Artykuły Parkiet

Bankowość internetowa na Bliskim Wschodzie

29-04-2000, ostatnia aktualizacja 29-04-2000 10:48

Na Bliskim Wschodzie internet to wciąż jeszcze nowość, ale szybko rosnąca popularność tego środka łączności sprawiła, że usługami za pomocą łączy elektronicznych zainteresowały się działające w tym regionie banki. Stwierdziły one, że obecnie szczególnie intratna jest tam działalność w bankowości inwestycyjnej i dlatego właśnie w tej sferze usług finansowych pojawiły się pierwsze inicjatywy. Największą aktywność wykazują przy tym zagraniczne instytucje finansowe oraz banki z udziałem obcego kapitału.

Coraz liczniejsi użytkownicy Internetu W krajach Bliskiego Wschodu, podobnie jak gdzie indziej na świecie, dużo mówi się ostatnio o internetowych usługach bankowych, ale znajdują się one tam dopiero w początkowej fazie rozwoju. Pomimo wciąż słabego upowszechnienia najnowocześniejszych środków łączności zainteresowanie nimi rośnie bardzo szybko, o czym świadczą dane, które za czasopismem ?DIT? podał ?Financial Times?. W lutym w państwach arabskich było 545 tys. abonentów internetu, co oznacza wyraźny wzrost w stosunku do 338 tys. dziesięć miesięcy wcześniej. Na tej podstawie ?DIT? uważa, że w regionie tym z usług internetowych korzysta prawie 2 mln osób. O popularności i szybkiej ekspansji internetu wymownie świadczy sytuacja w Arabii Saudyjskiej. Do kraju tego łącznościowe nowinki dotarły dopiero na początku ubiegłego roku, a już teraz w jego stolicy ? Rijadzie ? funkcjonują już internetowe kawiarnie. W arabskiej bankowości nowoczesna technologia ogranicza się na ogół do używania modemów i świadczenia w ten sposób usług finansowych, natomiast internet w pełnym znaczeniu tego słowa nie znalazł jeszcze szerszego zastosowania. Czynnikiem ograniczającym upowszechnienie działalności w systemie online jest język angielski, w którym dokonuje się wszelkich operacji przy użyciu łączy elektronicznych. Pojawiły się jednak plany wprowadzenia usług w języku arabskim, co powinno znacznie przyśpieszyć rozwój internetowej bankowości. Pierwsze inicjatywy Jedną z instytucji, które postawiły na internet, jest al-Ahli Bank z Bahrajnu. Jego dyrektor generalny Michael Fuller nie chce ujawnić, ilu klientów korzysta już z usług elektronicznych, które zaczęto świadczyć z początkiem bieżącego roku. Podkreśla jednak, że kierowana przez niego instytucja zabiega o maksymalne rozszerzenie ich grona. W trosce o wiarygodność i bezpieczeństwo al-Ahli Bank zainstalował urządzenia dostarczone przez koncern IBM, ale na razie nie zamierza jeszcze otwierać rachunków online. Woli bowiem stopniowy, rozważny rozwój tej formy usług, aby nie utracić bezpośredniego kontaktu z klientelą. W najbliższych miesiącach internetową obsługę klientów zamierza zainicjować Egyptian-American Bank, w którym 4-proc. udział należy do American Express. Inne działające w Egipcie banki, takie jak Citibank, Commercial International Bank czy Egyptian British, świadczą usługi finansowe przez telefon, ale EAB chce, by w jego wykonaniu miały one charakter czysto internetowy. Nie zamierza przy tym tworzyć specjalnego oddziału lub odrębnego banku, lecz woli rozszerzyć dzięki globalnej sieci wachlarz oferowanych już usług. Nie wyklucza też, że zaangażuje się w usługi internetowe związane z operacjami na rynku kapitałowym. Instytucja ta wiąże szczególne nadzieje z szybko rozwijającymi się w Egipcie bezprzewodowymi usługami telekomunikacyjnymi. Ułatwiają one wykorzystanie internetu, które ? według EAB ? podwaja się co rok i obecnie jest tam około 200 tys. abonentów. Szczególnie zachęcająca jest coraz większa popularność telefonów komórkowych. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba ich użytkowników zwiększyła się ze 180 tys. do około 800 tys., do czego przyczyniła się prywatyzacja dwóch firm telekomunikacyjnych, wyspecjalizowanych w połączeniach bezprzewodowych. W Arabii Saudyjskiej upowszechnienie internetu, choć szybko zyskuje na popularności, napotyka pewne trudności. Znane są przypadki znacznych opóźnień w dostarczaniu poczty elektronicznej, a nawet zaginięcia przesyłek, co zniechęca do tego środka łączności. Dlatego niektórzy Saudyjczycy wolą korzystać z portali w innych krajach, ale to wiąże się ze znacznie większymi kosztami, gdyż trzeba płacić za zagraniczne połączenia telefoniczne. Większość banków działających w Arabii Saudyjskiej posiada już strony internetowe. Jednak spośród lokalnych instytucji finansowych usługi online świadczą na razie Riyad Bank, National Commercial Bank i Arab National Bank, a ponadto plany takie ma islamski al-Rajhi. Popularne usługi inwestycyjne W arabskich kołach finansowych panuje przekonanie, że większą popularnością od elektronicznej bankowości cieszą się na Bliskim Wschodzie usługi internetowe związane z operacjami na rynkach finansowych. Brak jest danych o zasięgu tego rodzaju działalności, ale ? zdaniem bankowców ? szczególne zainteresowanie budzi handel amerykańskimi papierami wartościowymi wśród zamożnych inwestorów z państw Zatoki Perskiej. Mają oni rachunki bankowe za granicą i tym samym dokonywane przez nich operacje nie podlegają obowiązującym w tym regionie ograniczeniom kapitałowym. Zainteresowanie to wykorzystała jednostka internetowa amerykańskiego banku inwestycyjnego Donaldson, Lufkin&Jenrette ? DLJDirect, informując o utworzeniu joint venture, które będzie obsługiwać klientów z czternastu krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Partnerami są Capital Union i Webtrade eVentures. Przedsięwzięciem tym, z siedzibą w Dubaju, będzie kierować libański przedsiębiorca Ali Zahed. Początkowo usługi będą świadczone w języku angielskim, ale stopniowo dołączy do niego język arabski. Jeszcze w tym roku podobną inicjatywę ma podjąć National Bank of Kuwait, który zapowiedział utworzenie internetowego domu maklerskiego. Cytowany przez ?Financial Times? wiceprezes DLJDirect David Windsor, odpowiedzialny za rozwój usług w skali globalnej podkreśla, że na Bliskim Wschodzie nie ma jeszcze w tej dziedzinie prawie żadnej konkurencji i dlatego ? przy olbrzymim nagromadzeniu bogactwa oraz szybkim wzroście popularności internetu w tym regionie ? pionierzy, tacy jak DLJDirect, mają wiele do zyskania. Dodaje też, że świadcząc usługi online, biuro maklerskie nie dopuści do przesadnej spekulacji. Będzie bowiem sprawdzać, czy inwestorzy dysponują na swych rachunkach odpowiednimi środkami finansowymi.

