1024

02/02/2014 „Wszystko dla państwa nic poza państwem, nic przeciw państwu”- twierdził Benito Mussolini, znany włoski faszysta, twórca Włoskiej Republiki Socjalnej( 1943-1945), powieszony przez partyzantów komunistycznych w roku 1945. Faszyzm to doktryna lewicowa, nie prawicowa- jak stara się ją przedstawić propaganda. Tak jak narodowy- socjalizm.. Przedstawiany jako” skrajna prawica.” Prawicowość to wolność jednostki, indywidualizm, święta własność prywatna, proste i jasne prawo. Lewicowość to odbieranie wolności jednostkom, kolektywizm, własność prywatna represjonowana i ograniczona, a prawo- jak najbardziej mętne i niejasne. W skrajnej wersji lewicowej- komunizm. Dużo państwa gospodarce- państwo ponad wszystkim. Głównie ponad jednostką. No i socjal- rozbudowany do granic absurdu.. Tzw solidaryzm społeczny. Faszyzm to kult państwa, wrogość wobec liberalizmu gospodarczego, etatyzm, korporacjonizm. Emocjonalność i irracjonalizm. Faszyści nie byli zwolennikami demokracji liberalnej., przeciwstawiali się egalitaryzmowi i byli przeciwnikami idei Oświecenia. Te trzy ostatnie punkty, można zakwalifikować jako prawicowe.. Demokracja ściśle wiąże się z egalitaryzmem.. Równość, równość i jeszcze raz równość.. I nawet lewicowy Roman Polański żachnął się na słowo” równość”- publicznie. Równość nigdzie w naturze nie występuje- tak zresztą jak demokracja.. Przecież lwy nie wybierają na szefa stada- demokraty.? Wybierają króla. Zresztą wśród zwierząt nie ma demokratów.. Są przywódcy stada.. Jak twierdził zagorzały nacjonalista integralny, Charles Mauras:” demokracja to mistyfikacja woli ludu”(!!!!) Lud służy nomenklaturze demokratycznej do wykrzesywania z niego emocji.. W czasie bachanalii wyborczych, zwanych wyborami.. A po wyborach wszystko wraca do socjalizmu.. Od roku 1918 w Europie, odkąd nastała demokracja, budowany jest socjalizm.. I tak brniemy w niego systematycznie od prawie 100 lat.. Jedne kraje socjalistyczne bardziej, inne – mniej.. Im więcej socjalizmu- tym oczywiście więcej głupoty. Im więcej socjalizmu– tym więcej podatków, a tym samym niej wolności jednostki. Socjalizm zawsze zaczyna się od demokracji.. Do budowy socjalizmu potrzebna jest demokratyczna większość, która wszystko- co potrzebne do istnienia socjalizmu- przegłosuje.. A i tak to wszystko w końcu zbankrutuje.. Socjalizm i komunizm zawsze ostatecznie zbankrutują; kapitalizm, czyli system wolnego rynku i świętej własności prywatnej- – ze swej natury- zbankrutować nie może.. Mogą zbankrutować poszczególne podmioty gospodarcze w kapitalizmie, ale nie cały system.. Jedne bankrutują- inne powstają. W takim razie w jakim ustroju nam przyszło żyć? Ja go roboczo nazywam socjalizmem biurokratycznym. Ale jest to mieszanina faszyzmu, rządów biurokracji, etatyzmu, wszechobecności państwa demokratycznego i prawnego, socjalnego internacjonalizmu, międzynarodowego socjalizmu i nadzoru bankierskiego .Międzynarodówka bankierska nad całością czuwa i wyciąga z narodów ile się da… Różne te Międzynarodowe Fundusze Walutowe i Banki Światowe.. Nad całością socjalizmu czuwają międzynarodowi grandziarze, którzy nie mają skrupułów w osaczaniu narodów i wpędzaniu ich w długi. Do tego wrogie Polsce i Polakom fundacje, które mają określony cel. Na przykład Fundacja Helsińska finansowana 3 milionami dolarów rocznie przez pana G.Sorosa. Żyjemy w socjalizmie centralnie sterowanym i dotacyjnym, w którym coraz mniej miejsca jest na wolny rynek- wszystko jest ustalane i sterowane.” Wszystko dla państwa, nic poza państwem, nic przeciw państwu”.. Możemy sobie jeszcze na blogach popisać. Żeby ci co czytają wiedzieli co myślimy.. Jak długo? W miarę rozwoju komuno- socjalizmu narasta niezadowolenie wśród ludzi.. I będzie rosło, aż do przełomu.. Nastroje będą pacyfikowane , a rzeczywistość zakłamywana.. W końcu kłamstwa powtarzanie w nieskończoność stają się obowiązującą prawdą.. Znowu się rozwijamy, znowu jest lepiej, znowu optymizm konsumentów rośnie, i ciągle w czołówce europejskich państw socjalistycznych.. A długi coraz większe, młodzież spieprza gdzie pieprz rośnie, firmy w długach, w roku 2013 socjalistyczne państwo prawa odebrało rodzicom 1800 dzieci(!!!) Dzieci rodziców, a nie państwa. .”Wszystko dla państwa, nie poza państwem, nic przeciw państwu”.. Dzieci też dla państwa.. I ile tych krajowych rad, które sprawują władzę nad poszczególnymi segmentami demokratycznego państwa prawnego.. ”Nic poza państwem”.. Korporacje wszelkiego rodzaju, nadzór ministerialny. Nadzór wojewódzki, nadzór powiatowy i nadzór gminny. Do tego nadzór policyjny, tajny i demokratyczny, nadzór celny, inspekcyjny, radarowy i mandatowy. Kontrole pracy, warunków pracy, warunków czystości, bezpieka socjalna.. I do tego propaganda zmiękczająca. Gotują naród jak żaby.. Woda jest systematycznie podgrzewana.. Nie może to być wrzątek Z wrzątku każda żaba wyskoczy. Naród z tego podgrzewanego gara nie wyskoczy.. Wszystko dla biurokracji, nic poza biurokracją, nic przeciw biurokracji.. I wszędzie państwo, państwo i państwo. Teraz będzie” darmowy ”podręcznik dla uczniów w „ darmowej” szkole, w darmowym i tanim państwie. ”Darmowy” podręcznik zorganizowany przez państwo. Jak państwowa , darmowa szkołą jest” za darmo” to i podręczniki powinny być” za darmo”. To jasne! Wszyscy mają wszystko za darmo? Nauczyciele tez powinni pracować za” darmo’- jak to w komunie. Czy to czasami nie jest właśnie neokomuna? W komunie wszystko jest za darmo, wspólne są dzieci, na razie jeszcze nie wszystko jest” za darmo” ale kierunek jest właściwy. Prawo i Sprawiedliwość też popiera podręcznik” za darmo”- obok Platformy Obywatelskiej Za Darmo- Unii Europejskiej. Sojusz Lewicy Demokratycznej i Europejskiej- też popiera” za darmo”, obok Twojego Ruchu Janusza Palikota. No i Polskie Stronnictwo Ludowe- wiejska komuna- też oczywiście”: za darmo”. Nikomu nie przyjdzie głowy, że podręczniki powinni kupować rodzice swoich dzieci i to nie „ za darmo”, ale za pieniądze. .Skoro” wszystko dla państwa”, to państwo odbiera rodzicom ich wartość pracy na poziomie 83% ich dochodów. Rodzice powinni oddać wszystko państwu, a państwo powinno rodzicom dać wszystko w zamian za dobrowolną niewolę państwową. .Nic nie powinno pozostawać poza państwem. Jak państwo wprowadzi obowiązkowe karty płatnicze zamiast gotówki- wszystko będzie w państwie- nic poza państwem.. No i wszystko dla państwa.. Jednostka dla państwa, ale nie państwo dla jednostki.. Kiedyś państwo pomyślane było jako dobro wspólne dla realizacji wolności jednostki. Państwo było stróżem nocnym i stało na straży wolności , życia i własności człowieka,. Dzisiejsze socjalistyczne państwa prawne- to państwa opiekuńcze. Totalitarne państwa opiekuńcze zawłaszczające wolność jednostki i zniewalające człowieka, który w takim państwie jest ciągle pod kontrolą państwową. Pod ciągłym nadzorem państwowym.. Bo nadzór jest istotą orwellowskiego państwa totalitarnego. Bez nadzoru- nie ma socjalistycznego państwa prawnego, opartego o większość głosującą – w Świątyni Głupoty-ustawy, przeciw ludziom zamieszkującym demokratyczne państwo prawne. .Śmieciowe ustawy demokratyczne nadające się wyłącznie do demokratycznego kosza.. Ale demokratyczny show musi trwać.. I pchają nas po tych zardzewiałych torach socjalizmu.. Całość składu już ledwo dyszy.. ”Wszystko dla państwa, nic poza państwem, nic przeciw państwu”. Faszyzm, od słowa łacińskiego fasces- wiązki, różgi liktorskie. I tak okładają nas tymi rózgami.. Demokratyczni faszyści. Znowu pichcą ustawę.. Segregowanie śmieci będzie obowiązkowe! Nie będzie można nie segregować.. Ciekawe, czy siusianie też będzie w przyszłości obowiązkowe? A powinno być. W te posegregowane śmieci.. W końcu co to za człowiek, który nie siusia..? Obowiązek siusiania!.

Czy nie o tym marzyły przeszłe pokolenia? To wszystko- i jeszcze więcej będzie w demokratycznym państwie prawnym.. To tylko kwestia czasu.. WJR

Wyborczy darmowy podręcznik

1. Na zaledwie 7 miesięcy przed rozpoczęciem roku szkolnego 2104/2015 premier Donald Tusk i minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska na wspólnej konferencji prasowej ogłosili jeden darmowy podręcznik ale tylko dla uczniów klas I szkół podstawowych. Szef rządu podkreślił wagę tej decyzji następującym stwierdzeniem „kalkulacje pokazały rzecz druzgocącą„ koszt podręcznika dla pierwszoklasisty w żadnym wypadku nie powinien przekroczyć 10 milionów złotych. Dzisiaj rodzice wydają na te podręczniki blisko 140 milionów złotych”. Zadziwiające, że premier który rządzi już ponad 6 lat, do tej pory nie wiedział, że wydawanie książek szkolnych stało się wyjątkowo dochodowym biznesem właśnie za jego rządów ze względu na ciągle zmieniane podstawy programowe i rozszerzanie możliwości wyboru podręczników do nauki w poszczególnych klasach szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich dzięki decyzjom szefowych resortu edukacji: minister Hall i minister Szumilas.

2. Nie ulega wątpliwości, że ta nagła decyzja dotycząca sfinansowania przez budżet państwa darmowego podręcznika do I klasy szkoły podstawowej ma przede wszystkim kontekst wyborczy. Wszak pod koniec maja mamy pierwsze wybory w tym roku czyli elekcję do Parlamentu Europejskiego a już na jesieni wybory do gmin powiatów i województw i dobrze byłoby w obydwu kampaniach wyborczych, pochwalić właśnie takim darmowym podręcznikiem. W zgiełku wyborczym ten podręcznik tylko dla dzieci z I klasy stanie się pewnie w wypowiedziach przedstawicieli koalicji Platformy i PSL-u, darmowym podręcznikiem dla wszystkich uczniów w szkołach podstawowych, bo kto by zwracał uwagę na takie szczegóły.

3. Drugi kontekst tego nagłego przyśpieszenia z darmowym podręcznikiem, to obligatoryjne posłanie do I klas szkół podstawowych dzieci 6-letnich już w roku szkolnym 2014-2015. Należy w tym miejscu przypomnieć, że rządząca koalicja Platformy i PSL-u, odrzuciła wniosek o referendum w tej sprawie przygotowany przez stowarzyszenie Ratujmy Maluchy, pod którym zebrano prawie 1 milion podpisów. Wprawdzie na skutek tego społecznego nacisku, rządzący zdecydowali się na ustawowy podział rocznika dzieci urodzonych w 2009 roku, na te urodzone do końca czerwca, które pójdą obligatoryjnie do I klas szkół podstawowych i te urodzone w drugiej połowie roku, których ten obowiązek nie dotyczy ale nie ulega wątpliwości, że wśród rodziców dzieci 6-letnich narasta oburzenie z powodu przymusu posyłania do szkół dzieci 6-letnich. Wprowadzenie darmowego podręcznika dla uczniów klas pierwszych ma to niezadowolenie chociaż trochę przytłumić.

4. Wprowadzenie darmowego podręcznika do I klasy szkoły podstawowej to oczywiście ruch w dobrą stronę tyle tylko, że zapowiadany sposób jego wprowadzania to wręcz proszenie się rządu o awanturę i chaos w edukacji. Wątpliwości jest tutaj bowiem co niemiara. Otóż w sytuacji kiedy przez ostatnie 6 lat resort oświaty rozszerzał ilość propozycji podręcznikowych dla uczniów poszczególnych klas szkoły podstawowej, a w przypadku uczniów I klas tych podręczników i książeczek ćwiczeniowych jest przynajmniej 15 ,a do tego podręcznik do nauki języka obcego i religii, trudno wręcz sobie wyobrazić, że wszystko to znajdzie się w jednej książce, która co więcej ma być wykorzystana przez dzieci z następnego rocznika. Nauka dziecka w I klasie polega między innymi na pisaniu malowaniu, wycinaniu, naklejaniu właśnie w tych ćwiczeniówkach więc nie ma najmniejszych szans aby były one wykorzystane powtórnie.

Poza tym sprowadzenie wszystkich tych dotychczasowych pomocy naukowych do jednego podręcznika, jest czymś na kształt rewolucji programowej i powinno być poprzedzone poważnym namysłem co ma on zawierać. Trudno wręcz sobie wyobrazić, żeby wszystko to można było odpowiedzialnie przygotować przez 7 najbliższych miesięcy, które pozostały do rozpoczęcia roku szkolnego. Te problemy było już widać na wczorajszej konferencji prasowej. Minister Kluzik-Rostkowska mówiła bowiem, że pisanie podręcznika do I klasy szkoły podstawowej i innych materiałów dodatkowych, zleciła podległemu resortowi Ośrodkowi Rozwoju Edukacji, bo jak się można domyślać nikt inny w tym krótkim czasie nie chciał się tego podjąć. Wygląda więc na to, że we wrześniu bałagan z podręcznikami do I klas szkół podstawowych, mamy murowany, a rządzący fundują rodzicom 550 tysięcy pierwszoklasistów kolejną kompletnie nieprzygotowaną reformę na żywym organizmie. Kuźmiuk

Halicki Głosujcie na Tuska albo wojna i okupacja niemiecka Symbol ciemnej karty w historii Francji . Jego nazwisko jest symbolem narodowej zdrady i kolaboracji .. Philippe’a Petaina.„”Stałem na czele państwa okupowanego, ale czyniłem wiele, aby uchronić moich rodaków przed najgorszym" - oświadczył Pétain. - "Jestem pewien, że dla wielu moich rodaków stanowiłem kontynuację suwerennej Francji. Jestem niewinny. „....(źródło )
Andrzej Halicki „Macierewicz nie może czuć się bezkarny „ ...PO znowu spadło poparcie w sondażach, a już byliście na równi z PiS. Prawdziwym testem będzie dzień wyborów. Nie mam wątpliwości, że odrobimy straty. Będziemy przekonywać obywateli do uczestnictwa w tych wyborach, bo kluczem jest frekwencja. Przy niskiej frekwencji górę mogą wziąć ugrupowania populistyczne i nacjonalistyczne.”...”Osoby, które nie chcą się angażować w wybory, bo np. uważają, że wszystko idzie dobrze, oddają pole radykałom, którzy często mają wypisany na sztandarach eurosceptycyzm „....”Poza tym proszę się zastanowić, co by było, gdyby eurosceptycy wzięli górę w europarlamencie. Jak wyglądałby np. budżet unijny, gdyby decydowali o nim brytyjscy konserwatyści, którzy chcą niższych wydatków unijnych? Najwyższy czas wejść na ścieżkę budowania integracji UE, a nie cofania się do czasów dezintegracji. Jeżeli pozwolimy, aby zapanował eurosceptycyzm, to wrócimy do demonów z początku ubiegłego stulecia. „.....”Straszy pan wojną? Staram się pokazać coś, co jest czarnym scenariuszem, ale możliwym. Jeżeli nie będziemy o tym myśleć, to możemy się obudzić w trudnej sytuacji. Konflikty potęgują się i żywią problemami społecznymi i gospodarczymi, a tych ostatnio mamy w Europie sporo. Głosowanie na Platformę Obywatelską uchroni nas przed wojną? Głosowanie na ludzi rozsądnych, których najwięcej jest w PO. Wywalczyliśmy więcej środków unijnych niż w poprzedniej perspektywie finansowej, co było dużym wyzwaniem, zważywszy na sytuację gospodarczą w Europie i na świecie. W następnej kadencji europarlamentu będziemy decydować o sprawach strategicznych, dotyczących rozwoju Wspólnoty i byłoby lepiej, żeby do Brukseli pojechali ludzie, którzy wzmocnią prointegracyjny kierunek rozwoju UE, a nie go osłabią. To powinny być główne tematy debat w naszym parlamencie – co nas czeka w najbliższych latach i dekadach”...”Elizie Olczyk rozmawia z Andrzejem Halickim …..(źródło )
Krzysztof Rybiński „ Polska umiera „ ….”Raport GUS o polskiej demografii w mojej ocenie pokazuje rozkład państwa polskiego. Ludzie uciekają z kraju, nie chcą lub nie mogą zakładać rodzin i mieć dzieci, giną tradycyjne wartości, takie jak rodzina, a pojawia się coraz powszechniejsze życie na “kocią łapę”, ale czemu się dziwić skoro duże rodziny są podatkowo dyskryminowane, czy wręcz niszczone przez państwo, a opłaca się być “samotną” matką „....”Ukazał się raport GUS o sytuacji demograficznej Polski w 2013 roku. Ubyło prawe 40 tysięcy Polaków „....”Ostatnia prognoza demograficzna GUS wskazywała, że ubytki ludności na taka skalę rozpoczną się dopiero w 2017 roku, ale jak widać sytuacja jest gorsza od prognoz. Polacy ciągle uciekają z “zielonej wyspy” a rodziny nie chcą mieć dzieci. W 1990 roku kobiety rodziły głównie w wieku 20-24 lata, teraz o 5 lat później, a ponad 40 procent dzieci rodzą kobiety po 30-tce.  Średni wiek urodzenia pierwszego dziecka wzrósł z 23,7 do 27 lat. Liczba urodzeń jest obecnie o 40 procent niższa niż w przypadku poprzedniego wyżu demograficznego a dzietność wynosi 1,3 dziecka na rodzinę. Aby uzyskać zastępowalność pokoleń trzeba 2,1 dziecka na rodzinę. „....” To jest właśnie to demograficzne tsunami, o którym czasami piszą media.” …..(źródło)
Polska skazana na zagładę lub okupacje niemiecką . George Friedman w tekście „ Strategia dla Polski „ Aby zacząć myśleć o polskiej strategii, musimy pamiętać, że w XVII wieku Polska, w unii z Litwą, była jednym z głównym mocarstw europejskich „...”Polska strategia narodowa obraca się wokół jednej, egzystencjalnej kwestii: jak zachować tożsamość narodową i niepodległość „....”Dla niektórych krajów geopolityka jest kwestią marginalną. Dla Polski stanowi o istocie jej egzystencji. Jej utrata spowoduje narodową katastrofę. Stąd narodowa strategia Polski w nieunikniony sposób tworzona jest w przemożnym poczuciu strachu i desperacji. „....” Dziś wiara w Unię Europejską i NATO, zamiast uznania, że państwa muszą w ostatecznym rozrachunku same zadbać o swoje narodowe bezpieczeństwo, to kwestia, z którą Polska musi się zmierzyć. ”Wyciągając wnioski ze swojej historii Polska wie, że musi zachować niezależność i uniknąć obcej okupacji – kwestia ta przesłania wszystkie inne„....”Pozorne gwarancje. Idealnym rozwiązaniem tego fundamentalnego problemu wobec którego stoi Polska, granicząc z potężnymi Niemcami i Rosją, jest stanie się buforem, z którym Berlin i Moskwa się liczą. Drugim rozwiązaniem jest sprzymierzenie się z jednym bądź drugim mocarstwem w celu uzyskania gwarancji bezpieczeństwa. Jest to jednak niezwykle trudne, ponieważ uzależnienie od Rosji lub Niemiec powoduje groźbę wchłonięcia lub okupacji. Trzecim rozwiązaniem dla Polski jest znalezienie mocarstwa zewnętrznego, które gwarantowałoby jej interesy”...”Polska musi budować swoją strategię na najgorszym możliwym scenariuszu. „....(więcej )
Sikorski w expose „ Z Niemcami łączy nas wspólnota interesów i demokratycznych wartości. Kraj ten ugruntował swoją kluczową pozycję na Kontynencie. W naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie - a więc także my - mają spory wpływ. Alternatywa, czyli przywództwo Niemiec „metodami tradycyjnymi”, jak to ujął pewien polityk CDU, byłaby gorsza.”...” Wspólne inicjatywy na Ukrainie i na Białorusi wzmacniają naszą siłę oddziaływania. Bliska współpraca z Niemcami toruje nam drogę kucentrum decyzyjnemu Unii „....(więcej )
Wystąpienie Ministra Finansów w Parlamencie Europejskim
- Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa - ostrzegł minister finansów Jacek Rostowski podczas debaty w PE na temat kryzysu euro. Chwalił prezesa EBC i sprzeciwił się Europie dwóch prędkości.
- Za wszelką cenę musimy ratować Europę - apelował w Strasburgu Rostowski, który zabrał głos w imieniu polskiego przewodnictwa w Radzie UE. - Nie łudźmy się, gdyby euro miało się rozpaść, to Europa długo tego szoku nie przetrwa - dodał. Rostowski, ostrzegając przed ryzykiem wojny, przywołał swą niedawną prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I - jak mówił minister - ten prezes banku dodał, że "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA". Potem na konferencji prasowej Rostowski zastrzegł, że jego słowa o zagrożeniu wojną skierowane były nie do polskich polityków, ale europejskich; natomiast groźba wojny to perspektywa 10-20 lat, a nie najbliższych miesięcy i lat.”...(więcej )
Andrzej Talaga „ Bolesna afrykańska lekcja Brukseli „....”Wraz z zaostrzeniem się kryzysu na Ukrainie Unia Europejska stała się celem krytyki za słabość jej polityki wobec Janukowycza. '...”Austria i Słowacja praktycznie zezłomowały sprzęt ciężki, zmieniając własne armie w coś na kształt milicji terytorialnych. Sztab generalny Szwecji po analizie stanu sił zbrojnych królestwa doszedł do wniosku, że wytrzymałyby one ewentualny atak rosyjski ledwie przez kilka dni, Litwa, Łotwa i Estonia w ogóle nie posiadają lotnictwa wojskowego, a cała Europa Środkowa ma najmniejsze nasycenie samolotami bojowymi na kontynencie i ani myśli nadrobić tych zaległości.Spośród europejskich członków NATO realne wydatki zbrojeniowe rosną tylko w Polsce, a utrzymują się na stałym poziomie w Grecji. Reszta tnie i oszczędza.”...”struktura wydatków zbrojeniowych Europy na tle innych potęg. Według danych Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem państwa UE w 2012 r. (najnowsze dane) wydały na obronę  ponad 270 mld dol., czyli 1,7 proc. PKB, choć zalecenie NATO mówi o 2 proc. Stany Zjednoczone dla porównania – ponad 680 mld dol., co daje 4,4 proc. PKB. Przypomnijmy, że Unia ma niewiele mniejszy potencjał ekonomiczny od USA i jej wydatki mogłyby być teoretycznie niższe tylko o kilka, a nie o 60 proc.Wciąż słabsze gospodarczo Chiny wyłożyły ponad 160 mld dol., a ubogi krewny w tym gronie – Rosja – aż 90 mld dol., prześcigając Wielką Brytanię, Japonię i Francję. Japonia zresztą, w przeciwieństwie do Europy, nie myśli ustępować pola i chce w 2014 r. dogonić, a może nawet przebić Rosję. Nawet maleńki Singapur przeznacza na obronę porównywalne pieniądze co Polska – ponad 9 mld dol.”....(źródło )
George Friedman Macie państwo między Niemcami a Rosją. Żaden Polak nie może przewidzieć, co się stanie z sąsiadami w przyszłości, a liderzy polityczni powinni przygotowywać kraj na najgorsze. Dziś nie wiadomo, czy Niemcy i Rosja utworzą w przyszłości sojusz militarno-polityczny, ale Polska na wszelki wypadek powinna być zdolna do samoobrony. Wydajemy na obronę narodową niecałe 1,95 proc. PKB. Nie mamy pieniędzy na armię według izraelskiego wzorca.Oczywiście, że macie. Jeśli kraj chce chronić swoje bezpieczeństwo, wymaga to wyrzeczeń. Jak w Izraelu.Izrael na obronę narodową wydaje ponad 6 proc. PKB , a ma podobny udział państwa w gospodarce co Polska. Na czym oszczędza? Izrael pamięta o swojej historii i chroni siebie najlepiej jak potrafi - kosztem państwa opiekuńczego. Zatem Polacy muszą podjąć jakieś decyzje. Pamiętajcie, że NATO dziś niewiele znaczy. Nie ma sojuszu. Są jakieś spotkania urzędników i oficerów w Brukseli”...(więcej )
Proszę zwrócić uwagę ,że politycy Platformy używają w zawoalowanej formie retoryki kolaboranta niemieckiego , Petaina. Skrajnym , obrzydliwym serwilizmem niemieckim , który można nazwać już kolaboracją wykazał się Sikorski , który próbuje zastraszyć Polaków i zmusić ich w ten sposób do posłuszeństwa wobec Niemiec Sikorski „ W naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie - a więc także my - mają spory wpływ. Alternatywa, czyli przywództwo Niemiec „metodami tradycyjnymi”, jak to ujął pewien polityk CDU, byłaby gorsza.” Przywództwo Niemiec metodami tradycyjnymi, czyli jak przestrzega Rostowski i Halicki przy pomocy wojny i okupacji . Zresztą Prusy , II i III Rzesza są ufundowane na na polityce metodami tradycyjnymi , czyli wojnie podbojowi, okupacji , militarnemu wmuszaniu Proszę rozważyć kwestię federalizacji Europy, czyli zbudowania IV Rzeszy , czyli możliwości powtórki z prowokacji Bismarcka i wojny , aby zmusić kraje do przyjęcia wtedy hegemoni Prus, a teraz Niemiec .Dla tych celów najlepsza byłaby kontrolowana i być może uzgodniona z nią wojna z Rosja . W jej wyniku Rosja otrzymałaby od Niemiec i podbiłaby Ukrainę i Białoruś, a zastraszana Europa, w tym kraje Europy Środkowej zgodziłby się na włączenie do niemieckiego scentralizowanego państwa zwanego federalną Unią Europejską. Teraz Platform szantażuje Polaków . Albo Tusk i my i zgoda na naszą kolaborację z Niemcami , albo przemoc Niemiec, czyli wojna i wynik tej wojny, czyli okupacja. Na szczęście sytuacja geopolityczna zmienia się błyskawicznie na niekorzyść Niemiec i Rosji , a zastraszanie Polaków wojną przez platformiane różne typy spod ciemnej gwiazdy może nie mieć podstaw Polska pod rządami kolaborantów prawdopodobnie przegrałaby wojnę nie tylko z Białorusią , o Ukrainie nie mówiąc , ale nawet z azjatyckim miastem ..z Singapurem
Nawet maleńki Singapur przeznacza na obronę porównywalne pieniądze co Polska – ponad 9 mld dol.
Za 5 do 8 lat Chiny będą wydawać n armię tyle co cała Unia Europejska w tym z Niemcami , Francją i Anglią łącznie , a za 8 10 lat tyle co cała Europą włącznie z Rosją Dzięki socjalistycznej orwellowskiej propagandzie lewackim obłąkańcom wciąż udaje się ukryć fakt całkowitego upadku cywilizacyjnego, gospodarczego, kulturowego , naukowego i społecznego Europy . Mało kto zdaje sobie sprawę z katastrofalnego stanu Europy i skali upadku gospodarczego Niemiec.
Dlaczego Polska nie ma wydawać 6 procent PKB na zbrojenia tak jak Izrael , czy kiedyś USA . Nie da się ze względu m a konieczność utrzymania miliona urzędników i socjalistycznego prymitywnego , zacofanego i niewydolnego , totalitarnego systemu przymusowych ubezpieczeń społecznych i stworzonego w Prusach szkolnictwa , które Polaków robi Bambusy To zlikwidujmy socjalizm , oby jak najszybciej zdechł , a dobrobyt Polaków rozwój gospodarczy, poziom szkół i przyrost naturalny natychmiast eksploduje . I różne polityczne mendy przestaną nas straszyć niemieckimi pruskimi militarystycznymi bandytami I jeszcze jedno c, o czym strasząc Polaków Halicki nie powiedział .Chodzi o drugą stronę medalu , o korzyści z kolaboracji . Tak dla przykładu „Alan Riding amerykański dziennikarz, wieloletni współpracownik "New York Timesa", autor wydanej właśnie w Polsce książki "A zabawa trwała w najlepsze. Życie kulturalne w okupowanym Paryżu .”....”Łukasz Wojtusik: Dlaczego zainteresował się Pan historią kulturalnej kolaboracji Francuzów z Niemcami?Alan Riding: Francja była przed wojną ważnym i silnym ośrodkiem kulturalnym na mapie Europy. Niemcom zależało, by wciągnąć ją w orbitę swoich wpływów. Z Polską było inaczej. Tu Niemcom zależało przede wszystkim na zniszczeniu kraju i narodu. „...”Gould była Amerykanką, żoną bajecznie bogatego Amerykanina. Utrzymywała bardzo dobre kontakty z ludźmi kultury, świetnie znała towarzyską śmietankę Paryża. Kiedy w grudniu 1941 r. Niemcy wypowiedzieli wojnę Stanom Zjednoczonym, Florence nie miała powodów, by uciekać z Francji. Miała tu przecież mnóstwo znajomych. W swoim salonie podejmowała Niemców, jak Ernst Jünger, wybitny pisarz i kolaborantów, jak choćby Jean Cocteau, który na swój sposób sympatyzował z Niemcami. Salon był miejscem spotkań na wysokim poziomie. Rozmawiano tu nie tylko o premierach teatralnych czy filmowych. Elity próbowały pozwolić sobie na pewien dystans od koszmaru, którego uczestnikami byli zwykli Paryżanie. „.....”Francuscy artyści spotykali się nie tylko na rautach. Pisarze i malarze, jeździli także do Rzeszy....Spora część wracała z Niemiec zachwycona. Ogromne wrażenie zrobił na nich porządek i nienaganna organizacja życia w III Rzeszy. Był to obraz diametralnie różny od tego, co w latach 30. XX stulecia działo się w ich ojczyźnie. We Francji panował chaos, nic nie działało jak powinno. To był przekaz: patrzcie jak działają Niemcy-Francja powinna ich naśladować. „...(więcej )
Żona Sikorskiego Anne Applebaum ,,, co faktycznie powiedział prezydent / Niemiec /: „kraj takiej wielkości jak nasz, tak skupiony na eksporcie a więc zależny od handlu zagranicznego musi być świadom, że użycie wojska jest konieczne w nadzwyczajnych sytuacjach, by chronić nasze interesy”.”…” Niemcy mają istotnie wiele interesów gospodarczych poza Europą, także w krajach, które w przyszłości mogą stanowić zagrożenie militarne dla Zachodu. Przychodzi na myśl od razu Iran – gdzie są jednym z największych inwestorów zagranicznych – albo Chiny i Rosja. Czy w razie starcia irańsko-izraelskiego pacyfistyczne Niemcy zachowają neutralność? A co, gdyby Chiny zaatakowały Tajwan, albo Rosja poszła na wojnę z Ukrainą?Nie sugeruję, że któryś z tych konfliktów może albo powinien się wydarzyć. Nie oczekuję też, by Niemcy koniecznie się do któregoś z nich włączyły. Nie chcę, by znów się zbroiły czy wszczynały walki z kimkolwiek. Ale wydaje się dziwne, że prezydent państwa, którego gospodarka zależy od eksportu (w tym do krajów rządzonych przez autorytarne reżimy), nie ma prawa głośno rozważać militarnych konsekwencji, jakie wynikają z decyzji podejmowanych w kategoriach ekonomicznych. „....(więcej)
Tezy Friedmana z wywiadu z Mierzejewskim ”Stany Zjednoczone będą czekać aż Europejczycy sami rozwiążą swoje problemy. A jeśli do tego nie dojdzie, Stany będą interweniować jak w 1917 czy 1944 r. Strategia amerykańska polega na interwencji, gdy leży to w jej interesie. Podczas zimnej wojny Amerykanie nauczyli się, że prewencyjnie warto utrzymywać w Europie siły zbrojne, ale musi temu towarzyszyć zaangażowanie sojuszników. „.....” A gdyby kiedykolwiek Rosja zagroziła zachodniej Europie, z pomocą mają jej przyjść Amerykanie. „.....”Europejczycy nie czują żadnego zagrożenia i ich wkład w sojusz jest niezadowalający. Dotyczy to także Polski. Interesujące natomiast jest to, iż Polacy czasami myślą, że traktujemy swoje zobowiązania sojusznicze niepoważnie. Nic bardziej mylnego. Z amerykańskiego punktu widzenia ważne jest to, by Polska mogła się obronić przez trzy miesiące sama. Inaczej pomoc po prostu nie będzie mogła nadejść. Jeśli kiedykolwiek Rosja zaatakuje Polskę, to czy znowu kraj upadnie w ciągu sześciu tygodni? W Stanach poważni analitycy zajmujący się bezpieczeństwem międzynarodowym znają odpowiedź na pytanie, czy Polska jest silnym sojusznikiem i czy da radę. „.....”Niemcy są do nas dobrze nastawione, Rosja też na razie chyba nam nie zagraża. W 1932 r. Niemcy też były pokojowo nastawione, a do 1938 r. stały się dominującą potęgą w Europie. Takie myślenie jest ekstremalnie niebezpieczne. Polacy o wiele lepiej niż inni powinni rozumieć, jak szybko zmienia się wiatr historii, a sytuacja obiecująca staje się tragiczna. Nie jestem czarnowidzem. Nie prognozuję, że Niemcy i Rosja będą zagrożeniem. Ale czy w 1932 r. ktoś to prognozował? Polska ma dziś taką wizję bezpieczeństwa, jakby się wzorowała na maleńkiej Danii. Tymczasem powinna się wzorować na Izraelu. Izrael wydaje na obronę narodową dominującą część budżetu. Oni rozumieją, kto jest odpowiedzialny za ich bezpieczeństwo narodowe. Dania czeka, aż jej ktoś pomoże. Rzeczywiście uważa pan sojusz niemiecko-rosyjski za możliwy? Póki co Niemcy nie chcą zerwać więzi z Francją. Ale gdy relacje w Europie staną się bardziej skomplikowane, możliwy byłby zwrot Niemiec w kierunku Rosji. Już teraz Gerhard Schröder jest jednym z zarządzających w Gazpromie. Relacje gospodarcze między Niemcami i Rosją mają dość naturalny charakter, a Rosja zawsze była dla Niemiec alternatywą wobec sojuszu z Anglikami i Francuzami. Kiedy więc stosunki francusko-niemieckie staną się trudne, a to jest możliwe, Niemcy zwrócą się w stronę Rosji.”....”Ależ Europa nigdy nie wyszła z epoki państw narodowych, raczej wyglądało, że wychodzi. Jeśli chcę poważnie porozmawiać o polityce, to jadę do Berlina, Paryża, Londynu czy Warszawy. Grecy, Hiszpanie, Niemcy podejmują decyzje biorąc pod uwagę swój interes narodowy, a nie jakieś abstrakcyjne koncepcje zwane Unią Europejską. Przypominam, że w Europie tak naprawdę nie ma żadnej unii, raczej dominuje współpraca ekonomiczna, która nigdy nie przerodziła się w sojusz wojskowy. Sojusz ekonomiczny oparty jest na interesach narodowych, które są dość zbieżne dla poszczególnych członków. Ale bogactwo, które wspólnota obiecuje każdemu, nigdy nie stanie się faktem i wtedy pojawi się pytanie: kto zacznie tracić na tej wspólnocie najwięcej. A wtedy trudno będzie utrzymać jedność na kontynencie. Ale przecież jesteśmy w Unii, która ma wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. W mniemaniu niektórych mieliście się stać Stanami Zjednoczonymi Europy i równoważyć siły USA i Rosji. To się nie stanie. W historii najważniejszy sojusz wojskowy nie był sojuszem europejskim, tylko europejsko-amerykańskim. Myślę oczywiście o NATO. Dlaczego mówi pan o NATO w czasie przeszłym? Bo NATO nie funkcjonuje. Częściowo dlatego, że wielu członków nie ma realnych zasobów wojskowych, a częściowo dlatego, że nie ma misji ani celów. W tym kontekście musimy się zastanowić, jak będzie wyglądała przyszła równowaga sił w Europie. O europejskich krajach często myślimy w kontekście Polski i Rosji. Ale jakie będą relacje między Niemcami i Francją za 10 czy 15 lat? Teraz oba kraje są związane przez Unię Europejską, ale nie jest jasne, czym UE będzie za 10-15 lat. Instytucje europejskie są nieskuteczne, a zdolności militarne Europy - nikłe. Zatem życzeniowo Europejczycy myśleli, że będą równoważyć Rosję na poziomie globalnym, ale na poziomie regionalnym okazało się, że to Rosja przeważa. Doprawdy? Kilka lat temu rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało analizę, z której wynika, że z Polską i Turcją Rosja nie da rady. Rosja ma wciąż potężną armię. Na pewno silniejszą od państw bałtyckich, i pewnie zdolną pokonać Polskę. Więc regionalnie ma duże zdolności militarne, chyba że jest jakaś zewnętrzna siła, która może zagwarantować równowagę we wschodniej Europie. Ale wygląda na to, że jej nie ma. Może Polska powinna więc zbudować regionalny sojusz w Europie Centralnej? To międzywojenna idea Józefa Piłsudskiego. Sojusz ze Słowacją, Węgrami, Rumunią i Bułgarią może zapewnić Polsce bezpieczeństwo. Piłsudski rozumiał, że Polska jako lider Europy Środkowej jest w stanie taki sojusz skonstruować. Ale to się nigdy nie udało. Ponieważ w latach 30. Niemcy i ZSRR były silne. Teraz Niemcy są potęgą gospodarczą, ale nie mogą wnieść zbyt wiele do sojuszy wojskowych. Rosjanie z kolei są bardzo ostrożni. Ale jaki Polska ma wybór? Macie państwo między Niemcami a Rosją. Żaden Polak nie może przewidzieć, co się stanie z sąsiadami w przyszłości, a liderzy polityczni powinni przygotowywać kraj na najgorsze. Dziś nie wiadomo, czy Niemcy i Rosja utworzą w przyszłości sojusz militarno-polityczny, ale Polska na wszelki wypadek powinna być zdolna do samoobrony. Wydajemy na obronę narodową niecałe 1,95 proc. PKB. Nie mamy pieniędzy na armię według izraelskiego wzorca. Oczywiście, że macie. Jeśli kraj chce chronić swoje bezpieczeństwo, wymaga to wyrzeczeń. Jak w Izraelu.
Izrael na obronę narodową wydaje ponad 6 proc. PKB , a ma podobny udział państwa w gospodarce co Polska. Na czym oszczędza? Izrael pamięta o swojej historii i chroni siebie najlepiej jak potrafi - kosztem państwa opiekuńczego. Zatem Polacy muszą podjąć jakieś decyzje. Pamiętajcie, że NATO dziś niewiele znaczy. Nie ma sojuszu. Są jakieś spotkania urzędników i oficerów w Brukseli Nawet jeśli Rosja i Niemcy mają względem Polski jak najlepsze zamiary, musicie pamiętać, że kierują się własnymi interesami narodowymi. A Polska leży między tymi krajami. „...”George Friedman jest amerykańskim politologiem, założycielem i prezesem STRATFOR, prywatnej agencji wywiadowczej i instytucji publikującej analizy geopolityczne. Autor książki „Następne 100 lat”. Będzie gościem Europejskiego Forum Nowych Idei, które odbędzie się w Sopocie od 26 do 28 września „...(więcej ) Marek Mojsiewicz

