MYŚLENIE Z WNĘTRZA NIHILIZMU
We współczesnej dyskusji nad duchową sytuacją świata pojęcie nihilizmu stało się często używanym hasłem, którego bezrefleksyjne i dowolne zastosowanie wywołuje niejednokrotnie wrażenie, że użytkownicy tego hasła wiążą z nim jedynie bardzo niejasne wyobrażenia albo w ogóle żadne i stosują pojęcie nicości jako pewnego rodzaju przezwisko, którym obrzucają przypadkowych politycznych, światopoglądowych, religijnych lub też kościelnych wrogów. Żyjemy w wieku, w którym pojęcie "nihilizm" stało się określeniem wszelkich możliwych przejawów kryzysu: wiary, religii, kultury, wartości, światopoglądu, polityki czy filozofii. Istotnie, nihilizm stanowi nie tylko określenie złożonego i rozległego duchowego kryzysu, ale także synonim filozofii i kultury nowożytnej oraz etykietę przydawaną wielu myślicielom okresu nowożytnego przez tych, którzy w powodzi współczesnego relatywizmu, pesymizmu czy liberalizmu szukają jasnej i pewnej prawdy oraz trwałego gruntu. Według takiej "spiskowej historii filozofii", uprawianej najczęściej "na skróty" i bez znajomości rzeczy, "zdrowa filozofia" trwa jeszcze do końca średniowiecza, a wraz z nowożytnym racjonalizmem i transcendentalnym zwrotem ku podmiotowi, wraz z idealizmem, rozpoczyna się permanentny kryzys który trwa przez całą nowożytność i uaktywnia się w XIX i XX wieku. Ten kryzys to właśnie nihilizm. Według takiej koncepcji historii filozofii nihilistami są nie tylko Nietzsche, Stirner, Sartre, Camus, Sade, ale także Kartezjusz, Kant i Hegel.
Jeśli nihilistycznej pustce, absurdowi, relatywizmowi przeciwstawiamy jasność, oczywistość i pewność prawdy, to wydaje się, że w ten sposób zakwestionowaniu musi ulec samo myślenie. Być może myślenie w swej istocie jest nihilistyczne, gdyż zawsze problematyzuje, kwestionuje, neguje istniejące sensy, wciąż powraca do sokratejskiego "wiem, że nic nie wiem". Jeśli myślenie wychodzi od pytania, to pytanie wyraża przecież pustkę niewiedzy. Czyż ma to oznaczać, że myślenie musi narażać się na doświadczenie nihilizmu? Czy lęk przed niepewnością, niewiedzą, nie- bytem nie jest wystarczającym powodem, by zanegować myślenie jako największe zagrożenie dla pewności prawdy i jasności widzenia? Być może sama, wspomniana tu, "spiskowa historia filozofii", w której myślenie zdaje się być nieobecne, jest tworem tego rodzaju lęku.
Te wątpliwości są całkowicie oczywiste. Myśląc szukamy przecież prawdy i pewności. Pustkę niewiedzy traktujemy jedynie jako punkt wyjścia ku pełni wiedzy. Czy pełnia ta jest jednak możliwa do osiągnięcia? Czy samo pytanie o prawdę rodzi się ex nihilo? Czy nicość jest bezdenną otchłanią, w której nie ma niczego, czy tajemnicą kryjącą w sobie byt i prawdę? Co rozstrzyga o tym, że jest otchłanią? Co rozstrzyga o tym, że jest tajemnicą skrywającą byt i prawdę? Namysł nad istotą nihilizmu, negacji i nicości wydaje się więc niezbędny.
Radość z rzeczywistość pozbawiona jest sensu życia
Nihilizm jest zjawiskiem bardzo trudnym do opisania, jeszcze trudniej poddającym się jednoznacznemu zdefiniowaniu. Jak bowiem uchwycić w tych samych ramach nihilizm Nietzschego i Sartre`a, przeżycie absurdu bohaterów powieści Camusa czy samobójstwo Kiriłłowa z Biesów Dostojewskiego, faszyzm i ironiczną niezależność bezosobowego bohatera powieści Musila Człowiek bez właściwości? Jak te wszystkie przejawy nihilizmu odnieść wreszcie do diagnoz Martina Heideggera?
Nihilizm ma wiele postaci. Z jednej strony jest nihilizmem "radosnym". Radość wynika z faktu, że rzeczywistość pozbawiona jest sensu. Może stać się więc materią dowolnej twórczości. Inna postać nihilizmu to nihilizm samopodporządkowania obiektywnym mocom. Jest to nihilizm bierny. W takim rozumieniu możemy mówić o nihilizmie faszyzmu czy komunizmu. Wreszcie nihilizm powojenny, nihilizm rezygnacji, który ani niczemu się nie podporządkowuje, ani niczego nie tworzy. Nie dość zdolny, aby sprostać samej nicości.
