KRUCJATY
Krzyżowiec
Przyczyny krucjat
1. Odzyskanie ziem Bizancjum zdobytych przez muzułmanów, w tym Miejsc Świętych.
2. Zapewnienie bezpieczeństwa pielgrzymom i chrześcijańskim mieszkańcom Ziemi Świętej.
3. Istniał też całkiem inny powód wielkiego poparcia idei krucjat przez włoskich kupców z Genui, Wenecji i Pizy - otwarcie wschodnich rynków zbytu.
Sytuacja poprzedzająca krucjaty
Pod koniec XI wieku mijało czterysta lat od chwili gdy Ziemia Święta znalazła się w rękach muzułmanów. Od prawie trzydziestu lat władali nią Turcy seldżuccy, którzy w 1071 roku w bitwie pod Manzikert pokonali wojska bizantyjskie. Była to straszliwa klęska w dziejach cesarstwa bizantyjskiego. Już wcześniej zdarzały się okresy kiedy prześladowano pielgrzymów i chrześcijańskich mieszkańców Ziemi Świętej - na przykład za czasów kalifa Hakima na początku XI wieku. Jednak wieści o torturach, prześladowaniach i zabójstwach pielgrzymów, które teraz docierały do Europy, poruszyły chrześcijan.
Pierwsza krucjata
"Pilną sprawą jest istotnie, abyście pospieszyli na pomoc waszym braciom mieszkającym na Wschodzie i bardzo potrzebującym pomocy, jaką im tyle razy szlachetnie obiecywaliście. Turcy i Arabowie natarli na nich, jak to wielu z was z pewnością słyszało, i wtargnęli także w granice Romanii aż do tego miejsca Morza Śródziemnego, które nazywają Ramieniem Świętego Jerzego, rozszerzając coraz bardziej swe zdobycze na ziemie chrześcijan..."
Tymi słowami (według Fulchera z Chartres) papież Urban II zachęcał w Clermont w Owernii do rozpoczęcia krucjaty.
Pierwsza w 1096 roku ruszyła tak zwana krucjata ludowa prowadzona przez Piotra Pustelnika i rycerza Gautiera Bez Mienia. Niestety ogromna rzesza pieszych zachęcona ideą głoszoną przez papieża została zmasakrowana.
W 1097 roku w ślad za nią ruszyła krucjata wojskowa. W zależności od miejsca zbiórki rycerze wędrowali ku Ziemi Świętej czterema szlakami: Rajmund de Saint-Gilles, hrabia Tuluzy, wyruszył z Tuluzy i przemierzył Italię, Dalmację, Albanię, Grecję; Robert de Flanders poprowadził oddziały z Brugii i Paryża przez Alpy i Italię; Godfryd de Bouillon przeszedł przez Niemcy, Węgry i Bułgarię; Bohemund de Tarente i jego siostrzeniec Tankred wybrali drogę morską z Brindisi i dalej poprzez Grecję. Cztery armie połączyły się przed Konstantynopolem. Wywołało to niepokój cesarza bizantyjskiego Aleksego Komnena. Pomimo atmosfery wzajemnej nieufności i zatargów Franków z cesarzem krzyżowcy zdołali dotrzeć do Antiochii, która skapitulowała w 1098 roku. Po sforsowaniu doliny Orontesu podążyli wzdłuż wybrzeża poprzez Trypolis i Jafę by zdobyć Jerozolimę 15 lipca 1099 roku w bardzo krwawy sposób.
Krzyżowcy wybrali Godfryda de Bouillon na króla Jerozolimy (Godfryd odmówił przyjęcia złotej korony w miejscu koronowania Chrystusa koroną cierniową i zgodził się na skromny tytuł Obrońcy Grobu Świętego). Potem, po wykonaniu zadania, krzyżowcy zaczęli powracać do Europy - mimo próśb o pozostanie popartych obietnicami bogatych lenn.
Po pierwszej krucjacie
Godfryd pozostał kilkoma setkami rycerzy i kilkoma tysiącami pieszych. Na szczęście podzieleni muzułmanie byli wówczas przeciwnikiem na tyle słabym, że Godfryd ze swoim oddziałem mógł przyłączyć Galileę i Judeę. Nowo utworzone księstwo Tyberiady powierzył Tankredowi de Tarente. Bohemund de Tarente władał w tym czasie w księstwie Antiochii, a Baldwin de Boulogne, brat Godfryda otrzymał hrabstwo Edessy. Po roku panowania Godfryd zmarł, a rządy przejął jego brat koronowany w Boże Narodzenie 1100 roku jako Baldwin I. Hrabstwo Edessy przejęł Baldwin de Bourg.
Baldwin I sprawował rządy przez osiemnaście lat i stale powiększał zdobycze. Było to możliwe przy wykorzystywaniu rywalizacji pomiędzy Fatimidami z Kairu i Seldżukidami z Damaszku. Krzyżowcy zdobyli Arsuf, Cezareę, Akkę, Bejrut i Sydon, zajęli Transjordanię, wznosząc zamek Montreal i przebili się do Morza Czerwonego odcinając główny szlak karawan w stronę Mekki. Baldwin I odparł rownież cztery kontrkrucjaty tureckie. Hrabia de Saint-Gilles opanował w tym czasie Tortosę i Byblos oraz Trypolis.
Baldwin II, który zrzekł się hrabstwa Edessy na rzecz Jocelina de Courtenay, próbował kontynuować dobrą passę poprzedników. Niestety, mimo prawdziwego talentu i odwagi, dyplomatycznych i wojennych wysiłków zmierzających do utrzymania podziału wśród muzułmanów zdołał jedynie umocnić granice małego Królestwa Jerozolimskiego.
W tym miejscu zaczynamy się przybliżać do genezy powstania zakonu templariuszy i pozostałych zakonów rycerskich. Brak bezpieczeństwa był tak wielki, że sam król został wzięty do niewoli podczas polowania. Pobocza szlaków pielgrzymich roiły się od zbójców i rabusiów.
