócisz, mą harfę nastroję

I przy blasku księżyca usiadłszy oboje,

W tkliwej, smutnej, jak lubisz, unosząc się nucie,

Te, co nikt nie wyraził — przywłaszczym uczucie.

Ach! z jak okropną trąby zagrały żałobą!

Och! nie rzucaj mnie znowu! Och! zabierz mnie z sobą! ...

ZYGMUNT KRASIŃSKI - Chciałbym anioła widzieć…

Chiałbym anioła widzieć na tym grobie,
Kędy sny nasze leżą pogrzebane,
Co by mi czasem zapiewał o tobie,
Jak śpiewa tułacz pamiątki kochane;
Co by na chwilę pochodnią schyloną
W tę noc okropną i nierozgarnioną
Rzucił skier kilka na przyszłości fale
I blaskiem chwały ozłocił me żale.
Ach, głos twój gdyby ponad mojem czołem
Ozwał się, lecąc od dalekiej strony,
Choć raz się ozwał, wiatrami niesiony,
Ten głos twój byłby mi takim aniołem!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Przed nocą wieczną niech głos twój usłyszę,
Jak pieśń nadziei w godzinie konania,
A może wtedy ponad grobu ciszę
Wejdzie mi blady księżyc zmartwychwstania!
A jeśli, płacząc, na zgasłych źrzenicach
Złożysz, jak kwiaty, twoje ciche ręce,
Grób spłonie ogniem i w stu błyskawicach
Słońc nieśmiertelnych obleją mnie wieńce.

Do Elizy

O piękna moja! bądź błogosławiona,
Ze od piekielnych wrogów wciąż kuszona,
Wciąż ty deptała po ich kłamstw pokusie!
O piękna moja! bądź błogosławiona,
Ze na twym czole nie pychy korona,
Lecz cierń mąk polskich i myśl o Chrystusie!
O Polko moja! bądź błogosławiona,
Żeś nie wstąpiła do przeklętych grona,
Żeś pozostała na ojców twych grobie
W nie tkniętej żadną pociechą żałobie!
O Polko moja! bądź błogosławiona,
Żeś miecz boleści przyjęła do łona
I odtąd Idziesz pogrzebowym chodem
Z twoim pogrzebnie idącym narodem!
O Polko moja! bądź błogosławiona,
Ze gdy świat ginie i ojczyzna kona,
Tyś uwierzyła śród czasów zawiei
W nadzieję - przeciw samejźe nadziei!
O Polko moja! bądź błogosławiona,
Bo, gdy się czasów rozedrze zasłona,
Co dotąd kryje myśl Bożą w przestrzeni,
Nie ci przegrali, co dziś zwyciężeni,
Nie ci nieszczęśni, co łzy dzisiaj leją;
Lecz onym biada, co karmni weselem
I piani pychy codzienną nadzieją,
Mord ojczyzn głoszą życia swego celem!
O Polko moja! bądź błogosławiona,
Bo wszystkim biada, co wznieśli ramiona
Przeciw twej Matce, rozbitej na krzyżu!
Czy zwą się “czarni”, czy zwą się “czerwoni”,
Czy zaufali w nożach, czy w dział spiżu,
Czy w carów wierzą, czy republikanie -
Biada im wszystkim, ludziom krwawej dłoni,
Bo Bóg piorunem z świata ich wygoni
I śladu po nich w świecie nie zostanie!

Patrz! wokół ciebie na rzymskiej równinie
Co zostało z dumy!

Pośród pustyni mętny Tyber płynie,
Wkoło zwalisk rumy.

I tu chadzali w purpurze i złocie
Niesprawiedliwości -

A dziś ich świątyń marmury śpią w błocie
Nad prochem ich kości.

I tu mawiali: “Wytracim narody,
Roma jedna będzie” -

Patrz! po ich cyrkach jak pasą się trzody
I bluszcz pełza wszędzie!

A tchnęli jednak tą siłą bez granic,
Co światu przykładem,

Ale przepadli, bo struli się na nic
Własnych zbrodni jadem.

Wyczytaj z gruzów tej Kampanii Rzymu,
Ze Polska nie zginie!

Moc bez miłości podobną do dymu:
Nie my - ona minie.

Jak z tych katakumb, co leżą pod spodem,
Krzyż wzbił się zwycięsko -

Zwycięskim z grobu wyjdziemy pochodem,
Nieśmiertelni klęską!

