BIBLIOTEKA WYDZIAŁU PEDAGOGICZNEGO
uniwersytetu Warszawskiego
Adopcja
Teoria i praktyka
CENTRUM METODYCZNE POMOCY PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNEJ
MINISTERSTWA EDUKACJI NARODOWEJ
Adopcja
teoria i praktyka
Praca zbiorowa pod redakcją
Krystyny Ostrowskiej i Ewy Milewskiej
CENTRUM METODYCZNE POMOCY PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNEJ
MINISTERSTWA EDUKACJI NARODOWEJ
WARSZAWA 1999
Projekt okładki: Katarzyna Potkańska
V
c
556Ź0
© Copyright by Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej
Ministerstwa Edukacji Narodowej, Warszawa 1999
00-644 Warszawa, ul. Polna 46 a, tel./fax (0-22) 825-23-67
e-mail: office@cmppp.edu.pl htpp://www.cmppp.edu.pl
ISBN 83-86954-38-8
Zam. nr 112/99
Drukarnia Oficyny Wydawniczej Politechniki Warszawskiej
02-321 Warszawa, ul.Kopińska 12/16, tel. 660-40-26
Spis treści
WSTĘP ................................................ 5
Część I. PRAWNE, PSYCHOLOGICZNE I SPOŁECZNE PROBLEMY
ADOPCJI
Andrzej Bałandynowicz — Adopcja formą kompensacji sieroctwa spo-
łecznego ............................................. 7
Tadeusz Cysek — Orzecznictwo sądowe w sprawach adopcyjnych ... 32
Elżbieta Holewińska-Łapińska — Prawne przesłanki kwalifikowania
„rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa w sprawach o przy-
sposobienie ........................................... 37
Ewa Milewska — Psychologiczny i prawny kontekst spraw o rozwią-
zanie przysposobienia .................................. 51
Alicja Budzyńska — Doświadczenia rodzinnych ośrodków diagnosty-
czno-konsultacyjnych w sprawach o adopcję .................
Justyna Trepka-Starosta — Motywacja do podjęcia decyzji o adopcji . . 67.
Joanna Czmyr — Postawy rodzicielskie kandydatów na rodziców
adopcyjnych w świetle badań własnych..................... 74
Alicja Kalus — Bezdzietność a zadowolenie z małżeństwa ......... 79
Dorota Dominik — Kandydaci na rodziców adopcyjnych w Ośrodku
Adopcyjno-Opiekuńczym w Rzeszowie ..................... 96
Ewa Żabczyńska — Problemy rozwojowe sierot społecznych a oczeki-
wania rodzin adopcyjnych............................... 102
Część II. KWALIFIKACJA I PRZYGOTOWANIE RODZICÓW DO
PRZYSPOSOBIENIA DZIECKA
Andrzej Ładyżyński — Uwarunkowania weryfikacji, przygotowania
i przeprowadzenia procesu adopcyjnego w wybranych krajach . . . 107
Teresa Postrzednik — Wykorzystanie systemowej diagnozy rodziny
w pracy z kandydatami na rodziców adopcyjnych............. 116
Marzena Rozborska, Agnieszka Jankowska — Psychologiczne przy-
gotowanie kandydatów na rodziców adopcyjnych............. 120 s'
Wiesława Kotlarska — Znaczenie szkoleń grupowych dla kandyda-
tów na rodziców adopcyjnych ............................ 124
Gabriela Gralak — Kwalifikacja kandydatów na rodziców adopcyj-
nych w aspekcie psychologicznym......................... 131 \/
Piotr Narowski — Warsztaty psychologicznopedagogiczne jako ele-
ment przygotowania rodziców do adopcji ................... 137
Maria Łopatkowa — Szansę adopcyjne dzieci starszych — formy na-
wiązania kontaktów dzieci z rodzicami ..................... 141
Anna Bałut — Przygotowanie rodziców do adopcji w Katolickim
Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Warszawie ............. 145
Małgorzata Borodziewicz — Przygotowanie rodziców do adopcji
w Archidiecezjalnej Poradni Adopcyjnej we Wrocławiu......... 148
Część III. PROBLEMY RODZIN ADOPCYJNYCH
Małgorzata Kościelska — Pomoc rodzicom adopcyjnym w przezwy-
ciężaniu kryzysów tożsamości ............................ 151
Irena Czajka — Rozwój przywiązania w aspekcie adopcji.......... 156
Rozalia Giryńska — Problemy jawności adopcji.................. 161
Maria Posłuszna-Owcarz, Elżbieta Wiciun — Kontynuacja pracy psy-
chologiczno-pedagogicznej z rodziną adopcyjną............... 170
Tadeusz Sokołowski — Oczekiwania rodziców a rzeczywistość w pro-
cesie adopcji.......................................... ,174
?
•
WSTĘP
W dniu 28 października 1998 roku odbyła się w Warszawie konferencja
naukowo-szkoleniowa poświęcona psychologicznym, społecznym i praw-
nym problemom adopcji. Konferencja została zorganizowana przez Insty-
tut Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego
i Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej MEN, a jej
temat spotkał się z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza w środowisku
psychologów i pedagogów zajmujących się w praktyce problemami przy-
sposobienia.
Zainteresowanie, z jakim spotkała się problematyka konferencji wśród
psychologów i pedagogów pracujących w ośrodkach adopcyjno-opiekuń-
czych, może świadczyć o potrzebie wymiany doświadczeń i poszerzania
umiejętności zawodowych, wynikających prawdopodobnie z trudności, ja-
kie sprawia im specyficzny rodzaj diagnozy psychologiczno-pedagogicz-
nej. Kwalifikowanie kandydatów do przysposobienia dziecka ma charakter
prognostyczny, a brak odpowiedniej wiedzy teoretycznej, opartej na bada-
niach rodzin adopcyjnych i pozwalającej na określenie czynników warun-
kujących powodzenie lub niepowodzenie przysposobienia, utrudnia właś-
ciwe określenie zakresu diagnozy oraz dobór metod.
Prezentowane doniesienia wskazują, że pracownicy ośrodków podejmu-
ją różne próby wypracowania metod diagnozy oraz przygotowania rodzi-
ców do adopcji i mają w tym pewne pozytywne osiągnięcia. Jednak wyda-
je się, że czują się oni w swojej działalności osamotnieni bez możliwości
korzystania z doświadczeń innych osób oraz z publikacji o charakterze na-
ukowym. Istnieje zatem konieczność umożliwienia wymiany doświadczeń
i koordynacji pracy psychologów i pedagogów z ośrodków adopcyjno-
-opiekuńczych we współpracy z ośrodkami naukowymi.
Celowo szeroko sformułowany temat konferencji pozwolił jedynie na
zasygnalizowanie problemów związanych z adopcją dziecka, ale jedno-
cześnie uświadomił ich wielość, złożoność, interdyscyplinarność i potrzebę
rozwiązywania.
Zaprezentowane referaty i doniesienia różnią się treścią i formą. Jedne
oparte są na badaniach naukowych, inne na doświadczeniach w bezpo-
średniej pracy z rodzinami lub refleksjach i przemyśleniach rodziców
adopcyjnych.
Wstęp
W obszarze prawa nasuwają się np. wątpliwości co do bardzo ogólnie
sformułowanych wymogów wobec kandydatów na rodziców adopcyjnych.
Dyskusyjne jest także istnienie aż trzech rodzajów przysposobienia wraz
z możliwością rozwiązania niektórych z nich. Z zaprezentowanych wyni-
ków badań wynikało, że w praktyce sądowej, zarówno przy orzekaniu
przysposobienia jak i jego rozwiązywaniu, rzadko korzysta się z opinii
psychologiczno-pedagogicznych. Zauważono, że trudno jest określić prze-
słanki, jakimi kierują się sądy przy ocenie motywacji, dyspozycji osobo-
wościowych rodziców i ich przygotowania do przysposobienia dziecka.
Ten sam problem dotyczy kryteriów podejmowania decyzji o rozwiązywa-
niu przysposobienia. Istnieje konieczność podjęcia bardziej szczegółowych
badań i dyskusji w tym zakresie uwzględniających nie tylko prawny, ale
i psychologiczny punkt widzenia na dobro dziecka.
W kilku wystąpieniach podjęto problemy pojawiające się w rodzinach
po adopcji dziecka. Zaproponowano potrzebę rozszerzania pracy ośrod-
ków adopcyjno-opiekuńczych o takie rodziny. Jak się okazuje, problemy
rodzin adopcyjnych to nie tylko ujawnienie adopcji, ale również inne, spe-
cyficzne dla tych rodzin. Zdarza się też, że fakt adopcji utrudnia w tych
rodzinach rozwiązanie sytuacji kryzysowych, które mogą wystąpić w każ-
dej innej rodzinie. Rodziny adopcyjne mają opory w szukaniu pomocy
w poradniach. Nie mają przekonania, że znajdą tam zrozumienie, co cza-
sami potwierdza się, z powodu niedostatecznego przygotowania i wiedzy
o problemach adopcji wśród zatrudnionych psychologów i pedagogów.
Czasami trudności rodzin adopcyjnych znajdują epilog w sądzie, w for-
mie wniosku o rozwiązanie przysposobienia, gdy tymczasem wcześniejsze
wsparcie i fachowa pomoc psychologiczno-pedagogiczna mogłyby temu
zapobiec. Dlatego też organizowanie przez ośrodki adopcyjno-opiekuńcze
różnych form pracy z rodziną postadopcyjną jest ogromnie ważne i zasłu-
guje na większe zainteresowanie.
Publikując zbiór materiałów z konferencji mamy nadzieję, że staną
się one inspiracją do podejmowania problemów adopcji w badaniach nau-
kowych i do podjęcia współpracy między różnymi ośrodkami nad wypra-
cowaniem coraz lepszych metod diagnostycznych i przygotowujących
rodziców do przysposobienia dziecka. Mamy też nadzieję, że niektóre
zasygnalizowane problemy zostaną podjęte przez prawników i znajdą
odbicie w zmianach przepisów i praktyce postępowania sądowego.
Krystyna Ostrowska
Ewa Milewska
Część I
PRAWNE, PSYCHOLOGICZNE
I SPOŁECZNE PROBLEMY ADOPCJI
Andrzej Bałandynowicz
Uniwersytet Warszawski
ADOPCJA FORMĄ KOMPENSACJI
SIEROCTWA SPOŁECZNEGO
1. Sieroctwo społeczne — definicja pojęcia
Sieroctwo społeczne jest terminem wieloznacznym. Czynnikiem precy-
zującym to określenie jest kryterium, według którego je definiujemy. Gdy
będzie nim brak jednego lub obojga rodziców dziecka, wówczas zawęzi-
my definicję pojęcia do sieroctwa naturalnego.
Sieroctwo społeczne jest to sytuacja, w której rodzice dziecka żyją, ale
nie sprawują nad nim opieki, dziecko zostało przez nich opuszczone.
A. Szymborska definiuje to jako sytuację, w której: „brak jest opieki i od-
działywań wychowawczych ze strony żyjących rodziców w stosunku do
swojego dziecka oraz fakt długotrwałego pobytu dziecka w środowisku
innym niż dom jego rodziców, połączony z brakiem kontaktów lub kon-
taktem niewystarczającym pomiędzy dzieckiem a rodzicami" (Szymborska
1969, s. 16).
Gdy za punkt odniesienia tej definicji przyjmiemy brak opieki rodziciel-
skiej nad dzieckiem, do grupy sierot społecznych należy zaliczyć wszyst-
kie dzieci pozostające w placówkach wychowania zbiorowego, jak również
dzieci, nad którymi opiekę sprawują krewni, np. dziadkowie. Nie można
objąć tą definicją dzieci adoptowanych, gdyż w sensie prawnym i wycho-
wawczym nad dzieckiem tym sprawują opiekę rodzice adopcyjni. Sieroc-
Andrzej Bałandynowicz
two społeczne nie jest jakimś ściśle określonym stanem ujętym w określo-
ne granice. Owszem, można stwierdzić, że każde dziecko, nad którym
rodzice nie sprawują swej pieczy, jest sierotą społeczną. Jednak stopień
osierocenia dziecka bywa różny.
Szymborska dla określenia stopnia sieroctwa społecznego wychowan-
ków przebywających w zakładzie opiekuńczym przyjmuje także kryterium
intensywności kontaktów z rodzicami. Gdy kontakt rodziców z dzieckiem
nie został całkiem zerwany, wpływa to na osłabienie subiektywnego po-
czucia całkowitego porzucenia. I tak wyróżnia ona trzy jego stopnie:
Pierwszy i najgłębszy stopień sieroctwa społecznego jest to sytua-
cja, gdy występuje całkowity brak kontaktów.
Drugi stopień występuje wówczas, gdy spotkania są nieregularne
i dziecko nie ma poczucia ich stabilności i stałości. Widuje się z rodzicami
rzadko i zdarza się, że po takim spotkaniu dalszy kontakt wygasa na rok
lub dłużej, może także ustać całkowicie.
Trzeci, najlżejszy stopień osamotnienia ma miejsce wówczas, gdy
kontakt jest stosunkowo częsty, jednak niesystematyczny i nieregularny,
a rodzice w niewystarczającym stopniu interesują się dzieckiem, jego zdro-
wiem, zachowaniem czy wynikami w nauce.
Jednak terminu tego nie można do końca sprecyzować w postaci obiek-
tywnej definicji lub sformułowania. J. Maciaszkowa zwraca uwagę na kry-
terium „wystarczającego kontaktu". Uważa ona, że nie jest właściwe wnio-
skowanie o stopniu sieroctwa społecznego na podstawie systematyczności
lub częstości odwiedzin. Ważniejsze będzie tutaj subiektywne poczucie
osamotnienia odczuwane przez dziecko. „Co należy uznać za kontakt
wystarczający? Nie określają go wymienione w definicji cechy — systema-
tyczność, częstość, intensywność. Ich wartość zależy bowiem od subiekty-
wnego odbioru. To, co dla jednego dziecka może być kontaktem wystar-
czającym, dla innego okaże się zbyt skąpym" (Maciaszkowa 1990, s. 89).
To subiektywne poczucie odrzucenia przeżywane przez dziecko bywa
definiowane jako sieroctwo psychologiczne i jest pojęciem
dużo szerszym, odnosi się bowiem do wszystkich dzieci przeżywających
poczucie odtrącenia we własnych rodzinach. W literaturze można się tak-
że spotkać z terminem sieroctwo duchowe.
Sieroctwo duchowe występuje wtedy, gdy dziecko we własnym domu
odczuwa często brak więzi emocjonalnej z rodzicami, brak poczucia, że
jest kochane i akceptowane. Sieroctwo duchowe znajduje swoje odzwier-
ciedlenie w sytuacji rodzinnej i wynika czasem ze złego modelu wychowa-
wczego rodziców. Występuje ono także w prawie każdej rodzinie, w której
istnieją jakieś formy patologii społecznej, jak alkoholizm, narkomania,
prostytucja, przestępczość itp. I. Wagner wyróżnia trzy jego wzajemnie
powiązane elementy:
1) poczucie braku zrozumienia przez rodziców,
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
2) poczucie braku akceptacji emocjonalnej w rodzinie,
3) poczucie osamotnienia w rodzinie (Wagner 1997, s. 35).
Sieroctwo duchowe jest więc często przyczyną nieudanych adopcji.
Podsumowując można powiedzieć, że szeroko rozumiane określenie „sie-
roctwo społeczne" nie jest czymś na kształt klucza otwierające wszelkie
bramy. Należy z niego wyodrębnić i rozróżnić:
1) sieroctwo biologiczne (czyli faktyczny brak rodziców),
2) sieroctwo społeczne (porzucenie dziecka przez rodziców),
3) sieroctwo duchowe (przeżywane przez dziecko poczucie odrzucenia).
Chciałbym również zwrócić uwagę na termin „samotność sieroca"
zaproponowany przez M. Łopatkową. Odnosi się on przede wszystkim
do dwóch pierwszych określeń, a więc do dzieci, które nie mają rodziców
i domu.
Dzieci, nawet te z rodzin patologicznych, mają poczucie przynależności
przynajmniej do miejsca, do rodziny i domu, dom nabiera tutaj swoistej
wartości. „Nie zastępuje wprawdzie braku miłości, ogranicza jednak po-
czucie osamotnienia i przynależności, jeśli już nie do osób, to przynajmniej
do miejsca." „W opinii koleżeńskiej dziecko mieszkające we własnym do-
mu, a nie w domu dziecka, nie jest sierotą, jest równe pod tym względem
z innymi dziećmi z rodzin własnych" (Łopatkowa 1994, s. 104). Termin
„samotność sieroca" odnosi się więc przede wszystkim do dzieci z domów
dziecka. Dzieci te głęboko przeżywają poczucie osamotnienia i porzuce-
nia, poczucie braku identyfikacji z rodziną, z własnym domem czy nawet
z rutyną życia domowego.
2. Psychologiczne następstwa opuszczenia dziecka przez ro-
dzinę i umieszczenia go w domu małego dziecka
W XIII wieku panujący na Sycylii Fryderyk II przeprowadził doświad-
czenie, którym starał się potwierdzić wysnutą przez siebie hipotezę, że no-
worodek przychodzi na świat ze znajomością jakiegoś starożytnego języka
(Zimbardo, Ruch 1997, s. 13). W tym celu polecił on grupie przybranych
opiekunek, aby ograniczyły się jedynie do pielęgnowania swoich dzieci
w milczeniu, nie nawiązując z nimi kontaktu, w nadziei, że dziecko po ja-
kimś czasie samo przemówi do opiekunki. Skutki tego makabrycznego
eksperymentu były wstrząsające. Wszystkie dzieci biorące w nim udział
po jakimś czasie umarły.
Choć trudno dziś jednoznacznie potwierdzić prawdziwość tej historii,
to jest niepodważalnym faktem, że brak emocjonalnego kontaktu szczegól-
nie małego dziecka z matką staje się dla niego katastrofalny w skutkach.
f Dziecko przychodzi na świat z biologicznie wrodzoną potrzebą kontak-
tu, która wpływa nie tylko na jego rozwój psychiczny, ale także na zabu-
10
Andrzej Bałandynowicz
rżenia somatyczne. Potwierdza to eksperyment M. Ribble w jednym z sie-
rocińców, wykazujący zależność między wzrostem wagi ciała dziecka a in-
tensywnością interakcji z opiekunką dziecka (Zimbardo, Ruch 1997, s. 14).
Pierwsze dwa lata życia dziecka są najważniejsze dla prawidłowego
rozwoju zdrowych podstaw struktury jego osobowości. Jest to okres, gdy
małe dziecko jest wyjątkowo podatne na wszelkie zewnętrzne wpływy,
zarówno kształtujące, jak i uszkadzające. Zaburzenia i wszelkie deformują-
ce wpływy zewnętrzne oddziałujące na dziecko we wczesnym okresie
rozwoju są przyczyną trwałego uszkodzenia zrębów jego struktury psy-
chicznej. Te wczesne zaburzenia są bardzo trudne do usunięcia.
Gdy małe dziecko zostaje odseparowane od matki i umieszczone w do-
mu małego dziecka, rozłąka z matką wywołuje poważne następstwa w je-
go rozwoju w postaci „choroby sierocej".
A. Szymborska (1969, s. 45), powołując się na badania J. Bowlby'ego nad
skutkami choroby sierocej, pisze, że wczesna separacja od matki powoduje
głęboką nieumiejętność nawiązywania i utrzymywania więzi emocjonal-
nych z otoczeniem. Jednostka taka nie potrafi nikogo kochać ani odebrać
od nikogo uczucia, zamyka się w sobie, izoluje się. Dziecko takie jest wyso-
ce spragnione uczuć, ale jednocześnie brak mu zdolności do ich dawania
i odbierania. W późniejszym okresie rozwoju dziecka z „chorobą sierocą"
dochodzą zaburzenia w rozwoju sumienia i poczucia winy, trudności w ro-
zumieniu siebie i innych, brak abstrakcyjnego myślenia, brak koncentracji
uwagi. W dorosłym życiu przejawiać się to może trudnościami w nawiązy-
waniu prawidłowych kontaktów emocjonalnych, wynikającymi z oziębłości
uczuciowej, lub też w postaci patologicznej chęci „przywłaszczenia sobie
na własność" drugiej osoby, tak jakby miała ona stać się substytutem mat-
ki. Łączy się to dodatkowo z egoizmem i egocentryzmem.
Dzieci dotknięte „chorobą sierocą" wskutek pewnego „defektu uczuć
wyższych" często popadają w konflikt z prawem, cechuje je wysoka agre-
sywność, tendencja do kłamstwa itp.
Małe dziecko w przypadku rozłączenia z matką i braku bliskiej osoby,
która mogłaby tę matkę zastąpić, zaczyna popadać w chroniczne stadium
choroby sierocej. Zewnętrznymi tego przykładami są: kołysanie się, depre-
sja, „pusty wzrok", ssanie brzegu łóżka lub palców, brak uśmiechu i in-
nych reakcji emocjonalnych, koncentracja uwagi wokół przedmiotu mart-
wego, izolacja od otoczenia, która często bywa przejawem autyzmu u ma-
łych dzieci (Łopatkowa 1994, s. 110).
Małe dziecko, tak jak pokarmu, pragnie nawiązania kontaktu emocjo-
nalnego z rodzicami, którzy zaspokajają jego podstawowe potrzeby.
Dzieci wychowujące się w domach małego dziecka oczywiście nie mają
szans na należyte zaspokojenie potrzeb. Wynika to choćby z samego faktu
skupienia dużej liczby dzieci w jednym miejscu i z niewystarczającej licz-
by opiekunek zajmujących się dziećmi.
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
11
Wśród czynników, które źle wpływają na rozwój dziecka w tych pla-
cówkach, Łopatkowa (jw., s. 108-175) wymienia także pewne instytucjo-
nalne podejście do wychowania. Wychowanie sprowadza się tu w zasa-
dzie do zaspokajania potrzeb niższych dziecka, a więc prawidłowego od-
żywiania i pielęgnowania. Zapewnienie prawidłowego kontaktu emocjo-
nalnego w sytuacji dużego stłoczenia dzieci i małej liczby opiekunek jest
niemożliwe. W ogóle sytuacja ta jest sztuczna, brak tu pewnej intymności
właściwej stosunkom między rodzicami a dzieckiem w rodzinie. Opiekun-
ki nie starają się wchodzić w głębsze relacje z dziećmi, reprezentują często
chłodne zawodowe podejście. Wszystkie dzieci traktowane są jednakowo
i, można powiedzieć, taśmowo.
Dziecko rozłączone z matką i wychowywane w „instytucji" jest więc
wychowywane w środowisku w wysokim stopniu „bezosobowym", ponie-
waż mimo licznego personelu wychowawczo-pielęgniarskiego nie ma i na
ogół mieć nie może zapewnionej opieki indywidualnej i uczucia adresowa-
nego wyłącznie do niego. Tylko takie zaś warunki mogłyby je zabezpie-
czyć przed skutkami choroby sierocej nazywanej również „syndromem
deprywacji" (Szymborska 1969, s. 46). Właściwie nie trzeba dalej udowad-
niać tezy, że wychowanie zbiorowe osieroconych dzieci nie jest najlep-
szym rozwiązaniem.
W jaki zatem najlepszy sposób można umożliwić dziecku jego prawi-
dłowy rozwój i skompensować wszystkie braki wynikające z faktu bycia
sierotą społecznym?
Odpowiedź wydaje się tak prosta, że może zabrzmieć jak banał. Tylko
bowiem zdrowa, dobrze funkcjonująca rodzina umożliwi dziecku zaspoko-
jenie jego potrzeb miłości, kontaktu, akceptacji, bezpieczeństwa, umożliwi
łagodzenie zaistniałych zaburzeń struktur jego osobowości, czy to sfery
intelektualnej, czy też emocjonalnej. Dziecko wychowywane w prawidło-
wy sposób przejmie również od rodziców i zinterioryzuje prawidłowe
wzorce moralne i kulturowe. Z odrobiną ironii można zatem dodać, że
w tej dziedzinie nikt jeszcze nie wymyślił nic lepszego dla dziecka jak ro-
dzina. Dla dzieci osieroconych najlepszym rozwiązaniem staje się więc
adoptowanie ich bądź umieszczenie w rodzinie zastępczej, terapeutycznej
czy też rodzinnym domu dziecka. Idealnym rozwiązaniem byłoby, jak
pisze Łopatkowa (1994, s. 143), przekazanie dziecka rodzinie preadopcyj-
nej prosto ze szpitala, a jeśli już umieszcza się dziecko w domu małego
dziecka, okres ten powinien być jak najkrótszy i nie powinien przekraczać
trzech miesięcy.
Za jak najwcześniejszym przekazywaniem dzieci rodzinom adopcyjnym
opowiada się także A. Gurycka. Pisze ona, iż rodzice adoptujący noworod-
ka nie mają żadnych powodów do obaw, że ich adoptowane dziecko bę-
dzie obciążone jakimiś zaburzeniami związanymi z deprywacją potrzeby
~\
12
Andrzej Bałandynowicz
więzi uczuciowej z matką we wczesnym dzieciństwie. Prawdopodobień-
stwo wystąpienia takich zaburzeń w przypadku noworodka jest bliskie
zeru (Gurycka 1980, s. 94). Im później dziecko zostanie adoptowane, tym
wyższe jest prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Mimo wszystko adop-
cja pozostaje najlepszym rozwiązaniem, obojętnie, czy będzie to nowo-
rodek, czy starsze dziecko, czy też dziecko z pewnym defektem emocjo-
nalnym, gdyż akceptacja i wsparcie, jakie może ono otrzymać w nowej
rodzinie adopcyjnej, wpłynie łagodząco na te zaburzenia.
3. Adopcja jedną z najlepszych form zastąpienia dziecku rodziny
Badania nad wpływem adopcji na rozwój dziecka prowadził W. Gold-
farb (1945, 1947, 1949). Badał on dzieci najmłodsze, a więc adoptowane
przed pierwszym rokiem życia, grupę kontrolną stanowili rówieśnicy
z przytułku. Po pewnym okresie zbadał obie grupy dzieci i porównał
wyniki. Dzieci adoptowane wypadły dużo lepiej w porównaniu z rówieś-
nikami z sierocińca, nie wykazywały też zaburzeń w zachowaniu. Dzieci
z przytułku były mniej inteligentne, gorzej uczyły się w szkole, wykazy-
wały mniejszy zasób słów. Stwierdzono u nich społeczną niedojrzałość,
brak koncentracji uwagi, agresywne zachowanie wobec rówieśników i, co
bardzo charakterystyczne, nie potrafiły one nawiązać głębszych kontaktów
uczuciowych (Kozak 1986, s. 63).
Symptomy takie, jak choćby poczucie niskiej wartości, zaniżona samo-
ocena czy mniejsza—odporność psychiczna dziecka, wpływają na dalsze
jego funkcjonowanie w grupie społecznej, jaką jest klasa szkolna.
Adoptowane dziecko ma dużą szansę na prawidłowy rozwój. Oczywiś-
cie nie można uogólniać, nie każde adoptowane dziecko ma taką szansę,
ponieważ dużym problemem są tak zwane adopcje nieudane — kiedy zra-
nienia dziecka jeszcze bardziej się nasilają. Dlatego ważną rzeczą jest właś-
ciwy dobór rodziców adopcyjnych W przypadku orzeczenia sądu o adop-
cji dziecko w sensie prawnym wchodzi do rodziny i staje się jej częścią,
ze wszystkimi tego konsekwencjami. Co z tego faktu wynika dla dziecka?
Co może zyskać dziecko osierocone w aspekcie kompensacji sieroctwa
społecznego?
Rodzina adopcyjna zwłaszcza małemu dziecku daje wręcz nieocenione
możliwości w zakresie łagodzenia powstałych nieprawidłowości. I. Wag-
ner (1995, s. 32-34) zwraca uwagę, że przede wszystkim rodzina adopcyj-
na staje się dla takiego dziecka punktem odniesienia, miejscem, gdzie za-
spokaja ono swoją potrzebę przynależności, potrzebę kontaktu emocjonal-
nego. Rodzina, z uwagi na małą liczebność, umożliwia intymność i bliski
kontakt, zaspokojenie wszystkich potrzeb oraz identyfikację w wyższym
stopniu niż ma to miejsce w dużej grupie.
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
13
W rodzinie dochodzi w najpełniejszym wymiarze do wymiany emocjo-
nalnej, dziecko może komunikować się całą swoją osobowością, znajduje
tu swoje miejsce i oparcie. Tutaj podlega ono różnym oddziaływaniom wy-
chowawczym poprzez wzajemne komunikowanie się. Dziecko w rodzicach
widzi wzorce osobowe, utożsamia się z nimi, preferuje pewien system war-
tości obowiązujący w społeczeństwie. „Znaczny wpływ rodziny na zacho-
wanie się i zmiany systemu wartości jednostki dokonuje się w procesie
społecznego uczenia się pod wpływem takich czynników jak: kary i nagro-
dy, oddziaływanie wzorców i modeli, a więc poprzez mechanizmy naśla-
downictwa, modelowania i identyfikacji" (Wagner jw., s. 32).
Reasumując można stwierdzić, że w przypadku udanej adopcji dziecko
ma największe szansę na dalszy prawidłowy rozwój, na ukształtowanie
prawidłowych postaw do siebie i świata, na szybsze wyrównanie opóź-
nień w sferze intelektualnej oraz na szybsze przyjęcie prawidłowych war-
tości moralnych i ogólnospołecznych, które będą implikowały jego dalsze
życie.
Tezę tę wydają się potwierdzać badania przeprowadzone przez W. Szy-
szkowską-Klominek. Autorka badała, jaki wpływ wywiera adopcja na roz-
wój psychofizyczny dzieci oraz na stopień ich dostosowania społecznego.
Pracowała w Krakowskim Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym TPD w la-
tach 1964-69 i postanowiła zbadać grupę około 100 dzieci 5 lat po zakoń-
czeniu postępowania adopcyjnego. Oto, co pisze o wyniku swoich badań.
„Uzyskane wyniki przemawiają za skutecznością przeprowadzonej
rehabilitacji przez pozytywną rodzinę w stosunku do dzieci ze złą anam-
nezą społeczną, jak również dzieci opóźnionych w rozwoju i manifestują-
cych zaburzenia zachowania. Wskazują na doniosły wpływ środowiska,
w którym się dziecko wychowuje, na jego psychofizyczny rozwój. Pozyty-
wna stymulacja nowego środowiska rodzinnego sprzyja szybszemu wy-
równaniu opóźnień w rozwoju umysłowym niż uczuciowym i społecz-
nym" (1976, s. 14).
4. Dobro dziecka podstawową przesłanką w ustawodawstwie
dotyczącym adopcji
Pierwsza i naczelna zasada, jaką należy się kierować w sprawach o przy-
sposobienie dziecka, została zawarta w art. 114 § 1 Kodeksu rodzinnego
i opiekuńczego, dotyczącym adopcji, w brzmieniu: „Przysposobić można
osobę małoletnią tylko dla jej dobra".
Dobro dziecka rozumie się jako postulowaną sytuację w świetle do-
minującej w naszym społeczeństwie doktryny moralnej. Można dodać,
że dziecko, jako istota nie w pełni dojrzała i niesamodzielna, musi mieć
14
Andrzej Bałandynowicz
prawnie zapewnione minimum bezpieczeństwa, gwarantujące wypełnienie
jego podstawowych potrzeb. Chodzi tu nie tylko o potrzeby bieżące, ale
także o te, które najlepiej rozwiną jego talenty oraz zdolność samodzielne-
go działania i współistnienia w społeczeństwie. Najpełniej więc ideał do-
bra dziecka realizuje się w rodzinie naturalnej, gdzie zaspokaja ono i reali-
zuje swoje potrzeby, gdzie kształtuje swój charakter w duchu określonych
ideałów. Przyznanie dziecku statusu ochronnego jako jednostce niedojrza-
łej i niesamodzielnej znalazło swoje odzwierciedlenie w unormowaniach
Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz w Konwencji Praw Dziecka
ONZ ratyfikowanej przez nasz kraj.
W preambule owej konwencji ratyfikowanej przez Polskę 30 września
1991 roku podkreślono, że „dziecko dla pełnego i harmonijnego rozwoju
swej osobowości powinno wychowywać się w środowisku rodzinnym,
w atmosferze szczęścia, miłości i zrozumienia" oraz że „dziecko powinno
być w pełni przygotowane do życia w społeczeństwie jako ukształtowana
jednostka, wychowywana w duchu ideałów zawartych w Karcie Narodów
Zjednoczonych, a w szczególności w duchu pokoju, godności, tolerancji,
wolności, równości i solidarności" (Haak 1996, s. 9). Kierowanie się do-
brem dziecka w trosce o jego prawidłowy rozwój jest naczelną przesłanką
polskiego prawa rodzinnego, jeżeli chodzi o przypadki ingerencji sądów
w sferę uprawnień i obowiązków rodziców. Jest to przesłanka rozstrzyga-
jąca we wszystkich problemach dotyczących wykonywania władzy rodzi-
cielskiej. Jest to więc jeden z instrumentów zabezpieczających interes dzie-
cka w przypadku niewywiązywania się rodziców w należyty sposób ze
sprawowania nad nim pieczy. Kierując się nią sąd może pozbawić ich
władzy rodzicielskiej. Nie chodzi tutaj tylko o przysposobienie, zasada ta
jest brana pod uwagę w orzekaniu wyroków, jeśli chodzi o Prawo Rodzin-
ne, w całej rozciągłości.
Żeby nieco sprecyzować określenie „dobro dziecka", można powołać
się na katalog praw dziecka skodyfikowany w Konwencji Praw Dziecka.
Znajduje on swoje odzwierciedlenie w odpowiednich przepisach konstytu-
cji naszego kraju oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Katalog praw
dziecka wymienia:
1. prawo do nazwiska i obywatelstwa,
2. prawo do opieki i pomocy ze strony państwa, zwłaszcza w sytuacji
pozbawienia opieki rodzicielskiej,
3. prawo do opieki lekarskiej,
4. prawo do ubezpieczenia społecznego,
5. prawo do poziomu życia odpowiedniego do rozwoju fizycznego, umys-
łowego i moralnego,
6. prawo do nauki,
7. prawo do zabawy i rozrywki,
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
15
8. prawo do ochrony od dyskryminacji, wyzysku społecznego i poniżania
jego godności,
9. prawo do specjalnego traktowania i ulg w postępowaniu karnym (Wag-
ner 1995, s. 47).
Zestaw tych praw określa szereg potrzeb dziecka, które powinny być
zaspokajane przez rodziców adekwatnie do ich możliwości. Znajduje to
wyraz w postanowieniach prawa rodzinnego. Dobro dziecka jest więc
przesłanką kodeksową zmierzającą do zapewnienia mu odpowiednich wa-
runków do wychowania i rozwoju. Jest rzeczą oczywistą, że prawidłowa
rodzina jest najlepszym gwarantem wykonywania władzy rodzicielskiej
we wszystkich jej sferach. Zapewnia opiekę, rozwój i kształtuje osobowość.
Przysposobienie, będące jedną z form zapewnienia dziecku w zastęp-
czy sposób środowiska rodzinnego, w ścisły sposób łączy się z poszano-
waniem jego interesów dając mu poczucie bezpieczeństwa. Przysposobić
można więc dziecko dla jego dobra (art. 114 § 1), a władza rodzicielska
musi być sprawowana przez rodziców adopcyjnych tak, jak tego wymaga
dobro dziecka (art. 95 § 3).
Nie zawsze tak było, dawniej bowiem przysposobienie służyło do osią-
gania celów majątkowych (spadkowych, dla obejśda^rzepisów o obrocie
nieruchomościami, czy nawet dla przedłużenia rodu i nadania tytułu szla-
checkiego). Tego rodzaju podejście do przysposobienia na całym świecie
należy już do przeszłości, obecnie dobrem nadrzędnym w przysposobie-
niu staje się interes dziecka (Ignatowicz 1996, s. 109).
Pojęcie to odnosi się także do równego traktowania dzieci przeznaczo-
nych do adopcji, aby nie dzielić ich na lepsze, ładniejsze i te gorsze, najważ-
niejsze bowiem jest tu ratowanie dziecka przed ewentualnymi następstwa-
mi sieroctwa społecznego i zapewnienie mu kochającej rodziny. Przyspo-
sobienie musi więc maksymalnie zbliżyć się do wzorca rodziny naturalnej.
Aby prawo to potwierdzało i aby dobro dziecka było tu priorytetem,
ustawa dotycząca adopcji z maja 1995 roku zawiera szereg zakazów doty-
czących zawarcia przysposobienia.
Do najważniejszych z nich można zaliczyć:
1. Zakaz przysposobienia osób pełnoletnich, gdyż mogłoby to zostać wy-
korzystane do celów majątkowych. Mówi o tym cytowany wcześniej
art. 114 § 1: „przysposobić można tylko osobę małoletnią". Dal-
sza część tego paragrafu podkreśla „tylko dla jej dobra". Ocena dobra
przysposabianego dziecka wymaga każdorazowo indywidualnej anali-
zy — uwzględnienia w szczególności jego wieku, płci, stanu zdrowia,
uzdolnień, cech charakterologicznych, wrażliwości psychicznej, faktycz-
nie istniejących więzi uczuciowych łączących je z otoczeniem (Haak
1996, s. 13).
2. Ustanowienie minimalnej granicy wieku między przysposobionym
a przysposabiającym na 18 lat oraz maksymalnej na taką, aby rodzice
16
Andrzej Bałandynowicz
w późniejszym wieku byli w stanie w należytym stopniu sprawować
władzę rodzicielską (orz. SN z 8 VIII 67 r.; OSN 1968 r. poz. 210 oraz
13 II 1980 r. OSN 1980 poz. 193).
3. Art. 118 zabezpiecza w istotny sposób dobro dziecka, podkreśla on,
że do orzeczenia adopcji potrzebna jest zgoda dziecka, które
ukończyło 13 lat. Jeśli jest to dziecko młodsze i rozumie sens przyspo-
sobienia, sąd przed wydaniem orzeczenia musi wysłuchać jego
zdania.
4. Wymagana jest pełna zdolność rodziców do czynno-
ści prawnych oraz wymóg odpowiednich właściwości osobistych
rodziców (prawy charakter, kompetencje wychowawcze) gwarantują-
cych odpowiednie wywiązywanie się z ciążącej na nich odpowiedzial-
ności za dziecko (art. 114 § 1): „Przysposobić może osoba mająca pełną
zdolność do czynności prawnych, jeżeli jej kwalifikacje osobiste uzasad-
niają przekonanie, że będzie należycie wywiązywała się z obowiązku
przysposobienia". Przez „kwalifikacje osobiste" oprócz wymienionych
już wcześniej należy rozumieć także sytuację materialną przysposabia-
jącego.
5. Art. 115 § 1 stanowi, że stroną przysposobienia nie jest jedna osoba, ale
dokonują go dwie osoby wspólnie, muszą być one małżeństwem. Wy-
klucza to możliwość przysposobienia dziecka przez dwie osoby
tej samej płci lub pozostające w konkubinacie. |6P
6. Zasada kierowania się dobrem dziecka wymaga także, aby po śmierci
przysposabiających możliwe było ponowne dokonanie adopcji. Zapew-
nia to nowela z 1995 r. w art. 1171.
7. Adopcja zagraniczna, będąca często ostatnią szansą na stworzenie
dziecku warunków wychowania w rodzinie, jest też istotnym elemen-
tem tej zasady wpisanej w regulacje prawne. To właśnie interes dzie-
cka wymaga, aby w przypadku braku możliwości przysposobienia go
przez rodzinę polską lub umieszczenia go w polskiej rodzinie zastęp-
czej szukać dla niego rodziny za granicą, nawet kosztem zmiany jego
obywatelstwa, gdyż takie rozwiązanie jest lepsze dla dziecka niż pozo-
stawienie go w placówce wychowania zbiorowego. Regulacje prawne
odnośnie do adopcji zagranicznej w naszym kraju opierają się na ra-
tyfikacji przez Polskę Konwencji o Prawach Dziecka, a zwłaszcza jej
art. 21, który zawiera określone wskazówki co do stosowania prawa.
Myślę tu o noweli z 1995 r. w art. 1142 o stosowaniu postanowień tej
konwencji.
Te najważniejsze sformułowania zawarte w Kodeksie rodzinnym i opie-
kuńczym, dotyczące przysposobienia, mają na celu zabezpieczenie dobra
dziecka, jego ochronę przed ewentualnymi niebezpieczeństwami lub róż-
nego rodzaju manipulacjami instytucją przysposobienia w celu uzyska-
nia określonych korzyści. Przysposobienie musi być dobrowolne, potwier-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
17
dzone pisemnie przez rodziców w formie wniosku o przysposobienie
(art. 117 § 1).
Postaram się teraz scharakteryzować, jakie są przewidziane ustawowo
rodzaje zawarcia przysposobienia w Polsce. Są one dopasowane do wieku
dziecka i jego aktualnej sytuacji.
5. Zawarcie stosunku przysposobienia w prawie polskim
Ustawodawstwo polskie, a konkretnie Kodeks rodzinny i opiekuńczy,
wiele razy w powojennej historii zmieniało i nowelizowało akty prawne
dotyczące adopcji. Prawo rodzinne z 1946 roku zajmowało się przysposo-
bieniem w jego aspekcie rodzinnym. Adopcję potraktowano jako formę
zastąpienia dziecku rodziny. Usunięto więc wymóg bezdzietności przy-
sposabiających, a także ustalono dla nich dolną granicę wieku na 35 lat.
Wymóg minimalnej różnicy wieku między przysposobionym a przysposa-
biającym ustalono na 15 lat (Pawłowska 1993, s. 104).
Kolejne zmiany Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z 1950 roku to
całkowita likwidacja kontraktowej formy przysposobienia. W kodeksie
tym szczególny nacisk położono na adopcje pełną, przyjmując jako drugi,
uzupełniający rodzaj przysposobienia, adopcję niepełną.
Nowelizacja z 1964 roku wprowadziła termin adopcja, który można
stosować zamiennie z terminem przysposobienie. Można by powiedzieć,
że przepisy prawne dotyczące adopcji przez szereg lat ewoluowały i ule-
gały zmianie. To, co było w nich dobre i wartościowe, pozostawiono,
dodawano także nowe elementy. Obecna najnowsza ustawa nowelizuje
wcześniejsze ustalenia kodeksowe oraz wprowadza kilka nowości. Prze-
pisy normujące kwestie przysposobienia zostały zmienione Ustawą z dnia
26 maja 1995 roku o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz
niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 83, poz. 417). Weszły one w życie
z dniem 20 października 1995 roku.
Przysposobienie w polskim ustawodawstwie definiowane jest jako sto-
sunek prawny powstały z woli zainteresowanych, taki sam, jaki istnieje
między rodzicami a dzieckiem. Jest to więc stosunek rodzicielski, w które-
go ramach powstają między przysposabiającym a przysposobionym wszel-
kie obowiązki i prawa właściwe dla naturalnego stosunku rodzicielskiego.
Wiąże się z tym władza rodzicielska, obowiązek alimentacyjny, pokre-
wieństwo itp.
Obecnie w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym istnieją trzy rodzaje
przysposobienia:
a) przysposobienie niepełne,
b) przysposobienie pełne,
c) przysposobienie pełne nierozwiązywalne, zwane — całkowitym.
18
Andrzej Bałandynowicz
Jak już wspomniałem, skutki zawarcia stosunku przysposobienia roz-
ciągają się na sferę, jaką prawo rodzinne łączy z naturalnym pochodze-
niem dziecka, a więc: stan cywilny, władza rodzicielska, obowiązek ali-
mentacyjny, spadkobranie, a także pokrewieństwo.
Przysposobienie niepełne
Jest to postać przysposobienia najmniej brzemienna w skutkach. Ko-
deks rodzinny przyjął ten model przysposobienia w 1950 roku jako uzu-
pełnienie adopcji pełnej. Stan prawny, jaki ona wprowadza, toj nawiązanie
nowego stosunku pokrewieństwa między przysposobionym a przysposa-
biającym. Pokrewieństwo w przeciwieństwie do pozostałych dwóch rodza-
jów adopcji nie rozciąga się na dalszą rodzinę, a więc na wujków itp.
Uznano, że /ta forma adopcji, choć w praktyce stosowana dużo rzadziej,
jest przydatna przede wszystkim w stosunku do dzieci starszych, które
darzą uczuciem zarówno przysposabiającego (np. wujostwo) jak i rodzi-
ców naturalnych. Przysposobienie niepełne może ulec zmianie w przypad-
ku zacieśnienia więzi i wyrażenia przez strony chęci na przysposobienie
pełne (art. 124, poz. 3). Cechą charakterystyczną tego rodzaju przysposo-
bienia jest to, że nie zrywa ono powiązań rodzinnych przysposobionego
z krewnymi zjpdziny naturalnej.
Jest to więc zawiązanie stosunku pokrewieństwa między przysposobio-
nym a przysposabiającym rozciągające go tylko na zstępnych przysposa-
bianegojMówiąc prościej, oznacza to, że w przyszłości dzieci przysposo-
bionego będą prawnie wnukami przysposabiającego (art. 124, poz. 1),
jednak pokrewieństwo to nie rozszerza się na dalszych członków rodziny,
ma to wpływ na zasady dziedziczenia (art. 937 k.c). Przysposobienie nie-
pełne nie zmienia także w pełni aktu urodzenia dziecka. Jego nazwisko
i rodzinne pochodzenie nie ulega utajnieniu, jedynie w skróconym akcie
urodzenia wymienia się rodziców adoptujących jako rodziców dziecka.
Przysposobienie pełne
Jest to najczęściej stosowana forma przysposobienia głównie przy adop-
cji małych dzieci. W przysposobieniu pełnym, oprócz nawiązania między
dzieckiem a rodzicami przysposabiającymi takich samych relacji pokre-
wieństwa jak między rodzicami naturalnymi, występuje rozszerzenie tego
pokrewieństwa na dalszą rodzinę przysposabiających (art. 121, poz. 2),
a więc stają się oni stryjami i ciotkami dziecka. Łączy się to z wygaśnię-
ciem dotychczasowego pokrewieństwa z krewnymi z rodziny naturalnej,
wygasają prawa i obowiązki krewnych względem przysposobionego.
Ogólnie można powiedzieć, że w wyniku przysposobienia pełnego
przysposobiony wchodzi w pełni w rodzinę przysposabiającego, a wycho-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
19
dzi ze swojej rodziny naturalnej. M.in. dotyczy to obowiązku alimentacyj-
nego oraz dziedziczenia (Ignatowicz 1996, s. 222). Rodzice naturalni zosta-
ją definitywnie pozbawieni władzy rodzicielskiej nad dzieckiem i nigdy
nie ulega ona przywróceniu, nawet w wypadku śmierci obojga rodziców
adopcyjnych. W takich wypadkach_ga.d ustanawia opieką nfH rHprkjem.
Zgodnie z art. 122 § 1, dziecko przyjmuje także nowe nazwisko, a w ak-
cie jego urodzenia wpisuje się przysposabiających jako jego rodziców
(art. 122 § 2).
Ustawa przewiduje także możliwość zmiany imienia dziecka na wnio-
sek rodziców adopcyjnych (art. 122 § 3). Najczęściej ma to miejsce w przy-
padku adopcji bardzo małych dzieci. Ustawa w tym względzie wyznacza
wyraźne ograniczenia wiekowe, zabezpieczając interesy dziecka. Zmia-
na imienia jest możliwa tylko za zgodą przysposobionego, gdy ukończył
13 lat, zaś gdy jest to dziecko młodsze i rozumie znaczenie przysposobie-
nia, sąd powinien je wysłuchać.
Przysposobienie pełne różni się od całkowitego w kwestii ustalenia
pierwotnej tożsamości dziecka. W przysposobieniu całkowitym jest to
niemożliwe. Przysposobienie pełne dopuszcza w tym względzie dwa wa-
rianty (art. 121).
W węższym zakresie polega to na wpisaniu w odpisach skróconych
aktu urodzenia przysposabiających jako rodziców dziecka (art. 47 a.s.c).
W szerszym zaś i jednocześnie dużo mniej stosowanym zakresie sąd opie-
kuńczy postanawia sporządzić nowy akt urodzenia, a dotychczasowy akt
nie podlega ujawnieniu i nie wydaje się z niego odpisów. Zostaje on jednak
zachowany, odpisy z niego wydaje się tylko na żądanie sądu, na przykład
w związku ze sprawą o rozwiązanie przysposobienia. W takim przypadku
nowy akt urodzenia ulega unieważnieniu, a odżywa akt dawny. Wypada
jeszcze dodać, że ostatnio wprowadzona w 1995 roku nowela do ustawy
wprowadza nowy przepis (art. 49, ust. 2a a.s.c), z mocy którego przyspo-
sobiony po uzyskaniu pełnoletności może domagać się ujawnienia jego
rzeczywistego aktu urodzenia. Przysposobienie pełne jest rozwiązywalne.
Przysposobienie całkowite
Przysposobienie całkowite, zwane także anonimowym, jest najdalej idą-
cą postacią przysposobienia. Wiąże ono dziecko z nową rodziną w sposób
zupełny i nierozerwalny, włącznie z nadaniem mu nowej tożsamości i zu-
pełnym zerwaniem wszelkich więzów z jego rodzicami biologicznymi.
Dziecko adoptowane jest pod każdym względem traktowane tak, jakby
było naturalnym dzieckiem przysposabiających.
Przysposobienie całkowite nie jest tak powszechne jak przysposobienie
pełne. Aby można było rozpocząć postępowanie adopcyjne, muszą zostać
spełnione dwa bardzo istotne warunki:
20
Andrzej Bałandynowicz
1. rodzice naturalni muszą całkowicie zrzec się dziecka, zawierając tzw.
zgodę blankietową na przysposobienie bez wskazania osoby przysposa-
biającej (czyli nie wiedzą, kto je przysposobi, nie mogą więc w przy-
szłości niepokoić dziecka i przysposabiających),
2. zgoda taka wyrażona jest w stosunku do niemowląt, a w praktyce wy-
razicielami umowy blankietowej są samotne młode matki.
Zgodę tę mogą one wyrazić przed sądem opiekuńczym nie wcześniej
niż po upływie miesiąca od dnia urodzenia dziecka (art. 120 k.r.o.).
Czas ten jest dany rodzicom na dokładne zastanowienie się nad swoją
decyzją i jej skutkami. Jest to także czas, w którym być może obudzą się
w nich uczucia rodzicielskie, wtedy zawsze mogą odwołać swoją decyzję.
Nawet wówczas, gdy wyrazili już ową zgodę blankietową na przysposo-
bienie pełne, pod warunkiem, że nie rozpoczęło się jeszcze postępowanie
adopcyjne. Informują oni w takim wypadku sąd opiekuńczy o zmianie
swej decyzji (art. 118 § 3 k.r.o.; Pawłowska 1993, s. 108).
Gdy rodzice dziecka wyrażą zgodę na przysposobienie bez wskazywa-
nia przysposabiającego, a sąd orzeknie decyzję o adopcji pełnej, wówczas
w myśl art. 124 dziecko całkowicie traci dotychczasowy stan cywilny,
a uzyskuje nowy. Wszelkie więzi z rodzicami naturalnymi za ich zgodą
zostają zerwane, a dziecko zyskuje nowe nazwisko. Łączy się to rzecz
jasna z utajnieniem pochodzenia dziecka.
Gdy sąd orzeka o adopcji pełnej w stosunku do obojga małżonków
wspólnie, wówczas dziecko otrzymuje nowy akt urodzenia, w którym są
oni wpisani jako jego rodzice, a dotychczasowy akt ulega kasacji. Nie
podlega on nigdy ujawnieniu i nie wydaje się z niego odpisów ani wycią-
gów. Przysposobienie pełne w myśl art. 125 nie jest rozwiązywalne.
Wszystkie trzy rodzaje przysposobienia w polskim ustawodawstwie
rozpatrywane są indywidualnie do określonych sytuacji i służą przede
wszystkim dobru dziecka.KAdopcje anonimowe, które nie są sytuacją częs-
tą, z jednej strony zapewniają dziecku najbardziej prawidłowy rozwój
bez możliwości nękania rodziców adopcyjnych czy roszczeń i pretensji
ze strony rodziców naturalnych. Z drugiej zaś strony uważam, że jest to
ograniczenie swobody dziecka i jego prawa do poznania swojej prawdzi-
wej tożsamością
I
6. Rozwiązanie przysposobienia
Rozwiązanie przysposobienia zawsze pozostaje bolesną koniecznością.
Czasami jest to lepsze wyjście niż trzymanie dziecka w rodzinie, w której
w rażący sposób doszło do zaburzenia prawidłowych relacji rodzinnych.
O stopniu patologii wzajemnych stosunków, który zmusza do rozwiązania
przysposobienia, decyduje sąd. Jednak nie mogą to być wzajemne preten-
sje i skargi, muszą wystąpić „ważne powody", którego to pojęcia ustawo-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
21
|
dawca nie definiuje, lecz zaleca indywidualne podejście do każdej sprawy,
biorąc pod uwagę różne okoliczności. Rozwiązanie przysposobienia pogłę-
bia jeszcze wcześniejsze urazy dziecka. Jednak w sytuacji, gdy cel adopcji
nie został osiągnięty, a dziecko weszło w wyraźny konflikt z rodzicami
adopcyjnymi i została definitywnie zerwana więź łącząca go z nimi lub
gdy zdradza ono tendencje do zachowań agresywnych bądź do manifesta-
cji zachowań przestępczych, dalsze przebywanie takiego dziecka w rodzi-
nie może mieć dla niego zgubne konsekwencje. Dziecko niekochane i od-
rzucone posuwa się do zachowań patologicznych, aby zwrócić na siebie
uwagę, aby być w centrum uwagi rodziców.
Dlatego najwłaściwszą rzeczą jest właściwy dobór rodziców do dziecka,
aby uniknąć kłopotów i ewentualnego rozwiązania przysposobienia. Nie-
zbędne jest poznanie faktycznych motywów, jakimi kierują się rodzice
adopcyjni, gdyż adopcja nie może stanowić panaceum na zaawansowany
rozkład pożycia małżeńskiego. Pojawienie się dziecka w takiej rodzinie
sprawia, że rodzice nie znając specyficznych potrzeb dzieci sierocych sto-
sują niewłaściwe metody wychowawcze. Nie rozumieją, że wymagają one
szczególnej serdeczności, wyrozumiałości, miłości. Konieczne jest informo-
wanie rodziców o stanie zdrowia psychofizycznego dziecka, o defektach
jego rozwoju czy też ewentualnych skutkach choroby sierocej. Priorytetem
powinno być dokładne poznanie motywów adopcji, a także postaw i ocze-
kiwań wobec dziecka, gdyż może to uchronić przed dramatem, jakim jest
rozwiązanie przysposobienia.
Iwona Wagner zwraca uwagę, że najbardziej zagrożone nietrwałością
adopcji są pierwsze dwa lata po przysposobieniu, gdy ujawniają się nie
spełnione oczekiwania czy też nieprzygotowanie rodziców adopcyjnych do
pełnienia ról matki i ojca (Wagner 1993, s. 14). Wykazują oni często znie-
cierpliwienie i rozczarowanie dzieckiem, a powodu dezintegracji więzi ro-
dzinnych upatrują wyłącznie w genetycznych uwarunkowaniach adopto-
wanych dzieci. Do pozostałych powodów, na jakie powołują się rodzice
adopcyjni celem rozwiązania przysposobienia, autorka zalicza:
— trudności wychowawcze, jakie sprawia dziecko; występują one z reguły
w okresie dojrzewania dziecka, stanowią często rezultat niezrozumie-
nia jego potrzeb i prawidłowości rozwoju, odzwierciedlają bezradność
i nieumiejętność łagodzenia konfliktów z dzieckiem,
— nawiązanie przez adoptowanego trwałych kontaktów z rodzicami natu-
ralnymi lub rodzeństwem,
— popełnienie przez przysposobionego przestępstwa, w tym na szkodę
rodziców adopcyjnych,
— pasożytniczy tryb życia adoptowanego,
— rażąco naganny stosunek dziecka do rodziców adopcyjnych,
— zaburzenia osobowości lub niedorozwój umysłowy dziecka, które ujaw-
niły się po adopcji,
— rozwód małżonków wspólnie przysposabiających dziecko.
22
Andrzej Bałandynowicz
J
W polskim ustawodawstwie istnieje możliwość rozwiązania przysposo-
bienia pełnego i niepełnego. Przysposobienie całkowite, czyli to, na które
rodzice naturalni wyrazili zgodę blankietową bez wskazania przysposabia-
jących, pozostaje (na mocy art. 125) nierozwiązywalne. Nierozwiązywal-
ność tego rodzaju adopcji była wyrażona nowelą z 1975 roku do Kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego. Oznacza to, że z mocą zasady, iż prawo nie
działa wstecz, jest możliwe rozwiązanie przysposobienia całkowitego
przed wejściem w życie wspomnianej noweli, a więc przed 31 marca 1976.
Podstawowym założeniem zawartym w ustawie jest stwierdzenie, że
wszelkie uchybienia przy orzekaniu nie mogą być przesłanką przyczynia-
jącą się do rozwiązania adopcji. Istotniejsza jest tutaj nawiązana więź
rodzinna niż ewentualne nieprawidłowości procesowe. Jedyną drogą do
wygaśnięcia stosunku przysposobienia pozostaje więc „rozwiązanie przy-
sposobienia" w formie orzeczenia sądu. Rodzice naturalni nie są upraw-
nieni do postulowania o rozwiązanie przysposobienia. Możliwość taka
przysługuje jedynie na wyraźne żądanie przysposobionego, przysposabia-
jącego bądź prokuratora (Holewińska-Łapińska 1996, s. 21). Jeśli chodzi
o tę ostatnią możliwość, to jak pisze H. Haak (Haak 1996, s. 202), proku-
rator ma obowiązek wkroczyć, gdy na mocy art. 7 k.p.c. sytuacja wymaga
ochrony praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego. Cho-
dzi tutaj głównie o sytuację, gdy przysposabiający dopuści się wykorzysta-
nia seksualnego dziecka. Wówczas kodeks przewiduje możliwość rozwią-
zania przysposobienia na wniosek prokuratora.
Art. 125 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi, że zarówno
przysposabiający jak i przysposabiany mogą żądać rozwiązania przyspo-
sobienia przez sąd. Aby uprawnione było wnioskowanie o rozwiązanie
przysposobienia, muszą wystąpić „ważne powody" będące wystarczającą
przesłanką w myśl powołanego przepisu do rozwiązania przysposobienia.
Przysposobienie łączące się z powstaniem nowego stosunku prawnego
między rodzicami a dzieckiem powinno być chronione i tylko szczegól-
nie ważne przyczyny mogą doprowadzić do jego rozwiązania. Zwłaszcza
gdy przysposabiany jest jeszcze małoletni, trudności wychowawcze, ja-
kie napotykają rodzice, jeśli nie mają one dramatycznego charakteru, nie
uzasadniają rozwiązania przysposobienia. Ustawa w rozumieniu art. 125
§ 1 k.r.o. nie określa jednoznacznie owych „ważnych powodów", jednak
sąd najwyższy podkreślił, iż „o tym, czy owe powody zachodzą, decy-
duje całokształt okoliczności faktycznych konkretnego wypadku" (Haak
1996, s. 182).