Przechwałki i lamenty generała Dukaczewskiego W koszmarnej epoce Średniowiecza, ówcześni rycerze często wyzywali się na walkę pieszą alibo i konną, a kiedy już do takiego pojedynku doszło, to walczyli w nim nie tylko rycerze, ale i ich giermkowie. Ciekawe, że chociaż Średniowiecze już dawno się skończyło, to i teraz giermkowie walczą nie tyle może u boku rycerzy, bo współcześni rycerze walki wręcz raczej unikają, preferując pozostawanie w cieniu, a giermkowie walczą zamiast nich i w ich imieniu, chociaż starannie to ukrywają. Z taka właśnie sytuacją mamy do czynienia w naszym nieszczęśliwym kraju. Oto niedawno, na skutek jakichś walk amerykańskich buldogów pod dywanem, pan Goldmann ujawnił w gazecie „Washington Post”, że wojskowi tajniacy w miejscowości Kiejkuty na Mazurach udostępnili amerykańskim tajniakom tzw. „dziuplę” w tamtejszej akademii dla razwiedczyków. W tej „dziupli” amerykańscy razwiedczykowie oprawiali osoby podejrzane o przynależność do złowrogiej Al Kaidy, a za te kuplerskie usługi i stanie na świecy przekazali razwiedczykom z tubylczego bantustanu 15 milionów dolarów gotówką, dostarczoną w dwóch teksturowych pudłach. Gdzie ta gotówka się następnie rozpłynęła - tego oczywiście nie wiadomo tym bardziej, że kierujący Wojskowymi Służbami Informacyjnymi pan generał Marek Dukaczewski twierdzi, że razwiedka dysponowała „tylko pieniędzmi budżetowymi”. Utrzymuje też, że o tych kuplerskich usługach, jakie razwiedczykowie tubylczy świadczyli razwiedczykom amerykańskim, ówczesny „prezio”, czyli Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller informowani byli tylko „ogólnie”, bez wtajemniczania w szczegóły. Chętnie w to wierzę, myślę nawet, że ani „prezio”, ani premier Miller nie byli informowani o niczym nawet „ogólnie”, bo i po cóż okupująca nasz nieszczęśliwy kraj soldateska miałaby informować tych całych Umiłowanych Przywódców? Jak by wiedzieli o tej gotówce, to na pewno zaraz chcieliby podłączyć się do spółdzielni, a jeśli nie wiedzieli, to do żadnej spółdzielni nie chcieli się podłączać - i o to właśnie chodzi. Ale te opowieści pana generała Marka Dukaczewskiego, który wzorem swoich niegdysiejszych podwładnych najwyraźniej pozazdrościł sławy baronowi Munchhausenowi, nie mają na celu pucowania obydwu dygnitarzy, chociaż oczywiście pucowaniu też - jednak przede wszystkim podtrzymaniu reputacji wojskowej razwiedki. Oto bowiem okazuje się, że złowroga Al Kaida „planowała” przeprowadzenie w Polsce licznych zamachów terrorystycznych, ale plany te spaliły na panewce dzięki energicznej akcji Wojskowych Służb Informacyjnych, w których pracowali prawdziwi „profesjonaliści”. Tak się akurat składa, że w Krakowie rozpoczął się proces Brunona Kwietnia, zwanego „Brunabomberem”. Brunabomber też „planował” zamach na Sejm, więc nietrudno się domyślić, co inspirowało pana generała Marka Dukaczewskiego do skomponowania na poczekaniu opowieści o tym, jak to Al Kaida „planowała”, a dzielni „profesjonaliści” z WSI te plany pokrzyżowali. Ta inspiracja wydaje się tym bardziej prawdopodobna, że z Brunabomberem od początku nie tylko „współpracowali” agenci ABW, ale wiele wskazuje na to, że go do tych planów inspirowali. Wszystko zatem - jak powiadają gitowcy - „gra i koliduje”. Ciekawe, ile forsy tytułem premii za wykrycie złowrogiego Brunabombera agenci z ABW zainkasowali w gotówce - bo podobno za udane akcje bywają premiowani. Dowiedziałem się o tym przypadkowo przy okazji operacji „Menora” w której dostąpiłem nawet zaszczytu bycia tzw. „figurantem”, czyli osobą inwigilowaną. Otóż agenci z ABW powziąć mieli wiadomość, że szykuje się jakiś straszliwy zamach z okazji kolejnej rocznicy powstania w getcie warszawskim. W związku z tym rozwinęli niezwykle szeroko zakrojoną operację profilaktyczną pod kryptonimem „Menora” i - proszę sobie wyobrazić - straszliwy zamach został udaremniony. Przypuszczam, że w całej tej operacji prawdziwe były tylko pieniądze, jakimi agenci podzielili się po bratersku (brat brata w d... harata) w ramach premii za wspaniały „profesjonalizm”. Ciekawe, że i w tym przypadku można dopatrzyć się prawdopodobnej inspiracji i to z samej biblijnej historii Jonasza. Oto Jonasz powziął wiadomość o zagładzie grożącej miastu Niniwa. Poszedł tedy do Niniwy i tamtejszym niniwiakom przekazał tę smutną wiadomość. Oni zaś przywdziali pokutne wory i tak dalej - i proszę sobie wyobrazić - zagłada została odwołana! No dobrze - ale w jakim celu pan generał Dukaczewski snuje dzisiaj rzewne opowieści o udaremnieniu straszliwego zamachu, jaki złowroga Al Kaida „planowała” urządzić w naszym i bez tego przecież nieszczęśliwym kraju w roku 2004? Dlaczego teraz można to ujawnić, a wcześniej nikt na to nie wpadł? Składa się na to, jak sadzę, szereg zagadkowych przyczyn, wśród których ujawniona przez pana Goldmanna w „Washington Post” łapówka w wysokości 15 milionów dolarów i dodatkowo - 300 tysięcy, rzekomo na zainstalowanie kamer dla lepszego dokumentowania pracy torturantów (zestaw 4 kamer do monitoringu kosztuje w Polsce około 1100 złotych!) nie jest chyba najważniejsza. Oczywiście trzeba ja czymś przykryć - ale znacznie ważniejsze wydają się przygotowania do egzekucji Antoniego Macierewicza za rozwiązanie Wojskowych Służb Informacyjnych, a zwłaszcza - za sporządzenie Raportu, obnażającego całe dziadostwo i łajdactwo tej formacji. Oczywiście widoczną cześć operacji wykonują bezpieczniaccy giermkowie w postaci dziwnie osobliwej trzódki posła Janusza Palikota. Warto przypomnieć, że posłu Palikotu umorzono śledztwo w sprawie finansowania jego kampanii wyborczej przez biednych studentów i przymierających głodem emerytów (mówi się na mieście również o przelewie od jakiegoś nieboszczyka, co by wskazywało, że pieniądze i banki funkcjonują nie tylko na tym, ale i na tamtym świecie), którzy biłgorajskiemu filozofowi przekazywali po kilkanaście tysięcy złotych oraz śledztwo w sprawie oświadczenia majątkowego, więc nic dziwnego, że wobec swoich protektorów może czuć się zobowiązany. Najwyraźniej z jakichś powodów musiała poczuć się zobowiązana również cała dziwnie osobliwa trzódka, bo gremialnie poparła pomysł utworzenia komisji śledczej, która złowrogiego Antoniego Macierewicza nie tylko wytarzałaby w smole i pierzu, ale wpakowała do kryminału. Poseł Palikot i osobnicy z jego dziwnie osobliwej trzódki zarzucają Antoniemu Macierewiczowi, że jest odpowiedzialny za śmierć kilkudziesięciu polskich żołnierzy w Afganistanie, ponieważ likwidując WSI pozbawił nasz niezwyciężony kontyngent ochrony kontrwywiadowczej. Tymczasem przedtem wszystko było gites tenteges, bo z ramienia WSI ochroną tą zajmowali się „profesjonaliści”, istne wcielenie Papkinów, którzy dzisiaj piszą nawet książki o tym, jak to o mały włos nie złapali, a nawet nie zlikwidowali samego Osamy bin Ladena. Co prawda już Cycero zauważył, że epistola non erubescit, co się wykłada, że pismo się nie czerwieni, zaś dotychczasowe dokonania agenciaków potwierdzają podejrzenia, że najważniejszą, a może nawet jedyną ich umiejętnością jest umieszczanie swoich konfidentów w konstytucyjnych strukturach państwa i wykorzystywanie tego parawanu do podejrzanych interesów i rabunkowej okupacji naszego nieszczęśliwego kraju. Drugim giermkiem wystawionym do walki ze znienawidzonym Macierewiczem jest „Gazeta Wyborcza”. Dlaczego to robi - tajemnica to wielka, chociaż jeśli przypomnimy, że od kwietnia do czerwca roku 1990 tzw. „komisja Michnika” buszowała po archiwach MSW nie pozostawiając tam żadnych śladów - czego szukała, czy to znalazła i jaki zrobiła z tego użytek - to sui generis symbioza „Gazety Wyborczej” z razwiedką, maskowana troską o „rację stanu” wcale nie musi być zaskakująca. A jeśli dodamy do tego widoczne coraz wyraźniej próby rehabilitacji komuny, której soldateska była przecież najtwardszym jądrem, to zaczynamy rozumieć te wszystkie zagadki coraz lepiej. Uważam „Gazetę Wyborczą” za jeden z ważnych elementów układu ustanowionego w roku 1989, dzięki któremu możliwa jest okupacja naszego nieszczęśliwego kraju przez razwiedkę - ze wszystkimi tego konsekwencjami. Tymczasem sytuacja na Ukrainie daleka jest od stabilizacji. Wprawdzie pozbawiony poparcia części „oligarchów” prezydent Janukowycz musiał pójść na ustępstwa wobec „Majdanu”, ale okazuje się, że nie bardzo wiadomo, kto właściwie nad tym całym „Majdanem” panuje i nadaje mu ton. Wiele wskazuje na to, że wpływ dotychczasowych liderów w osobach panów Arseniuka i Kliczki podlega postępującej coraz szybciej erozji, a przewagę uzyskują banderowcy, którzy w odróżnieniu od tych pokojowych piesków, dysponują rozbudowaną siecią organizacyjną i zdyscyplinowanymi bojówkami na prowincji. Ci nie tylko nie wykazują żadnych skłonności do kompromisu z prezydentem Janukowyczem, ale ostatnio otwartym tekstem przedstawili roszczenia terytorialne wobec Rzeczypospolitej Polskiej twierdząc m.in., że do Przemyśl powinien „wrócić” do Ukrainy. Nie da się ukryć, że dobrze to nie wygląda tym bardziej, że zapatrzeni we własne pępki i zasłuchani we własne tokowania warszawscy statyści, podobnie jak ci w XVII wieku, udają, że tego nie widzą, ani nie słyszą. Stanisław Michalkiewicz

Sektor bankowy w Polsce nie ma charakteru rozwojowego Dlaczego w Polsce od 25 lat niezależnie od koloru władzy banki realizują „swoje”? Lektura raportu Biura Informacji Kredytowej za 2013 roku ukazuje wzrost optymizmu u potencjalnych kredytobiorców. Wskazuje na to fakt że w ostatnim kwartale ubiegłego roku liczba raportów kredytowych wzrosła o 19 proc. w porównaniu z analogicznym kwartałem 2012 r. Oznacza to że banki częściej skierowywały zapytanie do BIKu na temat potencjalnego kredytobiorcy świadcząc pośrednio o polepszeniu sytuacji konsumentów zwiększających zainteresowanie wzrostem konsumpcji. Niemniej tego typu diagnoza jest dużym uproszczeniem w świetle raportu KNF na temat sytuacji sektora bankowego w ciągu trzech kwartałów 2013 roku. Wg cytowanego raportu na koniec września 2013r. na 973,9 mld. zł. udzielonych kredytów tylko 281,3 mld. zł. stanowiły kredyty dla przedsiębiorstw, a na dodatek wzrosły one zaledwie o 1,4 proc. w ciągu roku, co nawet KNF uznała jako „[n]iskie tempo wzrostu kredytów dla przedsiębiorstw (stagnacja w obszarze MSP)”. Podczas gdy tak naprawdę to gdy chodzi o sektora małych i średnich przedsiębiorstw, to jako niepokojący należy uznać spadek poziomu kredytów o 0,8 proc. w sytuacji kiedy właśnie ten sektor jest kluczowy w przekształcaniu nowych pomysłów w przedsięwzięcia gospodarcze generujące powstawanie nowych miejsc pracy. Charakterystycznym jest również tłumaczenie wprost powyższej sytuacji przez KNF „niskim tempem wzrostu gospodarczego i niepewnością co do przyszłego rozwoju koniunktury”. Oznacza to że wbrew buńczucznym zapowiedziom polityków banki obserwując brak popytu na rynku, brak stymulacji na rzecz rozwoju gospodarki krajowej, brak procesów konwergencji w Unii Europejskiej i spadek pozycji negocjacyjnej naszego kraju, zbliżającą się nieuchronnie zapaść demograficzną, na tej podstawie uznały, że brak jest opłacalnych projektów inwestycyjnych w efekcie nie kredytują gospodarki. Rozwiązaniem nie jest skoncentrowanie na finansowaniu sektora finansowego, finansów publicznych i klientów indywidualnych ponieważ w warunkach zastoju gospodarczego prowadzi do nadmiernego zadłużenia państwa i jego obywateli. Jak podaje raport sytuację banków pogorszyła redukcja stóp NBP w ubiegłym roku mimo iż w efekcie skorzystały one również na niej gdyż ograniczając koszty kredytu poprawiła w efekcie sytuację wszystkich kredytobiorców, co przyznała nawet KNF podsumowując że „silna redukcja stóp procentowych ogranicza koszty obsługi kredytów i prowadzi do poprawy sytuacji finansowej części kredytobiorców”. Wprawdzie ograniczone oprocentowani utrudnia przyciągnięcie depozytów, niemniej korzyści ze zmiany asymetrycznie osiągnęły również banki, gdyż oprocentowanie kredytów w sektorze spadało wolniej niż oprocentowanie depozytów, a nawet spread się powiększył w porównaniu z poprzednim okresem o 0,9 pkt proc. Otóż między styczniem a wrześniem ubiegłego roku średnie oprocentowanie depozytów w bankach spadło z 4 proc. do 2,4 proc., a więc o 1,6 punktu procentowego, podczas gdy oprocentowanie kredytów zmniejszyło się tylko o 0,8 punktu procentowego (z 7,8 proc. do 7,0 proc.). Przeciętne oprocentowanie kredytów dla przedsiębiorstw w badanym okresie wynosiło 4,4 proc., gdy depozyty przedsiębiorstw były oprocentowane na poziomie 2,3 proc. Kredyty dla gospodarstw domowych były udzielane średnio na 9,5 proc. Podczas gdy długoterminowe kredyty mieszkaniowe zabezpieczone hipotecznie oprocentowane były na 5,6 proc. to kredyty konsumpcyjne były udzielane na 20,7 proc. Poważnym problemem dla Polaków, nie poruszonym w raporcie jest działalność instytucji parabankowych udzielających pożyczek na lichwiarski procent. Nasze państwo w ogóle nie broni przed tym swoich obywateli. Przy oprocentowaniu rzędu paru tysięcy procent w skali roku – nawet drobne pożyczki urastają do ogromnych kwot, które są potem bezwzględnie windykowane – świadcząc o omnipotencji naszych instytucji które powinny przed taką sytuacją chronić obywateli. W aktywach i pasywach banków nadal znaczną część środków stanowią instrumenty o charakterze spekulacyjnym w obcych walutach, co zwiększa ryzyko sektora i jego klientów. I tak kwota udzielonych kredytów walutowych w przeliczeniu na złote wynosiła na koniec września 344,6 mld. zł., co stanowi 24,1 proc. aktywów banków. W pasywach zobowiązania z tego tytułu wobec systemu finansowego wynosiły łącznie 289,3 mld. zł. tj. 20,2 proc. Różnica tych wielkości – 55,3 mld. zł. – pokazuje skalę podjętego przez sektor bankowy w Polsce ryzyka walutowego. W efekcie w sytuacji znaczącego osłabienia złotego wprawdzie aktywa banków wzrosną niemniej sytuacja ich klientów ulegnie pogorszeniu gdyż tylko minimalne kwoty są udzielane kredytobiorcom zabezpieczonym walutowymi dochodami, a większość to walutowa spekulacja. W większości to kredyty mieszkaniowe na których zawarcie zgadzają się władze państwa mimo iż w praktyce oznacza to spekulację na giełdzie walutowej na olbrzymią skalę obywateli którzy „grając na giełdzie” zastawiają cały swój dobytek w postaci mieszkania i to zdobytego na kredyt. Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ sektor bankowy nie ma zabezpieczenia kursowego na wspomnianą skalę w postaci depozytów we frankach szwajcarskich i euro, lecz zabezpiecza się instrumentami pochodnymi (tzw. swapy walutowe). W rezultacie każdy ruch w górę lub w dół kursu złotego pociąga za sobą problemy albo dla banków, albo dla ich klientów, a w skrajnych wypadkach – dla obu stron, a nawet państwa i podatników. Wyjściem z labiryntu długów frankowych nie jest wprowadzenie przepisu pozwalającego kredytobiorcom spłacenie kredytów po kursie pierwotnym gdyż oznaczałoby to dla banków i ew. podatników dopłaty rzędu 44-50 mld zł. Raczej działania powinny pójść w trzech kierunkach: po pierwsze państwo powinno wprowadzić nakaz dla instytucji, które udzielają tego typu kredytów, że muszą dysponować tego typu aktywami. Inaczej, jak w przypadku Polski, spekulują i są obciążeniem dla jakichkolwiek zmian. A w przypadku kryzysu jak to było w 2009 r., przybiegają do banku centralnego, żeby im dostarczać brakujące franki. Po drugie, nie może być tak, że kredytobiorcy walutowi są niewolnikami kredytów, jeśli one wzrastają niebotycznie powyżej wartości zabezpieczenia. Powinni oni w najgorszym przypadku tracić mieszkaniem i nie być poddawani dodatkowej presji przedstawiania dodatkowych zabezpieczeń. Po trzecie, państwo powinno przywrócić procent lichwiarski powyżej którego nie można pożyczać pieniędzy i uwzględniać w jego wyliczeniu wzrost wartości kredytu walutowego na mieszkania. Mimo kryzysu, zastoju akcji kredytowej i podjętego ryzyka walutowego zysk sektora bankowego w ciągu trzech kwartałów wyniósł 11,8 mld zł. Jest to zdecydowanie więcej niż suma wyników tak krytykowanych w zeszłym roku PTE w ciągu całego kilkunastoletniego okresu trwania reformy emerytalnej. Świadcząc pośrednio o skali populizmu i niekompetencji jaka się przelała w debacie o OFE. Wysokie wyniki szły w parze z postępującą koncentracją sektora bankowego. W ciągu trzech pierwszych kwartałów 2013 r. udział w rynku pięciu największych banków wzrósł o 2 punkty proc. (z 45 do 47 proc.), a udział dziesięciu największych podskoczył z 64,5 do 68 proc. Mimo iż im większa koncentracja , tym gorzej dla klientów, którym banki narzucają reguły i wysokie prowizje to w debacie przetoczyła się inspirowana debata o konieczności „udomawiania banków” którą wykorzystała jedna z zagranicznych grup bankowych do sprzedaży banku PKO Bankowi Polskiemu ze szkodą dla krajowej gospodarki. Podczas gdy w celu zaprzątnięcia system bankowy do pracy na rzecz polskiej ekonomii to decydenci powinni zadbać o to aby regulacje były tak skonstruowane, aby zlikwidować finansowanie spekulacji, która grozi tym, że podatnicy będą musieli ratować banki. Równocześnie należy zwiększyć konkurencję w sektorze bankowym przez ułatwianie nowym podmiotom wejścia na rynek. Należy traktować w sposób uprzywilejowany kredytowanie przedsiębiorstw produkcyjnych tworzących nowe miejsca pracy, zwłaszcza nowo powstające małe i średnie firmy o charakterze innowacyjnym oraz dbać o niską stopę kredytów. Procesy konwergencji, czyli naszego zbliżenia do gospodarek wysokorozwiniętych, nie powinny polegać na aprecjacji złotego osiąganej za pomocą spekulacji walutowych i preferencji importerów, lecz powinny toczyć się w realnej gospodarce polegającej na wzroście płac i eksportu. Chodzi o to, aby poprzez system bankowy kierować oszczędności ludzi na tworzenie nowych miejsc pracy o dużej wartości dodanej. Osiągnąć to można jedynie poprzez właściwy wybór rządzących, gdyż inaczej ich korupcjogenność, krótkowzroczność, niekompetencja i uleganie lobby bankowemu doprowadza do sytuacji, że wszyscy stają się zakładnikami wszystkich… w biedzie. Dr Cezary Mech

Stanisław Michalkiewicz: Prawo Parkinsona działa Stanisław Michalkiewicz: Prawo Parkinsona działaCoraz wyraźniej widać postępującą rehabilitację komuny, co zresztą – mówiąc nawiasem, wychodzi naprzeciw nieutulonej tęsknocie wielu rodaków, z nostalgią wspominających epokę Edwarda Gierka. Ludzie bowiem maja dobra pamięć, tyle, że krótką i dlatego między innymi Franciszek książę de La Rochefoucauld zauważył, że tylko dlatego Pan Bóg nie zesłał na ziemię drugiego potopu, bo przekonał się o bezskuteczności pierwszego. Ciekawe, że wraz z postępującą rehabilitacją komuny, powracają również znane z czasów PRL zjawiska w postaci dwóch klęsk i czterech kataklizmów, regularnie nawiedzających nasz nieszczęśliwy kraj. Jak pamiętamy, kraj nasz nawiedzały regularnie dwie klęski: klęska urodzaju i klęska nieurodzaju. Ma się rozumieć, nie występowały one jednocześnie, ale zarówno jednej jak i drugiej towarzyszyło poczucie bezradności władz, które przy innych okazjach chętnie demonstrowały swoje nieograniczone możliwości. Oprócz tych dwóch cyklicznych klęsk, regularnie nawiedzały nasz nieszczęśliwy kraj cztery kataklizmy: wiosna, lato, jesień i zima, przy czym charakterystyczne było to, że za każdym razem ich pojawieniem się władze bywały zaskakiwane. Podobnie jest i teraz, chociaż mimo podobieństw są oczywiście i różnice. Na przykład za pierwszej komuny wicepremier i minister transportu rozpoczynałby tłumaczenie przyczyn dla których, dajmy na to, w zimie pociągi muszą się spóźniać od słowa: izwinitie – ale taki mamy klimat. Dzisiaj, kiedy komuna wchodzi w stadium recydywy, pani wicepremier i minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska, zażywająca reputacji wytrawnej profesjonalistki od wydawania pieniędzy, rozpoczyna tłumaczenie od słowa „sorry” - po czym kontynuuje po staremu - „ale taki mamy klimat” – w czym odzwierciedla się odwrócenie politycznych i wojskowych sojuszy – ale poza tym wszystko jest tak samo. Toteż kiedy na Lubelszczyźnie spadł śnieg, a potem zerwał się wiatr i zaczął tworzyć zaspy, część województwa została odcięta od reszty kraju, czemu towarzyszył spektakularny pokaz bezradności tamtejszych władz. Pokaz był tym większy, że liczebność owych władz niezwykle ostatnio wzrosła i to zarówno w pionie państwowym, jak i samorządowym. Na przykład w 2011 roku w lubelskim Urzędzie Wojewódzkim pracowało 731 urzędników, a w Urzędzie Marszałkowskim – 882. Nie było to oczywiście ostatnie słowo, bo o ile w innych sektorach życia państwowego różnie bywa, to w administracji państwowej i samorządowej odnotowujemy nieustanny i dynamiczny wzrost zatrudnienia. Podobnie jest zresztą w innych województwach, np. w świętokrzyskim tamtejszy Urząd Marszałkowski 12 lat temu zatrudniał zaledwie 163 osoby, a pod koniec roku 2013 – już prawie 700. Identyczna sytuacja panuje w województwie podkarpackim, gdzie na koniec roku 2012 w Urzędzie Marszałkowskim pracowało prawie 900 osób. Wydawałoby się, że przy takiej obsadzie dla takiego jednego z drugim urzędu nie powinno być żadnych problemów nie do rozwiązania. Ale to nieprawda, bo już dawno temu wybitny profesor Cyryl N. Parkinson odkrył prawo, zwane Prawem Parkinsona, według którego w miarę rozrostu instytucji, traci ona zdolność rozwiązywania problemów, dla rozwiązywania których została powołana. Prof. Parkinson wyjaśniał, że rozrost sprawia, iż coraz więcej czasu i energii instytucja poświęca na konieczne wewnętrzne uzgodnienia i spory kompetencyjne, aż wreszcie dochodzi do całkowitego zamknięcia się w sobie, a instytucja całkowicie traci zdolność rozwiązywania, a nawet postrzegania czegokolwiek na zewnątrz. Wygląda na to, że wraz z postępującą rehabilitacją komuny, nasz nieszczęśliwy kraj wchodzi w to właśnie stadium.

Stanisław Michalkiewicz

03/02/2014 Kąpiel w błocie z krokodylami - przydałaby się tym wszystkim potencjalnym europosłom, którzy tak gremialnie wybierają się do Parlamentu Europejskiego. Na te tłuste posady, których im nigdy dość. .Popatrzcie Państwo po tych oszukańczych twarzach.. Ile w nich pychy? Ile pazerności? Ile obłudy? Ile zakłamania? Ile to dla nas nie narobią sytuując się w wygodnych fotelach atrapy Eurokołchozu? W tej wielkiej wieży Babel- mieszaninie narodów tak wymieszanych, że aż wstrząśniętych. I co ONI tam chcą przegłosować przy pomocy większości? Likwidację używania odkurzaczy? Może likwidację używania żarówek o mocy 60W? A może na powrót zamienią ślimaka na ślimaka, zamiast traktowania go jak ryby? A może kury będą mogły znosić jajka w każdej pozycji, nie tylko stojąc pazurami do przodu.? Przepraszam Cezarego Pazurę…Ale nie jego byłą żonę- towarzyszkę Weronikę Marczuk, która z list towarzyszy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej szykuje się na wygodną posadę europejską. .Poparła towarzyszy europejskich na Majdanie- teraz czas na Parlament Europejski. Celebryci do Parlamentu! Jak twierdzi towarzysz Leszek Miller będzie większa” moc intelektualna”(???) Niemożliwe? A jaka jest” moc intelektualna” w towarzyszce Weronice Marczuk? I co z tymi wydawnictwami pedagogicznymi? Te same zgrane twarze od lat… Te twarze, które tyle złego narobiły Polsce i Polakom przez ostatnie lata głosując różne głupstwa w parlamencie krajowym. Teraz przyszedł czas, żeby przenieść głosowanie głupstw na poziom europejski. Nadać głupstwom zwyczajnym rangę europejską.. Głupstwo nobilitowane po europejsku. I siedzieć wygodnie podnosząc rękę w sprawie tych głupstw, a kasa niech spływa. I pęcznieje portfel. Wtedy lepsze samopoczucie. .Razem z neobarbarzyńcami z Brukseli.. ”Lepiej połamać kości jednemu posłowi, niż wyprowadzić na ulicę karabiny maszynowe”- twierdził przedwojenny poseł Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem- towarzysz Walery Sławek w Łodzi w roku 1929. W roku 1930 do Berezy trafiło 70 posłów. Jeszcze wtedy żył towarzysz Józef Piłsudski.. Towarzysz Walery Sławek popełnił samobójstwo. Ale to potem. Taka kąpiel w błocie z krokodylami by się im przydała.. Na co dzień taplają się w błocie ideologicznym i zwyczajnym –pospolitym, to dlaczego nie mieliby się wytaplać w błocie z krokodylami? Zawsze byłaby szansa, że taki krokodyl pożarłby żywcem chociaż jednego z nich.. Na zdrowie krokodylowi! Tłum barbarzyńców taplający się w błocie z krokodylami, a potem ubłocony i koczujący pośród ruin upadającej cywilizacji.. Czy to nie piękna wizja, do której aneks chcą napisać startujący towarzysze różnych lewicowych gangów politycznych zarówno pobożnych jak i zdecydowanie bezbożnych? Niektórzy nie dość, że bezbożni- to jeszcze nienawistni wobec Boga. Te demokracja to zupełny cyrk.. Jacyś sportowcy, którzy nie mają pojęcia o niczym, oprócz zdobywania wyników, żeby dalej , wyżej, głośniej i więcej strzelić bramek., W poprzedniej kadencji europosłem był pan Hołowczyc z Platformy Obywatelskiej? No i co takiego on w tym Parlamencie zdobił? W ogóle był tam kiedykolwiek? Czy on w ogóle wie o co chodzi z państwem i całą tą Unią Europejską? Potrafi jeździć samochodem szybko, zna się na olejach skoro je reklamuje, no i na bezpieczeństwie na drogach.. Więcej radarów i więcej ograniczenia prędkości. Zresztą socjaldemokrata Lenin miał w tej kwestii też swoje zdanie. Twierdził mianowicie, że kucharka też może rządzić państwem..(???) Zanim nie zrobił zamachu stanu i nie rozprawił się krwawo ze swoimi przeciwnikami.. A – o ile mi wiadomo, żadnej kucharki do władzy nie dopuścił.. Osobiście podpisał około 5000 wyroków śmierci.. Psychopata o nieznanych bliżej objawach psychicznych … Można- jak już żyjemy w demokracji obrazkowej – posegregować na listach wyborczych do Europarlamentu wszystkie te twarze z seriali telewizyjnych, które ludowy tłum w dużych ilościach ogląda. Mędlą tam i mędlą- a on ogląda- jak to tłum, który musi mieć zajęcie, musi być karmiony sensacją, musi być utrzymywany w permanentnym stresie emocjonalnym. W końcu trwa permanentna rewolucja kulturowa. Trocki zza grobu zaciera ręce. Żeby nie wiem jakie głupstwa tam wygadywali- milionowy tłum będzie oglądał! I zajmował się śledzeniem losów wyimaginowanych bohaterów i…. szpikował się ukrytą i jawną propagandą… Naszpikuje się tą propagandą- a potem pójdzie głosować na tych, których twarze przewijają mu się przed oczami. Jakby wszystkie listy wyborcze od góry do dołu wypełnione były celebrytami- to nie wiedziałby na kogo ma glosować. Wszystkich lubi! A celebryci lubią jego- jako tłum, bo jako człowieka nie bardzo. Lewica zawsze widzi ludzkość, ale nie bardzo dostrzega człowieka- jako jednostkę.. Demokracja jest naprawdę sztuką kierowania cyrkiem z klatki dla małp. Wszyscy celebryci na listy! A potem obowiązkowa kąpiel w błocie z krokodylami. .Żeby zwiększyć” moc intelektualną” na listach wyborczych.. Celebryci- i ”moc intelektualna”- panie premierze Miller- nie żartowałby Pan przynajmniej.?. Przecież prawdziwego mężczyznę nie poznaje się po tym jak zaczyna ,ale po tym- jak kończy. Co innego Pan? Pan to jest dopiero ”intelektualista”. Dowcipny, uśmiechnięty, zdecydowany. A .w telewizji wigilia przez wyborami do sezamu skarbów, jakim jest Parlament Europejski, tymczasem zaś Platforma Obywatelska Unii Europejskiej i Garaży- szykuje podwyżkę podatków od posiadanych garaży(??) Tak nas rabują, a to wszystko mało. Zdecydowanie za mało. Nie wiem ile w Polsce jest garaży, ale chyba sporo! Skoro rząd – swoim argusowym okiem-dostrzegł właśnie w nich swoje finansowe możliwości.. Czyżby ostatnia deska ratunku w garażach? Jak wyliczyli dziennikarze opłaty mają wzrosnąć od 100 do 300 złotych(!!!) W zależności od metrażu., Dziwne, że nie od ilości zużywanej wody? Tak jak w przypadku śmieci.. Nie jest to dużo, ale rząd postanowił napełniać wiecznie głodny budżet małą łyżeczką, a nie chochlą. Bo chochlą mógłby się udławić, a małą łyżeczką zawsze to sprawniej. Więcej ruchów- ale sprawniej.. Ci co mają blaszaki oddadzą je na złom- gorzej z garażami murowanymi, ale zawsze można je zamurować i otworzyć warzywniak. Warzywniaków na razie- jako luksusu- rząd nie będzie opodatkowywał.. Na razie tylko garaże. Powiedzmy sobie szczerze: garaż jest luksusem! Wszystko powyżej wartości kaszanki – też może być luksusem. Zależy od punktu widzenia socjalistycznego rządu? Zależy jak przegłosują na posiedzeniu Rady Ministrów, a potem dogłosują w Świątyni Rozumu.. Mogą zrobić z nami i naszymi garażami wszystko co chcą. Demokracja jest zbiorową tyranią bez odpowiedzialności. Mogą garaże uznać za zagrożenie dla środowiska? Mogą uznać za samowolę budowlaną? Mogą uznać jako część M-1? Mogą uznać, że posiadanie garażu wpływa źle na samopoczucie ? Może przez garaże pogarsza się demografia.. Wszystko co przyjdzie rządowi do głowy rządowi, bo nie ma takiej zbrodni i niegodziwości jakiej nie dopuściłby się socjalistyczny rząd gdy zabraknie mu pieniędzy- na marnotrawstwo! Może nas wytarzać w pierzu i w smole.. A kto mu zabroni?” Obywatele”? Oni są traktowani przez rząd jak bydło- gorzej jak bydło. Przywiązani do państwa mocnym łańcuchem przepisów jak niewolnicy.. Dzisiaj połowę pieniędzy z OFE przerzucają do ZUS-u ponad głowami właścicieli aktywów.. I co? I nic! Ale w każdym łańcuchu, nawet w łańcuchu, którym pies imperializmu jest przywiązany do imperializmu- jest słabe ogniwo. I trzeba znaleźć to ogniwo. Żeby się urwać z łańcucha., a ten cały socjalistyczny rząd wykąpać w błocie z krokodylami. Niechby chociaż krokodyle nam pomogły pozbyć się ich z rządu..? Zwanym Radą Ministrów.. Radzą nad nami- i się przegłosowują. Wynik głosowania stanowi o racji.

- przydałaby się tym wszystkim potencjalnym europosłom, którzy tak gremialnie wybierają się do Parlamentu Europejskiego. Na te tłuste posady, których im nigdy dość. .Popatrzcie Państwo po tych oszukańczych twarzach.. Ile w nich pychy? Ile pazerności? Ile obłudy? Ile zakłamania? Ile to dla nas nie narobią sytuując się w wygodnych fotelach atrapy Eurokołchozu? W tej wielkiej wieży Babel- mieszaninie narodów tak wymieszanych, że aż wstrząśniętych. I co ONI tam chcą przegłosować przy pomocy większości? Likwidację używania odkurzaczy? Może likwidację używania żarówek o mocy 60W? A może na powrót zamienią ślimaka na ślimaka, zamiast traktowania go jak ryby? A może kury będą mogły znosić jajka w każdej pozycji, nie tylko stojąc pazurami do przodu.? Przepraszam Cezarego Pazurę…Ale nie jego byłą żonę- towarzyszkę Weronikę Marczuk, która z list towarzyszy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej szykuje się na wygodną posadę europejską. .Poparła towarzyszy europejskich na Majdanie- teraz czas na Parlament Europejski. Celebryci do Parlamentu! Jak twierdzi towarzysz Leszek Miller będzie większa” moc intelektualna”(???) Niemożliwe? A jaka jest” moc intelektualna” w towarzyszce Weronice Marczuk? I co z tymi wydawnictwami pedagogicznymi?

Te same zgrane twarze od lat… Te twarze, które tyle złego narobiły Polsce i Polakom przez ostatnie lata głosując różne głupstwa w parlamencie krajowym. Teraz przyszedł czas, żeby przenieść głosowanie głupstw na poziom europejski. Nadać głupstwom zwyczajnym rangę europejską.. Głupstwo nobilitowane po europejsku. I siedzieć wygodnie podnosząc rękę w sprawie tych głupstw, a kasa niech spływa. I pęcznieje portfel. Wtedy lepsze samopoczucie. .Razem z neobarbarzyńcami z Brukseli.. ”Lepiej połamać kości jednemu posłowi, niż wyprowadzić na ulicę karabiny maszynowe”- twierdził przedwojenny poseł Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem- towarzysz Walery Sławek w Łodzi w roku 1929. W roku 1930 do Berezy trafiło 70 posłów. Jeszcze wtedy żył towarzysz Józef Piłsudski.. Towarzysz Walery Sławek popełnił samobójstwo. Ale to potem. Taka kąpiel w błocie z krokodylami by się im przydała.. Na co dzień taplają się w błocie ideologicznym i zwyczajnym –pospolitym, to dlaczego nie mieliby się wytaplać w błocie z krokodylami? Zawsze byłaby szansa, że taki krokodyl pożarłby żywcem chociaż jednego z nich.. Na zdrowie krokodylowi! Tłum barbarzyńców taplający się w błocie z krokodylami, a potem ubłocony i koczujący pośród ruin upadającej cywilizacji.. Czy to nie piękna wizja, do której aneks chcą napisać startujący towarzysze różnych lewicowych gangów politycznych zarówno pobożnych jak i zdecydowanie bezbożnych? Niektórzy nie dość, że bezbożni- to jeszcze nienawistni wobec Boga. Te demokracja to zupełny cyrk.. Jacyś sportowcy, którzy nie mają pojęcia o niczym, oprócz zdobywania wyników, żeby dalej , wyżej, głośniej i więcej strzelić bramek., W poprzedniej kadencji europosłem był pan Hołowczyc z Platformy Obywatelskiej? No i co takiego on w tym Parlamencie zdobił? W ogóle był tam kiedykolwiek? Czy on w ogóle wie o co chodzi z państwem i całą tą Unią Europejską? Potrafi jeździć samochodem szybko, zna się na olejach skoro je reklamuje, no i na bezpieczeństwie na drogach.. Więcej radarów i więcej ograniczenia prędkości. Zresztą socjaldemokrata Lenin miał w tej kwestii też swoje zdanie. Twierdził mianowicie, że kucharka też może rządzić państwem..(???) Zanim nie zrobił zamachu stanu i nie rozprawił się krwawo ze swoimi przeciwnikami.. A – o ile mi wiadomo, żadnej kucharki do władzy nie dopuścił.. Osobiście podpisał około 5000 wyroków śmierci.. Psychopata o nieznanych bliżej objawach psychicznych … Można- jak już żyjemy w demokracji obrazkowej – posegregować na listach wyborczych do Europarlamentu wszystkie te twarze z seriali telewizyjnych, które ludowy tłum w dużych ilościach ogląda. Mędlą tam i mędlą- a on ogląda- jak to tłum, który musi mieć zajęcie, musi być karmiony sensacją, musi być utrzymywany w permanentnym stresie emocjonalnym. W końcu trwa permanentna rewolucja kulturowa. Trocki zza grobu zaciera ręce. Żeby nie wiem jakie głupstwa tam wygadywali- milionowy tłum będzie oglądał! I zajmował się śledzeniem losów wyimaginowanych bohaterów i…. szpikował się ukrytą i jawną propagandą… Naszpikuje się tą propagandą- a potem pójdzie głosować na tych, których twarze przewijają mu się przed oczami. Jakby wszystkie listy wyborcze od góry do dołu wypełnione były celebrytami- to nie wiedziałby na kogo ma glosować. Wszystkich lubi! A celebryci lubią jego- jako tłum, bo jako człowieka nie bardzo. Lewica zawsze widzi ludzkość, ale nie bardzo dostrzega człowieka- jako jednostkę.. Demokracja jest naprawdę sztuką kierowania cyrkiem z klatki dla małp. Wszyscy celebryci na listy! A potem obowiązkowa kąpiel w błocie z krokodylami. .Żeby zwiększyć” moc intelektualną” na listach wyborczych.. Celebryci- i ”moc intelektualna”- panie premierze Miller- nie żartowałby Pan przynajmniej.?. Przecież prawdziwego mężczyznę nie poznaje się po tym jak zaczyna ,ale po tym- jak kończy. Co innego Pan? Pan to jest dopiero ”intelektualista”. Dowcipny, uśmiechnięty, zdecydowany. A .w telewizji wigilia przez wyborami do sezamu skarbów, jakim jest Parlament Europejski, tymczasem zaś Platforma Obywatelska Unii Europejskiej i Garaży- szykuje podwyżkę podatków od posiadanych garaży(??) Tak nas rabują, a to wszystko mało. Zdecydowanie za mało. Nie wiem ile w Polsce jest garaży, ale chyba sporo! Skoro rząd – swoim argusowym okiem-dostrzegł właśnie w nich swoje finansowe możliwości.. Czyżby ostatnia deska ratunku w garażach? Jak wyliczyli dziennikarze opłaty mają wzrosnąć od 100 do 300 złotych(!!!) W zależności od metrażu., Dziwne, że nie od ilości zużywanej wody? Tak jak w przypadku śmieci.. Nie jest to dużo, ale rząd postanowił napełniać wiecznie głodny budżet małą łyżeczką, a nie chochlą. Bo chochlą mógłby się udławić, a małą łyżeczką zawsze to sprawniej. Więcej ruchów- ale sprawniej.. Ci co mają blaszaki oddadzą je na złom- gorzej z garażami murowanymi, ale zawsze można je zamurować i otworzyć warzywniak. Warzywniaków na razie- jako luksusu- rząd nie będzie opodatkowywał.. Na razie tylko garaże. Powiedzmy sobie szczerze: garaż jest luksusem! Wszystko powyżej wartości kaszanki – też może być luksusem. Zależy od punktu widzenia socjalistycznego rządu? Zależy jak przegłosują na posiedzeniu Rady Ministrów, a potem dogłosują w Świątyni Rozumu.. Mogą zrobić z nami i naszymi garażami wszystko co chcą. Demokracja jest zbiorową tyranią bez odpowiedzialności. Mogą garaże uznać za zagrożenie dla środowiska? Mogą uznać za samowolę budowlaną? Mogą uznać jako część M-1? Mogą uznać, że posiadanie garażu wpływa źle na samopoczucie ? Może przez garaże pogarsza się demografia.. Wszystko co przyjdzie rządowi do głowy rządowi, bo nie ma takiej zbrodni i niegodziwości jakiej nie dopuściłby się socjalistyczny rząd gdy zabraknie mu pieniędzy- na marnotrawstwo! Może nas wytarzać w pierzu i w smole.. A kto mu zabroni?” Obywatele”? Oni są traktowani przez rząd jak bydło- gorzej jak bydło. Przywiązani do państwa mocnym łańcuchem przepisów jak niewolnicy.. Dzisiaj połowę pieniędzy z OFE przerzucają do ZUS-u ponad głowami właścicieli aktywów.. I co? I nic!

