Część I
PRAWNE, PSYCHOLOGICZNE
I SPOŁECZNE PROBLEMY ADOPCJI
Andrzej Bałandynowicz
Uniwersytet Warszawski
ADOPCJA FORMĄ KOMPENSACJI
SIEROCTWA SPOŁECZNEGO
1. Sieroctwo społeczne — definicja pojęcia
Sieroctwo społeczne jest terminem wieloznacznym. Czynnikiem precy-
zującym to określenie jest kryterium, według którego je definiujemy. Gdy
będzie nim brak jednego lub obojga rodziców dziecka, wówczas zawęzi-
my definicję pojęcia do sieroctwa naturalnego.
Sieroctwo społeczne jest to sytuacja, w której rodzice dziecka żyją, ale
nie sprawują nad nim opieki, dziecko zostało przez nich opuszczone.
A. Szymborska definiuje to jako sytuację, w której: „brak jest opieki i od-
działywań wychowawczych ze strony żyjących rodziców w stosunku do
swojego dziecka oraz fakt długotrwałego pobytu dziecka w środowisku
innym niż dom jego rodziców, połączony z brakiem kontaktów lub kon-
taktem niewystarczającym pomiędzy dzieckiem a rodzicami" (Szymborska
1969, s. 16).
Gdy za punkt odniesienia tej definicji przyjmiemy brak opieki rodziciel-
skiej nad dzieckiem, do grupy sierot społecznych należy zaliczyć wszyst-
kie dzieci pozostające w placówkach wychowania zbiorowego, jak również
dzieci, nad którymi opiekę sprawują krewni, np. dziadkowie. Nie można
objąć tą definicją dzieci adoptowanych, gdyż w sensie prawnym i wycho-
wawczym nad dzieckiem tym sprawują opiekę rodzice adopcyjni. Sieroc-
Andrzej Bałandynowicz
two społeczne nie jest jakimś ściśle określonym stanem ujętym w określo-
ne granice. Owszem, można stwierdzić, że każde dziecko, nad którym
rodzice nie sprawują swej pieczy, jest sierotą społeczną. Jednak stopień
osierocenia dziecka bywa różny.
Szymborska dla określenia stopnia sieroctwa społecznego wychowan-
ków przebywających w zakładzie opiekuńczym przyjmuje także kryterium
intensywności kontaktów z rodzicami. Gdy kontakt rodziców z dzieckiem
nie został całkiem zerwany, wpływa to na osłabienie subiektywnego po-
czucia całkowitego porzucenia. I tak wyróżnia ona trzy jego stopnie:
Pierwszy i najgłębszy stopień sieroctwa społecznego jest to sytua-
cja, gdy występuje całkowity brak kontaktów.
Drugi stopień występuje wówczas, gdy spotkania są nieregularne
i dziecko nie ma poczucia ich stabilności i stałości. Widuje się z rodzicami
rzadko i zdarza się, że po takim spotkaniu dalszy kontakt wygasa na rok
lub dłużej, może także ustać całkowicie.
Trzeci, najlżejszy stopień osamotnienia ma miejsce wówczas, gdy
kontakt jest stosunkowo częsty, jednak niesystematyczny i nieregularny,
a rodzice w niewystarczającym stopniu interesują się dzieckiem, jego zdro-
wiem, zachowaniem czy wynikami w nauce.
Jednak terminu tego nie można do końca sprecyzować w postaci obiek-
tywnej definicji lub sformułowania. J. Maciaszkowa zwraca uwagę na kry-
terium „wystarczającego kontaktu". Uważa ona, że nie jest właściwe wnio-
skowanie o stopniu sieroctwa społecznego na podstawie systematyczności
lub częstości odwiedzin. Ważniejsze będzie tutaj subiektywne poczucie
osamotnienia odczuwane przez dziecko. „Co należy uznać za kontakt
wystarczający? Nie określają go wymienione w definicji cechy — systema-
tyczność, częstość, intensywność. Ich wartość zależy bowiem od subiekty-
wnego odbioru. To, co dla jednego dziecka może być kontaktem wystar-
czającym, dla innego okaże się zbyt skąpym" (Maciaszkowa 1990, s. 89).
To subiektywne poczucie odrzucenia przeżywane przez dziecko bywa
definiowane jako sieroctwo psychologiczne i jest pojęciem
dużo szerszym, odnosi się bowiem do wszystkich dzieci przeżywających
poczucie odtrącenia we własnych rodzinach. W literaturze można się tak-
że spotkać z terminem sieroctwo duchowe.
Sieroctwo duchowe występuje wtedy, gdy dziecko we własnym domu
odczuwa często brak więzi emocjonalnej z rodzicami, brak poczucia, że
jest kochane i akceptowane. Sieroctwo duchowe znajduje swoje odzwier-
ciedlenie w sytuacji rodzinnej i wynika czasem ze złego modelu wychowa-
wczego rodziców. Występuje ono także w prawie każdej rodzinie, w której
istnieją jakieś formy patologii społecznej, jak alkoholizm, narkomania,
prostytucja, przestępczość itp. I. Wagner wyróżnia trzy jego wzajemnie
powiązane elementy:
1) poczucie braku zrozumienia przez rodziców,
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
2) poczucie braku akceptacji emocjonalnej w rodzinie,
3) poczucie osamotnienia w rodzinie (Wagner 1997, s. 35).
Sieroctwo duchowe jest więc często przyczyną nieudanych adopcji.
Podsumowując można powiedzieć, że szeroko rozumiane określenie „sie-
roctwo społeczne" nie jest czymś na kształt klucza otwierające wszelkie
bramy. Należy z niego wyodrębnić i rozróżnić:
1) sieroctwo biologiczne (czyli faktyczny brak rodziców),
2) sieroctwo społeczne (porzucenie dziecka przez rodziców),
3) sieroctwo duchowe (przeżywane przez dziecko poczucie odrzucenia).
Chciałbym również zwrócić uwagę na termin „samotność sieroca"
zaproponowany przez M. Łopatkową. Odnosi się on przede wszystkim
do dwóch pierwszych określeń, a więc do dzieci, które nie mają rodziców
i domu.
Dzieci, nawet te z rodzin patologicznych, mają poczucie przynależności
przynajmniej do miejsca, do rodziny i domu, dom nabiera tutaj swoistej
wartości. „Nie zastępuje wprawdzie braku miłości, ogranicza jednak po-
czucie osamotnienia i przynależności, jeśli już nie do osób, to przynajmniej
do miejsca." „W opinii koleżeńskiej dziecko mieszkające we własnym do-
mu, a nie w domu dziecka, nie jest sierotą, jest równe pod tym względem
z innymi dziećmi z rodzin własnych" (Łopatkowa 1994, s. 104). Termin
„samotność sieroca" odnosi się więc przede wszystkim do dzieci z domów
dziecka. Dzieci te głęboko przeżywają poczucie osamotnienia i porzuce-
nia, poczucie braku identyfikacji z rodziną, z własnym domem czy nawet
z rutyną życia domowego.
2. Psychologiczne następstwa opuszczenia dziecka przez ro-
dzinę i umieszczenia go w domu małego dziecka
W XIII wieku panujący na Sycylii Fryderyk II przeprowadził doświad-
czenie, którym starał się potwierdzić wysnutą przez siebie hipotezę, że no-
worodek przychodzi na świat ze znajomością jakiegoś starożytnego języka
(Zimbardo, Ruch 1997, s. 13). W tym celu polecił on grupie przybranych
opiekunek, aby ograniczyły się jedynie do pielęgnowania swoich dzieci
w milczeniu, nie nawiązując z nimi kontaktu, w nadziei, że dziecko po ja-
kimś czasie samo przemówi do opiekunki. Skutki tego makabrycznego
eksperymentu były wstrząsające. Wszystkie dzieci biorące w nim udział
po jakimś czasie umarły.
Choć trudno dziś jednoznacznie potwierdzić prawdziwość tej historii,
to jest niepodważalnym faktem, że brak emocjonalnego kontaktu szczegól-
nie małego dziecka z matką staje się dla niego katastrofalny w skutkach.
f Dziecko przychodzi na świat z biologicznie wrodzoną potrzebą kontak-
tu, która wpływa nie tylko na jego rozwój psychiczny, ale także na zabu-
10
Andrzej Bałandynowicz
rżenia somatyczne. Potwierdza to eksperyment M. Ribble w jednym z sie-
rocińców, wykazujący zależność między wzrostem wagi ciała dziecka a in-
tensywnością interakcji z opiekunką dziecka (Zimbardo, Ruch 1997, s. 14).
Pierwsze dwa lata życia dziecka są najważniejsze dla prawidłowego
rozwoju zdrowych podstaw struktury jego osobowości. Jest to okres, gdy
małe dziecko jest wyjątkowo podatne na wszelkie zewnętrzne wpływy,
zarówno kształtujące, jak i uszkadzające. Zaburzenia i wszelkie deformują-
ce wpływy zewnętrzne oddziałujące na dziecko we wczesnym okresie
rozwoju są przyczyną trwałego uszkodzenia zrębów jego struktury psy-
chicznej. Te wczesne zaburzenia są bardzo trudne do usunięcia.