Krańcowy rozpad więzi rodzicielskiej jest na pewno wystarczającą
przesłanką, gdyż wtedy adopcja nie spełnia swojej funkcji, a nawet przy-
nosi więcej szkody niż pożytku. Musi być on jednak głęboki. Do „waż-
nych powodów" (oprócz rozpadu więzi rodzinnych) uzasadniających roz-
wiązanie przysposobienia J. Ignatowicz zalicza:
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
23
— fakt rodzenia się między przysposabiającym a przysposobionym uczuć
usprawiedliwiających zawarcie związku małżeńskiego,
— odnalezienie się rodziców naturalnych dziecka, którzy w chwili przy-
sposobienia nie byli znani bądź nie wiadomo było, czy żyją,
— rozwód przysposabiających, zwłaszcza gdy ten z nich, któremu ma być
powierzone wykonywanie władzy rodzicielskiej, zawiera nowy związek
małżeński, co umożliwi przysposobionemu normalne warunki rozwoju
w nowej rodzinie,
— okoliczność, że przysposobiony wychowuje się faktycznie mimo przy-
sposobienia u rodziców naturalnych (Ignatowicz 1996, s. 223).
Sytuacja, w której istnieją realne perspektywy zapewnienia dziecku
dobrych warunków wychowawczych w jego własnej rodzinie, choć wystę-
puje niezwykle rzadko, pozostaje dostateczną przesłanką do rozwiązania
przysposobienia.
Ustawa nie przewiduje możliwości rozwiązania przysposobienia po
śmierci adoptowanego dzieckaTlSIafomiast jeśli chodzi o adoptującego,
istnieje tak~a możliwoicT^ecInairwówczas, gdy osoba ta zmarła już w trak-
cie postępowania sądowego. Art. 126 § 1 w takiej okoliczności zakłada, że
skutki przysposobienia ustały z chwilą jego śmierci. Oznacza to, że przy-
sposobiony nie ma już prawa do dziedziczenia czegokolwiek, bo w prak-
tyce przestał on być dzieckiem przysposabiającego. Jest rzeczą zrozumiałą,
że rozwiązanie zrywa wszelkie pokrewieństwo zarówno między adop-
towanym i adoptującym oraz z jego rodziną. Ustają także wszelkie obo-
wiązki alimentacyjne, jak również prawo do dziedziczenia. Adoptowany
z chwilą rozwiązania przysposobienia powraca do swego dawnego pocho-
dzenia i wchodzi na nowo (w sensie prawnym) w stosunki pokrewieństwa
z jego rodziną naturalną. Rozwiązanie przysposobienia nie wyklucza tego,
że w przyszłości takie dziecko może być adoptowane.
Jeśli chodzi o zachowanie nazwiska przez przysposobionego, wychodzi
się z założenia, że adoptowany mógł przywyknąć do nowego nazwiska.
Jest więc możliwe pozostawienie nowego nazwiska mimo rozwiązania
adopcji. Jednak na wniosek przysposabiającego bądź przysposobionego
i po uwzględnieniu ich argumentów sąd może unieważnić adoptowanemu
jego nowe nazwisko i powrócić do starego, pochodzącego od rodziców
naturalnych. Tak samo postępuje sąd w przypadku wniosku, jaki złoży
przysposobiony w sprawie zmiany imienia (Ignatowicz 1996, s. 235-236).
7. Adopcja zagraniczna
Adopcja zagraniczna powinna zawsze służyć dziecku. Jest to swego
rodzaju norma przyjęta przez wiele krajów. Przyświeca jej szlachetny cel,
jakim jest ratowanie dziecka przed dalszym przebywaniem i wychowa-
V
24
Andrzej Bałandynowicz
niem w zakładzie. Ta smutna perspektywa przebywania dzieci niechcia-
nych (to znaczy takich, dla których nie udało się w kraju znaleźć rodziców
adopcyjnych) być może nawet do pełnoletności w domach dziecka, wią-
żąca się z wieloma urazami, które mogą stać się ich udziałem, perspekty-
wa braku poznania rodzinnego ciepła zmusza do działania na szerszą ska-
lę. Jeśli nie udało się znaleźć dla tych dzieci rodziców w krajach, z których
pochodzą, to jeżeli zaistnieje możliwość znalezienia im rodziców za grani-
cą, w imię ich dobra nie wolno rezygnować z tej szansy. Adopcja zagra-
niczna staje się więc przede wszystkim szansą dla dzieci chorych i niepeł-
nosprawnych, jak również dla dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi. To
właśnie interes tych dzieci powinna zabezpieczać instytucja adopcji zagra-
nicznej. Jak pisze Z.W. Stelmaszczuk (1993, s. 116), objęcie także, a może
przede wszystkim, dzieci przewlekle chorych, niepełnosprawnych rucho-
wo, jak też dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi jest olbrzymią jakościo-
wą zmienną, która nie tylko zabezpiecza ich interesy, ale równocześnie jest
formą przełamania dyskryminacji na polu adopcji. Trend ten, zapoczątko-
wany w USA i Wielkiej Brytanii, zaowocował zmianą postaw i przeformo-
waniem pojęcia dziecka „kwalifikującego się" do adopcji. To właśnie dla
tych dzieci w pierwszej kolejności trzeba starać się o rodzinę. Jeśli nie uda
się jej znaleźć w kraju, adopcja zagraniczna otwiera nowe możliwości. Nie
może ona być formą „karty dań" czy też może „katalogu", z którego moż-
na wybierać (zresztą słowo katalog kojarzy mi się ze sprzedażą wysyłko-
wą), gdyż wtedy już tylko jeden krok do zamówień czy też handlu dzieć-
mi, a więc patologii o niemoralnym i godnym potępienia obliczu. Pod
koniec lat 80. różne formy nadużyć w przysposobieniu dzieci za granicę
nasilały się. Dziecko zaczęto traktować jak „towar", powstały więc „ryn-
ki zbytu". Zwraca na to uwagę E. Holewińska-Łapińska (1993, s. 67), po-
wołując się na artykuł „Time'a" z 4 listopada 1991 roku. Wskazuje ona,
że wyraźnym rynkiem zbytu stały się kraje zamożne, takie jak USA, Ka-
nada, kraje skandynawskie, czy też bogate kraje europejskie, jak Holan-
dia, Niemcy. Na te „rynki zbytu" trafiały tysiące dzieci z południowych
państw Azji, Ameryki Łacińskiej, jak również z Europy Środkowo-Wscho-
dniej. Zofia Stelmaszczuk przytacza ciekawe badania amerykańskie doty-
czące adopcji zagranicznej: „Jak podają Alstein i Simon, w USA w latach
1953-62 adoptowano 15 000 dzieci z zagranicy, a w latach 1977-88 liczba
ta wzrosła do 77 908. Ci sami autorzy szacują, że w Europie Zachodniej
adoptuje się rocznie około 10 000 dzieci z zagranicy. W Holandii adopcja
zagraniczna stanowi 80%, a w RFN 25% wszystkich przeprowadzonych
adopcji. Większość dzieci adoptowanych pochodzi z Korei, a następnie
z Kolumbii, Indii, Filipin, Chile i kilku krajów Ameryki Środkowej. Brak
jest dokładnych danych dotyczących dzieci rumuńskich, adoptowanych
wkrótce po upadku reżimu Causescu, wiadomo, że wiele tych dzieci zna-
lazło się w USA (Stelmaszczuk 1993, s. 114). Chociaż na tej liście nie znała-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
25
zła się Polska, można jednak zauważyć pewne oznaki patologii objawia-
jące się w statystykach adopcji zagranicznej w naszym kraju. Z danych
Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczących statystyki adopcji w okresie
przełomu lat 80. i 90. można zaobserwować skokowy wzrost liczby przy-
sposobień zagranicznych. Pierwszy znaczący wzrost nastąpił w 1987, kolej-
ny w 1989 roku.
Natomiast kulminacja nastąpiła w roku 1991, zanotowano wówczas
523 przypadki przysposobienia zagranicznego. Dopiero pewne uregulo-
wania przyjęte przez nasz kraj, przede wszystkim ratyfikowanie 30 kwiet-
nia 1991 roku Konwencji Praw Dziecka, czy też rozporządzenie MEN
z dnia 17 sierpnia 1993 roku w sprawie ośrodków adopcyjno-opiekuń-
czych (Dz.U. nr 84 poz. 394) spowodowały, że po roku 1993 liczba adopcji
zagranicznych systematycznie spadała.
Sytuacja, jaka zaistniała pod koniec lat 80., zmusiła społeczność mię-
dzynarodową do podjęcia kroków zaradczych. Niewątpliwym sukcesem
na tym polu było uchwalenie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 20 listo-
pada 1989 roku Konwencji o Prawach Dziecka. Znaczny wpływ na kształt
tej konwencji miały poprzedzające ją inicjatywy szwedzkie. W 1979 roku
parlament Szwecji zatwierdził szczegółowe przepisy regulujące adopcję
zagraniczną, akcentując dobitnie „najlepiej pojęty interes dziecka" jako
podstawowy cel adopcjL_ZwrócQnD_.też_uwaggz_Aę_tp „co najlepsze dla
dziecka" powinno zostać określone w kraju—pochodzenia. Konwencja
o Prawach Dziecka przyjęta w 1989 roku przez Zgromadzenie Ogólne
ONZ poważnie zajęła się adopcją zagraniczną. Stara się ona uregulować
tą kwestię formułując pewne standardy i zalecenia, mające dla jej sygnata-
riuszy charakter obligatoryjny. Zobowiązuje do:
/''T\ traktowania adopcji związanej z przeniesieniem dziecka do innego
kraju jako formy zastępczej pieczy dopuszczalnej dopiero wówczas,
gdy nie można zapewnić dziecku żadnej odpo-
wiedniej opieki w kraju pochodzenia,
dbania o stworzenie gwarancji, aby sytuacja dziecka adoptowanego
do innego kraju i jego poziom życia były co najmniej takie same jak
w przypadku adopcji krajowej,
3. podejmowania wszelkich kroków pozwalających na wyelimino-
wanie sytuacji, w których osoby zaangażowane przy adopcji
zagranicznej mogłyby uzyskiwać z tego powodu nie-
stosowne korzyści finansowe,
4. zawierania umów i porozumień wielostronnych i dwustronnych zape-
wniających umieszczenie dziecka w innym kraju za pośrednic-
twem kompetentych władz i organów (Holewińska-
-Łapińska 1993, s. 68).
Ratyfikacja Konwencji przez nasz kraj ma istotne znaczenie, ponieważ
jej art. 21 zawiera konkretne wskazówki stosowania prawa.
2.
26
Andrzej Bałandynowicz
Najważniejsze jest tutaj wskazanie, które brzmi, że adopcja zagraniczna
powinna być podyktowana szeroko rozumianym dobrem dziecka. I to
właśnie w interesie dziecka adopcja zagraniczna staje się ostatecznością,
na jaką powinno zdobyć się państwo dopiero z chwilą wyczerpania wszel-
kich możliwości na znalezienie dla niego rodziny adopcyjnej na teryto-
rium kraju pochodzenia. Powyższe sformułowanie Konwencji nakłada
w sposób obligatoryjny na sądy orzekające w sprawie adopcji zagranicznej
obowiązek dokonania stosownych ustaleń, czy dane dziecko może być
umieszczone w polskiej rodzinie. Dopiero w wyniku wyczerpania wszel-
kich możliwości na adopcję krajową sąd powinien rozważyć przysposobie-
nie dziecka przez cudzoziemców. Artykuł ten jest całkowicie zgodny z no-
welą z 1995 roku. Jej art. 1142 § 1 brzmi: „Przysposobienie, które spowo-
duje zmianę dotychczasowego miejsca zamieszkania przysposobionego
w Rzeczypospolitej Polskiej na miejsce zamieszkania w innym państwie,
może nastąpić wówczas, gdy tylko w ten sposób można zapewnić przy-
sposobionemu odpowiednie zastępcze środowisko rodzinne" (Haak 1996,
s. 20).
W związku z pewnymi wątpliwościami, czy zawarte w art. 21 Konwen-
cji sformułowania mają stać się wiążące na terenie Polski z chwilą jej raty-
fikacji, zrodziła się potrzeba wykładni normy zawartej w tym artykule.
Wykładnia taka została sformułowana w uchwale 7 sędziów SN z dnia
12 czerwca 1992 roku. Nakazuje ona wcielać w życie postanowienia doty-
czące art. 21. Zawarte tu stwierdzenia o stosowaniu adopcji dopiero po wy-
czerpaniu wszelkich możliwości na adopcję krajową bądź też inną formę
wychowania rodzinnego sprawiły, że konieczne stało się wydanie odpo-
wiednich rozporządzeń, które położą duży nacisk na współpracę sądów
z ośrodkami adopcyjno-opiekuńczymi. Sąd może bowiem wydać orzecze-
nie o adopcji zagranicznej jedynie wtedy, gdy zostaną wykluczone wszelkie
możliwości objęcia dziecka inną formą wychowania rodzinnego na terenie
kraju. Wobec słabości aparatu pomocniczego instytucji sądowych, które
samodzielnie miały ograniczoną możliwość dokonania wszelkich ustaleń,
Minister Edukacji Narodowej dnia 17 sierpnia 1993 roku wydał rozporzą-
dzenie, w którym w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości okreś-
lił podmioty uprawnione do zakładania i prowadzenia ośrodków adop-
cyjno-opiekuńczych oraz zasady działania tych ośrodków. W kwestii do-
tyczącej adopcji zagranicznej, zgodnie z art. 21 Konwencji Praw Dziecka
i wysokimi wymaganiami postawionymi „pośrednikowi adopcyjnemu",
Minister Edukacji Narodowej wyznaczył dwa największe publiczne ośrodki
adopcyjno-opiekuńcze i tylko te upoważnił do zajmowania się adopcją za-
graniczną. Te dwa największe ośrodki adopcyjno-opiekuńcze dają rękojmię
należytego wykonania tego odpowiedzialnego zadania. Myślę tu o:
1. Publicznym Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Warszawie, ul. No-
wogrodzka 75,
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
27
2. Krajowym Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym Zarządu Głównego To-
warzystwa Przyjaciół Dzieci w Warszawie, ul. Jasna 24/267"
Zatrudniają one bardzo profesjonalną kadrę. Do zadań, jakie postawi-
ło przed tymi ośrodkami rozporządzenie MEN, należy ścisła współpraca
w prowadzeniu procesu adopcyjnego z adekwatnymi licencjonowanymi
ośrodkami na terenie innych krajów. Jednak tylko jeden ośrodek, a miano-
wicie Publiczny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, jest upoważniony do
kwalifikowania dzieci do adopcji zagranicznej. Zgodnie z rozporządze-
niem, odbywa się to jedynie wówczas, gdy w terminie nie krótszym
niż 6 miesięcy nie uda się dla nich znaleźć rodziny polskiej. W tym
celu współpracuje się z innymi ośrodkami, także niepublicznymi, na tere-
nie kraju. Konieczne stało się więc powołanie centralnego banku danych
0 dzieciach przeznaczonych do adopcji zagranicznej. Prowadzenie tego
banku danych__powierzono Publicznemu Ośrodkowi Adopcyjno-Opiekuń-
. czemu w Warszawie. Dopiero stworzenie jednego centralnego banku da-
nych w połączeniu ze ścisłą współpracą ośrodka z sądami rodzinnymi
orzekającymi w sprawach adopcji zagranicznej unormowało sytuację.jObec-
nie w celu orzeczenia sądu o adopcji zagranicznej konieczne jest „zaświad-
czenie bankowe" wykazujące, że mimo prowadzonych starań przez okres
6 miesięcy nie udało się dla dziecka znaleźć rodziny w Polsce. Dopiero
w takim przypadku sąd może orzekać. Nowelizacja Kodeksu rodzinnego
1 opiekuńczego z dnia 26 maja 1995 roku, która weszła w życie 19 paź-
dziernika 1995 roku (Dz.U. 1995, nr 83, poz. 417), ostatecznie unormowała
wcześniejsze rozporządzenia wynikające z art. 21 Konwencji Praw Dziec-
ka. Wprowadzono więc art. 1142 § 1 określający zasadę pierwszeństwa
adopcji krajowej nad zagraniczną. Nakłada to na sąd obowiązek spraw-
dzenia, czy faktycznie nie było możliwości umieszczenia dziecka w pols-
kiej rodzinie adopcyjnej. W myśl art. 586 § 4 k.p.c. sąd musi zasięgnąć
w tej kwestii potwierdzonej informacji od ośrodka adopcyjno-opiekuńcze-
go, specjalnie upoważnionego do zajmowania się adopcją zagraniczną.
Pierwszeństwo adopcji krajowej nad zagraniczną nie ma zastosowania
w dwóch przypadkach:
1. gdy pomiędzy stronami przysposobienia zachodzi jakikolwiek stopień
pokrewieństwa lub powinowactwa,
2. jeżeli wnioskodawca już wcześniej przysposobił brata lub siostrę dziec-
ka, którego dotyczy wniosek (Holewińska-Łapińska 1996, s. 21).
Poza tymi dwoma wyjątkami ustawa wyraźnie kładzie nacisk na ogra-
niczenie zbyt pochopnych orzeczeń o przysposobieniu zagranicznym.
Każda taka decyzja w myśl nowej ustawy wymaga gruntownego spraw-
dzenia. Tak więc przysposobienie zagraniczne staje się szansą dla dzieci
chorych, niepełnosprawnych. To właśnie dla dobra tych dzieci instytucja
adopcji zagranicznej najlepiej spełnia swoją funkcję, chroniąc i zabezpie-
czając ich interesy.
28
Andrzej Bałandynowicz
8. Statystyka adopcji
Myślę, że ważną rzeczą jest zaprezentowanie danych statystycznych
dotyczących kształtowania się adopcji na przestrzeni ostatnich lat w wielu
jej obszarach. Dane, którymi się posłużę, pochodzą ze statystyki Minister-
stwa Sprawiedliwości (załącznik do zarządzenia Ministra Sprawiedliwości
w sprawie obowiązków sprawozdawczych - Dz. Urz. Min. Spr. nr 7 p. 35
MS — s. 17)). Dynamika przysposobień w okresie 1980-97 uległa pewnym
wahaniom i myślę, że najciekawiej prezentują się dane dotyczące adopcji
zagranicznej, gdy tłem dla nich staną się zmiany w przepisach prawnych,
jakie miały miejsce w ostatnich latach. Problem ten zasygnalizowałem już,
gdy pisałem o adopcji zagranicznej, tutaj chciałbym go nieco rozwinąć.
Pewne niepokojące tendencje, jakie miały miejsce pod koniec lat 80., nie
ominęły także naszego kraju. Patologia w postaci przerzutu dzieci do wy-
soko uprzemysłowionych krajów europejskich i USA głównie z krajów
Azji i Ameryki Łacińskiej oraz Europy Środkowo-Wschodniej, a przede
wszystkim z Rumunii, doprowadziła do uchwalenia Konwencji Praw
Dziecka narzucającej jej sygnatariuszom określone zobowiązania, prowa-
dzące do ograniczenia zbyt pochopnej adopcji zagranicznej.
W naszym kraju na przełomie lat 80. i 90. również bardzo wyraźnie
można zaobserwować wzrost przysposobień zagranicznych. W zasadzie
od 1980 do 1986 roku sytuację można było określić jako stabilną. Stosunek
adopcji zagranicznej do ogółu przysposobień wahał się od 2 do 4%. Ilus-
truje to tabela 1.
Tabela 1. Liczba adopcji krajowych i zagranicznych w latach 1980-1986
Rok1980198119821983198419851986Adopcja
zagraniczna936560166125137168Adopcja
krajowa3572348437113517347434193461Procentowy udział adopcji
zagranicznej w stosunku
do ogółu przysposobień2,601,861,414,713,594,004,85Na przełomie lat 80. i 90.
odnotowano trzy bardzo duże, wręcz skoko-
we wzrosty liczby adopcji zagranicznej, pierwszy w 1987 roku, zaś kolejne
w latach 1989, 1991 i 1992. Obrazują to dwa wykresy.
Pierwszy (górny) wykres zawiera dane liczbowe, drugi przedstawia
procentowy udział adopcji zagranicznych w stosunku do całości przyspo-
sobień w danym roku. Jak widać, najwięcej dzieci wyjechało z Polski
w 1991 roku — 523. Najwyższy procent adopcji zagranicznych przypadł
na rok 1992 — 15,8%. Można zauważyć tutaj związek między posunięciami
prawnymi mającymi na celu uregulowanie i uporządkowanie adopcji za-
granicznej, jakie nastąpiły po 1991 roku, a wyraźnym jej spadkiem w na-
stępnych latach. Pozwolę sobie je przypomnieć:
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
29
1991 r. — ratyfikacja Konwencji o Prawach Dziecka ONZ,
1992 r. — Uchwała Wykładni Prawnej dla tej Konwencji na mocy posta-
nowienia 7 sędziów Sądu Najwyższego z 12 czerwca 1992 roku,
1993 r. — Rozporządzenie MEN w sprawie ośrodków adopcyjno-opie-
kuńczych,
1995 r. — nowelizacja ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U.
nr 83 poz. 417).
600
500
400
300-
200-
100 '
0
Adopcja zagraniczna
_________co________
§
-CM-
5
8
-CM
R
CM
CO
-CO.
CM
85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97
85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97
Adopcja krajowa
K3484| 3/11351!34/4341934613481co
co359?CMo
<o
co4000 iyco
co
8
coO
T- "-
OO
CM260025293500'(z
w
CM~"
CVJ3000-
-?---
--
2500-
...2000'
1500-
1000-
500'
n-
*7777777?777780 8f 82 83 84 85 86 87 88
90 91 92 93 94 95 96 97
I
30
Andrzej Bałandynowicz
Jeśli chodzi o adopcję krajową, można powiedzieć, że ustabilizowała
się ona na stałym poziomie do roku 1991. Potem odnotowujemy ciągły jej
spadek. Łączy się to z ogólnym spadkiem podań o przysposobienie po
roku 1991.
Przysposobienie całkowite, czyli takie, na które rodzice wyrazili wcześ-
niej zgodę, od wielu już lat utrzymuje się na stałym poziomie. Ilość odno-
towanych przysposobień w okresie 1980-97 wyniosła średnio 658. Nato-
miast w związku ze spadkiem ogólnej liczby adopcji krajowych po 1991 ro-
ku liczba adopcji całkowitych nie zmniejszyła się, lecz, przeciwnie, nie-
znacznie wzrosła. Dane liczbowe i procentowe zawiera tabela 2.
Tabela 2. Adopcja całkowitaw Polsce w latach 1980-
1997Rok808182838485868788Adopcja
całkowita697640576615662636641690650Stosunek adopcji
całkowitej do ogółu
przysposobień19,5%18,3%15,5%17,1%19,0%18,6%18,5%19,8%19,4%ROK89909192
9394959697Adopcja całkowita650671640561679751702705680Stosunek adopcji
całkowitej do ogółu
przysposobień18,3%18,4%19,0%18,5%24,1%28,8%28,1%27,8%27,8%Na koniec
przedstawiam dane informujące o ilości składanych podań
o adopcję w omawianym okresie, czyli, używając niezbyt zręcznego sfor-
mułowania — „popytu" na adopcję.
Ilość składanych podań o przysposobienie
J4096\41122 oi-l-I-i-40354289249N.
CM —
CO34684000
3500
3000
2500
2000-
1500
1000
500
n.
— 00""
CM] 3069
I 3054~<x> —
r^
N.
03"
80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97
Widać wyraźnie zmniejszenie zainteresowania adopcją po 1991 roku.
Przyczyny tego faktu mogą wiązać się z przechodzeniem kraju przez trud-
ny okres transformacji ustrojowej. Początek lat 90. przyniósł niepokój i nie-
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
31
pewność wiążącą się z gwałtownymi zmianami gospodarczymi, które po-
ciągnęły za sobą takie zjawiska, jak recesja i nie znane dotąd na taką skalę
bezrobocie. Łączyło się to rzecz jasna z nagłą pauperyzacją społeczeństwa,
co nie sprzyjało adopcji. Świadomą decyzję o przyjęciu dziecka do rodziny
podejmują rodzice mogący zapewnić mu utrzymanie. Nie muszą być to
rodziny bardzo zamożne, jednak muszą one posiadać stałe źródło docho-
dów, zapewniające finansową samodzielność. W sytuacji masowego zubo-
żenia rodzin polskich decyzja o adopcji dziecka musiała być odwlekana
w czasie. Być może niektóre rodziny porzuciły zamiar adopcji.
Godny odnotowania jest fakt, że mimo spadku ilości składanych wnios-
ków o przysposobienie i zmniejszenia się ogólnej liczby adopcji krajowych
w omawianym okresie, ilość przysposobień całkowitych nie zmieniła się, a
nawet nieznacznie wzrosła.
Bibliografia
Gurycka A. (1980), Stosowana psychologia wychowawcza. Warszawa, PWN.
Haak H. (1996), Przysposobienie: komentarz. Toruń, TNOiK „Dom Organizatora".
Holewińska-Łapińska E. (1993), Adopcja zagraniczna w świetle polskiego prawa.
„Problemy
Opiekuńczo-Wychowawcze" nr 5 (wkładka).
Holewińska-Łapińska E. (1996), Adopcja po nowelizacji. „Problemy Opiekuńczo-Wy-
chowawcze" nr 2.
Ignatowicz J. (1996), Prawo rodzinne — zapis wykładu. Warszawa, PWN.
Kozak S. (1986), Sieroctwo społeczne. Warszawa, PWN.
Łopatkowa M. (1994), Samotność dziecka. Warszawa, WSiP.
Maciaszkowa J. (1990), Z teorii i praktyki pedagogiki opiekuńczej. Warszawa, WSiP.
Pawłowska R. (1993), Ośrodki adopcyjno-opiekuńcze a kompensacja sieroctwa
społecznego.
Gdańsk, Uniwersytet Gdański-------
Stelmaszczuk Z.W. (1993), Współczesne problemy adopcji. „Problemy Opiekuńczo-
Wycho-
wawcze" nr 7 (wkładka).
Szymborska A. (1969), Sieroctwo społeczne. Warszawa, Wiedza Powszechna.
Szyszkowska-Klominek W. (1976), Adopcja — a co potem? Warszawa, Nasza
Księgarnia.
Wagner I. (1993), Przyczyny i następstwa rozwiązania adopcji. „Problemy Opiekuńczo-
-Wychowawcze" nr 7 (wkładka).
Wagner I. (1995), Reakcje instytucjonalne wobec sieroctwa społecznego i adopcji.
Częstocho-
wa, WSP.
Wagner I. (1997), Sieroctwo społeczne — przyczyny, następstwa, formy kompensacji.
Często-
chowa, WSP.
Zimbardo P.G., Ruch F.L. (1997), Psychologia i życie. Warszawa, PWN.
Tadeusz Cysek
Ministerstwo Sprawiedliwości
Warszawa
ORZECZNICTWO SĄDOWE W SPRAWACH ADOPCYJNYCH
Zgodnie z art. 72 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej dziecko
pozbawione opieki rodzicielskiej ma prawo do opieki i pomocy władz
publicznych. Ową pomoc władz publicznych niewątpliwie należy łączyć
także z możliwie najszerszym orzekaniem adopcji.
Problematyka przysposobienia uregulowana została w prawie wewnętrz-
nym przede wszystkim w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym — w usta-
wie z dnia 26 maja 1964 roku. Aktualne brzmienie działu II w tytule Kodek-
su rodzinnego i opiekuńczego, który poświęcony jest adopcji (art. 114-127),
nadane zostało ustawą_z dnia 26 maja 1995 roku o zmianie ustawy — Ko-
deks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 83,
poz. 417). Wśród istotnych zmian należy wskazać zwłaszcza te, które trakto-
wały o rozszerzeniu stosowania adopcji z wykorzystaniem dorobku orzecz-
nictwa Sądu Najwyższego oraz były wynikiem dostosowania prawa we-
wnętrznego do zobowiązań międzynarodowych Rzeczypospolitej Polskiej,
a zwłaszcza Konwencji o Prawach Dziecka uchwalonej przez Zgromadze-
nie Ogólne Narodów Zjednoczonych 20 listopada 1989 roku, ratyfikowanej
przez Polskę 30 września 1991.
Z innych aktów prawa międzynarodowego wiążących Polskę w dzie-
dzinie przysposobienia wymienić należy w tym miejscu Europejską Kon-
wencję o przysposobieniu dzieci, sporządzoną w Strasburgu 24 kwietnia
1967 roku (wiążącą RP od 22 września 1996) oraz Konwencję o ochronie
dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego
sporządzoną w Hadze 29 maja 1993 roku (wiążącą RP od 1 października
1995). Obydwu wymienionych wyżej konwencji nie opublikowano dotych-
czas w Dzienniku Ustaw.
Zgodzić się należy z dr Holewińską-Łapińską (Monitor Prawniczy
11/1995), iż najważniejsze rozwiązania wprowadzone przez powoływaną
ustawę z 26 maja 1995 roku to:
Orzecznictwo sądowe w sprawach adopcyjnych
33
1. sformułowanie zasady pierwszeństwa przysposobienia „krajowego"
przed „zagranicznym" — art. 1142 k.r.o., art. 22 § 2 Prawa prywatnego
międzynarodowego (PrPrywM);
2. rozszerzenie możliwości orzekania przysposobienia pełnego — nieroz-
wiązywalnego — art. 1191 § 2 i § 3 k.r.o.;
3. zwiększenie prawdopodobieństwa orzeczenia przysposobienia zgodnie
z dobrem przysposabianego poprzez:
— wprowadzenie zasady, że sąd powinien wysłuchać przysposabia-
nego, który nie ukończył 13 lat, ale może pojąć znaczenie przysposo-
bienia - art. 118 § 2 k.r.o.,
— unormowanie orzekania o osobistej styczności przysposabianego
z przysposabiającym i poddanie tej styczności nadzorowi sądu opie-
kuńczego, realizowanemu przy pomocy ośrodków adopcyjno-opie-
kuńczych lub kuratorów sądowych — art. 1201 k.r.o., 5861 k.p.c,
— wprowadzenie obowiązku zasięgania przez sąd przed orzeczeniem
przysposobienia opinii ośrodka adopcyjno-opiekuńczego, realizowa-
nego przy pomocy ośrodków adopcyjno-opiekuńczych lub innej pla-
cówki specjalistycznej — art. 586 § 4 k.p.c;
4. dopuszczenie — na zasadzie wyjątku — orzeczenia przysposobienia po
śmierci (w trakcie postępowania) jednego z małżonków wnioskodaw-
ców jako przysposobienia wspólnego — art. 117 k.r.o.;
5. umożliwienie zachowania dotychczasowych więzi rodzinnych przyspo-
sobionego w sposób pełny z krewnymi tego z rodziców, który nie jest
małżonkiem przysposabiającego, jeśli przysposobienie zostało orzeczo-
ne po śmierci tego z rodziców — art. 1211 k.r.o.;
6. uporządkowanie wyjątkowo niespójnych przepisów prawa o aktach
stanu cywilnego — dotyczących treści aktu urodzenia osoby przyspo-
sobionej;
7. ograniczenie tajemnicy przysposobienia poprzez wprowadzenie zasady,
że przysposobiony — niezależnie od rodzaju orzeczonego przysposobie-
nia — ma prawo, po osiągnięciu pełnoletności, zapoznania się z dotych-
czasowym aktem urodzenia, zawierającym dane o jego rodzicach; oraz
rozszerzenie uprawnień sądu do żądania odpisów zupełnych z dotych-
czasowego aktu urodzenia osoby przysposobionej — art. 48 i art. 49
Prawa o aktach stanu cywilnego.
W krótkim wystąpieniu niemożliwe jest omówienie choćby ważniej-
szych regulacji prawnych łączących się z adopcją. Wydaje się zresztą, iż
znane są one uczestnikom dzisiejszego spotkania i nietaktem byłoby ich
przypominanie.
Orzekanie o przysposobieniu powierzono sądom powszechnym. Świad-
czy to o wadze aktu władzy państwowej, jakim jest regulacja prawna
adopcji. Błędem byłoby jednak twierdzenie, iż to na sądach wyłącznie
spoczywa ciężar zapewnienia udanego przysposobienia jako rozwiązania
Tadeusz Cysek
najodpowiedniejszego dla dziecka porzuconego, niechcianego, sieroty.
Istotne jest bowiem w równym stopniu zaangażowanie ośrodków adopcyj-
nych, pracowników placówek opiekuńczo-wychowawczych, szpitali itd.
Ich praca stwarza filary, których zwieńczeniem jest dopiero orzeczenie
sądowe.
Dla zobrazowania wysiłku orzeczniczego sądów w przedmiotowym
zakresie warto na wstępie odwołać się do informacji statystycznej. Po-
niższe zestawienie podaje najważniejsze wiadomości w tym względzie
z lat 1989-1997.
Informacja statystyczna dotycząca adopcji
Rok1988198919901991199219931994199519961997Orzeczenia o przysposo-
bieniu ogółem3343359936293360302128102600249525192441Przysposobienie przez
osoby zamieszkałe za
granicą261412506523480404274238242205Przysposobienie, na któ-
re rodzice wyrazili tzw.
zgodę blankietową650660671640561679751702705680Oddalenie
wniosku74796073486045402841Umorzenie
postępowania198201157157167140121148121122Wpływ40354289424938273468328
13069305430082877Z przedstawionego zestawienia wynika systematycznie malejący
wpływ
do sądów spraw o przysposobienie. Zjawisko to wymaga powiązania z sy-
tuacją demograficzną w kraju. Wydaje się jednak, iż nie jest to czynnik
jedyny (do kwestii tej powrócę w dalszej części). Z uwagi na to, że sąd
orzekając przysposobienie działa na wniosek, a nie z urzędu, oczywistą
konsekwencją zmniejszonego wpływu spraw była również malejąca liczba
orzeczeń o przysposobieniu. Zdecydowanie zmniejszyła się zwłaszcza
w połowie lat 90. liczba adopcji dokonywanych przez osoby zamieszkałe
za granicą (najwięcej ich odnotowano w 1991 roku). W 1997 roku stanowi-
ły one 7,1% ogółu orzeczeń o przysposobieniu, podczas gdy w 1991 aż
15,6%. W końcu wypada odnotować praktycznie niewiele zmieniającą się
na przestrzeni lat 1988-1997 liczbę bezwzględną orzeczeń o przysposo-
bieniu, na które rodzice wyrazili tzw. zgodę blankietową (mimo sygnali-
zowanej wcześniej tendencji spadkowej ogółu orzekanych adopcji). Świad-
czy to o zwiększonym zainteresowaniu ośrodków adopcyjnych tym zakre-
sem działalności.
Orzecznictwo sądowe w sprawach adopcyjnych
35
Skuteczność wykorzystywania adopcji w walce ze zjawiskiem sieroctwa
społecznego ukazuje poniższe zestawienie.RokLiczba rodziców,
których pozbawio-
no władzy rodzi-
cielskiejLiczba wykonywanych orze-
czeń o umieszczeniu mało-
letnich w placówkach opie-
kuńczo-wychowawczychUbyło - z powodu przyspo-
sobienia - małoletnich
umieszczonych w placówkach
opiekuńczo-wychowawczych199016 10031684828199115 95131986952199215 91031
0071064199314 94329 538967199414 63629 284878199514 37429 731848199614
65030 277926199714 97730 777850Nie kusząc się o kompleksową analizę
przedstawionych danych wypada
jedynie odnotować, iż liczba rodziców, których sądy pozbawiły władzy
rodzicielskiej, była w latach 1990-1997 podobna. Nie ma natomiast proste-
go powiązania tej wielkości jak i liczby dzieci przebywających na mocy
orzeczenia sądu w placówkach opiekuńczo-wychowawczych z liczbą wpły-
wu spraw adopcyjnych i zmniejszaniem się populacji małoletnich wycho-
wanków placówek opiekuńczo-wychowawczych na skutek orzeczonych
przysposobień. Zgodzić się jednak należy z tezą, iż nadal adopcja pozostaje
w ograniczonym zakresie środkiem prowadzącym do zwalczania skutków
sieroctwa społecznego.
Średni czas trwania postępowania sądowego dotyczącego przysposo-
bienia wyniósł w 1997 roku 2,5 miesiąca. Począwszy od roku 1995 nastąpi-
ło tu niewielkie pogorszenie wskaźnika (2,2). Wiązać się to może z wpro-
wadzonym nowelą k.r.o. z 1995 roku (art. 1201) orzekaniem fakultatywnej
lub obligatoryjnej styczności przysposabiającego z przysposabianym, a któ-
re poprzedzać ma postanowienie kończące postępowanie.
Poświęcę teraz nieco miejsca problematyce nieudanych adopcji z punk-
tu widzenia praktyki sądowej.
Zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym w zakresie regulacji
instytucji przysposobienia, wprowadzone powoływaną już ustawą z dnia
26 maja 1995 roku o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz
niektórych ustaw, nie dotknęły, utrwalonych w praktyce 20 lat stosowania
tego Kodeksu, zasad odnoszących się do rozwiązania przysposobienia.
36
Tadeusz Cysek
Jedyne novum to uwzględnienie w art. 126 § 2 k.r.o. możliwości po-
wrotu przez przysposobionego do imienia noszonego poprzednio, a zmie-
nionego na skutek orzeczenia przysposobienia.
Nie oznacza to jednak, że dopuszczalność rozwiązania przysposobienia,
jak też sposób regulacji tej kwestii nie budzą kontrowersji, a społeczne
aspekty spraw o rozwiązanie przysposobienia — zainteresowania i emocji.
Warto zwrócić uwagę, że w niektórych systemach prawnych (np. we Fran-
cji) rozwiązanie przysposobienia nie jest w ogóle dopuszczalne.
Rozwiązanie przysposobienia świadczy o niepowodzeniu adopcji. Sta-
wiane są tu pytania o skalę zjawiska i przyczyny. Wymiar ilościowy pro-
cesów o rozwiązanie przysposobienia ilustruje poniższe zestawienie.
RokWpływ
sprawUwzględnionoOddalono1995821961996112351919971133512Wynikający z
tabeli wniosek o niewielkim procencie nieudanych adopcji
łączony musi być jednak ze spostrzeżeniem, że każda ze spraw o rozwiąza-
nie przysposobienia jest przejawem dramatycznych komplikacji życiowych
stron. Szczególnie dotkliwie jawią się procesy, w których przysposobieni są
jeszcze małoletni. Z kolei losy „rodziców adopcyjnych" również zasługują
na analizę, i to niezależnie od tego, czy niepowodzenie adopcji wynikało
z ich własnych błędów, czy też z obiektywnych trudności, którym nie byli
w stanie sprostać.
Z przeprowadzonych w roku 1997 w Ministerstwie Sprawiedliwości
badań wynika, iż w analizowanej grupie spraw w większości (80%) przy-
padków proces inicjowali przysposabiający. W kategoriach wyjątku od-
notowano powództwo prokuratora. Zaskakująco duży jest udział spraw,
w których wystąpiło zgodne stanowisko stron (tj. uznanie powództwa).
Wydaje się, że interdyscyplinarna, a nie tylko prawna, analiza przy-
padków nieudanych przysposobień mogłaby ustrzec przed popełnieniem
wielu błędów już w postępowaniu preadopcyjnym.
Elżbieta Holewińska-Łapińska
Ministerstwo Sprawiedliwości
PRAWNE PRZESŁANKI KWALIFIKOWANIA
„RODZICÓW ADOPCYJNYCH" A PRAKTYKA SĄDOWA
W SPRAWACH O PRZYSPOSOBIENIE
Opracowanie to poświęcam pamięci Pani Krystyny Krzywiec
(primo voto Strażycowej), zmarłej dnia 9 listopada 1998 roku,
która przez większość swego życia pracowała z niezwykłą wy-
trwałością, odwagą, uporem i siłą woli — nad ograniczaniem
złych skutków sieroctwa społecznego, między innymi organizując
ośrodki adopcyjno-opiekuńcze Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Polskie prawo nie normuje postępowania przygotowującego przyspo-
sobienie, poprzedzającego złożenie w sądzie wniosku o przysposobienie,
a więc i doboru stron zamierzonego przysposobienia.
Problemom dotyczącym przygotowania przysposobienia i pośrednic-
twa adopcyjnego jest poświęcona konwencja haska z dnia 29 maja 1993 r.
o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynaro-
dowego, którą Rzeczpospolita Polska ratyfikowała i jest nią związana od
dnia 1 października 1995 roku.
Zgodnie ze wskazaną konwencją, dobór stron przysposobienia zostaje,
w zasadzie, dokonany przez organy centralne państw, w których mają
miejsce zwykłego pobytu: dziecko i przyszły przysposabiający\Osoba pra-
gnąca przysposobić dziecko z zagranicy zwraca się o pośrednictwo do
organu centralnego w swoim państwie. Organem centralnym w rozumie-
niu konwencji jest w Polsce Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Art. 5 konwencji haskiej stwierdza, że przysposobienie międzynarodo-
we może mieć miejsce tylko wówczas, gdy właściwe organy w państwie,
w którym mają miejsce zwykłego pobytu osoby pragnące przysposobić
dziecko (państwo to jest nazywane w konwencji „przyjmującym" — 1'Etat
d'accueil, the receiving state), ustaliły, że przyszli przysposabiający są kwali-
fikowani i zdolni do przysposobienia, oraz upewniły się, że przyszłym
przysposabiającym udzielono niezbędnych porad. (
38
Elżbieta Holewińska-Łapińska
Z art. 9 konwencji wynika, że organ centralny państwa przyjmującego
zbiera, przechowuje i wymienia informacje dotyczące sytuacji przyszłych
przysposabiających „w zakresie niezbędnym dla dokonania przysposobie-
nia". Są one podstawą do sporządzenia sprawozdania o przyszłych rodzi-
cach adopcyjnych, przekazywanego organowi centralnemu państwa zwyk-
łego pobytu dziecka (państwo to jest nazywane w konwencji państwem
„pochodzenia" — {"Etat d'origine, the state of origin). Sprawozdanie to — zgo-
dnie z art. 15 konwencji — obejmuje informacje o „Tożsamości, zdolności
prawnej, zdolności do przysposobienia, sytuacji osobistej, rodzinnej i zdro-
wotnej, środowisku społecznym, motywach, którymi się kierują, zdolności
do podjęcia się przysposobienia międzynarodowego" potencjalnych rodzi-
ców adopcyjnych,- Sprawozdanie powinno też informować o liczbie i ce-
chach dzieci, do których przysposobienia są zdolni — zważywszy na wy-
mienione wcześniej cechy — kandydaci na rodziców adopcyjnych.
Nie ulega więc wątpliwości, że w sprawach, w których konwencja has-
ka z 1993 roku o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposo-
bienia międzynarodowego ma (lub będzie miała w przyszłości) zastosowa-
nie, Ministerstwo Edukacji Narodowej, jako organ centralny, działając
bezpośrednio lub za pośrednictwem odpowiedniego organu będzie musiał
zgromadzić dane o przyszłych rodzicach adopcyjnych, które muszą być
zawarte w sprawozdaniu o nich. Zobowiązuje to do dokonania stosowne-
go postępowania „kwalifikacyjnego" o szerokim zakresie.
Należy zauważyć, że Polska obecnie jest prawie wyłącznie państwem
pochodzenia dzieci przysposabianych przez osoby zamieszkałe za grani-
cą. Kwalifikacja przyszłych rodziców adopcyjnych, dokonywana zgodnie
z konwencją haską na potrzeby przysposobienia międzynarodowego, ma
bardzo ograniczone zastosowanie praktyczne. Treść powołanych przepi-
sów konwencji jest jednak istotna, jako pośrednie źródło formułowania
prawnych przesłanek kwalifikowania rodziców adopcyjnych w sprawach,
w których konwencja ta nie ma zastosowania.
Osoby pragnące skorzystać z pośrednictwa ośrodka adopcyjno-opiekuń-
czego w wyszukaniu dziecka powinny się liczyć z koniecznością poddania
się procesowi „kwalifikacji" jako kandydaci na rodziców adopcyjnych.
Z § 1 ust. 3 pkt 1 i ust. 4 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Edukacji Na-
rodowej z dnia 17 sierpnia 1993 roku (Dz.U. nr 84 poz. 394) w sprawie
ośrodków adopcyjno-opiekuńczych wynika, że w procesie „kwalifikowa-
nia" na przyszłych rodziców adopcyjnych mogą zostać wykorzystane:
— wywiady środowiskowe,
— badania pedagogiczne,
— badania lekarskie w celu ustalenia stanu zdrowia.
Zgłoszenie się do ośrodka adopcyjno-opiekuńczego zainteresowanych
możliwością przysposobienia, wyrażenie gotowości zapewnienia wskaza-
nemu przez ośrodek (i zaakceptowanemu przez kandydatów na rodziców
Prawne przesłanki kwalifikowania „rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa ... 39
adopcyjnych) dziecku zastępczego wychowania rodzinnego zawiera też
wyraźną lub dorozumianą zgodę na poddanie się procesowi „kwalifikacyj-
nemu" — zgodnie z zasadami kwalifikowania kandydatów na rodziców
adopcyjnych stosowanymi przez daną placówkę.
Kandydat na rodzica adopcyjnego, który decyduje się na pośrednictwo
ośrodka adopcyjno-opiekuńczego, akceptuje ingerencje pracowników tego
ośrodka — w granicach wynikających z treści umowy z ośrodkiem, celu jej
zawarcia i zasad współżycia społecznego - w sferę objętą jego prawem do
prywatności.
W konsekwencji dokonywane czynności (badania psychologiczne, pe-
dagogiczne, zasięganie opinii, wywiady środowiskowe itp.) bądź w ogóle
nie będą mogły być zakwalifikowane jako naruszające jego dobra osobiste,
bądź — o ile naruszenie nastąpi — z reguły nie będzie bezprawne, jako
dokonane w granicach zezwolenia osoby, której dobro osobiste zostało
naruszone (art. 24 k.c).
Zgłoszenie się do ośrodka powoduje, jak sądzę, powstanie stosunku
cywilno-prawnego pomiędzy kandydatem na rodzica adopcyjnego a osobą
prawną prowadzącą ośrodek adopcyjno-opiekuńczy, w której imieniu
działają określeni pracownicy ośrodka.
Treść tego stosunku prawnego zależy od treści oświadczeń woli jego
stron, która może być różna w poszczególnych ośrodkach, a nawet ze stro-
ny kandydata tylko dorozumianą. Wydaje się, że dokonanie usługi polega-
jącej na doborze stron przyszłego stosunku przysposobienia podlega odpo-
wiednio stosowanym przepisom kodeksu cywilnego o zleceniu, zgodnie
z art. 750 k.c, o ile strony nie ustaliły wzajemnych praw i obowiązków.
W celu ustalenia prawnych kryteriów kwalifikacji kandydatów na ro-
dziców adopcyjnych niezbędne jest określenie źródeł prawa, w świetle
których odbywa się ta kwalifikacja.
Art. 87 Konstytucji RP stanowi, że źródłami powszechnie obowiązują-
cego w Polsce prawa są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy mię-
dzynarodowe oraz rozporządzenia. Rozporządzenia są wydawane przez
organy wskazane w Konstytucji tylko na podstawie szczegółowego upo-
ważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Organ upoważ-
niony do wydania rozporządzenia nie może przekazać swoich kompeten-
cji innemu organowi. Warunkiem wejścia w życie ustaw i rozporządzeń
jest ich ogłoszenie.
Ratyfikowane za zgodą parlamentu, wyrażoną w formie ustawy, umo-
wy międzynarodowe są ogłaszane w taki sposób jak ustawy (art. 88 Kon-
stytucji).
Konstytucja RP z 1997 roku ustaliła pozycję umów międzynarodowych
w polskim porządku prawnym wprowadzając — jako zasadę — bezpośred-
nie działanie umowy międzynarodowej (tzw. działanie ex proprio vigore).
40
Elżbieta Holewińska-Łapińska
Ratyfikowana umowa międzynarodowa, po jej ogłoszeniu w Dzienniku
Ustaw, stanowi część polskiego porządku prawnego, chyba że z uwagi na
treść umowy lub bardzo ogólne jej postanowienia niezbędne jest wydanie
ustawy.
W przypadku gdy w drodze wykładni nie jest możliwe pogodzenie roz-
wiązań prawnych zawartych w polskich ustawach z ratyfikowaną umową
międzynarodową — zgodnie z art. 91 Konstytucji RP — o ile na ratyfikację
umowy międzynarodowej parlament wyraził zgodę w formie ustawy —
pierwszeństwo mają unormowania zawarte w umo-
wie międzynarodowej.
Zgodnie z art. 241 Konstytucji RP — umowy międzynarodowe ratyfiko-
wane przed wejściem w życie Konstytucji oraz ogłoszone w Dzienniku
Ustaw, których przedmiot dotyczy między innymi wolności, praw i obo-
wiązków określonych w Konstytucji oraz spraw uregulowanych w Polsce
w ustawach (a taki charakter ma przysposobienie), są uznawane za raty-
fikowane za uprzednią zgodą parlamentu wyrażoną w formie ustawy,
a więc ma do nich zastosowanie art. 91 Konstytucji RP.
Najważniejszymi źródłami prawa normującymi przysposobienie są:
— Kodeks rodzinny i opiekuńczy, ustawa z dnia 25 lutego 1964 roku
— art. 114-127 w brzmieniu nadanym przez ustawę z dnia 26 maja
1995 roku (Dz.U. nr 83 poz. 417).
— Prawo o aktach stanu cywilnego, ustawa z dnia 29 września 1986 ro-
ku — art. 47-49, w brzmieniu nadanym przez powołaną ustawę z dnia
26 maja 1995 roku.
— Kodeks postępowania cywilnego - ustawa z dnia 17 listopada 1964 ro-
ku — art. 585-589, w brzmieniu nadanym przez ustawę z dnia 26 maja
1995 roku.
— Konwencja Narodów Zjednoczonych o Prawach Dziecka z 1989 roku
(Dz.U. nr 16 z 1991 r. poz. 71) obowiązująca od dnia 7 lipca 1991 roku.
— Haska konwencja o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przyspo-
sobienia międzynarodowego z 1993 roku, wiążąca Rzeczpospolitą Pols-
ką od dnia 1 października 1995 roku.
— Europejska konwencja o przysposobieniu dzieci z 1967 roku, wiążąca
Rzeczpospolitą Polską od dnia 22 września 1996 roku. Konwencja
haska z 1993 roku i konwencja europejska z 1967 roku w chwili opraco-
wywania tekstu nie zostały opublikowane w Dzienniku Ustaw. Mimo
że wiążą Polskę, do chwili publikacji nie mają statusu powszechnie
obowiązującego źródła prawa.
— Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie ośrodków
adopcyjno-opiekuńczych z dnia 17 sierpnia 1993 roku (Dz.U. nr 84
poz. 394).
Orzeczenia wydawane przez sądy powszechne wiążą w sprawach,
w których zostały wydane. Uchwały wydawane przez Sąd Najwyższy
Prawne przesłanki kwalifikowania „rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa ... 41
działający na podstawie ustawy z dnia 20 września 1984 roku (tekst jedno-
lity — Dz.U. z 1994 roku nr 13 poz. 48), mające na celu wyjaśnienie prze-
pisów prawnych budzących wątpliwości w praktyce lub których stosowa-
nie wywołało rozbieżności w orzecznictwie — mają moc zasad prawnych
(uchwały pełnego składu SN, izby SN, połączonych izb nabywają taką moc
z chwilą podjęcia; skład 7 sędziów SN może postanowić o nadaniu swej
uchwale mocy zasady prawnej), są wiążące dla poszczególnych składów
Sądu Najwyższego. Jeżeli jakikolwiek skład Sądu Najwyższego zamierza
odstąpić od zasady prawnej, przedstawia zagadnienie prawne do roz-
strzygnięcia pełnemu składowi izby lub składowi wyższemu.
Orzecznictwo Sądu Najwyższego, a w szczególności uchwały będące
zasadami prawnymi, ma wpływ na kształtowanie orzecznictwa sądów po-
wszechnych, ale nie stanowi źródła prawa. Jedynie siła argumentacji zawar-
ta w uzasadnieniach opublikowanych orzeczeń oraz autorytet Sądu Naj-
wyższego wpływają na sposób wykładni obowiązujących norm prawnych.
Zgodnie z art. 117 § 1 k.r.o., przysposobienie następuje wskutek orze-
czenia sądu opiekuńczego, wydanego na żądanie przysposabiającego, co
precyzują przepisy art. 585-589 k.p.c.
Postępowanie jest wszczynane na wniosek przysposabiającego. Usta-
wa nie wymaga przejścia jakiegokolwiek postępowania kwalifikacyjnego,
a wnioskodawca nie ma obowiązku wykazania, że ośrodek adopcyjno-
-opiekuńczy lub inna placówka diagnostyczno-konsultacyjna „zakwalifiko-
wała" go jako podmiot posiadający cechy sprawiające, iż ma on czynną
zdolność do przysposobienia.
Niezależnie od tego, czy wnioskodawca korzystał z pośrednictwa adop-
cyjnego określonej placówki, która dokonała jego „kwalifikacji", bądź pod-
dał się sam określonym badaniom wskazującym na stan jego zdrowia
psychicznego i fizycznego oraz predyspozycje rodzicielskie, czy też tego
nie uczynił — sąd będzie jego wniosek rozpoznawał merytorycznie.
Rozpoznanie sprawy ma na celu ustalenie, czy strony zamierzonego
przysposobienia mają zdolność do przysposobienia oraz czy przysposo-
bienie przez wnioskodawcę będzie zgodne z dobrem dziecka, którego
wniosek dotyczy (art. 114 § 1 k.r.o.). Treść orzeczenia — między innymi
— świadczy o tym, czy wnioskodawca został „zakwalifikowany" jako speł-
niający przesłanki, od których zależy przysposobienie ściśle określonego
dziecka. Przesłanki, od których zależy orzeczenie przysposobienia przez
sąd, powinny być więc zawsze uwzględniane w postępowaniu „kwalifika-
cyjnym" kandydatów na rodziców adopcyjnych, prowadzonym przez
ośrodek adopcyjno-opiekuńczy.
Najistotniejsze prawne przesłanki „kwalifikowania" kandydatów na ro-
dziców adopcyjnych są zawarte w przepisach kodeksu rodzinnego i opie-
kuńczego precyzujących tzw. czynną zdolność do przysposobienia, czyli
do „bycia przysposabiającym" (art. 1141 k.r.o.). Są one następujące:
42
Elżbieta Holewińska-Łapińska
Pełna zdolność do czynności prawnych
Pełną zdolność do czynności prawnych nabywa każda osoba fizycz-
na, niezależnie od płci, która jest pełnoletnia (art. 11 k.c). Nie mają zdol-
ności do czynności prawnych osoby ubezwłasnowolnione całkowicie, zaś
ubezwłasnowolnione częściowo mają ograniczoną zdolność do czynności
prawnych.
Przyczyną ubezwłasnowolnienia, które następuje wskutek orzeczenia
sądu wojewódzkiego jako sądu pierwszej instancji, może być choroba psy-
chiczna, niedorozwój umysłowy albo inne zaburzenia psychiczne, w szcze-
gólności będące skutkiem pijaństwa albo narkomanii.
Jeżeli wskutek wymienionych przyczyn dana osoba nie jest w stanie
kierować swoim postępowaniem, następuje ubezwłasnowolnienie całkowi-
te, a dla osoby ubezwłasnowolnionej z urzędu ustanawiany jest opiekun
(art. 13 k.c).
Jeżeli natomiast stan osoby ubezwłasnowolnianej wymaga jedynie
pomocy w prowadzeniu jej spraw, sąd może orzec ubezwłasnowolnie-
nie częściowe i ustanowić dla osoby ubezwłasnowolnionej kuratelę
(art. 16 k.c).
Po wszczęciu postępowania o ubezwłasnowolnienie sąd może ustano-
wić dla osoby, której postępowanie dotyczy, doradcę tymczasowego —
jeżeli jest to konieczne dla ochrony jej osoby lub mienia (art. 548 k.p.c).
Ustanowienie doradcy tymczasowego powoduje utratę pełnej zdolności
do czynności prawnych na równi z ubezwłasnowolnieniem częściowym.
Doradca tymczasowy ma uprawnienia analogiczne jak kurator osoby częś-
ciowo ubezwłasnowolnionej (art. 549 k.p.c).
Postanowienie o ustanowieniu doradcy tymczasowego traci moc z chwi-
lą prawomocnego zakończenia postępowania o ubezwłasnowolnienie. Mo-
że też zostać uchylone przez sąd przed zakończeniem postępowania, jeżeli
ustała potrzeba, dla której doradca został ustanowiony.
Ubezwłasnowolnienie trwa od uprawomocnienia się orzekającego je
postanowienia do uprawomocnienia się postanowienia sądu je uchyla-
jącego. W tym czasie osoba ubezwłasnowolniona nie ma zdolności do
przysposobienia dziecka, choćby stan uzasadniający ubezwłasnowolnie-
nie już ustał (np. choroba psychiczna została wyleczona). Decydujące
znaczenie ma stan prawny będący następstwem orzeczenia sądu o ubez-
własnowolnieniu lub ustanowieniu w czasie postępowania doradcy tym-
czasowego.
Sąd uchyla ubezwłasnowolnienie, gdy ustaną jego przyczyny — może
to uczynić także z urzędu.
Prawne przesłanki kwalifikowania „rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa ... 43
Minimalny wiek osoby przysposabiającej dziecko
Minimalny wiek osoby przysposabiającej dziecko w zasadzie wynosi
lat 18, gdyż pełnoletność uzyskuje się ukończywszy lat 18. Przez zawar-
cie małżeństwa osoba małoletnia nabywa pełnoletność, której nie traci
w przypadku unieważnienia małżeństwa (art. 10 k.c). Z ważnych powo-
dów sąd opiekuńczy może zezwolić na zawarcie małżeństwa kobiecie,
która ukończyła lat szesnaście, jeżeli z okoliczności wynika, że zamie-
rzone małżeństwo będzie zgodne z dobrem założonej przez nie rodziny
(art. 10 k.r.o.).
Jak z powyższego wynika, według kodeksu rodzinnego i opiekuńczego
minimalny wiek do przysposobienia wynosi 18 lat, a dla kobiet, które
uzyskały pełnoletność przez zawarcie małżeństwa — lat 16.
Art. 7 Europejskiej konwencji o przysposobieniu dzieci ustala, iż mini-
malny wiek do przysposobienia to lat 21. Przewiduje jednak dopuszczal-
ność odstąpienia od tej minimalnej granicy wieku przez ustawodawstwo
państwa, w którym konwencja obowiązuje, w szczególnie uzasadnionych
okolicznościach oraz wówczas gdy przysposabiającym jest ojciec lub mat-
ka dziecka*.
W Komentarzu do Europejskiej konwencji o przysposobieniu dzieci,
opracowanym przez Komitet Ekspertów, opublikowanym łącznie z teks-
tem konwencji, po zmianach i uzupełnieniach dokonanych przez Komitet
Ministrów, jako okoliczność mogącą uzasadniać uchylenie wymogu osiąg-
nięcia minimalnego wieku kandydata na rodzica adopcyjnego wskazuje
się ustalenie, że żona, która nie ukończyła lat 21, nie może zajść w ciążę,
a o przysposobienie ubiegają się małżonkowie wspólnie, zaś mąż ukończył
21 lat.
