1057

In odore - „cybuli” Nigdy nie ukrywałem, że „Gazetę Wyborczą” i skupione wokół niej środowisko uważam za piątą kolumnę, która w naszym nieszczęśliwym kraju realizuje zadania wynikające ze skoordynowanych polityk historycznych: niemieckiej i żydowskiej. Celem niemieckiej polityki historycznej jest, jak wiadomo, stopniowe zdejmowanie z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, co oznacza przy okazji, że Niemcy nie będą wysłuchiwały niczyich molestowań o „odszkodowania” - również molestowań żydowskich. Stąd wynika konieczność skoordynowania żydowskiej polityki historycznej z polityką niemiecką w ten sposób, by w miarę zdejmowania odpowiedzialności z Niemiec, przerzucać ją na winowajcę zastępczego w postaci Polski, która też - jak wiadomo - jest coraz usilniej molestowana w sprawie tzw. „restytucji mienia żydowskiego”. „Gazeta Wyborcza” i skupione wokół niej środowisko nie włącza się ostentacyjnie w to molestowanie, bo jej zadaniem jest dostarczanie argumentów, które mogłyby stanowić pozór moralnego uzasadnienia dla tych majątkowych roszczeń, a przy okazji rozmiękczanie polskiego oporu przy pomocy tzw. „pedagogiki wstydu”. Te argumenty, to tzw. „haggady”, a więc opowieści, w których nie tyle chodzi o zgodność z faktami, co o morał ilustrujący i zarazem uzasadniający powzięte z góry założenie, np. że Polacy współpracowali z Niemcami, a właściwie nie z żadnymi „Niemcami”, bo wiadomo przecież, że to właśnie Niemcy były pierwszym krajem okupowanym przez złych „nazistów”, z którymi Polacy kolaborowali przy holokauście. Pamiętamy, ile wysiłku organizacyjnego i publicystycznego „Gazeta Wyborcza” i skupione wokół niej środowisko włożyły w propagandowe przygotowanie i oprawę uroczystości w Jedwabnem, podczas których doszło do eskalacji oskarżeń wobec narodu polskiego. O ile uprzednio był on przez żydowskie organizacje „przemysłu holokaustu” oskarżany o „bierność”, o tyle w 2001 roku w Jedwabnem został oskarżony o „współudział”, a więc - zbrodniczą formę aktywności, zaś 10 lat później - o sprawstwo samodzielne - co wprost wynikało z listu skierowanego do uczestników rocznicowej uroczystości przez pana prezydenta Bronisława Komorowskiego. Okazuje się jednak, że nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej. Środowisko „Gazety Wyborczej”, chociaż w początkach transformacji ustrojowej próbowało udawać wyraziciela opinii „strony społecznej” to znaczy - tej części społeczeństwa, która nie identyfikowała się z komunistyczną nomenklaturą - ale szydło wyszło z worka już w roku 1990, kiedy to „GW” rozpętała gwałtowną kampanię przeciwko „państwu wyznaniowemu”, które celem było izolowanie struktur Kościoła katolickiego i katolickiej opinii od wpływu na politykę państwa. Z dzisiejszej perspektywy, którą wyznaczają między innymi cele otwartego niedawno Muzeum Historii Żydów Polskich, lepiej rozumiemy przyczyny tamtej kampanii; chodziło w niej o rozpoczęcie odcinania społeczeństwa polskiego od ten namiastki rodzimej szlachty, jaką stanowi duchowieństwo - żeby zrobić w ten sposób miejsce dla szlachty jerozolimskiej, która najwyraźniej nie porzuciła myśli o ponownym przejęciu naszego nieszczęśliwego kraju wraz z jego mieszkańcami w arendę. Ponieważ tedy „GW” i skupione wokół niej środowisko stopniowo zrażało do siebie coraz większą część polskiej opinii publicznej i nie mogło w stopniu takim, jak kiedyś oddziaływać na polskie społeczeństwo rozkładowo, trzeba było postarać się o kolaborantów pozostających poza podejrzeniem choćby z racji ostentacyjnie demonstrowanego katolicyzmu i to w konserwatywnej postaci. Środowisko „katolików postępowych” skupione wokół „Tygodnika Powszechnego” zużyło się bowiem moralnie już w pierwszej połowie lat 90-tych, angażując i trwoniąc cały swój prestiż zdobyty za pierwszej komuny na popieranie „partii zagranicy”, czyli Unii Demokratycznej, przemianowanej potem na Unię Wolności. Z tych względów na takiego kolaboranta najlepiej nadawało się środowisko skupione wokół „pisma poświęconego” , a obecnie - „portalu poświęconego Fronda”, dyrygowanego przez pana red. Terlikowskiego z gronem pomocników anonimowych, ale widać, że szkolonych przez pierwszorzędnych fachowców. Pan red. Terlikowski najwyraźniej został zatwierdzony na przedstawiciela i rzecznika polskich katolików, pewnie dlatego, że stręczy im tak zwane „judeochrześcijaństwo”. Judeochrześcijaństwo wprawdzie korzysta z katolickiego opakowania, ale już na merytoryczną zawartość przesłania znaczny, jeśli nie decydujący wpływ mają środowiska żydowskie - bo wszak to one, a nie, dajmy na to, papież Franciszek, czy ktokolwiek inny, nie mówiąc już o panu red. Terlikowskim - decydują o tym, co jest wyklętym antysemityzmem, a co nim nie jest. W ten oto sposób „judeochrześcijaństwo” stręczone przez „Frondę” jest jednym z ważnych instrumentów moralnego rozbrajania katolickiej części opinii polskiej i doprowadzania jej w ten sposób do stanu bezbronności w obliczu operacji, jakiej najwyraźniej ma zostać poddana. Czy to przypadek, czy też nie - ale „Fronda” wygląda na ideowo i politycznie związaną z obozem płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm, którzy takie emploi mogli otrzymać jeszcze przy rozdzielaniu ról w Magadalence. Z tego powodu zwalcza każdą alternatywę polityczną, jaka mogłaby tej dzierżawie monopolu na patriotyzm zagrozić - między innymi Ruch Narodowy i Kongres Nowej Prawicy. Są to ataku prostackie i łajdackie, a polegają na przypisywaniu każdemu wytypowanemu na wroga roli ruskiego agenta. W ten sposób również i ja z łaski pana red. Tomasza Terlikowskiego zostałem ruskim agentem. Oczywiście nie chodzi o mnie, bo ja już dawno przestałem przejmować się opiniami, jakie na mój temat przedstawiają rozmaici zadaniowani i ochotniczy Zasrancen, tylko o zwrócenie uwagi na tę filię „Gazety Wyborczej”, jaka wypączkowała na terenie, zdawałoby się, ortodoksyjnie katolickim. Dlaczego akurat w ścisłej politycznej symbiozie z płomiennymi dzierżawcami monopolu na patriotyzm - tajemnica to wielka, chyba, żeby i ci dzierżawcy też wykonywali jakieś zadanie w ramach szeroko zakrojonej operacji. Stanisław Michalkiewicz

20/11/2014 Demokracja liczbowa Wiadomo, że w demokracji- im większa Liczba tym słuszniejsza Racja. Oczywiście z rozumem nie ma to nic wspólnego. Po prostu jest to totolotek liczbowy plus potężne aparaty partyjne obsadzające nasz kraj i czerpiące ogromne zyski z przywłaszczenia sobie owoców pracy milionów ludzi, którzy często nieświadomi idą głosując na swoich nadzorców. W układzie hieny i osły- obsadzający to hieny, obsadzani- to osły. Tak wygląda demokracja, gdzie pięćdziesiąt tysięcy ludzi wymienia się pomiędzy sobą na stanowiskach obsadzających- obsadzani zapłacili za tę zabawę prawie 300 milionów złotych.((!!!) Droga ta demokracja liczbowa. I jeszcze nawalił system, który tę demokrację obsługiwał. Nie dość, że kult Liczby- to jeszcze kiepski system liczący głosy. I już nieważne jak” obywatele” głosują, żeby wybrać swoich nadzorców- trzeba liczyć te głosy ręcznie. I można się było zalogować dowolnie do systemu, żeby dodatkowo- być może- te głosy przeliczyć. Bo przecież , przynajmniej od czasów towarzysza Stalina, który też był zwolennikiem demokracji, bo wybory się odbywały- nie ważne kto jak głosuje, ważne kto te głosy liczy. W monarchii nie ma liczenia głosów- jest władza autorytarna. Bo na przykład w Portugalii rośnie obecnie poparcie dla przywrócenia monarchii, co widać po wypowiedziach tamtejszych celebrytów, ludzi kultury i nauki, a także po działaniach lokalnych liderów politycznych. Rosnąca sympatia dla monarchii lub rządów autorytarnych to skutek rozczarowania Portugalczyków klasą polityczną i złą sytuacją gospodarczą kraju- no cóż socjalizm. Wpływ na to ma także pozytywny odbiór medialnych wystąpień Dom Duartego de Braganca, prawowitego następcy tronu.

„Obywatele” bo tak zwani są ludzie w demokracji, powoli przeglądają na oczy, że ciągłe wymienianie się” elit” przy władzy na zasadzie większej Liczby przy braku jakiejkolwiek Racji- doprowadziło Portugalię do bankructwa, dzięki temu, że socjalna Portugalia spełniała w podskokach wszystkie zachcianki Unii Europejskiej, która jest- jak wiadomo- bytem biurokratycznym i socjalistycznym. W takim bycie trudno jest osiągnąć sukces- bo co można osiągnąć w biurokratycznym więzieniu, jak wszędzie kraty i drzwi bez klamek? Jakoś dziwnym trafem demokracja niesie za sobą ogromne długi, których całe pokolenia nie będą w stanie spłacić. Przegłosowują- i są nowe, a starych nie ma kto spłacić. Demokraci piętrują długi- i wydaje im się, że jakoś to będzie. Niezależnie ile ich będzie. Jakoś nie będzie, bo w końcu ktoś powie, że sprawdza. Demokracja- socjalizm- chaos- długi- bankructwo. Od demokracji się zaczyna- a na bankructwie się kończy. Wszystkie kraje demokratyczne szczycą się długami, bo władze demokratyczne- przypodobując się ludowi – trwonią pieniądze ku uciesze gawiedzi. Jest wielka radość- lament będzie później. Na razie do końca tygodnia mają być liczone głosy. Jak się już policzy- będzie git. Nie wiadomo czy policzone głosy będą policzone wszystkie, czy tylko te które padły. Bo mogą być policzone również te, które nie padły. I znowu nieważnych głosów jest coś około 30%. Zielona książeczka PSL spełniła swoje zadanie, tak jak swojego czasu czerwona książeczka Mao. Polskie Stronnictwo Ludowe triumfuje, bo chyba przekroczy 50% wszystkich padniętych głosów. Co innego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Ten uważa, że padniętych głosów ma za mało. Jak to za mało? I tak dużo uwzględniając program oparty o socjalizm. Ciekawe jak skończy się to liczenie głosów. I czy będą nowe wybory? Nowe wybory- nowe możliwości- przede wszystkim liczenia głosów. Bo można policzyć je jakoś inaczej, żeby przynajmniej Sojusz Lewicy Demokratycznej był zadowolony. SLD zadowolone- przeliczenie głosów właściwe. SLD niezadowolone- głosy źle policzone. Jestem ciekawy, czy gdyby kilkakrotnie przeliczyć glosy- czy wyniki byłyby rozbieżne, czy zbliżone do siebie? Sądzę, że byłyby rozbieżne. I które przyjąć za te właściwe? Te które zadowalają SLD, czy te które zadowalają pozostałych graczy politycznych wywodzących się spod Okrągłego Stołu? W każdym razie osłów jest więcej niż hien, a mimo to dominują nad całością demokracji. I do tego te ciągle nie policzone głosy. I przypadkowi ludzie przebywający w komisjach, którzy te głosy liczą. I realizują niezrealizowalny Kult Liczby. Ki diabeł z tą Liczbą, od której wcale nie zależy Racja? BO w jaki sposób od Liczby może zależeć Racja? Może być jedynie więcej głupoty. WJR

Cyrk nad urnami

1. W związku z coraz większym zamieszaniem związanym z ogłoszeniem przez PKW wyników wyborów do rad powiatów i sejmików województw (wyniki wyborów do rad gmin, a także wójtów, burmistrzów i prezydentów zostały ogłoszone w środę nad ranem czyli po 3 dniach od ich przeprowadzenia), pojawia się coraz więcej wątpliwości czy w ogóle będzie je można uznać za rozstrzygające, niezależnie od tego kiedy zostaną wreszcie ogłoszone, dzisiaj czy dopiero pod koniec tygodnia. Cząstkowe wyniki wyborów do samorządów województw, które pojawiły się we wtorek wieczorem, według których to PSL zwyciężył aż w 10 województwach podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość tylko w 3 podobnie zresztą jak Platforma, potwierdzają tylko, że mamy do czynienia z jakąś gigantyczną hucpą. Jeżeli miałoby się okazać, że te ogłoszone ostatecznie to potwierdzą, to najprawdopodobniej zwycięzcą tych wyborów okaże się PSL z poparciem zbliżonym do 30%.

2. Przypomnijmy tylko, że badania exit poll przeprowadzone przez IPSOS w dniu wyborów do sejmików województw (oparte na reprezentatywnej próbie ponad 800 lokali wyborczych i przynajmniej kilkudziesięciu tysiącach osób, które po oddaniu głosu zostały przepytane przez ankieterów na kogo głosowały), dawały zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości z 31,5% poparciem, druga była Platforma 27,3% , trzeci PSL z wynikiem 17% i, czwarte SLD z poparciem 8,8%.

Błąd w takim badaniu przy tak ogromnej liczbie respondentów to najwyżej 1 punkt procentowy, a jeżeli miałoby się okazać , że PSL osiągnie wynik zbliżony do 30%, to błąd w badaniu exit poll IPSOS-u w odniesieniu do wyniku tej partii, wyniósłby powyżej 10 punktów procentowych. Już ten fakt powinien skłaniać do refleksji zarówno prezydenta Komorowskiego, rządzącą Platformę i PSL i wreszcie organy odpowiedzialne za prawidłowe przeprowadzenie wyborów Państwową Komisję Wyborczą i Krajowe Biuro Wyborcze.

3. Niestety nie skłania, prezydent Komorowski po wczorajszym spotkaniu szefami instytucji delegujących po 3 sędziów do PKW, a wiec Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, mówił tylko o przygotowaniu zmian kodeksu wyborczego na przyszłe wybory, a w odniesieniu do obecnych użył sformułowania, które raczej nie zostawia złudzeń „zakwestionowanie uczciwości tych wyborów to odmęty szaleństwa”. Widać, że ani głowa państwa, ani premier Kopacz, która od niedzieli nie pokazuje się, publicznie, nie tylko nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za działalność PKW i Krajowego Biura Wyborczego, które przygotowały wybory samorządowe, a teraz próbują obliczyć ich wyniki.

4.A w mediach wręcz lawinowo przybywa informacji potwierdzających, że w tych wyborach mamy do czynienia nie z cudem nad urnami ale raczej cyrkiem. Skoro jak mówił w kieleckiej telewizji jeden z informatyków, średnio zdolny student tego kierunku bez trudu mógł się zalogować w systemie i dodać jakiemuś kandydatowi dowolną ilość głosów albo odjąć innemu albo też wstawić do drugiej tury kandydata, który w nich nie kandydował, to trudno przyjąć za prawdziwe nawet ogłoszone już wyniki do rad gmin i na wójtów, burmistrzów i prezydentów. A już informacje o 20-30% , a nawet 40% ilościach głosów nieważnych w wyborach do rad powiatów i sejmików województw, dobitnie potwierdzają, że duża część wyborców potraktowała pierwszą stronę wielostronnicowych książeczek zawierających listy wyborcze poszczególnych komitetów wyborczych (czyli listę PSL) jako tę na której zgodnie z instrukcją prezentowaną wielokrotnie przez PKW w telewizji, trzeba postawić jeden krzyżyk. Po zorientowaniu się, że to lista PSL, wyborcy którzy chcieli głosować na kandydatów z innych list, stawiali krzyżyk także na innej liście albo też świadomie unieważniali swój głos w ten sam sposób. Jeżeli dodamy do tego informacje o skandalicznym przebiegu wyborów w wielu obwodowych komisjach wyborczych (brak niektórych komitetów na listach do głosowania, różne nie zamykane pojemniki jako urny wyborcze np. kosze na śmieci, składanie głosów przez wyborców na urnach po ich całkowitym wypełnieniu), czy samą działalność PKW w tym liczne coraz bardziej kuriozalne jej konferencje prasowe, to niechybnie nasuwa się stwierdzenie, ze doszło do ogromnego wypaczenia wyników wyborów.

5. Prawo i Sprawiedliwość mimo tego, że jak wskazał sondaż exit poll wygrało te wybory uważa, że taki ich przebieg i liczenie wyników jest ciosem w polską demokrację i w związku z tym nie godzi się na przedłużanie tego „cyrku” nad urnami. Będziemy wiec składać wnioski do sądów okręgowych pokazując w nich skalę nieprawidłowości w poszczególnych okręgach wyborczych, a także przygotujemy projekt ustawy o nadzwyczajnym skróceniu kadencji nowo wybranych władz samorządowych i przeprowadzeniu w nieodległym czasie powtórnych wyborów samorządowych.

Kuźmiuk

Ukraiński precedens Podczas gdy cała Polska, a jeśli nawet nie cała Polska, to ćwierć miliona kandydatów na stanowiska samorządowe, ich rodziny i przyjaciele oraz partyjni działacze przestępują z nogi na nogę w oczekiwaniu wyniki wyborów, sytuacja na świecie zmierza w niebezpiecznym kierunku. Wprawdzie starożytni Rzymianie, którzy każdą myśl zaraz ubierali w pełną mądrości sentencję twierdzili, że si duo dicunt idem, non est idem - co się wykłada, że kiedy dwóch mówi to samo, to nie jest to samo - ale w tym przypadku sentencja ta chyba nie ma zastosowania, bo to samo mówi nie dwóch, a wszyscy, a jeśli nawet nie wszyscy, to co najmniej troje wybitnych polityków: prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, Nasza Złota Pani z Berlina i brytyjski premier Dawid Cameron - że światu grozi wojna, albo nawet „pożoga”. A wszystko z powodu Ukrainy, której integralność terytorialna została naruszona w następstwie przyłączenia do Rosji Krymu i wyborów przeprowadzonych w obwodach donieckim i ługańskim. Ale i tu mamy do czynienia z paradoksem - bo o ile wspomniani wybitni przywódcy państw poważnych w obronie integralności terytorialnej Ukrainy nie wykluczają nawet wojny światowej, czy „pożogi”, ukraiński prezydent Piotr Poroszenko właśnie podpisał dekret nakazujący wycofanie wszystkich ukraińskich urzędników ze wspomnianych obwodów oraz wstrzymujący ich finansowanie przez rząd w Kijowie. Taki gest oznacza, że Kijów pogodził się z utratą tych obwodów, więc wygląda na to, że Stanom Zjednoczonym, Niemcom i Wielkiej Brytanii bardziej zależy na utrzymaniu integralności terytorialnej Ukrainy, niż samym Ukraińcom, a w każdym razie - ukraińskiemu prezydentowi. Być może chciałby on zmusić w ten sposób zbuntowane obwody do pójścia do Canossy - bo nic tak nie uczy pokory, jak brak pieniędzy, ale nie można wykluczyć, że w ten sytuacji finansowanie tych obwodów przejmie Rosja, wiążąc je ze sobą już w sposób nieodwracalny. W tej sytuacji ryzykowanie światowej wojny z powodu naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy byłoby trudne do wytłumaczenia - chyba, żeby uznać, że Barack Obama, Nasza Złota Pani i brytyjski premier Dawid Cameron, są większymi ukraińskimi patriotami, niż ukraiński prezydent Piotr Poroszenko. Tego oczywiście wykluczyć nie można, bo takie rzeczy zdarzały się również gdzie indziej - również w naszym nieszczęśliwym kraju - chociaż teraz ukraińskich patriotów u nas nie brakuje, a nawet czasami można odnieść wrażenie, że jest ich więcej, niż patriotów polskich. Jeśli tedy z powodu naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy wybuchnie światowa wojna, to przynajmniej będziemy wiedzieli, o co walczymy i za co zginiemy - a to już jest coś, bo świadomość celu podobno łagodzi gorycz zagłady. Nie pogrążajmy się jednak w tych ponurych rozważaniach, bo nie jest też wykluczone, że ta napięta sytuacja zakończy się wesołym oberkiem, zwłaszcza gdy zimny rosyjski czekista Putin zostanie „sojusznikiem naszych sojuszników” w walce z państwem islamskim, które dla prezydenta Obamy mogłoby być żywym wyrzutem sumienia, gdyby nie to, że człowiek jest jednością duszy i ciała, więc skoro politykuje, to jego sumienie politykuje także. Ciekawe są również inne aspekty sytuacji wytworzonej na skutek dekretu podpisanego przez prezydenta Poroszenkę - na przykład ten, że zakończenie finansowania zbuntowanych obwodów przez władze w Kijowie oznacza również odmowę wypłacania emerytur tamtejszym emerytom. Ci emeryci rozpoczęli opłacanie składek emerytalnych jeszcze w czasach sowieckich, bo Ukraina proklamowała niepodległość dopiero w roku 1991 - ale po tej dacie składki emerytalne pobierał od nich rząd w Kijowie, jako że Ukraina jest państwem unitarnym. Rząd w Kijowie zaciągał w ten sposób wobec tych ludzi zobowiązanie, że kiedy tylko spełnią ustalone warunki, będzie wypłacał im emerytury. Tymczasem dekret prezydenta Poroszenki oznacza, że Kijów z tych zobowiązań się wycofał pod pretekstem, że ci emeryci wzięli udział w zorganizowanych tam wyborach. Pretekst oczywiście dobry, jak każdy inny, ale stwarza niebezpieczny precedens na przyszłość - bo jeśli tak, to któż zagwarantuje, że jakiś rząd nie wycofa się ze zobowiązań wobec emerytów, jeśli uzna, że w wyborach nie głosowali oni zgodnie z jego oczekiwaniami? Taka możliwość staje się tym bardziej prawdopodobna, im bardziej system ubezpieczeń społecznych w państwie zbliża się do bankructwa - a tak właśnie jest w naszym nieszczęśliwym kraju. Ponieważ nasi Umiłowani Przywódcy bardzo ukraińskim Umiłowanym Przywódcom kibicują i kto wie, czy nie poświęciliby dla nich wszystkiego, łącznie z istnieniem Polski, to ryzyko, że ten precedens może zostać zastosowany również i u nas jest całkiem prawdopodobne tym bardziej, że iluzja płynności finansowej naszego nieszczęśliwego kraju podtrzymywana jest przez kolejne rządy przy pomocy powiększania długu publicznego. Stanisław Michalkiewicz

Ośrodek władzy nowej esbecji stoi za fałszowaniem wyborów ? Radnym Bezpartyjnych Samorządowców został m.in. muzyk Paweł Kukiz. To oficjalne wyniki wyborów w okręgu wrocławskim, do których dotarli dziennikarze portalu GazetaWroclawska.pl....(źródło )
Paweł Kukiz „Nie wolno bezczynnie przyglądać się farsie pod nazwą „system polityczny IIIRP”. To co sie dzieje przy okazji „wyborów” to kpina. I rzecz przerażająca. Państwo NIE FUNKCJONUJE „..”Nie mam pojęcia jaki wynik osiągnąłem w tych wyborach samorządowych! Ale bezwzględnie czy bym wszedł do Sejmiku Wojewódzkiego czy też nie, to napisałem na swoim Facebooku apel o powtórzenie tych wyborów „...”Trzeba będzie zażądać unieważnienia wyborow do sejmików. To, co wyczyniłPSL (że o PKW nie wspomnę) to skandal. Na książeczce z Komitetami Wyborczymi nie było okładki. Od razu wyborca widział nazwiska. Z listy PSL (bo ona była „na okładce”). Wiele osób twierdzi, że były przekonane iż to są wszystkie nazwiska kandydatów! Normalnie- w NORMALNYCH państwach- robi sie albo jedną wielką płachtę, ze wszystkimi komitetami albo książeczkę z OKŁADKĄ na której jest napisane „Listy kandydatów do Sejmiku” „...”Te mundrale z Platformy wymysliły sobie pewnie, że skoro PO ma znacznie mniejsze szanse niż przy poprzednich wyborach to postawią na swego jumako-koalicjanta czyli PSL. I wymyśliły cwaniaki to co wymyśliły. Rezultat jest taki, ze chłopki-roztropki POTROIŁY wynik sondażowy!!! Precz z komuną! „...”Pytacie „a co to da?”. Odpowiadam - nie wiem. Ale z pewnością podpisując będziecie mieć czyste sumienie. Że nie byliście obojętni. Jeśli tych podpisów uda się zebrać w krótkim czasie z kilkanaście tysięcy to będzie to podstawą do podjęcia kolejnych działań. Z pikietami w Warszawie włącznie. Proszę- podpisujcie iUDOSTĘPNIAJCIE ten Apel!! .(źródło )
„Czyje knajpiane rozmowy wypłyną jeszcze w aferze taśmowej? Podobno można spodziewać się podsłuchanych wynurzeń kolejnych rządowych prominentów. W grę  ma nie wchodzić jedynie premier. A to dlatego, że w porę został ostrzeżony przez ABW… ..”Według ustaleń gazety, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ostrzegła szefa rządu, że w jego ulubionej knajpie Lemongrass może dochodzić do podsłuchiwania. „...”Nasz informator z kręgu służb twierdzi, że istniało podejrzenie, że rozmowy w lokalu mogły być nagrywane! Inny, że to nie było aż tak konkretne ostrzeżenie. Ale potwierdza, że po sugestii ABW Tusk zmienił przyzwyczajenia. – Od tej pory do knajp w ogóle przestał chodzić – twierdzi. – Tak, woli zaprosić do siebie i to nawet do KPRM, rzadziej na Parkową – przyznaje nam ważny polityk Platformy  Obywatelskiej „... (więcej )
Czerwiec 2014 Gadowski o aferze taśmowej „Gadowski „ Możemy nakreślić jakieś hipotezy?Jest ich kilka. Pierwsza mówi, że mamy do czynienia z działaniami Bronisława Komorowskiego, Grzegorza Schetyny, ich ludzi oraz powiązanej z nimi elity WSI. Jednak w mojej ocenie ta teza nie wytrzymuje krytyki. Ani Bronisław Komorowski nie ma charakteru, by przeprowadzić tak akcję , ani nie jest tak dalekowzroczny. To jest zwykły urzędas, który nie może sterować taką akcją. „..” Druga hipoteza, która jest możliwa, mówi o służbach rosyjskich.Ta wersja powtarza się często.Ona w sposób najmocniejszy budzi pewne skojarzenia, dodatkowo jest rzeczywiście prawdopodobna. W tej hipotezie mowa  o służbach rosyjskich i powiązanych z nimi oligarchami. Mamy obecnie przesilenie w Polsce między interesami Niemiec i Rosjan. Symbolem tego przesilenia jest walka o polską chemię, w której krzyżują się interesy niemieckie i rosyjskie. Jednak to nie koniec. Niemcy i Rosjanie walczą o PKP Cargo, które jest żyłą złota. Trwa walka o Rafinerię Gdańsk, czyli Lotos, toczy się walka o przejęcie znaczącego pakietu w Orlenie. Rosjanie mają również chrapkę na KGHM, który bardzo dobrze współgrałby z ich zasobami metali ziem rzadkich. Dzięki temu mogliby prowadzić skuteczniejszą politykę, a dodatkowo mieliby w tej branży firmę na terenie Unii Europejskiej.Ta walka Niemców i Rosji może mieć jakiś związek z aferą taśmową? To może mieć przełożenie na aferę?Ta niemiecko-rosyjska przepychanka może powodować, że Rosjanie od dawna zbierają „kompromaty” na wszystkich polskich polityków. I obecnie przez swoje kanały mogą wypuszczać wybrane fragmenty. Zobaczmy, że w dotychczasowych nagraniach nie ma wątków dotyczących PSLu, czy prezydenta Komorowskiego. Jest uderzenie w otoczenie Donalda Tuska, ale również nie w niego samego. To też istotne.To nie ma być nokaut tylko ostrzeżenie?To jakby sygnał: „uspokój się, bądź grzeczny, to nic ci nie zrobimy. Ale teraz patrz, że możemy…” Na razie nie mamy uderzenia w Tuska. Ono przyjdzie później. Jeśli premier się nie podporządkuje Rosjanom.Są jeszcze jakieś inne tropy dotyczące ludzi nagrywających rząd? Te dwie hipotezy wypełniają możliwości?Są również inne hipotezy. Kolejna teza to teoria, którą zaprezentował publicznie Piotr Bączek. On pisał o buncie polskich służb, które miałyby uznać, że mają dość traktowania ich jak kelnerów, że chcą kreować, że nie chcą służyć słabym politykom itd. Również rozważałem tę koncepcję. W mojej ocenie ona jest prawdopodobna i teoretycznie możliwa. Czwarta teoria mówi, że jakaś wewnętrzna grupa biznesowa, z oligarchą na czele, uznała, że rząd Tuska jest nieefektywny i niefunkcjonalny względem ich interesów. I ona rozpoczęła taką „zabawę”.Sądzę, że Tusk liczy na szybkie wybory na własnych warunkach. I w sukurs idzie jemu właśnie Palikot i inne pseudoopozycyjne ugrupowania. Kaczyński jest natomiast racjonalny wskazując, że najpierw potrzebne jest osłabienie Tuska, wprowadzenie tymczasowej administracji a potem przeprowadzenie wyborów. Wtedy mniejsze będzie niebezpieczeństwo sfałszowania wyborów. To jest logiczne, ale w tej sytuacji niemożliwe. Mamy więc pat. Rząd Tuska nie poda się do dymisji, koalicja strachu będzie go broniła do końca, a państwo będzie gniło, rozpadało się. To woda na młyn dla naszych sąsiadów, szczególnie Rosjan. „...Rozmawiał Stanisław Żaryn …(więcej )
Szef CBA Paweł Wojtunik, po wyjściu z posiedzenia komisji ds. służb specjalnych, oświadczył, że zwolni z tajemnicy służbowej funkcjonariuszy, którzy kontaktowali się z Markiem Falentą. Przypomnijmy, że biznesmen  jeszcze w sierpniu, w rozmowie z portalem niezalezna.pl, ujawnił, że o podsłuchach informował zarówno CBA, jak i ABW. Czy szefostwo Agencji pozwoli swoim ludziom opowiedzieć o kontaktach z przedsiębiorcą?- Informowałem CBA i ABW o podsłuchach. Za kelnerami stało CBŚ. Nie chcę już być kozłem ofiarnym - mówił portalowi niezalezna.pl Marek Falenta. „..”Dziś szef CBA stwierdził jednak, że nie znaleziono „śladów, z których miałoby wynikać, że Biuro było w posiadaniu informacji o podsłuchach w restauracji Sowa & Przyjaciele i Amber Room ”.- Zapewniłem komisję o tym, że po przeprowadzeniu kwerendy wszelkich informacji, jakie znajdują się w dyspozycji CBA, moi funkcjonariusze nie znaleźli jakiejkolwiek informacji, która mówiłaby o tym, o czym mówi ten biznesmen, czyli informacji, że CBA było w posiadaniu informacji o podsłuchach w restauracji Sowa i Amber Room – przekonywał dziennikarzy Paweł Wojtunik. „...”Potwierdziły się z kolei informacje o kontaktach biznesmena z funkcjonariusz Agencji  Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Rzekomo dotyczyły handlu węglem, ale przy okazji Falenta miał przekazać ABW, że politycy są podsłuchiwani. Czy szefostwo ABW także zwolni swoich ludzi z tajemnicy państwowej?Tymczasem w „Gazeta Wyborcza” sugeruje, że Falenta mógł być informatorem służb specjalnych. Zgodnie z informacjami zawartymi w gazecie biznesmenowi nadano rzekomo nawet kryptonim operacyjny. W rozmowie z dziennikarzami Paweł Wojtunik stwierdził jednak, że CBA jest zdeterminowane, aby te „kwestie, plotki i pogłoski na ten temat wreszcie przerwać””...(źródło )
Tomasz Krzyżak „ Zagłuszanie sumienia”....”Wybory samorządowe pokazały, że w co najmniej kilku miejscach w Polsce przyzwolenie społeczne na zdradę małżeńską jest o wiele większe, niż się to wydaje”.....” Zwykło się mawiać, że moralność i polityka nie są ze sobą powiązane. Ale to twierdzenie błędne. Polityka z moralnością przenikają się wzajemnie niemal na każdym kroku. Z punktu widzenia moralności oceniano przed kilkoma dniami występek posłów PiS, którzy dopuścili się próby oszustwa przy rozliczaniu swojej delegacji do Madrytu. Ocenie moralnej podlegał także czyn Sławomira Nowaka z PO, który „zapomniał" o wpisaniu drogiego zegarka do oświadczenia majątkowego. Przy każdej tego typu sprawie pojawiają się oczywiście próby oddzielenia moralności od polityki.”...”wego czasu Niccolo Machiavelli, jeden z czołowych myślicieli włoskiego odrodzenia, próbował przenieść politykę ze sfery etyki do sztuki. „..”greccy sofiści głosili, że powszechnie obowiązujące prawdy i zasady moralne są jedynie umowne. Nie mają sensu absolutnego. Coś, co w życiu prywatnym uznajemy za złe, w działalności publicznej może być uznane za dobre.Przenosząc się szybko w wiek XXI, zauważymy, że wyjątkową karierę w naszym społeczeństwie robi pogląd zakładający, że człowiekowi właściwie do niczego nie są potrzebne jakiekolwiek normy obyczajowe. Żadnych działań jednostki nie wolno nam oceniać pod kątem obyczajności.”...” Bardzo popularny na zachodzie Europy permisywizm w zawrotnym tempie wkracza do Polski. Jego istnienie potwierdzają nie tylko badania sondażowe naszego społeczeństwa, ale i jego realne działanie. „....”W minioną niedzielę mieszkańcy Olsztyna zdecydowali, że oskarżony o seksualne molestowanie urzędniczek i gwałt na jednej z nich były prezydent tego miasta Czesław Małkowski powalczy w drugiej turze wyborów prezydenckich. „...”am Małkowski niczego niestosownego w swoim działaniu nie dostrzega. Jeszcze w 2008 roku, o czym doniosła wówczas prasa, przyznał się do intymnych stosunków z kobietą, która oskarżyła go o gwałt. Stwierdził jednak wtedy, iż wszystko odbywało się za obopólną zgodą. Dziś, kiedy trwa jego niejawny proces, w którym występuje 160 świadków, publicznie zapewnia, że „nigdy nie zdradził swojej żony". „...”Miłosne igraszki burmistrza Zenona Reszki, który w ulotkach przedstawiał się m.in. jako troskliwy mąż i ojciec, oglądała w tygodniu poprzedzającym wybory chyba cała Polska. Zdjęcia oraz filmy burmistrza z kochanką były internetowym przebojem.  „...”Nie zawiódł się. Wygrał zdecydowanie w pierwszej turze, otrzymując ponad 60 proc. głosów. Urząd burmistrza będzie pełnił już trzecią kadencję„...”„To jego prywatna sprawa, z kim i gdzie uprawia seks. Robił to po godzinach urzędowania. Sprawdził się jako gospodarz miasta i tylko pod tym kątem możemy go oceniać. Moralność nie ma w tym wypadku nic do rzeczy" ….”Dlaczego zarówno mieszkańcy Olsztyna, jak i Błonia podczas głosowania zostawili na boku kwestie moralności? Czym się kierowali? Można się pokusić o stwierdzenie, że każdy dokonał rozeznania i oddał głos tak, jak podpowiadało mu sumienie. Każdy dokonał osądu moralnego i wyboru między dobrem a złem. Powstaje jednak pytanie, czy w tym przypadku nie mieliśmy przypadkiem do czynienia z sumieniem błądzącym. Albo, idąc dalej, zagłuszonym sumieniem zbiorowym, w którym zatarła się granica między tym, co dobre, a tym, co złe.”....”Warto w tym miejscu przywołać słowa św. Jana Pawła II, który w encyklice „Evangelium vitae" pisał: „Jeżeli sumienie, które jest okiem dającym światło duszy, nazywa »zło dobrem, a dobro złem«, znaczy to, że weszło już na drogę niebezpiecznej degeneracji i całkowitej ślepoty moralnej". Jego poprzednik Pius XII w encyklice „Summi pontifcatus" pisał zaś, że gdyby z powodu tragicznego zagłuszenia sumienia zbiorowego sceptycyzm podał w wątpliwość nawet fundamentalne zasady prawa moralnego, zachwiałoby to podstawami samego porządku państwowego. „...(źródło )
Grzegorz Siemiończyk „ Amerykańska gospodarka w ciągu pięciu lat, uwzględniając prognozy na ten rok, urosła o 11 proc. W tym czasie gospodarka strefy euro powiększyła się o 3 proc. „...(źródło )
Główny Urząd Statystyczny alarmuje, że podniesienie wieku emerytalnego nie uratuje polskiego systemu finansowego przez katastrofą – informuje RMF.FM.Liczba ludności w wieku emerytalnym w Polsce wzrośnie w perspektywie najbliższych dekad z ok. 7 mln w 2013 r. do blisko 10 mln w 2050 r. - wynika z prognoz GUS.”...”Zdaniem GUS – Polskę czeka poważny kryzys demograficzny, a w jego następstwie poważne problemy z systemem finansowym.”...(źródło)
Unia Europejska funduje przedszkolakom z Chile książeczkę promującą ideologię gender. Okazuje się że dla propagatorów tej ideologii Europa, to już za mało!Z podarunku Brukseli 3-, 4- i 5-letnie dzieci z Ameryki Południowej będą mogły się dowiedzieć, jak to wspaniale jest mieć „dwóch tatusiów”. „Nicolas mieszka ze swoim tatą Sebastianem… oraz swoim drugim tatą, Pablo” – czytamy na wstępie podręcznika przygotowanego przez Ruch dla Homoseksualnego Wyzwolenia i Integracji (MOVILH), a sfinansowanego przez Unię Europejską”...”obby forsujące skandaliczną publikację twierdzi, że tylko dzięki takim akcjom można: walczyć stereotypy panujące w społeczeństwie.Nie po raz pierwszy homoaktywiści za cel swoich działań wybrali bezbronne dzieci. Ich umysły skazić najłatwiej. Podobną taktykę obserwujemy od dawna na naszym kontynencie. Prawa rodziców są odsuwane na bok - a wszystko w imię nowoczesności i edukacji i unijnej pomocy.”...(źródło )
październik 2014 Gadowski „A może jakieś tarcia w PO sprawią, że jednak premier, albo komuś ważnemu w partii, opłacało się będzie wyjaśnić aferę taśmową?Ja sądzę, że nie ma takiej możliwości. Mentalność gangu jest taka, że można się wewnątrz spierać, kłócić czy walczyć ze sobą. Jednak nie może to wychodzić poza poczucie bezpieczeństwa gangu. Nie można rozbić gangu, bo wtedy wszyscy zostaną złapani i wsadzeni. Nie sądzę, by tarcia w Platformie doprowadziły do znaczących pęknięć. To są tarcia, które trafnie opisali Mazurek i Zalewski. Jak wskazali Grzegorz Schetyna będzie się uśmiechał coraz szerzej, ponieważ on będzie najczęściej występującym w Brukseli polskim ministrem. A zatem będzie miał okazję bardzo często denerwować Donalda Tuska. Takie są „tarcia” w PO, że „prezydent” Europy będzie musiał słuchać Schetyny.Rozmawiał Stanisław Żaryn”...(źródło )
Mój komentarz Te wybory samorządowe i fałszerstwo poprzez manipulacje teraz dokonywane były tylko przymiarką do prawdziwego fałszerstwa jakim miały być wybory parlamentarne. Metody doskonalono w czasie co najmniej ostatnich siedmiu operacji wyborczych .Ale przysłowie mówi że jak Pan Bóg chce kogoś pokarać to spełnia jego marzenia . I tak się właśnie stało. Fałszerstwo polegające na celowym spreparowaniu kart wyborczych oraz na stworzeniu atmosfery przyzwalającej na ordynarne fałszerstwa w komisjach wyborczych przyniosły taki dobry skutek ,że aż cała sprawa wyszła na jaw. Tylko idiota może uważać że kształt kart wyborczych nie był zmanipulowany i nie miał za zadanie sfałszowanie w ten sposób wyborów . Ponieważ coraz bardziej oczywiste staje się że z afera taśmowa stoją służby , które według Wiplera podsłuchiwały nie tylko ministrów i elitę władzy Platformy , ale również Polityków PiS i nic im się nie stało jasnym staje się że to gdzieś tam ich trzewiach prawdopodobnie skrystalizował się jakieś ośrodek władzy w Polsce, który pretenduje do przejęcia kontroli nad Polska .

