Dramat liturgiczny, misterium, moralitet

Średniowieczne formy dramatyczne

Dramat liturgiczny
podejmował tematy z Biblii, a teksty czerpał z ksiąg liturgicznych. Obowiązywał w nim język łaciński, zgodnie z językiem liturgii. Miał on interpretować epizody biblijne jako dzieje zbawienia i odwieczną walkę dobra ze złem. Tekst sprzężony był z muzyką i środkami wywodzącymi się ze struktury obrzędu.
Dramat liturgiczny – średniowieczna odmiana dramatu wywodząca się z liturgii Kościoła katolickiego. Charakteryzują go krótkie przedstawienia, których tematyka wiązała się przede wszystkim z dwoma największymi świętami roku liturgicznego – Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, były inscenizowane podczas uroczystości kościelnych. Stopniowe uniezależnienie dramatu liturgicznego od obrzędów liturgicznych doprowadziło do pojawienia się ogromnych widowisk scenicznych, zwanych misteriami. gatunek teatralny powstały w średniowieczu. Obejmował przedstawienia związane z liturgią chrześcijańską, których celem było obrazowe przedstawienie prawd wiary i pojęć religijnych. Pierwsze dramaty liturgiczne odnosiły się do narodzin i zmartwychwstania Jezusa, stąd trzy grupy tematyczne: bożonarodzeniowa, wielkotygodniowa i wielkanocna. W Polsce dramaty liturgiczne wystawiano w XIII w. w krakowskiej katedrze na Wawelu, a XV w. rozpowszechniły się w parafiach w innych rejonach Polski. Zanik wiąże się z reformą Soboru Trydenckiego. Korzenie tego gatunku sięgają pierwszych wieków chrześcijaństwa. Wydarzenia związane z życiem, męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa były wspominane, uobecniane i przezywane w formie dramatyzowanej. Jerozolima, będąca miejscem wydarzeń historii Zbawienia, stanowiła naturalną scenerię, w której odtwarzano opisaną w Ewangelii Pasję - od procesyjnego wejścia Jezusa do miasta aż po złożenie w grobie. Owe dramatyczno-obrzędowe praktyki dotarły do Europy za pośrednictwem pielgrzymujących do Ziemi Świętej.

Misterium jako gatunek dramatyczny opierało swe tematy także na Biblii, głównie Nowym Testamencie, dziejach apostolskich lub żywotach świętych.
Od dramatu liturgicznego odróżnia je niezależność od liturgii i przedstawianie rzeczywistości realnej, a nie metafizycznej. Panował w nich język narodowy, dzięki czemu łatwo poddawał się wpływom świeckim. Do tekstu misterium wprowadzano intermedia, to jest sceny dialogowe lub pantonimiczne o zabarwieniu komicznym, czasem błazeńskim i wulgarnym.
Misteria i intermedia dały początek różnym odmianom dramaturgii narodowej.
Jego realizacja teatralna odbywała się już poza wnętrzem kościoła, a ich organizację i koszty przejmują gildie i cechy oraz powstające bractwa teatralne.
Widowiska te wyróżniały się tym, że miały charakter procesyjny. Obrazy sceniczne skomponowane były na wozach, które przemieszczając się z miejsca na miejsce odgrywały poszczególne części akcji dramatycznej.

Moralitety
stanowiły charakterystyczny gatunek dramatu średniowiecznego. Spełniały one funkcje dydaktyczne za pomocą alegorycznego przedstawienia lub dyskusji między personifikowanymi wartościami, jak Cnota i Wiara i wadami ludzkimi jak Pycha, Występek, Zawiść. Chętnie odwoływały się do kompozycji przykładu lub przypowieści, dzięki czemu wprowadzały obrazy z codziennego życia, i dlatego stanowią dzisiaj cenny materiał o życiu obyczajowym epoki.
Ich realizacja według źródeł odwoływała się najczęściej do sceny celkowej, to znaczy w ustawionych obok siebie przestrzeniach scenicznych (jak kabiny w szatniach w dzisiejszych kąpieliskach), w których odgrywano poszczególne fragmenty widowiska.