Zważywszy na to, że Europejska konwencja o przysposobieniu dzieci
niewątpliwie zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw i stanie się źród-
łem powszechnie obowiązującego prawa, sądzę, że już obecnie należy
traktować osiągnięcie dwudziestego pierwszego roku życia jako przesłan-
kę zakwalifikowania na przyszłego rodzica adopcyjnego.
Ani polskie prawo krajowe, ani wymienione akty prawa międzynaro-
dowego nie przewidują górnej granicy wieku dla osoby pragnącej przy-
* Wymienione rozwiązanie konwencyjne ma na celu poprawę sytuacji prawnej
dziecka pozamałżeńskiego w tych państwach, w których nie ma pełnego równoupraw-
nienia dzieci pozamałżeńskich (np. w zakresie władzy rodzicielskiej lub prawa do dzie-
dziczenia po ojcu i jego krewnych). Art. 12 ust. 3 Europejskiej konwencji o przysposo-
bieniu stanowi: „jeżeli przysposobienie poprawia sytuację prawną dziecka, ustawa nie
może zakazać przysposobienia własnego dziecka pozamałżeńskiego". Polskie prawo
przewiduje pełne równouprawnienie dzieci pozamałżeńskich, które nastąpiło od dnia
1 października 1950 roku - wraz z wejściem w życie ustawy z dnia 27 czerwca 1950 ro-
ku — Kodeks rodzinny. Przysposobienie własnego dziecka nie jest więc możliwe.
44
Elżbieta Holewińska-Łapińska
sposobić dziecko. Jednakże — zgodnie z art. 1141 § 2 k.r.o. — między przy-
sposabiającym a przysposobionym powinna istnieć „odpowiednia różnica
wieku". Jest to zwrot niedookreślony. Ustawodawca pozostawił sądowi
orzekającemu w konkretnej sprawie tzw. luz decyzyjny. Oceny, czy różni-
ca wieku jest „odpowiednia", w każdej sprawie indywidualnie dokonuje
sąd.
Art. 76 § 1 dekretu „Prawo rodzinne" z dnia 22 stycznia 1946 roku
(Dz.U. nr 6 poz. 52), który obowiązywał w Polsce od dnia 1 lipca 1946 ro-
ku do dnia 30 września 1950 roku, przewidywał, że przysposabiający musi
być przynajmniej o 15 lat starszy od przysposobionego.
W postanowieniu z dnia 29 listopada 1972 roku, III CRN 284/72, nie
publikowanym, Sąd Najwyższy stwierdził, że różnica ta powinna być
taka, „(...) jaka normalnie zachodzi między rodzicami a dziećmi, a więc
stwarzająca warunki najbardziej zbliżone do istniejących w rodzinach
naturalnych; orzeczenie przysposobienia dziecka przez ludzi starszych
należy uznać za uzasadnione, gdy między przysposabiającym a przyspo-
sabianym zostały wcześniej już nawiązane trwałe więzi uczuciowe".
W wyroku z dnia 8 sierpnia 1967 roku, II CR 120/67 (OSNCP nr 12
z 1968 roku, poz. 210) Sąd Najwyższy wypowiedział pogląd, iż "znaczna
nawet różnica wieku (...) sama przez się nie może stanowić przeszkody
w dojściu przysposobienia do skutku, chyba że jakieś szczególne okolicz-
ności związane z późnym wiekiem przemawiają - ze względu na dobro
dziecka - przeciwko przysposobieniu". Natomiast w postanowieniu z dnia
22 czerwca 1972 roku, III CRN 133/72 (OSPiKA nr 6 z 1973 roku, poz. 122
z glosą M. Wawiłowej) Sąd Najwyższy uznał za „odpowiednią" różnicę
13 lat. Wnioskodawcą był 27-letni ojczym wychowujący wraz z matką
dziecka przysposabiane dziecko.
Zgodnie z art. 96 k.r.o., rodzice obowiązani są do troski o fizyczny i du-
chowy rozwój dziecka oraz powinni „(...) przygotować je należycie do pra-
cy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do jego uzdolnień". Z art. 133 § 1
k.r.o. wynika obowiązek alimentacyjny rodziców względem dziecka, „(...)
które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie (...)". Analogicz-
ne obowiązki spoczywają na osobie, która przysposobiła dziecko. Uzasad-
nia to tezę, że między innymi różnica wieku między przysposabiającym
a przysposabianym powinna być taka, aby przysposobiony mógł osiągnąć
zdolność do samodzielnego utrzymywania się — po uzyskaniu wykształce-
nia zgodnego z uzdolnieniami - przed przypuszczalnym zakończeniem
przez przysposabiającego okresu aktywności zawodowej, a więc — z reguły
przed osiągnięciem przez niego wieku emerytalnego, a nie później.
W konkluzji można stwierdzić, że kandydat na rodzica adopcyjnego
powinien liczyć nie mniej niż 21 lat. Górną granicę wieku należy ustalać
w relacji do wieku kandydata na przysposobionego, zakładając, że przy-
sposabiany powinien być przygotowany do wykonywania pracy zawodo-
Prawne przesłanki kwalifikowania „rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa ... 45
wej (np. w związku z ukończeniem studiów wyższych) w czasie, gdy
przysposabiająca kobieta będzie liczyła nie więcej niż 60, zaś przysposa-
biający mężczyzna nie więcej niż 65 lat.
Jednakże ustawa (zrównana z nią w skutkach umowa międzynarodo-
wa) ustala w sposób jednoznaczny tylko minimalny wiek osoby mającej
czynną zdolność do przysposobienia.
Kwalifikacje osobiste uzasadniające przekonanie o należy-
tym wywiązywaniu się z obowiązków przysposabiającego
Ta prawna przesłanka czynnej zdolności do przysposobienia została
wprowadzona do treści przepisów o przysposobieniu (art. 1141 § 1 k.r.o.)
przez ustawę z dnia 26 maja 1995 roku, co wskazuje na jej szczególnie
doniosłą rolę. Uprzednio przesłanka o identycznej treści była wywodzona
ze stwierdzenia ustawy, iż przysposobienie może nastąpić tylko dla dobra
osoby przysposabianej.
Sąd Najwyższy w pkt. XI uchwały pełnego składu Izby Cywilnej z dnia
9 czerwca 1976 roku III CZP 46/75 (OSNCP nr 9 z 1976 roku, poz. 184)
wskazał, że należy starannie badać „(...) kwalifikacje podmiotowe przyspo-
sabiającego, a zwłaszcza jego sylwetkę moralną, zdolności wychowawcze
i atmosferę domu rodzinnego".
Wymienienie w przepisie kwalifikacji osobistych przemawia za tezą, że
mają one szczególne znaczenie i winny być rozważane w pierwszej kolej-
ności. Kandydat na rodzica adopcyjnego winien jednak również mieć mo-
żliwości zarobkowe i majątkowe umożliwiające zapewnienie dziecku od-
powiednich warunków materialnych, chyba że czysty dochód z majątku
dziecka wystarcza na jego utrzymanie (art. 103 k.r.o.). Sytuacja taka należy
do wyjątkowych. Jeżeli dziecko ma majątek przynoszący dochody, moty-
wy przysposobienia powinny być badane szczególnie wnikliwie w celu
ustalenia, czy decydujące znaczenie ma realizacja dobra dziecka.
Z faktu, iż ustawa wprost nie wymienia możliwości zarobkowych i ma-
jątkowych kandydata na rodzica adopcyjnego, płynie wniosek o dopusz-
czalności przysposobienia przez osobę, której cechy osobiste gwarantują
realizację dobra przysposabianego dziecka, mimo że może ona zagwaran-
tować dziecku tylko wystarczające zaspokajanie potrzeb materialnych —
poniżej przeciętnego standardu.
Elementy istotne z punktu widzenia kwalifikacji osobistych przyszłego
rodzica adopcyjnego zostały przykładowo wskazane w art. 9 Europejskiej
konwencji o przysposobieniu dzieci. Norma ta nakłada obowiązek poprze-
dzenia decyzji o przysposobieniu wywiadem dotyczącym przysposabiają-
cego, dziecka i jego rodziny.
46
Elżbieta Holewińska-Łapińska
Co najmniej powinny zostać ustalone następujące okoliczności i cechy
kandydata na rodzica adopcyjnego:
— osobowość,
— stan zdrowia psychicznego i fizycznego,
— zdolność do wychowania dziecka,
— sytuacja rodzinna,
— motywy wystąpienia o przysposobienie,
— przyczyny, dla których o przysposobienie ubiega się tylko jedno z mał-
żonków, a nie oboje małżonkowie wspólnie,
— przekonania religijne zarówno kandydata jak i dziecka.
Powyższe ustalenia powinny zostać dokonane przez podmiot wskazany
przez ustawę albo sąd. Z brzmienia art. 9 ust. 3 konwencji można wniosko-
wać, że ustalenia te powinny być wykonane w sposób profesjonalny przez
osoby, które „(...) z racji wykształcenia lub doświadczenia posiadają w tej
dziedzinie szczególne kwalifikacje".
Badanie osobowości, stanu zdrowia, zdolności do wychowania oraz
motywacji wymaga, jak sądzę, przygotowania psychologicznego i zastoso-
wania właściwych metod i technik badawczych. Stan zdrowia psychiczne-
go i fizycznego kandydata na rodzica adopcyjnego powinien być badany
z punktu widzenia celu instytucji przysposobienia z uwagi na indywidual-
ne potrzeby dziecka, które ma być przysposobione.
Należy zwrócić uwagę, że polskie prawo dopuszcza możliwość zawar-
cia związku małżeńskiego przez osobę dotkniętą chorobą psychiczną albo
niedorozwojem umysłowym, jeżeli osoba ta nie została całkowicie ubez-
własnowolniona, a sąd zezwolił jej na zawarcie małżeństwa (art. 12 k.r.o.).
Sąd może udzielić zezwolenia, jeżeli stan zdrowia albo umysłu takiej oso-
by nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa. Sąd bada,
czy osoba ubiegająca się o zezwolenie będzie w stanie nawiązać prawidło-
we więzi osobiste i gospodarcze występujące zwykle w małżeństwie oraz
wychować przyszłe potomstwo. Wysokie prawdopodobieństwo dziedzicz-
ności cech, które wywołały niedorozwój albo chorobę, spowoduje oddale-
nie wniosku o zezwolenie na zawarcie małżeństwa.
Małżeństwo może zostać zawarte przez osobę ubezwłasnowolnioną
częściowo. Taka osoba nie ma jednak zdolności do przysposobienia dziec-
ka. Wydaje się, że choroba psychiczna albo niedorozwój umysłowy, które
nie wywołały potrzeby nawet ubezwłasnowolnienia częściowego, nie wy-
kluczają — co do zasady — czynnej zdolności do przysposobienia. W szcze-
gólności będzie dotyczyło to sytuacji, gdy osoba dotknięta chorobą (np.
w stanie długotrwałej remisji wskazującej na prawdopodobieństwo wyle-
czenia) lub niedorozwojem umysłowym niewielkiego stopnia pozostaje
w związku małżeńskim zawartym za zezwoleniem sądu. Ujawnienie cho-
roby psychicznej lub niedorozwoju umysłowego będzie jednak wymagało
wyjątkowo dokładnego badania, ostrożności i rozwagi w procesie „kwali-
fikowania" osoby chorej lub niedorozwiniętej umysłowo.
Prawne przesłanki kwalifikowania „rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa ... 47
Art. 9 Europejskiej konwencji o przysposobieniu dzieci przewiduje
także badanie sytuacji majątkowej i mieszkaniowej kandydata na rodzica
adopcyjnego. Wskazane .ustalenia są traktowane jako minimalne, co nie
narusza „(...) uprawnień lub obowiązków właściwych organów do uzyski-
wania informacji lub dowodów, które mogłyby być im przydatne (...)", jak
stanowi konwencja w art. 9 ust. 4.
Badanie kwalifikacji osobistych kandydata na rodzica adopcyjnego
powinno uwzględniać wymagania, jakie — zgodnie z art. 20 Konwencji
0 Prawach Dziecka — muszą być spełnione przy organizowaniu zastępcze-
go środowiska rodzinnego dla dziecka. Norma ta przewiduje obowiązek
zachowania:
— ciągłości w wychowaniu dziecka,
— tożsamości dziecka w sferze: etnicznej, religijnej, kulturowej i języko-
wej.
Badanie cech kandydata na rodzica adopcyjnego pod kątem możliwości
zachowania przez niego tożsamości dziecka będzie odgrywało szczególną
rolę w przypadku przysposobienia małoletniego cudzoziemca lub dziecka
należącego w Polsce do mniejszości narodowej.
Zapewne w większości spraw będzie wskazane ustalenie przekonań
religijnych kandydata na rodzica adopcyjnego, dziecka oraz jego rodziców.
Jest to uzasadnione w świetle art. 20 Konwencji o Prawach Dziecka, art. 14
tej konwencji, który nakazuje respektowanie prawa dziecka do „swobody
myśli, sumienia i wyznania", jej art. 16 zakazującego arbitralnej ingerencji
w sferę życia prywatnego dziecka oraz art. 12, który zapewnia dziecku —
zdolnemu do kształtowania własnych poglądów — prawo do swobodnego
ich wyrażania.
Powyższe badanie jest szczególnie doniosłe, gdy zważy się na treść
art. 48 ust. 1 oraz 53 ust. 3 Konstytucji RP. Normy te gwarantują rodzicom
— a więc i osobom, które dokonawszy przysposobienia uzyskują w świetle
prawa status rodziców — prawo do wychowania dzieci zgodnie z własny-
mi przekonaniami, a w tym prawo do zapewnienia dzieciom wychowania
1 nauczania moralnego i religijnego.
Jednocześnie, jak stanowi art. 72 Konstytucji — „Rzeczpospolita Polska
zapewnia ochronę praw dziecka" — w tym praw wskazanych w Konwencji
o Prawach Dziecka. Wychowanie przez rodziców „(...) powinno uwzględ-
niać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania
oraz jego przekonania" (art. 48 ust. 1 zd. 2 Konstytucji RP).
Ustalanie kwalifikacji do przysposobienia z punktu widzenia światopo-
glądu i stosunku do religii może się odbywać tylko w warunkach pełnej
dobrowolności — zważywszy na treść art. 53 ust. 7 Konstytucji. Norma
ta stanowi: „Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicz-
nej do ujawnienia swego światopoglądu, przekonań religijnych lub wy-
znania".
48
Elżbieta Holewińska-Łapińska
Zarówno „kwalifikowanie" osób pragnących przysposobić dziecko
przez ośrodek adopcyjno-opiekuńczy, do którego się zgłosiły, jak i postę-
powanie sądowe w sprawie o przysposobienie winny się odbywać w spo-
sób gwarantujący ochronę praw dziecka i jego dobra. Wynika to z art. 72
Konstytucji RP, art. 3 ust. 1 i art. 21 Konwencji o Prawach Dziecka oraz
z art. 114 § 1 k.r.o.
Stwierdzenie, czy są spełnione przedstawione prawne przesłanki kwali-
fikowania rodziców adopcyjnych, wymaga wielu badań i wiedzy specjalis-
tycznej. Korzystanie przez osoby pragnące przysposobić dziecko z pośred-
nictwa ośrodków adopcyjno-opiekuńczych nie jest powszechne, gdyż nie
jest warunkiem sine qua non rozpoznanie przez sąd wniosku o przysposo-
bienie. Stopień dokładności, szczegółowości i rzetelności badania przesła-
nek czynnej zdolności do przysposobienia dziecka nie jest jednakowy ani
w poszczególnych ośrodkach adopcyjno-opiekuńczych, ani w poszczegól-
nych sprawach prowadzonych w danym ośrodku. Zależy od wielu róż-
nych czynników obiektywnych i subiektywnych — nawet przy założeniu,
które niniejszym czynię — że wszystkie zaangażowane osoby działają
w dobrej wierze i dokładają należytej (a nawet najwyższej) staranności.
Należałoby więc oczekiwać, że we wszystkich sprawach o przysposo-
bienie — zarówno tych, w których wnioskodawcy korzystali z pośrednic-
twa ośrodka adopcyjno-opiekuńczego, jak i w tych (a przede wszystkim
w tych), w których tego nie uczynili — sądy będą prowadziły bardzo sta-
ranne, szczegółowe postępowanie dowodowe. Sprzyjać temu powinien
wprowadzony przez ustawę z dnia 26 maja 1995 roku — wymóg obligato-
ryjnego zasięgnięcia przez sąd opinii ośrodka adopcyjno-opiekuńczego lub
innej placówki specjalistycznej (art. 586 § 4 k.p.c).
Przeprowadzone przeze mnie badanie akt sądowych spraw o przyspo-
sobienie rozpoznanych w latach 1992-1993 oraz w 1996 roku, których
wyniki zostały przedstawione szczegółowo w monografii pod tytułem
Adopcje zagraniczne w praktyce polskich sądów (Instytut Wymiaru Sprawie-
dliwości, Warszawa 1998), wykazało, że praktyka sądowa jest daleka od
doskonałości.
Badanie z 1996 roku miało charakter pilotażowy i dotyczyło tylko „adop-
cji zagranicznych". Można było oczekiwać, że postępowanie w tej kate-
gorii spraw będzie szczególnie dokładne. Opinie ośrodków adopcyjno-
-opiekuńczych lub ROD-K były przedstawione w 48,8% zbadanych spraw.
Z reguły - opinie ośrodków były lakoniczne lub stanowiły fragment pisma
przewodniego do sądu, dołączonego do wniosku o przysposobienie.
Wnioskodawcy zamieszkali za granicą przedstawili we wszystkich
sprawach profesjonalnie wykonane wywiady środowiskowe oraz zaświad-
czenia o stanie zdrowia. 98% procent wnioskodawców przedstawiło za-
świadczenia o niekaralności, 78% o stanie majątkowym i 37% o bieżą-
cych dochodach.
Prawne przesłanki kwalifikowania „rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa ... 49
W zakresie omawianej tu problematyki nie wystąpiły poważniejsze roz-
bieżności w wynikach badania dotyczącego praktyki w latach 1992-1993
oraz w 1996 roku. Upoważnia to do przedstawienia niektórych wyników
z badania podstawowego.
Porównanie poszczególnych dowodów znajdujących się w aktach spraw
o przysposobienie „zagraniczne" i „krajowe" w latach 1992-1993 i 1996
roku przedstawia się następująco:
Dokumentacja poszczególnych informa-
cji dotyczących wnioskodawcówProcent w sprawach
„zagranicznych"„krajowych"Stan zdrowia95,380,5Sytuacja majątkowa72,44,3Bieżące
dochody76,276,8Wywiad środowiskowy94,460,4Zaświadczenie o
niekaralności93,714,0Z uwagi na liczbę przysposobień dokonywanych przez osoby
zamiesz-
kałe w kraju i ich społeczne znaczenie, istotniejsze wydaje się przedstawie-
nie pewnych informacji dotyczących oceny zdolności do przysposobienia
w sprawach „krajowych".
50,2% zbadanych spraw „krajowych" zostało przygotowanych przez
ośrodki adopcyjno-opiekuńcze, zaś „kwalifikacji" na rodziców adopcyj-
nych przez te ośrodki poddało się 58% wnioskodawców w zbadanych
sprawach. Część z nich, nie doczekawszy się na wskazanie dziecka przez
ośrodek, wyszukało dziecko „na własną rękę".
Postępowanie dowodowe w większości spraw było bardzo pobieżne.
W szczególności bardzo rzadko, bo zaledwie w 15% spraw, były opinie
psychologiczne o wnioskodawcach, skąd sąd mógł czerpać informacje na
temat postaw wychowawczych i predyspozycji wnioskodawców do spra-
wowania funkcji rodzicielskich.
Wywiady środowiskowe, przeprowadzone w 52% spraw przez kurato-
rów zawodowych, były schematyczne, dotyczyły głównie warunków mie-
szkaniowych, i w znacznej mierze opierały się na rozmowach z wniosko-
dawcami.
Opinie o wnioskodawcach jako pracownikach, przedstawione w 66%
spraw, pozwalały, co najwyżej, prognozować, że nie zostaną oni ze swej
winy zwolnieni z pracy, ale mało wnosiły do charakterystyki osobowości
wnioskodawców. Rażąco rzadko sądy ustalały brak karalności wniosko-
dawców — zaledwie w 14% spraw.
Oddzielnie zostały zbadane sprawy o przysposobienie pasierbów, które
według moich ustaleń stanowiły w zbadanym okresie 31% wszystkich
spraw o przysposobienie przez osoby zamieszkałe w kraju.
Elżbieta Holewińska-Łapińska
Informacje o wnioskodawcach były w tych sprawach jeszcze bardziej
ograniczone niż w pozostałych sprawach krajowych. Wywiad środowisko-
wy przeprowadzono w 23% spraw. Zaświadczenie o stanie zdrowia wnio-
skodawcy przedstawili w 8,6% spraw, a o niekaralności zaledwie w 2,3%
spraw. W co trzeciej sprawie były informacje o wysokości zarobków.
Badanie wykazało bardzo poważne luki w ustaleniach, które w tym
opracowaniu są nazywane „kwalifikowaniem rodziców adopcyjnych".
Braki w ustaleniach dokonywanych na etapie doboru stron zamierzonego
przysposobienia były w bardzo ograniczonym zakresie „uzupełniane"
w postępowaniu sądowym.
99% spraw „krajowych" i 95,5% spraw „zagranicznych" zakończono
orzeczeniem przysposobienia. W żadnej sprawie „krajowej" nie było instan-
cyjnej kontroli orzeczenia. Wystąpiła (w 58% z inicjatywy prokuratorów)
zaledwie w 2,7% spraw z wniosków osób zamieszkałych za granicą.
Powyższe dane wskazują, że dobór stron zamierzonego przysposobie-
nia przesądził o jego orzeczeniu. Wskazuje to na rolę, jaką mają do speł-
nienia ośrodki adopcyjno-opiekuńcze, oraz na odpowiedzialność moralną,
jaka na nich ciąży za dokonanie dobrego doboru stron przysposobienia.
Ewa Milewska
CMPP-P MEN
Warszawa
PSYCHOLOGICZNY I PRAWNY KONTEKST SPRAW
O ROZWIĄZANIE PRZYSPOSOBIENIA
I. Wprowadzenie
^Przysposobienie, w myśl współczesnego prawa, ma spełniać przede
wszystkim funkcję społeczną, tzn. stworzyć dziecku naturalne środowisko
rodzinne. Może też służyć zaspokojeniu potrzeby macierzyństwa u osób
ie mających własnych dzieci, ale najważniejszą przesłanką przysposobie-
ia jest dobro dziecka (Smyczyński 1997, Winiarz 1996).
W polskim prawie funkcjonują trzy rodzaje przysposobienia, mianowi-
cie: przysposobienie niepełne, przysposobienie pełne rozwiązywalne oraz
przysposobienie pełne nierozwiązywalne (inaczej całkowite). Istotną różnicę
między tymi przysposobieniami stanowi właśnie możliwość lub nie roz-
wiązania przysposobienia. Nie są dostatecznie jasne przesłanki stworzenia
tej różnicy, tym bardziej że rodzaj przysposobienia zależy przede wszyst-
kim od sytuacji prawnej dziecka w momencie orzekania przysposobienia.
Przysposobienie całkowite, czyli nierozwiązywalne, może być orzeczone
jedynie wobec dziecka, którego naturalni rodzice uprzednio wyrazili zgodę
na anonimowe przysposobienie. Natomiast w przypadku dziecka, którego
rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej, może być jedynie orzeczo-
ne przysposobienie pełne rozwiązywalne. Zatem to, jaki rodzaj przysposo-
bienia zostanie orzeczony, zależy najbardziej od postępowania naturalnych
rodziców^ dziecka — czy sami zgodzą się na oddanie dziecka do adopcji,
czy też"nie zapewniając dziecku odpowiednich warunków rozwoju i opieki
zostaną na drodze sądowej pozbawieni władzy rodzicielskiej.
Rodzice adopcyjni także raczej nie mają wpływu na rodzaj przysposo-
bienia, gdyż w praktyce nie jest to najistotniejsze kryterium decydujące
o doborze rodziny i dziecka. Nie jest też uzasadnieniem możliwość zacho-
wania w tajemnicy wobec dziecka faktu adopcji w przypadku przysposo-
52
Ewa Milewska
bienia całkowitego. Zgodnie z nowymi przepisami dotyczącymi akt stanu
cywilnego, chociaż sporządza się nowy, pełny akt urodzenia, to jednak
poprzedni akt z danymi o rodzicach naturalnych nie podlega już skreśle-
niu. Zmienia się też obyczajowość w Polsce i coraz więcej rodziców jest
przekonanych, iż dziecko powinno wiedzieć o swoim przysposobieniu,
i zgodnie z tym przekonaniem postępuje. Powstaje zatem pytanie, komu
i w jakich okolicznościach pozostawiono prawną możliwość rozwiązania
przysposobienia?
Przesłanki rozwiązania przysposobienia nie są w przepisach prawnych
jasno sprecyzowane. Mówi się o zaistnieniu ważnych powodów, które
interpretuje się jako równoznaczne z nienawiązaniem bliskiej więzi, takiej
jak w naturalnej rodzinie. Podkreśla się jednak, że nawet w przypadku
zaistnienia powyższej przesłanki przysposobienie nie może być rozwiąza-
ne, gdy w jego następstwie może być naruszone dobro dziecka. Przesłanka
dobra dziecka odnosi się jednak tylko do niepełnoletnich przysposobio-
nych. W przypadku przysposobionych pełnoletnich należy uwzględniać
sytuację ich dzieci, która również nie może ulec pogorszeniu (Smyczyński
1997, Winiarz 1996).
Podstawowa przesłanka rozwiązania przysposobienia, czyli brak więzi
rodzinnej, musi budzić wątpliwości i niepokój. Wynika to z wieloznaczno-
ści tego pojęcia, co pociąga za sobą możliwość różnorodnej interpretacji
relacji rodzinnych. Istotne zatem wydają się kryteria, jakimi kieruje się sąd
przy ocenie więzi rodzinnej. Rozwiązanie przysposobienia może być i chy-
ba najczęściej jest problemem emocjonalnym, i to bardzo złożonym, za-
równo dla rodziców, jak i dla dziecka. Przeżycia takie, jak zawiedzione
nadzieje, poczucie odrzucenia i krzywdy, zwłaszcza gdy rodzina przeży-
wa kryzys lub konflikty, mogą w znacznym stopniu rzutować na sposób
spostrzegania i oceniania innych członków rodziny oraz własnej sytuacji.
Również pojawiające się często w sytuacjach konfliktowych poczucie bez-
silności, bezradności może powodować negatywne, ale niekoniecznie trwa-
łe postawy wobec przysposobionego dziecka lub adopcyjnego rodzica.
Ocena trwałości i jakości więzi emocjonalnych między członkami rodziny
może być trudna nawet dla doświadczonego psychologa. Przyczyną roz-
wiązania przysposobienia nie mogą też być trudności wychowawcze, a na-
wet wina jednej ze stron, tym bardziej że winę małoletniego należy oce-
niać ostrożnie. Natomiast w przypadku trudności wychowawczych można
stosować inne środki przewidziane w prawie (Smyczyński 1997).
Wobec wielu ograniczeń w rozwiązaniu przysposobienia powstaje py-
tanie o postępowanie sądu w tych sprawach, a przede wszystkim o pod-
stawy oceny braku więzi rodzinnej.
Powyższe wątpliwości i pytania skłoniły do podjęcia próby analizy
przyczyn wnioskowania o rozwiązanie przysposobienia oraz orzeczeń
sądu w tych sprawach.
Psychologiczny i prawny kontekst spraw o rozwiązanie przysposobienia
53
II. Metody i przebieg badania
Badania polegały na analizie akt sądowych według odpowiednio skon-
struowanego kwestionariusza. Pytania kwestionariusza obejmowały m.in.
dane o wnioskodawcy i podawane przez niego przyczyny wystąpienia do
sądu, o sytuacji rodzinnej w czasie trwania przysposobienia, czasie trwa-
nia przysposobienia i pojawiających się trudności, dane o przysposobio-
nym oraz decyzjach sądu i ich uzasadnieniach.
Uzyskano do wglądu 98 akt spraw o rozwiązanie przysposobienia
wniesionych w latach 1985-1995 w sądach województwa warszawskiego,
wrocławskiego, krakowskiego i bydgoskiego. Z sądów warszawskich było
38 spraw, wrocławskich — 36, krakowskich - 13, a bydgoskich - 11.
Trzeba zaznaczyć, że w znacznej liczbie akt dokumentacja była raczej
skromna i najczęściej był to jedynie wniosek o rozwiązanie przysposobie-
nia, lakoniczne protokoły z rozpraw oraz orzeczenie sądu bez pisemnego
uzasadnienia. W tej sytuacji w niewielu przypadkach można było uzyskać
dane o przebiegu adopcji, o stanie zdrowia dziecka i jego aktualnej sytua-
cji życiowej, a także o przesłankach leżących u podstaw orzeczenia sądu.
III. Analiza zebranych danych
Wśród wszystkich spraw o rozwiązanie przysposobienia 95 dotyczy-
ło przysposobienia w rodzinie polskiej, a 3 w rodzinie zagranicznej.
W większości spraw wnioskodawcami byli przysposabiający — 76 (77,5%).
W 9 (9,2%) przypadkach z wnioskiem o rozwiązanie przysposobienia wy-
stąpili pełnoletni przysposobieni, a w 13 (13,3%) w imieniu małoletniego
przysposobionego kurator lub rodzic biologiczny.
Wniosek o rozwiązanie przysposobienia dotyczył w 88 przypadkach
jednego dziecka, w 10 dwojga dzieci i były to rodzeństwa biologiczne.
W sumie sprawy dotyczyły 108 przysposobionych, w tym w większości
dzieci niepełnoletnich, których było 78 (64,8%). Pełnoletnich przysposobio-
nych było 38 (35,2%). Jeśli chodzi o wiek dzieci w momencie przysposo-
bienia — znacząca większość, bo aż 82 (76%), zostało przysposobionych
w wieku do 6. roku życia.
Czas trwania przysposobienia wahał się od 1 roku do 38 lat. Przewa-
żały adopcje trwające od roku do 10 lat — 51 (52%), a następnie od 11 do
20 lat — 34 (34,7%). Rozwiązań przysposobienia trwającego powyżej 20 lat
było 13 (13,3%).
W czasie trwania przysposobienia w przeszło połowie, tj. 57 (58%)
rodzinach nastąpiły zmiany w strukturze. W 40 rodzinach był to rozwód,
w 13 śmierć jednego z rodziców, a w 4 urodziło się biologiczne dziecko
rodziców.
54
Ewa Milewska
Z wyżej przedstawionych danych wynika, że wniosek o rozwiązanie
przysposobienia składany jest przede wszystkim przez przysposabiających,
częściej wobec przysposobionych niepełnoletnich, po adopcji trwającej do
dziesięciu lat. Jednak istotną, zwłaszcza dla analizy przyczyn podawanych
we wnioskach, okazała się informacja o tym, kto był przysposabiającym.
Mianowicie w 57 (58%) sprawach przysposabiającymi byli małżonkowie
lub osoba samotna, natomiast w 41 (42%) przysposabiającym był małżonek
biologicznego rodzica dziecka. W tej drugiej grupie w 39 przypadkach
dziecko zostało przysposobione przez męża biologicznej matki, a w 2 przez
żonę ojca. Sytuacja rodzinna dziecka przysposobionego przez małżonka
rodzica, zarówno przed przysposobieniem, jak i w trakcie trwania adopcji,
mogła być zasadniczo różna od sytuacji dziecka wchodzącego do całkowi-
cie obcej rodziny. Inne też mogły być problemy w tych rodzinach i tym
samym inne przyczyny rozwiązania przysposobienia. Dalszą analizę prze-
prowadzono zatem w obu grupach oddzielnie. W jej wyniku uzyskano
znacząco różne obrazy w większości wyodrębnionych kwestii.
A. Rozwiązanie przysposobienia w grupie pierwszej (przysposabiający
oboje małżonkowie lub osoba samotna)
Wnioskującymi o rozwiązanie przysposobienia w tej grupie byli w więk-
szości spraw rodzice — 49 (86%). Jedynie w 8 przypadkach wniosek złożyli
przysposobieni. Jeżeli chodzi o wiek dzieci w momencie składania wnios-
ku, to liczba małoletnich i pełnoletnich była prawie równa, mianowicie
27 spraw dotyczyło małoletnich przysposobionych i 30 pełnoletnich. Czas
trwania przysposobienia właśnie w tej grupie miał największą rozpiętość,
od 1 do 38 lat, a średni czas adopcji wynosił 16 lat. Przeszło połowę tych
dzieci — 47 (59%) przysposobiono przed 6. rokiem życia. Zmiany w struk-
turze rodziny nastąpiły w 22 (43%) przypadkach i przede wszystkim była
to śmierć jednego z rodziców — 12. W 6 przypadkach rodzice rozwiedli
się, a w 4 urodziło się biologiczne dziecko rodziców.
Jeśli chodzi o podawane we wnioskach przyczyny uzasadniające wystą-
pienie o rozwiązanie przysposobienia, to w omawianej grupie więcej było
danych charakteryzujących zachowanie przysposobionego, przy czym
najczęściej były to ogólne określenia. W większości przypadków nie było
informacji dotyczących np. czasu i częstości występowania danego zacho-
wania oraz sytuacji poprzedzających to zachowanie. Jednocześnie dane
w_zeznaniąch przysposobionych były lakoniczne i skąpe. Porównując jed-
nak dane z wniosków i zeznań rodziców i dzieci można powiedzieć, że
rodzice najczęściej opisywali przejawy postępowania przysposobionego
dziecka, natomiast w relacjach przysposobionych dzieci dominowały okre-
ślenia odnoszące się do postaw i uczuć rodziców.
Psychologiczny i prawny kontekst spraw o rozwiązanie przysposobienia
55
Do najczęściej wskazywanych przez rodziców zachowań przysposobio-
nych dzieci należały:
— ucieczki z domu — 25 (45,6%),
— okradzenie rodziców — 23 (40,3%),
— wagarowanie i nieodpowiednie wyniki w nauce — 20 (35%),
— agresja werbalna wobec rodziców (wyzwiska, awantury) — 19 (33,3%),
— nadużywanie alkoholu — 15 (26,3%),
— nieodpowiednie towarzystwo — 14 (24,5%),
— nieudzielanie pomocy rodzicom w trudnej sytuacji — 14 (24,5%),
— agresja fizyczna wobec rodziców — 13 (22,8%),
— groźby wobec rodziców — 13 (22,8%),
Ponadto wymieniano uchylanie się od obowiązków domowych oraz nie-
przestrzeganie zasad wspólnego zamieszkiwania. W 16 (28%) przypadkach
rodzice stwierdzili, że dziecko ujawnia wobec nich wrogość i negatywizm.
W 3 sprawach rodzice podali jako powód rozwiązania przysposobienia
chorobę psychiczną dziecka, ale tylko w jednym była ona udokumentowa-
na zaświadczeniem lekarskim (schizofrenia). W tym przypadku rodzice
wycofali zresztą wniosek.
W 3 innych sprawach jako przyczynę podano niemożność zaadaptowa-
nia się dziecka w nowej sytuacji, w dwóch zaś była to adopcja zagraniczna.
Z kolei przysposobione dzieci charakteryzując postępowanie rodziców
najczęściej podawały:
— brak akceptacji - 17 (29,8%),
— nadmierna surowość, oschłość — 14 (24,5%),
— brak serdeczności i zrozumienia — 12 (21%),
— zbyt wysokie wymagania co do nauki i ocen — 12 (21%),
— agresja werbalna, wyzwiska — 9 (15,8%),
— agresja fizyczna — 8 (14%),
— nieakceptowanie partnera dorosłego dziecka — 8 (14%).
Wymieniane przez rodziców zachowania przysposobionych dzieci moż-
na zaliczyć do zachowań określanych w literaturze pedagogicznej i psycho-
logicznej jako zaburzenia zachowania, zaburzenia w rozwoju, zaburzenia
przystosowania lub trudności wychowawcze. W etiologii tych zaburzeń
wymienia się różne czynniki, ale niewątpliwie jako główny wskazuje się
środowisko rodzinne. Wpływ rodziny na kształtowanie zaburzeń u dziecka
może odbywać się poprzez dostarczanie wadliwych wzorców zachowań,
niezaspokajanie potrzeb, zwłaszcza emocjonalnych dziecka, wadliwą struk-
turę rodziny lub zaburzenia i kryzysy w funkcjonowaniu systemu rodzin-
nego (Konopnicki 1964; Przetamukowa, Susułowska 1969; Spionek 1973;
Cekiera 1992; Pohorecka 1997; Szymańska 1997).
Uzyskane dane nie są na tyle wyczerpujące, aby można było dokonać
głębszej analizy sytuacji rodzinnej, ale można wysunąć pewne hipotezy. Jak
już wcześniej wspomniano, w zeznaniach dzieci dominowały wypowiedzi
56
Ewa Milewska
odnoszące się do postaw uczuciowych rodziców, chodziło przede wszyst-
kim o brak akceptacji i serdeczności, oschłość i su-
rowość. Niezaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa, miłości i akceptacji
jest często wymienianą w literaturze psychologicznej przyczyną zaburzeń
zachowania u dzieci. A zatem można założyć, że w analizowanych przy-
padkach wadliwe relacje emocjonalne w rodzinie, a głównie uczuciowy
stosunek rodziców do dziecka mógł spowodować wystąpienie zaburzeń
zachowania u dzieci. W tym miejscu powstaje pytanie, czy te wadliwe
relacje emocjonalne mogą być uznane za brak takiej więzi jak w naturalnej
rodzinie i stanowić przesłankę do rozwiązania przysposobienia.
Jednoznaczna odpowiedź na to pytanie nie byłaby chyba możliwa na-
wet przy obszerniejszych danych. Wydaje się jednak, że jeżeli w analizo-
wanej grupie czas trwania przysposobienia wynosił powyżej 16 lat, to
trudno jest mówić o nienawiązaniu więzi uczuciowych.
Można przypuszczać, że przynajmniej niektóre z przysposobionych
dzieci mogły ujawniać zaburzenia w rozwoju emocjonalnym jeszcze przed
przysposobieniem. Z licznych badań psychologicznych wynika dość jedno-
znacznie, że pobyt w instytucjach opiekuńczych skutkuje przede wszyst-
kim zaburzeniami emocjonalnymi, a w dalszym rozwoju zaburzeniami
zachowania. Wymienia się m.in. niedojrzałość uczuciową, nieprawidłowo-
ści w sposobie przejawiania reakcji emocjonalnych, zaburzenia w kontak-
tach społecznych (Olechnowicz 1957; Bowlby 1952; Lis 1992).
Zaburzenia te mogą w różnym nasileniu utrzymywać się jeszcze przez
wiele lat po przysposobieniu, a ich skorygowanie zależy od funkcjono-
wania rodziny, a przede wszystkim od przygotowania rodziców do postę-
powania odpowiedniego do zaburzeń dziecka. Można przypuszczać, że
rodzice nie byli odpowiednio przygotowani do adopcji dziecka z zaburze-
niami emocjonalnymi.
Niestety w aktach spraw było zbyt mało danych na temat początków
pobytu dziecka w rodzinie. Jedynie w 19 sprawach rodzice podawali, że
trudności z dzieckiem mieli od początku i w tych przypadkach takie przy-
puszczenie wydaje się zasadne. Jednak i w innych nie można wykluczyć
istnienia u dzieci wcześniejszych zaburzeń w rozwoju emocjonalnym. Po-
nieważ rodzice określali te wczesne zaburzenia u dzieci jako trudności
wychowawcze, można przypuszczać, że reakcją na nie było stosowanie ty-
powych, tradycyjnych metod wychowawczych, a nie postępowanie o na-
stawieniu terapeutycznym, co w efekcie dało jedynie utrwalenie i pogłę-
bienie zaburzeń zachowania u dziecka.
Rozwiązanie przysposobienia z dorosłymi przysposobionymi mogło
mieć jeszcze inne uwarunkowania. W 13 przypadkach tej grupy przyspo-
sobienie trwało powyżej 20 lat, więc można przypuszczać, że w początko-
wym okresie nie było większych problemów, tym bardziej że podawane
przyczyny dotyczą raczej relacji osób dorosłych, jak nieakceptowanie part-
Psychologiczny i prawny kontekst spraw o rozwiązanie przysposobienia
57
nera, konflikty dotyczące wspólnego zamieszkiwania i uczestniczenia
w obowiązkach domowych. Ponadto w 10 na 12 tych przypadków wnio-
sek o rozwiązanie przysposobienia poprzedzony był istotną zmianą w ro-
dzinie, jaką była śmierć jednego z rodziców. Może to sugerować, że sytua-
cja kryzysowa w rodzinie, jaką zazwyczaj jest śmierć członka rodziny,
spowodowała konflikt, którego rozwiązania szukano w sądzie.
Sprawy, w których dziecko nie mogło przystosować się do nowej sy-
tuacji, były tylko 3, ale nie można ich pominąć, ponieważ świadczą one
właśnie o ogromnym znaczeniu, jakie ma przygotowanie do adopcji nie
tylko rodziców, lecz również dzieci. Najlepszą ilustracją jest tu sprawa
6-letniej dziewczynki przysposobionej przez rodzinę francuską. Dziew-
czynka nie chciała być adoptowana. Przebywała w domu dziecka razem
z dwojgiem młodszego rodzeństwa, była też związana z babcią, która ich
odwiedzała. Pomimo tych związków przysposobienie zostało orzeczone,
a dziecku powiedziano, że jedzie do Francji tylko na wakacje. Po waka-
cjach dziewczynka zażądała powrotu do domu i wtedy dowiedziała się
o adopcji. Wystąpiły u niej bardzo silne zaburzenia o charakterze depresyj-
nym, ujawniała także agresję i wrogość wobec rodziców. Roczna terapia
u psychologów nie odniosła żadnych skutków. Dziecko domagało się po-
wrotu do rodzeństwa i babci. Zostało odwiezione do domu dziecka, przy-
sposobienie zostało rozwiązane, tyle że rodzeństwa już nie było, ponieważ
zostało w tym czasie przysposobione.
W opisanym przypadku nie uwzględniono uczuć i związków emocjo-
nalnych dziecka, które potraktowano przedmiotowo, przypuszczając chy-
ba, że zapomni o rodzeństwie.
Podsumowując powyższe rozważania można stwierdzić, że w przypad-
kach, gdy przysposabiającymi byli oboje rodzice lub osoby samotne, przy-
czyny wnioskowania o rozwiązanie przysposobienia mogą wynikać z wa-
dliwego funkcjonowania rodziny. Zaburzenia zachowania ujawniane przez"
przysposobione dzieci można traktować jako reakcję na niezaspokojenie
potrzeb uczuciowych, a w przypadkach dorosłych przysposobionych są to
głównie konflikty wynikające ze zmian w strukturze rodziny i sytuacji
kryzysowych. Jedynie w nielicznych przypadkach można mówić o niena-
wiązaniu więzi emocjonalnych. W pozostałych relacje rodzinne można
określić jako raczej trudne lub konfliktowe, ich rozwiązania szukano w są-
dzie, a nie w zmianie funkcjonowania własnego i rodziny.
Analiza tych przypadków zwraca też uwagę na znaczenie, jakie dla
powodzenia przysposobienia może mieć odpowiednie przygotowanie ro-
dziców do adopcji, w tym uwzględnienie ich oczekiwań, potrzeb, sposobu
funkcjonowania w relacjach rodzinnych oraz umiejętności radzenia sobie
z trudnościami. Konieczna jest też zmiana w sposobie traktowania dziec-
ka, którego oczekiwania, potrzeby i związki emocjonalne muszą być roz-
poznane i uwzględnione przed orzeczeniem przysposobienia.
Ewa Milewska
B. Rozwiązanie przysposobienia w grupie drugiej (przysposabiający
małżonek biologicznego rodzica dziecka)
Ta grupa różniła się, i to w znaczącym stopniu, od poprzednio omó-
wionej. Chociaż przeważały także wnioski złożone przez przysposabiają-
cego — 27 (65%), to jednak więcej było wniosków w imieniu nieletniego
przysposobionego. Aż 80% (33) dotyczyło rozwiązania przysposobienia
z nieletnim dzieckiem. Średni czas adopcji wynosił 7 lat, z tym że z nie-
których danych wynikało, iż przysposabiający już wcześniej mieszkał
razem z dzieckiem. Większość dzieci, tak jak w pierwszej grupie, była
przysposobiona przed 6. rokiem życia.
W tych rodzinach najbardziej znaczące okazały się zmiany w struktu-
rze, tj. rozwód małżonków i odejście przysposabiającego z rodziny. Takich
spraw było aż 35 (85%). W jednym przypadku zmarła biologiczna matka
dziecka i przysposabiający oddał dziecko krewnym. W niektórych pozo-
stałych przypadkach dorosłe już dziecko nawiązało kontakt z biologicz-
nym ojcem.
We wnioskach dominowały stwierdzenia o braku kontaktów i braku
więzi emocjonalnej między dzieckiem i rodzicem. Jedynie w kilku (6)
przypadkach przysposabiający stwierdzali, że dziecko okazuje wobec nich
wrogość. Inne zachowania przysposobionych, takie jak agresja, awantury,
kradzieże, podawane były sporadycznie (1-2 przypadki) i można było
przypuszczać, iż są nieodłączną częścią konfliktu rodziców.
Nie ma chyba wątpliwości, że w tych przypadkach rozwiązanie przy-
sposobienia było skutkiem głównie rozpadu rodziny i konfliktu między
rodzicami. Prawdopodobne jest także, iż u podstaw decyzji przysposabia-
jącego składającego wniosek o rozwiązanie przysposobienia leżała chęć
uniknięcia obowiązku alimentacyjnego — świadczyły o tym stwierdzenia
niektórych przysposabiających.
Powyższe ustalenia nasuwają wątpliwości co do zasadności istnienia
tego rodzaju przysposobienia w ogóle. Jeśli związek uczuciowy z dziec-
kiem istnieje jedynie w zależności od relacji przysposabiającego z matką
dziecka, to można przypuszczać, że i w momencie przeprowadzania adop-
cji decydującymi mogły być stosunki z matką, a nie dobro dziecka. Wyda-
je się, że tego rodzaju sprawy powinny być traktowane z większą wnikli-
wością już w momencie przysposabiania.
IV. Postępowanie sądowe i orzeczenia
Akta większości spraw, jak już wcześniej wspomniano, zawierały raczej
skromną dokumentację. Zaskakująca wobec wymogu wnikliwej oceny sy-
Psychologiczny i prawny kontekst spraw o rozwiązanie przysposobienia
59
tuacji dziecka okazała się liczba spraw, w jakich sądy korzystały z opinii
rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych lub chociaż kurato-
ra. Takich spraw było jedynie 24 (24,4%), przy czym przeszło połowa (13)
to sprawy z sądów warszawskich. Można zatem stwierdzić, że przy ocenie
więzi rodzinnej oraz sytuacji przysposobionego sądy raczej nie korzystają
z opinii specjalistów.
W decyzjach sądów dominowała tendencja do rozwiązywania przy-
sposobienia. Łącznie w I i II instancji przysposobienie zostało rozwiązane
w 55 (56%) sprawach, przy czym już w pierwszej instancji rozwiązano
przysposobienie aż w 51 przypadkach. W 19 (19,4%) postępowanie zostało
umorzone na skutek wycofania wniosku, a jedynie w 24 (24,6%) sprawach
wniosek oddalono.
Rozwiązanie przysposobienia w przeszło połowie spraw pozostaje
chyba w sprzeczności z intencją ustawodawcy, który dopuszcza je tylko
w szczególnych przypadkach. Stwierdzenie to nabiera jeszcze większej
wymowy w zestawieniu z informacją, w jakich sprawach sąd rozwiązał
przysposobienie. Otóż były to głównie sprawy z omówionej wcześniej
grupy I. W tej grupie rozwiązano przysposobienie aż w 35 (62%) przypad-
kach, w 11 (19%) oddalono wniosek i w 11 (19%) sprawach postępowanie
umorzono.
Trudno jest ustosunkować się do tych decyzji sądu, ponieważ tylko
w niektórych sprawach sporządzono pisemne uzasadnienie. Wydaje się
jednak, że właśnie takie przesłanki, jak trudności wychowawcze i niespeł-
nianie przez dziecko oczekiwań rodziców, dominujące w tej grupie, mogły
mieć znaczenie dla decyzji sądu. W rozwiązaniu przysposobienia z doros-
łymi dziećmi chyba nie bez znaczenia była zgoda wyrażona przez przy-
sposobione dziecko.
W 17 sprawach sporządzono pisemne uzasadnienia i właśnie one skła-
niają do powyższych przypuszczeń. Niektóre z tych uzasadnień były wręcz
zaskakujące, a zwłaszcza jedno, w którym co prawda sąd stwierdzał zgod-
nie z opinią r.o.d.k., że matka miała niewłaściwy stosunek do dziecka
i stosowała niewłaściwe metody wychowawcze, jednak dziecko ujawniło
skłonności dziedziczne. W aktach sprawy nie było żadnych danych o biolo-
gicznych rodzicach dziecka. Było natomiast wiele informacji świadczących
o tym, że dziewczynka adoptowana w wieku 4 lat ujawniała zaburzenia
emocjonalne i zachowania charakterystyczne dla tzw. choroby sierocej.
Można też było prześledzić proces pogłębiania się tych zaburzeń oraz
udział postępowania rodziców w tym procesie. Sąd rozwiązał przysposo-
bienie w momencie, gdy dziewczyna ukończyła 18 lat i wyraziła zgodę na
rozwiązanie przysposobienia.
Jeśli chodzi o II grupę, to w tych przypadkach można mówić o nieco
przeciwnej tendencji sądu. Mianowicie w 17 (42%) sprawach sąd oddalił
wniosek, w 16 (39%) rozwiązał przysposobienie, a w 8 (19%) umorzył po-
60
Ewa Milewska
stepowanie. W tych decyzjach sądu można dopatrywać się intencji zgod-
nych z myślą ustawodawcy o nierozwiązywaniu przysposobienia w przy-
padkach, gdy może ono sankcjonować uchylanie się od obowiązków wyni-
kających ze stosunków rodzinnych.
V. Podsumowanie
Na podstawie przeprowadzanej analizy można wskazać właściwie trzy
przyczyny wnioskowania o rozwiązanie przysposobienia, mianowicie:
1. trudności wychowawcze i zaburzenia w przystosowaniu ujawniane
przez przysposobione dziecko;
2. kryzysy i zmiany w strukturze rodziny (śmierć jednego z rodziców)
oraz konflikty między dorosłymi przysposobionymi a ich rodzicami;
3. rozwód rodziców i odejście z rodziny przysposabiającego.
Dwie pierwsze głównie występują w rodzinach, w których przysposa-
biającymi byli oboje rodzice lub osoba samotna, natomiast trzecia z wymie-
nionych przyczyn występuje przede wszystkim w przypadkach, w których
przysposabiającym był współmałżonek biologicznego rodzica dziecka.
Konflikty i trudności nie różnią się właściwie od występujących w ro-
dzinach naturalnych. Wydaje się więc, że rodzice, bo to przede wszystkim
oni wnioskują o rozwiązanie przysposobienia, nie radząc sobie z proble-
mami, korzystają z rozwiązania, jakie stworzone zostało przez prawo.
Jednocześnie postępowanie to jest w pewnym stopniu akceptowane przez
sądy, ponieważ głównie w takich przypadkach orzekane jest rozwiązanie
przysposobienia. Te decyzje sądów nie wydają się zgodne z intencją usta-
wodawcy.
Braki w wielu aktach chociażby danych o początkach adopcji, jej prze-
biegu, sytuacji dziecka, a także korzystanie z opinii psychologicznych ra-
czej w nielicznych przypadkach skłaniają do przypuszczenia, że sprawy te
traktowane są dość marginesowo i powierzchownie. Tymczasem, jeśli na-
wet jest ich niewiele w stosunku do innych spraw, to ich waga, zwłaszcza
w kontekście przysposobionego, jest nieporównywalna z żadną inną.
W piśmiennictwie prawnym mówi się o pewnej analogii przesłanek roz-
wiązania przysposobienia i rozwiązania małżeństwa (Smyczyński 1997).
Jest to chyba nieporozumienie, chociażby dlatego, że dziecko w momencie
orzekania przysposobienia nie miało wyboru rodziców, w przeciwieństwie
do zawierających związek małżeński. Decyzją innych otrzymało określo-
nych rodziców, na których postępowanie nie miało większego wpływu.
W części analizowanych spraw rodzaj konfliktów i zachowania dzieci su-
gerowały, że to w rodzinie istniały nieprawidłowości. A zatem może nie
tyle rozwiązanie przysposobienia, co odpowiednie działania terapeutyczne
wobec całej rodziny byłyby bardziej wskazane.
Psychologiczny i prawny kontekst spraw o rozwiązanie przysposobienia
61
Powyższy wniosek znajduje uzasadnienie także w tym, że większość
analizowanych spraw dotyczyła adopcji trwających dłużej niż rok czy
dwa lata. Czas trwania tych przysposobień już sam w sobie przeczy niemo-
żności nawiązania więzi uczuciowych zwłaszcza ze strony dziecka, tym
bardziej że większość dzieci przysposobiona była przed 6. rokiem życia,
a więc w okresie dużej potrzeby miłości i posiadania rodziny. Sugeruje to
również, iż możliwość rozwiązania przysposobienia istnieje przede wszyst-
kim dla rodziców nieudolnych wychowawczo i nie przygotowanych
do właściwego pełnienia ról rodzicielskich.
Reasumując, trzeba chyba powiedzieć, że istnieje potrzeba zrewido-
wania przepisów regulujących rozwiązanie przysposobienia, a także wa-
runków orzekania o przysposobieniu. Poza tym, że dyskusyjne jest utrzy-
mywanie w prawie możliwości rozwiązania przysposobienia, i to tylko
w stosunku do niektórych rodzajów przysposobienia, to chyba nic nie stoi
na przeszkodzie we wprowadzeniu m.in. obowiązku zasięgania opinii psy-
chologicznych w każdym takim przypadku. Kompetentne określenie relacji
uczuciowych w rodzinie oraz związków przyczynowych między zachowa-
niem przysposobionych a postępowaniem rodziców mogłoby przyczynić
się do bardziej wnikliwej oceny sytuacji zgodnie z intencją ustawodawcy.
Drugą istotną kwestią jest orzekanie o przysposobieniu. Prawne wymogi
odnoszące się do właściwości kandydatów na rodziców adopcyjnych nie
zawierają obowiązku odpowiedniego przygotowania kandydatów do tej ro-
li. Wydaje się, że istnieje powszechne przekonanie, iż sama chęć przysposo-
bienia dziecka daje gwarancję stworzenia odpowiednich warunków rodzin-
nych. Tymczasem rola rodzica adopcyjnego nie jest całkowicie tożsama
z rolą rodzica naturalnego, i to w wielu aspektach. Ponadto u podłoża
decyzji o adopcji dziecka mogą leżeć różne oczekiwania, potrzeby, posta-
wy, które bywają wyidealizowane, dalekie od rzeczywistości. Powodzenie
adopcji w dużym stopniu zależy właśnie od odpowiedniego rozpoznania
motywacji do adopcji i przygotowania rodziców. Istnieje już co prawda sieć
ośrodków zajmujących się tym problemem, ale poziom ich pracy jest różny
i niekiedy pozostawia wiele do życzenia. Poza tym poddanie się procedu-
rze kwalifikacyjnej i przygotowaniu w ośrodku nie jest obligatoryjne.
Istnieje pilna potrzeba prawnego uregulowania obowiązku i zakresu kwa-
lifikacji na rodziców adopcyjnych oraz opracowania i wdrożenia odpowied-
nich programów realizowanych przez ośrodki adopcyjno-opiekuńcze w trak-
cie przygotowywania rodzin do adopcji, a nawet już po jej orzeczeniu.
Bibliografia
Bowlby J. (1952), Maternal Deprwation and Mentol Health, Genewa, World Health
Orga-
nization Monograph Series nr 2.
Cekiera C. (1992), Psychoprofilaktyka uzależnień oraz terapia i resocjalizacja osób
uzależnio-
nych. Lublin, Towarzystwo Naukowe KUL.
62
Ewa Milewska
Konopnicki J. (1964), Zaburzenia w zachowaniu się dzieci i środowisko. Warszawa,
PWN.
Lis S. (1992), Proces socjalizacji dziecka w środowisku pozarodzinnym. Warszawa,
PWN.
Olechnowicz H. (1957), Choroba szpitalna (hospitalizm) u małego dziecka
wychowywanego
poza rodzinę. „Pediatria Polska" nr 7.
Pohorecka A. (1997), Funkcjonowanie rodziny a zagrożenie uzależnieniem, w:
Zapobieganie
uzależnieniom uczniów. Warszawa, CMPP-P MEN.
Przetamukowa M., Susułowska M. (1969), Wybrane zagadnienia psychologii kliniczno-
wycho-
wawczej dzieci i młodzieży, w: Psychologia kliniczna. Red. A. Lewicki. Warszawa,
PWN.
Smyczyński T. (1997), Prawo rodzinne i opiekuńcze. Warszawa, Wydawnictwo C.H.
Beck.
Spionek H. (1973), Zaburzenia rozwoju uczniów a niepowodzenia szkolne. Warszawa,
PWN.
Szymańska J. (1997), Diagnoza i wczesna pomoc dla dzieci i młodzieży zagrożonej
uzależnie-
niem w warunkach poradni oświatowych, w: Zapobieganiu uzależnieniom uczniów.
War-
szawa, CMPP-P MEN. Warszawa.
Winiarz J. (1996), Prawo rodzinne. Warszawa, Wydawnictwo Prawnicze PWN.
Alicja Budzyńska
Ministerstwo Sprawiedliwości
Warszawa
DOŚWIADCZENIA RODZINNYCH OŚRODKÓW DIAGNOS-
TYCZNO-KONSULTACYJNYCH W SPRAWACH O ADOPCJĘ
Rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne powołane na podsta-
wie art. 84 § 2 ustawy z dnia 26 października 1982 roku o postępowaniu
w sprawach nieletnich, są placówkami specjalistycznymi w zakresie dia-
gnozy, opieki specjalistycznej i poradnictwa w sprawach nieletnich, opie-
kuńczych, małoletnich oraz innych rodzinnych. Obecnie na terenie kraju
funkcjonują 63 rodzinne ośrodki i 5 ich filii w okręgach wszystkich sądów
wojewódzkich.
Na ankietę dotyczącą opiniowania dla potrzeb orzecznictwa sądowego
w sprawach adopcyjnych odpowiedziało 58 ośrodków, a więc zdecydowa-
na ich większość (w grupie tej nie było placówek reprezentujących okręgi
sądów wojewódzkich w Koszalinie, Białymstoku i Włocławku). Z analizy
statystycznej nadesłanego materiału wynika, że w okresie od 1993 roku do
chwili obecnej na około 90 000 opinii wydanych przez rodzinne ośrodki
diagnostyczno-konsultacyjne 1059 dotyczyło spraw adopcyjnych (w tym
54 sprawy o rozwiązanie adopcji), co stanowi nieznaczny odsetek ogółu
wydanych opinii (równy 1,2%).