Wzgórze świątynne w Jerozolimie
- na starej widokówce
(zbiory B. Skazińskiego)
Źródła greckie i łacińskie:
Anna Komnena, Aleksjada, biografia jej ojca Aleksego Komnena - podstawowe źródło greckie o epoce I krucjaty. Pisała je u schyłku życia, ale dokumenty zbierała długo przedtem w czasach kiedy aktywnie uczestniczyła w życiu politycznym, miała dostęp do dokumentów, raportów i listów oficjalnych, cieszyła się zaufaniem ojca, była kobietą wykształconą. Wadami tej biografii są błędy w chronologii, celowe pomijanie pewnych faktów niekorzystnych dla opinani o jej ojcu i ludziach mu przychylnych, dawała czasami upust swoim uprzedzeniom religijnym. Jedna te błędy można łatwo wyrugować porównując z innym źródłami. Aleksjada jest najcenniejszym źródłem greckim o czasach I krucjaty. Istnieje tłumaczenie greckiego oryginału na przynajmniej dwa języki nowożytne angielski i polski - tłumaczenie na polski O. Jurewicz, Aleksjada, Wrocław 1969-72
Historia Francorum qui ceperunt Jerusalem, Rajmund d’’Aguilers - był w orszaku biskupa Ademara, kapelan Rajmunda z Tuluzy. Kronika zaczyna się Oblężeniem Antiochii i kończy się w 1099 roku, koncentruje się na historii wyprawy hrabiego Tuluzy. Krytyczny również wobec swego zwierzchnika, wrogi Grekom, jednak dobrze poinformowany i rzetelny w miarę swoich możliwości. Jego praca jest przesadnie dewaluowana z powodu roli jaką odegrał w historii ze świętą włócznią.
Gesta Francorum Iherusalem peregrinantium, Fulcher de Chartres, pisane w latach 1101, 1106 i 1124-27. Fulcher był uczestnikiem synodu w Clermont a potem wyruszył na Wschód w orszaku Stefana z Blois. W 1097 został kapelanem Baldwina z Boulogne. Wykształcony i najrzetelniejszy ze wszystkich kronikarzy łacińskich. W całości opierali się na nim pisząc o pierwszej krucjacie: Wilhelm z Malmesbury, Ryszard z Poitiers i Sicard z Cremony.
Gesta Francorum et aliorum Hierosolimitorum, autor anonimowy, prawdopodobnie jest to dziennik prostego żołnierza stronnika Boemunda z Antiochii, najpewniej ze świty Tankreda. Boemund kazał ten tekst upiększyć wedle swojego uznania tak aby stanowił jego apologię. Kolportował go szeroko we Francji w 1106 roku. Stała się ona jedynym źródłem dla takich autorów jak:
ksiądz imieniem Tudebod z Poitou, także uczestnik opisywanych wydarzeń, który dodał do niej swoje własne reminiscencje;
Historia belli sacri autorstwa pewnego mnicha z Monte Cassino, który dodał do pierwotnej kroniki fragmenty zaczerpniete z Radulfa z Caen, legendy i popularne przekazy
Wersja Wiberta z Noget
Wersja Balderyka z Bourgueil, biskupa Dol
Przeróbka Roberta z Reims - anonimowy autor Expediotio contra Turcos inspirował się nią a na nim opierali się pisząc rozdziały o krucjatach Hugon z Fleury i Henryk z Huntington.
Trzech ważnych dziejopisów I krucjaty nie brało w niej udziału:
Ekkehard opat Aury przybył do Palestyny w 1101 roku z krzyżowcami niemieckimi. Około 1115 roku napisał Hierosolymita , które zawiera informacje zebrane od uczestników krucjaty, własne refleksje i fragmenty wcześniej wymienionych kronik.
Radulf z Caen - przybył do Syrii w 1108 roku i przyłączył się do świty Tankreda. Po jego śmierci, około 1113 napisał, Gesta Tancredi Siciliae regis in expeditione Herosolymitana zawierające trochę nieznanych informacji o Tankredzie i kompilacje znanych wcześniej kronik
Albert z Akwizgranu, który nigdy nie był na Wschodzie napisał około 1130 roku najpełniejszą współczesną historię I krucjaty: Liber christianae expeditionis pro ereptione, emundationeet restitutione Sanctae Herosolymitanae Eccesiae. Jest to kompilacja legend i relacji naocznych świadków zapisanych bezkrytycznie i bez informacji o źródłach, ale do połowy XIX wieku uważana za najbardziej autorytatywne dzieło w tym temacie. Po ostrej krytyce przeprowadzonej przez H. Von Sybela lekceważono przesadnie to źródło. Zawiera ono wiarygodny opis marszu krucjaty Piotra Pustelnika na Wschód, marszu Godfryda do Konstantynopola a potem przez Anatolię. Szczegóły musiały pochodzić od naocznych świadków.
Wilhelm z Tyru, największy z historyków krucjatowych napisał Historia rerum in partibus transmarinis gestarum 70 lat po pierwszej krucjacie. Fragment opisujący dzieje od chwili dotarcia krzyżowców do Palestyny oparty jest niemal wyłącznie na kronice Alberta z Akwizgranu. Fragment dotyczący okresu po zdobyciu Jerozolimy jest niewątpliwie oparty na dokumentach i tradycji królestwa. Jego kronika ma jednak podstawowe znaczenie dopiero dla okresu po wstąpieniu na tron Baldwina I.
Caffaro, genueńczyk, który przybył do Palestyny w 1100 napisał Roczniki Genueńskie obejmujące lata od 1100 do 1163 oraz dzieło De liberatone civitatum Orientis. Jegp prace są rzetelne i trzeźwe, choć pełne patriotyzmu.