Renesans jest poszukiwaniem świeżości i czasem fascynacji nowością. Po średniowieczu, okresie narzuconych kanonów oraz wyidealizowanych wzorów, człowiek nagle skupił się na sobie. Odkrył na nowo swoje piękno, z bliska przyjrzał się codziennemu życiu. Diametralnie różny punkt widzenia, początkowo był obcy ludziom renesansu. Jego cechy miejscami stały się całkowitym przeciwieństwem średniowiecza. Mikołaj Rej poddał się temu nurtowi, na wieki naznaczając swoją twórczość nowatorską myślą renesansu.
Pierwszą, najważniejszą cechą twórczości Reja, jest fakt, iż poeta tworzył w języku narodowym. Język staropolski, którym posługiwała się polska szlachta w pierwszej połowie XVI wieku, był językiem potocznym. To, że artysta tworzy posługując się właśnie nim, dodatkowo zwraca naszą uwagę na istotę poezji mistrza - otaczający nas świat i ludzie. Lecz tematyka świecka tych utworów nie służy jedynie wychwalaniu ludzkich zalet. Spotykamy się tam z dużą dozą krytycyzmu wobec rzeczywistości otaczającej ówczesnych. Najpełniejszy obraz stosunków pomiędzy różnymi stanami społecznymi Rej zawarł w „Krótkiej rozprawie (...)”, gdzie używając elementów satyry, starannie wytyka wady poszczególnym klasom społecznym. Utwór ma formę dialogu wierszowanego, nawiązanego między Panem - szlachcicem, Plebanem - przedstawicielem duchowieństwa i Wójtem - chłopem. Majętny Pan, chcąc zyskać sojusznika w osobie Wójta, od początku zwraca się uprzejmie do chłopa:
„Miły Wójcie, cóż się dzieje?
Aboć się ten ksiądz z nas śmieje?
Mało śpiewa, wszytko dzwoni,
Msza nie była jako łoni.”
Pan wyliczając wady i przywary księdza skarży się na jego niepunktualność, chaos panujący na nabożeństwach, lenistwo, niekonsekwencję i zwyczajny brak wiedzy. I choć Wójt na pierwszy rzut oka powinien być zadowolony z pozornego wsparcia ze strony magnata, nie decyduje się poparcie szlachcica. Wymiguje się od odpowiedzi, zasłaniając się własną niewiedzą, nazywając się „prostakiem” i „nieborakiem”. Woli wyjść na głupca, niż przyznać rację jednej ze stron. Jak się okazuje - słusznie. Pleban nie pozostaje obojętny na krytykę ze strony szlachcica, lecz o dziwo, swoją złość kieruje w stronę Wójta, który nie tylko nie potwierdził słów Pana, ale nie wypowiedział się w żaden sposób na temat działalności duchowieństwa:
„A wójtże się jął gdakać!
Czymże by ta gębę zatkać?
Gdzieś to dzban piwa dobrego,
Przegadałby mędrca tego.”
Ksiądz jest ukazany w utworze jako postać zła, leniwa i chciwa. Dzieje się tak za sprawą przekonań Reja, które wyzwolone ze średniowiecznych nakazów i zakazów bezlitośnie oceniają nawet duchowieństwo. Poeta krytykuje strukturę kościoła, pokazuje głupotę, nieuctwo zakonników, obnaża korupcję i nawołuje do reform. Według niego język narodowy powinien zostać wprowadzony do kościołów, zajmując miejsce przestarzałej łaciny, niezrozumiałej dla wiernych. By okazać swoje niezadowolenie i zademonstrować przekonania Rej pisał żartobliwe Figliki, które w swej zabawnej formie niosły poważną treść. W utworze „Baba, co w pasyją płakała” poeta pokazał śmieszną sytuacje, w której nie rozumiejąca po łacinie kobieta na dźwięk głosu księdza wpada w płacz. Sąsiadka zdziwiona jej zachowanie pyta o powód tej rozpaczy. Baba odpowiada jej następująco:
„Rzekła baba -Iżci, ja płaczę nie dlatego,
lecz wspominam na swego osiełka miłego,
co mi zdechł. Prosto takim, by ksiądz, głosem ryczał,
i takież na ostatku czasem cicho kwiczał.”
Okazuje się, iż głos kapłana budzi w prostej kobiecie tylko jedno skojarzenie, dotyczące zdechłego osła. Rej zwraca uwagę na to, że dla chłopów, ludzi nie posiadających wiedzy msze święte odprawiane po łacinie, są niezrozumiałe, są wręcz strata czasu. Tak mocna krytyka duchowieństwa byłaby nie do pomyślenia w średniowieczu. Renesans wywyższył wolność, nie był jednak całkowicie wolny od nakazów poprzedniej epoki. Dlatego też „Krótka rozprawa (...)”, ze względu na bezpieczeństwo, była pisana pod pseudonimem. Jednak krytycyzm Reja nie dotknął jedynie Duchowieństwa, według poety obżarstwo, przekupstwo, prywata i skłonność do przepychu to cechy wszystkich możnych łącznie ze szlachtą. Tutaj uderza nas postać Reja jako człowieka, który sam pochodził z rodu szlacheckiego, a mimo to zdobywa się na obiektywizm. Być może wynika to z faktu, iż twórca ten nie był człowiekiem wykształconym i z racji swojej niewiedzy pozostał pokorny wobec otaczających go ludzi światowych, prawdziwych mędrców, których w środowisku szlacheckim musiał napotkać. Nie zamyka się on jednak w skorupie bojaźni i kompleksów. Wręcz przeciwnie, odnajduje „złoty środek” Arystotelesa, antyczną równowagę pomiędzy szacunkiem dla własnej osoby a świadomością braku wykształcenia. Potwierdzają to już pierwsze wersy „Krótkiej rozprawy (...)”, gdzie poeta nie zachęca natarczywie do czytania swoich utworów, gdyż zna ich wartość i nie czuje potrzeby dodatkowego zachwalania swoich dzieł:

