Demony Nocy

Zapomnij o bólu i zanurz się w moich ustach,
popatrz jak wschodzi słońce następnego dnia.

Poniosą nas moje skrzydła,
tam gdzie nikt już nie zada ci cierpienia.
Pozwól mi zasmakować twej słodkiej krwi,
Nie obawiaj się,
Chwyć mą dłoń,
Wsłuchaj się w blask mych oczu,
Nie obawiaj się,
Oddaj mi się cały,
Zaufaj mi,

Pozwól mi posmakować twej gładkiej skóry,
Nie opuszczę cię, nie teraz,
Nie zginiesz, lecz narodzisz się na nowo,
Zapomnij o bólu i zanurz się w mym ciele,
popatrz jak specjalnie dla ciebie, wstaje słonce następnego dnia…
Po raz ostatni

Mam w domu taki bajzel że szok. Nie mogę nic znaleźć. Wszystko mi sie zawaliło po tym jak wyjechałam z mojego kochanego Berkley . Tam pozostawiłam swoich przyjaciół, chłopaka i całe życie. Po co mi było to cale dobre uczenie się. Nie musiałam przecież nigdzie jechać gdyby nie ta głupia wymiana studencka. Na moje miejsce do mojej szkoły przyjechała jakaś kujonica z tej zapyziałej dziury Cleveland - tak sie nazywa . Dla mnie nie robi to większej różnicy, bo i tak mogę pobyć trochę w akademiku. Tyle że on jest gorzej zapuszczony niż dworce i Slumsach .Dużo by opowiadać o tym jak to wszystko sie potoczyło. Od pół roku jestem w tym mieście i nie widziałam nawet jednej bójki , żadnej akcji czy nawet zdrady publicznej. Tylko cisza i spokój to staje się strasznie nudne. moja codzienna rutyna to: pobudka o 7. 35 , poranna toaleta i nic więcej . Drogę na uczelnię pokonuje zawsze w tym samym czasie ok 20 min. tak w ogóle nazywam sie Erika James mam 19 lat i jestem na pierwszym roku studiów filozofii. Mama mówi że wybrałam takie kierunek bo na niczym innym kariery nie zrobię. Ma trochę racji. Niezbyt chciałam tu przyjeżdżać zwłaszcza że miałam w Berkley sprawę do załatwienia. Chciałam razem z moim chłopakiem wystąpić do sądu o wcześniejsze pozwolenie na ślub. Bardzo go kocham i tęsknię ale mam tez dziwne przeczucia że Martin znalazł sobie kogoś na moje miejsce. Nie zdziwię się jeśli pojadę o domu i zobaczę go z kimś innym. Na uczelni spotkałam sie z Mabel jesteśmy na jednym roku i nawet trochę się za kumplowałyśmy ale niezbyt. Ona to taka typowa Barbie a ja jestem jej przeciwieństwem. Mimo tych różnic można się z nią dogadać. Nawet nie myślałam o tym że mogę się tutaj w kimś zakochać, a jednak stało sie . Jest w klasie wyżej ode mnie a zawsze mijamy się na korytarzu. Nasze sale lekcyjne nie są w tym samym budynku i nigdy drugoklasiści nie przychodzą tutaj bez powodu. Zazwyczaj są to prochy pieniądze lub dziewczyny takie jak Mabel. Większość to cherlederki, ale trafiają się normalne dziewczyny takie jak ja albo Mia. Mia jest z pochodzenia meksykanką ale przeprowadziła się do Cleveland nie wiem dlaczego, nigdy jej o to nie pytałam. Bardzo dziwnie się zachowuje. Nie przychodzi do szkoły gdy jest jakaś dyskoteka albo fajna pogoda. Ostatnio miałam taką ochotę żeby zapytać czemu taka jest ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie. Stwierdziłam że będzie lepiej dla nas obu żebyśmy wiedziały o sobie tyle ile powinnyśmy. Jest jeszcze coś czego wam ni powiedziałam. Moja rodzina miała kiedyś powiązania z czarodziejami. Moja pra pra prababka żyła kiedyś w Salem. Nikt poza moimi znajomymi z Berkley nie wie kim naprawdę jestem. Życie to pasmo porażek i nieszczęść jak powiedział pewien poeta. W całej rozciągłości się z nim zgadzam, aczkolwiek nigdy nie możemy wszystkiego przewidzieć .Zaskakujące jest to że nigdy nie możemy znać na wszystko odpowiedzi. Nikt nie jest idealny jak mawiała moja ulubiona nauczycielka w poprzedniej szkole. Bardzo lubiłam czytać typowe dla nastolatek romanse z nutką dramatyzmu w tekście. Najbardziej podobają mi się Kroniki Ann Rice. Wampiry to coś co najbardziej lubię. Oglądałam Interwiev With The Wampire* chyba ze sto razy. Tom Cruise, po prostu bajka. Nikt nie wie co się dzieje z ludźmi gdy wchodzą do domu państwa Morton. Nie wracają już do swoich bliskich z przynajmniej nie tacy jak powinni. Prowadziłam ostatnio głębokie poszukiwania na temat tego co się działo tutaj w Cleveland w zeszłym wieku.