Światowy finansowy rynek islamski utworzono w Bahrajnie

15-07-2002, ostatnia aktualizacja 15-07-2002 08:52

Rząd Bahrajnu poinformował w niedzielę o utworzeniu światowego finansowego rynku islamskiego w Manamie, żeby umocnić status kraju jako regionalnego centrum bankowego. Projekt ma na celu przyciągnięcie do stolicy nowych instytucji bankowych działających w systemie islamskim, który różni się od konwencjonalnego. Pożyczki nie są w nich oprocentowane, bowiem przypomina to lichwę, która jest zabroniona przez religię. Nie są oprocentowane również depozyty bankowe.

Ich właściciele otrzymują indeksowaną zapłatę od realizowanych przez bank inwestycji. W Bahrajnie działa 70 banków, w tym również islamskie, z czego większość - 46 - stanowią banki zagraniczne. W połowie lat osiemdziesiątych banków zagranicznych było aż 75. Pod koniec pierwszego kwartału tego roku banki Bahrajnu - głównego ośrodka finansowego Zatoki Perskiej - dysponowały kwotą 99,4 mld USD, co oznaczało spadek o 3,2 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2001 roku. Manama pozostaje ciągle centrum bankowości w Zatoce Perskiej, choć coraz większe zagrożenie dla niej stwarzają Dubaj, jeden z siedmiu członków Zjednoczonych Emiratów Arabskich, i stolica Kataru Doha, w których mogą również działać banki zagraniczne.(PAP)

Początki i rozwój islamskich finansów

31-12-2002, ostatnia aktualizacja 31-12-2002 10:20

Islamski system finansowy, oparty na zasadach prawa muzułmańskiego, jest coraz bardziej widocznym składnikiem światowych finansów. Charakteryzują go silnie podkreślane walory moralne, odwołujące się do nauk zawartych w Koranie. W ostatnich latach atrakcyjność islamskich finansów wzrosła dzięki modyfikacjom, które dostosowały je do wymogów współczesnego świata. Obecnie głównym problemem jest rozszerzenie zakresu świadczonych usług, ich standaryzacja oraz stworzenie przejrzystych zasad postępowania.

Usługi finansowe oparte na zasadach szariatu, tj. prawa muzułmańskiego, pojawiły się na początku lat 70. pod wpływem dwóch wydarzeń o szczególnym znaczeniu dla świata islamu - panislamizmu oraz boomu naftowego. Pierwsze z nich stworzyło podstawy ideowe dla wspólnoty muzułmańskiej, która po okresie sekularyzacji zaczęła wracać do tradycyjnych wartości wywodzących się z Koranu. Drugie pomogło krajom muzułmańskim wykorzystać ich główne bogactwo naturalne do stworzenia późniejszej potęgi finansowej.

Impuls do konkretnych badań nad systemem gospodarczym i finansowym, zgodnym z zasadami prawa koranicznego, dało powstanie w 1970 r. Organizacji Państw Islamskich. Problem ten zaprzątał już wcześniej uwagę uczonych muzułmańskich, szczególnie w Pakistanie.

Od strony praktycznej za przełomowe wydarzenie należy uznać utworzenie w 1974 r. międzyrządowego Islamskiego Banku Rozwoju z siedzibą w Dżeddzie. Rok później powstał Dubai Islamic Bank - pierwsza nowoczesna muzułmańska instytucja finansowa o kapitale prywatnym.

W 1979 r. Pakistan stał się pierwszym krajem, który wprowadził pełną islamizację sektora bankowego. W 1983 r. w jego ślady poszły Sudan oraz Iran.

Partnerstwo i zakaz pobierania odsetek

Wraz z powstaniem islamskiej bankowości podstawowym problemem stała się właściwa interpretacja zawartych w Koranie reguł prawnych tak, aby dały się one zastosować we współczesnych warunkach gospodarki kapitalistycznej. Istotą sprawy było znalezienie takich form działalności finansowej, które nie byłyby sprzeczne z szariatem.

