Kenneth Gergen
„Nasycone Ja. Dylematy tożsamości w życiu współczesnym”
Rozdział 6 „Od Ja do relacji”
W rozdziale tym autor analizuje to, co można traktować jako etapy w przejściu od tradycyjnego do ponowoczesnego poczucia Ja. Gdy tradycyjna jednostka zostaje wrzucona w coraz bardziej poszerzający się zakres związków z innymi, zaczyna coraz częściej odczuwać Ja jako strategicznego manipulatora. W miarę postępowania procesu nasycenia, ten etap ustępuje miejsca kolejnemu, w którym zaczynamy odczuwać zachwyt wywołany tym zwielokrotnionym istnieniem.
W ponowoczesnym świecie nie istnieje indywidualna esencja (chyba chodzi indywidualne ja), której pozostaje się wiernym lub oddanym. Nasza tożsamość ciągle wyłania się, jest re-formowana i przekierowywana w miarę jak poruszamy się przez morze wciąż zmieniających się związków z innymi.
W ponowoczesnej rzeczywistości związków z innymi, Ja znika, nie jest już konkretnym bytem a jednostka jest coraz częściej pozbawiana tradycyjnych markerów tożsamości: racjonalności, intencjonalności, samowiedzy i trwałej spójności. Pojęcie „indywidualnych osób” nie może być odzwierciedleniem tego, co istnieje, a jedynie wspólnotową kreacją – wynikającą z dyskursu, obiektyfikowaną wewnątrz związków z innymi i służącą temu by racjonalizować pewne instytucje i zabraniać innych.
Zakwestionowanie ludzkiej istoty
Nasze obecne pojmowanie JA roztapia się i miesza. W naszej kulturze pojawia się coraz więcej zagrożeń dla integralności osób, np. sztuczne i biologiczne substytucje siebie (silikon itp.), komponenty chemiczne które zastępują hormony, maszyny podtrzymujące pracę serca czy transplantacje. Autor zastanawia się jakie i ile części z indywidualnego ciała może być wymienione lyb przemodelowane, zanim jednostka przestanie być tą samą osobą. Pojawia się erozja autodefinicji, która jest jeszcze bardziej wyrazista w przypadku płci.
Manipulowanie płcią kulturową
Kiedyś fakt podziału na płeć męską i żeńską był oczywisty, trwały i bezsporny, obecnie staje się elementem mitologii.
Wczesne oznaki rozpadania się płci kulturowej pojawiły się w momencie opublikowania książki o transseksualizmie przez Johna Money’a (psychobiologa). Badania nad transseskualizmem uświadomiły społeczeństwu, że cechy biologiczne są wątpliwym kryterium oceny płci
Rosnącej świadomości transseksualizmu towarzyszyło wyciągnięcie na światło dzienne zjawiska homoseksualizmu, który poddaje w wątpliwość drugie kluczowe kryterium przy określaniu płci: preferencje seksualne.
Autor zastanawia się jak przeprowadzić rozróżnienie, jeżeli ani różnice biologiczne, ani preferencje seksualne nie wystarczają do oznakowania płci kulturowej. Płeć jest jedna z tradycyjnych kategorii autoidentyfikacji, które obecnie się rozpadają. Podobnie podejrzane są kategorie rasy, wieku, religii i narodowości, gdy załamują się granice definicji, załamuje się też założenie dotyczące tożsamości Ja.
Konstruowane Ja
Coraz trudniej jest być pewnym tego kim się jest, ale życie społeczne toczy się dalej. Każdy z nas w toku interakcji tworzy różne, publiczne charakterystyki swojego Ja (ktoś może być kobiecy z pewnymi przyjaciółmi, męski dla innych i androgeniczny dla jeszcze innych) i w miarę jak te charakterystyki okazują się skuteczne w złożonym świecie społecznym, zaczyna się rozwijać nowa świadomość.
Autor analizuje trajektorię wyłaniającego się obecnie poczucia Ja. Rozwój świadomości autokonstrukcji dzieli na 3 fazy, z których każda symbolizuje pewien etap przejścia od nowoczesnego do ponowoczesnego Ja.
