5 wolnośc, KNS


Leon XIII

libertas praestantissimum

[wybór, a właściwie parafraza]

3. Wolność można przypisać tylko tym, którzy samowiedzę lub rozum posiadają i dlatego uważamy człowieka za sprawcę tego, co czyni. O ile bowiem wszystkie zwierzęta kierują się samymi zmysłami, a za samym popędem natury wyszukują sobie to, co im jest pożytecznym, to człowiek ma we wszystkich czynach życia rozum za przewodnika. […]

WOLNOŚĆ I JEJ OGRANICZENIA

5. Wolność zatem, jeżeli ją w jej istocie badamy, niczym innym nie jest, jak tylko zdolnością wybierania odpowiednich środków do tego, co zamierzono, tak że ten, który posiada możność wybierania czegoś jednego spośród wielości, panem jest swych czynów. Natomiast wszystko, czym się dla osiągnięcia jakiejkolwiek rzeczy posługujemy, ma charakter dobra, które w woli ludzkiej wzbudza pragnienie jego osiągnięcia. Stąd wolność cechuje ludzką wolę, ta bowiem posiada władzę wybierania. Lecz wola nigdy się nie porusza, o ile jej poznanie rozumu nie poprzedziło: to znaczy, że to, czego wola pożąda, uprzednio rozum musiał za dobro uznać. Jeżeli więc wolność opiera się na woli, co ze swej istoty jest rozumnym pożądaniem, to wolność podobnie jak wola, zwraca się ku dobru, zgodnemu z rozumem.

6. Niemniej jednakowoż, ponieważ obydwom władzom doskonałości nie dostawa, zdarzyć się może i zdarza się często, iż rozum przedstawia woli to, co żadną miarą nie jest rzeczywiście dobrem, lecz ma zbliżony pozór dobra, a wola mimo to stosuje się do tego. Tak, jak błądzenie jest wadą świadczącą o niedoskonałym rozumie, tak też i dążenie do pozornego dobra jest wadą woli. Także i wola, przez to że od rozumu zależy, jeżeli pożąda czegoś, co się ze zdrowym rozumem nie zgadza, zupełnie zaraża wadliwością wolność i przewrotnie się nią posługuje.

Bóg nieskończenie doskonały, dlatego że jest najwyższym rozumem i z swej istoty Dobrem, jest też absolutnie wolny i dlatego też moralnego zła żadną miarą chcieć nie może. Stąd też, św. Tomasz wywodzi, że możność grzeszenia nie jest wolnością, ale niewolą: „… Człowiek z natury swej jest rozumnym. Gdy więc porusza się według rozumu, porusza się w sposób sobie właściwy i to jest wolnością; kiedy zaś grzeszy, działa mimo rozumu, a wtenczas działa niezgodnie ze swą rozumna naturą, wiążą go cudze względy, a przeto "kto czyni grzech, jest sługą grzechu".

ROLA PRAWA NATURALNEGO W WOLNOŚCI

7. Skoro tedy takim jest stan wolności w człowieku, trzeba ją było stosownymi pomocami i obronami wzmocnić, które by wszystkie jej poruszenia ku dobremu kierowały, a od złego odciągały: inaczej wolność woli szkodziłaby wiele człowiekowi. Najprzód tedy potrzebnym było prawo, to jest norma mówiąca, co czynić, a czego zaniechać wypada. Nie mogą jej - we właściwym znaczeniu - posiadać zwierzęta, które działają z konieczności, bowiem cokolwiek robią, robią to z popędu natury…. Lecz ci, co wolności zażywają, mogą działać i nie działać, działać tak lub inaczej, bo to, co chcą wybierają po uprzednim sądzie rozumu. Sąd ten nie tylko o tym stanowi, co jest z natury uczciwym, a co szpetnym, ale także i o tym, co jest dobrem i co istotnie czynić wypada, a co złem i co w samej rzeczy omijać należy: rozum bowiem przepisuje woli, ku czemu się ma skłaniać, a czego unikać, aby człowiek mógł osiągnąć swój najwyższy celu. A właśnie to postanowienie rozumu nazywa się prawem. Dlatego pierwszej przyczyny, z powodu której prawo nieodzownym jest dla człowieka, szukać trzeba w samejże jego wolnej woli, mianowicie w tym, aby nasze chcenia nie rozmijały się ze zdrowym rozumem. Nic też nie może być bardziej przewrotnym i niedorzecznym, jak mówić lub myśleć, że człowiek dlatego, iż jest z natury wolnym, nie powinien podlegać prawu: gdyby tak było, to trzeba by utrzymywać, iż wolność wymaga tego koniecznie, aby nie stała z rozumem w związku. Przeciwnie, dlatego należy się ulegać prawu, iż się jest z natury wolnym. Wodzem tedy człowieka w działaniu jest prawo, które wskazanymi nagrodami i karami zachęca go do czynienia dobrze, a od grzeszenia odstrasza.