http://naszeblogi.pl/47717-wipler-tasmy-pis-politycy-pis-bywali-w-tych-lokalach
To w końcu służby odpowiadają za bezpieczeństwo procesu wyborczego i pogarszające się standardy świadczą o tym, że za degeneracją procesu wyborczego stoją właśnie one, podobnie jak za nagrywaniem praktycznie wszystkich , czyli tworzeniem narzędzi do całkowitego, dodatkowego zabezpieczenia sobie kontroli nad rządem. Operacja manipulowania , fałszowania wyborów jest przeprowadzana na taka skale i z takim skutkiem ,że siła rzeczy musi za tym stać jakiś dobrze zorganizowany ośrodek Biorą pod uwagę ,że cała ta lewacka demokracja jest gówno warta, czego najlepszym dowodem jest to że Polacy zaczynaj zdychać pod szpitalami , miliony emigrują do jako tanie bydło robocze, ludzi nie stać na posiadanie dzieci, lewackie bydlaki bezkarnie gwałcą emocjonalnie polskie dzieci w szkołach seksualiazcją gender a religią panująca w państwie staje się polityczna poprawność to tylko należy się zastanowić, czy stworzenie przez nowa esbecję jakiegoś stabilnego ośrodka władzy nie jest mniejszym złem, niż to co się teraz dzieje Na plus tego ewentualnego ośrodka władzy jaki byś może stworzyła nowa esbecja, jest to że bierze za pysk nawet oligarchów, czego dowodem taśmy Kulczyka Oczywiście moje tezy są karkołomne , ale sam Michalkiewicz twierdzi ,że Orbana wspiera węgierska bezpieka , co pozwoliło mu skonsolidować władzę i rozprawić się z obcą agentura Bo likwidacja obcą agentury jest pierwszą rzeczą jak musi zrobić każdy nowy ośrodek władzy, aby móc tą swoją władzę wzmacniać . A Orban cały czas rozpędza się ze swoimi reformami i bezczelnie wykańcza zachodnich oligarchów.
Tytuł mojego poprzedniego tekst” Wipler z Bosakiem szykują koalicję KNP i Narodowców ?” polubiło tyle osób ,że wysuwam z tego wniosek ,że idea ta cieszy się ogromną popularnością

http://naszeblogi.pl/50830-wipler-z-bosakiem-szykuja-koalicje-knp-i-narodowcow
Marek Mojsiewicz

21/11/2014 Więcej pieniędzy dla państwa Ministerstwo Finansów opanowane przez Platformę Obywatelską Unii Europejskiej chce zrobić dobrze poddanym sobie podatnikom. Chce mianowicie wydłużyć z 5 do 10 lat okres przedawnienia zobowiązań podatkowych(!!!???) Mniemam, że chodzi o dobro „obywateli” III Rzeczpospolitej, a ONI już tego dobra mają tak mało. 5 lat do przedawnienia to było za mało- teraz będzie 10!. A dlaczego nie do samej śmierci? W końcu socjalistyczno- biurokratyczne państwo ponad wszystkim. „Obywatel” niczym- „obywatel” zerem. Zobaczcie Państwo co ci Platformiarze jeszcze nie wymyślą. Do 10 lat! Żeby mogli dokładniej gmerać w finansach” obywatela”. Robić mu więcej kontroli i dłużej trzymać w łapach państwa biurokratycznego. Platforma Obywatelska Unii Europejskiej wymyśla co rusz nowe sposoby wyłudzania i gnębienia ludzi zwanych w demokracji” obywatelami”. Jeszcze im utrudnić życie- jeszcze ich uwikłać w państwo, jeszcze odebrać im resztę pieniędzy pod byle jakim pretekstem. Bolszewicy po prostu bogaczy zabijali- a bolszewicy z Platformy Obywatelskiej Unii Europejskiej- nie zabijają, ale rabują i męczą. I oczywiście władza Platformy Obywatelskiej robi dobrze przedsiębiorcom. I zrobi jeszcze lepiej wobec potrzeb budżetu. Bo budżet skonstruowany przez biurokrację będzie zawsze nienasycony. Tak jak sama biurokracja, w tym budżetowa. Biurokracja jest po jednej stronie mocy państwa socjalistycznego i biurokratycznego, a „obywatele”- po drugiej. Następuje sprzeczność interesów. Biurokracja chce pieniędzy podatnika, bo chce sobie pożyć na jego rachunek- a podatnik rabowany, próbuje resztę pieniędzy, które jeszcze na- ukryć. Trudno się dziwić „obywatelom”, że ukrywają swoje pieniądze. Ukrywają przed łapskami demokratycznego państwa prawnego. Zastanawiam się dlaczego Platforma Obywatelska Unii Europejskiej nie wprowadzi dwudziestoletniego okresu przedawnienia zobowiązań podatkowych. Można byłoby trzepać podatników przez dwadzieścia lat. W końcu w systemie demokracji biurokratycznej w jakiej nam przyszło żyć- każdy jest podejrzany- wystarczy znaleźć odpowiedni paragraf. Człowiek ma być permanentnie podejrzany- aż do śmierci. No właśnie, a co po śmierci? Po śmieci też powinien być podejrzany- powinien być podejrzany po wsze czasy. Nigdy nie powinien zaznać spokoju, gdy kończy życie w demokratycznym państwie prawnym. Bo dlaczego państwo demokratyczne powinno mu darować zobowiązania. Powinno go ścigać nawet po śmierci- bo śmierć nie powinna zamykać nigdy jego życia jako „obywatela” demokratycznego państwa prawnego. A póki żyją członkowie rodziny zmarłego- tymczasem oni powinni przejąć zobowiązania podatkowe zmarłego wobec demokratycznego państwa prawnego. Na razie z 5 do 10 lat. Ale to tylko na razie. Bo demokratyczne państwo prawne i biurokratyczne jest nienasycone w swojej miłości wobec swoich „obywateli”, których tak naprawdę jest właścicielem. Ukocha ich na zabój- głównie chodzi o pieniądze. Bo pieniądze „obywateli” są motorem istnienia demokratycznego państwa prawnego i jego sojuszników- czyli wszechobecnej biurokracji, która wyprawia z „obywatelem” co jej się żywnie podoba. W końcu ona jest suwerenem- anie lud- tak jak zapisano w ustawie zasadniczej zwanej Konstytucją. Podłość tego państwa stanowi o jego amoralności. Ile można jeszcze wyrwać od ludzi, którzy po prostu chcą sobie jeszcze pożyć bez potrzeby utrzymywania tego okropnego państwa demokratycznego- i do tego prawnego. Oczywiście w demokracji nie może istnieć państwo prawa, bo demokracja polega na przegłosowywaniu tego co jest obecnie, żeby było to- co ma być później. A jak już jest później- to trzeba przegłosować, żeby było jeszcze fajniej. A potem znowu i znowu, a jeszcze potem jeszcze znowu. I jest taki burdel, że nikt nie jest w stanie się w tym wszystkim połapać. I o to chodzi! Żeby prawnicy w demokratycznym państwie prawnym sobie pożyli w jak największej liczbie na koszt tych wszystkich, którzy są ofiarami głosowań posłów demokratycznego państwa prawnego opartego o niemoralność. I żeby wszyscy żyli na koszt państwa, czyli na koszt tych wszystkich, którzy jeszcze pracują i ich praca jest komuś do czegoś potrzebna. Bo komu jest potrzeba „praca” setek tysięcy urzędników, tysięcy prawników, którzy kręcą się w prawnym burdelu, czy praca tysięcy radnych na każdym szczeblu demokratycznej głupoty? Mnie nie jest potrzebna, a Państwu? WJR

Po owocach i warzywach przychodzi w Polsce krach na rynku mleka

1. Skutki rosyjskiego embarga na produkty rolno – spożywcze pochodzące z 28 krajów w tym z Polski dają o sobie coraz mocniej znać nie tylko na rynku owoców i warzyw, mięsa ale także rynku mleka i jego przetworów. Z okazji targów Mleko – Expo 2014 prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskiej Waldemar Broś, przedstawił coraz bardziej dramatyczną sytuacje na rynku mleka i jego przetworów. Pogarsza się sytuacja zarówno producentów mleka – rolników ze względu na spadek cen skupu (średnio ze 1,54 groszy za litr w grudniu poprzedniego roku do 1,24 zł za litr obecnie) ale także sytuacja zakładów przetwórczych ze względu na spadki cen zbytu produktów mleczarskich zarówno na rynku krajowym jak i rynkach zagranicznych. Obniżyło to zdecydowanie rentowność branży mleczarskiej w Polsce czego dobitnym wyrazem jest spadek zysku netto z 2,47% w I półroczu 2013 do zaledwie 1,37% w I półroczu tego roku.

2. Przypomnijmy tylko, że szczególnie politycy PSL po wprowadzeniu przez Rosję embarga na polską wieprzowinę (w wyniku pojawienia się w naszym kraju wirusa afrykańskiego pomoru świń), jeszcze zimą tego roku zaczęli na spotkaniach z rolnikami, tłumaczyć im, że blokada naszego eksportu jest wynikiem pojawiania się polskich polityków „na Majdanie” w tym w szczególności prezesa Jarosława Kaczyńskiego i osławionego „machania szabelką”. Tego rodzaju tłumaczenia, a w zasadzie wręcz napaści na Prawo i Sprawiedliwość, nasiliły się pod koniec lipca, wtedy kiedy Rosja zapowiedziała embargo na polskie warzywa i owoce od 1 sierpnia. Cały ten „misterny plan” PSL-u, zwalenia odpowiedzialności za rosyjskie embargo na Kaczyńskiego i PiS, runął jednak w momencie kiedy Rosja wprowadziła 7 sierpnia embargo na cały eksport rolno – spożywczy ze wszystkich 28 krajów UE, a więc także tych, które w sprawie nałożenia sankcji na Rosję, wręcz bardzo się opierały. Wtedy minister Sawicki zmienił front i „rzucił się w wir” załatwiania polskim rolnikom rekompensat z tytułu rosyjskiego embarga. Obiecywał przy tym rekompensaty nie tylko tym rolnikom, którzy eksportowali wcześniej do Rosji, a teraz na skutek embarga nie mogą tego robić ale wręcz wszystkim rolnikom, którzy ponieśli straty w związku ze spadkami cen skupu (o 20-40%) w zasadzie wszystkich produktów rolnych w tym także produktów mlecznych.

3. Niestety do tej pory do rolników zajmujących się produkcją warzyw i owoców nie dotarły żadne kwoty rekompensat z kwoty blisko 300 mld euro z unijnego budżetu jaki na ten cel przeznaczyła Komisja Europejska. Natomiast producentów mleka nie tylko nie objęto żadnym programem rekompensat, a wręcz przeciwnie karami za przekroczenie limitów produkcji mleka w roku kwotowym 2013/2014. W skali całej Unii chodzi o kwotę ponad 200 mln euro kar w tym w odniesieniu do Polski o kwotę 46 mln euro czyli blisko 200 mln zł, które to środki zostały już pobrane od rolników z bieżących wypłat za dostawy mleka do zakładów przetwórczych. W kolejnym roku kwotowym 2014/2015 kary za przekroczenie limitów produkcyjnych będą jeszcze większe (rolnicy bowiem rozwijają produkcję w związku z decyzją KE o zniesieniu ograniczeń w produkcji mleka od 1 kwietnia 2015 roku), co dramatycznie pogorszy sytuację tej branży. Komisja Europejska przygotowuje pomoc dla sektora mleczarskiego w związku z rosyjskim embargiem nazywanym ” pakietem mlecznym” ale według mojej wiedzy Polska nie będzie nim objęta (znajdą się w nim tylko Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia). Kolejny „sukces” ministra Sawickiego zbliża się więc szybkimi krokami, a producenci mleka w Polsce zapowiadają wyjście na ulice i blokady dróg. Kuźmiuk

Trup w urnie Na naszej ulicy leży trup z przestrzeloną głową. Czy wolno nam mówić o morderstwie? Zgodnie z logiką funkcjonariuszy prorządowych mediów i ich dyżurnych "autorytetów" - absolutnie nie wolno. Jeżeli nikt nie został złapany za rękę, jeżeli nie umiecie wskazać konkretnego sprawcy ani nawet nie znaleźliście narzędzia zbrodni, to milczcie! Nie wolno bez twardych dowodów insynuować, że na naszej ulicy mogło się coś takiego zdarzyć! To anarchizowanie sytuacji, niszczenie poczucia bezpieczeństwa obywateli, i tak dalej - oszczędzę Państwu cytowania histerycznych frazesów w stylu wstępniaków redaktora Kurskiego. Tymczasem, wbrew całej tej histerii, uruchomionej wypowiedzią prezydenta Komorowskiego o "odmętach szaleństwa" (ciekawe, dwa pierwsze dni prezydent zachowywał się w trudnej sytuacji godnie i rozsądnie, by nagle rzucić hasło "ni szagu nazad!" i przestawić nim cały agit-prop na zajadłą obronę rzetelności wyborów i kompetencji PKW z KBW, których obronić się po prostu nie da) - owoż, wbrew całej tej histerii, trup leży i ma dziurę w głowie. A skoro tak, nie tylko można, ale trzeba krzyczeć, że doszło do zbrodni, że po naszej ulicy krąży morderca i jeśli nic z tym nie zrobimy, zaraz zabije kogoś następnego. A skoro burmistrz i miejscowa policja upierają się, że to tylko wypadek jakich wiele, że ludzie się przecież czasem potykają, mieszkańcy, nic się nie stało, rozejść się! - albo są u mordercy w kieszeni, albo sami kompletnie nie wiedzą, co robić, bo są za głupi, by zrozumieć sytuację, a co dopiero znaleźć z niej wyjście. Osobiście obstawiam ten drugi wariant Bez metafor. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że 20, 30, nawet 40 procent głosów nieważnych to przypadek albo jakiś masowy atak debilizmu, który dopadł wyborców tej czy innej komisji - gdy za miedzą na przykład odsetek głosów nieważnych jest mniej więcej normalny, a wyniki przez to zupełnie inne. Nikt przy zdrowych zmysłach nie może w kontekście tej horrendalnej liczby głosów unieważnionych podczas liczenia poważnie traktować rewelacyjnego, dwukrotnego wzrostu poparcia PSL w okręgach, gdzie żadne sondaże nie wskazywały na jego szczególną popularność, zwłaszcza gdy wyniki po policzeniu okazują się dramatycznie odmienne od wyników sondażu exit poll. Jeśli w tej samej komisji rok temu w eurowyborach głosów nieważnych było 2, 3 procent, a dziś 20, 30, i to tylko w głosowaniu do sejmików i rad powiatów, to ci sami wyborcy równie skomplikowaną książeczkę do rady gminy obsługiwali prawidłowo bez problemu. Jeśli nigdy przez ostatnich 25 lat odsetek głosów nieważnych nie przekraczał 10 proc., a różnica między exit polls a ostatecznych wynikiem 1-2 proc., a teraz nagle jest to cztery razy więcej... I tak dalej... Wniosek jest przecież oczywisty i nie wolno tego nie powiedzieć jasno, głośno i wyraźnie, bez czekania nawet na ostateczne, oficjalne zakończenie tej farsy, bo "wyniki cząstkowe" mówią same za siebie: w tych wyborach doszło na bezprecedensową skalę do masowych fałszerstw! I nie stwierdzenie tego faktu niszczy polską demokrację, tylko uparta obrona fałszerzy i tego dziadowskiego bardaku, który dał im możliwość sfałszowania wyników i poczucie bezkarności. Mówię "doszło do fałszerstw na wielką skalę", a nie "sfałszowano wybory". Bo to drugie określenie kazałoby podejrzewać, że fałszerstwo zostało zaplanowane i przeprowadzone przez władze - jak na Ukrainie Janukowycza, na Białorusi czy w peerelowskich "wyborach" 3 razy "tak". Moim zdaniem nic na to nie wskazuje. Przeciwnie... Gdyby to centralna władza postanowiła wybory sfałszować, to by była na sytuację przygotowana. A widać, że nie jest, że pogubiła się kompletnie, zmienia narracje i brnie w zachowania z punktu widzenia jej interesów bezsensowne (w końcu fałszerstwa skutkują nie tylko wykoszeniem opozycji, ale też odepchnięciem od lokalnych żłobów pasących się przy nich dotąd struktur PO, czego we wzmożeniu walki z kaczystowsko-millerowskim warcholstwem i anarchią Partia i jej propagandyści wydali się nie zauważyć). Mamy do czynienia z czymś innym. Po pierwsze, nie da się tego nazwać inaczej, z totalnym burdelem. Jego symbolem stał się osławiony program komputerowy firmy "Nabino" i leśne dziadki z PKW, które go zamówiły - ale moim zdaniem symbolem jeszcze bardziej wymownym są wyborcze urny. Wiem, że to w porównaniu z fałszerstwami drobiazg, ale drobiazgi są czasem najbardziej wymowne i najlepiej rzeczywistość wyjaśniają. Popatrzmy na zdjęcia z komisji wyborczych, na te "urny". Jakieś kartony po lodówkach czy telewizorach, pudła owinięte lepcem, a w Gorzowie trafił się nawet w funkcji urny - o, jakże wymowny symbol! - zwykły pojemnik na śmieci z nalepionym białym orłem. Czy można bardziej poniżyć państwo i unaocznić jego rozkład? W ostatnim Nabambuko Dolnym zdobywają się na to, by przed wyborami wyprodukować dla wszystkich komisji odpowiednie urny, zestandaryzowane, najlepiej przezroczyste, by wydrukować porządne karty do głosowania i tak dalej. U nas nie. Po co, skoro w lokalach wyborczych są wciąż biało-czerwone skrzynki jeszcze z czasów FJN, tylko koronę orzełkowi domalowano. Żaden leśny dziadek nie pomyślał nawet o tym, że za jego czasów była jedna mała karteczka z jedną listą do głosowania bez skreśleń, a teraz po kilka dużych broszur, i że te urny będą przepełnione już po paru godzinach. Nie tylko urny, także składy komisji "liczących głosy" pozostały te same. Liczą głównie lokalni urzędnicy i miejscowa "budżetówka". I oni sami, i ich żony, kochanki, pociotki oraz kumple są materialnie uzależnieni od lokalnej władzy. Od tego, czy miejscowy kacyk pozostanie na kolejną kadencję, i czy mafia, do której należy, rozciągnie swe macki w powiecie i województwie jeszcze szerzej, zależą stanowiska, etaty, dochody i wszelkie inne apanaże całego tego towarzystwa. Więc oni po prostu wiedzą, jak liczyć, i jak odróżniać głosy ważne od nieważnych, żeby wynik był właściwy. Tym bardziej, że w wielu miejscach skręcali wyborcze wyniki już od dawna, rutynowo wręcz. Cuda nad urną w poprzednich wyborach w województwie mazowieckim były powszechnie znane, wszyscy to widzieli - i nic. Sąd klepnął formułką, że owszem, były nieprawidłowości, ale ich wpływ na ostateczny wynik wyborów był znikomy. Media opisały i nic. Opozycja machnęła ręką, bo zajęta była walką z Tuskiem, a nie tym, co tam sobie jakieś wieśniaki ukradną, zwłaszcza że te wieśniaki to potencjalny koalicjant. Władza machnęła tym bardziej, bo niech tam sobie "peezel" doi prowincję, jak my doimy centralnie, musi być jakiś parytet w koalicji. A PKW od ćwierć wieku jest rodzajem złotych pampersów dla dożywających kresu wysłużonych prominentów środowiska sędziowskiego, których koledzy wysyłają na tłustą synekurę, by sobie tam drzemali, kasując ogromne pieniądze za stemplowanie każdego podsuwanego papierka "za zgodność" z prawem wyborczym. No więc - skoro tak jest, skoro tak się robiło nie raz, i zawsze przechodziło, to co? Tyle że - wiem, bo znam dobrze tę mentalność, sam zresztą wywodzę się przecież "z awansu społecznego" - chama zawsze gubi pazerność. Jedną z cech tego rodzaju dzikości, który nazywamy chamstwem, jest niezdolność powściągnięcia się. Ile by cham nie zeżarł, chce żreć jeszcze więcej, choćby miał się zażreć na śmierć i pęknąć. Mało im było podfałszowywać na dziesięć procent, podkręcili do czterdziestu i zaczęły się problemy... Albo może i się nie zaczęły? Może zwis w Polsce jest tak potężny, a instynkt elit, skupiania się wokół władzy i obrony systemu III RP wbrew wszystkiemu, w najbrudniejszych nawet sprawach, jest tak silny, że jeszcze nawet i to przejdzie? Że władza nie ugnie się w twierdzeniu, iż wyborów kwestionować nie wolno, sądy raz jeszcze klepną cuda nad urną z paragrafu o nikłej szkodliwości stwierdzonych fałszerstw, prezesi Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa na czele pospolitego ruszenia prawniczych establisz-mętów dopilnują, by leśnym dziadkom włos z głowy nie spadł, by w PKW i Krajowym Biurze Wyborczym niczego nikt nie zmienił. A propagandyści przekonają, że nic się nie stało, a jeśli nawet, to i tak nic się nie da zrobić. A rejonowe komisje pozostaną, jakie są, choć już dziś NIK stwierdza, że są niezdolne do przeprowadzenia następnych wyborów - i może nawet pozostaną te "zastępcze" urny z kartonów i kubłów na śmieci? Wszyscy zatkają nosy, udając, że nie czują smrodu rozkładającego się trupa III RP, i nadal każdy będzie mógł sobie sfałszować wybory i ukraść kawałek państwa, nawet byle drobny powiatowy gangster, a co dopiero premier czy prezydent? Tak już kiedyś w Polsce było. Pod koniec wieku XVIII wieku. Wiecie Państwo, jak się to skończyło? Rafał Ziemkiewicz

Za niedopilnowanie wyborów polecą teraz głowy w PiS? Witold Gadowski „ PiS powoli staje się siedliskiem wygodnie umoszczonej, partyjnej biurokracji, której dobrze jest tak jak jest. Za nic nie odpowiadają, dobre pensyjki biorą do kieszeni i kto chciałby to zmieniać. Jedynym problemem dla wielu prominentnych pisowców jest dziś …Jarosław Kaczyński! „...”Rację mają reżimowi analitycy – tak, jedynym problemem PiS jest jego lider. Przecież bez niego tak można by się fajnie dogadać i wspólnie umościć w hermetycznym ciepełku polskiej polityki „.( więcej )
prof. Andrzej Nowak „Zgoda na ten wynik wyborczy jest zgodą na dalsze fałszerstwa „...”Miałem wrażenie, że dzieją się rzeczy bardzo nie w porządku już cztery lata temu. Wtedy na północnym Mazowszu doszło do tego, do czego dziś doszło w całym kraju. Mamy obecnie takie standardy głosowania, jakie zaakceptowaliśmy dla północnego Mazowsza w 2010 roku. Na razie mamy niepełne wyniki głosowania, ale widać już dużą liczbę głosów nieważnych. Dotychczasowe wyniki mówią o około 20 proc. głosów nieważnych. To jest rzecz potworna, rzecz, którą można zrozumieć i zaakceptować tylko, jeśli uznajemy, iż jesteśmy narodem kretynów, którymi mają prawo rządzić łajdacy.„....”Straszną lekcją, jaką obecnie odbieram, jest zlekceważenie przez PiS tego zagrożenia. Jestem głęboko rozczarowany postawą głównej partii opozycyjnej. Faktem, że zlekceważyła tylekroć zgłaszane pod jej adresem prośby, sugestie, by dopilnować prawdziwości tych wyborów i ustalonych wyników. Widać było brak aktywności. „...(źródło )
Profesor Legutko „ Majdan byłby odpowiednią reakcja na obecną sytuację „...” Już podczas ostatnich wyborów parlamentarnych pojawiały się sygnały, że doszło do nieprawidłowości. Ci, którzy te wątpliwości podnosili, byli systematycznie zakrzykiwani. Sądy to ignorowały, prokuratury także. I po jakimś czasie wszystko ucichło. Dlatego nie spodziewam się, by tym razem nastąpiło jakieś znaczące otrzeźwienie. Obawy odnośnie przyszłych wyborów są więc całkowicie uzasadnione „....”Uważam, że Majdan byłby reakcją odpowiednią na sytuację, która mamy obecnie w Polsce. Instytucje państwa nie działają, czy działają źle. To państwo jest zepsute. I ono nie posiada już zdolności samonaprawy. Co najwyżej dalszego psucia. Majdan byłby więc reakcja adekwatną. Tyle, że po pierwsze nie wiem czy jest to możliwe. A po drugie nie wiem do czego mogłoby to doprowadzić. Bo skutków takich Majdanów nie da się w żaden sposób przewidzieć. Jeśli Majdan miałby więc w Polsce nastąpić to nie z powodu tych wyborów, ale z powodu ogólnego gnicia państwa. To państwo było od początku III RP zarażone tymi bakteriami gnicia. Obawiam się tylko, że w przeciwieństwie do Ukrainy, nie uda się w Polsce zmobilizować tak dużej części społeczeństwa. „...”(źródło )
Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie negatywnie ocenia dzisiejsze wydarzenia pod siedzibą PKW. Wtargnięcie do instytucji państwa i jej okupacja nie są rozwiązaniem problemu i mogą tylko pogłębić chaos, który jest związany z przedłużającym się procesem podania wyników wyborów samorządowych— napisał w oświadczeniu przesłanym portalowi wPolityce.pl rzecznik PiS Marcin Mastalerek.Nawet dobre intencje i słuszne obywatelskie niezadowolenie nie mogą być powodem tego rodzaju działań, które obserwujemy dziś w siedzibie PKW.— podkreślił. Niepokój obywateli, w sytuacji kiedy w uzasadniony sposób została podważona wiarygodność procesu wyborczego powinien być wyrażany w ramach przedsięwzięć, które przewiduje system demokratyczny”...(źródło)
Zwyczaje panujące w sektorze finansowym czasem mogą przypominać zachowania szczególnie niebezpiecznych kryminalistów. „...”Autorzy publikacji sprawdzali czy kultura pracy w bankowości sprzyja nieuczciwym zachowaniom. Badania zaczęli od testowania przestępców w więzieniu o maksymalnym rygorze.- Więźniowie oszukiwali częściej, gdy przypominano im, że są kryminalistami. Podobne schematy zastosowaliśmy w badaniach nad kulturą biznesu - tłumaczy tygodnikowi „Nature” współautor pracy profesor eksperymentalnej ekonomii Michel Maréchal z Uniwersytetu w Zurychu.On i jego koledzy testowali potem 128 pracowników międzynarodowego banku; podczas eksperymentu ochotnicy rzucali monetą i zgłaszali, czy wypadła reszka czy orzeł. Wiedzieli jednak, że za taki, a nie inny wynik dostaną za każdym razem 20 dolarów. Okazało się, że co czwarty ochotnik oszukuje; w grupie kontrolnej oszustw było niewiele.”...(źródło )
Zawiedziony „Panie Kaczyński, bój się Boga „...”  Na naszych oczach rozgrywają się kolejne odsłony tragifarsy. Znów, jak 25 lat temu spotykają się dziadki… pardon, politycy z różnych stron historycznego podziału, aby ratować co się da z zapadającego się ustroju. Oczywiście każdy na swój sposób, jeden ma polską drogę do socjalizmu, drugi internacjonalistyczno-europejską, jeszcze inny swojską, ludową, bądź liberalno-aferalną. Plączą się ci nasi przywódcy w tym szfunku; bo wprawdzie wybory niewiarygodne, ale przecież wiarygodne („Kraków wzięty” ciszymy się wraz z niezależną.pl i pisowskimi Krakusami), PO i PSL już wiążą koalicje, choć przecież wszystkie te wyniki o kant rozbić, gniewa się GaPol. Ale z  drugiej strony z Panem Leszkiem Millerem (rocznik 1946) ustaliliśmy, że niech ten nowo wybrany (?) samorząd działa przez jakiś czas. I żeby wszystko było zgodnie z prawem. Jakim prawem? Czy tym, które egzekwują „rozgrzani sędziowie”? Czy może tym, które sprawia, że wrak na smoleńskim lotnisku leży tam, gdzie się rozsypał po eksplozji cztery lata temu? Czy tym, w majestacie którego niewinni muszą przepraszać sądowego pieniacza? Które nie dopuszcza do głosu świadków, odrzuca dowody rzeczowe? O czym Pan chrzani Panie prezesie (r. 1949)?Na jakiej podstawie ma działać samorząd? Tych wyników wyciągniętych z nosa leśnych dziadków? Tych „cudów nad urną”, o których politycy PiS trąbią od dni kilku?  Dokonanego fałszerstwa wyborczego, co z kolei sugerował Andrzej Duda (młody: rocznik 1972)? Pani socjolog z PiS, która do tej pory utwierdzała nas, że wybory to święto demokracji i nic nie może ich zastąpić (zob. W odpowiedzi Pani Barbarze Fedyszak-Radziejowskiej na tym blogu) teraz powołuje się na wyniki… exit poll, żeby dyktować kto może protestować przeciw wynikom wyborów, a kto niech idzie wypłakać się Putinowi w rękaw. Pełna kompromitacja pani socjolog. Pełna! Nie lepiej było zostać wolnym strzelcem, niż stać się partyjnym funkiem? PKW to emanacja III RP.  Obecna wpada obnażyła nie ostatnie 7, ale 25 lat systemu. Przez chwilę, tak jak wtedy gdy przyszedł Rywnin (r. 1945) do Michnika (r. 1947), albo Kamieni Kupa (r. 1961) do Sowy (rocznik nieustalony), dane nam było zobaczyć kulisy magdalenkowego ustroju (r. 1989). Na moment zobaczyliśmy jak on działa. Tragifarsa, której jesteśmy świadkami, zrelatywizowała wyniki wyborów w całym ćwierćwieczu, zachwiała niejednym majestatem. To taka namiastka ujawnienia najbardziej tajnych ustaleń ojców założycieli III RP. To substytut otwarcia wszystkich teczek jakie są w Moskwie i mieszkaniach oficerów prowadzących SB. Wystarczyło, że na chwilę ktoś uniósł w górę kotarę, a każdy się mógł przekonać, że 25 letnia Magdalenka ma starczą twarz pana Kazimierza (r. 1945), sekretarza, który patronuje „młodej demokracji” z nadania komunistycznego generała i przywódcy wojskowej junty, dławiącej nasze wolnościowe aspiracje -  Wojciecha Jaruzelskiego o co się teraz dzieje to krzątanina wokół  trupa, żeby wyglądało jak gdyby nigdy nic. To pudrowanie truchła, żeby je ożywić. Oczywiście, można osiągnąć taki efekt, przy dzisiejszych środkach technicznych, przy wdzierającej się w nasze życie rzeczywistości wirtualnej, którą coraz trudniej odróżnić od tego co się dzieje naprawdę. Skoro już w XIX w. zrobił to dr Frankenstein (r. 1818) to dlaczego nie można dziś? W erze fotoszopów?  - ten kto widział afisze wyborcze Pani Gronkiewicz-Walc, wie co mam na myśli.Czy Pan prezes myśli, że ludzie dadzą się nabrać, że teraz uwierzą, że już wszystko będzie dobrze? Że nic nie nawali? Nikt niczego nie sfałszuje? Nie będzie żadnej lewizny, lipy, popeliny? Niby dlaczego mieliby uwierzyć? Bo Pan i Leszek Miller tak powiedzieliście? Przecież to jawna kpina z ludzi. Taka sama (no, niech będzie, z sympatii do Pana, trochę mniejsza) jak oświadczenie Gajowego (r. 1952) z przedwczorajszego dnia (19 listopada). Gdyby tak było, gdyby teraz, po tym jak „Majestat” III Rzeczypospolitej ujawnił swoją twarz w osobach zasuszonych, warczących gniewliwie staruchów, którzy rzucili jednego ze swoich na pożarcie motłochowi - jak kiedyś towarzysze I sekretarza przy kolejnym zakręcie historii - społeczeństwo pokornie czekało, aż wyczerpią się wszystkie  „procedury demokratyczne”, a Pan dogada się z Panem Millerem, to  Jerzy Urban (r. 1933) miałby rację: Polacy to stado bydła, którym najlepiej rządzić kijem.  Naprawdę chce Pan skończyć jak leśne dziadki z PKW, jak pan Kazimierz, sekretarz -  podać się do dymisji, wziąć w grabę kilku (a może nawet: kilkunastu?) tysięczną odprawę i pójść na emeryturę, z Joachimem Brudzińskim (r. 1968) pamiętniki pisać? Można, tylko ciekawe kto uwierzy w to co zostało tam napisane? Naprawdę chce Pan przejść do historii jako nowy dr Frankenstein? Wraz z Leszkiem Millerem – czerwonym macho z Żyrardowa?
Jeśli nie, to musiałby Pan pozbyć się otaczających pana fagasów, napisać nowy program wyborczy, który daje nadzieję na przyszłość (ale ludziom, a nie sitwom, bo taki to już Pan ma), a nade wszystko nie uciekać przed społeczeństwem tylko stanąć na jego czele, nie zamykać się w twierdzy siedzib partyjnych, tylko otworzyć je na różne idee, pomysły, na różnych ludzi – po prostu. Nie pouczać, nie ostrzegać przed chaosem, bo to kolejna groteska: jedni ostrzegają PiS przed sianiem chaosu, a PiS ostrzeganie przed tym samym innych. Nie strugać ostrożnego dyplomaty, tam gdzie trzeba wodza z charyzmą. „...(źródło )
„Podczas demonstracji przed Państwową Komisją Wyborczą w dniu dzisiejszym, członkowie Kongresu Nowej Prawicy, Ruchu Narodowego, oraz Grzegorz Braun, organizacje jawnie prorosyjskie, zajęły siedzibę PKW. Od wielu miesięcy opisujemy działalność wyżej w/w organizacji i osób i ich prokremlowskie afiliacje polityczne (Zobacz: Grzegorz Braun pod GrunwaldemUkąszeni przez Putina: Korwin-Mikke, Winnicki, Max Kolonko, Michalkiewicz i inni!Janusz Korwin-Mikke "pogodzić się z rolą wasala"Ruch Narodowy zawsze wierny… Moskwie?Moskwa chce uwieść młodych patriotów). Działalność tych ugrupowań, w tym Grzegorza Brauna (oddelegowanego do „radykalnych” katolików, wielbiciela Putina) grozi, inspirowaną przez siły zewnętrzne próbą destabilizacji naszego państwa.Dlatego niniejszym wzywamy powołane do tego organy państwa Polskiego oraz liczące się siły polityczne do powstrzymania przed skutkami destabilizacji przez Ruch Narodowy, KNP – uzurpatorów reprezentacji narodu.Fronda.pl”...(źródło )

Prezydent Władimir Putin oświadczył w czwartek na posiedzeniu rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, że "kolorowe rewolucje" w innych krajach są ostrzeżeniem dla Rosji i trzeba uczynić wszystko, żeby ekstremizm nie dotarł do tego kraju.”...”że "najbardziej niebezpiecznym rodzajem ekstremizmu są nacjonalizm, nietolerancja religijna i ekstremizm polityczny"."We współczesnym świecie ekstremizm jest wykorzystywany jako narzędzie geopolityczne i dla określania sfer wpływów. Widzimy, do jakich tragicznych konsekwencji doprowadziła fala tzw. kolorowych rewolucji, jakich wstrząsów doświadczały i doświadczają narody krajów, które przeszły przez nieodpowiedzialne eksperymenty (...)" - mówił Putin.Jak zaznaczył, dla Rosji jest to "lekcja i ostrzeżenie". "Musimy uczynić wszystko, co możliwe, żeby nic podobnego nie wydarzyło się w Rosji" - rosyjski prezydent.”...”Kreml od lat dostrzega w "kolorowych rewolucjach", przede wszystkim w dawnych krajach radzieckich, próbę Zachodu, by ingerować w sprawy państw uznawanych przez rosyjskich przywódców za wyłączną moskiewską strefę wpływów.”...(źródło )