Gdy małe dziecko zostaje odseparowane od matki i umieszczone w do-
mu małego dziecka, rozłąka z matką wywołuje poważne następstwa w je-
go rozwoju w postaci „choroby sierocej".
A. Szymborska (1969, s. 45), powołując się na badania J. Bowlby'ego nad
skutkami choroby sierocej, pisze, że wczesna separacja od matki powoduje
głęboką nieumiejętność nawiązywania i utrzymywania więzi emocjonal-
nych z otoczeniem. Jednostka taka nie potrafi nikogo kochać ani odebrać
od nikogo uczucia, zamyka się w sobie, izoluje się. Dziecko takie jest wyso-
ce spragnione uczuć, ale jednocześnie brak mu zdolności do ich dawania
i odbierania. W późniejszym okresie rozwoju dziecka z „chorobą sierocą"
dochodzą zaburzenia w rozwoju sumienia i poczucia winy, trudności w ro-
zumieniu siebie i innych, brak abstrakcyjnego myślenia, brak koncentracji
uwagi. W dorosłym życiu przejawiać się to może trudnościami w nawiązy-
waniu prawidłowych kontaktów emocjonalnych, wynikającymi z oziębłości
uczuciowej, lub też w postaci patologicznej chęci „przywłaszczenia sobie
na własność" drugiej osoby, tak jakby miała ona stać się substytutem mat-
ki. Łączy się to dodatkowo z egoizmem i egocentryzmem.
Dzieci dotknięte „chorobą sierocą" wskutek pewnego „defektu uczuć
wyższych" często popadają w konflikt z prawem, cechuje je wysoka agre-
sywność, tendencja do kłamstwa itp.
Małe dziecko w przypadku rozłączenia z matką i braku bliskiej osoby,
która mogłaby tę matkę zastąpić, zaczyna popadać w chroniczne stadium
choroby sierocej. Zewnętrznymi tego przykładami są: kołysanie się, depre-
sja, „pusty wzrok", ssanie brzegu łóżka lub palców, brak uśmiechu i in-
nych reakcji emocjonalnych, koncentracja uwagi wokół przedmiotu mart-
wego, izolacja od otoczenia, która często bywa przejawem autyzmu u ma-
łych dzieci (Łopatkowa 1994, s. 110).
Małe dziecko, tak jak pokarmu, pragnie nawiązania kontaktu emocjo-
nalnego z rodzicami, którzy zaspokajają jego podstawowe potrzeby.
Dzieci wychowujące się w domach małego dziecka oczywiście nie mają
szans na należyte zaspokojenie potrzeb. Wynika to choćby z samego faktu
skupienia dużej liczby dzieci w jednym miejscu i z niewystarczającej licz-
by opiekunek zajmujących się dziećmi.
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
11
Wśród czynników, które źle wpływają na rozwój dziecka w tych pla-
cówkach, Łopatkowa (jw., s. 108-175) wymienia także pewne instytucjo-
nalne podejście do wychowania. Wychowanie sprowadza się tu w zasa-
dzie do zaspokajania potrzeb niższych dziecka, a więc prawidłowego od-
żywiania i pielęgnowania. Zapewnienie prawidłowego kontaktu emocjo-
nalnego w sytuacji dużego stłoczenia dzieci i małej liczby opiekunek jest
niemożliwe. W ogóle sytuacja ta jest sztuczna, brak tu pewnej intymności
właściwej stosunkom między rodzicami a dzieckiem w rodzinie. Opiekun-
ki nie starają się wchodzić w głębsze relacje z dziećmi, reprezentują często
chłodne zawodowe podejście. Wszystkie dzieci traktowane są jednakowo
i, można powiedzieć, taśmowo.
Dziecko rozłączone z matką i wychowywane w „instytucji" jest więc
wychowywane w środowisku w wysokim stopniu „bezosobowym", ponie-
waż mimo licznego personelu wychowawczo-pielęgniarskiego nie ma i na
ogół mieć nie może zapewnionej opieki indywidualnej i uczucia adresowa-
nego wyłącznie do niego. Tylko takie zaś warunki mogłyby je zabezpie-
czyć przed skutkami choroby sierocej nazywanej również „syndromem
deprywacji" (Szymborska 1969, s. 46). Właściwie nie trzeba dalej udowad-
niać tezy, że wychowanie zbiorowe osieroconych dzieci nie jest najlep-
szym rozwiązaniem.
W jaki zatem najlepszy sposób można umożliwić dziecku jego prawi-
dłowy rozwój i skompensować wszystkie braki wynikające z faktu bycia
sierotą społecznym?
Odpowiedź wydaje się tak prosta, że może zabrzmieć jak banał. Tylko
bowiem zdrowa, dobrze funkcjonująca rodzina umożliwi dziecku zaspoko-
jenie jego potrzeb miłości, kontaktu, akceptacji, bezpieczeństwa, umożliwi
łagodzenie zaistniałych zaburzeń struktur jego osobowości, czy to sfery
intelektualnej, czy też emocjonalnej. Dziecko wychowywane w prawidło-
wy sposób przejmie również od rodziców i zinterioryzuje prawidłowe
wzorce moralne i kulturowe. Z odrobiną ironii można zatem dodać, że
w tej dziedzinie nikt jeszcze nie wymyślił nic lepszego dla dziecka jak ro-
dzina. Dla dzieci osieroconych najlepszym rozwiązaniem staje się więc
adoptowanie ich bądź umieszczenie w rodzinie zastępczej, terapeutycznej
czy też rodzinnym domu dziecka. Idealnym rozwiązaniem byłoby, jak
pisze Łopatkowa (1994, s. 143), przekazanie dziecka rodzinie preadopcyj-
nej prosto ze szpitala, a jeśli już umieszcza się dziecko w domu małego
dziecka, okres ten powinien być jak najkrótszy i nie powinien przekraczać
trzech miesięcy.
Za jak najwcześniejszym przekazywaniem dzieci rodzinom adopcyjnym
opowiada się także A. Gurycka. Pisze ona, iż rodzice adoptujący noworod-
ka nie mają żadnych powodów do obaw, że ich adoptowane dziecko bę-
dzie obciążone jakimiś zaburzeniami związanymi z deprywacją potrzeby
~\
12
Andrzej Bałandynowicz
więzi uczuciowej z matką we wczesnym dzieciństwie. Prawdopodobień-
stwo wystąpienia takich zaburzeń w przypadku noworodka jest bliskie
zeru (Gurycka 1980, s. 94). Im później dziecko zostanie adoptowane, tym
wyższe jest prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Mimo wszystko adop-
cja pozostaje najlepszym rozwiązaniem, obojętnie, czy będzie to nowo-
rodek, czy starsze dziecko, czy też dziecko z pewnym defektem emocjo-
nalnym, gdyż akceptacja i wsparcie, jakie może ono otrzymać w nowej
rodzinie adopcyjnej, wpłynie łagodząco na te zaburzenia.
3. Adopcja jedną z najlepszych form zastąpienia dziecku rodziny
Badania nad wpływem adopcji na rozwój dziecka prowadził W. Gold-
farb (1945, 1947, 1949). Badał on dzieci najmłodsze, a więc adoptowane
przed pierwszym rokiem życia, grupę kontrolną stanowili rówieśnicy
z przytułku. Po pewnym okresie zbadał obie grupy dzieci i porównał
wyniki. Dzieci adoptowane wypadły dużo lepiej w porównaniu z rówieś-
nikami z sierocińca, nie wykazywały też zaburzeń w zachowaniu. Dzieci
z przytułku były mniej inteligentne, gorzej uczyły się w szkole, wykazy-
wały mniejszy zasób słów. Stwierdzono u nich społeczną niedojrzałość,
brak koncentracji uwagi, agresywne zachowanie wobec rówieśników i, co
bardzo charakterystyczne, nie potrafiły one nawiązać głębszych kontaktów
uczuciowych (Kozak 1986, s. 63).
Symptomy takie, jak choćby poczucie niskiej wartości, zaniżona samo-
ocena czy mniejsza—odporność psychiczna dziecka, wpływają na dalsze
jego funkcjonowanie w grupie społecznej, jaką jest klasa szkolna.
Adoptowane dziecko ma dużą szansę na prawidłowy rozwój. Oczywiś-
cie nie można uogólniać, nie każde adoptowane dziecko ma taką szansę,
ponieważ dużym problemem są tak zwane adopcje nieudane — kiedy zra-
nienia dziecka jeszcze bardziej się nasilają. Dlatego ważną rzeczą jest właś-
ciwy dobór rodziców adopcyjnych W przypadku orzeczenia sądu o adop-
cji dziecko w sensie prawnym wchodzi do rodziny i staje się jej częścią,
ze wszystkimi tego konsekwencjami. Co z tego faktu wynika dla dziecka?
Co może zyskać dziecko osierocone w aspekcie kompensacji sieroctwa
społecznego?