Niewiele się dowiedziałam aczkolwiek można rozpoznać liczne zaginienia w 1978 roku.

Gazety na ten temat się nie rozpisywały. Moja mama tez nie mówiła mi o tym chociaż przez ponad połowę swojego życia mieszkała tutaj. Mój ojciec zginął w wypadku ponieważ był kierowcą rajdowym. Bardzo cierpiałam po stracie ale miałam jeszcze mamę. Nie wyszła ponownie za mąż. Z czego się trochę cieszę ale niezbyt. Chciałabym mieć ojca. Mogłabym z nim pogadać o tym co mnie trapi ale niestety ni ma nikogo takiego. Miałam na lekcję socjologii przygotować referat. Nie miałam tematu na treść referatu więc postanowiłam wybrać wampiry i inne stwory. Miałam do dyspozycji wiele źródeł w mojej szkole oraz to z czego nikt inny nie posiada-księgę czarów. Zaklęcia i różne wiadomości przez ponad 2 i pół wieku były strzeżone przez moje babki i prababki. Nic tak nie daje do myślenia jak porządna akcja w pamiętniku mojej babci. Żyła w czasach gdy w Cleveland były wampiry. Był to rok gdzieś ok. 1899. Jedna notka w pamiętniku brzmiała:

,, Widziałam ich. Są tacy piękni, chociaż na swój sposób każdy może ich postrzegać. Jest ich co najmniej 10 lub nawet więcej ale tylko jedną rodzinę widziałam w całości. Są wysocy dobrze zbudowani mają szkarłatne oczy; niewiele można ukryć pod tymi długimi włosami i okularami z ciemnymi szkłami. Mają specyficzny sposób poruszania się, ale nie aż tak różniący się od normalnych ludzi. Jedyne co ich wyróżnia to te oczy'' Taki tekst przeczytałam na 18 stronie pod tym widniała data