8. Naturalne prawo, które wypisane i wyryte jest na sercach pojedynczych ludzi jest samym rozumem człowieka, nakazującym dobrze czynić, a zabraniającym grzeszyć. Ten zaś ludzkiego rozumu nakaz ma charakter prawa, bowiem jest głosem i tłumaczem wyższego Rozumu, któremu umysł i wolność nasza podlegać winny. Prawo natury jest samym prawem wiecznym wszczepionym rozumnym istotom i nakłaniającym je do należytego czynu i celu, zaś to prawo wieczne jest samym rozumem wiecznym Stworzyciela i Boga, całym światem rządzącego. Do tej reguły działania, do tych wędzideł grzechu dodała dobroć Boża pewne szczególne podpory, nader odpowiednie, aby wolę człowieka wzmacniać i kierować. Spośród nich zajmuje pierwsze miejsce moc Bożej łaski, która umysł oświecając i wolę wytrwałością wzmacniając, zawsze pobudza do moralnego dobra. Tym samym czyni ona posługiwanie się wrodzoną wolnością sprawniejszym i bezpieczniejszym.

PRAWO STANOWIONE A WOLNOŚĆ

9. Wszystko to, co się o wolności jednostek powiedziało, da się z łatwością zastosować do ludzi żyjących w społeczeństwie. To bowiem, co rozum i naturalne prawo w poszczególnych ludziach sprawia, to samo spełnia między członkami społeczności prawo ludzkie, dla powszechnego dobra obywateli ogłoszone. Jedne z praw ludzkich zajmują się tym, co jest z natury dobrem lub złem, a przydawszy należytą sankcją, nakazują jedno wykonywać, a drugiego unikać. Tego rodzaju jednak postanowienia nie biorą swego początku ze społecznej konwencji. Społeczeństwo bowiem, jak nie stworzyło natury ludzkiej, tak też nie tworzy naturalnego dobra, ani też sprzecznego z naturą zła. Wszystko to wyprzedziło uspołecznienie ludzi i wywodzić to koniecznie należy z naturalnego prawa, a tym samem i z prawa wiecznego. Przepisy zatem prawa naturalnego, objęte prawami ludzkimi, nie mają tylko znaczenia prawa ludzkiego, ale przede wszystkim noszą na sobie owo o wiele wyższe znamię, które z samego prawa natury i z prawa wiecznego się wywodzi. W tym dziale praw ograniczać się ma cywilny prawodawca niemal do tego, iżby środkami zwykłej karności, wywołał posłuszeństwo obywateli złych … . Inne przepisy cywilnej władzy nie wypływają wprost i bezpośrednio z prawa naturalnego, ale z dala i ubocznie, określają one różne sprawy, co do których istnieją z natury tylko ogólnikowe wskazówki. Natura wymaga zatem, aby obywatele przyczyniali się swą pracą do pokoju i pomyślności państw, jednak to, w jakiej mierze, w jakich warunkach i w których sprawach, już nie głosem natury, ale mądrością ludzi jest ustanawiane. Owóż te poszczególne reguły życia, które roztropność wykryła, a prawowita władza przepisała, wchodzą w zakres właściwego prawa ludzkiego. To zaś prawo nakazuje wszystkim obywatelom współdziałać dla osiągnięcia naznaczonego społeczności celu.

10. Stąd też w wiecznym prawie Boga istnieje norma i reguła wolności, i to nie tylko pojedynczych ludzi ale także społeczności. Prawdziwa zatem wolność w społeczeństwie nie na tym polega, iżbyś działał tak jak ci się podoba, lecz na tym, abyś, zachowując cywilne prawa, mógł łatwiej żyć wedle przepisów wiecznego prawa. Wolność zaś zwierzchników nie na tym polega, iżby rozkazywać mogli kierując się namiętnościami: byłoby to występkiem i największą zgubą dla rzeczypospolitej, lecz moc praw ludzkich polegać powinna na tym, aby rozumiano, że z wiecznego wynikają prawa i aby porządek przez nie stanowiony wpisywał się w ten ogólny porządek. … Gdyby zatem jakakolwiek władza coś takiego przepisała, co by w rozterce z zasadami zdrowego rozumu zostawało, a dla państwa zgubnym było, nie miałoby to znaczenia prawa, gdyż nie byłoby regułą sprawiedliwości, a ludzi odwodziłoby od dobra, dla którego powstała społeczność.