Rodzina adopcyjna zwłaszcza małemu dziecku daje wręcz nieocenione
możliwości w zakresie łagodzenia powstałych nieprawidłowości. I. Wag-
ner (1995, s. 32-34) zwraca uwagę, że przede wszystkim rodzina adopcyj-
na staje się dla takiego dziecka punktem odniesienia, miejscem, gdzie za-
spokaja ono swoją potrzebę przynależności, potrzebę kontaktu emocjonal-
nego. Rodzina, z uwagi na małą liczebność, umożliwia intymność i bliski
kontakt, zaspokojenie wszystkich potrzeb oraz identyfikację w wyższym
stopniu niż ma to miejsce w dużej grupie.
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
13
W rodzinie dochodzi w najpełniejszym wymiarze do wymiany emocjo-
nalnej, dziecko może komunikować się całą swoją osobowością, znajduje
tu swoje miejsce i oparcie. Tutaj podlega ono różnym oddziaływaniom wy-
chowawczym poprzez wzajemne komunikowanie się. Dziecko w rodzicach
widzi wzorce osobowe, utożsamia się z nimi, preferuje pewien system war-
tości obowiązujący w społeczeństwie. „Znaczny wpływ rodziny na zacho-
wanie się i zmiany systemu wartości jednostki dokonuje się w procesie
społecznego uczenia się pod wpływem takich czynników jak: kary i nagro-
dy, oddziaływanie wzorców i modeli, a więc poprzez mechanizmy naśla-
downictwa, modelowania i identyfikacji" (Wagner jw., s. 32).
Reasumując można stwierdzić, że w przypadku udanej adopcji dziecko
ma największe szansę na dalszy prawidłowy rozwój, na ukształtowanie
prawidłowych postaw do siebie i świata, na szybsze wyrównanie opóź-
nień w sferze intelektualnej oraz na szybsze przyjęcie prawidłowych war-
tości moralnych i ogólnospołecznych, które będą implikowały jego dalsze
życie.
Tezę tę wydają się potwierdzać badania przeprowadzone przez W. Szy-
szkowską-Klominek. Autorka badała, jaki wpływ wywiera adopcja na roz-
wój psychofizyczny dzieci oraz na stopień ich dostosowania społecznego.
Pracowała w Krakowskim Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym TPD w la-
tach 1964-69 i postanowiła zbadać grupę około 100 dzieci 5 lat po zakoń-
czeniu postępowania adopcyjnego. Oto, co pisze o wyniku swoich badań.
„Uzyskane wyniki przemawiają za skutecznością przeprowadzonej
rehabilitacji przez pozytywną rodzinę w stosunku do dzieci ze złą anam-
nezą społeczną, jak również dzieci opóźnionych w rozwoju i manifestują-
cych zaburzenia zachowania. Wskazują na doniosły wpływ środowiska,
w którym się dziecko wychowuje, na jego psychofizyczny rozwój. Pozyty-
wna stymulacja nowego środowiska rodzinnego sprzyja szybszemu wy-
równaniu opóźnień w rozwoju umysłowym niż uczuciowym i społecz-
nym" (1976, s. 14).
4. Dobro dziecka podstawową przesłanką w ustawodawstwie
dotyczącym adopcji
Pierwsza i naczelna zasada, jaką należy się kierować w sprawach o przy-
sposobienie dziecka, została zawarta w art. 114 § 1 Kodeksu rodzinnego
i opiekuńczego, dotyczącym adopcji, w brzmieniu: „Przysposobić można
osobę małoletnią tylko dla jej dobra".
Dobro dziecka rozumie się jako postulowaną sytuację w świetle do-
minującej w naszym społeczeństwie doktryny moralnej. Można dodać,
że dziecko, jako istota nie w pełni dojrzała i niesamodzielna, musi mieć
14
Andrzej Bałandynowicz
prawnie zapewnione minimum bezpieczeństwa, gwarantujące wypełnienie
jego podstawowych potrzeb. Chodzi tu nie tylko o potrzeby bieżące, ale
także o te, które najlepiej rozwiną jego talenty oraz zdolność samodzielne-
go działania i współistnienia w społeczeństwie. Najpełniej więc ideał do-
bra dziecka realizuje się w rodzinie naturalnej, gdzie zaspokaja ono i reali-
zuje swoje potrzeby, gdzie kształtuje swój charakter w duchu określonych
ideałów. Przyznanie dziecku statusu ochronnego jako jednostce niedojrza-
łej i niesamodzielnej znalazło swoje odzwierciedlenie w unormowaniach
Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz w Konwencji Praw Dziecka
ONZ ratyfikowanej przez nasz kraj.
W preambule owej konwencji ratyfikowanej przez Polskę 30 września
1991 roku podkreślono, że „dziecko dla pełnego i harmonijnego rozwoju
swej osobowości powinno wychowywać się w środowisku rodzinnym,
w atmosferze szczęścia, miłości i zrozumienia" oraz że „dziecko powinno
być w pełni przygotowane do życia w społeczeństwie jako ukształtowana
jednostka, wychowywana w duchu ideałów zawartych w Karcie Narodów
Zjednoczonych, a w szczególności w duchu pokoju, godności, tolerancji,
wolności, równości i solidarności" (Haak 1996, s. 9). Kierowanie się do-
brem dziecka w trosce o jego prawidłowy rozwój jest naczelną przesłanką
polskiego prawa rodzinnego, jeżeli chodzi o przypadki ingerencji sądów
w sferę uprawnień i obowiązków rodziców. Jest to przesłanka rozstrzyga-
jąca we wszystkich problemach dotyczących wykonywania władzy rodzi-
cielskiej. Jest to więc jeden z instrumentów zabezpieczających interes dzie-
cka w przypadku niewywiązywania się rodziców w należyty sposób ze
sprawowania nad nim pieczy. Kierując się nią sąd może pozbawić ich
władzy rodzicielskiej. Nie chodzi tutaj tylko o przysposobienie, zasada ta
jest brana pod uwagę w orzekaniu wyroków, jeśli chodzi o Prawo Rodzin-
ne, w całej rozciągłości.
Żeby nieco sprecyzować określenie „dobro dziecka", można powołać
się na katalog praw dziecka skodyfikowany w Konwencji Praw Dziecka.
Znajduje on swoje odzwierciedlenie w odpowiednich przepisach konstytu-
cji naszego kraju oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Katalog praw
dziecka wymienia:
1. prawo do nazwiska i obywatelstwa,
2. prawo do opieki i pomocy ze strony państwa, zwłaszcza w sytuacji
pozbawienia opieki rodzicielskiej,
3. prawo do opieki lekarskiej,
4. prawo do ubezpieczenia społecznego,
5. prawo do poziomu życia odpowiedniego do rozwoju fizycznego, umys-
łowego i moralnego,
6. prawo do nauki,
7. prawo do zabawy i rozrywki,
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
15
8. prawo do ochrony od dyskryminacji, wyzysku społecznego i poniżania
jego godności,
9. prawo do specjalnego traktowania i ulg w postępowaniu karnym (Wag-
ner 1995, s. 47).
Zestaw tych praw określa szereg potrzeb dziecka, które powinny być
zaspokajane przez rodziców adekwatnie do ich możliwości. Znajduje to
wyraz w postanowieniach prawa rodzinnego. Dobro dziecka jest więc
przesłanką kodeksową zmierzającą do zapewnienia mu odpowiednich wa-
runków do wychowania i rozwoju. Jest rzeczą oczywistą, że prawidłowa
rodzina jest najlepszym gwarantem wykonywania władzy rodzicielskiej
we wszystkich jej sferach. Zapewnia opiekę, rozwój i kształtuje osobowość.
Przysposobienie, będące jedną z form zapewnienia dziecku w zastęp-
czy sposób środowiska rodzinnego, w ścisły sposób łączy się z poszano-
waniem jego interesów dając mu poczucie bezpieczeństwa. Przysposobić
można więc dziecko dla jego dobra (art. 114 § 1), a władza rodzicielska
musi być sprawowana przez rodziców adopcyjnych tak, jak tego wymaga
dobro dziecka (art. 95 § 3).
Nie zawsze tak było, dawniej bowiem przysposobienie służyło do osią-
gania celów majątkowych (spadkowych, dla obejśda^rzepisów o obrocie
nieruchomościami, czy nawet dla przedłużenia rodu i nadania tytułu szla-
checkiego). Tego rodzaju podejście do przysposobienia na całym świecie
należy już do przeszłości, obecnie dobrem nadrzędnym w przysposobie-
niu staje się interes dziecka (Ignatowicz 1996, s. 109).
Pojęcie to odnosi się także do równego traktowania dzieci przeznaczo-
nych do adopcji, aby nie dzielić ich na lepsze, ładniejsze i te gorsze, najważ-
niejsze bowiem jest tu ratowanie dziecka przed ewentualnymi następstwa-
mi sieroctwa społecznego i zapewnienie mu kochającej rodziny. Przyspo-
sobienie musi więc maksymalnie zbliżyć się do wzorca rodziny naturalnej.
