9.Estetyka trans kulturowa i transludzka
Klasyczna estetyka jako dyskurs europocentryczny i kolonialny.
klasyczna estetyka narodziła się w Europie, została głęboko naznaczona kontekstem kultury europejskiej i europocentryzmem – jej koncepcje, kategorie pojęciowe, sposoby wartościowania zjawisk, pomimo roszczeń uniwersalistycznych, mają charakter kontekstowy i lokalny
nie uwzględniała ona wielości i różnorodności kultur oraz ich wytworów
w tej europocentrycznej postaci estetyka funkcjonowała i rozprzestrzeniała się, grając rolę hegemonicznego dyskursu i dokonując symbolicznej kolonizacji innych kultur
Etapy rozwoju zainteresowania Zachodu kulturami pozaeuropejskimi.
etapy zainteresowania Europy kulturami pozaeuropejskimi:
początkowo kultury pozaeuropejskie były obiektem antropo-entologii, a nie estetyki czy wiedzy o sztuce – ich wytwory klasyfikowane jako „artefakty” i opisywane w kategoriach antropologiczno-etnologicznych
potem niektóre z nich uznano za dzieła sztuki w sensie europejskim → powstanie pojęcia „sztuki prymitywnej”, kolonializm symboliczny, hegemonia i hierarchia, wyższość kultury europejskiej nad innymi
okres „postkolonialny”: demaskowanie dominacji obecnej w procesach narzucania własnych pojęć sztuki i piękna kulturom pozaeuropejskim
dzisiaj: rozwój (na Zachodzie) transcultural studies i cross culture studies
Założenia i cele projektów estetyki transkulturowej.
zarys projektu estetyki transkulturowej – próba włączenia się w te przemiany, otwarcia eurocentrycznej estetyki na wielość innych kultur oraz zjawiska transkulturowości i hybrydyzacji kulturowej
konieczność weryfikacji, dekonstrukcji i transformacji szeregu podstawowych pojęć klasycznej estetyki europejskiej: „sztuka”, „dzieło”, „artysta”, „odbiorca”, „kontemplacja” „proces twórczy”, „recepcja” itd.
„naturalna” konieczność budowania transdyscyplinarnego pola takiej estetyki – w praktyce może ona jedynie wyłaniać się w dążeniach do scalenia wyników analiz poszczególnych nauk i metod badawczych
częste nawiązania do filozofii „multikulturalizmu” i idei „polityki uznania” innych kultur Charlesa Taylora
Taylorowska koncepcja wciąż zakłada model istnienia wielu kultur niejako obok siebie i postuluje nie-ingerencję, uznanie odmienności i niewspółmierności innej kultury, praktycznie bez perspektywy uniwersalistycznej
pytanie: jak postąpić w „estetycznej”, a zarazem etyczno-religijno-politycznej sprawie zakazu noszenia chust przez kobiety wyznające islam w krajach europejskich?
uznanie odmienności a uniwersalne prawa człowieka, kwestie równości kobiet i mężczyzn itd.
zgoda na manifestowanie odmienności a dążenia do integracji emigrantów
projekt estetyki transkulturowej musi zakładać:
dążenie do upartego trwania przy imperatywie uniwersalistycznym, przy jednoczesnej dekonstrukcji i transformacji jego wąskiej postaci, jaką zyskał on w lokalnym, europejskim kontekście swoich narodzin
świadomość „niemożliwego zadania tłumacza”, konieczności podejmowania nieuchronnie arbitralnych decyzji przy translacji elementów jednych kultur na drugie
odniesienie do problem globalizacji i postkolonializmu: hegemonia europocentrycznej estetyki stała się realnym faktem i nieuniknionym wewnętrznym kontekstem kultur pozaeuropejskich, weszła w złożone interakcje z ich własnym podłożem kulturowym, stała się częścią ich tożsamości, a teraz – paradoksalnie – staje się nawet narzędziem ich symbolicznej emancypacji
Welsch: krytyka monolitycznej kultury narodowej, idea tożsamości transkulturowych oraz jej perspektywy dla estetyki.
