Obozy koncentracyjne
Według Paula Johnsona, brytyjskiego historyka, w latach 1933-1945 istniały 1634 obozy koncentracyjne oraz ich filie i ponad 900 obozów pracy. Sześć z obozów koncentracyjnych zyskało ponure miano obozu zagłady. Były to obozy w Chełmnie i w Oświęcimiu na polskich terytoriach przyłączonych do Rzeszy, oraz w Treblince, Sobiborze, Majdanku i Bełżcu w Generalnym Gubernatorstwie.
Niektórzy historycy kwestionują jednak ten podział. Wszystkie te obozy były bowiem w istocie obozami zagłady, ponieważ więźniowie umierali tam z wygłodzenia i z powodu obciążenia nadmierną pracą, czy też w wyniku egzekucji. Jednak tych sześć obozów zostało założonych lub rozbudowanych przede wszystkim w celu przeprowadzenia masowego mordu na skalę przemysłową.
Obozy koncentracyjne powstały na długo przed wybuchem II wojny światowej. Już w siedem tygodni po objęciu urzędu kanclerza przez Adolfa Hitlera w styczniu 1933 roku, szef SS Heinrich Himmler otworzył w Dachau w Bawarii pierwszy obóz koncentracyjny, jako miejsce odosobnienia przeciwników reżimu hitlerowskiego. W październiku 1938 roku istniały już także obozy w Oranienburgu, Sachsenchausen, Buchenwaldzie, Ravensbrueck, Flossenburgu. Łączną liczbę więźniów szacuje się na 170 tys. Wszystkie te obozy zmieniły swe pierwotne przeznaczenie w czasie wojny: zamykano w nich Żydów i członków ruchu oporu z krajów okupowanych, potem stały się źródłem siły niewolniczej dla zakładów zbrojeniowych, miejscem eksperymentów medycznych i masowej eksterminacji.
Pierwszym ukończonym obozem zagłady był obóz w Chełmnie n. Nerem, który rozpoczął działalność 8 grudnia 1941 r. Do zabijania ofiar, którymi byli początkowo żydowscy wieśniacy z kilkunastu okolicznych gmin, wykorzystywano tam spaliny z ciężarówek.
Martin Gilbert, historyk z Oksfordu, pisze w "Atlasie historii holocaustu": "Najpierw wywieziono Żydów kolejką wąskotorową z Koła do Powiercia, batami zagoniono nad rzekę, zamknięto na noc bez jedzenia i picia w młynie w osadzie Zawadki, a następnie wywieziono ich ciężarówkami do lasów w okolice Chełmna i zagazowano spalinami w czasie drogi. Ciała wrzucono do głębokich dołów, a ciężarówki zawrócono do młyna po następne ofiary". Akcję uznano za sukces, a potem kontynuowano na znacznie większą skalę. Ocenia się, że w Chełmnie zginęło ok. 300 tys. osób.
Po konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 r., na której potwierdzony został cel, jakim było "ostateczne rozwiązanie problemu żydowskiego" (Endlosung der Judenfrage) oraz koordynacja wysiłków prowadzących do jego osiągnięcia, nastąpiło przyspieszenie działań.
W następnym miesiącu oddano do "użytku" obóz w Bełżcu, w którym zginęło 600 tys. Żydów i znane są jedynie dwa przypadki uratowania się więźniów od śmierci. Obóz w Bełżcu działał do początku 1943 roku i gdy w lipcu następnego roku tereny te zajął oddział AK obwodu tomaszowskiego to rósł już tam młody las.
W marcu 1942 roku rozpoczęła się budowa obozu zagłady w Sobiborze. Równocześnie Auschwitz, Majdanek i Treblinka były przekształcane w obozy masowej śmierci. W Sobiborze i na Majdanku życie straciło po ok. 250 tys., w Treblince - 700 tys. Na 1,1 mln osób ocenia się liczbę zamordowanych w największym z nich, Auschwitz-Birkenau. Z Hamburga przybyło do Oświęcimia dwóch cywili, by nauczyć załogę obchodzenia się z gazem Cyklon B, który był tam preferowanym narzędziem zabijania. Po raz ostatni użyto tam komory gazowej 28 listopada 1944 roku. Ale udziałem ok. 50 tys. więźniów, którzy przetrwali, stały się w styczniu 1945 roku ewakuacje, znane jako Marsze Śmierci. Było to na 10 dni przed wyzwoleniem obozu.
Obozy na terenie Niemiec "pracowały" do ostatnich dni Trzeciej Rzeszy. Po odwiedzeniu pierwszych wyzwolonych obozów w kwietniu 1945 r. amerykański generał Dwight Eisenhower wysłał zdjęcia martwych więźniów do brytyjskiego premiera Winstona Churchilla. Pod koniec kwietnia zbrodnie te były już znane społeczności zachodniej.
Brytyjski korespondent wojenny pisał: "Znaleziono dowody kanibalizmu. Więźniowie całkowicie tracili poczucie własnej godności, zostali sprowadzeni do poziomu dzikich bestii. Ich odzież była w strzępach, w których roiło się od wszy, a zarówno w barakach, jak i na zewnątrz ścielił się niemal nieprzerwanie dywan martwych ciał, ludzkich odchodów, szmat i nieczystości".
Po zdobyciu przez aliantów dowodów ludobójstwa dalsze ewakuacje można było uznać za bezcelowe. Jednak 15 kwietnia 1945 roku z obozów Ravensbrueck i Sachsenhausen popędzono na zachód 17 tys. kobiet i 40 tys. mężczyzn. Wskutek marszu wieleset z nich zmarło z wyczerpania, setki innych zastrzelono. Dzień po tym, gdy 25 kwietnia 1945 r. w Torgau nastąpiło spotkanie wojsk radzieckich i amerykańskich, Niemcy ewakuowali morzem do Lubeki ostatnich Żydów, którzy przeżyli obóz w Stutthofie.
29 kwietnia siły amerykańskie wkroczyły do Dachau. W otaczającym obóz rowie i na otwartej przestrzeni między barakami znaleźli setki ciał. Ostatnim obozem koncentracyjnym wyzwolonym przez aliantów było Mauthausen i jego filie w Guskirchen i Ebensee.
Kiedy wojska amerykańskie zbliżały się do Ebensee kazano wszystkim 30 tys. więźniów wejść do tunelu, w którym umieszczono ładunki wybuchowe. Więźniowe jednak odmówili, a strażnicy SS byli sparaliżowani niezdecydowaniem. W rezultacie więźniowie ocaleli.
Ale w Belsen zabijanie trwało nawet po wyzwoleniu obozu. Brytyjskie czołgi zajęły ten obóz 15 kwietnia 1945 r. Ruszyły jednak do dalszej ofensywy, pozostawiając w obozie oddział SS i zezwalając na sprawowanie przez nich częściowej władzy przez 48 godzin. W tym czasie zastrzelono 72 Żydów za takie wykroczenia, jak kradzież obierzyn z kuchni.
Po wojnie baraki obozu Dachau stały się więzieniem dla nazistowskich przestępców. 260 funkcjonariuszy SS zostało skazanych na śmierć w procesie w mieście Dachau.
Komendant KL Auschwitz Rudolf Hoess został po wojnie wydany Polsce i skazany na śmierć. Wyrok wykonano w kwietniu 1947 roku w pobliżu budynku komendantury byłego obozu.