„ROCKOWA” DROGA KRZYŻOWA
STACJA I – Pan Jezus na śmierć skazany.
„Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? / Odpowiedział Jezus: / Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda?”(J 18, 37-38)
OSOBA NA KRZEŚLE: (Śmiech) Prawda! Co to za prawda, która wszystkiego zabrania, a na nic nie pozwala?! Chcesz prawdy? Nie ma prawdy. On daje ci prawdę za darmo, bezinteresownie, ale ludzie chcą innej prawdy! Prawdy z telewizji i kolorowych gazet! Proszę! Patrz! Czytaj! To jest prawda, której wszyscy szukają! Dlaczego milczysz? Krzycz razem z nimi: Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj...!
STACJA II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.
„Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.” (Mk 15, 15)
OSOBA NA KRZEŚLE: Cóż to takiego, krzyż? Kiedyś – narzędzie tortur, dziś – zwykła ozdoba. Tysiące krzyży. Są wszędzie. Tatuaże z krzyżami, kolczyki, wisiorki, nadruki na bluzkach...Wiszą gdzieś na ścianach, możesz zobaczyć je nawet w reklamie...”Proszę państwa...tylko dziś!! Nowej generacji krzyż, świecący w ciemności. Możesz go mieć za jedyne 49.99” Myślisz, że te krzyże cię zbawią?! Zastanów się...gdzie jest twój krzyż?
STACJA III – Pan Jezus po raz pierwszy upada pod ciężarem krzyża.
„ Umocnij kroki moje na ścieżkach Twoich, aby się nie chwiały stopy moje”
OSOBA NA KRZEŚLE: Co my tu mamy...jakaś aktorka bierze rozwód...któryś z polityków znów stanie przed sądem...o, to ciekawe...na ławce w parku znaleziono nastolatka, upił się do nieprzytomności...nie udało się schwytać przemytników marihuany...seryjny morderca znów na wolności...Spójrz prawdzie w oczy! Wszyscy upadają! Dziś to już nikogo nie dziwi. I ty upadłeś, tak jak upadł twój Bóg! On wstaje, walczy dalej! A ty? Też chcesz się podnieść? W porządku! Wstawaj! Tylko po co? Żeby upaść znowu? Lepiej pogódź się ze swoim upadkiem. Spójrz...wszyscy oni już dawno przestali walczyć. Witaj w krainie mroku! Chcesz się z niej wydostać? (szyderczy śmiech) Tu też da się jakoś żyć...
STACJA IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę.
„Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza.” (Lam 1,12)
OSOBA NA KRZEŚLE: I co ona tu robi? Jej miejsce nie jest przy dziecku! Też mi matka! Powinna studiować, robić karierę, zarabiać pieniądze! A ty? Co się tak rozczulasz? Ona robi z siebie zwykłą męczennicę...Pomyśl, gdyby miała pieniądze, pozycję społeczną, jej Syna z pewnością by uniewinniono...Słucham? Co mówisz? Pieniądze to nie wszystko...W jakim świecie ty żyjesz?! Miłość?! Jaka miłość?! Teraz miłość mierzy się ilością papierków...Nie wierzysz...?
STACJA V – Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Chrystusowi.
„Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.” (Łk 23,26)
A to co? Czyżby znalazł się ktoś, kto chciał Mu pomóc? Jakie to szlachetne. Teraz ludzie będą go zapewne podziwiać. Pomógł nieść krzyż Chrystusowi! Jakiś ty odważny! Jakie ty masz dobre serce! Tylko on i kilku żołnierzy wiedziało, że został zmuszony! Nie chciał pomóc! Nic go nie obchodził jakiś Chrystus niosący krzyż! Co sobie teraz myślisz? Miałeś go za bohatera? Przestań żyć w swoim urojonym świecie. Nie ma prawdziwych bohaterów! Teraz każdy troszczy się wyłącznie o własne życie! Nikogo nie obchodzą inni ludzie i ich problemy. Co to? Masz wyrzuty sumienia, że jesteś taka sama jak oni? A może zupełnie odwrotnie? Może myślisz, że ty właśnie jesteś inna, lepsza? Przecież ty wzięłabyś krzyż Chrystusa dobrowolnie. Przecież starasz się, udzielasz, pomagasz proszona o pomoc...I dlaczego to robisz? Żeby inni widzieli jaka to jesteś wspaniała? Żeby podnieść poczucie własnej wartości? A może pomagasz z czystego egoizmu? Żeby inni też służyli ci pomocą, kiedy będziesz jej potrzebować? Zastanów się, ile z tych rzeczy zrobiłaś bez żadnej korzyści dla siebie? ... Widzisz? Jesteś taka sama jak oni! Mówiłem ci, dziś nie ma bohaterów...nie buntuj się, nie walcz z tym...po co? Pogódź się, że dzisiejszy świat już taki jest...będzie łatwiej...czy lepiej? ...Łatwiej
STACJA VI – Weronika ociera twarz Chrystusowi.