Niechaj mi świadczy ten Forum ludowy,
W pusty zmienion parów,

Niech mi te świadczą pościnane głowy
Korynckich filarów.

Niechaj mi świadczą te bogów posągi,
Pryśnięte w kawały,

Te wieże, termy, łuki, wodociągi,
Przedziczałe w skały -

Niech mi te świadczą grobowce bez końca
Ze wzgórza na wzgórze,

0 Niech mi krąg świadczy italskiego słońca
Nad nimi w lazurze -

Niech wszystko świadczy tu, z dala czy z bliska,
W górze czy nizinie,

Światło niebieskie i ludzkie zwaliska -
Że Polska nie zginie!

Ze jest duch mściciel, co z Bożej zarady
Tkwi w dziejów głębinie -

Ze giną fałsze, wiarołomstwa, zdrady,
Lecz Polska nie ginie!

“» Ze ujarzmiciel, choć dziki i śmiały,
Przeznaczon ruinie -

Że giną rzymskie triumfy i chwały,
Lecz Polska nie ginie!

Ze grom zwycięskie wbija w ziemię kąty
O sądu godzinie,

Że giną grzeszne i wieki, ł światy -
Lecz Polska nie ginie!

J. Słowacki - I wstał Anhelli z grobu - za nim wszystkie duchy

I wstał Anhelli z grobu - za nim wszystkie duchy,
Szaman, Eloe… cała ćma z grobów wstawała
I wszystkie brały dawno porzucone ciała.

A Sybir był zaćmiony jakby zawieruchy
Ciemnemi… i powietrze się ciągle mięszało,
I chmury szły… i grady błyskały - i grzmiało…

Wstaliśmy i ku Polszcze szli - a na cmentarza
Zatrzymał Szaman ową [?] straszną duchów zgraję
I spytał głośno kogo z mogilnych nie staje?

A wszyscy byli; - straszny i zimny grabarzu
Śmierci - gdzież jest twój oścień… gdzie zwycięstwo twoje?
Wszyscyśmy byli - i krwi naszej poszły zdroje.

Rzym

Nagle mię trącił płacz na pustym błoniu:
“Rzymie! nie jesteś ty już dawnym Rzymem”.
Tak śpiewał pasterz trzód siedząc na koniu.

Przede mną mroczne błękitnawym dymem
Sznury pałaców pod Apeninami,
Nad nimi kościół ten, co jest olbrzymem.

Za mną był morski brzeg i nad falami
Okrętów tłum jako łabędzie stado,
Które ogarnął sen pod ruinami.

I zdjął mię wielki płacz, gdy tą gromadą
Poranny zachwiał wiatr i pędził daléj
Jakby girlandę dusz w błękitność bladą.

I zdjął mię wielki strach, gdy poznikali
Ci aniołowie fal - a ja zostałem
W pustyni sam - z Rzymem, co już się wali.

I nigdy w życiu takich łez nie lałem,
Jak wtenczas - gdy mię spytało w pustyni
Słońce, szydzący bóg - czy Rzym widziałem?…

C.K. Norwid - Ciemność

I
Ty skarżysz się na ciemność mojej mowy;
- Czy też świécę zapalałeś sam?
Czy sługa ci zawsze niósł pokojowy
Światłość?… patrz - że ja cię lepiej znam.

II
Knot, gdy obejmiesz iskrą, wkoło płonie,
Grzeje wosk, a ten kulą wstawa
I w biegunie jej nagle płomień tonie;
Światłość jego jest mdła - bladawa -

III
Już - już mniemasz, że zgaśnie, skoro z dołu
Ciecz rozgrzana światło pochłonie -
Wiary trzeba - nie dość skry i popiołu…
Wiarę dałeś?… patrz - patrz, jak płonie!…

IV
Podobnie są i słowa me, o! człeku,
A ty im skąpisz chwili marnéj,
Nim - rozgrzawszy pierwej zimnotę wieku -
Płomień w niebo rzucą… ofiarny.