11. Natura ludzkiej wolności, zarówno w wymiarze jednostkowym jak i społecznym, zarówno w odniesieniu do rządzących, jak i rządzonych, wymaga koniecznie posłuszeństwa jakiemuś najwyższemu i wiecznemu rozumowi, który niczym innym nie jest, jak autorytetem Boga. Owo władanie Boga nad ludźmi ani nie niweczy wolności, ani jej jakkolwiek nie uszczupla, lecz chroni ją i doskonali. Dążyć bowiem do celu swego i tenże osiągnąć, to prawdziwa wszystkich stworzeń doskonałość: najwyższym zaś celem, ku któremu zwracać się powinna wolność człowieka, jest Bóg.

[…] 13. Najprawdziwszy to obowiązek szanować powagę i z posłuszeństwem ulegać sprawiedliwym prawom. Lecz tam gdzie nakazuje się cokolwiek, co przeciwne jest rozumowi, prawu wiecznemu, przykazaniu Boga, godziwą jest rzeczą nie słuchać ludzi, aby Bogu być posłusznym. Stąd też, niech nie wszystko przelewa na siebie władza: niech prawa pojedynczych obywateli będą nienaruszone, również i społeczności domowej i wszystkich członków rzeczypospolitej, niech wszystkim będzie dany zasób prawdziwej wolności, która, jak wykazaliśmy, na tym polega, aby każdy mógł żyć według praw i zdrowego rozumu.

14. Gdyby ci, co zwyczajnie o wolności rozprawiają, rozumieli prawowitą i uczciwą wolność, nie ważyłby się nikt robić Kościołowi zarzutu … jakoby był nieprzyjacielem tak wolności jednostek, jak też i wolnego państwa. Lecz bardzo wielu … rozumie pod wolnością niedorzeczną i prostą swawolę. Takimi są ci, co należą do onej tak rozszerzonej i tak potężnej szkoły, a którzy, przybrawszy sobie od wolności imię, chcą, aby ich Liberalnymi zwano.

PODSUMOWANIE

42. Wszelką wolność uważać trzeba za prawowitą tylko wówczas, gdy większej użycza możności do uczciwego postępowania.

KONGREGACJA NAUKI WIARY

INSTRUKCJA O CHRZEŚCIJAŃSKIEJ WOLNOŚCI I WYZWOLENIU

LIBERTATIS CONSCIENTIA

6. Wezwanie do wolności zabrzmiało z całą mocą przede wszystkim w wieku Oświecenia i Rewolucji Francuskiej. Odtąd wielu patrzy na przyszłą historię jako na nieodwracalny proces wyzwalania, prowadzący do epoki, w której człowiek, wreszcie całkowicie wyzwolony, cieszyłby się szczęściem już na tej ziemi. […]

21. Jeden z głównych błędów, który od czasów Oświecenia poważnie zaciążył na procesie wyzwolenia, wiąże się z szeroko rozpowszechnionym przekonaniem, że to właśnie osiągnięcia uzyskane w dziedzinie nauki, techniki czy ekonomii miałyby się stać podstawą zdobycia wolności. Na skutek tego nie zauważono głębszych wymiarów wolności i jej wymagań. […]

25. Spontaniczna odpowiedź na pytanie: "co to znaczy być wolnym", jest następująca: wolnym jest ten, kto może czynić to, co chce, nie napotykając na przeszkody ze strony zewnętrznego przymusu - czyli jest nim w zasadzie ten, kto cieszy się pełną niezależnością. Przeciwieństwem wolności byłaby zatem zależność naszej woli od woli cudzej.
Ale czy człowiek zawsze wie, czego chce? Czy może czynić wszystko, czego chce? Czy jest zgodne z naturą człowieka ograniczenie się do własnego ja i odseparowanie od woli kogoś drugiego? Często chwilowe pragnienie nie jest rzeczywistą wolą. W tym samym człowieku mogą współistnieć sprzeczne zamiary. Przede wszystkim jednak potyka się on o ograniczenia własnej natury: pragnie więcej, niż może zrealizować. Stąd to, co stoi na przeszkodzie jego zamiarom, nie zawsze pochodzi z zewnątrz, lecz z ograniczeń jego bytu. Z tego powodu, aby uniknąć samozagłady, człowiek musi się nauczyć harmonizowania swojej woli ze swą naturą.