„W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” (1J 4,18)
OSOBA NA KRZEŚLE: A jednak znalazła się choć jedna osoba, która się nie bała. Tylko jedna spośród tysięcy... Ale spójrz... przyjrzyj jej się dobrze...Widzisz? To nie ty! To nie ty podeszłaś do Chrystusa! To nie ty otarłaś mu twarz! Ty się boisz, może nawet wstydzisz, nieprawdaż? Co to? Łezki w twoich oczach? Nie martw się, strach i wstyd to całkiem ludzkie uczucia! Nie lepiej byłoby dać już sobie spokój? Tak jak oni...Wybrali łatwiejszą drogę. Woleli stać bezczynnie i patrzeć jak po Jego twarzy spływają krople krwi. Przecież o wiele łatwiej się go wyprzeć. Choć, kto wie, może nawet w Niego wierzyli...może nawet było im Go żal...ale pomyśl, po co się wybijać? Moja wiara to moja sprawa, po co ją demonstrować? Sama widzisz....tak jest lepiej, łatwiej, przyjemniej...Pójdziesz z nimi? Czy nadal będziesz chciała zostać Weroniką? Co zobaczysz na chuście? Twarz samego Boga, czy własną przestraszoną twarz...?
STACJA VII – Pan Jezus powtórnie upada pod krzyżem.
„Lecz kiedy się chwieję, z radością się zbiegają, przeciwko mnie się schodzą obcy, których nie znałem, szarpią mnie bez przerwy.” (Ps 35,15)
OSOBA NA KRZEŚLE: Uuups...kamyczek! I znowu twarz dotyka ziemi, a piasek zgrzyta między zębami... Widzisz? Twój Bóg upadł po raz kolejny. A ty? O...co ja widzę...ty również upadłaś...Cóż, ostrzegałem, że tak będzie...Każdy kolejny upadek boli coraz bardziej, prawda? Mówiłem ci...pogódź się z tym! Wszyscy upadają i nikomu to specjalnie nie przeszkadza! A ty chcesz z tym walczyć? Powiedz mi...o co ci właściwie chodzi? Słucham? Aha... a więc chcesz po prostu kochać i być kochaną? (Śmiech) Slogany, slogany...zrozum...to tylko sen, którego nie warto już śnić! Tak wiem, walczyłaś, próbowałaś, modliłaś się...i znów leżysz na ziemi. Obudź się wreszcie! Mówisz, że Światło świeci w ciemności, że ono daje ci siły żeby wstać...Inni woleli po prostu zamknąć oczy i o Nim zapomnieć...widzisz, w ciemności nikt nie zauważy, że upadłaś...A ty? Co wybierzesz?
STACJA VIII – Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty.
„A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” (Łk 23, 27-28)
OSOBA NA KRZEŚLE: W porządku...zdecydowałaś się wstać i iść za Nim dalej. Cóż, twój wybór. A teraz pozwól, że coś ci pokażę. Widzisz tamte kobiety? Płaczą, lamentują, żal im twojego Boga. Zobacz jak ich wiele! Piękny widok, prawda? Ale droga krzyżowa wkrótce się skończy, a one wrócą do swojego życia. Zostawią Go samego...pomyśl...alkohol, papierosy, imprezy...a ty? Teraz się rozczulasz...Ale co będzie potem? Prawdziwe życie zaczyna się poza murami tego kościoła...Czy tam nadal będziesz o Nim pamiętać? Zastanów się...Czy nigdy do tej pory nie zostawiłaś Go samego? Płaczesz? Płacz! Ale nad sobą! Nie nad Nim!
STACJA IX – Pan Jezus upada po raz trzeci.
„Zdruzgotany za nasze winy tak, iż mieliśmy go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a w jego ranach jest nasze zdrowie”
OSOBA NA KRZEŚLE: Mówiłem ci...ostrzegałem przed kolejnym upadkiem...Przekonywałem, że nie warto, skoro tylu ludzi przestało się przejmować, że upadają...Cóż z tego, że błądzą w mroku? Jeśli droga do światła okazała się za trudna, woleli nauczyć się życia w ciemności. Ty też możesz! Spójrz na siebie, przecież nie masz już siły. Twój Bóg wstaje, ale przecież ty jesteś tylko człowiekiem...Jeszcze nie jest za późno, jeszcze możesz się wycofać...Chodź z nami! Oni leżą, tak jak ty teraz. Przyjmą cię jeśli będziesz jedną z nich...ale ty chcesz wstawać...tego nie zaakceptują! To docenia tylko twój Bóg! Możesz wybrać...zostajesz tu gdzie została reszta świata albo idziesz za Nim po śladach Jego krwi...
STACJA X - Pan Jezus z szat obnażony.
