Stephen Greenblatt
„W stronę poetyki kultury”
Stephen Greenblatt został poproszony przez czasopismo „Genre” o opracowanie wyboru szkiców o tematyce renesansowej. Stanowisko to uznał za „nowy historycyzm”. Poproszono go o udzielenie teoretycznej wypowiedzi na temat jego pracy. Na te okoliczności chce usytuować „nowy historycyzm” w określonym kontekście jako pewną praktykę. Niezdecydowana jest jego postawa względem związku historycyzmu wobec związku z teorią literatury. Zajmuje stanowisko w odniesieniu do marksizmu z jednej strony a poststrukturalzimu z drugiej strony. W jego życiu dokonał się przełom. Na zajęciach w Berkeley zdenerwował się na niego jeden ze studentów wymuszając na nim przyjęcie postawy mienszewika bądź bolszewika. Greenblatt wiedział, że na pewno nie jest bolszewikiem. Po tym zdarzeniu prowadzi zajęcia z poetyki kulturowej. Rozróżnienie na teksty kulturowe, które odzwierciedlają tematykę społeczną oraz polityczną i te, które są pod tym względem neutralne (należą do sfery estetyki) staje się dla Jamesona zaraźliwym symptomem „prywatyzacji”. Własność prywatna doprowadziła nie do „uprywatnienia”, ale raczej do drastycznego uwspólnotowienia wszelkich dyskursów, powstania stale rosnącego grona masowych odbiorców. W „Nieświadomości politycznej” wszelkie rozgraniczanie sfer estetyki wiąże się z pojęciem tego, co prywatne, które z kolei łączy się z tym, co psychologiczne, poetyckie i indywidualne w odróżnieniu od tego, co publiczne, społeczne, polityczne. Określenia te ograniczają kapitalizm odpowiedzialnością za jego tendencję do okaleczani nas jako indywidualnych podmiotów. Pojawiają się dwa obrazy światów. Pierwszy z nich to sprawna harmonijna całość, psychologia wspólna całemu społeczeństwu, polityka i poezja były tym samym. Potem nastał kapitalizm, który zburzył tę jasną całość. Poststrukturalizm poddał tę kwestię w wątpliwość, zmieniło to ( ale nie wyparło) dyskurs marksistowski. Kapitał jest tym, co potrzebuje jednego języka i jednej sieci, co nieustannie stara się je tworzyć. Marks natomiast uznawał kapitalizm jako najpotężniejszy, nieprzerwany atak Zachodu na wspólne, kolektywne wartości, tożsamości. Problemem nie jest po prostu między tymi dwoma teoriami – marksisowską i poststrukturalistyczną, ale niezdolność obu tych teorii do pogodzenia się z pozornie sprzecznymi historycznymi efektami kapitalizmu.W praktyce jednak Jameson traktuje kapitalizm jako czynnik prowokujący represyjne zróżnicowanie, podczas, gdy dla Lyotarda kapitalizm jest czynnikiem wyzwalającym monologiczną totalitaryzację.
Anthony Dolan, specjalista zajmujący się pisaniem przemówień dla Białego Domu, stwierdził, że prezydent przywłaszczając dane słowa, przyznaje, że zapożycza je ze sfery estetyki, uznając w ten sposób istnienie jakiegoś roboczego rozróżnienia. To, że prezydent wygłasza mowy napisane przez Anthonego Dolana nie wymieniając jego nazwiska, nikogo specjalnie nie bulwersuje, stało się to standardem postępowania wśród amerykańskich polityków. Jednak naród byłby zbulwersowany, gdyby prezydent wygłaszał mowy zaczerpnięte ze starych filmów, nie wymieniając ich źródeł. Trzeba uczynić niemały wysiłek intelektualny, aby wydzielić granice sztuki bez obalanie tychże granic. Wynikiem tej próby jest zdystansowanie się do zjawiska, które miałoby być przedmiotem analizy, a mianowicie stosunku sztuki do otaczających ja dyskursów w kulturze kapitalistycznej. Lekkomyślne przywoływanie jednocześnie dwóch, najwyraźniej sprzecznych ze sobą podejść do sztuki jest charakterystyczne dla kapitalizmu amerykańskiego. Od XVI wieku zaczęto odczuwać skutki, jakie wywarło na sztukę powstanie organizacji korporacyjnych. Kapitalizm powodował potężną i efektywną oscylację między tworzeniem odrębnych sfer dyskursywnych, ich rozpadem, przechodzeniem jednej sfery w drugą. Poszczególne elementy tego systemu, z jednej strony cała gama odrębnych dyskursów, a drugiej monologiczne ich ujednolicenie, można zaobserwować w pełni wykształcone w innych systemach gospodarczych i społecznych. Kapitalizm wyróżnia się spośród tych innych systemów niebywałym tempem, niewyczerpaną cyrkulacją zachodzącą pomiędzy tymi dyskursami. Ważny jest fakt, że to nie polityka, lecz cały system produkcji i konsumpcji, systemowa organizacja życia codziennego, świadomość zwykłych ludzi przyczynia się do powstawania modelu. Tworzone, a zarazem obalane są granice między dyskursami oraz zgodnie z którym następuje wzajemna penetracja, przenikanie się wydzielonych przedmiotów i monologicznej całości.
Oscylacja między totalitaryzmem a zróżnicowaniem, ujednoliceniem a różnorodnością, między kapitalizmem Lyotarda a kapitalizmem Jamesona jest częścią poetyki codziennych zachowań w Ameryce. Przywołany zostaje przykład wycieczki do Parku Narodowego Yosemite. Szlak został oznakowany. W pewnym momencie wędrowcy mogą zobaczyć znak informujący ich, że wkraczają na dzikie tereny. Granice tej sfery wyznacza znak określający zachowania, które od tej pory obowiązują. Znajduje się tam także tabliczka, na której wypisano inspirujące strofy nawiązującej do poezji Wordswortha. Obok tych słów widnieje fotografia wodospadu Nevada wykonana z tego samego miejsca, w którym w tej chwili stoi zwiedzający. To, co naturalne kontrastuje z tym, co sztuczne. Wzrok przesuwa się z naturalnego obrazu na zdjęcie, jakby starając się utrwalić różnice. Różnica ta nigdy nie zatrze się ostatecznie. Krytyka dysponuje zestawem ogólnie przyjętych terminów opisujących związek pomiędzy dziełem sztuki z wydarzeniami historycznymi, do których dzieło to nawiązuje. Można mówić o aluzji, symbolizacji, alegoryzacji, reprezentacji, a przede wszystkim o mimesis. Większość manipulacji dokonuje się w samym procesie tworzenia oryginalnego dzieła. Dzieło sztuki jest efektem negocjacji między twórcą posiadającym zbiór pewnych konwencji a instytucjami i praktykami społecznymi.