W tej kategorii spraw nie opiniowało nigdy 9 rodzinnych ośrodków,
ponieważ sprawy były kierowane do jednostek wyspecjalizowanych w tym
zakresie, to jest do ośrodków adopcyjno-opiekuńczych. W 13 rodzinnych
ośrodkach opinie w sprawach związanych z adopcją lub jej rozwiązaniem
wydawane były sporadycznie (ich liczba nie przekraczała 5), natomiast
w 7 placówkach stanowiły istotny procent spośród ogółu spraw kierowa-
nych przez sądy. W 34 przypadkach opiniujący zespół biegłych wyrażał
wątpliwości co do zasadności orzeczenia adopcji, zazwyczaj z przyczyn
dotyczących kandydatów na rodziców adopcyjnych. Jedynie w dwóch
sprawach rokowania negatywne co do powodzenia adopcji wiązały się
z osobami małoletnich (bardzo poważne zaburzenia zachowania dziecka,
jego silne więzi z rodzeństwem pozostającym w domu dziecka).
64
Alicja Budzyńska
W analizowanych sprawach były dzieci w różnym przedziale wieko-
wym, przy czym najmniej liczne były grupy wiekowe skrajne — a więc dzie-
ci w wieku niemowlęcym (17,6% ogółu) i starszoszkolnym (15,3% ogółu).
Najwięcej dzieci było w wieku przedszkolnym (27,3% ogółu) oraz młodszo-
szkolnym (21% ogółu). Jeśli chodzi o płeć małoletnich przedstawionych do
adopcji, nie obserwowano istotnej różnicy liczbowej między grupami.
Dzieci specjalnej troski było 176, a więc 16,6% ogółu dzieci objętych
postępowaniem adopcyjnym. Wśród nich były dzieci dotknięte trwałym
kalectwem, somatycznie chore, opóźnione w rozwoju psychoruchowym
i intelektualnym oraz prezentujące znaczne zaburzenia nerwicowe i zabu-
rzenia zachowania.
Ankietowane ośrodki podawały informację, iż większość dzieci z grupy
dyspanseryjnej była w sferze zainteresowań wnioskodawców obcokrajow-
ców (często polskiego pochodzenia) — z USA, Kanady, Belgii, Holandii,
Francji, Szwecji i Włoch.
Należy zaznaczyć, że w sprawach adopcji zagranicznych, których w ana-
lizowanym okresie łącznie skierowano do rodzinnych ośrodków 316, poza
jednym przypadkiem akta sądowe zawierały bardzo bogaty materiał oso-
bopoznawczy dotyczący wnioskodawców (ich wiek, wykształcenie, stan
zdrowia, status materialny i społeczny, wyznanie, upodobania, zwyczaje,
związki wzajemne i więzi z rodzinami pochodzenia, cechy osobowości,
postawy wychowawcze, motywacje adopcji itp.)- Opracowały go stosowne
służby w krajach pochodzenia wnioskodawców.
W sprawach adopcji krajowych w aktach kierowanych do rodzinnych
ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych nie było opinii i badań doty-
czących wnioskodawców, przeprowadzonych wcześniej przez inne pla-
cówki. Natomiast nie należały do rzadkości opinie na temat dzieci przed-
stawionych do adopcji wydane przez domy dziecka, ośrodki adopcyjno-
-opiekuńcze, poradnie zdrowia psychicznego, poradnie psychologiczno-
-pedagogiczne, pogotowia opiekuńcze, szkoły, szpitale i inne jednostki
resortu zdrowia.
Być może z tych przyczyn pytania sądu dopuszczającego w sprawach
o adopcję opinię rodzinnego ośrodka, dotyczyły na ogół oceny kandyda-
tów na rodziców adopcyjnych, podczas gdy pytania dotyczące dzieci nale-
żały do rzadkości.
Postanowienia sądu nakładały więc na biegłych obowiązek wypowie-
dzenia się na temat predyspozycji wychowawczych i cech osobowościo-
wych wnioskodawców, wzajemnych więzi między nimi i dziećmi. Pytania
najczęściej stawiane były w sposób stereotypowy, bez uwzględnienia spe-
cyfiki sytuacji. Tezy wynikające ze szczególnych okoliczności sprawy
w analizowanych przypadkach należały do rzadkości.
Pytania sądu zawarte w postanowieniu dotyczyły w odniesieniu do
dziecka jego stosunku do wnioskodawców oraz związków z rodziną po-
Doświadczenia rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych w sprawach ...
65
chodzenia, rodzeństwem. W tezach dowodowych spotkać można było
również pytania mijające się z kompetencjami specjalistów zatrudnionych
w r.o.d.k., np. „czy orzeczenie adopcji jest zgodne z dobrem dziecka",
zbyt ogólnikowe, np. „czy wnioskodawcy spełniają warunki dla ustano-
wienia ich rodzicami adopcyjnymi". Te ostatnie należy uznać za najbar-
dziej kłopotliwe.
Ankietowane ośrodki zaprezentowały podzielone zdania na temat po-
trzeby określenia szczegółowej procedury badania i opiniowania w spra-
wach adopcyjnych. Wszystkie były jednak zgodne co do konieczności
wnikliwych badań osobopoznawczych wnioskodawców i małoletnich
oraz wzajemnych relacji między nimi, podkreślając przy tym konieczność
sprawnego (co nie znaczy pochopnego) załatwiania tej specyficznej kate-
gorii spraw. Czas pobytu małoletniego w placówce opiekuńczej wskazy-
wano jako element szczególnie istotny, warunkujący powodzenie adopcji.
Im jest krótszy, tym większe staje się prawdopodobieństwo właściwej
adaptacji dziecka w rodzinie adopcyjnej. Należy przy tym zaznaczyć, że
jako elementów zwiększających ryzyko niepowodzenia adopcji biegli nie
wskazywali chorób somatycznych małoletnich, trwałego kalectwa ani też
opóźnień w rozwoju.
Znamienne jest również, że zdecydowanie częściej niż od wieku i stanu
małoletnich uzależniano powodzenie adopcji od samych wnioskodawców.
Jako cechy szczególnie pożądane u wnioskodawców uznano:
— wiek maksymalnie zbliżony do naturalnej różnicy pokoleniowej,
— zdrowie fizyczne i psychiczne oraz nie niższy od normy iloraz inteli-
gencji,
— stabilizację materialną i zawodową, pozytywne doświadczenia wynie-
sione z rodzin pochodzenia,
— zaradność życiową,
— poczucie stabilizacji życiowej i bezpieczeństwa,
— pozytywne relacje i więzi małżeńskie, wzajemne oparcie oraz komple-
mentarność związku,
— komunikatywność w kontaktach z otoczeniem,
— otwartość w ujawnianiu uczuć,
— zdolność przystosowania się do różnych warunków, odporność na
trudności i niepowodzenia,
— równowagę emocjonalną, empatię, cierpliwość, wytrwałość, wrażliwość,
optymizm,
— znajomość dziecka i jego potrzeb oraz nastawienie na ich realizację,
— w stosunku do dziecka postawę kochającą i wymagającą, a przy tym
pozbawioną nadopiekuńczości i nadmiernej koncentracji,
— znajomość możliwości dziecka i stosowne do nich wymagania oraz
oczekiwania, świadomość trudności związanych z adaptacją dziecka
i procesem jego wychowania.
66
Alicja Budzyńska
Z kolei za stanowczo niekorzystne dla powodzenia adopcji w odniesie-
niu do wnioskodawców uznano:
— skłonność do ukrycia adopcji,
— sztywne preferowanie wieku, płci i wyglądu dziecka,
— konfliktowość pożycia małżeńskiego i zbyt długi staż małżeński przed
podjęciem decyzji o adopcji,
— tendencje do instrumentalnego traktowania dziecka,
— wiązanie z dzieckiem określonych oczekiwań, planów,
— brak akceptacji dla wszystkich cech dziecka,
— nastawienie na realizację własnych potrzeb i aspiracji,
— ambiwalentny stosunek do adopcji,
— cechy neurotyczne, nadmierna lękowość,
— tendencje do górowania i zachowań agresywnych, egocentryzm,
— nieprawidłowe postawy opiekuńczo-wychowawcze,
— nałogi,
— stratę własnego dziecka bezpośrednio przed decyzją o adopcji,
— motywację adopcji ukierunkowaną na rozwiązanie problemów małżeń-
skich.
Wnioski
1. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi, rodzinne ośrodki
diagnostyczno-konsultacyjne, obok wyspecjalizowanych ośrodków
adopcyjno-opiekuńczych, mogą prowadzić dla potrzeb orzecznictwa
sądowego badania i wydawać opinie w sprawach o adopcję, stanowią-
cych specyficzną kategorię spraw rodzinnych.
2. Celowa jest wymiana doświadczeń w przedmiotowym zakresie między
ośrodkami rodzinnymi i adopcyjnymi.
3. W omawianej kategorii spraw niezbędne jest sprawne, rzetelne opinio-
wanie i postępowanie sądowe, przy nastawieniu na interes konkretnego
dziecka, często na przekór obiegowym opiniom lub wbrew tworzonej
przez media atmosferze nieufności wobec kandydatów na rodziców
adopcyjnych pochodzenia obcego.
4. Przedstawione wcześniej elementy sytuacji dotyczące kandydatów na
rodziców adopcyjnych, jak również małoletnich oraz wzajemne relacje
między nimi powinny być przedmiotem diagnozy w tej kategorii spraw.
5. Natomiast od sądów rodzinnych należałoby oczekiwać formułowania
tez dowodowych stosownych do kompetencji biegłych, mniej ogólniko-
wych, a dostosowanych do specyfiki sprawy.
Justyna Trepka-Starosta
Uniwersytet Śląski
Katowice
MOTYWACJA DO PODJĘCIA DECYZJI O ADOPCJI*
Potrzeba stawiania pytań związanych z wymiarem osobowości dotyczą-
cych własnej egzystencji — jej sensu i wartości, jest naturalna i właściwa czło-
wiekowi. Poszukiwanie w tym obszarze racjonalnych odpowiedzi i uzasad-
nień wskazuje na specyfikę ludzkiego sposobu bycia. Specyfika ta jest tym
większa, gdy dotyczy osób decydujących się na przysposobienie dziecka.
Podstawowym problemem tej pracy jest próba odpowiedzi na pytanie
0 motywacje, jakimi kierują się osoby podejmujące decyzję o adopcji dziec-
ka. Przedmiotem szczególnych badań i analiz studium w oparciu o meto-
dę diagnozy przypadków indywidualnych (Case Study) są następujące
zagadnienia: motywacja, uznawane wartości, znaczenie relacji interperso-
nalnych. Jest to również poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o znaczenie
„ja" podmiotowo-osobowego w procesie bycia i stawania się człowieka.
Rozumienie pojęcia „motywacja"
Pojęcie motywu i motywacji jest rozumiane na wiele sposobów. Dla
przykładu przytoczę kilka definicji:
H.R. English (1958) — motywem jest „to, co ktoś świadomie określa
jako podstawę swego zachowania".
H.C. Warren (1934) — „motyw jest to świadome przeżycie lub podświa-
domy stan, który w danej sytuacji jest czynnikiem biorącym udział w deter-
minowaniu indywidualnego zachowania lub społecznego postępowania".
N. Cameron (1974) — „W praktyce motywem nazywamy jakikolwiek
czynnik, który wydaje się szczególnie znaczący we wzbudzaniu danej
potrzeby — sekwencji działań ją zaspokajających, stabilizacji tej sekwencji
1 określeniu jej przebiegu oraz wyniku".
* Fragment badań zawartych w przygotowywanej rozprawie doktorskiej Rodzaje
motywacji do podjęcia decyzji o adopcji a potrzeba sensu życia.
Justyna Trepka-Starosta
B. Triepłow (1955) - „motywem jest to, co pobudza człowieka do po-
stawienia sobie takich lub innych celów (mogą to być uczucia, zaintereso-
wania, przekonania oraz światopogląd)".
J.P. Guilford (1956) - „motywem jest każdy określony wewnętrzny
czynnik lub stan organizmu, który prowadzi do rozpoczęcia i podtrzyma-
nia aktywności".
E.R. Hilgard (1957) — „motywem jest każdy stan organizmu, który ma
wpływ na jego gotowość do rozpoczęcia lub kontynuowania określonej
sekwencji zachowań".
A. Lewicki - „motyw to proces psychiczny, który wewnętrznie popy-
cha nas do postawienia sobie celu i przyjęcia odpowiednich środków dzia-
łania".
]. Reykowski — to zespół czynników uruchamiających celowe działa-
nie, ukierunkowane na osiągnięcie określonego wyniku.
Najprościej byłoby powiedzieć, że pojęcie to oznacza takie zjawiska, jak
intencja, zamiar, chęć, pragnienie, życzenie, zainteresowanie czymś, obawa
przed czymś itp. Wszystkie wymienione terminy mają jedną cechę wspól-
ną — oznaczają wystąpienie w człowieku „tendencji kierunkowej", czyli
gotowości do zmierzania ku określonym celom. Ta gotowość może być
mniej lub bardziej świadoma, mniej lub bardziej sprecyzowana. Tendencję
taką nazywać będziemy dalej motywem lub procesem motywacyjnym,
a ogół motywów — terminem motywacja. Rozwijając to określenie
można powiedzieć, że motywacja to proces psychicznej regulacji, od które-
go zależy kierunek ludzkich czynności oraz ilość energii, jaką na realizację
danego kierunku człowiek gotów jest poświęcić. Motywacja więc to proces
wewnętrzny, warunkujący dążenie ku określonym celom.
Bardzo istotne jest sprecyzowanie stanowiska dotyczącego udziału
treści świadomych i nieświadomych w motywowaniu zachowania czło-
wieka. Gdy mówimy o motywacji świadomej jako zasadniczym generato-
rze zachowania się człowieka, mamy na myśli czynniki psychiczne warun-
kujące działanie nastawione na realizację określonego celu. Wizja tego celu
jest standardem regulującym, a program i struktura tego działania są tak
dostosowane, aby cel został osiągnięty.
Mówiąc o nieświadomych komponentach motywacyjnych mamy na
uwadze treści psychiczne, zasadniczo pochodzące z doświadczenia osobni-
czego człowieka, które — ze względu na siłę zagrażającą ego, lękotwórczą
funkcję — zostały wyparte przez mechanizmy obronne ze świadomości.
Osobnik — nie mogąc wyjaśnić owych treści i włączyć ich w system posia-
danej wiedzy o sobie i świecie, nie mogąc ich zaakceptować — automaty-
cznie, poprzez funkcjonowanie mechanizmów obronnych, wypiera te treś-
ci ze swej świadomości. Treści te pozostają w dalszym ciągu zakodowane
w pamięci, jednakże ze względu na kontrolującą i integrującą funkcję ego
nie są dopuszczane do sfery samoświadomości (Stanik 1980).
Motywacja do podjęcia decyzji o adopcji
6v
Istnieją co najmniej dwie podstawy motywacji ludzkiej. Jedna z nich
ma charakter zamierzony, realistyczny, w pełni świadomy i jest wyrazem
ludzkich intencji możliwych do zrealizowania. Istnieje również obszar
motywów świadomie ukrywanych — zafałszowanych, które w istocie służą
tylko celom doraźnym i doraźnej satysfakcji. W takim przypadku jednost-
ka będzie uruchamiała szereg mechanizmów obronnych, jak również tak
zwanych motywów ochronnych, w których brak jest spójności pomiędzy
celem zawartym w motywie a programem działania jednostki.
Konieczne jest wskazanie na możliwość istnienia w „zestawie" czynni-
ków motywacyjnych działania człowieka wrodzonych nie uświadamia-
nych sił, które jeśli nawet nie ujawniają się w jego działalności w postaci
wyraźnie określonych form zachowań, mają jednak wpływ na łatwość
podejmowania decyzji dotyczących tych, a nie innych kierunków działa-
nia, mogą mieć też wpływ na stabilność określonych kierunków i, co wy-
daje się szczególnie ważne, mają znaczenie dla uzyskania przez osobę
satysfakcji z wykonania lub wykonywania tych, a nie innych działań.
Zachowania, które mają u swojego podłoża istnienie naturalnych popę-
dów, mogą przebiegać łatwiej i mogą dostarczać satysfakcji, gdy są zgod-
ne z kierunkiem popędu, a inne — na odwrót — napotykają opory i spra-
wiają brak satysfakcji (Obuchowski 1983).
Ponieważ określenia osobowych i sytuacyjnych przesłanek procesu
motywacyjnego dokonujemy poprzez wskazanie tych zmiennych, które
usposabiają lub predysponują osoby do pełnienia roli rodziców, koniecz-
ne jest tu dokonanie podziału motywacji (za Łukaszewskim 1974, Rey-
kowskim 1986) na:
1. Motywacje instrumentalne
a) motywacje egocentryczne (związane z obroną ego)
b) motywacje indywidualistyczne (dążenie do zabezpieczenia „własne-
go interesu").
Wybrane właściwości procesu motywacyjnego
MOTYWACJA
Tło motywacyjne
? osobowościowo-biologiczne
? sytuacyjne
Procesy motywacyjne
? kierunek
- natężenie (siła, wielkość, inten-
sywność)
-poziom regulacji popędowo-
-emocjonalnej
-poziom struktur poznawczych
(samokontrola, samoakcepta-
cja, mechanizmy obronne)
70
Justyna Trepka-Starosta
2. Motywacje nieinstrumentalne
a) motywacje allocentryczne
b) motywacje normocentryczne.
3. Inne.
Doniesienia z badań własnych
Metody i organizacja badań
Metodami stosowanymi w badaniach były:
Wywiad kliniczny — uzyskanie danych oraz dokładnych informacji na
temat rodziny, jej funkcjonowania oraz zamierzeń związanych z przyspo-
sobieniem dziecka.
Skala preferencji wartości K. Popielskiego — skala ta ma na celu od-
zwierciedlenie „myślenia o wartościach w kontekście ich miejsca i znacze-
nia w strukturze osobowości".
SUI — Skala Ustosunkowań Interpersonalnych J.M. Stanika — celem
jej jest badanie dyspozycji zachowań interpersonalnych, jakie badana oso-
ba uruchamia wobec innych ludzi.
TAT — Test Apercepcji Tematycznej H. Murraya — metoda ta służyła
jako bodziec eksperymentalny, wyzwalający projekcję osób badanych (ich
potrzeb, uczuć, stosunku do innych ludzi). Ważne do spenetrowania wy-
dają się również ukryte, tkwiące w podświadomości komponenty zacho-
wań osób badanych (ukryte motywacje, lęk, wrogi stosunek, agresje).
Uzupełniającymi danymi były informacje uzyskane w ośrodkach adop-
cyjno-wychowawczych oraz w sądach rodzinnych o osobach przysposabia-
nych, uzyskane w domach małego dziecka, domach dziecka, izbach dziec-
ka i szpitalach.
Grupę badawczą stanowiły osoby chcące przysposobić dziecko, zgła-
szające się do ośrodków adopcyjnych. Przebadano 27 par chcących przy-
sposobić dziecko.
Jak wynika z przeprowadzonej analizy danych, najczęściej powtarzają-
cym się motywem była chęć posiadania pełnej rodziny — aż 89%. Tę grupę
najczęściej reprezentowały osoby nie mające własnego potomka. Występo-
wały tu motywacje związane z:
— zapełnieniem pustki,
— poczuciem mniejszej wartości,
— potrzebą podzielenia się uczuciami,
— spełnieniem marzeń.
Warto zaznaczyć, że grupa ta preferowała dzieci małe w wieku od 0-3 lat.
U 8% osób motywacja wynikała z ich koncepcji życiowej. Tę grupę
stanowiły osoby, które miały własne dziecko biologiczne, jednakże z uwa-
gi na okoliczności życiowe nie mogły mieć następnego potomka, dlatego
Motywacja do podjęcia decyzji o adopcji
71
decydowały się na adopcję dziecka. Ich motywacja była związana z wy-
znawaną filozofią życiową. Osoby te wyrażały chęć przysposobienia wię-
cej niż jednego dziecka. W tych przypadkach wiek dziecka nie miał tak
dużego znaczenia, najczęściej preferowane były dzieci pomiędzy 3 a 6
rokiem życia.
Motywacja do podjęcia decyzji
o przysposobieniu00%89%80%60%40%20%
no/-8% 3%Pełna rodzina
Koncepcja życia
Kreowanie
W grupie tej ujawniła się motywacja nieświadoma, opierająca się na
podstawach wiary religijnej. 98% osób w tej grupie stanowiły osoby wie-
rzące, praktykujące, silnie związane z Kościołem.
3% osób, stanowiły osoby, które wyznaczały pewne role — cele przy-
sposabianemu dziecku, np.
— rolę spadkobiercy
— opiekuna na starość
— dziecko ma być środkiem do zatrzymania partnera.
Kreowały również przyszłe dziecko na osobę, która realizowałoby ich
ambicje i nie spełnione marzenia.
Poniższy wykres prezentuje rodzaje motywacji kobiet i mężczyzn.
90%
80%
70%
60%
50%
40%
30%
20%
10%
0%
Potrzeba Realizacja Przypisanie
macierzyństwa/ojcostwa koncepcji życiowych pełnienia roli dziecku
Słuszne wydaje się rozpatrywanie tych danych w połączeniu z prefe-
rencją płci przysposabianych dzieci.
85%Motywacja65%| | Mężczyźni? Kobiety
26%
9% 10%5%
i r
72
Justyna Trepka-Starosta
90% i85%Preferencja pici
dzieci przysposobianych80%
70%66%~~] Mężczyźni §§3 Kobiety60%
50%
40%
30%
25%20%
10%
0%
9% 10%
----------, | | |
Brak preferencji piciChłopcy DziewczynkiDla większości osób badanych
(65% mężczyzn oraz 85% kobiet) płeć
dziecka nie ma znaczenia. Jedynym warunkiem jest chęć posiadania dziec-
ka zdrowego. 25% mężczyzn i 5% kobiet preferuje płeć męską, a 9% męż-
czyzn i 10% kobiet płeć żeńską. Wydaje się, że może to być ściśle związa-
ne z przypisaniem dziecku roli w rodzinie.
Wyraźnie częściej preferują chłopców mężczyźni. Może to być związa-
ne z chęcią przedłużenia rodu, z rolą spadkobiercy, sukcesora. W przy-
padku preferencji dziewczynek argumentuje się tę decyzję tym, iż dziew-
czynki łatwiej wychowywać, jak również tym, że będą się one opiekowały
rodzicami na starość (rola opiekunek).
Warto wspomnieć, że w procesie adopcyjnym są również odczuwane
emocje towarzyszące. Prezentuje je poniższy wykres.
100%
90%
80%
70%
60%
50%
40%
30%
20%
10%
100%
Uczucia i emocje
70%
50%
31%
24%
Lęk
Radość Zniecierpliwienie Ciekawość Bezsilność
Mam nadzieję, że z przeprowadzonych badań, analiz, zebranych wyni-
ków, oprócz wielu informacji, które mogą przyczynić się do pogłębienia
wiedzy o człowieku, wynikną także uwagi, które będą wykorzystane
przez ośrodki adopcyjno-opiekuńcze w prawidłowym doborze rodziców
adopcyjnych.
Motywacja do podjęcia decyzji o adopcji
73
Bibliografia
Adamiec M. (1983), Działanie, wartość, sens - zarys systemu pojęć. „Przegląd
Psycholo-
giczny", t. XXVI, nr 1.
Łukaszewski W. (1974), Osobowość, struktura i funkcje regulacyjne. Warszawa, PWN
Madsen K.B. (1980), Współczesne teorie motywacji. Warszawa, PWN.
Obuchowski K. (1983), Psychologia dążeń ludzkich. Warszawa, PWN.
Popielski K. (1987), Człowiek - pytanie otwarte. Lublin, Wydawnictwa KUL.
Reykowski }. (1970), Z zagadnień psychologii motywacji. Warszawa, PZWS.
Reykowski J. (1986), Motywacja, postawy prospołeczne a osobowość. Warszawa,
PWN.
Schaff A. (1986), Człowiek w poszukiwaniu sensu życia. „Studia Filozoficzne" nr 4, s.
35-42.
Sokołowska J. (1981), Przegląd poznawczych modeli motywacji. „Przegląd
Psychologiczny"
t. XXIV, nr 2, s. 269-296.
Sokołowska J. (1984), Geneza i konsekwencje rozbieżności między celami
życzeniowymi a realis-
tycznymi w sytuacji zadaniowej. Wrocław, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocłwskiego.
Stanik J.M. (1976), Psychologiczne problemy diagnozy współżycia małżeńskiego.
„Problemy
Rodziny" nr 5.
Stanik J.M. (1980), Asocjalność nieletnich przestępców jako przedmiot psychologicznej
diagno-
zy klinicznej. Warszawa, Wydawnictwo Prawnicze.
Stanik J.M. (1994), Skala ustosunkowań interpersonalnych (SUI). Katowice, PAN.
Studia z psychologii emocji, motywacji i osobowości (1977). Red. J. Reykowski, W.
Owczyn-
nikowa, K. Obuchowski, Wrocław, Ossolineum.
Tischner J. (1972), Egzystencja i wartość. Kraków, Znak 217-218, s. 919-920.
Tokarz A. (1985), Rola motywacji poznawczej w aktywności twórczej. Wrocław,
Wydawnic-
two Uniwersytetu Wrocłwskiego.
Tomaszewski T. (1976), Psychologia. Warszawa, PWN.
Uchnast Z. (1988), Podstawy psychologicznej analizy w świetle założeń psychologii
postaci
i psychologii fenomenologicznej. Wykłady z psychologii w KUL w roku akademickim
85/86. Lublin, Wydawnictwa KUL.
Winiarz J. (1993), Prawo rodzinne. Warszawa, PWN.
Zagórski K. (1966), Masłowa teoria potrzeb. „Studia Socjologiczne" 20, s. 101-124.
Zaleski Z. (1987), Motywacyjna funkcja celów w działalności człowieka. Lublin, KUL.
Zaleski Z. (1989), Cele osobiste i sens życia. „Oświata i Wychowanie" nr 40.
Joanna Czmyr
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Przemyśl
POSTAWY RODZICIELSKIE
KANDYDATÓW NA RODZICÓW ADOPCYJNYCH
W ŚWIETLE BADAŃ WŁASNYCH
Termin „postawa rodzicielska" kieruje uwagę na rodzinny aspekt roz-
woju i kształtowania osobowości dziecka. Tylko w prawidłowo ukształto-
wanym środowisku rodzinnym może dojść do pełnego i harmonijnego
rozwoju osobowości, rola tego środowiska jest bowiem podstawowa i naj-
ważniejsza dla kształtu i jakości życia dziecka, jego dojrzewania do samo-
dzielnego i satysfakcjonującego życia. Postawa rodzicielska jest specyficz-
ną, względnie stałą formą odniesienia rodziców do dziecka. Jest swego
rodzaju dyspozycją do zachowania się w określony i powtarzalny sposób.
Postawy rodzicielskie podlegają pewnym zmianom, w miarę jak zmienia
się przedmiot postawy, czyli dziecko. Prezentowana praca jest próbą opi-
su postaw rodzicielskich małżeństw- ubiegających się o przysposobienie
dziecka.
Problem postaw rodzicielskich w rodzinach adopcyjnych wydaje się
szczególnie interesujący przede wszystkim ze względu na wpływ dodatko-
wych czynników nie występujących w rodzinach naturalnych, a związa-
nych z przysposobieniem, np. czynników natury psychologicznej i społecz-
nej mogących mieć wpływ na charakter postaw rodzicielskich, a w konsek-
wencji na kształt relacji rodzice-dziecko.
Pomiar postaw rodzicielskich w referowanym badaniu przeprowadzo-
no w oparciu o Kwestionariusz dla rodziców M. Ziemskiej. Zawiera on
cztery skale badające następujące postawy: Górowania, Bezradności, Dys-
tansu i Koncentracji. Kwestionariusz ten pozwala na określenie postaw
rodzicielskich na podstawie uzyskanego wyniku stenowego w poszczegól-
nych skalach. I tak:
— o postawie pożądanej wychowawczo świadczą wyniki w granicach
1-4 stena;
Postawy rodzicielskie kandydatów na rodziców adopcyjnych w świetle badań własnych
75
— o umiarkowanie niepożądanej postawie wychowawczej świadczą wyni-
ki w przedziale 5-6 stena;
— za występowaniem wysoce niepożądanej postawy przemawiają wyniki
w obrębie 7-10 stena.
Badaniami objęto 30 małżeństw z terenu dawnego województwa prze-
myskiego, kwalifikowanych na rodziców adopcyjnych przez Ośrodek
Adopcyjno-Opiekuńczy w Przemyślu w latach 1995-97. Średni czas stażu
małżeńskiego w badanej grupie wynosił 7 lat (rozpiętość od 5 do 15 lat),
średni wiek badanych — 37 lat, wykształcenie przeważnie średnie (56,7%
kobiet, 53,4% mężczyzn) i zawodowe (13,3% kobiet, 29% mężczyzn). Bada-
ne małżeństwa wywodziły się głównie ze środowiska miejskiego (66,7%);
na wsi zamieszkiwało 33,3% badanych.
Uzyskane wyniki wskazują na występowanie różnic w strukturze po-
staw rodzicielskich w grupie badanych matek i ojców — kandydatów na
rodziców adopcyjnych (tabele 1 i 2).
Tabela 1. Rozkład postaw w grupie matek
Poziom nasilenia postawGórowanieBezradnośćKoncentracjaDystans
N%N%N%N%Pożądane wychowawczo21701343,3826,62066,7Umiarkowanie niepożą-
dane wychowawczo9301446,71756,7930Niepożądane wychowaw-
czo o nasileniu wysokim00310516,713,3Razem30100301003010030100Badane
kobiety zaprezentowały najbardziej korzystne postawy w zakre-
sie postawy Górowania, a więc w zakresie umiejętności wrażliwego kiero-
wania dzieckiem bez demonstracyjnego akcentowania swojej przewagi. Aż
70% badanych wykazało tu postawę najbardziej pożądaną wychowawczo.
Podobnie korzystna struktura postaw matek wystąpiła w skali Dystan-
su, gdzie 66,7% badanych ujawniło postawy najbardziej pożądane wycho-
wawczo, wykazując tym samym potrzebę bliskiego kontaktu z dzieckiem
oraz potrzebę bezpośredniej emocjonalnej z nim wymiany. Tylko 3,3%
respondentek zaprezentowało nadmierny dystans i unikanie bliskiego kon-
taktu z dzieckiem.
Nieco gorzej przedstawia się struktura postaw badanych kobiet w skali
Bezradności. Poczucie bezradności wychowawczej ujawniło 46,7% kandy-
datek w stopniu umiarkowanie niepożądanym, a 10% zaprezentowało ją
w stopniu wysoce niepożądanym, demonstrując duże niezdecydowanie
w rozwiązywaniu pojawiających się problemów wychowawczych.
76
Joanna Czmyr
Najbardziej niekorzystnie prezentuje się rozkład postaw w skali Kon-
centracji. Podczas gdy w zakresie poprzednio analizowanych postaw prze-
ważały wyniki z poziomu pożądanych wychowawczo (odpowiednio: Gó-
rowanie 70%, Dystans 66,7%, Bezradność 43,3%), to w omawianej skali
Koncentracji jedynie 26,6% badanych kobiet wykazało wyniki na tym po-
ziomie. Pozostałe 56,7% ujawniło umiarkowanie niekorzystną koncentrację
uczuciową na dziecku, a 16,7% wykazało się koncentracją o wysoce niepo-
żądanym nasileniu. Wyniki w tej skali świadczą o występowaniu w bada-
nej grupie kobiet tendencji do przesadnej koncentracji na dziecku, która
może ujawniać się poprzez nadmierną troskliwość i ochranianie.
Struktura postaw rodzicielskich badanych mężczyzn jest bardziej nieko-
rzystna niż omówiony wyżej rozkład postaw kobiet.
Tabela 2. Rozkład postaw w grupie ojców
Poziom nasilenia postawGórowanieBezradnośćKoncentracjaDystans
N%N%N%N%Pożądane wychowawczo1343,4413,313,3826,7Umiarkowanie
niepożąda-
ne wychowawczo15509301756,71550Niepożądane wychowa-
wczo o nasileniu wysokim26,61756,71240723,3Razem30100301003010030100W skali
Górowania 50% badanych mężczyzn uzyskało wyniki w prze-
dziale umiarkowanie niepożądanych wychowawczo, a 6,6% w przedziale
wysoce niepożądanych wychowawczo, natomiast 43,4% badanych uzyskało
wyniki pożądane w zakresie tej postawy. Rezultaty powyższe wskazują na
dość wyraźną tendencję do kierowania dzieckiem z pozycji siły i przewagi.
Jeszcze mniej korzystna struktura wystąpiła w obrębie postawy Dys-
tansu. Tu jedynie 26,7% badanych mężczyzn wykazało tendencję do blis-
kiego emocjonalnego kontaktu z dzieckiem, podczas gdy 50% zaprezen-
towało skłonność do dystansu i niechęć do okazywania uczuć w relacji
do dziecka; 23,3% mężczyzn ujawniło tę tendencję w stopniu wysoce nie-
korzystnym.
Podobnie w skali Bezradności struktura postaw rodzicielskich przy-
szłych ojców adopcyjnych okazała się niezbyt korzystna wychowawczo.
Tylko 13,3% zaprezentowało prawidłowe kompetencje w dziedzinie rozwią-
zywania problemów wychowawczych, natomiast 30% badanych ujawniło
poczucie bezradności wychowawczej w stopniu umiarkowanie niepożąda-
nym, zaś aż 56,7% badanych wykazuje krańcową bezradność wobec proble-
mów wychowawczych i brak umiejętności radzenia sobie z dzieckiem.
Postawy rodzicielskie kandydatów na rodziców adopcyjnych w świetle badań własnych
77
Podobnie jak w grupie matek, również w grupie badanych ojców zwra-
ca uwagę niekorzystna struktura postaw w skali Koncentracji uczuciowej
na dziecku. Jedynie 3,3% ojców przejawia adekwatny, spokojny i zrówno-
ważony stosunek do dziecka, podczas gdy 56,7% respondentów wykazało
umiarkowanie niekorzystny poziom koncentracji i aż 40% mężczyzn odzna-
czało się wysokim nasileniem tej niekorzystnej postawy. Nadmierna kon-
centracja zanotowana w badanej grupie może skutkować postawami nad-
miernie chroniącymi, pełnymi napięcia, czy nadmiernymi wymaganiami.
Podsumowując wyniki badania można stwierdzić, iż wystąpiła znaczą-
ca różnica w zakresie struktury postaw rodzicielskich w grupie przyszłych
matek i ojców adopcyjnych. Badane matki ujawniły lepsze umiejętności
w zakresie radzenia sobie z problemami wychowawczymi, co może świad-
czyć o ich większej wrażliwości pedagogicznej i wiedzy z zakresu wycho-
wania. Na tle badanych kobiet mężczyźni prezentują znacznie mniejsze
kompetencje wychowawcze, których wskaźnikiem były wyniki w skali
Bezradności.
Rezultat ten można interpretować w odniesieniu do różnic kulturo-
wych w wychowaniu do ról ojcowskich i macierzyńskich. Wydaje się, iż
w naszej kulturze ciągle zdecydowane pierwszeństwo w zaangażowaniu
w wychowanie mają kobiety — są do tej roli przygotowywane w procesie
wychowania. Mężczyźni natomiast w znacznie mniejszym stopniu podda-
wani są takiemu treningowi. Mają w związku z tym mniejsze doświadcze-
nie i kompetencje w postępowaniu z dzieckiem. Zjawisko dystansowania
się mężczyzn od pełnienia rzeczywistych ról rodzicielskich i uczestnictwa
w wychowaniu jest dość niepokojące i niekorzystne z punktu widzenia
potrzeb rozwojowych dziecka, które powinno doświadczać miłości zarów-
no matczynej, jak i ojcowskiej. Konieczne jest pełne uczestnictwo i zaanga-
żowanie obojga rodziców.
Kolejnym ważnym rezultatem uzyskanym w badaniu są wysokie wyni-
ki u przyszłych ojców w skali Górowania. Świadczą one o występowaniu
tendencji do traktowania dziecka z pozycji siły, bez odpowiedniej wrażli-
wości na płynące od niego sygnały. Fakt ten można również interpretować
w kontekście przekazów kulturowych odnoszących się do właściwej i po-
żądanej postawy ojcowskiej, do kulturowego wzoru ojca. Rola ta jest bo-
wiem nadal powszechnie łączona z funkcją egzekutora dyscypliny i wielu
mężczyzn wciąż się identyfikuje z takim modelem.
Bliski, partnerski związek z dzieckiem to niestety rzadkość wśród oj-
ców. Potwierdzeniem tego faktu w omawianym badaniu jest struktura
postawy Dystansu badanych ojców. Pojawiła się tu bowiem zdecydowana
tendencja do unikania bliskiego kontaktu emocjonalnego z dzieckiem. Może
ona wyrażać się w nieumiejętności okazywania uczuć wobec dziecka i nie-
zdolności do ogólnej bliskości emocjonalnej i fizycznej. Pozostając przy
interpretacji w kontekście przekazów kulturowych można powiedzieć, że
78
Joanna Czmyr
mężczyźni mają generalnie mniejszy — w porównaniu z kobietami — tre-
ning uczuciowy. W świadomości społecznej mocno osadzone są komuni-
katy typu: „mężczyzna nie płacze", „mężczyzna musi być twardy", „męż-
czyzna nie powinien okazywać wzruszeń" itp. Mentalność kobiety jest
kształtowana zupełnie inaczej, gdyż w procesie wychowania wzmacnia się
ją za okazywanie ciepła, uczuciowości, wrażliwości w odniesieniu do dru-
giego człowieka. Cechy te procentują następnie w kontaktach z dziećmi,
ułatwiają kobietom rozumienie, współodczuwanie, uzdolniają je do głęb-
szych relacji uczuciowych.
Wspólnym dla badanych ojców i matek wynikiem był rezultat w skali
Koncentracji (jest on zbieżny z innymi doniesieniami na ten temat, np.
Maciarz, Haniszewska). Wydaje się, iż brak adekwatnego zrównoważone-
go stosunku emocjonalnego do dziecka może być zjawiskiem specyficz-
nym dla przyszłych rodziców adopcyjnych. Przypuszczenie to jest o tyle
uzasadnione, iż zwykle decyzja o przysposobieniu jest poprzedzona dłu-
gim okresem oczekiwania, frustracji i niepowodzeń w obszarze rodziciel-
stwa naturalnego. Kandydaci na rodziców adopcyjnych przeżywają dodat-
kowo wiele obaw związanych z wychowaniem dziecka przysposobionego
do życia w rodzinie adopcyjnej. Z niepokojem myślą o jego zdolnościach,
ewentualnych kłopotach wychowawczych czy odziedziczonych po rodzi-
cach naturalnych obciążeniach zdrowotnych. Te obawy wyzwalają w nich
stan zwiększonego napięcia i niepokoju emocjonalnego, co prowadzi do
ukształtowania postawy nadmiernej koncentracji na dziecku.
Dokładne zbadanie zagadnienia postaw rodzicielskich rodziców adop-
cyjnych, ich specyfiki i swoistego charakteru wydaje się ważne ze względu
na pomyślny przebieg adopcji i udanego rodzicielstwa. Problematyka ta
jest ciągle mało poznana i wymaga dalszych opracowań.
Alicja Kalus
Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Opole
BEZDZIETNOŚĆ A ZADOWOLENIE Z MAŁŻEŃSTWA
Problem
System rodzinny, jak każdy system, zorganizowany jest w taki spo-
sób, by wypełniał swoje funkcje i realizował specyficzne zadania (Namy-
słowska 1992). W związku z tym charakterystyczne dla rodziny są następ-
stwa naturalnych procesów rozwojowych. Zasadniczo wszystkie rodziny
przechodzą przez te same fazy rozwojowe. Badacze zajmujący się rodziną
wyróżniają cztery (Sorokin i in. 1931) lub osiem i więcej (Duvall 1971,
1977) stadiów życia małżeńskiego i rodzinnego.
Małżeństwo bez dzieci stanowi pierwsze stadium rozwoju rodziny, po
którym następuje kolejne stadium, tj. małżeństwo z małym dzieckiem. Sta-
tystyki pokazują, że w Polsce co piąte małżeństwo jest bezdzietne (Wierz-
chosławski 1994). Przyczyny bezdzietności są różne. Wynikają z bezpłod-
ności jednego lub obojga małżonków. Częstą przyczyną jest nie wyjaśniona
medycznie niepłodność. Inną przyczyną jest niemożność donoszenia dziec-
ka (poronienia lub śmierć dziecka w łonie matki), a także świadome odkła-
danie narodzin dziecka przez małżonków. Dyczewski (1994, s. 134) pisze,
że u wielu z tych małżeństw dziecko później w ogóle się nie pojawia. Od-
rębną grupę stanowią bezdzietne pary małżeńskie, które świadomie zdecy-
dowały się na bezdzietność.
Literatura przedmiotu nie jest zgodna co do wpływu posiadania dziec-
ka na zadowolenie z małżeństwa. Są badania, które pokazują, że dziecko
nie ma na to żadnego wpływu (Łobodzińska 1974, Trawińska 1977, Ma-
lewska 1967, Adamski 1977). Wyniki innych badań (Braun-Gałkowska
1976) wskazują istotny wpływ dziecka na powodzenie małżeństwa.
Celem przedstawionych badań jest analiza zadowolenia z małżeństwa
u par bezdzietnych. Przez zadowolenie z małżeństwa rozumie się subiek-
tywną ocenę związku, czyli zgodność jakości swojego związku ze zwiąż-
80
Alicja Kalus
kiem idealnym we własnej ocenie badanych małżonków (Braun-Gałkowska
1992, s. 19-22).
Problem badawczy postawiony w pracy — jaki jest realny oraz
idealny obraz małżeństwa u badanych bezdzietnych
par małżeńskich?
Metoda badań i grupa
Zastosowano tu Skalę Powodzenia Małżeństwa autorstwa M. Braun-
-Gałkowskiej (1980), składającą się z 2 równobrzmiących list po 46 twier-
dzeń określających małżeństwo. Na jednej z nich badany podkreśla twier-
dzenia prawdziwe dla własnego małżeństwa, a na drugiej te, które uważa
za najważniejsze, żeby małżeństwo było udane i szczęśliwe. Metoda ta po-
zwala na porównanie małżeństwa badanej osoby z modelem, w jej ocenie,
idealnym, co jest zgodne z przyjętym subiektywnym kryterium powodze-
nia małżeństwa. Porównanie obu list pozwala na obliczenie ogólnego
wskaźnika zadowolenia z małżeństwa (od 0 do 100 pkt).
Badania zostały osadzone w psychologii fenomenologicznej, która jest
dziełem fenomenologii „zainicjowanej przez Husserla jako podstawowa,
czysto opisowa nauka filozoficzna o fenomenach świadomości i jej pod-
miotu" (Chlewiński 1997, s. 196). Literatura przedmiotu różnie definiuje
bezdzietność małżeńską (por. Smoliński 1997, Tyszka 1974, Piotrowski 1981,
Sillamy 1994). Dla potrzeb pracy przyjęto następującą definicję małżeństwa
bezdzietnego: małżeństwo, które z przyczyn od siebie
niezależnych nie może mieć własnych dzieci.
Metodą statystycznego opracowania uzyskanych wyników jest analiza
skupień. Służy ona do grupowania obiektów (tu: osób) na podstawie ich
podobieństwa określanego matematycznie (Marek, Noworol 1987).
Badaną grupę stanowiły małżeństwa bezdzietne, tj. małżeństwa, które
z przyczyn od siebie niezależnych nie mają własnych dzieci. Staż małżeń-
ski badanych osób wynosił minimum 10 lat. Zbadano 50 par małżeńskich
z województwa opolskiego, katowickiego i częstochowskiego, które były
pacjentami poradni ginekologicznych, gabinetów leczenia niepłodności
oraz kandydatami na rodziców adopcyjnych w Katolickim Ośrodku Adop-
cyjno-Opiekuńczym w Opolu.
Tabela 1. Wiek badanych osób
WiekLiczba osób%20-308830-40777740-501515Bezdzietność a zadowolenie z
małżeństwa
81
Tabela 2. Staż małżeński badanychStaż małżeńskiLiczba małżeństw%10 -19 lat489620
lat24Tabela 3. Wykształcenie badanychWykształcenieLiczba osób%Zasadnicze
zawodowe1515Średnie6767Wyższe1818Tabela 4. Miejsce zamieszkania
badanychMiejsce zamieszkaniaLiczba małżeństw%Miasto3876Wieś1224W wyniku
analizy skupień uzyskano 4 grupy bezdzietnych małżeństw.
Uzyskane grupy różnią się pod względem liczebności, co utrudnia ich po-
równanie. Najliczniejsza grupa (A) obejmuje 27 par małżeńskich (54 osoby).
Drugą grupę (B) stanowi 14 par małżeńskich (28 osób). Trzecia grupa skła-
da się z 7 par małżeńskich (14 osób), natomiast najmniej liczą grupę stano-
wi grupa (D), składająca się z dwóch par (4 osób). Grupa (D) ze względu
na najmniejszą liczebność została wyłączona z dalszych opisów.
Wyniki badań
OPIS GRUPY (A)
Ogólny wskaźnik uzyskany przez mężczyzn i kobiety w grupie (A)
Ogólny wskaźnik zadowolenia z małżeństwa, zarówno u mężczyzn
(85 pkt), jak i u kobiet (90 pkt), wskazuje na wysokie zadowolenie z mał-
żeństwa (por. tab. 5).
Tabela 5. Ogólny wskaźnik w SPM u mężczyzn (M) i kobiet (K)
MK859082
Alicja Kalus
Porównanie realnego obrazu małżeństwa u mężczyzn i kobiet w grupie (A)
Porównanie realnego obrazu małżeństwa u kobiet i mężczyzn przedsta-
wia tabela 6. Cechy, które mężczyźni i kobiety najczęściej wymieniają jako
charakteryzujące ich małżeństwo, to: wzajemna miłość (2), gospodarność
obojga (4), niezbyt duża różnica wieku (5), wzajemne zaufanie (6), udane
pożycie seksualne (9), wspólne wykonywanie prac domowych (10), wza-
jemna wyrozumiałość (11), wspólne spędzanie wolnego czasu (14), poczu-
cie odpowiedzialności obojga (17), wzajemna pomoc w trudnych chwilach
(21), poczucie bezpieczeństwa (24), wierność (26), okazywanie miłości
(30), szacunek (35), troskliwość o współmałżonka (38), równouprawnienie
w małżeństwie (39), wspólne podejmowanie decyzji (40) oraz wzajemna
umiejętność przebaczania (44).
Oprócz cech wspólnie wymienionych, mężczyźni najczęściej wymienia-
ją: dobre stosunki z rodziną współmałżonka (7), nienadużywanie alkoholu
przez oboje (25) oraz poważne podejście do życia obojga (45). Kobiety,
w odróżnieniu od mężczyzn, wymieniają najczęściej pozytywną ocenę
współmałżonka (12).
Jako cechy najmniej charakteryzujące małżeństwo, zarówno mężczyźni,
jak i kobiety wybrali: podporządkowanie głowie rodziny (32), wyższe wy-
kształcenie męża niż żony (36) oraz żona nie pracująca zawodowo (46).
Kobiety dodają jeszcze do tych cech doświadczenia seksualne przed ślu-
bem (41).
Tabela 6. Liczba mężczyzn i kobiet podkreślających twierdzenia w
realny) SPMczęści(obrazLp.TwierdzenieIMIK% IM% IK1.Podobny
światopogląd202074,074,02.Wzajemna miłość27271001003.Podobne
zainteresowania131748,163,04.Gospodarność obojga222581,592,65.Niezbyt duża
różnica wieku222281,581,56.Wzajemne zaufanie252592,692,67.Dobre stosunki z
rodziną współmałżonka242088,974,08.Podobny sposób bycia151955,670,49.Udane
pożycie seksualne242688,996,310.Wspólne wykonywanie prac
domowych232185,277,811.Wzajemna wyrozumiałość272510092,612.Pozytywna ocena
współmałżonka192170,477,813.Pogodne usposobienie
obojga161959,370,414.Wspólne spędzanie wolnego czasu242388,985,2Bezdzietność
a zadowolenie z małżeństwa8315.Brak egoizmu
obojga151855,666,716.Wstrzemięźliwość seksualna przed
ślubem9833,329,617.Poczucie odpowiedzialności
obojga222481,588,918.Bezinteresowność obojga131148,140,719.Podział zajęć w
rodzinie na kobiece i męskie10737,025,920.Dobre poznanie się przed
ślubem161659,359,321.Wzajemna pomoc w trudnych
chwilach232485,288,922.Podobieństwo charakterów111240,744,423.Uzupełnianie się
cech charakteru131948,170,424.Wzajemne poczucie
bezpieczeństwa232585,292,625.Nienadużywanie alkoholu przez
oboje242088,974,026.Wzajemna wierność272510092,627.Wiedza z zakresu
małżeństwa obojga91633,359,328.Pragnienie zmieniania się na lepsze
obojga151955,670,429.Wspólne wychowywanie dzieci151455,651,930.Wzajemne
okazywanie miłości242488,988,931.Wzajemne poszanowanie odrębności
współmałżonka121744,463,032.Podporządkowanie głowie
rodziny3311,111,133.Opanowanie obojga161659,359,334.Podtrzymywanie
atrakcyjności seksualnej obojga141551,955,635.Wzajemny
szacunek242688,996,336.Wyższe wykształcenie męża niż żony4314,811,137.Praca
zawodowa żony101237,044,438.Wzajemna troskliwość o
współmałżonka252692,696,339.Równouprawnienie w
małżeństwie252192,677,840.Wspólne podejmowanie
decyzji242388,985,241.Doświadczenia seksualne przed ślubem7425,914,842.Zdrowie
fizyczne obojga161959,370,443.Podobny poziom
intelektualny151955,670,444.Wzajemna umiejętność
przebaczania212377,885,245.Poważne podejście do życia
obojga212077,874,046.Żona nie pracująca zawodowo6322,211,1Porównanie idealnego
obrazu małżeństwa u mężczyzn i kobiet w gru-
pie (A)
Porównanie obrazów idealnych badanych mężczyzn i kobiet przedsta-
wia tabela 7. Jako sprawy najważniejsze dla powodzenia małżeństwa bada-
ni mężczyźni i kobiety najczęściej wymieniają: wzajemną miłość (2), wza-
84
Alicja Kalus
jemne zaufanie (6), udane pożycie seksualne (9), wzajemną wyrozumiałość
(11), wspólne spędzanie wolnego czasu (14), poczucie odpowiedzialności
obojga (17), wzajemną pomoc w trudnych chwilach (21), wzajemne poczu-
cie bezpieczeństwa (24), wzajemną wierność (26), wspólne wychowywanie
dzieci (29), wzajemne okazywanie miłości (30), wzajemny szacunek (35),
wzajemną troskliwość o współmałżonka (38) oraz wspólne podejmowanie
decyzji (40). W odróżnieniu od kobiet mężczyźni najczęściej wymieniają
także: brak egoizmu obojga (15), wzajemną umiejętność przebaczania (44)
oraz poważne podejście do życia obojga (45). Kobiety natomiast bardzo
często wymieniają: gospodarność obojga (4), wzajemne poszanowanie od-
rębności współmałżonka (31) oraz równouprawnienie w małżeństwie (39).
Jako najmniej ważne dla powodzenia małżeństwa mężczyźni i kobiety
najczęściej wymieniają: podporządkowanie głowie rodziny (32), wyższe
wykształcenie męża niż żony (36), praca zawodowa żony (37), doświad-
czenia seksualne przed ślubem (41), żona nie pracująca zawodowo (46).
Kobiety dodają do tych cech jeszcze podział zajęć w rodzinie na kobiece
i męskie (19).
Tabela 7. Liczba mężczyzn i kobiet podkreślających twierdzenia w I
idealny) SPMczęści(obrazLp.TwierdzenieII MII K%II M%II K1.Podobny
światopogląd181866,766,72.Wzajemna miłość262796,31003.Podobne
zainteresowania151455,652,04.Gospodarność obojga202174,077,85.Niezbyt duża
różnica wieku111240,744,46.Wzajemne zaufanie262796,31007.Dobre stosunki z
rodziną współmałżonka181966,770,48.Podobny sposób bycia111340,748,19.Udane
pożycie seksualne242488,988,910.Wspólne wykonywanie prac
domowych191970,470,411.Wzajemna wyrozumiałość272710010012.Pozytywna ocena
współmałżonka182066,774,013.Pogodne usposobienie
obojga171863,066,714.Wspólne spędzanie wolnego czasu232285,281,515.Brak
egoizmu obojga231685,259,316.Wstrzemięźliwość seksualna przed
ślubem10737,025,917.Poczucie odpowiedzialności
obojga212577,892,618.Bezinteresowność obojga111140,740,719.Podział zajęć w
rodzinie na kobiece i męskie8529,618,520.Dobre poznanie się przed
ślubem191270,444,4
Bezdzietność a zadowolenie z małżeństwa8521.Wzajemna pomoc w trudnych
chwilach242488,988,922.Podobieństwo charakterów13948,133,323.Uzupełnianie się
cech charakteru151455,652,024.Wzajemne poczucie
bezpieczeństwa232485,288,925.Nienadużywanie alkoholu przez
oboje202074,074,026.Wzajemna wierność242788,9100,027.Wiedza z zakresu
małżeństwa obojga111140,740,728.Pragnienie zmieniania się na lepsze
obojga191670,459,329.Wspólne wychowywanie dzieci262496,388,930.Wzajemne
okazywanie miłości242588,992,631.Wzajemne poszanowanie odrębności
współmałżonka132148,177,832.Podporządkowanie głowie
rodziny3311,111,133.Opanowanie obojga172063,074,034.Podtrzymywanie
atrakcyjności seksualnej obojga141651,959,335.Wzajemny
szacunek242588,992,636.Wyższe wykształcenie męża niż żony133,711,137.Praca
zawodowa żony6522,218,538.Wzajemna troskliwość o
współmałżonka242488,988,939.Równouprawnienie w
małżeństwie202174,077,840.Wspólne podejmowanie
decyzji232185,277,841.Doświadczenia seksualne przed ślubem4214,87,442.Zdrowie
fizyczne obojga171463,052,043.Podobny poziom
intelektualny91033,337,044.Wzajemna umiejętność
przebaczania271710063,045.Poważne podejście do życia obojga231785,263,046.Żona
nie pracująca zawodowo4214,87,4II. OPIS GRUPY (B)
1. Ogólny wskaźnik uzyskany przez mężczyzn (M) i kobiety (K) w gru-
pie (B)
Ogólny wskaźnik zadowolenia z małżeństwa wskazuje na średnie za-
dowolenie z małżeństwa u mężczyzn (63 pkt), natomiast u kobiet wskazu-
je na duże zadowolenie z małżeństwa (77 pkt).
Tabela 6. Ogólnywskaźnik wSPMu mężczyzn (M)i kobiet(K)MK6377Alicja Kalus
2. Porównanie realnych obrazów małżeństwa u mężczyzn i kobiet w gru-
pie (B).
Wyniki porównania realnego obrazu małżeństwa w ocenie mężczyzn
i kobiet przedstawiono w tabeli 9.
W opisie realnego obrazu małżeństwa, zarówno mężczyźni, jak i kobie-
ty najczęściej podkreślają wzajemne: miłość (2), zaufanie (6), wyrozumia-
łość (11), pomoc w trudnych chwilach (21), wierność (26), okazywanie
miłości (30), szacunek (35) oraz wspólne podejmowanie decyzji (40).
Mężczyźni do najczęściej wybieranych cech dodają: poważne podejście
do życia obojga (45), natomiast kobiety wspólne wykonywanie prac domo-
wych (10), poczucie odpowiedzialności obojga (17), wzajemne poczucie bez-
pieczeństwa (24), nienadużywanie alkoholu przez oboje (25), wspólne wy-
chowywanie dzieci (29) oraz wzajemną troskliwość o współmałżonka (38).
Cechy, które najmniej charakteryzują realny obraz małżeństwa w ocenie
mężczyzn i kobiet, to: wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem (16),
podporządkowanie głowie rodziny (32), opanowanie obojga (33), podtrzy-
mywanie atrakcyjności seksualnej obojga (34), wyższe wykształcenie męża
niż żony (36), doświadczenie seksualne przed ślubem (41) oraz żona nie
pracująca zawodowo (46).
Mężczyźni, w odróżnieniu od kobiet, do tych cech dodają: brak egoiz-
mu obojga (15) oraz bezinteresowność obojga (18), natomiast kobiety: pra-
cę zawodową żony (37).
Tabela 9. Liczba mężczyzn i kobiet podkreślających twierdzenia w ]
realny) SPMczęści(obrazLp.TwierdzenieIMIK%IM%IK1.Podobny
światopogląd8657,143,02.Wzajemna miłość131293,085,73.Podobne
zainteresowania71050,071,44.Gospodarność obojga10971,464,35.Niezbyt duża
różnica wieku7650,043,06.Wzajemne zaufanie121185,779,07.Dobre stosunki z rodziną
współmałżonka8757,150,08.Podobny sposób bycia4729,050,09.Udane pożycie
seksualne101071,471,410.Wspólne wykonywanie prac
domowych71250,085,711.Wzajemna wyrozumiałość121385,793,012.Pozytywna ocena
współmałżonka9764,350,013.Pogodne usposobienie obojga5835,757,114.Wspólne
spędzanie wolnego czasu61043,071,415.Brak egoizmu obojga3721,450,0Bezdzietność
a zadowolenie z małżeństwa8716.Wstrzemięźliwość seksualna przed
ślubem117,17,117.Poczucie odpowiedzialności
obojga91264,385,718.Bezinteresowność obojga3421,429,019.Podział zajęć w rodzinie
na kobiece i męskie6443,029,020.Dobre poznanie się przed
ślubem5735,750,021.Wzajemna pomoc w trudnych
chwilach111179,079,022.Podobieństwo charakterów5435,729,023.Uzupełnianie się
cech charakteru6643,043,024.Wzajemne poczucie
bezpieczeństwa81157,179,025.Nienadużywanie alkoholu przez
oboje81357,193,026.Wzajemna wierność141310093,027.Wiedza z zakresu
małżeństwa obojga4529,035,728.Pragnienie zmieniania się na lepsze
obojga6743,050,029.Wspólne wychowywanie dzieci61143,079,030.Wzajemne
okazywanie miłości111179,079,031.Wzajemne poszanowanie odrębności
współmałżonka5635,743,032.Podporządkowanie głowie
rodziny2114,37,133.Opanowanie obojga03021,434.Podtrzymywanie atrakcyjności
seksualnej obojga3221,414,335.Wzajemny szacunek111379,093,036.Wyższe
wykształcenie męża niż żony0107,137.Praca zawodowa żony4129,07,138.Wzajemna
troskliwość o współmałżonka81157,179,039.Równouprawnienie w
małżeństwie8957,164,340.Wspólne podejmowanie
decyzji121285,785,741.Doświadczenia seksualne przed ślubem2314,321,442.Zdrowie
fizyczne obojga6543,035,743.Podobny poziom intelektualny4529,035,744.Wzajemna
umiejętność przebaczania101071,471,445.Poważne podejście do życia
obojga11979,064,346.Żona nie pracująca zawodowo3221,414,33. Porównanie
idealnych obrazów małżeństwa u mężczyzn i kobiet
w grupie (B)
Wyniki porównania idealnego obrazu małżeństwa w ocenie mężczyzn
i kobiet przedstawiono w tabeli 10.