„Rozebrali Go z szat i(...)rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy.” (Mt 27,28. 35)
OSOBA NA KRZEŚLE: Sama widzisz, gdzie przyszło nam żyć...obnażyli nawet twojego Boga...nie ma już czystości na tym świecie. Więc po co się łudzić? Wciąż liczysz, że ktoś cię pokocha...marzysz o pięknej, prawdziwej miłości...jakie to wzruszające. A wiesz jak jest naprawdę? „Teraz, gdy kochasz to jest tylko sex, teraz gdy mówisz to są tylko słowa.” Ot, i cała filozofia. Nie buntuj się, całego świata nie zmienisz. Smutna, aczkolwiek prawdziwa rzeczywistość. Zaraz Chrystus zostanie ukrzyżowany...ostatni, który wiedział czym jest miłość. I co wtedy? Co ci wtedy zostanie? Rozejrzyj się...inni już pogodzili się z tą rzeczywistością...i wiesz co ci powiedzą? Że może tak jest nawet lepiej...że trzeba iść z duchem czasu, że czystość...nie...to już nie modne! Pytasz czy mają rację...czy to ważne, jeśli tak im dobrze...jednak chcesz wiedzieć...popatrz na obnażonego z szat Chrystusa...tu masz odpowiedź...
STACJA XI – Pan Jezus przybity do krzyża
„Przebodli ręce i nogi moje, policzyć mogę wszystkie moje kości.” (Ps 22, 17-18)
OSOBA NA KRZEŚLE: Ciii...słyszysz? Równomierne uderzenia młotka...I ciche, nieopanowane jęki Chrystusa....Powolna agonia...gwóźdź wchodzi coraz głębiej, głębiej i głębiej...teraz druga ręka...nie zamykaj oczu ze strachu...Chcesz? To coś ci pokażę....widzisz, krzyż jest jak medal, też ma dwie strony. Z tej strony widzisz ukrzyżowanego Chrystusa...a z drugiej...tam, gdzie gwoździe przebijają drewno...tak, dobrze widzisz...tam też jest ktoś ukrzyżowany...nie, to nawet nie ktoś, to TY! Zdziwiona? Szłaś z Nim od początku to bądź z Nim i teraz. Zauważ tylko jedną, drobną różnicę...Chrystus nie może sam zejść z krzyża...nie ma wyboru, musi umierać...z twojej strony gwoździe nie są zakończone...wystarczy jeden bardziej gwałtowny ruch i powoli zsuniesz się z krzyża...możesz to zrobić, lub możesz tu zostać i cierpieć razem z Nim...pamiętaj...ty masz wybór.
STACJA XII – Pan Jezus umiera na krzyżu.
„Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha.”(Łk 23, 46)
To już koniec... On umarł...
STACJA XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża
„Przyszedł Józef z Arymatei(...)Śmiało udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.” (Mk 15, 43)
OSOBA NA KRZEŚLE: Na co ty jeszcze liczysz? Nie widzisz? Nic się już nie zmieni... . Właściwie...to cię podziwiam...dotarłaś aż tutaj podczas gdy inni już dawno odchodzili po drodze...niewielu wytrzymało aż do tej chwili. Ale rozejrzyj się teraz...ci wszyscy, którzy odeszli...szczęśliwi czy nie...ale żyją...a twój Bóg leży martwy u twoich stóp...czy nawet to cię nie przekonuje...czy nie lepiej odwrócić się teraz i odejść?
STACJA XIV – Pan Jezus złożony w grobie.
„Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł.” (Mt 27, 59-60)
OSOBA NA KRZEŚLE: Wiesz...nie lubię pogrzebów! Strasznie się na nich wzruszam...te wieńce, kwiaty, tłumy zapłakanych ludzi...ale twój Bóg był sam...żaden polityk nie wygłosił przemowy, żaden artysta nie skomponował piosenki na jego pogrzeb...cóż, widocznie nie był wystarczająco sławny! No dobra! Wystarczy już tego! Wstawaj! Idziemy...przecież widzisz, że to już koniec. On nie żyje, tego już nie zmienisz, leży w grobie cały siny...Chodź! Czeka na Ciebie świat...czemu się nie ruszasz? Nie jestem wystarczająco przekonywujący? Na co jeszcze liczysz...?
(Czyta ktoś inny, najlepiej w takim miejscu, żeby nie był widoczny.)
„Miły mój odzywa się i mówi do mnie”(Pnp 2,10):
„Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, będzie odrzucony, zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie”. (Mk 8, 31)
„Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.” (J 10,11)
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”
(J 15,13)
A ja „ukochałem cię odwieczną miłością”(Jr 31,3)
„Zamienię bowiem twój smutek w radość, pocieszę cię i rozweselę po twych troskach”
(Jr 31,13)
„Przywrócę ci zdrowie i z ran cię uleczę”(Jr 30,17)
„Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”(Łk 1,37)
„Nikt się nie troszczy o twoją sprawę, nie ma lekarstwa by cię uzdrowić. Wszyscy, co cię kochali, zapomnieli o tobie, nie szukają już ciebie.”(Jr 30,13-14)
„Ja [jednak] nie zapomnę o tobie”(Iz 49, 15)
"Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie"
(Iz 54, 10)
„To ci powiedziałem, abyś się nie załamała w wierze”(J 16,1)
„bo Bóg jest miłością” (1J 4,8)
OSOBA NA KRZEŚLE: Wygrałeś...znowu wygrałeś... Po czym wstaje i odchodzi do tyłu kościoła.
Pieśń : W Tobie jest światło