ROZLICZENIE ZE STALINIZMEM:
Ciemności kryją ziemię – parabola stalinizmu; inkwizycja; Andrzejewski i postawy innych intelektualistów.
Inkwizycja (Święte Oficjum, Sanctum Officium) – instytucja kościoła katolickiego, powołana ok. 1215 przez papiestwo do wykrywania i karania ruchów heretyckich i antykościelnych, początkowo głównie albigensów. W 1232 sądy inkwizycji podporządkowane zostały władzy papieża, który sprawowanie ich powierzył zakonom, gł. dominikanom i franciszkanom. Wyroki wykonywała uzależniona od kościoła władza świecka. Inkwizycja objęła niemal wszystkie kraje europejskie. W 1252 wprowadzono oficjalne stosowanie tortur dla wymuszania zeznań. Do wytoczenia procesu wystarczała denuncjacja, a oskarżony nie znał nazwiska oskarżycieli ani świadków; cofnięcie oskarżenia nie wstrzymywało procesu; zwykłą karą była chłosta publiczna, ciężkie, często dożywotnie, więzienie albo śmierć przez uduszenie lub spalenie na stosie. Najbardziej znana była inkwizycja hiszpańska powołana w 1478 przez Ferdynanda Katolickiego za zgodą Sykstusa IV (a więc w Hiszpanii inkwizycja podlegała nie papiestwu lecz królowi), skierowana głównie przeciw moryskom i marranom (tj. nawróconym Maurom i Żydom), oskarżanym o potajemne wyznawanie dawnej wiary. Skazywano tam przeważnie na śmierć. Pierwszym Wielkim Inkwizytorem w Hiszpanii był mnich dominikański Tomas de Torquemada, którego nazwisko stało się synonimem zaciekłego okrucieństwa. Zniesiona w większości krajów w XVIII w.
[Wielki Inkwizytor – w powieści Bracia Karamazow Dostojewskiego parabola opowiedziana Aloszy przez Iwana, wyrażająca jego wątpliwości religijne. Chrystus wraca na ziemię w Sewilli w dzień po tym, jak wielki kardynał-inkwizytor spalił niemal setkę heretyków ad majorem gloriam Dei (łac. „na większą chwałę bożą”). Wszyscy Go poznają, a 90-letni inkwizytor zamyka Go w więzieniu, odwiedza w celi i nakłania do natychmiastowego powrotu, bo kościół nie potrzebuje już Chrystusa, a ludzie – wolności i wolnego wyboru. Chcą oni, aby ich prowadzili księża kościoła, którzy ciężar wolności wezmą na swoje barki. Inkwizytor otwiera drzwi celi, a milczący Chrystus delikatnie całuje wargi starca i odchodzi.}
In effigie – łac. w obrazie, spalenie obrazu lub kukły
Marrani (marranowie) – hiszp. świnie, hebr. zmuszeni; Żydzi w Portugalii i Hiszpanii, którzy ochrzcili się, ale często potajemnie nadal praktykowali dane tradycje.
Moryskowie – hiszp. mały Maur; muzułmanie na półwyspie Iberyjskim, którzy zostali siłą zmuszeni do ochrzczenia się, ale skrycie najczęściej dalej praktykowali dawne wyznanie.
Święta Hermandada – związek miast hiszpańskich, ustanowiony przez Ferdynanda i Izabelę Kastylijską, który utworzył i utrzymywał siły porządkowe (coś na kształt policji).
***
CIEMNOŚĆI KRYJĄ ZIEMIĘ, J. Andrzejewski – streszczenie
1485 – do Villa-Real przybywa Wielki Inkwizytor Tomas de Torquemada. Całe miasto zamknęło się w domach. Kiedy Inkwizytor ma iść na modły, przybywa posłaniec z Saragossy z wieścią o zamordowaniu tam jednego z dwóch inkwizytorów. Spisek może sięgać wierchuszki władz Aragonii.