Aby prawo to potwierdzało i aby dobro dziecka było tu priorytetem,
ustawa dotycząca adopcji z maja 1995 roku zawiera szereg zakazów doty-
czących zawarcia przysposobienia.
Do najważniejszych z nich można zaliczyć:
1. Zakaz przysposobienia osób pełnoletnich, gdyż mogłoby to zostać wy-
korzystane do celów majątkowych. Mówi o tym cytowany wcześniej
art. 114 § 1: „przysposobić można tylko osobę małoletnią". Dal-
sza część tego paragrafu podkreśla „tylko dla jej dobra". Ocena dobra
przysposabianego dziecka wymaga każdorazowo indywidualnej anali-
zy — uwzględnienia w szczególności jego wieku, płci, stanu zdrowia,
uzdolnień, cech charakterologicznych, wrażliwości psychicznej, faktycz-
nie istniejących więzi uczuciowych łączących je z otoczeniem (Haak
1996, s. 13).
2. Ustanowienie minimalnej granicy wieku między przysposobionym
a przysposabiającym na 18 lat oraz maksymalnej na taką, aby rodzice
16
Andrzej Bałandynowicz
w późniejszym wieku byli w stanie w należytym stopniu sprawować
władzę rodzicielską (orz. SN z 8 VIII 67 r.; OSN 1968 r. poz. 210 oraz
13 II 1980 r. OSN 1980 poz. 193).
3. Art. 118 zabezpiecza w istotny sposób dobro dziecka, podkreśla on,
że do orzeczenia adopcji potrzebna jest zgoda dziecka, które
ukończyło 13 lat. Jeśli jest to dziecko młodsze i rozumie sens przyspo-
sobienia, sąd przed wydaniem orzeczenia musi wysłuchać jego
zdania.
4. Wymagana jest pełna zdolność rodziców do czynno-
ści prawnych oraz wymóg odpowiednich właściwości osobistych
rodziców (prawy charakter, kompetencje wychowawcze) gwarantują-
cych odpowiednie wywiązywanie się z ciążącej na nich odpowiedzial-
ności za dziecko (art. 114 § 1): „Przysposobić może osoba mająca pełną
zdolność do czynności prawnych, jeżeli jej kwalifikacje osobiste uzasad-
niają przekonanie, że będzie należycie wywiązywała się z obowiązku
przysposobienia". Przez „kwalifikacje osobiste" oprócz wymienionych
już wcześniej należy rozumieć także sytuację materialną przysposabia-
jącego.
5. Art. 115 § 1 stanowi, że stroną przysposobienia nie jest jedna osoba, ale
dokonują go dwie osoby wspólnie, muszą być one małżeństwem. Wy-
klucza to możliwość przysposobienia dziecka przez dwie osoby
tej samej płci lub pozostające w konkubinacie. |6P
6. Zasada kierowania się dobrem dziecka wymaga także, aby po śmierci
przysposabiających możliwe było ponowne dokonanie adopcji. Zapew-
nia to nowela z 1995 r. w art. 1171.
7. Adopcja zagraniczna, będąca często ostatnią szansą na stworzenie
dziecku warunków wychowania w rodzinie, jest też istotnym elemen-
tem tej zasady wpisanej w regulacje prawne. To właśnie interes dzie-
cka wymaga, aby w przypadku braku możliwości przysposobienia go
przez rodzinę polską lub umieszczenia go w polskiej rodzinie zastęp-
czej szukać dla niego rodziny za granicą, nawet kosztem zmiany jego
obywatelstwa, gdyż takie rozwiązanie jest lepsze dla dziecka niż pozo-
stawienie go w placówce wychowania zbiorowego. Regulacje prawne
odnośnie do adopcji zagranicznej w naszym kraju opierają się na ra-
tyfikacji przez Polskę Konwencji o Prawach Dziecka, a zwłaszcza jej
art. 21, który zawiera określone wskazówki co do stosowania prawa.
Myślę tu o noweli z 1995 r. w art. 1142 o stosowaniu postanowień tej
konwencji.
Te najważniejsze sformułowania zawarte w Kodeksie rodzinnym i opie-
kuńczym, dotyczące przysposobienia, mają na celu zabezpieczenie dobra
dziecka, jego ochronę przed ewentualnymi niebezpieczeństwami lub róż-
nego rodzaju manipulacjami instytucją przysposobienia w celu uzyska-
nia określonych korzyści. Przysposobienie musi być dobrowolne, potwier-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
17
dzone pisemnie przez rodziców w formie wniosku o przysposobienie
(art. 117 § 1).
Postaram się teraz scharakteryzować, jakie są przewidziane ustawowo
rodzaje zawarcia przysposobienia w Polsce. Są one dopasowane do wieku
dziecka i jego aktualnej sytuacji.
5. Zawarcie stosunku przysposobienia w prawie polskim
Ustawodawstwo polskie, a konkretnie Kodeks rodzinny i opiekuńczy,
wiele razy w powojennej historii zmieniało i nowelizowało akty prawne
dotyczące adopcji. Prawo rodzinne z 1946 roku zajmowało się przysposo-
bieniem w jego aspekcie rodzinnym. Adopcję potraktowano jako formę
zastąpienia dziecku rodziny. Usunięto więc wymóg bezdzietności przy-
sposabiających, a także ustalono dla nich dolną granicę wieku na 35 lat.
Wymóg minimalnej różnicy wieku między przysposobionym a przysposa-
biającym ustalono na 15 lat (Pawłowska 1993, s. 104).
Kolejne zmiany Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z 1950 roku to
całkowita likwidacja kontraktowej formy przysposobienia. W kodeksie
tym szczególny nacisk położono na adopcje pełną, przyjmując jako drugi,
uzupełniający rodzaj przysposobienia, adopcję niepełną.
Nowelizacja z 1964 roku wprowadziła termin adopcja, który można
stosować zamiennie z terminem przysposobienie. Można by powiedzieć,
że przepisy prawne dotyczące adopcji przez szereg lat ewoluowały i ule-
gały zmianie. To, co było w nich dobre i wartościowe, pozostawiono,
dodawano także nowe elementy. Obecna najnowsza ustawa nowelizuje
wcześniejsze ustalenia kodeksowe oraz wprowadza kilka nowości. Prze-
pisy normujące kwestie przysposobienia zostały zmienione Ustawą z dnia
26 maja 1995 roku o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz
niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 83, poz. 417). Weszły one w życie
z dniem 20 października 1995 roku.
Przysposobienie w polskim ustawodawstwie definiowane jest jako sto-
sunek prawny powstały z woli zainteresowanych, taki sam, jaki istnieje
między rodzicami a dzieckiem. Jest to więc stosunek rodzicielski, w które-
go ramach powstają między przysposabiającym a przysposobionym wszel-
kie obowiązki i prawa właściwe dla naturalnego stosunku rodzicielskiego.
Wiąże się z tym władza rodzicielska, obowiązek alimentacyjny, pokre-
wieństwo itp.
Obecnie w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym istnieją trzy rodzaje
przysposobienia:
a) przysposobienie niepełne,
b) przysposobienie pełne,
c) przysposobienie pełne nierozwiązywalne, zwane — całkowitym.
18
Andrzej Bałandynowicz
Jak już wspomniałem, skutki zawarcia stosunku przysposobienia roz-
ciągają się na sferę, jaką prawo rodzinne łączy z naturalnym pochodze-
niem dziecka, a więc: stan cywilny, władza rodzicielska, obowiązek ali-
mentacyjny, spadkobranie, a także pokrewieństwo.
Przysposobienie niepełne
Jest to postać przysposobienia najmniej brzemienna w skutkach. Ko-
deks rodzinny przyjął ten model przysposobienia w 1950 roku jako uzu-
pełnienie adopcji pełnej. Stan prawny, jaki ona wprowadza, toj nawiązanie
nowego stosunku pokrewieństwa między przysposobionym a przysposa-
biającym. Pokrewieństwo w przeciwieństwie do pozostałych dwóch rodza-
jów adopcji nie rozciąga się na dalszą rodzinę, a więc na wujków itp.
Uznano, że /ta forma adopcji, choć w praktyce stosowana dużo rzadziej,
jest przydatna przede wszystkim w stosunku do dzieci starszych, które
darzą uczuciem zarówno przysposabiającego (np. wujostwo) jak i rodzi-
ców naturalnych. Przysposobienie niepełne może ulec zmianie w przypad-
ku zacieśnienia więzi i wyrażenia przez strony chęci na przysposobienie
pełne (art. 124, poz. 3). Cechą charakterystyczną tego rodzaju przysposo-
bienia jest to, że nie zrywa ono powiązań rodzinnych przysposobionego
z krewnymi zjpdziny naturalnej.