PRAWDA I SPRAWIEDLIWOŚĆ JAKO ZASADY WOLNOŚCI

26. Co więcej, każdy człowiek ukierunkowany jest ku innym ludziom i odczuwa potrzebę wspólnoty z nimi. Jedynie ucząc się uzgadniania swej woli z wolą innych, mając na uwadze prawdziwe dobro, nauczy się prawości woli. Tak więc wola poprzez harmonię z wymogami ludzkiej natury staje się wolą ludzką. W istocie rzeczy potrzebuje ona kryterium prawdy i właściwego stosunku do woli drugiego człowieka. Prawda i sprawiedliwość są więc miarą prawdziwej wolności. Oddalając się od tego fundamentu, człowiek - uważając się za Boga - popada w kłamstwo i zamiast się realizować, niszczy siebie. W całkowitej samowystarczalności swojego ja i przy braku stosunków z innymi ludźmi nie osiąga się wolności: istnieje ona jedynie tam, gdzie wzajemne więzy normowane są przez prawdę i sprawiedliwość, które jednoczą osoby. By jednak takie więzy były możliwe, każda osobowość winna być prawdziwa.
Wolność nie polega na wolności czynienia czegokolwiek. Jest ona wolnością zmierzającą ku Dobru, w którym jedynie znajduje się Szczęście. Dobro jest więc jej celem. A zatem człowiek staje się wolny o tyle, o ile dochodzi do poznania prawdy, o ile poznanie to - a nie jakiekolwiek inne siły - kieruje jego wolą. Wyzwolenie, mające na względzie poznanie prawdy, która sama kieruje wolą, jest koniecznym warunkiem wolności godnej tej nazwy.

27. Innymi słowy, wolność, będąca wewnętrznym panowaniem nad własnymi aktami i samookreśleniem, wnosi bezpośrednie odniesienie do porządku etycznego. Znajduje swój prawdziwy sens w wyborze dobra moralnego. Jawi się więc jako oswobodzenie od zła moralnego.
Przez swoje wolne działanie człowiek winien zmierzać ku najwyższemu Dobru poprzez dobra zgodne z wymogami swojej natury i swego Bożego powołania.
Korzystając ze swej wolności, decyduje o sobie samym i sam się kształtuje. W tym znaczeniu człowiek jest przyczyną siebie. Ale jest nią z tego powodu, że jest stworzeniem i obrazem Bożym. Oto prawda jego bytu kontrastująca z tym, co jest całkowicie błędne w teoriach wywyższających wolność człowieka albo jego "praxis historyczną", czyniąc z niej absolutną zasadę jego bytu i jego urzeczywistniania się. Teorie te są wyrazem ateizmu lub prowadzą do niego poprzez swą wewnętrzną logikę. Indyferentyzm i świadomy agnostycyzm prowadzą w tym samym kierunku. To obraz Boga w człowieku daje podstawy wolności i godności osoby ludzkiej.

29. Początki człowieka nie sięgają jego działalności jednostkowej lub zbiorowej, lecz daru Boga, który go stworzył. Takie jest pierwsze wyznanie naszej wiary, które potwierdzają najwznioślejsze intuicje myśli ludzkiej. Wolność człowieka jest wolnością uczestniczącą. Jego zdolność samorealizowania się bynajmniej nie ulega likwidacji poprzez zależność od Boga. To właśnie ateizm cechuje przekonanie, że istnieje nie dająca się usunąć sprzeczność między przyczynowością Bożej wolności i przyczynowością wolności człowieka, […] W rzeczywistości wolność ludzka nabiera znaczenia i spójności dzięki Bogu i poprzez odniesienie do Niego.

30 […] Jednak wolność człowieka jest skończona i omylna. Jego pragnienie może dotyczyć dobra pozornego: dokonując wyboru dobra rzekomego nie realizuje powołania do wolności. Człowiek dzięki swej wolnej woli dysponuje sobą: może to czynić w sensie pozytywnym lub destrukcyjnym. Będąc posłusznym prawu Bożemu, wyciśniętemu na jego sumieniu i otrzymanemu jako impuls Ducha Świętego, prawdziwie panuje nad sobą i w ten sposób realizuje królewskie powołanie dziecka Bożego. "Prawdziwie panować można tylko służąc". Autentyczna wolność jest "służbą sprawiedliwości", przeciwnie zaś - wybór nieposłuszeństwa i zła jest "niewolą grzechu" […]