W. Welsch – próby budowania ram dla estetyki transkulturowych poprzez refleksję nad tożsamością w epoce globalizacji
Welsch krytykuje klasyczny model kultury zaproponowany m.in. przez Herdera: kultura narodowa, monolityczna i homogeniczna, pozbawiona znaczącej różnorodności wewnętrznej, kultury wzajemnie zewnętrzne, pozbawione komunikacji i wymiany, różniące się od siebie i wzajemnie przeciwstawne
nawet jednak tradycyjne kultury (średniowieczna i nowożytna Europa) podlegały procesom wzajemnego oddziaływania, a dziś w epoce globalizacji tego rodzaju procesy transkulturowe tylko narastają
koncepcja kultury narodowej ma niebezpieczne implikacji i skutki polityczne (wojny, czystki itp.), a poza tym nie przystaje do współczesnej kondycji kulturowej
Welsch podkreśla, że nie należy lamentować nad globalną unifikacją kulturową, jest ona tylko jedną strona medalu, drugą stroną jest powstawanie szerokiej gamy nowych zróżnicowań, idących na wskroś tradycyjnych tożsamości kulturowych
tożsamości transkulturowe, hybrdyczne dają się dostrzec nie tylko na poziomie zbiorowości, ale też na poziomie poszczególnych jednostek
transkulturowe tożsamości posiadają pewne elementy wspólne, pozwalające jednostkom na komunikację, wymianę i skłaniające do większej wzajemnej tolerancji, niż w przypadku tożsamości monokulturowych
na przykładzie własnych obserwacji kultury japońskiej Welsch wprowadza kategorię „bliskości” kulturowej, twierdząc, że jeśli coś jest „bliskie” kulturze japońskiej i się w nią „wpasowuje”, to jest przez Japończyków uznawane za „japońskie”
dwa modele ujmowania swojskości:
homogeniczny: w kategoriach źródeł i pochodzenia
transkulturowy: w kategoriach sąsiedztwa i bliskości
prezentystyczny wymiar istnienia wytworów innych kultur jako punkt wyjścia dla estetyki transkulturowej: wytwory innych kultur są interesujące dla nas, tu i teraz, estetycznie i poznawczo
doświadczenie „fascynacji”, „magnetyzmu”, „pierwotne zauroczenie”, które pojawia się niezależnie od znajomości danej kultury i jej kontekstu
oddziaływanie transkulturowe wytworów danej kultury polega na tym, że mogą funkcjonować, znaczyć, interesować itd. poza kontekstem własnej kultury, mogą być przenoszone i przekształcane w innych kontekstach kulturowych
Estetyka transludzka: krytyka antropocentyczno-humanistycznych założeń tradycyjnej estetyki. Idea postawy transludzkiej w estetyce – kierunki wykraczania poza to, co ludzkie.
tradycyjna estetyka jest ściśle związana z antropologią i humanizmem, obraca się wokół człowieka i świata traktowanego jako świat ludzki
współczesne dążenie do deantropologizacji estetyki, wyjścia poza paradygmat nowoczesny, zakładający istnienie świata ustanawianego przez ludzki umysł
Welsch: postulat przyjęcia w estetyce postawy „transludzkiej” (narzuca się pytanie – czy możliwe byłaby deantropologizacja i transludzkie podejście do samej kultury?)
estetyka transludzka jest m.in. próbą odpowiedzi na nie-ludzki, „zdehumanizowany” charakter sztuki XX wieku
dążenie do przełamania konstytutywnej dla nowoczesności i estetyki opozycji człowiek (podmiot) – świat (przedmiot)
nie opozycyjność względem świata i jego kontemplacyjny, bezinteresowny ogląd z zewnątrz, lecz przynależność do świata szerszego niż świat ludzki (Welsch szuka inspiracji dla takiego podejście w kulturze i sztuce Dalekiego Wschodu).
człowiek w sieci relacji przekraczającej świat ludzki i to, co ludzkie – np. w kierunku tego, co zwierzęce, tego, co technologiczne (problematyka ciała post-biologicznego, post-ludzkiego itp.)
Welsch: projekt estetyki zwierząt – inspiracje Darwinowską teorią ewolucji, uniknięcie redukcji estetyki i kultury do biologii.