Kluczowe, powszechnie szanowane miejsce w gospodarce muzułmańskiej zajmował tradycyjnie handel. Kupcem był sam Mahomet. Jednak zawsze patrzono podejrzliwie na zyski czerpane z czystej działalności finansowej. W Koranie znajduje się stwierdzenie, że - mimo pozornego podobieństwa - korzyści, które przynosi handel, różnią się w zasadniczy sposób od zysku z pożyczania pieniędzy.

Dlatego islam zabrania pobierania odsetek, tj. "riba". Tak interpretuje ten termin, dosłownie oznaczający wzrost, większość muzułmańskich uczonych. Brakuje jednak pełnej zgodności poglądów, gdyż niektórzy wybitni naukowcy dopuszczają stosowanie pewnych form oprocentowania.

Przyjęto ogólną zasadę, że czas musi mieć swoją cenę. Natomiast za niedopuszczalne uznano ustalanie z góry odsetek od udzielanego kredytu i przerzucanie w ten sposób na dłużnika całego ryzyka. Przeciwieństwo stanowi najczęściej stosowana w świecie muzułmańskim forma finansowania, która polega na partnerstwie wierzyciela i dłużnika. Sposób ten, znany od wczesnych lat islamu, polega na współudziale obu stron zarówno w zyskach, jak i stratach.

Ibrahim Warde, wyjaśniając zasady islamskich finansów na łamach "Le Monde diplomatique", przedstawił przykład z odległych czasów. W średniowiecznej Arabii bogaty kupiec finansujący handel karawanowy otrzymywał część zysku z udanego przedsięwzięcia. Mógł jednak stracić część, a nawet całość zainwestowanych pieniędzy, jeżeli towar zginął, został ukradziony lub sprzedany poniżej kosztów.

W powszechnie obowiązującym na świecie systemie finansowym analogią do takiego postępowania jest venture capital inwestowany w szczególnie ryzykowne przedsięwzięcia. Również tutaj, podobnie jak w wypadku średniowiecznej karawany, zysk lub strata finansisty zależy od efektów działalności firmy, której powierzył on swój kapitał. Stosując zasadę partnerstwa, tradycyjny muzułmański system finansowy sprzyjał rozwojowi drobnej przedsiębiorczości, nie dysponującej odpowiednią ilością gotówki. W przeciwieństwie do europejskiej i amerykańskiej bankowości, nie wymagał bowiem zabezpieczenia udzielanych kredytów. Banki islamskie miały też za zadanie wspieranie społeczności lokalnych oraz działalność charytatywną.

Po kryzysie ponowny wzrost popularności

Pierwsze banki muzułmańskie starały się ściśle przestrzegać reguł szariatu. Stosowały więc zasadę partnerstwa, a najczęstszymi operacjami były wspólne przedsięwzięcia. W ich ramach bank kupował towar dla pożyczkobiorcy, aby następnie sprzedać mu go z zyskiem.

Wkłady bankowe nie były oprocentowane. Posiadacze rachunków bieżących i oszczędnościowych uczestniczyli w ogólnych zyskach banku, a właściciele kont inwestycyjnych czerpali korzyści w zależności od efektów, jakie przynosiły konkretne przedsięwzięcia.

Ponieważ wyniki finansowe tak skonstruowanych usług finansowych okazały się niekorzystne, już po kilku latach islamskie banki zaczęły w praktyce porzucać zasadę partnerstwa, chociaż wciąż podkreślały swą niechęć do oprocentowania kredytów i depozytów. Reputację muzułmańskich banków pogorszyło dodatkowo fiasko w 1988 r. egipskich firm inwestujących na rynku pieniężnym oraz wiele skandali, z których najgłośniejszym było bankructwo w 1991 r. Bank of Credit and Commerce International. W tej atmosferze oparte na szariacie finanse zaczęto traktować jako przejściowy kaprys związany z boomem naftowym.

Jednak po pewnym czasie zbieg czynników politycznych, społecznych i gospodarczych sprawił, że islamskie instytucje finansowe zaczęły ponownie zyskiwać na popularności, a w ostatnich latach nastąpił ich dynamiczny rozwój. Szczególnie duży wpływ miały takie wydarzenia, jak rewolucja w Iranie, wojna w Zatoce Perskiej, rozpad Związku Radzieckiego czy powstanie nowych państw islamskich. Jednocześnie nastąpiły zmiany na rynku naftowym, doszło do umocnienia islamu w krajach zachodnich, a w społeczeństwach muzułmańskich pojawiła się klasa średnia.

Walory moralne a modernizacja

W zmienionych warunkach inaczej zaczęto traktować zasady określające funkcjonowanie islamskiego systemu finansowego. Odrzucono głoszony poprzednio pogląd, że wszystko, co nie istniało we wczesnym okresie islamu, musi być z nim sprzeczne. Wskazano jednocześnie na takie cechy wiary muzułmańskiej, jak uwzględnianie dobra publicznego czy szacunek do miejscowych obyczajów, dzięki którym przetrwała ona tysiąc kilkaset lat, znajdując wyznawców na całym świecie.

Rozkwit w świecie zachodnim liberalnych idei ekonomicznych, kładących nacisk na ograniczenie ingerencji państwa oraz prywatyzację, był zgodny z szacunkiem islamu do własności prywatnej i wolnej przedsiębiorczości. Motywy religijne stały się więc dodatkowym argumentem w rękach muzułmańskich przedsiębiorców, pragnących uzyskać większą swobodę działania. W tym duchu Malezja i Bahrajn wykorzystały zasady islamu do modernizacji systemu finansowego, który do tego czasu faworyzował zamożne elity korzystające biernie z nagromadzonego bogactwa.