Listy pisane przez i do papieży Urbana II i Paschalisa II
Orędzia duchowieństwa pisane na Wschodzie
Dwa raporty dowódców krucjaty
Trzy Listy Stefana z Blois do żony wysłane: pierwszy po przybyciu do Konstantynopola, drugi z obozu pod Nikeą a trzeci z obozu pod Antiochią. Bardzo cenne bo szalenie osobiste.
Dwa listy Anzelma, biskupa Ribemont, wysłane z obozu pod Antiochią.
Dekrety papieskie zawierające reguły krucjaty.
Dokumenty zachowane w archiwach Genui i Wenecji.
Źródła arabskie:
Abu Jala Ibn al.-Kalanisi z Damaszku napisał w latach 1140-60 historię swego miasta zatytułowaną Zajl Tarich Dimaszk (Kontynuacja historii Damaszku). Całe życie był urzędnikiem cywilnego trybunału damasceńskiego, z czasem został zwierzchnikiem tej instytucji, więc był człowiekiem dobrze poinformowanym.
Ibn al.-Asir z Mosulu napisał w XIII wieku Kitab al.-kamil fi at-tarich (Doskonałą księgę historii) w oparciu o wcześniejsze źródła. Jest to dzieło krytyczne i bardzo rzetelne, a autor jest autorytetem najwyższej rangi.
Kamal ad-Din Ibn al.-Adim z Aleppa napisał swoją kronikę i Encyklopedię 50 lat później, ale podawał rzetelnie wcześniejsze źródła z jakich korzystał.
Fragmenty zaginionych kronik: Hamdana Ibn Abd ar-Rahima z Marasy opisujacej najazd frankijski, Ibn Zurajka z Ma’arrat an Numan opisującą historię swoich czasów oraz Al-Azimi z Aleppa opisującej wydarzenia w Syrii w czasach pierwszej krucjaty.
Źródła ormiańskie:
Kronika Mateusza z Edessy - jedyne ale bezcenne źródła obejmujące okres pierwszej krucjaty, dziejami Syrii od 912 do 1136. Był on człowiekiem naiwnym i nienawidził Greków i nniechętny był też swoim rodakom. Wiele informacji zaczerpnął niewątpliwie od prostych żołnierzy frankijskich. Doskonale znał za to wydarzenia w swoim mieście.
Źródła syryjskie:
Kronika Michała Syryjczyka, jakobickiego patriarchy Antiochii on 1166 do 1199. Korzystał on z wcześniejszych źródeł syryjskich a także arabskich. Najcenniejsze informacje w niej zawarte dotyczą jednak dopiero czasów jemu współczesnych.
Jedynym wydanym do naszych czasów zbiorem materiałów źródłowych dotyczących pierwszej krucjaty jest wielki Receuil des Historiens des croisades wydany w Paryżu w 1844 roku. Zawiera on teksty łacińskie, starofrancuskie, arabskie, greckie i armeńskie z przekładami na francuski dzieł autorów wschodnich i greckich.
Agnieszka STAF
Na podstawie: Steven RUNCIMAN, Dzieje wypraw krzyżowych,
PIW Warszawa 1987
LICZEBNOĆ WOJSK KRZYŻOWYCH
Bitwa pod murami Jerozolimy
W zależność od autora podawane liczby zmieniają się bardzo znacząco, a ustalenie cyfr rzeczywistych jest dzisiaj niemożliwe. Każdy z autorów ówczesnych kronik podaje inne dane i tak na przykład Fulcher z Chartres i Albert z Akwizgranu podają, że w pierwszej krucjacie wzięło udział 600 000 zbrojnych, Ekkehard informuje o 300 000 a Rajmund z Aguilers szacuje ich liczbę na 100 000. Anna Komnena podaje nierealistyczne liczby szcując, że Godfryd lotaryński przyprowadził ze sobą 10 000 rycerzy i 70 000 piechurów. Wszystkie te liczby wskazują na to, że wojska te były liczne jak na pojęcie ówczesnych obserwatorów.
Nie można generalnie ustalić procentowego udziału w krucjacie ludzi nie parających się rzemiosłem wojskowym. Wielu rycerzom towarzyszyły kobiety, np. Rajmund z Tuluzy zabrał ze sobą żonę, Baldwin z Boulogne żonę i dzieci, a Boemund siostrę. Znane są imiona wielu dam z orszaku Roberta z Normandii, a każda z nich posiadała dwórki oraz służące. Na krucjatę udało się wiele kobiet niższego stanu, w tym pewna liczba prostytutek. Byli też mężczyźni nie biorący udziału w walkach, np. Piotr Bartłomiej (ten, któremu pod Antiochią podobno pojawiał się święty Andrzej ze świętą włócznią) i liczne duchowieństwo. Można jednak przypuszczać, że w chwilach kluczowych większość mężczyzn zmuszano czynnego udziału w walkach. Niemniej jednak liczba osób niezdolnych do noszenia broni, kobiet, starców i dzieci wynosiła na pewno nie więcej niż jedną czwartą całej armii.
Śmiertelność wśród cywilnych uczestników krucjaty była wysoka. W wojsku częściej umierali żołnierze piesi, biedniejsi więc gorzej odżywieni, częściej chorujący i żyjący w gorszych warunkach. Natomiast w czasie bitew bardziej eksponowani byli rycerze konni i procentowe straty wśród nich były wtedy większe.
Piechoty było średnio siedem razy więcej niż kawalerii przyjmując, że do piechoty wcielano każdego kto był zdolny do noszenia broni. I tak na przykład w bitwie pod Askalonem, według Wilhelma z Tyru, uczestniczyło 1200 rycerzy i 9000 piechurów (jeśli policzyć wszystkich zdolnych do noszenia broni) co daje stosunek 1:7,5. W oblężeniu Jerozolimy według Rajmunda z Aguilers 1200 do 1300 rycerzy podczas gdy cała armia liczyła 12 000 ludzi wliczając w to techników oraz angielskich i genueńskich żeglarzy. Określenie rycerz dotyczy tutaj każdego zbrojnego jeźdźca i nie oznacza koniecznie przynależności do stanu rycerskiego. Wielu piechurów nie miało też pełnego uzbrojenia. Pikinierzy i łucznicy byli rzadkością.