17 września 1899 rok

Moja babcia to miała szczęście. - pomyślałam przeglądając kolejne kartki. Były na nich także rysunki tych pięknych istot. Wydawało mi się żę jednego gdzieś widziałam ale nie mógł to być on. Wiem że wampiry są nieśmiertelne ale one przecież nie istnieją. Mama zawsze mi to mówiła. Ale ja swoje wiedziałam. Zaraz przecież ja miałam wtedy tylko 8 lat i wierzyłam dokładnie we wszystko co mi powiedziano. Niewiele wiedziałam o moich przodkach. Dużo by o nich mówić. Mogę się dowiedzieć w każdej chwili ponieważ mam w domu prawdziwe medium. Ja mam dar telekinezy. Nie jestem z tego aż tak zadowolona ponieważ w pokoju gdy odkryłam jak dar posiadam potłukłam swoją ulubioną wazę .Mama się trochę wkurzyła. Nie tylko ja mam dar moja mama jest telepatką. Ja mam teraz zaledwie 19 lat i kochającą matkę. Tęsknię za normalnym życiem. Za zabawami z przyjaciółmi chłopakiem ,który teraz już na pewno nie będzie mnie kochał. Ale gdy wróciłam na weekend do domu miałam miłą niespodziankę. Przyjechał mój chłopak ,ale była z nim jeszcze jakaś dziewczyna. Nie znałam jej ale mogłam odgadnąć kim jest. To była jakaś dziewczyna z Berkley. Nie za bardzo ją znałam ale wydawało mi się że strasznie przypomina mi jedną z tych osób które widziałam w pamiętniku babci. Wysoka szczupła o brązowych oczach, chociaż widać było że są to szkła kontaktowe. Mamy XXI wiek więc o kontakty nie trudno. Na imię miała Gabriela tyle tylko usłyszałam ponieważ zaraz po tym wybiegłam z domu i do wieczora nie wróciłam. Na drodze do parku natknęłam się na mojego kolegę z uczelni. Jak zwykle udawał głupka. Myślał że dzisiaj teraz będę się tak samo śmiała jak zwykle w szkole. Teraz nie było mi do śmiechu. W moim domu był ,, mój były’’ chłopak, ,, piszę były’’ ponieważ nie mam zamiaru mieć z nim nic wspólnego. Bardzo mnie zranił i nie wiem czy zdołam jeszcze komuś zaufać. Wiele się ostatnio u mnie działo. Zdobyłam świadomość ze mój chłopak jest teraz zajęty swoją nową dziewczyną. Nie obchodziło mnie to teraz ale świadomość że zostałam teraz sama naprawdę mnie przerażała. Niewiele myślałam o tym co się teraz ze mną stanie chciałam jak najszybciej wyjechać z Cleveland i wrócić do mojego prawdziwego domu w Berkley. Tam przynajmniej mogłabym odreagować na to co się tutaj stało. To co się teraz ze mną działo nie było normalne. Próbowałam się pozbyć tego co tak bardzo przypominało mi jego ,Martina. Bałam się wrócić do domu z myślą że on tam cały czas jest. Wiele musiałam sobie przemyśleć na temat mojego życia. Bardzo się zmieniło odkąd wyjechałam z domu. Spakowałam się w drogę z potrzebnymi rzeczami. Poszłam na dworzec i jeszcze brakowało tego żebym się spotkała z moim porąbanym kolega z uczelni. Michael nie jest aż tak beznadziejny na jakiego wygląda ale to nie jest facet dla mnie. Dużo myślałam w drodze do Berkley. W pewnym momencie dosiadł się do mnie jakiś chłopak. Wyglądał na bardzo zamyślonego. Zapytał czy może się przysiąść. Zgodziłam się.

-Czemu nie. Pomyślałam

Może być fajnie.

Wreszcie ktoś równie pomylony jak ja

Niewiele myśląc zaczęliśmy ze sobą rozmawiać o wszystkim o niczym i tak przez ponad 3 godziny. Dowiedziałam się że ma na imię Ernest bardzo ładnie jak dla mnie. Wydaje mi się że coś we mnie go przyciąga ale nie wiem co. Po jakimś czasie zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach. O tym jak bardzo życie jest durne i nic nieznaczące ,On chyba ma takie samo zdanie.

Zaczęłam już przymykać oczy bo naprawdę byłam zmęczona. Ernest chyba to zauważył bo zaczął przygarniać mnie do siebie. Na ten gest straciłam lekko poczucie mojej pewności i odpłynęłam w krainę Morfeusza. Chłopak zaczął nucić jakąś piosenkę której słów za nic w świecie nie mogłam zrozumieć. Co mnie to teraz obchodziło. Nie spałam od 3 dni więc musiałam jakoś odreagować a że akurat nawinął się Ernest więc skorzystałam. Jego oddech był nierówny więc trochę mnie to zaniepokoiło. Ocknęłam się i zobaczyłam go całego zlanego potem i ciężko oddychającego. Zaczęłam nim trząść żeby się obudził ale za nic w świecie nie chciał tego zrobić jakby mi na złość. Zaczęłam krzyczeć bić go ale nic to nie dawało. Wybiegłam z przedziału i poszłam do jakiegoś faceta poprosić o pomoc od razu przybiegł do mojego przedziału i zobaczył co się z nim dzieje. Okazało się że miał atak padaczki z której naprawdę ciężko jest człowieka obudzić. Gdybym przybiegł trochę później z nim nie było by już co robić. On by nie żył. Jest coś jeszcze znalazłam w jego torbie jakiś notes i dowód osobisty. Widniała w nim data jego urodzenia przypadająca na 15 marca 1869 rok czyli był nieśmiertelny miał 142 lata. Jak to możliwe że tuliłam się do wampira.?