Pojęcie nihilizmu związane jest z duchowym kryzysem kultury europejskiej w XIX wieku. Wielu jednak filozofów, na przykład Hermann Rauschning, słusznie uważa nihilizm za zjawisko historyczne.3 Jeśli nihilizm rozumiemy jako negację bytu, prawdy, niewiarę w sens istnienia, to początków tak rozumianego nihilizmu można doszukiwać się już u sofistów i w pyrronizmie. Przede wszystkim jest to nihilizm metafizyczny. Tak określił go Hamilton w 1859 roku. Najbardziej radykalną jego formę odnajdujemy już u Gorgiasza, który redukuje byt do nicości. Autor dzieła O naturze albo o niebycie formułuje pierwszą zasadę swej metafizyki w następujący sposób: "nie istnieje byt". W starożytności pojawiają się także początki nihilizmu poznawczego. Sceptycy twierdzą, że nie ma żadnej obiektywnej prawdy, a jeśli ona istnieje, to nie jest poznawalna. Jednak najistotniejsza myśl, która stanie się podstawą rozwoju nowożytnego nihilizmu, pochodzi od Protagorasa: "Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy, istniejących, że istnieją, i nieistniejących, że nie istnieją.To znane stwierdzenie homo mensura - człowiek miarą, stanie się podstawą rozumienia wolności przez nihilizm nowożytny.
Nihilizm w pełnym znaczeniu pojawia się tam, gdzie człowiek określa samego siebie jako miarę rzeczy i twórcę sensu bycia. Takie samookreślenie się człowieka w XIX wieku przynosi rozkład prawd, norm i autorytetów. Właśnie "nihilizmem" określali Donoso Cortes i pruski minister Maria Joseph von Radowitz ten duchowy i polityczny proces XIX wieku. Samo słowo natomiast po raz pierwszy zostało użyte przez Fichtego.
Nihilistami nazywano także rosyjskich anarchistów. W ten sposób anarchizm stał się jednym z pierwszych synonimów nihilizmu. Takim terminem określano doktrynę ruchu intelektualnego i politycznego powstałą w Rosji w drugiej połowie XIX wieku, dążącą do zreformowania struktury społecznej na drodze rewolucji. Zwolennicy nihilizmu nie tworzyli żadnej partii politycznej. Łączył ich ten sam duchowy stan desperacji. Choć pochodzili z różnych stanów społecznych i zawodów, wywodzili się szczególnie spośród młodych intelektualistów, którzy, mając nadzieję na uczestnictwo w politycznym postępie społecznym, poczuli się ostatecznie odrzuceni. Określano ich jako tych, którzy odrzucają ciężar tradycyjnych idei religijnych, moralnych, estetycznych. Po 1870 roku, pod wpływem prześladowania ze strony władzy, niektórzy z nich włączyli się w działania anarchiczne, zgodnie z programem Bakunina: tylko destrukcja jest twórcza. Najwyższy rodzaj tworzenia to unicestwienie.
Nihilizm XIX wieku, demaskujący ideologie i etyczne systemy, wyłania się wraz z nowożytnym i współczesnym rozumieniem wolności. Kluczem do nihilizmu jest słowo: wolność. To nowożytne rozumienie wolności związane jest z twórczą mocą podmiotu, który tworząc ex nihilo staje się podmiotem stwórczym. Odnajdujemy go w Nietzscheańskim przewartościowaniu wartości jak i w Sartre`owskiej tezie egzystencjalnej: "egzystencja poprzedza esencję". Taki podmiot tworzy prawdy i wartości, nadając światu wszelkie znaczenie. Nicość nie oznacza więc jedynie pustki życia, bezsensu. Oznacza także pełnię twórczości, absolutną twórczość człowieka w pustce. Takie rozumienie wolności możliwe jest tylko tam, gdzie zostają zakwestionowane obiektywne miary bytu i prawdy, przede wszystkim jednak istnienie Boga. Nihilizm więc jest nie tyle wynikiem wiary w twórczą moc podmiotu, co raczej niewiary w obiektywność bytu i prawdy. Tylko w horyzoncie takiej niewiary możliwe jest rozumienie człowieka jako "miary wszechrzeczy". Pisze o niej Nietzsche: "ostatnia forma nihilizmu, która zawiera w sobie niewiarę w świat metafizyczny - zabraniająca sobie wiary w jakiś świat prawdziwy".
Nowożytny nihilizm ma kilka podstawowych wymiarów: ateizm, moralny relatywizm, egzystencjalny absurd, polityczny anarchizm i historyczny tragizm. Pomimo wielu wymiarów nihilizmu, które wzajem się przenikają, istnieje jedna łącząca je zasada, którą Fryderyk Nietzsche sformułował następująco: nihilizm to "pożądanie nicości".