estetyka zwierząt – zaproponowana przez Welscha, możliwa konkretyzacja estetyki transludzkiej
odwrót od nowoczesnego antropocentryzmu, człowiek ujmowany w szerszym kontekście niż ludzki, w kontekście kosmicznym i przyrodnicznym, ze względu na bardziej pierwotną więź ze światem, przynależność do niego oraz ze względu na nie-człowiecze, zwierzęce aspekty naszej egzystencji
zwrot ku teorii ewolucji i pytanie, czy można szukać postawy estetycznej poza (przed) światem ludzkim → czy można mówić o estetyce zwierząt
postulat ujęcia estetyki ludzkiej w ciągłości ewolucyjnej od zwierząt: na ile ludzkie standardy estetyczne są kontynuacją/pozostałoscią estetycznych preferencji zwierząt
Welsch przywołuje Darwina, który dał świadectwo istnienia estetyki zwierząt i zaproponował w tej kwestii ważne ustalenia teoretyczne
dzisiejsza estetyka ewolucyjna jest zdaniem Welscha niewystarczająca: ogranicza się do badania, jak ludzkie normy estetyczne ukształtowały się w procesie ewolucji samego człowieka i koncentruje się na kwestii uwarunkowanych biologicznie preferencji dot. cielesnego wyglądu płci przeciwnej (najczęściej kwestia męskiego spojrzenia na kobiece ciało)
zasadniczym pytaniem estetyki ewolucyjnej powinno być to, jak postawa i ocena estetyczna pojawiły się i kształtowały w toku ewolucji → cenienie czegoś nie ze względu na przydatność, lecz na aspekt estetyczny
Darwin rozróżnił trzy rodzaje piękna w świecie zwierzęcym:
niestetyczne piękno – wytwór przypadkowy, efekt fizjologiczny lub chemiczny (koralowce, meduzy itp.) bez funkcji estetycznej
protoestetyczne piękno – kolory kwiatów i owoców, przyciągające zwierzęta, funkcja reprodukcyjna (zapylanie); struktura relacyjna, sygnał estetyczny adresowany do przedstawiciela innego gatunku
piękno właściwe – rodzi się w interseksualnej relacji w obrębie jednego gatunku i zależy od istnienia zmysłu estetycznego
praktyki estetyczne w doborze płciowym: osobniki męskie – roztaczanie zapachów, śpiew, taniec, popisy sprawności fizycznej, „ornamenty”: barwy, grzebienie, korale, pióropusze, pióra, czuby itp.
samice wybierają samców za pomocą „zmysłu piękna”
Darwin postawił też tezę o „koewolucji” piękna i zmysłu piękna
samice muszą dążyć ku pięknu, posiąść zmysł piękna, by mogły dostrzegać i doceniać męskie piękno. Piękno więc i zmysł piękna rozwijają się wspólnie, w łącznej koewolucji. Początkowo, nikłe cechy męskiego piękna wraz z zaczątkami żeńskiego zmysłu piękna skutkują wyborem przez samice piękniejszych samców.
w rezultacie zarówno cecha piękna, jak i jego zmysł stopniowo przybierały na sile u potomstwa, tak że w końcu piękne samce i obdarzone zmysłem piękna samice stają się typowymi przedstawicielami gatunku
współczesna socjobiologia twierdzi, że samce dostrzegają i doceniają piękno tylko jako oznakę sprawności reprodukcyjnej – znak „dobrych genów”
Welsch wykorzystuje teorię Darwina, by się przeciwstawić takiemu stanowisku: wspomina o celowości lub użyteczności piękna w relacji seksualnej, ale nie zgadza się na redukcję estetyki do instynktu biologicznego
rozróżnia poziom świadomy (nastawienie na estetykę) i nieświadomy (nastawienie na sprawność reprod.) - pierwszy nie redukuje się do drugiego
to, że samica w ogóle wybiera samca jest uwarunkowane seksualnością, ale to, że wybiera konkretnego samca jest już określone estetycznie
nawet niewielka zmiana w estetyce samca może drastycznie zaprzepaścić szansę na „parowanie”, natomiast takie drobne zmiany w estetyce o katastrofalnych skutkach dla reprodukcji nie przekładają się na równie drastyczny spadek sprawności reprodukcyjnej
nie ma odpowiedniości między estetyką a „jakością genów”
Welsch podkreśla, że jeśli estetyka zwierzęca nie daje się zredukować do biologii, to tym bardziej kultura i estetyka ludzka nie daje się zredukować (a właśnie to próbują robić socjobiolodzy) do mechanizmów biologiczno-reprodukcyjnych
obrona nieredukowalności estetyki u zwierząt to zarazem obrona wyższych stadiów rozwoju ludzkiej kultury przed redukcjonizmem
z drugiej strony pozwala to sensownie postawić kwestię seksualnych źródeł estetyki ludzkiej i spojrzeć w nowym kontekście na Freudowskie idee „sublimacji popędów”
Welsch: konieczność uzupełnienia badań estetyki zwierząt, u Darwina zasadniczo ograniczonej do estetyki seksualnej, o estetykę kognitywną – estetyczne preferencje zwierząt odnoszące się do kształtu, uporządkowania itp, a dotyczące m.in. własności zwierzęcych siedlisk
ogólna perspektywa: nie-redukcjonistyczne analizy ewolucji estetyki zwierząt w stronę estetyki ludzkiej, ale też wydobywanie tego, co nie-ludzkie w człowieku → zwierzęcej, transludzkiej części człowieka.