Indeks Ksiąg Zakazanych – był to wykaz dzieł literackich, które Kościół Katolicki uznał za niezgodne ze swoją nauką. Ksiąg, które znalazły się w Indeksie, nie wolno było katolikom czytać, posiadać, rozprzestrzeniać.
Początki Indeksu Ksiąg Zakazanych sięgają tak daleko, jak daleko sięga istnienie Kościoła rzymskokatolickiego, czyli do IV wieku. Od wtedy to Kościół zakazywał posiadania i czytania różnych ksiąg.
Jednak dopiero w roku 1559 powstał pierwszy, kompletny i wszechobowiązujący Indeks Ksiąg Zakazanych. Dzieła, które zawierał, były zakazane całkowicie – nie wolno było ich czytać, posiadać, sprzedawać ani rozprzestrzeniać w inny sposób. Za złamanie Indeksu groziła ekskomunika.
Później kolejne aktualizacje Indeksu pojawiały się średnio co 24 lata – do 1948 roku wydano w sumie 16 edycji Indeksu Ksiąg Zakazanych. To ostatnie wydanie zawierało w sumie 4126 dzieł.
Wszyscy znają oczywiście kilka dzieł, które znalazły się na Indeksie Ksiąg Zakazanych. Warto wspomnieć tutaj chociażby o dziełach Mikołaja Kopernika, Galileusza, Pascala czy Keplera.
Oprócz dzieł naukowych, sporą część ksiąg zakazanych stanowiły różne traktaty filozoficzne i społeczne. Niektóre dzieła Alighieriego, Kanta czy Rousseau także były swego czasu zakazane. Również „Manifest komunistyczny” został na liście umieszony.
Ciekawostka: na liście znalazły się też dzieła Adama Mickiewicza, a dokładniej dwie jego przemowy, które zostały spisane i wydane (odnosiły się do słowiańskiej tradycji).
Choć istnieje silnie utarty pogląd, że stworzenie Indeksu Ksiąg Zakazanych przyniosło zastój w rozwoju nauki, jest to dalekie od prawdy.
Wielu badaczy historii jest zgodnych co do tego, że wpływ Indeksu na rozwój i postęp nauki był w rzeczywistości bardzo mały. W praktyce Inkwizycja nie była w stanie kontrolować obrotu księgami zakazanymi, przez co były one łatwo dostępne nawet w krajach katolickich.
Nie tylko dostęp do nauki nie został bardzo ograniczony, ale także prowadzenie działalności naukowej. Pomimo pewnych ograniczeń nauka rozwijała się nadal i prowadzono dalsze badania nad teoriami, które były niezgodne z doktryną Kościoła.
Współcześnie Kościół uznaje wolność nauki oraz mediów, w tym oczywiście prasy. Indeks Ksiąg Zakazanych uważa raczej za „przestrogę” dla chrześcijanina, który powinien obchodzić się z tymi dziełami ostrożnie.
Nadal niektóre dzieła literackie nie są akceptowanie przez Kościół. Wówczas narodowa Konferencja Episkopatu może nadać negatywną ocenę księdze, a księża mogą podjąć działania o charakterze informacyjnym.
W szczególnych przypadkach Kongregacja Nauki Wiary może wydać oficjalne oświadczenie dla całego Kościoła, że dana księga jest sprzeczna z nauką Kościoła.