To nie możliwe ?

Jak mogłam być aż tak głupia i nie uważna?

Mógł mnie przecież zabić? A jak to możliwe że jest chory skoro jego ciało się już nie rozwija.? Jeszcze raz spojrzałam na dane personalne w jego dokumentach i zobaczyłam że nie jest to to samo imię które mi podał. Byłam w lekkim szoku bo w moim mieście a nawet w Cleveland nie było dotąd żadnego wampira od 1899 roku. Wtedy moja pra pra babka ich widziała. Nie chciałam w to wierzyć ale teraz to stało się rzeczywistością. Nagle coś lodowato zimnego dotknęło mojej skóry. Szybko odskoczyłam żeby sprawdzić co to takiego. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego blondyna o niebieskich oczach. Wyglądał na spiętego więc zapytałam czego potrzebuje. On tylko zaciągnął się powietrzem i zaczął się do mnie zbliżać. Nie wiedziałam co zrobić. Sparaliżowana strachem stałam dłuższą chwilę i zastanawiałam się co zrobić. Myślałam że umrę. A on? Nic nie zrobił a tylko podszedł przytulił mnie i odszedł. Tak po prostu. Nie wiem co mi się stało ale zaczęłam biec w jego stronę i krzyczeć żeby się zatrzymał, widać usłyszał bo przystanął obrócił się w moją stronę. Staliśmy tak dłuższą chwilę w końcu odzyskałam głos i zapytałam kim jest. Nie wiele się dowiedziałam ale tyle żeby wiedzieć czym lub kim jest. Dało mi to wiele do myślenia.

Mam teraz jeden cel odnaleźć Ernesta zapytać jak się czuje i co się z nim działo. Chciałam być pewna że nic mu nie jest. Tak bardzo się o niego martwiłam.

Nagle usłyszałam krzyk i rozdzieranie ubrania. Nie mogłam zobaczyć co się dzieje ponieważ widok zasłaniał mi jakiś wysoki dobrze zbudowany mężczyzna. Już miałam go kopnąć w kostkę ale zza jego pleców wyłonił się Ernest ze szkarłatnymi oczami. Podszedł do mnie zaczął obwąchiwać tak jakbym była jakimś smakowitym kąskiem.

Jego towarzysz zaśmiał się ponuro i rzekł:

Witaj Eriko! Miło cię widzieć. Bardzo chciałem zobaczyć twoją minę gdy Ernest stanie się tym czym ja. Wampirem! Po całym zajściu zostawił mnie i Ernesta samych. Nie wiedziałam o tym chłopaku nic a on na moich oczach stała się czymś potwornym Wampirem to słowo cały czas odbijało się echem w mojej głowie. Nie mogłam w to uwierzyć. Jak po czymś takim mogłam mu jeszcze spokojnie spojrzeć w twarz. Nie wiele myśląc wybiegłam z przedziału.

Pociąg zatrzymał się na stacji którą obrałam sobie za cel. Berkley mój dom. Miejsce gdzie tak naprawdę mogłam poczuć że żyję. Już nawet nie tęsknię za Cleveland w którym dużo przeszłam. Ale bardzo szkoda mi Ernesta. Znaliśmy się zaledwie kilka godzin w pociągu a ja czułam się jakby to były wieki.

****************************************************************************

Cieszyłam się na spotkanie z moją siostrą i bratem którzy w Berkley mieszkają z moim tatą. Mama przeprowadziła się ze mną do tego nieszczęsnego Cleveland. Moje życie diametralnie obróciło się o 180 stopni tak bardzo za nimi tęskniłam że nie zważałam na nic. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi Nicole zaraz za nią zauważyłam że czai się nieznajomy mi chłopak . Nicole od razu rzuciła mi się w ramiona a ja prawie upadłam. Nie zdziwiła mnie jej reakcja nie widziałyśmy się równo sześć miesięcy. Zaczęłyśmy rozmawiać o tym co się u nich działo przez ten czas gdy mnie nie było. Tak bardzo chciałam dowiedzieć się wszystkiego co robi gdzie się uczy i różne rzeczy z nią zawiązane oraz kim był nieznajomy chłopak. Wyglądał jak Ernest miał tak samo bladą skórę i był taki smutny jakby cierpiał. Moja siostra też się dziwnie zachowywała. Raz była radosna a raz smutna często się mi przyglądała. Bacznie ją obserwowałam i zauważyłam że nie jadła odkąd weszłam do domu i nie zmieniła pozycji. Zdenerwowało mnie to więc jak mam to w zwyczaju zapytałam co się dzieje. Jak zwykle się wykręciła od odpowiedzi i niczego się nie dowiedziałam. Postanowiłam nie naciskać bo wiem że kiedyś i tak mi to powie. Znam ją.