Łukasz Warzecha „ swojej znakomitej powieści „Człowiek, który był czwartkiem” z 1908 r., Gilbert Keith Chesterton opisał sytuację, w której przypadkowy człowiek zostaje wciągnięty w spisek anarchistów. Niespodziewanie awansuje do ich głównej rady, po czym powoli odkrywa, że cała ona składa się tylko i wyłącznie z policyjnych agentów prowokatorów. Chesterton nie wziął pomysłu z powietrza. Ochrana – rosyjska tajna policja polityczna, powołana w 1881 r. na mocy ukazu cara Aleksandra III – wyspecjalizowała się w grze agentami. Metoda była prosta: kiedy tylko pojawiały się na horyzoncie jakieś rozsądne idee, które mogłyby zagrozić porządkowi w państwie albo po prostu interesom jakiegoś kręgu władzy, natychmiast uruchamiani byli agenci, udający opozycję. Agenci ci odgrywali największych radykałów, odsądzając od czci i wiary każdego, kto się z ich radykalizmem nie zgadzał. Skutek osiągali: w oczach opinii publicznej rozsądne idee były dyskredytowane po tym, jak agenci doprowadzali je do radykalnego absurdu, a zarazem w kręgach opozycji stronnicy umiarkowania i kalkulacji byli dyskredytowani jako nie dość radykalni.Gdybyśmy żyli w czasach cesarstwa rosyjskiego, bez wahania postawiłbym spore pieniądze na to, że inicjatorzy okupacji siedziby PKW (zakończonej w nocy z czwartku na piątek interwencją policji) to właśnie typowi agenci ochrany, realizujący w gruncie rzeczy scenariusz zamówiony przez swoich mocodawców z carskiego rządu. I to realizujący go w ścisłej z tym rządem koordynacji,  bo przecież nie przez przypadek wtargnięcie demonstrantów do siedziby komisji zostało ułatwione przez bierność policji i brak ochrony.”....”Ludzie tacy jak Braun i Stankiewicz robią z tego punktu widzenia robotę wręcz fatalną. Są po prostu szkodliwi i dlatego powinni pro publico bono jak najszybciej znaleźć się na marginesie. „...(źródło)
Ważne Tomasz Cukiernik „ KNP brata się z Ruchem Narodowym „....”Podczas 3-tysięcznej demonstracji przed Państwową Komisją Wyborczą w Warszawie przeciwko fałszerstwom wyborczym doszło do pojednania Kongresu Nowej Prawicy i Ruchu Narodowego.Obie formacje były współorganizatorami demonstracji antyestablishmentowej. – Wszyscy dokładnie wiedzą, co się dzieje, mamy bandę oszustów i złodziei – mówił europoseł Janusz Korwin-Mikke, lider KNP. – Na szczęście narasta nowa siła ludzi, którzy mają wiedzę z Internetu, a nie z reżimowej telewizji czy licencjonowanych gazet. Zobaczcie, co się stało w Londynie – ponad połowa ludzi zagłosowała na Nową Prawicę. Wyjechali z Polski, bo tu nie mogli żyć. Mamy ogromne możliwości, nową technikę, możemy się rozwijać, gdyby nie rząd, który nam przeszkadza! I musimy zmienić państwo! Panie Robercie, zmieniamy to państwo, tak? Razem! – Korwin-Mikke zwrócił się do stojącego obok Roberta Winnickiego, członka Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego, podając mu rękę. Winnicki uśmiechnął się i uścisnął dłoń Korwin-Mikkego. – Zmienimy to państwo na państwo normalne! – dodał Korwin-Mikke......(źródło )
http://naszeblogi.pl/50830-wipler-z-bosakiem-szykuja-koalicje-knp-i-narodowcow
Profesor Andrzej Nowak” Dotychczasowe wyniki mówią o około 20 proc. głosów nieważnych. To jest rzecz potworna, rzecz, którą można zrozumieć i zaakceptować tylko, jeśli uznajemy, iż jesteśmy narodem kretynów, którymi mają prawo rządzić łajdacy. „....”Straszną lekcją, jaką obecnie odbieram, jest zlekceważenie przez PiS tego zagrożenia. Jestem głęboko rozczarowany postawą głównej partii opozycyjnej. Faktem, że zlekceważyła tylekroć zgłaszane pod jej adresem prośby, sugestie, by dopilnować prawdziwości tych wyborów i ustalonych wyników. Widać było brak aktywności. „...(źródło )
Profesor Legutko „ Majdan byłby odpowiednią reakcja na obecną sytuację „..”Jeśli Majdan miałby więc w Polsce nastąpić to nie z powodu tych wyborów, ale z powodu ogólnego gnicia państwa. To państwo było od początku III RP zarażone tymi bakteriami gnicia. Obawiam się tylko, że w przeciwieństwie do Ukrainy, nie uda się w Polsce zmobilizować tak dużej części społeczeństwa. „...”(źródło )
Mój komentarz Ograno, oszukano cały Naród , w sposób ordynarny i prostacki a Gowin skamle bardzo elokwentnie , to należy powiedzieć , licząc zapewne że reżim go wysłucha i lojalnie jak kiedyś Stańczycy składa wiernopoddańcze hołdy Systemowi, apeluje do Polaków, aby broń Boże nie zakwestionowali ustroju i nie wyszli na ulice . A co jest w tym złego w systemie demokratycznym,że oszukani ludzi wychodzą manifestować swój sprzeciw na ulicach , co by się złego stało. Najwyżej system by się rozpadł . Też mi strata Skamlenie i bierność .Tak można nazwać również reakcje PiS na sfałszowanie wyborów i celową, udane oszukaństwo wyborcze , jaka była książeczka wyborcza . Chaos, brak koordynacji , brak silnego kierownictwa to następne rzeczy jakie się ujawniły w tej opozycyjnej partii Profesor Nowak mówi o swoim rozczarowaniu postawą kierownictwa PiS , a profesor Legutko uważa ,że w Polsce Polacy powinni obalić Majdanem cały ustrój . Legutko boi się tylko,że Polacy w stosunku do takich Ukraińców spsiali i nie mają tyle siły , aby powtórzyć to czego dokonali Ukraińcy Braun , Stankiewicz bronią honoru Polaków, w wyniku poparcia dla Systemu przez PIS jedyną realną opozycja antysytemową staje się niestety nie PiS ,ale Ruch Narodowy i KNP Co się stanie jak za parę miesięcy reżim znowu sfałszuje wybory prezydenckie , a później parlamentarne A sfałszuje je faktycznie za zgodą PIS, bo co znowu zrobi wtedy PiS . Zacznie skamleć ,że wybory sfałszowano, nawoływać władze do konstruktywnej samokrytyki i uspakajać tych, którzy manifestacjami, czy drugim majdanem chcieliby obalić nielegalne władze PiS , co pokazała sprawa Hofmana gnije od środka. Bo pokazała ona że kierownictwo PiS to banda małpek . Ślepych , które nie widziały, co Hofman robi, głuchych , które nie słyszały , co Hofman robi , niemych, niezdolnych do powiedzenia innym o tym co Hofman robi . Kupa hołoty, która oblepiła Kaczyńskiego i niszczy jego dzieło . Z jednej strony Kaczyński deklaruje podobnie jak Orban oparcie się przyszłego ustroju Polski na chrześcijaństwie ,a za jego plecami Beata Szydło radośnie gratuluje jakiemuś partyjnemu sku .., który porzucił własne dzieci ślubu z konkubiną . http://naszeblogi.pl/48019-beata-szydlo-gratuluje-kaminskiemu-rzucenia-zony-i-coreczek
To co się dzieje z PiS em pokazuje jak miernoty mogą pociągnąć w dół tak wielkiego przywódce jakim jest Kaczyński i niszczą tak ogromne dzieło jakim było zbudowanie przez niego Obozu patriotycznego i stworzenie jego stabilnych podwalin jakimi jest kult polityczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz podwali ideowych opartych między innymi na nauce Jana Pawła II oraz idei Piłsudskiego . To co to ona miał osobiście pilnować wyborów ? Siedemdziesięciolatek. To co inni robili w tym czasie. I tak okazało się że nikt w kierownictwie PiS nie nadzorował wyborów , pomimo tego że już wcześniej były fałszowane , że nikt za to nie odpowiada . Towarzystwo wzajemnej adoracji Dlaczego nomenklatura PiS tak boi się manifestacji . Bo wyłoniłby się w PiS w czasie ich trwania i organizowani jakiś silny przywódca, który skończyłby z tym bezhołowiem , którego najlepszym przykładem był Hofman Jeśli PiS podda się teraz bez walki , nie licząc oczywiście aktów skamlenia w różnego rodzaju studiach telewizyjnych i zaakceptuje w ten sposób prawo reżimu do bezkarnego fałszowania i manipulowania wyborami to wybory parlamentarne na pewno zostaną sfałszowane kolejnym trickiem , jakąś nową książeczka , przyzwoleniem na fałszowanie głosów w komisjach wyborczych Niech w końcu kogoś tam desygnują , Mariusza Kamińskiego ( CBA ) , Brudzińskiego, kogokolwiek , byłe kogo, byle wziął na siebie odpowiedzialność za przyszłe wybory , za nie wystawienie na nich kolejnych Hofmanów, bo bezkarność dzięki zasłanianiu się Kaczyńskim demoralizuje i przeżera jak trąd PiS. A co gorsze rozkłada elektorat , który zaczyna myśleć że nie tylko Tusk, Kopacz , czy Komorowski, ale również działacze PiS robią sobie z nich jaja .
Marek Mojsiewicz

W obliczu katastrofy humanitarnej Kiedy nasz nieszczęśliwy kraj zamarł w oczekiwaniu, pogrążając się na całe dwa dni w ciszy wyborczej, podczas której niezależne media głównego nurtu wychodzą ze skóry, by stworzyć przed widzami, słuchaczami i czytelnikami wrażenie tętniącego życia, prezydent Ukrainy Piotr Poroszenko podpisał dekret odwołujący niedawna ustawę o autonomicznym statusie obwodów donieckiego i ługańskiego. Dekret wychodzi naprzeciw żądaniu premiera Arszenika Jaceniuka, by Kijów zaprzestał finansowania zbuntowanych obwodów i wycofał stamtąd swoich urzędników. Niezależnie od intencji premiera Jaceniuka, wycofanie urzędników ze zbuntowanych obwodów może zostać tam odczytane jako gest dobrej woli ze strony rządu w Kijowie. Wyobraźmy sobie tylko, co by się działo w każdym polskim województwie, gdyby tak rząd wycofał stamtąd - nie mówię, że wszystkich, bo to byłoby zbyt piękne, by było prawdziwe - ale chociaż połowę urzędników a jednocześnie tak zmienił prawo, by ci urzędnicy nie mogli już tam powrócić? Mam oczywiście na myśli odjęcie urzędom wielu kompetencji, które przyznane zostały im w przeszłości - ot na przykład kompetencje w zakresie reglamentowania działalności gospodarczej. Można by ten rezultat osiągnąć przy pomocy bardzo prostych środków, a właściwie jednego: przywrócenia mocy obowiązującej ustawy o działalności gospodarczej w brzmieniu ustalonym w październiku 1988 roku przez ministra Mieczysława Wilczka. Jak pamiętamy - albo już nie pamiętamy - Mieczysław Wilczek przeciął węzeł gordyjski, zaplątany w przeszłości przez Hilarego Minca i jego następców, specjalizujących się w zakresie „dalszego doskonalenia” socjalistycznego nonsensu, poprzez wprowadzenie do ustawy genialnego w swojej prostocie stwierdzenia, że dozwolone jest wszystko, co nie jest zakazane przez prawo - jednocześnie pozostawiając zaledwie kilkanaście przypadków, w których wymagane były koncesje, a których wspólnym mianownikiem było ryzyko sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego. Był to m.in. obrót bronią, amunicją, materiałami wybuchowymi, wytwarzanie i obrót truciznami, hurtowy obrót lekarstwami, prowadzenie agencji detektywistycznych i celnych, obrót wódką i spirytusem i tp. W rezultacie odblokowany został jeśli nawet nie cały, to potężna część narodowego potencjału ekonomicznego - i to zanim jeszcze generał Kiszczak zaczął namawiać się w Magdalence z gronem osób szczególnego zaufania, jakby tu bez ryzyka przeprowadzić sławną transformację ustrojową - a kraj zamienił się w jedno wielkie targowisko - bo wiadomo, że handel jest najprostszą metodą uczciwej akumulacji kapitału. Nietrudno się domyślić, dlaczego minister Wilczek zlikwidował ustrój socjalistyczny w gospodarce - oczywiście bez użycia tego słowa, bo - jak sam nam kiedyś opowiadał - generał Jaruzelski pozwolił mu na to zastrzegając, by nie było tam nic przeciwko socjalizmowi. Więc w ustawie słowo: „socjalizm” nie zostało użyte ani razu - ale socjalizm został zlikwidowany. Chodziło o to, że o ile w przeszłości komunistyczna nomenklatura oblazła wszystkie możliwe urzędy i z tego tytułu była zainteresowana w drobiazgowym kontrolowaniu działalności gospodarczej prowadzonej wszak przez kogoś innego - o tyle kiedy dzięki spółkom nomenklaturowym już się uwłaszczyła, nie była wcale zainteresowana, by jacyś urzędnicy drobiazgowo kontrolowali ich przedsięwzięcia. I Mieczysław Wilczek wprawdzie wyszedł tym oczekiwaniom naprzeciw, ale posunął się o krok dalej - bo pozwolił nie tylko nomenklaturowcom, tylko wszystkim. Jeszcze raz się potwierdziło, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a także - o czym pięknie mówił gubernator Willi Stark w powieści Roberta Penn Warrena „Gubernator” - że ponieważ na świecie dobra jest bardzo mało, to trzeba próbować robić dobro ze zła. Wprawdzie uczeni teologowie na pewno mieliby do odkrycia gubernatora Starka jakieś zastrzeżenia, ale przykład Mieczysława Wilczka pokazuje, że również i gubernator Stark miałby za sobą poważne argumenty. Więc gdyby tak w jakimś polskim województwie rząd wycofał przynajmniej połowę urzędników i odpowiednio zredukował kompetencje władzy publicznej, to jestem pewien, że wkrótce w tamtejszych kościołach śpiewano by „Te Deum”. Na razie próżno jednak marzyć o tym - o czym przekonałem się jeszcze w latach 90-tych, w rozmowie z posłem Józefem Oleksym w telewizyjnym programie „100 pytań do...”. Poseł Oleksy pięknie opowiadał o strefie ekonomicznej, jaką dzięki osobistym i politycznym wpływom udało mu się stworzyć w okolicach Białej Podlaskiej i o dobrodziejstwach, jakie przyniosła ona tamtejszym obywatelom. Zapytałem tedy, czy ta strefa jest duża, czy mała. Odpowiedział, że ani duża ani mała, ale raczej mała. Zapytałem tedy, czy gdyby była większa, to te dobroczynne skutki, o których tak pięknie nam opowiedział, wystąpiłyby na większym obszarze i objęłyby jeszcze więcej obywateli. Poseł Oleksy potwierdził - że tak. Zapytałem wtedy, czy gdyby była jeszcze większa, to te dobroczynne skutki, o których... i tak dalej - wystąpiłyby na jeszcze większym obszarze i objęły jeszcze więcej obywateli? Poseł Oleksy wprawdzie potwierdził, ale z widocznym wahaniem, bo nie był pewien, do czego zmierzam. Zapytałem tedy, dlaczego w takim razie ani on, ani SLD nie wprowadza tych zbawiennych rozwiązań na obszarze całego kraju, skoro tak pięknie sprawdziły się one w specjalnej strefie ekonomicznej w Białej Podlaskiej - na co poseł Oleksy odpowiedział, że „pana to zawsze takie żarty się trzymają”. Próżno zatem marzyć, by ktokolwiek z „bandy czworga”, od lat wygniatającej swymi zadami poselskie fotele taką operację chciał przeprowadzić w naszym nieszczęśliwym kraju - ale skoro prezydent Poroszenko wycofuje urzędników z Donbasu i Ługańska to może uda się chociaż tam? Trudno powiedzieć - bo Donieck proklamował się republiką „ludową” a wiadomo, że „ludowego” państwa bez urzędników wyobrazić sobie niepodobna, więc nie jest wykluczone, że urzędników wycofanych przez rząd w Kijowie zastąpią urzędnicy miejscowi. W tej sytuacji przepowiednie o czekającej te obwody „katastrofie humanitarnej” są prawdopodobne tym bardziej, że pojawiły się fałszywe pogłoski, jakoby wicepremierem Ukrainy miał zostać Aleksander Kwaśniewski. W tej sytuacji zagrożone katastrofą humanitarną byłyby nie tylko zbuntowane obwody, ale cała reszta Ukrainy też. Niech Bóg nas przed tym broni! Stanisław Michalkiewicz

22/11/2014 Odplatformić państwo Czy wymyślanie czegokolwiek ustawowo w socjalizmie może mieć swój kres? Wydaje mi się, że budowa socjalizmu w wymyślaniu systematycznie nonsensów jest zbiorem nieskończonym. Można do końca świata i o jeden dzień dłużej- doskonalić ten ustrój niewolniczy, w którym niewola człowieka jest fundamentem. Ciągle jakieś zakazy i nakazy. Socjalizm nie może obejść się bez nakazów i zakazów. Im więcej zakazów i nakazów- tym doskonalszy socjalizm biurokratyczny. Więcej biurokracji! Tymczasem gdy jedni biegną propagandowo na Majdan, żeby uczcić to wydarzenie, inni w Polsce kombinują, żeby odebrać innym kolejny segmencik jego wolności. Oczywiście gdy Ukraińcy zostaną wciągnięci do socjalistycznej Unii Europejskiej, zobaczą jak smakuje socjalizm europejski- ustrój wsteczny gospodarczo, niewydolny, oparty o dotacje- może wtedy przejrzą na oczy. Ale będzie za późno. Socjalizm europejski zrujnuje Ukrainę dodatkowo. Ukraińcom będzie gorzej, a nie lepiej- lepiej będzie miała jedynie biurokracja ukraińska. Tak jak u nas- i w całej socjalistycznej Unii Europejskiej. Myślałem, że ten pomysł władz, żeby sklepy przyjmowały zużyte pralki i lodówki już jest zrealizowany, ale chyba nie, bo propaganda trąbi- poprzez państwowe radio rządowe- że prywatne sklepy powinny przyjmować, gdy ktoś chce kupić prywatną pralkę czy prywatną lodówkę- pralki nadające się na złom. Znaczy się , władza chce ze sklepów porobić złomowiska i narzucić kolejne koszty prywatnym sklepom. A dali mi jazda od prywatnych sklepów? Socjaliści z Platformy Obywatelskiej Unii Europejskiej ręce precz od prywatnych sklepów. Za moich czasów młodości, gdy płynęła bardzo wolno rzeka mojego dzieciństwa, obecnie rzeka przyspiesza- pralkę czy lodówkę po prostu wywoziło się na złom- i koniec. Nie było żadnych ceregieli- na złom i tyle. Obecnie w czasach pogańskich, gdzie bożek ekologii narzucany jest milionom ludzi- byle rzecz to wielki „ społeczny” problem. Socjalizm stwarza problemy- a potem przy pomocy wielkich środków- go stara się je pokonać. I pokonywanie problemów trwa. Tak jak z Majdanem. Najpierw władza stworzyła problem Ukraiński mieszając się w wewnętrzne problemy Ukrainy, a teraz realizuje politykę Unii Europejskiej, która nie jest zgodna z polską racją stanu- i organizuje propagandowy „Bieg na Majdan”, w którym bierze udział pan Robert Korzeniowski. Nie wiem czy władza wykorzystuje jego, czy on wykorzystuje władzę. W każdym razie rzeka propagandy płynie. No i co ma zrobić mały sklep z pralkami czy lodówkami, w którym po prostu nie ma miejsca na złomowanie starych lodówek i pralek? Będzie musiał zmienić lokal-powiększyć powierzchnię. Bo tak życzy sobie władza. Czy władza nie może pozostawić sklepu w spokoju? Jeden będzie przyjmował- w ramach konkurencji- stare pralki i lodówki, a inny nie. Niech konkurencja sprawę załatwi. A nie Platforma Obywatelska Unii Europejskiej. Ona taka obywatelska, jak jak buddystą. Przepraszam Panią Górniak. Ciekawe, czy dziecko pani Górniak już jest buddystą? Trzeba mu anulować chrzest- jeśli mu się przyjął. Jak już odbywa się propagandowy”Bieg na Majdan” można przy okazji zorganizować akcję wywożenia starych pralek i lodówek na Ukrainę. Można połączyć przyjemne z pożytecznym i politycznym. Na czele oczywiście będzie stał pan Robert Korzeniowski, jako najlepszy chodziaż i może sprawdzi się jako organizator wywożenia starych pralek i lodówek na Ukrainę. Uratuje trochę polskich sklepów, które nie splajtują przez Platformę Obywatelską, którą popierał pan Robert Korzeniowski. W roku 2010 był nawet w honorowym i obywatelskim gremium popierając pana Bronisława Marię Komorowskiego, który podpisuje te wszystkie niepotrzebne ustawy. W latach 1997- 2004 pan Robert Korzeniowski pełnił honorową funkcję Ambasadora Tolerancji i Fair Play przy Radzie Europy(????) A teraz widocznie odwdzięcza się propagandowo Unii Europejskiej biegnąc na Majdan, a nie angażując się w ratowanie polskich sklepów z pralkami i lodówkami. Nie jest mu bliższa koszula polska, ale koszula europejska. Taki nowoczesny” Europejczyk”, który nie ma nic wspólnego z dawnym Europejczykiem szanującym zasady cywilizacji łacińskiej. Cywilizacja brukselska jest całkowicie obca cywilizacji łacińskiej. A obecny” Europejczyk” nie ma nic wspólnego z dawnym Europejczykiem. I o co chodzi z tą tolerancją? Czy współczesny Europejczyk musi tolerować każde zło? Obecna Europa jest zupełnie wywrócona do góry nogami? To samo chcą „Europejczycy” zrobić z Ukrainą. Odkorzeniowić Ukrainę i odplatformić państwo polskie. Pozostawić wolność decydowania o starych lodówkach i pralkach właścicielom sklepów. Przywrócić normalność! WJR

Panie prezydencie, a może tak lewatywa dla wszystkich protestujących

1. Przedłużający się skandal wyborczy musiał na tyle zaniepokoić otoczenie prezydenta Komorowskiego, że uradzono odroczenie jego przyszłotygodniowej wizyty w Japonii, co więcej po parodniowym namyśle udzielił on wczoraj wywiadu zaprzyjaźnionemu dziennikarzowi Piotrowi Kraśce w TVP INFO. Niepokój otoczenia prezydenta wzmogły najprawdopodobniej czwartkowe demonstracje młodych ludzi z różnych odłamów ruchu narodowego w Warszawie i innych miastach, a także krótkotrwała okupacja gmachu PKW przez część demonstrantów i związana z tym interwencja policji. W związku z tą interwencją doszło zresztą do skandalu polegającego na zatrzymaniu przez policję dwójki dziennikarzy i fotoreportera (dziennikarze TV Republika, fotoreporter PAP) którzy dokumentowali przebieg działań policji, ba wspomniani dziennikarze byli wczoraj sądzeni w przyśpieszonym trybie (zajmą się tym na pewno międzynarodowe organizacje pilnujące wolności mediów).

2. Mimo tego, że po 5 dniach od zakończenia wyborów, PKW nie ogłosiła ich wyników do powiatów i samorządów województw, z całego kraju napływają medialne informacje o ogromnej skali nieprawidłowości zarówno jeżeli chodzi o przygotowanie wyborów, ich przebieg i proces liczenia głosów, kolejni członkowie Komisji składają rezygnacje z pełnionych funkcji, prezydent Komorowski jest przekonany, że były one wiarygodne. W prezentowaniu takiego poglądu nie przeszkadzają mu ani informacje prezentowane od kilku dni przez informatyków w różnych mediach, że można było wejść do systemu informatycznego i dopisywać, bądź odejmować głosy określonym kandydatom (mógł to zrobić ich zdaniem średnio zdolny początkujący student informatyki) ani też zatrważająco wysoka liczba głosów nieważnych sięgająca w wyborach do sejmików 20% w skali województw, a często 30 i 40% w skali powiatów. Nie zastanawia także prezydenta Komorowskiego nagły przypływ sympatii wyborców dla kandydatów PSL zarówno na poziomie wyborów do powiatów ale przede wszystkim do sejmików, w których to ta partia często podwajała swoje poparcie sprzed 4 lat (sięgało ono 30-40%), choć dramatyczna sytuacja na wsi, w tym szczególnie w rolnictwie, powinna raczej zniechęcać do głosowania na przedstawicieli tego ugrupowania.

3. Wszystko to dla prezydenta Komorowskiego nie są powody, żeby doprowadzić do politycznej zgody na przygotowanie i przeprowadzenie przez Parlament ustawy o skróceniu kadencji obecnie wybranych władz samorządowych.

Taką ustawę można przygotować przy zgodzie wszystkich sił politycznych zasiadających w Parlamencie w najbliższym czasie, a nowe wybory przeprowadzić razem z prezydenckimi albo parlamentarnymi w przyszłym roku. Inaczej wyłonione w obecnych wyborach władze samorządowe, będą miały poważnie osłabiony demokratyczny mandat do sprawowania władzy, co więcej wyborcy mogą dojść do wniosku, że jeżeli przy takiej skali nieprawidłowości, można zalegalizować wybory, to naprawdę nie warto uczestniczyć już w żadnych następnych.

4. Prezydent Komorowski ewentualne skrócenie kadencji władz samorządowych nazywał „bzdurą szkodliwą dla demokratycznego systemu” albo „robieniem ludziom wody z mózgu”. Żalił się, że partie opozycyjne uruchomiły w związku z tą sytuacją kampanię antyprezydencką, sugeruje że ordynacje wyborczą można zmienić dopiero po wyborach parlamentarnych w przyszłym roku (choć 10 poprawek Prawa i Sprawiedliwości do tej ustawy w tym między innymi zainstalowanie kamery internetowej w każdym lokalu wyborczym skierowanej na urnę wyborczą, a po zakończeniu głosowania obserwującą liczenie głosów i sporządzanie protokołu), wreszcie na sugestię, że nie da się już przygotować nowego systemu informatycznego na wybory prezydenckie w przyszłym roku, podpowiada liczenie tych wyborów „na piechotę”. Prezydent Komorowski był tak pobudzony podczas tego wywiadu, używał tak radykalnych określeń w stosunku do opozycji, że wydawało mi się iż na koniec rozmowy zasugeruje „lewatywę” dla wszystkich tych, którzy protestują w związku z tym skandalem wyborczym (jak to nawiązując do wojaka Szwejka zaproponował protestującym podczas jego wizyty w Krakowie) ale na szczęście od tego pomysłu odstąpił. Kuźmiuk

Chaos kontrolowany No i jakże tu lekceważyć spiżowe słowa klasyka demokracji Józefa Stalina, ze ważniejsze od tego, kto głosuje, jest to, kto liczy głosy? Trafność tego spostrzeżenia sprawdza się właśnie na naszych oczach, kiedy to Państwowa Komisja Wyborcza wprost wyłazi ze skóry, żeby i wilk był syty i owca cała, krótko mówiąc - żeby było dobrze. Rzecz w tym, że przed wyborami samorządowymi sondażownie prognozowały prawidłowo - że najlepszy wynik uzyska Platforma Obywatelska, a Prawo i Sprawiedliwość - gorszy. Sondaże bowiem, jak wiadomo, nie są po to, by opinii publicznej pokazywać rzeczywiste preferencje, tylko - preferencje prawidłowe, zatwierdzone przez komitet połączonych szefów sztabów naszych okupantów, którzy od 1989 roku, to znaczy - od uzgodnień, jakie zapadły w ścisłym gronie w Magdalence, aranżują tubylczą scenę polityczną. Ale o ile za komuny koordynacja stała na wysokim poziomie, to dzisiaj niestety szwankuje. Może to być skutkiem nadmiernego rozmnożenia bezpieczniackich watah, które - bywa - zaczynają nawet wyaresztowywać się nawzajem - podczas gdy za komuny była tylko SB i wojskowa „dwójka”, więc i o koordynację było łatwiej. Dodatkowa komplikację powoduje okoliczność, że o ile za komuny zarówno SB, jak i razwiedka służyły Związkowi Radzieckiemu, to teraz jedna bezpieczniacka wataha służy niemieckiemu BND, druga, na przykład stare kiejkuty - amerykańskiej CIA, z kolei inna - izraelskiemu Mosadowi, nie mówiąc już o tych, które po staremu służą ruskiemu GRU, albo FSB, z którą szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, pan generał Nosek jeszcze w 2010 roku podpisał porozumienie o współpracy, zatwierdzone następnie przez zimnego ruskiego czekistę Putina. W takiej sytuacji koordynacja staje się przedsięwzięciem szalenie trudnym, toteż nic dziwnego, że i Państwowa Komisja Wyborcza, na którą spada zadanie i trud liczenia głosów, nie miała innego wyjścia, jak ogłosić awarię systemu informatycznego, która musi potrwać dopóty, dopóki bezpieczniackie watahy nie ustalą, jak ma być, żeby było dobrze. Nic zatem dziwnego, że w tych okolicznościach nawet wśród płomiennych szermierzy demokracji zaczęły pojawiać się wątpliwości co do autentyczności procedur demokratycznych, podsycane skrzydlatymi wieściami, że w przetargu na system informatyczny dla PKW brała udział tylko jedna firma, co oczywiście wśród podejrzliwców rodzi podejrzenia, czy ta procedura nie była aby ustawiona - i tak dalej. Dlatego właśnie pojawił się wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej w tej sprawie. Ma się rozumieć, niczego ona wykryć nie będzie w stanie, podobnie jak i komisje poprzednie, którym nie udało się dociec, kto właściwie wysłał Lwa Rywina do pana redaktora Michnika („powiedz Lwie, no powiedz Lwie, kto do „Agory” wysłał cię...”) ze słynną propozycją korupcyjną - ale dzięki temu nie trzeba już będzie zajmować się głupstwami w rodzaju długu publicznego, czy wyjaśniać, kto i jakiego rodzaju obietnice złożył i jakie umowy podpisał z żydowskimi organizacjami wiadomego przemysłu - o czym mówił izraelski prezydent w wypowiedzi dla PAP przed wizytą w Warszawie - bo całe czas antenowy wypełnią igrzyska, po których kropkę nad „i” postawi resortowa „Stokrotka” i znany z żarliwego obiektywizmu pan red. Lis Tomasz syn Stefana - żeby było wiadomo, co na ten temat myślimy. Jak powiadaja gitowcy - „wszystko gra i koliduje”, ale ten brak koordynacji najwyraźniej zaniepokoił samego pana prezydenta Bronisława Komorowskiego, że aż zażądał wyjaśnień. I słuszna jego racja, bo co by to było, gdyby na skutek niedociągnięć w koordynacji przegrał przyszłoroczne wybory?

Więc kiedy Państwowa Komisja Wyborcza uwija się jak w ukropie, wykorzystując umiejętności w liczeniu głosów, jakie przyswoiła sobie podczas sławnych szkoleń w Moskwie (gdzie lepiej nauczą, jak prawidłowo liczyć głosy, jeśli nie w Moskwie, gdzie aż się roi od matematyków), zdrowe siły przystąpiły do opanowania wkradającego się chaosu. CBOS opublikował sondaż, że gdyby wybory odbywały się w listopadzie, to Platforma Obywatelska „zmiażdżyłaby” PiS i to jeszcze bardziej, niż teraz PiS „zmiażdżył” Platformę. PO uzyskałaby 38 proc. podczas gdy PiS - tylko 27. Widać, że CBOS chce jak najlepiej - ale i tak języczkiem u wagi będzie PSL, które - jak oznajmił pan prezes Piechociński - „zna kolejność dziobania”. Stanisław Michalkiewicz

23/11/2014 Hurrrrrrrrrrrrrrrrra! Znowu Platforma Obywatelska Unii Europejskiej szykuje nowy urząd. Już dawno się zgubiłem, czy natworzyła ich trzydzieści, czy może czterdzieści- w ramach budowy z Polski Wielkiego Biura. Wielka Biurokratyczna Polska im się marzy. Europejski Obóz Wielkiej Polski. I chyba nie poprzestaną na tej głupocie, przynajmniej do końca kadencji. A potem całość przejmie Prawo i Sprawiedliwość- i dalej to samo. Więcej biurokracji, więcej podatków, więcej przepisów. Aż do zabiurokratyzowania zupełnego. Będziemy w pajęczynie przepisowych krat. W ramach realizacji tzw. praw człowieka, czyli tworzenia wielkiego burdelu prawnego, ma powstać instytucja Rzecznika Praw Pasażera(???) Taki urząd ma powstać przy innym urzędzie , który nazywa się Urząd Transportu Kolejowego(???). Nie wiem przy jakim urzędzie jest Urząd Transportu Kolejowego- może przy Urzędzie Transportu W Ogóle. A Urząd Transportu W Ogóle może być bezpośrednio przy Urzędzie Rady Ministrów. A przy czym jest Urząd Rady Ministrów? Urząd Rady Ministrów jest przy Alejach Ujazdowskich. No i wszystko trzyma się jak najbardziej kupy, kupy biurokratycznej, i jak urząd powstanie- a ma to się stać już w pierwszym kwartale przyszłego roku, w demokratycznym państwie prawnym i będzie można się do niego poskarżyć na opóźnienia państwowych pociągów. Pociągi państwowe rządzone przez biurokrację będą się spóźniać nadal, dyrektorzy których tam jest bez liku brać pieniądze. Działacze związkowi koordynować bałagan związkowy- a za całość zapłaci podatnik, często taki, który pociągami państwowymi nie jeździ. I wszystko będzie git- przybędzie tylko jeszcze jedna biurokracja pod nazwą- Rzecznik Praw Pasażera. Wkrótce sądy będzie mnożna polikwidować- będą rzecznicy i urzędy. A dlaczego tylko Rzecznik Praw Pasażera? A Rzecznik Urzędu Prawa Transportu Kolejowego? A rzecznicy stu paru spółek które obskubują PKP? Pani dyrektor Maria Wasiak z Radomia, koleżanka pani Ewy Kopacz tak dobrze rządziła w PKP za czterdzieści parę tysięcy złotych miesięcznie. Rządziłaby jeszcze lepiej, gdyby miała ze 100 000 złotych miesięcznie. Ci absolwenci Unii Wolności poustawiali się doskonale w strukturach demokratycznego państwa prawnego. Tam, gdzie są wielkie pieniądze- tam są oni. Najlepsi z najlepszych. I najlepiej, żeby było państwowe, czyli niczyje, Wtedy niczyje zdrowie ani życie nie jest bezpieczne. Każdy musi płacić na te fanaberie. Jest transport kolejowy dotowany przez państwo biurokratyczne i socjalistyczne- muszą być rzecznicy, żeby też trochę urwali z całości tortu dotowanego. O ile pamiętam 1 miliard złotych, albo coś kolo tego idzie w tę czeluść kolejową bez dna. Ponad setka spółek- każda od czego innego jak przystało na państwo demokratyczne i prawne, ale każda tez ma swojego dyrektora , zastępców, sekretarki. Nie wiem, czy w każdej spółce kolejowej jest rzecznik- jak nie ma- to jak najszybciej powołać. I nich się pasażerowie skarżą., a co to szkodzi? Można przecież pisać na Berdyczów. Całość napadu organizuje Urząd Transportu Kolejowego, nie mylić z Urzędem Podkładów Kolejowych, czy z Urzędem Szyn Kolejowych, czy nie daj Boże z Urzędem Peronów, pospołu z UOKiK. To tez urząd, który chroni konkurencję i konsumentów. I do tego wszystkiego będzie jeszcze urząd sprawiedliwości- i z całości konsultacji i mediacji wyłoni się- jak Feniks z popiołów- Urząd Praw Pasażera. Nareszcie pasażer korzystający z bałaganu panującego na PKP będzie usatysfakcjonowany. Będzie miał swoje prawa. Nie ma jeszcze na pewno Rzecznika Praw Korzystających z Toalet Wagonowych. Tam an razie sprawa śmierdzi, ale jak wyśmierdnie- będzie Rzecznik Praw Śmierdzących. No i coś trzeba będzie zrobić z rewizorami. Przydałby się Rzecznik Praw Od Rewizorów. Żeby rewizorowany też miał swoje prawa. Wszyscy powinni mieć swoje prawa, jak najwięcej praw, wtedy nie będzie już sprawiedliwości. Bo im więcej praw- tym mniej sprawiedliwości .Co zauważył już Arystoteles. Tam gdzie jest wiele praw- sprawiedliwość się nie łapie. Przecież w socjalizmie opartym o prawa człowieka nie chodzi o sprawiedliwość- chodzi o jak największą ilość praw. No i żeby było chore państwo. Im więcej praw- tym bardziej chore jest państwo. A przepisów przybywa- tak jak rzeczników. WJR

Liczyli tak długo, aż wygrała Platforma (przynajmniej w liczbie mandatów)

1. Tydzień temu zaraz po zakończeniu głosowania w wyborach samorządowych w 3 ogólnopolskich telewizjach informacyjnych pokazano prognozę wyniku wyborczego w skali całego kraju i w 16 województwach na podstawie tzw. badań exit poll. Przypomnijmy tylko, że badania te przeprowadzone przez pracownię IPSOS w dniu wyborów do sejmików województw (oparte na reprezentatywnej próbie blisko 900 lokali wyborczych i przynajmniej kilkudziesięciu tysiącach osób, które po oddaniu głosu zostały przepytane przez ankieterów na kogo głosowały), dawały zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości z 31,5% poparciem, druga była Platforma 27,3% , trzeci PSL z wynikiem 17% i, czwarte SLD z poparciem 8,8%. Błąd w takim badaniu przy tak ogromnej liczbie respondentów to najwyżej 1 punkt procentowy (w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego błąd ten wyniósł 0,5 punktu procentowego), natomiast po porównaniu go z wynikami podanymi przez PKW wynika, że różnice są wielokrotnie większe.

2. Wprawdzie procentowo wybory do sejmików w skali kraju wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 26,85% (różnica z badaniem exit poll aż 4,65 punktu procentowego), drugie miejsce zajęła Platforma 26,36% (w tym przypadku różnica wyniosła tylko 0,54 punktu procentowego), trzecie miejsce zajął PSL z wynikiem 23,68% (w tym przypadku różnica wyniosła aż 6,68 punktu procentowego w stosunku do exit poll), wreszcie czwarte miejsce zajęło SLD z wynikiem 8,78% (czyli prawie dokładnie tyle ile wynikało z badania exit poll). Jednak w liczbie mandatów do sejmików województw wygrała zdaniem PKW Platforma zdobywając 179 mandatów, drugie miejsce zajęło Prawo i Sprawiedliwość 169 mandatów, trzecie PSL 159 mandatów i wreszcie 4 miejsce SLD tylko 28 mandatów. Jeszcze wczoraj jednak PKW miała poważne problemy z podaniem ostatecznych wyników procentowych w wyborach do sejmików województw, dopiero po żądaniach dziennikarzy pod koniec 2 godzinnej konferencji prasowej, takie wyniki podano, choć nie udało się uzyskać bezwzględnej liczby głosów oddanych na listy poszczególnych komitetów partyjnych w skali całego kraju.