32. Bóg nie stworzył człowieka jako "istoty samotnej", lecz pragnął, by był "istotą społeczną". Życie społeczne nie jest więc czymś zewnętrznym w stosunku do człowieka: może on rozwijać i realizować swoje powołanie jedynie pozostając w stosunkach z innymi ludźmi. Człowiek należy do różnych wspólnot: rodzinnej, narodowej, politycznej, i to właśnie w ich łonie winien korzystać ze swej wolności w sposób odpowiedzialny. Właściwy porządek społeczny pomaga człowiekowi w sposób niezastąpiony w realizacji jego wolności osobistej. Natomiast niewłaściwy porządek społeczny jest zagrożeniem i przeszkodą, które mogą narazić jego przeznaczenie..

37. […]W pragnieniu wolności człowieka kryje się przede wszystkim pokusa zaprzeczenia jego własnej naturze. O ile człowiek pragnie wszystkiego chcieć i wszystko móc, a przez to zapomnieć, że jest istotą ograniczoną i stworzoną, o tyle czyni siebie bogiem. "Tak jak Bóg będziecie" - te słowa węża ujawniają sedno pokusy człowieka, przeinaczają sens jego wolności. Taka jest najgłębsza natura grzechu - człowiek odrywa się od prawdy, przedkładając nad nią swoją własną wolę. Pragnąc wyzwolić się od Boga i samemu Nim się stać, oszukuje i niszczy samego siebie.

Drogi wyzwolenia

75. Kościół jest świadom złożoności problemów stojących przed społeczeństwami i trudności w znalezieniu odpowiedniego rozwiązania. Jednak sądzi on. że trzeba przede wszystkim odwołać się do możliwości duchowych i moralnych osoby i do potrzeby stałego nawrócenia wewnętrznego, jeśli się pragnie doprowadzić do zmian ekonomicznych i społecznych, które byłyby rzeczywiście na służbie człowieka.
Prymat, przyznawany strukturom i organizacji technicznej przed osobą i wymogami jej godności, jest wyrazem antropologii materialistycznej, sprzecznej z budowaniem sprawiedliwego porządku społecznego.
Jednak uznany priorytet wolności i nawrócenia serca bynajmniej nie eliminuje konieczności zmiany struktur niesprawiedliwych. Jest więc rzeczą w pełni prawomocną, aby ci, którzy cierpią ucisk ze strony dysponentów bogactw lub władzy politycznej, działali poprzez środki moralnie dozwolone na rzecz utworzenia struktur i instytucji, w których ich prawa byłyby prawdziwie uszanowane.

Jan Paweł II

Veritatis splendor (1993)

32. W niektórych nurtach myśli współczesnej do tego stopnia podkreśla się znaczenie wolności, że czyni się z niej absolut, który ma być źródłem wartości. W tym kierunku idą doktryny, które zatracają zmysł transcendencji lub które otwarcie deklarują się jako ateistyczne. Sumieniu indywidualnemu przyznaje się prerogatywy najwyższej instancji osądu moralnego, która kategorycznie i nieomylnie decyduje o tym, co jest dobre, a co złe. Do słusznej tezy o obowiązku kierowania się własnym sumieniem niesłusznie dodano tezę, wedle której osąd moralny jest prawdziwy na mocy samego faktu, że pochodzi z sumienia. Wskutek tego zanikł nieodzowny wymóg prawdy, ustępując miejsca kryterium szczerości, autentyczności, "zgody z samym sobą", co doprowadziło do skrajnie subiektywistycznej interpretacji osądu moralnego.
Jak łatwo zrozumieć, istnieje związek między tą ewolucją a kryzysem wokół zagadnienia prawdy. Zanik idei uniwersalnej prawdy o dobru, dostępnym poznawczo dla ludzkiego rozumu, w nieunikniony sposób doprowadził także do zmiany koncepcji sumienia: nie jest już ono postrzegane … jako akt rozumowego poznania dokonywany przez osobę, która w konkretnej sytuacji ma zastosować wiedzę uniwersalną o dobru i tym samym wyrazić swój sąd o tym, jaki sposób postępowania należy uznać tu i teraz za słuszny. Powstała tendencja, by przyznać sumieniu jednostki wyłączny przywilej autonomicznego określania kryteriów dobra i zła oraz zgodnego z tym działania. Wizja ta łączy się z etyką indywidualistyczną, według której każdy człowiek staje wobec własnej prawdy, różnej od prawdy innych. Posunięty do skrajnych konsekwencji, indywidualizm prowadzi do zaprzeczenia samej idei natury ludzkiej.

