Doskonalenie kadr a uczenie się dorosłych
Koncepcja uczenia się dorosłych jest najprawdopodobniej najbardziej dyskutowanym poglądem w andragogice. Analizując dany rozdział, przybliży nam związek pomiędzy dwoma zagadnieniami jakim jest rozwijanie kadr a uczenie się dorosłych?
Na wstępie ukazane są dwie definicje doskonalenia kadr przez Swanson i McLagan, obaj dochodzą do wniosku, iż „rezultaty doskonalenia kadr rozumiane są w kategoriach podnoszenia wyników”. (Knowles 2009, s.156) Po przez doskonalenie kadr rozumiemy podniesienie konkurencyjności i rozwój potencjału adaptacyjnego przedsiębiorstw poprzez inwestycje w kadry. Docelowym punktem takich szkoleń jest podnoszenie umiejętności i kwalifikacji pracowników, czyli to co szef oczekuje od swoich pracowników jest niezmiernie wysoki poziom wykształcenia za czym idą efektowne wyniki pracy. Możemy również zaznaczyć, że ponadto dobrze wykształcone kadry stanowią najważniejszą część zasobów każdej firmy.
Idąc dalej autor podkreśla, że edukacja dorosłych i rozwój kadr są osobnymi dyscyplinami. Podkreśla, że maja wspólny obszar działania. W prosty sposób wyjaśnia różnice miedzy edukacją a rozwojem kadr ,wiec „kiedy rezultaty uczenia się dorosłych i decyzje dotyczące procesu uczenia się jednostki zostaną ujęte w ramy reguł i wymagań organizacji, uczenie się dorosłych staje się procesem rozwoju kadr, gdy zaś jednostka sama jest źródłem reguł i norm, mamy odczynienia z edukacją”. (tamże s. 157) A wiec uczenie się, czyli samokształcenie może być postrzegane jako wzmacnianie zdolności które poprawiają wyniki w pracy.
Jeśli mamy odczynienia z kontrolą akceptowania lub nieakceptowania działań edukacyjnych w swoim środowisku pracy Robinson i Sern wyróżniają dwa pojęcia, pierwsze to „aktywność własna” która mówi o tym że jeśli w firmie nie wykazują inicjatywy o podnoszeniu kwalifikacji, sama wykazuje taką osobistą inicjatywę po przez samokształcenie która nie została o to poproszona, a także drugim pojęciem jest „aktywność nieoficjalna” która realizowana jest przez jednostkę ale po za czasem pracy, w sposób spontaniczny i pozbawiony organizacyjnego wsparcia. Jak podkreślają autorzy sama inicjatywa tych zachowań jest wszelako pozytywnie akceptowana a także dająca wszelkie korzyści dla samej jednostki jak i organizacji pracy.
Niekiedy sama edukacja dorosłych nie łącząca się z rozwojem kadr podkreśla, że ludzie wykazują większą zdolność do uczenia się w późnym wieku, gdyż za tym idą czynniki wzrostu samooceny , rozwoju osobistego, podnoszenie wiedzy i umiejętności, a także odrobina oderwania się od codzienności i rozrywka. Również kształcenie pracowników wpływa jak wiemy pozytywnie na rozwój potrzeb poznawczych, czy też samorealizacje.
W firmach mamy specjalne wydziały które zajmują się tą specjalnością jak szkolenie własnych pracowników, muszą one prowadzić dokładny bilans pomiędzy praktykami prowadzącymi do jak najlepszych efektów w uczeniu się a praktykami, których rezultaty podnoszą poziom wyników organizacji. Dobrze wyszkolone kadry potrafią poradzić sobie z każdym typowym problemem.
Reasumując, w każdej firmie znajdziemy specjalistów od doskonalenia kadr którzy zatroszczą się o swoich pracowników pod każdym względem, ale muszą dobrze zapewniać realizację potrzeb organizacjom ludzkiego oblicza. Coraz bardziej liczy się umiejętność osiągania celów i to się liczy wszystkich pracowników.