Ale w każdym łańcuchu, nawet w łańcuchu, którym pies imperializmu jest przywiązany do imperializmu- jest słabe ogniwo. I trzeba znaleźć to ogniwo. Żeby się urwać z łańcucha., a ten cały socjalistyczny rząd wykąpać w błocie z krokodylami. Niechby chociaż krokodyle nam pomogły pozbyć się ich z rządu..? Zwanym Radą Ministrów.. Radzą nad nami- i się przegłosowują. Wynik głosowania stanowi o racji. WJR

Jak premier Tusk drogi na Lubelszczyźnie odśnieżał

1. W ostatnią sobotę nadzwyczaj aktywny w tych dniach premier Tusk, razem z minister edukacji Joanną Kluzik-Rostkowską, uczestniczył w konferencji prasowej poświęconej wprowadzeniu we wrześniu 2014 roku darmowego podręcznika dla dzieci z I klas szkół podstawowych. Po długich wywodach szefa rządu i szefowej resortu edukacji na temat tego podręcznika i zapewnieniach, że mimo tego, iż do rozpoczęcia roku szkolnego zostało zaledwie 7 miesięcy, jednak zdążą, rozpoczęły się pytania dziennikarzy. Kilkoro pytało o kwestie związane z edukacją ale pod koniec konferencji padło pytanie o odcięte od świata od wielu dni kilkadziesiąt miejscowości w województwie lubelskim (wczoraj w telewizji Polsat poinformowano, że do niektórych z nich nie ma dostępu od 2 tygodni), na skutek dużych opadów śniegu, a w szczególności zwiewania śniegu z pól na drogi lokalne. Premier Tusk zareagował nerwowo „ja nie znam sprawy, nie męczcie mnie” i już do końca konferencji nie odpowiedział na żadne pytanie poświęcone tej kwestii.

2. Jednak już po zakończeniu konferencji i po szybkich podpowiedziach doradców od PR-u, że to stwierdzenie premiera, może zostać odebrane przez opinię publiczną podobnie do stwierdzenia sprzed kilku dni wicepremier Bieńkowskiej „sorry taki mamy klimat” o wielogodzinnych opóźnieniach pociągów na skutek zamarzania trakcji kolejowej, co kosztowało Platformę utratę przynajmniej kilku punktów procentowych w badaniach opinii publicznej, w Kancelarii szefa rządu zakotłowało się. Dziennikarze telewizji 24 godzinnych, znowu zostali zaproszeni tym razem do ogrodów Kancelarii Premiera i tam szef rządu na tle zaśnieżonych drzew, mówił jak to bardzo zaangażował się w sprawę odśnieżania w województwie lubelskim. Wezwana telefonicznie do działania została wojewoda lubelska ,a także kilku starostów i wójtów gmin na terenie, których znajdowały się miejscowości odcięte od świata na skutek zawiei i zamieci.

Ba natychmiast został posłany do działania nowy szef resortu administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski, który już za kilka godzin, był pokazywany w mediach jak organizował razem z wojewodą lubelską akcję odśnieżania dróg, a także dostarczania żywności mieszkańcom wspomnianych miejscowości. Jego pobyt na miejscu przedłużył się do niedzieli, powołano nawet w jednym z powiatów (hrubieszowskim ) sztab kryzysowy, który zdecydował o ściągnięciu ciężkiego sprzętu odśnieżającego z innych części województwa i dostarczaniu żywności do tych miejscowości przez funkcjonariuszy straży granicznej na skuterach śnieżnych.

3. Mimo tego zaangażowania jeszcze wczoraj późnym wieczorem pozbawionych kontaktu ze światem było ponad 20 miejscowości i widać było, że zgromadzone siły i środki nie pozwalają na opanowanie sytuacji. Mieszkańcy zasypanych śniegiem miejscowości, którzy jakoś „przebili się” od odśnieżonych już dróg, „puszczani” wprawdzie dosyć rzadko w mediach, nie zostawiali przysłowiowej suchej nitki na urzędnikach tych lokalnych ale przede wszystkim tych z Warszawy. Sołtys jednej z tych miejscowości pytany o sobotnią wypowiedź premiera Tuska stwierdził, „że lepiej by było żeby premier nie opowiadał głupot, tylko sam wziął się do roboty i pogonił do niej także swoich urzędników”. Mimo tej napiętej sytuacji wczoraj wojewoda lubelska „poleciała Bieńkowską”, mówiąc, „że zaspy są i będą, bo przecież trudno, żeby ona zatrzymała wiatr”.

4. Cała ta sprawa związana „z odśnieżaniem dróg” na Lubelszczyźnie przez premiera Tuska, pokazuje w jakim „rozkładzie” polskie państwo i jak urzędnicy zarówno ci w Warszawie jak i ci w Lublinie czy wreszcie ci lokalni, traktują swoje codzienne obowiązki. Kilkanaście stopni mrozu, opady śniegu, wiatr i mamy odcięcie od świata kilkudziesięciu miejscowości, którym przez wiele dni administracja państwowa i samorządowa, nie jest w stanie pomóc, ba do tej pomocy się specjalnie nie kwapi. Trzeba dopiero zainteresowania mediów, żeby zainteresowała się losem kilku tysięcy ludzi, którzy odcięci od świata od kilkunastu dni zostali pozostawieni sami sobie. A przecież gdyby chociaż w newralgicznych odsłoniętych miejscach, zostały wzdłuż tych dróg, postawione specjalne zimowe siatki, to zapewne drogi te nie zostałyby zasypane. Pewnie też znacznie wcześniej należało ściągnąć ciężki sprzęt odśnieżający zwłaszcza, że kataklizm dotyczył tylko najbardziej położonej na Wschód części województwa lubelskiego i wcześniej rozpocząć dostarczanie żywności ludziom tych miejscowości poprzez straż graniczną, która dysponuje skuterami śnieżnymi. No ale to wszystko urzędnicy zaczęli robić dopiero po tym jak problemem zainteresowały się ogólnopolskie telewizje, a sam premier Tusk przypomniał sobie wpadkę swojej zastępczyni -wicepremier Bieńkowskiej. Kuźmiuk

Prof Iglicka Ubojnie eutanazyjne dla emerytów ruszą w 2022 ?Prof. Grażyna Ancyparowicz „wszyscy będziemy nędzarzami. Wszyscy „...(więcej )
„Zasłużona dla fińskiej kultury pisarka Kaari Utrio wywołała w swoim kraju wrzenie, gdy zaproponowała eutanazję dla osób po siedemdziesiątce.”.. Szybko umierający człowiek to pożytek dla społeczeństwa. Skąd dla wszystkich osób w podeszłym wieku zdobędziemy opiekunów? – pyta Utrio. I proponuje, by w ośrodkach zdrowia rozdawano starszym ludziom „przyjazne tabletki nasenne „...(więcej )
„Ponad pół miliona dzieci w Polsce nie dojada, bo ich rodziców nie stać, by "zapewnić im przynajmniej co drugi dzień posiłek z mięsa, drobiu, ryby lub odpowiednika wegetariańskiego" – wynika z publikacji GUS, którą cytuje "Rzeczpospolita". Jak czytamy, w niedostatku lub biedzie żyje 1,4 miliona najmłodszych Polaków.”....”Dane zawarte w opracowaniu "Warunki życia rodzin w Polsce" są zatrważające - czytamy w gazecie. M.in. 450 tys. dzieci nie ma wszystkich podręczników, bo rodziców nie stać na ich zakup. Z powodu biedy 530 tys. dzieci nie chodzi do specjalistów, a blisko 600 tys. do dentysty.Ogółem na 8,9 mln dzieci w wieku 0-24 lata "na utrzymaniu" w niedostatku lub biedzie żyje 1,4 miliona.”....(źródło)
„ZUS jest bankrutem i nie da się go uratować - twierdzi Krystyna Iglicka-Okólska „....”ZUS zbankrutuje w 2022 roku „...”ZUS jest bankrutem i nie da go się uratować. Zbankrutuje w roku 2022 i totalnym absurdem są kolejne próby ratowania polityki fiskalnej naszego państwa poprzez np. próby ozusowania umów śmieciowych, które tak naprawdę doprowadzają tylko do większej elastyczności naszego rynku pracy i pomagają młodym ludziom funkcjonować tutaj, a nie na emigracji czy w szarej strefie - powiedziała ekonomistka. Dodała również, że konieczne będzie również kolejne podwyższenie wieku emerytalnego, mimo że obecny rząd podniósł go do 67. roku życia.- To jest nieuchronne. Podniesienie wieku emerytalnego na tym poziomie, który jest w tej chwili, jest zrobione na podstawie błędnych założeń, błędnych statystyk, bo ten wiek emerytalny powinien być wyższy - zapowiedziała Iglicka-Okólska. Według niej, wyjściem z trudnej sytuacji mogłaby być emerytura obywatelska - tj. minimalne świadczenie gwarantowane każdemu obywatelowi, w połączeniu z drugim filarem.”....”Musimy obniżyć ZUS dla drobnych przedsiębiorców. To nie może być tak, że człowiek nie może założyć własnej działalności gospodarczej, bo musi płacić przeszło 1000 zł na ZUS źródło )
Robert Gwiazdowski „ Dlatego idiotyczne są postulaty związkowców obniżenia wieku emerytalnegobędziemy musieli pracować coraz dłużej. Ci, którzy dziś zaczynają pracować będą dożywali 90 lat. Ci, którzy dziś się rodzą dożyją pewnie lat 100. Proszę zapomnieć, żeby mogli pracować do 65 roku życia. Do 67 zresztą też nie. Premier Szwecji wspomniał ostatnio o konieczności pracy do 75. roku życia. A ja sądzę, że nawet dłużej. „...(więcej )
Prof. Grażyna Ancyparowicz w wywiadzie z Anna Szrarzyńską „....”( AS ) Premier Donald Tusk wspomniał wczoraj, że z analiz, które otrzymał wynika, iż emerytury z OFE mogą być wypłacane tylko przez 10 lat. Czy to oznacza dla przyszłych emerytów? „....”(G.A)Ale cała reforma przeprowadzona w 1999 roku była wielkim oszustwem. Polakom zafundowano piramidy finansowe. Wielkie korporacje mają pełną świadomość, że skoro natknęły się na barierę popytu na produkcję finansową w krajach wysoko rozwiniętych to jedyną szansą przetrwania było, przekonanie rządów z grupy krajów tzw. rynków wschodzących (do których należy Polska) do zlikwidowania funduszy ubezpieczeń społecznych i założenia funduszy emerytalnych. „.....”A reszta? Trzeba pamiętać, że ta reforma ma jeszcze drugie dno, które polega na tym, że jeśli starsi ludzie będą mieli zbyt mało pieniędzy by utrzymać własne mieszkania, to będą je cedować na banki. Tacy ludzie mieszkają często w bardzo atrakcyjnych lokalizacyjnie punktach. Korporacje to przejmą „.....”Powinniśmy się jako społeczeństwo zbuntować. Ale trzeba najpierw wytłumaczyć społeczeństwu, że to jest oszustwo. A potem jak najszybciej wycofać się z tej reformy, bo wszyscy będziemy nędzarzami. Wszyscy. ….(więcej )
„O likwidację ZUS i wprowadzenie powszechnej emerytury obywatelskiej zaapelowali w poniedziałek politycy Polski Razem Jarosława Gowina: wiceprezes prof. Krystyna Iglicka-Okólska i poseł Przemysław Wipler. „....”Na konferencji w Krakowie do sprawy OFE ustosunkował się także szef partii Jarosław Gowin. Jego zdaniem jesteśmy obecnie świadkami "historycznego momentu, bo pierwszy raz od upadku komunizmu dochodzi do grabieży ze strony państwa, dokonanej na 16 mln Polaków". ….(źródło )
Krzysztof Rybiński „ Do ścisłej integracji prą politycy, bo już niekoniecznie ich elektorat, głównie z silnych krajów, np. z Niemiec. To świadczy, że z Unią, którą dziś znamy, jest coś nie tak. Wielokrotnie już przekonaliśmy się, że Niemcy stosują bardzo brutalną politykę realizacji swoich interesów. Robią to bardzo mądrze i bardzo skutecznie. Warto zobaczyć, że jeśli coś złego dzieje się w RFN, to reguły narzucane wszystkim innym przez Berlin, tam nie działają. Mówię tu o epizodach, gdy Niemcy miały zbyt duży deficyt budżetowy i wówczas zawieszano reguły unijne jego dotyczące. A mniejsze kraje, u których wystąpił taki problem z wysokim deficytem, ale nie mają siły politycznej jak Niemcy, były brutalnie przeciągane, choćby Węgry. Nie jest to Unia równych sobie. Niemcy chcą sobie podporządkować gospodarczo całą Europę. Można wskazać wiele obszarów, choćby energetykę odnawialną, gdzie forsują rozwiązania, które są im na rękę.”...(źródło )
Kaczyński, PiS proponuje „System kanadyjski, zwany też emeryturą obywatelską, polega na zagwarantowaniu przez państwo jednakowego świadczenia dla wszystkich obywateli, którzy płaciliby jednakową niską składkę. „....”Dwa lata temu pomysł wprowadzenia systemu kanadyjskiego rzucił lider PSL Waldemar Pawlak. Według jego szacunków składka miała wynosić 120 zł miesięcznie, co w przyszłości miało przynieść ok. 1000 zł emerytury. PSL chętnie wróciłoby do niego. – Niestety nasz liberalny koalicjant nie chce poprzeć liberalnego pomysłu – mówi rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. „.....”System kanadyjski był też postulowany przez Centrum im. Adama Smitha. Według projektu Centrum miałby być finansowany z podatków ogólnych, a nie składek płaconych do ZUS. Szacunkowa emerytura obywatelska miałaby wynosić 900 zł.”...”To uczciwy i realistyczny system. Obecnie obowiązujący upadnie, co widzimy np. w Grecji. A sytuacja demograficzna i gospodarcza powoduje, że przez najbliższe pół wieku nie ma szans na wzrost emerytur– uważa wiceszef Centrum Andrzej Sadowski. „..(więcej)
Profesor Niall Ferguson” Pierwszą na świecie superpotęgą , która wcieliła w życie zasady państwa opiekuńczego w sposób najpełniejszyi z najbardziej imponującym skutkiem , nie była jednak Wielka Brytania, ale Japonia . Trudno znaleźć bardziej klarowny przykład ilustrujący bliskie więzi łączące państwo opiekuńcze z państwem militarnym „....”W rzeczywistości Japończycy wypracowali własny model państwa opiekuńczego i zaczęli to robić na długo przed zakończeniem II Wojny Światowej . Nie kierował nimi bynajmniej społeczny altruizm , ale typowe dla połowy XX wieku zapotrzebowanie na sprawnych młodych żołnierzy i robotników Jak stwierdził amerykański politolog Harold D Lasswell , Japonia w latach 30 XX wieku była państwem garnizonowym . Zawierała jednak w sobie obietnicę państwa militarnego , a zarazem opiekuńczego, oferują Japończykom bezpieczeństwo socjalne w zamian za ponoszenie ofiar wojennych „...(więcej)
Gwiazdowsk i”Stypendium demograficzne to kosztowny socjalizm „ Ten model socjalizmu jest nie do utrzymania. Z drugiej strony żaden model kapitalistyczny nie jest do wcielenia w życie w społeczeństwie demokratycznym, w którym większość obywateli korzysta z transferów socjalnych. „.....”Premier Waldemar Pawlak: „Emerytury będą głodowe. O ile w ogóle będą”. I zachęcili: „róbcie dzieci, a my będziemy zabierać Wam mniej pieniędzy, żebyście mogli je wychować.” „.....”rozerwaliśmy związek przyczynowo-skutkowy między posiadaniem dzieci i bezpieczeństwem na starość. On co prawda obiektywnie istnieje, ale go nie dostrzegamy, bo politycy wmówili nam, że to państwo się o nas zatroszczy – zapewni nam „godziwą emeryturę” i „bezpłatną opiekę medyczną”. No to po co nam dzieci? „.....”Po czwarte, zabieramy młodym ludziom tyle, że ich na wychowywanie dzieci nie stać. „.....”Średnie wynagrodzenie brutto wynosi obecnie coś około 3.600 zł. Nie interesuje ono ani pracownika, ani pracodawcy. Interesuje jedynie GUS i rachubę płac. Dlatego – jak usłyszałem niedawno od jednego z dziennikarzy – podawanie jego wysokości przypomina nieco podawanie długości członka razem z kręgosłupem.Od 3.600 trzeba odjąć 351 zł i 36 gr. składki emerytalnej, 54 zł składki rentowej, 88 zł 20 gr. składki chorobowej, 279 zł 58 gr. składki zdrowotnej (NFZ), i 252 zł zaliczki na PIT. A pracodawca musi jeszcze zapłacić 654 zł i 84 gr. składki na ZUS i 91 zł i 80 gr. składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Łącznie pracodawca wydaje na pracownika 4.346 zł i 64 gr., a pracownik otrzymuje 2.574 zł i 86 gr. Różnica wynosi 1.771 zł i 78 gr. Prawie tyle ile „stypendium demograficzne” na dwójkę dzieci!” ….(więcej )
Gwiazdowski”Stypendium demograficzne to kosztowny socjalizm „ Ten model socjalizmu jest nie do utrzymania. Z drugiej strony żaden model kapitalistyczny nie jest do wcielenia w życie w społeczeństwie demokratycznym, w którym większość obywateli korzysta z transferów socjalnych.„W maju 2012 r. na zamkniętym spotkaniu z bogatymi darczyńcami z Florydy, którzy za wejściówkę musieli zapłacić po 50 tys. dol., kandydat Republikanów Mitt Romney mówił: - Jest 47 proc. ludzi, którzy na mnie nie zagłosują choćby nie wiem co. Oni są z Obamą. To ludzie zależni od państwa, którzy mają mentalność ofiar i wierzą, że rząd ma się nimi opiekować. Wierzą, że mają prawo do opieki zdrowotnej, do jedzenia, do dachu nad głową i do wszystkiego, co tylko można sobie wymyślić. Nie jest moją robotą przejmować się tymi ludźmi. Nigdy ich nie przekonam, że powinni wziąć odpowiedzialność za swoje życie!”. ….(więcej)
Profesor Niall Ferguson „ Państwo opiekuńcze zwykło się uważać za wynalazek brytyjski „....” Tymczasem pierwszy obowiązkowy system obowiązkowych państwowych emerytur wprowadzono nie w Wielkiej Brytanii, ale w Niemczech . Dopiero dwadzieścia lat później Brytyjczycy poszli za przykładem Niemców. „...” Prawo o ubezpieczeniu społecznym wprowadził Otto Bismarck....”Bismarck uważał ,że „łatwiej poradzić sobie z człowiekiem , który na starość może liczyć na emeryturę [….] niż z człowiekiem , który nie a takiej perspektywy „ Ku zaskoczeniu swoich liberalnych oponentów przyznawał otwarcie ,że to „ państwowo – socjalistyczna idea „ ….” Bismarck nie kierował się jednak motywami altruistycznymi „ Każdy kto opowie się za ta ideą – stwierdzał – dojdzie w przyszłości do władzy „....”Chociaż Lloyd George był człowiekiem lewicy podzielał pogląd Bismarcka , że wprowadzenie tego typu uregulowań zapewnia głosy wyborców w kontekście gwałtownie rozszerzającego się praw wyborczego „..(więcej )
Milionom polskich dzieciom głód zagląda w oczy . Dosłownie. Miliony polskich rodzin nie może zapewnić swoim dzieciom leczenie, leków m książek . Coraz częściej Polscy zdychają jak zwierzęta nie doczekawszy się karetki pogotowia , czy lekarza. Miliony Polaków są zmuszani do nieposiadania dziecka . Starzy schorowani Polacy są zapędzani do pracy aż do śmierci , .Profesor Iglińska mówi ,że Polacy będą tyrać aż do 75 roku życia. Profesor Gwiazdowski twierdzi że jeszcze dłużej . Już w 2022 roku ZUS, flagowa , totalitarna instytucja socjalizmu zbankrutuje. Emeryci bez emerytur zaczną zdychać Ja mama tylko jedno pytanie. Jakie warunki polityczne są konieczne, aby zrealizować marzenie lewackiego potwora pisarki Kaari Utrio ,żeby mordować wszystkich powyżej 75 roku życia . Oczywiście aby zabijać taki ilości osób należy stworzyć duże „ubojnie ludzkie „Mało kto zdaje sobie sprawę ,że najstraszniejszym symbolem socjalizmu jest Oświęcim . Socjalista Hitler i socjalistyczna III Rzesza stał się panem życia i śmierci dziesiątków milionów ludzi . Niemiecki obóz koncentracyjny Oświęcim jest dziełem socjalistów. Niemieckimi oprawcami w niemieckich obozach socjalistycznych byli ideowi socjaliści Nad Europa wisi widmo socjalistycznego potwora. Cała Unia z jej systemem socjalistycznej religii politycznej, która jest polityczna poprawność i jej część składowa gender, ze swoim systemem zarządzania gospodarką jest wierną kopią socjalistycznych hitlerowskich Niemiec . Z jednym wyjątkiem . Tam socjaliści zlikwidowali całkowicie demokrację ,a Unii Europejskiej jeszcze funkcjonują jej resztki zwane demokracją fasadową.
Ale już niedługo Milton Friedman („Podstawowym złem paternalistycznych programów jest ich wpływ na szkielet naszego społeczeństwa. Osłabiają rodzinę, zmniejszają bodźce do pracy, oszczędności,  innowacji, ograniczają naszą wolność" – napisał w „Wolnym wyborze") czy Friedrich Hayek („Im bardziej pozycja ludzi staje się zależna od działań rządu, tym bardziej będą się domagali, aby ten dążył do (...) sprawiedliwości rozdzielczej. Tak długo, jak długo wiara w sprawiedliwość społeczną kieruje działaniem politycznym, proces ten musi stopniowo przybliżać się do systemu totalitarnego"). ….(więcej )
A wtedy niemiecki obóz koncentracyjny Oświęcim stanie się nieoficjalnym godłem Unii Europejskiej , IV Rzeszy Znowu powstaną miejsca , gdzie masowo będzie się mordować słabszych, chorych , niepełnosprawnych . Unia stanie się miejscem gdzie socjalistyczne seksualne koncepcje hitlerowców będą wdrażane, a chrześcijanie prześladowani .
Aby temu zapobiec musimy już teraz zlikwidować ustrój socjalistyczny w Polsce . Zlikwidować pruskie przymusowe ubezpieczenia społeczne , zlikwidować pruski , totalitarny system szkolnictwa. Skończyć z bandyckimi totalitarnymi podatkami , takimi jak podatek dochodowy Propozycję Kaczyńskiego i Gowina wprowadzenia „emerytury kanadyjskiej” uważam za dobry krok w całkowitej likwidacji systemu emerytalnego i opodatkowania ludzi na niego . Dla starych ludzi biednych , którzy nie maja majątku, ani rodziny , ani nie dba o nich żadna organizacja charytatywna , czy religijna mógłby istnieć jakiś system skromnych zapomóg socjalnych Albo Polacy będą wolnym narodem , albo skończą w socjalistycznych ubojniach eutanazyjnych. Profesor Niall Ferguson „ Państwo opiekuńcze zwykło się uważać za wynalazek brytyjski „....” Tymczasem pierwszy obowiązkowy system obowiązkowych państwowych emerytur wprowadzono nie w Wielkiej Brytanii, ale w Niemczech . Dopiero dwadzieścia lat później Brytyjczycy poszli za przykładem Niemców. „...” Prawo o ubezpieczeniu społecznym wprowadził Otto Bismarck , aby jak , jak sam to ujął w 1880 roku „ w szerokich masach nieposiadających rozbudzić konserwatywny stan umysłu wynikający ze świadomości posiadania prawa do emerytury „. Bismarck uważał ,że „łatwiej poradzić sobie z człowiekiem , który na starość może liczyć na emeryturę [….] niż z człowiekiem , który nie a takiej perspektywy „ Ku zaskoczeniu swoich liberalnych oponentów przyznawał otwarcie ,że to „ państwowo – socjalistyczna idea „ ….” Bismarck nie kierował się jednak motywami altruistycznymi „ Każdy kto opowie się za ta ideą – stwierdzał – dojdzie w przyszłości do władzy . Wielka Brytania poszła z przykładem Bismarcka dopiero w w 1908 roku , kiedy ówczesny kanclerz skarbu , liberał z przekonania wprowadził skromne i i uzależnione od dochodów emerytury dla osób powyżej 70 roku życia „...”Chociaż Lloyd George był człowiekiem lewicy podzielał pogląd Bismarcka , że wprowadzenie tego typu uregulowań zapewnia głosy wyborców w kontekście gwałtownie rozszerzającego się praw wyborczego . Biednych było więcej niż bogatych „.....” W przemówieniu radiowym wygłoszonym w marcu 1943 roku Churchill wymienił ...”obowiązkowe ubezpieczenie państwowe od kołyski aż po grób dla przedstawicieli wszystkich grup społecznych „, zniesienie bezrobocia dzięki polityce rządu , polegającej na wywieraniu równoważącego wpływu na rozwój gospodarczy , który w zależności od potrzeb można przyspieszać lub spowalniać „ , „ rozszerzenie aktywności państwa w zakresie własności o przedsiębiorczości , rozwój budownictwa komunalnego , reformy w szkolnictwie państwowym oraz szerszy dostęp do usług medycznych i opieki społecznej” ….(więcej )
Prof. Paul Kengor„Komuniści tak naprawdę już od dawna są bardzo popularni wśród chrześcijan kierujących się „sprawiedliwością społeczną”, „.....”Poza tym Obama buduje nową klasę rządzącą, taką, dla której budżet jest źródłem środków do życia„.....”Obecnie klasa ta – której Obama zawdzięcza reelekcję – składa się z pracowników administracji na szczeblu federalnym, stanowym i lokalnym, pracowników związków zawodowych sektora publicznego; obywateli korzystających z bonów żywnościowych, opieki społecznej i zasiłków dla bezrobotnych, obywateli oczekujących od rządu zapewnienia opieki zdrowotnej i wielu innych. „....”nowa klasa stanowi znaczący i stale powiększający się odsetek ludności – i odsetek wyborców – którzy są zależni już nie tylko od rządu, ale wprost od Demokratów. Im bardziej ta grupa uzależnia się i rozrasta, tym bardziej przyczynia się do politycznego umocnienia liberalno-demokratycznych polityków w rodzaju Baracka Obamy. „.....”73 proc. nowych miejsc pracy utworzonych w USA w ciągu ostatnich pięciu lat powstało w sferze budżetowej. „....”Czy to jest komunizm?„.....”tendencję Ameryki do osuwania się w tamtą stronę lub przynajmniej w stronę socjalizmu „.....”Obamę wspierają komuniści”.....” amerykańska Partia Komunistyczna istnieje i jest zachwycona poczynaniami Obamy. Tuż po reelekcji prezydenta w listopadzie 2012 roku przewodniczący CPUSA Sam Webbwygłosił płomienne przemówienie do komitetu krajowego partii, w którym oznajmił, że zwycięstwo Obamy jest „wielkim zwycięstwem ludu”.......”Prof. Paul Kengor Tłumaczenie Piotr Braniecki „...(więcej )
„Sąd Najwyższy dał obszerną wykładnię dotyczącą tego, jak postępować w sprawie 
o prawną korektę płci.
Pewien pan wystąpił do sądu o zmianę płci. Powoływał się na prawa i wolności obywatelskie, ale słowem nie wspomniał, że ma żonę i dzieci. Sądy mu odmówiły korekty płci, a ostatnio potwierdził to Sąd Najwyższy (I CSK 146/13).”...(źródło )
Dzisiaj w Londynie odbył się zjazd Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), której przewodniczącym jest eurodeputowany Nigel Farage. Apelował on nie tylko do swoich rodaków, by udzielili jak najszerszego poparcia idei opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, ale również do wszystkich narodów kontynentu europejskiego o likwidację Unii Europejskiej. „....”Opuszczenie UE leży w interesie narodu brytyjskiego. Tylko opuszczając Unię Europejską odzyskamy kontrolę nad własnymi granicami, parlamentem, demokracją i nad wolnym handlem z najszybciej rosnącymi gospodarkami świata” ….”„Chcę nie tylko wystąpienia Wielkiej Brytanii, ale wystąpienia całej Europy z Unii. Wszystkie narody na naszym kontynencie zasługują na posiadanie własnych niepodległych państw” - i dalej – „Nie dajcie się zastraszyć rzekomą wojną handlową. Jesteśmy jednym z najważniejszych partnerów handlowych Brukseli. Wojna handlowa z nami to dla nich samobójstwo gospodarcze „...(źródło) Marek Mojsiewicz

04/02/2014 „Dobrze byłoby nie zapominać, że Polacy nie przesłuchiwali, a więc nie torturowali”- twierdzi w sprawie tajnych więzień CIA pan senator Włodzimierz Cimoszewicz. To sformułowanie padło w wywiadzie dla „Polska The Times”. Bardzo to dla mnie ciekawe, jak pan senator umiejętnie pomija sedno rzeczy.. Na razie chodzi o to, że takie więzienia były i tam torturowano.. Polska podpisała zakaz torturowania więźniów – i powinna szanować prawo zakazujące torturowania, a nie czy Polacy, czy Czesi, czy Afgańczycy, czy Amerykanie- torturowali.. Chodzi o to, że CIA znalazła sobie miejsce gdzie można postępować poza prawem.. To dlaczego nie wożą więźniów do Ludowej Republiki USA i tam torturują? Albo wypowiedzieć podpisane prawo- i torturować.. „Czy powinniśmy czekać aż zginą setki lub tysiące naszych obywateli”(???) Znowu panie senatorze nie oto chodzi.. A wydawałoby się, że taki inteligentny człowiek- w końcu senator. Bycie senatorem- zobowiązuje. Jeszcze raz powtarzam: chodzi i łamanie prawa międzynarodowego, panie senatorze. Nie podpisywać- wtedy nie byłoby łamania prawa, bo by go nie było. Jest podpisane- nie łamać! Czy to tak trudno zrozumieć..? Ludzie cywilizowaniu ustanawiają prawo, żeby go przestrzegać, a nie łamać.. Starzy komuniści uważali- i widać uważają nadal, że prawo to przeżytek burżuazyjny. Tak uważał Lenin- i tak uważa pan senator Włodzimierz Cimoszewicz.. No naprawdę- ręce opadają.. A przecież w roku 1997 roku pan Włodzimierz popisał się logiką.. Powodzianie powinni się ubezpieczyć, a nie wyciągać ręce do budżetu państwa po pieniądze. A pan senator dalej:” Potrafię sobie wyobrazić działanie w stanie wyższej konieczności, gdy ratujemy życie wielu,. łamie się prawo wobec pojedynczych osób. Ja wiem, że to brzmi źle. Ja wiem, że to nie jest politycznie poprawne. Ale ja wiem, czym jest odpowiedzialność na szczycie państwa”(????) Czy może być coś bardziej kuriozalnego? Szanowni Państwo! Tak myślą komuniści dla których prawo to przeszkoda w realizacji powymyślanych utopii. Jednostka niczym, jednostka- zerem- tak twierdził poeta proletariacki – Majakowski. Też miał na imię Włodzimierz. Po to cywilizowany człowiek ustanawia sprawiedliwie i jasne prawo, żeby można było żyć pośród innych ludzi, którzy mają różne spojrzenia na otoczenie i chcieliby zrobić krzywdę innym. ”W stanie wyższej konieczności”(????) A co to znaczy „wyższej konieczności”? Nie ustanawia się prawa po to, żeby je łamać.. Czy zabranie z prywatnych funduszy 153,15 miliarda złotych, żeby je przenieść do ZUS-u, a stamtąd do budżetu państwa, żeby zmniejszyć dług publiczny zrobiony przez wszystkie ekipy okrągłostołowe rządzące Polską od roku 1989- to jest stan” wyższej konieczności”(???) Jednostka niczym, jednostka- zerem- liczy się stan” wyższej konieczności”. To po co było robić „reformy’ i konstruować prawo, które miało być przestrzegane, jak można w każdej nadarzające się chwili przemeblować wszystko pod kątem potrzeb rządu z pominięciem spraw jednostki? Jednostka niczym- jednostka zerem. Tym sposobem myślenia można zrobić wszystko- no i przy pomocy demokracji.. Narzędzia- gilotyny- większości A opodatkowanie garaży to też- panie senatorze Cimoszewicz działanie w” stanie wyższej konieczności”? „Obywatele” przywiązani do demokratycznego państwa prawnego będą zamieniać garaże na pomieszczenia gospodarcze, żeby tylko nie zostać opodatkowani.. Tym bardziej, że po garażach przyjdzie opodatkowanie kominów- wtedy zaczną powstawać kurne chaty. Potem oczywiście socjalistyczny rząd opodatkuje pomieszczenia gospodarcze i wychodki. Bo dlaczego wszystko ma być opodatkowane a wychodki nie? Byłaby to wielka niesprawiedliwość społeczna. Załatwianie się powinno być jak najbardziej opodatkowane, w końcu narusza ono ustawę o ochronne środowiska. Chyba, że załatwianie się pan senator Włodzimierz Cimoszewicz zakwalifikuje do” stanu wyższej konieczności”. „Stanem wyższej konieczności” można usprawiedliwić każde łajdackie postępowanie rządu wobec ”obywateli- niewolników demokratycznego państwa prawnego. Wymordowanie takich jak ja- też może być „stanem wyższej konieczności”, tak jak to było w latach czterdziestych i pięćdziesiątych. Też był „ stan wyższej konieczności”. Utrwalanie komunizmu- między innymi przez tatę pana Włodzimierza Cimoszewicza. Bo pan senator Włodzimierz Cimoszewicz broni swojego kolegi, pana Aleksandra Kwaśniewskiego, mniej pana Millera- ale to właśnie dla pana senatora jest”: stanem wyższej konieczności’. Przecież to nie pan Miller i pan Kwaśniewski torturowali więźniów w Kiejkutach? No to być może- mając na ręku zegarek za 55 000 dolarów trudno parać się brudną i bardzo mokrą robotą.. Ale można przymrużyć oko.. Spoglądając na zegarek.. Pan Nowak z Platformy Obywatelskiej miał tylko zegarek za 17 000 złotych- a tyle było hałasu.. Zegarek pana Aleksandra Kwaśniewskiego- to jest dopiero coś! Ile zup dla biednych można byłoby ugotować za wartośc tego zegarka , tym bardziej, że to pan Aleksander między innymi był sprawcą biedy w Polsce- obok pana Leszka Millera.. I cała ta Unia do której nas popychali.. Och… gdyby żył pan Jacek Kuroń- trockista. Ile można byłoby tej zupy wymieszać chochlą i z wkładką regeneracyjną? A co rusz nowe podatki to też jest” stan wyższej konieczności”? Być może według senatora Włodzimierza Cimoszewicza- jak najbardziej. No bo skąd państwo socjalistyczne ma wziąć pieniądze na marnotrawstwo i budowę socjalizmu? Budowa socjalizmu na pewno jest” stanem wyższej konieczności’- nieprawdaż? To uzasadnia każdą grabież i każde postępowanie rządu.. Najnowszy pomysł podatkowy to rozszerzenie dwuprocentowego podatku od czynności cywilno- prawnych- jak informuje dziennik Rzeczpospolita.. Czynności cywilno- prawne to umowy o dzieło i umowy zlecenia.. Będą nowe podatki- szerzej będzie też stosowany podatek od nieruchomości.. A od ruchomości? Na przykład od stosunków seksualnych.. To są dopiero ruchomości.. Czas, żeby wszystkie stosunki zakwalifikować jako prostytucję i opodatkować.. W imię „ stanu wyższej konieczności’.. No i przy okazji- na jednej z licznych konferencji międzynarodowych- wystąpić z inicjatywą, żeby skrócić wzorzec metra w Sevres pod Paryżem.. Czego nie robi rasowy demokrata – socjalista dla ludu? Lud wtedy będzie miał dłuższe spodnie.. Ale na razie nie ma spodni zbiorowych, tak jak jest transport zbiorowy – są spodnie indywidualne.. I to co pan mówi panie senatorze -to nie jest „niepoprawne politycznie”- to jest zwykła głupota. Co to ma wspólnego z poprawnością polityczną? Że pan mówi, że można działanie bezprawne uzasadnić „ stanem wyżej konieczności”. Nie wolno torturować- to nie wolno. Nie należało podpisywać prawa, w którym jest zapisane, że nie wolno.. I wtedy torturować. Nie ma wtedy naruszenia prawa.. Bo nie ma takiego prawa. Co nie jest zakazane- jest dozwolone. A co z wykonywaniem kary śmierci w czasie wojny? Pan prezydent podpisał ustawę na mocy której kara śmieci jest zakazana w czasie prowadzenia działań wojennych(????) Czy to jest głupota- czy to jest stan „ wyższej konieczności”? Niech się pan nie obawia.. Ani pan Kwaśniewski, ani pan Miller nie staną przed Trybunałem Stanu.. Nie takie rzeczy- w III Rzeczpospolitej uchodzą płazem, nieprawdaż? I tak żyjemy w państwie Lewa- a a nie Prawa.. Ewentualnie w państwie prawników! Bo Polska nie jest państwem prawa- jest na pewno państwem prawników. WJR

Korwin-Mikke: Po co iść do unijnego parlamentu? Każde działanie polityczne powinno mieć jakiś cel. Celem tym powinna być zmiana systemu rządzenia państwem w kierunku zbliżonym do ideologii danego ugrupowania – ale celem może też być możliwość zaprezentowania swoich poglądów, lepsze umiejscowienie się na scenie politycznej, wsparcie względnie podkopanie konkurencji politycznej, zaszkodzenie przeciwnikom, ściągnięcie koalicjantów na przyszłość…

Więc po co Kongres Nowej Prawicy chce startować do Parlamentu Europejskiego? Przede wszystkim: proszę od razu odrzucić wszelkie bredzenie naszych konkurentów, że idą tam po to, by „coś załatwić dla Polski”. W PE nic dla Polski „załatwić” nie można – a to z kilku powodów. Co może Parlament Europejski?

Po pierwsze: PE w ogóle nie jest w stanie niczego zdziałać. W UE organem kierującym unijnym ustawodawstwem jest Rada Europejska, a władzą wykonawczą Komisja Europejska. Parlament służy do wygadania się, do wzbudzenia zainteresowania swoją formacją i jej ideami (co po mistrzowsku wykorzystali pp.Godfryd Bloom i Nigel Farage – wyciągając UKIP na pierwsze [!!] miejsce w sondażach w Wielkiej Brytanii), do brania pieniędzy na swoją działalność, do osobistego wzbogacenia się – a jedyną w zasadzie poważną funkcja PE (dopiero w Unii, bo we Wspólnocie i tym nie dysponował) jest możność zgłoszenia wotum nieufności w stosunku do rządu – czyli doprowadzenie do dymisji Komisji Europejskiej (do czego o mały figiel nie doszło w 1999 roku – z powodu gigantycznej korupcji – wszelako wtedy PE nie dysponował taką siłą sprawczą). Jednakże w KE są osoby delegowane przez poszczególne eurostany, więc do nowej KE mogą one powołać zupełnie takie same (a może nawet te same…) osoby. PE może sobie ogłaszać rezolucje, popierać lub potępiać powstańców czeczeńskich, wzbudzić gniewną reakcję ChRL z powodu potępienia jej poczynań w Tybecie… Efekt tego jest jednak żaden. Służy to tylko CEP-om do pokazania swoim wyborcom, że oto dokonali w Europie czegoś wiekopomnego

Po drugie: PE jest tak skonstruowany – podobnie zresztą jak Sejm III RP – że posłowie grupują się po liniach partyjnych, a nie terytorialnych. Tak być musi: gdyby CEP-y podzieliły się terytorialnie, oznaczałoby to rozpad Unii – bo kłóciliby się nie np. socjaliści z liberałami, lecz np. Polacy z Niemcami, wciągając w to resztę i polaryzując PE według tej linii. W Sejmie też nie ma sporów Wielkopolan z Małopolanami – nieprawdaż?

Po trzecie: „załatwianie” czegoś dla siebie jest tam źle widziane (i słusznie, bo to nepotyzm i kumoterstwo) – ale w niektórych sprawach porządkowych jest to możliwe. Jednak pozycja Polski jest tam tak słaba, że nie udało się tam załatwić nawet terminu ogłoszenia jakiegoś „szczytu” w Polsce akurat 13 grudnia – ani wyperswadować ratowania kuli ziemskiej (ze Stadionu Narodowego…) akurat 11 listopada. Po prostu nikt się takimi (ważnymi – ale tylko dla Polaków) kwestiami nie chce zajmować

Dlaczego idziemy? W kampanii więc nie będziemy obiecywać, że cokolwiek „załatwimy” – przeciwnie: będziemy bezlitośnie wyśmiewać tych nadętych załatwiaczy, czyli patentowanych oszustów. Mamy zupełnie inne cele.