Etap Strategicznej manipulacji – wraz ze społecznym nasyceniem słabnie nasze oddanie modernistycznemu Ja, jednostka coraz częściej i coraz boleśniej orientuje się ,że odgrywa role, by osiągnąć społeczne cele, odczuwa powierzchowność swoich działań, zaangażowanie w strategiczny marketing osobowości – staje się strategicznym manipulatorem. Wszystkie działania jednostki są instrumentalne a nie spontaniczne. Każdy ruch ciała, pozornie prywatny i spontaniczny, jest wyreżyserowany dla uzyskania społecznego efektu.
Jednakże, jeżeli nie istnieje świadomość tego co to znaczy być „zgodnym z ja”, to nie ma również „odgrywania roli”. Poczucie Ja jako strategicznego manipulatora wynika zatem z modernistycznego kontekstu, w którym istniało autentyczne Ja, ale zachęcone przez technologię społecznego nasycenia, porzuciło ścieżkę autentyczności.
Etap osobowości pastiszowej –modernistyczna wiara w istotowe Ja została podważona przez I etap, jednostka doświadcza teraz pewnej formy wyzwolenia od esencji i uczy się czerpać radość z wielu form autoekspresji, obecnie dopuszczalnych.
Osobowość pastiszowa jest społecznym kameleonem, człowiek przystosowuje się z rolą do sytuacji, zaczyna monitorować swoje Ja. automonitoring jest fałszywy i powierzchowny, ale daje jednostce elastyczność potrzebną do tego, by szybko i skutecznie wpasować się w role społeczną (Snyder). Osoby o wysokim poziomie monitorowania Ja są mniej nieśmiałe, bardziej ekspresyjne emocjonalnie i bardziej wpływowe niż osoby o niskim poziomie.
*różnice między jednostkami o wysokim i niskim monitoringu Ja przypominają rozróżnienie Davida Riesmana na wewnątrzsterowany (lub stanowiący o sobie) i zewnątrz sterowany (lub społecznie plastyczny) typ osobowości.
Dla osobowości pastiszowej nie istnieje żadne Ja poza tym, które może konstruować w danym społecznym kontekście. Zatem ubiór staje się głównym środkiem tworzenia Ja.
W miarę jak związki społeczne stają się okazjami do odgrywania ról, wymazaniu ulegają granice między Ja prawdziwym i prezentowanym – między istotą a stylem.
Etap Ja relacyjnego – jaźń jako rzeczywistość zostaje faktycznie porzucona, Ja zaczyna być konstruowane i re-konstruowane w różnych kontekstach. Poczucie indywidualnej autonomii ustępuje miejsca rzeczywistości zanurzenia we współzależności, w której związek z innym jest tym co tworzy Ja. jest to etap, w którym zachodzi transformacja „ty” i „ja” w „my”. Nasze zdolności realizują się tylko dlatego że istnieją inni, którzy je podtrzymują i potwierdzają. Rytuały społeczne, których jesteśmy częścią, pozwalają nam być pewnym rodzajem osoby, istotnym dla szerszych gier społeczeństwa. Jednostka wchodzi w rzeczywistość relacyjną.
Społeczna własność osobistej historii
W rzeczywistości relacyjnej nasze wspomnienia zależą od kultury, w ramach której zachodzi relacja.
To właśnie ze względu na ten kontekst naukowcy stworzyli pojęcie pamięć wspólnotowa odnoszące się do procesu społecznych negocjacji, które toczą się wśród ludzi przy decydowaniu o tym „co się zdarzyło”
Emocje
Reguły kulturowe rządzą zarówno tym gdzie i kiedy może dojść do emocjonalnego wystąpienia oraz jakie będą reakcje innych na te emocje. To co nazywamy emocjami to kulturowe spektakle, wyuczone i wykonywane przy odpowiednich okazjach, wg emocjonalnego scenariusza.
„moje przygnębienie” jest moje tylko w tym sensie, że to ja odgrywam ten szczególny aspekt emocjonalnego scenariusza, w który zaangażowanych jest więcej jednostek.
Uprzednie własności indywidualnego Ja – autobiografii, emocji i moralności – stają się własnościami powiązań. Wydajemy się sobie autonomiczni, jesteśmy jednak manifestacjami relacyjności.