33. Paradoksalna sprzeczność polega na tym, że choć współczesna kultura przyznaje tak wielkie znaczenie wolności, zarazem radykalnie tę wolność kwestionuje. Dyscypliny naukowe określane wspólnym mianem "nauk o człowieku" słusznie zwróciły uwagę na uwarunkowania natury psychologicznej i społecznej, które wpływają na sposób, w jaki człowiek korzysta z wolności. Wiedza o tych uwarunkowaniach oraz uwaga im poświęcona to ważne osiągnięcia nauki… . Niektórzy jednak posuwają się dalej i wychodząc poza uprawnione wnioski, podają w wątpliwość lub wręcz negują samą realność ludzkiej wolności.
Należy także wspomnieć o nadużyciach w interpretacji badań naukowych w dziedzinie antropologii. Wskazując na wielką różnorodność tradycji, obyczajów i instytucji, istniejącą w ramach ludzkiej cywilizacji, dochodzi się, jeśli nie zawsze do negacji istnienia uniwersalnych ludzkich wartości, to przynajmniej do relatywistycznej koncepcji moralności.

"Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?"

34. Pytanie moralne, na które odpowiada Chrystus, nie może pomijać zagadnienia wolności, przeciwnie - stawia je w samym centrum, ponieważ nie istnieje moralność bez wolności: "Człowiek (...) może zwracać się do dobra tylko w sposób wolny". Ale o jakiej wolności tu mowa? Wypowiedź Soboru skierowana do ludzi współczesnych, którzy "wysoko sobie cenią wolność" i "żarliwie o nią zabiegają", ale często "sprzyjają jej w sposób fałszywy, jako swobodzie czynienia wszystkiego, co tylko się podoba, w tym także i zła", ukazuje im "prawdziwą" wolność: "Wolność prawdziwa (...) to szczególny znak obrazu Bożego w człowieku. Bóg bowiem zechciał człowieka pozostawić w ręku rady jego (por. Syr 15,14), żeby Stworzyciela swego szukał z własnej ochoty i Jego się trzymając, dobrowolnie dochodził do pełnej i błogosławionej doskonałości". Jeśli istnieje prawo do poszukiwania prawdy na własnej drodze, to bardziej podstawowy w stosunku do niego jest ciążący na każdym człowieku poważny obowiązek moralny szukania prawdy i trwania przy niej, gdy się ją odnajdzie. To miał na myśli kard. J. H. Newman, wybitny obrońca praw sumienia, gdy głosił z naciskiem, że "sumienie ma swoje prawa, ponieważ ma obowiązki".

WOLNOŚĆ A PRAWO

"Z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść" (Rdz 2,17)
35-36. Czytamy w Księdze Rodzaju: "Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz," (Rdz 2,16-17).

Poprzez ten obraz Objawienie poucza nas, że władza decydowania o dobru i złu nie należy do człowieka, ale wyłącznie do Boga. Człowiek oczywiście jest wolny od chwili, kiedy może pojąć i przyjąć Boże przykazania. Cieszy się wolnością niezwykle rozległą, może bowiem jeść "z wszelkiego drzewa tego ogrodu". Nie jest to jednak wolność nieograniczona: musi się zatrzymać przed "drzewem poznania dobra i zła". Wolność została bowiem powołana, aby przyjąć prawo moralne, które Bóg daje człowiekowi. W rzeczywistości właśnie przez to przyjęcie prawa moralnego, ludzka wolność naprawdę i w pełni się urzeczywistnia. "Jeden tylko Dobry" wie bowiem doskonale, co jest dobre dla człowieka i dlatego z miłości doń dobro to mu nakazuje w przykazaniach.

Prawo Boże nie umniejsza zatem, a tym bardziej nie eliminuje wolności człowieka, przeciwnie - jest jej gwarancją i sprzyja jej rozwojowi. W zupełnie innym kierunku zmierzają jednak niektóre współczesne tendencje kulturowe, stanowiące podłoże dość licznych nurtów myśli etycznej, które podkreślają rzekomy konflikt między wolnością a prawem. Należą do nich doktryny, które przyznają poszczególnym jednostkom lub grupom społecznym prawo decydowania o tym, co jest dobre, a co złe: według nich ludzka wolność może "stwarzać wartości ' i cieszy się pierwszeństwem przed prawdą do tego stopnia, że sama prawda uznana jest za jeden z wytworów wolności. Wolność zatem rościłaby sobie prawo do takiej autonomii moralnej, która w praktyce oznaczałaby zupełną jej suwerenność. … Natomiast w Piśmie Świętym i w niezmiennym nauczaniu Kościoła zawarta jest prawda, iż naturalne prawo moralne ma Boga za twórcę i że człowiek przez swój rozum uczestniczy w odwiecznym prawie, którego sam nie ustanawia.

