G. Simmel – „Mentalność mieszkańców wielkich miast”
Wyróżniki mentalności ludzi żyjących w wielkich miastach - porównanie ze współczesnością:
- Psychologicznym tłem indywidualności wielkomiejskiej jest natężenie podniet nerwowych, wynikające z szybkich, nieustannych zmian zewnętrznych i doznań wewnętrznych;
- Natłok szybko zmieniających się obrazów, nieciągłość i zróżnicowanie doznań jednocześnie bombardujących świadomość, nieoczekiwane wrażenia. Takie właśnie warunki psychologiczne stwarza wielkie miasto, takich bowiem wrażeń dostarcza nam każde przejście przez ulicę, obserwacja tempa i różnorodności życia gospodarczego, zawodowego, społecznego.
- Intelektualistyczny charakter wielkomiejskiego życia duchowego;
Wielkie miasto a wieś - porównanie warunków życia i relacji z ludźmi, wg Simmela:
- Życie małomiasteczkowe jest nastawione znacznie bardziej na uczucia i związki emotywne. Uczucia te biorą bowiem początek w nieświadomych, niższych warstwach psychiki i rozwijają się najsilniej w warunkach spokoju, regularności, stałych przyzwyczajeń;
- Każdy mieszkaniec wielkiego miasta - niezależnie od swych właściwości indywidualnych - musi wyrobić sobie pewien organ ochronny przed wyobcowaniem, jakim grozi mu zmienność i niejednorodność środowiska zewnętrznego;
Rola intelektu w życiu wielkomiejskim:
- Intelektualizm jako środek chroniący subiektywne życie przed przemożnym naporem wielkiego miasta wiąże się z wieloma zjawiskami;
- całkowita rzeczowość w traktowaniu ludzi i przedmiotów, rzeczowość formalnej sprawiedliwości, której towarzyszy często bezwzględna twardość;
- Człowiek, kierujący się wyłącznie rozumem, obojętny jest na wszelkie elementy swoiście indywidualne, gdyż rodzą one stosunki i reakcje, których nie da się zgłębić jedynie w oparciu o logiczne rozumowanie;
- stosunki oparte na intelekcie posługują się ludźmi tak jak liczbami, jak elementami samymi w sobie bez znaczenia, interesującymi tylko ze względu na ich obiektywnie ocenianą skuteczność. Tak odnosi się mieszkaniec wielkiego miasta do swych dostawców, klientów, służących, a często także do ludzi, wobec których ma zobowiązania towarzyskie;
Rola pieniądza i czasu:
- Różnorodność i koncentracja wymiany gospodarczej nadaje w mieście bowiem środkom płatniczym ważność, jakiej nie osiągnęłyby w warunkach daleko mniej intensywnej wymiany na wsi. Zaś gospodarka pieniężna wiąże się najściślej z panowaniem intelektu - łączy je bowiem całkowita rzeczowość w traktowaniu ludzi i przedmiotów, rzeczowość formalnej sprawiedliwości, której towarzyszy często bezwzględna twardość;
- Zasada pieniężna nie liczy się z wewnętrzną indywidualnością zjawisk. Pieniądz bowiem dotyczy tylko tego, co jest wspólne wszystkim przedmiotom, dotyczy wartości wymiennej, która sprowadza wszelką jakość i swoistość do pytania: ile?;
- Pieniądz stanowi w równej mierze ekwiwalent wszelkich, najbardziej różnorodnych przedmiotów, wszelkie jakościowe różnice sprowadza do różnic ilościowych, dzięki swemu neutralnemu charakterowi narzuca się jako wspólny mianownik wszystkich wartości. Pełni on funkcję niwelującą, nieodwołalnie pozbawiając przedmioty ich wewnętrznej treści, ich swoistości, specyficznej wartości, nieporównywalnego charakteru;