"Krewki staruszek". Agresja w domach opieki społecznej dla seniorów Kiedy przestanę się oburzać, znaczy to, że się starzeję. Powszechne zjawisko. Gdy we własnym gronie spotykają się opiekunowie i pielęgniarki pracujący w domach pomocy społecznej dla seniorów, to po krótkim czasie rozmowa nieuchronnie zmierza ku opowieściom o najnowszych "wyczynach" podopiecznych, którzy pomimo zaawansowanego wieku nie stronią od demonstrowania siły, zdeterminowania i chęci postawienia na swoim za wszelką cenę. Agresja, przemoc, zachowania konfrontacyjne ze strony starszych mieszkańców i pacjentów wcale nie należą do rzadkości. Choć oczywiście nie wolno generalizować, to jednak trudno jest znaleźć instytucję pobytu stacjonarnego, w której co najmniej kilku pensjonariuszy nie przejawiałoby tego rodzaju inklinacji. Co gorsza, agresja seniorów przybiera najróżniejsze postaci. U niejednego fachowo pomagającego odczuwalnie zmniejsza się w związku z tym satysfakcja z wykonywanej pracy. Bo trudny, agresywny senior nie stroni właściwie przed niczym: * uderza lub bije, kurczowo chwyta się sprzętu albo osoby, rzuca przedmiotami; Niedopuszczalne skróty i uproszczenia. Każdy tego rodzaju incydent pozostawia oczywiście negatywne ślady, psując atmosferę pomiędzy profesjonalnie pomagającym a jego podopiecznym. Zmęczony, zestresowany i wypalony wewnętrznie opiekun, pielęgniarka lub ktoś inny troszczący się o seniora, nieuchronnie zaczyna chronić swoją osobę - wykonuje pracę szybciej, mniej starannie, próbuje jak najprędzej uwolnić się od podopiecznego. Do tego oczywiście nie wolno dopuścić i dlatego należy jak najstaranniej przeanalizować zjawisko, zrozumieć je i naturalnie wyciągnąć praktyczne wnioski, dzięki którym zmniejszymy potencjał agresji płynącej od naszych podopiecznych. Tego kręgu problemów nie można rozważać, operując pospiesznie i bezkrytycznie pojęciami, ferując oceny i wyroki. Agresja i przemoc ze strony podopiecznych w podeszłym wieku jest delikatnym zagadnieniem, w niektórych instytucjach - nawet tematem tabu. W gruncie rzeczy dość łatwo domyślić się dlaczego. Otóż regularne przejawy agresji u mieszkańców wystawiają złe świadectwo nie tyle samym seniorom - obciążonym przecież wiekiem i chorobami - ile raczej personelowi, który nie potrafi wyhamować tego rodzaju zachowań. Oprócz tego należy również zwrócić uwagę, iż odbieranie zachowań agresywnych jest zawsze w jakimś zakresie subiektywne. To, co dla jednej osoby może być obraźliwe, raniące lub przykre - jest często normalnym zachowaniem człowieka z jakiejś grupy społecznej, subkultury czy kręgu kulturowego. Jeżeli mamy trudności w obiektywnej ocenie zachowania podopiecznego, to przede wszystkim musimy sobie postawić pytanie, czy w jakimś zakresie miało ono konstruktywny charakter, czy też było wyłącznie destrukcyjne. Pod słowem "konstruktywny" rozumiemy postawy, które są czymś więcej, niż tylko ślepym, nieuporządkowanym wyrażaniem niechęci i negacji. Biologiczne teorie dotyczące agresji zwracają uwagę, że jednostka pragnie dzięki niej zwrócić na siebie uwagę; powiększyć obszar, na którym może być aktywna; potwierdzić się w ten sposób; dowartościować we własnych oczach. Bezdyskusyjna jest teza, że człowiek skłania się ku agresji w ramach reakcji na poważne rozczarowanie, stres o dużym natężeniu, ograniczenia lub upokorzenie. I znowu musimy odwołać się do subiektywnego odbierania tego rodzaju wydarzeń. Zależnie od charakteru osoby i innych indywidualnych uwarunkowań, każdy inaczej reaguje na wyliczone powyżej wyzwalacze agresji. Zawsze jednak jest to powiązane z następującymi czynnikami: |