Ostatnio popularność islamskich finansów zwiększyły dodatkowo skandale w zachodniej przedsiębiorczości. Kontrast z falą nadużyć i fałszerstw sprawił, że jeszcze większego znaczenia nabrały etyczne walory systemu, który jest kompromisem między współczesnymi potrzebami a nauką Koranu.

Zgodności z zasadami szariatu strzegą specjalne rady nadzorcze, złożone z wybitnych znawców prawa muzułmańskiego. Gremia te decydują o tym, czy operacje finansowe nie naruszają reguł islamu.

Rosnącemu zainteresowaniu islamskimi usługami finansowymi towarzyszy ich coraz większe rozpowszechnienie w świecie muzułmańskim. Początkowo przodowały w tej dziedzinie zasobne w ropę naftową państwa arabskie, do których dołączyły Egipt i Pakistan. Obecnie szeroki wachlarz produktów finansowych jest dostępny w ponad 75 krajach. Są one zróżnicowane w zależności od miejscowych warunków i potrzeb, a w ich rozwoju coraz częściej uczestniczą muzułmańscy specjaliści żyjący poza głównymi ośrodkami islamu.

Zarządzanie aktywami

Od powstania islamskich finansów ich rozwój koncentrował się na bankowości. Natomiast w niewielkim stopniu interesowano się innymi formami usług finansowych. Na popularne na świecie zarządzanie aktywami zwrócono uwagę dopiero w połowie lat 90.

Ocenia się, że w zgodnych z szariatem funduszach inwestycyjnych ulokowano 100-150 mld USD, podczas gdy zasoby świata muzułmańskiego mogą sięgać 1,3 bln USD. Jednak islamskie instytucje finansowe nie dysponują jeszcze dostatecznie szerokim wachlarzem produktów. To zaś utrudnia zróżnicowanie portfeli inwestycyjnych w zależności od stopnia ryzyka, jakie są gotowi ponieść poszczególni klienci.

Potrzebom tym starają się wyjść na przeciw czołowe banki światowe, tworząc jednostki wyspecjalizowane w finansach islamskich i oferując nowe produkty. Wśród instytucji tych są m.in. HSBC, Citigroup, BNP Paribas, Deutsche Bank, Barclays, Merrill Lynch oraz UBS. Jednak ze względu na brak dokładnych danych, zwłaszcza z Bliskiego Wschodu, trudno jest właściwie ocenić skalę zarządzania muzułmańskimi aktywami.

Trochę bardziej wyraźny jest obraz funduszy inwestujących na rynku akcji. Według firmy badawczej Failaka International, w 1996 r. 29 tego rodzaju funduszy zarządzało aktywami wynoszącymi 800 mln USD. Do 2000 r. ich liczba wzrosła do 85, a wartość aktywów do 5 mld USD. Ogólne załamanie na rynku akcji sprawiło, że rozwój został zahamowany i na początku 2002 r. 105 funduszy, z czego 33 o zasięgu światowym, zarządzało 3,3 mld USD. Na jeden przypadało więc średnio tylko 32,6 mln USD.

Podstawową zasadą, na której opierają działalność islamskie fundusze, jest wspólne ponoszenie ryzyka. Zwrot z zainwestowanego kapitału zależy od osiągniętych przez fundusz zysków oraz poniesionych strat. Tak więc ani odsetki, ani kapitał nie są gwarantowane.

Funduszom wolno inwestować tylko w działalność zgodną z prawem muzułmańskim. Wyłączone są więc takie dziedziny, jak rozrywka, w tym hazard, film, muzyka i pornografia, produkcja wieprzowiny i alkoholu oraz handel tymi towarami, wyroby tytoniowe oraz broń. Nie wolno też lokować kapitałów w firmy zarabiające lub wypłacające duże kwoty odsetek, co wyklucza większość konwencjonalnych instytucji finansowych.

Wprowadzono też dodatkowe obostrzenia. Nawet jeżeli firma prowadzi działalność zgodną z szariatem, to nie można w nią inwestować, i nadwyżkę gotówki deponuje na oprocentowanych kontach względnie udziela oprocentowanych kredytów. Gdy wyjdzie to na jaw, inwestor musi część dywidendy związanej z odsetkami przeznaczyć na cele charytatywne. Muzułmanom zabrania się także nabywania akcji spółek, na których aktywa składa się wyłącznie gotówka. Oznacza to bowiem, że osiągają one zysk z operacji czysto finansowych, które - zgodnie z prawem muzułmańskim - nie są dozwolone.

Ważnym wydarzeniem było utworzenie w 1999 r. pierwszego islamskiego indeksu Dow Jonesa. Z czasem dołączyły do niego kolejne wskaźniki, a w ślad za nimi powstały indeksy FTSE. Tworzenie oraz korygowanie tego rodzaju wskaźników nastręcza jednak wiele trudności ze względu na specyficzne problemy metodologiczne.

Przewaga tradycyjnych form inwestowania

W pierwszych latach istnienia islamskie fundusze nadmiernie uzależniły się od inwestycji w sektor high-tech, które najbardziej odpowiadały wymogom prawa muzułmańskiego. Gdy jednak po początkowej hossie doszło w tej branży do gwałtownego załamania koniunktury, fundusze poniosły olbrzymie straty. Ich aktywa zmalały w latach 2000-2002 o 34%.