Niewątpliwie najliczniejsza armia przybyła na pierwszą krucjatę z Rajmundem z Tuluzy. Jej liczbę można szacować na podstawie wzmianki o pięćset osobowym oddziale wysłanym przez Rajmunda do Antiochii na wieść o tym, że Turcy opuścili miasto. Można te liczbę uznać za możliwą i wystarczającą do zajęcia miasta. Jednocześnie jest mało prawdopodobne aby na tym etapie kampanii Rajmund zaangażował aż połowę swojej konnicy. Jeżeli przyjmiemy za prawdziwą liczbę 500 to konnica Rajmunda musiała liczyć 1200 lub więcej rycerzy, a cała armia liczyła ok. 10 000 ludzi, nie licząc kobiet, dzieci i starców.
Boemund udał się na krucjatę z 500 rycerzami, co potwierdzają zapiski Anny Komneny. Jedyną informacją pozwalającą na oszacowanie liczebności oddziałów innych wodzów krucjaty jest próba przekupienia przez Rajmunda pozostałych baronów, aby powierzyli mu naczelne dowództwo. Godfrydowi i Robertowi z Normandii zaoferował on po 10 000 tysięcy solidów, Robertowi z Flandrii 6 000 solidów, Tankredowi 5 000 a pomniejszym wodzom sumy odpowiednio niższe. Kwoty te były niewątpliwie proporcjonalne do liczebności oddziałów jakimi dowodzili. Tylko suma zaoferowana Tankredowi jest większa, gdyż chciał jak największą liczbę Normanów odciągnąć od Boemunda.
Jedyna wskazówka jaką dysponujemy, aby ocenić liczebność wojsk Godfryda mówi o liczbie 500 konnych i 2000 piechurów jakich był skłonny odstąpić swojemu bratu Baldwinowi na kampanię w Cylicji. Raczej trudno uwierzyć, że Godfryd chciał pozbyć się, nawet tylko czasowo, ponad połowy swoich rycerzy. Można więc przyjąć, że w chwili przybycia do Konstantynopola Godfryd miał ok. 1000 kawalerzystów i ok. 7 000 piechurów. Przed spotkaniem w Rugii gdzie padła propozycja Rajmunda, poniósł on już zapewne ciężkie straty, ale dołączyły do jego wojsk resztki krzyżowców Piotra Pustelnika, wojownicy z nieudanych wypraw niemieckich i niektórzy żeglarze Guynemara. Jeżeli przyjąć taka hipotezę liczebną to Rajmund zaproponował mu po 10 solidów za każdego wojownika.
Podczas spotkania w Rugii wojska Roberta z Normandii były równie liczne co Godfryda. Na wyprawę Robert mógł zwerbować około 650 konnych, do których dołączyło około 150 wojowników z Bretanii i z jego posiadłości po drugiej stronie kanału La Manche. Po powrocie do Europy Stefana z Blois i Hugona z Vermandois Robert objął dowództwo także nad ich oddziałami pozostawionymi na Wschodzie.
Jeśli przyjmiemy podobne założenia to można powiedzieć z dużym prawdopodobieństwem, że armia Roberta z Flandrii liczyła około 600 konnych, rekrutujących się częściowo z posiadłości hrabiego Hainaut. Wymieniona w Kronice Lukki liczba 500 rycerzy przybyłych na Wschód z Boemundem jest dość realistyczna. Jeżeli zbierzemy razem te szacunkowe oceny, zakładając, że Rajmund w Rugii kierował się tylko względami osobistymi i że hufce pomniejszych dowódców wliczono do armii krucjatowej, można w przybliżeniu określić, że armia krucjatowa liczyła 4 200 do 4 500 kawalerzystów i około 30 000 piechurów.
Dla porównania można podać, że pod koniec IX wieku armia bizantyjska liczyła ok. 120 000 wojowników, a po utracie prowincji anatolijskich ich liczebność pod koniec XI wieku mogła się zmniejszyć do 70 000. Większość wojsk Aleksego Komnena stacjonowała jednak na bardzo długich granicach jego państwa. Znaczną część tej armii rozpuszczano na zimę do domów. Oszacowanie liczebności wojsk muzułmańskich jest zupełnie niemożliwe, choć np. prawdopodobne wydają się informacje, że wojsko Kurbugi liczyło 30 000 żołnierzy. Nie można tego jednak w żaden sposób potwierdzić. Armia egipska pod Askalonem miała przewagę nad krzyżowcami, ale można tylko spekulować co do jej faktycznej liczebności. Pod Doryleum wojska tureckie nie dorównywały zapewne liczebnością wojsku krzyżowemu gdyż Turcy liczyli , że atak z zaskoczenia i ruchliwość ich oddziałów zniwelują przewagę liczebną przeciwnika.
Agnieszka STAF
Na podstawie: Steven RUNCIMAN, Dzieje wypraw krzyżowych,
PIW Warszawa 1987
SYSTEM POLITYCZNY I ORGANIZACJA PAŃSTW FRANKIJSKICH W ZIEMI ŚWIĘTEJ
|
---|
KRUCJATY: FRANCUSKO-LOMBARDZKA, BURGUNDZKA I AKWITAŃSKO-BAWARSKA
Na wieść o oswobodzeniu Grobu Chrystusa i o sukcesach pierwszej krucjaty zorganizowano kilka nowych ekspedycji, których celem była Ziemia Święta. Pierwsza z armii ruszyła w drogę we wrześniu 1100 roku z Lombardii, a jej przywódcami byli arcybiskup Mediolanu Anzelm z Buis oraz hrabiowie Albert z Biandrate, Guibert z Parmy i Hugo z Montebello.