---|
AGRESJA [łac.], psychol. działanie (fiz., słowne, symbol.) zmierzające do spowodowania szkody, wyrządzenia krzywdy fiz. lub psych., skierowane na inną osobę, przedmiot lub siebie samego (samoagresja); także zamiar takiego działania lub względnie trwała tendencja do takich działań. Internetowa Encyklopedia PWN |
---|
Agresja jako reakcja. Analiza przyczyn agresywnego zachowania naszych podopiecznych wykazuje, że w większości przypadków byłoby nieporozumieniem uznawanie tych ekscesów za wyraz złej woli seniorów, za dowód celowego działania niedobrego człowieka. (Uwaga: w tym materiale nie omawiamy agresji wywołanej patologią alkoholizmu.) Dlatego dobrze jest odczekać chwilę z reakcją, nie ulegać pierwszym nerwowym impulsom, a raczej zastanowić się, co może stać za takim - zdawałoby się - niezrozumiałym zachowaniem? Tych przyczyn może być wiele: * Nowi mieszkańcy, zwłaszcza ci, którzy znaleźli się w naszej placówce wbrew swojej woli lub u których wymuszono zgodę na zmianę miejsca zamieszkania, nie stronią od agresji. Niezadowolenie, rozczarowanie, poczucie odrzucenia przez najbliższych itp. wymagają przepracowania. Najpoważniejsze problemy nigdy nie są leczone z dnia na dzień - walka z poczuciem utraty wymaga zawsze długiego czasu. Tymczasem w środku coś doskwiera, cała osobowość protestuje, senior postrzega samego siebie jako skrzywdzonego. Nie mając już wokół siebie najbliższych, nie mogąc wyrazić swego protestu w stosunku do nich - stary człowiek szuka sobie niejako zastępczej ofiary, to znaczy wybiera osobę najłatwiej dostępną. Tak oto niczemu nie winna pielęgniarka musi wysłuchiwać nieustannych tyrad i utyskiwań seniora, niesłusznej krytyki pod swoim adresem i niesprawiedliwych uwag. Wielu mieszkańców chce także dosłownie wykrzyczeć swój ból - szukają oni ślepej zemsty. Powyższe punkty brzmią ogólnie i mogą się wydawać twierdzeniami dotyczącymi prawie każdego seniora przebywającego w instytucji opieki stacjonarnej. Jednakże opiekun starego człowieka powinien choć przez chwilę zastanowić się, co znaczą one w przypadku tego konkretnego mieszkańca - z jego biografią, w kontekście jego sytuacji rodzinnej i uwarunkowań socjalnych, w specyficznych przypadłościach braku zdrowia somatycznego, w ograniczonej perspektywie przyszłości. Każdy człowiek jest agresywny. Największym błędem, jaki może nam się przydarzyć w związku z przejawami agresji u naszych starszych podopiecznych, jest traktowanie jej jako czegoś wyjątkowego, co absolutnie nie powinno się pojawiać. Takie podejście jest nonsensowne. Przecież zarówno dla seniorów wymagających opieki i pielęgnacji, jak i dla zapewniających je fachowo pomagających - wzajemne kontakty zawierają momenty trudne i bardzo trudne. Nie zawsze da się pogodzić potrzeby i możliwości, w związku z czym pojawia się zdenerwowanie czy nawet złość, a frustracja i stres nadwerężają opanowanie. Dlatego nie należy przesadnie dramatyzować sytuacji, w której pojawia się agresja. Stary człowiek ma prawo do normalnego przeżywania i uzewnętrzniania wszystkich emocji, także tych na pierwszy rzut oka całkowicie negatywnych. Nie wolno jedynie dopuścić, aby stały się one rutyną z jego strony. Sam profesjonalnie pomagający powinien się strzec przed zaszufladkowaniem mieszkańca do kategorii "agresywnych". Musi także zwracać pilną uwagę, by nie odpowiadać na naganne zachowania seniora w taki sam