W opisie idealnego małżeństwa mężczyźni i kobiety najczęściej podkreś-
lają znaczenie następujących spraw: wzajemna miłość (2), wzajemne zaufa-
Alicja Kalus
nie (6), wzajemna pomoc w trudnych chwilach (21), wzajemna wierność
(26), wspólne wychowywanie dzieci (29), wzajemne okazywanie miłości
(30), wzajemny szacunek (35), wspólne podejmowanie decyzji (40). Męż-
czyźni dodają: poczucie odpowiedzialności obojga (17), a kobiety: wzajem-
ną wyrozumiałość (11) oraz wspólne spędzanie wolnego czasu (14).
Do spraw najmniej ważnych dla powodzenia małżeństwa mężczyźni
i kobiety zaliczają: wstrzemięźliwość seksualną przed ślubem (16), podział
zajęć w rodzinie na kobiece i męskie (19), podobieństwo charakterów (22),
podporządkowanie głowie rodziny (32), wyższe wykształcenie męża niż
żony (36), doświadczenia seksualne przed ślubem (41) oraz żonę nie pra-
cująca zawodowo (46).
Do wspólnych cech badani mężczyźni dodają: wiedzę z zakresu mał-
żeństwa obojga (27), a kobiety: niezbyt dużą różnicę wieku (5), dobre
stosunki z rodziną współmałżonka (7), podtrzymywanie atrakcyjności
seksualnej obojga (34), pracę zawodową żony (37) oraz podobny poziom
intelektualny (43).
Tabela 10. Liczba mężczyzn i kobiet potwierdzających twierdzenia w
idealny) SPMII części(obrazLp.TwierdzenieII MII K% II M% II K1.Podobny
światopogląd5635,743,02.Wzajemna miłość131493,01003.Podobne
zainteresowania7550,035,74.Gospodarność obojga7750,050,05.Niezbyt duża różnica
wieku5235,714,36.Wzajemne zaufanie111379,093,07.Dobre stosunki z rodziną
współmałżonka4329,021,48.Podobny sposób bycia5535,735,79.Udane pożycie
seksualne7950,064,310.Wspólne wykonywanie prac
domowych5835,757,111.Wzajemna wyrozumiałość101271,485,712.Pozytywna ocena
współmałżonka5535,735,713.Pogodne usposobienie obojga4629,043,014.Wspólne
spędzanie wolnego czasu101271,485,715.Brak egoizmu
obojga6743,050,016.Wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem117,17,117.Poczucie
odpowiedzialności obojga11979,064,318.Bezinteresowność
obojga5735,750,019.Podział zajęć w rodzinie na kobiece i męskie0107,120.Dobre
poznanie się przed ślubem4629,043,0Bezdzietność a zadowolenie z
małżeństwa8921.Wzajemna pomoc w trudnych chwilach131393,093,022.Podobieństwo
charakterów3321,421,423.Uzupełnianie się cech charakteru7850,057,124.Wzajemne
poczucie bezpieczeństwa9964,364,325.Nienadużywanie alkoholu przez
oboje101071,471,426.Wzajemna wierność111379,093,027.Wiedza z zakresu
małżeństwa obojga3521,435,728.Pragnienie zmieniania się na lepsze
obojga9564,335,729.Wspólne wychowywanie dzieci141210085,730.Wzajemne
okazywanie miłości111379,093,031.Wzajemne poszanowanie odrębności
współmałżonka7850,057,132.Podporządkowanie głowie rodziny000033.Opanowanie
obojga4829,057,134.Podtrzymywanie atrakcyjności seksualnej
obojga4329,021,435.Wzajemny szacunek111279,085,736.Wyższe wykształcenie męża
niż żony107,1037.Praca zawodowa żony10171,47,138.Wzajemna troskliwość o
współmałżonka71050,071,439.Równouprawnienie w
małżeństwie5835,757,140.Wspólne podejmowanie
decyzji111279,085,741.Doświadczenia seksualne przed ślubem107,1042.Zdrowie
fizyczne obojga5435,729,043.Podobny poziom intelektualny4129,07,144.Wzajemna
umiejętność przebaczania121285,785,745.Poważne podejście do życia
obojga9864,357,146.Żona nie pracująca zawodowo0107,1III. OPIS GRUPY (C)
1. Ogólny wskaźnik uzyskany przez mężczyzn i kobiety w SPM
Wskaźnik powodzenia małżeństwa, zarówno kobiet (78), jak i męż-
czyzn (80) wskazuje na duże zadowolenie z małżeństwa.
Tabela 11. Ogólny wskaźnik w SPM u mężczyzn (M) i kobiet (K)
MK807890
Alicja Kalus
2. Porównanie realnych obrazów małżeństwa u mężczyzn i kobiet w gru-
pie (C)
Wyniki porównania realnego obrazu małżeństwa w ocenie mężczyzn
i kobiet przedstawia tabela 12.
W ocenie mężczyzn i kobiet bardzo często w ich małżeństwie występu-
ją następujące sprawy: wzajemna miłość (twierdzenie nr 2 w skali), wza-
jemne zaufanie (6), udane pożycie seksualne (9), wspólne spędzanie wol-
nego czasu (14), wzajemna pomoc w trudnych chwilach (21) i nienaduży-
wanie alkoholu (25).
Oprócz tych wspólnych cech mężczyźni za bardzo ważne w ich mał-
żeństwie uważają: pozytywną ocenę współmałżonka (12), poczucie odpo-
wiedzialności obojga (17), wzajemne poczucie bezpieczeństwa (24), wza-
jemną wierność (26), wzajemne okazywanie miłości (30), wzajemny szacu-
nek (35), wspólne podejmowanie decyzji (40).
Kobiety, w odróżnieniu od mężczyzn, bardzo często wybierają: wza-
jemną wierność (11) i równouprawnienie w małżeństwie (39) jako cechy
bardzo charakterystyczne dla ich małżeństwa.
Jako cechy najmniej charakteryzujące małżeństwo, zarówno w ocenie
kobiet, jak i mężczyzn, wymieniane są: wstrzemięźliwość seksualna przed
ślubem (16), bezinteresowność obojga (18), podporządkowanie głowie
rodziny (32), doświadczenia seksualne przed ślubem (41), żona nie pracu-
jąca zawodowo (46).
Mężczyźni bardzo nisko oceniają w swoim małżeństwie: podobne zain-
teresowania (3), podobny sposób bycia (8), podobieństwo charakterów
(22), podtrzymywanie atrakcyjności seksualnej obojga (34); kobiety nato-
miast bardzo nisko oceniają: wspólne wychowywanie dzieci (29) oraz
opanowanie obojga (33).
Tabela 12. Liczba mężczyzn i kobiet podkreślających twierdzenia w ]
realny) SPMczęści(obrazLp.TwierdzenieIMIK%M%K1.Podobny
światopogląd5471,457,12.Wzajemna miłość771001003.Podobne
zainteresowania03042,94.Gospodarność obojga4457,157,15.Niezbyt duża różnica
wieku4557,171,46.Wzajemne zaufanie7610085,77.Dobre stosunki z rodziną
współmałżonka4257,128,68.Podobny sposób bycia02028,69.Udane pożycie
seksualne6785,710010.Wspólne wykonywanie prac domowych5571,471,4Bezdzietność
a zadowolenie z małżeństwa9111.Wzajemna wyrozumiałość5671,485,712.Pozytywna
ocena współmałżonka6385,742,913.Pogodne usposobienie
obojga2228,628,614.Wspólne spędzanie wolnego czasu6685,785,715.Brak egoizmu
obojga4257,128,616.Wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem000017.Poczucie
odpowiedzialności obojga6585,771,418.Bezinteresowność obojga1114,314,319.Podział
zajęć w rodzinie na kobiece i męskie4257,128,620.Dobre poznanie się przed
ślubem5471,457,121.Wzajemna pomoc w trudnych chwilach7710010022.Podobieństwo
charakterów02028,623.Uzupełnianie się cech charakteru4557,171,424.Wzajemne
poczucie bezpieczeństwa6585,771,425.Nienadużywanie alkoholu przez
oboje6685,785,726.Wzajemna wierność6585,771,427.Wiedza z zakresu małżeństwa
obojga2228,628,628.Pragnienie zmieniania się na lepsze obojga2328,642,929.Wspólne
wychowywanie dzieci2128,614,330.Wzajemne okazywanie
miłości6585,771,431.Wzajemne poszanowanie odrębności
współmałżonka4257,128,632.Podporządkowanie głowie rodziny01014,333.Opanowanie
obojga2128,614,334.Podtrzymywanie atrakcyjności seksualnej
obojga02028,635.Wzajemny szacunek7510071,436.Wyższe wykształcenie męża niż
żony2228,628,637.Praca zawodowa żony4457,157,138.Wzajemna troskliwość o
współmałżonka5571,471,439.Równouprawnienie w małżeństwie4757,110040.Wspólne
podejmowanie decyzji6485,757,141.Doświadczenia seksualne przed
ślubem1114,314,342.Zdrowie fizyczne obojga3442,957,143.Podobny poziom
intelektualny3342,942,944.Wzajemna umiejętność przebaczania7610085,745.Poważne
podejście do życia obojga5571,471,446.Żona nie pracująca zawodowo000092
Alicja Kalus
3. Porównanie idealnego obrazu małżeństwa u mężczyzn i kobiet w gru-
pie (C)
Wyniki porównania idealnych obrazów małżeństwa u mężczyzn i ko-
biet w grupie (C) przedstawia tabela 13.
Jako najważniejsze dla powodzenia małżeństwa zarówno kobiety, jak
i mężczyźni wymieniają: wzajemną miłość (2), wzajemne zaufanie (6),
wzajemną wyrozumiałość (11), poczucie odpowiedzialności obojga (17),
wzajemną pomoc w trudnych chwilach (21), wzajemne poczucie bezpie-
czeństwa (24), wzajemną wierność (26), wzajemne okazywanie miłości
(30), opanowanie obojga (33), wzajemny szacunek (35), wzajemną troskli-
wość o współmałżonka (38), wspólne podejmowanie decyzji (40), wzajem-
ną umiejętność przebaczania (44), poważne podejście do życia obojga (45).
Mężczyźni (100%), w odróżnieniu od kobiet (42,9%), jako bardzo ważne
dla szczęścia małżeńskiego uważają wspólne wychowywanie dzieci (29).
Jako najmniej ważne dla powodzenia małżeństwa badani (mężczyźni
i kobiety) wymieniają: podobny sposób bycia (8), wstrzemięźliwość seksu-
alną przed ślubem (16), podział zajęć w rodzinie na kobiece i męskie (19),
podobieństwo charakterów (2), podporządkowanie głowie rodziny (32),
podtrzymywanie atrakcyjności seksualnej obojga (34), wyższe wykształce-
nie męża niż żony (37), zdrowie fizyczne obojga (42) oraz żona nie pracu-
jąca zawodowo (46).
Jednocześnie mężczyźni za najmniej ważne dla powodzenia małżeństwa
uważają: podobne zainteresowania (3), dobre stosunki z rodziną współ-
małżonka (7), pogodne usposobienie obojga (13) oraz doświadczenia seksu-
alne przed ślubem (41).
Tabela 13. Liczba mężczyzn i kobiet podkreślających twierdzenia w ]
idealny) SPMczęści(obrazLp.TwierdzenieII MII K% M% K1.Podobny
światopogląd3442,957,12.Wzajemna miłość771001003.Podobne
zainteresowania1314,342,94.Gospodarność obojga4457,157,15.Niezbyt duża różnica
wieku2228,628,66.Wzajemne zaufanie771001007.Dobre stosunki z rodziną
współmałżonka1214,328,68.Podobny sposób bycia01014,39.Udane pożycie
seksualne4357,142,910Wspólne wykonywanie prac domowych3242,928,611Wzajemna
wyrozumiałość7710010012Pozytywna ocena współmałżonka5371,442,913Pogodne
usposobienie obojga1214,328,6Bezdzietność a zadowolenie z
małżeństwa9314Wspólne spędzanie wolnego czasu5471,457,115Brak egoizmu
obojga5571,471,416Wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem000017Poczucie
odpowiedzialności obojga7610085,718Bezinteresowność obojga2328,642,919Podział
zajęć w rodzinie na kobiece i męskie000020Dobre poznanie się przed
ślubem3342,942,921Wzajemna pomoc w trudnych chwilach7610085,722Podobieństwo
charakterów01014,323Uzupełnianie się cech charakteru3442,957,124Wzajemne
poczucie bezpieczeństwa6685,785,725Nienadużywanie alkoholu przez
oboje5471,457,126Wzajemna wierność6685,785,727Wiedza z zakresu małżeństwa
obojga2328,642,928Pragnienie zmieniania się na lepsze obojga3342,942,929Wspólne
wychowywanie dzieci7310042,930Wzajemne okazywanie
miłości6685,785,731Wzajemne poszanowanie odrębności
współmałżonka5571,471,432Podporządkowanie głowie rodziny000033Opanowanie
obojga3342,942,934Podtrzymywanie atrakcyjności seksualnej
obojga01014,335Wzajemny szacunek7610085,736Wyższe wykształcenie męża niż
żony1114,314,337Praca zawodowa żony000038Wzajemna troskliwość o
współmałżonka6685,785,739Równouprawnienie w małżeństwie5471,457,140Wspólne
podejmowanie decyzji7610085,741Doświadczenia seksualne przed
ślubem02028,642Zdrowie fizyczne obojga01014,343Podobny poziom
intelektualny2328,642,944Wzajemna umiejętność przebaczania6685,785,745Poważne
podejście do życia obojga7610085,746Żona nie pracująca zawodowo01014,3Dyskusja
wyników
Biorąc pod uwagę założenie teorii systemowej, że całość nie jest tym sa-
mym co suma poszczególnych elementów, przedstawię teraz wyniki par
małżeńskich poszczególnych grup, wyodrębnionych drogą analizy skupień.
94
Alicja Kalus
Badani małżonkowie wszystkich trzech grup (A,B,C) jako cechy cha-
rakteryzujące ich obecne małżeństwo najczęściej wymieniają: wzajem-
ną miłość, wzajemne zaufanie i wzajemną wierność. Do najczęściej wy-
mienianych cech, które zdaniem wszystkich badanych są ważne, by mał-
żeństwo było udane i szczęśliwe, należą: wzajemna miłość, wzajemne
zaufanie, wzajemna wierność. Są to cechy, które badani uważają za ce-
chy charakterystyczne także dla ich obecnego związku. Oprócz tych cech
badani wymieniają: wzajemną pomoc w trudnych chwilach, wzajemne
okazywanie miłości, wzajemny szacunek oraz wspólne podejmowanie
decyzji.
Badani małżonkowie z grup A i B jako ważne w ocenie realnego mał-
żeństwa wymieniają: wzajemną wyrozumiałość, wzajemną pomoc w trud-
nych chwilach, wzajemne okazywanie miłości, wzajemny szacunek, wspól-
ne podejmowanie decyzji. Badani małżonkowie grup A i B do cech decydu-
jących o powodzeniu małżeństwa zaliczają także wspólne wychowywanie
dzieci.
Cechy charakterystyczne dla realnego małżeństwa grup A i C to: uda-
ne pożycie seksualne, natomiast cechy ważne dla szczęścia małżeńskiego
to: wzajemna wyrozumiałość, poczucie odpowiedzialności obojga, wza-
jemne poczucie bezpieczeństwa, wzajemna troskliwość o współmałżonka.
Tylko małżonkowie grupy A do wyżej wymienionych cech, charaktery-
zujących ich realne małżeństwo, dodają: gospodarność obojga, niezbyt
duża różnica wieku, wspólne wykonywanie prac domowych, wspólne
spędzanie wolnego czasu, poczucie odpowiedzialności obojga, wzajemne
poczucie bezpieczeństwa, wzajemną troskliwość o współmałżonka, równo-
uprawnienie w małżeństwie, wzajemną umiejętność przebaczania. W obra-
zie idealnym małżeństwa dodają: udane pożycie seksualne oraz wspólne
spędzanie wolnego czasu.
Do wymienionych wyżej cech małżonkowie z grupy C w opisie ideal-
nego obrazu małżeństwa dodają: opanowanie obojga, wzajemną umiejęt-
ność przebaczania oraz poważne podejście do życia obojga.
Na podstawie tego wycinka badań, które stanowią część większego
problemu badawczego przygotowanej rozprawy doktorskiej, należy pod-
kreślić, że wpływ bezdzietności na obraz małżeństwa jest zróżnicowa-
ny. Nie należy mówić, że brak dziecka jednakowo wpływa na zadowo-
lenie z małżeństwa wszystkich bezdzietnych par. Znaczenie dziecka dla
powodzenia małżeństwa jest także zróżnicowane. W badanej populacji
badani z dwóch grup (A i B) podkreślają duże znaczenie dziecka dla po-
wodzenia małżeństwa, natomiast w grupie (C) tylko mężczyźni za-
uważają znaczący wpływ dziecka na to, by małżeństwo było udane
i szczęśliwe.
Bezdzietność a zadowolenie z małżeństwa
95
Bibliografia
Adamski F. (1977), Młodzi przed ślubem. Koncepcje modelowe małżeństwa i rodziny w
świa-
domości nupturientów. „Roczniki Nauk Społecznych", Lublin, Towarzystwo Nauko-
we KUL.
Braun-Gałkowska M. (1976), Psychospołeczne uwarunkowania powodzenia
małżeństwa.
„Roczniki Nauk Społecznych", Lublin, Towarzystwo Naukowe KUL.
Braun-Gałkowska M. (1980), Miłość aktywna. Psychiczne uwarunkowania powodzenia
mał-
żeństwa. Warszawa, PAX.
Braun-Gałkowska M. (1992), Psychologiczna analiza systemów rodzinnych osób
zadowolo-
nych i niezadowolonych z małżeństwa. Lublin, Towarzystwo Naukowe KUL.
Chlewiński Z. (1997), Psychologia fenomenologiczno-egzystencjalna, w: Leksykon
filozofii
klasycznej. Red. J. Herbut. Lublin, Towarzystwo Naukowe KUL.
Duvall E. (1971), Family development. Philadelphia, J.B. Lippincott.
Duvall E. (1977), Marriage and family denelopment. 5thed. Philadelphia, J.B. Lippincott.
Dyczewski L. (1994), Rodzina. Społeczeństwo. Państwo. Lublin, Towarzystwo Naukowe
KUL.
Łobodzińska B. (1974), Rodzina w Polsce. Warszawa, Interpress.
Malewska H. (1967), Kulturowe i psychologiczne determinanty życia
seksualnego.Warszawa,
PWN.
Marek T., Noworol C. (1987), Zarys analizy skupień. Niehierarchiczne i hierarchiczne
techni-
ki skupiania, w: Wieloznaczeniowe modele statystyczne w badaniach psychologicznych.
Red.J. Brzeziński. Warszawa, PWN.
Namysłowska I. (1992), Proces terapii rodzinnej, w: Rodzina w terapii. Red. A.
Pohorecka.
Warszawa, Instytut Psychiatrii i Neurologii.
Ostoja-Zawadzka K. (1977), Cykl życia rodzinnego, w: Wprowadzenie do systemowego
rozu-
mienia rodziny. Red. B. de Barbaro. Kraków, Collegium Medicum UJ.
Piotrowski W. (1981), Pojęcie rodziny niepełnej oraz charakterystyka niepełności rodzin.
„Praca i Zabezpieczenie Społeczne" nr 1-2.
Sillamy N. (1994), Słownik psychologii. Katowice, Książnica.
Smoliński Z. (1977), Identyfikacja, klasyfikacje i interpretacje w zakresie reprodukcji
ludności.
Warszawa, Wiadomości Statystyczne 3, GUS.
Sorokin P., Zimmerman C, Galtin C. (1931), A systematic source book in rural
sociology,
vol. 2. Minneapolis, University of Minnesota Press.
Trawińska M. (1977), Bariery małżeńskiego sukcesu. Warszawa, Książka i Wiedza.
Tyszka Z. (197'4), Socjologia rodziny. Warszawa, PWN.
Wierzchosławski S. (1994), Przemiany rodziny polskiej w aspekcie demograficznym, w:
Stan i przeobrażenia współczesnych rodzin polskich. Poznań, nakładem Centralnego
Programu Badań Podstawowych, CPBP. Materiały sympozjum naukowego 8-9
?listopada 1990 r.
Dorota Dominik
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Rzeszów
KANDYDACI NA RODZICÓW ADOPCYJNYCH W OŚRODKU
ADOPCYJNO-OPIEKUŃCZYM W RZESZOWIE
Większość osób zgłaszających się do Ośrodka Adopcyjno-Opiekuń-
czego w Rzeszowie, które pragną przyjąć dziecko, stanowią małżeństwa.
Oczywiście zdarzają się przypadki ubiegania się o adopcję osób samot-
nych, jednak jest ich niewiele, prawdopodobnie z przyczyn ekonomicz-
nych oraz pracy zawodowej, a tym samym z powodu braku możliwości
pogodzenia pracy zawodowej z wychowaniem i utrzymaniem dziecka
(w latach 1994-1998 zarejestrowało się w OAO w Rzeszowie 11 samot-
nych osób). Osoby samotne ubiegające się o przyjęcie dziecka to wyłącznie
kobiety — w ciągu ponad 4-letniej działalności Ośrodka nie zgłosił się ani
jeden mężczyzna. Kobiety planujące przyjęcie dziecka decydują się zazwy-
czaj w końcowej fazie na rodzinę zastępczą.
Małżeństwa starające się o adopcję to przeważnie ludzie w wieku mię-
dzy 30 a 45 rokiem życia, z kilkuletnim stażem małżeńskim, wielką deter-
minacją i gorącym pragnieniem posiadania potomstwa. Nasi klienci to
w większości ludzie nie mający własnych dzieci, natomiast mający ogrom-
ne doświadczenie w walce o rodzicielstwo — wiele lat zabiegów, leczenia,
konsultacji lekarskich w kraju i nierzadko za granicą. W ostatnich latach
zauważyć można coraz większe zainteresowanie adopcją osób, które mają
własne, naturalne lub adoptowane dzieci i chcą pomóc następnemu dziec-
ku osamotnionemu (tabela 1). Te adopcje należą do bardzo udanych, prze-
de wszystkim ze względu na większą otwartość i doświadczenie potencjal-
nych rodziców.
Osoby pragnące przyjąć dziecko to najczęściej tzw. średnia krajowa,
zarówno ludzie mieszkający w mieście, jak i na wsi (tabela 2). Owa śred-
nia krajowa, czyli status materialny, stanowi dla naszej komisji kwalifika-
cyjnej duży problem. Z uwagi na przeciętne wynagrodzenie, wojewódz-
two rzeszowskie stanowi region stosunkowo ubogi — nasi kandydaci, któ-
Kandydaci na rodziców adopcyjnych w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym ...
97
rzy decydują się na wyjazd adopcyjny w inne, zamożniejsze regiony kraju,
spotykają się niekiedy z zarzutami, że ich „sytuacja materialna jest niewy-
starczająca" (przeciętne zarobki wahają się od 800 do 1000 zł).
Tabela 1. Zestawienie rodzin ubiegających się o przyjęcie dziecka a mających już
potomstwo
RokLiczba rodzinRodziny posiadające dzieci
przed ubieganiem się o adopcję
%19945635,30199534926,40199629724,131997471123,401998 (do X 1998
r.)33927,20Razem1993919,50Tabela 2. Miejsce zamieszkania kandydatów
ubiegających się o przyjęcie dziecka
RokMiasto%Wieś%1994285028501995164718531996155114491997285919411998
(do X 1998 r.)16481752Razem103519649Nie ubiegają się o adopcję dziecka osoby
ubogie, bo w Polsce nie ma
systemu pomocy rodzinom adopcyjnym (jedynie rodziny zastępcze korzy-
stają z pomocy materialnej), ale nie ma też wśród starających się o dziecko
osób bardzo bogatych. Nie możemy też szczególnie zróżnicować warun-
ków materialnych i mieszkaniowych rodzin wiejskich i miejskich, przede
wszystkim dlatego, że poziom życia w mieście i na wsi w woj. rzeszow-
skim niewiele się różni. Tym bardziej że niewiele jest rodzin adopcyjnych
mających typowo „rolniczy" charakter.
Specyfika rodziny adopcyjnej
Przeciętni rodzice adopcyjni to kochający się małżonkowie, kultywujący
tradycyjny model rodziny, którzy osiągnęli w życiu stabilizację zawodo-
wą, finansową i materialną, dla których posiadanie dziecka stanowić ma
pełnię szczęścia, żyjący w silnych związkach z krewnymi (akceptującymi
ich decyzję o adopcji).
98
Dorota Dominik
Do typowych cech rodziców adopcyjnych możemy
zaliczyć:
1. Większe doświadczenie życiowe i dojrzałość.
2. Stabilizację celów życiowych i związku (system wartości oparty na
zdrowiu rodziny, szczęściu rodzinnym, dziecku jako wartości).
3. Konwencjonalne poglądy.
4. Zadowolenie ze statusu materialnego.
5. Tradycyjny system wartości.
6. Długi staż małżeński.
7. Poczucie „społecznego osamotnienia".
Decyzja o adopcji jest wspólną decyzją małżonków i jest to decyzja
popierana i akceptowana także przez ich krewnych. Kandydaci zgłaszający
się do ośrodka adopcyjnego przynoszą, oprócz ogromnego bagażu negaty-
wnych doświadczeń prokreacji, oczekiwania i nadzieje związane z dziec-
kiem. Nadal oczywiście funkcjonuje stereotyp „dziewczynka — niemowlę
— blondynka o kręconych włosach i niebieskich oczach — dziecko profeso-
ra i studentki". W rozmowach prowadzonych w Ośrodku pod kątem oce-
ny motywacji kandydatów do przyjęcia dziecka pojawiają się następujące
priorytety:
1. Zdrowie dziecka (wszyscy kandydaci na pierwsze miejsce wysuwają
potrzebę adopcji dziecka zdrowego — fizycznie i umysłowo).
2. Dziecko nie odbiegające fizycznie od innych dzieci (oznacza to negaty-
wny stosunek do ewentualnej adopcji dziecka innej rasy lub o bardzo
charakterystycznych cechach fizycznych).
3. Pochodzenie dziecka (brak obciążeń chorobą psychiczną rodziców).
4. Liczba dzieci (nie więcej niż dwoje, najchętniej „parka").
5. Wiek dziecka (górna granica nawet dla osób w starszym wieku to
6-7 lat — jeszcze przed pójściem do szkoły).
Najczęściej oczekiwania te są korygowane i „przepracowywane" przez
pracowników Ośrodka w czasie licznych spotkań z kandydatami na ro-
dziców, a efektem takiej pracy jest decyzja rodziny o adopcji np. dwóch
chłopców w wieku 2 i 3 lat, choć zakładano adopcję tylko jednego dziecka.
Działania nasze, zmierzające do weryfikacji i urealnienia oczekiwań na-
szych kandydatów, nie mogą być jednak podejmowane „na siłę", ponie-
waż jednym z gwarantów udanej adopcji musi być pełne emocjonalne
przygotowanie i stuprocentowe przekonanie, że „to właśnie jest moje
dziecko".
Pierwszy kontakt małżonków z instytucją organizującą adopcję stanowi
dla nich duży stres. Po wielu latach zabiegów i starań, które potwierdziły,
że nie mogą oni być biologicznymi rodzicami, Ośrodek odbierają jako
miejsce, gdzie po raz kolejny dowiedzą się, że nie mogą mieć dziecka.
Największe obawy budzą działania diagnostyczne pracowników Ośrodka
— badania psychologiczne, wywiad środowiskowy, badanie motywacji.
Kandydaci na rodziców adopcyjnych w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym ...
99
Prawdopodobnie stąd pojawiają się w społeczeństwie opinie, że proce-
dura adopcyjna jest zbyt skomplikowana, a na adopcję dziecka czeka się
wiele lat.
Oczywiście wiedza i świadomość naszych klientów o zasadach pracy
Ośrodka szybko się weryfikuje, rodziny pozostają z nami w serdecznych,
pełnych zaufania stosunkach, często także po dokonaniu adopcji. Pracując
z rodzinami budujemy w nich przekonanie, że wszelkie nasze działania
mają na celu zapewnienie bezpiecznego funkcjonowania dziecka i ich sa-
mych w przyszłości, przygotowanie ich do roli rodzica, uświadomienie, że
mogą pojawić się (i pojawią) problemy wychowawcze, a także mają na
celu wyeliminowanie rodzin, które ewidentnie do przyjęcia dziecka się
nie nadają (ci z reguły sami rezygnują ze starań, gdy tylko zjawią się wąt-
pliwości).
Ośrodek rzeszowski zachęca rodziny i pracuje z rodzinami na rzecz
jawności adopcji. Staram się przekonać kandydatów, że adopcja nie jest
niczym wstydliwym, jest natomiast powodem do dumy — tego dowiadują
się na zajęciach przygotowawczych, prowadzonych przez psychologów.
I chociaż w świetle prawa wszelkie informacje o przysposobieniu są pouf-
ne, staramy się przygotować nasze rodziny do tego, aby nie ukrywały
faktu adopcji przed środowiskiem, a tym bardziej przed dzieckiem. Do-
świadczenia kilkudziesięciu lat dowodzą, że człowiek, który został kiedyś
adoptowany nawet jako kilkutygodniowe niemowlę, zawsze dowie
się prawdy. Dramatem może stać się taka informacja przekazana na-
stolatkowi w okresie dojrzewania, gdy jego zaufanie do rodziców i system
wartości wyraźnie ulegają zachwianiu. O adopcji trzeba mówić
-jak najwcześniej, bez zahamowań, bez wstydu.
Z naszych dotychczasowych doświadczeń wynika, że jeżeli chodzi o jaw-
ność i otwartość wobec adopcji, jest coraz lepiej. Nasi klienci są coraz lepiej
przygotowani, nie ukrywają tego przecież radosnego wydarzenia w rodzi-
nie, małe dzieci coraz częściej są „osłuchane" z tym, że są adoptowane,
a środowisko sąsiedzko-rodzinne z wielką radością i życzliwością przyj-
muje nowego małego członka społeczności. Widzimy więc wyraźnie, że
obawy niektórych rodzin są niejako na wyrost. Pod tym względem nasze
społeczeństwo jest już chyba dojrzalsze, niż nam się wydawało. Nie obser-
wujemy też różnicy między środowiskiem wiejskim i miejskim.
Zajęcia przygotowawcze oraz spotkania z pracownikami Ośrodka są,
naszym zdaniem, niezbędne, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z osoba-
mi o podwyższonym poziomie lęku, związanym z decyzją o społecznym
rodzicielstwie, a czasem z nierealistycznymi oczekiwaniami.
Oczekiwania, lęki i obawy naszych kandydatów wyrażają
się przez:
- wstyd, upokorzenie i bezradność spowodowane brakiem potomstwa,
- poczucie winy,
100
Dorota Dominik
— lęk przed genetycznym i społecznym pochodzeniem dziecka (także
przed ewentualnym kontaktem z rodzicami biologicznymi),
— poczucie niekompetencji w roli rodzica,
— nastawienie „na sukces" (wysokie wymagania wobec dziecka).
Jeżeli korygowanie nadmiernych oczekiwań rodziny wobec dziecka
oraz nieprzekonującej motywacji nie przyniesie rezultatów, rodzina nie jest
kwalifikowana.
Tabela 3.Kwalifikacje kandydatów na rodzicówRokOgółem liczba
zarej estrowany ch
rodzinZakwalifikowani%Nie zakwalifikowani
%199456519159199534329425,91996292586,2413,81997474085,1714,91998 (do
X 1998)332987,8412,2Razem19917788,92211,1Najczęstszymi przyczynami
negatywnej decyzji komisji kwalifikacyjnej
są: 1) brak odpowiednich predyspozycji psychicznych, emocjonalnych do
przyjęcia dziecka (na podstawie badań, a następnie opinii psychologicz-
nej), 2) brak odpowiednich warunków na przyjęcie dziecka (materialnych
i mieszkaniowych), 3) nieprawidłowa motywacja oraz nierealistyczne ocze-
kiwania wobec dziecka (co na etapie kwalifikacji jest trudne do ocenienia),
4) względy formalno-prawne.
Tabela 4. Rodziny, które adoptowały (przyjęły) dzieci
RokOgółem rodzinyAdopcje%
adopcji19945640711995342470,51996292068,91997472757,41998331030Ogółem w
latach 1994-1998 w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Rze-
szowie 60,8% rodzin adoptowało dzieci (w danych nie uwzględniono diag-
noz na potrzeby sądów rodzinnych, dotyczących tzw. adopcji wewnątrz-
rodzinnych, np. przez współmałżonka). Pozostałe rodziny, tj. 39,2%:
Kandydaci na rodziców adopcyjnych w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym
101
— nie zostały zakwalifikowane jako rodziny adopcyjne,
— nadal oczekują na zgłoszenie dziecka,
— same zrezygnowały z dalszego oczekiwania.
Do najczęstszych przyczyn rezygnacji z adopcji w OAO w Rzeszowie
możemy zaliczyć: zmianę planów spowodowaną np. ciążą, wyjazdem za
granicę oraz nieudaną próbę, lub kilka prób, kontaktu z dzieckiem. Wyco-
fanie dokumentów może nastąpić także w przypadku prawdopodobnego
załatwiania adopcji „na własną rękę", ale brak tu danych i informacji.
Ewa Żabczyńska
Warszawa
PROBLEMY ROZWOJOWE SIEROT SPOŁECZNYCH,
A OCZEKIWANIA RODZIN ADOPCYJNYCH
Istnieje pewien typ relacji występujących między osobami adoptującymi
a dzieckiem adoptowanym, który bardzo utrudnia przebieg adopcji, a nie-
kiedy doprowadza do tragicznego momentu — przerwania, rozwiązania
adopcji.
Ludźmi decydującymi się na adoptowanie dziecka kierują różne moty-
wacje. Zawsze nadrzędną motywacją winno być dobro dziecka, nie za-
wsze jednak tak jest — różne są bowiem sytuacje życiowe osób dorosłych.
Na adopcję decydują się osoby mające własne dzieci, jak też osoby bez-
dzietne. Tej drugiej sytuacji pragnę poświęcić kilka refleksji.
"Specyficzna jest sytuacja małżeństw bezdzietnych, które nie mogą,
z przyczyn biologicznych, mieć własnego, urodzonego z nich dziecka. Bar-
dzo chcą je mieć, pragną tego, podejmują leczenie, zasięgają rad różnych
profesjonalistów, oczekują nieraz latami na pozytywny efekt — bez rezulta-
tu. W miarę upływu czasu rodzi się frustracja, nie zaspokojona potrzeba
przybiera na sile, rośnie, oczekiwane dziecko, które ma zaspokoić to wiel-
kie pragnienie, staje się „wymarzoną księżniczką", „księciem" marzeniem
przyjmującym w wyobraźni konkretny obraz. Napięcie rośnie. Sytuacja
emocjonalna tych osób jest trudna. Wreszcie decydują się na przysposobie-
nie dziecka — na przykład wychowanka domu dziecka (lub domu małego
dziecka).
Wtedy, nierzadko, następuje pełne rozczarowań zderzenie tej wymarzo-
nej sytuacji — z tą realną. Dziecko nie spełnia uprzednich oczekiwań — by
było miłe, grzeczne, kochające, zdolne, a więc zaspokajające wybujałe już
w tym momencie ambicje rodziców-adoptujących, by weszło w rolę „wy-
marzonego księcia". I po pewnym czasie, po próbach nawiązania bliskiego
kontaktu, próbach pełnych rozczarowań, następuje ten tragiczny — zwłasz-
cza dla dziecka — moment: powrót do domu dziecka, rozwiązanie adopcji.
Trzeba zdać sobie sprawę z pełnego obrazu zaistniałej sytuacji: trudnej
emocjonalnie sytuacji osób dorosłych (kandydatów na rodziców) oraz
Problemy rozwojowe sierot społecznych, a oczekiwania rodzin adopcyjnych
103
trudnej sytuacji rozwojowej wychowanka domu dziecka. Ich zderzenie
owocuje często niepowodzeniem. By do tego nie doszło, konieczna jest
pomoc z zewnątrz.
Na czym polega trudna sytuacja rozwojowa wychowanka domu dziec-
ka? Występują w niej dwa charakterystyczne elementy: brak więzi rodzin-
nych i wychowanie instytucjonalne, które ten brak jeszcze pogłębia.
Dla prawidłowego rozwoju dziecka winny być zaspokojone jego pod-
stawowe potrzeby psychiczne: bezpieczeństwa i stabilizacji, miłości, akcep-
tacji, poczucia łączności z innymi ludźmi. Dopiero zaspokojenie ich umoż-
liwia odczuwanie potrzeb wyższego rzędu (solidarności, patriotyzmu itp.)
- czyli rozwój dojrzałej osobowości człowieka.
Rodzina jest pierwszym środowiskiem społecznym, z którym dziecko
styka się w życiu, w okresie, kiedy jego psychika jest najbardziej plastyczna
i podatna na wpływy — tak kształtujące, jak uszkadzające. Istnieje tzw. pra-
wo pierwszych połączeń mówiące o tym, że każde pierwsze przeżycie z da-
nej dziedziny doświadczeń staje się jakby przeżyciem „modelowym" dla
podobnych następnych. Pierwsze kontakty z innymi ludźmi dziecko nawią-
zuje w rodzinie i one decydują o jego rozwoju społecznym. Rodzina daje
poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i akceptacji, obdarza dziecko miłością.
Stany emocjonalne płynące do dziecka od otoczenia budzą i kształtują jego
własne emocje, utrwalają je, tworzą jednolity klimat uczuciowy, zabarwiają-
cy postawę dziecka nachyleniem k u lub odwróceniem o d otoczenia.
Dzieci identyfikują się z osobami, z którymi czują się związane uczu-
ciowo. Są to przede wszystkim rodzice, starsze rodzeństwo. Od nich przej-
mują sposób postępowania, postawy (również wtedy, gdy są to wzory
społecznie niepożądane). Szczególna rola przypada tu matce, z którą małe
dziecko jest związane w sposób naturalny. Ona przede wszystkim daje mu
poczucie bezpieczeństwa, akceptuje, zaspokaja potrzebę miłości (kochania
i bycia kochanym), a to umożliwia wykształcenie się zdolności do wczu-
wania się w problemy innego człowieka wraz z przeżywaniem różnych
spraw z jego punktu widzenia. To decyduje o umiejętności nawiązywania
kontaktów międzyludzkich, o pełnym rozwoju społecznym człowieka —
o przeżywaniu łączności z innymi, wypracowanej już samodzielnie.
Dziecko wychowywane w rodzinie zaspokajającej jego podstawowe
potrzeby psychiczne nie doświadcza deprymujących zagrożeń ze strony
otoczenia. Jego aktywność nie jest zużytkowana na zachowania obronne
lub na poszukiwanie zaspokojeń zastępczych (np. w grupie nieformalnej
u starszych dzieci — niekiedy na drodze wykolejenia społecznego). Dziec-
ko staje się otwarte na nowe poziomy doświadczeń i spontaniczne w wy-
rażaniu swoich stanów wewnętrznych, jego rozwój jest pobudzany coraz
to nowymi bodźcami.
Brak więzi emocjonalnych z rodziną u sierot społecznych (a klasycz-
nym przykładem jest tu podopieczny domu dziecka) powoduje, że ich
104
Ewa Żabczyńska
rozwój jest zniekształcony, bo zubożony o brak możliwości rozwojowych,
a czasem nawet — rozbudzenia zdolności do nawiązania autentycznych
kontaktów międzyludzkich, a więc wykształcenia prawidłowych postaw
społecznych i osiągnięcia poziomu pełnej, dojrzałej osobowości.
Drugim elementem trudnej sytuacji rozwojowej sierot społecznych jest
wychowanie instytucjonalne, realizowane w placówce opiekuńczej, jaką
jest dom dziecka. Dom dziecka, podobnie jak rodzina, jest grupą. Rodzina
jednak jest grupą pierwotną, organiczną wspólnotą, powstałą z relacji in-
terpersonalnej, i życie rodziny przebiega w licznych układach interperso-
nalnych. Stanowią je stosunki między rodzicami a dziećmi, a także między
rodzeństwem (w rodzinie wielopokoleniowej włączają się tu także dziad-
kowie). Dziecku umożliwia to poznanie różnych ról społecznych i uczenie
się ich.
Dom dziecka jest grupą, która nie wyrasta ze stosunków interpersonal-
nych, lecz jest grupą sztuczną, wtórną, powołaną przez inną grupę, jaką
jest państwo i jego organy. Istotą jej nie są odniesienia międzyosobowe,
ale regulamin, specjaliści pełniący przewidziane czynności. Czynności te
wynikają z przepisów, nie są wymianą międzyosobową, lecz jednokierun-
kowym działaniem wychowawcy — na rzecz podopiecznych. Ta jedno-
stronność relacji wpływa na często obserwowane u dzieci ukształtowanie
poglądu, że dorośli są po to, by się nimi zajmować, są „narzędziami do-
starczania im potrzebnych rzeczy". Nieznane są im potrzeby i problemy
tych osób. Rzeczowy charakter tego stosunku wyraża się m.in. w tzw. kon-
sumpcyjnej postawie wychowanków — nastawionej na „otrzymywanie", a
nie na „dawanie".
Dodatkowym utrudnieniem bywa przenoszenie wychowanków z jednej
placówki do drugiej — chociażby w związku z ukończeniem określonej
liczby lat (lecz nie tylko). Ten brak stabilizacji potęguje u dzieci poczucie
niepewności, zagrożenia, utrudnia jeszcze bardziej integrację ze społeczno-
ścią, w której przebywają. Stąd częsta postawa dezaprobaty dla warun-
ków, w których żyją.
Organizacja życia w domu dziecka powoduje ponadto, iż wychowanko-
wie mają mały kontakt z szerszą rzeczywistością społeczną, wieloma sytu-
acjami, w jakie obfituje powszedni dzień przeciętnej rodziny. Są od niej
izolowani. Staje się to czasem przyczyną drastycznych luk w wiadomoś-
ciach z różnych dziedzin (również dnia codziennego), utrudnia start szkol-
ny i przy słabej motywacji do nauki (związanej z zaburzeniami emocjonal-
nymi) przyczynia się do nowych niepowodzeń życiowych — tym razem
w roli ucznia.
Do adopcji kwalifikowane są najczęściej (choć nie jedynie) dzieci małe.
Takie też dzieci wybierają kandydaci na rodziców adopcyjnych.
U małych dzieci nawarstwianie wspomnianych trudności rozwojowych
bywa mniejsze. Jednak od wczesnego dzieciństwa, od urodzenia obserwu-
Problemy rozwojowe sierot społecznych, a oczekiwania rodzin adopcyjnych
105
je się konsekwencje pozarodzinnego wychowania (w postaci syndromu
„choroby sierocej małego dziecka"); wychowankowie domu małego dziec-
ka dają tego liczne przykłady. Dlatego wszystkie rodziny adopcyjne po-
winny być organizowane pod opieką doświadczonych specjalistów (pe-
dagogów, psychologów), którzy winni pozostawać w kontakcie z nową
rodziną przez pierwsze lata jej trwania, służyć radą, pomocą w likwido-
waniu pojawiających się (często nie do uniknięcia) trudności — również,
a może przede wszystkim, w tej specyficznej sytuacji, sygnalizowanej
wcześniej.
Należy wyjaśnić rodzicom, na czym polegają, czym są spowodowane
określone — czasem zaskakujące rodziców — formy zachowania dziecka,
trudności w kontakcie, nieadekwatne jego reakcje na to, co chcą i starają
się mu przekazać. Trzeba wskazać, jak powinni się zachować, jakie meto-
dy wychowawcze stosować, by powoli, ale skutecznie te problemy likwi-
dować lub choćby minimalizować i doprowadzić do zdrowej emocjonal-
nie, pozytywnej atmosfery w ich życiu rodzinnym.
Część II
KWALIFIKACJA I PRZYGOTOWANIE
RODZICÓW DO PRZYSPOSOBIENIA DZIECKA
Andrzej Ładyżyński
Uniwersytet Wrocławski
UWARUNKOWANIA WERYFIKACJI, PRZYGOTOWANIA
I PRZEPROWADZENIA PROCESU ADOPCYJNEGO
W WYBRANYCH KRAJACH
Wiele krajów w realizacji dóbr dzieci osieroconych sięga do różnych roz-
wiązań prawnych i pedagogicznych. Do najbardziej wartościowych spośród
nich należy przysposobienie, postrzegane jako jeden z podstawowych spo-
sobów zaspokajania potrzeb dzieci, których rodzice nie potrafią się o nie
zatroszczyć. Publikacja ta powstała w wyniku przeglądu książek i artyku-
łów, które ukazały się w Polsce, oraz dokumentów zachodnich dostępnych
w Internecie.
Problemem świata zachodniego jest oczywiście chroniczny brak dzieci do
adopcji. Można powiedzieć więcej, maleje ich liczba. To sprawia, że kolejka
oczekujących i czas oczekiwania ciągle się wydłuża. Konsekwencją jest
coraz większa selekcja i eliminowanie większości spośród zgłaszających się
kandydatów na rodziców adopcyjnych. Tak więc ludzi poranionych i nie
dowartościowanych skazuje się w większości na kolejną porażkę. Szansa na
adopcję istnieje jedynie dla części spośród ubiegających się o nią. Następs-
twem tej sytuacji niedoboru dzieci jest wieloetapowa weryfikacja kandyda-
tów na rodziców adopcyjnych, wprowadzenie kwalifikowania przez kilka
niezależnych podmiotów zajmujących się adopcją, czy też poprzedzenie
przysposobienia kilkuletnim okresem oczekiwania na kwalifikację.
Brak własnych, krajowych dzieci do adopcji implikuje także inne na-
stępstwa dla procesu weryfikowania i kwalifikowania kandydatów na ro-
108
Andrzej Ładyżyński
dziców adopcyjnych. Z pomocą przychodzi instytucja adopcji międzynaro-
dowej. Tylko że i tu występują trudności. Ograniczona jest bowiem liczba
dzieci białych, pochodzących głównie z krajów Europy Środkowo-Wscho-
dniej, a zdecydowanie więcej jest dzieci kolorowych. W przyszłości będzie
to rodzić nowe problemy wychowawcze, a więc przygotowanie rodziców
powinno uwzględniać i ten aspekt. Prawdą jest, że wiele agend stara się,
aby rodziców dobrać uwzględniając różne parametry podobieństw, ale
uzyskanie pełnej zgodności w różnych zakresach jest trudne. Zapotrzebo-
wanie bezdzietnych małżeństw ludzi białych rodzi „popyt" na białe dzieci,
a liczba ich systematycznie maleje. Należy przyznać, że zajmujący się
adopcją w świecie zachodnim starają się pracować intensywnie nad two-
rzeniem rodzin z uwzględnieniem maksymalnej liczby podobieństw: rasy,
koloru skóry, grupy etnicznej, a także przynależności wyznaniowej matki
(rodziców) biologicznej i kandydatów na rodziców adopcyjnych. Z drugiej
strony warto tu zaakcentować większą otwartość kandydatów na rodzi-
ców adopcyjnych na przyjęcie dzieci innego koloru skóry, rasy itp., niż ma
to miejsce np. w Polsce, gdzie większość potencjalnych rodziców dystan-
suje się wobec propozycji przysposobienia dziecka „odmiennego" od in-
nych. Fakt dużej otwartości na przyjęcie dzieci różnych tylko po części
wynika z braku dzieci i z obawy rodziców, że jeśli nie przyjmą propono-
wanych latorośli, to wydłuży się czas ich oczekiwania na kolejną propozy-
cję. Należy w tym także upatrywać, jak się wydaje, odmiennych postaw
społecznych i skutecznego przygotowania do pełnienia rodzicielstwa za-
stępczego przez podmioty obsługujące proces przysposobienia.
Problem małej liczby dzieci i niektóre przyczyny spróbujemy prześle-
dzić na przykładzie Zjednoczonego Królestwa. Wielka Brytania jest krajem
o bogatych tradycjach w zakresie przysposabiania dzieci osieroconych.
Instytucja adopcji była bardzo popularna przez kilka ostatnich dziesięcio-
leci, a jednak liczba adopcji w tym kraju z roku na rok maleje. Ilustruje to
poniższy diagram.
W latach 1976-1993 aż czterokrotnie zwiększyła się liczba matek samot-
nie wychowujących dziecko, dwukrotnie zwiększyła się liczba kobiet nie-
zamężnych, które poddały się aborcji, a zmniejszyła się dwukrotnie liczba
przysposobień. Wynika z tego, iż samotne wychowywanie dzieci oraz za-
bijanie dzieci nie narodzonych to procesy charakteryzujące się trwałymi
tendencjami wzrostowymi, adopcja natomiast — malejącymi. Procesy te są,
jak widać z zamieszczonych danych, odwrotnie proporcjonalne.
Interesujące wydaje się pytanie, dlaczego tak jest? W warunkach angiel-
skich ostre oskarżenia wysunięto pod adresem pracowników socjalnych,
którzy przez lata preferowali aborcje, ignorując adopcję. Obecnie podejmu-
je się szkolenia pracowników tak, by mieli wzgląd na adopcję jako proces
wartościowy i dobrą drogę do tworzenia domu rodzinnego dla dzieci
osieroconych (Doughty 1993).
Uwarunkowania weryfikacji, przygotowania i przeprowadzenia procesu ...
109
Dzieci urodzone poza związkiem małżeńskim, poddane aborcji i adoptowane
w Wielkiej Brytanii w latach 1976 i 1993
Dzieci urodzone
poza związkiem
małżeńskim
1993
Aborcja dzieci
nie narodzonych
pozamałżeńskich
Adopcja dzieci
urodzonych
poza związkiem
małżeńskim
1976
53.776
216.548
19931976103.84250.855
1976
8.868
1993
Źródło: „Daily Maił", 29 marca 1996 r.
Spróbujmy prześledzić, jakie doświadczenia mają inni w zakresie wery-
fikacji, przygotowania i przeprowadzania procesu adopcyjnego.
Holandia
Jedną z najbardziej znanych organizacji działających na rzecz propa-
gowania i realizacji adopcji w Holandii jest „Wereldkinderen" - „Dzieci
Świata" (Kamińska 1992, s. 513-515). Instytucja ta, zatrudniająca ponad
50 pracowników, umieszcza w rodzinach ponad 400 dzieci rocznie, co sta-
nowi około 50% wszystkich adopcji przeprowadzanych w tym kraju. Zało-
żenia działania „Wereldkinderen" są następujące:
1. Pomoc dzieciom potrzebującym opieki. Udzielenie gwarancji uczynie-
nia wszystkiego co możliwe dla pomyślnej adaptacji dziecka w nowej
rodzinie, łącznie z wysyłaniem do odpowiednich instancji raportów
o jego rozwoju.
2. Przyjmowane są tylko te dzieci, których zrzeczono się dobrowolnie lub
opuszczono je nie dla osiągnięcia korzyści materialnych. Odrzuca się
jakiekolwiek formy zarabiania na procesie adopcyjnym.
3. Stosuje się procedurę prawną obowiązującą zarówno w kraju pocho-
dzenia dziecka, jak i w Holandii.
4. Rodzice adopcyjni oprócz tego, że są przeszkoleni, zakwalifikowani —
czyli uznani za wartościowych kandydatów, muszą uzyskać zgodę Mi-
nisterstwa Sprawiedliwości na adopcję zagraniczną.
Organizacja „Dzieci Świata" zajmuje się także adopcją dzieci upośledzo-
nych umysłowo. Duże znaczenie przypisuje się historii życia dzieci przy-
sposabianych. Wiedza o ich bolesnych przeżyciach pozwala — zdaniem spe-
cjalistów z tej organizacji — skutecznie pomóc dziecku i nowej rodzinie.
110
Andrzej Ładyżyński
Belgia
Procesem adopcyjnym zajmuje się tu kilka instytucji. Jedną z nich jest
„SOS Emmanuel", organizacja działająca głównie na terenie Francji, ale
powołana także w Belgii. Prowadzi wszystkie sprawy związane z przygo-
towaniem przysposobienia i jego przeprowadzeniem oraz pracę z rodzina-
mi, które już przyjęły dzieci. Dzięki „SOS Emmanuel" 150 par małżeń-
skich zaadoptowało około 220 dzieci, głównie niepełnosprawnych. Selekcja
rodzin jest tu długotrwała. Mniej więcej połowa zgłaszających się kandy-
datów dochodzi do etapu adopcji. Rocznie przeprowadza się ich około 30.
Proces weryfikacji i kwalifikowania rodziny przebiega w następujący
sposób: małżonkom udziela się ogólnych informacji, następnie zaprasza
się ich na spotkanie z dyrektorem ośrodka. Kandydaci wypełniają kwestio-
nariusz zawierający pytania o jakość małżeństwa, motywy adopcji. Od
potencjalnych rodziców wymaga się wiedzy o dzieciach niepełnospraw-
nych. Potem małżonkowie piszą list wyjaśniający, jak doszło do podjęcia
decyzji o adopcji dziecka niepełnosprawnego. Rodzinę kilkakrotnie odwie-
dza w ich domu pracownik socjalny oraz zaprasza się ją na cykl spotkań
z psychologiem i pedagogiem. W końcowym etapie po raz kolejny nastę-
puje spotkanie z dyrektorem ośrodka. Wszystkie te działania zmierzają
do pełnego rozpoznania sytuacji rodziny, jej możliwości, a także stron
słabych. „SOS Emmanuel" nawiązuje z rodzicami bliskie, serdeczne kon-
takty. Informuje ich także, że w każdej chwili — przed podjęciem decyzji
— mogą się wycofać. Zezwala się im na samodzielne ustalanie terminów
spotkań, co sprawia, że o tempie indywidualnego dojrzewania do przy-
sposobienia decydują oni sami. Rodzice adopcyjni do ostatniej chwili nie
są informowani o konkretnych dzieciach. Czyni się to przez szacunek dla
tych dzieci. Przedstawiciele ośrodka uznawszy, że rodzina jest w pełni
przygotowana, podejmują decyzję i informują o chorobie lub kalectwie
dziecka. Stosuje się zasadę, że im schorzenie jest cięższe, tym ostrożność
pracowników w powierzaniu dziecka jest większa. Dopiero gdy rodzina
jest w pełni świadoma obowiązków, które na siebie bierze, następuje pre-
zentacja potencjalnego wychowanka.
Wśród rodzin „SOS Emmanuel" znajdują się wspólnoty małżeńskie
bezdzietne oraz mające własne dzieci. Doświadczenia rodzicielskie stano-
wią atut, gdyż kandydaci na opiekunów zastępczych wiedzą, jak należy
pracować z dziećmi. Z drugiej strony jest to także ograniczenie, gdyż bio-
logicznym dzieciom trzeba wpoić, iż nie są ani lepsze, ani nie mają więk-
szych praw niż dzieci adopcyjne.
Założyciele belgijskiej „SOS Emmanuel" uważają, że dzieci adoptowane
są szczęśliwe. Lecz aby podjąć się stworzenia takiej rodziny, trzeba mieć
w sobie coś w rodzaju szczególnego rodzaju powołania (Cholewa 1993,
s. 8-9).
Uwarunkowania weryfikacji, przygotowania i przeprowadzenia procesu ...
111
Niemcy
Podobnie jak w większości krajów Europy, zjawisko adopcji w Niem-
czech rozpowszechnia się coraz bardziej (Grzywaczyk 1993, s. 60-71). Wystę-
puje tu jednak szereg trudności. Są nimi bariery natury prawnej — adopcja
w tym kraju obwarowana jest szeregiem przepisów oraz dużą selekcją kan-
dydatów. W 1960 roku 3 000 rodzin złożyło wnioski o możliwość przysposo-
bienia dziecka, a dwukrotnie więcej dzieci czekało na przyjęcie. W 1990 roku
z 20 000 oczekujących jedynie 700 par otrzymało zgodę na adopcję. Obecnie
szacuje się, że na jedno dziecko przypada 25 par oczekujących.
Przeprowadzaniem całej procedury adopcyjnej zajmują się instytucje
często specjalnie powołane dla realizacji tego celu. Wszystkie one zobo-
wiązane są do wzajemnej współpracy. Aby uniemożliwić handel dziećmi,
wskazuje się precyzyjnie, kto może pośredniczyć w procesie adopcyjnym.
W warunkach niemieckich przysposobienie prowadzą:
— punkty adopcyjne przy urzędach do spraw młodzieży,
— miejskie i centralne punkty ośrodków diakonicznych,
— miejskie i centralne punkty Caritasu,
— zrzeszenia, które są bezpośrednio związane z wyżej wymienionymi
ośrodkami (np. „Służba Socjalna Kobiet Katolickich").
W Niemczech w zasadzie powierza się dziecko małżonkom. Ci wyraża-
ją wolę adopcji dziecka poprzez złożenie przed sądem opiekuńczym odpo-
wiedniego wniosku.
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone są krajem, w którym proces obejmowania opieką
dzieci opuszczonych i zaniedbanych przeprowadzany jest bardzo prężnie.
Właśnie w USA liczba adopcji bije wszelkie rekordy. Dla porównania —
w roku 1960 przysposobiono tam 130 000 dzieci, w Wielkiej Brytanii 18 000,
w Niemczech 8 000, a we Francji 4 000.
Procedura samego procesu przysposobienia jest bardzo zróżnicowana,
w zależności od regionu kraju. Autonomia poszczególnych stanów pozwo-
liła na wytworzenie się całkowicie odrębnych mechanizmów prawnych.
W zakresie adopcji nie obowiązują ogólnoamerykańskie przepisy, w każ-
dym stanie funkcjonują odmienne.
W Stanach istnieje procedura umożliwiająca wzięcie dziecka prosto od
rodziny biologicznej, co nazywane jest często adopcją niezależną. Jednak
przysposobienie tego typu, podobnie jak te, które są prowadzone przez
wyspecjalizowane agencje, wymagają akceptacji sądu. Kandydaci chcący
adoptować dziecko składają wniosek. Sąd rozpatruje prośbę razem z ze-
społem opieki. Podobnie jak w innych krajach, matka biologiczna lub
biologiczni rodzice muszą wyrazić zgodę na adopcję.