Podstawowym warunkiem nihilistycznej wolności jest ateizm. "Gdyby Bóg istniał, jak bym mógł znieść to, że nim nie jestem." Autor tych słów, Fryderyk Nietzsche, dostrzegł ścisły związek między wolnością absolutną, nihilistyczną, a ateizmem. Epoka nihilizmu jest epoką "śmierci Boga". Jest to także epoka wolności. Śmierć Boga rodzi pustkę, do której można mieć dwojaki stosunek: można tworzyć w pustce lub przyjąć postawę rezygnacji. Jeśli Boga nie ma, człowiek może wybrać własną drogę, być wolny: "... my filozofowie i duchy wolne, czujemy się na wieść, że Bóg umarł, jakby opromienieni nową jutrzenką; serce nasze przelewa się wdzięcznością, zdumieniem, przeczuciem, oczekiwaniem - w końcu ukazuje się nam widnokrąg znów wolny, chociażby nawet nie był jasny, wreszcie znów mogą wybiegać okręty nasze". Możliwa jest jednak także rezygnacja. Jeśli "Bóg umarł", człowiek gubi się w pustce, jak ów starzec, który służył Bogu do ostatnich dni. "I otom jest wysłużony: bez pana, a jednak nie wolny, o żadnej godzinie życia już nie radosny, chyba tylko we wspomnieniach."
Wypływający z ateizmu nihilizm przybiera dwie formy. Nietzsche określa go jako nihilizm czynny i bierny. Nihilizm czynny jest aktem najwyższej twórczości wolnych ludzi lub nihilizmem burzenia (anarchizm). Nihilizm bierny to nihilizm znużony, wyczerpany.
Istnieje wiele literackich prototypów ateisty-nihilisty. Najbardziej znanym jest Iwan z Braci Karamazow i Kiriłłow z Biesów Dostojewskiego. To w usta Iwana wkłada Dostojewski słowa: "Jeśli Boga nie ma, wszystko wolno." I jasno dowodzi, że to ateizm Iwana pozwala mu na akceptację morderstwa ojca. Kiriłłow dowiódł, że jeśli Boga nie ma, najbardziej znaczącą rzeczywistością w życiu jest indywidualna wolność, a najwyższą ekspresją indywidualnej wolności jest samobójstwo. Tak komentuje nihilistyczną wolność Kiriłłowa Camus: "Jeśli Bóg nie istnieje, Kiriłłow jest bogiem. Jeśli bóg nie istnieje, Kiriłłow musi się zabić, Kiriłłow musi się zatem zabić, żeby być bogiem (...) Stać się bogiem to być wolnym na tej ziemi, nie służyć istocie nieśmiertelnej. A zwłaszcza wyciągnąć wszystkie konsekwencje z tej bolesnej wolności. Jeśli Bóg istnieje, wszystko zależy od Niego i nie możemy nic przeciwko Jego woli. Jeśli nie istnieje, wszystko zależy od nas. Dla Kiriłłowa, jak dla Nietzschego, zabić Boga to samemu nim zostać - już na tej ziemi zaznać życia wiecznego, o którym mówi Ewangelia." Ta tendencja łączenia nihilizmu z ateizmem trwa aż do dzisiaj (pojawia się na przykład w dziele Helmuta Thielicke Nihilizm - 1950).
***
Oczywiście, że człowiek w pewnych trudnych sytuacjach, granicznych, może stracić wiarę w człowieka, zaufanie do niego. Jednak wtedy najczęściej załamuje się też wiara w Boga. Są ludzie, którzy są w stanie odgrodzić się od innych i żyć samotnie, mieć samotność w sercu, brak zaufania do ludzi a wierzyć ciągle w Boga. Jednak, czy taki człowiek ma do Boga zaufanie, oprócz tego, że wierzy w istnienie Stwórcy? Czy nie jest tak, że człowiek, gubiąc gdzieś wiarę w człowieka, traci na pewien sposób relację z Bogiem? Dlaczego? Ponieważ najczęściej doświadczenie Boga jest dla człowieka doświadczeniem bliźniego. Czy można wyłączyć wszystko to, co dotyczy innych, czy można przestać wierzyć w człowieka, ufać mu, bo tylko człowiek, a być równocześnie głęboko zakorzenionym w Bogu? Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ każdy przypadek jest inny, niepowtarzalny. Jednak taka wiara, w Boga, bez drugiego człowieka, jest czymś, co może być nawet szkodliwe. Oczywiście, być może na wyższym poziomie poznania Boga, człowiek jest w stanie być tylko z bogiem, i tylko widzieć Jego, jednak żyjemy w społeczeństwie. Ono może nas zabić lub umocnić. Czasami to, co się dzieje zależy od nas, a nieraz jest dziełem przypadku lub może właśnie tego, że ktoś tak chciał. Być może widzimy w czymś wolę Boga, lub wręcz przeciwnie: przeciwieństwo losu, lub ktoś zły, kto wyrządza nam krzywdę przez pewne działania, przy czym może być to człowiek lub coś innego, przeciwnik Boga.
opr. mg/mg
Copyright © by Ryszard Podgórski