Propozycje PiS:
Polskie finanse publiczne wymagają naprawy jeśli chcemy aby Polska szybciej doganiała pod względem poziomu dochodów bogatsze od nas kraje Europy Zachodniej. Przez lata deficyty finansów publicznych, a więc luka pomiędzy tym co państwo wydaje i uzyskuje w podatkach, były zbyt wysokie. Największa partia opozycyjna, Prawo i Sprawiedliwość, nie przedstawiła poważnej propozycji naprawy finansów publicznych, która dawałaby szansę na zrównoważenie wydatków i dochodów państwa. Co więcej propozycje wydatkowe PiS, nie znajdujące pokrycia w przyszłych dochodach, doprowadziłyby do jeszcze większego wzrostu wydatków a co za tym idzie zadłużenia Polski. W 2014 r. przekraczało ono 50 proc. PKB i to pomimo przejęcie oszczędności emerytalnych Polaków z OFE.
Najbardziej kosztowną obietnicą PiS jest 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko oraz taka sama kwota na każde pierwsze w najuboższych rodzinach. Oznacza to roczny wzrosty wydatków rzędu 20 mld zł a więc w wysokości prawie połowy tegorocznego deficytu budżetowego. Zamiast wspierać wyłącznie najbardziej potrzebujące rodziny wielodzietne oraz zwiększać szanse Polaków na łączenie pracy z wychowywaniem dzieci PiS proponuje masowe, źle adresowane, rozdawnictwo pieniędzy. Finansowania tego rozdawnictwa pożyczanymi przez państwo pieniędzmi oznacza wyższe obciążenia podatkowe rodzin gdy dług publiczny trzeba będzie spłacać.
Inną sztandarową propozycją PiS jest cofnięcie reformy emerytalnej i powrót do wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Koszt takiej zmiany, zgodnie z szacunkami Ministerstwa Finansów sięgnie ponad 40 mld zł tylko w okresie pierwszej kadencji. Koszty tej anty-reformy PiS będą rosnąć jeszcze szybciej w kolejnych dekadach i nie będzie możliwe ich pokrycie bez znaczących podwyżek składek czy obniżenia świadczeń emerytalnych. Pokazuje to nie tylko niewiarygodność propozycji PiS, ale też ich krótkowzroczność.
Wraz z obietnicami nowych podatków PiS proponuje znaczące podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł (koszt w czasie kadencji to 75 mld zł) czy obniżenie stawki CIT dla małych firm. Podczas swoich ostatnich rządów PiS słusznie obniżył podatek PIT i składkę rentową, ale zrobił to w sposób nieodpowiedzialny bez jednoczesnego obniżania wydatków co powiększyło dziurę budżetową. Podatki należy upraszczać i obniżać tak aby nie prowadziło to do wzrost deficytu.
Koszt spełnienia obietnic wydatkowych PiS to co najmniej 220 mld zł w ciągu jednej kadencji co daje kwotę prawie 6 tys. zł na mieszkańca. Ponadto propozycje PiS nie mają pokrycia we wzroście dochodów podatkowych, które wg różnych szacunków mogą w tym samy czasie sięgnąć realnie ok. 50-60 mld zł i to bez wzięcia pod uwagę negatywnych skutków propozycji podatkowych PiS na wybrane sektory polskiej gospodarki i obciążenie gospodarstw domowych.
Propozycje PiS nie odpowiadają zupełnie wyzwaniom rozwojowym Polski. Bez niezbędnych reform, w tym reform finansów publicznych, tempo wzrostu polskiej gospodarki będzie coraz wolniejsze. Wysokie poziom deficytu nie tylko zwiększa ryzyko kryzysu finansów publicznych, ale też obniża poziom prywatnych oszczędności w Polsce a co za tym idzie prywatnych inwestycji. Dlatego warto przypomnieć słowa prof. Stanisław Gomułki z gospodarczego kongresu Nowoczesnej: „trzeba przyjąć i zrealizować zasadę dziś obowiązującą już w Niemczech i Szwecji, zerowego deficytu w finansach publicznych”. Propozycje Prawa i Sprawiedliwości oznaczają realizację zasad obowiązujących przez wiele lat w Grecji, nadmiernego poziomu deficytu i szybkiego zwiększania długu publicznego. To prosty przepis finanse publiczne w ruinie i katastrefę gospodarczą za którą zapłacą Polacy.