Egzamin na kreatywnego aptekarza
Alicja Bobrowicz
2011-02-08, ostatnia aktualizacja 2011-02-08 20:33
Przyszłym farmaceutom - tym, którzy będą dla nas przygotowywać leki w aptekach - kazano na egzaminie zrealizować niewykonalną receptę. Gdyby zgodnie ze sztuką odmówili, dostaliby gorsze oceny. CKE nie zamierza unieważnić egzaminu: - To było niesztampowe zadanie - odpowiada oburzonym uczniom i dyrektorom szkół
Fot. Arkadiusz Ćcichocki / AG
Aptekarze uczą się, jak postępować według sztuki. Potem na egzaminie dostają...
W styczniu przyszli farmaceuci - absolwenci szkół policealnych i techników - zdawali egzamin potwierdzający ich kwalifikacje zawodowe. Jedno z zadań wywołało skandal.
Przyszli aptekarze musieli krok po kroku opisać wykonanie leku na podstawie załączonej recepty. Problem w tym, że prawdziwy, odpowiedzialny farmaceuta nie mógłby i nawet nie powinien zrealizować przepisu, jaki uczniom zadali egzaminatorzy.
- Na recepcie zapisano jako składnik pabialginę B, której od dwóch lat w Polsce się nie produkuje. Przepis nakazywał zrobienie proszków, ale zabrakło informacji, w jakiej ilości użyć tego składnika. Gdyby pacjent przyszedł z taką receptą do apteki, musiałabym go odesłać do lekarza po poprawki - tłumaczy Kamila, uczennica Wielkopolskiej Szkoły Medycznej, która napisała w tej sprawie do "Metra". - Mnie uczono, że z głowy nic nie wolno wymyślać, bo to w końcu apteka i stawką jest zdrowie pacjenta - pisze na forum farmaceutycznym inny ze zdających.
Oburzeni dyrektorzy szkół, m.in. z Poznania, Warszawy i Łodzi napisali do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Niektórzy domagają się unieważnienia egzaminu. - Mam żal do autorów arkuszy egzaminacyjnych za niechlujstwo i powtarzające się błędy. Wpajamy słuchaczom, żeby postępowali według sztuki. Kiedy na egzaminie mają przygotować lek z niewłaściwych składników, nie wiedzą, jak postępować - czy zrealizować nierealną receptę, czy odmówić i napisać, że recepta jest niewykonalna. To może się przełożyć na ich oceny - mówi dr Marek Chuchracki, wykładowca Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i Wielkopolskiej Szkoły Medycznej.
CKE jednak nie ma zamiaru unieważniać egzaminu, bo nie ma nic sobie do zarzucenia. - Argumenty szkół są naciągane, żadna tragedia się nie dzieje. Egzamin nie musi bazować na realnych składnikach. Zadanie było po prostu niesztampowe - przekonuje Lesław Zabłocki, kierownik wydziału egzaminów zawodowych.
Kreatywne tematy dla ministra edukacji
CKE podlega ministrowi edukacji. Pod rozwagę pani minister Katarzyny Hall poddajemy więc propozycje innych, rozwijających kreatywność zawodową, zadań egzaminacyjnych:
Dla kucharzy: Zrób pieczeń wieprzową z ryby. Użyj gupików.
Dla fryzjerów: Oblicz, z jaką prędkością wpadnie do wanny pełnej wody włączona do prądu suszarka do włosów, która spadła z wieszaka o wysokości 1 m.
Dla kosmetyczek: Wykonaj peeling twarzy przy pomocy kremu do stóp.