Jest to więc zawiązanie stosunku pokrewieństwa między przysposobio-
nym a przysposabiającym rozciągające go tylko na zstępnych przysposa-
bianegojMówiąc prościej, oznacza to, że w przyszłości dzieci przysposo-
bionego będą prawnie wnukami przysposabiającego (art. 124, poz. 1),
jednak pokrewieństwo to nie rozszerza się na dalszych członków rodziny,
ma to wpływ na zasady dziedziczenia (art. 937 k.c). Przysposobienie nie-
pełne nie zmienia także w pełni aktu urodzenia dziecka. Jego nazwisko
i rodzinne pochodzenie nie ulega utajnieniu, jedynie w skróconym akcie
urodzenia wymienia się rodziców adoptujących jako rodziców dziecka.
Przysposobienie pełne
Jest to najczęściej stosowana forma przysposobienia głównie przy adop-
cji małych dzieci. W przysposobieniu pełnym, oprócz nawiązania między
dzieckiem a rodzicami przysposabiającymi takich samych relacji pokre-
wieństwa jak między rodzicami naturalnymi, występuje rozszerzenie tego
pokrewieństwa na dalszą rodzinę przysposabiających (art. 121, poz. 2),
a więc stają się oni stryjami i ciotkami dziecka. Łączy się to z wygaśnię-
ciem dotychczasowego pokrewieństwa z krewnymi z rodziny naturalnej,
wygasają prawa i obowiązki krewnych względem przysposobionego.
Ogólnie można powiedzieć, że w wyniku przysposobienia pełnego
przysposobiony wchodzi w pełni w rodzinę przysposabiającego, a wycho-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
19
dzi ze swojej rodziny naturalnej. M.in. dotyczy to obowiązku alimentacyj-
nego oraz dziedziczenia (Ignatowicz 1996, s. 222). Rodzice naturalni zosta-
ją definitywnie pozbawieni władzy rodzicielskiej nad dzieckiem i nigdy
nie ulega ona przywróceniu, nawet w wypadku śmierci obojga rodziców
adopcyjnych. W takich wypadkach_ga.d ustanawia opieką nfH rHprkjem.
Zgodnie z art. 122 § 1, dziecko przyjmuje także nowe nazwisko, a w ak-
cie jego urodzenia wpisuje się przysposabiających jako jego rodziców
(art. 122 § 2).
Ustawa przewiduje także możliwość zmiany imienia dziecka na wnio-
sek rodziców adopcyjnych (art. 122 § 3). Najczęściej ma to miejsce w przy-
padku adopcji bardzo małych dzieci. Ustawa w tym względzie wyznacza
wyraźne ograniczenia wiekowe, zabezpieczając interesy dziecka. Zmia-
na imienia jest możliwa tylko za zgodą przysposobionego, gdy ukończył
13 lat, zaś gdy jest to dziecko młodsze i rozumie znaczenie przysposobie-
nia, sąd powinien je wysłuchać.
Przysposobienie pełne różni się od całkowitego w kwestii ustalenia
pierwotnej tożsamości dziecka. W przysposobieniu całkowitym jest to
niemożliwe. Przysposobienie pełne dopuszcza w tym względzie dwa wa-
rianty (art. 121).
W węższym zakresie polega to na wpisaniu w odpisach skróconych
aktu urodzenia przysposabiających jako rodziców dziecka (art. 47 a.s.c).
W szerszym zaś i jednocześnie dużo mniej stosowanym zakresie sąd opie-
kuńczy postanawia sporządzić nowy akt urodzenia, a dotychczasowy akt
nie podlega ujawnieniu i nie wydaje się z niego odpisów. Zostaje on jednak
zachowany, odpisy z niego wydaje się tylko na żądanie sądu, na przykład
w związku ze sprawą o rozwiązanie przysposobienia. W takim przypadku
nowy akt urodzenia ulega unieważnieniu, a odżywa akt dawny. Wypada
jeszcze dodać, że ostatnio wprowadzona w 1995 roku nowela do ustawy
wprowadza nowy przepis (art. 49, ust. 2a a.s.c), z mocy którego przyspo-
sobiony po uzyskaniu pełnoletności może domagać się ujawnienia jego
rzeczywistego aktu urodzenia. Przysposobienie pełne jest rozwiązywalne.
Przysposobienie całkowite
Przysposobienie całkowite, zwane także anonimowym, jest najdalej idą-
cą postacią przysposobienia. Wiąże ono dziecko z nową rodziną w sposób
zupełny i nierozerwalny, włącznie z nadaniem mu nowej tożsamości i zu-
pełnym zerwaniem wszelkich więzów z jego rodzicami biologicznymi.
Dziecko adoptowane jest pod każdym względem traktowane tak, jakby
było naturalnym dzieckiem przysposabiających.
Przysposobienie całkowite nie jest tak powszechne jak przysposobienie
pełne. Aby można było rozpocząć postępowanie adopcyjne, muszą zostać
spełnione dwa bardzo istotne warunki:
20
Andrzej Bałandynowicz
1. rodzice naturalni muszą całkowicie zrzec się dziecka, zawierając tzw.
zgodę blankietową na przysposobienie bez wskazania osoby przysposa-
biającej (czyli nie wiedzą, kto je przysposobi, nie mogą więc w przy-
szłości niepokoić dziecka i przysposabiających),
2. zgoda taka wyrażona jest w stosunku do niemowląt, a w praktyce wy-
razicielami umowy blankietowej są samotne młode matki.
Zgodę tę mogą one wyrazić przed sądem opiekuńczym nie wcześniej
niż po upływie miesiąca od dnia urodzenia dziecka (art. 120 k.r.o.).
Czas ten jest dany rodzicom na dokładne zastanowienie się nad swoją
decyzją i jej skutkami. Jest to także czas, w którym być może obudzą się
w nich uczucia rodzicielskie, wtedy zawsze mogą odwołać swoją decyzję.
Nawet wówczas, gdy wyrazili już ową zgodę blankietową na przysposo-
bienie pełne, pod warunkiem, że nie rozpoczęło się jeszcze postępowanie
adopcyjne. Informują oni w takim wypadku sąd opiekuńczy o zmianie
swej decyzji (art. 118 § 3 k.r.o.; Pawłowska 1993, s. 108).
Gdy rodzice dziecka wyrażą zgodę na przysposobienie bez wskazywa-
nia przysposabiającego, a sąd orzeknie decyzję o adopcji pełnej, wówczas
w myśl art. 124 dziecko całkowicie traci dotychczasowy stan cywilny,
a uzyskuje nowy. Wszelkie więzi z rodzicami naturalnymi za ich zgodą
zostają zerwane, a dziecko zyskuje nowe nazwisko. Łączy się to rzecz
jasna z utajnieniem pochodzenia dziecka.
Gdy sąd orzeka o adopcji pełnej w stosunku do obojga małżonków
wspólnie, wówczas dziecko otrzymuje nowy akt urodzenia, w którym są
oni wpisani jako jego rodzice, a dotychczasowy akt ulega kasacji. Nie
podlega on nigdy ujawnieniu i nie wydaje się z niego odpisów ani wycią-
gów. Przysposobienie pełne w myśl art. 125 nie jest rozwiązywalne.
Wszystkie trzy rodzaje przysposobienia w polskim ustawodawstwie
rozpatrywane są indywidualnie do określonych sytuacji i służą przede
wszystkim dobru dziecka.KAdopcje anonimowe, które nie są sytuacją częs-
tą, z jednej strony zapewniają dziecku najbardziej prawidłowy rozwój
bez możliwości nękania rodziców adopcyjnych czy roszczeń i pretensji
ze strony rodziców naturalnych. Z drugiej zaś strony uważam, że jest to
ograniczenie swobody dziecka i jego prawa do poznania swojej prawdzi-
wej tożsamością
I
6. Rozwiązanie przysposobienia
Rozwiązanie przysposobienia zawsze pozostaje bolesną koniecznością.
Czasami jest to lepsze wyjście niż trzymanie dziecka w rodzinie, w której
w rażący sposób doszło do zaburzenia prawidłowych relacji rodzinnych.
O stopniu patologii wzajemnych stosunków, który zmusza do rozwiązania
przysposobienia, decyduje sąd. Jednak nie mogą to być wzajemne preten-
sje i skargi, muszą wystąpić „ważne powody", którego to pojęcia ustawo-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
21
|
dawca nie definiuje, lecz zaleca indywidualne podejście do każdej sprawy,
biorąc pod uwagę różne okoliczności. Rozwiązanie przysposobienia pogłę-
bia jeszcze wcześniejsze urazy dziecka. Jednak w sytuacji, gdy cel adopcji
nie został osiągnięty, a dziecko weszło w wyraźny konflikt z rodzicami
adopcyjnymi i została definitywnie zerwana więź łącząca go z nimi lub
gdy zdradza ono tendencje do zachowań agresywnych bądź do manifesta-
cji zachowań przestępczych, dalsze przebywanie takiego dziecka w rodzi-
nie może mieć dla niego zgubne konsekwencje. Dziecko niekochane i od-
rzucone posuwa się do zachowań patologicznych, aby zwrócić na siebie
uwagę, aby być w centrum uwagi rodziców.