Torquemada nocą w kościele spotyka młodego mnicha o imieniu Diego. Ten nie wiedząc z kim rozmawia złorzeczy inkwizycji, skarży się na jej barbarzyńskie metody. Żarliwość młodzieńca robi na Inkwizytorze wrażenie. W nocy Diego śni: prowadzi spór z Torquemadą, który miłość uważa za słabość, twierdzi że ludzi powinien przepełniać strach oraz że należy nimi pogardzać. Rankiem przeor klasztoru informuje Diego, że stanie się on osobistym sekretarzem Torquemady.
s. 50, 106 – styl kronikarski; stylizacja: inwersja, zdanie wielokrotnie złożone, czas zaprzeszły
Orszak inkwizycyjny udaje się do Toledo; przez Saragossę do Valladoid, stolicy Aragonii. Torquemada przybył dzień wcześniej niż się go spodziewano. W tym czasie już rozpoczęto likwidowanie faktycznych i rzekomych spiskowców. Diego wykonuje nadgorliwie swoje zadania. Zauważa, że wszyscy widzą w nim prawą rękę Torquemady – co sprawia, iż budzi on szacunek i lęk. Mimo to Diego czuje zawiść względem kapitana domowników Świętego Oficjum, pana don Carlosa de Sigury. Zwierza się Inkwizytorowi, iż nie ufa rycerzowi. Torquemada karze posłać po kapitana, a w międzyczasie dosypuje trucizny do dzbana z winem. Po przybyciu obu zaufanych pomocników, przychyla się do wcześniejszej sugestii don Carlosa o zwiększeniu własnej ochrony. Ktoś musi więc sprawdzać jego posiłki – pierwszy raz, symbolicznie, robi to de Sigura jako szef ochrony, i umiera. Diego jest przerażony. Wyznaje, że kierowała nim zawiść. Torquemada rozgrzesza go ze złych intencji – w końcu de Sigura okazał się spiskowcem.
Represje nabierają na sile. Plebs zaczyna się burzyć. Święte Trybunały sięgają nawet po dostojników państwowych. Król Ferdynand i królowa Izabela pod naciskiem szlachty zwołuję Królewską Radę Inkwizycyjną. Markizowie i książęta obawiają się o swe wpływy, ale i życie. Kiedy jednak król i królowa stająco stronie inkwizycji – możni także opowiadają sięga kontynuowaniem represji.
Torquemada miał udać się do Rzymu, by uzyskać potwierdzenie godności od nowego papieża Innocentego VIII. Najpierw przeszkadzały wiosenne roztopy, potem nadeszło pilne wezwanie do Villa-Real. Diego otrzymał pozdrowienia od brata Mateo, z którym przyjaźnił się wcześniej i któremu zwierzał się ze swych poglądów przeciwnych inkwizycji. Poradził się Torquemady. Ten kazał mu napisać list z nakazem oskarżenia Mateo przed Świętym Trybunałem. Inkwizytor tylko czekał na ten przełomowy moment.
1492 – upadek Grenady, rekonkwista zakończona. Rozchodzi się wieść, że majątki Żydów mają być zarekwirowane, a oni sami wygnani. Najznamienitsze rody oferują królowi okup: 30 tys. dukatów. Król się waha, ponieważ zagarnięcie majątków da więcej pieniędzy, ale wygnanie Sefardyjczyków zrujnuje handel. Torquemada przybywa do Sewilli: robi wyrzuty Ich Królewskim Mościom, że chcą sprzedać Jezusa za 30 tys. dukatów. Rano ogłoszono edykt o konfiskacie majątków nieochrzczonych Żydów. Wielki Inkwizytor jest już stary… podczas jednej z nocnych podróży nachodzą go wątpliwości czy to wszystko ma sens.
Relacja kronikarska:
1498 – Torquemada jest coraz słabszy. Udaje się jednak do miasta Burgillos, aby osobiście przewodniczyć Świętemu Trybunałowi, który oskarża prostego rzemieślnika, Lorenzo Pereza, o herezje (twierdzi on, że szatan nie istnieje, bo sam go po wielokroć wzywał – bezskutecznie). Ostatecznie Inkwizytor doprowadza do tego, że Lorenzo Perez przyznał się do spisku przeciw Królewskiemu Majestatowi i Kościołowi. On i jego rzekomi pomocnicy zostają poddani wkrótce autodafe. Torquemada nie doczekał tego – zmarł przed wykonaniem wyroku. [koniec przytaczania kroniki]
Obłożnie chory Inkwizytor udaje się do rodzinnego Avila. W czasie drogi Diego decyduje o konieczności odpoczynku. Najbliższe schronienie znajduje się w zamku don Miguela de Lary, którego otacza nimb miłośnika wolności, przyjaciela pogan. Szlachcic wita ich uprzejmie acz chłodno. Okazuje się, że zna on don Lorenzo, aktualnego kapitana domowników. Poznał go z opowieści umierającego pan Rodrigo de Castro (następcy don Carlosa de Sigury), któremu dał schronienie.