41. Prawdziwa autonomia moralna człowieka nie oznacza bynajmniej odrzucenia, ale właśnie przyjęcie prawa moralnego. Wolność człowieka i prawo Boże spotykają się i są powołane, aby się wzajemnie przenikać. Dobrowolne posłuszeństwo człowieka prawu Bożemu implikuje rzeczywisty udział rozumu i woli człowieka w Bożej mądrości i opatrzności. Zakazując człowiekowi "jedzenia z drzewa poznania dobra i zła", Bóg stwierdza, że człowiek nie posiada od początku tego "poznania", ale jedynie ma w nim udział dzięki światłu naturalnego rozumu i Bożego Objawienia, które ukazują mu wymogi i wezwania odwiecznej mądrości: poddając się prawu, wolność poddaje się prawdzie stworzenia.

43. Sobór Watykański II przypomina, że "najwyższą normą ludzkiego życia jest samo prawo Boże, wieczne, obiektywne i uniwersalne, którym Bóg, wedle planu mądrości i miłości swojej, porządkuje, kieruje i rządzi całym światem i losami wspólnoty ludzkiej. Tego to prawa uczestnikiem czyni człowieka Bóg… ten udział rozumnego stworzenia w odwiecznym prawie nazywany jest prawem naturalnym. prawo to jest nazywane naturalnym nie przez odniesienie do natury istot nierozumnych, ale dlatego, że rozum, który to prawo ogłasza, należy do ludzkiej natury.

Jan Paweł II

Evangelium Vitae (1995)

19 … źródłem sprzeczności między oficjalnymi deklaracjami praw człowieka a ich tragiczną negacją w praktyce jest pojęcie wolności, które absolutyzuje znaczenie jednostki ludzkiej, przekreślając jej odniesienie do solidarności z drugimi, do pełnej akceptacji drugiego człowieka i do służenia innym. Chociaż prawdą jest, że do eliminacji życia poczętego czy dobiegającego kresu dochodzi w niektórych przypadkach pod wpływem źle pojętego altruizmu albo zwykłej ludzkiej litości, nie można zaprzeczyć, że tego rodzaju kultura śmierci jako taka jest wyrazem całkowicie indywidualistycznego pojęcia wolności, która staje się ostatecznie wolnością „silniejszych”, wymierzoną przeciw słabszym, skazanym na zagładę.

Właśnie w ten sposób można interpretować odpowiedź Kaina na pytanie Boga: „Gdzie jest brat twój, Abel?”: „Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rdz 4, 9). Tak, każdy człowiek jest „stróżem swego brata”, ponieważ Bóg powierza człowieka człowiekowi. I właśnie w perspektywie tego zawierzenia Bóg obdarza każdego człowieka wolnością, w której istotne znaczenie ma wymiar relacyjny. Wolność jest wielkim darem Stwórcy, jako że ma służyć osobie i jej spełnieniu, które dokonuje się przez dar z siebie i otwarcie się na drugiego człowieka. Natomiast absolutyzacja wolności w indywidualistycznym ujęciu prowadzi do ogołocenia jej z pierwotnej treści oraz do przekreślenia jej najgłębszego powołania i godności.

Trzeba tu zwrócić uwagę na jeszcze głębszy aspekt problemu: wolność zapiera się samej siebie, zmierza do autodestrukcji i do zniszczenia drugiego człowieka, gdy przestaje uznawać i respektować konstytutywną więź, jaka łączy ją z prawdą. Ilekroć wolność, pragnąc wyswobodzić się od wszelkiej tradycji i autorytetu, zamyka się nawet na pierwotne najbardziej oczywiste pewniki prawdy obiektywnej i powszechnie uznawanej, stanowiącej podstawę życia osobistego i społecznego, wówczas człowiek nie przyjmuje już prawdy o dobru i złu jako jedynego i niepodważalnego punktu odniesienia dla swoich decyzji, ale kieruje się wyłącznie swoją subiektywną i zmienną opinią lub po prostu swym egoistycznym interesem i kaprysem.