3. PKW podało także procent nieważnych głosów w poszczególnych rodzajach wyborów. Najniższy procent nieważnych głosów miał miejsce w wyborach wójtów, burmistrzów, prezydentów (niewiele ponad 2%), najwyższy blisko 18% udział głosów nieważnych, miał miejsce w wyborach do sejmików województw (co oznacza, że w wielu województwach przekraczał on 20%). Ten „fenomen” oznacza, że co piąty wyborca, który wziął udział w wyborach oddał nieważny głos w wyborach do sejmików województw i taką sytuację trudno wytłumaczyć nawet w kategoriach psychologicznych, a cóż dopiero merytorycznie. Już po północy dociekliwy dziennikarz TVP INFO wykazał, różnice w przyznanych mandatach w województwie śląskim. W piątek wojewódzka komisja wyborcza przyznała16 mandatów w tym województwie kandydatom Prawa i Sprawiedliwości i 5 kandydatom PSL, wczoraj PKW podało, że PiS w tym województwie zdobył tylko 14 mandatów, a 7 mandatów PSL. To tylko potwierdza tezę, że liczyli w PKW wyniki tych wyborów do tego momentu aż wybory wygrała Platforma. I dopiero wtedy je ogłosili. Kuźmiuk

13 XII Kaczyński rozpocznie marsz po władzę na czele ulicy Filon z Aleksandrii „„ Ilekroć banda złodziei uchwyci w pewnym stopniu władzę, potrafią oni zagrabić całe państwa, nie obawiając się wcale represji prawa, ponieważ czują się silniejsi od prawa. Są to jednostki o skłonnościach oligarchicznych, spragnione tyranii i panowania, a dokonując potwornych kradzieży, osłaniają je dostojną nazwą majestatu legalnej władzy i rządu, które są w istocie dziełem rabunku” „...(więcej)
Jarosław Kaczyński „Chcemy, by 13 grudnia był dniem protestu wobec tego, co się stało. Przeciwko temu wielkiemu nadużyciu! „...”Wyniki ogłoszone przez PKW uważamy za nieprawdziwe, nierzetelne, by nie użyć słowa sfałszowane. To wielkie zagadnienie dla demokracji. Zgoda na taką sytuację oznacza pchnięcie Polski na wschód, oznacza zmianę ustroju, a procedury wyborcze nie będą miały znaczenia „....”Nie zgodzimy się na to. Będziemy odwoływać się do sądów okręgowych, będziemy prowadzili akcję na forum międzynarodowym, a 13 grudnia odbędzie się instytucja, którą przygotowujemy co rok, ale tym razem odniesie się do tej sprawy. Domagamy się też zmiany ordynacji wyborczej „....”Prezes PiS zwrócił też uwagę na zatrzymanie dziennikarzy Telewizji Republika iPAP w siedzibie PKW.Wyroku nie ma, ale wyprowadzono ich w kajdankach - taka sytuacja może zapowiadać, że pewnego dnia panowie z kajdankami przyjdą na konferencję partii opozycyjnej i będą wyprowadzać dziennikarzy. To może pokazywać, że droga w stronę Białorusi postępuje szybkimi krokami. Stąd prośba o solidarność środowiska dziennikarskiego, to może wiele zdziałać. I to nie jest incydentalne wydarzenie, gdzieś na szczeblu lokalnym, bo takie rzeczy się zdarzały - to jest decyzja, która zapadła na szczeblu centralnym”...”Mnie najbardziej interesuje mnie pewna korelacja - tam gdzie jest dużo głosów nieważnych, tam jest duży wynik PSL. Obserwowaliśmy to w wyborach poprzednich, są badania socjologiczne które wykazują ewidentne odchylenie.(…) Metod manipulowania wynikami wyborów było dużo więcej - jeśli chodzi o główną część, to odbywała się ona na najniższym poziomie, ale i system elektroniczny musiał temu służyć „...(źródło )
Kontestowanie wyników wyborów przez liderów opozycji, to próba niszczenia fundamentów demokracji - oceniła premier Ewa Kopacz na warszawskiej, niedzielnej konwencji PO."W obecnej chwili wybory samorządowe to nie tylko wybór lokalnych władz, to także wybór Polski o jakiej marzymy i w jakiej chcemy żyć" …..”Kopacz zaznaczyła, że w ostatnich tygodniach starała się przekonać Polaków, że "możliwa jest zmiana polityki". "Jestem przekonana, że współpraca potrzebna, bo może przynieść Polsce i Polakom wiele korzyści" - napisała. Jak dodała, tego przekonania nie zmieni "ani wynik wyborów, ani krytyka opozycji".Wiara we współpracę i w siłę zgody w polityce nie oznacza jednak przyzwolenia na destabilizację państwa. "Polityka miłości nigdy nie będzie zgodą na politykę nienawiści" - dodała.W liście zwróciła też uwagę, że czasy kiedy "partie polityczne ustalały wyniki wyborów skończyły się". Niektórym - jak oceniła - wciąż do nich tęskno.”....(źródło )
Front Narodowy kierowany przez Marine Le Pen dostał linię kredytową w wysokości 9 mln euro w moskiewskim banku.Informację o kredycie podała w weekend francuska strona internetowa Mediapart. Przedstawiciele Frontu Narodowego potwierdzili tę informacji agencji AFP.Front podpisał umowę kredytową z Pierwszym Czesko-Rosyjskim Bankiem w Moskwie już we wrześniu. Pierwsza transza 2 mln z 9 mln euro już trafiła do Francji....(źródło )

Paweł Kowal „ Oto problemy, które się narzucają:
1. Brak niektórych komitetów/partii na kartach do głosowania. Konieczna ocena skali rzeczywistej, bo część wyborców mogła nie zwrócić uwagi na brak i nie zagłosować na kogo chciała. Ten błąd wystąpił już w 2011 roku i nie badano wówczas jego skali a tylko orzekano na podstawie wyłapanych przypadkowo incydentów. Pytanie jakie działania podjęła PKW po 2011 roku, by zniwelować ten błąd. To samo dotyczy problemu głosów nieważnych. Istotne w procesie wyborczym jest czy usiłowano go doskonalić, czy ignorowano sygnały?
2. Przerywanie liczenia. Konieczne jest ustalenie, czy komisje pracowały w pełnym składzie, jak w czasie przerw były przechowywane karty, czy miały do nich dostęp osoby nieuprawnione itd (przechowywanie w szkołach, domach kultury itd), kto i na jakiej zasadzie je transportował, czy był element ryzyka zaginięcia, uszkodzenia? Czy gdzieś wykluczano członków komisji lub organizowano dodatkowe liczenia bez powiadomienia wszystkich? Czy wszyscy członkowie komisji liczyli głosy po opróżnieniu urn? Czy był element wzajemnej kontroli? Czy też dzielono na części a potem sumowano w ramach komisji? Czy to dopuszczalna procedura, jeśli tak było?
3. Liczba nieważnych głosów. Ustalenie przyczyny. Jeśli przyczyna leżała po stronie PKW, tym bardziej trzeba ocenić, czy nie ma potrzeby powtórki - szczególnie, że PKW najwyraźniej ignorowała problem, zrezygnowała z umieszczania w protokołach "przyczyny nieważności", nie zmieniła formatu karty/broszury do głosowania. Organ organizujący wybory nie może nawet mimowolnie wprowadzać w błąd.
4. Wyrywkowe sprawdzenie frekwencji – w miejscach, gdzie zanotowano jej „nienaturalne zwyżki”. Czy jest tu możliwy tryb sledztwa prokuratorskiego?
5. Zmiana formuły karty do głosowania wyraźnie opisanej w ustawie na książeczkę/broszurę (jest tu nieścisłość przepisu, który określa konieczność stworzenia kart do głosowania dla niewidomych). Tym niemniej w j. polskim nie ma kategorii "kart zbroszurowanych" a definicja czym jest broszura jest prezycyjna. Pytanie, czy karty dla niewidomych nie powinny mieć innego formatu?
6. Nadmiernie długie oczekiwanie na wyniki - samo w sobie powinno być traktowane jako "nieregularność".
7. Wypowiedzi szefów sądów i Trybunału Konstytucyjnego rozstrzygające co do oceny przebiegu wyborów w trakcie trwania procesu liczenia głosów. W jakim stopniu będzie to determinować pracę sadów okręgowych, na które w tych wyborach spada szczególnie duża odpowiedzialność? W jakim trybie wypowiadają się instytucje odpowiedzialne za delegowanie sędziów do PKW, które jako jedyne mają prawo wnosić o odwołanie członków PKW, gdyby źle pracowali? Na podstawie jakiego materiału (protokoły, karty do głosowania?) są formułowane definitywne sądy co do wazności lub nie wyborów?Wypowiedzi polityków rządu i opozycji "rozstrzygające" co do rezultatu wyborów w tę czy drugą stronę, są mniej "niestosowne" (część wykonywania pracy polityka - do indywidualnej oceny obywateli), niż publiczne deklaracje sędziów (w czasie trwania wyborów, bez jakiegokolwiek dowodzenia), na których bezstronność liczą obywatele. Ma to ważne znaczenie psychologiczne dla wyborców i może "rozzuchwalać" niesolidnych członków komisji - jeśli tacy są ("już było powiedziane przez sędziów, że wszystko jest ok"). Szczególnie, że komisje będą pracowały w drugiej turze.
8. Niesprawność systemu elektronicznego podliczania głosów. Pytanie w jakim stopniu był wykorzystywany w sumowaniu (czyli dodawaniu po przeliczeniu kart) głosów?
9. Pomyłki w podawaniu wyników na stronie PKW. Na czym opieramy pewność, że wszystkie zostały wyłapane?
10. Zgoda PKW na wejście postronnych osób w trakcie sumowania głosów w Warszawie 20 XI 2014. Brak odpowiedniej ochrony pracy PKW. Pytanie, czy proces liczenia był zakłócany (pod różnymi pretekstami) także w komisjach niższego szczebla?
11. Jak często zdarzało się poprawianie protokołów, szczególnie na etapie OKW. Uważa się często, że jest to jeden z najbardziej „drażliwych” etapów procesu wyborczego, dużo pomyłek rachunkowych itd. Podkreślam, fakt, że pomyłki były bez złej woli nie przekreśla w procesie wyborczym ich znaczenia dla całości – jeśli ich skala była duża. Oczywiste fałszerstwa to inna kwestia – jeśli się zdarzają.
12. Poradnik dla członków komisji wyborczych i innych uczestniczących w procesie (mężów zaufania itd.). Czy został przygotowany, dostarczony itd.? To standard w pracy komisji, szczególnie przy skomplikowanych wyborach. Chodzi o jednolite informacje dla wszystkich uczestników procesu wyborczego, jak reagować na sytuacje kryzysowe, kto ma prawo być przy liczeniu, jak dostarczać protokoły pomiędzy kolejnymi szczeblami komisji (kwestia tzw. sumowania głosów na etapie gdy są policzone). Czy sądy są zaopatrzone w tego rodzaju informacje – w procesie wyborczym diabeł tkwi w szczegółach.
13. Czy zabezpieczono policzone karty (w tym także karty z unieważnionymi głosami)?
14. „Znikające głosy”. Czy wyjaśniono naturę zjawiska, niektórzy wyborcy publicznie oświadczają, że na kogoś zagłosowali, a te głosy nie znalazły się w protokołach (przykład TVN – głosów zakonnic z Krakowa). Problem w tym, ze ten błąd można wykazać wyłącznie w przypadku kandydatów, którzy dostali mało głosów – mniej niż wyborców, którzy publicznie deklarują, że na nich głosowali.
15. Instrukcje kryzysowe. Czy wysyłano jasne dla użytkowników i jednoznaczne instrukcje, co robić z liczeniem głosów, gdy system elektroniczny przestaje działać. Czy była jednolita instrukcja dla wszystkich komisji? Tylko taki mechanizm pozwala ocenić czy prawidłowo reagowały na kryzys.
Uwaga: siłą rzeczy wątpliwości dotyczą tylko części procesu wyborczego, czyli g ł o s o w a n i a, l i c z e n i a i  s u m o w a n i a głosów. Nie umiesciłem też szczegółnych przypadków jak kupowanie głosów, które również miały miejsc, jesli wierzyć relacjom medialnym i stanowią poważne naruszenie. Wygląda jednak na to, że nie miały systemowego charakteru. Innna sprawa to, że nieprawidłowości często też występują w rozmaitych wyborach np. na wcześniejszym, przedwyborczym etapie (problem dostępu do mediów, nacisków administracyjnych itd.), ale nie ma dostatecznie dużo materiału, by się do tego odnieść....(źródło )
Paweł Kukiz „Nie wolno bezczynnie przyglądać się farsie pod nazwą „system polityczny IIIRP”. To co sie dzieje przy okazji „wyborów” to kpina. I rzecz przerażająca. Państwo NIE FUNKCJONUJE „..”Nie mam pojęcia jaki wynik osiągnąłem w tych wyborach samorządowych! Ale bezwzględnie czy bym wszedł do Sejmiku Wojewódzkiego czy też nie, to napisałem na swoim Facebooku apel o powtórzenie tych wyborów „...”Trzeba będzie zażądać unieważnienia wyborow do sejmików. To, co wyczyniłPSL (że o PKW nie wspomnę) to skandal. Na książeczce z Komitetami Wyborczymi nie było okładki. Od razu wyborca widział nazwiska. Z listy PSL (bo ona była „na okładce”). Wiele osób twierdzi, że były przekonane iż to są wszystkie nazwiska kandydatów! Normalnie- w NORMALNYCH państwach- robi sie albo jedną wielką płachtę, ze wszystkimi komitetami albo książeczkę z OKŁADKĄ na której jest napisane „Listy kandydatów do Sejmiku” „...”Te mundrale z Platformy wymysliły sobie pewnie, że skoro PO ma znacznie mniejsze szanse niż przy poprzednich wyborach to postawią na swego jumako-koalicjanta czyli PSL. I wymyśliły cwaniaki to co wymyśliły. Rezultat jest taki, ze chłopki-roztropki POTROIŁY wynik sondażowy!!! Precz z komuną! „...”Pytacie „a co to da?”. Odpowiadam - nie wiem. Ale z pewnością podpisując będziecie mieć czyste sumienie. Że nie byliście obojętni. Jeśli tych podpisów uda się zebrać w krótkim czasie z kilkanaście tysięcy to będzie to podstawą do podjęcia kolejnych działań. Z pikietami w Warszawie włącznie. Proszę- podpisujcie iUDOSTĘPNIAJCIE ten Apel!!! „. …...(więcej )
prof. Andrzej Nowak „Zgoda na ten wynik wyborczy jest zgodą na dalsze fałszerstwa „...”Miałem wrażenie, że dzieją się rzeczy bardzo nie w porządku już cztery lata temu. Wtedy na północnym Mazowszu doszło do tego, do czego dziś doszło w całym kraju. Mamy obecnie takie standardy głosowania, jakie zaakceptowaliśmy dla północnego Mazowsza w 2010 roku. Na razie mamy niepełne wyniki głosowania, ale widać już dużą liczbę głosów nieważnych. Dotychczasowe wyniki mówią o około 20 proc. głosów nieważnych. To jest rzecz potworna, rzecz, którą można zrozumieć i zaakceptować tylko, jeśli uznajemy, iż jesteśmy narodem kretynów, którymi mają prawo rządzić łajdacy. „....”Straszną lekcją, jaką obecnie odbieram, jest zlekceważenie przez PiS tego zagrożenia. Jestem głęboko rozczarowany postawą głównej partii opozycyjnej. Faktem, że zlekceważyła tylekroć zgłaszane pod jej adresem prośby, sugestie, by dopilnować prawdziwości tych wyborów i ustalonych wyników. Widać było brak aktywności. „.. .(więcej )
Tomasz Cukiernik „ KNP brata się z Ruchem Narodowym „....”Podczas 3-tysięcznej demonstracji przed Państwową Komisją Wyborczą w Warszawie przeciwko fałszerstwom wyborczym doszło do pojednania Kongresu Nowej Prawicy i Ruchu Narodowego.Obie formacje były współorganizatorami demonstracji antyestablishmentowej. – Wszyscy dokładnie wiedzą, co się dzieje, mamy bandę oszustów i złodziei – mówił europoseł Janusz Korwin-Mikke, lider KNP. – Na szczęście narasta nowa siła ludzi, którzy mają wiedzę z Internetu, a nie z reżimowej telewizji czy licencjonowanych gazet. Zobaczcie, co się stało w Londynie – ponad połowa ludzi zagłosowała na Nową Prawicę. Wyjechali z Polski, bo tu nie mogli żyć. Mamy ogromne możliwości, nową technikę, możemy się rozwijać, gdyby nie rząd, który nam przeszkadza! I musimy zmienić państwo! Panie Robercie, zmieniamy to państwo, tak? Razem! – Korwin-Mikke zwrócił się do stojącego obok Roberta Winnickiego, członka Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego, podając mu rękę. Winnicki uśmiechnął się i uścisnął dłoń Korwin-Mikkego. – Zmienimy to państwo na państwo normalne! – dodał Korwin-Mikke... ...(więcej )
„W Polsce sektor publiczny zatrudniał ok. 3,5 mln osób na koniec zeszłego roku. Najwięcej osób pracowało w oświacie, prawie milion. Niewiele mniej w szeroko pojętej administracji „.....”Z analizy wynika, że zarobki w sektorze publicznym są wyższe niż w prywatnym. W zeszłym roku różnica sięgała ok 30 proc. „.....”Ekonomiści policzyli, że polski sektor publiczny zatrudnia 21,6 proc. wszystkich pracujących „.....”Z raportu wynika, że prawie milion osób państwo zatrudnia w oświacie (2010 roku) „....”Drugą równie liczną grupą są pracownicy administracji publicznej, obrony narodowej i obowiązkowego ubezpieczenia społecznego, których w 2010 roku również byłoprawie milion.. „....”Należy jednak pamiętać,  że urzędnicy, których liczba w zależności od przyjętej definicji wynosi od 0,4 mln do prawie 1 mln osób, „...(więcej )

Liczba emerytów i rencistów w Polsce na koniec grudnia 2013 roku spadła do 7 mln 283 tys .. źródło )

Hayek, Friedman. Kolejnym etapem Europy totaliatryzm” Milton Friedman („Podstawowym złem paternalistycznych programów jest ich wpływ na szkielet naszego społeczeństwa. Osłabiają rodzinę, zmniejszają bodźce do pracy, oszczędności,  innowacji, ograniczają naszą wolność" – napisał w „Wolnym wyborze") czy Friedrich Hayek(„Im bardziej pozycja ludzi staje się zależna od działań rządu, tym bardziej będą się domagali, aby ten dążył do (...) sprawiedliwości rozdzielczej. Tak długo, jak długo wiara w sprawiedliwość społeczną kieruje działaniem politycznym, proces ten musi stopniowo przybliżać się do systemu totalitarnego"). „..(więcej )

Jarosław Makowski „Z Unią Europejską jest jak z demokracją. Nie jest to byt najlepszy z możliwych, ale nie wymyślono nic lepszego, co gwarantowałoby pokój, zabezpieczenia socjalne i jakość życia „....”Z jednej strony, budowana od ponad 50 lat zjednoczona Europa jest wielkim sukcesem. „....”Miękki imperializm „...”Po pierwsze, jest to kryzys ekonomiczny i gospodarczy, który rozpoczął się w 2008 roku „...”Europa ma już zapalenie płuc. Efekt: kłopoty strefy euro, spadek zaufania do wydolności finansowej takich krajów, jak Grecja, Irlandia czy Portugalia. Co prawda dziś skłonni jesteśmy sądzić,że najgorsze za nami, ale nie brakuje i takich głosów wśród ekonomistów, że kryzys może powrócić, niczym bumerang, i to ze zdwojoną siłą.„...”Po drugie, Unia Europejska przeżywa kryzys zaufania obywateli do unijnych instytucji. Europejczycy, od Warszawy po Lizbonę, żywią przekonanie, że Europa jest produktem technokratycznych elit – i to głównie im służy. „....”O ile pokolenie ich rodziców żyło przekonaniem, że „jutro będzie takie jak dziś, tylko lepsze", o tyle dzisiejsi oburzeni nie mają złudzeń, że „jutro będzie takie jak dziś, tylko gorsze". ….”I po trzecie wreszcie: Unia przeżywa, szczególnie wobec imperialnych aspiracji Moskwy, deficyt siły. Jak wiemy, Unia Europejska szczyciła się tym, że jest „miękkim mocarstwem". Że to, co przyciąga wciąż innych do Wspólnoty, to wyznawane wartości – demokracja, wolność słowa, ochrona praw mniejszości, zabezpieczenia socjalne. Ten rodzaj „miękkiego imperializmu" sprawdzał się tym bardziej w momencie, w którym żywiliśmy naiwne przekonanie, że historia się skończyła.Tyle że „koniec historii" najczęściej znaczy „początek głupoty". Dziś jednak, kiedy na własnej skórze przekonujemy się, że historia brutalnie zapukała do naszych drzwi, rozumiemy, że nie tylko potrzebujemy „soft power", ale także – od czasu do czasu – musimy pokazać pazur, czyli „hard power".....”Tak było, gdy najpierw Holendrzy, a potem Francuzi odrzucili unijną konstytucję – ostatecznie skończyło się tak, że Unia w Lizbonie przyjęła swój traktat. Powstanie unii bankowej to z kolei rekcja na kryzys gospodarczy i ekonomiczny. Można rzec, że – krótko – co Unii nie zabija, to ją wzmacnia. I tak będzie tym razem: na agresję militarną ze strony Rosji Unia zapewne zareaguje wzmocnieniem swojej siły militarnej i obronnej. „...”By móc „poprawiać Unię", potrzebujemy praktykowania, by użyć staroświeckiego pojęcia, trzech cnót: nadziei, odwagi, determinacji. Cnót, które niewątpliwie praktykowali ojcowie założyciele zjednoczonej Europy. „....”Silna Europa to klęska Putina. Podzielona Europa to jego zwycięstwo. Trzeciej drogi nie ma (więcej )
Leszek Jażdżewski „Naczelnym wyzwaniem stojącym dziś przed polityką jest zapobieżenie ochlokracji, czyli rządom tłumu. Zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym, bo tłum nie musi władać ulicą, żeby rządzić. Wystarczy, że będzie wymuszać nieracjonalne i szkodliwe – także dla siebie - decyzje na politykach. To ochlokracja jest dziś zagrożeniem dla projektu europejskiego, dla powrotu do prosperity, dla zmian, jakie pozwolą zachować Europejczykom ich styl życia, przeprowadzenia niezbędnych reform fiskalnych i socjalnych, „.....”Scenariusz pesymistyczny, który wyłania się z diagnozy szefa Instytutu Obywatelskiego jest jeszcze gorszy –zamieszki kończące się bankructwem kolejnych krajów, rozpad strefy euro, prawdopodobne wyjście tych krajów z Unii Europejskiej, która sama może się wówczas rozpaść. Grozi nampowrót do Europy, gdzie obowiązuje prawo dżungli, „prawo pięści i kłów", w której przeżywają najsilniejsi, słabsi skazani są na pożarcie. „....”Europie trzeba przywrócić politykę. Europejskiepaństwa narodowe są faktycznie niesuwerenne, w takim sensie, że ich decyzje nie są w stanie wpłynąć na rzeczywistość. Nie mają szans w starciu ze światowymi gigantami, zarówno państwami jak i korporacjami. Polityczność z poziomu narodowego trzeba przenieść na poziom europejski. „.....”Przeciw ochlokracji .Rewolucja uliczna, którą wieszczy Makowski, jest przerażającą perspektywą. Czy będzie zmanipulowana przez cynicznych polityków, czy też oddolnie wyłoni swojego Robespierre'a nie ma większego znaczenia. Powrót przemocy do polityki europejskiej byłby tragedią „...(więcej)
Marczuk „Welfare State .Pożegnanie z iluzja„ „Jeśli państwo opiekuńcze ma jakąś oficjalną datę powstania, to jest to 5 lipca 1948 r." – pisze w książce „Ekonomika polityki społecznej" prof. Nicholas Barr, brytyjski ekonomista z London School of Economics. To właśnie wtedy w liberalnej Wielkiej Brytanii został wprowadzony tzw.plan Beveridge'a. Powstał na podstawie raportu przygotowanego przez Komitet ds. Ubezpieczeń Społecznych i został przekuty w plan zabezpieczenia społecznego. Uznano, że to państwo powinno odpowiadać za wiele czynników ryzyka, m.in. za bezrobocie, niezdolność do pracy, starość, zgon żywiciela rodziny czy niepełnosprawność. Jak się okazuje, to, co wydaje nam się dzisiaj oczywistością, przez całe wieki istnienia ludzkości wcale nią nie było. „.....”Mnożą się więc przywileje,emerytury dla 50-latków, zasiłki dla bezrobotnych tak wysokie, że nie opłaca się pracować, renty dla zdrowych, państwowe gwarancje kredytu dla „golców", czterodniowy tydzień pracy, pomoc dla wszystkich. Państwo może wszystko, możemy zadłużać się w nieskończoność, jesteśmy coraz bliżej raju – opowiadają wyborcom politycy.Na przykład w Europie wydatki na cele socjalne przekraczają 30 proc. PKB „....(więcej )
Jarosław Szarek tak opisuje działania Orbana „W 2007 roku Orbán mówił: "Nikt nie przypuszczał, że odpowiedzialnyrząd krajumoże uczynić zcałym narodem to, co wcześniej czynili tylko obcy: w interesie utrzymania władzy oszukali i ograbili własny naród.Wypróbowali na swoich przeciwnikach politycznychwszystkie środki moralnego niszczenia, przypisali im własne kłamstwa.Przełożyli własne interesy nad interesy ogółu inie próbują się już nawet powoływać na wyższe idee.Wszystkie warstwy społeczeństwa obciążyli negatywnymi skutkamiwłasnej niezdatności, fałszywego myślenia o historii i moralnego nihilizmu". Wymieniałpogardę dla samych siebie, wyśmiewanie i zniesławianie rodziny, społeczeństwa, narodu, religii, pogardę dla obowiązku i pracy... "My, Węgrzy, żyjemyw świecie metodycznego wzbudzania nienawiści.Na własnej skórzeczujemy intelektualny gwałt, jaki nam zadają, pragnąc, byśmy znienawidzili wszystko, nawet samych siebie..."....”"Silna społecznośćnie da sobie odebraćpraw wolności. Nie można jej wpędzić wkryzys i dezintegrację, niemożliwe, by przywódcy bezkarnie ją okłamywali i zmuszali do płacenia ceny za kłamstwa i zaniedbania, którym są winni.A właśnie to zdarzyło się nam, Węgrom... Węgry,nasza Ojczyzna,są dziś krajem słabym... staliśmy się ostatnimi". Szarek Dzisiaj to my jesteśmy bliscy stwierdzenia: "To zdarzyło się nam, Polakom...". „zawołaniem: "Boże, błogosław Węgrów", rozpoczyna się węgierska konstytucja uchwalona w kwietniu 2011 roku, po objęciu władzy przez ugrupowanie Fidesz Viktora Orbána. „...W konstytucji znalazły się - obok wyraźnego odwołania do chrześcijaństwa - również definicja małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety oraz zapis o prawnej ochronie życia ludzkiego. „....( więcej)
Wikipedia „ 17 września 2006 roku, węgierskie radio publiczne zaprezentowało na antenie fragmenty nagrań, w których można usłyszeć jak urzędujący premier Węgier Ferenc Gyurcsány w sposób wulgarny przyznaje się, że jego rząd kłamał przez dwa lata, tylko po to, aby wygrać wybory i zdobyć władzę w kraju. „...”25-minutowe nagranie pochodzi z dnia 26 maja 2006 roku, kiedy to odbyło się zamknięte spotkanie posłów Węgierskiej Partii Socjalistycznej, w miesiąc po wygranych przezwyborach parlamentarnych. Gyurcsány na naradzie, powiedział, że rząd po 18 miesiącach kłamstw, kiedy to on był premierem powinien przeprowadzić niepopularne reformy. Premier powiedział wówczas między innymi: „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem.”, „I wówczas, zresztą, nic nie robiliśmy w ciągu czterech lat. Nic. Nie możecie mi podać ani jednego poważnego środka rządowego, z którego moglibyśmy być dumni, poza tym, że na końcu odzyskaliśmy władzę z gówna. Nic. Kiedy trzeba będzie rozliczyć się z krajem, powiedzą co robiliśmy w ciągu czterech lat, co mówimy?”, „Nie ma wielu opcji. Nie ma, dlatego, że spieprzyliśmy. Nie tylko trochę, ale bardzo.” Wsparcia premierowi udzielili socjalistyczni deputowani do parlamentu, natomiast opozycja wezwała premiera do natychmiastowej dymisji. „...”18 września, blisko 3 tysięczny tłum stolicy Węgier wyszedł na ulice protestując przeciwko premierowi i rządzącej partii socjalistycznej. Następnego dnia, tłum zebrał się pod budynkiem parlamentu, gdzie początkowo pokojowa demonstracja przerodziła się w bijatykę z policją pod gmachem publicznej telewizji. Ponad 10 tysięczny tłum po kilku godzinach podpalił budynek telewizji. W starciach z policją rannych zostało około 200 osób, w tym blisko 100 policjantów. Premier Gyurcsány nakazał policji przywrócić bezwzględny spokój w stolicy, używając wszelkich dostępnych środków. Zgodnie z jego decyzją, zebrała się również Rada Bezpieczeństwa Narodowego, która ma dokonać analizy sytuacji i rozważyć dalsze kroki. W nocy z 19/20 września, ponowne zamieszki wybuchły w okolicach siedziby partii socjalistycznej, gdzie rannych zostało około 50 osób. Natomiast 10 tysięczna pokojowa demonstracja odbyła się pod budynkiem parlamentu na Placu Lajosa Kossutha, tłum domagał się dymisji premiera.W nocy z 22 na 23 października węgierska policja złamała umowę zawartą z demonstrantami. Umowa stanowiła, że policja otoczy protestujących kordonem oraz odgrodzi ich specjalnym parawanem od oficjalnych obchodów rocznicy rewolucji z 1956 roku, a niedługo przed tymi obchodami wejdzie na teren demonstracji i skontroluje demonstrantów pod kątem posiadania przez nich niebezpiecznych przedmiotów. Policja jednak używając siły brutalnie rozpędziła demonstrację i sprzątnęła miasteczko namiotowe stworzone przez protestujących. Protestującym udało się uruchomić muzealny czołg T-34/85 będący elementem rocznicowej wystawy i użyć go w walkach z policją”....”Finlandia, która w tym półroczu przewodniczyła Unii Europejskiej zapowiedziała, że UE nie zamierza podejmować żadnych kroków, gdyż jak uznała, zamieszki to wewnętrzna sprawa Węgier. „...(źródło )
Decydujące dla aresztowania byłego premiera Portugalii Jose Socratesa było przywłaszczenie przez niego 20 mln euro - ujawniły portugalskie media. Były lider socjalistów został zatrzymany poprzedniej nocy na lotnisku w Lizbonie i osadzony w więzieniu. „...(źródło )
Tomasz Sakiewicz, „Jeżeli jednak sytuacja się zaostrzy, trzeba będzie utworzyć rząd obrony narodowej i jedynym możliwym szefem takiego rządu może być Jarosław Kaczyński. Trzeba będzie go powołać na funkcję premiera jeszcze przed wyborami, w obecnym parlamencie „...” w artykule zatytułowanym "Rząd Kaczyńskiego na wypadek wojny" stwierdza, że chyba już nikt nie ma wątpliwości, że diagnozy stawiane przez Lecha i Jarosława Kaczyńskich potwierdziły się z przerażającą precyzją. „....”Do rozzuchwalenia się Kremla doprowadziła głupota rządzących elit, które porzuciły politykę wschodnią Lecha Kaczyńskiego i pozwoliły Moskwie na bezczelną politykę imperialną. Polska w ten konflikt wchodzi nieprzygotowana, z przerażonym premierem i prezydentem, niemal bez armii, niezakończoną dywersyfikacją dostaw paliw i osłabionym sojuszem z USA. Jednak jesteśmy w NATO i możemy chyba liczyć w razie bezpośredniego zagrożenia na pomoc . Chyba, bo Zachód zachowuje się na razie równie głupio jak wobec Hitlera w 1938 r ...(więcej )
Profesor Niall Ferguson „ Państwo opiekuńcze zwykło się uważać za wynalazek brytyjski „....” Tymczasem pierwszy obowiązkowy system obowiązkowych państwowych emerytur wprowadzono nie w Wielkiej Brytanii, ale w Niemczech. Dopiero dwadzieścia lat później Brytyjczycy poszli za przykładem Niemców. „...” Prawo o ubezpieczeniu społecznym wprowadził Otto Bismarck....”Bismarck uważał ,że „łatwiej poradzić sobie z człowiekiem , który na starość może liczyć na emeryturę [….] niż z człowiekiem , który nie a takiej perspektywy „ Ku zaskoczeniu swoich liberalnych oponentów przyznawał otwarcie ,że to „ państwowo – socjalistyczna idea „ ….” Bismarck nie kierował się jednak motywami altruistycznymi „ Każdy kto opowie się za ta ideą – stwierdzał – dojdzie w przyszłości do władzy „....”Chociaż Lloyd George był człowiekiem lewicy podzielał pogląd Bismarcka , że wprowadzenie tego typu uregulowań zapewnia głosy wyborców w kontekście gwałtownie rozszerzającego się praw wyborczego „..(więcej )
luty 2013 Hubert Salik .” Michael Sandel, wykładowca Uniwersytetu Harvarda i autor książki „Współczesnemu wzrostowi dobrobytu krajów rozwiniętych, trwającemu nieprzerwanie od II wojny światowej, towarzyszyło powiększające się rozwarstwienie społeczne. Procesu degradacji demokracji i sprawiedliwości społecznej nie jest łatwo powstrzymać. Albo zrobią to rządy państw, albo społeczny ruch sprzeciwu. Jak pokazuje historia, ten drugi wariant występuje rzadko – głównie wtedy, gdy społeczna frustracja narastającymi nierównościami przekroczy próg bólu. Szansa, że zmiana nastąpi poprzez demokratyczny wybór, jest jednak nikłaLudzie sfrustrowani najchętniej głosują bowiem na populistów – tych, którzy obiecują wiele, byleby tylko zdobyć władzę. Tym bardziej obecny kryzys jest groźny. Albo doprowadzi do władzy populistów, albo doprowadzi do społecznego wybuchu, który nie musi być wcale bezkrwawy. „....(więcej )
Profesor Michał Wojciechowskiego „Daleko do demokracji i kapitalizmu „ z podtytułem „Pełzający Totalitaryzm „ „Albo pójdziemy ku państwu nadzoru biurokratycznego, politycznego i propagandowego, albo ku wolnościowemu. „...”Na pewno jednak państwo nie służy większości – przeciwnie, zabiera obywatelom coraz więcej wolności i pieniędzy, krok po kroku idąc ku kontroli typu totalnego „...”Resztką rzeczywistej demokracji są wybory prezydentów miast i wójtów, „...”Partie polityczne wpisały do konstytucji zasadę proporcjonalności wyborów, która ten stan utrwala, wykluczając wybieranie posłów na zasadzie większościowej, w jednomandatowych okręgach „W tej chwili zmierzamy do tego, że konstytucyjnie niezależne organy państwa staną się przedłużeniem jednej partii, która jak dotąd sukcesami w reformowaniu kraju się nie popisała „....”słaba armia, obce wpływy, przegrywający patrioci, suwerenność w obcych rękach. „...”Co do własności prywatnej, to w Polsce nie nastąpiła reprywatyzacja, duży majątek zrabowany po wojnie przez komunistów pozostaje w rękach urzędników albo został podejrzanie sprywatyzowany. W niezależnym rankingu pod względem ochrony materialnej własnościobywateli Polskę sklasyfikowano na 98. miejscu w świecieWysokie podatki utrudniają naturalne narastanie własności prywatnej, skazując większość obywateli na czekanie do pierwszego. Jest jednak grupa ludzi, która robiła i robi dobre interesy na kontaktach ze sferą budżetową, która tym samym służy do przelewania pieniędzy szaraków do kieszeni funkcjonariuszy i wybranych biznesmenów. Jest to zamaskowana kradzież, a nie kapitalizm.„...”Otwarcie firmy wymaga serii uciążliwych procedur, a na przedsiębiorcę czyha 40 instytucji kontrolnych. Ich połączenia pod zarządem wojewódzkim da lokalnym sitwom nową broń. „.......”Nie należy też wykluczać wpływu obcych agentów, bo jakoś nie słychać, żeby nasze tajne służby takich chwytały. Czym się te służby zajmują? Wykrycie krajowej korupcji politycznej może prowadzić, jak wiadomo z przykładu szefa CBA, do utraty stanowiska. „.....”Dziennik Ustaw liczy kilkanaście tysięcy stron rocznie. Oznacza to tysiące ograniczeń i komplikacji w życiu codziennym. I to, że każdy w jakimś momencie narusza prawo. „.....”W odróżnieniu od wyroków na kryminalistów rosną grzywny i mandaty nakładane przez urzędników na obywateli. „.....”Biurokratyczne i ideologiczne państwochciałoby podporządkować sobie rodzinę. „....”Niezależność IPN osłabła na rzecz podporządkowania partii rządzącej. Media z publicznych stają się już nawet nie państwowe, lecz partyjne. Nowa ustawa ogranicza autonomię uczelni wyższych i osłabia ich trzon, profesurę. „...”Póki rządzący są uczciwi, albo chociażby słabi, problemu nie widać. Takie państwo może jednak wpaść w ręce zbrodniarzy, którzy się nim posłużą – jak to było w przypadku Niemiec hitlerowskich i Rosji sowieckiej. …..(więcej )
Statolatria (od łac. stato – państwo) – kult państwa jako instytucji; przenośnie, kult administracji państwowej jako siły zarządzaj państwem i społeczeństwem.„...”Benito Mussoliniego, wygłoszoną w 1925 roku w trakcie przemówienia w mediolańskiej La Scala: „wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu”.Obecnie termin „statolatria” używany jest praktycznie jako epitet w środowiskach liberalnych, nastawionych krytycznie do koncepcjisocjaldemokratycznego „państwa dobrobytu” (ŕ socjalizmu krytyka).”...(źródło)
Filon z Aleksandrii „„ Ilekroć banda złodziei uchwyci w pewnym stopniu władzę, potrafią oni zagrabić całe państwa, nie obawiając się wcale represji prawa, ponieważ czują się silniejsi od prawa. Są to jednostki o skłonnościach oligarchicznych, spragnione tyranii i panowania, a dokonując potwornych kradzieży, osłaniają je dostojną nazwą majestatu legalnej władzy i rządu, które są w istocie dziełem rabunku” „...(więcej)
 Ojciec Święty Jan Paweł II, jeśli państwo chce wszystko uregulować, tak jak to robi w ciągu ostatnich 20 lat, wchodząc niemal w rolę Pana Boga, to niedługopod piękną nazwą "demokracja" powstanie nowy totalitaryzm” (więcej )
Ważne Witold Gadowski „ PiS powoli staje się siedliskiem wygodnie umoszczonej, partyjnej biurokracji, której dobrze jest tak jak jest. Za nic nie odpowiadają, dobre pensyjki biorą do kieszeni i kto chciałby to zmieniać. Jedynym problemem dla wielu prominentnych pisowców jest dziś …Jarosław Kaczyński!„...”Rację mają reżimowi analitycy – tak, jedynym problemem PiS jest jego lider. Przecież bez niego tak można by się fajnie dogadać i wspólnie umościć w hermetycznym ciepełku polskiej polityki ...(więcej )  
Jarosław Kaczyński „Chcemy, by 13 grudnia był dniem protestu wobec tego, co się stało. Przeciwko temu wielkiemu nadużyciu! „...”Wyniki ogłoszone przez PKW uważamy za nieprawdziwe, nierzetelne, by nie użyć słowa sfałszowane. Tomasz z Akwinu „ Prawo oporu: ludzką władzę można obalić, poddani mogą sprzeciwić się władcy. Skorzystanie z „prawa oporu” przeciwko tyranowi możliwe jest w sytuacji, w której panujący — uzurpator nieposiadający tytułu do sprawowania władzy — występuje przeciwko prawom bożym i podstawowym normom moralnym, przekracza granice swoich uprawnień, albo postępuje niesprawiedliwie... ..(więcej)
Wikipedia „Delegitymizacja władzy - utrata aprobaty społecznej (legitymizacji) przez władzę. Polega na różnie motywowanym, fragmentarycznym lub całkowitym, krótkookresowym lub trwałym wycofaniu akceptacji różnych kręgów społeczeństwa dla systemu politycznego i podmiotów władzy; jest to spadek zdolności systemu do zaspokajania potrzeb społecznych; źródłem delegitymizacji jest niezadowolenie wynikające z tego, że system polityczny traci swoją sprawność zaspokajania żądań kierowanych pod jego adresem. Odwrotną do delegitymizacji jest legitymizacja systemu politycznego. „...”delegitymizacja całościowa - taka, która prowadzi do pełnej zmiany systemu społecznego w wymiarze politycznym i gospodarczym, strukturalnym i proceduralnym, najczęściej ma przebieg rewolucyjny; „ ...(więcej )
Profesor Legutko „ Majdan byłby odpowiednią reakcja na obecną sytuację „...” Już podczas ostatnich wyborów parlamentarnych pojawiały się sygnały, że doszło do nieprawidłowości. Ci, którzy te wątpliwości podnosili, byli systematycznie zakrzykiwani. Sądy to ignorowały, prokuratury także. I po jakimś czasie wszystko ucichło. Dlatego nie spodziewam się, by tym razem nastąpiło jakieś znaczące otrzeźwienie. Obawy odnośnie przyszłych wyborów są więc całkowicie uzasadnione „....”Uważam, że Majdan byłby reakcją odpowiednią na sytuację, która mamy obecnie w Polsce. Instytucje państwa nie działają, czy działają źle. To państwo jest zepsute. I ono nie posiada już zdolności samonaprawy. Co najwyżej dalszego psucia. Majdan byłby więc reakcja adekwatną. Tyle, że po pierwsze nie wiem czy jest to możliwe. A po drugie nie wiem do czego mogłoby to doprowadzić. Bo skutków takich Majdanów nie da się w żaden sposób przewidzieć. Jeśli Majdan miałby więc w Polsce nastąpić to nie z powodu tych wyborów, ale z powodu ogólnego gnicia państwa. To państwo było od początku III RP zarażone tymi bakteriami gnicia. Obawiam się tylko, że w przeciwieństwie do Ukrainy, nie uda się w Polsce zmobilizować tak dużej części społeczeństwa. „.... (więcej )
Filon z Aleksandrii „„ Ilekroć banda złodziei uchwyci w pewnym stopniu władzę, potrafią oni zagrabić całe państwa, nie obawiając się wcale represji prawa, ponieważ czują się silniejsi od prawa. Są to jednostki o skłonnościach oligarchicznych, spragnione tyranii i panowania, a dokonując potwornych kradzieży, osłaniają je dostojną nazwą majestatu legalnej władzy i rządu, które są w istocie dziełem rabunku” „...(więcej)
Mój komentarz Na oczach całego Narodu dokonano ordynarnego oszustwa wyborczego . Na żywca . Te wybory były ostatnim testem przestępców , którzy nie chcą dopuścić do zmiany władzy . Prawdziwe fałszerstwo miało być dokonane w czasie wyborów parlamentarnych. Test przeprowadzony w czasie w wyborów samorządowych wypadł dla przestępców doskonale , nawet za bardzo, bo odnieśli oni sukces na taką skale, że wyniki stały się tak niewiarygodna, że jasnym stało się ,że mamy do czynienia z masowym fałszowaniem wyborów I w końcu nareszcie sam Kaczyński przemówił. A już zaczęto po negatywnej reakcji PIS na okupację PKW przez Brauna określać kierownictwo PiS terminem zarezerwowanym do tej pory dla niedojd z PKW , terminem leśnych dziadków . Kaczyński zapowiedział potężną manifestację na 13 grudnia . Tym samym oświadczył że to PiS staje na czele antyrządowych protestów , na czele ulicy
Co to jest ulica . Ulica to ojcowie rodzin, którzy pomimo tego że pracują 50 godzin tygodniowo nie mogą wyżywić , dzieci , rodziny , popłacić rachunków , bo bydlackie państwo podatkami zagarnia większość owoców jego pracy . Ulica to młody Polak, Polka, którą bandyci u władzy eksportują jako tanią siłę roboczą do fabryk Zachodu .Ulica to młody chłopak , któremu proponują pracę za płacę. Która nie pozwoli mu założyć rodziny . Ulica to przedsiębiorcy , który są zaszczuwani przez mafijne państwo Naprzeciw ulicy stoją kliku, sitwy ,. mafie urzędnicze , gangi około budżetowe . Naprzeciw polskiej ulicy stoją syte eurzędasy , upasione państwowym wiktem i łapówkami, sfera budżetowa, której stoi murem za rządem , bo ten w morzu nędzy zapewnia im stabilizację , to renciści i emeryci, którzy dostają pieniądze od rządu w zamian za wsparcie zbankrutowanego systemu. Bez ulicy nie wygra się wyborów , bo ta władza pokazała ,że jest zdolna do fałszowania wyborów ani nie zmieni systemu socjalistycznego, bo urzędas, emeryt, rencista ma prawo do okradania Polaków, odbierania chleba polskim dzieciom poprzez głosowanie na lewicową hołotę .
Marek Mojsiewicz