Większość przysposobień przeprowadzają licencjonowane państwowe
lub prywatne agencje. Zajmują się one wyłanianiem i selekcją rodzin zdol-
112
Andrzej Ładyżyński
nych do przysposobienia. Są stany, na których terenie adopcja jest możli-
wa jedynie w przypadku pośrednictwa agencji. Jest wiele instytucji zaj-
mujących się dziećmi opuszczonymi, przygotowaniem kandydatów na
rodziców adopcyjnych, przeprowadzeniem samego procesu przysposo-
bienia oraz kontrolowaniem sytuacji dzieci w nowych, przybranych ro-
dzinach. Obok rządowych są to organizacje samorządowe lub prywatne
(Pawłowska 1993, s. 64—70). Równocześnie istnieją stowarzyszenia wspie-
rające dzieci osierocone, grupujące rodziny adopcyjne itp. Pracownicy
socjalni agencji sprawdzają, na ogół drobiazgowo, możliwości rodzicielskie
kandydatów. Obok podstawowych wymagań, takich jak: tworzenie stabil-
nego małżeństwa i zdolność do pokochania dziecka, wiele agencji stawia
wymagania szczegółowe: przynależności do kościoła (niekiedy przepisy
prawa żądają wręcz, aby rodzice adoptujący byli tego samego wyznania,
co matka biologiczna), ograniczenia wieku. Jeśli kobieta pracuje, prosi się
ją o rezygnację z działań zawodowych itp.
Występuje proces specjalizacji poszczególnych ośrodków. Są takie, któ-
re poszukują rodziców tylko dla dzieci niepełnosprawnych. Przykładowo,
posługując się hasłem „dzieci specjalnej troski potrzebują specjalnych ro-
dziców" rządowa agenda AASK (Adopt a Special Kid — Adopcja dzieci
upośledzonych) za swą misję uznaje potrzebę łączenia dzieci niepełno-
sprawnych z rodzinami, które mogą się nimi zaopiekować. Proszę zwrócić
uwagę jak sugestywne i przekonujące są informacje tej agencji (Internet,
AASK). Brzmi to w dowolnym tłumaczeniu tak: „Jestem dobrym dziec-
kiem, dlaczego nikt mnie nie chce? Życie jest okrutne dla dzieci, których
nikt nie kocha. Niezliczona ich liczba cierpi emocjonalnie i fizycznie. To
dzieci zaniedbane i opuszczone, a pragnące dotyku miłości, objęcia zaufa-
niem i troską w rodzinie adopcyjnej. Każde dziecko zasługuje na to, aby
mieć dom i rodzinę — bezpieczne miejsce, gdzie będzie otoczone opieką
i kochane".
Rodziny, które pragną stworzyć zastępcze środowisko wychowawcze
dzieciom osieroconym, są poddawane w Stanach Zjednoczonych solid-
nemu procesowi przygotowawczemu. Przykładowo, w stanie Indiana
przygotowania do adopcji prowadzą agencje rządowe i prywatne. Czynią
to nieodpłatnie. Rodzice muszą jednak ponosić pewne — niewielkie na
ogół — koszty przy przeprowadzaniu spraw przed sądem. Często obok
agencji w weryfikacji i przygotowywaniu kandydatów biorą udział przed-
stawiciele innych instytucji, np. miejscowego Biura ds. Rodziny i Dzieci.
W agencji Adoptions Initiative proces przygotowywania rodzin trwa za-
zwyczaj od trzech do sześciu miesięcy. Składa się ze spotkań grupowych
i indywidualnych, prowadzonych przez pracowników socjalnych w biu-
rach agencji oraz w domach prywatnych (małżonków). W procesie wery-
fikacji kandydatów na rodziców adopcyjnych zwraca się uwagę na nastę-
pujące elementy:
Uwarunkowania weryfikacji, przygotowania i przeprowadzenia procesu ...
113
1. Osobistą historię życia. Bada się, na ile dotychczasowe i obecne
doświadczenia życiowe predysponują małżonków do stworzenia rodzi-
ny adopcyjnej. Pracownicy socjalni próbują określić, czy do danych
małżonków w ogóle pasuje dziecko i jakie ono powinno być.
2. Stan zdrowia. Wymaga się gruntownych badań lekarskich obejmujących
cały rok. Prosi się kandydatów o systematyczne mierzenie ciśnienia,
badanie poziomu cukru itp. Wychodzi się z założenia, że wiele schorzeń
nie wpływa na możliwość przyjęcia dzieci. Tym niemniej poważne pro-
blemy zdrowotne stawiają adopcję pod znakiem zapytania.
3. Karalność. Pracownicy socjalni weryfikują przeszłość kryminalną kan-
dydatów na rodziców adopcyjnych. W tym celu kontaktują się z policją
na szczeblu lokalnym, a także z policją stanową.
4. Oświadczenie majątkowe. Ludzie przyjmujący dziecko pod swój dach
nie muszą być zamożni ani nie muszą posiadać własnego domu. Wy-
maga się jednak od kandydatów stałych, stabilnych źródeł dochodu.
5. Referencje. Oczekujący na przysposobienie są proszeni o przedstawie-
nie nazwisk, adresów i numerów telefonów wiarygodnych osób mogą-
cych zaświadczyć o ich doświadczeniach z dziećmi, stabilności ich
związku małżeńskiego, prowadzeniu domu oraz zdrowej motywacji do
adopcji (Internet, The Adoption Process).
Przedstawiciele instytucji prowadzących przysposobienie zdają sobie
sprawę, że nawet przemieszczenie dziecka z jednego miejsca pobytu w inne
dla jego dobra, ma swoje konsekwencje. Aby zmniejszyć przeżycia emocjo-
nalne z tym związane, prowadzi się planowe szkolenia rodziców zakwalifi-
kowanych do adopcji. Naturalnym pragnieniem jest chęć przeprowadzenia
szybkiej adopcji. Jeśli sytuacja prawna dziecka na to pozwala, wydaje się to
w pełni uzasadnione. Niekiedy dotychczasowi opiekunowie, od których
dziecko odchodzi, też chcą zrobić to szybko. Kandydaci na rodziców adop-
cyjnych pragną przeprowadzić ten proceder sprawnie i już mieć dziecko
w domu. Tymczasem szybko oznacza nieraz dla dziecka także boleśnie.
Zdaniem organizujących, przysposobienia nie należy w żadnym przypadku
przyspieszać. Warto uwzględnić także emocje wszystkich zaangażowanych
podmiotów: dziecka, dotychczasowych opiekunów i kandydatów na rodzi-
ców adopcyjnych. Zaleca się podjęcie następujących kroków:
1. Pomocne będzie uzyskiwanie zgody dotychczasowych opiekunów na
pierwszą wizytę w domu rodziców adopcyjnych. Już jej wyrażenie
będzie stopniowo zmniejszało lęk podopiecznego.
2. Przed wejściem dziecka do nowego dla niego domu zaznajomienie go z
nim w innej formie, np. poprzez opowieści czy prezentacje zdjęć uka-
zujących dom z zewnątrz, wewnątrz, zwierzęta domowe, pokój dziecka
itp.
3. Na pierwszą wizytę dziecko winno przybyć z dotychczasowymi opie-
kunami, czyli z ludźmi, których zna i z którymi czuje się bezpiecznie.
114
Andrzej Ładyżyński
4. Uważa się, iż dotychczasowi opiekunowie powinni mieć częsty kontakt
z dzieckiem przez 3 do 6 tygodni po adopcji, pomagając rozwiązywać
początkowe problemy i zmniejszając lęki dziecka.
Pierwsze wizyty winny być krótkie i odbywać się w różnych porach
dnia. Proponuje się wejścia, gdy w domu odbywają się stałe, rutynowe
czynności: posiłki, kąpiel, przygotowanie do mycia, czas przeznaczony
na zabawę. Po pierwszym spotkaniu w dotychczasowym domu dziecka
następne winno odbywać się w domu nowych rodziców (Internet, Helping
Children).
Prowadzi się także szkolenia jeszcze innego typu. Pracownik socjalny
spotyka się z kandydatami na rodziców adopcyjnych udzielając im zna-
czącej ilości informacji na temat przysposobienia oraz pomagając w przy-
gotowaniu do tworzenia rodziny adopcyjnej dla dziecka specjalnych po-
trzeb (troski). Zadaniem pracownika socjalnego jest zbadanie gotowości
małżonków do adopcji. Ma im także pomóc w lepszym rozumieniu, czym
jest przysposobienie. Niektóre agencje prowadzą spotkania wspólne mał-
żonków, inne natomiast testują mężów i żony na odrębnych sesjach. Sto-
suje się także formy seminaryjne, na które zapraszanych jest po kilka,
czasem nawet po kilkanaście par małżeńskich. Do zagadnień będących
przedmiotem rozważań należą min. takie tematy: umiejętności rodziciel-
skie, wady i zalety adopcji, budowanie prawidłowych relacji rodzinnych,
praktyczne sposoby pomocy dziecku w przystosowaniu się do życia w no-
wej rodzinie.
Większość agencji żąda od małżonków pisemnych informacji o nich
i ich doświadczeniach życiowych. Wymaga się także całego szeregu do-
kumentów. Na terenie domu kandydatów odbywa się co najmniej jeden,
a najczęściej kilka wywiadów. Panuje opinia, że spotkania te nie są prowa-
dzone w „białych rękawiczkach". To mocne ingerowanie w życie małżon-
ków uzasadnia się koniecznością dogłębnego ich poznania. Im bowiem
powierzy się dziecko i w środowisku tego domu musi ono być bezpieczne
i mieć szansę na zdrowy rozwój. Na końcu tego procesu przygotowań do
przysposobienia pracownicy socjalni pomagają małżonkom określić, czy
i jaka adopcja jest dla nich odpowiednia. Cały czas zwraca się szczególną
uwagę na to, że celem przysposobienia jest przede wszystkim dobro dziec-
ka (Internet, What is a homestudy?).
Istnieje zwyczaj powierzania dziecka na okres próbny. Przebywa ono
w rodzinie od dwóch miesięcy do ponad roku. Jest to czas intensywnej
weryfikacji kandydatów na rodziców zastępczych. Gdy adopcja dochodzi
do skutku, dziecku wydaje się nowy akt urodzenia.
Australia
Interesujące również mogą być dla nas doświadczenia z tego odległego
kraju, w którym dużą wagę przywiązuje się do prawidłowej opieki nad
Uwarunkowania weryfikacji, przygotowania i przeprowadzenia procesu ...
115
dzieckiem osieroconym. Od kandydatów na rodziców adopcyjnych wyma-
ga się, aby posiadali dobrą reputację, byli osobami odpowiednimi do wy-
pełniania obowiązków rodziców, szczególnie zaś, by umieli zabezpieczyć
fizycznie i emocjonalnie potrzeby dzieci. Zwraca się uwagę na postawy
i nastawienie potencjalnych rodziców wobec przeróżnych kwestii mają-
cych związek z życiem małżeńskim i rodzinnym. Uwzględnia się ich wiek,
poziom wykształcenia i stosunek do samego procesu adopcyjnego. Bada
się dokładnie stan zdrowia fizycznego i psychicznego, kładąc nacisk na
weryfikowanie, czy kandydaci będą w stanie udźwignąć ciężar trudów
wychowania. Próbuje się dociec, czy decyzja o chęci przyjęcia dzieci jest
gruntownie przemyślana i czy powierzenie dzieci ubiegającym się będzie
rozwiązaniem najkorzystniejszym dla dobra dziecka. Organom przeprowa-
dzającym adopcję zaleca się, aby jeśli jest to tylko możliwe, czyli gdy wiek
i rozumienie dzieci na to pozwala, włączać je w proces wyboru rodziców.
Sugeruje się dobór rodziców z uwzględnieniem ich pochodzenia rasowe-
go, etnicznego i religijnego (Internet, ACT).
Przegląd ten ukazuje wycinki rzeczywistości adopcyjnej wybranych
krajów Zachodu i Australii. Wydaje się, iż niektóre z tych rozwiązań war-
to przeszczepić na grunt polski, unikając równocześnie błędów popełnia-
nych w prezentowanych krajach.
Bibliografia
Doghty S. (1996), Age Mas banished from adoption. „Daily Maił", 29 III 1996.
Kamińska U. (1992), Problem adopcji w działalności holenderskiej organizacji opieki
nad dziec-
kiem „Wereldkinderełi", w: Pedagogika społeczna u schyłku XX wieku. Red. A. Radzie-
wicz-Winnicki. Katowice, Zespół Szkół Poligraficzno-Mechanicznych.
Cholewa D. (1993), Spotkanie z dr P.M. Boldo, Prezesem Organizacji SOS Emmanuel.
„Przy-
jaciel Dziecka, nr 1-2, s. 8-9.
Grzywaczyk J. (1993), Podstawy prawne adopcji międzynarodowej w Niemczech, w:
Współ-
czesne zagrożenia w strukturach społecznych — szkice badawcze z pedagogiki
społecznej.
Red. E. Syrek. Katowice, Wydawnictwo „Wieczorek-Press".
Pawłowska R. (1993), Ośrodki adopcyjno-opiekuńcze a kompensacja sieroctwa
dziecięcego.
Gdańsk, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego.
Internet, AASK/Adopt a Special Kid, http://www.aask.org/.
Internet, The Adoption Process, http://www.ai.org/fssa/adoption/HTML/process.html.
Internet, Helping children move into the adoptive home, http://www.Adopt.org/
adopt/howadopt/moving.html.
Internet, What is a homestudy? http://www.Adopt.org/adopt/howadopt/moving.html.
Internet, ACT Consolidated Acts and Ordinances, Australia, http:// australii.edu.au/
an/legis/act/consoLact/aal993107/sl8.html.
Teresa Postrzednik
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Kraków
WYKORZYSTANIE SYSTEMOWEJ DIAGNOZY RODZINY
W PRACY Z KANDYDATAMI
NA RODZICÓW ADOPCYJNYCH
Systemowa diagnoza i terapia rodziny, intensywnie rozwijająca się
w ostatnich kilkudziesięciu latach (Ludewig 1995, s. 17-107; Namysłowska
1997, s. 42-46), jest, moim zdaniem, niezwykle interesującą propozycją dla
osób zajmujących się kwalifikowąniem^przwotowywanierją rodziców do
adopcji dziecka. Jest to "propozycja „systemowego rozumienia rodziny"
zgłaszającej się do ośrodka adopcyjno-opiekuńczego w celu^przysposobie-
nia dziecka (zob. Wprowadzenie... 1994). Wykorzystanie w procesie diagno-
zowania i kwalifikowania kandydatów na rodziców adopcyjnych systemo-
wego myślenia i wiedzy o rodzinie, jak również systemowych narzędzi
diagnozy rodziny pozwala na postawienie hipotezy, dotyczącej funkcjono-
wania zarówno diady małżeńskiej, jak i całego systemu rodzinnego, które-
go częścią w przyszłości stanie się przysposobione dziecko. Hipoteza ta
jest niezwykle ważna z perspektywy dziecka, które zmienia poprzez przy-
sposobienie swoją wcześniejszą biologiczną rodzinę (ta poniosła bowiem
w pewnym sensie porażkę jako rodzina, nie będąc w stanie funkcjonować
w sposób umożliwiający wychowywanie się w niej dziecka) na nową, tym
razem rodzinę adopcyjną. Hipoteza ta powinna być jednocześnie prognozą
przyszłego dobrego funkcjonowania rodziny z adoptowanym dzieckiem,
a tym samym stanowić element zapobiegania porażkom adopcyjnym, ja-
kimi z pewnością są: rozwiązanie przysposobienia czy też złe funkcjono-
wanie rodziny adopcyjnej. Hipoteza ta wreszcie może stanowić jedno
z kryteriów zakwalifikowania (gdy prognoza funkcjonowania rodziny jest
pozytywna), bądź niezakwalifikowania (gdy prognoza funkcjonowania
rodziny jest negatywna) kandydatów na rodziców adopcyjnych.
Systemowa diagnoza rodziny starającej się o adopcję dziecka nie po-
winna zastąpić, a jedynie wzbogacić o nowy, niezwykle ważny wymiar,
Wykorzystanie systemowej diagnozy rodziny w pracy z kandydatami na rodziców ...
117
dotychczas stosowane metody diagnozowania kandydatów na rodziców
adopcyjnych, wywodzące się z nurtu psychologii indywidualnej.
Podstawowym systemowym narzędziem diagnostycznym, które może
być zastosowane w przygotowaniu kandydatów na rodziców adopcyj-
nych jest jwJSćr rodzinny z użyciem genogramu (Wprowadzenie... 1994,
s. 97-109). Zebranie informacji o systemie rodzinnym, do którego trafi adoptowane
dziecko, i zapisanie ich w postaci genogramu, jak również
interpretacja genogramu kandydatów na rodziców adopcyjnych pozwalają
na postawienie hipotezy dotyczącej funkcjonowania przyszłej rodziny
z adoptowanym dzieckiem. Sam pomysł postawienia takiej hipotezy, po-
dobnie jak propozycja użycia podczas jwywiadu tzw. pytań cyrkularnych,
czy też propozycja przyjęcia przez osobę przeprowadzającą wywiad ro-
dzinny postawy neutralności albo postawy zaciekawienia (będącej przeci-
wieństwem rozmowy z pozycji „eksperta") wywodzą się z mediolańskiej
szkoły terapii rodziny (Cecchin 1995, s. 8-35) i wydają się niezwykle inte-
resującymi propozycjami także dla osób zajmujących się przygotowywa-
niem rodziców do adopcji dziecka.
Stosując systemową diagnozę rodziny kandydatów na rodziców adop-
cyjnych uzyskujemy opis następujących wymiarów życia rodzinnego:
1) faza cyklu życia rodziny, w której następuje adopcja (przykładowo —
przysposobienie pierwszego dziecka stanowi przejście z fazy: para
małżeńska bez dzieci, do fazy: para małżeńska z małym dzieckiem),
2) struktura rodziny (dziecko w wyniku przysposobienia otrzymuje nie
tylko nowych rodziców, ale także dziadków, babcie, wujków, kuzynów
itd.),
3) relacje emocjonalne pomiędzy członkami rodziny (czy więzi w rodzinie
są silne czy słabe, nasycone emocjami pozytywnymi czy konfliktowe,
czy wręcz zerwane itd.),
4) komunikacja (od której zależeć będzie, w jaki sposób w przyszłości ro-
dzina poradzi sobie np. z problemem jawności adopcji wobec dziecka
i innych członków rodziny),
5) wzorce i strategie rodzinne (np. charakterystyczny dla danej rodziny
sposób postępowania z dzieckiem),
6) mity i rytuały rodzinne (które mogą mieć np. wpływ na oczekiwania
rodziny związane z dzieckiem czy przebieg pierwszego okresu pobytu
dziecka w nowej rodzinie).
Narysowanie genogramu rodziny starającej się o adopcję dziecka po-
zwala również odpowiedzieć na pytanie: czy w rodzinie, do której trafi
adoptowane dziecko, pojawiają się problemy takie jak: separacja, rozwód,
konkubinat, rodzenie się dzieci ze związków pozamałżeńskich, choroba
psychiczna, bezrobocie, alkoholizm, narkomania, przestępczość itp., czyli
problemy, które występują w biologicznych rodzinach dzieci trafiających
do adopcji. Są to często problemy odpowiedzialne za niewydolność rodzi-
118
Teresa Postrzednik
ny w wychowywaniu swoich dzieci. Wydaje się, że gdyby porównać ge-
nogramy biologicznych rodzin dzieci trafiających do adopcji z genogra-
mami ich przyszłych rodzin adopcyjnych, to powinna między nimi być
widoczna ta właśnie istotna różnica, że skoro adopcja jest umieszczeniem
dziecka, pochodzącego z niewydolnej wychowawczo i opiekuńczo rodzi-
ny, w nowej, wydolnej rodzinie, to rodzina ta powinna być wolna od typo-
wych problemów rodzinnych odpowiedzialnych za niepowodzenia w wy-
pełnianiu funkcji rodzicielskich czy stanowiących bezpośrednie zagrożenie
dla bezpieczeństwa dziecka.
W Zakładzie Terapii Rodzin Collegium Medicum Uniwersytetu Ja-
giellońskiego w Krakowie przygotowywana jest polska adaptacja Kwes-
tionariusza Oceny Rodziny (Family Assessment Measure)—autorstwa prof.
Manfreda Cierpki. z - Uniwersytetu w Getyndze. Zaś w naszym OśrocTku
prowadzone jest pilotażowe badanie przydatności tego narzędzia diagnos-
tycznego w zastosowaniu do kandydatów na rodziców adopcyjnych i za-
stępczych. Jest to całkowicie nowe na polskim gruncie narzędzie diagnos-
tyczne, pozwalające opisać takie wymiary życia rodzinnego jak:
1) wypełnianie zadań,
2) pełnienie ról,
3) komunikację,
4) emocjonalność,
5) afektywne nawiązywanie relacji,
6) kontrolę,
7) wartości i normy,
opisywane przez każdego z członków rodziny osobno z trzech różnych
perspektyw: własnej, diady (np. żona-mąż) i systemu rodzinnego. Wyniki
badania po przeliczeniu przedstawiane są w postaci wykresów. Interpre-
tacja wykresów (w tym także porównanie wykresów uzyskanych od po-
szczególnych członków rodziny) pozwala opisać zarówno mocne jak i sła-
be strony rodziny. Interpretacja wyników badania pozwala zatem bądź
określić obszar trudności (czy nawet patologii) rodziny, bądź stanowi"
potwierdzenie dobrego funkcjonowania systemu rodzinnego.
Stosowanie Kwestionariusza Oceny Rodziny w instytucjach zajmują-
cych się diagnozowaniem kandydatów na rodziców adopcyjnych i zastęp-
czych stanie się możliwe dopiero po zakończeniu prac nad polską adapta-
cją Kwestionariusza Oceny Rodziny, jak również po sprawdzeniu, na ile
jest to narzędzie diagnostyczne różnicujące rodziny, w których adopcja
zakończyła się sukcesem (dobrze funkcjonujące rodziny z adoptowanym
dzieckiem), od tych, w których plany adoptowania dziecka zakończyły się
porażką.
Wiedza na temat i patologii, i zdrowia życia rodzinnego jest niezwykle
cenna dla osób stykających się w pracy z problemami życia rodzinnego,
mającymi kontakt zarówno z rodzinami „dobrymi", jak i z tymi uważa-
Wykorzystanie systemowej diagnozy rodziny w pracy z kandydatami na rodziców ...
119
nymi za „złe". Osoby odpowiedzialne za przygotowanie i kwalifikowanie
kandydatów na rodziców adopcyjnych są w pewnym sensie zobowiązane
do posiadania umiejętności odróżnienia rodziny dobrej i bezpiecznej dla
dziecka od rodziny stanowiącej dla niego zagrożenie. Z doświadczeń tera-
peutów rodzinnych wynika, że oprócz samej wiedzy na temat systemu
rodzinnego, drugim, niezwykle ważnym (bo mogącym mieć duży wpływ
na indywidualne wyobrażenie, jak powinna wyglądać rodzina), często
zaburzającym proces diagnozowania elementem jest genogram samej oso-
by przygotowującej i kwalifikującej kandydatów na rodziców adopcyj-
nych. Niezwykle ważne jest, aby osoba zajmująca się systemową diagnozą
rodziny rozpoczęła pracę od własnego genogramu. Być może warto rów-
nież wprowadzić do instytucji zajmujących się pracą z rodziną (biologicz-
ną, adopcyjną, zastępczą) dobrą praktykę terapeutów rodzinnych — pod-
dawania swojej pracy superwizji.
Bibliografia
Cecchin G. (1995), Mediolańska szkoła terapii rodzin. Kraków, Collegium Medicum UJ.
Ludewig K. (1995), Terapia systemowa. Podstawy teoretyczne i praktyka. Gdańsk,
GWP.
Namysłowska I. (1997), Terapia rodzin. Warszawa, PWN.
Skynner R., Cleese J. (1992), Żyć w rodzinie i przetrwać. Warszawa, Wydawnictwo
Jacka
Santorskiego.
Wprowadzenie do systemowego rozumienia rodziny (1994). Red. B. de Barbaro.
Kraków,
Collegium Medicum UJ.
Marzena Rozborska, Agnieszka Jankowska
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Rzeszów
PSYCHOLOGICZNE PRZYGOTOWANIE KANDYDATÓW
NA RODZICÓW ADOPCYJNYCH
^Proces adopcjidziecka należy rozpatrywać wielopłaszczyznowo i inter-
dyscyplinarnie. W realizację decyzji przyszłych rodziców adopcyjnych za-
angażowani są specjaliści wielu dziedzin: pedagodzy, psycholodzy, leka-
rze, prawnicy. Każdy z nich stara się jak najlepiej przygotować wszystkich
członków systemu rodzinnego do podjęcia nowych zadań i ról oraz zapo-
biegać ewentualnym trudnościom w funkcjonowaniu kształtującego się
nowego środowiska.
Wstępnym etapem przygotowania kandydatów do adopcji jest_badanie
psychologiczne przeprowadzone w ośrodku adopcyjno-opiekuńczym przez
"psychologów. Ma ono na celu weryfikację kandydatów pod względem
predyspozycji osobowościowych do pełnienia funkcji rodziców adopcyj-
nych. Badanie obejmuje:
— wywiad kierowany z rodzicami,
^- badanie osobowości na podstawie metod kwestionariuszowych,
— badanie postaw rodzicielskich
— badanie motywacji i oczekiwań na podstawie metod projekcyjnych.
Wywiad kierowany służy zebraniu podstawowych informacji o kandy-
datach na rodziców adopcyjnych, takich jak: szczegółowe dane personalne,
wykonywany zawód, wykształcenie, zasoby rodzinne, warunki socjalne.
Dodatkowo wywiad wskazuje na podstawowe motywy ubiegania się
o adopcję, jak również na oczekiwania dotyczące dziecka.
Wywiad wstępny jest metodą diagnostyczną badającą stopień akceptacji
decyzji przez każdego z małżonków oraz ewentualne rozbieżności w ich
poglądach. Informacje zebrane w wywiadzie są także źródłem danych na
temat hierarchii wartości kandydatów i prezentowanych przez nich poglą-
dów na wychowanie. Ujawniane w wywiadzie znaczące rozbieżności mogą
uświadamiać kandydatom ich stopień gotowości do przyjęcia dziecka na
zasadach adopcji i podjęcia wszystkich zadań z tym związanych.
Psychologiczne przygotowanie kandydatów na rodziców adopcyjnych
121
Metody kwestionariuszowe, stosowane jako kolejny element weryfi-
/ kacj!7"pozwalają określić podstawowe dymensje osobowości kandydatów
i zdiagnozować ewentualne nieprawidłowości. Szczególną uwagę zwraca
się na cechy osobowe wskazujące na neurotyzm, obniżoną odporność na
sytuacje stresowe, nieprawidłowe mechanizmy samokontroli, trudności
w przystosowaniu się do zróżnicowanych sytuacji, zaburzenia w funkcjo-
nowaniu w relacjach interpersonalnych.
v Badanie postaw rodzicielskich ma na celu poznanie prezentowanych
przez kandydatów przekonań na temat preferowanych sposobów oddzia-
ływań wychowawczych. Deklarowane postawy pozwalają prognozować
efektywność funkcjonowania kandydatów w rolach rodzicielskich. Dotyczą
one następujących wymiarów relacji rodzic-dziecko:
- bliskość / dystans,
- nadopiekuńczość / pozbawienie należytej opieki,
- autorytaryzm / liberalizm.
Badanie postaw rodzicielskich umożliwia określenie ogólnej postawy
wobec adopcji, tj. w jakim stopniu decyzja o adopcji wiąże się z chęcią
zaspokojenia własnych potrzeb i oczekiwań, a w jakim ukierunkowana jest
(nadobro dziecka.
L~\ Bad^Lnie_projekcyjne w największym zakresie ujawnia^nieświadome mo-
Jtywy^ decyzji o adopcji. Jest cennym źródłem tych wszystkich informacji,
które nie są werbalizowane wprost przez kandydatów np. w wywiadzie
wstępnym. W pewnych przypadkach metody projekcyjne pozwalają wy-
kryć występowanie motywacji nieprawidłowej, opartej na nierealnych lub
nadmiernych oczekiwaniach zarówno wobec siebie, jak i dziecka.
Ą\ Badanie psychologiczne stanowi wstępny etap przygotowania kandyda-
tów do adopcji. Umożliwia ona uświadomienie sobie przez kandydatów
własnej gotowości i dojrzałości do pełnienia ról rodzicielskich oraz ujaw-
nienie obaw z tym związanych. Pozwala na precyzyjne określenie oczeki-
wań wobec sytuacji adopcji.
^"j Drugim etapem pracy z kandydatami na rodziców adopcyjnych są
/Spotkania "grupowe; prowadzone przez psychologów ośrodka adopcyjno-
' -opiekuńczego. W spotkaniach uczestniczą wszystkie "osoby, które uzys-
kały pozytywną kwalifikację ośrodka do pełnienia ról rodzicielskich. Zaję-
cia grupowe obejmują cykl 5 cotygodniowych spotkań, w których skład
i liczba uczestników są stałe i ściśle określone (nie przekraczają 10 osób).
Wszystkich uczestników spotkań obowiązuje zachowanie dyskrecji. W cza-
sie kolejnych zajęć podejmowane są różne tematy i zagadnienia związane
z adopcją. Do najważniejszych z nich należą:
- czynniki wpływające na rozwój dziecka (warunkowanie środowiskowe,
dziedziczenie, aktywność własna dziecka),
- pierwszy kontakt z dzieckiem — możliwe reakcje dziecka i trudności
z tym związane,
122
Marzena Rozborska, Agnieszka Jankowska
rozwój przywiązania u dzieci adoptowanych i rodziców adopcyjnych,
informowanie dziecka o fakcie adopcji,
postawy rodzicielskie a efektywność oddziaływań wychowawczych,
rawidłowości i zaburzenia w rozwoju dziecka.
Kandydaci na rodziców adopcyjnych wykazują bardzo duże zaintereso-
wanie przeszłością dziecka i jego pochodzeniem. Z zagadnieniem tym
wiążą się liczne obawy, które dotyczą szczególnie dziedziczenia cech pato-
logicznych po rodzicach, upośledzenia umysłowego, chorób psychicznych.
W reakcji na powyższe obawy wskazuje się na czynniki determinujące
rozwój dziecka, a określone w wyniku badań prowadzonych w dziedzinie
medycyny, socjologii, psychologii.
Wj^lu przygotowania rodziców adopcyjnych do pierwszego kontaktu
z dzieckiem, jpodczas zajęć grupowych przedstawia się możliwą procedurę
spotkania z dzieckiem w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Kandydaci~
dowiadują się, jak pracownicy placówki przygotowują kontakt z dziec-
kiem, zapoznają się z możliwymi zachowaniami dziecka w tej sytuacji
oraz z pożądanymi i adekwatnymi sposobami radzenia sobie z ewentual-
nymi trudnościami.
Przyjęcie dziecka do rodziny związane jest z koniecznością adaptacji
do nowej sytuacji zarówno ze strony dziecka, jak i jego rodziców. Szczegó-
łowa charakterystyka rozwoju poczucia więzi pomiędzy dzieckiem a ro-
dzicami pozwala na intelektualne i emocjonalne przygotowanie kandyda-
tów do mogących wystąpić problemów, np. przejawów ze strony dziecka
nadmiernej bliskości (lepkości uczuciowej) lub nadmiernego dystansu.
W czasie zajęć poświęconych tej tematyce dużo uwagi poświęca się uwra-
żliwieniu rodziców na ich własne przeżycia związane z poczuciem wi-
ny, brakiem kompetencji, niepewności, bezradności w relacji z przyjętym
dzieckiem.
Niezwykle istotną rolę w procesie wychowania dziecka adoptowanego
odgrywa umiejętność informowania go o fakcie adopcji adekwatnie do je-
go wieku i poziomu rozwoju. Kandydaci na rodziców podczas zajęć mają
możliwość w bezpiecznych warunkach, w postaci psychodramy, zastoso-
wania różnych form komunikatów przekazujących informację o adopcji.
Analizują jednocześnie efektywność i stopień oddziaływania na dziecko
poszczególnych form komunikatów. Określają także najbardziej korzystne
czynniki sytuacyjne oraz rodzaj i sposób przekazywania informacji w za-
leżności od wieku i kompetencji intelektualnych dziecka. Bardzo dużą
wagę przywiązuje się do takiego sposobu mówienia o rodzicach natural-
nych, który nie wpływałby negatywnie na samoocenę dziecka i nie zabu-
rzał jego poczucia tożsamości. Szczególnej weryfikacji podlegają te komu-
nikaty, które negują rodziców naturalnych oraz przeszłość dziecka.
Na podstawie wyników uzyskanych przez kandydatów w badaniu psy-
chologicznym^-doty-cząGysi postaw rodzicielskich, podejmowany jest temat
Psychologiczne przygotowanie kandydatów na rodziców adopcyjnych
123
wychowania dziecka. Podczas zajęć dokonuje się analizy poglądów pre-
zentowanyrh~pr2ez-poszczególnych uczestników, wskazując na elementy
postaw pożądane dla prawidłowego rozwoju dziecka oraz na te, które
wymagają weryfikacji i zmiany. Grupowa analiza wyników skłania kandy-
datów do wspólnej dyskusji oraz pogłębionej autorefleksji. Przedstawione
tematy stanowią główny trzon spotkań. W czasie zajęć podejmuje się także
inne zagadnienia, ktćVrgL interesują uczestników, wynikają z ich potrzeb,
obaw, niepokojów. Często dotyczą one prawidłowości rozwoju dziecka,
sprawowania nad nim opieki, zapobiegania patologiom w zachowaniu.
Dotychczasowe doświadczenia związane z prowadzeniem grup dla
kandydatów na rodziców adopcyjnych pozwalają stwierdzić, iż zajęcia te
stanowią najbardziej istotny element psychologicznego przygotowania do
adopcji. Ich^elern~jest[ '------------——""""
— pełna akceptacja decyzji o adopcji,
— umożliwienie identyfikacji z grupą osób, które podjęły podobne wy-
zwanie,
— umożliwienie emocjonalnej ekspresji obaw, lęków, niepewności związa-
nych z adopcją, z jednoczesnym uzyskaniem wsparcia grupy,
— psychoedukacja,
— weryfikacja własnych postaw, np. wychowawczych,
— wymiana doświadczeń.
Kandydaci na rodziców mają możliwość korzystania z indywidualnych
konsultacji psychologicznych na różnych etapach procesu adopcji oraz
porad dotyczących konkretnych trudności. Prowadzi się również pracę
z rodzinami adopcyjnymi potrzebującymi wsparcia.
Praca psychologów naszego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego, mająca
na celu przygotowanie kandydatów do roli rodziców adopcyjnych, to bar-
dzo istotny element wczesnego zapobiegania i przeciwdziałania proble-
mom, pojawiającym się w później utworzonych rodzinach adopcyjnych.
Dzięki badaniom psychologicznym możliwa jest już we wstępnej fazie se-
lekcja kandydatów na rodziców adopcyjnych i wykluczenie takich osób, co
do których stwierdza się przeciwwskazania dopuszczenia do procesu adop-
cji] Rzetelnie przeprowadzone badania i dokładna analiza ich wyników —
zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym — pozwalają rów-
nież na określenie tych obszarów funkcjonowania rodzin starających się
o adopcję, które wymagają usprawnienia lub zmiany.; Badania dostarczają
informacji, które umiejętnie wykorzystane podczas spotkań grupowych
umożliwiają pełniejszą, bardziej szczegółową psychoedukację rodziców
adopcyjnych zarówno na poziomie intelektualnym, jak i emocjonalnym.
Psychologiczne przygotowanie rodziców adopcyjnych ma więc na celu
staranie o to, aby przyszła rodzina funkcjonowała jak najlepiej, a dobro
dziecka stanowiło dla niej wartość naczelną, r
O
Wiesława Kotlarska
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Poznań
ZNACZENIE SZKOLEŃ GRUPOWYCH
DLA KANDYDATÓW NA RODZICÓW ADOPCYJNYCH
Pełnienie ról rodzicielskich jest jednym z najważniejszych zadań, jakie
stoją przed człowiekiem dorosłym, który odpowiedzialnie chce wycho-
wać swoje dzieci. Młody człowiek podejmując zadania, jakie ma do wy-
konania z racji swego wieku (zdobycie zawodu, uniezależnienie się od
innych), staje również przed zadaniem założenia rodziny i wychowania
potomstwa. Pełnienie roli rodzica, póki nie ma się dzieci, wydaje się łatwe.
Pamięta się dość dobrze postępowanie swoich rodziców wobec siebie i wy-
daje się, że te wzory można łatwo naśladować, jeśli postępowanie rodzi-
ców się akceptowało. Jeśli się nie akceptowało, to wydaje się, że wzory te
można odrzucić (por. Sołowiej 1986). Kiedy już ma się dziecko, okazuje
się, że takie wzory nie wystarczają. Przede wszystkim nie pamiętamy, jak
rodzice postępowali wobec nas, kiedy byliśmy mali, a mamy przecież do
wychowania małe dziecko. Poza tym na ogół nie akceptujemy bez zastrze-
żeń wszystkich metod wychowawczych naszych rodziców i pewne frag-
menty scenariusza rodzicielskiego chcemy zmienić i pełnić inaczej swoją
rolę rodzicielską.
Role rodzicielskie pełni się poprzez wytworzenie postaw wobec swego
dziecka. Najogólniej przez postawę w literaturze z psychologii społecznej
rozumie się stosunek podmiotu do przedmiotu postawy. Stosunek ten two-
rzą trzy komponenty: poznawczy, emocjonalny i behawioralny. Chcemy jak
najwięcej wiedzieć o obiekcie postawy, czujemy wobec niego określony
rodzaj emocji i przejawiamy również określone zachowania (Aronson,
Wilson, Akert 1997). Postawy rodzicielskie związane są z ogółem wiedzy
o dziecku, z emocjami wobec niego żywionymi i z zachowaniami wobec
niego (Ziemska 1986). Zatem chcąc dobrze grać rolę rodzicielską w sposób
odpowiedzialny rodzice uczą się tworzenia postaw rodzicielskich. Nie jest
to łatwe zadanie, bowiem podczas pełnienia tychże ról rodzice tworzą
postawy sprzyjające prawidłowemu wychowaniu dziecka, jak również
postawy nie sprzyjające prawidłowemu wychowaniu. Pokazuje to i co-
dzienna obserwacja, i literatura naukowa (Roe, Siegelman 1963; Kwak 1971;
Znaczenie szkoleń grupowych dla kandydatów na rodziców adopcyjnych
125
Rembowski 1972, 1986). W praktyce istnieje konieczność korekty nieprawi-
dłowych postaw rodzicielskich, które utrudniają w znacznym stopniu wy-
chowanie dziecka, jak również są przyczyną jego zaburzonych zachowań.
Problem pracy
Młodzi ludzie, którzy wstąpili w związek małżeński, na ogół póki nie
mają dzieci nie interesują się za bardzo zagadnieniami związanymi z opie-
ką i wychowaniem małego dziecka. Dopiero kiedy dziecko się pojawi, za-
czynają równolegle z czynnościami opiekuńczymi poszerzać swoją wiedzę
na temat wychowania. Kandydaci na rodziców adopcyjnych na ogół mają
już za sobą wieloletni staż małżeński. Pragną podobnie jak inne małżeń-
stwa przekształcić się w rodzinę, to znaczy mieć dziecko lub dzieci. Prag-
nienie to dojrzewa zazwyczaj przez kilka lat. Zatem decyzja o posiadaniu
dziecka jest dość dobrze przemyślana. Chcą oni odpowiedzialnie pełnić
rolę rodzica i przygotować się do niej, zanim dziecko pojawi się w ich
małżeństwie. Antycypują dość realistycznie przyszłe sytuacje opiekuńcze
i wychowawcze i na ogół dochodzą do wniosku, że jest im potrzebna
dodatkowa wiedza o dziecku, jego rozwoju i wychowaniu. W związku
z tym większość kandydatów oczekuje od ośrodków adopcyjnych nie
tylko wskazania dziecka do adopcji, ale również szkoleń, które pomogą
im lepiej zrozumieć dziecko, zastosować wobec niego odpowiednią opie-
kę oraz metody wychowawcze. Chcą się dowiedzieć więcej o przyszłych
zadaniach rodzicielskich. Niektóre problemy poruszane przez kandyda-
tów wymagają konsultacji indywidualnej, inne, natury bardziej ogólnej,
są tematem szkoleń grupowych. Szkolenia te są nie tylko okazją do uzu-
pełnienia wiedzy na temat ról rodzicielskich, ale także okazją do prze-
dyskutowania na szerszym forum problemów, które nurtują przyszłych
rodziców adopcyjnych. W części dyskusyjnej uczestnicy prezentują swoje
poglądy, bronią ich słuszności i jednocześnie mają okazję poznać poglądy
innych.
Ośrodek nasz od ośmiu lat prowadzi systematyczne szkolenia grupo-
we dla kandydatów na rodziców adopcyjnych. Najpierw są prowadzone
przez psychologa i pedagoga rozmowy indywidualne, podczas których
rozpoznaje się stopień znajomości problemów opiekuńczo-wychowaw-
czych małżonków oraz zapotrzebowanie na wiedzę z tej dziedziny. Na tej
podstawie ustala się problematykę przyszłych szkoleń. Może to być np.
następująca problematyka:
1. Analiza sytuacji wychowawczych ułatwiających kandydatom pierwszy
kontakt z dzieckiem.
2. Organizacja pierwszych dni dziecka w rodzinie adopcyjnej.
3. Czynniki stymulujące rozwój dziecka zaniedbanego społecznie.
126
Wiesława Kotlarska
4. Analiza warunków ułatwiających sukces wychowawczy w adopcji.
5. Prawne aspekty adopcji.
Z indywidualnych rozmów z kandydatami uzyskiwaliśmy bezpośred-
nio po szkoleniach informacje, że tematyka szkoleń jest dla nich intere-
sująca i użyteczna. Pozwala bowiem obserwować proces wychowawczy
w rodzinach znajomych i krewnych oraz dostrzegać w nim pozytywne
działania rodziców, ale i błędy wychowawcze.
Aby zdiagnozować naszą pracę, w tym również skuteczność szkoleń,
przeprowadziłyśmy badania ankietowe 26 rodzin, które zaadoptowały
dzieci w latach 1994-1995. Trzy rodziny spośród ankietowanych adopto-
wały rodzeństwo.
Badania prowadzono w lutym i marcu 1998 roku na terenie Poznania
oraz województwa poznańskiego. Dzieci te w chwili adopcji miały od 2 do
6 lat. W ankiecie brali udział zarówno ojciec jak i matka dziecka. W czasie
ankietowania 9 dzieci było w przedziale wiekowym od 1 do 3 roku życia,
14 w przedziale od 3 do 7 lat i 6 powyżej 7 roku życia.
Ważna dla nas była informacja o tym, czy wiedza psychologiczna i pe-
dagogiczna zdobywana na szkoleniach funkcjonuje w praktyce wycho-
wawczej rodziców.
Prezentacja ankiety
Ankieta w części wstępnej zawierała dane ogólne o rodzicach adopcyj-
nych, jak wiek, poziom wykształcenia, długość stażu małżeńskiego oraz
wiek dziecka w chwili adopcji i obecnie. Po części wstępnej następowały
itemy w formie pytań, których było razem 15. Wypełnianie ich przez re-
spondentów miało na celu pokazanie, jak funkcjonują oni w roli rodziców
adopcyjnych w dłuższym przedziale czasowym i jak wykorzystują infor-
macje o wychowaniu uzyskane podczas szkoleń. Większość itemów miała
charakter pytań otwartych. Niektóre z nich były skategoryzowane tak, że
respondent wybierał odpowiednią kategorię odpowiedzi, której można
było przypisać odpowiednią notację punktową.
Analiza wyników badań
W odpowiedzi na pierwszy item dotyczący zmian wprowadzonych
przez dziecko do życia małżonków wszyscy respondenci za wyjątkiem
jednej rodziny stwierdzili, że zmiany te mają charakter dodatni pomimo
zwiększonych obowiązków i radykalnej zmiany w organizacji dnia. Re-
spondenci dopiero w momencie pojawienia się dziecka poczuli, że stano-
wią pełną rodzinę. Jednocześnie podkreślali, i to uważamy za bardzo
Znaczenie szkoleń grupowych dla kandydatów na rodziców adopcyjnych
127
istotną zmianę, że od tego momentu odczuwają radość i mają głębsze po-
czucie sensu życia. Odczuwają również ulgę, że wreszcie ich plany zwią-
zane z rodziną stały się rzeczywistością.
W drugim itemie jest pytanie o to, czy wychowywanie dziecka przy-
czyniło się do osobistego rozwoju respondentów; 92% odpowiedzi na nie
było twierdzących. Oto niektóre z nich: „uczymy się żyć z synem na no-
wo", "dziecko uczy roli ojca i matki, do tej pory byliśmy mężem i żoną,
a rola rodziców to duża odpowiedzialność".
Trzeci item dotyczył pytania, czy w miarę upływu czasu proces wy-
chowawczy przebiegał łatwiej czy trudniej. 79,3% respondentów odpowie-
działo, że łatwiej, 11,5%, że trudniej, a pozostali nie mieli na ten temat
zdania.
Czwarty item pytał o bezradność wobec niektórych zachowań dziecka.
Połowa respondentów stwierdziła, że czasem jest bezradna. Zdarza się to
najczęściej w sytuacjach, kiedy dziecko przejawia upór i złość bez wyraź-
nego powodu. Pozostali respondenci nie odczuwali bezradności.
W odpowiedzi na piąty item 74% rodziców stwierdziło, że nie było
potrzeby zwracania się o pomoc wychowawczą ani do psychologa, ani do
pedagoga.
W szóstym itemie było pytanie o to, czy porady psychologiczne i peda-
gogiczne pracowników Ośrodka pomogły w zabiegach pielęgnacyjnych
i wychowawczych. 85% osób stwierdziło, że porady te były bardzo po-
trzebne. Pozostałe osoby mówiły, że korzystały z własnych doświadczeń,
ponieważ już uprzednio wychowywały własne dzieci. 75% respondentów
nie odczuwa potrzeby dodatkowego szkolenia, które ułatwiłoby pełnienie
ról rodzicielskich.
W odpowiedzi na item dziewiąty 100% rodziców uważa, że dziecko
spełniło ich oczekiwania pomimo problemów, które na początku się poja-
wiały. Jako przykład może posłużyć następująca wypowiedź: „spełniło się
z nawiązką", „z synem jesteśmy tak zżyci, że nie wyobrażamy sobie życia
bez niego".
Na pytanie, czy respondenci podjęliby się adopcji kolejnego dziecka,
odpowiedziało twierdząco 76,9% rodziców. 23,1% odpowiedziało, że nie.
Trzy rodziny adoptowały rodzeństwo, pozostałe trzy uzasadniały odpo-
wiedź negatywną swoim starszym wiekiem i trudnościami materialnymi.
Pytanie o zaskakujące reakcje i zachowania dziecka dało następującą
odpowiedź: 77% respondentów stwierdziło, że nie miały one miejsca.
W odpowiedzi na item dwunasty 65,3% respondentów odpowiedziało
twierdząco. Dotyczył on korzystania z literatury fachowej i programów
medialnych związanych z wychowaniem.
Item 13 pytał o to, kto z rodziców jest bardziej zaangażowany w czyn-
ności pielęgnacyjno-opiekuńcze. Z odpowiedzi wynika, że 61,5% badanych
rozkłada obowiązki równomiernie na oboje rodziców. Pozostałych 38,5%
128
Wiesława Kotlarska
respondentów stwierdziło, że w ich rodzinach matki nie pracują zawodo-
wo i w związku z tym wykonują większość czynności opiekuńczych i wy-
chowawczych.
Item 14 dotyczył ujawnienia przed dzieckiem faktu przysposobienia.
Twierdząco odpowiedziało 61,6% respondentów, natomiast 38,4% odpo-
wiedziało przecząco. Z części odpowiedzi wynika, że dziecko jest zbyt
małe, aby mogło przyjąć tę wiadomość, natomiast inni wskazywali, że
dziecko zdaje sobie sprawę, iż jest adoptowane, ale chce zapomnieć o śro-
dowisku rodziców biologicznych.
W ostatnim itemie rodzice mieli przedstawić swoją koncepcję wycho-
wawczą wobec dziecka. Z odpowiedzi wynika, że koncepcje te były dość
ogólnikowe i niezbyt ostro sprecyzowane. Dotyczyły one ogólnego klima-
tu wychowawczego. W zdecydowanej większości były to deklaracje wy-
chowywania dziecka w atmosferze miłości i szacunku.
Wnioski
Analiza ankiety dała nam odpowiedź na pytania postawione w pro-
blemie pracy. Chcieliśmy się bowiem dowiedzieć, czy informacje psycho-
logiczne, pedagogiczne i prawne związane z przyszłym pełnieniem ról
rodzicielskich przez kandydatów na rodziców adopcyjnych są użyteczne
w czasie podejmowania i pełnienia tych ról. Jak wynika z odpowiedzi na
poszczególne pytania, szkolenia i problemy na nich poruszane były prawi-
dłową antycypacją realnych sytuacji wychowawczych, z jakimi zetknęli się
w przyszłości rodzice adopcyjni. Dopiero bowiem po paru latach mogli
ocenić, w jakim stopniu szkolenia prowadzone w Ośrodku Adopcyjno-
-Opiekuńczym im pomogły.
Jak wynika z przedstawionych analiz, tematyka szkoleń dotyczyła bar-
dzo konkretnych sytuacji wychowawczych, z którymi zetknęli się zaraz po
przyjęciu dziecka do rodziny. Dzięki szkoleniom, własnemu dotychczaso-
wemu doświadczeniu i literaturze fachowej mogli oni uniknąć błędów,
jakie zazwyczaj popełniają rodzice. Scenariusz roli rodzicielskiej po szkole-
niu był widziany bardziej dokładnie, a równocześnie był na tyle elastycz-
ny, aby rodzic mógł się przystosować do konkretnej sytuacji wychowaw-
czej. Można sądzić, że poczucie szczęścia, jakie przeżywają respondenci,
wynika nie tylko z faktu posiadania upragnionego dziecka, ale również
z satysfakcji, jaką daje udane pełnienie ról rodzicielskich. Być może to rów-
nież wpłynęło na deklarację o gotowości adoptowania kolejnego dziecka.
Fakt, że rodzice nie mają szczegółowo sprecyzowanej koncepcji wy-
chowania dziecka, można wyjaśnić następująco. Początkowo rodzicom
wystarcza do sukcesu wychowawczego otoczenie swego dziecka miłością
i szacunkiem. Dzieci są na razie małe i nie można na tym etapie rozwo-
Znaczenie szkoleń grupowych dla kandydatów na rodziców adopcyjnych
129
ju rozpoznać ich zainteresowań i zdolności. Zatem za wcześnie na precy-
zyjną koncepcję wychowania.
Większość rodziców nie odczuwa potrzeby dodatkowego szkolenia.
Świadczy to, naszym zdaniem, o tym, że tematyka dotychczasowych szko-
leń dość dobrze przygotowywała rodziców do ich ról, ale również o tym,
że dobór dzieci i dobór określonych rodzin okazał się prawidłowy.
Bibliografia
Aronson E., Wilson T.D., Akert R.M. (1997), Psychologia społeczna. Poznań,
Wydawnic-
two Zysk i S-ka.
Kwak A. (1971), Postawy rodzicielskie a przystosowanie dzieci do warunków szkolnych
w pierw-
szej i drugiej klasie szkoły podstawowej. „Zagadnienia Wychowawcze w Aspekcie Zdro-
wia Psychicznego".
Rembowski J. (1972), Więzi uczuciowe w rodzinie. Warszawa, PWN.
Rembowski J. (1986), Rodzina jako system powiązań, w: Rodzina i dziecko. Red. M.
Ziem-
ska. Warszawa, PWN.
Roe A., Siegelman M. (1963), A parent child relations ąuestionnaire. „Child
development",
34.
Sołowiej J. (1986), Identyfikacja dziecka z rodzicami, w: Rodzina i dziecko j.w.
Ziemska M. (1986), Postawy rodzicielskie i ich wpływ na osobowość dziecka, w:
Rodzina
i dziecko j.w.
130
Wiesława Kotlarska
Załącznik
ANKIETA
1. Jakie zmiany wprowadziło dziecko w Waszym życiu?
2. Czy wychowanie dziecka przyczyniło się do Waszego rozwoju?
3. Czy w miarę upływu czasu proces wychowawczy przebiegał łatwiej
czy trudniej?
4. Czy zdarza Ci się, że czujesz się bezradny wobec niektórych zachowań
dziecka? Odpowiedź uzasadnij.
5. Czy zwracaliście się o pomoc do psychologa lub pedagoga?
6. Czy wskazówki psychologiczne i pedagogiczne pracowników Ośrodka
pomogły Warn w zabiegach pielęgnacyjnych i wychowawczych?
7. Czy w kontaktach z pracownikami Ośrodka czułeś się:
Matka Ojciec
a) spokojny
b) lekko onieśmielony
c) napięty
d) bardzo napięty.
8. 8. Czego jeszcze chcielibyście się dowiedzieć o dziecku, co ułatwiłoby
Warn pełnienie ról rodzicielskich?
9. Czy dziecko spełniło Wasze oczekiwania?
10. Czy podjęlibyście decyzję o adopcji kolejnego dziecka?
11. Czy zdarzają się sytuacje, w których zachowanie i reakcje dziecka
są dla Was zaskakujące?
12. Czy korzystacie z literatury fachowej i programów radiowo-telewi-
zyjnych dotyczących wychowania?
13. Kto z Was jest bardziej zaangażowany w czynności pielęgnacyjno-
-opiekuńcze i dlaczego?
14. Czy powiedzieliście dziecku, że jest przez Was przysposobione?
Jeżeli nie, to dlaczego?
15. Jaką macie koncepcję wychowawczą wobec Waszego dziecka?
Gabriela Gralak
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Sosnowiec
KWALIFIKACJA KANDYDATÓW NA RODZICÓW
ADOPCYJNYCH W ASPEKCIE PSYCHOLOGICZNYM
W naszym Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym proces kwalifikacji i przy-
gotowania kandydatów do podjęcia roli rodziców adopcyjnych ulegał cały
czas transformacji wraz z dokonywaniem analizy psychologicznej uwarun-
kowań pre- i postadopcyjnych każdej zgłaszającej się pary małżeńskiej.
Doświadczenia nasze zaowocowały zmianą procesu kwalifikacyjnego:
z działań typowo diagnostyczno-informacyjnych na rzecz procesu samo-
poznania własnego potencjału rodzicielskiego kandydatów, oraz wiedzy
na temat specyfiki tworzenia środowiska rodzinnego dla dziecka lub dzie-
ci pozbawionych rodziny biologicznej. W tak rozumianym procesie kwali-
fikacji samopoznanie kandydatów może następować tylko poprzez aktyw-
ne metody pracy z potencjalnymi rodzinami adopcyjnymi. Dlatego też już
w 1997 roku przygotowaliśmy autorski program warsztatów dla przy-
szłych rodziców adopcyjnych.
Program jest realizowany w grupach 10-osobowych (5 małżeństw) i sta-
nowi nierozerwalną część całego procesu kwalifikacyjnego, na który skła-
dają się:
- rozmowa wstępna z pedagogiem,
- spotkanie z psychologami,
- szkolenie warsztatowe (4 spotkania) i zalecana literatura,
- spotkanie z pedagogiem podsumowujące,
- wypełnianie kwestionariusza z rozmów z kandydatami na rodzinę
^adopcyjną.
? Rozmowa wstępna prowadzona przez pedagogów ma na celu pozna-
nie, wjakirrr^śfópniu kandydaci mają świadomość problemów związanych
z adopcją. Diagnoza świadomości problemaTykT^adopcyJnepTwofzy—gię
przez zebranie informacji o tym, jakie towarzyszą im uczucia związane
z myślą o przysposobieniu, co wiedzą o czekających ich problemach, któ-
132
Gabriela Gralak
rym będą musieli stawić czoła, dlaczego w ogóle decydują się na adopcję
i dlaczego w tym momencie.
Rozpoznanie procesu podejmowania decyzji o adopcji jest bardzo waż-
ne. Inna jest bowiem gotowość przyjęcia obcego dziecka przez kandyda-
tów, którzy przez wiele lat (przeważnie ok. 10 lat) robili wszystko, co było
w mocy medycyny i ich finansowych możliwościach, by posiadać własne,
biologiczne dziecko (np. wielokrotne zapłodnienia in nitro), a inna goto-
wość cechuje kandydatów, którzy po zdiagnozowaniu problemu bezpłod-
ności podejmują szybką decyzję o adopcji w przekonaniu, że „chcą mieć
dziecko — nieważne czy swoje, czy obce" lub że „tyle dzieci wydanych na
świat żyje bez rodziny".
9 \ Spotkanie z psychologami (kobieta i mężczyzna) jjjiiży ,po.z.oaniu_,sjtruk-
•' tury rodzinnej, środowiska, w jakim wychowywali się kandydaci (tzw.
genogram), oraz stopnia akceptacji problemu bezpłodności j stosunku
małżonka płodnego do małżonka bezpłodnego. Rozmowa na temat Bież-
płodności i oceny wad i zalet partnera rna charakter indywidualny, tzn.
psycholog — mężczyzna rozmawia z mężczyzną, a psycholog — kobieta
z kobietą. Na zakończenie spotkania kandydaci wypełniają kwestionariusz
postaw rodzicielskich i osobowościowy. W indywidualnych przypadkach
stosowane są inne techniki diagnostyczne.
M Szkolenie _warsztatowe prowadzone przez dwóch psychologów lub
' psychologa i pedagoga zakłada aktywną pracę kandydatów w czasie czte-
rech 3-godzinnych zajęć. W doborze rodzin przestrzegamy zasady róż-
norodności w zakresie doświadczeń, pochodzenia, wykształcenia kan-
dydatów. Podstawą tych zajęć są psychodramy, wspólne _oprącow_anie
przedstawionyHrkandydatom problemów, dzielenie się doświadczeniami
dotyczącymi roli rodziny lub poglądami na temat wychowania i dziedzi-
czenia, na rozwójjłziecka, spotkania z rodzinami adopcyjnymi.
Psychodramy oraz spotkania z rodziriami adopcyjnymi działającymi
w Stowarzyszeniu Zastępczych Środowisk Rodzinnych najlepiej, w naszym
przekonaniu, przygotowują kandydatów do problemu jawności adopcji.
Prezentowane kandydatom przykłady trudności wychowawczych, z ja-
kimi borykają się rodziny adopcyjne, w 99% dotyczą właśnie zaniechania
jawności adopcji wobec dziecka we wczesnym dzieciństwie.
Zgłaszający się do nas po pomoc psychologiczną i pedagogiczną rodziny
adopcyjne to te, w których przysposobione dzieci dowiedziały się o swojej
adopcji w wieku -nastu lat, w sytuacjach konfliktów rodzinnych, w złości,
od rodziców adopcyjnych lub od osób obcych. Nawet jeśli fakt adopcji
dziecka przedstawiany jest mu w rozmowie spokojnej, ale zbyt późno, to
jest w okresie starszoszkolnym, powoduje to u adoptowanego dziecka bunt
przeciwko okłamywaniu go przez tyle lat. W oczach dziecka rodzice tracą
wiarygodność i autorytet rodzicielski. Po prostu: „nie można im ufać",
„okłamali mnie raz, mogą i więcej". Finał takich przeżyć jest z reguły tra-
Kwalifikacja kandydatów na rodziców adopcyjnych w aspekcie psychologicznym
133
giczny dla rodziny adopcyjnej. Dziecko ucieka, szuka rozpaczliwie swoich
korzeni biologicznych, a odnajdując rodziców biologicznych, którzy naj-
częściej nie zapewniają mu ukojenia i uspokojenia, znajduje się w dużej
ambiwalencji uczuciowej. Z jednej strony ma rodziców adopcyjnych, którzy
go zawiedli, a z drugiej strony rodziców/rodzica biologicznego, którego
nie jest w stanie zaakceptować lub życiowo się na nim wesprzeć.
