Rewanżowe mecze półfinałowe były świetnymi widowiskami z mnóstwem goli

Rewanżowe mecze półfinałowe były świetnymi widowiskami z mnóstwem goli

36, tyle bramek padło w rewanżowych meczach półfinałowych piątej edycji Jasielskiej Ligi Sokoła. Do dużego finału i meczu o mistrzostwo awansowali Iveo i Skensi Sztos, którzy pewnie wygrali swoje mecze. Emocji nie zabrakło w spotkaniach o mały finał. Do niego awansowali zawodnicy Forgis i Al Capone, ale za walkę do końca i ambicję należy docenić TS Sokół oraz Pub Legendę.

MECZE O MIEJSCA 5-8
PUB LEGENDA - AL CAPONE 5:7 w dwumeczu 15:9
(A. Tabor 2, M. Mędrek, T. Parys, M. Lechwar- K. Gogosz 3, R. Wilisowski 2, B. Trybek 2)
Na początku meczu przewagę osiągnęło Al Capone, które już w pierwszej minucie objęło prowadzenie. Bramkarz rywali tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta odbiła się od B. Trybka i wpadła do siatki. Minutę później R. Wilisowski podwyższył na 2:0. Po piorunującym początku do głosu zaczęli dochodzić gracze Legendy, którzy stworzyli sobie kilka niezłych okazji. Legenda mocno naciskała, ale bramkarz Al Capone z każdej sytuacji wychodził obronną ręką. Mecz był szybki, mimo dwubramkowej przewagi Al Capone, to Pub miał więcej z gry. W 14 minucie Al Capone było blisko straty gola, ale uratował ich słupek. Ta sytuacja podziałała na nich motywująco, bo po chwili zdobyli trzeciego gola. Na początku drugiej połowy Legenda w końcu pokonała bramkarza rywala, ale już kilkadziesiąt sekund później Al Capone za sprawą K. Gogosza trafiło po raz czwarty. W 24 minucie mogło być 5:1, ale piłka po strzale zatrzymała się na słupku. Chwilę później znów skutecznie zaatakowała Legenda i było już tylko 4:2. W 30 minucie po raz kolejny w tym meczu z dobrej strony pokazał się K. Gogosz i zdobył gola na 5:2. Po chwili szóstego gola zdobył B. Trybek. Kolejne stracone bramki nie podłamały Legendy, która cały czas starała się grać swoje. Niestety poskutkowało to siódmą bramką dla Al Capone. Jednak w końcówce taktyka Pub-u przyniosła upragnione bramki; udało się jeszcze trzy razy pokonać bramkarza Al Capone. Co prawda nie dało to nawet remisu, ale i tak postawa Legendy zasługuje na duże brawa.

TS SOKÓŁ - FORGIS 5:6 w dwumeczu 7:8
(G. Koszelnik 2, K. Musiał 2, L. Nowosielski – W. Stopyra 3, Sz. Phan Vam 2, M. Tutaj)
Forgis od początku mocno ruszyło na rywala. Zespół ten chciał jak najszybciej narzucić swój styl gry. Ale Sokół nie dał się zdominować i sam groźnie atakował. W 3 minucie po ładnej akcji TS objął prowadzenie. To tylko podrażniło Forgis, które jeszcze mocniej nacisnęło na rywala. Nic im to jednak nie dało; mało tego Sokół ukłuł jeszcze raz i objął dwubramkowe prowadzenie. W 7 minucie kontaktowego gola zdobył W. Stopyra. Oba zespoły prezentowały się bardzo dobrze, tworząc wspaniałe widowisko. W 11 minucie było blisko remisu, ale tym razem Sokołowi pomogła im poprzeczka. Forgis jednak cały czas atakowało, walcząc o wyrównanie. Cierpliwe granie piłką poskutkowało bramką w 18 minucie. To nie było ostatnie słowo Forgis w pierwszej połowie, w samej końcówce M. Tutaj trafił na 3:2, odwracając losy spotkania. W drugiej części gry Forgis nie zwalniało tempa, ale gola zdobył Sokół. G. Koszelnik doprowadził do wyrównania. Sytuacje bramkowe miały oba zespoły, ale znów skuteczniejsi okazali się gracze TS, którzy w 28 minucie trafili na 4:3. Rywalom zaczęło się coraz bardziej śpieszyć. Sokół spokojnie stawiał opór przeciwnikom, aż do 33 minuty, wtedy to padł gol wyrównujący. Ale już chwilę później Sokół za sprawą G. Koszelnika po raz kolejny w tym spotkaniu objął prowadzenie. W 36 minucie nie popisał się bramkarz TS, który między nogami przepuścił strzał gracza Forgis. W ten sposób na 4 minuty przed końcem mięliśmy remis w spotkaniu i remis w dwumeczu. Taki stan utrzymywał się do 40 minuty, wtedy to W. Stopyra ruszył z indywidualną akcją i zdobył zwycięskiego gola dla Forgis. Sokół przegrał, ale razem z drużyną przeciwną stworzył jedno z najlepszych widowisk w tym sezonie.