Pierwsza krzyżowa Któż z nas nie zetknął się z określeniem „pierwsza krzyżowa”. Jest ono oczywiście bardzo wieloznaczne, bo równie dobrze może oznaczać pierwszą wyprawę krzyżową, ogłoszoną w 1095 roku przez papieża Urbana na synodzie w Clermont, której celem było zdobycie Jerozolimy i Palestyny oraz uwolnienie tamtejszych chrześcijan spod władzy muzułmanów, jak i - jak mawiają na bazarze, gdzie robię zakupy - „ładny kawałek wołowego”, będący odpowiednikiem schabu w przypadku wieprzowiny. Jednak w tym tygodniu określenie „pierwsza krzyżowa” nabiera również znaczenia trzeciego, znaczenia politycznego, ponieważ 20 listopada odbyły się uroczyste obchody 25 rocznicy Mszy Pojednania w Krzyżowej, jaka odbyła się w Krzyżowej 9 listopada 1989 roku, z udziałem niemieckiego kanclerza Helmuta Kohla i znanego z „postawy służebnej” ówczesnego premiera rządu RP Tadeusza Mazowieckiego. Oprócz kadzidlanych dymów, nad podwórzem dzisiejszego „Ośrodka Spotkań”, gdzie tubylczy członkowie Stronnictwa Pruskiego spijają z dzióbków dobrych Niemców aktualne mądrości etapu, musiały unosić się również gęste opary obłudy - bo kanclerz Kohl wprawdzie Tadeusza Mazowieckiego wyściskał, ale przedstawiając 28 listopada w Bundestagu 10-punktowy projekt „stopniowego przezwyciężania podziału Niemiec i Europy” o uznaniu granicy z Polską nie wspomniał ani słowem. A chodziło o to, że konferencja czterech mocarstw w 1945 roku w Poczdamie wprawdzie przyznała Polsce Ziemie Zachodnie i Północne - ale w „tymczasową administrację”, zaś o ostatecznym losie tych obszarów miał rozstrzygnąć traktat pokojowy „z Niemcami”. Sęk tkwił w tym, że w 1945 roku żadnych „Niemiec” nie było, bo zostały zlikwidowane, a niemieckie terytorium podzielone na strefy okupacyjne. Potem powstały dwa państwa niemieckie, więc znowu nie było „Niemiec” z którymi można by podpisać traktat pokojowy w rozumieniu przyjętym przez cztery „poczdamskie” mocarstwa. Kiedy jednak runął mur berliński, perspektywa pojawienia się „Niemiec” stała się całkiem realna, a wtedy kanclerz Kohl zaproponował, by najpierw Niemcy się zjednoczyły, a potem można będzie rozpocząć żmudne negocjacje nad traktatem pokojowym z Polską. Stronę polską taka możliwość szalenie zaniepokoiła, bo o ile w interesie polskim leżało jak najszybsze zakończenie stanu tymczasowości na Ziemiach Zachodnich i Północnych, to w interesie Niemiec - odwrotnie; przeciąganie stanu tymczasowości możliwie jak najdłużej. Interwencja podjęta w USA okazała się skuteczna. Stany Zjednoczone uznały, że istotnym warunkiem zjednoczenia Niemiec będzie uznanie granicy z sąsiadami oraz przynależności sąsiadów do NATO i Unii Europejskiej. W rezultacie parlamenty RFN i NRD 21 czerwca 1990 roku potwierdziły granicę państwową z Polską, a 22 czerwca na konferencji „2 plus 4” (dwa państwa niemieckie oraz cztery mocarstwa „poczdamskie”) przeforsowane zostało zalecenie, by na posiedzenia konferencji w sprawie granic zapraszać również Polskę, chociaż oficjalnie uczestnikiem tej konferencji nie była. 17 lipca 1990 roku RFN podpisała protokół, w którym zrezygnowała z warunku „traktatu pokojowego” w odniesieniu do Ziem Zachodnich i Północnych i uznała, że w tej sprawie rolę „traktatu pokojowego” będzie pełnił traktat „2 plus 4”. Traktat ten pod nazwą „Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec”, podpisany został w Moskwie 12 września 1990 roku, znosząc okupację Niemiec i otwierając drogę do zjednoczenia dwóch państw niemieckich, co nastąpiło 3 października 1990 roku na podstawie „układu o ustanowieniu jedności Niemiec” w następstwie którego NRD przestała istnieć. Wprawdzie Stany Zjednoczone wymusiły na Niemczech zgodę na przyłączenie Polski do NATO i Unii Europejskiej, ale do tego ostatniego celu nie musiały ich specjalnie namawiać. Warto przypomnieć, że w 1989 roku podpisane zostało w Budapeszcie tzw. Quadragonale, to jest porozumienie między Włochami, Jugosławią, Austrią i Węgrami. Celem tego porozumienia między państwami Europy Środkowej było wykorzystanie sprzyjającego momentu dziejowego, by ustanowić system wzajemnej asekuracji niepodległości w sytuacji, gdy w Europie Środkowej znowu wytwarzała się polityczna próżnia wskutek planowanej ewakuacji z tego regionu imperium sowieckiego. Do tego porozumienia w roku 1990 przystąpiła Czechosłowacja i zaczęto nazywać je w związku z tym „Pentagonale”, a w roku 1991 - Polska, w związku z czym porozumienie to przybrało nazwę „Hexagonale”. Państwa te, nauczone doświadczeniem kruchości porządku wersalskiego z roku 1919, postanowiły rozpocząć budowę w Europie Środkowej trzeciej siły, która mogłaby postawić tamę zarówno zaborczości Rosji, jak i hegemonii Niemiec. Rosja akurat pogrążała się w zapaści na skutek bankructwa komunizmu. Niemcy w żadnej zapaści wprawdzie się nie pogrążały, ale sygnatariusze „Hexagonale” mieli nadzieję, że na skutek skrępowania powiązaniami w ramach Wspólnot Europejskich, też nie będą w stanie tej inicjatywy storpedować. O ile jednak w odniesieniu do Rosji te nadzieje w zasadzie się spełniły, o tyle w odniesieniu do Niemiec - całkowicie zawiodły. Niemcy, kiedy tylko po 12 września 1990 roku odzyskały swobodę ruchów w Europie, natychmiast przystąpiły do wysadzania „Hexagonale” w powietrze. 25 czerwca 1991 roku Słowenia i Chorwacja, dwie jugosłowiańskie republiki, proklamowały niepodległość, którą Niemcy, jako pierwsze, tego samego dnia uznały. Postawiło to Jugosławię, która miała być bałkańskim filarem „Hexagonale” w ogniu wojny domowej - a pozostali sygnatariusze, widząc, czym grozi politykowanie za niemieckimi plecami, natychmiast od pomysłów budowania „trzeciej siły” w Europie i hamowania hegemonii Niemiec się zdystansowały. Odtąd próżnię polityczną w Europie Środkowej wypełniają Niemcy, a narzędziem do tego służącym jest „rozszerzanie na wschód” Unii Europejskiej, której Niemcy są politycznym kierownikiem. I 4 maja 2004 roku polityka ta została uwieńczona pełnym sukcesem; do Unii Europejskiej zostało przyłączonych 9 państw Środkowej Europy, m.in. Polska, dzięki czemu Niemcy stworzyły polityczne warunki dla realizacji projektu „Mittteleuropa” z roku 1915. Projekt „Mitteleuropa” dotyczył politycznego urządzenia Europy Środkowo-Wschodniej po ostatecznym zwycięstwie niemieckim i przewidywał ustanowienia na tym obszarze państw pozornie niepodległych, ale de facto - niemieckich protektoratów, o gospodarkach niekonkurencyjnych względem niemieckiej, tylko peryferyjnych i uzupełniających gospodarkę niemiecką. W roku 1918 Niemcy przegrały wojnę i w rezultacie na obszarze Europy Środkowej pojawiły się państwa naprawdę niepodległe, które podjęły próbę budowy gospodarek niezależnych od gospodarki niemieckiej. II wojna światowa i podział Europy żelazną kurtyną na część komunistyczną i wolną, zahamowały te procesy, ale kiedy tylko Niemcy odzyskały swobodę ruchów, wszystko wróciło w stare koleiny. Można zatem powiedzieć, że po 90 latach od jej wybuchu, Niemcy wygrały I wojnę światową przystąpiły do realizacji ówczesnych celów wojennych i w pełni je zrealizowały. Dlatego Nasza Złota Pani, która pojawiła się w Krzyżowej i protekcjonalnie poklepywała Naszą Posrebrzaną Panią Premier Ewę Kopacz po pierwszych krzyżowych, miała wszelkie powody do satysfakcji, a nawet - do Schadenfreude na widok kłopotów naszego nieszczęśliwego kraju ze zliczeniem głosów oddanych w wyborach samorządowych. Stanisław Michalkiewicz

24/11/2014 „Elita spod gołębnika” - tak pan Eryk B. herbu spod gołębnika- Prawo i Sprawiedliwość, nazwał swoich kolegów z demokratycznej partii z której list próbował dostać się do Rady Miejskiej w Radomiu. Zresztą z tego samego okręgu- nr 3. Ja zdobyłem – jako Kongres Nowej Prawicy- 400 głosów, pan Eryk B. około 100. Ale co ciekawe? Pan Eryk miał na you tube- chodzi o spot nieoficjalny, bo nakręcił również oficjalny- półtora miliona wejść(!!!). Jakoś- mimo demokracji- nie przełożyło się to na wynik wyborczy. Czyżby demokracja schodziła na psy? Demokracja nie jest moralna, bo decyduje w niej większość. A większość może pogwałcić wszystko. A może ta „elita spod gołębnika” to sam Eryk B. W końcu nie wiem do końca o co chodziło panu Erykowi B.” Wykształconemu k…..a w ch….” Wiem natomiast o co chodzi” elicie” nie spod gołębnika, ale spod ciemnej gwiazdy, która zarządza nami od dwudziestu paru lat demokracji, jakby wcześniej demokracji nie było. Tak przynajmniej sugeruje propaganda, jakby Polska zaczęła się od roku 1989, a wcześniej nic nie było- tylko filmy produkowane przez Polską Rzeczpospolitą Ludową. Propaganda naśmiewa się z PRL-u, ale jakoś filmy propagandowe chwali. Organizuje nawet konkursy w państwowym radiu w programie pierwszym, żeby „ obywatele” edukowali się w znajomości fragmentów tych filmów.”Polskie radio- program pierwszy”- taka zbitka pojawia się na antenie od czasu do czasu. I chwali się, że istnieje od lat dwudziestych. Jakoś nic o czasach stalinowskich- czasach olbrzymiego kłamstwa. Dzisiaj raczej trwa urabianie publiczności w określonym kierunku. Proeuropejskim- ze wszystkim tego konsekwencjami.”Polskie radio” lansuje socjalizm europejski. Powinno się nazywać „ Radio Europejskie”. Albo się służy Polsce, albo Unii Europejskiej. To dwa różne państwa. Polska jest częścią Unii Europejskiej, jest częścią innego państwa. Do roku 1989 było to” Radzieckie Radio”. Wszystko co radzieckie było o.k. Teraz wszystko co” europejskie” jest ok. Federacja Rosyjska jest be… „Europejczycy” w rodzaju Nergala- Adama Darskiego, czy Marii Czubaszek- też są częścią państwa o nazwie III Rzeczpospolita. Pani Maria chwali się publicznie, że dokonała na sobie dwóch aborcji- to wielkie wydarzenie w jej życiu. Zabić swoich dwoje dzieci- bo nie lubi dzieci(???) Kobieta, która nie lubi dzieci(???) Czy to jest jeszcze kobieta? A może to” Europejka”. która z kobietą nie ma nic wspólnego? Razem z panem Adamem Darskim, bogiem sumeryjskim będą promować zakupy w EMPIK-u przed Świętami Bożego Narodzenia Są protesty, ale oni będą promować. Dyrekcja EMPIK-u popiera Marię Czubaszek i wroga cywilizacji łacińskiej- w osobie Adama Darskiego. Zastanawiam się, czy przy pomocy takich narzędzi marketingowych wzrośnie sprzedaż w EMPIK-u? Ja bym od tych dwojga nawet używanego samochodu nie kupił, a co dopiero książkę. Podejrzewam, że panu Adamowi Darskiemu mogą puścić nerwy, chociaż w spocie trzyma nerwy na uwięzi i tylko mówi, że”Dusza ma szamotała się niczym płomień na wietrze”. Mogą mu puścić nerwy, żeby znowu podrzeć biblię. Ale jak to jest… W spocie dusza mu się szamoce niczym płomień, ale przecież bóg sumeryjski chyba nie ma duszy(???) Zresztą nie wiem dokładnie, ale tak mi się wydaje. Tak jak gdyby był satanistą, jak go błędnie nazywa „prawica”. Skoro jest bogiem sumeryjskim to nie może być satanistą. Tak mi się wydaje. Szatan to zbuntowany Anioł- to dotyczy chrześcijaństwa, a bóg sumeryjski- Nergal? Sumeryjczycy uważali go za boga zarazy odpowiedzialnego za zsyłanie chorób i epidemii. Nergal to syn Enlila i bogini Ninlil- władca świata podziemnego po małżeństwie z Ereszkigal. Pierwotnie bóg zamieszkujący niebiosa- dla Babilończyków – bóg światła.. Toczył z Teszubem walkę o władzę nad niebiańskim królestwem. Ale pozostańmy przy bogu zarazy i epidemii. To by się nawet zgadzało. Adam Darski to bóg zarazy i epidemii. Chce zarazić nienawiścią do chrześcijaństwa. I co on tam wyśpiewuje na koncertach? Nie wiem, czy już, ale na pewno będzie adoptował dziecko z Afryki. Każdy może oczywiście adoptować dziecko jakie chce, ale czy nie ma polskich dzieci do adopcji? A pani Maria Czubaszek? To też bogini. Feministka, kobieta lewicy, nie lubiąca dzieci- tak jak Prawa i Sprawiedliwości. Bardziej nie lubi jednak Prawa i Sprawiedliwości, ale uwielbia Platformę Obywatelską, w poprzednim wcieleniu- Unię Wolności. Jakoś zawsze bliżej” Europejczyków”- bez względu na wszystko. Platforma jest- ok, a PiS- jest be. Bez wglądu na wszystko. Gdyby nawet PiS forsował, że dwa razy dwa jest cztery- to też byłoby be. Może tę „ elitę spod gołębnika” miał na myśli pan Eryk B.?”Wykształcony k…. w ch…”? Na pewno samego siebie – nie. Miłych zakupów w EMPIK-u! Przed Bożym Narodzeniem! WJR

To rządząca koalicja Platformy i PSL-u niszczy fundamenty demokracji

1. Od momentu ogłoszenia w sobotę w nocy ostatecznych wyników do sejmików województw, rządzący politycy Platformy i PSL-u i wspierający ich zaprzyjaźnieni dziennikarze rozpoczęli atak na kontestujących je przedstawicieli opozycji głównie z Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski. Przypomnijmy tylko, że wprawdzie procentowo wybory do sejmików w skali kraju wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 26,85% (różnica z badaniem exit poll aż 4,65 punktu procentowego), drugie miejsce zajęła Platforma 26,36% (w tym przypadku różnica wyniosła tylko 0,54 punktu procentowego), trzecie miejsce zajął PSL z wynikiem 23,68% (w tym przypadku różnica wyniosła aż 6,68 punktu procentowego w stosunku do exit poll), wreszcie czwarte miejsce zajęło SLD z wynikiem 8,78% (czyli prawie dokładnie tyle ile wynikało z badania exit poll). Jednak w liczbie mandatów do sejmików województw wygrała zdaniem PKW Platforma zdobywając 179 mandatów, drugie miejsce zajęło Prawo i Sprawiedliwość 171 mandatów, trzecie PSL 157 mandatów i wreszcie 4 miejsce SLD tylko 28 mandatów. Jeszcze w sobotę wieczorem jednak PKW miała poważne problemy z podaniem ostatecznych wyników procentowych w wyborach do sejmików województw, dopiero po żądaniach dziennikarzy pod koniec 2 godzinnej konferencji prasowej, takie wyniki podano, choć do tej pory, nie udało się uzyskać bezwzględnej liczby głosów oddanych na listy poszczególnych komitetów partyjnych w skali całego kraju.

3. PKW podało także procent nieważnych głosów w poszczególnych rodzajach wyborów. Najniższy procent nieważnych głosów miał miejsce w wyborach wójtów, burmistrzów, prezydentów (niewiele ponad 2%), najwyższy blisko 18% udział głosów nieważnych, miał miejsce w wyborach do sejmików województw (co oznacza, że w wielu województwach przekraczał on 20%). Ten „fenomen” oznacza, że co piąty wyborca, który wziął udział w wyborach oddał nieważny głos w wyborach do sejmików województw i taką sytuację trudno wytłumaczyć nawet w kategoriach psychologicznych, a cóż dopiero merytorycznie. Sumarycznie w skali całego kraju zdaniem PKW i terenowych komisji wyborczych, ci którzy uczestniczyli w wyborach do sejmików województw, oddali blisko 2,2 miliona nieważnych losów (na ponad 12 mln oddanych), co jest liczbą absolutnie porażającą i pokazującą skalę wypaczenia ostatecznych wyników wyborczych.

4. Zdaniem rządzących wszyscy ci, którzy zgłaszają te i podobne wątpliwości niszczą fundamenty demokracji, ba podpalają Polskę (wczoraj tak mówiła, a w zasadzie napisała w liście do uczestników konwencji wyborczej Platformy w Warszawie, premier Ewa Kopacz. Tezy te natychmiast podchwycili wszyscy posłowie Platformy, a nawet PSL-u wypowiadający się we wczorajszych politycznych programach telewizyjnych i radiowych. A więc to nie fatalne przygotowanie wyborów przez PKW i Krajowe Biuro Wyborcze (wydrukowanie kart na których brak było niektórych komitetów wyborczych, czy wprowadzające w błąd reklamy wyborcze sugerujące aby w broszurach do powiatów i sejmików województw stawiać krzyżyk na każdej karcie), jeszcze gorsze ich przeprowadzenie (między innymi kosze na śmieci jako urny wyborcze), wreszcie trwające blisko tydzień liczenie głosów (i podanie ich z błędami na ostatniej sobotniej konferencji prasowej do tego stopnia, że jeszcze wczoraj wykryto błędy w obwieszczeniu dotyczącym sejmiku województwa wielkopolskiego gdzie PKW przyznała 42 mandaty podczas gdy w sejmiku zasiada tylko 39 radnych, ponoć to właśnie PSL-owi przyznano o 3 mandaty za dużo), godzą w fundamenty demokracji w Polsce ale krytyka tego wszystkiego przez opozycję. To przejście nad tym skandalem do porządku dziennego godzi w fundamenty demokracji i coraz bardziej przybliża Polskę do „standardów” obowiązujących u naszych sąsiadów na Białorusi. Kuźmiuk

Cyngielmany wychwalają i potępiają Ufff! Dopiero późnym wieczorem 22 listopada okupujące Polskę bezpieczniackie watahy uzgodniły między sobą kompromis to znaczy: kto, gdzie, pod jakim pretekstem i na ile się nakradnie, dzięki czemu Państwowa Komisja Wyborcza, bohatersko walcząc z „awarią systemu informatycznego”, mogła wreszcie ogłosić oficjalne wyniki wyborów do samorządu terytorialnego. Zgodnie z prawidłowymi, pierwotnymi sondażami, w sejmikach wojewódzkich wygrała Platforma Obywatelska przed Prawem i Sprawiedliwością, co jeszcze raz potwierdza trafność spostrzeżenia, że pierwsza myśl najlepsza. Nie tylko najlepsza, ale i jedynie słuszna, bo skoro starsi i mądrzejsi jeszcze przed wyborami tak prognozowali, to znaczy, że tak powinno być, a wszelkie modyfikacje prowadzą jedynie do bałaganu, w następstwie którego Państwowa Komisja Wyborcza musiałaby symulować awarie systemu informatycznego, gdyby nie to, że szczęśliwie sama nastąpiła. Prawdziwym jednak zwycięzcą wyborów samorządowych okazało się Polskie Stronnictwo Ludowe. Było tyle nieważnych głosów, że zaniepokoiło to nawet samego pana prezydenta Komorowskiego, bo gdyby w przyszłym roku było podobnie, to kto wie - może musiałby przegrać wybory prezydenckie z panem prezesem Januszem Piechocińskim? Takie odległe skutki może przynieść decyzja niezależnej prokuratury, która w poprzednich wyborach odmówiła śledztwa w sprawie nieważnych głosów. Skoro tak, to czegóż sobie żałować? Niczego - ale z drugiej strony poczucie rzeczywistości a także instynkt samozachowawczy mogą panu prezesowi Piechocińskiemu podpowiedzieć, by jednak nie posuwał się zbyt daleko i nie próbował samowolnie zmieniać nieubłaganych wyroków Historii. W takim właśnie tonie odezwali się również członkowie Państwowej Komisji Wyborczej, którzy najwyraźniej odzyskali kontenans a nawet pewność siebie, co było widać po energicznym dawaniu odporu „oszczerstwom” i „insynuacjom”. I słusznie - bo kto to widział, żeby pod adresem PKW wysuwać jakieś „insynuacje”, albo - co gorsza - „oszczerstwa”? Każde dziecko wszak wie, że PKW to pełny spontan i odlot, niczym w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy „Jurka Owsiaka” i jeśli nawet zdarzy się coś, co nasuwa wątpliwości, to tylko z gorliwości w służbie naszej młodej demokracji. Taki rozkaz najwyraźniej musiał paść nie tylko dla mediów niezależnych, ale również - dla mediów niepokornych, w których usadowiły się cyngielmany pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, demaskując każdego, kto ośmieliłby się naruszyć PiS-owską dzierżawę monopolu na patriotyzm, być może przydzieloną jeszcze w Magdalence przez generała Kiszczaka - bo tam przecież położono fundamenty ustrojowe III RP. Skoro więc teraz sam prezes Kaczyński przestrzega przed próbami obalania tego ustroju, to trudno się dziwić, że każdy, kto się z tego rozkazu wyłamuje, musi być ruskim agentem. Jakże inaczej, skoro wśród demaskujących jest sam Dawidem Wildstein, który do ruskich agentów ma specjalnego nosa. Dlatego nie tylko „Gazeta Wyborcza”, ale i portal judeochrześcijańskiej sekty „Fronda” nie szczędziły słów potępienia dla uczestników demonstracji przed siedzibą PKW. Jużci - gdyby tak ich pochwalić, to dzierżawiony przez PiS monopol na patriotyzm zacząłby się wykruszać i wykruszać, podczas gdy kiedy grubą kreską oddzielimy ruskich agentów od zdrowych sił w partii, to od razu wiadomo, czego się trzymać. A trzymać się należy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym tkwi zaród zbawienia. I jeśli nawet jego poczynania wydają się do złudzenia przypominać groźne kiwanie palcem w bucie, to nic nie szkodzi, bo i palec słuszny i but - a w tej sytuacji, czegóż jeszcze chcieć więcej? Toteż cyngielmanów wcale nie konfunduje foedus Prawa i Sprawiedliwości z Sojuszem lewicy Demokratycznej, bo wiadomo przecież, że jeśli taką rzecz zrobiłaby Platforma Obywatelska, to tylko z wrodzonej predylekcji do zdrady i zaprzaństwa, podczas gdy PiS, jeśli nawet kombinuje z „Płatnymi Zdrajcami Pachołkami Rosji”, to robi to z płomiennego patriotyzmu. W SS mawiano, że „czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty” - i to na naszych oczach się sprawdza. Stanisław Michalkiewicz

25/11/2014 Socjalizm węglowy Dziennik „Rzeczpospolita” policzył, że roczne przywileje dla pracowników trzech spółek węglowych są warte około 3 miliardy złotych(???). Według dziennika szacunki mogą być nieprecyzyjne, ponieważ niektóre spółki część przywilejów włączają do pensji. Najwięcej na dodatkowe świadczenia wydaje Kompania Węglowa- 1,7 miliarda złotych. W tej kwocie są czternaste pensje, których łączna wartość to 289,2 miliona złotych, bonus z Karty Górnika- 451,1 miliona złotych- oraz stały dodatek gwarantowany o wartości 350 milionów. Czternasta pensja? Po drodze jest jeszcze trzynasta. Bo dwunasta, to tak jak jedenasta i dziesiąta. To wszystko było za towarzysza Gierka- i zostało przeniesione w nienaruszonej formie prawnej do” nowego” państwa, czyli III Rzeczpospolitej. Ta komunistyczna skamielina przetrwała w nienaruszonej formie. No i spółek nomenklaturowych nie pamiętam. Praca w takiej spółeczce to niezły cymes. Na państwowe kopalnie nabudowano biurokrację kopalnianą, która pasie się na pracy górników. Bo każda kopalnia nie może sama o sobie stanowić? Wydobywać i sprzedawać- byłoby taniej. A tak? Zalewa nas tańszy węgiel z Ukrainy, Federacji Rosyjskiej czy RPA? Ciekawe czy górnicy na Ukrainie mają czternaste pensje? A górnicy w RPA- trzynaste? Może w Kolumbi mają piętnaste? No i koniecznie Kartę Górnika. No i dodatek gwarantowany. Do tego dodatek gwarantowany – gwarantowany do poprzedniego dodatku. A w Karcie Górnika powinno być wszystko co górnikowi do życia jest potrzebne. Powinien tam górnik mieć zagwarantowane wszystko- nawet życie po śmierci. I na pewno w Niebie. Oczywiście wszystko jest dobrze, jak jest dobrze- węgiel się sprzedaje i wszystko jest git. Ale jak węgiel się nie sprzedaje? Rosną jego zwały, a pieniędzy nie ma. Ale czternastkę trzeba zapłacić, pokryć wszystkie pobożne życzenia zawarte w Karcie Górnika i zapewnić stały dodatek gwarantowany. I kto to ma zrobić? Jak węgiel się nie sprzedaje- bo na przykład nie było zimy- to górnicy robią zadymę pod gabinetem premiera, żeby ten wysupłał jakieś pieniądze z budżetu, czyli od wszystkich i dał górnikom na trzynastki, czternastki, karty górnicze i różne dodatki gwarantowane. Normalnie na wolnym rynku jak jest dobrze są premie- jak jest źle- premii nie ma, bo niby skąd? I Nie ma problemu z trzynastkami czy czternastkami- bo w sprywatyzowanych kopalniach rządzi właściciel, wcześniej ustala warunki pracy z górnikami indywidualnie. Każda umowa jest inna- i nie ma umów zbiorowych- jako idiotyzmu, który paraliżuje każdą firmę. Tak jak pozwy zbiorowe w sądach. Nie są to elementy naszej cywilizacji. W naszej cywilizacji człowieka traktowało się indywidualnie, a nie jak stado baranów. Demokracja i socjalizm skolektywizowały człowieka. Wiele spraw już jest traktowanych zbiorowo- indywidualizm zanika, bo w końcu człowiek w demokratycznym socjalizmie- niczym, człowiek- zerem. Trzeba wtłoczyć go w tłum- niech się tam wije. Niech się tam tłoczy, ociera, kłóci- docieka swoich racji kolektywnie. Tak jak w górnictwie. Związki zawodowe, karty górników, dodatki gwarantowane. Co jeszcze? Może szesnastki i dwudziestki? Czym większe zwały węgla- tym większe wynagrodzenia dla górników. To chyba jasne? W końcu się napracowali, żeby ten węgiel wydobyć na powierzchnię. I za to należy im się zapłata. Niezależnie od zapotrzebowania tego węgla- tak jest w socjalizmie. W kapitalizmie liczy się potrzeba konsumenta… W socjalizmie węglowym- liczy się karta górnika i biurokratyczne spółki.

Nie ma nikogo, kto skończyłby z tą głupotą? WJR

Debata nad wnioskiem o odwołanie Komisji Junckera

1. Wczoraj na inaugurację listopadowej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu odbyła się debata nad wnioskiem podpisanym przez przynajmniej 76 europosłów z frakcji Nigela Faraga i z niezrzeszonych skupionych wokół Marie Le Pen. Debata miała się pierwotnie odbyć we wtorek, ale ponieważ spodziewano się w niej nadzwyczajnych emocji, a od godziny 11-stej było przewidziane wystąpienie w PE papieża Franciszka, przeniesioną ją na poniedziałek tuż po rozpoczęciu obrad, a mimo tego cieszyła się nadzwyczajną frekwencją. W imieniu frakcji ECR głos w tej debacie zabierał europoseł Legutko i podkreślił z jednej strony osobistą odpowiedzialność Junkera za skandal z optymalizacjami podatkowymi dokonywanymi przez wielkie firmy z udziałem służb skarbowych Luksemburga, z drugiej strony przeciwstawił się harmonizacji podatków dochodowych na poziomie unijnym.

2. Przypomnijmy tylko, że od kilkudziesięciu dni przez europejskie media przetacza się fala informacji o tym, że służby skarbowe Luksemburga od wielu lat podpisywały z wieloma światowymi koncernami porozumienia podatkowe, które pozwalały im na głęboką tzw. optymalizacje podatkową. Działo się to w latach, kiedy premierem (1995-2013), a także ministrem finansów (1989-2009) Luksemburga był Jean Claude Juncker od niedawana przewodniczący Komisji Europejskiej. Chodzi aż o 340 różnego rodzaju firm (między innymi Amazon, PepsiCo, Apple, Ikea, Gazprom ale także kilka firm polskich), które mimo tego, że prowadziły produkcję lub dokonywały obrotu towarami na terenie całej Europy, to przy pomocy różnych operacji przenosiły zasadniczą część zysków z tej działalności do Luksemburga, gdzie na podstawie tajnych porozumień ze służbami skarbowymi tego kraju, dochodziło do opodatkowania ich niską stawką podatku dochodowego od firm.

3. Oficjalnie stawka tego podatku w Luksemburgu wynosi aż 29% (a na przykład w Polsce przypomnijmy 19%) ale wspomniane porozumienia pozwalały na obniżenie jej do kilku procent, a w skrajnych przypadkach prawie do zera.

Luksemburg miał z tego dodatkowe dochody do swojego krajowego budżetu, choć wspomniane zyski były wypracowywane w innych krajach europejskich i to tam powinien być zapłacony od nich podatek dochodowy. Optymalizacja dokonywana przy pomocy aparatu skarbowego tego kraju przez ponad 340 wielkich firm światowych mogła kosztować 27 pozostałych krajów członkowskich według doniesień Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, którzy tę aferę wykryli i opisali aż 150 mld euro rocznie. Ponieważ udział Polski w PKB 28 krajów UE wynosi około 3%, to przy założeniu, że podobnie jest z wpływami podatkowymi, optymalizacja podatkowa może kosztować polski budżet około 4,5 mld euro czyli blisko 20 mld zł rocznie.