Poznawanie tych wszystkich mechanizmów w bezpośrednich rozmo-
wach z rodzinami adopcyjnymi daje dużo większą gwarancję zachowa-
nia zasady jawności adopcji w procesie wychowawczym dziecka niż
informowanie o potrzebie jawności przez pedagoga w rozmowach indy-
widualnych.
Jednym z ćwiczeń proponowanych kandydatom na zajęciach warszta-
towych jest retrospekcja przeżyć z dzieciństwa, odszukanie we wspom-
nieniach obrazu rodziców doświadczeń przyjemnych i przykrych z tego
okresu życia. Dzięki temu kandydaci utwierdzają się w przekonaniu,
że prezentowane przez nich postawy rodzicielskie, atmosfera rodzinna
mają zdecydowany wpływ na rozwój dziecka. To działania rodziców
mogą pobudzić dziecko do pełniejszego rozwoju psychicznego i społecz-
nego, pomóc mu opanować lęki i inne konsekwencje traumatycznych
przeżyć, uczynić go szczęśliwym lub — odwrotnie — spowodować zagu-
bienie, niewiarę we własne możliwości, modelować u dziecka zachowania
agresywne.
Kwalifikacje kandydatów w aspekcie psychologicznym
— szkolenie warsztatowe G. Gralak
1. Ogólna struktura procesu kwalifikacji i przygotowania:
— rozmowa wstępna — mówią tak jak czują, to co wiedzą (na tej podsta-
wie diagnozuje się świadomość problemu),
- spotkanie z psychologami (prowadzi para, mężczyzna i kobieta)
- sporządza się genogram rodziny
- test Cattella, test drzewa i test kliniczny
- diagnoza struktury rodzinnej — koło ja i moja rodzina
— przygotowanie — szkolenie warsztatowe
— niedobieranie rodzin (różnorodność)
— praca aktywna, psychodramy
— „winda" — kierowanie wyobraźnią do lat dziecięcych
- zdjęcia — omawianie pozytywnych doświadczeń
- spotkanie z rodzinami adopcyjnymi
- materiał z rodzin adopcyjnych oraz problemowych ze Stowarzyszenia
Rodzina (z zatajeniem adopcji)
— literatura o rozwoju dziecka, rodzinie, komunikacji
- rozmowa indywidualna (tolerancja, dobór, problemy)
— wypełnianie kwestionariusza pedagogicznego.
134
Gabriela Gralak
Wśród tematów poruszanych na szkoleniach warsztatowych znajdują
się sprawy dotyczące pierwszego kontaktu z dzieckiem na terenie placów-
ki lub szpitala. Zawsze zalecamy pierwszy kontakt z grupą dzieci, w któ-
rej znajduje się „to dla nich" w przypadku dzieci powyżej pierwszego
roku życia. Podobnie w przypadku tematu dotyczącego sądowego postę-
powania o przysposobieniu. Odmienność wyobrażeń kandydatów od
rzeczywistości utwierdza nas w przekonaniu, że konieczne są rozmowy
przygotowujące kandydatów nawet od strony można by rzec technicznej
do pewnych wydarzeń, które ich czekają.
Zajęcia warsztatowe mają również swój ukryty cel — wytworzenie
atmosfery wzajemnego zaufania między parami małżeńskimi, nauczenie
się w_ tym gronie mówienia o sprawach bolesnych, o obawach, Sprzyja
to powstaniu więzi między uczestnikami szkolenia i ważnego zwrotu
W myśleniu o swojej niepłodności. Postrzegają oni dookoła siebie ludzi,
którzy przeżywają to samo, i właśnie przed nimi otwierają się najgłębiej.
Jest to nieodzowne do tworzenia się grupy wsparcia, która funkcjonuje
w ramach Stowarzyszenia Zastępczych Środowisk Rodzinnych, utworzo-
nego przy naszym Ośrodku.
Więzi, które tworzą się na zajęciach, owocują swoistym systemem sa-
mopomocy rodzin adopcyjnych. Częste są przypadki wspomagania rodzin
będących w kontakcie preadopcyjnym z dzieckiem trudnym (np. 2-4-let-
nim) przez rodziny, które właśnie takie dzieci zaadoptowały i przeszły
zwycięsko wszystkie próby, jakim byli przez nie poddawani.
Myślę, że stworzenie takiego systemu wsparcia i samopomocy (nawet
na telefon) jest bardzo ważnym osiągnięciem przygotowywania kandyda-
tów metodą grupowych szkoleń warsztatowych.
Literatura o rozwoju i wychowaniu dziecka, o rodzinie — to dodatko-
wy element przygotowania rodziny adopcyjnej. Staramy się proponować
wybrane przez nas pozycje, w miarę jak na zajęciach padają pytania i po-
jawiają się określone problemy do rozwiązania. „Rodziny nasze" szczegól-
nie sobie cenią następujące pozycje: Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły
i jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, Rodzeństwo bez rywalizacji, Żyć w rodzinie
i przetrwać, Toksyczni rodzice. W miarę integracji na zajęciach warsztato-
wych rodziny wymieniają się doświadczeniami z zakresu literatury peda-
gogicznej i rodzinnej.
Rozmowa indywidualna — wypełnianie kwestionariusza pedagogicz-
nego to ostatnie spotkanie przed omawianiem kandydatów, przez komisję
kwalifikacyjną i ewentualnym doborem dziecka lub dzieci. Rozmowaje&t
podsumowaniem tego, co kandydaci wypracowali w_sebie- samych_wcza-
śie^ciłegoj)rocesu przygotowawczego.--Kgndydaci sami określają dopiero
teraz swoją toreFańcjeTrmirwieirćTżTecka, ha jego pochodzenie, "starr-zdrowia
psychiczny i fizyczny. Ośrodek nasz wychodzi z założenia, że przyszli
rodzice adopcyjni najpierw muszą być świadomi wszystkich problemów
Kwalifikacja kandydatów na rodziców adopcyjnych w aspekcie psychologicznym
135
związanych z dzieckiem, w czasie i po adopcji, aby zacząć mówić o tym,
jakie dziecko mogliby wychowywać w swojej rodzinie.
Bardzo często obserwujemy, że oczekiwania, z którymi przychodzą na
pierwszą rozmowę, są zupełnie inne podczas rozmowy ostatniej. Wiele
małżeństw zwiększa swoją tolerancję na pochodzenie dziecka, ci, którzy
widzieli się w roli rodziców noworodka, myślą już o dziecku starszym
(może 2-, może 3-letnim). Rzadko też podnoszony jest problem płci; naj-
częściej wpisujemy do kwestionariusza — płeć obojętna. To efekt poczucia
się rodzicem tych wszystkich dzieci, o jakich opowiadamy na zajęciach. To
realna ocena swoich możliwości wychowania dziecka miesięcznego, rocz-
nego, 5-letniego, to prawdziwa dojrzałość do adopcji.
Wypełnianie kwestionariusza pedagogicznego przez pedagoga jest pod-
sumowaniem informacji o kandydatach i diagnozą kandydatów jako śro-
dowiska rodzinnego, czylij-jilajakiego dziecka byliby najlepszą rodziną.
Wnioski podsumowujące będą próbą oceny różnic, jakie zaobserwo-
waliśmy między indywidualnym procesem kwalifikacji i przygotowania
rodzin adopcyjnych, a procesem grupowego szkolenia rodzin (30 rodzin):
— brak poczucia osamotnienia z problemem niepłodności,
— integracja wewnątrzgrupowa i w systemie pracy Stowarzyszenia,
— poczucie podmiotowości w trakcie całego procesu,
— nieodczuwanie autorytatywnego traktowania kandydatów,
— lepsze przygotowanie kandydatów do pracy ze swoją najbliższą rodzi-
ną, znajomymi,
— poczucie realności problemów, o których się rozmawia,
a dla nas, pracowników pedagogicznych Ośrodka:
— lepsza diagnoza relacji małżeńskich, umiejętności komunikacji interper-
sonalnej kandydatów, a tym samym lepsza diagnoza przyszłego środo-
wiska rodzinnego dla dziecka,
— rozciągnięcie w czasie procesu kwalifikacji (trwa cały czas) obok proce-
su przygotowawczego,
— możliwość dokonywania trafniejszego doboru rodziny do potrzeb
dziecka.
Uwagi końcowe
Pragnę zwrócić uwagę osób zajmujących się przygotowaniem i kwalifi-
kacją rodzin adopcyjnych na kilka problemów, jakie obserwujemy i o ja-
kich słyszymy w środowisku zawodowym:
— badania testowe stosowane w części kwalifikacji indywidualnej muszą
być dostosowane do umiejętności diagnostycznych psychologów. Ze
zgrozą słuchamy, że w jakimś ośrodku adopcyjno-wychowawczym nie
pracuje w ogóle psycholog, a na badania psychologiczne odsyła się
kandydatów do poradni psychologiczno-pedagogicznej,
136
Gabriela Gralak
— mimo świadomości wagi problemu przygotowania i kwalifikacji rodzin
adopcyjnych i zastępczych (co jest fundamentalnym zadaniem ośrod-
ków adopcyjno-opiekuńczych) docierają do nas z placówek i sądów
informacje o jednodniowych czy kilkudniowych kwalifikacjach kandy-
datów na rodziców adopcyjnych. A przecież bywają kandydaci tzw.
nieadopcyjni, którym dziecka powierzać nie wolno (mimo że są np.
wykształceni i mają dobre warunki materialne). Na ten temat mam
zamiar przy innej okazji napisać szerzej.
Naszemu zadowoleniu z osiągniętych rezultatów towarzyszy jednak
pokora, ponieważ mamy pełną świadomość, że choć możemy obecnie mie-
rzyć pewne wskaźniki, np. zmianę tolerancji kandydatów, to prawdziwe
efekty swojej pracy oceniać będziemy za 10-20 lat, kiedy dzieci z „na-
szych" rodzin adopcyjnych opowiedzą nam swoją historię.
Piotr Narowski
Diecezjalny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Gorzów Wlkp.
WARSZTATY PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNE JAKO
ELEMENT PRZYGOTOWANIA RODZICÓW DO ADOPCJI
Przygotowanie rodziców do adopcji to jedno z podstawowych zadań
i celów, dla których zostały powołane ośrodki adopcyjno-opiekuńcze.
Polskie prawo określa jednoznacznie, w jaki sposób ośrodki adopcyjno-
-opiekuńcze mają przygotować rodziców do adopcji.
Kodeks rodzinny i opiekuńczy w art. 114 § 2, pkt 3 wyjaśnia, że „ośrod-
ki adopcyjno-opiekuńcze zostały utworzone w celu inicjowania oraz wspo-
magania zastępczych form opieki i wychowania rodzinnego. Ich zada-
niem jest zwłaszcza pozyskiwanie i kwalifikowanie osób wyrażających
gotowość zapewnienia zastępczego wychowania rodzinnego m.in. w for-
mie przysposobienia". Wspomniany wyżej Kodeks formułuje też dalsze
zadania ośrodka poprzez: „pozyskiwanie i gromadzenie informacji o dzie-
ciach wymagających zastępczych form opieki rodzinnej, przeprowadza-
nie wywiadów środowiskowych, badań pedagogicznych kandydatów do
zastępczych form opieki rodzinnej, a także pomoc w ocenie stanu zdrowia
i rozwoju dzieci wymagających zastępczych form opieki rodzinnej".
Podobnie traktuje ten temat rozporządzenie Ministra Edukacji Naro-
dowej (Dz.U. nr 84, poz. 394 z dnia 17 sierpnia 1993 roku) w sprawie
ośrodków adopcyjno-opiekuńczych. W § 13 pkt 3 określa się, że „ośro-
dek adopcyjno-opiekuńczy jest specjalistyczną placówką o charakterze
diagnostyczno-konsultacyjnym, której zadaniem jest m.in. prowadzenie
poradnictwa i pomocy pedagogicznej dla rodzin przysposabiających, za-
stępczych i rodzinnych domów dziecka... pomoc dla rodzin naturalnych
w zakresie wychowania i opieki nad dziećmi".
Zadania te ośrodek ma realizować przez: „przeprowadzanie wywiadów
środowiskowych, badań pedagogicznych kandydatów do zastępczych
form opieki rodzinnej, udzielanie tym kandydatom pomocy w zakresie
przeprowadzania przez nich badań lekarskich w placówkach służby zdro-
138
Piotr Narowski
wia w celu ustalenia ich stanu zdrowia, przygotowanie kandydatów do
sprawowania zastępczej opieki rodzinnej".
Jak wynika z powyższych stwierdzeń, przygotowanie rodziców do
adopcji jest sformułowane bardzo ogólnikowo.
Sądzę, że najwięcej informacji o sposobach przygotowania rodziców bę-
dą zawierały statuty poszczególnych ośrodków. Status Diecezjalnego Ośrod-
ka Adopcyjno-Opiekuńczego w Gorzowie Wlkp. w celach i zadaniach
wymienia w pkt 5 § 4: „ośrodek realizuje swe cele przez przygotowanie
pedagogiczne, psychologiczne kandydatów na rodziców adopcyjnych".
W zasadach funkcjonowania Ośrodka zamieszczono sposób realizacji za-
dań, dokonywany przez:
w pkt 4 - badania psychologiczne i pedagogiczne kandydatów na rodzi-
ców zastępczych i kierowanie ich na badania lekarskie celem
ustalenia ich stanu zdrowia,
w pkt 5 — udzielanie pomocy w dokonaniu świadomego przyjęcia dziec-
ka do rodziny i podjęciu obowiązków związanych ze sprawo-
waniem opieki zastępczej,
w pkt 6 — współpracę z kandydatami na rodziców zastępczych polegają-
cą na:
a) wywiadach środowiskowych,
b) prowadzeniu rozmów diagnostycznych, warsztatów psy-
chologicznych itp.
Jednym z elementów przygotowania rodziców do adopcji może być
właśnie warsztat. Formuła warsztatowa jest szeroko i od dawna wyko-
rzystywanym sposobem przygotowania i doskonalenia profesjonalnego.
Dotyczy ona przede wszystkim wolnych zawodów i twórców. Takie war-
sztaty mają zazwyczaj charakter „nauki u mistrza". W swojej konstrukcji
mogą się wydawać dla celu przygotowania rodziców do adopcji zbyt
jednostronne. Rodzina adopcyjna z reguły jest zespołem dojrzałym i na
pewno trudno byłoby znaleźć się jej jedynie w pozycji ucznia. Sądzę jed-
nak, że warsztat jako forma pracy z rodzicami przygotowującymi się do
adopcji może przynieść wiele korzyści, pod warunkiem dokonania nie-
zbyt dużej liczby korekt. Szczególna wartość warsztatu nie podlega chyba
dyskusji, ponieważ taki tryb kształcenia sprzyja wytworzeniu wartości uni-
wersalnych — wskutek określonych działań jednostka bądź grupka osób
osiąga poprzez własną pracę i twórczość w większym zespole maksimum
rozwoju i optymalną zdolność podejmowania prawidłowych decyzji.
Z dokonanego wcześniej przeglądu prawnego jednoznacznie wynika, że
przygotowanie rodziców do adopcji przez ośrodek adopcyjno-opiekuńczy
musi opierać się na działaniach integrująco-wspierających, w wielu sfor-
mułowaniach prawnych powtarza się słowo pomoc. Wynika stąd wnio-
sek, że warsztat nie może być zawężonym, jednostronnym działaniem,
Warsztaty psychologiczno-pedagogiczne jako element przygotowania rodziców ...
139
w którym „mistrz" poucza i beszta „uczniów", demonstruje miażdżącą
przewagę, doprowadzając uczestników warsztatu do spotęgowania lęku,
strachu i wielu obaw. Takie zagrożenie może być wynikiem zbyt silnie
sprofilowanego np. warsztatu psychologicznego z dominacją funkcji diag-
nostycznej.
Sądzę, że ze względu na szeroki wachlarz tematyczny, który wchodzi
w zakres adopcji, a jest to wiedza z zakresu pedagogiki, psychologii, teo-
logii, etyki, filozofii, socjologii, prawa etc, warsztaty wymagają precyzyj-
nego i indywidualnego wyboru idei organizującej cykl spotkań poprzez
tworzenie systemu kroków przygotowawczych i stopniowej realizacji dzia-
łań z przyszłymi rodzicami.
W Ośrodku gorzowskim dopracowaliśmy się kilku zasad dotyczących
kształtu i charakteru warsztatu dla osób adopcyjnych.
1. Tematyka warsztatu nie jest wąsko sprofilowana, nie organizujemy
typowych warsztatów psychologicznych lub pedagogicznych, staramy
się prowadzić warsztaty problemowe.
2. Warsztat zawsze prowadzony jest przez zespół osób, które przez swoją
specjalność mają możliwość bezpośredniego kontaktu z małżeństwami
podejmującymi decyzję o adopcji. W warsztacie udział biorą zwykle
teolog, pedagog, psycholog, czasami zaproszeni są pediatra, pielęgniar-
ka, pracownik sekretariatu jako osoba pierwszego kontaktu z małżon-
kami.
3. W każdym warsztacie bierze udział z własnej woli rodzina, która prze-
żywa już obecność dziecka u siebie, a w niezbyt odległym czasie uczest-
niczyła w przygotowaniach do adopcji. Udział takich osób w warszta-
tach jest bardzo pożądany. Ich własne przeżycie całego procesu przygo-
towawczego do adopcji jest silnym bodźcem, aktywnie stymulującym
postawy uczestników warsztatu.
4. Osoby organizujące i kierujące warsztatem uwzględniają możliwość
zmiany ról. Nie są „mistrzami" do końca, w trakcie warsztatów stają
się „uczniami", którzy są w stanie nadać warsztatowi ducha rozwoju
i właściwą realizację programu.
Myślę, że dla dobrego zrozumienia takiego kształtu warsztatu warto
przytoczyć w całości program warsztatu zatytułowanego „Twoje dziecko
potrzebuje Ciebie", który odbył się z udziałem 6 rodzin adopcyjnych
w Zielonej Górze w dniu 30 listopada 1996 roku:
1. Komunikacja w małżeństwie. Rola uczuć w małżeńskiej komunikacji;
realizacja: psycholog.
2. Ćwiczenia w komunikacji międzymałżeńskiej; realizacja: psycholog.
3. Miłość bezwarunkową podstawą silnej więzi z dzieckiem przyjętym do
rodziny; realizacja: teolog.
4. Uczucia, zmiany w małżeństwie związane z przyjęciem dziecka do
rodziny; realizacja: małżeństwo, które zaadoptowało dziecko.
140
Piotr Narowski
5. Obszary adopcji — relacje między małżeństwem a przyjmowanym dzie-
ckiem; realizacja: pedagog.
Dzięki warsztatom w takim kształcie są osiągane, naszym zdaniem,
następujące korzyści:
a) możliwość głębszej i wnikliwszej analizy rodzin przygotowujących się
do adopcji,
b) aktywna postawa rodzin przygotowujących się do adopcji w czasie
warsztatów,
c) zawiązywanie wspólnoty — dzięki pracy warsztatowej powstają więzy
przyjaźni, szczególnie między rodzinami, które razem brały udział
w warsztatach,
d) w sytuacjach trudnych, wymagających podjęcia istotnych decyzji, kon-
takt uczestników warsztatów z Ośrodkiem,
e) rzeczywista pomoc i wsparcie dla tych rodzin, które takiego działania
potrzebują.
Maria Łopatkowa
Ośrodek Pomocy Nastolatkom i Rodzinie
Warszawa
SZANSĘ ADOPCYJNE DZIECI STARSZYCH - FORMY
NAWIĄZANIA KONTAKTÓW DZIECI Z RODZICAMI
Teza mojego referatu brzmi: dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym
przebywające w domach dziecka, z którymi rodzice biologiczni nie utrzy-
mują kontaktów, mogą mieć większe szansę pójścia do rodzin zastępczych
i adopcyjnych, jeśli — na terenie neutralnym — zostaną stworzone warunki
do wzajemnego poznania i zaprzyjaźnienia się.
Dzieci w domach dziecka jest kilkakrotnie więcej aniżeli w domach
małego dziecka. Jeśli więc 1/3 tych dzieci jest odwiedzana przez rodzi-
ców, a reszta rzadko lub wcale, jeśli statystyki wykazują, że gdy dziecko
nie wraca w ciągu pierwszych dwu lat z placówki do rodziny, to już za-
zwyczaj nie wraca wcale, to dlaczego sądy stosunkowo rzadko pozbawiają
tych rodziców praw rodzicielskich? W odpowiedzi na to pytanie słyszę od
sędziów, nie pozbawioną logicznej argumentacji, odpowiedź: kiedy braku-
je szans na adopcję, lepiej dziecku zostawić nawet nikłą nadzieję powrotu
do rodziny własnej niż pozbawić tej nadziei.
Dlaczego zatem brakuje tych szans? Jest przecież wiele osób w wieku
dojrzałym pragnących pokochać dziecko jak własne. Małżeństwa bezsku-
tecznie leczące się na bezpłodność albo te, które już usamodzielniły swoje
dzieci i czują się na siłach, by zaopiekować się innymi, chętnie przygarnę-
łyby starsze dziecko. Chodzi bowiem o czas wystarczający do doprowa-
dzenia go do dorosłości, a także o poznanie jego cech osobowościowych,
które, w odróżnieniu od niemowlęcia, są w zarysach widoczne.
Dlaczego więc brakuje kandydatów na rodziców dzieci starszych? Przy-
czynę tego stanu rzeczy upatruję nie w rzeczywistym ich braku, lecz w du-
żym poczuciu odpowiedzialności za dziecko, które się bierze pod swój
dach bez pewności na wzajemną miłość. Nie jest prawdą, że można poko-
chać każde dziecko, tak jak ono tego pragnie, ani tak jak tego chcemy.
Świat uczuć ma swoje, niezależne od naszego umysłu i woli prawa. Na-
142
Maria Łopatkowa
ukowcy piszą, że jesteśmy wyposażeni we wrodzone mechanizmy wy-
zwalające (WMW). W naszym wyglądzie, mowie, gestach istnieją pewne
klucze, na które druga osoba odpowiada niby dopasowany zamek. Nie
umiemy wytłumaczyć sobie racjonalnie, dlaczego jedno dziecko "chwyta
nas za serce", a drugie — nie. Dlaczego to dziecko nas akceptuje, a tamto
odrzuca. Żeby więc obustronnie dobrać się emocjonalnie i nie narażać
dziecka, po próbnym pobycie w domu, na powrót do placówki, a siebie
na wyrzuty sumienia — potrzebny jest inny, swobodny teren kontaktów
i nowa forma zawierania przyjaźni. Taką sprawdzoną formą są wczasy
rodzinne z dzieckiem osieroconym.
Wczasy te, prowadzone w Wapiennicy na przełomie lat osiemdziesią-
tych, zostały zlikwidowane decyzją ówczesnych władz oświatowych, nie-
chętnych oddolnym inicjatywom. Wczasy nie miały zastępować ośrodków
adopcyjnych, lecz je uzupełniać o jeszcze jedną formę stwarzającą możli-
wość uczuciowego doboru naturalnego. Tam bowiem, gdzie współżycie
ma się opierać na więzi serca, żaden najlepszy psycholog najlepszego
ośrodka nie jest w stanie dobrać do siebie tych ludzi tak, jak uczynią to
oni sami. Akceptacji emocjonalnej sprzyjają warunki jak najbardziej zbli-
żone do naturalnego nawiązywania przyjacielskich stosunków: na wy-
cieczce, przy zabawie, podczas obiadu, kiedy trzeba sobie pomóc albo
wspólnie się z czegoś ucieszyć.
Organizacja wczasów wyglądała w dużym skrócie następująco: organi-
zatorem było Ognisko Rodzin Zastępczych PZOW przy udziale ZG TPD.
Wysyłaliśmy do prasy artykuły o dzieciach osieroconych i o odpowiedzial-
ności tych osób, które podejmują się ich wychowania. Artykuły były za-
kończone informacją o wczasach oraz adresem ZG TPD, do którego należy
przesyłać oferty. Następnie Ośrodki dokonywały kwalifikacji zgłaszanych
kandydatów. Ognisko Rodzin Zastępczych zaś, w porozumieniu z doma-
mi dziecka, kwalifikowało na wczasy dzieci nie odwiedzane przez rodzi-
ców biologicznych.
Kandydaci na rodziców przyjeżdżają na wczasy wcześniej niż dzieci, by
mogli zapoznać się z problematyką sieroctwa i z warunkami, jakich muszą
przestrzegać, by u żadnego dziecka nie wzbudzać przedwcześnie nadziei na
rodzinny dom, by żadnemu dziecku w niczym nie zaszkodzić, lecz pomóc.
Dzieci zakładowe przyzwyczajone są do tego, że wyjeżdżają na wa-
kacje do rodzin lub na kolonie i że potem trzeba wrócić do placówki,
(przedszkola, szkoły). Wychowawcy wczasowi opiekujący się dziećmi
i czuwający nad ochroną ich sfery emocjonalnej planują im dalszy ciąg
wakacji, mówią im o zaproszeniu do rodzin lub na atrakcyjny obóz. Do
rodzin wyjeżdżają te, które zdążyły się z kimś na wczasach zaprzyjaźnić.
Dwa tygodnie wczasowe to dopiero początek przyjaźni, trzeba ją jeszcze
sprawdzić w warunkach domowych, wśród innych członków rodziny.
Decyzja musi być dojrzała, zanim zapadnie. Większość dzieci po ciężkich
Szansę adopcyjne dzieci starszych — formy nawiązania kontaktów dzieci z rodzicami
143
przejściach rodzinnych, obciążona naleciałościami wychowania zakładowe-
go, sprawia poważne kłopoty wychowawcze. Jeśli przez dwumiesięczne
codzienne obcowanie miłość z obu stron przezwycięży trudności — z wa-
kacji nie trzeba będzie wracać. Spośród ponad setki dzieci, które z wcza-
sów pojechały do rodzin na dalszy ciąg wakacji - nie wróciło żadne. Pani,
Pan — ciocia, wujek — mama, tata — taka była kolejność awansowania
przez dzieci dorosłych uczestników wczasów.
Nie zawsze tak jest, że dziecko szybko decyduje się na wyjazd i na
pozostanie w nowej rodzinie. Bywa, że rodzice decydują się dużo wcześ-
niej i czekają cierpliwie, zanim powie "tak"; czasem mówi „nie".
Dziecko starsze ma prawo wyboru między zakładem a domem rodzin-
nym. Trzeba je tylko zachęcić, aby zechciało bliżej ów dom poznać i lu-
dzi, którzy gotowi są pod dach tego domu przyjąć je na stałe. Pisała o tym
w liście do mnie jedna z uczestniczek wczasów:
"Pierwszego dnia wyszłam z kolorową piłką na boisko i zaczęły pod-
biegać do mnie dzieci. Basia podbiegła ostatnia i ze śmiejącymi się oczami
zawołała »będę pierwsza« i została najpierwszą na świecie. Potem nastąpił
powolny proces przyzwyczajania się i akceptowania mojej osoby. Przed
samym wyjazdem dziewczynka zaczęła się wahać i gdyby nie pomoc psy-
chologa, nie wiem, czy udało by mi się namówić ją na wyjazd. »Poród
psychiczny« trwał długo, bo dopiero po pięciu tygodniach wspólnych
wakacji dziecko podjęło decyzję o pozostaniu »na zawsze«. Wychowuję
Basie sama, choć trudno mnie nazwać osobą samotną. Duże grono moich
przyjaciół i rodziny stworzyło serdeczną atmosferę, w której dziewczynka
rozkwita. Uczy się dobrze, często się śmieje i garnie do moich ramion".
Dzięki wczasom uszczęśliwiliśmy ponad sto dzieci, czyli tak, jak byśmy
zlikwidowali jeden duży dom dziecka.
Przeciwnicy tej formy, nie znając jej — z góry zarzucali nam manka-
menty, jakich nie było: przebieranie w dzieciach, przekupywanie itp. Nad
właściwym funkcjonowaniem wczasów czuwali psychologowie i pedago-
dzy. Po wczasach Ognisko Rodzin Zastępczych wspierało wychowawczo
rodziców preadopcyjnych i pomagało w załatwieniu spraw sądowych.
Sądy zazwyczaj regulowały sytuację prawną dzieci i orzekały adopcję lub
rodzinę zastępczą, o co występowali uczestnicy wczasów. Zdarzało się
jednak, że sądy zarzucały nam wyprzedzanie faktów i pozostawianie dzie-
ci w rodzinach zaprzyjaźnionych zamiast powrotu dzieci do placówek,
gdzie powinny czekać na werdykt sądu. Ale kto miałby odwagę zmuszać
dziecko do powrotu do sierocińca, gdy wreszcie poczuło, że jest kochane
i że ma dom "na zawsze"?
Od dawna upominam się o prawną ochronę więzi uczuciowej dziecka
z tymi, których z wzajemnością pokochało. Uważam, iż w Kodeksie ro-
dzinnym i opiekuńczym powinien znaleźć się zapis: "Decydując o zmianie
dotychczasowej formy prawnej pieczy nad dzieckiem, sąd opiekuńczy
144
Maria Łopatkowa
uwzględnia zwłaszcza więzi uczuciowe łączące dziecko z jego bliskimi".
Jeśli rodzice biologiczni z własnej winy zerwali te więzi, a dziecko nawią-
zało je z innymi osobami, to zmiana dotychczasowej formy prawnej po-
winna już być jedynie formalnością.
Nie czuliśmy się więc winni pozostawiając po wakacjach dzieci w ro-
dzinach zaprzyjaźnionych, czekających na werdykt sądu orzekający ich
rodziną zastępczą lub adopcyjną.
Jeśli resort edukacji będzie zainteresowany tą nową, ale już sprawdzo-
ną formą pozyskiwania rodzin adopcyjnych i zastępczych dla dzieci star-
szych, to nasza Fundacja "Dziecko" gotowa jest pomóc w jej reaktywowa-
niu. Szkoda bowiem, że tyle dzieci czeka daremnie w domach dziecka na
szansę, jaką my kiedyś daliśmy owej wspomnianej setce dzieci. Wśród
nich była m.in. 11-letnia Urszula i 9-letni Piotr. Ich adopcyjni rodzice,
uczestnicy wczasów, piszą dziś do mnie: "Z przybranych i usynowionych
dzieci jesteśmy bardzo zadowoleni i one również. Ula skończyła szkołę fo-
tograficzną, przed trzema miesiącami urodziła córeczkę i wraz z nami jest
szczęśliwa. Syn Piotr studiuje na Politechnice Wrocławskiej. Obydwojgu
dzieciom udało nam się wykupić własnościowe mieszkanie i jakoś ich
urządzić. Z perspektywy czasu uważamy, że wzięcie dzieci było dla nas
szczęśliwym losem na loterii. Gdyby nie one, dziś bylibyśmy o wiele starsi
i zgorzkniali".
List ten jest dowodem na to, że tego typu wczasy dawały realną szansę
na szczęście obu stronom: dzieciom i dorosłym. Im więcej stworzymy im
możliwości, by się mogli odnaleźć, tym mniej będziemy mieli w naszym
kraju osób cierpiących na samotność.
Anna Bałut
Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Warszawa
PRZYGOTOWANIE RODZICÓW DO ADOPCJI
W KATOLICKIM OŚRODKU ADOPCYJNO-OPIEKUNCZYM
W WARSZAWIE
Celem ogólnym naszego sposobu przygotowania kandydatów do za-
stępczej opieki rodzinnej jest w pierwszej kolejności ukształtowanie jak
najbardziej świadomej decyzji, osadzonej na głębokiej motywacji altruisty-
cznej, stania się rodzicami adopcyjnymi, a następnie przygotowanie ich do
adopcji dziecka. Począwszy od pierwszej rozmowy, kiedy udzielamy do-
kładnych i wyczerpujących informacji o obowiązującym u nas toku kwali-
fikacji, staramy się stworzyć ciepłą i życzliwą atmosferę, mieć serdeczny
stosunek wobec osób do nas przychodzących.
Kilkumiesięczny okres kontaktów z rodziną ma na celu bliskie pozna-
nie kandydatów na rodziców, szczegółowe rozpoznanie ich osobowości,
historii życia i małżeństwa, stosunków rodzinnych i wzajemnych relacji,
sposobów reagowania na trudne sytuacje, hierarchii wartości i zgodności
życia z wyznawanymi zasadami. Istotne jest dla nas także poznanie moty-
wów decyzji stania się rodzicami adopcyjnymi, nastawienie do tej formy
rodzicielstwa, oczekiwania wobec dziecka: jego wiek, płeć, stan zdrowia,
nastawienie wobec rodziny pochodzenia dziecka, obaw z tym związanych,
a także stosunku do jawności adopcji. Celem jest także pogłębienie, a cza-
sem zmiana motywacji od egoistycznej „chcemy dziecka, bo jesteśmy sa-
motni" do „chcemy dla niego żyć, bo ono potrzebuje naszej miłości i na-
szego życia", w myśl stwierdzenia Jana Pawła II, że człowiek nie może
inaczej zrealizować siebie, jak tylko poprzez bezinteresowny dar dla dru-
giego (Jan Paweł II, Evangelium Vitae, Częstochowa 1995, s. 172).
Ponadto, czas kwalifikacji to przygotowanie samych rodziców przez
umożliwienie im przyjrzenia się sobie, wgląd w siebie i swoje małżeństwo,
a także upewnienie się, czy decyzja o adopcji jest dojrzała i przemyślana.
Okazją ku temu są rozmowy i kontakty indywidualne z psychologiem
146
Anna Bałut
i pedagogiem, uczestnictwo w weekendowych „spotkaniach małżeńskich",
których celem jest pogłębienie dialogu między małżonkami. Czas ten ma
również pomóc przyszłym rodzicom w bliższym poznaniu sytuacji psy-
chicznej, emocjonalnej, a nierzadko somatycznej dziecka. Służą temu war-
sztaty psychologiczno-pedagogiczne prowadzone przez pracowników
Ośrodka z grupą 5-8 par małżeńskich.
Celem warsztatów jest przede wszystkim:
— przekazanie wiedzy i informacji z zakresu psychologii praktycznej,
pedagogiki oraz prawnej z zakresu regulacji form zastępczego rodzi-
cielstwa,
— wspieranie psychiczne oczekujących na adopcję,
— uzyskanie dodatkowych informacji o przyszłych rodzicach.
Warsztaty odbywają się w formie wykładów, filmów i dyskusji i doty-
czą następujących zagadnień:
— pielęgnacji i wychowania niemowląt,
— poczucia własnej wartości u małżonków i dzieci,
— choroby sierocej,
— jawności adopcji,
— nadpobudliwości ruchowej i innych zaburzeń emocjonalnych,
— wychowania religijnego,
— zagadnień prawnych,
— moralnych aspektów diagnozowania i leczenia bezpłodności (spotkanie
to odbywa się z udziałem lekarza ginekologa, który naświetla ten pro-
blem od strony medycznej, i osoby duchownej przedstawiającej aspekt
etyczny).
Małżonkowie biorący udział w spotkaniach otrzymują pisemne opraco-
wanie tematu warsztatu, w którym wzięli udział, a także propozycje lek-
tur na dany temat.
Przygotowując rodziców do przyjęcia dziecka mamy także na celu
wprowadzenie ich w środowisko rodzin adopcyjnych. Stąd charakterysty-
czne dla naszego Ośrodka i ciekawe dla wszystkich zainteresowanych są
spotkania nazywane „Kręgami". Z tego względu zatrzymam się na nich
dłużej.
Na „Kręgu" o swoich doświadczeniach związanych z kwalifikacją
i przyjęciem dziecka mówi małżeństwo, które już wychowuje adoptowane
dziecko. Kandydaci spotykają się z rodziną, która przysposobiła dziecko
w wieku zbliżonym do tego, na jakie oni oczekują. Staramy się, by liczba
uczestników „Kręgu" nie była większa niż 12 osób, aby zachować kame-
ralny charakter spotkania. Są także oddzielne „Kręgi" dla małżeństw wy-
rażających chęć adopcji drugiego dziecka, prowadzą je rodziny mające
takie doświadczenia.
Do prowadzenia tych spotkań zapraszamy małżeństwa utrzymujące
kontakt z Ośrodkiem, które same doświadczyły ogromnych korzyści z za-
Przygotowanie rodziców do adopcji w Katolickim Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym ...
147
jęć prowadzonych z rodzinami. Bezpośredni kontakt z małżeństwem
adopcyjnym pomógł im rozwiązać trudności, zredukować wiele obaw lub
urealnił oczekiwania co do rodziny pochodzenia dziecka, jego wieku, płci
lub zdrowia.
Integracja ze środowiskiem rodzinnej opieki zastępczej odbywa się
stopniowo i trwa także po dopełnieniu adopcji. Pierwszym etapem jest:
— rozmowa wstępna, w której uczestniczy para kandydatów i pracownik
Ośrodka,
— warsztaty, gdzie spotyka się 6-8 par małżeńskich z pracownikiem
Ośrodka,
— „Krąg", spotkanie 6 par małżeńskich z rodzicami adopcyjnymi i ich
dzieckiem oraz pracownikiem Ośrodka,
— „Spotkania małżeńskie", wspólny weekend 12-15 par małżeńskich
z prowadzącymi je 3 parami adopcyjnymi i osobą duchowną.
Raz w miesiącu, dla chętnych, jest spotkanie niedzielne rozpoczynające
się mszą św., połączone z zajęciami tematycznymi, którym towarzyszy
ożywiona dyskusja. Jest to jednocześnie spotkanie towarzyskie, w czasie
którego pogłębiają się stare i nawiązują nowe znajomości, poznają się bli-
żej rodziny, a także zawiązują sympatie wśród dzieci (tak ważne dla wie-
ku dorastania, gdy problem adopcji będzie można przedyskutować w do-
brze sobie znanym, przyjacielskim gronie). Zwykle uczestniczy w nich
około 30 par z dziećmi, nierzadko też bywają babcie czy dziadkowie.
Spotykamy się też świątecznie z okazji opłatka, mikołajek, karnawału,
rocznic, rekolekcji. Tu frekwencja jest większa, bywa 60-70 rodzin z dzieć-
mi. Wiemy też, że w dalszej konsekwencji bywają wspólne wyprawy wa-
kacyjne czy pomoc codzienna.
Stworzenie środowiska adopcyjnego daje wsparcie na całe życie zarów-
no rodzicom adopcyjnym i zastępczym, jak również dzieciom, o czym
była mowa wyżej. Jest także korzyścią i pomocą dla Ośrodka w procesie
przygotowywania kolejnych kandydatów na rodziców adopcyjnych przez
wzbogacenie naszego doświadczenia i możliwość ciągłej obserwacji. W ra-
zie dostrzeżenia trudności łatwiej nam udzielić pomocy, wspomóc prostą
radą czy wspólnie poszukać pomocy specjalistycznej. Środowisko to od-
działuje też w szerszym zakresie:
— własnym świadectwem inspiruje przyjmowanie i wychowanie osieroco-
nych dzieci,
— przełamuje niechęć do jawności adopcji,
— przyczynia się do zmiany świadomości społecznej na bardziej przyjaz-
ną dzieciom przysposobionym i ich rodzinom.
Małgorzata Borodziewicz
Archidiecezjalna Poradnia Adopcyjna
Wrocław
PRZYGOTOWANIE RODZICÓW DO ADOPCJI
W ARCHIDIECEZJALNEJ PORADNI ADOPCYJNEJ
WE WROCŁAWIU
Archidiecezjalna Poradnia Adopcyjna — Ośrodek Adopcyjno-Opiekuń-
czy we Wrocławiu prowadzi działalność na rzecz dziecka osieroconego
i przygotowuje kandydatów na rodziców adopcyjnych od pięciu lat. W cią-
gu tego okresu, drogą doświadczeń, Ośrodek wypracował własny model
pracy z kandydatami na rodziców.
Praca rozpoczyna się od momentu przekroczenia przez małżonków pro-
gu poradni. Obserwujemy, że dla zdecydowanej większości przychodzą-
cych do nas osób najtrudniejsze — po podjęciu decyzji o przysposobieniu
— jest uczynienie „pierwszego kroku", którym w tym przypadku jest zgło-
szenie się do ośrodka adopcyjnego. Małżeństwa mają wiele obaw, w jaki
sposób zostaną przyjęte. Zazwyczaj spodziewają się urzędniczego chłodu
w kolejnej instytucji, w której mogą być potraktowani bezosobowo. Lęk
przed przyjściem do ośrodka jest spowodowany także tym, że tutaj muszą
obnażyć się ze swoim problemem, jakim jest niemożność posiadania włas-
nego dziecka, co w niejednym przypadku stanowi małżeński dramat.
Dlatego pierwszym zadaniem ośrodka adopcyjnego jest tworzenie przy-
jaznej, rodzinnej atmosfery, dzięki której ludzie nabierają do nas — to jest
do pracowników — zaufania. Dbamy o to, aby każda przychodząca tutaj
osoba została serdecznie przywitana i ugoszczona. Pozwala to na nawiąza-
nie osobistych więzi i lepsze poznanie przyszłych rodziców.
Pierwsze spotkanie służy wzajemnemu poznaniu; zbieramy wówczas
informacje o kandydatach na rodziców adopcyjnych poprzez spisanie
kwestionariusza rozmowy. Odbywa się to w osobnym pomieszczeniu,
w obecności jednego pracownika, co wytwarza atmosferę intymności,
w której małżonkowie mają możliwość otwarcia się i zaakceptowania swo-
jej bezdzietności.
Przygotowanie rodziców do adopcji w Archidiecezjalnej Poradni Adopcyjnej ... 149
Tworząc atmosferę ośrodka należy pamiętać o wyposażeniu i urządze-
niu wnętrz. Jest to ważne, gdyż wystrój pomieszczenia mówi nam, w ja-
kim celu zostało ono przygotowane. W Archidiecezjalnej Poradni Adop-
cyjnej we Wrocławiu wchodzi się do pokoju, gdzie w centralnym miejscu
stoi duży stół, nakryty białym obrusem i ozdobiony kwiatami. Do tego
stołu zapraszamy naszych gości. Często można przy nim spotkać rodzi-
ców z dziećmi, którzy po przysposobieniu w dalszym ciągu utrzymują
z nami kontakt i dość regularnie odwiedzają Ośrodek, dzieląc się radościa-
mi i smutkami płynącymi z trudu, jakim jest wychowanie dziecka. Ich
obecność jest doskonałym elementem towarzyszącym w przygotowaniu
na rodziców. Poprzez kontakt z rodzinami, które przyjęły już dziecko,
małżonkowie przychodzący do Ośrodka po raz pierwszy lub ci, którzy
są w trakcie przygotowań, mają możliwość przełamania swoich lęków
i rozwiania obaw związanych z przyjęciem do swojego domu dziecka
osieroconego.
Ważnym etapem przygotowań są spotkania kandydatów na rodziców
z psychologiem. Pełnią one podwójną rolę: z jednej strony dają pracowni-
kom informację o wewnętrznej dojrzałości małżonków i gotowości do
przyjęcia dziecka, istniejącej więzi między nimi (lub jej braku), rozeznanie
motywów adopcji oraz rozpoznanie ewentualnych cech osobowości unie-
możliwiających przysposobienie. Z drugiej strony spotkanie z psycholo-
giem ma pomóc małżonkom w ugruntowaniu ich decyzji o adopcji i roz-
wianiu związanych z nią wątpliwości.
Wiele zalet ma praca w małych grupach. Stąd też powstała idea organi-
zowania warsztatów dla małżeństw przygotowujących się do przyjęcia
dziecka. W naszym Ośrodku prowadzone są dwa warsztaty psychologicz-
ne. Odbywają się one w sobotnie przedpołudnia w 12-osobowych grupach
(6 par małżeńskich) pod kierunkiem psychologa. Pierwsze warsztaty po-
święcone są likwidacji lęków związanych z przyjęciem dziecka osierocone-
go. Uczestniczące w nim osoby mają możliwość skonfrontowania włas-
nych doświadczeń i spostrzeżeń dotyczących tej nowej dla nich sytuacji
z wiedzą psychologiczną i doświadczeniami osoby prowadzącej. Drugie
warsztaty odbywają się pod hasłem: „Twoje dziecko potrzebuje ciebie"
i dotyczą problemów, z jakimi rodzice mogą się spotkać przyjmując dziec-
ko osierocone. Celem tego spotkania jest pokazanie sposobów rozwią-
zywania sytuacji trudnych, których nigdy nie brakuje w procesie wycho-
wania, oraz uczenie relacji rodzic — dziecko. To również uwrażliwianie
przyszłych rodziców na potrzeby dziecka, a także wskazywanie na ko-
nieczność życia przyszłej rodziny w prawdzie. Oznacza to powiedzenie
dziecku o tym, że zostało przysposobione.
Ukoronowaniem cyklu przygotowań są Dialogi Małżeńskie, czyli wyja-
zdowe, 2-dniowe spotkania rekolekcyjne, na które zapraszamy grupę liczą-
cą około 20 par. Służą one odnowieniu sakramentu małżeństwa, pogłębię-
150
Małgorzata Borodziewicz
niu więzi i kontaktu osobowego między małżonkami, co jest podstawą do
prawidłowego funkcjonowania rodziny. W czasie dialogów szczególnie
podkreśla się fakt, iż dziecko jest zawsze darem, dlatego powinniśmy
przyjmować je z miłością, bez względu na to, czy jesteśmy rodzicami bio-
logicznymi, czy też zostaliśmy powołani do realizowania rodzicielstwa na
drodze adopcji.
Ostatnim elementem przygotowania kandydatów na rodziców jest wy-
wiad środowiskowy, czyli wizyta pracownika Archidiecezjalnej Poradni
Adopcyjnej w miejscu zamieszkania małżonków. Służy ona sprawdzeniu
warunków materialno-bytowych, a także zaobserwowaniu wzajemnych
relacji między małżonkami, co ma pomóc w odpowiedzi na pytanie: w ja-
kim stopniu są oni w stanie przyjąć dziecko i poradzić sobie z problema-
mi wynikającymi z osierocenia. Dla pracowników Ośrodka jest to jeszcze
jedna możliwość poznania kandydatów na rodziców adopcyjnych, tym
razem w innej sytuacji, można powiedzieć najbardziej dla nich naturalnej,
to znaczy w ich miejscu zamieszkania. Wywiad środowiskowy pozwala
na sprawdzenie, do jakiej rodziny i w jakie warunki w przyszłości trafi
dziecko. Dla małżonków jest on okazją do jeszcze jednego osobistego spot-
kania z pracownikiem Ośrodka, dzięki któremu mogą oni uzyskać odpo-
wiedzi na pytania dotyczące procesu adopcyjnego, warunków kwalifikacji
oraz wyjaśnić wszelkie niejasności.
Cykl przygotowań tworzy pewną całość, która ma pomóc kandydatom
na rodziców w świadomym i dojrzałym oraz pełnym miłości przyjęciu
dziecka. Daje on również szansę do zawiązywania się grup nieformalnych
wśród małżeństw, które mają pragnienie dalszych spotkań na terenie po-
radni. Powstanie takich grup jest ważnym elementem w procesie przygo-
towania przyszłych rodziców, gdyż małżeństwa te mają okazję spotykać
się i rozmawiać ze sobą o problemie, który jest dla nich wspólny, dzięki
czemu łatwiej jest im zaakceptować własną bezdzietność. Można powie-
dzieć, że odtąd towarzyszą sobie w drodze prowadzącej do przysposobie-
nia dziecka, która nie kończy się z chwilą przyjęcia dziecka. Wcześniejsi
kandydaci, a obecnie rodzice w dalszym ciągu, a może nawet jeszcze bar-
dziej domagają się wspólnych spotkań. Stąd zrodził się pomysł organi-
zowania dla rodzin adopcyjnych corocznych zjazdów, podczas których,
ciesząc się swoją obecnością, mamy możliwość wymiany doświadczeń,
dzielenia się przeżyciami i wspólnego rozwiązywania problemów.
Część III
PROBLEMY RODZIN ADOPCYJNYCH
Małgorzata Kościelska
Uniwersytet Warszawski
POMOC RODZICOM ADOPCYJNYM
W PRZEZWYCIĘŻANIU KRYZYSÓW TOŻSAMOŚCI
Słowo „kryzys" ma różne znaczenia. W chorobie oznacza przełom, prze-
silenie, nadzieję na poprawę stanu zdrowia. W gospodarce to załamanie
linii rozwoju, zagrożenie dla stabilizacji państwa. Mówimy też o kryzysie
politycznym w znaczeniu załamania się określonej linii postępowania rzą-
du. Bywa też kryzysem nazywany stan napięć i konfliktów społecznych.
A co to jest kryzys tożsamości? W odniesieniu do tożsamości
można sensownie użyć każdego z wyróżnionych znaczeń słowa „kryzys".
Bo — może być to stan zagrożenia dotychczasowego wyobrażenia: kim
jestem? Może to być załamanie się dotychczasowej wizji swojego losu
i swojego toru życiowego. Może być wstrząs w związku z napływem
informacji, które musimy dopiero zintegrować z naszym Ja, i może być
przesilenie prowadzące do korzystniejszych rozwiązań.
Jak wiadomo, Eric Erikson, amerykański twórca teorii tożsamości, wi-
dział w kryzysach niezbędny element rozwoju osobowego. Z polskich
myślicieli i badaczy Kazimierz Dąbrowski formułował tezę o korzystnym
znaczeniu stanu dezintegracji. Z kryzysów można czerpać korzyści, kiedy
ich pozytywne rozwiązanie wprowadza człowieka na dalszą drogę osobis-
tego rozwoju, ale kryzys może być także przyczyną osobowej destrukcji,
gdy trwa zbyt długo i nie prowadzi do korzystnych rozwiązań.
Tezą mojego wystąpienia brzmi: sprawowanie tzw. adopcyjnego rodzi-
cielstwa wiąże się immanentnie z przeżywaniem kilku charakterystycz-
nych dla niego kryzysów; w ich przezwyciężaniu pewną rolę mogą ode-
grać służby specjalistyczne.
152
Małgorzata Kościelska
Kryzys pierwszy
Pierwszy kryzys notowany w rodzinach, które z czasem ewentualnie
staną się rodzinami adopcyjnymi, dotyczy odkrycia własnej bezpłodności,
niemożności posiadania dzieci w sposób naturalny. Taka informacja stano-
wi załamanie nadziei na pełną rodzinę, zagrożenie dla poczucia własnej
wartości. Jest źródłem poczucia zawodu, jaki się sprawia partnerowi i jego
rodzinie. Oczywiście do adopcji prowadzą nie tylko te drogi, które się wią-
żą z odkryciem niemożności stworzenia pełnej rodziny w sposób natural-
ny. Inne uwarunkowania decyzji adopcyjnej, związane np. z niemożnością
znalezienia partnera seksualnego, też miewają charakter kryzysu.
Pomysł adopcji, czyli przysposobienia dziecka, jest sposobem rozwiąza-
nia tego kryzysu. Nazwijmy to motywacją „z braku". Przysposobienie
dziecka ma pomóc rodzicom w wypełnieniu ich społecznie oczekiwanej
roli rodzicielskiej, scalić małżeństwo, wypełnić „gniazdo", poprawić ich
obraz Ja.
Niekiedy ludzie postanawiają zaopiekować się cudzymi dziećmi, ponie-
waż nie mogą „spokojnie patrzeć" na ich zły los. Ratowanie dzieci przed
sieroctwem czy przed wegetacją w złych zakładach może także mieć mo-
tywację osobistą: służyć ratowaniu siebie i takiego obrazu świata, w któ-
rym „da się żyć". Bo oto: istnieją osoby o dobrym sercu, które pomagają
innym, i to właśnie my, przyjmujący dzieci do naszego domu, sprawiamy,
że świat staje się lepszy i nasz własny obraz ulega poprawie.
Istnieją także przypadki motywacji ,,z_nadmiaru". Nazywam tak ro-
dziny, które nie odczuwają w sposób dramatyczny braku potomstwa,
czasem zresztą mają własne dzieci. Natomiast, dysponując środkami fizy-
cznymi, psychicznymi i duchowymi chcą swoją życiową aktywność po-
święcić wychowaniu dzieci. Sytuacja tworzenia dużych rodzin, powiększo-
nych o dzieci przysposobione, stosunkowo najmniej zagraża powstaniem
kryzysów tożsamości. Natomiast opisane dwie pierwsze noszą w sobie
zalążek niepowodzenia. Chodzi tu bowiem o sytuacje, w których dzieci
mają uratować w jakiś sposób swoich nowych rodziców.
Dzieci bywają zwykle okaleczone przez traumę porzucenia ich przez
rodziców naturalnych, czasami jeszcze mają na swoim koncie długą listę
destrukcyjnych przeżyć. Nowy dom i nowe relacje z przybranymi rodzica-
mi powinny być czynnikiem terapeutycznym w ich biografii, tymczasem
one same mają odegrać rolę leczniczą. Czy podołają? Na starcie stykają
się więc zranione dzieci i zranieni dorośli; obie strony mniej lub bardziej
świadomie budują wielkie nadzieje na szczęście czy inaczej rozumiane
korzyści, płynące z aktu adopcji.
Imperatyw kategoryczny Kanta brzmi jednoznacznie: Nie wolno
używać drugiego człowieka do swoich celów. Związek
adopcyjny jest w wielu wypadkach naruszeniem tej zasady i rodzi oczeki-
Pomoc rodzicom adopcyjnym w przezwyciężaniu kryzysów tożsamości
153
wania dotyczące ratowniczej roli drugiego człowieka. Psychologowie i inni
pracownicy ośrodków adopcyjnych wkładają bardzo wiele wysiłku w zna-
lezienie możliwie jak najrzetelniejszych metod doboru dzieci i rodziców
do adopcji. W trosce o szczęśliwy jej przebieg usiłują eliminować dzieci
nie w pełni sprawne, a także dorosłych nie spełniających wielu różnych
kryteriów. Rozumiem intencje tej procedury, ale uważam ją w wielu przy-
padkach za upokarzającą, przesuwającą odpowiedzialność za adopcję na
pracowników odpowiednich służb, a zdejmującą ją z przyszłych rodziców.
Natomiast wśród wielorakich prób, którym poddawani są przyszli rodzi-
ce, nie jestem pewna, czy stosowane są takie, które pozwalają wykryć
stopień zranienia ich Ja i rolę, jaką w leczeniu tych ran ma odegrać dziec-
ko. Jeśli te rany są bardzo głębokie, może warto pomóc rodzicom jeszcze
w inny sposób, ponieważ zranione dziecko może nie udźwignąć przezna-
czonej mu roli.
Kryzys drugi
Łączy się on z napięciem i lękiem, jaki pojawia się u dorosłych wów-
czas, kiedy zaczynają myśleć o przysposobieniu dziecka. Pytania, które
sobie wówczas zadają, mają taki charakter: Czy w ośrodku uznają nas za
wystarczająco dobrych i dadzą nam dziecko? Czy sobie poradzimy? Czy
rodzina nas zaakceptuje i czy przyjmie do swojego grona nasze przybrane
dziecko? Czy zdołamy je pokochać? Czy nie otrzymamy dziecka z ukrytą
wadą? I czy wtedy go nie odrzucimy? Specjalne napięcia pojawiają się
w parach, w których mąż i żona nie mają jednakowego stosunku do adop-
cji lub muszą jeszcze rozwiązać kryzys w stosunkach wzajemnych.
W tej fazie rodzice zwykle mają wiele kontaktów z ośrodkiem adopcyj-
nym lub wieloma ośrodkami i akurat w tym zakresie pracownicy służą
bardzo dużą pomocą. Chociaż nie jestem pewna, czy wszystkim lękom
i niepokojom rodziców da się zaradzić. Sytuacja przyjęcia dziecka do do-
mu rodzi wiele niewiadomych i wobec tego równie ważne jak wstępne
przygotowanie do roli rodzicielskiej jest udzielanie wsparcia wtedy, kiedy
już dziecko do rodziny wejdzie.
Kryzys trzeci
Kryzys trzeci rozgrywa się w obrębie najgłębiej rozumianego pojęcia
tożsamości rodzicielskiej. Rodzice, którzy adoptują dziecko, pełnią społecz-
ną rolę rodziców. Angażują się też w nią emocjonalnie i chcieliby w wielu
przypadkach czuć się rzeczywiście rodzicami. Podobnie dzieci chciałyby
mieć w swoich opiekunach prawdziwych, autentycznych rodziców. Ale
154
Małgorzata Kościelska
rzeczywistość jest taka, że rodzice adopcyjni rodzicami nie są., Ną_określe-
nie ich tożsamości język nie zna odpowiedniego słowa. Budujemy różne
określenia przymiotnikowe wokół określenia rodzice, czasami bierze-
my to słowo w cudzysłów. I z tą dwuznacznością ludzie adoptujący dzieci
muszą sobie dać radę. Adoptują oni bowiem nie tylko dziecko, ale w pew-
nym stopniu także rodzinę jego pochodzenia. Wokół istnienia tej rodziny
powstają różnego rodzaju lęki. Jedne dotyczą wyposażenia genetycznego
i obawy, jakie ewentualne skłonności, choroby, predyspozycje dziecko
może odziedziczyć po swoich naturalnych rodzicach. Lęki drugiego typu
dotyczą relacji: rodzice naturalni — rodzice przybrani, i budowania często
tylko na poziomie fantazyjnym, a czasami rzeczywistych wzajemnych sto-
sunków. Pytania: dlaczego „ci ludzie" oddali dziecko; czy myśmy im to
dziecko „ukradli"; czy nie zmienią decyzji i nie przyjdą któregoś dnia upo-
mnieć się o nie; czy dziecko nasze, kiedy się dowie o swojej sytuacji, nie
zechce nas opuścić; jak wychowywać dziecko od strony kształtowania jego
stosunku do naturalnych rodziców: czy są dobroczyńcami, którzy ofiaro-
wali mu życie, czy są złoczyńcami, którzy pozbawili je własnej rodziny.
Nie jestem pewna, czy na te pytania są dobre odpowiedzi. Niektórzy
rodzice usiłują przed nimi uciekać. Utajniają fakt adopcji, zmieniają miejs-
ce zamieszkania i żyją z poczuciem lęku, że kiedyś się to „wyda" i wtedy
nastąpi krach. Inni są zwolennikami jawności. Informują otoczenie i możli-
wie wcześnie dziecko o sytuacji adopcji i żyją w półzawieszeniu w nie-
dookreśleniu swojej roli: guwernerów? opiekunów? rodziców? Myślę, że
tylko bardzo dobrze ugruntowane poczucie tożsamości oparte na pełnie-
niu jeszcze innych ról życiowych pozwala przybranym rodzicom dobrze
tolerować niedookreśloność swojego rodzicielstwa. Ta dobra tolerancja jest
także rezultatem przebycia kryzysu tożsamości w stronę takiego rozwiąza-
nia, które charakteryzowałam na wstępie jako „adopcją motywowaną nad-
miarem". Jeżeli dorośli i dojrzali ludzie nie oczekują, że dziecko „zalepi"
ich narcystyczną ranę związaną z niemożnością posiadania własnego po-
tomka, ale wyrażają gotowość stworzenia obcemu dziecku możliwie jak
najlepszych warunków rozwojowych i udzielenia mu pomocy, wówczas
najmniej będą narażeni na kryzys tożsamości rodzicielskiej, bo po prostu
swoją rolę możliwie najbezpieczniej określą.