Islamskim funduszom udało się jednak uniknąć skutków trzech największych bankructw - amerykańskich firm Enron, WorldCom i GlobalCrossing, gdyż półtora roku wcześniej zostały one usunięte z grona spółek zalecanych muzułmańskim inwestorom. Obecnie największą popularnością cieszy się tradycyjna forma inwestowania określana mianem "murabaha". Podobnie jak przy islamskich kredytach, polega ona na finansowaniu przez fundusz zakupu towaru dla klienta. Ten zaś w uzgodnionym terminie zwraca koszt transakcji, powiększony o zysk instytucji finansowej.

Zwrot z tego rodzaju operacji nie jest duży, toteż fundusze poszukują innych, bardziej intratnych form inwestowania, m.in. na rynku nieruchomości. Ponieważ typowe kredyty hipoteczne są oprocentowane, w systemie islamskim stosuje się sposób zbliżony do leasingu. Bank kupuje nieruchomość, a klient płaci mu czynsz do momentu, gdy pokryje cenę powiększoną o uzgodniony zysk, i wówczas staje się właścicielem. Mechanizm ten ma jednak istotną wadę. W wielu krajach tego rodzaju transakcja jest bowiem podwójnie opodatkowana, na początku oraz w momencie ostatecznego przekazywania prawa własności.

Coraz większą popularnością cieszą się islamskie obligacje zabezpieczone aktywami, zwane "sukuk". Ponieważ - zgodnie z zasadami prawa muzułmańskiego - nie mogą to być aktywa finansowe, jako zabezpieczenie stosuje się przeważnie nieruchomości. Emitent płaci nabywcy obligacji w ustalonych odstępach uzgodnioną stawkę i zobowiązuje się do ich wykupienia po cenie nominalnej w momencie wygaśnięcia kontraktu.

Na szczególną uwagę zasługuje emisja przez Malezję obligacji islamskich o wartości 600 mln USD, którą przeprowadzono w czerwcu 2002 r. Była to bowiem pierwsza tego rodzaju operacja o zasięgu światowym. Po raz pierwszy inwestorzy z Bliskiego Wschodu nabyli malezyjski produkt finansowy. Został on też zaaprobowany przez uczestników konwencjonalnego rynku finansowego, co stworzyło nadzieje na spopularyzowanie islamskich instrumentów poza światem islamu.

Wpływy uzyskiwane przez posiadaczy obligacji ustalono, odnosząc je do londyńskiej stopy Libor. Jednocześnie uniezależniono je od zmiennej wartości nieruchomości stanowiących zabezpieczenie malezyjskich papierów. Dzięki tym zabiegom walory te mogą funkcjonować podobnie jak zwykłe obligacje.

Nowe produkty i ujednolicenie usług

Rozwój usług związanych z zarządzaniem aktywami wymaga tworzenia nowych produktów oraz popularyzacji mało znanych w świecie muzułmańskim dziedzin działalności finansowej, przy zachowaniu ich zgodności z zasadami islamu. W ostatnich latach pojawiły się instrumenty pochodne, fundusze hedgingowe, a także produkty związane z rynkiem walutowym.

Nowości te wywołują kontrowersje wśród islamskich specjalistów, którzy nierzadko kwestionują ich zgodność z szariatem. Na przykład, eksperci z Bliskiego Wschodu odnoszą się krytycznie do zbyt liberalnej - ich zdaniem - interpretacji prawa muzułmańskiego przez specjalistów malezyjskich.

Zapewne mniej ortodoksyjne podejście do produktów islamskich sprawiło, że właśnie w Malezji rozwijały się one ostatnio szczególnie dynamicznie, przy czym dotyczy to również zarządzania aktywami. Wartość zasobów netto zgromadzonych w tamtejszych funduszach islamskich osiągnęła w połowie 2002 r. 264 mln USD i była ponad dziesięć razy większa niż dziewięć lat wcześniej. W 2001 r. islamskie walory stanowiły w Malezji 43% prywatnych emisji obligacji.

Islamskie finanse czekają wciąż na standaryzację. Ich istotną wadą jest także brak rynku międzybankowego i związanego z nim wtórnego rynku kapitałowego, co poważnie ogranicza płynność. Ponadto niechęć agencji ratingowych do oceny islamskich produktów finansowych zmniejsza ich atrakcyjność.

Słabość muzułmańskich finansów wynika również z nieumiejętnej dystrybucji produktów inwestycyjnych. Do połowy minionej dekady instytucje islamskie skupiały uwagę na usługach bankowych, a gdy zaczęły już zajmować się zarządzeniem aktywami, nie potrafiły zainteresować tą dziedziną indywidualnych klientów.

Zasadniczą przeszkodą były zbyt duże wymagania dotyczące wielkości powierzanych zasobów. Początkowo nie przyjmowano aktywów poniżej 100 tys. USD, co automatycznie Z czasem dostrzeżono potrzebę obniżenia limitów i teraz w wielu funduszach inwestycyjnych wynoszą one tylko 1000-2500 USD.

Jednocześnie największe sukcesy zaczęły osiągać te instytucje, które mają rozbudowaną sieć detaliczną i starają się zaspokajać potrzeby jak najszerszej klienteli. Czołowe miejsce zajmuje pod tym względem saudyjski National Commercial Bank, który prowadzi fundusze o wartości sięgającej 935 mln USD.

Muzułmańskie instytucje finansowe nie zadbały też w wystarczającym stopniu o przyciągnięcie inwestorów spoza świata islamu, chociaż wielu z nich mogłoby zainteresować się, ze względów etycznych, lokowaniem kapitałów w przedsięwzięcia nie związane z hazardem, produkcją broni czy alkoholu.