Kiedy krzyżowcy wkroczyli na tereny Bizancjum, w rejonie Adrianopolu i Filipolis (dzisiejsze bułgarskie Płowdiw), cesarz Bizancjum, Aleksy Komnen, zobowiązał się dostarczać im żywność pod warunkiem, że nie będą plądrowali okolic. Jednakże w tej grupie było niewielu zdyscyplinowanych żołnierzy, większość stanowili pielgrzymi, którzy poszli w niechlubne ślady uczestników wyprawy Piotra Eremity, która wyruszyła z Europy w 1096 roku. Pomimo usilnych próśb i ostrych nagan ze strony przywódców wyprawy, plądrowanie oraz rekwizycje zbiorów i stad powtarzały się wielokrotnie.
W marcu 1101 roku eskortowana przez wojska Basileusa (oficjalny tytuł cesarza Bizancjum) wyprawa lombardzka dotarła pod mury Konstantynopola. Ponieważ wciąż dochodziło do grabieży okolic stolicy, Aleksy starał jak najprędzej przeprawić ekspedycję do Azji Mniejszej. Jednak Lombardczycy odmawiali przeprawy przez Bosfor gdyż chcieli zaczekać na inne oddziały z Zachodu, które miały niebawem do nich dołączyć. Aleksy spróbował zmusić ich siłą, blokując im dostawy żywności, ale prości chłopi, stanowiący większość członków wyprawy, chwycili za broń i przystąpili do oblężenia cesarskiego pałacu Blacherny. Przywódcy wyprawy oraz Rajmund de Saint-Gilles1 musieli użyć całego swojego kunsztu dyplomatycznego, aby uspokoić nastroje i uzgodnić z Aleksym Komnenem przeprawę oddziałów na przedmieścia Nikomedii.
Kilka tygodni później do Konstantynopola przybyły kolejne oddziały, tym razem francuskie pod dowództwem Stefana z Blois2, Stefana z Burgundii, Hugona z Broyes, biskupa Soissons Hugona z Pierrefonds i Konrada kontenabla cesarza Henryka IV. Rajmund z Tuluzy został zaakceptowany jako naczelny dowódca całej wyprawy francusko-lombardzkiej, która została dodatkowo wzmocniona oddziałem 500 turkopoli bizantyjskiego generała Tzitasa.
Francuscy krzyżowcy pod dowództwem Rajmunda przekroczyli Bosfor i rozbili obóz pod Nikeą, niedaleko od Lombardczyków. Francuzi podobnie jak Rajmund z Saint-Gilles chcieli wyruszyć w drogę jak najszybciej i pomaszerować przez Anatolię śladami pierwszej krucjaty, przechodząc przez Doryleum i Ikonium. Lombardczycy natomiast żądali zorganizowania wielkiej wyprawy karnej przeciwko Turkom daniszmendzkim, którzy więzili w Niksarze (Neocezarea) Boemunda z Antiochii3
Wobec niemożności udania się wprost do Niksaru, leżącego 700 km na wschód, Lombardczycy zażądali splądrowania wielkich miast daniszmendzkich Siwas i Amasei. Rajmund z Saint-Gilles i Stefan z Blois na próżno starali się przemówić do rozsądku Lombardczykom. Nie mogąc im wyperswadować tych zamiarów, przyjęli ich plan i stanęli na czele wyprawy licząc na to, że to szaleństwo pozwoli przynajmniej odzyskać pewne posiadłości bizantyjskie w Galacji i Kapadocji. 23 czerwca 1101 roku krzyżowcy stanęli pod Ankarą, okupowaną przez oddziały sułtana Seldżuków Kilidż Arsalana. Po regularnym oblężeniu i ciężkich walkach, miasto dostało się w ręce Franków, którzy przekazali je Bizancjum.
Na początku lipca krzyżowcy ruszyli na północny-wschód i dotarli do miasta Gangra, którego nie udało im się zdobyć. Pomaszerowali jednak dalej zapuszczając się coraz bardziej w głąb wrogiego i jałowego terytorium, dziesiątkowani przez nękającą ich bezustannie konnicę turecką.
Turcy stosowali taktykę spalonej ziemi więc oddziały Franków miały ogromne kłopoty ze zdobyciem jakiegokolwiek zaopatrzenia. Jakiś czas po nieudanej próbie zdobycia Gangry dowódcy zmienili kierunek marszu i postanowili skierować wyprawę ku miastu Kastamon (Castra Comnenon – zamek rodowy Komnenów), które chcieli splądrować aby zdobyć zapasy żywności.
Przednia straż została powierzona Lombardczykom. Jednak jazda lombardzka już przy pierwszym kontakcie z łucznikami tureckimi, porzuciła piechotę, która została szybko zmasakrowana. Stefan z Burgundii zdołał zebrać swoich rycerzy konnych i stawił czoło atakom Seldżuków. Tylna straż pod dowództwem Rajmunda z Saint-Gilles została także zaatakowana lecz dzielnie odpierała wszystkie natarcia. Maruderzy i ci, którzy pozostali w tyle przy taborach zostali bezlitośnie wymordowani przez Turków.
Kiedy wyczerpane oddziały francusko-lombardzkie dotarły w rejon Kastamonu podjęto fatalna decyzje co do dalszego przebiegu wyprawy. Zamiast poszukać schronienia w bizantyjskich miastach na wybrzeżu, wypocząć i zebrać siły, podjęto absurdalną wręcz decyzję marszu w stronę miast daniszmendyckich.
W rejonie Merzifonu, kontenabl Konrad, wpadł w zasadzkę i stracił wiele setek wojowników. Około 5 sierpnia, pomiędzy Marzifonem a Amazją, połączone wojska tureckie4 spotkały armię Franków. Mimo, że przywódcy wyprawy przygotowali swe oddziały do tego starcia, łucznicy tureccy wierni swojej taktyce nękania siali ogromne spustoszenia tak fizyczne jak i moralne w szeregach krzyżowców. Pierwsi stracili ducha Lombardczycy i na czele ze swoim przywódcą Albertem z Biandrate uciekli z pola bitwy.