Dlatego najwłaściwszą rzeczą jest właściwy dobór rodziców do dziecka,
aby uniknąć kłopotów i ewentualnego rozwiązania przysposobienia. Nie-
zbędne jest poznanie faktycznych motywów, jakimi kierują się rodzice
adopcyjni, gdyż adopcja nie może stanowić panaceum na zaawansowany
rozkład pożycia małżeńskiego. Pojawienie się dziecka w takiej rodzinie
sprawia, że rodzice nie znając specyficznych potrzeb dzieci sierocych sto-
sują niewłaściwe metody wychowawcze. Nie rozumieją, że wymagają one
szczególnej serdeczności, wyrozumiałości, miłości. Konieczne jest informo-
wanie rodziców o stanie zdrowia psychofizycznego dziecka, o defektach
jego rozwoju czy też ewentualnych skutkach choroby sierocej. Priorytetem
powinno być dokładne poznanie motywów adopcji, a także postaw i ocze-
kiwań wobec dziecka, gdyż może to uchronić przed dramatem, jakim jest
rozwiązanie przysposobienia.
Iwona Wagner zwraca uwagę, że najbardziej zagrożone nietrwałością
adopcji są pierwsze dwa lata po przysposobieniu, gdy ujawniają się nie
spełnione oczekiwania czy też nieprzygotowanie rodziców adopcyjnych do
pełnienia ról matki i ojca (Wagner 1993, s. 14). Wykazują oni często znie-
cierpliwienie i rozczarowanie dzieckiem, a powodu dezintegracji więzi ro-
dzinnych upatrują wyłącznie w genetycznych uwarunkowaniach adopto-
wanych dzieci. Do pozostałych powodów, na jakie powołują się rodzice
adopcyjni celem rozwiązania przysposobienia, autorka zalicza:
— trudności wychowawcze, jakie sprawia dziecko; występują one z reguły
w okresie dojrzewania dziecka, stanowią często rezultat niezrozumie-
nia jego potrzeb i prawidłowości rozwoju, odzwierciedlają bezradność
i nieumiejętność łagodzenia konfliktów z dzieckiem,
— nawiązanie przez adoptowanego trwałych kontaktów z rodzicami natu-
ralnymi lub rodzeństwem,
— popełnienie przez przysposobionego przestępstwa, w tym na szkodę
rodziców adopcyjnych,
— pasożytniczy tryb życia adoptowanego,
— rażąco naganny stosunek dziecka do rodziców adopcyjnych,
— zaburzenia osobowości lub niedorozwój umysłowy dziecka, które ujaw-
niły się po adopcji,
— rozwód małżonków wspólnie przysposabiających dziecko.
22
Andrzej Bałandynowicz
J
W polskim ustawodawstwie istnieje możliwość rozwiązania przysposo-
bienia pełnego i niepełnego. Przysposobienie całkowite, czyli to, na które
rodzice naturalni wyrazili zgodę blankietową bez wskazania przysposabia-
jących, pozostaje (na mocy art. 125) nierozwiązywalne. Nierozwiązywal-
ność tego rodzaju adopcji była wyrażona nowelą z 1975 roku do Kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego. Oznacza to, że z mocą zasady, iż prawo nie
działa wstecz, jest możliwe rozwiązanie przysposobienia całkowitego
przed wejściem w życie wspomnianej noweli, a więc przed 31 marca 1976.
Podstawowym założeniem zawartym w ustawie jest stwierdzenie, że
wszelkie uchybienia przy orzekaniu nie mogą być przesłanką przyczynia-
jącą się do rozwiązania adopcji. Istotniejsza jest tutaj nawiązana więź
rodzinna niż ewentualne nieprawidłowości procesowe. Jedyną drogą do
wygaśnięcia stosunku przysposobienia pozostaje więc „rozwiązanie przy-
sposobienia" w formie orzeczenia sądu. Rodzice naturalni nie są upraw-
nieni do postulowania o rozwiązanie przysposobienia. Możliwość taka
przysługuje jedynie na wyraźne żądanie przysposobionego, przysposabia-
jącego bądź prokuratora (Holewińska-Łapińska 1996, s. 21). Jeśli chodzi
o tę ostatnią możliwość, to jak pisze H. Haak (Haak 1996, s. 202), proku-
rator ma obowiązek wkroczyć, gdy na mocy art. 7 k.p.c. sytuacja wymaga
ochrony praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego. Cho-
dzi tutaj głównie o sytuację, gdy przysposabiający dopuści się wykorzysta-
nia seksualnego dziecka. Wówczas kodeks przewiduje możliwość rozwią-
zania przysposobienia na wniosek prokuratora.
Art. 125 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi, że zarówno
przysposabiający jak i przysposabiany mogą żądać rozwiązania przyspo-
sobienia przez sąd. Aby uprawnione było wnioskowanie o rozwiązanie
przysposobienia, muszą wystąpić „ważne powody" będące wystarczającą
przesłanką w myśl powołanego przepisu do rozwiązania przysposobienia.
Przysposobienie łączące się z powstaniem nowego stosunku prawnego
między rodzicami a dzieckiem powinno być chronione i tylko szczegól-
nie ważne przyczyny mogą doprowadzić do jego rozwiązania. Zwłaszcza
gdy przysposabiany jest jeszcze małoletni, trudności wychowawcze, ja-
kie napotykają rodzice, jeśli nie mają one dramatycznego charakteru, nie
uzasadniają rozwiązania przysposobienia. Ustawa w rozumieniu art. 125
§ 1 k.r.o. nie określa jednoznacznie owych „ważnych powodów", jednak
sąd najwyższy podkreślił, iż „o tym, czy owe powody zachodzą, decy-
duje całokształt okoliczności faktycznych konkretnego wypadku" (Haak
1996, s. 182).
Krańcowy rozpad więzi rodzicielskiej jest na pewno wystarczającą
przesłanką, gdyż wtedy adopcja nie spełnia swojej funkcji, a nawet przy-
nosi więcej szkody niż pożytku. Musi być on jednak głęboki. Do „waż-
nych powodów" (oprócz rozpadu więzi rodzinnych) uzasadniających roz-
wiązanie przysposobienia J. Ignatowicz zalicza:
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
23
— fakt rodzenia się między przysposabiającym a przysposobionym uczuć
usprawiedliwiających zawarcie związku małżeńskiego,
— odnalezienie się rodziców naturalnych dziecka, którzy w chwili przy-
sposobienia nie byli znani bądź nie wiadomo było, czy żyją,
— rozwód przysposabiających, zwłaszcza gdy ten z nich, któremu ma być
powierzone wykonywanie władzy rodzicielskiej, zawiera nowy związek
małżeński, co umożliwi przysposobionemu normalne warunki rozwoju
w nowej rodzinie,
— okoliczność, że przysposobiony wychowuje się faktycznie mimo przy-
sposobienia u rodziców naturalnych (Ignatowicz 1996, s. 223).
Sytuacja, w której istnieją realne perspektywy zapewnienia dziecku
dobrych warunków wychowawczych w jego własnej rodzinie, choć wystę-
puje niezwykle rzadko, pozostaje dostateczną przesłanką do rozwiązania
przysposobienia.
Ustawa nie przewiduje możliwości rozwiązania przysposobienia po
śmierci adoptowanego dzieckaTlSIafomiast jeśli chodzi o adoptującego,
istnieje tak~a możliwoicT^ecInairwówczas, gdy osoba ta zmarła już w trak-
cie postępowania sądowego. Art. 126 § 1 w takiej okoliczności zakłada, że
skutki przysposobienia ustały z chwilą jego śmierci. Oznacza to, że przy-
sposobiony nie ma już prawa do dziedziczenia czegokolwiek, bo w prak-
tyce przestał on być dzieckiem przysposabiającego. Jest rzeczą zrozumiałą,
że rozwiązanie zrywa wszelkie pokrewieństwo zarówno między adop-
towanym i adoptującym oraz z jego rodziną. Ustają także wszelkie obo-
wiązki alimentacyjne, jak również prawo do dziedziczenia. Adoptowany
z chwilą rozwiązania przysposobienia powraca do swego dawnego pocho-
dzenia i wchodzi na nowo (w sensie prawnym) w stosunki pokrewieństwa
z jego rodziną naturalną. Rozwiązanie przysposobienia nie wyklucza tego,
że w przyszłości takie dziecko może być adoptowane.
Jeśli chodzi o zachowanie nazwiska przez przysposobionego, wychodzi
się z założenia, że adoptowany mógł przywyknąć do nowego nazwiska.
Jest więc możliwe pozostawienie nowego nazwiska mimo rozwiązania
adopcji. Jednak na wniosek przysposabiającego bądź przysposobionego
i po uwzględnieniu ich argumentów sąd może unieważnić adoptowanemu
jego nowe nazwisko i powrócić do starego, pochodzącego od rodziców
naturalnych. Tak samo postępuje sąd w przypadku wniosku, jaki złoży
przysposobiony w sprawie zmiany imienia (Ignatowicz 1996, s. 235-236).