W usuwaniu niedomagań islamskich finansów najbardziej aktywne są Bahrajn i Malezja. W pierwszym z tych krajów ma siedzibę Aaoifi - organizacja zajmująca się rachunkowością i audytem. W lutym 2002 r. utworzono tam Liquidity Management Centre, który ma pełnić rolę rynku międzybankowego. Gromadzi on aktywa rządowe, a także należące do instytucji finansowych i przedsiębiorstw, z zamiarem przekształcenia ich w islamskie obligacje. Powstanie w ten sposób instrument, w który muzułmańskie banki mogłyby lokować nadmiar środków finansowych. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na ich większą płynność niż w innych bankach, średnio o 40%. Islamskie instytucje nie mają bowiem możliwości dokonywania krótkoterminowych inwestycji.

Ważnym krokiem na drodze do ujednolicenia islamskich usług finansowych jest utworzenie w listopadzie br. w Kuala Lumpur instytucji o nazwie Financial Services Board. Powołana do życia przez banki centralne państw muzułmańskich ma tworzyć i upowszechniać nowe zasady interpretacji szariatu, a także proponować skuteczne przepisy.

Banco Atlantico na sprzedaż

12-07-2003, ostatnia aktualizacja 12-07-2003 09:50

Największy bank w państwach Półwyspu Arabskiego - Arab Banking Corp. - zamierza sprzedać kontrolny udział w hiszpańskim Banco Atlantico. Jego zakupem mogą być zainteresowane instytucje finansowe ze strefy euro, zwłaszcza wobec stosunkowo dobrych prognoz dla gospodarki Hiszpanii.

Jeden z nielicznych banków hiszpańskich, których nie objęła konsolidacja - Banco Atlantico z siedzibą w Barcelonie - zostanie wystawiony na sprzedaż przez głównego udziałowca - Arab Banking Corp. z Bahrajnu. Instytucja ta, zajmująca czołową pozycję w bankowości nad Zatoką Perską, chce uzyskać tą drogą środki na rozwój islamskich usług finansowych na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.

W zeszłym roku ABC poniósł stratę wynoszącą 51 mln USD, wobec zysku, który rok wcześniej osiągnął 102 mln USD. Powodem tej zmiany była zła koniunktura na emerging markets. Od powstania w 1980 r. bank z Bahrajnu kupił aktywa w ponad trzydziestu krajach, które obecnie stara się ograniczyć.

Za 67-proc. udział w Banco Atlantico ABC chce dostać 1,25 mld USD, co odpowiadałoby trzykrotnej wartości księgowej hiszpańskiej instytucji. Eksperci uważają tę cenę za realistyczną pod warunkiem, że Banco Atlantico utrzyma obecny poziom depozytów oraz pozycję na rynku kredytowym.

Istniejący od 120 lat bank ma 270 oddziałów w Hiszpanii i uchodzi za atrakcyjny obiekt przejęcia dla banków europejskich, zwłaszcza że gospodarka hiszpańska może osiągnąć w bieżącym roku dwa razy większy wzrost od średniej w strefie euro. Zainteresowanie to spowodowało w ciągu minionych trzech miesięcy 48-proc. zwyżkę jego notowań.

Jednym z kandydatów jest czwarty pod względem wielkości bank w Hiszpanii - Banco Sabadell, który przejmując Banco Atlantico wzmocniłby swą pozycję. Przejęciem mogą się też zainteresować Bancaja z Walencji, brytyjski Barclays oraz największy bank portugalski Caixa Geral de Depositos. Doradcą Arab Banking Corp. w tej sprawie jest Deutsche Bank.

Bahrajn. Manama - regionalne centrum bankowe

16-07-2002, ostatnia aktualizacja 16-07-2002 09:45

Rząd Bahrajnu utworzy światowe centrum finansowe rynku islamskiego w Manamie, żeby umocnić status kraju jako regionalnego centrum bankowego. Projekt ma na celu przyciągnięcie do stolicy nowych instytucji bankowych działających w systemie islamskim, który różni się od konwencjonalnego. Pożyczki nie są w nich oprocentowane, przypomina to bowiem lichwę, która jest zabroniona przez religię. Nie są oprocentowane również depozyty bankowe. Ich właściciele otrzymują indeksowaną zapłatę od realizowanych przez bank inwestycji. W Bahrajnie działa 70 banków, w tym również islamskie, z czego większość - 46 - stanowią banki zagraniczne. Manama pozostaje ciągle centrum bankowości w Zatoce Perskiej, choć coraz większe zagrożenie dla niej stwarzają Dubaj - jeden z siedmiu członków Zjednoczonych Emiratów Arabskich - i stolica Kataru Doha, w których mogą również działać banki zagraniczne.

W Davos głównie o biznesie

24-01-2004, ostatnia aktualizacja 24-01-2004 09:39

Wzrost gospodarczy, fuzje i akwizycje, inwestycje w egzotycznych zakątkach globu - o tym rozmawiają prezesi najpotężniejszych korporacji oraz przedstawiciele organizacji międzynarodowych i rządów w czasie trwającego w Davos Światowego Forum Gospodarczego. Po dwóch latach debat o skutkach terroryzmu i wojnie w Iraku, biznes znowu powrócił na pierwszy plan.

- Saddam został ujęty i w odróżnieniu od zeszłorocznego spotkania, ludzie znów skupiają się na biznesie - zauważył jeden z uczestników Forum.

Iran jest już OK?

Przed dwoma laty na liście "osi zła" amerykańskiego prezydenta George?a Busha, obok Iraku, znalazł się m.in. Iran. Wydaje się, że dla uczestników Forum takie fakty nie mają już teraz większego znaczenia. Na zyski z budowy hoteli w islamskiej republice liczy Marilyn Carlson Nelson, właścicielka sieci Radisson Hotels & Resorts. - Wyobraźcie sobie skarby Iranu, jednej z kolebek cywilizacji - namawiała w Davos inwestorów. Zachęcała też do budowy obiektów wypoczynkowych w Iraku.