Chcemy – po pierwsze – osiągnąć bardzo dobry wynik, co by dało nam znakomitą pozycję przed wyborami parlamentarnymi. W sondażach mamy od 4 do 4,5%, ale w miastach wyraźnie ponad 5% – a w tych wyborach frekwencja w miastach jest znacznie wyższa. Zakładając, że do urn pójdzie tylko nasz żelazny elektorat – czyli jakieś 3% – otrzymujemy przy frekwencji 24% minimalny wynik 6,25%, a maksymalny 12,5% . Naszym celem minimum jest zaś 5% – potrzebne, by przełamać barierę opinii: „Macie rację, ale nie chcę marnować swojego głosu”.

Secundo: chcemy policzyć siłę naszej idei. Gdybyśmy weszli do PE, a Polska Razem Jarosława Gowina nie przebiła 5% (co jest bardzo prawdopodobne!), to PRJG rozleci się, a my uzyskamy monopol na Prawicy i przyjmiemy na pokład co wartościowsze medialnie jednostki z PRJG. W sytuacji odwrotnej – też przecież możliwej – należałoby się zastanowić nad położeniem uszu po sobie i wejściu do partii p.Gowina jako jej radykalnie prawicowe skrzydło. Gdyby obydwie te partie spotkał ten sam (dobry albo zły…) los, trzeba by rozważać koncepcję koalicji. Podobnie z Ruchem Narodowym (jeśli powstanie). Przypominam, że obecnie jesteśmy w klinczu: koalicja z PJRG oznacza odejście ćwierci naszych wyborców do RN (a ćwierci do Ruchu Palikota!!!) – i odwrotnie: koalicja z RN oznacza odejście połowy wyborców do PRJG i do TR. Zarząd KNP (a właściwie NP JKM – bo pod taką nazwą będziemy startować) jest więc zdecydowanie za startem samodzielnym; co zaleci Konwentykl i postanowi Rada Główna – zobaczymy.

Tertio: liczymy na silną propagandę naszej ideologii podczas wyborów.

Quarto: musimy wypróbować działanie struktur naszej Partii przed poważnymi wyborami – do samorządów, do Senatu i do Sejmu.

Quinto: liczymy na pieniądze – dla CEP-ów i na biura poselskie. Po osiągnięciu celu minimum będziemy mieli trzech CEP-ów, a pieniędzy na biura wystarczy nam na otwarcie ich we wszystkich województwach. Nie bierzemy pieniędzy z budżetu III RP, więc te z UE będą mile widziane.

Sexto: w Unii nic się nie da dla nas załatwić – natomiast naszym CEP-om będzie o wiele łatwiej załatwić coś dla nas w polskich urzędach, gdzie przed „europejczykiem” urzędnicy padają na twarz jak Turek przed wysłannikiem sułtana.

Septimo: będziemy w PE rozrabiać, jak przystało na polskich warchołów. Obiecuję przebić w radykalizmie p.Nigela Farage’a, a w precyzji – p.Godfryda Blooma. A przecież nie będę sam.

Octavo: Będziemy ostro działać na rzecz wykrycia gigantycznych afer robionych przez federastów. Zaczniemy od afery „świńska grypa” – a jak dobrze pójdzie, zaczniemy się domagać głów osób odpowiedzialnych za aferę „walka z GLOBCIEM”.

Nono: Nawiążemy wreszcie kontakty z podobnymi partiami na świecie. Nikt nie traktuje poważnie partii, która nie

ma senatorów czy posłów bądź w swoim parlamencie, bądź w PE.

Decimo: Będziemy mogli zarówno w kontaktach krajowych, jak i zagranicznych podróżować na koszt europodatnika. To też bardzo ważne… Jest więc o co walczyć. Aha: ta banda złodziei i oszustów, która przerobiła EWG na WE i na UE, jakoś „zapomniała” o utworzeniu prokuratury. Tymczasem traktat lizboński stanowi: „Art. 86. Prokuratura Europejska 1. W celu zwalczania przestępstw przeciwko interesom finansowym Unii Rada, stanowiąc w drodze rozporządzeń zgodnie ze specjalną procedurą ustawodawczą, może ustanowić Prokuraturę Europejską w oparciu o Eurojust. Rada stanowi jednomyślnie po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego. W przypadku braku jednomyślności grupa co najmniej dziewięciu Państw Członkowskich może wystąpić z wnioskiem o przekazanie projektu rozporządzenia Radzie Europejskiej. W takim przypadku procedura w Radzie zostaje zawieszona. Po przeprowadzeniu dyskusji i w przypadku konsensusu Rada Europejska, w terminie czterech miesięcy od takiego zawieszenia, odsyła projekt Radzie do przyjęcia. W takim samym terminie, w przypadku braku porozumienia i w sytuacji gdy co najmniej dziewięć Państw Członkowskich pragnie ustanowić wzmocnioną współpracę na podstawie danego projektu rozporządzenia, informują one o tym Parlament Europejski, Radę i Komisję. W takim przypadku uznaje się, że upoważnienie do podjęcia wzmocnionej współpracy, o którym mowa w artykule 20 ustęp 2 Traktatu o Unii Europejskiej i w artykule 329 ustęp 1 niniejszego Traktatu, zostało udzielone i stosuje się postanowienia w sprawie wzmocnionej współpracy. 2. Prokuratura Europejska jest właściwa do spraw dochodzenia, ścigania i stawiania przed sądem, w stosownych przypadkach w powiązaniu z Europolem, sprawców i współsprawców przestępstw przeciwko interesom finansowym Unii, określonych w rozporządzeniu przewidzianym w ustępie 1. Prokuratura Europejska jest właściwa do wnoszenia przed właściwe sądy Państw Członkowskich publicznego oskarżenia w odniesieniu do tych przestępstw”. 13 lipca 2013 roku p.Józef Emanuel Barroso oświadczył: „Zgodnie z obietnicą złożoną w wygłoszonym przeze mnie w 2012 roku orędziu o stanie Unii Komisja przedstawiła dziś propozycję utworzenia Prokuratury Europejskiej. Inicjatywa ta potwierdza determinację Komisji w odniesieniu do realizacji zasady praworządności; Komisja zamierza w sposób zdecydowany zadbać o lepszą ochronę pieniędzy podatników oraz skutecznie zwalczać oszustwa godzące w środki unijne. Komisja zrealizowała też podjęte wcześniej zobowiązania w zakresie udoskonalenia i wzmocnienia stosowanych przez OLAF procedur związanych z gwarancjami procesowymi, tak aby odpowiadały one gwarancjom, które będą stosowane przez Prokuraturę Europejską”. A p. Wiwiana Reding, eurokomisarka ds. sprawiedliwości, dodała: „Przestępcy, który wykorzystują luki prawne, by przywłaszczyć sobie pieniądze podatników, nie mogą pozostawać bezkarni tylko dlatego, że nie mamy odpowiednich narzędzi, aby pociągnąć ich do odpowiedzialności. Dlatego też powiedzmy to sobie jasno: jeżeli my, jako Unia, nie obronimy naszego wspólnego budżetu, to nikt nas w tym nie wyręczy. Wzywam więc państwa członkowskie oraz Parlament Europejski do poparcia tego ważnego projektu, tak aby Prokuratura Europejska mogła rozpocząć działalność 1 stycznia 2015 roku”. Postaramy się dopomóc, by to istotnie nastąpiło. JKM

Prezydent Komorowski-uratowałem budżet przed zrujnowaniem

1. Z dniem 1 lutego weszła w życie większość przepisów znowelizowanej ustawy o Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE) i zdaje się, że właśnie z tej okazji prezydent Komorowski gościł w porannych Sygnałach dnia w I programie Polskiego Radia. Jak to ma często w zwyczaju prezydent Komorowski był w tym programie „za, a nawet przeciw” zmianom w OFE co określił na antenie w sposób następujący „nie byłem orędownikiem tej ustawy ale musiałem wziąć pod uwagę ryzyko związane z budżetem. Niewejście tych przepisów w życie oznaczałoby, zrujnowanie budżetu i narażenie na ogromne kłopoty Polski”. Wprawdzie na żadnym etapie prac nad tą nowelizacją, rząd Donalda Tuska nie argumentował w ten sposób ale prezydent Komorowski jasno mówi, że gdyby nie jego decyzja o podpisie pod zmianami w OFE, to budżet na 2014 rok byłby zrujnowany. A więc teraz jest chyba jasne, że główną motywacją rządzących w sprawie nowelizacji ustawy o OFE , nie był interes ubezpieczonych – przyszłych emerytów czy też ograniczenie zysków Powszechnych Towarzystw Emerytalnych – właścicieli OFE ale lęk przed przyznaniem się przed opinią publiczną, że bez tych zmian nie da złożyć budżetu na 2014 rok.

2. Przypomnijmy więc, że Premier Tusk i większość koalicyjna Platformy i PSL-u cieszą się, bo dzięki przechwyceniu około 150 mld zł aktywów OFE, zmniejszyli wydatki budżetu państwa na 2014 rok o 23 mld zł (o 8 mld zł mniejsze wydatki na obsługę części krajowej długu publicznego i o ponad 15 mld zł zmniejszone dotacje do FUS) i w związku z tym deficyt budżetu państwa na przyszły rok wynosi „tylko” 47,7 mld zł. Ponadto zmniejszenie na papierze długu publicznego o 150 mld zł, wynikające z umorzenia obligacji skarbowych będących w posiadaniu OFE na taką sumę, spowoduje że dług publiczny zmaleje przynajmniej o 8% PKB, a to z kolei pozwoli rządzącej koalicji uniknąć konieczności wykreślenia z ustawy o finansach publicznych II progu ostrożnościowego (przekroczenia przed dług publiczny wartości 55% PKB), a więc uniknąć także zarzutu zdemolowania finansów publicznych w ciągu 6 lat rządzenia.

3. Zadowolone są także Powszechne Towarzystwa Emerytalne właściciele OFE, bo rządzący umieścili w tych zmianach, trzy istotne „bonusy”, bardzo dla nich korzystne. Pierwszy to rezygnacja z tzw. minimalnej wymagalnej rocznej stopy zwrotu, która do tej pory była ważnym instrumentem ochrony interesów ubezpieczonych w OFE. Jeżeli jaki Fundusz w danym roku takiej stopy nie osiągnął, dopłacić musiał jego właściciel czyli PTE. Teraz takiego bezpiecznika już nie będzie więc skutki ewentualnych strat obciążą samych ubezpieczonych, nie ulega więc wątpliwości, że to jeden z największych prezentów rządu (kosztem ubezpieczonych na rzecz Funduszy). Drugi bonus na rzecz Funduszy, to rezygnacja z obniżenia tzw. opłaty za zarządzanie, pobieranej co miesiąc przez Fundusze od całości zgromadzonych aktywów. Wprawdzie w rządowym projekcie znajduje się zapis o obniżeniu o połowę prowizji od wpłacanej składki przez ubezpieczonych (z dotychczasowych 3,5% do 1,75%) ale to nie tutaj, są główne „frukta” OFE. Otóż to właśnie opłata za zarządzanie była głównym źródłem dochodów OFE i ich właścicieli, przy dotychczasowych aktywach Funduszy w wysokości około 300 mld zł wynosiła około 2 mld zł rocznie więc nawet po umorzeniu 150 mld zł aktywów obligacyjnych, będzie ona sięgała około 1 mld zł rocznie. Wreszcie trzeci bonus, to możliwość inwestowania przez Fundusze za granicą (do tej pory ograniczona do 5% aktywów). Wprawdzie powiększenie możliwości inwestowania następuje na skutek rozstrzygnięcia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu ale rządowa propozycja aby tą możliwość powiększyć aż do 30% aktywów, jest niewątpliwie kolejnym prezentem dla OFE i ich właścicieli w szczególności tych zagranicznych (a takich jest przecież w Polsce większość).

4. Zadowolony jest jak się okazuje z wczorajszego wywiadu, także prezydent Komorowski, bo trochę przy tej okazji powybrzydzał na rząd Tuska, pokazując jaki to jest „ponadpartyjny” ale ostatecznie żadnej krzywdy rządzącym nie uczynił, bo ustawę o zmianach w OFE podpisał i jak mówi nie pozwolił na zrujnowanie budżetu. Usatysfakcjonował także protestujących w sprawie zmian w OFE, bo w końcu podpisaną ustawę skierował jednak do Trybunału Konstytucyjnego (wprawdzie z ponad miesięcznym opóźnieniem ale jednak), a ten być może za kilkanaście miesięcy jakieś zapisy tej ustawy (raczej te mniej istotne), uzna za niezgodne z Konstytucją RP, a więc prezydent wywiąże się z funkcji „jej strażnika”. Ba zapowiedział także ponadpartyjną debatę o przyszłości systemu emerytalnego w Polsce, a więc wysłał sygnał do Polaków, że dba o ich przyszłość. Mamy więc prezydenta-bohatera.Kuźmiuk

Macierewicz i szczękościsk Seremeta List otwarty do Prokuratora Generalnego – na kogo zaciskacie zęby? Na siebie je zaciskacie! Rawa Mazowiecka, 4 lutego 2014 roku Pan Andrzej Seremet Prokurator Generalny Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,

1. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej, poświęconym głównie osobie pana posła Antoniego Macierewicza, był Pan łaskaw zamieścić taką oto zaangażowaną emocjonalnie wypowiedź:

„…Mnie pan Macierewicz ani brat, ani swat. Był łaskaw wypowiedzieć się o prokuraturze nie raz i nie dwa tak, że zaciskaliśmy zęby. I zaciskamy nadal, prowadząc śledztwo smoleńskie. Nie zapomnę tego, że w niedawnych występach w USA Macierewicz stwierdził, że nie ma innego organu polskiego niż jego komisja, a inne są niepolskie. W Sejmie oskarżał nas o zaprzaństwo. Są to najcięższe zarzuty, w istocie o zdradę. Ale, na litość boską, prokurator zamyka oczy – bo nie powiem, że zaciska nos – kiedy prowadzi postępowanie. On ma sprawę konkretnego człowieka. Ma fakty i prawo….”

2. Współczuję, że z powodu działań pana posła Macierewicza prokuratura doznaje szczękościsku (o zaciskaniu nosa przez delikatność nie wspominam), ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to szczękościsk na własne życzenie. Nie byłoby bowiem zespołu posła Macierewicza, nie byłoby alternatywnego badania przyczyn katastrofy, gdyby nie fatalne błędy i zaniedbania prokuratury, od pierwszych dni po katastrofie. Dość wspomnieć kilka okoliczności, które Pan Prokurator Generalny sam przyznał, w licznych odpowiedziach na pytania senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Polscy prokuratorzy i biegli spóźnili się na sekcję zwłok ofiar katastrofy. Dotarli tam 11 kwietnia 2010 roku o godzinie 17-tej i „pocałowali klamkę” prosektorium. Rosyjscy biegli i prokuratorzy właśnie skończyli sekcję zwłok. Polska prokuratura została bez własnego, kluczowego przecież dowodu, bo z obrażeń ofiar o przyczynach i przebiegu katastrofy można wyczytać bardzo wiele, czasami nawet wszystko. Potem dopiero, po miesiącach i latach, wyjmowaliście z grobów kolejne ciała i przeprowadzaliście pierwsze własne sekcje. Zaniedbania prokuratorów w pierwszych dniach po katastrofie są przedmiotem odrębnego śledztwa. Czy nie doznaje pan szczękościsku w obliczu takiej kompromitacji?

3. Napisał Pan w odpowiedzi do senatorów, że prokuratorzy od 12 kwietnia uczestniczyli już tylko w identyfikacji zwłok. Lepiej nie wspominać, jak się z tego zadania wywiązali, ale przyzna pan, że rodziny śp. Anny Walentynowicz czy śp. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego mają po stokroć większe niż Pan powody do zaciskanie zębów.

4. Oględziny miejsca – podstawowa czynność dowodowa w przypadku każdej katastrofy. Zdaliście się na bratnią pomoc prawną prokuratury rosyjskiej, sami nawet nie próbowaliście się tam dostać. Pierwsze własne oględziny miejsca katastrofy przeprowadziliście dopiero jesienią 2011 roku, w półtora roku po katastrofie! A pierwsze oględziny brzozy, tej kluczowej pancernej brzozy, od której miała się rozpocząć destrukcja samolotu, przeprowadziliście w październiku 2012 roku, w dwa i pół roku po katastrofie! Wtedy dopiero pobraliście z niej próbki, zainteresowaliście się tkwiącymi w niej odłamkami metalu. W dwa i pół roku po katastrofie! To dopiero jest powód do zgrzytania zębów!

5. Albo słynny trotyl, który raz był, raz go nie było, to go stwierdzono, to znów nie stwierdzono – już się pogubiłem, która wersja jest na dziś obowiązująca. Wreszcie wrak i czarne skrzynki… prowadzicie śledztwo, powiada pan, ale prowadzicie je bez kluczowych dowodów. Jeśli nawet ich odzyskanie leży poza zasięgiem możliwości działania pańskiego, to stanowcze żądanie zwrotu tych dowodów powinno być przez pana powtarzane nieustannie, a Pan o tym mówi rzadko, cicho i niewyraźnie. Pisze Pan – zaciskacie zęby i prowadzicie śledztwo. Na początku prowadziło je kilkudziesięciu prokuratorów, dziś według Pana odpowiedzi zostało ich siedmiu, a praca prokuratury składa się głównie z czekania, już trzeci rok na opinie biegłych. Te opinie zresztą zleciliście też dopiero w sierpniu 2011 roku, prawie półtora roku po katastrofie.

6. Ja wiem, że śledztwo smoleńskie jest trudne, złożone, nie było w historii prokuratury takiej sprawy. Życzę prokuraturze i życzę Polsce, żeby to śledztwo dotarło w końcu do prawdy o tej katastrofie, jakakolwiek by ona nie była. Ale niech Pan nie ma pretensji do posła Macierewicza, członków i ekspertów jego zespołu, którzy z dobrej woli starają się wyjaśnić to, czego prokuratura dotychczas wyjaśnić nie potrafiła, a przy tym popełniła w tym wyjaśnianiu kardynalne błędy. Powtarzam – gdyby nie błędy i zaniedbania prokuratury, gdyby nie jeszcze większe błędy i zaniedbania rządowej komisji Millera, nigdy by nie powstał zespół Macierewicza. Nie byłby do niczego potrzebny.

7. Jeśli dziś panowie w prokuraturze zaciskacie zęby z powodu tej, czy innej wypowiedzi posła Macierewicza, to parafrazując Gogola zapytam – na kogo panowie prokuratorzy te zęby zaciskacie? Na siebie je zaciskacie!

Z poważaniem Janusz Wojciechowski

Orban wywłaszcza lichwiarstwo z monopolu energetycznego „Victor Orban chce na Węgrzech najtańszej energii w Europie „..”Według sondaży z końca stycznia na kierowane przez Orbana centroprawicowe ugrupowanie Fidesz zamierza głosować od 46 do 52 proc. wyborców o ustalonych już preferencjach. „...”Na dwa miesiące przed wyborami parlamentarnymi na Węgrzech premier Viktor Orban zapowiedział w poniedziałek obniżki cen energii, co według niego może wywołać konflikty z Unią Europejską i branżą energetyczną, która ma "bardzo duże wpływy w brukselskiej biurokracji".Rok 2014 będzie rokiem walki o ceny energii- zaznaczył Orban w wystąpieniu przed parlamentem. „....”Według niego przewiduje się utworzenie państwowego "nienastawionego na zysk energetycznego usługodawcy", by w ten sposób zapewnić "najniższe w Europie ceny energii". Do 1 kwietnia bieżącego roku cena gazu ziemnego ma się zmniejszyć o 6,5 proc., cena prądu od września o 5,7 proc., a cena energii cieplnej do ogrzewania domów od października o 3,3 proc. Parlament powinien wkrótce uchwalić ustawę w tej sprawie”...(źródło )
Paweł Zyzak „ Trauma wydaje się kierować Orbánem, który podał „czarną polewkę” darczyńcom z FMW. Po trosze też na pewno kwietniowe wybory parlamentarne. Elektrownia jądrowa już teraz wytwarza 40% państwowej energii elektrycznej, a w przyszłości, poza nowymi megawatami, dostarczy 10 tysięcy dodatkowych miejsc pracy. „...(źródło)
Sebastian Bojemski „Czas na polskie czebole „....”Odpowiedzialność za tworzenie polskich „narodowych czempionów” gospodarczych musi wziąć na siebie państwo „.....”Po dwudziestu kilku latach Polski Niepodległej nie ma już wątpliwości, że siła państwa tkwi również w jego gospodarce, w polskich przedsiębiorstwach. To, co w latach 90. było traktowane jako „endeckie” majaki polityków Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, obecnie stało się doktryną całej klasy politycznej – jakże miło oglądać polityków Platformy Obywatelskiej mówiących językiem ZChN. „...”Jednym z elementów budowy silnej, a co za tym idzie, ekspansywnej gospodarki są „narodowe czempiony” – globalne przedsiębiorstwa pozostające pod bezpośrednią (własnościową) lub pośrednią (poprzez zamówienia) kontrolą państwa, które w zamian za „opiekę” odwzajemniają się wspieraniem zagranicznej i wewnętrznej polityki państwa. „Narodowe czempiony” to firmy mogące działać w przemyśle ciężkim (hutnictwo, stocznie), maszynowym oraz zaawansowanych technologii (telekomunikacja, biotechnologia); dodatkowo są tworzone w obszarach związanych z bezpieczeństwem ekonomicznym państwa (przemysł zbrojeniowy, elektroenergetyczny, paliwowy, bankowy). „.....”„Narodowe czempiony” są typem charakterystycznym dla organizmów państwowych, które mają ambicje wynikające albo z ich obecnej pozycji, np. USA, Francja, UK, Niemcy, „....”ich działania są bezpośrednio związane z realizacją strategicznych interesów państwowych w obszarach, które te państwa uważają za swoje dominia. „.....”Obecny kryzys gospodarczy dobitnie pokazuje, że gospodarka oparta na usługach, kredycie oraz konsumpcji jest skazana na upadek. „.....”Jeśli Polska ma rozwijać się i budować swoją pozycję polityczną i ekonomiczną w Europie, to stoi przed nami wyzwanie reindustrializacji kraju. Zapewne brzmi to dziwnie po latach rabunkowej deindustrializacji i trudno sobie wyobrazić, że mielibyśmy otwierać pozamykane huty, stocznie itp. Tym, na co warto postawić, to nowe technologie, które można pozyskać dzięki zwiększeniu nakładów na badania i rozwój oraz wykorzystaniu naturalnych możliwości biznesowych państwa w postaci np. zakupu systemu obrony antyrakietowej przez Ministerstwo Obrony Narodowej. „.....”Oczywiście organizacja liderów gospodarki jest zależna od lokalnej specyfiki. W Japonii są to keiretsu – sieć firm połączonych horyzontalnie. Korea wspierała rozwój czeboli – konglomeratów firm prywatnie zarządzanych z większościowym udziałem prywatnego kapitału „.....”Z historii poszczególnych państw wynika, czy ich gospodarczy liderzy są spółkami kontrolowanymi przez państwo, czy też mogą być zdominowane przez instytucje należące do osób prywatnych lub prawnych, które mają – ze względu na tradycje – zakorzenioną lojalność wobec państwa (np. Santander, Shell, czy Danfoss). W przypadku Polski, po 45 latach socjalizmu i niszczenia indywidualnej własności, państwo musi wziąć na siebie odpowiedzialność za tworzenie „narodowych czempionów” w tych sektorach, które – na arenie międzynarodowej – stanowią o jego potencjale. „....”Z publicznie dostępnych danych wynika, że największe nakłady na badania i rozwój mają miejsce w firmach, które są traktowane przez rządy własnych państw jako „narodowe czempiony”. W 2012 r. najwięcej środków na ten cel przeznaczyła Toyota Motor – 7,7 mld euro, tuż za nią plasuje się Microsoft – 7,5 mld euro, oraz Volkswagen – 7,2 mld euro. „....”Według rankingu „Rzeczpospolitej” w tym samym roku na badania i rozwój najwięcej przeznaczyły Asseco i Comarch, po ok. 100 mln zł, czyli 24 mln euro! Być może – jak na Polskę – jest to znacząca suma. Jednak w zestawieniu ze światową czołówką jest to mniej niż 1 proc.! „....”Po 23 latach bycia przedmiotem przejęć Polska i Polacy muszą zmienić się w konkwistadorów. Jest to trudne ze względów zarówno technicznych, jak i mentalnych. Dobrym przykładem przełamywania własnych słabości w tej dziedzinie jest przejęcie kanadyjskiej spółki wydobywczej Quadra FX przez KGHM (przy tej okazji trzeba przypomnieć ataki ze strony byłego ministra Skarbu Państwa na zarząd KGHM za tę transakcję). Dzięki temu przejęciu polskie przedsiębiorstwo, posiadając kopalnie w Chile, USA i Kanadzie, stało się spółką globalną, wydobywającą nie tylko miedź, ale również metale ziem rzadkich istotne m.in. w przemyśle zbrojeniowym. Co więcej, kopalnie to możliwość wpływania na amerykańskich i kanadyjskich polityków.”.....”Nie może być tak, że Zbigniew Jagiełło, prezes największego polskiego – kontrolowanego przez państwo – banku PKO BP SA ma problemy z przejęciem Banku Pocztowego, ponieważ państwowa Poczta Polska nie wyraża na to zgody. Tego typu klincze paraliżują potencjał budowy europejskiej grupy finansowej, której centrum decyzyjne jest w Warszawie. Powtórzę jeszcze raz: przy dzisiejszym zamieszaniu w Unii Europejskiej mamy szansę na zmianę naszego miejsca w unijnym szeregu. Jeśli nie wykorzystamy tej szansy na budowanie własnego potencjału przemysłowo-finansowego, okrętów flagowych polskiej gospodarki, to zamiast partnerem dla państw zachodnich, będziemy jedynie – jak w dużej mierze jest obecnie – rynkiem taniej siły roboczej i zbytu, czym się skażemy, jako naród, na wegetację „...(więcej )
Świat już wybrał . Wybrał rozwój cywilizacyjny, wybrał  energetykę jądrową . Przytoczę parę Danych  Pawła  Różyńskiego z artykułu „Opcja niemiecka w odwrocie„ Świat otrząsa się z traumy po katastrofie w Fukushimie i przeprasza z energią jądrową. Wbrew nadziejom ekologów ekonomii nie da się oszukać, a rozwoju cywilizacji opierać tylko na wiatrakach, słomie i krowim łajnie – „...”Kilka ostatnich dni zwiastuje prawdziwy przełom. W piątekHiszpanie przedłużyli o pięć lat działanie swojej najstarszej siłowni nuklearnej w Santa Maria de Garona na północy kraju. Uznali, że w obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej nie stać ich na pozbawienie się taniej energii.
Francuzi i Brytyjczycy zapowiedzieli z kolei rychłe podpisanie umowy w sprawie m.in. wspólnej budowy na Wyspach nowej elektrowni atomowej. Brytyjczycy wiedzą, że bez dywersyfikacji źródeł energii długo nie pociągną. Ale prawdziwa sensacja przyszła zza oceanu.Po raz pierwszy od 34 lat rządowy regulator od badań i energetyki nuklearnej wydał zezwolenie na budowę elektrowni jądrowej. Powstanie ona w Vogtle w stanie Georgia. W planach są już kolejne inwestycje.”....”Choć kolejne ekipy podkreślały, że bezpieczeństwo energetyczne jest priorytetem, nigdy nadzwyczajnego pośpiechu u nas nie było. Teraz nie możemy się doczekać, kiedy największa, kontrolowana przez państwo, grupa energetyczna PGE ogłosi przetarg na dostawcę reaktorów. Brakuje przepisów prawnych, kadr, a nawet prezesa. Problemem może być zdobycie pieniędzy w bankach, a państwo nie kwapi się z gwarancjami, bo te dolicza się do długu, a z nim mamy poważny problem. „....(więcej )
„Rosyjska węgierska umowa atomowa „ ….”Budowa nowych bloków, będąca największą inwestycją na Węgrzech po 1989 roku, pozwoli zachować ciągłość produkcji energii, a przejściowo nawet ją znacznie zwiększyć, jeśli budowa nowych bloków będzie postępować zgodnie z planem i będą one działać równolegle ze starymi. Siłownia w Paks zapewnia około 40% produkcji energii elektrycznej na Węgrzech. Składa się z czterech reaktorów o łącznej mocy 2000 MW, a ostateczny termin ich wygaszenia przypada na lata 2032–2037.”....”Zapowiedzieli oni, że rosyjska państwowa spółka Rosatom ma wybudować dwa nowe bloki o mocy 1200 MW każdy, w elektrowni jądrowej w Paks”...”Rząd podkreśla, że rozbudowa elektrowni jądrowej zapewni Węgrom energię w przystępnej cenie na wiele lat.”.....(źródło)
„Węgry mają udzielić rządowych gwarancji państwowej spółce MVM na kredyt rosyjski. Pierwszy blok może zostać oddany do użytku w 2023 roku. Elektrownia jądrowa w Paks pozostanie w całości własnością państwa węgierskiego. Zgodnie z zapowiedziami, budowa reaktorów będzie realizowana w 40 proc. przez firmy węgierskie. Kontrakty precyzujące warunki realizacji inwestycji mają być podpisane w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Porozumienie przewiduje ponadto, że strona rosyjska zapewni dostawy paliwa, utylizację zużytego paliwa oraz serwisowanie nowych bloków. „...(źródło )
„Na świecie pracuje teraz ponad 440 reaktorów energetycznych w przeszło 30 krajach. Reaktory te dostarczają około 16% światowej energii elektrycznej. 16 krajów przynajmniej w 25% pokrywa swoje zapotrzebowanie na energię elektryczną ze źródeł jądrowych. Aktualnie buduje się na świecie ponad 60 nowych bloków dużej mocy, a zaplanowanych jest dalszych 150. „...(„W Chinach, poza budową francuskich reaktorów EPR w Tianshan, amerykańskich reaktorów AP1000 w Sanmen i rosyjskich reaktorów WWER 1000 w Tianmen, budowane są własne reaktory, a w najbliższej przyszłości planowane jest podjęcie budowy wielkiej serii reaktorów AP1000, których dokumentację zakupiono od firmy Westinghouse. Aktualnie moc elektrowni jądrowych w Chinach wynosi 9 GW, rząd jednak planuje zwiększenie tej mocy do 40 GW w 2020 rok ….źródło )
Chiny uratują ideę elektrycznego samochodu, a wraz z nią wizję akumulatorowej motoryzacji- zapowiedział dyrektor generalny firmy Renaults-Nissan, Carlos Ghosn. Ghosn zainwestował więcej firmowych pieniędzy w najnowsze technologie niż jakikolwiek inny producent samochodów na rynku. „...”Podczas konferencji prasowej, która zbiegła się w czasie wraz z wprowadzeniem nowego elektrycznego Renault Zoe na rynek europejski, Ghosn powiedział, że inwestycje w przemyśle samochodów elektrycznych będą utrzymane dzięki chińskim planom produkcji dwóch milionów aut elektrycznych i hybrydowych typu plug-in do końca 2020 roku. W swej wypowiedzi zaznaczył także, że na rynku istnieje duży niedobór elektrycznych akumulatorów a przede wszystkim klientów na tego typu samochody. „....”‘I to jest moment, kiedy na scenę wchodzą Chiny’- stwierdza Ghosn. Nissan planuje wprowadzić elektryczny samochód z chińskim partnerem Dongfeng w 2015 roku, a w tym samym czasie Renault ma rozpocząć lokalną produkcję baterii. Chiny mają 16 z 20 najbardziej zanieczyszczonych miast świata. Według Ghosn’a będzie to wyznacznikiem wprowadzenia przez rząd reguł zachęcających konsumentów do inwestycji w auta nowej generacji. „....”Chińskie firmy państwowe przejawią duże zainteresowanie samochodami elektrycznymi. Dongfeng złożyło ofertę na zakup udziałów w firmie motoryzacyjnej Fisker.  Grupa Wanxiang  zapłaci 465-milionów dolarów za wykupienie upadłego producenta baterii A123 Systems, a BYD współpracując z Daimlerem rozpocznie produkcję pojazdów elektrycznych w tym roku. „....”Hybrydy produkowane w Chinach osiągają 20% oszczędności w zużyciu paliwa i są „gotowe do ogólnochińskiej promocji”, powiedział Minister Przemysłu Miao Wei  8 marca podczas  sesji Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych. „...”W Szanghaju znajduje się ponad tysiąc stacji ładowania baterii elektrycznych, z których większość mieści się w dzielnicy Jiading. Miasto planuje także wybudowanie 50 stacji wymiany baterii oraz kolejnych 5 tys. stacji do ich ładowania w przeciągu najbliższych trzech- czterech lat. „...(źródło )
Chińczycy prą do przodu z energią jądrową. Po katastrofie w Fukushimie ponownie uruchomili wszystkie swoje reaktory. Chcą też zwiększyć ich moc do 70 GW w 2015 roku „...”Według wytycznych rządu zakładany jest dodatkowy wzrost mocy chińskich reaktorów do 70 GW w 2015. Według poprzednich założeń miało to być 40 GW. „...”Rząd Chiński chce szybkiej rozbudowy Z drugiej strony jest silna presja władz chińskich na zwiększenie potencjału energetyki jądrowej. Po zakończeniu rocznej kontroli reaktorów atomowych specjaliści rządowi o
cenili, że rozbudowa elektrowni do mocy 70 GW jest całkowicie bezpieczna. „....(źródło )
Wiktor Orban „„Budujemy kraj, w którym ludzie pracują nie dla zysku obcokrajowców. Kraj, gdzie to nie bankierzy i zagraniczni biurokraci mają mówić, jak mamy żyć, jaką mamy mieć Konstytucję, kiedy możemy podnosić płace czy emerytury. Budujemy kraj, w którym nikt nie może narzucać Węgrom, by służyli interesom innych. „...”Na innowacje i badania przeznaczymy docelowo 4-5 proc. PKB. Kilka naszych uniwersytetów wprowadzimy do 200 najlepszych na świecie. „...”Stworzymy 10 tysięcy konkurencyjnych węgierskich przedsiębiorstw średniej wielkości wytwarzających także na eksport. Powołanie 15-20 węgierskich spółek działających w skali międzynarodowej, da siłę węgierskiej gospodarce, by zaznaczyła się na poziomie globalnym, a w tym samym czasie zadłużenie państwa zredukujemy do 50 proc. PKB.

http://naszeblogi.pl/36600-orban-deficyt-niewolnicza-praca-dla-lichwiarzy
Problemem metali ziem rzadkich zajął się   W USA sam  Obama . Użalał  się nad losem amerykańskich ….robotników , którzy nie będą mogli pracować w zaawansowanych technologicznie branżach więcej
Jarosław Kaczyński „Zobowiązujemy się objąć ochroną dyplomatyczną i wsparciem finansowym zagraniczne inwestycje polskich firm. Nadszedł już bowiem czas, by nie tylko przyciągać zagraniczne inwestycje do Polski (ich szczyt przypadł na okres naszych rządów), ale także wspierać ekspansję polskich firm – takich jak Amica, Atlas, Fakro, Groclin, Maspex, Pesa, Rafako czy Solaris - na zagranicznych rynkach. To prowadzi nas do innego ważnego wniosku:Polacy nie zbudują własnego modelu kapitalizmu bez własnego kapitału. Kapitał nie ma bowiem narodowości tylko w teorii ekonomicznej. W praktyce biznesowej i politycznej pochodzenie kapitału zawsze jest istotne, ponieważ obok zysku, jest on ważnym narzędziem wpływu i kontroli. „...(więcej )
Rok 2014 będzie rokiem walki o ceny energii- zaznaczył Orban w wystąpieniu przed parlamentem. „....”Według niego przewiduje się utworzenie państwowego "nienastawionego na zysk energetycznego usługodawcy", by w ten sposób zapewnić "najniższe w Europie ceny energii". Orban rozpoczął dekolonizację Węgier. Państwa kolonialne takie jak Niemcy , Wielka Brytania , czy USA eksploatują słabsze państwa poprzez swoje koncerny bankowe i przemysłowe. Wymyślona nawet specjalny ustrój dla koloni, ułatwiający kontrolę polityczną i finansową i gospodarczą . Nazywa się on Konsensus Waszyngtoński . Zresztą koncerny , a faktycznie rody lichwiarskie i przemysłowe posiadające i kontrolujące koncerny już dawno przejęły kontrole również nad rządami swoich krajów Orban przyjął model kapitalizmu chińskiego . To znaczy silne państwo kontrolujące koncerny i posiadające firmy oparte na naturalnym i technicznym monopolu .Teza Korwina Mikke, że wszystko co prywatne jest dobre jest błędna i fałszywa . Elektrownie jądrowe , infrastruktura , bank centralny , produkcja pieniądza , czy jakkolwiek forma monopolu powinna być państwowa . Efektywność ekonomiczna jest tak samo zła , ale przynajmniej koncerny nie uzyskują wpływów politycznych , które ze swej natury wspierają polityczne dążenie do totalitaryzmu . Organizacja społeczna , a taką jest również państwo jest naturalnym środowiskiem a którym człowiek żyje Pierwsi chrześcijanie próbowali wprowadzić w Aleksandrii coś w rodzaju komuny . Ta struktura społeczna skończyła się katastrofa i słynnymi słowami świętego Pawła „ Kto nie pracuje ten niech nie je „Próba zbudowania społeczeństwa bez państwa , czy jakiejś organizacji społecznej typu plemię czy ród jest skazana z góry niepowodzenie. Lichwiarstwo sponsorowało wielu ortodoksyjnych liberałów ponieważ ci zabezpieczali interesy prywatnych koncernów, które bez kontroli państwa anie tylko zlikwidowały drobną konkurencję ,ale wspierały systemy totalitarne, jak w przypadku socjalistycznych Niemiec Hitlera , czy same przejęły kontrole nad mediami , sceną polityczną i rządem jak w przypadku Wielkiej Brytanii , czy Stanów Zjednoczonych . To potęga prywatnych koncernów hamuje w tej chwili rozwój technologiczny i gospodarczy Japonii Przykład pierwiastków ziem rzadkich o politycznie umotywowane zablokowanie rozwoju przemysłu samochodów elektrycznych na Zachodzie przez Chiny pokazuje ,że państwo musi współdziałać z krajowymi firmami. Również państwo musi sobie zapewnić kontrole nad koncernami zbrojeniowymi , koncernami kosmicznymi . Koncerny to zbyt potężne byty, aby pozwolić im być poza kontrola państwa. Chiny zbudowały system ,który dał zwykłemu obywatelowi ogromny zakres wolności gospodarczej. Zwykły przedsiębiorca chiński nie płaci żadnego ZUS u, podatku dochodowego, Vat u , czy akcyzy zawartej w paliwie . Z drugiej strony państwo kontroluje banki i politykę kredytową , energetykę , infrastrukturę , zbrojeniówkę . Państwo wspiera , ale i kontroluje potężne struktury gospodarcze taki jak na przykład Huweii . Zresztą rząd chiński myśli jak nie dopuścić do akumulacji bogactwa i wzrostu potęgi koncernów poprze na przykład przymusowe wypłacanie dywidend . Być może Chińczycy wymyśla jakąś inna nowocześniejszą formułę prawna ograniczająca potęgę polityczna koncernów. Orban chce, słusznie zresztą zbudować państwowy koncern energetyczny . Energetykę chce oprzeć na elektrowniach jądrowych . To pozwoli Węgrom osiągnąć kilka strategicznych celów .Po pierwsze obniżyć koszty życia Węgrów , koszty produkcji przemysłowej ,a także przygotować się do rozwoju przemysłu samochodów elektrycznych . Bez dużych ilości taniej energii elektrycznej ni e jest to możliwe . Aby państwu problem zacofania strukturalnego i infrastrukturalnego socjalistycznej Europy włącznie z równie prymitywnymi Niemcami musimy udać się do ...Afryki i ...Etiopii „ ”Zdaniem amerykańskiego tygodnika Barron’s Etiopia w 2012 r. ten kraj ma szansę stać się jednym z największych producentów samochodów napędzanych ekologicznymi paliwami. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego Etiopia znalazła się na piątym miejscu wśród najszybciej rozwijających się gospodarek świata w latach 2001-2010, ze średnim przyrostem PKB na poziomie 8,4 proc. rocznie”....”Elektrownia jest częścią szerszego planu, zgodnie z którym Etiopia w ciągu najbliższych 10 lat kosztem 12 mld dol. ma zbudować 20 gigawatów nowych mocy w energetyce.”.....”W 2009 r. weszło w życie nowe prawo dotyczące podatków i ceł dla biznesu. Rząd zredukował do 7 proc. podatek od zysku dla inwestorów. Przez pierwsze pięć lat działalności podatek ten wynosi zero. W przypadku pionierskiej działalności (innowacji lub nowej, nie dostępnej dotąd usługi) nie płacą też żadnego podatku od zainwestowanego kapitału.”.....”Właśnie w Etiopii powstają jednak także nowoczesne technologie. Tu narodziła się konkurencja dla izraelsko – amerykańskiej firmy Better Place, która w tym roku planuje otwarcie w Izraelu, a następnie w Danii pierwszej sieci stacji wymiany baterii dla samochodów napędzanych energią elektryczną. Jej dyrektor, Shai Agassi, ujawnił, że Better Place w 2012 r. otworzy pierwsze stacje w Stanach Zjednoczonych a także w Australii. Baterie będą mogły być użyte w specjalnych autach marki Renault, które także w tym roku trafią na rynek. „....”Wyścig z Better Place podjęło włosko – chińskie przedsiębiorstwo Free Style, które w Addis Abebie wyprodukuje samochód dostępny dla mieszkańca jednego z najuboższych krajów świata. Na czele przedsięwzięcia stanął włoski inżynier i ekonomista Carlo Pironti. Grupa chińskich inwestorów zaryzykowała 600 mln dol. Fabryka powstaje na przedmieściach stolicy. Szkielet samochodu dostarcza koreańska firma a pozostałe części – 57 różnych dostawców. Auto marki Solaris Elettra ma zdobyć najpierw rynek lokalny następnie część afrykańskiego (przede wszystkim Afryka Południowa) a następnie europejski.” „...(więcej)
Adam Gwiazda „Metale te są niezbędne dla wytwarzania wielu technologicznie zaawansowanych produktów takich jak silniki do aut hybrydowych (neodym i dysproz), akumulatorów do aut hybrydowych (lantan), katalizatorów samochodowych (cer), świec zapłonowych i czujników tlenu w katalizatorach samochodowych (itr), a także do budowy różnych elementów reaktorów nuklearnych i sterowników prętów paliwa nuklearnego (gadolin, samar, erb i holm) czy też akumulatorów nuklearnych (promet). „.....”Chiny kontrolują prawie w 95 proc. światową podaż 17  metali ziem rzadkich. „....”W tym kraju znajduje się także  jedna trzecia rozpoznanych zasobów tych metali a według najnowszych szacunków światowe rezerwy metali ziem rzadkich wynosiły w połowie 2012 roku ok. 113 mln ton, z czego 55 mln ton znajdowało się w Chinach, 19 mln w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw, 13 mln w USA, 3,1 mln w Australii, 1,6 mln w Indiach i 22,1 mln ton w pozostałych krajach świata. „.....”Dla porównania w okresie ostatnich 25 lat światowa cena neodymu (Nd) wzrosła o 70% a dysprozu (Dy) aż o 2600%. Metale te to 17 pierwiastków o niespotykanych w innych pierwiastkach  właściwościach. Np. neodym ma tak wielkie właściwości magnetyczne, że bez niego nie sposób wyprodukować wydajnej turbiny wiatrowej. Bez metali ziem rzadkich nie można też wyprodukować smartfonów, płaskich telewizorów, twardych dysków, energooszczędnych żarówek, a także silników elektrycznych i akumulatorów do ekologicznych aut o napędzie hybrydowym czy nawet piekarników pokrytych powłoką, która sama się czyści. Bez tych metali nie można  też wyprodukować  rożnych,  diagnostycznych urządzeń medycznych, a także   laserów,  czy generatorów prądu w elektrowniach jądrowych. „.....”Wprowadzone przez Chiny w 2012 roku restrykcje eksportowe zaszkodziły  firmom zachodnim i konsumentom na całym świecie. „.....”W samym kwietniu 2013 r. Chiny wyeksportowały 2196 ton metali ziem rzadkich czyli ponad sześć razy więcej niż w kwietniu ubiegłego roku i 28 proc, więcej niż w marcu bieżącego roku. Ogółem Chiny wyeksportowały w pierwszych czterech miesiącach 2013 roku (według dostępnych  za ten  danych  statystycznych Chińskiego, Centralnego Urzędu Celnego)  6,112 ton metali ziem rzadkich. Było to nieco powyżej zapotrzebowania na ten metale ze strony japońskich, amerykańskich i europejskich firm, które kupują je obecnie po stosunkowo niskich cenach  także po to, aby odbudować swoje zapasy. więcej )