sposób. Zwłaszcza drobne, sporadyczne przejawy nieopanowania emocjonalnego wcale nie muszą zakłócać relacji pomiędzy opiekunem a podopiecznym. Jeżeli ogólny klimat panujący w domu pomocy społecznej sprzyja mieszkańcom, a równocześnie jeżeli dyrekcja stwarza personelowi szanse na odnawianie sił psychicznych i fizycznych, dba o codzienną psychohigienę pracowników, chroni ich od wypalenia wewnętrznego - to w takich okolicznościach chwilowe trudne momenty przemijają bez śladu i nie odciskają piętna na subiektywnym i obiektywnym kontekście funkcjonowania placówki. Co się za tym kryje? Problem staje się poważniejszy, kiedy senior regularnie wpada w złość i nie potrafi jej opanować. Wówczas dla dobra tego człowieka, innych mieszkańców, jak i w interesie całego personelu zatrudnionego w naszej instytucji - należy bezwzględnie dokonać ewaluacji tego przypadku. Zbieramy się więc - i oprócz rozważenia uwag, które przewinęły się już w tym tekście - zadajmy sobie dodatkowo następujące pytania: * Czy pacjentowi podawane są jakieś nowe lekarstwa, czy może zmieniono dozowanie aplikowanych dotychczas środków farmakologicznych? Dość często ostateczne rozwiązanie problemu będzie wymagało przeprowadzenia szczerej rozmowy z pacjentem. Przygotujmy się jednak na to, że nasze dobre intencje nie zawsze spotkają się z życzliwym przyjęciem. Wielu mieszkańców nie nauczyło się w ciągu całego swego długiego życia konstruktywnego radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Potrafią jedynie eksponować je pod postacią agresji. "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci." Dlatego w przypadku tych mieszkańców nawet najbardziej wyrozumiały i cierpliwy opiekun może napotkać na poważne trudności i zaciekły opór ze strony seniora, który po prostu nie chce dać się nauczyć innego zachowania. Są też inni podopieczni, którzy po prostu wstydzą się, że wciąż nie potrafią się opanować i z tego powodu unikają rozmowy o swym problemie. Tutaj profesjonalnie pomagającemu będzie na szczęście łatwiej - wystarczy zwykłe rozpoczęcie swobodnej i przyjacielskiej konwersacji, jak gdyby nic się nie stało. Niezależnie od tego, jaki wariant przyjmie postawa seniora, ostatecznym celem jest zlikwidowanie zachowań agresywnych, a przynajmniej ich odczuwalne zredukowanie. Przy tym nie zawsze potrzebne i wskazane jest dochodzenie do korzeni negatywnego zachowania. Niekiedy wystarczy stworzenie takich warunków, aby podopieczny zauważył, że nie ma tu już miejsca na jego wybuchy, oraz jednocześnie uświadomienie mu, że nikt nie będzie go traktował gorzej dlatego, iż nie potrafił się do tej pory opanować. Niestety, może zdarzyć się i tak, że mimo wszelkich wysiłków personelu senior nie robi absolutnie nic, aby zapanować nad swoimi wybujałymi emocjami. Czasami nie ma innego wyjścia jak tylko zastanowić się nad akceptowaniem tej negatywnej postawy mieszkańca, zwłaszcza w przypadku, gdy ataki seniora nie kierują się bezpośrednio przeciw konkretnej osobie, lecz mają ogólny charakter. Takie ustępstwo jest jednak ostatecznością, dopuszczalną wyłącznie wtedy, gdy natężenie agresji i częstotliwość jej występowania nie będą rozbijać podstaw wykonywania roli zawodowej ani zakłócać warunków egzystencji innych mieszkańców. Nawet przy realizowaniu koncepcji tolerowania pewnej dawki agresywnych zachowań nie wolno zapomnieć, że najczęściej demonstrowanie agresji to sygnał, że tu konieczna jest jakaś zmiana. Toteż akceptowanie (przez jakiś czas) negatywnych zachowań seniora powinno