„Towarzyszu, posłysz, nie masz li co czynić,
Postój mało, nie wadzić to przeczcić!”
Świadomość własnej wartości autora jest bardzo ważnym składnikiem renesansowego charakteru dzieł Reja. Wolny od kanonów artysta wyraża się w odpowiedniej dla siebie formie, jawnie i otwarcie. Właśnie do takiego stanu rzeczy dążyła ówczesna ideologia.
Fascynacja antykiem jest charakterystycznym zjawiskiem dla renesansu. Rej nie ograniczył się jedynie do ukształtowania swoich poglądów w oparciu o filozofię antyczną, ale również wprowadził jej elementy do swojej twórczości. Sławne Figliki formą i treścią wywodzą się ze starożytnego epigramatu. Wprowadzając elementy satyry autor wytyka błędy, ironicznie komentuje zachowania poszczególnych warstw społecznych, nie atakując jednocześnie poszczególnych osób. W „Żywocie człowieka poczciwego” bardzo wyraźnie rysuje się obraz pobożnego, roztropnego i żyjącego w zgodzie z naturą pana domu. Osoba ta jest powściągliwa, uczciwa, pracowita i opanowana. Stanowi ogół cnót, które powinien posiadać gospodarz, a zarazem przykład wpływu starożytnej filozofii, gdyż postać owego ziemianina jest całkowicie wzorowana na poglądach antycznych stoików. W utworze możemy dostrzec także pewne cechy epikureizmu, gdyż autor namawia do radości, szczęścia, zadowolenia z posiadanych dóbr. Pragnie by każdy dążył do przyjemności w granicach rozsądku.
„(...) Bo nie dosyćci na tym, że się już kto cnotami ozdobi, jeśliże go z wolną a wesołą myślą, a z nadobnym a nie z zawikłanym żywotem nie używie (...)”
Tekst ten posiada jeszcze jedna szczególna cechę, która pozwala nam na określenie go jako przykład twórczości renesansu. Autor nie tylko moralizuje, ale stara się również wpłynąć na odbiorcę i wychować go. Dydaktyzm tego utworu jest oczywisty, Rej stara się mówić: żyj zgodnie z naturą, bądź pobożny, a osiągniesz spełnienie, jakim jest cnota. Poeta podaje tu receptę na dobre i stateczne życie, na ogół działań i zachowań, lecz w innych utworach skłania się również ku zagadnieniom o mniejszym znaczeniu Na prostych przykładach obnaża ludzkie słabości, krytykuje je i naucza jak należy postępować by unikać podobnych sytuacji na przyszłość. Doskonałym przykładem jest tutaj Figlik „Co miedźwiedzią skórę szacowali” opowiadający o dwóch myśliwych, którzy jeszcze przed polowaniem mieli w zwyczaju dzielić się potencjalnym łupem. Zostali zaskoczeni przez niedźwiedzia, który wytknął im ich błędy i przepędził z lasu. Tak w prosty i zrozumiały sposób Rej zobrazował stare, polskie przysłowie „nie mów hop zanim nie przeskoczysz”.
Trudno mówić o renesansowym charakterze twórczości Mikołaja Reja, gdyż niewątpliwie jest on jednym z najwybitniejszych twórców tamtej epoki. Współtworzył tamtejszą sztukę nadając jej określone cechy i wartości. Wespół z innymi wielkimi postaciami renesansu, sprawił, że znajdując odwołanie do antycznej literatury sztuki czy filozofii od razu budzi się w nas skojarzenie z renesansem. Nie zabrakło w jego utworach treści moralizatorskich, dydaktycznych, w których jako otwarty a świat „człowiek renesansu” negował postawę duchowieństwa, szlachty i chłopów. Przekonany o wartości swoich utworów nauczał i prezentował własne racje. Dzięki treściom świeckim zawartym w tekstach Reja dowiadujemy się wiele o życiu i mentalności ówczesnych ludzi. Poeta dostrzegł potrzebę popularyzacji pisania w języku narodowym. Przyczynił się do jego rozwoju i ubogacenia. Zdając sobie sprawę z wartości własnych dokonań, zachował jednocześnie dystans do własnej osoby dając wspaniałe świadectwo artysty renesansu.