Tematem tegorocznego spotkania w alpejskim kurorcie jest "partnerstwo dla bezpieczeństwa i dobrobytu". Marilyn Nelson i prezesi innych firm mają okazję przekonać polityków - m.in. prezydentów Iranu Mohammada Khatamiego i Nigerii Oluseguna Obasanjo - że najlepszą drogą do dobrobytu jest "robienie interesów".

Biznes będzie się kręcić

Na "robienie interesów" liczą także obecni w Davos przedstawiciele największych banków inwestycyjnych. Peter Weinberg, szef europejskiego oddziału Goldman Sachs, i Jacob Frenkel, prezes Merrill Lynch International, wyrazili nadzieję na dalszy rozkwit rynku fuzji i przejęć, który pozwoli im zwiększać zyski. - Jesteśmy pełni optymizmu, jeśli chodzi o wzrost wartości fuzji i akwizycji, szczególnie w Europie - podkreślał Weinberg w wypowiedzi dla agencji Bloomberga. Jego zdaniem, liderami będą koncerny naftowe i gazownicze, korporacje ubezpieczeniowe i banki.

Po niedawno ogłoszonej fuzji w amerykańskiej bankowości - gdzie J.P. Morgan będzie za 55 mld USD przejmował Bank One - w Davos potwierdziły się spekulacje, że wkrótce również po naszej stronie Atlantyku może dojść do przetasowań. Dieter Rampl, dyrektor generalny niemieckiego HVB, przyznał, że bank jest otwarty na połączenie - np. z amerykańskim Citigroup bądź krajowym rywalem Commerzbankiem.

Co z zagrożeniami?

Niemal wszyscy uczestnicy Forum w Davos liczą na dalszą poprawę sytuacji w globalnej gospodarce, a swoje obawy większość stara się głęboko skrywać. Przypomniał o nich prezydent Banku Światowego James Wolfesohn. - Bardzo dobrze widać, że następuje znaczący zwrot w rozwijającym się świecie, ale trzeba pamiętać, że wciąż pozostają elementy niestabilności i niepewności - stwierdził. Za przykład podał niepewność co do siły ożywienia gospodarczego w USA.

HSBC dla islamistów

18-06-2004, ostatnia aktualizacja 18-06-2004 10:39

HSBC Holdings zamierza wykorzystać rosnące zapotrzebowanie na usługi finansowe zgodne z prawem muzułmańskim. Dlatego planuje rozszerzenie tej sfery działalności nie tylko na Bliskim Wschodzie, lecz także w USA.

Iqbal Khan, dyrektor generalny islamskiej jednostki HSBC Holdings o nazwie HSBC Amanah, zapowiedział, że instytucja ta skupi uwagę na regionach zamieszkanych przez większą liczbę średniozamożnych i wykształconych wyznawców wiary muzułmańskiej.

W bieżącym roku mający siedzibę w Dubaju HSBC Amanah otworzył już oddziały w Indonezji, Brunei i Bangladeszu. Jeszcze przed końcem roku planuje uruchomienie nowych placówek w kolejnych krajach Zatoki Perskiej - Bahrajnie i Katarze, a w przyszłym roku chciałby rozszerzyć działalność na rynku amerykańskim, w skupiskach ludności pochodzenia arabskiego. Poza Nowym Jorkiem oddziały banku miałyby powstać w Chicago, Detroit i innych dużych miastach.

HSBC Holdings konkuruje na rynku islamskich usług bankowych m.in. z Citigroup. Obecnie na całym świecie bankowość islamska obejmuje aktywa warte około 250 mld USD, które zwiększają się o 15% rocznie, a potencjalną klientelę stanowi 1,5 mld muzułmanów.

Brytyjski bank rozpoczął tego rodzaju działalność w 1998 r., umiejscawiając ją trzy lata później w Dubaju. Łączna wartość zgodnych z prawem muzułmańskim operacji, których dokonał HSBC, osiągnęła 6 mld USD. Przeprowadzono m.in. pierwszą międzynarodową emisję obligacji, a w ub.r. zaczęto oferować na rynku brytyjskim zgodne z szarjatem kredyty hipoteczne.

Bankowość islamska. Jednolity wskaźnik wypłacalności

21-09-2005, ostatnia aktualizacja 21-09-2005 08:08

Bankowość islamska wymaga ujednolicenia zasad dotyczących ich wypłacalności oraz zarządzania ryzykiem - uważa Rifaat Ahmed Abdel Karim, sekretarz generalny Islamic Financial Services Board. Instytucja ta, z siedzibą w Kuala Lumpur, opracowała reguły, zgodnie z którymi wskaźnik wypłacalności banków islamskich powinien wynosić minimum 8%. Powinno to zapewnić stabilność całego systemu finansowego opartego na prawie muzułmańskim. Abdel Karim wyraził nadzieję, że wiele banków islamskich zastosuje się do tego wymogu w ciągu najbliższych dwóch lat.