Prof. Jadwiga Staniszkis: czy Władimir Putin uczyni z Ukrainy most Rosji do Europy? Wydawało się, że po zeszłotygodniowym spotkaniu Rosja-UE (i końcowych wypowiedziach Putina i van Rompuya) kryzys na Ukrainie zostanie rozwiązany. Ale stało się odwrotnie. Następnego dnia wojsko ukraińskie i wysocy urzędnicy rosyjskiego MSZ zaostrzyli ton. A prezydent Janukowycz "poszedł na chorobowe". Choć przedtem podpisał anulowanie ustaw nadzwyczajnych i amnestię. Co się stało? Czy Janukowycz i Putin są tylko figurantami i zakładnikami swoich armii? Bo przecież propozycja van Rompuya (zasługującego na miano architekta nowego geopolitycznego porządku) czyniło z Ukrainy pomost do Wspólnoty Euroazjatyckiej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. Obawa ostrej granicy po podpisaniu przez Ukrainę stowarzyszenia z UE (i izolacji Rosji) znikała. Ukraina mogła by być w obu wspólnotach - przenosząc standardy UE na teren Rosji i dalej. Obszar wolnego handlu zwiększyłby się dramatycznie - z korzyścią dla UE. To wizja van Rompuya: redukcja zewnętrznego ryzyka przez traktat o inwestycjach i handlu z USA, umowy z kapitałem islamskim o rozstrzyganiu sporów. I teraz - propozycje dla Rosji. To kopiowanie metody Imperium Brytyjskiego: z każdym regionem integrować się na innych warunkach, ale zawsze z korzyścią dla obu stron. Choć dla Centrum (w tym wypadku UE) większą. Propozycja van Rompuya, włączając Rosję w ramy Partnerstwa Wschodniego symbolicznie kończy jednak sen Moskwy o skonstruowaniu własnego, alternatywnego dla UE ośrodka integracji. Ale, doraźnie, jest dla Rosji realnie korzystna, choć oczywiście nie dla wielu oligarchów, nie dla wojskowych watażków i lokalnych "warlords". I, przede wszystkim, zapobiega nowym konfliktom: na Ukrainie i Kaukazie. Putin zdawał się wyrażać zgodę na wizję van Rompuya, ale potem ktoś, ktoś bystrzejszy i dostrzegający wszystkie konsekwencje tej zgody - uruchomił opór. Wciągnięcie Rosji w interwencję na Ukrainie zablokuje plan van Rompuya na długo. Gorbaczow, zastanawiając się czy bronić Muru Berlińskiego czy otworzyć bramy, zgodził się na to ostatnie. Użył argumentu: bo Wielka Brytania nie chce dogadania się Moskwy i Berlina, Rosji i Niemiec. Czy Putin jest dość silny, by podjąć taką strategiczną decyzję o uczynieniu z Ukrainy mostu Rosji do Europy?
Co to znaczy dla Polski? Po pierwsze - duże ryzyko. Bo zmiana architektury globalnej i nagłe zwroty w krajach buforowego pogranicza (a tym jesteśmy) wymaga wielkich umiejętności, w tym budowy zaufania. A i Sikorski i Tusk nie mają tych talentów. I zazwyczaj są intelektualnie spóźnieni. Jak Sikorski ze wspieraniem pomysłu federacji, która - w koncepcji van Rompuya - byłoby niepotrzebnym usztywnieniem. Elastyczność, zmienne sieci, a dla Ukrainy zapewne los wiecznej poczekalni, a la Turcja. Bo w tej grze nie chodzi już o Ukrainę, ale o Rosję! Prof. Jadwiga Staniszkis

4 lutego skończył się Jerzy Owsiak – proces wygrany i jest wyrok! Po pierwszej rozprawie publicznie oświadczyłem, że biorąc udział w procesie z prezesem Owsiakiem mam dwa zadania przed sobą: utrzymać proces w Złotoryi i wymóc na prezesie włączenie do akt sprawy szczegółowych sprawozdań z ksiąg rachunkowych WOŚP i Złotego Melona. Szanowni Państwo polecę klasyką – „panie prezesie melduję wykonanie zadania”. Meldunek składam na ręce prezesa Owsiaka, dla mnie przygoda sądowa z Owsiakiem w zasadzie się skończyła i jestem pewien, że skończył się prezes jakiego znaliśmy. Zapadł wyrok w sprawie, Złoty Melon i WOŚP ma zaprzestać biegania po stole, ma ściągnąć maskę konia, ma pozostawić poszukiwania pustego słoika i przekazać sądowi księgi rachunkowe. Sąd Rejonowy w Złotoryi jeśli miał jakiekolwiek złudzenia dotyczące intencji Owsiaka i mecenasa, to po przesłuchaniu świadka Owsiaka wątpliwości prysły. Dziękuję panie mecenasie, dziękuje panie prezesie, to było łatwiejsze niż strzał ze stanika koleżanki z podstawówki. Strzelaliście panowie? Na pewno, wszyscy bywamy łobuzami, nie ma co się wstydzić, cały wstyd dopiero przyjdzie wraz z dokumentacją, która zgodnie z życzeniem bojowego mecenasa będzie jawna. Włączenie rozliczeń do akt oznacza koniec kłamstw statystycznych płynących ze wszystkich stron: ministerialnych, fundacyjnych, medialnych. Tabelki, duperelki, serduszka, odchodzą do archiwum TVN i GW, na plan pierwszy wkracza „kasa misiu”. Nadchodzi czas twardej księgowości, każda faktura wystawiona WOŚP przez Złotego Melona i Mrówkę Całą stanie się dobrem publicznym, tyle dla ludzkości udało mi się zrobić, reszta mnie kompletnie nie obchodzi. Po pierwszych zdaniach da się wyciągnąć fałszywy wniosek, że Matka Kurka rżnie bohatera, kroi się na trybuna ludu. Nic podobnego, gwałtownie prostuję te beznadziejne skojarzenia, mój wkład był naprawdę minimalny, pokazałem jedynie fakty i zadałem parę konkretnych pytań, reszta to tylko i wyłącznie zasługa prezesa Owsiaka. Nie będę szczegółowo komentował poziomu wyjaśnień, jakie zaprezentował prezes Owsiak, proszę mi wierzyć albo i nie, była to po prostu masakra jak w amerykańskich filmach akcji klasy C. Dość powiedzieć, że moje zestawienie dotyczące kosztów ponoszonych przez TVP, oparte na dokumentach i symulacjach finansowych zostało „storpedowane” znajomością z panem Staszkiem. Niech mi pypeć na języku wyrośnie, jeśli skłamałem jedną literą, prezes Owsiak powiedział w sądzie, że patrzył przez ramię koledze Staszkowi, gdy ten czytał dokument, na którym były wszystkie koszty telewizji publicznej związane z finałem WOŚP. Dalej było tylko gorzej, tak źle, że nawet funkcjonariusz rineo nie był w stanie wyrzeźbić z tej nicości propagandowej papki. Kapral „Pokojowego Patrolu” grzecznie i na żywo relacjonował jak było na sali sądowej i z czystym sumieniem polecam relację http://www.wykop.pl/mikroblog/kanal/wosplive/

naturalnie desperackie komentarze można sobie darować. Pan mecenas i jego klient powiedzieli NIC, dalej dodali jeszcze trochę ZERA i skończyli PUSTKĄ. Żadnych dokumentów, żadnych dowodów, najmniejszego konkretu, wszystko oparte na chaotycznej mowie prezesa, tak nudnej, że nawet kamerzysta TVN oparł łokcie o kolana i przysnął. I jeśli już jestem przy swojej ulubionej stacji tam też rozpacz, stare zgrane „argumenty”: hejter, on obraża, król żebraków i inne brzydkie wyrazy. Dlaczego tak? Po prostu z Owsiaka nic się dziś nie dało ulepić, wstawili jego wypowiedź z rana, gdy jeszcze mecenas zapewniał prezesa,że wyjdzie z tego cało. Z całości prezesa została ćwierć, pierwszy objaw znikania Owsiaka miał miejsca zaraz po oświadczeniu, że Matka Kurka to gigant, który sprawił, że zmieniło się postrzeganie WOŚP, a wraz z nim nie udała się tegoroczna zbiórka. Gdy Owsiak usłyszał, że sąd zwróci się o sprawozdania okresowe Złotego Melona i fundacji WOŚP, prezes najpierw zapłonął purpurą, potem zbladł, na końcu ciężko oparł głowę o dłonie i wtedy zrobiło się go ćwierć.On wie, że 4 lutego świat zmienił się, ale jeszcze nie wie jak bardzo. Pierwotnie miałem zamiar wkleić starym zwyczajem skrypt, który sobie przygotowałem na rozprawę, ale jest tego prawie 10 stron, wprawdzie samych faktów, twardych danych i rzeczowych kalkulacji, ale to wszystko traci znaczenie, bo za chwilę będą dostępne najtwardsze z twardych dowodów. Ktoś gotów sobie pomyśleć w stylu komentatorów Onetu, że oto wredny typ dostał orgazmu na widok zniszczonego dzieła świątecznej pomocy i obnosi się ze swoimi doznaniami. Nic podobnego mam bardzo dobrą wiadomość dla pana prezesa Owsiaka. Panie prezesie myślę, że nie tylko ja, ale wiele osób chętnie zobaczyłoby jak pan sobie radzi w normalnej grze opartej na sportowych zasadach, czyli na fair play. Bez ironii napiszę, że dużo bym dał za zweryfikowanie pana możliwości i charyzmy po odcięciu środków budżetowych, medialnych, politycznych. Na ile pana stać, gdy jest pan sam ze sobą? Potrafiłby pan osiągnąć tyle, co wieśniak z Biskupina, potrafiłbym pan z tym przetrwać i wygrać z kimś takim, jak pan prezes przed 4 lutego 2014r.?

http://www.kontrowersje.net/4_lutego_sko_czy_si_jerzy_owsiak_proces_wygrany_i_jest_wyrok

Matka Kurka

05/02/2014 Euro Majdan w TVP - może się odbyć, jak tylko związki zawodowe nie dogadają się z władzami państwowej TVP w sprawie zmian, które władze szykują wkrótce. Chodzi o outsourcing- nie wiem, czy dobrze napisałem to słowo, ale chodzi o wyrzucanie poza telewizję części pracowników z dziennikarzami, żeby z zewnątrz świadczyli usługi dla tuby propagandowej pod kierownictwem pana Juliusza Brauna- nie wiem czy dobrze napisałem jego nazwisko. Czy uczestniczą w tej propagandzie od zewnątrz, czy od wewnątrz- przecież to nie ma znaczenia. Takiego chłamu, który obecnie prezentowany jest w państwowej TVP- nie było chyba nawet za poprzedniej komuny.. Propaganda, propaganda i wyłącznie propaganda.. To jest telewizja dla kompletnych idiotów., W piątek ma się odbyć strajk ostrzegawczy. Niektórzy związkowcy grożą, że jak nie coś tam- to mogą nawet wstrzymać emisję programu..(???) Chyba emisje programów.(???) No i dobrze by się stało, bo tymczasem” obywatele” nie poddawani byliby praniu mózgów w imię politycznej poprawności i budowy świadomości nowego człowieka. Zamiast sovieticus- eurosovieticus. Nie wiem czy dobrze napisałem to słowo. Proszę zwrócić uwagę jak konstruowany jest na przykład dziennik o 19.30. Przyciągający hałas muzyczny, zapowiedź śnieżycy gdzieś tam, pijani kierowcy na drogach, kilka wypowiedzi politycznych kłamców demokratycznych, chore dziecko i nieszczęśliwa matka,( a czy normalny człowiek jest szczęśliwy w tym ustroju?), gdzieś nie dojechała karetka państwowa, ktoś uderzył psa, obowiązkowo samochód w rowie, czwarty miesiąc o Majdanie co dziennie- i nie chodzi o Radka Majdana, policjant pouczający nas jak mamy jeździć i jakieś morderstwo- wzrost morderstw bo zniesiono karę śmierci dla nich- do tej pory nie wiadomo kto to zrobił. Obowiązkowo coś złego o Federacji Rosyjskiej i Białorusi- teraz będzie wszystko złe o Ukrainie. Bo nie chce przystąpić do Eurokołchozu. No i zło w Chinach. Chyba, że Chiny przystąpią do Eurokołchozu i będą respektowały” demokrację i” prawa człowieka’- europejskie zabobony.. I to ma oglądać normalny człowiek- nawet średnio inteligentny? No i pan premier Donad Tusk kiedyś miał rację mówiąc, że” abonament radiowo- telewizyjny jest anachronicznym sposobem finansowania mediów publicznych”. Namawiał nawet do nieposłuszeństwa obywatelskiego(???) Nie powiedział, że same tzw. media publiczne są anachronizmem. Po co państwo ma trzymać coś tak kosztownego jak państwowa telewizja? Sprywatyzować telewizję, zlikwidować Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, pozwolić ludziom zakładać wszelkie różne telewizje i zrobić rynek usług medialnych. Niech każdy kto chce zakłada sobie telewizje i nadaje.. A odbiorcy niech wyszukują na kanałach.. I nie powinno być żadnych koncesji na nadawanie telewizyjne czy radiowe. Dlaczego? Żeby władza pod żadnym pozorem nie mogła komuś takiej koncesji odebrać. I żeby koszty nadawania programu były jak najmniejsze.. Władzy nic nie powinno być do tego, kto co komu chce w telewizji pokazać.. No powiedzmy oprócz cenzury obyczajowej. Człowiek ma być wolny , a nie skrępowany przepisami i istnieniem KRRiTV. No i podlegający bezustannej propagandzie państwowej telewizji” misyjnej.” Tak jak pan redaktor Janusz Weiss- też realizuje misję, jak sam twierdzi, ale jak mu podsyłam tematy poważne, na przykład podatek Belki, żeby wyjaśnił jak to się dzieje, że jest pobierany hurtem i go nie rozliczamy PIT-em- to milczy. Albo, żeby wyjaśnił- skoro spełnia misję- kto zawiesił w roku 1988 prawomocne wyroki śmierci i wprowadził moratorium- to tez milczy. I co to za misja? Milcząca misja w tematach poważnych, za do o dziurawej drodze w nieskończoność. Jak mówi o chodnikach, które właściciel posesji musi sprzątać, choć chodnik nie jest jego- to też milczy.. Prosiłem Go, żeby zadzwonił do Kancelarii Sejmu i poszukał ustawy na mocy której nie będący właścicielami chodników muszą te chodniki sprzątać- to tez milczy. Proponowałem, żeby dotarł do listy posłów, którzy glosowali za taka ustawą- to tez milczy. Ale o duperelach w nieskończoność.. Podałem swoje nazwisko i telefon- a On też milczy. Gdyby związkowcom udało się zatrzymać emisję propagandy, wielbiciele jej nie oglądali by tańczącego Jarosława Kreta przed mapą pogody, próbującego zgadnąć jaka to aura będzie jutro w Polsce, bo jaka była wczoraj- wszyscy wiemy. Przynajmniej wokół siebie.. I nie oglądaliby pani Beaty Tadli, która przekonuje w najlepszych godzinach oglądalności o tym, że ma rację. I że znowu były wypadki, morderstwa, porzucone dzieci. No i że zima daje nam w kość.. Jest zima- to musi być zimno. Pan Jarosław będzie się wkrótce żenił z panią Beatą Tadlą i chciałby, żeby na ślubie wystąpiła w ….białej sukni(???) Ale przecież pani redaktor Beata Tadla jest już po przebiegu.. Po dwóch przebiegach- miała już dwóch mężów. Jarosław będzie trzecim. Pani Beata jest już po rozwodzie z Radosławem Kietlińskim- również redaktorem. Powinna raczej wystąpić na ślubie w sukni czarnej. Bo biel jest symbolem niewinności.. I jakże to.. W białej! Pan Jarek chciałby poprowadzić swoją ukochaną do ołtarza w pięknym zabytkowym kościółku. W świetle prawa kościelnego jest on kawalerem, uzyskał orzeczenie nieważności poprzedniego sakramentu. Nie wiem jak z panią Tadlą, ale na stole wigilijnym królują u niej krewetki. Smacznego! Ja posługuję się głównie internetem i zasobem książek, które nazywam drugim obiegiem, oraz kilkoma tytułami prasowymi, w tym” Najwyższym Czasem”, który kupuję od prawie początku. Propaganda na mnie nie działa, ale jej wszechobecność widzę.. I próbuje ostrzec innych, żeby nie ulegali.. Bo propaganda dobrze zrobiona jest jak słodka trucizna. Zabija zdrowy rozsądek powoli i na słodko. Poza tym- jak twierdził dr Józef Goebbesls- kłamstwo powtórzone 100 razy- staje się prawdą. Nienawidzę kłamstwa, przemilczeń, odwracania uwagi od spraw ważnych a koncentrowanie uwagi na sprawach nieistotnych, choć się zdarzających.. Nie poważam ludzi, którzy swoje życie poświęcają uprawianiu propagandy.. I wysługują się władzy, żeby oszukać swoich współziomków na życzenie władzy.. Nie oszukujmy się: telewizja państwowa jest częścią władzy. Nie jest czwartą władzą- jest pierwszą władzą.. Ale propaganda działa tylko do pewnego momentu.. Poza przegięciem działa przeciwnie. Ważny jest ten punkt przegięcia.. Pan Juliusz Braun powiązany z Unią Demokratyczną i Unią Wolności, jest wrogiem Polski i Polaków. Taka jest moja ocena tego człowieka. Jego bratem jest reżyser Kazimierz Braun, dużego formatu reżyser- a jego synem jest pan Grzegorz Braun- człowiek prawy i prawdomówny. Mam przyjemność go znać- monarchista. Czyli pan Grzegorz jest bratankiem pana Juliusza Brauna. I popatrzcie Państwo jak to się zdarza, że daleko pada jabłko od jabłoni.. Brat ojca- ktoś inny, a jego bratanek- zupełnie ktoś inny.. ”Plusy dodatnie i plusy ujemne”.. To on” pobił” tych policjantów we Wrocławiu- chyba czterech. Taki się wydawał niepozorny.. Związkowcy! Apeluję do was. Zróbcie ten Euro-Majdan przed telewizją państwową. Niech choć na chwilę zamilknie ta tuba propagandowa. Niech naród chwile odsapnie. Niech zbierze myśli.. Może się opamięta.. Tym bardziej, że w telewizji państwowej jest 30 związków zawodowych- mniej niż na kolei- tam jest chyba z siedemdziesiąt. I możecie wiele.. Przecież wolno wam strajkować.. Macie takie prawo. Nie ma prawa do lock-outu. Przepraszam za to słowo. Wszyscy na Euro-Majdan przed Telewizją.!. Precz z propagandą! WJR

Polska wymiera A my zabieramy emerytom majątek z OFE twierdząc że prawa majątkowe nie mają wartości i czekamy na następną debatę, o jakości życia, godnej śmierci - o eutanazji. W tym tygodniu zbiegły się dwie kluczowe informacje, ta mówiąca o tym że emerytom zajęto 153,15 mld zł ze środków OFE, z tą że nie będzie komu nam obiecanych emerytur z ZUSu wypłacać. Zgodnie z nowymi przepisami OFE przekazały do ZUS-u 51,5 proc. wartości aktywów netto każdego funduszu. Tak dokonane umorzenie zobowiązań państwa oznacza jednoczesne zapisanie tego długu na kontach w ZUSie. To wynik kuropejskiego rachunkowego perpetuum mobile - nie widać długu na skalę 134 mld zł mimo iż on nadal występuje. Poziom niekompetencji w debacie jest jednak tak duży, że w ramach sterowanej dyskusji prawicy po raz kolejny podrzucono temat że 19 mld przepadło, tylko po to aby za chwilę się wyjaśniło, że przekazane obligacje drogowe i gotówka nie zmniejszają poziomu zadłużenia, ale jedynie potrzeby pożyczkowe ZUSu. I oczywiście to że tylko środowisko premiera Balcerowicza jest kompetentne w sprawach finansowych, aby takie zawiłości wyjaśnić. Obligacje skarbowe znikną z polskiego rynku, a z nimi zniknie także czynnik stabilizujący dla portfeli OFE, ale i dla skarbu państwa, co już negatywnie odczuwamy gdyż na tym rynku rozszerzyły się spready. Za chwilę będziemy mieli kolejną wrzutkę że ilość przekazanych pieniędzy nie zgadza się z tymi na koncie ZUSu, tylko po to aby rząd dopiero po paru dniach wyjaśnił że to prawda… w ZUSie zapisano ale więcej, a wspomniane wyżej jedynie kompetentne środowisko będzie wyjaśniać detale dlaczego. Obligacje były inwestycjami, które może nie dawały wielkiego zysku, ale były stabilne, podczas gdy obecnie portfele OFE będą bardzie ryzykowne i zmienne, uzależnione od decyzji inwestycyjnych PTE których zwolniono z obowiązku kompensowania strat w przypadku błędnego zarządzania. Rynek obligacji będzie bardziej zmienny, bo uzależniony od inwestycji nie krajowych, ale zagranicznych. Z drugiej strony nadeszła informacja że Polska wymiera. Jak obrazowo można zaprezentować dane Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczące ujemnego przyrostu naturalnego, który w 2013 roku ma wynieść od 16 do 20 tysięcy. W 2013 r. przewaga zgonów nad urodzeniami będzie największa w naszej powojennej historii, gdyż liczba urodzeń zmniejszyła się w porównaniu z poprzednim rokiem o blisko 15 tys. A współczynnik dzietności w Polsce wynosi obecnie poniżej 1,3, co plasuje nas na 212 miejscu (a właściwie już na 213) w klasyfikacji 224 krajów świata. Przyczyną tego, że na świat przychodzi coraz mniej Polaków jest m.in. to, że coraz starsze są osoby, które urodziły się w „solidarnościowym miniwyżu” demograficznym oraz masowa emigracja za granicę. Obecnie kobiety z tego wyżu mają powyżej 30 lat. Niestety kobiety w tym wieku (tzw. „stara pierwiastka” – określenie medyczne) nie będą mogły mieć znacznej ilości dzieci, jeśli w ogóle je będą miały. Dlatego aby Polska miała prostą zastępowalność pokoleń, to przy niższych kohortach młodszych roczników dzietność powinna wzrosnąć aż trzykrotnie. Jest to niewyobrażalne zadanie jeśli chodzi o konieczność zmiany świadomości społecznej, niemniej kierunkiem, do którego powinniśmy stale dążyć. Musi to się objawić znacznymi transferami finansowymi na rzecz osób posiadających dzieci, lub mogących je mieć. Tak drastyczny spadek urodzeń spowodowała dwudziestopięcioletnia antyrodzinna polityka. Objawia się ona w tym, że utrzymanie dzieci traktowane jest cały czas jako dobro luksusowe które należy opodatkowywać. Podatki, które płacimy na utrzymanie młodego pokolenia, nie są rodzinom zwracane. A jeśli są, to następuje to w symboliczny sposób w celu zaciemnienia percepcji. Ponadto na takie zjawisko wpływ ma także demoralizacja wpajana przez środki masowego przekazu, a także szeroko promowana kultura nowego bezdzietnego stylu życia. Na obecnym etapie problem ten jest bardzo poważny. Znaczenie niebezpieczeństwa wystąpienie ujemnego przyrostu naturalnego zaobserwowano już w 2005 roku. W ramach przygotowania programu gospodarczego Prawa i Sprawiedliwości przedstawiona była diagnoza, jak również konieczność finansowego wsparcia na rzecz rodzin utrzymujących dzieci. Wsparcie to miało wynosić do 400 zł miesięcznie na każde dziecko. Niestety, powyższy program nie został zrealizowany. Obecne opóźnienie powoduje, że efektywność wszelkich działań prorodzinnych będzie mniejsza i skalę wsparcia na każde dziecko należy przyjąć na poziomie co najmniej 500 zł miesięcznie. A to dlatego że w 2005 roku Polska była na etapie, kiedy „miniwyż solidarnościowy” z początku lat 80-tych wchodził dorosłe życie i można było na niego oddziaływać. Niemniej te działania choć opóźnione należy z całą konsekwencją podjąć, nie czekając aż za nas zrobi to UE, bo nikt inny w interesie naszych rodzin w Europie nie będzie się poświęcał. W efekcie zaniechań coraz mniej liczne generacje pracujących w pokoleniu „sandwich” (od uścisku konieczności finansowania młodych i starych) będzie poddana olbrzymiej presji ekonomicznej. Wzrost gospodarczy będzie zanikał, a jeśli będzie występował, to będzie się ślimaczył, gdyż obecne roczniki w wieku produkcyjnym są mniej liczne niż te, które przechodzą na emeryturę. Ponadto poza koniecznością utrzymania młodego pokolenia, wzrośnie 3,4 krotnie ilość osób które będą w wieku emerytalnym i będą potrzebowały również zwiększonej opieki zdrowotnej w relacji do pracujących, co będzie powodowało olbrzymi nacisk na system emerytalny i zdrowotny. Zwiększone obciążenie będzie powodowało wzrost opodatkowania, a z drugiej strony presję na zmniejszenie świadczeń emerytalnych i ograniczenie dostępności do służby zdrowia. Dlatego tak istotne jest jak najszybsze wprowadzenie polityki prorodzinnej oraz zahamowanie degradacji Polski. Należy się liczyć z tym, że z powodu ćwierćwiecza zaniechań wkroczymy nie w debatę o konieczności wyrzeczeń, lecz dyskusji o jakości życia i godnej śmierci – rozmowy „na serio” o eutanazji. Dr Cezary Mech

Prawo Parkinsona działa Coraz wyraźniej widać postępującą rehabilitację komuny, co zresztą - mówiąc nawiasem, wychodzi naprzeciw nieutulonej tęsknocie wielu rodaków, z nostalgią wspominających epokę Edwarda Gierka. Ludzie bowiem maja dobra pamięć, tyle, że krótką i dlatego między innymi Franciszek książę de La Rochefoucauld zauważył, że tylko dlatego Pan Bóg nie zesłał na ziemie drugiego potopu, bo przekonał się o bezskuteczności pierwszego. Ciekawe, że wraz z postępującą rehabilitacją komuny, powracają również znane z czasów PRL zjawiska w postaci dwóch klęsk i czterech kataklizmów, regularnie nawiedzających nasz nieszczęśliwy kraj. Jak pamiętamy, kraj nasz nawiedzały regularnie dwie klęski: klęska urodzaju i klęska nieurodzaju. Ma się rozumieć, nie występowały one jednocześnie, ale zarówno jednej jak i drugiej towarzyszyło poczucie bezradności władz, które przy innych okazjach chętnie demonstrowały swoje nieograniczone możliwości. Oprócz tych dwóch cyklicznych klęsk, regularnie nawiedzały nasz nieszczęśliwy kraj cztery kataklizmy: wiosna, lato, jesień i zima, przy czym charakterystyczne było to, że za każdym razem ich pojawieniem się władze bywały zaskakiwane. Podobnie jest i teraz, chociaż mimo podobieństw są oczywiście i różnice. Na przykład za pierwszej komuny wicepremier i minister transportu rozpoczynałby tłumaczenie przyczyn dla których, dajmy na to, w zimie pociągi muszą się spóźniać od słowa: izwinitie - ale taki mamy klimat. Dzisiaj, kiedy komuna wchodzi w stadium recydywy, pani wicepremier i minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska, zażywająca reputacji wytrawnej profesjonalistki od wydawania pieniędzy, rozpoczyna tłumaczenie od słowa „sorry” - po czym kontynuuje po staremu - „ale taki mamy klimat” - w czym odzwierciedla się odwrócenie politycznych i wojskowych sojuszy - ale poza tym wszystko jest tak samo. Toteż kiedy na Lubelszczyźnie spadł śnieg, a potem zerwał się wiatr i zaczął tworzyć zaspy, część województwa została odcięta od reszty kraju, czemu towarzyszył spektakularny pokaz bezradności tamtejszych władz. Pokaz był tym większy, że liczebność owych władz niezwykle ostatnio wzrosła i to zarówno w pionie państwowym, jak i samorządowym. Na przykład w 2011 roku w lubelskim Urzędzie Wojewódzkim pracowało 731 urzędników, a w Urzędzie Marszałkowskim - 882. Nie było to oczywiście ostatnie słowo, bo o ile w innych sektorach życia państwowego różnie bywa, to w administracji państwowej i samorządowej odnotowujemy nieustanny i dynamiczny wzrost zatrudnienia. Podobnie jest zresztą w innych województwach, np. w Świętokrzyskiem tamtejszy Urząd Marszałkowski 12 lat temu zatrudniał zaledwie 163 osoby, a pod koniec roku 2013 - już prawie 700. Identyczna sytuacja panuje w województwie Podkarpackim, gdzie na koniec roku 2012 w Urzędzie Marszałkowskim pracowało prawie 900 osób. Wydawałoby się, że przy takiej obsadzie dla takiego jednego z drugim urzędu nie powinno być żadnych problemów nie do rozwiązania. Ale to nieprawda, bo już dawno temu wybitny profesor Cyryl N. Parkinson odkrył prawo, zwane Prawem Parkinsona, według którego w miarę rozrostu instytucji, traci ona zdolność rozwiązywania problemów, dla rozwiązywania których została powołana. Prof. Parkinson wyjaśniał, że rozrost sprawia, iż coraz więcej czasu i energii instytucja poświęca na konieczne wewnętrzne uzgodnienia i spory kompetencyjne, aż wreszcie dochodzi do całkowitego zamknięcia się w sobie, a instytucja całkowicie traci zdolność rozwiązywania, a nawet postrzegania czegokolwiek na zewnątrz. Wygląda na to, że wraz z postępującą rehabilitacją komuny, nasz nieszczęśliwy kraj wchodzi w to właśnie stadium. Stanisław Michalkiewicz

Jaki rząd taka rzecznik

1. Wczoraj minister Małgorzata Kidawa-Błońska, poseł Platformy, a od niedawna rzecznik rządu Donalda Tuska, miała chyba pierwszy medialny egzamin w postaci samodzielnego „występu” przed mikrofonem. I choć powinna być obyta z mediami, wszak przez długie miesiące była rzecznikiem klubu parlamentarnego Platformy, tym razem pytana o konkrety związane z rządzeniem ekipy Tuska, kompletnie zawiodła swojego pryncypała. Pani minister była gościem porannej audycji w radiu RMF FM i zapytana o sprawę odciętych od świata kilkudziesięciu miejscowości na Lubelszczyźnie, a także przekazania przez OFE kwoty ponad 153 mld zł, pogubiła się zupełnie.

2. Przypomnijmy tylko, że na konferencji prasowej premiera Tuska w sobotę 1 lutego, niespodziewanie padło pytanie o odcięte od świata od wielu dni kilkadziesiąt miejscowości w województwie lubelskim (później w telewizji Polsat poinformowano, że do niektórych z nich nie ma dostępu od 2 tygodni), na skutek dużych opadów śniegu, a w szczególności zwiewania śniegu z pól na drogi lokalne. Szef rządu, zareagował nerwowo „ja nie znam sprawy, nie męczcie mnie” i już do końca konferencji nie odpowiedział na żadne pytanie poświęcone tej kwestii. Jednak po zakończeniu konferencji i po szybkich podpowiedziach doradców od PR-u, że to stwierdzenie premiera, może zostać odebrane przez opinię publiczną podobnie do stwierdzenia sprzed kilku dni wicepremier Bieńkowskiej „sorry taki mamy klimat”, o wielogodzinnych opóźnieniach pociągów na skutek zamarzania trakcji kolejowej, co kosztowało Platformę utratę przynajmniej kilku punktów procentowych w badaniach opinii publicznej, w Kancelarii szefa rządu zakotłowało się.

3. Dziennikarze telewizji 24 godzinnych, znowu zostali zaproszeni tym razem do ogrodów Kancelarii Premiera i tam szef rządu na tle zaśnieżonych drzew, mówił jak to bardzo zaangażował się w sprawę odśnieżania w województwie lubelskim. Wezwana telefonicznie do działania została wojewoda lubelska, a także kilku starostów i wójtów gmin na terenie, których znajdowały się miejscowości odcięte od świata na skutek zawiei i zamieci. Ba natychmiast został posłany do działania nowy szef resortu administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski, który już za kilka godzin, był pokazywany w mediach jak organizował razem z wojewodą lubelską akcję odśnieżania dróg, a także dostarczania żywności mieszkańcom wspomnianych miejscowości. Jego pobyt na miejscu przedłużył się do niedzieli, powołano nawet w jednym z powiatów (hrubieszowskim) sztab kryzysowy, który zdecydował o ściągnięciu ciężkiego sprzętu odśnieżającego z innych części województwa i dostarczaniu żywności do tych miejscowości przez funkcjonariuszy straży granicznej na skuterach śnieżnych. Minister Kidawa-Błońska nie była w stanie wyjaśnić dlaczego urzędnicy premiera zaczęli zajmować się tą sprawą, dopiero po zainteresowaniu się nią mediów, choć te kilkadziesiąt miejscowości, było odciętych od świata od kilkunastu już dni.