Dowódcy francuscy, podobnie jak Konrad i Rajmund z Tuluzy, na próżno starali się stawiać opór. Turkopole i część oddziałów bizantyjskich towarzyszących Rajmundowi z Saint-Gilles, podobnie jak Lombardczycy, wycofali się z walk. Wieczorem, korzystając z zapadających ciemności, także i dowódcy francuscy opuścili pole bitwy i schronili się pośpiesznie w dwóch fortecach bizantyjskich położonych na wybrzeżu, w Synopie i w Bafrze. Ich obozy i część uczestników wyprawy, w tym kilkaset kobiet, zostały wydane na pastwę Turków. Według niektórych kronikarzy5 zaledwie niewielka ich grupa zdołała schronić się w bizantyjskich zamkach.
Dzięki ochronie jaką dawały warowne zamki, Frankowie zdołali się zreorganizować i wycofać w stronę Konstantynopola, do którego dotarli w kilku grupach we wrześniu 1101 roku. Tymczasem, po przebyciu Włoch, morza jońskiego i Macedonii, w połowie czerwca tego roku dotarł od stolicy Bizancjum Wilhelm II, hrabia Nevers, na czele 15 000 zbrojnych.
Chciał on niezwłocznie dołączyć do oddziałów francusko-lombardzkich i bez strat dotrzeć do Ankary. Wybrał jednak nie drogę północną, którą poszli Lombardczycy lecz rozsądnie skierował do Ikonium. Wyruszył jednak w chwili kiedy koalicja turecka rozgromiła pierwszą wyprawę. Malik Ghazi Kumusztakin i Kilidż Arsalan zostali niebawem powiadomieni o tym, że w Anatolii są kolejne oddziały Franków i wyruszyli wspólnie stawić im czoła. Mimo trudnych warunków armia hrabiego Nevers walczyła dzielnie, dając dowody niezwykłej odwagi, i oparła się atakom Turków. Dotarłszy pod Ikonium Wilhelm II bezskutecznie próbował zdobyć miasto. Następnie ruszył na południowy-wschód w stronę Cylicji. Jednak przeprawa przez rozpaloną w sierpniu pustynię i nieustanne ataki tureckie wyczerpały jego wojsko.
Pod koniec sierpnia Malik Ghazi Kumusztakin i Kilidż Arsalan zdołali otoczyć wojska Wilhelma pod Herakleą i zniszczyć je niemalże całkowicie. Jedynie hrabia Nevers i garstka rycerzy zdołał ujść z życiem i dotrzeć do Germanikopolis. Stamtąd pod ochroną oddziału bizantyjskiego resztki jego armii udały się do Antiochii, gdzie dotarły we wrześniu 1101 roku.
Ostatnią wyprawą jaka wyruszyła w drogę ku Ziemi Świętej w 1101 roku była armia dowodzona przez księcia Akwitanii Wilhelma IX z Poitiers i księcia Bawarii Welfa IV. Dotarła ona do Adrianopola pod koniec maja 1101 roku, jednak z powodu rabunków jakich się dopuszczali jej uczestnicy, oficerowie wojsk bizantyjskich odmówili jej prawa przemarszu przez tereny imperium. Po gwałtownych zamieszkach pomiędzy rozsierdzonymi krzyżowcami i eskortującymi ich Pieczyngami oraz Połowcami, dowódcom ekspedycji udało się uspokoić nastroje i nawiązać przyjazne stosunki z Bizantyjczykami. Już dość spokojnie i w pewnym porządku wyprawa dotarła pod Konstantynopol.
Po spotkaniu Bazileusa z książętami Poitiers i Bawarii, oddziały tych ostatnich przepłynęły Bosfor na statkach bizantyjskich i wysiadły na ląd w okolicy Nikomedii. Stamtąd armia krzyżowa ruszyła przez Anatolię w stronę Ikonuim, szlakiem pierwszej krucjaty. W czasie całego marszu wojska widziały jedynie spaloną i spustoszoną ziemię, zatrute źródła oraz miasta całkowicie ewakuowane i pozbawione jakichkolwiek zapasów. Na początku września 1101 roku dręczone głodem i pragnieniem, kompletnie wyczerpane oddziały burgundzkie hrabiego Nevers dotarły wreszcie do rzeki przepływającej przez Herakleę. Na widok wody, żołnierze rzucili się w nieładzie, aby zaspokoić pragnienie i wtedy zostały zaatakowane przez łuczników tureckich Malika Ghaziego i Kilidż Arsalana.
Armia Franków została szybko otoczona i dziesiątkowana. Wilhelmowi z Poitiers i Welfowi bawarskiemu udało się uciec i dołączyć z początkiem jesieni, do resztek dwóch poprzednich wypraw w Antiochii.
Konsekwencje porażek tych trzech wypraw były tragiczne i zgubne dla państw łacińskich w Ziemi Świętej. W wyniku kampanii w Anatolii, siły tureckie zjednoczyły się i na wiele dziesięcioleci zamknęły przed Frankami drogę przez Anatolię. Ponadto oddziały jakich tak bardzo oczekiwano w nowoutworzonych państwach łacińskich na Wschodzie nigdy tam nie dotarły i nie wzmocniły wątłych sił łacinników. Braku tego wsparcia nigdy już nie zdołano zrekompensować.
Christophe Staf
(tłum. Agnieszka Staf)
Styczeń 2005
Przypisy:
1 Z powodu sporów o koronę Królestwa Jerozolimskiego i zdrady jakiej dopuścił się w czasie bitwy o Askalonem w 1099 roku Dwa lata później, Rajmund z Saint-Gilles ( zamieni8ć kolejność dwie daty koło siebie się zlewają) znajdował się na dworze Basileusa. (René Grousset, Historia Wypraw Krzyżowych i Królestwa Franków w Jerozolimie, Tom 1 str.168-178).