być raczej wyjątkiem, a nie regułą. Wiele zależy od mojej postawy. Na problemy stwarzane przez mieszkańca należy patrzeć z wyrozumiałością. Ten człowiek boryka się z wieloma deficytami i dlatego najczęściej nie będzie w stanie wyłącznie o własnych siłach uporządkować swych rozhulanych emocji. Za rozwiązanie tego rodzaju kłopotów odpowiedzialny jest ostatecznie fachowo pomagający. Przecież seniorzy zostali powierzeni naszej opiece i pielęgnacji dlatego, że ani oni sami, ani też ich rodziny nie miały możliwości i kompetencji do przejęcia tych zadań. Negatywne zachowanie mieszkańca nie znosi w żadnym wymiarze naszych obowiązków wynikających z roli zawodowej. W każdych okolicznościach to właśnie fachowo pomagający są odpowiedzialni za zredukowanie agresji podopiecznego i wynikających z niej zagrożeń. Jako niezwykle przydatne należy tu wskazać teoretyczne przygotowanie się do tego rodzaju sytuacji; ich przemyślenie zanim jeszcze się wydarzą. Dzięki takiemu treningowi nie zareaguję impulsywnie, nie stracę kontroli nad rozwojem wydarzeń. Niezależnie od tego, w jakim wariancie konfrontacji z agresywnym seniorem będę się znajdować, zawsze musi mi towarzyszyć jedno zasadnicze pytanie: dlaczego?, dlaczego ten człowiek teraz się tak zachowuje? Jako dalsze żelazne reguły postępowania można podać następujące wskazówki: * Unikam podejmowania werbalnej, a tym bardziej czynnej walki z seniorem. *** Każdy przypadek agresji ma jakieś uzasadnienie. Agresja nie pojawia się znikąd. Im większa liczba koleżanek i kolegów ma do czynienia z agresywnym mieszkańcem, tym większe prawdopodobieństwo, że dotrzemy do prawdy o nim. Można na przykład celowo wprowadzić rotację personelu w kontaktach z tą osobą. Zawsze przydadzą się rozmowy z najbliższą rodziną i przyjrzenie się biografii podopiecznego. Wspomniana już ewaluacja w szerszym gronie powinna stanowić fundament, na którym zbuduje się strategię dalszego postępowania z mieszkańcami nastręczającymi najwięcej trudności. Ważne, aby ustalenia podjęte w czasie takich narad miały charakter zobowiązujący dla wszystkich zatrudnionych. Pamiętajmy, że wina nigdy nie leży po jednej tylko stronie. Nie bójmy się przyznać do własnych błędów, mogących stanowić dla podopiecznego pretekst do demonstrowania agresji. Miejmy odwagę do wywalczenia koniecznych zmian, na przykład zwiększenia ilości czasu, jaki wolno nam przeznaczyć na pojedynczego mieszkańca przy wykonywaniu rutynowych zadań. Agresja podopiecznego jest zawsze jakimś rodzajem kryzysu, a przecież, jak wiemy, każdy kryzys daje się wykorzystać do budowania czegoś nowego i lepszego, do zainicjowania pozytywnych zmian. Potraktujmy więc te problemy jako sygnał o występowaniu deficytów i jako szansę do rozpoczęcia efektywniejszej opieki nad stwarzającym trudności seniorem. |
---|
"Krewki staruszek". Agresja w domach opieki społecznej dla seniorów
Temat przedstawiony w artykule porusza bardzo delikatną strefę, czyli opiekę nad osobami starszymi. Na wstępie autorka przybliża taką kwestie że przemoc podopiecznych stosowana wobec opiekunów czy innych członków placówki jest zjawiskiem powszechnym. Starsi podopieczni są wręcz nie do opanowania, ich agresywność można sprowadzić do takich najprostszych czynów jak bicie, szarpanie, również stawianie oporów przed rehabilitacja czy przyjęciem leków, a także przejawia się agresją emocjonalną. Natomiast najbardziej aktywniejsi seniorzy starają się aby opiekunowie byli cały czas zajęci , nie dają im ani chwili wytchnienia.