C.K. Norwid - Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie

1
Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie,
Że ci ze złota statuę* lud niesie,
Otruwszy pierwéj…

Coś ty Italii zrobił, Alighiery,
Że ci dwa groby** stawi lud nieszczery,
Wygnawszy pierwéj…

Coś ty, Kolumbie, zrobił Europie,
Że ci trzy groby we trzech miejscach*** kopie,
Okuwszy pierwéj…

Coś ty uczynił swoim, Camoensie,
Że po raz drugi**** grób twój grabarz trzęsie,
Zgłodziwszy pierwé j…

Coś ty, Kościuszko, zawinił na świecie,
Że dwa cię głazy we dwu stronach gniecie,*****
Bez miejsca pierwéj….

Coś ty uczynił światu, Napolionie,
Że cię w dwa groby****** zamknięto po zgonie,
Zamknąwszy pierwéj…..

Coś ty uczynił ludziom, Mickiewiczu?…
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . .
2
Więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie,
Gdzie? kiedy? w jakim sensie i obliczu?
Bo grób twój jeszcze odemkną powtórnie,
Inaczej będą głosić twe zasługi
I łez wylanych dziś będą się wstydzić,
A lać ci będą łzy potęgi drugiej
Ci, co człowiekiem nie mogli cię widziéć…

3
Każdego z takich, jak ty, świat nie może
Od razu przyjąć na spokojne łoże,
I nie przyjmował nigdy, jak wiek wiekiem,
Bo glina w glinę wtapia się bez przerwy,
Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem
Później… lub pierwéj…

Adam Mickiewicz - Gdy tu mój trup

Gdy tu mój trup w pośrodku was zasiada,
W oczy zagląda wam i głośno gada,
Dusza w ten czas daleka, ach, daleka,
Błąka się i narzeka, ach, narzeka.

Jest u mnie kraj, ojczyzna myśli mojej,
I liczne mam serca mego rodzeństwo;
Piękniejszy kraj niż ten, co w oczach stoi,
Rodzina milsza niż całe pokrewieństwo.

Tam, wpośród prac i trosk, i wśród zabawy,
Uciekam ja. Tam siedzę pod jodłami,
Tam leżę wśród bujnej i wonnej trawy,
Tam pędzę za wróblami, motylami.

Tam widzę ją, jak z ganku biała stąpa,
Jak ku nam w las śród łąk zielonych leci,
I wpośród zbóż jak w toni wód się kąpa,
I ku nam z gór jako jutrzenka świeci.

Ałuszta w nocy

Rzeźwią się wiatry, dzienna wolnieje posucha,
Na barki Czayrdahu spada lampa światów,
Rozbija się, rozlewa strumienie szkarłatów
I gaśnie. Błędny pielgrzym ogląda się, słucha :

Już góry poczerniały, w dolinach noc głucha,
Źródła szemrzą jak przez sen na łożu z bławatów;
Powietrze tchnące wonią, tą muzyką kwiatów,
Mówi do serca głosem tajemnym dla ucha.

Usypiam pod skrzydłami ciszy i ciemnoty;
Wtem budzą mię rażące meteoru błyski,
Niebo, ziemię i góry oblął potop złoty !

Nocy wschodnia ! ty na kształt wschodniej odaliski
Pieszczotami usypiasz, a kiedym snu bliski,
Ty iskrą oka znowu budzisz do pieszczoty.

STEPY AKERMAŃSKIE

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,

Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,

Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,

Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;

Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;

Tam z dala błyszczy obłok - tam jutrzenka wschodzi;

To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,

Których by nie dościgły źrenice sokoła;

Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,

Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.

W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie,

Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
J. Słowacki - wiersze, romantyzm2
J. Słowacki - wiersze, romantyzm2
WIERSZE ZMORSKIEGO NIEKTÓRE, Romantyzm
Romantyzm, Wiersze, Wiersze - Juliusz Słowacki
WIERSZ O MeDRCACH, Romantyzm
J. Słowacki - wiersze, FILOLOGIA POLSKA - UMCS-, II ROK, Romantyzm-polska
romantyzm klasycyzm wiersze dodtk pol, Opracowania do matury
Adaś Mickiewicz- wiersze (klp i interpretacja własna), Filologia polska, II rok, Romantyzm
WIERSZE ZMORSKIEGO NIEKTÓRE, Romantyzm
Humor Wierszyki znanych poetów na wesoło (Okulary, Lokomotywa, Romantyczność)(1)
Refleksje romantycznego podróżnika w wierszu Adama Mickiewicza
wiersze tuwima
Początki romantyzmu Manifesty ćw

więcej podobnych podstron