2 Stefan z Blois został właśnie rehabilitowany po tym jak opuścił oddziały pierwszej krucjaty, w której towarzyszył Hugonowi de Vermandois.
3 Latem 1100 roku Boemund z Antiochii został pojmany przez emira z dynastii Daniszmendydów Malika Ghazi Kumusztakina, kiedy podążał z pomocą armeńskiemu księciu Meliteny. Boemund był więziony ponad 3 lata w fortecy w Niksarze (Neocezarea).
4 Wieści o inwazji frankońsko-lombardzkiej armii wzbudziły poczucie jedności między dowódcami tureckimi. W efekcie tego Daniszmendyda Malik Ghazi Kumusztakin otrzymał wsparcie z Ikonium od Kilidż Arsalana oraz od Ridwana, malika Aleppo.
5 Albert d’Aix podaje w swojej kronice, że zabitych zostało 160 000 ludzi, Wilhelm z Tyru zanotował liczbę 50 000 zabitych a Ibn al-Athir mówi, że zaledwie 3000 franków udało się uniknąć masakry.
Bibliografia:
- Dzieje wypraw krzyżowych, Steven Runciman, PIW, Warszawa 1987, tom I i II
- Historia Wypraw Krzyżowych i Królestwa Franków w Jerozolimie, René Grousset, tom 1 str.168-178
KRUCJATA WENECKA
Po klęsce armii franków Rogera z Antiochii(1) na Krwawym Polu w 1119 roku, Baldwin II wysłał na Zachód wiele listów z błaganiem o przysłanie nowych oddziałów dla obrony państw łacińskich. Jednocześnie z listem do papieża wysłał też prośbę do Republiki Weneckiej, wzywając ją na pomoc.
Aby zachęcić Wenecjan Baldwin obiecywał Republice znaczne korzyści handlowe. Mając przyzwolenie papieskie, doża Domenico Michiel sformował eskadrę około 150 okrętów(2). Flotylla dowodzona osobiście przez dożę zabrała ze sobą ponad 15 000 żołnierzy, wiele setek koni oraz pokaźne środki do prowadzenia oblężenia i 8 sierpnia 1122 wyruszyła na morze. Na nieszczęście Franków z Syrii, Wenecja była w konflikcie z Bizancjum i zamiast żeglować od razu do Ziemi Świętej, doża zaatakował Korfu. Król Jerozolimy słał posłańców z rozpaczliwymi ponagleniami do wyruszenia we właściwym kierunku wyprawy. Doża odstapił od oblężenia, które trwało przez jesień i zimę 1122 roku, pożeglować w stronę Ziemi Świętej.
Po postoju na Cyprze, 22 maja flota wenecka przybyła do Akki. Na naradzie wojennej z udziałem baronów frankijskich zadecydowano, że eskadra wenecka popłynie na wody Askalonu, z zadaniem zniszczenia floty egipskiej, która zakotwiczyła tam kilka dni wcześniej.
Doża zdecydował podzielić swoje statki na dwie grupy, aby zaskoczyć Egipcjan. Większa część jego floty popłynęła wzdłuż osłaniajacego ją brzegu, a mniejsza skierowała się na pełne morze, aby drogą okrężną dotrzeć do Askalonu. Egipcjanie dostrzegli niewielką nadpływającą grupę statków i widząc w niej łatwą zdobycz, wypłynęli z Askalonu. Wtedy doża z większością floty zaatakował ich wchodząc pomiędzy port a okręty egipskie, które zostały wzięte w dwa ognie i niemalże całkowicie zniszczone.
Podbudowani tym zwycięstwem Wenecjanie kontynuowali pościg i oczyścili morze z okrętów egipskich aż do fortu Al-Arisz. Następnie, na początku czerwca 1123 roku, powrócili do Akki gdzie zgotowano im tryumfalne powitanie.
Dzięki temu zwycięstwu, Wenecjanie stali się absolutnymi panami na morzu. Baronowie frankijscy chcieli wykorzystać tę sytuację, aby zdobyć ostatnie nadbrzeżne forty znajdujące się jeszcze w rękach egipskich. Wilhelm de Bures, kontenabl i regent królestwa Jerozolimskiego pod nieobecność Baldwina II(3) oraz patriarcha Gormond de Picquigny, zaprosili dożę i jego świtę do Świętego Miasta. Po długich dyskusjach i wahaniach zadecydowano, rozpoczęcie kampanii mającej na celu zdobycie Tyru, nie zaś zaatakowanie Askalonu.
Na początku lutego 1124 roku, po podpisaniu nowego traktatu handlowego pomiędzy Jerozolimą a Wenecją, frankowie i wenecjanie wyruszyli pod Tyr. Oddziały dowodzone przez kontenabla i patriarchę zaatakowały miasto od strony przesmyku a flota wenecka zablokowała port.
Usytuowany na skalistej ostrodze Tyr nie był łatwym do zdobycia celem. Dostęp od strony lądu możliwy był jedynie poprzez wąską, piaszczystą groblę łączącą miasto z brzegiem. W dodatku jakiś czas przed przybyciem floty weneckiej, miasto otrzymało znaczne wzmocnienie w liczbie 700 ludzi przybyłych z Damaszku. W miarę posuwania się wojsk franków chronili się tam także wszyscy uciekinierzy z sąsiednich miast nadbrzeżnych, z Sydonu, z Cezarei i z Akki.