4. W debacie szczególnie ze strony posłów wnioskodawców, podały bardzo dosadne określenia obciążające obecnego szefa Komisji Europejskiej odpowiedzialnością za ten skandal (między innymi „przyjaciel wielkich koncernów”) ale także oskarżenia o łamanie unijnej zasady solidarności. Europosłowie mówili wprost, że jako szef Eurogrupy ordynował np. Grecji głębokie cięcia wydatków budżetowych, a z drugiej strony jako premier Luksemburga zgadzając się na optymalizacje podatkową wielkich zagranicznych firm obecnych w Grecji, pozbawiał ten kraj miliardów euro wpływów z podatku dochodowego. Protestowano także w związku z propozycją Junkera aby sprawa ta została zbadana przez komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, że trudno sobie wyobrazić iż ten który system optymalizacji podatkowych stworzył, teraz będzie z nim walczył. Głosowanie w sprawie wniosku o wotum nieufności dla Komisji Junkera odbędzie się w czwartek i zapewne zostanie on obroniony przez koalicję chadeków, socjalistów i liberałów (posłowie ECR będą głosowali za wnioskiem albo wstrzymają się od głosu) ale sprawa raczej nie przyschnie, a pozycja samego Junckera będzie na trwale osłabiona. Kuźmiuk

Lis aż trząsł d.. ze strachu przed manifestacją 13 XII „Pedofilia oficjalnie uznana „...”Stało się to, przed czym ostrzegały środowiska prawicowe i katolickie, a co lewica wyśmiewała. Pedofilia została oficjalnie uznana za orientację seksualną przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne. Zdziwienie? Nie do końca... „...”W American Psychiatric Association można aktualnie zauważyć silny trend do normalizacji pedofilii. Naukowcy zastrzegają, że wykluczenie pedofilii z listy chorób nie oznacza jej akceptacji, lecz unikanie stygmatyzacji pedofili (identyczny argument używany był podczas głosowania nad usunięciem homoseksualizmu ze spisu chorób w roku 1973).“ „....(źródło )
Dariusza Drążka „Doradca prezydenta Komorowskiego obraził społeczność żydowską?.”....”Tomasz Nałęcz najpierw dementował doniesienia o negocjacjach Kancelarii Prezydenta z Amerykanami w sprawie Romana Polańskiego. Dementował bardzo nieśmiało, a na sugestię o podanie dziennikarzy do sądu stwierdził, że „tylko głupcy się procesują z prasą”. Ciekawe, czy miał na myśli Donalda Tuska. „...”Zdumienie dotyczy słów prezydenckiego doradcy, który współczuje reżyserowi-pedofilowi i wskazuje na „gruboskórność” i „bezmyślność” Amerykanów, którzy wnioskują o zatrzymanie reżysera w dniu otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich. Tomasz Nałęcz przypominał, że Polański ma żydowskie pochodzenie i jest „dzieckiem holocaustu”. I tu wywód profesora-historyka, że „Polański mógł zakładać, że kiedy jak kiedy, ale na uroczystościach otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich będzie bezpieczny” i przypomniał, że muzeum nazywa sięPolin, czyli „tu odpoczniesz”, jak Polska, w której Żydzi prześladowani w całej Europie znajdowali schronienie. I tu oniemiałem. Myślałem, że muzeum ma obrazować historię Żydów w Polsce, a nie być miejscem odpoczynku dla pedofilów. Jakie pokrętne przeniesienie profesora. Cóż, mam wrażenie, że historyk Nałęcz taką interpretacją obraził społeczność żydowską, mnie co najmniej mocno zniesmaczył.  „.....”Gdyby Amerykanie żądali zatrzymania Polańskiego ze względu na żydowskie pochodzenie, byłbym pierwszym protestującym. Gdyby Amerykanie żądali aresztowania Polańskiego dlatego, że jest „dzieckiem holocaustu” – protestowałbym. Bo to antysemityzm. Jednak – na ile znam sprawę – Amerykanie chcą aresztować pedofila, a to, że pedofil ma żydowskie pochodzenie i jest „dzieckiem holocaustu” chyba dla sprawy nie ma (nie powinno mieć?) znaczenia. „...”Prezydent kilka dni temu miał być widziany w jednej loży z Romanem Polańskim w Teatrze Wielkim. Profesora Nałęcza wtedy w teatrze nie było, ale na wszelki wypadek tłumaczył, że „to się łatwo mogło zdarzyć” oraz że prezydent „mógł nawet kurtuazyjnie rękę uścisnąć Polańskiemu”, bo przecież „tak wielu osobom kurtuazyjnie ściska ręce”. Doradca, chcąc bronić szefa, chyba go jednak pogrążył. Wynika z tego, że Bronisław Komorowski nie wie, kto to jest Roman Polański i nie pozna go w tłumie ludzi, nawet, gdy ten tłum ograniczyć tylko do loży honorowej. Warto wiedzieć, że gdy prezydent wyciąga do nas rękę, to tylko „kurtuazyjnie”.. ...(więcej )
Strona o charakterze pedofilskim nie narusza „standardów Facebooka „....”"Najseksowniejsze 4 5 i 6 latki" - tak nazywa się strona Facebooku, na której regularnie wrzucane są zdjęcia małych dziewczynek, a użytkownicy oceniają ich urodę. Bardzo często w bardzo niewybrednej formie. Mimo licznych zgłoszeń, administracja Facebooka. Ten sam profil wielokrotnie blokował użytkowników i treści krytyczne wobec homolobby. „...” Zapoznaliśmy się ze stroną zgłoszoną przez Ciebie, ale nie stwierdziliśmy, by naruszała ona Standardy Społeczności - taki komunikat od szefostwa amerykańskiego serwisu otrzymuje wielu użytkowników, którzy postanowili zgłosić stronę na Facebooku, publikującą zdjęcia kilkuletnich dziewczynek. Mimo ewidentnego jej charakteru (jeden z podpisów zdjęcia z oblaną mlekiem dziewczynką brzmi "wiek nie ma znaczenia"), strona nadal funkcjonuje.  ….(więcej )
Jacek Karnowski „Możliwe, że opozycja nie wygra. Ale władza niech pamięta, że Janukowycz też myślał, iż pewnie siedzi w siodle. Jednak upadł, i to bardzo nisko. Także dlatego, że zapomniał o prostej prawdzie: gdy ludzie nie wierzą, że kartka wyborcza coś znaczy, idą na Majdan.Ta władza, pogardzając wolą obywateli wyrażoną przy urnach, broniąc skrzywionego wyniku, szykuje więc Polsce najgorsze: wybuch. To ona będzie winna.. I prezydent, i premier, i niemal cały establishment kłamią w żywe oczy twierdząc, że wybory były uczciwe, że nie zmanipulowano woli wyborców „...”WII RP starzy marksiści mieliby używanie. Wszystko jest nadbudową, która trzeszcząc w szwach, zaprzecza własnych deklaracjom, byle podtrzymać system.W Smoleńsku i po Smoleńsku podeptano polską państwowość, godność narodową i zasady cywilizacji łacińskiej. Wszystko, ale to wszystko podporządkowano pognębieniu przeciwnika politycznego. Znaczy tych, którzy przeżyli.”...”Najpierw hucznie świętują „25-lecie wolności”, a teraz każą jeść wyborcze g…, każąc się uśmiechać. „...(źródło )
Stanisław Janecki „ Rządzący przedstawiają legalne manifestacje uliczne jak akty terrorystyczne, które trzeba zwalczać przy pomocy nowego ZOMO. Bo argument ulicy może ich pozbawić władzy. „....”Opozycja może i powinna korzystać z argumentu ulicy, bo jest on klasycznym w demokracji środkiem nacisku i formą mobilizowania ludzi do politycznej aktywności. Argument ulicy przeraża i paraliżuje obecną władzę do tego stopnia, że wbrew zdrowemu rozsądkowi i prawnym regulacjom przedstawia się uliczne demonstracje jak zamach terrorystyczny.  „....”Wniosek z wyborów samorządowych płynie prosty: wieloma sposobami obecnie rządzący dają do zrozumienia, że poprzez kartkę wyborczą władzy nie oddadzą nigdy. Nie dlatego, że zawsze będą mieli wystarczające poparcie, ale że zawsze znajdzie się sposób, by wynik wyborów był dla nich korzystny. Niezależnie od tego, jakimi metodami zostanie to osiągnięte „...”Wyprowadzanie ludzi na ulicę jest w pełni legalne, demokratyczne i politycznie doniosłe. A często jest wręcz jedyną formą przebicia się przez mur miękkiego totalitaryzmu, jaki ustanawia władza rządząca dostatecznie długo. I ten miękki totalitaryzm zaczyna żyć własnym życiem, i kierować się własną logiką, co sprawia, że utrzymuje się quasi-demokratyczne status quo „...”I ten miękki totalitaryzm odpowiada m.in. za różne cuda nad urną, w których wyniku zmiana władzy jest praktycznie niemożliwa. „....(źródło )
Komorowski „W moim przekonaniu należy uwzględnić fakt, że najprawdopodobniej licząca się część wyborców świadomie wrzucała kartki puste, traktując to jako swoistą żółtą kartkę wystawianą głównie listom partyjnym”. Jak zaznaczył, zjawisko rosnącej liczby głosów nieważnych czy tych z kwalifikowanych jako nieważne trzeba wnikliwie zbadać i przeciwdziałać mu w przyszłości.” ….(źródło )
„Według badania największą sympatią respondentów cieszy się Platforma Obywatelska, na którą chce głosować 33 procent badanych. Drugie w klasyfikacji PiS (wspólnie z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry i Polską Razem Jarosława Gowina) może liczyć na 30 procent. Trzeci w sondażu Sojusz Lewicy Demokratycznej popiera 10 procent badanych. Na PSL chce głosować 9 procent i w porównaniu z 23 procentami w wyborach samorządowych jest to najbardziej znacząca różnica.Do Sejmu nie weszłyby pozostałe ugrupowania - Kongres Nowej Prawicy może liczyć na 3 procent poparcia, Twój Ruch na 2 procent, a Ruch Narodowy na 1 procent.”...(źródło )
Jarosław Kaczyński „Chcemy, by 13 grudnia był dniem protestu wobec tego, co się stało. Przeciwko temu wielkiemu nadużyciu! „...”Wyniki ogłoszone przez PKW uważamy za nieprawdziwe, nierzetelne, by nie użyć słowa sfałszowane. To wielkie zagadnienie dla demokracji. Zgoda na taką sytuację oznacza pchnięcie Polski na wschód, oznacza zmianę ustroju, a procedury wyborcze nie będą miały znaczenia „....”Nie zgodzimy się na to. Będziemy odwoływać się do sądów okręgowych, będziemy prowadzili akcję na forum międzynarodowym, a 13 grudnia odbędzie się instytucja, którą przygotowujemy co rok, ale tym razem odniesie się do tej sprawy. Domagamy się też zmiany ordynacji wyborczej „....”Prezes PiS zwrócił też uwagę na zatrzymanie dziennikarzy Telewizji Republika iPAP w siedzibie PKW. Wyroku nie ma, ale wyprowadzono ich w kajdankach - taka sytuacja może zapowiadać, że pewnego dnia panowie z kajdankami przyjdą na konferencję partii opozycyjnej i będą wyprowadzać dziennikarzy. To może pokazywać, że droga w stronę Białorusi postępuje szybkimi krokami. Stąd prośba o solidarność środowiska dziennikarskiego, to może wiele zdziałać. I to nie jest incydentalne wydarzenie, gdzieś na szczeblu lokalnym, bo takie rzeczy się zdarzały - to jest decyzja, która zapadła na szczeblu centralnym”...”Mnie najbardziej interesuje mnie pewna korelacja - tam gdzie jest dużo głosów nieważnych, tam jest duży wynik PSL. Obserwowaliśmy to w wyborach poprzednich, są badania socjologiczne które wykazują ewidentne odchylenie.(…) Metod manipulowania wynikami wyborów było dużo więcej - jeśli chodzi o główną część, to odbywała się ona na najniższym poziomie, ale i system elektroniczny musiał temu służyć „. ...(więcej )
Paweł Kukiz „Nie wolno bezczynnie przyglądać się farsie pod nazwą „system polityczny IIIRP”. To co sie dzieje przy okazji „wyborów” to kpina. I rzecz przerażająca. Państwo NIE FUNKCJONUJE „..”Nie mam pojęcia jaki wynik osiągnąłem w tych wyborach samorządowych! Ale bezwzględnie czy bym wszedł do Sejmiku Wojewódzkiego czy też nie, to napisałem na swoim Facebooku apel o powtórzenie tych wyborów „...”Trzeba będzie zażądać unieważnienia wyborow do sejmików. To, co wyczyniłPSL (że o PKW nie wspomnę) to skandal. Na książeczce z Komitetami Wyborczymi nie było okładki. Od razu wyborca widział nazwiska. Z listy PSL (bo ona była „na okładce”). Wiele osób twierdzi, że były przekonane iż to są wszystkie nazwiska kandydatów! Normalnie- w NORMALNYCH państwach- robi sie albo jedną wielką płachtę, ze wszystkimi komitetami albo książeczkę z OKŁADKĄ na której jest napisane „Listy kandydatów do Sejmiku” „...”Te mundrale z Platformy wymysliły sobie pewnie, że skoro PO ma znacznie mniejsze szanse niż przy poprzednich wyborach to postawią na swego jumako-koalicjanta czyli PSL. I wymyśliły cwaniaki to co wymyśliły. Rezultat jest taki, ze chłopki-roztropki POTROIŁY wynik sondażowy!!! Precz z komuną! „...”Pytacie „a co to da?”. Odpowiadam - nie wiem. Ale z pewnością podpisując będziecie mieć czyste sumienie. Że nie byliście obojętni. Jeśli tych podpisów uda się zebrać w krótkim czasie z kilkanaście tysięcy to będzie to podstawą do podjęcia kolejnych działań. Z pikietami w Warszawie włącznie. Proszę- podpisujcie iUDOSTĘPNIAJCIE ten Apel!!! „. …...(więcej )
prof. Andrzej Nowak „Zgoda na ten wynik wyborczy jest zgodą na dalsze fałszerstwa „...”Miałem wrażenie, że dzieją się rzeczy bardzo nie w porządku już cztery lata temu. Wtedy na północnym Mazowszu doszło do tego, do czego dziś doszło w całym kraju. Mamy obecnie takie standardy głosowania, jakie zaakceptowaliśmy dla północnego Mazowsza w 2010 roku. Na razie mamy niepełne wyniki głosowania, ale widać już dużą liczbę głosów nieważnych. Dotychczasowe wyniki mówią o około 20 proc. głosów nieważnych. To jest rzecz potworna, rzecz, którą można zrozumieć i zaakceptować tylko, jeśli uznajemy, iż jesteśmy narodem kretynów, którymi mają prawo rządzić łajdacy. „....”Straszną lekcją, jaką obecnie odbieram, jest zlekceważenie przez PiS tego zagrożenia. Jestem głęboko rozczarowany postawą głównej partii opozycyjnej. Faktem, że zlekceważyła tylekroć zgłaszane pod jej adresem prośby, sugestie, by dopilnować prawdziwości tych wyborów i ustalonych wyników. Widać było brak aktywności. „.. .(więcej )
Profesor Legutko „ Majdan byłby odpowiednią reakcja na obecną sytuację „...” Już podczas ostatnich wyborów parlamentarnych pojawiały się sygnały, że doszło do nieprawidłowości. Ci, którzy te wątpliwości podnosili, byli systematycznie zakrzykiwani. Sądy to ignorowały, prokuratury także. I po jakimś czasie wszystko ucichło. Dlatego nie spodziewam się, by tym razem nastąpiło jakieś znaczące otrzeźwienie. Obawy odnośnie przyszłych wyborów są więc całkowicie uzasadnione „....”Uważam, że Majdan byłby reakcją odpowiednią na sytuację, która mamy obecnie w Polsce. Instytucje państwa nie działają, czy działają źle. To państwo jest zepsute. I ono nie posiada już zdolności samonaprawy. Co najwyżej dalszego psucia. Majdan byłby więc reakcja adekwatną. Tyle, że po pierwsze nie wiem czy jest to możliwe. A po drugie nie wiem do czego mogłoby to doprowadzić. Bo skutków takich Majdanów nie da się w żaden sposób przewidzieć. Jeśli Majdan miałby więc w Polsce nastąpić to nie z powodu tych wyborów, ale z powodu ogólnego gnicia państwa. To państwo było od początku III RP zarażone tymi bakteriami gnicia. Obawiam się tylko, że w przeciwieństwie do Ukrainy, nie uda się w Polsce zmobilizować tak dużej części społeczeństwa. „... (więcej )
Eliza Olczyk rozmawia z Jadwigą Staniszkis „ W Polsce rozpoczęto proces demontażu społecznego. Rozciąga się definicję rodziny, podważa zasadę, że godność ludzka jest niezbywalna. A to może doprowadzić do zniszczenia społeczeństwa „...”W debacie publicznej pojawiła się kwestia związków kazirodczych – jednego z najgłębiej zakorzenionych społecznych tabu. Jak pani sądzi, komu potrzebna jest dyskusja na ten temat? Nikomu. To jest testowanie społeczeństwa, ile zmian jest w stanie zaakceptować. Ludzie obojętnie przechodzą obok takich delikatnych kwestii jak rozciąganie definicji rodziny, ze wszystkimi konsekwencjami tego procesu, czy podważanie zasady, że godność ludzka jest niezbywalna, choć w dzisiejszym świecie jest to jedyne zabezpieczenie ładu społecznego.”...”Ludzie jednak tego nie rozumieją. Reagują na kłótnie polityków, ale na zamach na najważniejsze instytucje już nie. Poważnym zagrożeniem dla tych wartości jest Ewa Kopacz, która – być może nieświadomie – jest gotowa naruszać najgłębszą warstwę społeczną „...”Gdzie pani widzi tę gotowość? Chociażby w forsowaniu konwencji o zwalczaniu przemocy. Ten dokument ma kluczowe znaczenie, bo jest wehikułem demontażu rodziny. Skoro konwencja dotyczy przemocy wobec kobiet i w rodzinie, a wprowadza się do niej definicję płci jako kategorii społecznej i kulturowej, to w ten sposób zmienia się charakter rodziny.Nie trzeba już być w rodzinie kobietą i mężczyzną, a przypomnę, że taka definicja jest w naszej konstytucji. Wystarczy czuć się kobietą lub mężczyzną albo odgrywać takie role społeczne i już możemy mówić o rodzinie. Taka sama sytuacja dotyczy związków partnerskich. Gdyby zostało dokładnie sprecyzowane, że w takich związkach chodzi o prawo do dziedziczenia czy podejmowania decyzji dotyczących zdrowia, to taka ustawa mogłaby być przyjęta. Ale środowiska homoseksualne nie chcą na tym poprzestać. Wolą krzyczeć, że są dyskryminowane, żeby uzyskać więcej. To jest strategia demontażu, w którą pani premier Kopacz się wpisuje.”....”Być może akceptuje aborcję eugeniczną, bo głosowała przeciwko zakazowi przerywania ciąży ze względu na występowanie wad u dziecka. A nie ma w ustawie wyznaczonych granic niepełnosprawności.Na dodatek ma wokół siebie takie osoby jak Małgorzata Fuszara, które pod pozorem niewinnej walki z przemocą w rzeczywistości przemycają coś, co ma poważne konsekwencje społeczne. To są sprawy fundamentalne. Dramat polega na tym, że takie manipulacje są możliwe, bo społeczeństwo reaguje na symbole, a nie na niuanse prawne. To pokazuje, jak łatwo można dokonać faktycznej rewolucji, jeżeli umie się operować terminami. A społeczeństwo zajęte przetrwaniem jest nieuważne.”...”Znaleźliśmy się w ogromnie niebezpiecznym momencie. Mamy do czynienia z cichą rewolucją na wielu poziomach, która jest możliwa do przeprowadzenia przy obojętności społeczeństwa. „...”Rozumiem, że jeden z tych poziomów to rewolucja społeczna? Tak. To jest rozluźnienie standardów i stworzenie pola do różnych interpretacji. Na razie wszystko jest możliwe. Możemy pójść albo w jedną, albo w drugą stronę. Ale gdy kierunek zostanie wytyczony, to nie będzie już odwrotu.”...”Ten proces demontażu społecznego rozpoczął jeszcze Donald Tusk. Jeżeli pójdziemy w tym kierunku, to wejdziemy na ruchome piaski, i to w sytuacji, gdy tożsamość narodowa stała się decydującym czynnikiem geopolitycznym. Podważenie fundamentu może doprowadzić do zniszczenia polskiego społeczeństwa. „...”Swobodny przepływ handlu usług i technologii, ale przy okazji przywileje dla wielkiego kapitału. Zawsze to jest sprzedaż wiązana. „...”Nawet wojna jest płynna, bo mówi się o wojnie hybrydowej. A więc teoretycznie jest to inna wojna niż ta, której okrutny obraz mamy głęboko zakodowany w głowie. „...”Tak samo jest z podziałem na klasy społeczne. W niektórych krajach rozpoczął się proces degradacji klasy średniej, bo po pierwsze, ten typ mieszczańskości, który ona reprezentuje, nie jest już potrzebny, a po drugie, w sytuacji, gdy rewolucja technologiczna poszła bardzo daleko, nie ma zapotrzebowania na tak wiele rąk do pracy. Dokonuje się więc przegrupowanie, za które zapłacą takie kraje jak Włochy, Grecja czy Polska. Im pokaże się miejsce w szeregu, przekonując, że nie są zdolne do uczestniczenia w rewolucji technologicznej, a więc mogą być wyłącznie rezerwuarem taniej siły roboczej. „...”Ale Polska, jeżeli chce przetrwać w tych zmieniających się warunkach, musi zachować podstawowe instytucje – rodzinę, godność osoby ludzkiej. Za 15 lat możemy się obudzić w świecie, w którym jednych ludzi trzeba klonować, bo mamy kryzys demograficzny i potrzeba rąk do najprostszych prac fizycznych, a do naturalnych relacji będą wybierani ludzie z elit. Geny będzie się brało od pięknych, zdolnych, przebojowych, energicznych. „..”Jedyną obroną przed takim rozwojem sytuacji jest Kościół katolicki, który broni niezbywalnej godności jednostki ludzkiej. Niestety, poziom Kościoła też nie jest za wysoki. Kościół stał się znużonym bastionem. Jego hierarchowie nie potrafią ludziom wytłumaczyć, co jest sprawą fundamentalną. Ograniczają się do postawy „nie, bo nie". To jest poniżej wyzwań i procesów, w których uczestniczymy. „..”Dlatego powtarzam, że Polska, która nie ma szans na bycie w awangardzie, musi zachować fundament społeczny. Tymczasem jego destrukcja odbywa się od niechcenia, przez nieuwagę, jako uboczny produkt bezmyślnego oportunizmu. I to jest moment zwrotny w naszej historii. „...”Bo to my w dużym stopniu wepchnęliśmy Ukrainę w konfrontację z Rosją. Momentem, w którym to się stało, była wizyta trzech szefów MSZ na Majdanie.Radosław Sikorski wepchnął Ukrainę na ścieżkę konfrontacji, a Zachód mu na to pozwolił, sądząc, że wie on lepiej, jak wyglądają relacje na Wschodzie. Niestety, to była czysta improwizacja, za którą Ukraina zapłaci wysoką cenę utraty części terytorium. Bo jedyną szansą dla tego kraju była depolityzacja procesu przesuwania się na Zachód. Tworzenie strefy wolnego handlu z UE, a równocześnie uczestniczenie w unii celnej z Rosją. Polska bardzo wiele zrobiła, żeby nie dać czasu Ukrainie na ewolucję. I gdy teraz mówimy, że najważniejsze jest nasze własne bezpieczeństwo, że nie będziemy wychodzić przed szereg, to jest to po prostu nieprzyzwoite. Ukraina nam tego nie zapomni. Tak jak nie zapomniała, że Józef Piłsudski zdecydował się na obronę kraju przed Rosją bolszewicką dopiero na linii Wisły. I tak jak z kolei Gruzja pamięta Lechowi Kaczyńskiemu pozytywne zaangażowanie w jej sprawy” ….(więcej )
Profesor Michał Wojciechowskiego „Daleko do demokracji i kapitalizmu „ z podtytułem „Pełzający Totalitaryzm „ „Albo pójdziemy ku państwu nadzoru biurokratycznego, politycznego i propagandowego, albo ku wolnościowemu. „...”Na pewno jednak państwo nie służy większości – przeciwnie, zabiera obywatelom coraz więcej wolności i pieniędzy, krok po kroku idąc ku kontroli typu totalnego „...”Resztką rzeczywistej demokracji są wybory prezydentów miast i wójtów, „...”Partie polityczne wpisały do konstytucji zasadę proporcjonalności wyborów, która ten stan utrwala, wykluczając wybieranie posłów na zasadzie większościowej, w jednomandatowych okręgach „W tej chwili zmierzamy do tego, że konstytucyjnie niezależne organy państwa staną się przedłużeniem jednej partii, która jak dotąd sukcesami w reformowaniu kraju się nie popisała „....”słaba armia, obce wpływy, przegrywający patrioci, suwerenność w obcych rękach. „...”Co do własności prywatnej, to w Polsce nie nastąpiła reprywatyzacja, duży majątek zrabowany po wojnie przez komunistów pozostaje w rękach urzędników albo został podejrzanie sprywatyzowany. W niezależnym rankingu pod względem ochrony materialnej własnościobywateli Polskę sklasyfikowano na 98. miejscu w świecieWysokie podatki utrudniają naturalne narastanie własności prywatnej, skazując większość obywateli na czekanie do pierwszego. Jest jednak grupa ludzi, która robiła i robi dobre interesy na kontaktach ze sferą budżetową, która tym samym służy do przelewania pieniędzy szaraków do kieszeni funkcjonariuszy i wybranych biznesmenów. Jest to zamaskowana kradzież, a nie kapitalizm.„...”Otwarcie firmy wymaga serii uciążliwych procedur, a na przedsiębiorcę czyha 40 instytucji kontrolnych. Ich połączenia pod zarządem wojewódzkim da lokalnym sitwom nową broń. „.......”Nie należy też wykluczać wpływu obcych agentów, bo jakoś nie słychać, żeby nasze tajne służby takich chwytały. Czym się te służby zajmują? Wykrycie krajowej korupcji politycznej może prowadzić, jak wiadomo z przykładu szefa CBA, do utraty stanowiska. „.....”Dziennik Ustaw liczy kilkanaście tysięcy stron rocznie. Oznacza to tysiące ograniczeń i komplikacji w życiu codziennym. I to, że każdy w jakimś momencie narusza prawo. „.....”W odróżnieniu od wyroków na kryminalistów rosną grzywny i mandaty nakładane przez urzędników na obywateli. „.....”Biurokratyczne i ideologiczne państwochciałoby podporządkować sobie rodzinę. „....”Niezależność IPN osłabła na rzecz podporządkowania partii rządzącej. Media z publicznych stają się już nawet nie państwowe, lecz partyjne. Nowa ustawa ogranicza autonomię uczelni wyższych i osłabia ich trzon, profesurę. „...”Póki rządzący są uczciwi, albo chociażby słabi, problemu nie widać. Takie państwo może jednak wpaść w ręce zbrodniarzy, którzy się nim posłużą – jak to było w przypadku Niemiec hitlerowskich i Rosji sowieckiej. …..(więcej )
Berlin likwiduje lekcje historii. Zamiast tego będzie Gender „...”Niemiecka młodzież coraz mniej wie o historii. Mimo tego władze Berlina postanowiły zlikwidować lekcję historii dla 5 i 6 klas gimnazjum. Zastąpią je lekcje „nauk społecznych”, z szczególnym naciskiem na gender – donosi niemiecki portal „freiewelt.net”. „...”Dzieci zamiast o cesarzu Ottonie i wojnie 30-letniej będą uczyć się „ról płciowych” oraz o „miejscu mniejszości seksualnych w społeczeństwie”. I będzie to „osadzone w kontekście historycznym”.Na tym jednak nie koniec. By dopasować szkołę do „dzisiejszych czasów”, oprócz nauki gender dzieci otrzymają szkolenia z „kontaktu z mediami” oraz „będą wychowywane do demokracji”. Planowane są także „...”Historia będzie uczona nie chronologicznie tylko na postawie ważnych postaci historycznych, w oparciu o ich role, m.in. płciowe oraz orientację seksualną dodaje „freiewelt.net”. Kolejny „postępowy” eksperyment, dzięki któremu dzieci będą miały jeszcze mniejsza wiedzę historyczną. Za to jednak będą odpowiednio  wytresowane  ideologicznie.”.. ….(więcej )
Paweł Kukiz” Były minister Sienkiewicz powiedział, że państwo polskie istnieje tylko w teorii. Jeśli chcemy, by zaczęło istnieć naprawdę, musimy mówić razem, działać razem! Nie zgadzajmy się, by autostrady, które budują rządzący były tylko drogami, którymi wywozi się niewolników do pracy do Niemiec czy Francji „....”Zdajemy sobie sprawę, że wybory ponownie rozpisane nie będą, ale to protest przeciwko partiokracji i zawłaszczeniu państwa polskiego przez partie polityczne. „....”Jesteśmy jedną nogą w komunizmie, a drugą w kosmosie „....”Także na Dolnym Śląsku są komisje, gdzie np. na kartach do sejmiku województwa nie było listy Bezpartyjnych Samorządowców. To nie jest bezcelowy protest. Zbieramy podpisy pod pismem do prezydenta Bronisława Komorowskiego z żądaniem odwołania wyborów oraz składamy skargę do sądu okręgowego we Wrocławiu, ponieważ te wybory były sfałszowane. Prezydent Komorowski mówi, że ten, kto domaga się powtórzenia wyborów, unosi się w oparach szaleństwa. Jest nas dziś tutaj bardzo wielu. To pokazuje, że to nie my unosimy się w oparach szaleństwa „...(źródło )
Listopad 2012 rok „Wnuk Lipiński „sentymenty autorytarne w polskim społeczeństwie nie są odosobnione. Grubopowyżej 30 proc. dopuszcza możliwość tymczasowego zawieszenia demokracji, przy czym warunki tego zawieszenia są nie do końca sprecyzowane, a jakaś niezbyt duża, ale hałaśliwa część z nich uważa, że demokracja jest złem i należy ją zwalczać”....”W czasie niedzielnego Marszu Niepodległości przewodniczący Młodzieży Wszechpolskiej ogłosił, że zostanie powołany Ruch Narodowy. To narodziny nowej siły politycznej? Myślę, że za wcześnie o tym mówić”.....”Do kogo kierowany jest ten przekaz? Jak duży „rząd dusz” jest w stanie opanować? Może liczyć na sukces parlamentarny?”......”A zatem mamy się czego bać, to jest groźne?To trudno przewidzieć, chociaż historia pokazuje, że nawet małe grupki ekstremistyczne w czasach głębokiego kryzysu gospodarczego mogą być zaczynem czegoś większego. Gdyby i do nas przyszło załamanie gospodarcze, to takie ruchy mogłyby na pewno liczyć na głosy.Niewątpliwie czynnikiem, który sprzyja narastaniu nacjonalistycznych nastrojów jest to, co robi Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego w mojej ocenie dekonsoliduje polską demokrację, ponieważ wypowiada lojalność demokratycznie wybranym władzom. Według ich logiki Polska jest niepodległa i suwerenna kiedy rządzi PiS, a kiedy przegra wybory, to odmawia legitymizacji przez procedury demokratyczne, co już jest groźne. Im bardziej PiS będzie szedł w tym kierunku, tym bardziej będzie ośmielał ruchy radykalne.”.....(więcej ) 
Stosunek młodzieży do demokracji jest po części konsekwencją ich oceny działalności polityków.Opinia, że to najlepszy z ustrojów, przeważała w tej grupie w 1998 roku (38 proc. badanych) i 2008 roku (34 proc.), a więc na początku rządów AWS – UW, a potem PO – PSL. W 2010 roku spadła poniżej 30 proc., a tymczasem na przestrzeni tych lat mniej więcej jedna piąta uważa, że rządy niedemokratyczne mogą być bardziej pożądane „...(więcej )
Spada zaufanie do demokracji, a rośnie przyzwolenie na rządy tzw. twardej ręki, na rządy autorytarne?”.....”- Na miękki autorytaryzm, czyli z poszanowaniem wolności słowa i swobód gospodarczych. „.(więcej )
Profesor Andrzej Zoll „ Konwencja ds. przemocy to zamach na naszą cywilizację.”....”Istnieje podejrzenie, że Konwencja przeciw przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest w istocie zamachem na naszą cywilizację „..”Na przykład: stwierdza się, że płeć społeczno-kulturowa oznacza „społecznie skonstruowane role zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn”. Nie bardzo rozumiem po co w ogóle ta definicja została umieszczona i co ona ma oznaczać i to budzi wątpliwości. W innym artykule wymienia się płeć biologiczną obok płci społeczno-kulturowej, co sugeruje, że są to pojęcia rozłączne. Zaczyna mnie to niepokoić, więc pytam, co ma być treścią definicji płci społeczno-kulturowej? Moje poważne wątpliwości budzi też przepis z art. 12, który stwierdza, że „strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian, wzorców społecznych i kulturowych, dotyczących zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk, opartych na idei niższości kobiet, na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn”. Uważam, że to jest przepis najbardziej kontrowersyjny, bo wprowadza on zobowiązanie stron do wykorzenienia tradycji. Rozumiem, że może chodzić tu o tradycję, w oparciu o którą występuje idea niższości kobiet albo stereotypowy model roli kobiet i mężczyzn. Ale jeśli zestawi się to z definicją płci społeczno-kulturowej, to zauważymy, że mówi ona o tym, że chodzi tu o role, które społeczeństwo przypisuje kobietom i mężczyznom, a więc i tradycję tego społeczeństwa, które buduje pewne stereotypy ról kobiety o mężczyzny. Osobiście nie nazywałbym tego stereotypami, bo chodzi o pewne funkcje. Równouprawnienie kobiet i mężczyzn to kanon dzisiejszego porządku prawnego, ale nie oznacza to tożsamości funkcji społecznych, bo już tak jesteśmy skonstruowani, że pełnimy różne funkcje społeczne. Boję się, że pójdziemy w tym kierunku interpretacji, iż należy wyplenić to wszystko, co wiąże się ze wszystkimi funkcjami społecznymi, spełnianymi przez kobietę i mężczyznę. Konwencja jest więc projektem bardzo gruntownej przebudowy naszego społeczeństwa…Całej naszej cywilizacji. Rodzi się podejrzenie, że jest to zamach na naszą cywilizację. Widzę to niebezpieczeństwo.”....”A tu strony przyjmują na siebie obowiązek, sformułowany w punkcie 5 art. 12: „Strony gwarantują, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja, tzw. honor nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy, objętych zakresem niniejszej Konwencji”. Trzeba mocno podkreślić, że w naszej kulturze ustawianie religii chrześcijańskiej na równi z innymi czynnikami, np. tzw. „honorem” jako wspomagające przemoc, jest nadużyciem. „....”W efekcie będzie zakwestionowane chrześcijaństwo…I o to chodzi. Dorobek chrześcijański nie wiąże się z przemocą, Kościół prowadzi najwięcej placówek, pomagających ofiarom przemocy i kobietom w trudnej sytuacji życiowej. Zaś jednym z najcenniejszych owoców chrześcijaństwa jest uznanie niezbywalnej godności człowieka jako istoty, którą stworzył i odkupił Bóg.”. ...(więcej )
Ważne Ojciec Święty Jan Paweł II, jeśli państwo chce wszystko uregulować, tak jak to robi w ciągu ostatnich 20 lat, wchodząc niemal w rolę Pana Boga, to niedługo pod piękną nazwą "demokracja" powstanie nowy totalitaryzm” ….(więcej )
Statolatria (od łac. stato – państwo) – kult państwa jako instytucji; przenośnie, kult administracji państwowej jako siły zarządzaj państwem i społeczeństwem.„...”Benito Mussoliniego, wygłoszoną w 1925 roku w trakcie przemówienia w mediolańskiej La Scala: „wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu”.Obecnie termin „statolatria” używany jest praktycznie jako epitet w środowiskach liberalnych, nastawionych krytycznie do koncepcjisocjaldemokratycznego „państwa dobrobytu” (ŕ socjalizmu krytyka).” ….( więcej )

Wikipedia „Delegitymizacja władzy - utrata aprobaty społecznej (legitymizacji) przez władzę. Polega na różnie motywowanym, fragmentarycznym lub całkowitym, krótkookresowym lub trwałym wycofaniu akceptacji różnych kręgów społeczeństwa dla systemu politycznego i podmiotów władzy; jest to spadek zdolności systemu do zaspokajania potrzeb społecznych; źródłem delegitymizacji jest niezadowolenie wynikające z tego, że system polityczny traci swoją sprawność zaspokajania żądań kierowanych pod jego adresem. Odwrotną do delegitymizacji jest legitymizacja systemu politycznego. „...”delegitymizacja całościowa - taka, która prowadzi do pełnej zmiany systemu społecznego w wymiarze politycznym i gospodarczym, strukturalnym i proceduralnym, najczęściej ma przebieg rewolucyjny; „ ...(więcej ) 
Filon z Aleksandrii „„ Ilekroć banda złodziei uchwyci w pewnym stopniu władzę, potrafią oni zagrabić całe państwa, nie obawiając się wcale represji prawa, ponieważ czują się silniejsi od prawa. Są to jednostki o skłonnościach oligarchicznych, spragnione tyranii i panowania, a dokonując potwornych kradzieży, osłaniają je dostojną nazwą majestatu legalnej władzy i rządu, które są w istocie dziełem rabunku” „...(więcej)
Mój komentarz Delegitymizacja systemu, ustroju , tego zinstytucjonalizowanego wyniszczania Polski może odbyć się tylko poprzez ulicę. System , który w sposób praktycznie jawny fałszuje wybory może ustąpić tylko przed ulicą Aż miło było patrzeć na roztrzęsionego Lisa , który  w swoim programie nerwowo co chwila pytał się  swoich gości , kto tam będzie,  co to będzie z tą demonstracją. I nie ma mu się o dziwić. Doskonale wie ,że udana , liczna manifestacja Narodu oznaczać będzie delegitymizację władzy, a stad już tylko krok do zniszczenia ustroju , tych lewackich odmętów szaleństwa Polska rządzą degeneraci , w tym kryjący pedofila przed wymiarem sprawiedliwości prezydent . I to także w końcu jasno dotrze do ludzi . Po udanej manifestacji Polacy jak za czasów  rosyjskiego okupacyjnego socjalizmu czy za caratu znowu wytworzą na nowo podział na My i Oni. A co dla nich najgorsze dla systemu ludzie nie tylko będą chcieli pozbyć się kleptokratycznej władzy, ale może zechcą zlikwidować cały ten bandycki europejski , gnederski , pedofilski ustrój socjalistyczny . Bo jeśli tego nie zrobi się teraz to już za chwile nie będzie można jawnego obnoszącego się ze swoim zboczeniem pedofila nazwać degeneratem i na przykład nie dopuścić go do małych polskich dzieci w szkole , bo będzie to dyskryminacja ze względu na orientację seksualną ,dokładnie tak jak homoseksualistów. O bydlakach, którzy zaprojektowali ten system  odbieranie głodnym polskim dzieciom chleba podatkami nie ma co wspominać Masowo niewypełnione, puste kary, podwójne krzyżyki i to akurat tych, którzy w exit polls twierdzili ,że głosują na Prawo i Sprawiedliwość. Fałszerstwo bardzo łatwo udowodnić , wystarczy mieć dostęp do kart do głosowania. I stąd taka panika wśród reżimowej nomenklatury. Dlatego też za wszelką cenę nie dopuszczą do ich zarchiwizowania, tylko będą dążyć do ich zniszczenia Kto wie , czy po masowych demonstracjach nie poświęcą zderzaka i kiepskiego figuranta, czyli nieudolnej i niezbyt rozgarniętej Kopacz i nie postawią w jej miejsc kogoś twardego, który będzie w stanie rozprawić się z opozycją . Bo sytuacja staje się coraz bardziej groźna dla Układu I w końcu PiS zamiast pisowskich umiejących tylko skomleć po po różnego rodzaju telewizyjnych studiach „ leśnych dziadków” skieruje do organizowania manifestacji kogoś silnego , kto jako młodszy przywódca koło Kaczyńskiego wyrwałby PiS z okowów skostnienia , przekształciły PiS w prawdziwie nowoczesną, naprawdę opozycyjna w stosunku do systemu partię
Marek Mojsiewicz

Afera wyborcza

* Aktualność Karola Maurras * Od rzemyczka do koniczka * Policjanci czy prowokatorzy? * Kopacz przesiedziała w toalecie? * Ciąg dalszy nastąpi... Karol Maurras, francuski monarchista i narodowiec, twórca „Action Francaise” pisał, że zainfekowane obcą cywilizacją narody „umierają powoli, często nawet nie postrzegając, kiedy rozpoczęła się agonia i z jakiego powodu”. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że spodstolny układ rządzący III RP nie oznacza jeszcze definitywnej agonii narodu (aczkolwiek utrwala wiele jej objawów), no i możemy w miarę precyzyjnie wskazać najważniejsze powody. Polityczna hodowla (przy pomocy politycznej poprawności, więc neo-marksizmu) „wspólnoty rozbójniczej” zamieszkującej kraj obok narodu polskiego to jedna z najważniejszych przyczyn. Gdy „budowanie demokracji” , „wolnego rynku” i „społeczeństwa obywatelskiego” rozpoczęło się spodstolną siuchtą komunistów z politycznym lobby żydowskim i w zasadzie na tej siuchcie się skończyło – degrengolada zbudowanego w ten sposób „demokratycznego państwa prawa” musiała w końcu objawić się i tutaj, w samej istocie demokracji, jaką są wybory. Degrengolada sięgnąć musiała w końcu samych trzewi...Od rzemyczka do koniczka... Próby wyborczych fałszerstw były zresztą podejmowane już wcześniej; teraz mieliśmy do czynienia jakby z próba generalną. Pazerny pęd do ostatnich „unijnych pieniędzy” (ostatnie to już lata, gdy dają nam tę przynętę!) sprawił – może i szczęśliwie? – że degeneracja państwa ujawniła się przy obecnych wyborach samorządowych. Afera podsłuchowa, swoiste spektakularne zwieńczenie wszystkich poprzednich afer, skutkująca rezygnacją rządu pani Kopacz z nadzoru nad bezpieczniackimi koteriami żerujących na narodzie, mogła już zapowiadać dalszy, gwałtowny postęp rozkładu państwa. Obecna afera wyborcza zapowiada symptomy jeszcze bardziej tragiczne... Pisze „afera” – bo to przecież nie jest „wpadka” czy „wypadek przy pracy”. Ci sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sadu Administracyjnego tworzący Państwową Komisje Wyborcza i pobierający ok. 20 tysięcy złotych miesięcznie – którzy z pełną premedytacją dopuszczają do wyborów wiedząc, że zamówiony w jakiejś śmierdzącej spółeczce „system informatyczny” nie działa... Ten spot reklamowy PKW, który wprowadził w błąd miliony wyborców co do sposobu wypełniania „książeczki wyborczej”...Te nader bezczelne wystąpienia Komorowskiego, próbującego osłaniać aferę wyborczą... To zniknięcie Kopaczowej (zamknęli ją w toalecie?) na czas afery... Dziwne utrudnienia pracy ankieterom „exit-pol” w lokalach wyborczych... Ten kompletny chaos siłą rzeczy przypomina okoliczności poprzedzające tragedię smoleńską. Bez względu na to, kto zaplanował, a kto wykonał zamach – „spontaniczny”, całkiem „przypadkowy” chaos w odpowiedzialnych instytucjach spodstolnego państwa był tą niezbędną mętną wodą, w której łowiono... Afera wyborcza – raczej świadome oszustwo, niż przypadek - uwypukla coraz bardziej szkodliwa rolę Komorowskiego w państwie. „Odmętami szaleństwa” nazwał tych, którzy żądają powtórzenia tych wyborów; oszukańczo przekonując, że powtórzenie wyborów jest „prawnie niemożliwe”. To prezydent – czy główny pijarowski propagandysta spodstolnego układu, spodstolnego państwa? Reakcja policji na protesty oszukanych obywateli w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej przypomina jej reakcje na Marsz Niepodległości ruchu narodowego. Zatrzymano tylko dziennikarzy „Republiki”... Nie jest to reakcja stróżów porządku publicznego, ale politycznych prowokatorów. Gdy pod rządami PiS pielęgniarki okupowały siedzibę ministerstwa zdrowia – sama Gronkiewicz-Waltz donosiła im gorące posiłki...Czy nie mogła przynieść choćby kanapek Grzegorzowi Braunowi i Ewie Stankiewicz?... W trybie przyśpieszonym – jak za komuny – sądy wydały już nawet „piękne wyroki” na uczestników spokojnego, rzeczowego obywatelskiego protestu w siedzibie PKW. Skorumpowana władza boi się takich protestów szczególnie, chce je dławić w zarodku. Tymczasem złośliwi powiadają, że hasłem wyborczym Gronkiewicz –Waltz w drugiej turze powinno być: „Wasze ulice - nasze kamienice”...

