„Wielki mały człowiek”
Ojciec Pons jest bohaterem powieści Erica Emmanuela Schmitta „Dziecko Noego”. Książka opowiada o losach małego Żydowskiego chłopca Josepha podczas II wojny światowej. Ojciec Pons jest księdzem, który pomaga, uczy dzieci osierocone lub oddane pod opiekę. Chociaż był katolikiem, sprawił, że dzieci z rodzin Żydowskich mogły obchodzić swoje święta, takie jak: Chanuka, Jom Kippur czy Rosz ha-Szana.
Dzięki tej rozprawce chciałbym pokazać, że Ojciec Pons to „wielki, choć mały człowiek”. Poprę swoją tezę kilkoma przykładami z książki.
Zacznę od tego, że Ojciec Pons pomagał Żydom. Ich dzieci brał pod swoją opiekę do Żółtej Willi. Pomagała mu w tym aptekarka Mademoiselle Marcelle (‘’Psiakrew’’). Wyrabiała ona fałszywe papiery dla dzieci, aby podczas kontroli Gestapo nie wydało się że są Żydami. Chociaż dla Ojca Ponsa nie znaczyło to wiele, to dla dzieci i ich rodzin był „wielki”. Naraził się dla innych.
Następnie przypomnę jeszcze o wizycie Gestapo w Żółtej Willi. Niemieccy żołnierze wkroczyli do szkoły, bo zostali poinformowani, że znajdują się w niej Żydzi. Ojciec Pons zachował zimną krew i nie przyznał się, że ukrywa Żydów a za wszystkim stoi „Psiakrew”, która została wcześniej zatrzymana za grę „Brabanconne” na kościelnych organach. Poprosił także oficera o powrót nazajutrz aby on w tym czasie przygotował uczniów. Gestapowiec zgodził się i żołnierze odeszli. Chwilę później Ojciec Pons uciekł z uczniami, a w szkole upozorowali napad partyzantów. Po drodze ustalał co poczynią dalej. Dzięki temu Ojciec Pons uratował wszystkie dzieci Żydowskie. „Za kilka wieków okaże się, że ocalił miliony ludzkich istot”. Może dla Ojca to nie było zbyt wiele, bo mogli zostać złapani podczas ucieczki ale dla dzieci stał się naprawdę „wielkim człowiekiem”.
Tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” to najwyższe izraelskie odznaczenie nadawane nie-Żydom za uratowanie Żydów podczas II wojny światowej (na medalu jest napis: „Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat”). Jak dowiadujemy się z książki, Ojciec Pons otrzymał takie wyróżnienie. Niestety nie dożył tego. Order otrzymał pośmiertnie. Ojciec Pons na pewno nie uważałby się jako bohater lecz był nim dla innych ludzi.
Na tym zakończę. Mam nadzieję, że poprzez przykłady: od uratowania Żydowskich dzieci, pomocy w jakże ciężkiej ucieczce przed Gestapo do nadania tytułu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” ukazałem, że Ojciec Pons to „Wielki mały człowiek”. Świat potrzebuje takich ludzi jak on!