4. Jeszcze bardziej dobijające było dla pani rzecznik pytanie dotyczące kwoty przekazanych obligacji przez OFE do ZUS. OFE przekazały do ZUS ponad 153 mld zł, natomiast dług publiczny został pomniejszony tylko o 134 mld zł i dziennikarz oczekiwał wyjaśnienia gdzie się podziało 19 brakujących miliardów złotych. Po paru próbach wyjaśniania, pani rzecznik poddała się i powiedziała, że nie wie skąd ta wynosząca 19 mld zł, różnica. A gdyby zapytała kolegę z rządu, ministra Szczurka, to pewnie by jej wyjaśnił, że dług według definicji krajowej nie obejmuje papierów emitowanych przez Krajowy Fundusz Drogowy (KFD), więc według tej definicji można było umorzyć tylko 130 mld zł długu (7,6% PKB), a według definicji unijnej aż145 mld zł czyli można było umorzyć także 15 mld zł obligacji KFD. Reszta to odsetki od obydwu rodzajów obligacji i blisko 2 mld zł przekazane przez OFE do ZUS w gotówce. Po prostu jaki rząd taka rzecznik. Kuźmiuk

Filozofia prawa III Rzeszy Niemieckiej i Unii Europejskiej Rymkiewicz „ ? No i co wy na to, Polacy? Jesteście gotowi "uderzyć duchem"? Macie tyle siły? Czy położycie się do trumny i zdechniecie z całą Europą? To już jak wolicie „....” Nie ma co liczyć na dzieci Hitlera - będzie dobrze, jeśli w ogólnym zamęcie, który nastąpi, nie wjadą tu ze swoimi czołgami i nie założą nowej Generalnej Guberni „...”....”Cywilizacja europejska kona i nie wiadomo, czy coś ją może uratować. Ale my mamy za sobą wieki polskiej cywilizacji, która potrafiła - wedle wzorów rzymskich i greckich, i chrześcijańskich - ustanowić swoją tutejszą odrębność. Jeśli zachowamy tę odrębność, to upadek cywilizacji europejskiej nie zagrozi Polsce. „....”Ale przecież my wiemy, że ten kryzys się nie skończy, ponieważ nie jest to kryzys bankowy czy ekonomiczny, lecz pęka serce Europy. To jest koniec i musimy dać sobie z tym radę sami, bo Niemcy i Francuzi oraz ich Unia i ich banki nic nam nie pomogą „....”prof. Nowak pyta również o to, czy (i jak) zachęcać Polaków niezainteresowanych sprawami Polski i stojących gdzieś z boku „....” Poeta....Przez wiele lat, jak wiesz, odpowiadałem na to pytanie trzema słowami - jebał was pies. Kto chce się do nas Polaków, przyłączyć, ma do tego prawo, ale nie za bardzo należy o to zabiegać. „...(więcej )
Profesor Roberto de Mattei  w tekście zatytułowanym „Unia Europejska - banda rozbójników?„ Takie pojmowanie prawa, którego najwybitniejszym teoretykiem był w XX wieku austriacki prawnik Hans Kelsen (1881-1973), legitymizuje porządek legislacyjny jedynie "wydajnością prawną" danej normy bądź praktyką jego stosowania „....”Benedykt XVI jednak w swoim orędziu wygłoszonym w niemieckim parlamencie 22 września 2011 roku skrytykował wprost pozytywizm prawny Kelsena, wskazując, że z tej właśnie koncepcji wyrósł narodowy socjalizm„...”W Unii Europejskiej, podobnie jak w innych wielkich instytucjach międzynarodowych, nadrzędnym źródłem prawa jest norma produkowana przez prawodawcę. Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, w oparciu o tę zasadę, prawodawcy ustanawiają subiektywne "nowe prawa", takie jak legalizacja aborcji czy układów homoseksualnych, zastępując nimi tradycyjne prawa człowieka zakorzenione w niezmiennym i obiektywnym prawie naturalnym. „...."Parlament Europejski, na czele którego stoiobecnie socjalista Martin Schulz, słynny ze swojego nieumiarkowania, zdecydował wystąpić do Komisji Europejskiej o ukaranie przed sądem europejskim konstytucji i praw wprowadzonych przez rząd Orbána jako sprzecznych z traktatami "....”rząd węgierski postanowił zagwarantować w nowej ustawie zasadniczej kraju zasadę obrony życia, małżeństwa i rodziny. Rzeczywiście, nowa konstytucja uznaje rodzinę za "bazę konieczną do przetrwania narodu", deklarując, że "Węgry będą chronić instytucję małżeństwa rozumianego jako związek małżeński mężczyzny i kobiety", oraz obiecuje, że "życie ludzkie będzie chronione od momentu poczęcia". „.. (więcej )
Wikpedia „Pozytywizm prawniczy – nurt w XIX i XX-wiecznej filozofii prawa, przeciwstawiany prawu natury. Jego najsłynniejszymi przedstawicielami byli: John Austin, Rudolf von Ihering, Georg Jellinek, Herbert Hart i Hans Kelsen.Pozytywizm prawniczy w połączeniu z marksizmem stał się podstawą urzędowej teorii prawa, która była dominującą doktryną prawną w krajach komunistycznych[1]....(źródło )
Porażająca jest aktualność oraz powaga tematyki poruszonej w najnowszej książce księdza profesora Tadeusza Guza „Filozofia prawa III Rzeszy Niemieckiej”. …..”Autor z odwagą godną prawdziwego uczonego sięga do „sprawy socjalizmu narodowego w Trzeciej Rzeszy Niemieckiej” i „pragnie się wpisać w wielki nurt poszukiwaczy prawdy o tamtym systemie ideologicznym z pomocą warsztatu realistycznej filozofii prawa”. W konsekwencji przybliża czytelnikowi pogłębioną i przenikliwą analizę naukową aktów normatywnych, literatury filozoficzno-prawnej, prawniczej oraz uzupełniającej prawa III Rzeszy Niemieckiej. „....”Ksiądz profesor Tadeusz Guz wyrusza więc w wędrówkę w głąb prawdy o socjalizmie narodowym, „...”co się stało z filozofią praw człowieka w naszych dniach, skoro, jak przypomina prof. Marek Piechowiak, „u podstaw współczesnej ochrony praw człowieka nie legła jakaś abstrakcyjna koncepcja człowieka i jego praw, ale konkretne zło wyrządzone ludziom w konkretnych okolicznościach” – zło będące właśnie konsekwencją ideologii socjalizmu narodowego, polityki eksterminacji i niewolniczego traktowania ludzi, łapanek, wywózek, zbiorowych egzekucji, z szatańską konsekwencją zorganizowanych obozów masowej zagłady, krematoriów budowanych dla unicestwienia ludzi zgodnie z „literą” i w imię „prawa”. ….”I oto w „Filozofii” czytamy: „Mit legalności” polega na przyjęciu tezy, iż „prawość należy odróżnić od rozumu, od rzeczowości i od sprawiedliwości aktów administracji”. Potwierdza to klasyczna nauka o prawie, która twierdzi, iż rozum jest racją prawa etc. Lektura ”Filozofii prawa III Rzeszy Niemieckiej„ rozświetla również fakt, że to, co Marguerite Peeters, autorka książki ”Gender – światowa norma polityczna i kulturowa„, nazywa nową globalną etyką, spreparowaną przez postmodernistycznych inżynierów społecznych, jest w rzeczywistości ”kuzynką„ ideologii socjalizmu narodowego – obie są ”sprzeczne w sobie„ i ”zamknięte„ na uniwersalność – przy czym sprzeczność tzw. nowej globalnej etyki polega na tym, że włącza ona w siebie wszelkie wybory bez konieczności związania ich z dobrem. Na przykład ”prawo wyboru„ staje się wartością nadrzędną i celem samym w sobie. Zastępuje ono i ”wypiera„ dobro wspólne (bonum commune) jako dobro, które jest rzeczywistym celem każdego człowieka i zarazem całej społeczności. Konsekwencją tej sprzeczności jest zrównanie w ”prawie„ możliwości wyboru śmierci z możliwością wyboru życia, możliwości wyboru dobra z możliwością wyboru zła.”.....”Nowa globalna etyka zaopatrzona we własną cyniczną karykaturę Księgi Rodzaju w postaci gender (ang. rodzaj), otwiera furtkę eutanazji, aborcji, in vitro, agresji wobec tożsamości osób, sięga do tej samej idei, która inspirowała ideologów III Rzeszy – jest oderwana od rzeczywistości, od prawdy i od dobra. W ”Filozofii„ czytamy: ”Faktycznie prawo w nazizmie nie jest zapodmiotowane w sferze rozumu, ponieważ on nie istnieje, lecz tylko w sferze zmysłowej, czyli rozum prawa nie jest już więcej racją prawa„, oraz: ”Kasacji uległy takie wymiary istnienia człowieka, jak bycie człowiekiem sumienia, które popadło w stałe sprzeczności ze względu na sprzeczność nazizmu, traktowanego jako ostateczne kryterium tego, co dobre i słuszne, oraz tego, co złe, w czym się nierzadko człowiek zatracał. Także kwestia godności stała się tylko arbitralną…„. ….(źródło)
Tutaj oddam głos Fukuyamie „Wczesne państwa europejskie sprawowały sądy, ale nie dyktowały praw. Źródła praw tkwiły gdzie indziej :,albo w religii „.....”Wczesne państwa europejskie ustanawiały niekiedy nowe prawa , ale ich władza i prawomocność wynikały raczej ze zdolności do do bezstronnego egzekwowania praw niekoniecznie będących ich własnym wytworem. „...”To rozróżnienie pomiędzy prawem i prawodawstwem jest kluczowe dla zrozumienia samych rządów prawa „....”...prawo to zbiór abstrakcyjnych zasad sprawiedliwości , pełniących funkcję spoiwa określonej społeczności . W społeczeństwach przednowoczesnych uważano ,że prawo ustanowione zostało przez władzę wyższą niż jakikolwiek ludzki prawodawca :bóstwo , odwieczny zwyczaj lub naturę . Prawodawstwo natomiast odpowiada temu , co dziś nazywamy prawem pozytywnym , i stanowi pochodną władzy politycznej , to znaczy zdolności króla, barona, prezydenta, ciała ustawodawczego lub dyktatora wojskowego do tworzenia i wprowadzania wżycie nowych reguł wyłącznie na mocy takiej , czy innej kombinacji siły i autorytetu . O rządach prawa można można mówić jedynie tam , gdzie istniejący uprzednio zbiór praw ma wyższość nad prawodawstwem , co oznacza , że jednostka sprawująca władzę polityczną czuje się związana prawem „.....(więcej )
Jarosław Kaczyński „Nie możemy powiedzieć, że nastąpiło związanie polskiego porządku prawnego z chrześcijaństwem, z katolicyzmem. Ta konstytucja nie zaczyna się, jak powinna się zaczynać: w imię Boga wszechmogącego - podkreślił oklaskiwany prezes PiS. „....”sukces Kościoła podważałby postkomunistyczny porządek społeczny. „....”dawnego systemu broni m.in. "dawny społeczny zasób o tradycjach antyklerykalnych" uzupełniony przez "bardzo daleko idące wsparcie zewnętrzne". Jak wyjaśnił, chodzi o "zasób europejski", czyli Unię Europejską, a także organizacje związane z Narodami Zjednoczonymi. „....”w dyskusji nad nową organizacją państwa po 1989 r. elity odrzuciły m.in. koncepcję Jana Pawła II, który w 91 r. sformułował propozycję odwołującą się do dekalogu, ale też uniwersalizującą polski katolicyzm i polską katolicką tożsamość. Elity te, jak mówił Kaczyński, w dużej części ukształtowane były przez komunizm, w innej - wywodziły się z akcji dysydenckich wobec komunizmu, w jeszcze innej były związane z agenturą, a w ostatniej - były związane z "liberalizmem integralnym", czerpiącym m.in. z permisywizmu obyczajowego. „ ….(więcej)
tezy Fukuyamy. „Wczesne państwa europejskie sprawowały sądy, ale nie dyktowały praw. Źródła praw tkwiły gdzie indziej :,albo w religii ...albo w zwyczajach plemion lub innych społeczności lokalnych . Wczesne państwa europejskie ustanawiały niekiedy nowe prawa , ale ich władza i prawomocność wynikały raczej ze zdolności do do bezstronnego egzekwowania praw niekoniecznie będących ich własnym wytworem. „...”To rozróżnienie pomiędzy prawem i prawodawstwem jest kluczowe dla zrozumienia samych rządów prawa „....”...prawo to zbiór abstrakcyjnych zasad sprawiedliwości , pełniących funkcję spoiwa określonej społeczności . W społeczeństwach przednowoczesnych uważano ,że prawo ustanowione zostało przez władzę wyższą niż jakikolwiek ludzki prawodawca :bóstwo , odwieczny zwyczaj lub naturę . Prawodawstwo natomiast odpowiada temu , co dziś nazywamy prawem pozytywnym , i stanowi pochodną władzy politycznej „.....”O rządach prawa można można mówić jedynie tam , gdzie istniejący uprzednio zbiór praw ma wyższość nad prawodawstwem , co oznacza , że jednostka sprawująca władzę polityczną czuje się związana prawem . Nie chce przez to powiedzieć, że sprawujący władzę prawodawczą nie mogą tworzyć nowych praw . Jeśli jednak mają one funkcjonować w ramach rządów prawa , ich rozporządzenia muszą być zgodne z istniejącym prawem , a nie dyktowane wyłącznie widzimisię. „..” Rządy prawa stanowią odrębny składnik ładu politycznego nakładający ograniczenia na władzę państwa „.(więcej )
Wikipedia” Koncepcja materialna państwa prawa odmawia uznania lewicowych państw faszystowskich i komunistycznych jako państwa prawa . „nie można ograniczać problemu praworządności jedynie do aspektów formalnych. Ich zdaniemistotna jest również treść prawa. Istotnym argumentem na rzecz takiego pojmowania praworządności są działania reżimów totalitarnych (państwa nazistowskiego czy państw komunistycznych), w którychwiele czynów było wprawdzie zgodnych z obowiązującym prawem, ale prawo to było złe z moralnego punktu widzenia „...(więcej)
Marguerite Peeters, autorka książki ”Gender – światowa norma polityczna i kulturowa„, nazywa nową globalną etyką, spreparowaną przez postmodernistycznych inżynierów społecznych, jest w rzeczywistości ”kuzynką„ ideologii socjalizmu narodowego Faktycznie prawo w nazizmie nie jest zapodmiotowane w sferze rozumu, ponieważ on nie istnieje, lecz tylko w sferze zmysłowej, czyli rozum prawa nie jest już więcej racją prawa„, oraz: ”Kasacji uległy takie wymiary istnienia człowieka, jak bycie człowiekiem sumienia, które popadło w stałe sprzeczności ze względu na sprzeczność nazizmu, traktowanego jako ostateczne kryterium tego, co dobre i słuszne, oraz tego, co złe, w czym się nierzadko człowiek zatracał. Także kwestia godności stała się tylko arbitralną… Unia Europejska jako socjalistyczny jest z punktu widzenia istniejącej tam filozofii prawa socjalistycznym tworem bliskim totalitarnemu socjalizmowi Hitlera i Stalina Prawodawca jako bóg , który decyduje o tym co jest dobre ,a co jest złe, co jest prawda, a co fałszem Słynna sprawa zakwalifikowania przez Unię jako owocu to nic przy gender, która pokazuje nie tylko absurd , ale i totalitaryzm filozofii prawa Unii. Przykład Otóż mężczyzna , osoba z zaburzeniami tożsamości , twierdzi że jest kobietą . I co się dziej w państwie opartym o hitlerowską ideę prawa. Totalitarny ustawodawca stwierdza , że ten mężczyzna jest ...kobietą . I ma być traktowany jak kobieta włącznie z prawem do poślubienia.....mężczyzny. Niedawno obłąkany totalitarny socjalistyczny Niemiec czy Francuz , z nacji które dominują w Unii podobnie jak Hitler domagają się prawa do zdefiniowania kto jest....... człowiekiem , istota ludzką Obłąkańcy wbrew dokonaniom i ustaleniom nauki zdrowego rozsądku chcieli na początek tak zdefiniować istotę ludzką , aby nie dotyczyła dzieci w ich życiu płodowym Al eto dopiero początek hitleryzacji prawa przez chorych europejskich socjalistów. Oto co proponują hitleryzujący naukowcy z Wielkiej Brytanii „Lekarze powinni mieć prawo do zabijania noworodka- takie szokujące stanowisko opublikowało dwoje naukowców ze znanych na świecie uczelni. Według nich pozbawić dziecka życia możnanie tylko wtedy, gdy urodzi się ono np. niepełnosprawne. Również wtedy, gdy rodzice nie są w stanie zapewnić dziecku opieki lub prostu go nie chcą.Nazwali to aborcją po urodzeniu„ „...(więcej )
Dr hab. Andrzej Lewandowicz „ ...kluczowy element inżynierii reprodukcyjnej zgodnie z klasyczną wizją heroldów kontroli urodzeń. Według niej, rozwój populacji (preferencyjnie poza małżeństwem) zależeć ma od woli i potrzeb totalitarnego państwa. Promowanie przez rząd sztucznej reprodukcji opartej na eugenice i oderwaniu prokreacji od małżeństwa, „.....”Wsparcie in vitro, i to za cudze pieniądze podatników, to jednak nie „wsparcie polityki prorodzinnej” „....”Manipulacje ludzką prokreacją poprzez procedurę in vitro, która leczeniem nie jest, tylko hodowlą, z samej definicji trudno zaliczyć do działań prorodzinnych. ….(więcej )
video Zagrożenia cywilizacyjne ideologią gender w świetle nauczania Jana Pawła II cz.1 (Kielce 16.01.2014) Na temat Marek Mojsiewicz

Majdan Suwerenności na Placu Defilad? Cóż za osobliwy zbieg okoliczności! Podczas kiedy na kijowskim Majdanie płomienni obrońcy demokracji i zwolennicy Anschlussu Ukrainy do Unii Europejskiej nie tylko pokojowo demonstrują, ale w dodatku uprzedzają podstępne ataki sił reakcji i wstecznictwa, atakując te złowrogie siły z nieubłaganie postępowych pozycji, pan Sławomir Neumann wiceminister zdrowia poinformował, że gotowa jest już pierwsza „psychuszka” w Gostyninie. Na razie może przyjąć najwyżej 10 „osób stwarzających zagrożenie”, ale to nie jest ostatnie słowo, bo docelowo będzie mogła przyjąć aż 60 takich niebezpiecznych osób. Jestem pewien, że ten Gostynin to też nie jest ostatnie słowo i kiedy już synekury w Parlamencie Europejskim zostaną porozdzielane między Umiłowanych Przywódców, którzy w pocie czoła rozpoczną ciułanie pierwszego miliona, który oczywiście można równie dobrze ukraść, ale tylko wtedy, gdy jest się funkcjonariuszem, albo przynajmniej konfidentem którejś razwiedki, jak np. Marcin P. z Amber Goldu, który - jak się okazało - działał zupełnie sam, niczym ten (ma się rozumieć, że nie pokażę który, ale przecież każdy i tak wie) palec - więc kiedy już Umiłowani Przywódcy przystąpią do ciułania pierwszego miliona, to rząd premiera Tuska pootwiera kolejne „psychuszki” - myślę, że co najmniej 48 - żeby w ten sposób wyjść naprzeciw przedwyborczym postulatom Leszka Millera, by utworzyć 49 województw. A - powiedzmy sobie szczerze - co to za „województwa” bez „psychuszek”, w których wojewoda - ten sam, co to wedle uchwalonej 10 stycznia ustawy, może zwrócić się do państw trzecich o udzielenie mu „bratniej pomocy” - mógłby oddawać pod troskliwą opiekę wraczy „osoby stwarzające zagrożenie” dla establishmentu? Jak takiej jednej z drugą „osobie” wracze zaaplikują elektrowstrząsy połączone z lewatywami i płukaniem żołądka, to niejeden będzie mógł taktownie umrzeć tam jako symulant, a ci, którzy wytrwają choćby i pod młotem, będą przez resztę życia cieszyć się, że żywi-zdrowi - bo wolności już pewnie nie zobaczą. Ale to jakoś nikogo w naszym nieszczęśliwym kraju ani nie przeraża, ani nawet nie konfunduje. Najwyraźniej wszyscy uważają, że to są tak zwane nieuniknione koszty demokracji, która sama w sobie jest wartością tak wielką, że nie ma niczego, czego nie można byłoby dla niej poświęcić. Jakże inaczej wytłumaczyć brak reakcji na podpisanie 4 października 2012 r. przez prezydenta Komorowskiego uchwalonej zresztą z jego inicjatywy nowelizacji przepisów o zgromadzeniach, zaostrzającej warunki odbywania zgromadzeń publicznych, podobnie jak nikt nie protestował przeciwko podpisanej we wrześniu 2011 roku przez prezydenta Komorowskiego nowelizacji przepisów o stanach nadzwyczajnych, m.in. o stanie wojennym, z której wynika, że władza będzie mogła wszystko, a obywatele - nic. Tak samo nikt specjalnie nie protestował przeciwko uchwalonej 10 stycznia br. ustawie o bratniej pomocy, przewidującej udział formacji zbrojnych obcych państw w pacyfikowaniu obywateli polskich. Ciekawe, że ustawa nr 3879 uchwalona przez ukraiński parlament i powszechnie krytykowana zarówno przez płomiennych obrońców demokracji, kibicujących zwolennikom Anschlussu Ukrainy do UE, jak i samych zwolenników Anschlussu, zawiera postanowienia bardzo podobne, np. o zakazie zasłaniania twarzy podczas demonstracji, zakazie budowania namiotowych miasteczek i barykad („małych form architektonicznych”), a także zakazie blokowania urzędów państwowych. Wszystkie te zakazy zostały uznane za skandal i dowód wprowadzenia na Ukrainie dyktatury, toteż nic dziwnego, że przez płomiennych bojowników o demokracje i Anschluss zostały one uznane za siarczysty policzek, wymierzony w twarz całego ukraińskiego narodu. Co z tego wynika? Ano to, że naród ukraiński najwyraźniej ma wyższe poczucie godności, niż mniej wartościowy tubylczy naród polski, którego okupanci wynajmują się do usług kuplerskich i stania na świecy z 15 milionów dolarów. Ciekawe, co by się stało na Ukrainie, gdyby tak tamtejszy parlament uchwalił ustawę o „bratniej pomocy” - w takim samym brzmieniu, w jakim została przyjęta przez Umiłowanych Przywódców w Sejmie 10 stycznia? Tego łajdactwa nie wybaczyłby prezydentowi Janukowyczowi nawet pan red. Adam Michnik, chociaż serduszko ma z wosku i amikoszoneryzował się nawet z „człowiekami honoru”, którzy się z mniej wartościowym narodem tubylczym bez ceregieli konfrontowali. Ale skoro naszym Umiłowanym Przywódcom tak zależy na podtrzymaniu „suwerenności narodu” na Ukrainie, że aż w specjalnej sejmowej uchwale zwrócili się do tamtejszych władz o jej „poszanowanie”, to warto się zastanowić, co by było, gdyby tak mniej wartościowy naród tubylczy w Polsce pewnego dnia naprawdę poczuł się suwerenem i zamiast urządzać Marsze Zamiast Niepodległości, założył dajmy na to, na Placu Defilad Majdan Suwerenności, ufortyfikował go, a gwoli uprzedzenia spodziewanego ataku sił wynajętych przez obóz zdrady i zaprzaństwa, znienacka uderzył na nie, wyznaczając linię demarkacyjną między obszarem wyzwolonym, a zniewolonym przy pomocy stosów płonących opon samochodowych, następnie zażądałby natychmiastowej dymisji tych wszystkich prezydentów, premierów i Umiłowanych Przywódców drobniejszego płazu, to nie ulega wątpliwości („nie ulega wątpliwości, jak mawiała stara niania”), że zarówno pan prezydent Komorowski, premier Tusk, a za nimi wszyscy Umiłowani Przywódcy drobniejszego płazu, z wielką konfuzją suwerennemu narodowi by ustąpili, spełniając wszystkie jego żądania, zaś Unia Europejska, z Naszą Złotą Panią z Berlina na czele, otworzyłaby na oścież ramiona, niczym ośmiornica. Z drugiej jednak strony, czym można być jeszcze bardziej suwerennymi, niż jesteśmy po ratyfikowaniu traktatu lizbońskiego? Bardziej suwerennymi już być nie można. Ukraińcy to co innego; oni traktatu lizbońskiego nie ratyfikowali, w związku z czym wolno im więcej, niż innym, ale gdyby tak Nasza Złota Pani zdecydowała się na Anschluss Ukrainy, to i im skończyłby się okres dobrego fartu. Stanisław Michalkiewicz

06/02/2014 Ministerstwo Spraw Zagranicznych apeluje do misjonarzy katolickich znajdujących się na terenie Republiki Środkowoafrykańskiej żeby wracali do Polski, bo grozi im tam niebezpieczeństwo ze strony muzułmanów. Chodzi o „obywateli” polskich, którzy znaleźli się w wirze wojny domowej, która właśnie dzieje się na terytorium Republiki. No cóż.. Każda demokracja parlamentarna wcześniej czy później prowadzi do wojny domowej.. Opozycja chce władzy- i rządzący jej także chcą. Kto by nie chciał opływać w zbytkach i pożyć sobie na cudzy koszt.- podczas trwania demokracji chociaż przez kilka lat? Demokracja już do końca życia będzie kojarzyła mi się ze złodziejstwem i głupotą. Głupotą podkręcaną przez większość. Właśnie jestem w trakcie lektury książki pana Krzysztofa Balińskiego, który w latach 1973- 2012 był pracownikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Był nawet ambasadorem w Syrii i Jordanii. Napisał książkę” MSZ polski czy antypolski”. Już po pięćdziesięciu stronach tej przerażającej lektury jestem przekonany, że żeby uzdrowić sytuację w MSZ należałoby go całkowicie rozwiązać i zbudować polską dyplomację od nowa, ale przed tym wystąpić z Unii Europejskiej, żeby polska dyplomacja była samodzielna, a nie podległa dyplomacji innego państwa- Unii Europejskiej. Tym bardziej, że wobec istnienia dyplomacji unijnej- polska dyplomacja nie jest już potrzebna.. No bo po co? Żeby wykonywała decyzje dyplomatyczne Unii Europejskiej? I dodatkowo tym bardziej, że dyplomację poobsadzał swoimi ludźmi pan profesor Bronisław Geremek- „Drogi Bronisław”. Pełno tam dzieci stalinowców- w kolejnych pokoleniach. Komunista na komuniście. Brakuje tam jedynie pani Katarzyny Bratkowskiej- deklarującej się jako zwolenniczka komunizmu. A podobno propagowanie komunizmu jest zakazane przez samą Konstytucję.. Niektórym wolno- na przykład pani Katarzynie Bratkowskiej, tej pani, która w Wigilię Bożego Narodzenia zadeklarowała, że usunie dziecko ze swojego łona. Nie jestem pewien, czy komunistki mają łona. Ale same – istnieją. Musiały przecież ujrzeć świat wychodząc z łona. Kiedy się rodziła, nie było jeszcze mowy Republice produkcji ludzi w probówkach.. W Republice Środkowoafrykańskiej, dawnej kolonii francuskiej jest 26% protestantów, 20% katolików, 15,5% afrochrześcijan( nie wiem co to za grupa?), 14% muzułmanów oraz 11% zwolenników wierzeń animistycznych- czyli pogan. A są Europo-chrześcijanie albo azjato-chrześcijanie lub amerykano- chrześcijanie ? No dobrze.. Polscy misjonarze przebywają tam na misji przybliżając tubylcom nauki Chrystusa.. Cywilizują ich- tak jak to było w powieści noblisty Henryka Sienkiewicza- „ W pustyni i w puszczy”. Nie wiem czy książka ta nie została już wycofana z lektur jako rasistowska,. Jak nie jest- to będzie. Chociaż powiedzenie Kalego nadal obowiązuje.. Jak jemu ukraść krowę- to źle, ale jak on ukraść krowę- to dobrze. Republiką Środkowoafrykańską nie rządzi już cesarz Bokassa- Jean Bedel Bokassa. W roku 1979 został obalony przez wojska francuskie. Koronował się nawet na cesarza- Bokassa I. Sam obalił swojego poprzednika- zresztą kuzyna- w roku 1966. Pamiętam, że wieść propagandowa niosła, że był ludożercą. Ale nie wiadomo do tej pory czy to prawda. Zresztą ludożerca też człowiek i ma prawa człowieka. Ma prawo zjeść drugiego człowieka- nawet bez jego zgody. Bo co innego gdyby uzyskał zgodę.. Wtedy na pewno może go zjeść. Tak jak pewien homoseksualista- innego homoseksualistę. Wygląda mi na to, że misjonarze katoliccy będą musieli wrócić do Polski- jako „obywatele”, bo Ministerstwo nie jest w stanie „zapewnić im bezpieczeństwa.” Zaraz, zaraz, zaraz… To człowiek wolny, nawet” obywatel” musi wykonywać rozkazy Ministerstwa Spraw Zagranicznych? Jak misjonarze będą się opierać to być może sam pan minister Sikorski pojedzie przywozić ich do Polski siłą. Człowiek powinien mieć prawo pozostać tam gdzie uważa. A nie jak uważa Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Bo Ministerstwo może sobie uważać co uważa. A misjonarz ma swoje władze, które powinny decydować o tym, jak mają postępować misjonarze. A może chodzi o to, jak nie wiadomo czy MSZ jest polski czy antypolski- żeby przy tej okazji zlikwidować misję katolicką w Republice Środkowoafrykańskiej? Ooooo…To by pasowało! Bo jakoś nie słychać, żeby protestanci likwidowali swoją misję.. Ani afrochrześcijanie- tym bardziej poganie. A już nie mówiąc o muzułmanach.. Chyba, że naprawdę” obywatel” , w tym misjonarz- jest własnością państwa socjalistycznego i demokratycznego, wtedy takie państwo może nakazać swojej własności powrót do kraju w try miga. A najlepiej zarządzić gremialny powrót Polaków z całego świata, na razie z zakątków gdzie jest niebezpiecznie- a potem z zakątków w których może być niebezpiecznie. Kto nie powróci- kara pieniężna. Zyskałby na pewno budżet państwa.. Może nareszcie rozwiązany zostałby problem zadłużenia, demokratycznego państwa prawnego. Byłby świeży dopływ gotówki. W końcu to 20 milionów Polaków spędza życie za granicą.. Tak się jednocześnie składa szczęśliwie, że biurokracja ONZ opanowana przez lewicę-chce ingerować w sprawy wewnętrzne Watykanu- monarchii teokratycznej, bo tam jest największe skupisko pedofilii na świecie. Jak powiedział z przekąsem jeden z propagandystów telewizji państwowej, redaktor Marek Czyż:” Kościół stanowczo nie życzy sobie, żeby ONZ ingerował w jego sprawy wewnętrzne”(!!!!) Panie redaktorze… A dlaczego obce ciało ma ingerować w inne ciało, które sobie tego nie życzy.? A jakie prawo ma ONZ, żeby wszystkim narodom narzucać swoje standardy i spełniać rolę rządu globalnego? To już wszystko można.. Ja wiem, że byście chcieli, żeby świat był globalną wioską- z rządem ONZ.. Bo losy świata idą w tym kierunku.. Ale niekoniecznie scenariusz musi się spełnić.. Pan redaktor Marek Czyż prześciga się z panią redaktor Rudnik w czytaniu telewidzom Gazety Wyborczej.. A może by tak zaczął przytaczać informacje z „ Najwyższego Czasu”, „ Myśli Polskiej”,” Polonia Chrystiana”, Naszej Polski”, czy „Tylko Polski”.. Bo to już staje się nudne.. 24 stycznia 2011 roku odbyły się demokratyczne wybory prezydenckie w Republice Środkowoafrykańskiej. Uprawnionych do głosowania było 1,8 miliona wyborców, z czego nie wiadomo ilu analfabetów. Ale jak demokracja- to demokracja totalna. Wszyscy do urn. No i były kłótnie. Zabrakło kart do głosowania oraz brak było nazwisk głosujących przy listach.? Ale co tam.. U nas też podczas ostatnich wyborów było za dużo kart wrzuconych w Brukseli przez naszych” obywateli” mających prawa wyborcze. Skąd oni wzięli te dodatkowe karty do glosowania? Jakoś sprawa nie została wyjaśniona- tak jak sprawa dwóch milionów nieważnych głosów podczas kolejnej sesji wyborów demokratycznych.. Kto by tam sobie zawracał głowę 2 milionami nieważnych głosów? Jak wygrali nasi.. Co innego- gdyby wygrali nie nasi.. Wtedy by oczywiście nie było demokracji. Byłaby dyktatura- nie naszych. A dyktatura- to najgorsze zło. A czy czasami demokracja nie jest dyktaturą zorganizowanej mniejszości nad większością? Hien nad osłami? Namawiam do przeczytania książki ”MSZ polski czy antypolski”. Włos się Państwu na głowie zjeży.. Precz z dyktaturą w MSZ! WJR

Tusk przyznaje się do poważnych błędów w sprawie gazu z łupków

1. Wczoraj odbyła się kolejna konferencja prasowa premiera Tuska, tym razem z nowym ministrem środowiska Andrzejem Grabowskim, która w dużej mierze była poświęcona przygotowywanej od kilku lat w tym resorcie tzw. ustawie łupkowej. Szef rządu, komentując paroletnie rządowe opóźnienia w przygotowaniu tej ustawy, pozwolił sobie na niezwykłą szczerość w tej sprawie, co sformułował następująco „dziś rozumiemy lepiej niż kilka lat temu, że aby liczyć pieniądze z gazu łupkowego, trzeba przede wszystkim zacząć go wydobywać”. Teraz więc w sytuacji kiedy jego rząd zawalił w sprawie gazu łupkowego, premier Tusk nabywa dystansu do tej sprawy, a przecież w kampanii wyborczej 2011 roku sztab wyborczy zorganizował mu konferencję prasową na tle odwiertu, nad którym płonęła flara z mocną sugestią, że właśnie tutaj na Pomorzu, dowiercono się do złoża gazowego o dużej wydajności.

2. Przypomnijmy tylko, że na początku stycznia tego roku, Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport pokontrolny dotyczący oceny działania administracji publicznej oraz przedsiębiorców podejmowane w związku z poszukiwaniem i rozpoznawaniem złóż gazu łupkowego w Polsce. Raport okazał się miażdżący dla administracji rządowej, a z ustaleń NIK wyłonił się bezmiar bałaganu, niekompetencji, nieodpowiedzialności, a być może czegoś więcej, świadomego torpedowania poszukiwań gazu łupkowego w naszym kraju. NIK między innymi zwrócił uwagę, że ze znacznym opóźnieniem prowadzono prace nad tzw. ustawą łupkową, a termin jej przesłania do Sejmu jest już spóźniony o ponad 1 rok, co grozi ograniczeniem przez przedsiębiorców skali prowadzonych bądź planowanych prac poszukiwawczych albo wręcz rezygnacją z dalszego poszukiwania gazu łupkowego w Polsce.

3. Ponieważ wykonanie jednego otworu poszukiwawczego w polskich warunkach kosztuje około 15 mln USD (a więc blisko 50 mln zł), to brak takiego prawa (w szczególności pożytków jakie może osiągnąć inwestor), wręcz paraliżuje działalność poszukiwawczą zarówno firm krajowych ale przede wszystkim zagranicznych. Niestety ustalenia NIK w tej sprawie potwierdzają decyzje kilku wielkich firm zagranicznych, które wręcz ostentacyjnie wychodzą z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce. Wycofały się już dwa potężne koncerny amerykańskie Exxon Mobil i Marathon Oil, jeden kanadyjski Talisman Energy, a w ostatnich dołączył do nich dniach, włoski koncern Eni.

4. Tusk i Grabowski poinformowali, że rząd rezygnuje z koncepcji spółki o 100% kapitale należącym do skarbu państwa pod nazwą Narodowy Operator Kopalin Energetycznych (NOKE), która miałaby udziały do 5% w każdym podmiocie, który uzyskałby koncesję wydobywczą na gaz łupkowy w Polsce. Ponieważ jak twierdził premier Tusk takie rozwiązanie, kontestowały wszystkie spółki poszukujące gazu łupkowego w Polsce, a także w samym rządzie były spory pomiędzy resortem środowiska i resortem skarbu państwa o nadzór nad NOKE, zdecydowano się przenieść część kompetencji tej spółki do istniejącego już Wyższego Urzędu Górniczego. Teraz już ma być ponoć „z górki” i projekt ustawy łupkowej, ma zostać przyjęty przez rząd pod koniec lutego, a później przesłany do Sejmu.

5. Niestety spowolnienie poszukiwań gazu łupkowego i rezygnacje potentatów w tej branży, są już w Polsce faktem.

Natomiast NIK w swoim raporcie pisze, że tylko do wiarygodnego oszacowania wielkości zasobów gazu łupkowego w Polsce, potrzebne jest przynajmniej 200 odwiertów poszukiwawczych, do tej pory przez blisko 6 lat wykonano takich odwiertów zaledwie 51, a więc przy zachowaniu dotychczasowego tempa wierceń, potrzebne będzie na to aż 12 lat.

Rząd Tuska od ponad 3 lat biedzi się z przygotowaniem ustawy łupkowej, a w Sejmie znajduje się już od ponad roku, przygotowany przez ekspertów Prawa i Sprawiedliwości, projekt ustawy w tej sprawie. Poczekamy więc jeszcze co najmniej miesiąc na projekt ustawy, zanim przyjmie go Parlament i podpisze prezydent upłynie kolejnych kilka miesięcy, w tym czasie z poszukiwań łupków w Polsce, zrezygnuje pewnie jeszcze kilka firm. W tej sytuacji Gazprom coraz bardziej zaciera ręce, jego szanse na kolejną umowę gazową z Polską, stawiającą nas pod ścianą, rosną coraz bardziej. Kuźmiuk

Łukasz Warzecha: kupimy sobie bezkarność na drodze Teoria wybitych szyb w ogromnym uproszczeniu mówi: nieład, agresja, poważna przestępczość rozpoczyna się od małych wykroczeń. Jeżeli tolerujemy te drobne naruszenia porządku, możemy się wkrótce spodziewać znacznego pogorszenia się stanu bezpieczeństwa. Pomysł na nowe karanie kierowców to rodzaj patologicznej umowy: róbta co chceta, tylko płaćcie kasę. To jawne zezwolenie na drogowe chamstwo i cwaniactwo - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Łukasz Warzecha W 1969 r. amerykański psycholog społeczny Philip Zimbardo ustawił samochód w nowojorskiej dzielnicy Bronx (niecieszącej się zbyt dobrą sławą). W tym samym czasie drugie auto stanęło w znacznie lepszym miejscu: Palo Alto w Kalifornii. Oba samochody były bez tablic rejestracyjnych i miały podniesione maski. Samochód ustawiony na Bronksie został okradziony już kilkanaście minut po porzuceniu go na ulicy. W ciągu tygodnia zniknęło z niego wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Auto w Palo Alto stało tymczasem nietknięte. W końcu Zimbardo sam rozpoczął destrukcję drugiego samochodu, używając dużego młota. Wkrótce dołączyli do niego przypadkowi przechodnie, z których większość sprawiała wrażenie dobrze ubranych, porządnych obywateli. Tak narodziła się teoria wybitych szyb, opisana następnie na początku lat 80. przez wybitnych socjologów: Jamesa Q. Wilsona i George’a L. Kellinga w "The Atlantic Monthly". To ona stała się dekadę później podstawą działań, mających na celu przywrócenie porządku w Nowym Jorku, prowadzonych przez burmistrza Rudolpha Giulianiego i szefa tamtejszej policji (NYPD) Williama Brattona (który niedawno, po wielu latach, powrócił na to stanowisko, no-minowany przez nowego burmistrza de Blasio). Wspólnie osiągnęli sukces. Teoria wybitych szyb w ogromnym uproszczeniu mówi: nieład, agresja, poważna przestępczość rozpoczyna się od małych wykroczeń. Jeżeli tolerujemy te drobne naruszenia porządku, możemy się wkrótce spodziewać znacznego pogorszenia się stanu bezpieczeństwa. Proszę wybaczyć ten przydługi wstęp i nagłą zmianę tematu, bo nie o przestępczości sensu stricto będzie, ale o genialnym pomyśle miłościwie nam panujących posłów (bez różnic partyjnych, bo głupota jest ponadpartyjna) na zmianę systemu karania kierowców. Co ma wspólnego eksperyment Zimbardo z karaniem kierowców w Polsce?