7. Adopcja zagraniczna
Adopcja zagraniczna powinna zawsze służyć dziecku. Jest to swego
rodzaju norma przyjęta przez wiele krajów. Przyświeca jej szlachetny cel,
jakim jest ratowanie dziecka przed dalszym przebywaniem i wychowa-
V
24
Andrzej Bałandynowicz
niem w zakładzie. Ta smutna perspektywa przebywania dzieci niechcia-
nych (to znaczy takich, dla których nie udało się w kraju znaleźć rodziców
adopcyjnych) być może nawet do pełnoletności w domach dziecka, wią-
żąca się z wieloma urazami, które mogą stać się ich udziałem, perspekty-
wa braku poznania rodzinnego ciepła zmusza do działania na szerszą ska-
lę. Jeśli nie udało się znaleźć dla tych dzieci rodziców w krajach, z których
pochodzą, to jeżeli zaistnieje możliwość znalezienia im rodziców za grani-
cą, w imię ich dobra nie wolno rezygnować z tej szansy. Adopcja zagra-
niczna staje się więc przede wszystkim szansą dla dzieci chorych i niepeł-
nosprawnych, jak również dla dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi. To
właśnie interes tych dzieci powinna zabezpieczać instytucja adopcji zagra-
nicznej. Jak pisze Z.W. Stelmaszczuk (1993, s. 116), objęcie także, a może
przede wszystkim, dzieci przewlekle chorych, niepełnosprawnych rucho-
wo, jak też dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi jest olbrzymią jakościo-
wą zmienną, która nie tylko zabezpiecza ich interesy, ale równocześnie jest
formą przełamania dyskryminacji na polu adopcji. Trend ten, zapoczątko-
wany w USA i Wielkiej Brytanii, zaowocował zmianą postaw i przeformo-
waniem pojęcia dziecka „kwalifikującego się" do adopcji. To właśnie dla
tych dzieci w pierwszej kolejności trzeba starać się o rodzinę. Jeśli nie uda
się jej znaleźć w kraju, adopcja zagraniczna otwiera nowe możliwości. Nie
może ona być formą „karty dań" czy też może „katalogu", z którego moż-
na wybierać (zresztą słowo katalog kojarzy mi się ze sprzedażą wysyłko-
wą), gdyż wtedy już tylko jeden krok do zamówień czy też handlu dzieć-
mi, a więc patologii o niemoralnym i godnym potępienia obliczu. Pod
koniec lat 80. różne formy nadużyć w przysposobieniu dzieci za granicę
nasilały się. Dziecko zaczęto traktować jak „towar", powstały więc „ryn-
ki zbytu". Zwraca na to uwagę E. Holewińska-Łapińska (1993, s. 67), po-
wołując się na artykuł „Time'a" z 4 listopada 1991 roku. Wskazuje ona,
że wyraźnym rynkiem zbytu stały się kraje zamożne, takie jak USA, Ka-
nada, kraje skandynawskie, czy też bogate kraje europejskie, jak Holan-
dia, Niemcy. Na te „rynki zbytu" trafiały tysiące dzieci z południowych
państw Azji, Ameryki Łacińskiej, jak również z Europy Środkowo-Wscho-
dniej. Zofia Stelmaszczuk przytacza ciekawe badania amerykańskie doty-
czące adopcji zagranicznej: „Jak podają Alstein i Simon, w USA w latach
1953-62 adoptowano 15 000 dzieci z zagranicy, a w latach 1977-88 liczba
ta wzrosła do 77 908. Ci sami autorzy szacują, że w Europie Zachodniej
adoptuje się rocznie około 10 000 dzieci z zagranicy. W Holandii adopcja
zagraniczna stanowi 80%, a w RFN 25% wszystkich przeprowadzonych
adopcji. Większość dzieci adoptowanych pochodzi z Korei, a następnie
z Kolumbii, Indii, Filipin, Chile i kilku krajów Ameryki Środkowej. Brak
jest dokładnych danych dotyczących dzieci rumuńskich, adoptowanych
wkrótce po upadku reżimu Causescu, wiadomo, że wiele tych dzieci zna-
lazło się w USA (Stelmaszczuk 1993, s. 114). Chociaż na tej liście nie znała-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
25
zła się Polska, można jednak zauważyć pewne oznaki patologii objawia-
jące się w statystykach adopcji zagranicznej w naszym kraju. Z danych
Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczących statystyki adopcji w okresie
przełomu lat 80. i 90. można zaobserwować skokowy wzrost liczby przy-
sposobień zagranicznych. Pierwszy znaczący wzrost nastąpił w 1987, kolej-
ny w 1989 roku.
Natomiast kulminacja nastąpiła w roku 1991, zanotowano wówczas
523 przypadki przysposobienia zagranicznego. Dopiero pewne uregulo-
wania przyjęte przez nasz kraj, przede wszystkim ratyfikowanie 30 kwiet-
nia 1991 roku Konwencji Praw Dziecka, czy też rozporządzenie MEN
z dnia 17 sierpnia 1993 roku w sprawie ośrodków adopcyjno-opiekuń-
czych (Dz.U. nr 84 poz. 394) spowodowały, że po roku 1993 liczba adopcji
zagranicznych systematycznie spadała.
Sytuacja, jaka zaistniała pod koniec lat 80., zmusiła społeczność mię-
dzynarodową do podjęcia kroków zaradczych. Niewątpliwym sukcesem
na tym polu było uchwalenie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 20 listo-
pada 1989 roku Konwencji o Prawach Dziecka. Znaczny wpływ na kształt
tej konwencji miały poprzedzające ją inicjatywy szwedzkie. W 1979 roku
parlament Szwecji zatwierdził szczegółowe przepisy regulujące adopcję
zagraniczną, akcentując dobitnie „najlepiej pojęty interes dziecka" jako
podstawowy cel adopcjL_ZwrócQnD_.też_uwaggz_Aę_tp „co najlepsze dla
dziecka" powinno zostać określone w kraju—pochodzenia. Konwencja
o Prawach Dziecka przyjęta w 1989 roku przez Zgromadzenie Ogólne
ONZ poważnie zajęła się adopcją zagraniczną. Stara się ona uregulować
tą kwestię formułując pewne standardy i zalecenia, mające dla jej sygnata-
riuszy charakter obligatoryjny. Zobowiązuje do:
/''T\ traktowania adopcji związanej z przeniesieniem dziecka do innego
kraju jako formy zastępczej pieczy dopuszczalnej dopiero wówczas,
gdy nie można zapewnić dziecku żadnej odpo-
wiedniej opieki w kraju pochodzenia,
dbania o stworzenie gwarancji, aby sytuacja dziecka adoptowanego
do innego kraju i jego poziom życia były co najmniej takie same jak
w przypadku adopcji krajowej,
3. podejmowania wszelkich kroków pozwalających na wyelimino-
wanie sytuacji, w których osoby zaangażowane przy adopcji
zagranicznej mogłyby uzyskiwać z tego powodu nie-
stosowne korzyści finansowe,
4. zawierania umów i porozumień wielostronnych i dwustronnych zape-
wniających umieszczenie dziecka w innym kraju za pośrednic-
twem kompetentych władz i organów (Holewińska-
-Łapińska 1993, s. 68).
Ratyfikacja Konwencji przez nasz kraj ma istotne znaczenie, ponieważ
jej art. 21 zawiera konkretne wskazówki stosowania prawa.
2.
26
Andrzej Bałandynowicz
Najważniejsze jest tutaj wskazanie, które brzmi, że adopcja zagraniczna
powinna być podyktowana szeroko rozumianym dobrem dziecka. I to
właśnie w interesie dziecka adopcja zagraniczna staje się ostatecznością,
na jaką powinno zdobyć się państwo dopiero z chwilą wyczerpania wszel-
kich możliwości na znalezienie dla niego rodziny adopcyjnej na teryto-
rium kraju pochodzenia. Powyższe sformułowanie Konwencji nakłada
w sposób obligatoryjny na sądy orzekające w sprawie adopcji zagranicznej
obowiązek dokonania stosownych ustaleń, czy dane dziecko może być
umieszczone w polskiej rodzinie. Dopiero w wyniku wyczerpania wszel-
kich możliwości na adopcję krajową sąd powinien rozważyć przysposobie-
nie dziecka przez cudzoziemców. Artykuł ten jest całkowicie zgodny z no-
welą z 1995 roku. Jej art. 1142 § 1 brzmi: „Przysposobienie, które spowo-
duje zmianę dotychczasowego miejsca zamieszkania przysposobionego
w Rzeczypospolitej Polskiej na miejsce zamieszkania w innym państwie,
może nastąpić wówczas, gdy tylko w ten sposób można zapewnić przy-
sposobionemu odpowiednie zastępcze środowisko rodzinne" (Haak 1996,
s. 20).
W związku z pewnymi wątpliwościami, czy zawarte w art. 21 Konwen-
cji sformułowania mają stać się wiążące na terenie Polski z chwilą jej raty-
fikacji, zrodziła się potrzeba wykładni normy zawartej w tym artykule.