PSAŁTERZ DAWIDÓW KOCHANOWSKIEGO

Psałterz Dawidów Kochanowskiego znajduje się znacznie bliżej bieguna A niż one. Określiłbym go mianem przekładu z elementami parafrazy, bo pod względem wyrażonych w nim sensów odbiega on nieznacznie (w po-równaniu z wymienionymi wcześniej utworami) od pierwowzoru. Mało przydatna byłaby w przekładoznawstwie definicja, która by nas zmusiła do uznania za przekład np. Psałterza w wersji Wujka, a za parafrazęPsałterza Kochanowskiego, bo moim zdaniem wersja Kochanowskiego zawiera szereg rozwiązań, które z punktu widzenia dzisiaj przyjętego wymogu funkcjonalnej ekwiwalencji przekładu wobec oryginału należy uznać za dobre tłumaczenie a nie za parafrazę. Psałterz Kochanowskiego to przekład z elementami parafrazy, bo da się w nim wskazać fragmenty, które są przekładem odpowiednich fragmentów oryginału, a nie ich parafrazą i jest ich znacznie więcej, niż fragmentów nie mających podstawy w tekście źródłowym. Można je z pożytkiem porównywać z przekładami właściwymi Psalmów, dochodząc niekiedy do wniosku, że wersja Kochanowskiego (w tych fragmentach, a nie w całości) lepiej oddaje znaczenie i styl odpowiednich fragmentów oryginału, czyli jest ich lepszym przekładem (nie parafrazą). Innymi słowy: Psałterz Kochanowskiego jako całość ma być może pewne cechy parafrazy, ale można w nim wskazać znaczne partie tekstu, które są przekładem oryginału. I właśnie w takim sensie ja w swoim artykule piszę o przekładzie Psalmów przez Kochanowskiego. W zacytowanych przez Krzysztofa Obremskiego moich uwagach o Ps 119, 70 oraz wszędzie indziej, gdzie piszę o przekładzie Kochanowskiego, wyrażenie to nie oznacza Psałterza Dawidowego w całości, lecz jedynie zacytowany i omówiony fragment tego dzieła, który właśnie okazuje się przekładem, a nie parafrazą oryginału. Na takie znaczenie użytego w moim tekście wyrażenia przekład w odniesieniu do dzieła Kochanowskie-go bardzo wyraźnie wskazuje kontekst we fragmencie mojego artykułu zacytowanym przez Krzysztofa Obremskiego: Przekład Kochanowskie-go może być rozumiany tylko dosłownie, w sensie zbytniej dbałości o potrzeby materialne – przecież to zdanie jest niedorzeczne, jeśli przyjąć, że Przekład Kochanowskiego oznacza tu całe dzieło pt. Psałterz Dawidów, a nie wyłącznie zacytowany fragment. A zacytowany fragment tekstu Kochanowskiego jest według mnie przekładem, a nie parafrazą odpowiedniego fragmentu oryginału. Tak więc zarzut, że dzieło Kochanowskiego jako całość ja nazywam przekładem, gdy w rzeczywistości jest to parafraza, jest chybiony, ponieważ nigdzie w krytykowanym artykule nie czynię żadnych uwag odnoszących się do całości tekstu Kochanowskiego. Ale w niniejszej odpowiedzi krytykowi takie uwagi poczyniłem i teraz je uzupełnię: w tekście Kochanowskiego fragmentów będących przekładem oryginału jest bardzo dużo, znacznie więcej niż fragmentów, których ze względu na zbytnie różnice znaczeniowe między nimi a oryginałem nie sposób uznać za przekład. Kochanowski zachowuje realia oryginału (w przeciwieństwie do parafrazy Dworzanin polski dokonanej przez Ł. Górnickiego), nie pomija, ani nie dodaje zbyt wiele znaczeń wbrew oryginałowi, zachowuje przeważnie kolejność, w jakiej sensy te pojawiają się w tekście oryginału. Dlatego właśnie umieszczam Psałterz Kochanowskiego na wspomnianej skali blisko bieguna przekładu. Zupełnie niejasny jest dla mnie argument Krzysztofa Obremskiego przeciwko uznaniu dzieła Kochanowskiego za przekład Księgi Psalmów, mianowicie fakt, że Kochanowski oddał werset strofiką przeważnie horacjańską. Moim zdaniem, skoro oryginał ma formę poetycką zgodną z konwencjami obowiązującymi w literaturze starohebrajskiej, to polski przekład funkcjonalnie ekwiwalentny powinien mieć formę poetycką zgodną z konwencjami obowiązującymi w literaturze polskiej. Przekład Psalmów na język polski powinien brzmieć jak polska poezja a nie jak pełna powtórzeń proza. Tłumacząc Psalmy na polski należy usunąć przynajmniej częściowo paralelizm członów (zwłaszcza synonimiczny) i wprowadzić w jego miejsce np. rymy, wersyfikację, budowę stroficzną. Zrobił to Kochanowski, nie zrobił tego Miłosz, dlatego to, co Krzysztof Obremski uważa za powód, dla którego nie można wersji Kochanowskiego uznać za przekład, ja uważam za zaletę tej wersji jako przekładu, zaletę, która bardzo powiększa stopień ekwiwalencji dynamicznej tego przekładu wobec oryginału. Po-wód, dla którego wersję Kochanowskiego mimo to należy umieścić na wspomnianej skali bliżej bieguna parafrazy niż wersję Miłosza, jest we-dług mnie inny: tekst Kochanowskiego miejscami znaczeniowo różni się zbytnio od oryginału. Gdyby zachowując formę wierszową (wersyfikację, strofikę, rymy) Psałterza Dawidowego, usunąć z niego znaczenia, które nie pojawiają się w oryginale hebrajskim (nie jestem pewien, czy jest to technicznie wykonalne), to powstałby doskonały, adekwatny przekład bez elementów parafrazy