Wyobraźmy sobie, że w Nowym Jorku nastaje nowy szef NYPD i ogłasza, co następuje: „Zauważyliśmy, że zdecydowana większość przestępców ma tatuaże. Dlatego ostrzegam: od dziś zaczynamy bezwzględnie ścigać osoby z tatuażami. Za posiadanie tatuażu będziemy karali grzywnami proporcjonalnymi do jego wielkości. Im większy, tym większa grzywna. Dziękuję za uwagę”. Proszę zwrócić uwagę, nasz nowy komisarz nowojorskiej policji nie mówi nic na temat rozmaitych niebezpiecznych zachowań i ich ścigania. Ani słowa o napadach, rabunkach, wymuszeniach, handlu narkotykami i tak dalej. Tylko tatuaże. Jak Państwo myślą, jakie byłyby skutki? Dość łatwo to przewidzieć. Po pierwsze – wszyscy prawdziwi bandyci usuwają sobie tatuaże. Po drugie – bogaci szpanerzy mają grzywny gdzieś. Ba, płacenie za swoje tatuaże uważają za rodzaj niezłego popisu. Po trzecie – policja skupia się na łapaniu obywateli z tatuażami, podczas gdy obok okradane są sklepy, sprzedaje się prochy i dźga ludzi nożami. Absurd? Ależ to dokładnie to, co dzieje się na polskich drogach, a będzie się dziać jeszcze bardziej po wejściu w życie nowych regulacji. Od lat bowiem właściwie wszystkie organizacje i osoby, zajmujące się bezpieczeństwem na drogach – od policji, poprzez Inspekcję Transportu Drogowego, Krajową Radę Bezpieczeństwa Drogowego, na posłach zainteresowanych tą problematyką skończywszy – widzą tylko jedną naczelną przyczynę wypadków i w ogóle wszelkiego zła na drogach: „nadmierną prędkość”. To są właśnie tatuaże z naszego hipotetycznego przykładu. Inaczej mówiąc, to tak, jakby uznać, że przyczyną śmierci zastrzelonej osoby był pocisk kalibru dziewięć milimetrów. Faktycznie, on bezpośrednio spowodował śmierć, ale przecież równie ważne, a nawet ważniejsze są inne pytania. Kto go wystrzelił? Z jakiej broni? Dlaczego ją posiadał? Legalnie czy nie? Co spowodowało strzelaninę? Analogicznie należałoby spytać: Dlaczego kierowca jechał z nadmierną prędkością? W jakim stanie był jego samochód? Jeśli w złym, to czemu diagnosta dopuścił go do ruchu? Jeśli zawiodły umiejętności kierowcy, to dlaczego? Kto i kiedy go szkolił? Dopiero gdy odpowiemy na te pytania i zaczniemy eliminować faktyczne przyczyny, bezpieczeństwo zacznie się zwiększać. To, co proponuje od lat polska drogówka wespół z GITD, to jedynie – proszę wybaczyć dosadne określenie – pudrowanie syfu. Raport o przyczynach wypadków drogowych, stworzony przez Najwyższą Izbę Kontroli w 2011 r., w ogóle nie wymieniał nadmiernej prędkości. Najważniejszy był według NIK stan infrastruktury drogowej, dalej nieprawidłowości w szkoleniu kierowców, potem nieprawidłowości w organizacji ruchu. Dziś infrastruktura trochę się poprawiła, więc być może kolejność tych czynników nieco się zmieniła. Ale – powtórzmy – w ogóle nie ma wśród nich nadmiernej prędkości, tego fetysza policjantów z drogówki i posłów, którzy uwielbiają ustawiać nam życie! Wydawałoby się, że skutkiem takiego raportu powinno być przewartościowanie podejścia do bezpieczeństwa ruchu. Ale nic takiego się nie stało. Raport został po prostu przemilczany, za to ówczesny minister transportu Sławomir Nowak zaczął właśnie wtedy konstruować ogólnopolski zakład fotograficzny. Przyczyna jest dokładnie taka sama jak w przypadku najnowszych zmian: kasa. Pomysł jest brutalnie prosty. Karzemy nie kierujących, ale właścicieli pojazdów, i to w trybie administracyjnym, znikają więc wszystkie kruczki, które dziś pozwalają uniknąć mandatu z fotoradaru. Likwidujemy punkty karne, za to drastycznie podnosimy kary finansowe, przy czym policji oraz GITD dajemy możliwość karania już za przekroczenie prędkości rzędu dwóch kilometrów na godzinę. Czyli doić kierowców, zwłaszcza tych bogatszych i ostrzej jeżdżących, możemy w nieskończoność, bo prawa jazdy za punkty nie stracą. A jak budżet będzie w naglącej potrzebie, wydajemy dyskretne ustne polecenie wydziałom ruchu drogowego we wszystkich komendach i zaczyna się Wielkie Łupienie Kierowców za nawet minimalne przekroczenie dozwolonej prędkości. Proste i genialne. Mógłbym tu umieścić długi passus o tym, że świadome tworzenie prawa, którego nie da się egzekwować lub można je będzie stosować skrajnie wybiórczo, to uczenie obywateli, aby olewali własne państwo i przepisy. Mógłbym też pisać o tym, dlaczego karanie za przekroczenie prędkości o pięć procent jest absurdem. Ale to tematy na inny tekst. Wróćmy do Zimbardo i wybitych szyb. Co przenikliwsi i słabiej słyszalni spece od bezpieczeństwa drogowego przyznają, że sprawa nie jest taka prosta. Nie wystarczy nastawiać fotoradarów i wlepiać gigantycznych mandatów, bo problem leży znacznie głębiej: w cwaniackiej, chamowatej mentalności ogromnej części polskich kierowców, którzy stymulują atmosferę wojny na ulicach. I właśnie w to cwaniactwo należy uderzyć, a ono akurat często z „nadmierną prędkością” nie ma wiele wspólnego. To wpychanie się na chama, skręt bez kierunkowskazu, wymuszanie pierwszeństwa, jazda buspasem, skręt z niewłaściwego pasa, żeby ominąć kolejkę czekających, omijanie korka poboczem i podobne zachowania. Tymczasem posłowie, policja i inni mądrale mają dla kierowców wyraźny komunikat: interesuje nas tylko przekraczanie prędkości, inne sprawy mamy gdzieś. To zresztą komunikat obowiązujący od dawna. Skutki widać na drogach doskonale. Kierowcy, wyposażeni w coraz doskonalsze środki ostrzegania przed kontrolami, toczą z policją i GITD wojenkę, którą wygrywają. Dziś mandat za przekroczenie prędkości dostaje właściwie tylko gapa albo kompletny idiota. Natomiast inne grzechy uchodzą całkowicie na sucho. Kierowcy kulturalni i grzeczni czują się coraz bardziej jak ostatni frajerzy. Oni potulnie czekają w kolejce, podczas gdy buspasem przemyka bezkarnie jeden chamuś za drugim. Ten sam chamuś – który wie, że nie ma się czego bać – w innym momencie wykaże się tragiczną w skutkach brawurą. Bo się nauczył, że wolno mu wszystko, jeśli tylko pilnuje prędkościomierza tam, gdzie akurat jest kontrola. Projekt zmian sposobu karania kierowców to świadome i otwarte złamanie zasady wy-bitych szyb: nie ścigamy za żadne drobne wykroczenia, kasujemy tylko za jedno: prędkość. Państwo chce zawrzeć z kierowcami patologiczny pakt: pozwolimy wam na chamstwo, agresję, na róbta co chceta, tylko w zamian dołożycie się bardziej niż dotąd do budżetu. Kupicie sobie licencję na bezkarność. Nie wiem, jak Państwo, ale takiego paktu podpisywać nie chcę. Łukasz Warzecha

Michalkiewicz Dzięki oligarchom Ukraina wolniejsza od Polski „Maciej Olex-Szczytowsk „ Komisja Europejska sprzyja koncernom zbrojeniowym ze starej Unii. Może się to skończyć dramatycznym pogłębieniem przepaści technologicznej dzielącej nas od Zachodu „....”Podczas niedawnego grudniowego szczytu Rady Europejskiej zajmowano się m.in. przemysłem obronnym Unii. Niektóre skrajnie euroentuzjastyczne pomysły, na przykład, aby UE rozwinęła własne systemy uzbrojenia, przepadły. „...”Nawet francuscy przywódcy, oficjalnie orędownicy mitycznej już koncepcji wspólnej polityki obronnej, prywatnie w nią nie wierzą i forsują swój sojusz z brytyjskim przemysłem zbrojeniowym „....”Szkopuł w tym, że plany Komisji sprzyjają głównie koncernom ze starej Unii, a czysto polityczne poparcie Polski dla działań KE może przyczynić się do dramatycznego pogłębienia przepaści technologicznej dzielącej nas od Zachodu. Wciąż jednak nie jest to przesądzone. Wszystko zależy od zaangażowania państwa w rozwój polskiego przemysłu obronnego i właściwej koordynacji działań. „...”Jak działają koncerny Przemysł obronny to obecnie jedyna znacząca branża w Polsce, która w większości wciąż pozostaje w polskich rękach, jako własność państwa lub polskich prywatnych przedsiębiorców, mająca jednocześnie unikalny potencjał, by kreować technologie światowej klasy.”...”Dlaczego warto walczyć o mocny przemysł obronny? Tylko rodzime podmioty są w stanie konsekwentnie rozwijać i dostarczać Siłom Zbrojnym RP zaawansowane systemy uzbrojenia, gwarantujące suwerenną kontrolę operacyjną nad nimi (np. zapewniając dostępu do kodów źródłowych systemów informatycznych). „...”W szerszej perspektywie przyczyni się do zatrzymania w Polsce wysokiej klasy specjalistów, a przez to zwiększenia potencjału innowacyjności naszego kraju. Tego nie zapewnią firmy będące w rękach zagranicznych, które w Polsce z reguły mają znaczenie marginalne. „...”Polityka MON w zakresie wielkich projektów w planie modernizacji Sił Zbrojnych zakłada ustanowienie "liderów" konsorcjów polskich firm. Zagraniczne koncerny mają być partnerami konsorcjów w rozwoju oraz ewentualnie też produkcji nowoczesnego sprzętu na potrzeby Sił Zbrojnych.  Założeniem jest, że zamówienia będą oparte na projektach B+R, w związku z czym wg nowych regulacji będą mogły być udzielane przemysłowi obronnemu na preferencyjnych zasadach. „....”Często będzie się też okazywać, że wojsko nie otrzyma pełnej suwerenności operacyjnej nad kluczowymi systemami (patrz casus F-16). Może tak się zdarzyć w przypadku dostawców z USA, Niemiec lub Izraela, gdyby wybrano ich do programów dotyczących tarczy antyrakietowej, ale taka sytuacja może również wystąpić w innych newralgicznych obszarach, np. uzbrojonych bezzałogowych statków powietrznych oraz ofensywnych i defensywnych cyberbroni. „...”Koło zamachowe Wielkie międzynarodowe programy obronne ustanawiane są przy udziale rządów. Krajowe czempiony często otrzymują rządowe dofinansowanie na badania i rozwój. Państwa często udzielają promesy zamówienia określonej liczby przyszłych systemów, a dla krajowych czempionów i ich krajowych podwykonawców negocjowana jest proporcjonalna część zadań (zasada „Juste retour").Wszystko to faworyzuje kraje, w których działają koncerny, posiadające doświadczenie we współpracy z władzami, również posiadającymi doświadczenie w przemysłowej kooperacji międzyrządowej. Są to przede wszystkim Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy i Wielka Brytania.”....Autor w latach 2011-2012 był doradcą szefa MSZ ds. ekonomicznych, wcześniej był m.in. prezesem Agencji Mienia Wojskowego. Obecnie jest związany z największym koncernem zbrojeniowym w Europie, BAE Systems „...(źródło)
2010 „The Telegraph „Ścisły sojusz z Francją będzie korzystny dla Wielkiej Brytanii.”.. „Szczyt , który się odbył w tym tygodniu doprowadził do powstania bezprecedensowej  militarnej współpracy pomiędzy naszymi krajami , powiedział minister obrony Liam Fox”…” Oba kraje są jedynymi nuklearnymi potęgami. Mamy największe budżety wojskowe, i tylko dwa nasze kraje maja realne na dużą skale potencjał ekspedycyjny. Oba kraje są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ , oraz są wiodącymi członkami  G8 i G20.”…” Po szczycie , relacje osiągną nowy poziom , w którym zbliżenie będzie silna jak nigdy dotąd „..” Połączone szkolenie , wzajemna współpraca przy zamawianiu sprzętu i technologii , wzmocnienie wspólnego działania , i zwiększenia udostępniania informacji „...”The Economist podaje dodatkowo ,że Francja i Wielka Brytania utworzą wspólny 10 tysięczny korpus ekspedycyjn „....(więcej )
2011 rok „ Financial Time „ Brytyjski premier będzie gospodarzem bezprecedensowego szczytu Wielka Brytania, Państwa Nordyckie  Państwa Bałtyckie w  czwartek ,który zgromadzi razem najbardziej liberalnych , wolnorynkowych , ekologicznych i odpowiedzialnych finansowo przywódców europejskich „...(więcej )
Paweł Kowal w artykule opublikowanym w „Nowej Europie Wschodniej” zgłosił kontrowersyjny, ale wielce uzasadniony postulat, by uprawiać politykę nie tyle z siłami politycznymi na Ukrainie, ile z ich rzeczywistymi mocodawcami, czyli oligarchami. To klasa swingująca, raz patrząca w kierunku wschodnim, raz zachodnim, w zależności od doraźnych interesów, czego najlepszym przykładem najsilniejszy współczesny magnat Ukrainy Rinat Achmetow, mocno usadowiony w „ordynacji” donbaskiej „.....”Długofalowym gospodarczym oraz politycznym interesem czołowych sił oligarchicznych jest utrzymanie niezależności Ukrainy i najlepiej jej neutralności cywilizacyjnej pomiędzy Wschodem oraz Zachodem, ale jeśli okaże się to niemożliwe – marsz na Zachód. „...(więcej )

„Biznesmeni i politycy w jednym - nad Dnieprem nie da się inaczej. Tworzą partie i kreują ministrów. Od ich finansowych kalkulacji zależy polityka państwa. Oto najwięksi oligarchowie Ukrainy. „....”Ale w ramach obozu rządzącego ścierają się różne grupy interesów. Trzy największe to: klan doniecki, klan gazowy i Familia. „....”Klan doniecki - numerem jeden jest tu niezaprzeczalnie Rinat Achmetow, najbogatszy Ukrainiec. Jego partnerem biznesowym jest Wadim Nowinskyj. Do tego klanu zalicza się też Borysa Kolesnikowa, swego czasu wicepremiera odpowiedzialnego za Euro 2012, wicepremier Raisę Bohatyriową, 1. zastępcę szefa administracji prezydenckiej Irinę Akimową czy zastępcę prokuratora generalnego Rinata Kuźmina. „....”Klan gazowy - nieformalnym liderem jest Dmytro Firtasz. Oprócz niego zalicza się do klanu gazowego Jurija Bojkę, Wałeryja Choroszkowskiego, Iwana Fursina i szefa administracji prezydenta Serhija Lowoczkina. Zdecydowanie prorosyjska grupa, co nie dziwi, bo to na interesach z Rosją, Firtasz et consortes dorobili się gigantycznego majątku. „....”Familia - za przywódcę grupy, którą buduje wokół siebie z krewnych i przyjaciół Janukowycz, uważa się jego syna Ołeksandra. Ale prawdziwym mózgiem klanu jest deputowany Jurij Iwaniuszczenko, biznesmen o szemranej przeszłości, z rodzinnego miast prezydenta. Do Familii zalicza się też wicepremiera Serhija Arbuzowa (nazywanego skarbnikiem rodziny Janukowyczów) i szefa MSW Witalija Zacharczenkę. „.....”Potęga biznesowa Achmetowa stoi na trzech filarach: metalurgii, elektroenergetyce, mediach. Większość majątku skupia się w utworzonym w 2000 r. System Capital Management (SCM). Aktywa SCM wycenia się na ponad 30 mld dolarów.Interesy Achmetowa w sektorze metalurgicznym skupiają się w Holding MetInvest, gdzie 1/4 udziałów należy do Wadima Nowinskiego (Smart Holding). MetInvest to największy w kraju producent rudy żelaza, wytwarza 40 proc. stali na Ukrainie. Inwestuje za granicą (USA, Bułgaria, Włochy, W. Brytania). Jeśli chodzi o energetykę, to główną rolę odgrywa Doniecka Kompania Paliwowo-Energetyczna (DTEK) zatrudniająca ponad 100 tys. osób. Zakłady kontrolowane przez DTEK produkują ponad 30 proc. energii elektrycznej zużywanej na Ukrainie. Achmetow jest też wielkim magnatem medialnym. Należąca do niego Media Grupa Ukraina kontroluje m.in. ogólnokrajowy kanał TV Ukraina, regionalną TV Donbass, dwa kanały sportowe. Achmetow jest też właścicielem kilku tytułów prasowych. Najbogatszy Ukrainiec inwestuje także w inne sektory. Ma m.in. dwa banki, udziały w największych operatorach telefonii komórkowej, mnóstwo nieruchomości, firmy rolne i sieć stacji paliwowych”....”Dmytro Firtasz (klan gazowy)„.....” Swoje aktywa Firtasz skupia w Group DF i obejmują one przemysł chemiczny i tytanowy, sektor gazowy i finansowy. Zakłady chemiczne należą do spółki Ostchem Holding i są niemal monopolistami na rynku nawozów sztucznych na Ukrainie. Swego czasu spółka Firtasza Emfesz sprzedawała gaz na Węgrzech i w Polsce. Firtasz ma udziały w wielu prywatyzowanych spółkach dostarczających gaz do odbiorców komunalnych i indywidualnych. Ma też bank i terminal portowy. „....”Petro PoroszenkoNajpierw należał do klanu kijowskiego, jednego z najpotężniejszych za Kuczmy. Od 2002 związany z Juszczenką, opowiedział się od razu za "pomarańczową rewolucją". W latach 2007–2012 przewodniczący rady Narodowego Banku Ukrainy. Był szefem MSZ na przełomie 2009 i 2010 r. Załapał się na parę miesięcy na posadę ministra gospodarki w rządzie Azarowa. Poroszenko był jednym z najbliższych współpracowników Juszczenki, były prezydent jest resztą ojcem chrzestnym obu córek biznesmena.Do Poroszenki należy koncern Ukrprominwest, który kontroluje szereg przedsiębiorstw głównie w przemyśle samochodowym oraz spożywczym. Szczególnie znana jest korporacja Roshen – zajmuje pierwsze miejsce na Ukrainie w przemyśle cukierniczym. To dlatego Poroszenkę nazywa się "królem czekolady". Poroszenko kontroluje też telewizję informacyjną Kanał 5 – w początkach "pomarańczowej rewolucji" była jedyną, która poparła opozycję.”....(źródło )
Ukraińcy nie wymyślili ani korporacji bankowych koncernów, ani oligarchów .Pierwszymi oligarchami byli Rotschildowie, Rockefellerowie, Morganowie, rodzina Krupów , Thyssenów, Achmatow to taki i ukraiński odpowiednik na przykład amerykańskiego oligarchy Morgana Państwo suwerenne, to takie państwo , które posiada na swoim terytorium suwerenny ośrodek władzy polityczno ekonomicznej . Proszę nie mylić tego z demokracja i fasadowymi rządami premierów . Nie bez powodu Niemcy i Rosjanie (na przykład upadek sprawa Gudzowatego ) nie dopuścili w Polsce do rozwoju kilkudziesięciu polskich oligarchów , którzy zbudowaliby narodowe koncerny . O problemie jakim dla społeczeństwa jest przejęcie kontroli nad rządami przez takich oligarchów jak Rotschildowie , Rockefellerowie, pruskie rody przemysłowe , japońskie zaibastu ( keiratsu współcześnie ) , koreańskie czebole, czy indyjskie rody przemysłowe pisałem już wcześniej . O dziwo Chińczycy jak na razie skutecznie kontrolują swoje koncerny i nie dopuszczają , aby przejęły one kontrolę nad ośrodkami władzy politycznej . Problem relacji oligarchowie i ich koncerny a ośrodek władzy politycznej , czyli rząd i parlament dotyka również Ukrainy Ci ciekawe narzucany przez kraje Zachodu ustrój nowych koloni , tak zwany Konsensus Waszyngtoński nie dopuszcza do powstania rodzimej klasy oligarchów , pomimo tego ,że Stany Zjednoczone , Wielka Brytania, czy Niemcy są krajami w których rody oligarchów i posiadane przez nich koncerny kontrolują w sposób skrajny kraje Zachodu To jednak istnienie narodowych koncernów jest warunkiem suwerenności współczesnych państwa. Rozumieją to dobrze Orban i Kaczyński .Obaj zapowiedzieli ich budowę Na Węgrzech i w Polsce . Orban przyjął model chiński , czyli koncerny o charakterze monopolistycznym infrastrukturalnym , czy finansowym mają pozostać pod bezpośrednią kontrola politycznego ośrodka władzy , czyli mają być państwowe . Kaczyński prawdopodobnie pójdzie tą samą drogą Michalkiewicz ujawnia ,że o ile za Pomarańczową Rewolucją stał Soros , o tyle Majdan jest finansowany przez oligarchów ukraińskich. Dopóki rewolucje , zmiany rządów , czy ustroju są rozrywane przez siły wewnętrzne i w ich interesie dopóki można mówić o suwerenności jakiegoś kraju . W w tym sensie Ukraina jest bardziej suwerenna niż Polska . Antyrosyjski Majdan jest finansowany przez ukraińskich oligarchów. Paradoksalnie to oligarchowie są najsilniejszym czynnikiem państwo twórczym na Ukrainie . O znaczenie istnienia rodzimej oligarchii i narodowych koncernów najlepiej świadczy, że prawie cała gospodarka ukraińska należy do Ukraińców ,a w razie czego siły te mogą pomóc społeczeństwu w obaleniu kolaboracyjny rządów. W Polsce nie ma dostatecznie silnych oligarchów , aby sfinansowali polski antyniemiecki, antyrosyjski Majdan Andrzej Talaga „Stowarzyszenie Ukrainy z UE to nie misja cywilizacyjna, ale ofensywa geopolityczna. Litwini mają rację, trzeba mieć Kijów po swojej stronie, nawet oligarchiczny i niedemokratyczny, nie ma czasu na subtelności. „....”Za półtora miesiąca Litwa obejmie przewodnictwo Unii Europejskiej. Jest duża szansa, iż za jej kadencji UE podpisze umowę stowarzyszeniową z Ukrainą. W Komisji Europejskiej, w Niemczech, a i w innych krajach słychać tymczasem krytykę, że Wilno prze do niej, nie patrząc na łamanie przez Kijów praw człowieka. To niepokojące głosy, nie można bowiem chwilowych słabości ustroju ukraińskiego kłaść na szali w kontrze do geostrategicznego usytuowania Ukrainy. To sprawy z dwóch różnych kategorii wagowych. „.....”Polska powinna w tym wypadku stanąć murem za Litwą, odnowić tym samym, choćby na chwilę, nieformalny sojusz Międzymorza, jak górnolotnie by to nie brzmiało; jeśli mamy gdzieś żywotny interes, to właśnie w trwałym wyrwaniu Ukrainy Rosji, niezależnie, czy przestrzega ona standardów unijnych czy nie. Umowa stowarzyszeniowa będzie znaczącym krokiem w tym kierunku. „...”Ukraina nie jest w stanie utrzymać długo niezależnej pozycji. Rosja wywiera na nią ogromną presję, by przystąpiła do organizowanej przez Moskwę unii celnej, a w przyszłości unii eurazjatyckiej. Bez wsparcia UE Kijów prędzej czy później ulegnie. Strefa przejściowa w ciągu dekady przestanie istnieć. „.....”Warto przypomnieć, że w czasach Stalina najsilniej kolektywizacja i w konsekwencji głód uderzyły właśnie w Ukrainę, Związek Sowiecki nie mógł bez niej przetrwać, trzeba więc było ją spacyfikować, tak by ewentualną secesję uczynić niemożliwą.Podobnie myślał Hitler, który nie wyobrażał sobie swojego kontynentalnego imperium bez Ukrainy, a bez Rosji owszem. Dlatego Niemcy włożyli większy wysiłek militarny w jej zdobycie i potem utrzymanie oraz zabezpieczenie niż w marsz na Moskwę.”....”Paweł Kowal w artykule opublikowanym w „Nowej Europie Wschodniej” zgłosił kontrowersyjny, ale wielce uzasadniony postulat, by uprawiać politykę nie tyle z siłami politycznymi na Ukrainie, ile z ich rzeczywistymi mocodawcami, czyli oligarchami. To klasa swingująca, raz patrząca w kierunku wschodnim, raz zachodnim, w zależności od doraźnych interesów, czego najlepszym przykładem najsilniejszy współczesny magnat Ukrainy Rinat Achmetow, mocno usadowiony w „ordynacji” donbaskiej „.....”Długofalowym gospodarczym oraz politycznym interesem czołowych sił oligarchicznych jest utrzymanie niezależności Ukrainy i najlepiej jej neutralności cywilizacyjnej pomiędzy Wschodem oraz Zachodem, ale jeśli okaże się to niemożliwe – marsz na Zachód. „...(więcej )
Jadwiga Chmielowska” Teraz to właśnie Ukraińcy walczą również o naszą wolność. „...”Przez całe dziesięciolecia lewackie autorytety i "przekaziory" wbijały ludziom do głowy, że nie warto stawiać oporu. Nie warto się buntować, bo i tak ONI zrobią swoje. „...”Sowiecka agentura wpływu działała na zachodzie od początku lat 20. XX w. Sprawiła, że społeczeństwa stały się gnuśne i nie chciały już walczyć. Po zwycięskiej wojnie siadły na laurach. Przymykano oko na to, że Niemcy łamali umowy międzynarodowe i ich żołnierze ćwiczyli na poligonach Rosji Sowieckiej. Nie chciano umierać za Pragę czy Gdańsk. Miliony ofiar ...bo jakoś to będzie myślano w ogłupieniu pacyfizmu. Gdy kilkanaście milionów Ukraińców zagłodzono, pseudoautorytety piały z zachwytu nad ustrojem w Sowietach.„...” Już 5 osób poniosło śmierć ( stan na 22.01.14), przeszło 400 osób zostało rannych w starciach z Berkutem – odpowiednikiem polskiego ZOMO w stanie wojennym. Wielu rannych boi się zgłaszać na pogotowie dla opatrzenia ran. Milicja wychwytuje rannych ze szpitali i wywozi w nieznane miejsca. „...”Nie trzeba być wytrawnym politykiem, by widzieć, że Kreml od 2000r. próbuje nie tylko odzyskać wpływy w byłym imperium ale je odbudować. Bez Ukrainy tego nie zrobi „...”No cóż Ukraińcy wcześniej czy później zwyciężą. „...”Trzeba też o tym pamiętać, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Pamięć historyczna trwa przez wieki. Kolejne pokolenia Ukraińców będą pamiętać kto był z nimi w trudnychchwilach.Polacy tyle razy zdradzeni przez „Zachód”, powinni wiedzieć, że w polityce nie liczą się sentymenty a jedynie interes. Dla utrzymania trwałej niepodległości potrzebny jest nam silny sojusznik mający te same interesy..... ( więcej )
Marek Mojsiewicz

07/02/2014 „Holandia musi opuścić Unię Europejską. To będzie jak tlen dla naszego kraju”- twierdzi pan Geert Wilders, szef tamtejszej Partii na Rzecz Wolności( PCV). No, nie tylko jak tlen- ale jak powietrze. Bo wszystkie narody potrzebują świeżego powietrza. Dla pracujących ludzi, którzy nie mają profitów z biurokracji europejskiej i dotacji unijnych, pozostawanie w tym mrocznym gospodarczo zadupiu świata- jest nonsensem. Czy wiecie Państwo, że od 2008 roku holenderski Produkt Krajowy Brutto nie wzrósł o żaden gulden, pardon – oczywiście euro?. Na razie.. Od 2008 roku!!!! Szósty rok nie powiększania bogactwa.. Co czeka ten kraj przywalony europejską biurokracją, płatnościami netto do budżetu Unii i marnotrawstwem socjalizmu europejskiego? Tak zresztą jak pozostałe landy państwa o nazwie Unia Europejska. Wygląda na to, że powoli Europa nie „europejska”, ale normalna oparta o państwa- ojczyzny, powili się budzi i chce się wyzwolić spod jarzma europejskich biurokratów i Niemiec, które po swojemu organizują Europę- nie ojczyzn, ale Europę dla Wielkich Niemiec. Gospodarczo już im, się udało. Wielki kawał ważnego, ciężkiego przemysłu europejskiego jest w Niemczech… To jest potęga gospodarcza. Pozostałe landy powoli ogałacane są z przemysłu ciężkiego, ważnego dla każdego poważnego kraju, nie opartego wyłącznie o zbieranie cytrusów, czy o usługi- tak jak powoli w Polsce. No i miliony ludzi, których życie oparte jest o budżet państwa socjalistycznego.. Z takiego modelu państwa nie ma rozwoju. Jest stagnacja! To chyba jasne dla każdego człowieka, który odrobinę charakteryzuje się myśleniem. Im więcej biznesów i przemysłu produkującego – tym lepiej.. Kraj rośnie w siłę a ludziom, żyje się dostatniej. Ale nie w systemie państwowego przemysłu i gospodarki planowej.. W systemie prywatnych firm i wolnego rynku. Pan Geert Wilders z Partii na rzecz Wolności –Holendrów, na konferencji prasowej oświadczył, że Holandia musi opuścić Unię Europejską i Strefę Euro bo przyniesie jej to znaczne korzyści gospodarcze.(!!!) to jest oczywiste i bez badań, ale pan Geert Wilders zamówił w tej sprawie badania w think tanku- Capital Economics, najbardziej znanym brytyjskim think tanku. I think tankowi wyszło, że pan Geert Wilders ma rację. I wiecie Państwo co wynika z tych badań? Wynika, że po wyrwaniu się Holandii ze szponów biurokratycznych Unii Europejskiej i Strefy Euro( tzw.NExit) Produkt Krajowy Holandii wzrósłby o 10 000 euro na mieszkańca Holandii w ciągu 20 lat(!!!!). Czy Państwo sobie wyobrażacie skalę wzrostu gospodarczego gdyby Królestwo Niderlandów znalazło się poza tym bałaganem biurokratycznym Unii Europejskiej? W Koninkrijk Nederlanden mieszka prawie 17 milionów ludzi, poddanych Jego Królewskiej Mości Wilhelmowi Aleksandrowi, a są jednocześnie obywatelami państwa- de facto monarchii konstytucyjnej. To wszystko jest tak pomieszane, że trudno coś prawdziwego ustalić.. Jak jest monarchia- to są poddani, jak jest państwo- to są obywatele, jak jest monarchia- to nie powinna być konstytucyjna, a oparta na autorytecie władzy- głowy państwa( Królestwa Niderlandów), a nie na Konstytucji. Zjednoczone Królestwo nie ma dlatego Konstytucji.. Bo jest nadal Królestwem- w prawdziwych królestwach nie było żadnej konstytucji, tylko prawo stanowione na bazie prawa naturalnego, które istnieje niezależnie od widzi mi się kogokolwiek. Na przykład prawo ciążenia czy prawo Archimedesa.. Ktokolwiek by nie rządził- to prawo istnieje i trzeba się z nim liczyć przy konstruowaniu na przykład- statków. Tak jak naturalne prawa naszej cywilizacji- Prawa Boże. I żeby stanowić prawa stanowione należy uwzględniać prawo do wolności człowieka, do jego własności i do jego życia. Inaczej prawo stanowione w demokracji przy pomocy większości jest do dupy.. Mam nadzieję, że kiedyś, po upadku krzewicieli demokracji i praw człowieka wszystko wróci do normalności.. To znaczy życie ludzi oparte będzie na prawach naturalnych, a nie wymyślanych przy pomocy macherów większości sejmowej czy innej- równie szkodliwej.. Obecnie Produkt Krajowy Brutto Królestwa Niderlandów to- dane za 2012 rok- 41 527 dolarów USA na osobę. Gdyby uwolnić się z sideł biurokracji europejskiej- to w ciągu 20 lat wzrósłby do 51 527 dolarów amerykańskich na osobę. Czy warto w związku z tym wystąpić z Unii Europejskiej? Jak najbardziej. Tym bardziej- jak najbardziej że – Królestwo Niderlandów przestałoby płacić haracz na socjalizm europejski trzeszczący niczym trzaskający mróz- w Unii Europejskiej. Socjalizm jest kosztowny- kapitalizm nic nie kosztuje państwa, czy królestwa. I księżniczka Oranii, Katarzyna Amalia mogłaby spokojnie objąć tron po Wilhelmie Aleksandrze. Przywracając rządy autorytarne oparte na autorytecie i prawach naturalnych.. Konstytucja nie jest poddanym holenderskim do niczego potrzebna.. Tak jak poddanym królowej Elżbiety- Zjednoczonego Królestwa.. Królestwo Niderlandów jest płatnikiem netto do kasy biurokratycznej Unii Europejskiej. A po co to Holendrom? To są ich pieniądze. Do tego mają euro, a nie mają guldena- tak jak kiedyś. Mają swój bank centralny, ale nie mą wpływu na walutę która obracają. To jakiś nonsens kompletny. Na euro ma wpływ Europejski Bank Centralny we Frankfurcie nad Menem. To Niemcy trzymają bank i mają wpływ na dodruk euro- jak im się zamarzy.. To dlaczego poddani króla Wilhelma Aleksandra nie mogą sami sobie dodrukowywać guldena jak im będzie potrzeba , i chcą inflacją zniszczyć Królestwo Niderlandów? Powinni mieć do tego prawo.. Bo jest nieuczciwym, żeby Niemcy dodrukowując euro- niszczyli Królestwo Niderlandów.. To jest jakieś szaleństwo! Posiadając wpływ na pieniądz można zniszczyć każdy kraj.. Wyobraźmy sobie, że my mamy u siebie Bank Centralny Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych.. I byśmy rządzili dolarem. Ale byśmy im dali w kość.? Przestaliby natychmiast krzewić po świecie zabobony w postaci demokracji i praw człowieka.. Wymusilibysmy to na nich.. Ale jak się ma w ręku kasę i wpływ na nią..(???) I do tego Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy.. Oooooo.. To już można wszystko! „Uważam, że opcja szwajcarska byłaby dla Holandii opłacalna” –twierdzi analityk Capital Economics , poddany królowej Elżbiety II- Mark Pragnell. To co oczywiste dla analityka Capital Econimics nie jest oczywiste dla ministra finansów Królestwa, pana Joroena Dijsseelbloena- nie wiem czy dobrze napisałem nazwisko. Pan minister mówi o” dzikich scenariuszach”, tak jak kiedyś u nas minister sportu pan Drzewiecki, że” Polska to dziki kraj”. Polska to rzeczywiście dziki kraj dzięki między innymi panu Drzewickeimu. Ale co innego- Holandia? To kraj poważny.. Nie jest podawana informacja, dokładna, ale Partia na rzecz Wolności, ” ma poparcie większe niż obie partie w centrowym rządzie”(???) To ile Partia Wolności ma poparcia?- chciałbym zapytać. Obecnie Partia na rzecz Wolności dogaduje się z francuskim Frontem Narodowym. Zbliżają się eurowybory.. No, wygląda na to , że tym razem eurosceptyków będzie wielu..”Polska musi opuścić Unię Europejską. To będzie jak tlen dla naszego kraju”- chciałoby się powtórzyć słowa pana Wildersa w stosunku do Polski. Może kiedyś się ten scenariusz ziści.. Miejmy nadzieję! WJR

Dłużej klasztora niż przeora

1. W wielkim słowniku języka polskiego stwierdzenie zawarte w tytule wyjaśniane jest jako sytuacja, w której dłużej trwa jakieś dzieło lub jakaś instytucja niż ludzie, którzy je tworzą lub pełnią ważne funkcje. To stwierdzenie idealnie pasuje do tego co dzieje się w sprawie nowelizacji ustawy o lasach, która polega na wprowadzeniu nowej daniny publicznej, którą obciążono Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe. Wczoraj bowiem na wniosek klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość, odbyła się długo odkładana przez marszałek Sejmu, debata poświęcona skutkom tych obciążeń finansowych dla przyszłości Lasów Państwowych.

2. Przypomnijmy tylko, że nowy minister środowiska Maciej Grabowski (do 27 listopada poprzedniego roku, wiceminister finansów), zaproponował w ustawie o lasach zmiany w ich gospodarce finansowej, które nie zostawiają żadnych złudzeń. Otóż od 2016 roku Lasy Państwowe, mają co roku wpłacać do budżetu państwa kwotę 100-150 mln zł rocznie (2% rocznych przychodów, a więc swoisty podatek obrotowy) i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą. W związku z tym, że w ostatnich 5 latach Lasy Państwowe, osiągały dodatnią różnicę pomiędzy przychodami, a kosztami na poziomie około 170 mln zł rocznie, oznacza to efektywną stawkę tego podatku w wysokości aż około 82%. Przy okazji należy zwrócić uwagę, że stawka podatku dochodowego od osób prawnych (CIT), wynosi w Polsce tylko 19%, a stawka karnego podatku w związku z dochodami z nieujawnionych źródeł wynosi 75%, a więc o 7 punktów procentowych mniej niż obciążenie Lasów Państwowych.

3. Jeszcze bardziej absurdalny jest zapis, zobowiązujący przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłaty do budżetu państwa w latach 2014-2015, jak to ujęto z kapitału własnego, astronomicznej kwoty 1,6 mld zł po 0, 8 mld zł rocznie (w ratach kwartalnych). Środki te w wysokości po 650 mln zł rocznie w latach 2014-2015,mają być przeznaczone na finansowanie budowy dróg lokalnych, realizowanych przez samorządy gminne i powiatowe, a po 150 milionów rocznie zostanie w budżecie państwa. A więc w 2014 roku, roku kampanii wyborczej do jednostek samorządu terytorialnego, samorządy gminne i powiatowe (ponieważ środki na drogi lokalne dzielą poszczególni wojewodowie dotrą one najprawdopodobniej tylko do tych, którymi kierują burmistrzowie, wójtowie i starostowie z Platformy i PSL-u), otrzymają od rządu prezent pochodzący ze swoistej „grabieży” zasobów finansowych Lasów Państwowych.

4. Mimo tych i innych argumentów jakie padały w tej debacie większość koalicyjna Platformy i PSL-u odrzuciła wszystkie wnioski składane przez opozycję w tym ten o wysłuchanie publiczne (wszak tak ważna ustawa dotycząca Lasów zajmujących 1/3 powierzchni kraju , zatrudniających 25 tysięcy pracowników, dotycząca w zasadzie wszystkich Polaków bowiem każdy z nas ma prawo do korzystania z lasów), tak naprawdę w ogóle nie podlegała konsultacjom społecznym. We wczorajszej debacie dalej szedł w zaparte wiceminister środowiska Janusz Zaleski, twierdząc wbrew oczywistym faktom, że Lasy Państwowe nawet po zapłaceniu tak olbrzymiego haraczu, będą się miały dobrze i nie ma żadnego zagrożenia dla ich przyszłości. Samopoczucie ministra i posłów rządzącej koalicji Platformy i PSL-u w tej debacie było tak znakomite, że zbierając głos w dyskusji zapytałem czy skoro tak ochoczo wprowadzają oni podatek obrotowy (2% od wartości sprzedaży) od Lasów Państwowych, to może tym łatwiej będzie im zaakceptować propozycję ustawową Prawa i Sprawiedliwości, chociaż 1% podatku obrotowego od wartości sprzedaży w sklepach wielkopowierzchniowych. Jeżeli tak się nie stanie, to będą one powstawały dalej jak grzyby po deszczu, choć z rentownością tej działalności jest wyjątkowo blado (podatek dochodowy wpłacany przez wszystkie sklepy wielkopowierzchniowe wynosi w ostatnich latach około 600 mln zł rocznie, podczas gdy obroty zbliżają się do 200 mld zł rocznie).