Minęło 2 dni od mojego przyjazdu do domu. A jeszcze nie widziałam taty.

- Nicole!!!!- zaczęłam się drzeć z salonu

- Czego chcesz usłyszałam ją z tyłu.

- Chciałam zapytać gdzie się podziewa ojciec?

- Gdzieś wyjechał, nie wiem gdzie.

- Na pewno??????

- Tak na pewno

- Ja go jeszcze znajdę nie wiem jak ale znajdę- powiedziałam do odwracającej się ode mnie Nicole.

Nie chciało mi się już siedzieć w salonie więc poszłam do swojego pokoju położyć się spać.

To był najgorszy wybór w moim życiu…….

Po jakiejś godzinie do mojego pokoju weszła Nicole. Usiadła na łóżku dotknęła mojej nogi dłonią. Była zimna jak lód. To mnie przeraziło. Zaczęła się do mnie przysuwać ja nie miałam już gdzie uciekać czekałam na to co się teraz stanie. Kazała mi żebym jej uważnie posłuchała

- Erika jesteś moją siostrą i wiesz jak bardzo cię kocham ale zorientowałaś się zapewne czym jesteśmy więc musisz stać się tym czym ja

- NIE!!!!!! Zaczęłam krzyczeć ale nic to nie dało poczułam teraz jak jej zęby znajdują się już mojej szyi a jakaś substancja zaczęła cieknąć po moim ciele. Stałam się teraz częścią nicości. Świat zaczął lawirować mi przed oczyma. Nie miałam już sił nic zrobić więc poddałam się chwili. Trwało to krótko i bezboleśnie

A później było już coraz gorzej

************************************************************************************************************************************************************************************************************************************

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Odsłoniłam żaluzje i poczułam że zalewa nie fala gorąca więc szybko zasłoniłam okno. Zeszłam na dół do Nicole aby powiedziała co mi zrobiła dlaczego tak dziwnie się czuję. Po drodze zobaczyłam w lusterku swoją postać. Była zgrabna miała długie włosy i piękne białe zęby. Jedyne co nie było zrozumiale to podkrążone sine oczy oraz zmieniony kolor tęczówek na jaśniejszy moje dziąsła wyraźnie się pogrubiły a kły wydłużyły. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Chciałam uciec ale nie mogłam bo coś mnie trzymało w domu coś czego nie mogłam przerwać, bardzo dziwna więź.

Dotarłam w końcu do salonu i zobaczyłam Nicole siedzącą w jakiejś dziwnej pozie, chyba kwiatu lotosu. Odchrząknęłam i po chwili zobaczyłam twarz mojej siostry. Widniał na niej zawzięty i wymuszony uśmiech. Chciałam się na nią rzucić i oderwać jaj łeb, za to co mi zrobiła. Dokładnie wiedziałam czym się stałam, nie zdziwiło mnie nawet to , że to moja własna siostra do tego doprowadziła. Zrobiła ze mnie potwora, o którym nawet nie chciałam słyszeć ani nic wiedzieć. W tym samym momencie do domu wszedł mój ojciec. Wyglądał dokładnie tak samo jak ja albo Nicole. Przywitał mnie jak gdyby nigdy nic.

- Cześć córciu! Wykrzyczał mi tuż koło ucha

-Przestań mi wrzeszczeć do ucha- odpaliłam.

