Nowa nowa i stara podstawa programowai stara podstawowa programowa
„Stara” podstawa programowa obejmowała cztery części: cele edukacyjne, zadania szkoły, treści oraz osiągnięcia ucznia. Jej zapisy były integralnie powiązane ze standardami egzaminacyjnymi. Określone w podstawie osiągnięcia ucznia wraz z zapisami standardów odnosiły się do kompetencji kluczowych, które powinien posiąść uczeń w ciągu etapu edukacyjnego. Wadą tek zredagowanych dokumentów programowych była spora doza uznaniowości w zakresie tzw. treści podstawowych i ponadpodstawowych.
„Nowa” podstawa programowa wskazuje na cele kształcenia ogólne i szczegółowe, przypisane konkretnym hasłom programowym. Jednocześnie „znikają” tzw. standardy egzaminacyjne i ścieżki edukacyjne. Zaletą proponowanych rozwiązań jest ukonkretnienie tych treści i umiejętności, które należy uznać za podstawowe. Można mieć jednak wątpliwości, czy wszystkie spośród zapisanych w podstawie kompetencji posiadają walor kluczowych.
W drugim etapie kształcenia, w obrębie przedmiotu Historia i społeczeństwo, w zasadzie bez większej szkody dla rozwoju dziecka można by pominąć treści dotyczące „refleksji nad sobą i otoczeniem społecznym”, które są kształtowane w umyśle młodego człowieka na każdej lekcji, w każdej sytuacji kontaktu z wychowawcą, kolegą z klasy, nauczycielem. Wtedy jednak przedmiot ten powinien nazywać się po prostu „historią”. Podobnie bez szkody pożegnać się można z treściami związanymi z tzw. fundamentami Europy, które poznawane są w ramach innych przedmiotów. Niektóre zaproponowane w podstawie hasła są zwyczajnie za trudne. Można się także zastanowić, czy na tym etapie kształcenia nie należałoby zrezygnować z poznawania: państwa, wspólnoty europejskiej, problemów ludzkości oraz tłumaczenia czym jest: planowanie centralne, zależność od ZSRR, dyktatura partii komunistycznej, cenzura.
W podstawie mamy do czynienia z paradoksem polegającym na tym, że w imię zbliżenia szkoły do problemów i potrzeb zmieniającego się społeczeństwa („szkoła przyjaźnie wymagająca”), zamiast upraszczać zakres podstawy, pompuje się w nią hasła trudne lub wręcz niepotrzebne na danym etapie życia. Na swój użytek nazywam to dekoncentracją procesu dydaktyczno-wychowawczego. W poprzednim porządku skrajnym przykładem takiego stanu rzeczy były ścieżki edukacyjne.
W trzecim etapie kształcenia, poza możliwymi do zdefiniowania wadami w zakresie proponowanych haseł programowych i przypisanych do nich kompetencji, głównym, w moim odczuciu, błędem jest przerwanie wykładu na „sprawach polskich w okresie I wojny światowej”. Moje przekonanie wynika z braku pewności kontynuowania kształcenia przez wszystkich uczniów gimnazjum w szkołach ponadgimnazjalnych. Autorom „nowej” podstawy zabrakło odwagi rezygnacji z pewnych haseł programowych, których brak nie spowodowałby uszczerbku w procesie pozyskiwania kompetencji ucznia gimnazjum zarówno w sferze wiedzy, jak i umiejętności.
W odniesieniu do podstawy programowej z zakresu kształcenia obywatelskiego, zamiast oczekiwanego „spowolnienia” procesu uczenia się i nauczania, charakteryzującego się refleksją, dyskursem nad problemami współczesnego świata, oczekiwać należy raczej przyśpieszenia. Podstawowy powód, to 31 haseł programowych zaplanowany do zrealizowania w ciągu drugiej i trzeciej klasygimnazjum. Przy tym wszystkim zaprzepaszczona zostanie wielka zdobycz edukacji obywatelskiej, jaką był rozbudowany moduł dotyczący edukacji samorządowej (obecnie trzy hasła programowe).