Typ przekładu

Można wyróżnić dwa podejścia tłumaczy wobec Biblii:

Większość polskich przekładów spełnia (w mniejszym lub większym stopniu) funkcję komunikacyjną, jednak wg niektórych opinii, tłumacze popadają w "grzech dosłowności", tłumacząc zbyt wiernie, a jednocześnie niezrozumiale.

Ze względu na wierność wobec oryginału wyróżnia się trzy podstawowe rodzaje przekładów:

Ze względu na rodzaj odbiorców wyróżnić można dwa rodzaje przekładów:


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
02 nicoll - dramat liturgiczny w wiekach Ârednich, Kulturoznawstwo, Teatr
Allardyce Nicoll - DRAMAT LITURGICZNY W WIEKACH ŚREDNICH, Kulturoznawstwo
Dramat liturgiczny
W średniowieczu wykształcił się dramat liturgiczny
mister
Liturgia Uczty, Ruch Światło-Życie (oaza), Materiały formacyjne, Diakonia Liturgiczna (DL)
Dramat romantyczny, Oświecenie i Romantyzm
Modlitwa Wiernych 01.05.2010, Szkoła Liturgii, Modlitwy wiernych
Test ze znajomości liturgii słowa, Katecheza szkolna, TESTY sprawdzające
BIBLIJNE MISTERYJNE JASEŁKA, JASEŁKA RÓŻNE, JASEŁKA PRZE-RÓŻNE
Układ roku liturgicznego, szkoła liturgii
Aborcja - Psychoterapia doktora Mango, obrona życia, dramat aborcji
Dekalog-o aborcji, obrona życia, dramat aborcji
Oblubieniec, Teksty piosenek i pieśni liturgicznych wraz z akordami

więcej podobnych podstron