MENA - ciekawa alternatywa

21-05-2008, ostatnia aktualizacja 21-05-2008 08:32

Po okresie fascynacji możliwościami gospodarczymi Azji, w czasie dynamicznego wzrostu krajów latynoamerykańskich świat finansów szuka już kolejnych liderów

MENA to skrót od anglojęzycznej nazwy regionu Bliskiego Wschodu i północnej Afryki (Middle East North Africa). To obszar o powierzchni 9 mln kilometrów kwadratowych, zamieszkany przez ponad 300 mln ludzi. Pod względem powierzchni i liczby ludności są to więc dane odpowiadające z grubsza Europie o połowę rzadziej zaludnionej. Pod względem inwestycji kapitałowych był to obszar do tej pory niemal zupełnie ignorowany przez wielkich światowych graczy. Ale wiele zmieniło się dosłownie w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. W ubiegłym roku biura w tym regionie otworzyły Pioneer Investments, Picet Asset Management oraz Schroders. Z kolei w tym roku swoje biura w Dubaju uruchomiły agencja Standard & Poor?s, a także szwajcarski bank prywatny Clariden Leu.

Cóż tak przyciąga inwestorów do tego regionu? Czy tylko ropa naftowa? Raczej nie sama ropa, a środki pozyskane ze sprzedaży tego surowca. Szczególnie w okresie ograniczonej płynności na rynkach finansowych kwoty odkładanych rezerw przez poszczególne kraje, sięgające kilkudziesięciu miliardów dolarów rocznie, robią duże wrażenie. Te pieniądze są lokowane w najróżniejszych projektach inwestycyjnych na całym świecie, ale duża ich część służy lokalnym przedsięwzięciom: budowie infrastruktury, energetyki, transportu, telekomunikacji i turystyki. Programy rządowe krajów z tego regionu obejmują wewnętrzne projekty inwestycyjne w skali około 1,5 bln dolarów amerykańskich w okresie 2007-2011.

Kolejnym pozytywnym czynnikiem jest wyraźny wzrost popytu konsumpcyjnego w krajach MENA. Ale chyba najbardziej do tego regionu przyciąga fakt niskiej korelacji tamtejszych rynków kapitałowych z globalnymi, a w szczególności z rynkami krajów rozwiniętych. W okresie wielkich perturbacji związanych z finansowaniem kredytów hipotecznych w USA, objawiających się wyraźnym spadkiem płynności na rynkach finansowych, giełdy regionu odnotowały generalnie niewielkie przeceny.

Są na tym obrazie i pewne rysy. Przede wszystkim wielkie uzależnienie od cen surowców, zwłaszcza ropy naftowej. Poza tym utrzymywanie dużej części gospodarki w rękach rządów, co w niektórych krajach oznacza posiadanie wielkich zasobów przez panujące rodziny królewskie. Wyraźnym minusem okazują się ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej. Oprócz tego kraje MENA wprawdzie wykazują stabilność wewnętrzną, ale Bliski Wschód ciągle narażony jest na zewnętrzne konflikty zbrojne. Ten region zawsze był punktem zapalnym.

Operowanie finansowe w krajach muzułmańskich jest ograniczone zasadami szariatu. Sposób i rodzaj działania musi być "halal", czyli dozwolony, właściwy. Nie może być "haram", czyli zakazany przez islamskie prawo. Według tych zasad zabronione są: lichwa, czyli pobieranie odsetek, obrót ryzykiem finansowym, inwestowanie w dziedzinach zabronionych (np. obrót produktami alkoholowymi, wieprzowiną, tytoniem, hazard, pornografia). Te reguły dotyczą tzw. banków muzułmańskich. Warto jednak zaznaczyć, że żaden z krajów arabskich, nawet tych najbardziej islamskich, nie zakazał działalności konwencjonalnych banków zachodnich. W większości krajów muzułmańskich panuje system mieszany - obok bankowości tradycyjnej funkcjonują instytucje oparte wyłącznie na zasadach islamskich.

Obecnie w grupie krajów MENA w centrum zainteresowania inwestorów znajduje się Bliski Wschód. Natomiast północna Afryka na razie jest jeszcze daleko w tyle ze względu na bardzo słaby rozwój rynku kapitałowego. Niemniej trzeba zauważyć usilne próby europejskich polityków (z południa naszego kontynentu) ściślejszego powiązania gospodarczego wszystkich krajów basenu Morza Śródziemnego, w tym afrykańskich. Promotorem tej idei jest francuski prezydent Nicolas Sarkozy. Nieukrywanym celem tej polityki byłoby przesunięcie centrum ekonomicznego Starego Kontynentu z obszaru centralnej i północnej Europy (gdzie dominują Niemcy) na południe (gdzie liderem byłaby Francja). Realizacja tych projektów dałaby wielką szansę rozwojową północnej Afryce. Po okresie fascynacji możliwościami gospodarczymi Azji, w czasie dynamicznego wzrostu krajów latynoamerykańskich świat finansów już szuka kolejnych liderów. Region MENA wprawdzie nie zasługuje na miano lidera wzrostu gospodarczego (być może nigdy nim nie będzie), ale stwarza ciekawe możliwości dywersyfikacji ryzyka. Tym ciekawsze, im bardziej do tej pory niewykorzystane.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PARKIET Psychologia gieldy seria artykulow
dodatkowy artykul 2
ARTYKUL
laboratorium artykul 2010 01 28 Nieznany
Fizjologia snu Artykul
energoefekt artykul transmisja danych GPRS NiS[1]
Komunikacja interpersonalna Artykul 4 id 243558
artykul profilaktyka cz2 id 695 Nieznany (2)
kryteria oceny podręczników artykuł
Artykul (2015 International Jou Nieznany
ARTYKUL Mieszanki niezwiazane na podbud
artykul bromy id 69542 (2)
archetypy w reklamie artykul ma Nieznany (2)
Medyczny artykuł naukowy Zasady dobrej praktyki publikacyjnej [J E Zejda]
artyku Smoli skiej o kol dowaniu
2006 samobojstwu artykul
Gniew jako przyjaciel Artykul

więcej podobnych podstron