MECZE PÓŁFINAŁOWE
GUARDI - IVEO 0:6 w dwumeczu 1:9
(M. Tusinski 3, B. Szopa 2, F. Świątkowski)
Mecz obie drużyny zaczęły bardzo mocno; zawodnikom obu zespołów zależało na szybkim objęciu prowadzenia. W 3 minucie wynik spotkania otworzył M. Tusinski i Iveo objęło prowadzenie. Stracony gol nie zmienił podejścia Guardi, które cały czas napierało na obronę rywala. Guardi długo utrzymywało się przy piłce, ale brakowało im skutecznego wykończenia akcji. Iveo nastawiło się na grę z kontry i tak taktyka przyniosła im trafienie na 2:0. W 16 minucie mogło być już 3:0, ale piłka po strzale gracza Iveo trafiła tylko w słupek. W odpowiedzi ze świetną akcją ruszyło Guardi, ale po raz kolejny A. Mocek na bramce zachował się bez zarzutu. W 17 minucie padł już gol dla Iveo i na przerwę liderzy rundy zasadniczej schodzili z trzybramkową zaliczką. Ta przewaga wcale nie musiała być taka duża, gdyż w ostatniej minucie pierwszej części gry został podyktowany karny dla Guardi, ale i tym razem A. Mocek okazał się lepszy. Druga połowa spotkania zaczęła się od wymiany ataków z obu stron. Guardi cały czas ambitnie walczyło o gola, ale pod bramką rywali brakowało im szczęścia. W 31 minucie Iveo trafiło na 4:0. Guardi nie można było odmówić woli walki, ale przeciwnicy w tym spotkaniu byli po prostu za mocni. W 35 minucie Iveo trafiło na 5:0, ale kilka minut później na 6:0, co dało im wysokie zwycięstwo i pewny awans do finału.

SKENSY - LIDER 5:2 w dwumeczu 13:5
(Ł. Kalityński 3, T. Kulczycki, P. Gorczyca – S. Dziadosz, Ł. Nawracaj)
Od pierwszego gwizdka Skensi długo i dokładnie rozgrywali piłkę, zmuszając rywala do biegania za nią. W 3 minucie dość niepewnie interweniował bramkarz Lidera, ale zdołał uchronić swój zespół przed utratą bramki. W 4 minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszedł Lider. Podobnie jak w pierwszym meczu wykorzystał nieuwagę obrońców Sztos. Skensi nie zmienili taktyki po stracie gola, nadal mocno atakowali, ale nie potrafili przebić się przez dobrze ustawioną obronę rywali. Niemoc strzelecka Skensów trwała aż do 19 minuty, wtedy to T. Kulczycki zdecydował się na strzał i dał wyrównanie swojej drużynie. W drugiej połowie od pierwszych sekund Sztos ambitnie zaatakował, ale znów skuteczniejsi okazali się gracze Lidera, którzy po szybko przeprowadzonej akcji objęli prowadzenie. Ich radość nie trwała długo; już po chwili do wyrównania doprowadził Ł. Kalityński. Po tym golu szansę na objęcie prowadzenia miały oba zespoły, ale bramkarze nie dawali się pokonać. Aż do 36 minuty, wtedy to Sztos objął prowadzenie. Dwie minuty później szybką kontrę na gola zamienił Ł. Kalityński. Do niego też należało ostatnie słowo w tym meczu w 39 minucie wpisał się na listę strzelców po raz trzeci, czym ustalił wynik spotkania na 5:2.

Damian Racławski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Moje wakacje były świetne, Gimnazjum i liceum
111 Twórcy widowiska teatralnego Iid 12853
H.Kotwicka-Śladem Mistrzów Czasu, CAŁE MNÓSTWO TEKSTU
referat - obrzęd świecki w 30 tezach, KULTUROZNAWSTWO, antropologia widowisk
KOBIECY REWANŻ ZA WSZYSTKIE SZOWINISTYCZNE KAWAŁY O BLONDYNKACH, !!!Na Wesoło-HUMOR-DOWCIPY-ŚMIESZNE
aby dzieci nadpobudliwe byly szczesliwe i zdrowsze, edukacja, psychologia
06-02 PAM - Połączenie z Waszą Radą Światła, CAŁE MNÓSTWO TEKSTU
Dla Omegi B przy limuzynie do roku modelowego97 były tylko trzy odmiany wyposażenia
Pytania które były rok temu
zadania które były, ale nie mam rozwiązania
13 tonów, CAŁE MNÓSTWO TEKSTU
Choroba zwyrodnieniowa stawów, POCZTA ZDROWIA - ŚWIETNA !
Zagadki higiena, dla dzieci i nauczycieli, zagadki, ZAGADKI - mnóstwo zagadek, łamigłówek dla każdeg
Świontek Teatr jako widowisko
Antropologia widowisk, ćwiczenia VI, 11 11
Resztki zielonogórskiej parkowej świetności czy warto je ocalić
Jak dwie łyżeczki Świetna pozycja dla tych, którzy nie są chudzi
Jakie były otwarte pytania na monitoringu na zaliczeniu wykładu

więcej podobnych podstron