Niestety takie typu incydenty nie są dla personelu miłym doświadczeniem, z czym wiąże się pozostawione negatywne wrażenie. Personel jest wewnętrznie zmęczony od tego typu zachowań, wykonują wtedy swoje obowiązki bez zapału, niechętnie, są do tego zestresowani, a to wszystko nie wpływa dobrze na ich wykonywaną prace i zaangażowanie.
Autorka porusza taka kwestie, iż agresja i przemoc ze strony podopiecznych w niektórych placówkach opiekuńczych to jednak ciągle temat tabu. U przyczyn agresji możemy doszukać się wszelakich przyczyn, jako pierwszy przykład podany jest:
przypadek nowo przybyłego seniora do ośrodka, który często znajduje się w nim nie ze swojej wolnej woli, został on natomiast zmuszony do podpisania zgody na przybycie. Taki podopieczny całą swoją złość, frustracje wyżywa na swoim opiekunie. To właśnie niczemu winna opiekunka musi wysłuchiwać lawinę obelg i niesprawiedliwych obelg.
następna przyczyną jest, że agresje wywołują ograniczenia, czego już nie może doświadczyć senior, natomiast to nie ze względu pobytu w ośrodku ale z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Tego typu bariery podopieczny odczuwa najbardziej.
kolejny przykład to, że bycie zdanym na ciągłą pomoc personelu. Przemoc przejawia się także wtedy kiedy pomoc wykonywana jest z empatią i troską.
Czwarty problem to wymuszenie ciągłej uwagi krzykiem przez starszego podopiecznego.
Stosunki pomiędzy personelem a podopiecznym układają się niezbyt zadawalająco. Jeżeli rzeczywiście opiekun zwraca się do podopiecznego z wrogością czy złym nastawieniem i trwa to dosyć dłuższy czas nie musimy dziwić w tym przypadku dlaczego podopieczny tak reaguje.
Te wszystkie przykłady problemów dotyczą prawie każdego seniora. Najczęstszym błędem jakie może popełnić więc personel, w związku z przejawem przemocy, agresji u podopiecznych jest to, że będą te zachowanie traktować jako cos wyjątkowego. Dlatego tez nie należy przesadnie dramatyzować sytuacji, w której pojawiła się agresja. Podopieczny ma również prawo do przeżywania wewnętrznie i urzeczywistniania emocji. Nie wolno stanowczo nam „zaszufladkować” takiego seniora do agresywnych.
Autorka podkreśla, że problem jest poważniejszy im senior regularnie wpada w złość przy czym nie może nad tym zapanować, jest to wtedy niepokojący sygnał. Istnieją przypuszczalne tezy tj. :
senior ma źle dobrana dawkę leków,
jak zachowuje się senior po napadzie agresji, czy jest spokojny i opanowany,
albo zachowanie podopiecznego było odpowiedzią na agresje zaistniałą z innej strony.
Rozwiązanie tego typu problemu wymaga przeprowadzenia szczerej, jak i dokładnej rozmowy z seniorem. Niezależnie jaką postawę przyjmuje podopieczny należy ta kwestie skutecznie usunąć. Niestety przytrafia się jednak tak, że senior stawia opór, nie chce się zmienić, nic nie robi w tym kierunku. Niekiedy nie ma innego wyjścia jak zastanowić się nad akceptowaniem tej negatywnej postawy seniora, gdy najczęściej ataki przemocy skierowane są na jakąś konkretna osobę. Taki zabieg powinien być raczej zaliczany do skrajności.
Reasumując, każde agresywne zachowania ma jakąś przyczynę, musimy ją poszukać i starać się ją zmienić. Niestety nad przemocą wśród seniorów nie możemy zapanować. Możemy posłużyć się niekiedy rotacją personelu, a także kontakt z najbliższą rodziną i poznanie bliżej ukrytej w biografii podopiecznego przyczyny agresji. Najważniejszą kwestie trzeba wspomnieć, że „wina nigdy nie leży po jednej stronie”.