Nie miałam zamiaru wchodzić z nim w jakiekolwiek rozmowy, chciałam jak najszybciej znaleźć się teraz przy mamie w Cleveland, chociaż nie za bardzo mi się uśmiechało teraz wyjeżdżać ale musiałam zrobić coś żeby choć na chwilę uciec z tego piekła jakim był mój dom. Właściwie to cmentarzysko, bo nikt nie żyje w nim tak jak normalny człowiek. Postanowiłam rano wyjechać do mamy i już nie wracać do tego piekła. Wiem że teraz jestem potępiona i nic mi nie pomoże pozbyć się tego. Naprawdę chciałam umrzeć niż stać się tym czymś. Nie zabierając ze sobą nic prócz poczucia że jestem potworem niszczącym ludzkie życie i marzenia.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Byłam szczęśliwa że moja mama i brat nie są tym czym ja Nicole i jej chłopak. Jednak z jednego jestem zadowolona, zniknął mój dar telekinezy więc nie muszę się martwić że coś zepsuje albo komuś zrobię krzywdę. Co prawda jestem jeszcze silniejsza niż przedtem i wcale mi to nie przeszkadza ale jest też męczące. Przemiana nie jest aż tak bolesna jak np.: w opowieściach. Słyszałam , że źle przeminę przechodzą osoby starsze, więc teraz wyobrażam sobie mojego ojca stającego się krwiożerczą bestią. Miałam mało czasu na to żeby myśleć co robić. Chciałam być już przy mamie. Już miałam otwierać drzwi gdy moim oczom ukazał się widok , którego bym się nie spodziewała. W drzwiach stal Ernest z bukietem pięknych czerwonych róż które ja tak kochałam gdy byłam człowiekiem ale to się nie zmieniło po mojej przemianie……

Tak myślałam sobie co on może tutaj robić. Patrzyłam na niego jak osłupiała on również nie był w pełni świadomy tej zaistniałej sytuacji. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby się teraz stąd ulotnił, biłam się ze swoimi myślami.

- Co ty tutaj robisz?! – zdołałam wysyczeć przez zaciśnięte zęby.

- Przyjechałem w odwiedziny do mojej kumpeli z przedziału była w tym nutka śmiechu i ironii.

- Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?

- W pociągu zostawiłaś dowód , i stąd wiem gdzie mieszkasz

- A po co utaj przyjechałeś?

- Nie zapraszałam cię nigdy!!!

- Ale wiedziałem że to co widziałaś w pociągu przyprawiło cię o lekkie zmieszanie, więc przyjechałem ci co nie co wytłumaczyć.

Wiesz co się stało i jeszcze masz czelność Się tu pojawiać? Jesteś kompletnym kretynem. Przecież ja wtedy mogłam stać się tym czym ty teraz jesteś……

Zastanowiłam się nad tym co chciałam powiedzie. Przecież nie mogłam mu powiedzieć że od przed wczoraj jestem nieśmiertelna. Przecież by mi nie uwierzył. Ale samo to że nie muszę już sypiać ani jeść powinno dać mu do myślenia i jeszcze moja skóra i oczy. Są zupełnie inne niż te które widział 3 dni temu. Chciałam mu coś powiedzieć ale przeszedł przez próg mojego domu i zamknął z żelaznym uścisku, nie miałam się jak wyrwać to przecież wampir. Silny jak tur. Chciałam się oderwać ale to wszystko spełzło na niczym.

- Puść mnie! Zaczęłam krzyczeć. Niestety czułam się jakbym waliła grochem o ścianę. Nic, kompletnie do niego nie docierało…….


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wykład Dodat Widocz w nocy
Antologia SF Na krawędzi nocy
13 Muzyk nocy
Działanie żołnierza na polu walki w dzień i w nocy - konspekt, Konspekty, SZKOLENIE TAKTYCZNE
demony boją się prawdziwych uczniow Chrystusa
P C and Krisin Cast Dom Nocy Ujawniona(Revealed) rozdział 19
Baśnie 1001 nocy Opowieść o hebanowym rumaku
Basnie 1001 nocy
Dobrej Nocy
Zmierzch- inaczej, ☺Różne ☺, Pliki (Smieszne opisy,jak rozpoznać fanki Zmierzchu,brakujący temat noc
Valente?therynne M Opowiesci sieroty W ogrodzie nocy
Na dno nocy
Dom Nocy Ujawniona ( Rozdz 17do22)
14 Muzyk nocy
P C Cast, Kristin Cast (Dom Nocy 01) Naznaczona [rozd 14,15,16]
PK 4.2 Działanie żołnierza podczas marszu w nocy(2), PP i K

więcej podobnych podstron