Po reakcji obecnych władz spodstolnej III Rzeczpospolitej nie widać, by zamierzały wyciągnąć jakiekolwiek wnioski de lege ferenda, wprost przeciwnie; czołowi propagandyści reżymu „łże-liberałów” i „nomenklatury ludowców”, od Niesiołowskiego, przez Nałęcza po Żakowskiego spośród „żywiołu drobniejszego płazu” nie ustają w potępianiu... PiS. Całkiem jak za Stalina, gdy „imperializm amerykański” odpowiadał za wszystkie absurdy systemu. Każda epoka ma swych totalniaków; trzepią swe polityczne mantry innym już językiem, innymi sloganami, inaczej zaklinają rzeczywistość, inaczej się ubierają, zamiast kiełbasy i czystej piją teraz whisky i żrą kawior, zamiast „służbowej warszawy” jeżdżą własnym „porsche” , zamiast ciułać w poduchę mają konta w bankach, zamiast mieszkać w w „widzewskich famułach” pomieszkują w „apartamentach” – ale spod tej politury przebija ta sama mentalność totalniacka. Najczęściej podszyta strachem, żeby prawda nie wyszła na wierzch: ich prymitywizm, prostacka pazerność na cudze, podatnicze pieniądze, karierowiczostwo zamiast jakiegokolwiek moralnego pionu. Afera wyborcza, podobnie jak podsłuchowa i tyle innych – zamieciona zostanie, rzecz jasna, pod dywan. Taka jest logika spodstolnej III RP. Nawet „powzięte zostaną kroki”, a jakże, by podobne afery nie powtórzyły się już przy kolejnych wyborach: prezydenckich i parlamentarnych. Ale przecież dotychczasowe zaufanie obywateli do Platformy Obywatelskiej i PSL, nawet ich sympatyków, zostało teraz tak bardzo poderwane, że w tych nadchodzących wyborach PO i PSL dostaną w d... jak nigdy dotąd. Obydwie te formacje wiedzą o tym doskonale – i dlatego afera wyborcza zapowiada: ciąg dalszy nastąpi... Już nie podczas samych głosowań, co to – to nie, oszuści będą już ostrożniejsi. Poziom oszustwa będzie głębszy...Ciąg dalszy jednak nastąpi, musi nastąpić, bo degrengolada spodstolnego państwa postępuje niebywale szybko, przyśpiesza. Jaki kształt przybierze więc kolejna afera, w jakiej sferze się objawi? Jedno wydaje się pewne: będzie jeszcze głębsza niż wszystkie te dotychczasowe, które miały miejsce już po 1989 roku. Marian Miszalski

Dużo trocin

*Poważne wady preambuły, czyli co z obywatelami bez sumienia?

*Jaka konstytucja – tacy posłowie *Turystyka sejmowa – skutek tandety

Gdy spojrzeć na ustrój Polski przez pryzmat samej tylko Konstytucji z 1997 roku – nie wygląda dobrze. Już preambuła konstytucyjna, autorstwa Mazowieckiego, przypomina ową „kobietę z rozdziwaczoną płcią”, wedle dosadnego słownictwa Piłsudskiego. Preambuła ta dzieli Polaków („my, Naród Polski”) na „wierzących w Boga” (dla których „jest źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna”) oraz „nie podzielających tej wiary” ( „a te uniwersalne wartości wywodzących z innych źródeł”). W konsekwencji w dalszej części preambuły znajdujemy kolejne rozróżnienie: na obywateli, którzy mają „poczucie odpowiedzialności przed Bogiem” oraz takich, co to mają to poczucie tylko „przed własnym sumieniem”. Trudno nie zauważyć, że preambuła pomija kategorię obywateli pozbawionych zupełnie sumienia, a przynajmniej nic o nich nie wspomina, pozostawiając dylemat: czy należą oni do „niewierzących, wywodzących uniwersalne wartości prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna z innych źródeł niż Bóg” – czy też w ogóle obywateli bez sumienia wyklucza z Narodu Polskiego? Tymczasem któż z nas nie spotkał w życiu przynajmniej jednego „człowieka bez sumienia”!... Któż nie spotkał osób, dla których prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno” nie warte są splunięcia?...Ba! Są przecież i tacy, dla których w ogóle nie ma żadnej prawdy obiektywnej - więc i samo stwierdzenie „nie ma prawdy obiektywnej” też nie uważają za prawdziwe... – zatem żyją w przestrzeni prywatnej i publicznej zupełnie wyzutej z samego pojęcia prawdy! Jeśli w takiej przestrzeni prywatno-publicznej żyją – jakże mogą cokolwiek „kumać” z pozostałych pojęć wymienianych w preambule?... Jest wielkim błędem preambuły autorstwa „Grubej Kreski”, że w ogóle nie dostrzega tej – licznej przecież – kategorii obywateli, co sprawia wrażenie, jakby autor wykluczał ich z Narodu Polskiego, albo – cichaczem – chciał ich przemycić do tej drugiej kategorii: obywateli, co to za najwyższą miarę mają „własne sumienie”. Owszem, to by się jeszcze dało zrobić z takimi obywatelami, co to „raz mają, raz nie mają sumienia” (sumienie hybrydowe). Są i tacy. Ale co z tymi obywatelami, którzy nie mają sumienia w ogóle?...

Gdyby przyjąć, że preambuła wyklucza takich obywateli z Narodu Polskiego – pokrywałoby się to z dość powszechnym odczuciem, że Polskę zamieszkuje dziś zarówno ukształtowany historycznie Naród Polski, jak nijak nie cywilizowana, barbarzyńska, dzika wspólnota rozbójnicza, całkowita intelektualna hołota, której obce jest nawet pojęcie prawdy. Jak jednak można było pominąć w preambule konstytucyjnej fakt istnienia takiej odrażającej, niebezpiecznej społeczności i nie ustosunkować się do niej poprzez jasne wykluczenie jej z Narodu Polskiego, choćby tylko deklaratywne? A jeśli przyjąć, że preambuła Mazowieckiego nie wyklucza wspólnoty rozbójniczej z Narodu Polskiego – na co wskazuje brak wyraźnego wyodrębnienia trzeciej kategorii obywateli, którzy „raz mają, raz nie mają”, albo „w ogóle nie mają sumienia” – rodzi się pytanie: pod którą kategorię preambuła ich podciąga? Pod pierwszą – zdecydowanie nie, przecież znaliby przynajmniej pojęcie „prawdy”... Więc raczej pod tę drugą kategorię obywateli, tych, dla których „własne sumienie” jest miarą najwyższą i ostateczną. Jakby nie patrzeć – jest to jakaś uprzywilejowana nobilitacja obywateli o sumieniu hybrydowym i obywateli bez sumienia w ogóle... Po preambule następuje Konstytucja. Już w artykule 2 Konstytucji z 1997 roku (autorstwo: postkomuniści plus Unia Wolności) znajdujemy dziwaczny zapis: „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Odróżnienie zwykłej sprawiedliwości od „sprawiedliwości społecznej” jest kolejnym przypomnieniem o tej kobiecie „z rozdziwaczoną płcią”. Cóż to jest – sprawiedliwość społeczna? I dlaczego w takim razie w preambule konstytucyjnej jej autor mówi o „uniwersalnej wartości” jaką jest „sprawiedliwość”, a nie „sprawiedliwość społeczna”? Dla zmyłki i kokieterii?...Jak w praktyce orzecznictwa godzić sprawiedliwość ze sprawiedliwością społeczną, nie popadając zarazem w konstytucyjne upolitycznienie sądownictwa? Darujmy sobie ustawowe rozwinięcia obecnej Konstytucji, jakimi są na przykład obecna ordynacja wyborcza ( obywatelskie komitety wyborcze nie mają szans w wyborach parlamentarnych wskutek blokujących zapisów, gwałcących chociażby art.4 Konstytucji – „Naród sprawuje władzę poprzez swych przedstawicieli lub bezpośrednio” – bo jak mam wybierać „swych” przedstawicieli, jeśli nie mogę utworzyć obywatelskiego komitetu wyborczego we własnym okręgu, gdyż musiałbym go zarejestrować aż w 21 okręgach wyborczych?) czy finansowanie partii z budżetu państwa będące grabieżą pieniędzy obywateli bezpartyjnych.

Wszystko to na gruncie Konstytucji, a zarazem w sprzeczności z nią, całkiem jak „jestem za, a nawet przeciw”. Takich wad jest więcej, że wspomnimy ów art.90, kwestionujący suwerenność państwa, czy raczej wpisujący niesuwerenność państwa w Konstytucję – przy czym art.126 &2 stanowi, że „Prezydent (...) stoi na straży suwerenności państwa”! To jakaś gra pozorów: prezydent stoi na straży suwerenności, której już nie ma? A wcześniej, przed akcesem do UE? Wychodzi na to, że na gruncie obecnej Konstytucji prezydent nie był w stanie obronić suwerenności zapisanej w art.126 &2, bo suwerenność zapisana w tym artykule była inną suwerennością niż ta, zapisana w art.90... Dodajmy wreszcie, że na gruncie obecnej Konstytucji wyodrębnia się „mniejszości narodowe” – ale bez konstytucyjnych zapisów umożliwiających weryfikację takich mniejszości, a nawet przy istnieniu konstytucyjnych zapisów uniemożliwiających taką weryfikację... Albo art.134 &2 – „ W czasie pokoju prezydent (...) sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej”. Zwrot „za pośrednictwem” świadczy wymownie o niebywałej tandecie tej Konstytucji. W takich zatem smutnych okolicznościach konstytucyjnych – jakże tu wydziwiać nad sejmową turystyką, uprawianą tak chętnie, tak bezcelowo i tak przyjemnie za pieniądze podatnika? Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą, a gdzie lecą wióry – tam i są trociny; dużo trocin. Poseł Tadeusz Iwiński, co to najeździł się po świecie za całe pół miliona złotych, to przecież wierzchołek góry lodowej, a trzej pisowcy lokują się raczej w warstwach niższych. Jakby tu powiedzieć?... Jaka Konstytucja – tacy posłowie. Marian Miszalski

26 listopada 2014 Unijny budżet na 2015 rok pod znakiem zapytania

1. Wczoraj w Parlamencie Europejskim blisko godzinne wystąpienie wygłosił papież Franciszek, zresztą przyjęte owacją na stojąco przez wszystkich europosłów od prawa do lewa, no może najmniej entuzjazmu wykazywali nieliczni na sali obrad europosłowie z frakcji komunistów. Papież podkreślił, „że Europa powinna być rodziną narodów łączącej ideał pożądanej jedności z właściwą każdemu z nich różnorodnością, doceniając poszczególne tradycje”, a także przestrzegał „aby biurokratyczne mechanizmy unijnych instytucji nie przesłoniły wielkich ideałów, które inspirowały ojców założycieli Unii Europejskiej”. Niestety już popołudniowa debata dotycząca procedury uchwalania budżetu UE na rok 2015, dobitnie pokazała, że unijne instytucje, a w szczególności Rada Europejska, specjalnie tym ostatnim przesłaniem się nie przejęły.

2. Zabierałem głos w tej debacie i stwierdziłem, że fiasko tzw. procedury pojednawczej (uczestniczą w niej przedstawiciele Parlamentu, Komisji Europejskiej i Rady- w tym przypadku minister finansów Włoch, który to kraj w tym półroczu sprawuje prezydencję) w sprawie projektu budżetu na 2015 rok i jednoczesna prośba Rady do Parlamentu o tryb pilny w sprawie zwrotu środków z tzw. dochodów własnych) do budżetów narodowych, świadczą niestety o tym, że priorytetem Rady wcale nie jest uregulowanie zaległych rachunków. Przypomniałem także, że zaległości w płatnościach UE (szczególnie w funduszu spójności) od roku 2010 gwałtownie narastają (wtedy wynosiły zaledwie 5 mld euro) i najprawdopodobniej wyniosą na koniec 2014 roku blisko 30 mld euro, co oznacza, że są już na poziomie zagrażającym płynności unijnego budżetu. Trudno bowiem sobie nawet wyobrazić taką sytuację, że te wszystkie zaległości będą regulowane ze środków na 2015 bowiem oznaczałoby to wydanie większości środków na politykę spójności już na początku roku budżetowego.

3. Postulowałem, żeby w tej sytuacji Parlament twardo podtrzymywał swoje stanowisko wobec Rady i Komisji o jednoczesnym uchwaleniu sześciu budżetów korygujących na 2014 rok i budżetu na rok 2015. Szczególnie istotne jest aby blisko 5 mld euro z kar i grzywien, które wpłynęły do budżetu UE w tym roku, nie zostało zwrócone do budżetów państw członkowskich ale zostało przeznaczone na uregulowanie najpilniejszych płatności. Konieczne jest także podwyższenie poziomu płatności w nowo przygotowywanym przez Komisję projekcie budżetu na 2015 przynajmniej o kilka miliardów euro w stosunku do propozycji Rady.

4. Na koniec wraziłem nadzieję, że Komisja Europejska z powodu ciągłych niedoborów środków na regulowanie zaległych płatności, nie będzie prowadziła wobec krajów członkowskich (w tym przede wszystkim krajów z Europy Środkowo-Wschodniej), polityki odrzucania wniosków o płatności pod byle pretekstem, co ma szczególne znaczenie w 2015 roku, ostatnim roku rozliczania perspektywy finansowej na lata 2007-2013. Niestety takie niebezpieczeństwo jest coraz poważniejsze w szczególności dla naszego kraju, ponieważ bardzo wiele projektów infrastrukturalnych dopiero będzie kończonych w roku 2015 i rozliczanych pewnie dopiero późną jesienią tego roku. Chodzi o projekty drogowe ale szczególnie projekty kolejowe (modernizacja szlaków kolejowych) i informatyczne. Te dwa ostatnie obszary niestety miedzy innymi ze względu na ujawnione w Polsce procesy korupcyjne, są pod szczególną obserwacją Komisji Europejskiej i najprawdopodobniej będą źródłem oszczędności w wydatkach, których coraz intensywniej poszukują unijni urzędnicy. Kuźmiuk

Za mało kobiet Och ta propaganda! Co gdzieś nie usłyszę- nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ktoś świadomie nabija nas w butelkę. Każdy temat ustawiony jest propagandowo- bo propaganda to świadoma i celowa działalność mająca na celu osiągnięcie określonego skutku. A skutkiem ma być przekonanie milionów ludzi, że tak właśnie należy myśleć, i takie myślenie jest właściwe. Inne należy odrzucić jako fałszywe. Kłamstwa powtarzane dziesiątki razy z różnych propagandowych ust mają stawać się prawdą. W”polskim” radiu propagandowym w programie pierwszym jest przed siódmą rano audycja „ ekonomiczna”- czy ona jest ekonomiczna? Raczej antyekonomiczna- bo ekonomia to nauka o skutkach podejmowanych decyzji. A tam w ogóle nie ma mowy o skutkach decyzji, które podejmują decydenci, tylko jest ględzenie ogólne- raczej propagandowe. Na przykład dzisiaj przez kilka minut wypowiadało się kilka osób na temat tego, że jest za mało kobiet w zarządach spółek i firm państwowych. W audycji”ekonomicznej” o liczbie kobiet w zarządach. To jest audycja polityczna-, a nie „ekonomiczna.” I ciekawe, że wypowiadający tak zostali dobrani propagandowo, żeby słuchacz myślał, że naprawdę najważniejsze w „ekonomii” jest , żeby była odpowiednia liczba kobiet na stanowiskach. Wszyscy się wypowiadali, że kobiet jest za mało. Oczywiście, że jest za mało. Wszędzie jest za mało- jest potrzebna regulacja ustawowa- jak najbardziej. I nie tylko w zarządach spółek. Wszędzie jest potrzebna regulacja ustawowa liczby kobiet. Na rogu w warzywniaku- również. Ma być tyle kobiet, ile będzie zapisanych w ustawie. W restauracjach też powinna być odpowiednia liczba kobiet- tak jak w przedszkolach,. Gdzie na ogół przedszkolankami nie są mężczyźni. Na ogół są kobiety. Ale tam mają być same kobiety- i jest dobrze. Na listach wyborczych musi być 35% kobiet, którą to głupotę przeforsowała Platforma Obywatelska. Teraz lewica przepycha, żeby w zarządach państwowych spółek były na przymus kobiety. Czy się nadają, czy też się nie nadają- musi być parytet. I tak do końca świata i o jeden dzień dłużej. Potem lewica zacznie przeforsowywać pomysł, żeby w prywatnych firmach też w zarządach była określona liczba kobiet. Zacznie się narzucanie właścicielom parytetów kobiecych. Będzie wielki burdel i serdel. Będą kontrole i kary. Właściciele firm będą na siłę szukali kobiet- tak jak dzisiaj na siłę szuka się kobiet na listy wyborcze, żeby zaspokoić parytet ustawowy. Nie ma tylu kobiet, które zajmowałby się polityką. Więc szuka się je na siłę. Tak samo będzie się szukało na siłę kobiet na stanowiska w firmach. Bo nie może pozostać tak, że zdolne kobiety- tak jak mężczyźni- samodzielnie bez parytetów osiągają stanowiska na które się nadają. Nie ma to znaczenia czy to jest kobieta czy mężczyzna. Osoba jest zdolna i osiąga sukces. Albo nie jest zdolna i nie osiąga. Lewica uważa, że ustawodawca ma decydować kto gdzie powinien pracować po linii płci. I chce określać wielkość tych parytetów. Głupota goni głupotę i jeszcze narasta. Tylko patrzeć jak ustawodawca ustanowi parytet płci w Sejmie i Senacie. Pozostaje problem: jak tu zrobić, żeby elektorat tak zagłosował, żeby w Sejmie było tyle samo kobiet i mężczyzn? To będzie wielka sztuka. Ale czego w demokracji nie da się zrobić? Można jakoś skomasować głosy po linii płci komasując je już na samym dole. I dzielić kobiety i mężczyzn już w gminie. Jeśli nie będzie takiego fałszerstwa jak w obecnych wyborach – oczywiście. Będzie takie wariatkowo- jakiego jeszcze nie było. Wszystko dlatego, że lewicy ubzdurało się partytetowanie ludzi. Precz z komuną parytetową! WJR

Układ po wpadce ze sfałszowaniem wyborów poświęci Kopacz ?Dlaczego nie ma dziś prawnej możliwości rozliczenia głosów nieważnych? Bo z Kodeksu wyborczego w dziwnych okolicznościach usunięto odpowiedni artykuł!Choć przez długie miesiące prac nad Kodeksem wyborczym w 2010 roku taki obowiązek był zapisany w ustawie, zniknął  w tajemniczych okolicznościach na finiszu prac!— donosi  „Fakt”.Prawie 18 proc. głosów w wyborach do sejmików było nieważnych. Ile z nich to puste karty? Ile to karty z większą liczbą krzyżyków niż dopuszcza ustawa? Tego się nie dowiemy. Tuż przed Bożym Narodzeniem w 2010 roku senatorowie tak zmienili uchwaloną przez Sejm ustawę, że komisje wyborcze zostały zwolnione z obowiązku  ustalania tej oczywistości!— dodaje gazeta.Fakt odtwarza harmonogram prac nad ustawą. Kluczowa jest tu data 13 grudnia 2010 roku. Wówczas dwaj senaccy legislatorzy – Marek Jarentowski i Jakub Zabielski – wydali opinię, w której proponują zmianę zapisu o konieczności analizowania nieważnych głosów. W ich propozycjach znika podział głosów nieważnych ze względu na przyczynę nieważności!— podkreśla gazeta. Według „Faktu”, nie sposób dziś sprawdzić, kto wprowadził te poprawki do ustawy na komisji, ponieważ protokoły posiedzeń komisji senackich w tej sprawie… zniknęły z Internetu!....(źródło )
„Naukowcy z kilku uczelni wystosowali list otwarty skierowany do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ws. wyborów samorządowych. Apelują m.in. o zbadanie nieprawidłowości wyborczych oraz nowelizację Kodeksu Wyborczego.Treść apelu: My, niżej podpisani pracownicy nauki, pragniemy w trosce o dobro Państwa Polskiego i jego autorytet oraz wizerunek na arenie międzynarodowej, wyrazić nasze głębokie zaniepokojenie w związku z wydarzeniami związanymi z wyborami samorządowymi w 2014 roku. Nasze zaniepokojenie odnosi się zarówno do sposobu przeprowadzenia wyborów, jak i reakcji władz państwowych oraz części środków społecznego przekazu na oburzenie części społeczeństwa polskiego domagającej się większej transparencji i społecznej kontroli nad przebiegiem wyborów. Skala nieprawidłowości, organizacyjnego chaosu i dezinformacji w wykonaniu Państwowej Komisji Wyborczej i podległych jej sędziów-komisarzy, zatrważa nie tylko wnikliwych obserwatorów polskiego życia politycznego. Niemożność sprawnego podliczenia głosów i przekazania wyników wyborów opinii publicznej, kompromitujące błędy w liczeniu głosów na wszystkich szczeblach komisji wyborczych, duże rozbieżności nieważnych głosów rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent, zwłaszcza między sąsiadującymi ze sobą okręgami wyborczymi, a także sprzeczne komunikaty wydawane przez komisarzy wyborczych – to wszystko każe postawić pytanie o kompetencje właściwych służb oraz nadzór nad ich działalnością.”...(źródło )
ztab kandydata PiS 
na prezydenta Warszawy 
ma problem. Środki na kampanię się wyczerpały.W ubiegłą, wyborczą niedzielę w sztabie Jacka Sasina morale wzrosło. Kandydat PiS pozostał w grze o prezydenturę stolicy, mimo że partia nie przeznaczyła dużych środków na jego kampanię. – Pomogli kandydaci na radnych, którzy np.  współfinansowali billboardy 
– mówi nam sztabowiec Sasina.”..(źródło )
Jacek Karnowski „Sfałszowane - na pewno na poziomie oddania intencji wyborców - wybory oznaczają groźbę braku legitymizacji dla rządzących. I w sejmikach, i w Sejmie, i w Pałacu Prezydenckim. Teraz, i w przyszłości. Detale szybko się rozmyją w ludzkiej pamięci, konkretów już nie będzie, ale każdy niezadowolony będzie miał na podorędziu poręczny, i jednocześnie potężny, argument o nielegalnej władzy.To argument, po który mogą sięgnąć i jednostki, i masy. Argument, który raz utrwalony, szybko nie zejdzie z areny. Nawet gdy przyśnie, to znów się pojawi. Przy dużych protestach, ale i, niewykluczone, przy odmowie płacenia podatków....(źródło )
Profesor Zybertowicz„Stwierdzając wczoraj, że nie było podstaw, by kwestionować ważność wyborów samorządowych, prezydent Bronisław Komorowski postąpił zgodnie z oczekiwaniami. Są to oczekiwania grup interesów, które poparły jego kandydaturę na urząd prezydenta, a także środowisk medialnych, które od lat chronią go przed rzeczową krytyką.”...(źródło )
„O polskiej biedzie i bezprawiu, które w prostej linii prowadzą do bezdomności lub współczesnego niewolnictwa, donosi niemiecki portal gospodarczydeutsche-wirtschafts-nachrichten.de - informuje z Hamburga Waldemar Maszewski. Według portalu i fundacji „Walk Free Foundation” Polska zajmuje w Unii Europejskiej niechlubne pierwsze miejsce w klasyfikacji występowania właśnie współczesnego niewolnictwa. „....(źródło )
Mój komentarz Wybory były tak ostentacyjnie sfałszowane ,że praktycznie nie ma szans , aby fałszerstwa przynajmniej w duże części nie wyszły na jaw. Nie wszystko da się zrzucić na przestępców wyborczych z PSL . Zagrożony jest Komorowski, Kopacz, Platforma, interesy esbecji, Niemiec i Rosji , Układu. Muszą znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego . Kogoś będą musieli wysłać na rzeź . Rzucić na rytualny stosu tłuszczy i mediów . W moim przekonaniu nóż świątynny Układu już jest ostrzony. Bo w innym wypadku może nastąpić niekontrolowany wybuch społeczny i nastąpić coś dużo groźniejszego dla układu. Jego trwała delegitymizacja, oznaczająca cywilną śmierć oficjeli reżimu i załamanie się propagandy, dzięki uodpornieniu się na nią ludzi , którzy uważają że reżim niczym PRL nie ma legitymacji i telewizja i prasa reżimowa kłamie Kopacz , która nie tylko jest nędzarka

http://naszeblogi.pl/49806-kto-zadluzona-nedzarke-kopacz-zrobil-premierem-polski

ale która co najwyżej ze swoimi kompetencjami nadaje się zarządzanie PRLowskim pegeerm niż państwem złoży samokrytykę, weźmie winę swoja klatę ( ohydny zwrot w ustach kobiety ) i złoży urząd , a jej następca otworzy nowa czysta kartę która dopiero później od nowa zacznie wypełniać nowymi oszustwami i kłamstwami. Jedynie po ofiarowaniu Kopacz będzie można rozpocząć nowy teatr, nowy cyrk z ogłupianiem Polaków i powstrzymaniem Kaczyńskiego I proszę nie wysyłać mi do studia Kraśki w TVP całkowicie nieprzygotowanego Błaszczaka, który robi z siebie pośmiewisko i niczym klown daje ubaw Kraśce. Leśnym dziadkom w PiS dziękujemy, bo w tej wojnie w tym medialnej potrzeba świetnie przygotowanych , głodnych młodych wilków , a nie sytych baranów Bardzo ważna wypowiedź Kaczyńskiego na temat delegitymizacji władzy i o sfałszowaniu wyborów Marek Mojsiewicz

Zanim policzymy głosy Jeszcze raz potwierdziła się konieczność sięgania do klasyków, zwłaszcza w razie wątpliwości. A jakże tu nie mieć wątpliwości co do naszej młodej demokracji? Nastręcza nam ona same wątpliwości, więc nie ma rady - musimy odwołać się do klasyków demokracji. Oczywiście nie do wszystkich, bo mielibyśmy wtedy embarras de richesse, co się wykłada, jako kłopot z nadmiaru - ale do jednego klasyka demokracji odwołać się możemy śmiało, mianowicie do Józefa Stalina. Józef Stalin na temat demokracji wypowiadał rozmaite spiżowe sentencje, na przykład - że ważniejsze od tego, kto głosuje, jest to, kto liczy głosy. Dopiero na tym tle lepiej rozumiemy przyczyny, dla których Państwowa Komisja Wyborcza jeździła na szkolenia do Moskwy, no i dlaczego teraz, kiedy sondażownia wskazała na Prawo i Sprawiedliwość, nastąpiła awaria systemu informatycznego do liczenia głosów. Takie rzeczy, mówiąc nawiasem, można było przeczytać w przedwojennych książkach dla dzieci, kiedy jeszcze dzieci nie były objęte intensywnymi programami ogłupiania, które w naszym nieszczęśliwym kraju forsuje obecnie zdolna do wszystkiego pani Joanna Kluzik-Rostkowska, ongiś prawa ręka prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie w rządzie pani premierzycy Ewy Kopacz. Janusz Korczak, który w odróżnieniu od pani Joanny Kluzik-Rostkowskiej, był prawdziwym przyjacielem dzieci i ani myślał ich okłamywać, czy ogłupiać, w powieści „Król Maciuś I” pisze, jak to pewnego razu, gdy Maciuś grał z rówieśnikami w piłkę, odwołał go z boiska do pałacu kamerdyner w bardzo pilnej sprawie. Okazało się, że z zagranicy przybył szpieg - elegancki starszy pan, który poinformował Maciusia, że sąsiedni król wybudował kilka fortec i fabryk prochu, więc dobrze byłoby przynajmniej jedną z nich wysadzić w powietrze. Maciuś był trochę przerażony zuchwałością zamiaru, ale szpieg uspokoił go mówiąc, że jest szefem szpiegów u tamtego króla i fabryka prochu wyleci w powietrze, bo naczelny inżynier jest już przekupiony, a w dodatku w pobliskim składzie desek wybuchnie pożar, którego nie będzie można ugasić, bo we wszystkich okolicznych hydrantach zabraknie wody. Maciuś tedy dał przyzwolenie na operację, po czym spoglądając przez okno pałacu na rówieśników uganiających się za piłką posmutniał, odczuwając brzemię władzy. Czyż czytelnicy „Króla Maciusia I” mieliby jakiekolwiek wątpliwości na wieść, że w PKW nastąpiła awaria systemu liczącego głosy, w dodatku w kilka miesięcy po raporcie Najwyższej Izby Kontroli, stwierdzającym, że w naszym nieszczęśliwym kraju nikt nie nadzoruje tajnych służb, co niedawno w sposób nie budzący wątpliwości potwierdziła pani minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska już bodaj następnego dnia po objęciu urzędu zrzekając się nadzoru nad bezpieką, chociaż ustawa o ministrze spraw wewnętrznych nie została zmieniona? Jasne, że nie, z czego wynika, że przedwojenne dzieci, czytające choćby „Króla Maciusia I”, były nieporównanie mądrzejsze od dzisiejszych ludzi metrykalnie dorosłych, ale ukształtowanych umysłowo przez „Gazetę Wyborczą” i TVN. To z pewnością do nich zaadresowała swoją deklarację pani premierzyca Ewa Kopacz mówiąc, że PO, chociaż uzyskała wynik gorszy od PiS, nie będzie składać żadnych zawiadomień o przekrętach. Widać, że kierownictwo PO też nie panuje nad bezpieczniackimi watahami, które najwyraźniej postanowiły zawczasu dokonać bezpiecznego przemeblowania sceny politycznej w naszym nieszczęśliwym kraju, to znaczy - tak ją zmienić, by wszystko pozostało po staremu, czyli zgodnie z ustaleniami poczynionymi w Magdalence. Zwraca uwagę zwłaszcza zniknięcie z politycznej sceny dziwnie osobliwej trzódki biłgorajskiego filozofa, która skoncentrowawszy się już wyłącznie na własnych fobiach i genitaliach, zatraciła wszelką użyteczność dla bezpieki. Najwyraźniej najstarsi i najmądrzejsi bezpieczniacy dostali instrukcje, że najlepiej będzie, jeśli forsowaną z Brukseli pełzającą rewolucję komunistyczną będą w naszym nieszczęśliwym kraju krok po kroku realizowały ugrupowania mające reputację prawicowych. Zanim ktokolwiek się zorientuje, będzie już po wszystkim, a tymczasem biłgorajski filozof ze swoją dziwnie osobliwą trzódką, tylko płoszył potencjalne ofiary, których płoszyć w żadnym wypadku nie trzeba, tylko usypiać. Toteż nic dziwnego, że i pani premierzyca, wkraczając w nowy etap „polityki miłości”, nawiązała do nieśmiertelnej instrukcji Włodzimierza Lenina, nakazującej podtrzymywanie więzi partii z „masami”. W ustach pani premierzycy instrukcja ta przybrała postać hasła wyborczego, że Platforma Obywatelska będzie „bliżej ludzi”. Warto zatrzymać się nad tym hasłem, bo niesie ono ze sobą niezwykłe informacje i groźne zapowiedzi. Po pierwsze - że Platforma Obywatelska nie składa się z „ludzi”, bo ona do „ludzi” tylko pragnie się zbliżyć. Potwierdza to podejrzenia, że trzon Platformy Obywatelskiej stanowią obecnie konfidenci bezpieki, których za „ludzi” uznać niepodobna, bo charakteryzują się oni tylko zewnętrznym podobieństwem do gatunku ludzkiego, podobnie jak pan Michał Kamiński, dawniej prawa ręka pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, do niedawna przypominał prosię tylko zewnętrznie. W tej sytuacji - po drugie - zapowiedź jeszcze większego zbliżenia Platformy Obywatelskiej do „ludzi” brzmi szalenie niepokojąco, żeby nie powiedzieć - groźnie. Bo cóż to może oznaczać konkretnie? Tylko jedno - że konfidenci będą siedzieć nam dosłownie na karkach, bo bliżej chyba już nie można - a w rezultacie życie w naszym i tak już przecież wystarczająco nieszczęśliwym kraju, stanie się całkiem nie do zniesienia. Pewnie w przeczuciu tego nieszczęścia, które pani premierzyca otwartym tekstem zapowiedziała, mamy w Polsce nową falę emigracji, podobną do tej z roku 2007, kiedy Platforma Obywatelska przejęła zewnętrzne znamiona władzy. Stanisław Michalkiewicz

27 listopada 2014 Inwestycyjny plan Junckera podobny do PIR

1. Wczoraj w Parlamencie Europejskim przewodniczący Komisji Jean Claude – Juncker zaprezentował od dawna zapowiadany plan inwestycyjny UE na lata 2015 – 2017 na kwotę 315 mld euro. Rządząca w UE większość chadeków z socjalistami wspierana także przez liberałów, uważa te propozycje Komisji wręcz za koło zamachowe wzrostu gospodarczego UE i wypełnienie luki inwestycyjnej. O ile bowiem w II kwartale 2014 roku udało się krajom Unii odbudować poziom PKB i konsumpcji prywatnej z roku 2007 (z okresu sprzed kryzysu finansowego a w konsekwencji i gospodarczego) o tyle inwestycje (prywatne i publiczne), są aż o 15% czyli o 430 mld euro mniejsze.

2. Środki finansowe, które Komisja chce włożyć do tego programu mają jednak wynieść zaledwie 21 mld euro (5 mld euro ma pochodzić z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, zaś kwota 16 mld euro miałaby być gwarantowana z budżetu UE, a tak naprawdę byłaby to tylko połowa tej kwoty czyli 8 mld euro pochodzące z programu Łącząc Europę jako zabezpieczenie przyszłych roszczeń z tytułu udzielonych gwarancji). Środki te zgromadzone w Europejskim Funduszu Inwestycji Strategicznych miałyby być swoistą dźwignią finansową tzw. lewarem z efektem mnożnikowym 1:15 (czyli każde euro włożone do niego ma wygenerować inwestycje o wartości 15 euro). To właśnie przyjęcie takiego mnożnika daje 315 mld euro wydatków inwestycyjnych w ciągu najbliższych 3 lat, przy czym 240 mld euro miałyby wynosić inwestycje sektora prywatnego o długim okresie zwrotu, a 75 mld euro inwestycje małych i średnich przedsiębiorstw. Także kraje UE miałyby możliwość udziału w tworzeniu kapitału tego Funduszu, a ich wpłaty na ten cel, byłyby odliczane od deficytu strukturalnego ich sektorów finansów publicznych.

3. Zdaniem Komisji i EBI, inwestycje te miałyby dotyczyć najważniejszych obszarów dla wzrostu i konkurencyjności krajów UE takich jak energia, transport, szerokopasmowe sieci internetowe, edukacja, ochrona zdrowia, a także badania i rozwój. Projekty proponowane przez inwestorów byłyby kwalifikowane do poręczeń z Funduszu przez niezależną komisję (składającą się jak to ujął wczoraj Juncker z fachowców z Komisji i EBI), a głównym kryterium branym pod uwagę byłoby tworzenie „dużej wartości dodanej” dla gospodarek i społeczeństw poszczególnych krajów członkowskich. Fundusz miałby ruszyć z gwarancjami od połowy 2015 roku, a skutkiem realizacji wspomnianych inwestycji, ma być wzrost unijnego PKB o 330 – 410 mld euro i utworzenie od 1 mln do 1,3 mln nowych miejsc pracy.

4. Na papierze wszystko to wygląda nieźle ale w rzeczywistości wstrzemięźliwość sektora prywatnego w zakresie inwestycji wcale nie wynika z braku środków finansowych (tych jest na rynku przy prawie zerowych stopach procentowych EBC do woli) ale raczej ich braku zaufania do stanu unijnej gospodarki (recesja czyli spadek PKB w wielu krajach, coraz silniejsze zjawisko deflacji), a także coraz gorszego stanu finansów publicznych szczególnie krajów strefy euro, w których średni poziom długu publicznego urósł z poziomu 60% PKB w 2007 roku do 90% PKB w roku 2014.

Co więcej inwestorzy prywatni obawiają się, że uzyskanie kwalifikacji do wsparcia z Funduszu to gigantyczna mitręga biurokratyczna, jeszcze gorsza od tej jaką muszą przejść korzystając z funduszy pochodzących z unijnego budżetu.

Projekt Junkera bardzo przypomina Polskie Inwestycje Rozwojowe (tam też środki publiczne miały być dźwignią dla ważnych dla gospodarki inwestycji prywatnych ale po dwóch latach jego realizacji udało się podpisać umowę na słownie jedną inwestycję w sektorze gazowym, a najdosadniej scharakteryzował jej skuteczność swą słynną wypowiedzią były już minister Bartłomiej Sienkiewicz. Oby podobnie za jakiś czas nie opisywano projektu Junckera.