20. Ta koncepcja wolności prowadzi do głębokiego zniekształcenia życia społecznego. Jeżeli promocja własnego „ja” jest pojmowana w kategoriach absolutnej autonomii, prowadzi nieuchronnie do negacji drugiego człowieka; jest on postrzegany jako wróg, przed którym trzeba się bronić. W ten sposób społeczeństwo staje się zbiorowością jednostek żyjących obok siebie, ale nie połączonych wzajemnymi więzami: każdy pragnie zrealizować swoje cele niezależnie od innych czy wręcz dąży do własnych korzyści kosztem innych. Jednakże fakt, że także inni mają podobne dążenia, zmusza do poszukiwania jakiejś formy kompromisu, jeżeli społeczeństwo ma zagwarantować każdemu możliwie jak najwięcej wolności. W ten sposób zanika wszelkie odniesienie do wspólnych wartości i do prawdy absolutnej, uznawanej przez wszystkich: życie społeczne zostaje wystawione na ryzyko całkowitego relatywizmu. Wszystko staje się wówczas przedmiotem umowy i negocjacji; także owo pierwsze z podstawowych praw, jakim jest prawo do życia.

Otóż to właśnie ma dziś miejsce także na scenie polityki i państwa: pierwotne i niezbywalne prawo do życia staje się przedmiotem dyskusji lub zostaje wręcz zanegowane na mocy głosowania parlamentu lub z woli części społeczeństwa, choćby nawet liczebnie przeważającej. Jest to zgubny rezultat nieograniczonego panowania relatywizmu: „prawo” przestaje być prawem, ponieważ nie jest już oparte na mocnym fundamencie nienaruszalnej godności osoby, ale zostaje podporządkowane woli silniejszego. W ten sposób demokracja, sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się w istocie w system totalitarny. Państwo nie jest już „wspólnym domem”, gdzie wszyscy mogą żyć zgodnie z podstawowymi zasadami równości, ale przekształca się w państwo tyrańskie, uzurpujące sobie prawo do dysponowania życiem słabszych i bezbronnych, dzieci jeszcze nie narodzonych, w imię pożytku społecznego, który w rzeczywistości oznacza jedynie interes jakiejś grupy.

Można odnieść wrażenie, że wszystko odbywa się z pełnym poszanowaniem praworządności, przynajmniej w tych przypadkach, gdy prawa dopuszczające przerywanie ciąży lub eutanazję zostają przegłosowane zgodnie z tak zwanymi zasadami demokratycznymi. W rzeczywistości mamy tu jednak do czynienia jedynie z tragicznym pozorem praworządności, zaś ideał demokratyczny — który zasługuje na to miano tylko wówczas, gdy uznaje i chroni godność każdej osoby — zostaje zdradzony u samych podstaw: „Czyż można mówić o godności każdej osoby, kiedy pozwala się na zabijanie tej najsłabszej i najbardziej niewinnej? W imię jakiej sprawiedliwości poddaje się osoby najbardziej niesprawiedliwej dyskryminacji, uznając niektóre z nich za godne obrony, a odmawiając tej godności innym?”. Pojawienie się takich sytuacji oznacza, że działają już mechanizmy, które prowadzą do zaniku prawdziwego ludzkiego współżycia i do rozpadu samego organizmu państwowego.

Domaganie się prawa do przerywania ciąży, dzieciobójstwa i eutanazji oraz prawne jego uznanie jest równoznaczne z przyjęciem wynaturzonej i nikczemnej wizji ludzkiej wolności: z uznaniem jej za absolutną władzę nad innymi i przeciw innym. To jednak oznacza śmierć prawdziwej wolności: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” (J 8, 34).

Św. Tomasz z Akwinu, Do Ewangelii św. Jana, cap. 8, lect. 4, Nr 3 (ed. Vives, Vol. 20 p. 95).

9



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
pyt 10 KNS a liberalizm wolność jednostki a dobro wspólne
WOLNOŚĆ CZY KONIECZNOŚĆ
Ogonowski A Konstytucyjna wolność działalności gospodarczej w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjne
3 kroki do wolności finansowej
Ku wolności essej
konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności
Jak przestac palic Wolnosc od Nieznany
DEKLARACJA SEJMU USTAWODAWCZEGO W PRZEDMIOCIE REALIZACJI PRAW I WOLNOŚCI OBYWATELSKICH, Politologia
Piłsudski - Z cytadeli do wolności, STUDIA i INNE PRZYDATNE, [ Geschichte ]
Wolność Absolutna, Sekty
Wolność od strachu
Tezy z KNS
Poza wolnością
2 Janus Sitarz, Wolność i etyka czytania hermeneuty
Erich Fromm Ucieczka od wolności
obywatel jego wolnosci prawa i Nieznany

więcej podobnych podstron