- Nowoczesne wielkie miasto karmi się jednak niemal wyłącznie produkcją rynkową, tj. skierowaną do osób nie znanych producentowi nawet z widzenia. Wskutek tego zainteresowanie obydwu stron cechuje bezlitosna rzeczowość, wyrachowany ekonomiczny egoizm nie musi obawiać się tu żadnych zakłóceń ze strony imponderabiliów stosunków osobistych. Wiąże się to ściśle z gospodarką pieniężną, która opanowując wielkie miasta zdławiła resztki dawnej wytwórczości i bezpośredniej wymiany i coraz bardziej wypiera prace na zamówienie;
- Rachunkowa dokładność życia praktycznego, narzucona przez gospodarkę pieniężną;
- Bez najdalej posuniętej skrupulatności i punktualności obietnic i świadczeń całość przerodziłaby się w chaos nie do rozwikłania;
- Duże odległości sprawiają, że czekanie i daremne przychodzenie powoduje niepowetowaną stratę czasu. Tak więc technika życia wielkomiejskiego byłaby niemożliwa, gdyby wszystkie czynności i stosunki wzajemne nie były włączone najdokładniej w stały, transsubiektywny schemat czasowy;
Pojęcie zblazowania:
- Jest ono przede wszystkim skutkiem owego szybko zmieniającego się, zróżnicowanego wewnętrznie podniecenia nerwowego, z którego wynika także wielkomiejski intelektualizm;
- Do zblazowania prowadzi nie znające miary nad używanie uciech zmysłowych, gdyż nerwy tak długo pobudzane do najsilniejszych reakcji tracą w ogóle zdolność reagowania, lecz również bardziej niewinne, ale szybko się zmieniające doznania targające nerwy aż do ostatecznego wyczerpania sił, tak iż jedynym ratunkiem jest natychmiastowa zmiana otoczenia;
- Taka obojętność na nowe podniety to jest właśnie zblazowanie, które właściwie wykazuje już każde wielkomiejskie dziecko, jeśli porównać je z dziećmi ze środowisk spokojniejszych i mniej narażonymi na zmiany;
- Istotą zblazowania jest obojętność na różnorodne bogactwo przedmiotów nie w tym sensie, że zblazowany nie przyjmuje do wiadomości ich istnienia, ale w tym, że znaczenie i wartość różnorodności, a co za tym idzie i samych przedmiotów, odczuwana jest jako nieistotna. Przedmioty ukazują się osobie zblazowanej jako podobnie bezbarwne i pozbawione blasku, tak iż żaden nie zasługuje, by go przekładać nad inne;
Stosunki międzyludzkie w wielkim mieście - charakterystyka (pojęcie rezerwy, uprzedzenia, obojętności):
- Duchową postawę mieszkańców wielkiego miasta wobec siebie nawzajem można określić formalnie jako rezerwę. Gdyby ustawiczne zewnętrzne obcowanie z wielką liczbą ludzi miało wywoływać za każdym razem silną reakcję wewnętrzną - tak jak w małym mieście, gdzie zna się każdego napotkanego człowieka i z każdym utrzymuje się pozytywny stosunek - jednostka uległaby wewnętrznemu rozbiciu i dewastacji psychicznej;
- Do tej rezerwy skłania nas częściowo ów wzgląd psychologiczny, częściowo zaś prawo do nieufności wobec przelotnych kontaktów z otaczającymi nas na każdym kroku ludźmi. Postawa taka powoduje, że nieraz latami nie znamy nawet z widzenia sąsiadów z tego samego domu;
- wewnętrzną stroną tej zewnętrznej rezerwy jest nie tylko obojętność, ale lekkie uprzedzenie, wzajemna obcość i niechęć, która w momencie bliższego zetknięcia, niezależnie od jego przyczyn, może zmienić się w nienawiść i walkę;