Kuźmiuk

Kości zostały rzucone. Kaczyński przekroczył Rubikon Przemysław Wipler „ Polityczna mafia sfałszowała wybory „.(źródło )
Lukasz Żygadło w rozmowie z Joachimem Brudzińskim „ Stefczyk.info: Tradycyjnie 13 grudnia ulicami Warszawy przejdzie marsz organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość, podczas którego zamierzacie głośno wykrzyczeć sprzeciw wobec fałszerstwom wyborczym w Polsce. Czy takie organizacje jak „Solidarność” przyłączą się do protestu? Joachim Brudziński: Jestem po rozmowie w tej sprawie z przewodniczącym Piotrem Dudą, który zadeklarował gotowość przystąpienia do komitetu honorowego tego marszu. Podobnie było w roku ubiegłym. Rozmawiamy również z mniejszymi organizacjami społecznymi odnośnie jego formuły. PiS od czterech lat organizuje swój marsz w rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego, natomiast nigdy nie było takiego społecznego oburzenia, jak teraz, gdy wyraźnie widać, że mamy do czynienia ze sfałszowanym wynikiem wyborów samorządowych.”...”Naturalnie liczymy, że więcej ludzi przyjdzie pokazać swój sprzeciw. Ja tylko przypomnę, że pierwszy marsz zgromadził blisko 30 tys. uczestników, potem ich liczba stale rosła. Formuła tegorocznego marszu będzie stricte obywatelska, i chcielibyśmy, żeby uczestnicy wyszli na ulice Warszawy z biało – czerwonymi flagami, oraz różami w barwach narodowych. Posłowie PiS z całej Polski proszą o kontakt osoby chętne do wzięcia udziału w manifestacji, i deklarują pomoc w organizowaniu wyjazdów do Warszawy. Chcemy dać znać rządzącym, że społeczeństwo nie wyraża zgody na fałszerstwa wyborcze, oraz ograniczenie wolności mediów. Przecież żyjący jeszcze komunistyczni kacykowie, jak np. Kiszczak – mogą mieć satysfakcję z tego co dzieje się w naszym kraju. „...”PiS na początku mówiło o „zafałszowanych wyborach”. Teraz prezes Jarosław Kaczyński z mównicy sejmowej mówi dosłownie o „sfałszowanych wyborach”. Co się zmieniło?Nie mamy innego wyjścia ponieważ skala głosów nieważych jest najlepszym dowodem, na fakt dokonywania fałszerstw. Nikt przy zdrowych zmysłach nie da wiary, że kandydaci PiS w jakimś powiecie uzyskują 15 tys. głosów, a kandydaci do Sejmiku – w tym samym miejscu – 6 tys. głosów, przy równoczesnym wzroście o kilkanaście procent, ilości głosów nieważnych. Takich cudów nie ma na świcie.”...(źródło )
Niesiołowski „ Zarzut fałszerstwa to jest jeden z najcięższych zarzutów w demokracji. Następny to już jest zbrojny zamach stanu. Do kłamstwa smoleńskiego, którym Kaczyński od pięciu lat faszeruje Polskę, mówiąc że premier zamordował geniusza politycznego Lecha Kaczyńskiego. Oni w sejmie krzyczeli na nas złodzieje (…) Do tego dodał fałszerstwo wyborcze. Jemu to nie ujdzie na sucho ...(źródło )
Marek Migalski „ Kaczynski do władzy tylko przez majdan „...' Jarosław Kaczyński jest mądrzejszy, niż wszyscy jego partyjni towarzysze i  medialni zwolennicy. I świetnie rozumie, że jego strategia po wyborach samorządowych jest jedynie słuszna. Ja to strategia? Nazwałbym ją „na wywrotkę systemu”. „...”Dlatego poszedł na całość – gra na delegitymizowanie całego systemu, bowiem dociera do niego, że jeśli nie wywróci całego układu, to w 2015 przegra (zwłaszcza, że po drodze czeka jego partię klęska w elekcji prezydenckiej). „...”Chce zbudować napięcie między „społeczeństwem obywatelskim a opresyjnym państwem”.  „...”Po drugie – wciąż gra na wywrotkę systemu, bo rozumie, ze tylko ona może zapewnić mu dojście do władzy. „...”Musi więc wyprowadzać ludzi na ulicę, delegitymizować system, „...”Rozumieją to także co rozsądniejsze głowy sprzyjające Kaczyńskiemu. Piotr Zaremba, trochę chyba niechcący, pisze w ostatnim „wSieci”: „Najwyraźniej dla Kaczyńskiego okazja, by delegitymizować mechanizmy rządzące III RP, jest ważniejsza, niż taki czy inny wynik w wyborach, taka czy inna liczba radnych w tym czy innym sejmiku”. Delegitymizacja na każdym poziomie i w każdym momencie – oto, o co gra lider PiS na ostatniej prostej.  „...”Nie czeka zatem i nie modli się do Boga o to, by sprokurował on wiktorię PiS. Sam zaczął stwarzać sprzyjające ku temu okoliczności. Coraz ostrzejsze słowa o politycznej konkurencji i o fałszowaniu wyborów, przeniesienie sporu do Strasburga, wyprowadzanie ludzi na ulicę 13 grudnia – wszystko to pokazuje, że Kaczyński gra o całą stawkę, o wywrócenie systemu, o zwycięstwo w „czasach majdanowskich”. Mówiąc bowiem bardzo obrazowo – po 16 listopada pojął on, że może wziąć władzę tylko przez polski Majdan. Dlatego przystąpił do jego budowy. Z jego punktu widzenia to strategia absolutnie racjonalna. Bo jedyna.I tak należy rozumieć jego zachowanie w ostatnich dniach. I tego właśnie należy się spodziewać w najbliższym roku.”..(źródło )
Krzysztof Rybiński „ Gnicie kulturowe Zachodu”....”Byłem niedawno w Azji i obserwowałem tradycyjne społeczeństwo, oparte na wartościach duchowych, religijnych, w którym funkcjonuje tradycyjny model rodziny, w którym kobieta wychowuje dzieci, a czasami robi karierę zawodową, awansując do szczebla dyrektora. Zaś wszystkie kluczowe funkcje pełnią mężczyźni „...”edia w Europie realizują sześciopunktowy plan ekspansji kulturowej miłośników wielofunkcyjnego odbytu, opisany w kultowej dla tychże miłośników książce z lat 1980-tych. „...”Jeden z wielkich inwestorów zwykła mawiać, XIX wiek należał do Europy, XX doUSA, a XXI będzie należał do Azji. Dlatego wzorce kulturowe które są siłą mediów krzewione w Europie czy w USA należą do przeszłości. Przyszłość to wzorce kulturowe, które dotrą do nas z Azji. Teraz tego jeszcze nie widać, ale za 10-20 lat takie stwierdzenie będzie dla wszystkich oczywiste. „...”Mój 17-letni pierworodny właśnie wrócił z dwutygodniowego pobytu w Indiach w ramach wymiany szkolnej, gdzie mieszkał u tamtejszej rodziny. Wywarło to na nim olbrzymie wrażenie, zobaczył że modlą się codziennie, że mają tradycyjny model rodziny, że są bardzo uduchowieni. Że lokalna społeczność jest bardzo ważna. ….(źródło )
Marzena Nykiel „.”W krótkim czasie zręczna i bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę chrzestną cywilizacji zachodniej— pisał Marshall Kirk w 1987 r. na łamach gejowskiego pisma „Guide Magazine”. Swoje abecadło homopropagandy rozwinął w wydanej dwa lata później książce „Po balu. Jak w latach 90. Ameryka pokona swój strach i nienawiść wobec gejów”. ...”Aby skutecznie przebić się z przekazem, trzeba dotrzeć do najbardziej konserwatywnych struktur za pomocą mediów i „pożytecznych idiotów”. Jak to zrobić? Bardzo prosto:„wykorzystać film i telewizję, atakować Kościoły”.Przepisy szczegółowe mówią o tym, by wplatać wszędzie wątki homoseksualne, zwłaszcza w filmach, reklamach, literaturze, programach telewizyjnych, pismach kolorowych. Przy rozmiękczaniu przekazu medialnego, należy budować front walki z Kościołem – ośmieszać, pomawiać, kompromitować, lekceważyć, mówić o zacofaniu i zaściankowości. Gdy już uda się osłabić jego autorytet, oddawać głos pseudo-katolikom, którzy będą mówić o tolerancji, zgodności też tu nieustanną walkę z Kościołem katolickim. Lobby homoseksualne podkopuje jego autorytet, wyciąga na wierzch bolesne, ale jednostkowe skandale i rozdmuchuje je do monstrualnych rozmiarów, przedstawia Kościół jako średniowieczny zaścianek, który nie nadąża za nowoczesną psychologią.”...” spójrzmy na samą Kampanię przeciw Homofobii, która – jako organizacja pożytku publicznego – emituje w publicznej telewizji lesbijski spot.Z raportów finansowych organizacji wynika, że na tej społecznej działalności można nieźle zarobić. W 2013 KPH osiągnęła przychody w wysokości prawie 1 mln 314 tys. zł. Niespełna 180 tysięcy pochodziło z darowizn i odpisów podatkowych. Pozostała kwota, zapisana jako „inne źródła”, w większości pochodzi z grantów na realizację projektów. Jak wyglądają zarobki? Z raportu finansowego dowiadujemy się, że łączna kwota wynagrodzeń brutto w 2013 r. wyniosła ponad 453 tys. zł., co oznacza, że miesięcznie na same wynagrodzenia organizacja przeznaczyła prawie 38 tysięcy złotych. Najniżej wyceniona miesięczna płaca wyniosła 2600 a najwyżej 6100 zł.”...(źródło )
Staniszkis „Myślę, że afera nie została uruchomiona przez Platformę, tylko przez jakiś głębszy układ, który dyscyplinuje całą scenę polityczną. „....”Nie do końca wiadomo, kto wypuścił te taśmy Serafina – czy Tusk się przed nimi broni, czy może nimi atakuje. „....Niektórzy mówią – zaznaczę, że ja tak daleko się nie posuwam – że istnieje kartel polityczny, wiążący opozycję z władzą. W przypadku PiS ciągle mam wrażenie, że w tej partii jest grono, które nie chce wygrać, nie chce wziąć odpowiedzialności. Ludzie w większości o miernych kompetencjach mają synekury,których każdy by sobie życzył. Dlatego brak uderzenia, ten paraliż w decydującym momencie jest zaskakujący. Sam prezes Kaczyński też jest zablokowany tym paraliżem, choć moim zdaniem sposób komunikowania się przez te listy do działaczy i wyborców przebija trochę tę skorupę. Wszystko inne grzęźnie w tej inercji, która jest na rękę bardzo leniwym, traktującym politykę jako synekurę posłom opozycji. To samo także widać w SLD, które jest teraz całkowicie bierne. „.. ..(więcej )
2012 rok Roman Giertych ..”Oni mogą być użyci do podpalenia państwa w momencie, kiedy PiS będzie chciał rzeczywiście zrobić jakiś przewrót konstytucyjny.”.....” Może PiS ich zagospodaruje? Przecież Jarosław Kaczyński wyznaje zasadę, że od PiS na prawo nic nie ma.- Wystarczy, że im da trzy mandaty w kampanii wyborczej. Artur Zawisza chce wrócić do PiS, tego jestem pewien.Zagrożeniem nie są ci młodzi ludzie, tylko to, w jakim kierunku oni zostaną wykorzystani. Przecież posłowie PiS byli na tej manifestacji. Może Winnickiemu też dadzą miejsce na listach. Oni mogą być użyci do podpalenia państwa w momencie, kiedy PiS będzie chciał rzeczywiście zrobić jakiś przewrót konstytucyjny.”....”Do Platformy raczej nie wstąpię, ale za jakiś czas mogą się pojawić sprzyjające warunki do budowania formacji prawicowej. I wtedy wziąłbym w tym udział.”...(więcej ).
2012 rok Krasnodębski „Otóż w Polsce po 20 latach niepodległości ustalił się de facto monocentryczny, monopolistyczny system władzy. Wprawdzie istnieje parę partii politycznych, ale jest – tak postrzegają to Polacy – jeden hegemon. Istnieje jedno centrum władzy, wokół którego krążą satelity.....(więcej )
2012 Fedyszak Radziejowska „Polska Ludowa była systemem, w którym mieliśmy do czynienia z dominacją jednej partii, przy zachowaniu pewnych pozorów demokratycznych wyborów. To prawda, że to był front jedności narodu, ale zawsze można powiedzieć, że demokracje mogą być różne. Jedna jest rywalizacyjno-konkurencyjna, ale bywają i takie, w których dochodzi do kartelu elit i takich zjawisk koncyliacyjno-deliberacyjnej demokracji, jak na przykład w Niemczech. SPD z CDU i CSU stworzyły wielką koalicję i wcale nie musi między nimi dochodzić do wielkiej rywalizacji.”...(więcej)
2012 Fedyszak Radziejowska Nigdy jednak domknięcie fasadowej demokracji nie było tak bliskie, jak dziś, gdy pozory demokracji zaakceptowali nie tylko politycy postsolidarnościowi, lecz także ich postsolidarnościowi wyborcy. Nie tylko lewica przywiązana biografią i interesami do PRL, lecz także„młodzi, wykształceni, z wielkich miast” nie mają nic przeciwko demokracji ograniczonej. „...”Powołany do życia przy Okrągłym Stole establishment (w skrócie będę dalej nazywać go OSE) planował demokrację fasadową, w której demokratyczne procedury są, ale treść, kultura demokracji oraz kontrola rządzących przez opozycję i opinię publiczną nie odgrywają większej roli. Można zakładać partie polityczne, stowarzyszenia, a nawet gazety i rozgłośnie radiowe, co cztery lata odbywają się wolne, tajne i powszechne wybory,ale treść demokracji, czyli autentyczna, merytoryczna rywalizacja elit, programów i partii politycznych nie istnieje. „...”Opozycja też nie jest przypadkowa, bo jej szanse na przejęcie władzy muszą być zerowe.  Sens demokracji fasadowej tkwi w procedurze legitymizacji władzy. Wybrana – może praktycznie więcej niż dyktatura„.....(więcej)
2012 rok Staniszkis „ Rząd Tuska, kolonizując własne społeczeństwo, bo wysysając jego zasoby, aż do poziomu, gdy oddolne inicjatywy rozwojowe już nie będą możliwe, jest najgorszym i najmniej kompetentnym rządem w historii Polski. „....”Niemcy – przodująca gospodarka ….Tusk wydaje się dopełniać tę nową strategię dwojako. Czyniąc z Polski zaplecze siły roboczej dla gospodarki (i ekspansji na Wschód) Niemiec.Temu może służyć zrównanie wieku emerytalnego Polski i Niemiec przy radykalnej różnicy płac. I odpaństwawiając Polskę poprzez sprzyjanie regionalizacji. „ ..(więcej)
Olszewski „ W porozumieniach Okrągłego Stołu zawarta jest zasada, że nowa demokratyczna polska państwowość będzie budowana w oparciu o struktury PRL. Ta zasada została zakwestionowana w wyborach 4 czerwca 1989 r. przez większość Polaków. Tzw. strona solidarnościowo-opozycyjna nie skorzystała z tej okazji, aby odrzucić porozumienia i podyktować własne warunki odbudowy państwa. W rezultacie po przeszło 20 latach dominuje w naszym życiu politycznym nie tylko mentalność, ale także konkretne struktury i układy personalne z tamtego okresu. Próby zmiany tego stanu rzeczy podjęte w 1992 r. przez pierwszy rząd powołany po wolnych wyborach do parlamentu, a potem w 2005 r. po wyborze Lecha Kaczyńskiego na urząd prezydenta RP zakończyły się niepowodzeniem. W rezultacie mamy dziś w Polsce swoistą hybrydę prawno–ustrojową, w ramach której instytucje demokratycznego państwa prawnego współegzystują z personalnymi i organizacyjnymi układami postkomunistycznej proweniencji.” ...(więcej )
Wojciechowski „Biurokratyczne i ideologiczne państwo chciałoby podporządkować sobie rodzinę. „....”Wysokie podatki utrudniają naturalne narastanie własności prywatnej, skazując większość obywateli na czekanie do pierwszego. Jest jednak grupa ludzi, która robiła i robi dobre interesy na kontaktach ze sferą budżetową, która tym samym służy do przelewania pieniędzy szaraków do kieszeni funkcjonariuszy i wybranych biznesmenów. Jest to zamaskowana kradzież, a nie kapitalizm „.....”Takie państwo może jednak wpaść w ręce zbrodniarzy, którzy się nim posłużą – jak to było w przypadku Niemiec hitlerowskich i Rosji sowieckiej. . „...(więcej)
Krasnodębski „Właściciele III RP . Przy okazji media odkryły, że PO skręciła w lewo, tak jakby nie było od dawna wiadomo, że PO przejęła znaczną część pokomunistycznego elektoratu, a byli eseldowcy tłumnie napływają do jej struktur lokalnychPokomunistyczna lewica była w III RP partią dawnych właścicieli PRL, tylko po części wywłaszczonych. W Gdańsku zaś zebrała się partia pretendująca do bycia wyłącznym właścicielem III RP. Dajcie im tylko jeszcze cztery lata „...(więcej )
Krasnodębski „Otóż w Polsce po 20 latach niepodległości ustalił się de facto monocentryczny, monopolistyczny system władzy. Wprawdzie istnieje parę partii politycznych, ale jest – tak postrzegają to Polacy – jeden hegemon. Istnieje jedno centrum władzy, wokół którego krążą satelity. Rola PSL w obecnej koalicji przypomina rolę ZSL, a PJN miałoby szansę stać się zmodernizowanym Stronnictwem DemokratycznymSLD spełnia funkcję „partyjnego betonu" w ramach obozu rządzącego „...Polacy natomiast dobrze wiedzą, że jest jedna władza, która nie ma specjalnych skrupułów,  a co najwyżej chce zachować pozór. „...(więcej )
Fedyszak Radziejowska „Bardziej realny wydaje się zamiar odtworzenia sytuacji przypominającej PRL, czyli państwa polskiego uległego wobec zewnętrznych, silnych doradców, rządzonego trwale przez "jedną" partię poza społeczną kontrolą opozycji, opinii publicznej, prawa, wymiaru sprawiedliwości i mediów. Dodam, że nie w Unii Europejskiej dostrzegam takie zagrożenie. Grozi nam sytuacja, w której obywatele polskiego państwa, członka UE i NATO, będą co cztery lata wybierać przedstawicieli "słusznej partii" w przekonaniu, że jest to dla Polski najlepsze rozwiązanie.”. ...(więcej )
Krasnodębski „Polskaw zadziwiającym tempie wróciła do "normalności", która nie jest normalnością, tylko nikczemnością. Najbardziej wyróżniający się w polowaniu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego naganiacze obozu rządzącego i gorliwie pomagający im dziennikarze wrócili do dawnej formy i zachowań”…. „Choć padają zarzuty, że to Jarosław Kaczyński jest politykiem bezwzględnie dążącym do władzy, prawdą jest, że w 2007 roku ówczesny premier mógł bez trudu władzę zachować, gdyby postąpił podobnie jak Platforma z aferą hazardową. Prawdą jest też to, żenigdy dotąd po 1989 roku nie rządziła Polską grupa tak bezwzględna w dążeniu do władzy i utrzymywaniu jak obecna ekipa. „...(więcej)
Krasnodębski ..”Tak jest dzisiaj w Polsce – indolentny i cyniczny obóz rządzący próbuje utrzymać obywateli w „postpolitycznej" bierności, by zachować władzę i przywileje, „...”Pierwszym krokiem do tego jest odzyskanie suwerenności wewnętrznej przez ograniczenie lub przynajmniej zrównoważenie władzy tych grup społecznych, które nie są zainteresowane Polską – niestety, bardzo wpływowych. Konieczne jest kontrolowanie przez Polaków poczynań władzy i ograniczenie samowoli elit. ”...”Po trzecie, nie odzyskamy suwerenności, nie odzyskując władzy gospodarczej. „...”bo wbrew czczej gadaninie „kapitał ma narodowość" – ma w USA, ma we Francji i Niemczech „...W wyniku transformacji większość dużych przedsiębiorstw należy obecnie do kapitału pokomunistycznego lub zagranicznego. Patriotyzm gospodarczy oznacza promocję polskiego kapitalizmu, z aktywnym udziałem państwa w pobudzaniu rozwoju wybranych dziedzin przemysłu. „...”Dzisiaj nową formą „nierządu" jest „postpolityka" obozu rządzącego.„...”a znaczna część elit III RP zadowala się „małą" i słabą Polską, gdyż tylko w takiej Polsce mogą robić wielkie, łatwe, niekontrolowane przez prawo, interesy. „...”Nie znaczy to, że ta elita nie jest zainteresowana władzą. Wręcz przeciwnie. Władzę może jednak utrzymać przez depolityzację i pacyfikację społeczeństwa, przez dominację i przemoc symboliczną, możliwym dzięki zglajchszaltowanym mediom. „...”Nasze zadanie polega więc na tym, żeby znieść polityczne poddaństwo i uwłaszczyć Polaków, uczynić ich rzeczywistymi właścicielami Rzeczypospolitej, przez odnowę polskiego republikanizmu.” ….(więcej )
Krasnodębski „ Psychopatologia społeczna poparcia dla  Platformy „...” Prawdziwą zagadką, do której rozwiązania przydałyby się kompetencje z psychopatologii społecznej, jest fakt utrzymywania się ciągle dużego poparcia dla PO, mimo ewidentnych faktów wskazujących, że mamy do czynienia z rządem, który nie jest po prostu nieudolny na zwykłą polską miarę, ale doprowadza Rzeczpospolitą do stanu zapaści. „....(więcej )
Śpiewak , Bugaj „Polska scena polityczna zawiera elementy patologiczne. ”.....”Wielkie nierówności w położeniu materialnym (związane z tym dziedziczenie pozycji) i blokada życiowego startu dla znacznej części młodego pokolenia „.....”alienację elit (które podejmują decyzje zza parawanu procedur demokratycznych), niesprawność instytucji państwa, zły stan systemu sprawiedliwości, nierówność szans i ograniczenie etycznej legitymacji nowego systemu (choćby ze względu na uwikłanie znacznej części elit w system komunistyczny). „...”Przywileje elit nie zostały praktycznie uszczuplone „....”Jednak niechętny generalnemu projektowi IV RP establishment III RP skwapliwie zadekretował tożsamość tego projektu z praktyką PiS. „....”Znaczna część opiniotwórczych elit jest w pełni usatysfakcjonowana systemem określanym jako III RP. Oczekuje utrzymania, a nawet rozbudowy własnych przywilejów w sferze politycznej, społecznej i ekonomicznej”...(więcej )
Piotr Kościelniak „ Geje nie chcą firefoxa „....”Zwolennikom homoseksualnych małżeństw nie podobają się poglądy nowego szefa Mozilli. Więc bojkotują jej najważniejszy produkt — przeglądarkę Firefox. „...”Aktywiści gejowscy protestują przeciw obsadzeniu Brendana Eicha na stanowisku prezesa Mozilli.”....”Po ogłoszeniu nazwiska nowego prezesa, zarząd opuściła połowa jego członków „...” Duże portale sugerują zmianę przeglądarki na inną, „promującą otwartość na środowiska LGBT". Pracownicy firmy zaś wyrażają rozczarowanie poglądami nowego prezesa i demonstrują poparcie dla związków gejowskich. „....” Pracował w Netscape Communications (wtedy, gdy Netscape Navigator była najpopularniejszą przeglądarką internetową świata). Jest też głównym twórcą JavaScript — języka programowania stosowanego na stronach internetowych. Wydawałoby się, że gdzie jak gdzie, ale na stanowisko szefa Mozilli Eich pasuje doskonale.Ale Brendan Eich ma też wadę. Otóż w 2008 roku przekazał tysiąc dolarów (on sam, nie jego firma) na wsparcie zakazu homoseksualnych małżeństw w Kalifornii”....”Jeden z największych serwisów randkowych OK Cupid gdy wykryje, że użytkownik korzysta z Firefoksa radzi mu zmianę na inny program — np. konkurencyjne Chrome lub Internet Explorer. „Nowy szef Mozilli Brendan Eich jest przeciwnikiem równych praw dla par gejowskich. Dlatego wolelibyśmy, żeby nasi użytkownicy nie korzystali z programów Mozilli"......” Pracująca jako szefowa działu edukacji w Mozilli Christie Koehler (która na swojej stronie określa się jako m.in. pisarka, programistka, weganka, lesbijka i buddystka) oświadczyła zaś, że czuje się osobiście rozczarowana nominacją Eicha. „...”Kilka dni temu Mozilla wydała też specjalnie oświadczenie — o tym, że nie zamierza zmieniać swojego otwartego podejścia do osób LGBT „...”A sam Eich? Na swoim blogu zapewnia, że Mozilla podtrzyma wszystkie dotychczasowe zasady i będzie respektować równouprawnienie gejów „ ….(więcej )
Jakub Jałowiczor „Krasnoludki nie płacą . Lewice sponsoruje biznes Coca Cola sponsorowała Paradę Równości, Microsoft finansował kampanie na rzecz „ ślubów” homoseksualnych, a Konfederacja Pracodawców Lewiatan szukała sponsorów Kongresu Kobiet. Rewolucja obyczajowa kosztuje miliony. Lewica dostaje je od kapitalistów. „...”Walkę o przywileje dla homoseksualistów popierają najważniejsze firmy informatyczne. W czerwcu tego roku w paradzie homoseksualistów w San Francisco wzięła udział 700-osobowa grupa pracowników Facebooka. Przewodził jej twórca serwisu Mark Zuckerberg. „....”W Microsofcie działa oficjalnie grupa pracowników będących homoseksualistami GLEAM. Podobna grupę, zwaną Gayglers, ma Google. Prezes Apple'a, Tim Cook znalazł się na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych gejów Stanów Zjednoczonych opublikowanej przez adresowany do homoseksualistów magazyn „Out”. Tim Cook nie opowiada publicznie o swoich upodobaniach seksualnych, ale nie oponował wobec publikacji pisma „Out”, a jego firma jest znana z poparcia dla ruchu na rzecz przemian obyczajowych. Najlepszym tego przykładem było wyłożenie 100 tys. dolarów na rzecz kampanii na rzecz utrzymania „ślubów” homoseksualnych w Kalifornii. „....”„Małżeństwa” gejowskie ustanowiono w tym stanie w 2008 r. Po kilku miesiącach obrońcy rodziny zaproponowali poprawkę do konstytucji stanowej, mówiącą, że tylko związek kobiety i mężczyzny może być w Kalifornii uznawany za małżeństwo. Zorganizowano w tej sprawie referendum. Oprócz Apple w walce przeciw poprawce wzięło udział kilka dużych firm oraz celebrytów. Według serwisu Lifesitenews.com, Levi's wpłacił na ten cel 25 tys. dolarów, a 100 tys, dał emerytowany szef Levisa Robert Haas. Twórcy Google Sergey Brin i Larry Page przeznaczyli na kampanię 140 tys. dolarów. Po 250 tys. dołożyli: Pacific Gas & Electric, Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli oraz Kalifornijska Rada Pracowników Usług. Telekomunikacyjna firma AT&T dorzuciła 25 tys, a po 100 tys. dali Steven Spielberg i Brad Pitt. „....”Microsoft wsparł także inne referendum. W 2009 r. w Waszyngtonie głosowano w sprawie nadania różnym związkom, w tym homoseksualnym, praw małżeństw. Jak podaje bizjournals.com, firma Billa Gatesa przeznaczyła na kampanię 100 tys. dolarów. Akcję wsparł także Boeing,Nike oraz mniej znane w Polsce Puget Sound Energy(elektryka i gaz), RealNetworks (oprogramowanie komputerowe) i Vulcan Inc (fundusz inwestycyjny należący do Paula Allena, jednego z założycieli Microsoftu). Na kampanię zebrano w sumie 780 tys. dolarów.Firmą z branży informatycznej wspierającą środowiska homoseksualne jest też IBM, który w 2010 r. został głównym sponsorem Parady Równości w Warszawie.”....”Paradę Pride London w 2012 r. wsparła sieć Tesco, a także Smirnoff. Kilka lat wcześniej podobny marsz w Bolonii finansował Mercedes Benz. W Brazylii, gdzie w tym roku ustanowiono „śluby” homoseksualne, tradycyjnym sponsorem marszów gejowskich jest naftowy gigant Pétrobras. Przedsiębiorstwo w 2011 r. zajęło 8. miejsce na liście najdroższych firm świata „....”Oprócz paliwowego molocha pieniądze na manifestacje wykłada rokrocznie państwowy bank Caixa Econômica. „....”Lista firm wspierających gejów w Polsce nie kończy się na wspomnianym już IBM. W 2006 r. Paradę Równości w Warszawie sponsorowała Coca Cola. „....”W 2010 r. do kieszeni sięgnęły Hotel Westin, biuro podróży Mazurkas Travel oraz First Class Fitness. W lewicowe projekty społeczne zaangażowana jest także Konfederacja Lewiatan. .(więcej )

Jarosław Kaczyński „Nie możemy powiedzieć, że nastąpiło związanie polskiego porządku prawnego z chrześcijaństwem, z katolicyzmem. Ta konstytucja nie zaczyna się, jak powinna się zaczynać: w imię Boga wszechmogącego - podkreślił oklaskiwany prezes PiS. „....”sukces Kościoła podważałby postkomunistyczny porządek społeczny. „....”dawnego systemu broni m.in. "dawny społeczny zasób o tradycjach antyklerykalnych" uzupełniony przez "bardzo daleko idące wsparcie zewnętrzne". Jak wyjaśnił, chodzi o "zasób europejski", czyli Unię Europejską, a także organizacje związane z Narodami Zjednoczonymi. „....”w dyskusji nad nową organizacją państwa po 1989 r. elity odrzuciły m.in. koncepcję Jana Pawła II, który w 91 r. sformułował propozycję odwołującą się do dekalogu, ale też uniwersalizującą polski katolicyzm i polską katolicką tożsamość. Elity te, jak mówił Kaczyński, w dużej części ukształtowane były przez komunizm, w innej - wywodziły się z akcji dysydenckich wobec komunizmu, w jeszcze innej były związane z agenturą, a w ostatniej - były związane z "liberalizmem integralnym", czerpiącym m.in. z permisywizmu obyczajowego. „..(więcej)
Grzegorz Górny „Na niecodzienny eksperyment zdecydował się Witalij Kacenelson, dziennikarz “Business Insider”, urodzony w Rosji, ale od lat mieszkający w Denver w USA. Zaintrygowało go, dlaczego obywatele Federacji Rosyjskiej tak masowo i bezkrytycznie popierają agresywną politykę Putina, a zwłaszcza jego działania wojenne na Ukrainie. „...”. Poddał się więc – jak sam to określił – „siedmiodniowej diecie medialnej”. Przez tydzień oglądał zatem tylko Pierwszy Kanał rosyjskiej telewizji publicznej oraz czytał jedynie “Prawdę”, ...”Po tygodniu Kacenelson, choć do tej pory był krytycznie nastawiony wobec rządów Putina, przyznał:Z trudem udało się mi powstrzymywać pojawiające się wątpliwości odnośnie moich  wcześniejszych poglądów.”....”Obraz świata przedstawiany  w prorządowych mediach rosyjskich był bowiem tak spójny  i przekonywujący, że narzucał się niemal jak oczywistość. „...”Ciekawe, do jakich wniosków doszedłby Kacenelson, gdyby przez tydzień oglądał tylko TVN i czytał jedynie “Gazetę Wyborczą”?… (źródło )
WażneAlea iacta est (z łac., dosł. kostka została rzucona) – słowa, które rzekomo Juliusz Cezar wypowiedział 10 stycznia 49 r. p.n.e., podczas przekraczania wraz ze swoją armią rzeki Rubikon (pn. Włochy)[1]. Przekroczenie tej rzeki było jednoznaczne z rozpoczęciem wojny domowej przeciwko Pompejuszowi i optymatom. Zwrot po raz pierwszy zacytowany przez Swetoniusza w dziele Żywoty cezarów w formie iacta alea est. Obecnie w języku polskim zwrot funkcjonuje najczęściej w postaci kości zostały rzucone. „...”Obecnie zwrot ten oznacza podjęcie nieodwołalnej decyzji, tak jak gracz w kości, który, gdy rzuci kośćmi, nie ma już odwrotu. „...(źródło)

Fedyszak Radziejowska „Polska Ludowa była systemem, w którym mieliśmy do czynienia z dominacją jednej partii, przy zachowaniu pewnych pozorów demokratycznych wyborów. To prawda, że to był front jedności narodu, ale zawsze można powiedzieć, że demokracje mogą być różne. Jedna jest rywalizacyjno-konkurencyjna, ale bywają i takie, w których dochodzi do kartelu elit i takich zjawisk koncyliacyjno-deliberacyjnej demokracji, jak na przykład w Niemczech. SPD z CDU i CSU stworzyły wielką koalicję i wcale nie musi między nimi dochodzić do wielkiej rywalizacji.”...(więcej)
Brodner „od upadku realnego socjalizmu UE jest najbardziej zmasowaną próbą ubezwłasnowolnienia obywatelii odebrania społeczeństwom zdobyczy demokracji „....(więcej )
Andrzej Gwiazda „Kaczyńscy wyłamali się z układu okrągłostołowego i dlatego był Smoleńsk.Gra toczy się z gangsterami. Ktoś zacierał ślady i komuś ten zamach był na rękęPO zyskała stanowisko prezydenta, to duża korzyść. A pierwsze podejrzenie pada na tego, kto chciał "wyrżnąć watahę" - powiedział w drugiej części rozmowy z Onetem Andrzej Gwiazda. „...”"W państwie dobrze rządzonym, wstyd jest być biednym. W państwie źle rządzonym, hańbą jest być bogatym". ...(więcej )
Profesor Roberto de Mattei  w tekście zatytułowanym „Unia Europejska - banda rozbójników?„ Takie pojmowanie prawa, którego najwybitniejszym teoretykiem był w XX wieku austriacki prawnik Hans Kelsen (1881-1973), legitymizuje porządek legislacyjny jedynie "wydajnością prawną" danej normy bądź praktyką jego stosowania „....”Benedykt XVI jednak w swoim orędziu wygłoszonym w niemieckim parlamencie 22 września 2011 roku skrytykował wprost pozytywizm prawny Kelsena, wskazując, że z tej właśnie koncepcji wyrósł narodowy socjalizm„...”W Unii Europejskiej, podobnie jak w innych wielkich instytucjach międzynarodowych, nadrzędnym źródłem prawa jest norma produkowana przez prawodawcę. Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, w oparciu o tę zasadę, prawodawcy ustanawiają subiektywne "nowe prawa", takie jak legalizacja aborcji czy układów homoseksualnych, zastępując nimi tradycyjne prawa człowieka zakorzenione w niezmiennym i obiektywnym prawie naturalnym. „...."Parlament Europejski, na czele którego stoiobecnie socjalista Martin Schulz, słynny ze swojego nieumiarkowania, zdecydował wystąpić do Komisji Europejskiej o ukaranie przed sądem europejskim konstytucji i praw wprowadzonych przez rząd Orbána jako sprzecznych z traktatami "....”rząd węgierski postanowił zagwarantować w nowej ustawie zasadniczej kraju zasadę obrony życia, małżeństwa i rodzinyRzeczywiście, nowa konstytucja uznaje rodzinę za "bazę konieczną do przetrwania narodu", deklarując, że "Węgry będą chronić instytucję małżeństwa rozumianego jako związek małżeński mężczyzny i kobiety", oraz obiecuje, że "życie ludzkie będzie chronione od momentu poczęcia". „.. (więcej )
Jarosław Kaczyński „ ” Jeśli myśleć o polskich sprawach i analizować je w chłodny sposób, to wracamy do prawdy podstawowej: nie ma Polski bez Kościoła, bo Kościół jest jedynym w Polsce dzierżycielem systemu wartości, który Polacy znają. …..(więcej ) 
Mark Blyth„ 400 najbogatszych Amerykanów posiada więcej aktywów niż 150 milionów najuboższych Amerykanów...(więcej)
Mój komentarz Na Zachodzie ludzi już dano nie maja nic do gadania , mogą sobie manifestować setkami tysięcy a lichwiarstwo i wysługujące się im lewactwo , które przejęło tam całkowitą władze i tak ma ich głęboko w d... .W końcu z biednym , całkowicie zależnym od zasiłków państwa , ludzkim bydłem roboczym nikt nie musi się liczyć. Aby ta ludzka hołota , współczesne niewolnictwo nie buntował się przeciwko swoim właścicielom homolobby, lewactwo, socjaliści i totalitarna propaganda wymienia robolom oprogramowanie. Pozbawia Boga,rodziny ,własności . Robi z nich prymitywnych wyznawców nowej religii państwowej Europy ,politycznej poprawności i gender .Lichwiarstwo mianuje sobie premierów , ministrów finansów, w Polsce posługach Sorosa Rostowski .Posiadają media, banki, koncerny ,partie polityczne, polityków Piramida władzy na Zachodzie wygląda tak na przykładzie USA. Kilkanaście rodów lichwiarzy i oligarchów, których historia liczy od około 150 i więcej lat takich jak Rockeffelrowie , Rothshildowie , Du Pontowie , Morganowie , czy jak w Niemczech Porsche, Siemensowie czyli ci którzy mają prawo do posiadani własności, wychowani swoich dzieci w rodzinach i do posiadania Boga , bo dla przykładu Rothschildowie są ludźmi religijnymi . W USA te rodziny liczą łącznie czterysta osób, które posiadają tyle ile 150 milinów Amerykanów . To oznacza że posiadają i kontrolują wszystkie koncerny, bani, rząd, bank centralny , legislatywę , wszystko , a tacy jak Zuckerberg z Facebooka, czy Gates to są ludzie w tym systemie drugorzędni , których prawdziwi półbogowie kontrolują poprzez posiadanie akcji, przymusowe zadłużenie w bankach itp. elementy smyczy . Na samym dole są masy niewolników nie mających prawa do Boga, do przekazania Boga swoim dzieciom, nie mających prawa do posiadania rodziny, nie mających prawa do posiadania własności .W Polsce system wciąż jest niedomknięty , wciąż żyje Kaczyński , wciąż Polacy maja swojego proroka jakim jest Jan Paweł II. O tym że ten prorok jest wciąż zagrożeniem dla lichwiarstwa i lewaków świadczy fakt ,że socjalistyczne bandyctwo wciąż boi się otwarcie, publicznie znieważać Jana Pawła II Dla tego socjalistycznego systemu w którym Polacy żyją w lewackich oparach absurdu najgorsza rzeczą jest delegitymizacja , bo to oznacza że Polacy by wstali z kolan i przestali bić czołem bożkom systemu . Delegitymizacja tego systemu , bydlackiego ustroju jest warunkiem sine qua non wybicia się Polków i Polski na faktyczna , realną niepodległość. Delegitymizacja III RP jest koszmarem nocnym lewaków, Platformy, Komorowskiego, pedofilów , homoloobby i całej tej reszty I to właśnie zrobił teraz Kaczyński . Twierdząc ,że wybory sfałszowano zdelegityzmizował cały system . To co zrobił, pokazuje że jest mężem stanu zdolnym do patrzenia daleko w przeszłość, bo zdelegitymizowanie ustroju nowego typu totaliatryzmu jest dziełem godnym tytana Marek Mojsiewicz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1057
1057
1057
1057
BEARWINDOWS Microsoft Windows NT 3 51 [build 1057]
1057 Jump Shirley Ślub o poranku
1057 Hannay Barbara Nauczycielka tańca
1057
#1057 Storing Food
wsp pl file 1057 882983922

więcej podobnych podstron