Tej samej nocy jeszcze Inkwizytor i jego familianci wyruszają w dalszą drogę. Torquemada ma majaki: rozmawia sam ze sobą – ze swoją ciemną stroną. Nachodzą go wyrzuty sumienia, ma wątpliwości czy robił dobrze. Rankiem przybyli do Avila. Tuż przed śmiercią Wielki Inkwizytor wzywa Diego i mówi mu, żeby rozwiązał Święte Oficjum, ułaskawił i przeprosił wszystkich – bo mylił się (s. 136 i nn.). To młody Diego, którego spotkał w Villa-Real, miał rację, wyznaje. Diego nie jest już jednak tak czysty i niewinny. Uznaje, że jego pryncypał oszalał – Torquemada umiera. Sługa uderza zwłoki w twarz.
Czesław Miłosz, Zniewolony umysł
MURTI–BING
Murti-Bing – mongolski filozof, któremu udało się wymyślić pigułki czyniące ludzi szczęśliwymi, bo nieczułymi na rzeczywistość.
Murti-Bing, o którym pisze Witkiewicz w Nienasyceniu to oczywiście komunizm. Miłosz w Zniewolonym umyśle zaznacza, że intelektualiści nie zawsze byli zmuszani do Nowej Wiary, dawała ona bowiem spore pole dla własnego rozwoju. Do przyjęcia murti-bingizmu prowadził proces dzielący się na następujące etapy:
Pustka – w sferze ideologii, religii i sztuki. Murti-bingizm zapewniał tę pustkę i zrównywał przy tym ludzi: o marksizmie czytał i robotnik i dyrektor fabryki.
Absurd – własnego istnienia, brak celu, podmiotowość wobec świata. Nowa Wiara, choć wykorzystuje i porzuca, daje cel, sprawia, że jednostka staje się potrzebna.
Konieczność – podporządkowania się regułom, bo inaczej nie będzie się funkcjonowało w obiegu kulturalnym. Konieczność zaakceptowania cenzury, także autocenzura.
Sukces – poczucie przynależności do zwycięskiej większości, podsycany propagandą sukcesu.
W okolicach roku 1950 nastąpiło w Polsce przejście do realizmu krytycznego (krytyka kapitalistycznej burżuazji Zachodu) do realizmu socjalistycznego (aprobata demokratycznej władzy proletariatu). Dla intelektualisty to pierwsze nie nastręczało wielu problemów, to drugie już tak. Człowiekowi wychowanemu w poszanowaniu pewnych zasad moralnych, trudno teraz ich łamanie aprobować.
Mimo akceptacji nowej ideologii pozostają w człowieku także szczątki dawnych miar moralnych i estetycznych, co prowadzi do swoistej schizofrenii.
ALFA
Andrzejewski w czasie II RP związany był z kręgami prawicowymi. Jego debiutancka powieść Ład serca narobiła szumu, a on okrzyknięty został pisarzem katolickim. Trudno określić czy nim był w istocie. Wszak katolicyzm dostarczał języka: pojęć takich jak grzech i świętość, ciemność duszy i łaska – a najważniejsze, że wprowadzał od razu ton podniosły. Andrzejewski zaś lubił uderzać w podniosłe i tragiczne struny, ponieważ chciał być pisarzem-autorytetem moralnym.
Mimo uznania i nagród Andrzejewski nie był zadowolony ze swoich utworów, m.in. dlatego że czytali go głównie intelektualiści. W czasie wojny i okupacji stał się autorytetem moralnym. Jego opowiadania postulowały zachowanie postawy patriotycznej i nawoływały do walki o wolność za wszelką cenę w imię honoru i miłości ojczyzny. Po upadku Powstania Warszawskiego, po fakcie zniszczenia największego polskiego miasta i śmierci tysięcy młodych ludzi pisarz zaczął winić także siebie za to wszystko.
Przystał na nową rzeczywistość bez większych trudności. Firmował swym nazwiskiem partyjne pisma a jego powieść Popiół i diament nie opowiadała już o księdzu – jak przed wojna – lecz starym komuniście, który jest wzorem etyki. Dostał za nią liczne nagrody. Ale książka ta odzwierciedlała jedynie zagubienie społeczeństwa tuż po wojnie i krytykowała dawny porządek – była napisana w duchu realizmu krytycznego, nie postulowała zaś nowego systemu socjalistycznego. Po 1950 roku Andrzejewski musiał dokonać ostatecznego wyboru: czy przejść do realizmu socjalistycznego czy sczeznąć w niebycie. Dokonał oficjalnej samokrytyki swych dawnych, przedwojennych, tekstów i stał się pisarzem socjalistycznym.
by szwati