- Sfera obojętności nie jest przy tym tak rozległa, jak się na pozór wydaje. Nasza psychika bowiem na każdy bodziec ze strony drugiego człowieka reaguje jakimś określonym uczuciem. Właśnie fakt, że uczucie to jest nie uświadamiane, przelotne, zmienne, sprawia wrażenie obojętności. W gruncie rzeczy obojętność byłaby dla człowieka stanem nienaturalnym, a jednostajność wzajemnego oddziaływania - nie do zniesienia. Od tych obydwu niebezpieczeństw wielkiego miasta chroni nas antypatia, skryta, wstępna faza rzeczywistego antagonizmu, która reguluje niezbędną rezerwę i niechęć;
- Rezerwa z odcieniem ukrytej niechęci wydaje się jednak z kolei formą lub postacią ogólniejszego zjawiska psychicznego charakterystycznego dla wielkiego miasta. Gwarantuje ona jednostce pewien rodzaj i stopień wolności osobistej nie mający odpowiednika w innych warunkach. Rezerwa ta odwołuje się zatem do podstawowej tendencji rozwojowej życia społecznego w ogóle, do jednej z tych niewielu, którym można nadać względnie powszechną formułę;
Kwestia poczucia i manifestowania wolności w wielkim mieście:
- Istotną sprawą jest fakt, że życie miejskie przekształciło walkę z naturą o środki niezbędne do życia w walkę o człowieka, że stawka, o którą toczy się gra, znajduje się nie w rękach przyrody, lecz w rękach człowieka. Przyczyny tego faktu sięgają głębiej niż omówione wyżej zjawisko specjalizacji. Oferujący musi mianowicie stale wzbudzać nowe swoiste potrzeby klienta, o którego zabiega. Konieczność wyspecjalizowania czynności po to, aby znaleźć jeszcze nie wyeksploatowane źródło zarobków, aby stać się niezastąpionym, prowadzi do różnorodności, finezji, wzbogacenia potrzeb publiczności, które siłą rzeczy powodują rosnące zróżnicowanie samej publiczności;
- Prowadzi to do węziej pojętej duchowej indywidualizacji psychicznej. Przyczyny tego są zrozumiałe. Po pierwsze, przy rozległości życia wielkomiejskiego niełatwo jest do wieść wartości własnej osoby. Tam, gdzie dalszy ilościowy przyrost znaczenia i energii jest już niemożliwy, jednostka ucieka się do odrębności jakościowej, aby w ten sposób, pobudzając ową wrażliwość na różnice, o której już była mowa, zwrócić na siebie uwagę grupy społecznej, by wreszcie dać wyraz skłonności do najbardziej wymyślnych dziwactw, specyficznie wielkomiejskich ekstrawagancji - zmanierowania, kaprysu, pretensji. Sens takich zachowań nie polega na ich treści, ale na formie bycia innym, wyróżniania się, zwracania na siebie uwagi. Dla wielu natur jest to jedyny sposób, aby okrężną drogą - poprzez świadomość innych - zachować szacunek dla samego siebie oraz świadomość zajmowania określonej pozycji;
- Wielkomiejskie budowle, zakłady naukowe, cuda i udogodnienia pokonującej przestrzeń techniki, formy życia wspólnoty i widoczne instytucje państwowe oferują tak przytłaczającą pełnię skrystalizowanego, zdepersonalizowanego ducha, że osobowość niejako nie może się im przeciwstawić. Życie staje się z jednej strony niezmiernie łatwe, gdyż podniety, zainteresowania, sposoby wypełniania czasu i świadomości narzucają się ze wszystkich stron i jak gdyby unoszą osobowość z prądem, w którym nie trzeba nawet samemu się poruszać, aby utrzymać się na powierzchni. Z drugiej strony jednak życie składa się w coraz większym stopniu z tych nieosobistych treści i sugestii, które zmierzają do stłumienia autentycznego, nieporównywalnego kolorytu osobowości. Aby uratować swą osobowość, jednostce nie pozostaje nic innego jak wykazywać maksimum cech swoistych i odrębnych, przejaskrawiając je, aby w rozgwarze wielkiego miasta móc dosłyszeć samą siebie;