Wykładnia taka została sformułowana w uchwale 7 sędziów SN z dnia
12 czerwca 1992 roku. Nakazuje ona wcielać w życie postanowienia doty-
czące art. 21. Zawarte tu stwierdzenia o stosowaniu adopcji dopiero po wy-
czerpaniu wszelkich możliwości na adopcję krajową bądź też inną formę
wychowania rodzinnego sprawiły, że konieczne stało się wydanie odpo-
wiednich rozporządzeń, które położą duży nacisk na współpracę sądów
z ośrodkami adopcyjno-opiekuńczymi. Sąd może bowiem wydać orzecze-
nie o adopcji zagranicznej jedynie wtedy, gdy zostaną wykluczone wszelkie
możliwości objęcia dziecka inną formą wychowania rodzinnego na terenie
kraju. Wobec słabości aparatu pomocniczego instytucji sądowych, które
samodzielnie miały ograniczoną możliwość dokonania wszelkich ustaleń,
Minister Edukacji Narodowej dnia 17 sierpnia 1993 roku wydał rozporzą-
dzenie, w którym w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości okreś-
lił podmioty uprawnione do zakładania i prowadzenia ośrodków adop-
cyjno-opiekuńczych oraz zasady działania tych ośrodków. W kwestii do-
tyczącej adopcji zagranicznej, zgodnie z art. 21 Konwencji Praw Dziecka
i wysokimi wymaganiami postawionymi „pośrednikowi adopcyjnemu",
Minister Edukacji Narodowej wyznaczył dwa największe publiczne ośrodki
adopcyjno-opiekuńcze i tylko te upoważnił do zajmowania się adopcją za-
graniczną. Te dwa największe ośrodki adopcyjno-opiekuńcze dają rękojmię
należytego wykonania tego odpowiedzialnego zadania. Myślę tu o:
1. Publicznym Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Warszawie, ul. No-
wogrodzka 75,
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
27
2. Krajowym Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym Zarządu Głównego To-
warzystwa Przyjaciół Dzieci w Warszawie, ul. Jasna 24/267"
Zatrudniają one bardzo profesjonalną kadrę. Do zadań, jakie postawi-
ło przed tymi ośrodkami rozporządzenie MEN, należy ścisła współpraca
w prowadzeniu procesu adopcyjnego z adekwatnymi licencjonowanymi
ośrodkami na terenie innych krajów. Jednak tylko jeden ośrodek, a miano-
wicie Publiczny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, jest upoważniony do
kwalifikowania dzieci do adopcji zagranicznej. Zgodnie z rozporządze-
niem, odbywa się to jedynie wówczas, gdy w terminie nie krótszym
niż 6 miesięcy nie uda się dla nich znaleźć rodziny polskiej. W tym
celu współpracuje się z innymi ośrodkami, także niepublicznymi, na tere-
nie kraju. Konieczne stało się więc powołanie centralnego banku danych
0 dzieciach przeznaczonych do adopcji zagranicznej. Prowadzenie tego
banku danych__powierzono Publicznemu Ośrodkowi Adopcyjno-Opiekuń-
. czemu w Warszawie. Dopiero stworzenie jednego centralnego banku da-
nych w połączeniu ze ścisłą współpracą ośrodka z sądami rodzinnymi
orzekającymi w sprawach adopcji zagranicznej unormowało sytuację.jObec-
nie w celu orzeczenia sądu o adopcji zagranicznej konieczne jest „zaświad-
czenie bankowe" wykazujące, że mimo prowadzonych starań przez okres
6 miesięcy nie udało się dla dziecka znaleźć rodziny w Polsce. Dopiero
w takim przypadku sąd może orzekać. Nowelizacja Kodeksu rodzinnego
1 opiekuńczego z dnia 26 maja 1995 roku, która weszła w życie 19 paź-
dziernika 1995 roku (Dz.U. 1995, nr 83, poz. 417), ostatecznie unormowała
wcześniejsze rozporządzenia wynikające z art. 21 Konwencji Praw Dziec-
ka. Wprowadzono więc art. 1142 § 1 określający zasadę pierwszeństwa
adopcji krajowej nad zagraniczną. Nakłada to na sąd obowiązek spraw-
dzenia, czy faktycznie nie było możliwości umieszczenia dziecka w pols-
kiej rodzinie adopcyjnej. W myśl art. 586 § 4 k.p.c. sąd musi zasięgnąć
w tej kwestii potwierdzonej informacji od ośrodka adopcyjno-opiekuńcze-
go, specjalnie upoważnionego do zajmowania się adopcją zagraniczną.
Pierwszeństwo adopcji krajowej nad zagraniczną nie ma zastosowania
w dwóch przypadkach:
1. gdy pomiędzy stronami przysposobienia zachodzi jakikolwiek stopień
pokrewieństwa lub powinowactwa,
2. jeżeli wnioskodawca już wcześniej przysposobił brata lub siostrę dziec-
ka, którego dotyczy wniosek (Holewińska-Łapińska 1996, s. 21).
Poza tymi dwoma wyjątkami ustawa wyraźnie kładzie nacisk na ogra-
niczenie zbyt pochopnych orzeczeń o przysposobieniu zagranicznym.
Każda taka decyzja w myśl nowej ustawy wymaga gruntownego spraw-
dzenia. Tak więc przysposobienie zagraniczne staje się szansą dla dzieci
chorych, niepełnosprawnych. To właśnie dla dobra tych dzieci instytucja
adopcji zagranicznej najlepiej spełnia swoją funkcję, chroniąc i zabezpie-
czając ich interesy.
28
Andrzej Bałandynowicz
8. Statystyka adopcji
Myślę, że ważną rzeczą jest zaprezentowanie danych statystycznych
dotyczących kształtowania się adopcji na przestrzeni ostatnich lat w wielu
jej obszarach. Dane, którymi się posłużę, pochodzą ze statystyki Minister-
stwa Sprawiedliwości (załącznik do zarządzenia Ministra Sprawiedliwości
w sprawie obowiązków sprawozdawczych - Dz. Urz. Min. Spr. nr 7 p. 35
MS — s. 17)). Dynamika przysposobień w okresie 1980-97 uległa pewnym
wahaniom i myślę, że najciekawiej prezentują się dane dotyczące adopcji
zagranicznej, gdy tłem dla nich staną się zmiany w przepisach prawnych,
jakie miały miejsce w ostatnich latach. Problem ten zasygnalizowałem już,
gdy pisałem o adopcji zagranicznej, tutaj chciałbym go nieco rozwinąć.
Pewne niepokojące tendencje, jakie miały miejsce pod koniec lat 80., nie
ominęły także naszego kraju. Patologia w postaci przerzutu dzieci do wy-
soko uprzemysłowionych krajów europejskich i USA głównie z krajów
Azji i Ameryki Łacińskiej oraz Europy Środkowo-Wschodniej, a przede
wszystkim z Rumunii, doprowadziła do uchwalenia Konwencji Praw
Dziecka narzucającej jej sygnatariuszom określone zobowiązania, prowa-
dzące do ograniczenia zbyt pochopnej adopcji zagranicznej.
W naszym kraju na przełomie lat 80. i 90. również bardzo wyraźnie
można zaobserwować wzrost przysposobień zagranicznych. W zasadzie
od 1980 do 1986 roku sytuację można było określić jako stabilną. Stosunek
adopcji zagranicznej do ogółu przysposobień wahał się od 2 do 4%. Ilus-
truje to tabela 1.
Tabela 1. Liczba adopcji krajowych i zagranicznych w latach 1980-1986
Rok1980198119821983198419851986Adopcja zagraniczna936560166125137168Adopcja krajowa3572348437113517347434193461Procentowy udział adopcji
zagranicznej w stosunku
do ogółu przysposobień2,601,861,414,713,594,004,85Na przełomie lat 80. i 90. odnotowano trzy bardzo duże, wręcz skoko-
we wzrosty liczby adopcji zagranicznej, pierwszy w 1987 roku, zaś kolejne
w latach 1989, 1991 i 1992. Obrazują to dwa wykresy.
Pierwszy (górny) wykres zawiera dane liczbowe, drugi przedstawia
procentowy udział adopcji zagranicznych w stosunku do całości przyspo-
sobień w danym roku. Jak widać, najwięcej dzieci wyjechało z Polski
w 1991 roku — 523. Najwyższy procent adopcji zagranicznych przypadł
na rok 1992 — 15,8%. Można zauważyć tutaj związek między posunięciami
prawnymi mającymi na celu uregulowanie i uporządkowanie adopcji za-
granicznej, jakie nastąpiły po 1991 roku, a wyraźnym jej spadkiem w na-
stępnych latach. Pozwolę sobie je przypomnieć:
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
29
1991 r. — ratyfikacja Konwencji o Prawach Dziecka ONZ,
1992 r. — Uchwała Wykładni Prawnej dla tej Konwencji na mocy posta-
nowienia 7 sędziów Sądu Najwyższego z 12 czerwca 1992 roku,
1993 r. — Rozporządzenie MEN w sprawie ośrodków adopcyjno-opie-
kuńczych,
1995 r. — nowelizacja ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U.
nr 83 poz. 417).