Substancją literatury jest słowo.
Mówiąc słowo, ma się na myśli jego brzmienie i sens,
pisząc – (niekiedy) także wygląd.
O przestrzeni myśli się rzadko lub wcale.
Jednak słowo, by zaistnieć w czasie, potrzebuje przestrzeni.
Przynależy ona do słowa na równi z jego kształtem, dźwiękiem i znaczeniem.
Tak pojęte słowo jest substancją
LIBERATURY.
Liberatury czyli literatury totalnej, w której tekst i przestrzeń książki stanowią
nierozerwalną całość.
Fizyczny przedmiot przestaje być zwykłym nośnikiem tekstu,
książka nie zawiera już utworu literackiego, lecz s a m a n i m j e s t.
Architektonika i strona wizualna dzieła są więc nie mniej istotne niż
fabuła czy styl.
I nie ma żadnego powodu, by ograniczać się tylko do tradycyjnej formy kodeksowej.
Dzieło może przybierać dowolną postać i być zbudowane z dowolnego materiału.
Zenon Fajfer, liryka, epika, dramat, liberatura
Istnieją dzieła literackie, których przekaz nie ogranicza się wyłącznie do sfery werbalnej – dzieła, w których autor mówi całą książką: jej kształtem, budową, sposobem zapisu tekstu. Nie było dotąd trafnego określenia na podobny rodzaj pisarstwa. Wynikało to z faktu, że zarówno teoretycy, jak i zwykli czytelnicy na ogół ignorowali materialny aspekt utworu. Książka i pismo miały pełnić jedynie rolę służebną wobec „treści”, umożliwiać możliwie przeźroczysty zapis mowy, natomiast sam krój czcionki czy kształt woluminu znajdowały się poza obszarem lektury i analizy (tak się działo nawet w przypadku utworów jawnie eksponujących swą materialność).
Impulsem do zmiany tego stanu rzeczy stał się opublikowany w 1999 roku w „Dekadzie Literackiej” esej-manifest Zenona Fajfera Liberatura. Aneks do słownika terminów literackich, w którym polski pisarz upomniał się o marginalizowaną przez krytyków cielesną stronę literatury, pokazując artystyczny potencjał i bogactwo znaczeń zawartych w typografii i budowie książki. Postulując wyodrębnienie osobnego rodzaju literackiego, nazwanego przez niego liberaturą (od łacińskiego liber – ‘książka’, ‘wolny’), Fajfer wskazał na konieczność zrewidowania podstawowych pojęć literaturoznawstwa, takich jak „tworzywo”, „forma”, „dzieło literackie” czy „książka”. Myśl tę rozwinęła następnie Katarzyna Bazarnik, która, wychodząc od analizy twórczości Jamesa Joyce’a, wykazała, że podobieństwo formy i treści, czyli tak zwana ikoniczność, stanowi swoistą cechę gatunkową liberatury, tym samym wpisując tę koncepcję w szerszy kontekst coraz prężniej rozwijających się na Zachodzie badań nad ikonicznością dzieła literackiego.
Czym zatem jest owa liberatura?
Liberatura to taki rodzaj literatury, w którym tekst i materialna forma książki tworzą organiczną całość, a wszelkie elementy, w tym również niewerbalne, mogą być nośnikami znaczenia. W utworze liberackim znacząca jest więc nie tylko warstwa słowna, ale także fizyczna przestrzeń i konstrukcja książki, jej kształt, format, układ typograficzny. Istotne mogą być wielkość, krój i kolor pisma, ale też niezadrukowana powierzchnia kartki, zintegrowany z tekstem rysunek czy fotografia, wreszcie rodzaj papieru lub innego materiału. Nie bez znaczenia są wszelkie wartości numeryczne: wymiary tomu czy liczba stron, słów, a nawet pojedynczych znaków. Czytelnik ma do czynienia z dziełem totalnym, które może przybrać dowolny wygląd (zgodnie z drugim znaczeniem łacińskiego liber), co w praktyce oznacza niekiedy radykalne odejście od tradycyjnej budowy książki. Jest to zarazem dzieło w pełni autorskie, kontrolowane przez pisarza na każdym etapie powstawania.