OBE
Szybciutko, szybciutko... bo OBE Ludziska cisną! Noble! Dawaj do pieca! Swoją-Naszą zajebiście wypasioną i super udoskonaloną OBE Maniakową wersję 4+1. Proszę oddaję Ci głos, bo mnie palce naparzają, a jeszcze muszę wklepać "Spotkanie z….niechaj powstanę : Robertem Monroe". Dla uświadomienia przypominamy, że technika 4+1 to PODSTAWA DOBREJ FAZY:
Jako, że wiele osób pyta mnie o sposób wychodzenia i jak to robię postanowiłem napisać to raz, a porządnie. Mam nadzieje, że tym którzy jeszcze nie wyszli coś to pomoże. Poniżej zamieszczam opis całej procedury jaką stosuję by wyjść z ciała.
Przede wszystkim potrzebna jest chęć samego wyjścia. Jeżeli naprawdę chcesz wyjść, to wyjdziesz, tylko musisz tego bardzo chcieć. Trzeba być tym przesiąkniętym całkowicie. Bojowe nastawienie... w końcu to walka o własną wolność!!!
Czy chcę wyjść w nocy, czy chce wyjść w dzień, technika pozostaje jednakowa. Różnica polega na tym, że próba dzienna nie jest poprzedzona snem. Czyli w ciągu dnia kładziemy się tak jakbyśmy robili to przy próbie nocnej po rozbudzaniu. Muszę zaznaczyć, że przy "4+1" są zdecydowanie lepsze efekty i jest to jakby bardziej naturalne i zarazem łatwiejsze ;) Dlaczego 4+1 piszę w cudzysłowu? Bo to nie jest sztywny schemat!! Jak dla mnie to tylko nazwa metody, równie dobrze może to być "technika przerywanego snu", albo "nocne wyjscie po fazie rem". Każdy tutaj powinien na sobie poeksperymentować po ilu godzinach snu powinien rozpocząć rozbudzanie a także czas samego rozbudzania. Ja trzymam się zasady minimum 4h max 7h a jeśli chodzi o rozbudzanie to od 5-40 min. Tak jak mówiłem, każdy tutaj powinien popróbować na sobie, jak mu wygodniej, kiedy osiąga efekty itp. Aha no i jeszcze bardzo ważna rzecz. Ilość prób musi być jak największa. Słyszę od niektórych osób, że na nich 4+1 nie działa i nie mogą wyjść. Narzekają na metodę i dalej nie próbują. Mi też zdarzało się, że nie mogłem wychodzić przez dłuższy okres czasu, mimo iż wciąż powtarzałem ten sam schemat. A jednak udwało się wychodzić. Jest wiele czynników, które w jakiś sposób mocno wpływają na niepowodzenie. Do największych zaliczyłbym szybkie zaśnięcie po ponownym położeniu się do łóżka, lub inaczej zbyt krótkie utrzymywanie świadomości. No dobra, jesteśmy rozbudzeni, kładziemy się do łóżka... nie zaszkodzi wypowiedzieć sobie krótkiej afirmacji podbudowywującej na duchu. Ja np. mówię sobie "Dobra Startujemy". Kładę się na plecach w pozycji, w której większości osób raczej trudno zasnąć. Przykryty kołderką nie za wysoko pod szyje tylko tak luźno żeby mi nie było za gorąco ani za zimno. Kierunki leżenia ciała północ - południe nie mają żadnego znaczenia, a może mają jeśli ktoś ma jakieś wcześniejsze uprzedzenia (po co się ograniczać hihihi). Leżę... i utrzymuję świadomość... staram się o niczym nie myśleć. Najlepiej jest całkowicie relaksowac ciało...delikatne oddechy w swoim spokojnym rytmie. Jak chcesz sobie liczyć od 100-0 to sobie licz... chcesz postymulować czakry to sobie postymuluj. Ja w myslach wręcz krzycze kilkakrotnie "wyjde z ciała, wyjde z ciała, wyjde z ciała". Masz po prostu być świadomy i nie usypiać. Już w tym stanie można z wielką szansą przewidzieć powodzenie próby, jeżeli jesteśmy spokojni i myśli nie naparzają ze wszystkich stron, to jest duża szansa, że się uda. Aczkolwiek, jak myśli napierniczają to też można wyjść, więc spox. I teraz tak... są 3 opcje. Pierwsza to, że w czasie tego leżenia pojawiają się symptomy jak przy wyjściu np. hipnagogi, wibracje, i inne. Druga, poczujemy jak ciało niefizyczne się odkleja np. nogi stają się leciutkie i unoszą się w górę (rys.1). Lub trzecia opcja nic się nie pojawiło. Pierwsza i druga opcja to wiadomo wyjście już praktycznie o mały krok. W moim przypadku było naprawde kilka wyjść z pleców. Więc jeżeli leżymy i czujemy, że to leżenie nas już jakby męczy...