5. Podsumowując niezależnie od tego jak po wpłaceniu tych obciążeń, będą funkcjonowały Lasy Państwowe, można powiedzieć tak: „dłużej klasztora niż przeora”. Lasy Państwowe pozostaną, a ludzie obecnie rządzący, którzy próbują je niszczyć, odejdą w niesławie już po najbliższych wyborach parlamentarnych. Kuźmiuk

Ćwierć wieku bezradności Nigdy nie byłem entuzjastą porządków panujących w putinowskiej Rosji, ale rechot z organizacyjnych porażek w Soczi budzi mój niesmak. Akurat kto jak kto, ale opiniotwórcze elity III RP nie bardzo mają do tego prawo. Podwójne kible? Portrety Putina zamiast bieżącej wody? To tak śmieszy w państwie, gdzie wsadza się do więzienia upośledzonego umysłowo za 99 groszy i ciąga po sądach dyrektora więzienia, który jako jedyny w całym aparacie sprawiedliwości wykazał się zdrowym rozsądkiem? W państwie, gdzie sądy solą wyroki za transparent "Donald, matole" albo internetowe jaja z prezydenta? Gdzie pacjent kituje na izbie przyjęć i przez wiele godzin nikt na trupa nie zwraca uwagi, a policja przez kilka dni nie zauważa denata pod własnymi schodami wejściowymi? Szczególnie żałosny wydaje mi się fakt, że w największym stopniu poczucie cywilizacyjnej wyższości czerpią z  ruskich wpadek te same środowiska, które od kilku lat wmawiają nam, że w dziedzinie naprowadzania samolotów we mgle, a zwłaszcza badania katastrof lotniczych, putinowska cywilizacja godna jest najwyższego zaufania. Jak ci powiedzą, że jesteś "na kursie i na ścieżce" to wal śmiało. Potem zbadają wrak przy użyciu łomów i pił mechanicznych, a miejsce katastrofy za pomocą spychacza, zwłoki powrzucają jak leci do worków i w kilka miesięcy wyszykują raport "na oko", bez żadnych analiz, rekonstrukcji, symulacji, żadnej z tych procedur, które są w cywilizowanym świecie standardem. I wtedy biada takiemu oszołomowi, który by się ważył żądać uczciwego śledztwa, ekspertyz, autopsji! Brednie, skandal, smoleńska sekta, jątrzenie − wrzeszczy towarzystwo jedną gębą. A drugą rechocze z dzikich kacapów, co wydali 50 miliardów, żeby udawać, że potrafią "tak kak na Zapadie", i, ha, ha, nic z tego.   Czuję się jak Tuwim obserwujący "strasznych mieszczan". Ci ludzie "widzą wszystko osobno" i za cholerę nie skojarzą jednego z drugim. Po prostu za mało połączeń w mózgowiu, nie styka w szlejach i już. Śmiejąc się z Putina odtwarzamy przecież z roku na rok coraz bardziej jego system władzy. System, w którym "Tusku musisz" rzuca jakieś pomysły, ministrowie, będący kompletnymi bezwolnymi zerami, usiłują stworzyć wrażenie, że to realizują, on ich ochrzania, zobowiązuje do "zlikwidowania kolejek", albo znalezienie "katarskiego inwestora", albo przygotowania "darmowego podręcznika" − słowem, pokazuje, że jako car jest spoko koleś, stara się jak może, tylko bojarowie kiepscy. Zero procedury, tylko miotanie się od jednej specustawy do drugiej, od jednego do drugiego wzmożenia. Trynkiewicz wychodzi z pudła - i już, jak zapowiadałem niedawno, nikt nie pamięta o pijanych kierowcach, tak jak zapomniano o dopalaczach, kibolach i innych groźnych elementach, po które nieustająco "idzie" tuskowy Papkin. Teraz władza usilnie zajmuje się chronieniem nas przed "bestią" i rodzeniem specjalnego prawa na okoliczność wspomnianego osobnika. Ludzie, którzy widzą wszystko osobno, nie są w stanie dostrzec, że w ten sposób zawsze koniec końców wyjdzie "jak zawsze" − jakiś podwójny kibel. Przeciwnie, będą do upadłego bronić Tuska, że "co on biedny może". Przecież nie będzie osobiście się sprawą zajmował. Zrobił, co mógł − się wściekł i wyraźnie zapowiedział, że dalej tak być nie może! Ha, ha − "wina Tuska", co, wszystko "wina Tuska" niby? Tak jakby premier odpowiadał za bajzel w państwie? A może jeszcze minister infrastruktury odpowiada za bajzel na kolei czy katastrofę autostradową? Albo minister zdrowia za bardak w przychodniach? I tu "elity" popadają w ogłuszający rechot z oszołomów. Na okoliczność ćwierćwiecza "Okrągłego Stołu" naprodukowano w ostatnich dniach tyle bredni, że prostowanie tego wszystkiego i przypominanie elementarnych faktów zajęłoby całą książkę. A tego, co ważne, oczywiście nikt nie przypomniał. A mianowicie, że gdy dziś wścieka nas na każdym kroku totalna bylejakość i nieudolność III RP, identyczna jak peerelowska wieczna niemożność zapewnienia obywatelom sznurka do snopowiązałki i papieru toaletowego − to jest ona właśnie skutkiem tego nieszczęsnego jubileuszowego mebla i pokazówki przy nim swego czasu odbytej. Można się spierać, kiedy tak naprawdę uruchomiony został mechanizm "transformacji ustrojowej". Może gdy w 1985 roku sowieci po raz pierwszy zaproponowali Amerykanom "neutralizację" Europy Środkowej na wzór statusu Austrii i Finlandii? Może w 1986, gdy PRL wszedł do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, co przesądziło, że konieczna będzie reforma urealniająca złotego, czyli masowa grabież oszczędności obywateli − a to wymagać będzie jakiegoś "podzielenia się" odpowiedzialnością za władzę z Kościołem albo Wałęsą? A może w 1988, gdy weszły w życie liberalne ustawy gospodarcze Rakowskiego? Ja bym wskazał inny punkt − likwidacja w 1988 Wydziału Przestępstw Gospodarczych w KG MO. To, wraz z masowym przesiadaniem się w tym samym roku całych kierownictw Komitetów Wojewódzkich PZPR i Wojewódzkich Urzędów Spraw Wewnętrznych do miejscowych zarządów oddziałów NBP, uruchomiło prawdziwy kierunek transformacji. Zadaniem tworzonego w Magdalence państwa było przede wszystkim nie przeszkadzać w przekrętach. Właśnie dlatego zaprojektowano je i zbudowano tak, a nie inaczej − żeby zawczasu odebrać mu narzędzia, które mogłyby przeszkodzić "grupom trzymającym władzę" w realizowaniu ich zamierzeń, tak jak milicji odebrano zawczasu narzędzia do ścigania aferzystów. I dlatego właśnie to państwo jest tak guaniaste, całe pełne dziur, jak jego prawo - nic nie może, niczego nie jest w stanie załatwić. I dopóki okrągłego stołu Polacy nie wywrócą, o wyrwaniu się z tej totalnej niemożności i bylejakości nie będzie mowy. Rafał Ziemkiewicz

Przedsmak rozwiniętej demokracji *Komisja śledcza jako proces kiblowy? * Totalniacy zwierają szyki*Kto trzyma WSI w Ukrainie? * Bruksela zatęskniła za Ameryką... Czy bijące blaskiem szlachetnej miłości bliźniego oczy redaktora Michnika mogą spokojnie patrzeć na Antoniego Macierewicza jako wiceprezesa PiS? Czy pełne wszelakiej słodyczy wejrzenie „Żyda roku” może tolerować „chore z nienawiści” oczy goja – może faszysty, może ksenofoba? Oczywiście nie. Wzorem „Trybuny Ludu” z czasów Leona Kasmana wnet też „Gazeta Wyborcza” odkryła przestępstwo zdrady głównej: skopiowanie zawartości dwóch komputerów będących w zasobach WSI likwidowanych przez komisję Macierewicza! Kto wie, w czyje ręce poszły kopie? Może w ręce imperializmu amerykańskiego? Może w ręce złowrogiego antysemity Putina, prześladowcy Chodorowskiego i Borysa Abramowicza?... Gdyby tak Leoś Kasman był jeszcze naczelnym „Gazety” (pardon,„Trybuny” oczywiście), Kubuś Berman rządził jeszcze Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego, a Tolek Fejgin „wojskówką” – ten cały Macierewicz już by siedział na Rakowieckiej, a Goldberg wydobywał od niego łagodną perswazją przyznanie się do winy. No ale czas robi swoje i Michnik musi się zadowolić pomocą już tylko pp.Makowskiego i Dukaczewskiego , którym – co tu dużo mówić – i p. Siemiątkowski, i p.Miodowicz wystawili jak najgorsze świadectwa. Wedle tych świadectw, przedstawionych przez Antoniego Macierewicza na konferencji prasowej – Makowski to „konfabulant”, a miejsce Dukaczewskiego jest w „komunistycznym skansenie”. Gdy Antoni Macierewicz ujawnił to na konferencji prasowej – w kręgach żydokomuny zapadła taka konfuzja, że poseł Dębski z „Ruchu-Ruchu”( obecny na tej konferencji w charakterze prowokatora?) nie był w stanie zadać Macierewiczowi żadnego sensownego pytania, poza jednym: „Jak się pan się czuje mając krew na rękach?”... Jak pamiętamy - podobne sugestie wysuwał niedawno pod adresem Leszka Millera Palikot, z czego można wnioskować, że i poseł Dębski i Palikot mają jednego oficera prowadzącego, dość sztampowo ich zadaniującego. Z której to służby? Krajowej, czy zagranicznej? Może z tych WSI, których „już nie ma”?... W tej całej sprawie nie tyle jest ważne, co jeszcze napisze gazeta Kasmana (pardon, Michnika), ani co zezna ten czy inny b.funkcjonariusz WSI ( co to do komunistycznych WSI wstępował „z miłości do Ojczyzny”) – ale ta ujawniająca się coraz głębsza kolaboracja między żydowskim lobby politycznym a bezpieczniakami z twardym, komuszym rodowodem. W tej współpracy Hegel z Biłgoraja to tylko kukiełka, pociągana za dwa sznureczki: jeden sznureczek uruchamia go w roli gnębiciela Millera (żeby „Żydy” a nie „chamy” zjednoczyły lewicę) i za ten sznureczek pociąga lobby żydowskie, drugi sznureczek uruchamia go w roli oskarżyciela Macierewicza o „szkody wyrządzone służbom” (żeby wyeliminować z polityki człowieka z zasadami, o wielkiej wiedzy na temat PRL-owskich służb) – a ten sznureczek pociągają „patrioci” z „nieistniejących” WSI. Hegel z Biłgoraja, podobny z facjaty do ślimaka winniczka, ma zresztą i poboczne zadania: zmniejszać nieco słupki wyborcze Platformie (żeby było więcej miejsca w przyszłej koalicji dla zjednoczonej lewicy) no i szarpać Kościół i PiS przy każdej nadarzającej się okazji, nie tylko „od strony” Macierewicza. Niepokoją przecież nie te wszystkie kukiełki obecne w polityce, ani ich wyuczone na pamięć lekcje klepane w mediach - ale ten nawracający, ścisły i coraz bardziej agresywny sojusz żydowskich i czerwonych totalniaków w III Rzeczpospolitej. Wydaje się, że ta kolaboracja będzie coraz bliższa w miarę wygaszania polskiej suwerenności przez Brukselę i coraz bardziej groźna. W TVP Info gen.Dukaczewski zasugerował już, że sejmowa komisja śledcza w sprawie rozwiązania WSI mogłaby deliberować...nawet bez udziału Macierewicza! Chciałoby się powiedzieć: Zbytek łaski, drogi panie – czy nie lepiej urządzić mu od razu proces kiblowy, w celi na Mokotowskiej czy Rakowieckiej? Jak w czasach Leosia Kasmana, Kubusia Bermana, Tolka Fejgina, czy Antka Skulbaszewskiego, słynnych patriotów z PRL-owskiej „informacji wojskowej”? Wszak z GZI wywodzi się także i najsłynniejszy „człowiek honoru” w Polsce, Czesio Kiszczak, wprawdzie tylko z nadania Michnika, ale jednak – „Żyda roku” (którego, nie pamiętam). Ta PRL-owska „informacja wojskowa” – to dopiero była kuźnia ludzi patriotów i ludzi honoru! Tymczasem w Ukrainie zapowiada się polski wariant stanu wojennego, wymyślonego przez tychże „patriotów i ludzi honoru”, ale w wersji skondensowanej, skróconej: stan wojenny, okrągły stół i stowarzyszenie z UE za jednym zamachem, zamachem stanu dokonanym przez armię, która – gdy piszę te słowa – wezwała właśnie władze „do przywrócenia porządku”. Ten groźny pomruk ukraińskiej armii skłania nas do pytania: kto właściwie rządzi ukraińskimi wojskowymi służbami informacyjnymi? Jak może wyglądać ten „kurs skrócony”? Na przykład tak: będzie ograniczony stan wyjątkowy, powiedzmy – w okręgu kijowskim, Ukraina pozostanie w rosyjskiej strefie wpływów, a dla niepoznaki ustrój podda się kosmetyce demokratycznej, dopuszczając część „opozycji” do władzy porozumieniem wedle formuły okrągłostołowej wypracowanej w Polsce przez „ludzi honoru” z lewicą laicką: „wy nie ruszacie naszych, my nie ruszamy waszych”. Pod takim warunkiem da się nawet wypuścić z pierdla Tymoszenko, ale biada ukraińskim narodowcom! Padną ofiarą tej siuchty! Ofiara padnie zresztą i cały naród ukraiński, bo będzie go doić w majestacie kosmetyki prawnej nie jedna już koteria „oligarchów”, ale kilka. Kilka klik. Jest jedno małe „ale”: pozory przemian demokratycznych są bardzo kosztowne. Czy ruskie 15 miliardów wystarczy, czy też dołoży Bruksela, to jest – Angela? Nie byłbym zdziwiony, gdyby Angela przerzuciła ten ciężar na Polskę, podobno lidera „partnerstwa wschodniego”. Bo czy partner może odmówić partnerowi forsy w gwałtownej potrzebie? Zaraz też UE przypomniała sobie o Ameryce i jej – kwestionowanej dotąd przez Berlin – obecności w Europie („jak bida to do Żyda”). Ameryka wydelegowała więc p.Chucka Halgera, sekretarza obrony, zapewne dla objaśnienia nasamprzód Brukseli względem możliwości armii ukraińskiej. Że sprawa jest pilna – świadczy fakt, że p.Chuck nie odkrył w Polsce swych korzeni w żadnej z żydowskich gmin wyznaniowych, ale w parafii kościoła katolickiego. Wygląda na to, że otoczenie Obamy znów kombinuje, jak by tu uczynić z Polski swego dywersanta względem Rosji. Już raz zgodziliśmy się odgrywać tę rolę, odegraliśmy ją za darmo: ani tarczy obronnej, ani zniesienia wiz, ani w ogóle niczego: Obama wycofał się z aktywnej polityki europejskiej. Mielibyśmy serio traktować ten dzisiejszy powrót?... Uaktywnił się też niebywale Tusk, który zwęszył okazję do poprawienia sobie „image” spotkaniami z politykami europejskimi, nie bez nadziei na jakąś eurosynekurę w przyszłości... Przedsmak rozwiniętej demokracji w Ukrainie nie wygląda zachęcająco: wątpię, by zadowoliła „towarzystwo z Majdanu” lepiej, niż nasza. Marian Miszalski

Korwin Mikke zaczyna jeść z ręki Gowina prof. Leokadia OręziakDziałanie instytucji finansowych na rzecz utrzymania Otwartych Funduszy Emerytalnych niewiele różni się od działania mafijnego„...”Obawiam się, że część polskich elit politycznych prowadzi lobbing na rzecz towarzystw emerytalnych.....”Najbardziej na przymusowym, drugim filarze, zyskują Powszechne Towarzystwa Emerytalne, należące w większości do największych firm ubezpieczeniowych na świecie. Pobierają opłaty za zarządzanie i prowizje od środków trafiających do OFE –dzięki państwowemu przymusowi mogą mieć ten strumień środków przez 50 lat działalności zawodowej człowieka. Druga grupa beneficjentów towielkie spółki giełdowe. OFE kupiły akcje ok. 250 spółek giełdowych.Tym, którzy grają na giełdzie, zależy na podtrzymywaniu OFE, bo utrzymują one duży popyt na akcje.Gdyby nie było OFE, akcji wielu spółek w ogóle nie udałoby się sprzedać, a jeśli już, to po znacznie niższej cenie.„....”Ten system bezwzględnie należy zlikwidować i w ogóle należało go nie tworzyć. Teraz mamy trudniejszą sytuację, ponieważ Polska została potężnie zadłużona, żeby OFE utrzymać. „....”Bardzo dobrze opisuje to laureat Nagrody Nobla prof. Joseph Stiglitz, który pokazuje rolę Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego jako dogodnego środka podporządkowania sobie grupy krajów– głównie Ameryki Łacińskiej, Europy Środkowo-Wschodniej i Azji – krajom wysoko rozwiniętym, zwłaszcza USA. Gdy przyjrzeć się towarzystwom emerytalnym operującym w Polsce, są to firmy wywodzące się przede wszystkim z USA, Niemiec, Francji czy Holandii. „....”udało się to Węgrom,gdzie dano ludziom wybór: albo potwierdzisz swoje uczestnictwo w OFE, albo wracasz do systemu państwowego. Okazało się, że w OFE zostało mniej niż 2 proc. członków, reszta wróciła do ich ZUS. Obawiam się, że część polskich elit politycznych prowadzi lobbing na rzecz towarzystw emerytalnych. Zresztą walka z instytucjami finansowymi nie jest prosta – towarzystwa emerytalne pośrednio są powiązane z potężnymi agencjami ratingowymi, a te mogą nas szantażować obniżeniem ratingu, co będzie rzutować negatywnie na wiarygodność naszego kraju. Te metody nie różnią się bardzo od działania mafijnego.

http://naszeblogi.pl/42784-ofe-konsoliduje-smietnik-polityczny-wokol-kacyka-gowina
Rak i Muszyński „Polscy jurgieltnicy„...nie dostrzegamy znacznie większej patologii – negatywnego wpływu, jaki na sprawy państwa wywierają Polacy reprezentujący obce interesy. „....”Po odzyskaniu niepodległości w 1989 r.nie wolno było mówić o płatnych zdrajcach narodowych interesów. W przeciwnym razie natychmiast trzeba się było zmierzyć z zarzutem oszołomstwa, „..”właśnie dzięki niej ościenne mocarstwa, budując sieci lobbystów, uzyskały istotny wpływ na wewnętrzne stosunki w Polsce. „....”W imieniu Berlina Ostatnie dwie dekady to nie tylkoporażki w dziedzinie hard power, lecz również soft power.

http://mojsiewicz.salon24.pl/456235,debil-w-msz-bez-obaw-to-tylko-jurgieltnicy
Od chwili wybuchu kryzysu w 2008 roku PKB Holandii prawie nie wzrósł, częściowo przez ostry spadek cen nieruchomości. Stopa bezrobocia wynosi obecnie 7 procent i rośnie, co zwiększa niezadowolenie w społeczeństwie z rządowej polityki oszczędności. „....”Szef eurosceptycznej i antyimigranckiej Partii na rzecz Wolności (PVV) Geert Wilders oświadczył przy okazji prezentacji w Hadze raportu brytyjskiego think tanku Capital Economics, że Holandia musi opuścić Unię Europejską i strefę euro. „....”Z raportu Capital Economics na temat korzyści płynących z opuszczenia europejskiej wspólnoty, wykonanego na zlecenie PVV, wynika, że po wyjściu Holandii z UE i eurostrefy (tzw. NExit) PKB kraju wzrósłby o blisko 10 tys. euro na mieszkańca, do 2035 r. „....(źródło )
W Polsce za łapówkę można załatwić niemal wszystko! Według raportu Europejskiego Urzędu ds. Przeciwdziałania Nadużyciom „znamion korupcji nosi w Polsce nawet 23 procent publicznych procedur przetargowych”. Wykonawcy często umawiają się między sobą za jakie pieniądze gotowi są wykonać daną pracę. Jeden z nich staruje do przetargu, inny potem dostaje podwykonawstwo. Wszyscy są zadowoleni, a że robota jest przepłacona? Urzędnicy potrafią i na to przymknąć oko, bo dostają swoją dolę. Politycy też mogą mieć lepkie ręce. Za 9,3 miliona złotych można zamówić sobie w Polsce.....ustawę . Na tyle autorzy raportu, przygotowanego przez Bank Światowy, wycenili łapówkę jaką trzeba dać za kupno korzystnych rozwiązań ustawowych w naszym kraju. „...(źródło)
Wikipedia Piramida Madoffa - piramida finansowa na wielką skalę, stworzona przez Bernarda Madoffa, który pozyskał jako klientów banki (m. in. HSBC, Fortis, Royal Bank of Scotland, Société Générale, BNP Paribas, UniCredit, Citigroup, JP Morgan, Bank of America, UBS), firmy i instytucje (Fairfield Greenwich Group[1], Uniwersytet Columbia, fundację Eliego Wiesela) oraz inwestorów prywatnych do lokowania pieniędzy w jego fundusz. W przypadku gdy pieniądze trzeba było wypłacić, płacił z pieniędzy wpłacanych przez kolejnych klientów. Fundusz Madoffa pierwotnie inwestował głównie w papiery wartościowe i nieruchomości, jednak likwidator firmy stwierdził, że przez ostatnie 13 lat swojej działalności fundusz w ogóle nie inwestował powierzonych środków[2]. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) otrzymywała sygnały o nieprawidłowościach w działalności Madoffa, jednak nie zapobiegła powstaniu piramidy[3]. Fundusz miał charakter elitarny i należały do niego również osoby ze świata biznesu, polityki, kultury - można było do niego przystąpić wyłącznie mając rekomendację, a minimalna kwota inwestycji wynosiła 10 mln dolarów. Wśród oszukanych inwestorów znaleźli się m.in. przedsiębiorca budowlany Larry Silverstein[4], aktorzy John Malkovich i Kevin Bacon, żona Bacona Kyra Sedgwick, fundacja należąca do Stevena Spielberga, bejsbolista Sandy Koufax, senator Frank Lautenberg[5]. Co najmniej dziesięciu inwestorów straciło po ponad miliard dolarów, a wszyscy inwestorzy łącznie stracili ok. 35 mld dolarów"....(źródło )
Profesor Witold Orłowski „ Czy państwu polskiemu grozi bankructwo? „....” Czy ZUS może zbankrutować „...”Odpowiedź jest dość prosta.  ZUS stanowi instytucję państwa, a wypłaty z ZUS są gwarantowane przez państwo.  ZUS mógłby więc zbankrutować tylko wówczas, gdyby zbankrutowało polskie państwo (notabene wówczas nie byłyby nic warte również polskie obligacje rządowe, które do tej pory miały zabezpieczać wypłaty z OFE).Czy państwu polskiemu grozi bankructwo? „....”jeśli państwo emituje swoją własną walutę, koniec końców rząd zawsze może liczyć na to, że bank centralny obroni kraj przed bankructwem, dodrukowując pieniądz.  Dodruk pieniądza prowadziłby oczywiście do wyższej inflacji, a w dalszej kolejności zapewne do spadku realnej wartości emerytur i innych wydatków państwa.  Ale spadek realnej wartości emerytur to nie to samo co bankructwo ZUS, prawda?Oczywiście rzecz mogłaby wyglądać inaczej, gdyby Polska wprowadziła euro.  Wówczas pieniędzy nasz kraj dodrukować nie może, więc jeśli kasa jest pusta – w oczy zagląda bankructwo”....(źródło )
Przedstawiam państwu video z konferencji Korwina Mikke na którym ten siedzi cicho, a jakiś drugorzędny aparatczyk murem stoi za OFE . Proszę zwrócić uwagę na socjotechnikę, która ma ogłupić zwolenników wolnego rynku i Korwina Mikke . Otóż Żółtek , bo tak nazywa się ten działacz twierdzi ,że OFE są złe , że są tam ciemne układy , ale i tu proszę zwrócić uwagę ….należy ich bronić , bo ich likwidacja , to okradzenie Polaków z ich pieniędzy. Przecież OFE jak tylko uzyskają zgodę na nieograniczone inwestowanie za granicami Polski , a do zgody na to chce zmusić Polskę Unia rozpoczną realizacje dobrze zaplanowanego projektu ….nietrafionych inwestycji . OFE miały zgromadzone około 70 miliardów dolarów . Tylko jedna operacja pod kryptonimem Madoff wypraaodziłaby z Polski 35 miliardów dolarów. A gwarantuje to wszystko skarb państwa . Ale oczywiście Korwin Mikke i Żółtek udają nic nie słyszeli ,że nic nie wiedza o technice okradania ludzi „na Madoffa „ . O innych technikach okradania ludzi z pieniędzy zgromadzonych w funduszach na przykład poprzez „nietrafione „ inwestycje w rynek akcji, złota,i Bóg jeden wie czego jeszcze , też ani Korwin Mikke, ani Zółtek nic a nic niewiedzą. Tylko pogratulować lichwiarstwu ,zdobycie nowych wyznawców istnienia OFE wśród „wolnorynkowców” Korwina Mikke i Kongresu Nowej Prawicy Zobaczmy kogo to tak żarliwie popiera Żółtek i bezmyślnie siedzący obok , manipulowany prze swojego działacza Korwin Mikke prof. Leokadia OręziakDziałanie instytucji finansowych na rzecz utrzymania Otwartych Funduszy Emerytalnych niewiele różni się od działania mafijnego„...”Obawiam się, że część polskich elit politycznych prowadzi lobbing na rzecz towarzystw emerytalnych... Warunkiem koalicji wyborczej do Sejmu ( nie mylić z wyborami do Europarlamentu ) ze Zbieraniną Gowina dla działaczy Korwina Mikke jest złożenie wyznania wiary . Wyznania wiary w OFE i deklaracji ich obrony. Wiadomo o co chodzi . O finansowy żłób, finansowanie wyborów , dojście do mediów , posady dla królika i jego krewnych i tak dalej . Zwróćcie państwo uwagę ,że wszyscy ,literalnie wszyscy , którzy chcą dołączyć do śmietnika politycznego Gowina muszą złożyć takie wyznanie wiary. Teraz dołączył do nich w pokrętny sposób Korwin Mikke OFE jako śmiertelne zagrożenie dla Polaków i ich wolności gospodarczych i ekonomicznych oraz polityczne dla Polski , bo jak twierdzi profesor Oręziak zagraniczne rody lichwiarskie i rody oligarchów działają prawe tak samo jak zorganizowane grupy przestępcze , mafijne , które kupują sobie polityków , ba jestem przekonany ,że sfinansują powstanie całej nowej partii . Można zadać sobie pytanie . Czy służby specjalne obcych państw wesprzą logistycznie interesy ich koncernów ubezpieczeniowych w powołaniu nowej partii , która będzie pilnowała ich interesów ekonomicznych, a przy okazji będzie kontrolowała część sceny politycznej? To było oczywiście pytanie retoryczne . Dlatego też polskie służby,że względu na oczywiste zagrożenie interesów Polski , powinny sprawdzić kontakty i powiązania z obcymi koncernami ubezpieczeniowymi Gowina , czołowych działaczy jego zbieraniny , a teraz nawet Korwina Mikke . Wydaje mi się ,że akurat Korwin Mikke to w tej sprawie pożyteczny idiota , który daje się wmanewrować w popieranie przymusowego okradania Polaków podatkami ,. a tym są przymusowe ubezpieczenia społeczne , na rzecz obcych rodów lichwiarskich , obcych oligarchów , obcych koncernów Ingerencja , wpływanie na skład Sejmu , a potem prawodawstwa przez jakiekolwiek podmioty polityczne , nie mówiąc już o gospodarczych obcych podmiotach to zjawisko ,które kiedyś doprowadziło do upadku naszego potężnego państwa. „Politycy też mogą mieć lepkie ręce. Za 9,3 miliona złotych można zamówić sobie w Polsce.....ustawę …..(źródło )
Oczywiście przymusowe ubezpieczenia należy zlikwidować , zaczynając od likwidacji czysto kolonialnej instytucji OFE Rak i Muszyński „Polscy jurgieltnicy„...nie dostrzegamy znacznie większej patologii – negatywnego wpływu, jaki na sprawy państwa wywierają Polacy reprezentujący obce interesy. „....”Po odzyskaniu niepodległości w 1989 r.nie wolno było mówić o płatnych zdrajcach narodowych interesów. W przeciwnym razie natychmiast trzeba się było zmierzyć z zarzutem oszołomstwa, „..”właśnie dzięki niej ościenne mocarstwa, budując sieci lobbystów, uzyskały istotny wpływ na wewnętrzne stosunki w Polsce. „....”W imieniu Berlina Ostatnie dwie dekady to nie tylkoporażki w dziedzinie hard power, lecz również soft power. „Nagranie rozmowy telefonicznej dwojga wysokich rangą dyplomatów USA w sprawie Ukrainy robi furorę w Kijowie i Waszyngtonie. „....”W rozmowie bierze udział zastępca sekretarza stanu USA Victoria Nuland, który odpowiada za sprawy europejskie, oraz ambasador USA w Kijowie Geoffrey Pyatt.W pewnym momencie rozmowy mówiąc o braku nacisków Europy na Janukowycza Nuland informuje ambasadora, że uzyskała wsparcie sekretarza generalnego ONZ dla pomysłu wysłania mediatora do Kijowa. Po czym dodaje: "I wiesz, chrzanić UE" (ang. "And you know, f...k the UE").”.....(źródło) Mojsiewicz

Gorsze od śmierci „W Konstancinie na tarasie siedzi Gnom i uśmiecha się. Piękny mamy dziś poranek! Zaraz zjadą tu na ganek Zenon, Loga i Marianek! (...) Ale oto turkot słyszę, który ranną mąci ciszę... (...) Ale odgłos, co dolata, to nie silnik... To jest bryka! Czyżby jechał do mnie Pyka? Ale skąd u licha Pyka? (...) Ach, to wcale nie jest Pyka! Teraz widzę - to jest Ozga! Ozga - chłop zaprzyjaźniony! Cóż go niesie w moje strony? Pewnie wiezie znów poemat i swym rymem częstochowskim dziury w mózgu będzie wiercić. Ach, to gorsze jest od śmierci!” - pisał Janusz Szpotański w pierwszym rozdziale słynnego poematu „Gnomiada”. Jak zwykle literatura wyprzedziła życie i dopiero po 43 latach pan sędzia Wojciech Łączewski z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, w ramach nakazanego niezawisłym sądom wzmożenia tresury naszego mniej wartościowego narodu tubylczego, skazał kibiców oskarżonych o wznoszenie „antysemickich okrzyków” na obejrzenie - oczywiście za słoną opłatą na rzecz gminy żydowskiej - filmu autorstwa Izabeli Cywińskiej „Cud Purymowy”. Skoro pan sędzia Łączewski zastosował wobec oskarżonych taką karę, to prawdopodobnie kiedyś sam ten film obejrzał doznając przy tym przykrych dolegliwości, które najwyraźniej zapamiętał. Nawiasem mówiąc, film pani Cywińskiej zaczął nabierać niezwykłej aktualności dopiero teraz. Opowiada on o łódzkim robotniku, kibicu i antysemitniku, który myśli, że stracił robotę przez Żydów, którzy „są wszędzie” - w czym oczywiście nie ma racji, bo wiadomo, że Żydzi nie tylko nie są „wszędzie”, ale że w ogóle ich „nie ma” - podobnie jak Wojskowych Służb Informacyjnych, czy izraelskiej broni jądrowej. No i tenże robotnik nazwiskiem Kochanowski, dowiaduje się o czekającym go w Ameryce spadku po zamożnym krewniaku nazwiskiem Cohen. Ponadto okazuje się, że jego żona też jest zakonspirowaną Żydówką, co wskazywałoby, że Żydzi jednak „są” w znacznie większej liczbie miejsc, niż mogłoby się z pozoru wydawać, kto wie, czy nie „wszędzie”? Pani Cywińska dobrze chciała, ale tu wyszło jej trochę za dobrze. No i wreszcie warunkiem objęcia spadku jest przejście na judaismus. Ponieważ nie ma takiej bramy, której nie przeszedłby osioł obładowany złotem, Kochanowscy, czyli właściwie już teraz Cohenowie, przechodzą na judaismus, zdaje się, że ze wszystkimi, również chirurgicznymi konsekwencjami takiej konwersji, a kiedy już jest - jak to się dawniej mawiało - „po harapie” - zjawia się mecenas Zylbersztajn z informacją, że zaszło nieporozumienie, i żadnego spadku nie będzie.

Słowem - cała konwersja na nic, Kochanowscy jak zwykle zostali wydymani i to w sposób nieodwracalny - o czym wspomina Tadeusz Boy-Żeleński w słynnym wierszu, jak to „Sądziła Akademia dorocznym zwyczaiem, kto się w piorze naylepiey odznaczył przed kraiem. O praemium się ubiegał bez Boskiey obrazy Tomkowic z sodalicyey i pan Aszkenazy. W długie się Akademia spory nie wdawała, jeno im obu z sobą do łaźniey kazała, iako że tam rozsądzać będzie komissya, kto ma lepsze kondycye i nagroda czyia. (...) Pogląda komissya kędy trza - a ono barzo nierowno obie skryby podzielono. Tomkowic stawa śmiele, bo ma rzecz w porządku, zasię tamten , Żydowin, skrył się w ciemnym kątku. (...) Aszkenazy zmarkotniał; łza mu w oku błyszcze, darmo - co raz człek stracił, tego nie odzyszcze!”. „Cud purymowy” to w gruncie rzeczy tragedia, ale z jakichś zagadkowych przyczyn pani Cywińska nadaje mu zakończenie pogodne, pod pretekstem, że wydymani Kochanowscy, czyli teraz już Coheny, wprawdzie spadku nie objęli, ale wreszcie uwolnili się od antysemityzmu, od czego doznają niebywałej szczęśliwości. Otóż rosnąca aktualność „Cudu purymowego” bierze się stąd, że w obliczu prawdopodobieństwa zrealizowania żydowskich roszczeń majątkowych w Polsce, coraz więcej amatorów łatwych pieniędzy odczuwa nieodparte pragnienie znalezienia „żydowskich korzeni”, molestując w tym celu Żydowski Instytut Historyczny, a bardziej operatywni nie czekając na archiwalne kwerendy, od razu zaczynają od zakładania gmin żydowskich i jako ich funkcjonariusze, na wielką skalę spekulują nieruchomościami, przekazywanymi im przez państwo na podstawie ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, będącej, rodzajem łapówki za przyłączenie Polski do NATO. Bardzo ciekawie pisał o tym red. Wojciech Surmacz, ale Żydzi nacisnęli w Niemczech Axela Springera, który dla świętego spokoju kazał polskiej edycji „Forbesa” złożyć samokrytykę. Ciekawe, że Janusz Szpotański przewidział, a nawet opisał mową wiązaną odnajdywanie „żydowskich korzeni” w końcowej scenie poematu „Bania w Paryżu”, w której snobistyczni bywalcy paryskiego salonu księżnej de Guise, pod wpływem wzruszenia przyznają się do swego pochodzenia: „Ach zasłużyłem na sto kijów! Miejsce urodzin? Jaki Kijów! Wszak na świat wydał mnie Drohobycz - i to jest życia mego zdobycz!” Naturalnie między ukorzenionymi od razu dochodzi do prestiżowych sporów przy ustalaniu nowej towarzyskiej hierarchii: „Gdy przy orderach i we fraku na czele delegacji gminy mój dziad Cesarza witał w Stryju, kim był twój wówczas, ty prostaku, z głębin dna getta w Kołomyi?!”

Ale odnajdywanie „żydowskich korzeni” to tylko jedna strona medalu, bo nawet przy nałożeniu na nasz nieszczęśliwy kraj kontrybucji w wysokości 65 miliardów dolarów, „słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak”, więc tych, którzy żadnych „korzeni” w porę nie odnajdą, trzeba będzie poddać masowej reedukacji, na podobieństwo Kochanowskich- Cohenów. Najwyraźniej jakieś przygotowania w tym kierunku są już czynione, bo jakże inaczej wytłumaczyć fakt, że coraz więcej reżyserów kręci filmy o Żydach? Nie ulega wątpliwości, że dla potrzeb tak szeroko zakrojonej reedukacji sam „Cud purymowy” nie wystarczy, więc lepiej rozumiemy przyczyny, dla których pan Władysław Pasikowski tak się uwijał przy „Pokłosiu”, albo pan Paweł Pawlikowski przy „Idzie”, państwo Anka i Wilhelm Sasnalowie przy „Z daleka widok jest piękny”, pan Przemysław Wojcieszek przy swoim „Sekrecie”, nie mówiąc już o pani reżyserowej Agnieszce Holland, ani o chałturnikach drobniejszego płazu, którzy aż zacierają ręce w nadziei na deszcz złota - bo chyba nikt nie wątpi, że chociaż na taką, dajmy na to, „Historię Roja” pieniędzy brakuje, to na to złota nie zabraknie. A skoro nie zabraknie złota, to nie zabraknie również samozwańczych rewidentów cnoty, którzy rozdrapią nam nasze narodowe sumienie, aż zaczniemy broczyć krwią - żeby pijawkom było wygodniej. Tym wszystkim potrzebom i tym niecierpliwym oczekiwaniom wychodzi naprzeciw pomysł pana sędziego Wojciecha Łączewskiego, który jest przecież zaledwie jaskółką zwiastującą nadejście czasów, kiedy na te reedukacyjne filmy obywatele będą pędzeni całymi kompletami, niekoniecznie przy udziale niezawisłych sądów - bo przecież mając do dyspozycji system PESEL poradzi sobie z tym nawet NKWD-owska „trójka”. Stanisław Michalkiewicz

08/02/2014 „Kto się myli -my czy pogoda?”- pyta pan redaktor Marek Czyż w porannej audycji programu telewizji” publicznej ”w audycji ”Poranek Info” o szóstej rano. Bardzo ciekawie skonstruowana audycja propagandowa:”: „dziennikarze”’ przekomarzają się z uśmiechami od ucha do ucha- dobrani na zasadzie parytetu- jedna mężczyzna i jeden kobieta, na tematy różne- głównie czerpane z Gazety Wyborczej i „tabloidu” „Fakt”. Wszystko to przeplatane pogodą i żartami, żeby wciągnąć widza w te przekomarzania, jak przekupki na targu.. Ha, ha, ha- hi hi hi.. Hejże hola! Skapali się w propagandzie po szyję.. I od czasu do czasu rzucona jest jakaś złota myśl- ale zgodna z panującymi obyczajami poprawności politycznej.. Na przykład ostatnio obiło mi się o uszy z ust pana redaktora Marka Czyża, że państwo bardziej opiekuńcze jest praktycznie lepsze.. Nie dosłyszałem dokładnie od czego.. Chyba od państwa opiekuńczego bardziej mniej od państwa więcej opiekuńczego.. Czytelników moich felietonów chyba nie należy przekonywać że państwo opiekuńcze to pomysł z piekła rodem.. Nie wiem czy „dziennikarze’ robią to z serca ideologicznego, czy ktoś im kazał.. Ale siłą rzeczy propagują socjalizm.. To jest dopiero pytanie: kto się myli- my czy pogoda? Tym bardziej, że cała ta propaganda pogodowa ma na celu zajęcie” obywateli” śledzeniem zgadywanki uprawianej przez pogodynki i pogodynków na wszystkich falach propagandy. Ile tych chybionych „ prognoz” w ostatnim czasie.?. W listopadzie ględzili próbując zgadnąć , że grudzień, styczeń i luty będą mroźne jak jasna cholera, a niedawno słyszałem gdzieś poprzez tuby, że w lutym- właśnie w obecnym stanie pogodowym- ma być minus trzydzieści- nie wiem czy w słońcu,. czy w cieniu.. Takie bajanie dla mas, żeby masy zająć pogodą i żeby je zagospodarować emocjonalnie.. Niech się masy pasjonują pogodą w całym landzie Unii Europejskiej, a także pogodą na świecie, bo gdzie tam i coś tam.. W Chile ostatnio ludzie kupowali parasole, bo padało.. I popatrzcie Państwo- generał Pinochet już nie żyje- a padało.. Bo gdyby żył- to oczywiście ma prawo padać. Bo w Soczi zmienił się klimat– bo Putin organizuje igrzyska. Takie wrzutki robią- od czasu do czasu.. Tak jak pan pogodynek Jarosław Kret upierał się, żeby wprowadzić obowiązkowe światła palące się w samochodach w ciągu dnia. I władza wprowadziła! Konkretnie Platforma Obywatelska Unii Europejskiej i Palących się Świateł. I jak idiota jeżdżę w lipcu z palącymi się światłami. Muszę! Bo ukarze mnie policja obywatelska.. Mandatem! No i punkty karne.. Dobrze, że” bąka” można jeszcze puścić sobie bez pozwolenia władz podczas jazdy samochodem i nie ma za to ani mandatu, ani punktów karnych.. W końcu wszystkie samochody w Polsce tak naprawdę są własnością, państwa. To ono decyduje co mogę w” moim „ samochodzie, a co nie.. W końcu decyduje właściciel- czyli państwo. W czasie igrzysk w Soczi „ zły” Putin nie będzie prześladował homoseksualnych sportowców. To i tak wiele w sprawie postępu postępującego na świecie. Popatrzcie Państwo- nie będzie zsyłał homoseksualnych sportowców do łagrów- tak jak pana Chodorkowskiego, który obecnie przebywa w Izraelu. On zresztą nie był homoseksualnym sportowcem. Może dlatego przebywał w łagrze.. Ale propaganda w sprawie igrzysk nie ustawała- Rosja to kompletne zło. Wszystko złe, co by Putin nie zrobił -to zło.. Nawet dwa klozety ustawił obok siebie w jednym, pomieszczeniu- zapomniał zbudować ścianki działowej. Cała ta Federacja Rosyjska to największe zło na świecie- bez ścianki działowej. A igrzyska? Zło w pełni! Jak Księżyc w pełni! W każdym razie sprawa homoseksualistów nie jest załatwiona do końca.. W normalnym kraju nikt się nie zajmuje sposobem w jaki ktoś zaspokaja swój popęd płciowy.. Ale dla socjalistów homoseksualnych jest to temat nr jeden.. W tym czasie pojawił się problem z sześcioma milionami złotych rzuconymi na tacę przez ministra Zdrojewskiego- Bogdana z budżetu Ministerstwa Kultury. Miliony mają pójść na muzeum Jana Pawła II. I podniósł się wielki krzyk- ze strony Twojego Ruchu i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.. Twój Ruch i Sojusz Lewicy Demokratycznej nie lubą Jana Pawła II – tak mają. Woleliby rozdać pieniacze biednym.. Ja też nie chciałbym, żeby pieniądze budżetowe przekazywać na różne rzeczy , w tym na muzea. Nie dawać pieniędzy nikomu.. Ale ciekawa sprawa.. Nie przypominam sobie, żeby Sojusz Lewicy Demokratycznej protestował przeciwko 200 milionom złotych które pan Lech Kaczyński przeznaczył na budowę Muzeum Żydów Polskich w Warszawie. Jakoś nie protestowali- ale te sześć milionów ich uwiera.. Bo gdyby protestowali i wtedy i dzisiaj.. No, powiedzmy.. Ale tylko protestują przeciw sześciu milionom przekazanym na budowę muzeum Jana Pawła II i prymasa Wyszyńskiego. Twojego Ruchu wtedy nie było jeszcze na scenie politycznej i demokratycznej. Pan Janusz Palikot pozostawał wtedy w składzie Porcelany, pardon- Platformy Obywatelskiej Unii Europejskiej. Przebywał w Komisji Przyjazne Państwo, która niczego sensownego nie zrobiła.. Było dużo hałasu, a po burzy przyszła cisza- i państwo stało się jeszcze bardziej nieprzyjazne. I tak pozostało do dziś.. Jest jeszcze bardziej nieprzyjazne. Łomoce coraz bardziej do naszych kieszeni. Tłucze kolbami do naszych drzwi: dajcie więcej pieniędzy! Słychać tupot podkutych butów.. Więcej pieniędzy na marnotrawstwo socjalistyczne!. Otwórzcie drzwi szerzej! Nich nikt się nie boi jak nie ma nic do ukrycia!” Obywatel” w demokratycznym państwie prawnym nie powinien mieć nic do ukrycia i nie przebywać w ukryciu. Zawsze na otwartej przestrzeni- demokratycznego państwa prawa. Najlepiej oddać państwu wszystko! No i kto się myli- my czy pogoda?- panie redaktorze Czyż. Oczywiście, że pogoda. Człowiek się nie myli, człowiek wie.. To Pan Bóg się myli- człowiek mądrość nosi w sobie. Miało być tak jak człowiek chciał, a było tak jak chciał Pan Bóg. Nie da się przegłosować pogody? Może spróbować siłą? Posłać wszystkie dywizje. Demokracja nie może? Pan Bóg jej nie pomoże.. Bój jest królem, a nie demokratą.. Trzeba być wyjątkowo pysznym, żeby stawiać pytanie czy myli się Pan Bóg -czy człowiek?. Czy pogoda może się w ogóle mylić? Pogoda jest jaka jest i nie będzie inna, żeby nie wiem jak człowiek ją zaklinał. I nie wystarczy nawet tysiąc atletów i nawet tysiąc kotletów- i tak nie udźwigną- taki to ciężar.. Nawet tysiąc Kretów i innych zaklinaczy- nie udźwignie- taki to ciężar.. Mogą sobie ględzić ile dusza ekologa zapragnie. Pogaństwo przegra z Panem Bogiem Zresztą szamańscy poganie nie mają duszy. Zamiast w Boga, wierzą w drzewa, rzeki, ptaki.. I chcą wymusić na Panu Bogu, żeby jadł im z ręki.. Jak się ich ogląda na wizji to człowiek ma wrażenie, że to ONI, a nie Pan Bóg- kieruje tym wszystkim, i to ONI mają wpływ na pogodę. Współcześni kapłani- zaklinacze pogody.. Dewastatorzy ludzkich umysłów.. No to niech zrobią lato? Jak są tacy mocni.. Albo jesień… Niech pan Jarosław Kret zostanie Naczelnym Kapłanem Pogody w III Rzeczpospolitej.. No i kto się myli?- panie redaktorze Czyż. Oczywiście jak zwykle człowiek.. Istota w gruncie rzeczy bezrozumna, bo emocjonalna. a niektórzy pozostają w ciągłym konflikcie ze Stwórcą. I jeszcze myślą, ż będą górą… WJR


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1024
avt 1024 Słuchawkowy wzmacniaczn wys jakości
1024
1024
1024
1024
1024
Część 3. Postępowanie egzekucyjne, ART 1024 KPC, III CZP 8/10 - z dnia 28 kwietnia 2010 r
1024
Program do drukowania blankietów wpłaty 1024 768
#1024 Dealing with Crises
1024 Anderson Caroline Plan ratunkowy
1024 Hart Jessica Atrakcyjny szef
Adapter fuer SBLive! Player 1024
seite 1024
Program do drukowania blankietw wpaty 1024 768
1024 pomiary

więcej podobnych podstron