Frankowie założyli swój obóz główny na wzgórzu, u nasady przesmyku, 2 kilometry od murów miasta. Już pierwszego dnia oblężenia zniszczyli akwedukt doprowadzający do miasta wodę pitną z gór. Dzięki materiałom budowlanym przywiezionym przez statki Wenecjan, zbudowano w krótkim czasie wiele machin oblężniczych, które miotały na fortyfikacje Tyru setki kamiennych bloków. Muzułmanie dzielnie stawili opór, a w czasie wypadów poza mury starali się podpalić siejace spustoszenie machiny.
Niebawem do obozu Franków przybyły posiłki. Hrabia Pons z Trypolisu przyprowadził ze sobą oprócz wojska dodatkowe urządzenia oblężnicze.
Muzułamanie z Askalonu nie chcieli poddać Tyru bez próby przerwania oblężenia. Jednak pozbawieni wsparcia floty rozbitej wcześniej przez Wenecjan, byli w stanie zorganizować jedynie ekspedycję dywersyjną skierowana przeciwko Jerozolimie, której siły obronne były akurat bardzo zmniejszone.
Kiedy wojska muzułmańskie dotarły do Świętego Miasta, nastąpiła totalna mobilizacja mieszczan. Stworzyli oni uzbrojoną milicję, w której skład weszli także rycerze pozostawieni na tyłach. Kiedy oddziały milicji wyszły poza mury, zaskoczony emir Askalonu zarządził odwrót. Korzystając z dogodnej sytuacji mieszczanie rzucili się w pościg za nim i urządzili zasadzkę dziesiątkując oddziały jego tylnej straży.
Tughtakin, turecki atabeg Damaszku, nie pozostał obojętny na zagrożenie Tyru. Zebrał swoje wojsko i ustawił się koło Banijasu, około 45 kilometrów na wschód od oblężonego miasta. Frankowie, wcale nie zaniepokojeni tą obecnością wroga z dala od własnych linii, kontynuowali oblężenie. Widząc, że jego poczynania nie przynoszą efektów Tughtakin przysunął się i stanął obozem 8 kilometrów od miasta na brzegach rzeki Nahr al-Qâsimiya. W tym samym czasie w obu obozach rozeszła się wieść, że eskadra okrętów egipskich nadpływa na pełnych żaglach, żeby uwolnić Tyr od oblężenia.
Zaalarmowani przez te niepokojące wieści baronowie frankijscy zdecydowali się podjąć działania. Wszyscy rycerze i każdy uzbrojony wojownik na koniu pod dowództwem kontenabla Wilhelm de Bures i hrabiego Pons z Trypolisu wyruszyli stawić czoło wojskom Tughtakina. Domenico Michiel ze swoją eskadrą okrętów pożeglował na spotkanie floty egipskiej a wszyscy żołnierze piesi pozostali pod murami Tyru kontynuując oblężenie i bombardowanie miasta.
Nadzieje wodzów frankijskich na pokonanie Tughtakina w polu okazały się próżne, gdyż atabeg Damaszku orientując się w taktyce przyjętej przez Franków, wycofał się do Banijasu i tam umocnił swoje pozycje. Dowódcy frankijscy zdecydowali się zawrócić do obozu pod Tyrem aby kontynuować oblężenie.
Doża wenecki na próżno przeczesywał morze w kierunku południowym w poszukiwaniu egipskiej floty. Pomimo alarmistycznych apeli Tughtakina żadna flota nie wypłynęła z Egiptu na pomoc oblężonemu miastu. Nie tracąc czasu także i doża powrócił pod Tyr.
Wiadomość o niedawnej śmierci potężnego emira Aleppo Balika, wysłana przez Jocelina de Courtenay, pozbawiła muzułmanów ostatnich resztek nadziei na odsiecz.(4)
Wobec tak beznadziejnej sytuacji, Tughtakin wyjechał na spotkanie Franków aby negocjować warunki poddania Tyru oraz uniknąć szturmu i masakry licznych muzułmanów zamieszkałych w mieście. Dowódcy frankijscy, którzy stanęli niemalże wobec buntu własnych oddziałów, widzących, że chce się ich pozbawić łupów, przyjęli poddanie się miasta i zezwolili wszystkim jego muzułmanom na opuszczenie murów wraz ze swoim ruchomym dobytkiem.
7 lipca 1124 roku, chorągwie króla Jerozolimy, hrabiego Trypolisu i Doży Wenecji załopotały zatknięte na najwyższej wieży miasta.
Christophe STAF
(tłumaczenie Agnieszka Staf)
listopad 2004
Przypisy:
(1)Roger z Salerno, został księciem Antiochii po śmierci Tankreda w 1112 roku. Najpierw wziął udział w obronie Królestwa Jerozolimskiego w 1113 roku, a potem rozpoczął długą kampanię przeciwko emirowi Aleppo Il-Ghâzi’emu odnosząc umiarkowane sukcesy. W czerwcu 1119 roku, armia Rogera została unicestwiona, a on sam zabity, w czasie bitwy na Krwawym Polu, w połowie drogi między Antiochią i Aleppo.
(2)Foulcher de Chartres (p449) wspomina o 120 okrętach, podczas gdy Chalandon (Comnènes,II,p157) pisze o 200.
(3)Baldwin II, król Jerozolimy, właśnie został pojmany przez artukidzkiego emira Balika na północy Hrabstwa Edessy (18 kwietnia 1123).
(4)Ostatnią nadzieję muzułmanie pokładali przybyciu Balika, artukidzkiego emira Aleppo. Tenże jednak nigdy nie dotarł z pomocą oblężonemu Tyrowi, gdyż 06 maja 1124 roku zginął w czasie oblężenia Manbidżu, zbuntowanego miasta sprzymierzonego z Jocelinem de Courtenay.
Bibliografia:
"L'Epopée des Croisades"
René Grousset, Wydawnictwo Perrin, 1995
"Histoire des Croisades"
Jean Richard, Wydawnictwo Fayard, 2002
"Histoire des Croisdes et du Royaume Franc de Jerusalem - Tome 1"
René Grousset, Wydawnictwo Perrin, 1999