(u mnie zazwyczaj trwa to od 30min-1h staram się leżeć jak najdłużej), że ciało już drętwieje i mamy ochote przewrócić się na pozycje w której zazwyczaj zasypiamy (w moim przypadku jest to pozycja na boku) po prostu to robimy... i staramy się utrzymywać świadomość. I znów powtarzam sobie "wyjde z ciała, wyjde z ciała, wyjde z ciała". Jak troche przyśniesz to też sie nic nie stanie... wibracje Cie powinny wybudzić i pobudzić świadomość. Więc leże na boku... próbując utrzymywać świadomość... pojawiają się 2 opcje. Pierwsza albo odczuwam wibracje albo nic się nie dzieje. Wiadomo w pierwszej opcji jesteśmy zaledwie o krok :) W drugiej opcji skoro nam niewygodnie na tym boku to przekładamy się na drugi i...staramy się utrzymać świadomość. Można tak się przewracać kilkakrotnie ale za którymś razem powinny pojawić się symptomy do wyjścia. Jeżeli nic się nie pojawiło a my normalnie usnęliśmy to i tak jest duża szansa na ld lub na kolejne wyjście z ja to nazywam hipnagogu. Pojawiają sie obrazy zupełnie jak sen...i uświadamiamy to sobie... nie pozostajemy w tym śnie tylko sen się urywa a my jesteśmy w stanie wibracji. Wtedy dopiero wychodzimy. Teraz samo wyjście w momencie wibracji. Nie muszę chyba wspominać, że w czasie wibracji nasze ciało fizyczne jest w paraliżu. Dlatego wszelkie próby ruchu za pomocą myśli odbywają się już ciałem niefizycznym (rys.2). Dobrą metodą jest wyturlanie się z łóżka ciałem niefizycznym (rys.3). Można też po prostu wstać z łóżka myśląc intensywnie o tym (rys.4). W pewnej chwili poczujemy ruch i czujemy jak wstajemy. Wrażenie jest niemalże identyczne jak w fizycznym świecie. Staramy się poczuć oparcie łóżka dotykać nogami podłogi itp. Wstaliśmy... troche ciemno to nic pocieraj oczy, pocieraj całe ciało... obraz się pojawia. Już jesteś poza dostrojony z całą świadomością. Przy wychodzeniu możemy odczuwać opór... jakbyśmy rozciągali gumę. Ja radze z tym sobie tak: albo zwiększam natężenie wibracji np. myśląc o tym, kierując uwagę na środek czoła, kierując uwagę na podbrzusze, lup prąc na chama !! Można też wyobrazić sobie jak się kołyszemy coś jak huśtanie się na hamaku. I dla bardzo szybkiego wyjścia metodą "dywanu". Mamy wibracje i wyobrażamy sobie pocieranie rąk o dywan. Robimy to intensywnie... po kilku sekundach już jesteśmy na dywanie będąc poza szybkie i skuteczne bez jakiejkolwiek walki ze strumieniem ściągającym. Może to być dowolny przedmiot... po prostu wyobrażamy sobie jak go dotykamy. Obojętnie czy to będzie szafa, krzesło czy ręka brata chodzi o intensywność odczuwania. Dywan jednak daje super efekty... proponuję nawet w fizycznym świecie spróbować :) W zasadzie to wszystko.... jak narazie :) jak mi się coś przypomni lub odkryję coś nowego to dopiszę co trzeba.
Czynniki niesprzyjające wyjściu: nerwowość, za wysoka lub za niska temperatura w pomieszczeniu, hałasy z zewnątrz, obfity posiłek poprzedzający próbę, potrzeby fizjologiczne, psychiczne przemęczenie, ból głowy, nadmierne spożycie alkoholu.