Dzieci adoptowane mają zazwyczaj bardzo wiele trudności psycholo-
gicznych, związanych zarówno z relacją ze swoimi naturalnymi rodzicami,
jak i z budowaniem trudnych relacji w rodzinie przysposobionej. Obja-
wem tych trudności są często kłopoty w zachowaniu, zaburzenia snu,
różnorakie choroby i trudności szkolne. Stosunkowo krucha tożsamość
rodziców adopcyjnych jest narażona na pokonywanie tych szczególnych
trudności, które wiążą się z wychowywaniem dzieci „trudniejszych do
wychowania". I dlatego proces ten powinien być wspierany przez służby
specjalistyczne — a ja formułuję największe oczekiwania wobec szkoły.
Pomoc rodzicom adopcyjnym w przezwyciężaniu kryzysów tożsamości 155
Nasza szkoła mimo kolejnych reform jest ciągle nastawiona na stawia-
nie poprzeczek i egzekwowanie wymagań. Dzieci z problemami rozwojo-
wymi w takiej szkole doznają niepowodzeń, które są przyczyną zagroże-
nia ich poczucia wartości, zniechęcenia, znerwicowania, wreszcie wykole-
jenia. Złączmy nasze wysiłki w tworzeniu szkoły wspomagającej rozwój,
a nie przysparzającej dzieciom zaburzeń. Istnienie „szkół na miarę dzieci"
niewątpliwie odejmie rodzicom adopcyjnym i zastępczym, a także wielu
rodzicom naturalnym, ogromnego cierpienia i kłopotu, a także wydatków.
Możliwość zapewnienia dzieciom niepełnosprawnym dobrych miejsc do
rehabilitacji i do nauki zachęciłoby też wiele osób do przysposabiania tych
dzieci, a ośrodkom odjęłoby nieprzyjemną rolę dokonywania selekcji dzie-
ci do adopcji. Miejmy nadzieję, że coś się wreszcie w tej sprawie da zrobić.
Irena Czajka
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy TPD
Warszawa
ROZWÓJ PRZYWIĄZANIA W ASPEKCIE ADOPCJI
Rodziny, w których znalazło miejsce dziecko osierocone, wielokrotnie
przeżywają niepokoje wywołane problemami rozwojowymi dzieci, przeja-
wami ich niedostosowania społecznego, trudnościami szkolnymi, zaburze-
niami równowagi emocjonalnej. Wyrażane obawy znajdują potwierdzenie
w rzeczywistości bądź są zbyt subiektywne, co wynika z trudności oceny,
na ile obserwowane zachowanie mieści się w tak zwanej normie. Najczęś-
ciej zgłaszane problemy to: słabe postępy i brak zaangażowania w naukę,
brak zainteresowań, kłamstwa tak w sprawach ważnych, jak i błahych,
kradzieże, konflikty z rówieśnikami, przejawy nadpobudliwości psychoru-
chowej. W takiej sytuacji rodzice mają wrażenie utraty kontroli nad zacho-
waniem dziecka, a nawet wątpią w swoje umiejętności wychowawcze.
Szczególnie dramatycznie przebiegają w tych rodzinach kryzysy adoles-
cencji. Powstają wówczas obawy o przyszłość wychowywanego dziecka,
a także o przyszłość rodziców i innych dzieci w rodzinie. Zawiedzeni,
zmęczeni, zniechęceni takimi efektami wychowawczymi nasilają rygo-
ryzm, zwiększają dystans emocjonalny, ograniczają kontakty z dzieckiem.
Narasta, zwykle wzajemna, niechęć i wrogość między rodzicami a dzieć-
mi, niekiedy aż do odrzucenia siebie nawzajem.
Opisany stan rzeczy prowokuje pytanie, dlaczego w niektórych rodzi-
nach narastanie konfliktu tak łatwo prowadzi do naruszenia lub nawet
zerwania związków emocjonalnych oraz jak silne przywiązanie wytworzy-
ło się w danej rodzinie, zanim powstał konflikt. Analiza danych z anamne-
zy ukazuje z reguły splot niekorzystnych sytuacji, jakie wystąpiły przed
i w okresie zawiązywania rodziny adopcyjnej, a następnie w istotny spo-
sób zaburzyły powstawanie wzajemnych więzi w tej rodzinie. Wszelkie
bowiem zakłócenia w rozwoju przywiązania dziecka do osoby opiekuna
niekorzystnie wpływają na kształtowanie się osobowości człowieka.
Przywiązanie dziecka do matki lub osoby ją zastępującej jest podstawo-
wą relacją społeczną, umożliwiającą rozwój osobowy jednostki. Według
Rozwój przywiązania w aspekcie adopcji
157
psychoanalityków, związek dziecka z matką uwarunkowany jest biolo-
gicznie, według innych koncepcji — związek ten kształtuje się w drodze
wzajemnych interakcji i określany jest jako przywiązanie, które polega na
dążeniu ku jednemu wyróżnianemu człowiekowi. Podstawowymi determi-
nantami przywiązania są: dostępność percepcyjna matki i ciągłość tej do-
stępności, czyli liczba i częstość interakcji między matką a dzieckiem.
Więź z matką stanowi w pierwszych latach życia podstawę rozwoju ego,
czyli tej struktury osobowości, która integruje nasze zachowanie, wpływa
na stopień orientacji w otoczeniu wewnętrznym i zewnętrznym, orientacji
w środkach wyrażania i zaspokajania potrzeb emocjonalnych, umożliwia
kontrolę emocji oraz integrację emocji i funkcji orientacyjnych. Siła ego po-
zytywnie koreluje z szeroko pojętym zdrowiem psychicznym.
Więź z matką gwarantuje ponadto poczucie ciągłości własnego istnie-
nia, "ja jestem", umożliwiającego przejście do kolejnego stadium "ja wi-
działem" (Winnicott 1993). Jest źródłem poczucia bezpieczeństwa, zaufania
do swoich możliwości i pozytywnej samooceny. Stanowi także mechanizm
uruchamiający ogólny wzorzec kontaktu osobowego z innymi ludźmi.
Szczególnie pożądane jest wytworzenie stabilnego, dającego trwałe
poczucie bezpieczeństwa, tak zwanego "ufnego przywiązania". Jest to
możliwe tylko w stałej relacji z matką wrażliwą na potrzeby dziecka. Wra-
żliwa matka to taka, która szybko reaguje na płacz dziecka, rozpoznaje,
kiedy dziecko jest głodne, a kiedy jeszcze nie, i karmi zgodnie z jego zapo-
trzebowaniem pokarmowym. Trzymając dziecko na rękach staje się bar-
dziej czuła, dobrze synchronizuje swoje działania z aktywnością dziecka,
wydłuża wspólnie spędzany czas, jest bardziej wrażliwa i ciepła w sytua-
cji, kiedy dziecko staje się absorbujące lub przeszkadza. D.W. Winnicott
mówi o konieczności niemal całkowitej adaptacji matki do potrzeb dziecka
w okresie jego największej zależności biopsychicznej.
Dziecko także wnosi swój aktywny potencjał w rozwój relacji z matką.
Poprzez uśmiech, krzyk, przywieranie, nieodstępowanie, ssanie (tak zwa-
ny kwintet reakcji wrodzonych) wyzwala instynktowne postawy macie-
rzyńskie, przyczynia się do wydłużania kontaktu matki z nim oraz uak-
tywnia czynności opiekuńcze.
Życie, jak zwykle, niesie różne utrudnienia w powstawaniu i rozwoju
związku matki z dzieckiem. Przeszkody mogą pojawiać się po obu stro-
nach tworzącej się relacji, przy czym jest ich znacznie więcej w rodzinach
adopcyjnych.
Większość rodzin decydujących się na przysposobienie dziecka to rodzi-
ny dotknięte niepowodzeniami w naturalnej prokreacji, u których w związ-
ku z tym naruszony zostaje obraz własnej osoby oraz obniża się poczucie
własnej wartości. Pojawia się lęk, obawa przed oceną rodziny, a także opi-
nią społeczną, wytwarza się dystans do ludzi. Pozostaje często tłumiony żal
z powodu braku naturalnego potomstwa.
158
Irena Czajka
Wszystkie te przeżycia, nakładając się na ukształtowane wcześniej ce-
chy osobowości potencjalnych rodziców adopcyjnych, mają decydujący
wpływ na ich postawy rodzicielskie.
M. Ziemska (1968), porównując postawy matek w chwili adopcji z po-
stawami matek naturalnych, stwierdziła istotną różnicę, a mianowicie
matki adopcyjne w większym stopniu koncentrowały się na dziecku, wy-
kazywały większą potrzebę jego ochraniania, ale i kontrolowania, korygo-
wania, utrzymując przy tym zwiększony dystans. Obowiązki domowe po-
strzegały jako bardziej uciążliwe i w większym stopniu oczekiwały pomo-
cy ze strony męża.
Takie przeżycia i postawy oraz podwyższony poziom lęku czynią mat-
ki adopcyjne mniej elastycznymi i otwartymi na potrzeby dziecka.
Pozbawienie możliwości przygotowania się do roli matki przez okres
ciąży oraz przez szczególną wrażliwość okresu okołoporodowego — nie
ułatwiają matkom adopcyjnym zestrojenia się z potrzebami małego dziec-
ka, zwłaszcza w okresie bezsłownego porozumiewania się.
Powierzane dzieci to z reguły sieroty społeczne z urazem po zerwaniu
więzi z matką biologiczną, długotrwale nieraz pozbawione indywidualne-
go kontaktu, często schorowane, opóźnione w rozwoju, z zaburzeniami
napędu. Stają się trudnymi partnerami związku emocjonalnego, słabiej
wyzwalają postawy opiekuńcze i same słabiej różnicują zachowania matki.
Istotne bowiem znaczenie dla zdolności nawiązywania przez dziecko wię-
zi ma stopień zaawansowania choroby sierocej oraz jego wiek.
Nakładanie się czynników patologicznych po obu stronach znacząco
utrudnia rozwój przywiązania. Wydłuża także okres adopcyjny, trwający
tym dłużej, im bardziej zablokowane były emocje i wrażliwość obu stron.
Brak postępu w rozwoju pozytywnych relacji między rodzicami a dziec-
kiem, obserwowany przez dłuższy czas, należy uznać za niepokojący, gdyż
stan taki może się utrwalić. W tym tak trudnym okresie ważne jest współ-
działanie obojga rodziców, wsparcie bliższej i dalszej rodziny, a także fa-
chowa pomoc terapeutyczna, o ile rodzina godzi się na interwencję. Więź,
która powstała pomimo trudnych warunków, powinna być szczególnie
pielęgnowana, by nowe kłopoty nie zdołały jej naruszyć.
Jeszeze więcej problemów pojawia się przy adopcji dziecka starszego,
kilkuletniego. Ujawniana w postawach matek potrzeba korygowania, kon-
trolowania pojawia się wtedy z większą siłą. Rodzice koncentrują się na
poddawaniu dziecka różnym treningom, by usprawnić jego umiejętności,
przystosować do warunków domowych. Cieszą owe osiągnięcia, a bardzo
niepokoją przejawy zachowań regresywnych oraz wybuchy emocji, dla
których rodzice nie znajdują uzasadnienia. Wiele rodzin pragnie odciąć się
od przeszłości dziecka i oczekuje, że ono też o niej zapomni.
W tym "przerabianiu" dziecka według własnych wyobrażeń, instrukcji
podręcznikowych, zamykaniu wspomnień — można dopatrywać się dzia-
Rozwój przywiązania w aspekcie adopcji
159
łań ułatwiających asymilację początkowo obcego dziecka do rodziny. Mo-
że to także świadczyć o postawie lękowej rodziców i braku zaufania do
możliwości rozwojowych dziecka. Wytworzona w takich warunkach więź
będzie pełna napięć, a brak oczekiwanych efektów wychowawczych może
pogłębić niepokój rodziców i osłabić poczucie własnej wartości w związku
z pełnioną rolą.
Tak rozumiana pomoc dziecku osieroconemu, bez uwzględnienia jego
najbardziej sfrustrowanych, zaburzonych potrzeb uczuciowych, opóźnień
w rozwoju osobowości — komplikuje zaistnienie dziecka w nowych wa-
runkach, poczucie siebie, odreagowanie bolesnych doświadczeń, przeżycie
żalu. Niedostatecznie rozwinięte mechanizmy regulacji w związku z cho-
robą sierocą utrudniają dziecku przystosowanie społeczne i sprostanie wy-
maganiom stawianym przez rodziców.
Wytworzenie przywiązania nie usuwa automatycznie skutków choroby
sierocej, niemniej jednak troskliwa i czuła opieka rodzicielska pozwala
dziecku odzyskać równowagę emocjonalną, a także reguluje mechanizmy
przystosowawcze. Zrozumienie, rozsądne przyzwolenie na zachowania
regresywne, wybuchy emocji, ujawnianie przeżyć z przeszłości — odbloko-
wują dziecko, zmniejszają napięcie, uczą kontrolowania emocji i popędów,
a zatem umożliwiają postępy w rozwoju. W postawach rodziców ważna
Jestakceptacja dziecka w jego odmienności, spowodowanej przebytą cho-
robą sierocą. Aby wytworzyła się taka postawa, niezbędne jest przesunię-
cie akcentu z potrzeby kompensacji własnych niepowodzeń w naturalnym
rodzicielstwie na potrzeby rozwojowe adoptowanego dziecka.
Wytworzenie pozytywnego przywiązania ułatwia rozumienie dziecka
i postępowanie z nim, a obowiązki opiekuńcze czyni łatwiejszymi. Inaczej,
gdy wzajemne zbliżanie się jest obiektywnie od początku utrudnione, a ro-
dzina musi rozwiązywać problemy, do których nie jest przygotowana.
Należy tu wyjaśnić, że przygotowanie do roli rodzicielskiej w najwięk-
szym stopniu realizuje się pod wpływem doświadczeń życiowych i relacji
uczuciowych w indywidualnym życiu każdego człowieka, natomiast wie-
dza teoretyczna zdobyta w okresie poprzedzającym adopcję jest nietrwała.
Ważnym problemem staje się więc wspomaganie rodziny w tym trudnym,
wczesnym okresie po przysposobieniu dziecka.
Trudności, które omówiłam, nie mogą przesłonić pozytywnych aspek-
tów adopcji, ponieważ istnieją liczne przykłady rodzin adopcyjnych, w któ-
rych i rodzice, i dziecko w pełni się zrealizowali. Problemy te natomiast
zasługują na większą uwagę w procesie przygotowywania rodzin do rodzi-
cielstwa zastępczego. Rodzina powinna być objęta pomocą jeszcze w okre-
sie preadopcyjnym — w uporaniu się z przeżyciami wynikającymi z bez-
płodności i jej leczenia, obniżeniu poziomu lęku oraz w przygotowaniu
do roli terapeutycznej, jaką na, początku powinna pełnić w stosunku do
przyjętego dziecka osieroconego.
J
Innym ważnym postulatem byłoby niedopuszczanie do narastania
u dzieci negatywnych skutków zerwania więzi oraz przygotowanie ich
w placówkach opiekuńczych do wytworzenia nowego przywiązania (np.
poprzez matkowanie zastępcze), położenie większego akcentu na rozwój
osobowości i podmiotowe traktowanie dziecka od początku jego istnienia.
Bibliografia
Studia z psychologii klinicznej dziecka (1988). Red. M. Kościelska. Warszawa, WSiP.
Kozak S. (1986), Sieroctwo społeczne. Warszawa, PWN.
Obuchowska I. (1987), Dziecko w rodzinie i instytucji. „Problemy Opiekuńczo-Wycho-
wawcze" nr 3.
Olechnowicz H. (1985), Dziecko własnym terapeutą. Warszawa, PWN.
Rodzina i dziecko (1979). Red. M. Ziemska. Warszawa, PWN.
li źródeł rozwoju dziecka (1988). Red. H. Olechnowicz. Warszawa, Nasza Księgarnia.
Vasta R. i in. (1995), Psychologia dziecka. Warszawa, WSiP.
Winnicott D.W. (1993), Dzieci i ich matki. Warszawa, Wydawnictwo WAB.
Ziemska M. (1968), Postawy rodzicielskie matek adopcyjnych. „Zdrowie Psychiczne" nr
3.
R
o
T
V
Rozalia Giryńska
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
Towarzystwa Przyjaciół Dzieci
Warszawa
PROBLEMY JAWNOŚCI ADOPCJI
W Polsce i w wielu innych krajach występuje otwartość na adopcję
jako specjalny sposób budowania rodziny własnymi wartościami i do-
świadczeniami. Rodzina adopcyjna nie jest od rodziny naturalnej ani lep-
sza, ani gorsza, jest to rodzina inna, a nawet jest to szczególnie trudne
rodzicielstwo. Otwartość stawia jasno status rodziny adopcyjnej i określa
rolę członków rodziny, a to ułatwia interakcje w rodzinie; każdy jest uzna-
wany za tego, kim rzeczywiście jest.
Istnieją problemy, z którymi rodzina adopcyjna ma szczególnie dużo
trudności, a są to problemy więzi, przeszłości, tożsamości. Obie strony,
zarówno adoptowane dziecko, jak i adopcyjni rodzice, zbliżają się do sie-
bie z ładunkiem ujemnych doświadczeń i przeżyć. Małżeństwo przed
przyjęciem dziecka powinno się już ze swymi problemami na tyle uporać,
aby być gotowe fizycznie i psychicznie do niesienia wsparcia dziecku.
Przygotowanie małżonków do adopcji jest więc bardzo ważne.
Więzy uczuciowe mogą powstawać od razu, ale nie powinniśmy się
spodziewać, że zawsze tak będzie. Jest to proces zazwyczaj długotrwały,
szczególnie gdy adoptuje się dziecko starsze, tj. starsze niż niemowlę.
0 takich problemach rodzina powinna być fachowo informowana w okre-
sie przygotowawczym do adopcji; po adopcji zaś powinna spotykać się
z innymi rodzinami i móc korzystać z fachowej pomocy psychologicznej.
W praktyce często obserwujemy zakłócenia więzi między dzieckiem
a rodziną, jako konsekwencję długotrwałego społecznego osierocenia dzie-
cka i jego zagubienia w sieroctwie, a czasem wskutek zbyt sztywnych
1 wygórowanych oczekiwań rodziny. Przeszłość i tożsamość dzieci adopto-
wanych jest ściśle ze sobą związana i prawie wszystkie dzieci mają potrze-
bę poznania swojej przeszłości. W ośrodku naszym staramy się zebrać jak
najwięcej danych, tych pozytywnych również, aby móc odpowiedzieć na
pytania rodzinie i aby w przyszłości móc odpowiedzieć na pytania doros-
162
Rozalia Giryńska
łych już osób adoptowanych. Zwykle wiemy to najgorsze o rodzicach bio-
logicznych, a niewiele lub zupełnie nic o tym, jacy oni byli, zanim stali
się złymi rodzicami, jacy byli dziadkowie i rodzeństwo. Wiadomości te
w przyszłości będą bardzo pomocne dla adoptowanych w uzupełnianiu
obrazu własnej osoby.
Z praktyki wiemy, jak niezwykle cenne są wszystkie prawdziwe, pozy-
tywne dane o rodzinie pochodzenia i jak pomagają w budowaniu tożsa-
mości i w pokonywaniu kryzysów tożsamości u adoptowanych. Na po-
czucie własnej wartości i tożsamości adoptowanego dziecka mają również
wpływ wyobrażenia, jakie inni ludzie mają o nim. Rodzice adopcyjni to
przeważnie ludzie dobrze przystosowani społecznie i chcieliby, aby dziec-
ko osiągnęło taki sam poziom, jeśli nie wyższy. Przeciętni ludzie mają
jednak niejasne oczekiwania wobec dzieci, które według ich mniemania
wywodzą się z tzw. marginesu społecznego. Pomiędzy tymi dwoma róż-
nymi poziomami oczekiwań adoptowany musi znaleźć swój własny po-
ziom funkcjonowania w społeczeństwie.
Bardzo ważne jest, aby rodzice adopcyjni mieli prawo nazywania sie-
bie rodzicami dziecka i mieli poczucie, że są uprawnieni do jego wycho-
wywania. (Sam fakt adopcji nie czyni automatycznie wielu rodzin upraw-
nionymi.) Rodzina adopcyjna nie może się obawiać, że ludzie bardziej
krytycznie ocenią ich postępowanie wobec dziecka niż postępowanie ro-
dziców naturalnych. To poczucie posiadania prawa do dziecka jest bardzo
ważne i wiele czynników ma na nie wpływ. Ważne jest, w jaki sposób
stali się oni rodzicami dziecka, czy był to proces godny i uczciwy, czy to
dziecko właśnie potrzebowało ich tak bardzo, jak oni go potrzebowali.
Ważne jest, czy byli odpowiednio przygotowani do przyjęcia dziecka.
Ważne jest także, czy było to dziecko, na które czekali, czy też mieli obraz
innego dziecka. Tworzenie się rodziny adopcyjnej jest procesem delikat-
nym i rodzice muszą czuć się pewnie w roli, jaką w nim odgrywają. Jeśli
rodzina np. odczuwa głęboki lęk z tytułu wychowywania dziecka adopcyj-
nego, to najczęściej sama traktuje to dziecko jako kogoś gorszego, obciążo-
nego „złymi cechami", albo samą siebie widzi jako gorszą i z tego powo-
du boi się ujawnienia faktu adopcji i społecznego osądu.
Poczucie bycia uprawnionym i odpowiedzialność rodzicielska, które są
ze sobą związane, odgrywają ważną rolę także w późniejszych latach,
kiedy adoptowane dzieci są w okresie dojrzewania. Osobowość dziecka,
kształtowana przez biologiczne i społeczne dziedzictwo zaczyna się teraz
mocno uwidoczniać. Dziecko adoptowane ma dwie pary rodziców — ro-
dziców biologicznych i rodziców adopcyjnych. Jeżeli młody człowiek roz-
wija w sobie takie cechy jak temperament, upodobania, styl życia, które
często bardzo się różnią od cech rodziców adopcyjnych, wymaga to wza-
jemnego poszanowania oraz poczucia sensu przynależności do zjednoczo-
nej rodziny. Rodzice adopcyjni powinni tym sterować, ponieważ to oni są
Problemy jawności adopcji
163
tą dorosłą, dojrzałą emocjonalnie i społecznie stroną, która ma większe
doświadczenie życiowe i winna mieć umiejętność utrzymywania równo-
wagi w rodzinie. Wiemy z praktyki adopcyjnej, jak niezwykle trudne jest
to zadanie i jak wiele rodzin wymaga wsparcia, mimo że kochają przy-
sposobione dziecko i mimo iż wydaje im się, że postępują uczciwie i właś-
ciwie.
Nie mamy dotychczas badań dotyczących życia dorosłych kiedyś adop-
towanych. Z ogólnych, różnych źródeł — od adoptowanych, od ich rodzin
i znajomych — wiemy, że wielu z nich ma pozytywny stosunek do swego
podwójnego dziedzictwa, innym natomiast wydaje się to bardzo, bardzo
trudne i złożone i stwierdzają, że ciągle się z tym borykają i nie wiedzą,
kim właściwie są. Doświadczają dyskryminacji i odrzucenia. Są też i tacy,
którzy uważają się za „ocalonych" przez fakt adopcji, poznali i zaakcepto-
wali swój los oraz wybaczyli rodzinie biologicznej, iż ich kiedyś opuściła.
Jak adoptowani funkcjonują w społeczeństwie, zależy od bardzo wielu
czynników, ale wszyscy mogą wykorzystać możliwości ofiarowane im
przez adopcję w większym lub mniejszym stopniu.
W codziennej pracy przygotowywania rodzin kandydujących do roli
rodziców adopcyjnych poświęcamy sporo czasu na omówienie problemów
związanych z jawnością adopcji. Kandydaci często wyrażają pogląd, że
należy dziecku powiedzieć, że jest adoptowane, ale w jaki sposób i kiedy
to uczynić — zupełnie nie wiedzą i oczekują pomocy, której oczywiście
należy im udzielić, ale kandydaci powinni najpierw podzielić się swoimi
przemyśleniami na ten temat. Najczęściej uważają, że należy poinformo-
wać dziecko, gdyż obawiają się, że wcześniej czy później zrobi to ktoś
obcy, nieżyczliwy, i to w okresie dojrzewania. Mimo to niektórzy obawia-
ją się, że dziecko poinformowane o adopcji zmieni radykalnie swój stosu-
nek do nich, że zacznie szukać rodziców biologicznych, że załamie się
psychicznie, że koledzy będą mu dokuczali itp. Wielu spośród rodziców
adopcyjnych najchętniej — gdyby to było możliwe i realne — ukryłoby ten
fakt przed dzieckiem i przed światem.
Sporadycznie spotykamy się z kandydatami, którzy mają głębsze i szer-
sze przemyślenia na temat jawności adopcji i wykazują pełne zrozumienie
i poszanowanie dla podwójnego dziedzictwa dziecka, mówiąc: „dziecko
ma prawo do prawdy", „straciłoby do nas zaufanie, gdybyśmy mu nie
powiedzieli", „będzie się lepiej czuło, gdy pozna prawdę, już dość się
wycierpiało". Ośrodek nasz stoi na stanowisku pełnej jawności adopcji
i uważa, że wczesne poinformowanie dziecka o jego pochodzeniu stwarza
klimat zaufania i głębszą więź emocjonalną. Sprzyja to integracji i otwarto-
ści w życiu rodziny adopcyjnej, co nie znaczy, że należy fakt adopcji ogła-
szać wszem i wobec.
Dla większości rodzin rozmowy o przyszłości kiedy będą musieli po-
wiedzieć dziecku o adopcji, są bardzo trudne. Uświadamiamy im, że wpro-
164
Rozalia Giryńska
wadzanie w jawność jest procesem długotrwałym, że temat ten będzie
powracał w czasie całego — ich i dziecka — życia. Wiele rodzin deklaruje
zrozumienie dla słuszności i korzyści płynących z jawności adopcji, wie-
dząc, że jest to niezbędne dla pełnego rozwoju tożsamości dziecka adopto-
wanego. Dość często ulegają jednak pokusie tajemnicy i utrzymują dziecko
w niewiedzy, unikając rozmów z rodziną, znajomymi i samym dzieckiem.
Bardzo często wytwarza się sytuacja, że wszyscy wiedzą o fakcie adopcji,
tylko dziecko nie wie, ale czuje wokół siebie jakiś dziwny nastrój.
Jak powiedział kiedyś dorosły adoptowany: „Kiedy byłem mały, czu-
łem się inny, nie wiem dlaczego, no teraz już wiem. Rodzice moi byli
starsi od innych rodziców. W domu, jak mi się wydaje, było dużo spraw
okrytych tajemnicą, czułem, że kryje się za tym coś niedobrego. Szczegól-
nie w czasie świąt i spotkań rodzinnych atmosfera była bardzo napięta,
ciągle słyszałem jakieś szepty na swój temat. Z czasem domyśliłem się, że
coś było nie tak z moim urodzeniem. Kiedy wreszcie odkryto mi tajemnicę
mojego pochodzenia, ziemia zapadła mi się pod nogami. Moje życie to był
jakiś porwany łańcuch, tak wtedy odczuwałem".
Każda rodzina i każde dziecko to osobny rozdział, „powieść — rzeka",
dla każdej rodziny jest to jej problem, z którym próbuje się uporać, który
próbuje rozwiązać — najlepiej jak potrafi. My tylko możemy pomagać ro-
dzinom w ich staraniach. Spróbujmy wytłumaczyć, skąd się wziął nega-
tywny stosunek do jawności adopcji, skąd tyle wątpliwości — „mówić, nie
mówić", „co mówić", „kiedy o tym mówić" itd.
Rodzice adopcyjni to ludzie, którzy musieli się pogodzić ze swym ży-
ciowym niepowodzeniem — brakiem potomstwa. Większość ma poczucie,
że zawiodła w wykonywaniu ważnego ludzkiego zadania, a mianowicie
nie wydali potomstwa. Mogą więc obawiać się, czy poradzą sobie z tak
ważnym społecznie zadaniem, jakim jest wychowanie dziecka przysposo-
bionego. Postawa lękowa, jaka często się wytwarza, może powodować
zbytnią ostrożność, napięcie i niepewność w postępowaniu z dzieckiem.
U kobiet i mężczyzn, na skutek doznania porażki w zakresie rodzi-
cielstwa biologicznego, może nastąpić naruszenie obrazu własnej osoby
i obniżenie poczucia własnej wartości. Osoby adoptujące często szukają
samopotwierdzenia poprzez pełnienie roli macierzyńskiej czy ojcowskiej
(Ziemska 1968, 1973). Na drodze adopcyjnej zostają częściowo wyrówna-
ne skutki doznanej porażki.
Rodzice adopcyjni są jednak bardziej skoncentrowani na dziecku i czę-
sto egzystują wyłącznie w roli rodzicielskiej. Są skłonni do poświęceń,
a równocześnie naginają dziecko do upragnionego wzoru. Należy także
zauważyć, że zaspokojenie potrzeby rodzicielskiej na drodze społecznej
jest tylko częściowym rozwiązaniem, bo poczucie braku naturalnego po-
tomstwa może nadal istnieć. Jeżeli dziecko adopcyjne rozwija się pomyśl-
nie i obie strony czerpią pełną satysfakcję, wtedy wszystko układa się
Problemy jawności adopcji
165
dobrze. Wówczas urodzenie się biologicznego potomka nie burzy harmo-
nii, a nawet często łatwiej rodzinie przejść proces jawności adopcji.
Wiele rodzin adopcyjnych wychowuje jednak dziecko lub dzieci „trud-
ne do kochania", co jest często konsekwencją zagubienia w sieroctwie
(Obuchowska 1998), czy też późnym skutkiem choroby sierocej. Takie
dzieci z upływem lat stwarzają większe niż początkowo problemy wycho-
wawcze. Rodziny te z przerażeniem myślą o ujawnieniu faktu adopcji.
Obawiają się, że skoro dziecko już kwestionuje władzę nad sobą, to po
ujawnieniu adopcji porzuci ono rodzinę adopcyjną i wróci do biologicznej.
Czasami latami żyją w napięciu, rozmyślając: „czy dziecko już coś wie,
może ktoś mu już powiedział i dlatego jest takie nieufne, napastliwe, kwe-
stionujące władzę nad sobą".
Od wieków funkcjonuje powiedzenie „nie ta matka co urodzi, lecz ta
co wychowa", jednak — jak się wydaje — ciągle brak jest pełnej akceptacji
i pełnego uznania społecznego dla matki i ojca niebiologicznych. Rodziny
adopcyjne wolą więc zachować tajemnicę adopcji.
Dla dziecka adoptowanego, które przeszło już przez ciężki okres silne-
go niepokoju, czyniącego ciężkie szkody w jego psychice - czy to w okre-
sie prenatalnym, niemowlęcym, czy wczesnodziecęcym, które doznało
zerwania więzi z matką biologiczną i wszystkimi bliskimi i u którego
zostały zachwiane u podstaw procesy przywiązania, identyfikacji i autono-
mizacji, taka niepewność i napięcie ze strony rodziny adopcyjnej nie potę-
guje ufności podstawowej do świata i ludzi (Olechnowicz 1988). Każda
jednostka energii psychicznej dziecka porzuconego jest niezwykle cenna
i nie powinna być marnowana. Angażowanie energii psychicznej na różne
próby radzenia sobie ze zbyt trudnymi sytuacjami oraz przeznaczanie jej
na tworzenie mechanizmów obronnych jest niewłaściwym wykorzystywa-
niem energii z punktu widzenia rozwoju dziecka (Kościelska 1995).
Nie można dopuszczać, by energia psychiczna dziecka była poświęcana
na walkę z otoczeniem, czy też kształtowanie się tzw. tożsamości negaty-
wnej — budowanie siebie poprzez opozycję do wymagań otoczenia (Obu-
chowska j.w.). Tylko bowiem działanie w świecie zrozumiałym i przewi-
dywalnym służy gromadzeniu korzystnych doświadczeń dla budowy
własnego „ja".
Pojęcie o sobie, tożsamość kształtuje się w rezultacie społecznej inter-
akcji, a społeczna ocena może wpłynąć na pojęcie o sobie, na samoocenę
i powstawanie poczucia pełnowartościowości. Podmiotowe traktowanie
dziecka kiedyś porzuconego, liczenie się z jego dziedzictwem biologicz-
nym, a także z jego trudną przeszłością, „nieetykietowanie" tych dzieci —
wymagają ciągle jeszcze oddziaływania wieloaspektowego. Otwarte trakto-
wanie adopcji nie polega na tym, by raz czy dwa szczerze o tym porozma-
wiać. Jest to proces ciągły, który rozwija się w miarę dorastania dziecka
adoptowanego. Jawność pociąga za sobą, oprócz ewidentnych korzyści
166
Rozalia Giryńska
dla psychiki dziecka, także pewne ryzyko. Niektóre informacje o rodzinie
pochodzenia i o losie dziecka mogą być drastyczne i trzeba je podawać
ostrożnie i z dużym taktem.
W informowaniu dziecka należy być konkretnym, a na pytanie, ile lat
musi mieć dziecko, aby przyjęło informację, że jest adoptowane, odpowie-
dzieć jednoznacznie jest bardzo trudno. Można już rozmawiać z bardzo
małym dzieckiem. Ono nie rozumie znaczenia wielu słów, ale rozumie
i czuje ciepło, melodię głosu, rozumie, że będzie to coś ważnego, gdy ma-
ma powie: „mama i tata opowiedzą ci, w jaki sposób się spotkaliśmy".
W praktyce wszystkie szczegóły poznania się dziecka z rodziną są bardzo
przydatne, dobrze jest, gdy są miłe, przyzwoite i godne. Osoby, które
dziecko powierzają (pracownicy ośrodków i osoby współpracujące), po-
winny być pozytywnie nastawione do dzieci, którymi się opiekują, jak i do
osób, które dziecko przyjmują. Dobrze jest, gdy oprócz informacji o stanie
zdrowia, rozwoju dziecka i o rodzinie pochodzenia przekazywane są in-
formacje o upodobaniach dziecka, o jego zaznaczających się cechach, o je-
go kaprysach, o tym, kto je darzył w placówce czy w rodzinie biologicznej
szczególną sympatią. Dzieci starsze często są związane z kimś z personelu
i te osoby powinniśmy pozyskać. One pomogą dziecku w przejściu do
rodziny adopcyjnej, pomogą w „transplantacji" uczuć dziecka i zachowa-
niu ciągłości biograficznej.
Dziecko starsze przyjęte bez przygotowań może później sądzić, że zo-
stało porwane albo zgubione. Takie uczucie mają dzieci zabierane z rodzin
biologicznych do różnych placówek. Trudno jest żyć i rozwijać się prawi-
dłowo mając przekonanie, że żyje się z ludźmi, którzy „kiedyś mnie wzięli
i nie szukali mojej mamy" — „mama mnie zgubiła, a może mnie jeszcze
szuka?". Bardzo ważne jest, aby rodzice adopcyjni odwiedzali dziecko
w placówce i aby był czas przeznaczony na wzajemne poznanie się, aby
dziecko mogło poczuć się pewniej i bezpieczniej.
Jak dziecko przeżywa adopcję? Dla niego jest to również proces ciągły.
Trwa, aż samo dziecko, już jako dorosły — założy własną rodzinę, i wtedy
cały ten proces się wznawia. Wiemy z opowiadań naszych dorosłych osób
adoptowanych, że następuje porównywanie swojego macierzyństwa z ma-
cierzyństwem mamy adopcyjnej i biologicznej i znowu wracają pytania:
„jak można porzucić tak małe dziecko", „dlaczego" itp.
Dzieci 3-, 4-, 5-letnie, pytając się, skąd się biorą dzieci, w czyim brzusz-
ku były, ułatwiają (przygotowanym wcześniej rodzicom adopcyjnym) od-
powiedź na to pytanie. Dzieci są logiczne i rzeczowe i dorosły powinien
odpowiadać rzeczowo, bez zbędnych na tym etapie szczegółów. Gdy
dziecko pyta, „czy byłem w twoim brzuszku?", należy odpowiedzieć „nie
byłeś w moim brzuszku, ale byłeś w brzuszku innej mamy" czy „mamy
Teresy", „a my — mama i tata — adoptowaliśmy cię". Punkt ciężkości
dziecko widzi w tym, że jest adoptowane, a nie w tym, że inna osoba je
Problemy jawności adopcji
167
urodziła. Jeżeli dorośli nie robią ze sprawy dramatu, to i dziecko nie przyj-
muje tej wiadomości dramatycznie. Zaraz potem dobrze jest opowiadać,
w jaki sposób się poznali, jak to było, gdy znaleźli się razem w domu itp.
Starsze dzieci 6-, 7-letnie, które utraciły rodziców biologicznych, wie-
dzą, że tam gdzie były przez jakiś czas, czyli w domu dziecka, żyły dzieci,
które nie miały mamy ani taty, ale były też dzieci, do których rodzice
przychodzili. Do nich też przyszli rodzice adopcyjni i właśnie na tym się
skupiają. Potem, gdy pytają, dlaczego zostały porzucone i znalazły się
w placówce, odpowiadamy ciepło, ale rzeczowo, bez potępiania rodziców
biologicznych. Z oceną postępowania rodziców biologicznych należy być
ostrożnym, mówiąc np. „z tego co wiemy, rodzice nie opiekowali się wa-
mi należycie" lub „nie mogli opiekować się tobą, ale dali ci życie".
Około 7-8 roku życia dzieci zwykle zaczynają pytać: "Dlaczego mnie
nie chcieli?" „może nie byłem zbyt dobry?" itp. Od tego problemu trzeba
dziecko koniecznie uwolnić, należy rozmawiać, ilekroć dziecko taką roz-
mowę inicjuje, i opowiadać, jak to różnie w życiu bywa. Dzieci w tym
wieku chętnie przyjmują wiadomość, że nie tylko im przypadł taki los, że
jest wiele dzieci, które inna mama urodziła, a inni rodzice wychowują. Nie
należy sztucznie pocieszać dziecka, że: „twoja mama tak cię kochała, że
zostawiła cię w szpitalu, aby zaadoptowali cię inni ludzie, gdyż uważała,
że z nimi będzie ci lepiej" albo „myśmy ciebie wybrali", bo nie jest to
prawdą — tak do końca. Dziecko skłonne jest sądzić i pytać: „czy oddali-
byście mnie innym, aby było mi jeszcze lepiej?" lub „dlaczego nie daliście
mojej mamie, tej co mnie urodziła, dużo pieniędzy i domu, żebym mógł
być razem z nią, tylko mnie zabraliście?". Gdy dziecko pyta „gdybyście
mieli swoje dzieci, to czy przyjęlibyście mnie?", lepiej odpowiedzieć szcze-
rze, że prawdopodobnie nie. Jeżeli jest to prawdziwe, to należy powie-
dzieć, że teraz jest to bez znaczenia, ponieważ jesteście szczęśliwi, że ma-
cie taką właśnie córkę lub syna.
U dzieci 8-, 10-letnich może pojawić się strach przed pytaniami o rodzi-
ców biologicznych, szczególnie gdy już zdążą się przekonać, że dla rodzi-
ców adopcyjnych jest to temat niezbyt miły. Strach może być tak duży, że
w ogóle nie pytają. Nietrudno sobie wyobrazić, jak ciężko jest tym dzie-
ciom, że nie mają nikogo życzliwego i cierpliwego, z kim mogłyby o tym
porozmawiać. Rodzice adopcyjni skłonni są przyjąć, że dziecko nie pyta,
bo go to nie interesuje.
Osobny problem to problem nastolatków. Istnieje bowiem zasadnicza
różnica miedzy domysłami i fantazjami o rodzinie biologicznej a konkret-
ną wiedzą na temat porzuconych dzieci z rodzin patologicznych. Dla na-
stolatków najtrudniej jest, gdy nic nie wiedzą o swojej rodzinie biologicz-
nej. Pochodzić „znikąd" i nie mieć korzeni jest trudniejsze do zniesienia
i zaakceptowania, niż wiedzieć, że się pochodzi z rodziny, gdzie naduży-
wano alkoholu i gdzie były wszystkie tego następstwa.
168
Rozalia Giryńska
Kiedy rodzice adopcyjni niewiele mogą powiedzieć o rodzinie biologi-
cznej dziecka, ponieważ niewiele było wiadomości, gdy je przyjmowali,
to szczerze powinni obiecać, że pomogą mu wszystkiego dowiedzieć się,
a gdy będzie pełnoletnie, pomogą mu odnaleźć rodzinę biologiczną -
jeżeli tego zechce. Spokojne podejście do nękających dziecko pytań, po-
moc w uzyskaniu informacji o rodzinie pochodzenia i niebagatelizowa-
nie problemów znacznie ułatwiają adoptowanemu przejść przez kryzys
tożsamości.
„Najważniejsze jest to, że jesteśmy teraz rodziną, a tobie wolno być
tym, kim jesteś" — tak powinno być od początku, ale szczególnie teraz,
gdy dziecko jest nastolatkiem. „Myśmy cię adoptowali, gdy byłeś mały,
a teraz ty nas zaadoptuj, gdy już jesteś taki dorosły" — powiedzieli swemu
adopcyjnemu synowi jego adopcyjni rodzice i w ten sposób pomogli mu
w ugruntowaniu poczucia przynależności do tej właśnie rodziny.
Dorośli adoptowani mają prawo szukać rodziny biologicznej z własnej
woli i na swoich warunkach. Rodziny adopcyjne nie powinny się obawiać,
że na skutek tych poszukiwań stracą dziecko. Przeciwnie — jeżeli w rodzi-
nie adopcyjnej od początku stosunki oparte były na prawdzie, to fakt po-
znania przez ich dziecko swych korzeni wzmocni tę rodzinę i wzbogaci
psychicznie. W różnych krajach istnieją różne obyczaje w rodzinach, a tak-
że różnie podchodzi się do spraw jawności adopcji, ale konkret i prawda
prawie zawsze czynią dobro.
Doktor D. Brodzinsky (profesor psychologii w USA, zajmujący się pro-
blemami adopcji) uważa, że blisko połowa wszystkich osób adoptowanych
w Stanach Zjednoczonych poszukuje swoich biologicznych rodziców, chce
ich spotkać, a większość adoptowanych angażuje się w proces poszukiwa-
nia wiadomości o swych korzeniach, chciałaby znać swe dzieje. Prof. Bro-
dzinsky twierdzi, że proces ten zaczyna się wtedy, gdy dziecko po raz
pierwszy zadaje sobie pytanie: „dlaczego to się stało?", „kim są ci moi ro-
dzice?", „ gdzie oni teraz są?". Adopcja bez wątpienia powoduje wstrząs
emocjonalny, ponieważ dziecko traci całą swoją biologiczną rodzinę —
mówi prof. Brodzinsky. — Nic więc dziwnego, że ludzie, kiedy to sobie
uświadomią, chcą odnaleźć swoją rodzinę biologiczną, żeby mieć możność
poznania — kim są naprawdę.
Z danych szwedzkich z początku lat 90. wynika, że adoptowani chcą
możliwie najwięcej wiedzieć o rodzicach biologicznych, a szczególnie o mat-
ce. Matkę chciałoby spotkać około 40%, ojca około 15%, natomiast około
85% chciałoby poznać swoje rodzeństwo. Rodzice biologiczni, a szczegól-
nie matki, również chcieliby wiedzieć, jak się wiedzie ich dzieciom. Około
72% matek biologicznych w Szwecji chciałoby spotkać swoje dzieci.
Od wielu lat Ośrodek nasz prowadzi Adopcyjny Telefon Zaufania.
Spotykamy się również z dorosłymi adoptowanymi i możemy stwierdzić,
że i u nas występuje wyraźnie większe zainteresowanie jawnością adopcji.
Problemy jawności adopcji
169
Coraz więcej osób poszukuje swych korzeni, co nie znaczy, że wcześniej
o tym nie myśleli.
Wielu dorosłych adoptowanych powołuje się na nowelizację prawa
o aktach stanu cywilnego z maja 1995 roku (art. 48 pkt. 4 i art. 49 pkt. 2a):
„przysposobiony po uzyskaniu pełnoletności może żądać udostępnienia
ksiąg stanu cywilnego w części dotyczącej dotychczasowego aktu urodze-
nia". Oznacza to, że dorosły adoptowany może poznać imiona i nazwisko
rodziców biologicznych i panieńskie nazwisko matki, a następnie udać się
do Sądu Rodzinnego i Nieletnich i zapoznać się z aktami rodzinnymi.
Ośrodki adopcyjno-opiekuńcze powinny mieć możliwość poszerzenia
swej pomocy rodzinom adopcyjnym i ich dzieciom w tych trudnych i skom-
plikowanych sprawach, powinny tworzyć grupy wsparcia dla rodzin i ich
dzieci, prowadzone przez doświadczonych psychoterapeutów. Ośrodek
nasz od kilku lat prowadzi grupę wsparcia dla rodzin adopcyjnych i za-
stępczych i uważa za celowe stworzenie grupy dla dorosłych adoptowa-
nych poszukujących swych korzeni.
Ośrodki często zmuszone są do odsyłania potrzebujących pomocy do
różnych specjalistycznych placówek, które zajmują się głównie dziećmi
z rodzin naturalnych. A przecież tylko wtedy można zebrać pełną wiedzę
0 problemie adopcji i skutecznie pomagać rodzinie adopcyjnej, kiedy pro-
wadzi się rodzinę od początku do usamodzielnienia się adoptowanego
1 założenia przez niego własnej rodziny, i jeszcze później, gdy wychowują
oni swoje dzieci.
Wszelka bowiem „akcyjność", pochopność w sprawach sieroctwa spo-
łecznego przynosi często więcej strat niż korzyści. Nie można wymagać od
rodzin heroizmu i podejmowania się opieki nad dziećmi, bez wcześniej
zorganizowanej fachowej pomocy — w zakresie diagnostyki i terapii.
Bibliografia:
Kościelska M.(1995), Oblicza upośledzenia. Warszawa, PWN.
Malicka M.(1996), ]a to znaczy kto? Warszawa, Wyd. Żak.
Obuchowska J. (1998), Dziecko zagubione w sieroctwie. Łódź (materiały ogólnopolskiej
konferencji TPD Z myślą o dziecku osieroconym).
Olechnowicz H. (1988), U źródeł rozwoju dziecka. Warszawa, Nasza Księgarnia.
Winnicott D. W. (1993), Rozmawiając z rodzicami. Warszawa, Wyd. WAB.
Ziemska M. (1968), Postawy rodzicielskie matek adopcyjnych. „Zdrowie Psychiczne" nr
3.
Ziemska M. (1973), Postawy rodzicielskie. Warszawa, Wiedza Powszechna.
Maria Posłuszna-Owcarz, Elżbieta Wiciun
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy,
Włocławek
KONTYNUACJA PRACY PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNEJ
Z RODZINĄ ADOPCYJNĄ
Kontakty specjalistycznego personelu psychologiczno-pedagogicznego
ośrodka adopcyjno-opiekuńczego ze zgłaszającymi się małżonkami lub
z rodziną nie powinny kończyć się w momencie prawnej adopcji dziecka.
Nie tylko bowiem na osobach przysposabiających, ale także na fachowych
pracownikach ośrodka adopcyjnego spoczywa odpowiedzialność za los
powierzonego dziecka. Należy więc dołożyć wszelkich starań, by pod-
trzymać pozytywne relacje z przygotowywaną, kwalifikowaną rodziną
adopcyjną.
Oto fragment listu: „synuś rośnie nam jak na drożdżach, mówi bardzo
ładnie, problemy z mową skończyły się, chodzi do przedszkola, a co naj-
ważniejsze — ma brata, urodziłam drugiego syna. Jak mały podrośnie,
odwiedzimy Państwa z synami".
Etapy pracy z rodziną zgłaszającą się do ośrodka adopcyjnego można
podzielić na:
^~oEfes~pfeadopcyjny, obejmujący całokształt przygotowania małżonków
do kwalifikacji na przyszłych rodziców adopcyjnych, kwalifikację oraz
okres do momentu pierwszych kontaktów z dzieckiem,
— okres periadopcyjny, od momentu pierwszych kontaktów z dzieckiem
do czasu prawomocnego orzeczenia adopcji (dziecko w tym okresie ma
liczne kontakty z przyszłymi rodzicami jeszcze przebywając w placów-
ce bądź już zamieszkując wspólnie z nimi),
— okres postadopcyjny (albo krócej — adopcyjny), obejmujący cały okres
pobytu dziecka w domu rodzinnym po orzeczeniu przysposobienia.
Te trzy etapy pracy różnią się nie tylko czynnościami wykonywanymi
przez specjalistyczny personel ośrodka adopcyjnego, np. w okresie pre-
adopcyjnym dominują czynności dignostyczne, w okresie postadopcyjnym
wszelkiego rodzaju działania terapeutyczne, ale także jakością pojawiającej
się problematyki. Jednak na wszystkich trzech etapach szczególny nacisk
Kontynuacja pracy psychologiczno-pedagogicznej z rodziną adopcyjną
171
należy położyć na profilaktykę, na przygotowanie przyszłych rodziców
do roli matki i ojca, uwrażliwienie ich na potrzeby dziecka, na wypraco-
wanie umiejętności dostrzegania problemów dziecka i poznanie sposobów
radzenia sobie z trudnościami, zarówno zdrowotnymi jak i wychowaw-
czymi i, co nie mniej ważne, ukierunkowanie przyszłych rodziców na
dalszą współpracę z ośrodkiem adopcyjnym.
Oto fragment listu: „jest teraz 2,6-letnim chłopczykiem, bardzo spryt-
nym, bystrym, stanowczym i upartym, jak każde dziecko w jego wieku.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bardzo go kochamy, ale również go karcimy,
gdy zasłuży. Nie jest to ślepa miłość (wzięliśmy sobie do serca nasze z Pań-
stwem rozmowy). Przesyłamy zdjęcie, proszę zobaczyć, jaki duży jest nasz
synek i myślę, że szczęśliwy. Czekamy na Państwa odwiedziny".
Warunkiem tej współpracy jest nawiązanie, pozytywnych wzajemnych
relacji między personelem ośrodka a przyszłymi rodzicami. Istotną rolę
odgrywa tu nie tylko profesjonalizm pracowników, ale także ich umiejęt-
ności komunikacyjne. Z naszych doświadczeń wynika, że nawiązane pozy-
tywne relacje na ogół nie zanikają po adopcji, ale niekiedy nawet się inten-
syfikują. Nasz Ośrodek utrzymuje liczne kontakty z rodzinami adopcyjny-
mi mieszkającymi na terenie całego kraju. Wielką radość sprawiają nam
odwiedziny naszych dzieci w różnym wieku. My również odwiedzamy je,
często uczestniczymy w rozmaitych uroczystościach rodzinnych, takich jak
chrzty, komunie, urodziny, imieniny. Wiemy wówczas, że słowo adopcja
nie jest dzieciom obce i sam fakt przysposobienia jest mniej lub bardziej
przez nie akceptowany.
W celu kontynuowania pracy z rodziną adopcyjną, niesienia jej pomocy
w różnych sytuacjach, a tym samym stworzenia możliwości śledzenia lo-
sów i rozwoju przysposobionych dzieci, 3 lata temu w naszym Ośrodku
zainicjowaliśmy powstanie Poradni Rodzinnej Ośrodka, która obejmuje
opieką nie tylko dzieci przysposobione, ale także dzieci z rodzin zastęp-
czych i dzieci z rodzin biologicznych. Nie jest to więc poradnictwo dla
rodzin adopcyjnych (aby nie etykietować i nie izolować tej grupy) i one
o tym wiedzą, gdyż często spotykają się z różnymi rodzinami, szukają po-
mocy dla dzieci z rodzin zaprzyjaźnionych lub spokrewnionych. Jednocześ-
nie jest to jakby "ich" poradnia, coś już znanego, dającego pewne poczucie
bezpieczeństwa. W pracy tej pragniemy ogólnie zasygnalizować problemy,
z jakimi spotykamy się podczas spotkań z rodzinami adopcyjnymi.
Najważniejsze problemy, z jakimi zgłaszają się do nas rodziny adopcyj-
ne (postadopcyjne), to m.in.:
— problemy pielęgnacyjne i żywieniowe,
— problemy zdrowotne dziecka (różnego typu),
— czy już i jak powiedzieć dziecku o adopcji,
— wystąpienie u dziecka symptomów zaburzeń emocjonalnych bądź psy-
chicznych,
172
Maria Posłuszna-Owcarz, Elżbieta Wiciun
— dysharmonie rozwojowe,
— trudności wychowawcze,
— trudności szkolne,
— problemy związane z otoczeniem rówieśniczym,
— kryzysy małżeńskie w rodzinie,
— zmiany w strukturze rodziny,
— alkoholizm w rodzinie,
— inne, np. trudności w znalezieniu pracy, przejściowe kłopoty material-
ne, problemy ze zmianą mieszkania na większe, przyspieszenie terminu
leczenia sanatoryjnego dla dziecka, pomoc w poszukaniu trudno dostę-
pnych lub drogich lekarstw, ingerencja dziadków w wychowanie dziec-
ka, trudności w podjęciu decyzji co do wyboru szkoły podstawowej lub
średniej, rozwijanie szczególnych zdolności dziecka i zainteresowań itd.
Dane te zebrano nie tylko na podstawie analizy problemów sygnalizo-
wanych przez zgłaszających się po poradę rodzin adopcyjnych, ale rów-
nież z analizy danych ze skonstruowanej przez nas ankiety, którą wypeł-
niają rodzice utrzymujący z naszym Ośrodkiem systematyczne kontakty.
Jedno z zawartych w ankiecie pytań brzmiało: Czy i jakie problemy ro-
dzinne, zdrowotne, wychowawcze wymagające specjalistycznej porady
ujawniły się po adopcji dziecka?
Fragment listu: „Synek nie choruje nam prawie wcale, jeśli nie brać pod
uwagę lekkich przeziębień... W tej chwili zaczął nosić okularki, ponieważ
troszeczkę zezuje. W trakcie naszej wizyty wspominaliśmy nasze obawy,
czy będzie chciał je nosić, ale zgodnie z Państwa sugestiami przygotowali-
śmy go na to i teraz nie ma większych problemów".
Część tych problemów udaje się nam rozwiązać własnymi siłami w cza-
sie pracy z dzieckiem i z jego rodzicami. Dzieje się tak najczęściej wtedy,
gdy problem zostaje zauważony dostatecznie wcześnie, gdy sami rodzice
aktywnie współuczestniczą w jego rozwiązywaniu, gdy waga problemu nie
przekracza naszych umiejętności i możliwości. Jedną z form pomocy pro-
ponowaną i stosowaną przez nas jest umożliwienie tworzenia się w ramach
rodzin adopcyjnych (ale nie tylko) zaprzyjaźnionych grup wsparcia rodzin
z podobnymi problemami. Inny sposób oddziaływania to spotkania w do-
mu rodzinnym, gdzie zachowania członków rodziny są bardziej sponta-
niczne, co pozwala na lepszą, pełniejszą orientację w sposobie funkcjono-
wania rodziny, interakcjach członków rodziny i pozwala w warunkach
bezpieczniejszych dla rodziny na zdefiniowanie i uściślenie istniejącego
problemu. Istnieje jednak część zagadnień, które wymagają interwencji,
konsultacji, porad i prowadzenia przez fachowców spoza Ośrodka, np.
lekarza, prawnika, rehabilitanta, reedukatora, psychoterapeuty itd.
Przykładem takiej pomocy jest udział naszych rodzin adopcyjnych
w ogólnych kursach dla rodziców "Wychowanie bez porażek" prowadzo-
Kontynuacja pracy psychologiczno-pedagogicznej z rodziną adopcyjną
173
nych przez licencjonowanego terapeutę, uczestnictwo naszych dzieci z za-
burzeniami zachowania w socjoterapeutycznych grupach dziecięcych i mło-
dzieżowych prowadzonych przez specjalistów z Poradni Psychologiczno-
-Pedagogicznej oraz Poradni Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży. Dla-
tego Ośrodek podejmując liczne interwencje pedagogiczno-psychologiczne
współpracuje ściśle z instytucjami oświatowymi, sądami rodzinnymi, pla-
cówkami służby zdrowia, ośrodkami pomocy społecznej, placówkami
opiekuńczo-wychowawczymi, poradniami psychologiczno-pedagogicz-
nymi, policją, czasem korzystamy też z naszych osobistych znajomości
i kontaktów.
Tadeusz Sokołowski
Towarzystwo Rodzin Adopcyjnych
Warszawa
OCZEKIWANIA RODZICÓW A RZECZYWISTOŚĆ
W PROCESIE ADOPCJI
Moje wystąpienie ma charakter odmienny od innych, gdyż wygłaszam
je jako laik w dziedzinie psychologii i pedagogiki. Będzie ono subiektyw-
ne, oparte na doświadczeniach osobistych oraz doświadczeniach kilku
innych rodzin adopcyjnych, z zastrzeżeniem, że nie zostały one zebrane
w sposób profesjonalny. Poproszono mnie o to wystąpienie, gdyż jestem
ojcem 4,5-latka, którego zaadoptowaliśmy prawie 4 lata temu. Proces
adopcyjny przeprowadzono w Publicznym Ośrodku Adopcyjno-Opiekuń-
czym w Warszawie. Muszę przyznać, że nasza wiedza na temat adopcji
i problemów z tym związanych była wówczas uboga.
Obawy związane z adopcją można podzielić na te, które wiążą się
z podjęciem decyzji o adopcji, i na te, które odczuwamy później.
Pierwsze były związane z problemem, czy w ogóle nadajemy się na
rodziców, a później, jakie to będzie dziecko, czy zdrowe, z jakiej rodziny
— patologicznej czy w miarę "normalnej". W tym czasie musieliśmy prze-
łamać nasze opory związane z uzewnętrznieniem przed pracownikami
ośrodka adopcyjnego motywów adopcji, obaw oraz faktów związanych
z naszym życiem małżeńskim.
Najpoważniejszą obawą, zwłaszcza ze strony żony, było to, czy dziecko
nie będzie miało jakichś patologicznych skłonności uwarunkowanych ge-
netycznie. Niepokój ten został rozwiany w toku rozmów z pracownikami
ośrodka adopcyjnego, a także po otrzymaniu charakterystyki fizycznego
i psychicznego rozwoju wytypowanego dla nas 8-miesięcznego chłopca.
Mamy to szczęście, że nasz syn jest zdrowym fizycznie i psychicznie
chłopcem, którego rozwój umysłowy i emocjonalny jest taki sam, jeśli
nie lepszy, jak większości jego rówieśników. Równocześnie odczuwaliśmy
niepokój, a nawet strach, czy nawiąże się więź emocjonalna między nami
a dzieckiem.
Oczekiwania rodziców a rzeczywistość w procesie adopcji
175
Stresem dlą rodziców jest okres między akceptacją dziecka a zrealizo-
waniem wszelkich spraw formalno-prawnych, związanych z przyznaniem
pełni praw rodzicielskich. Jego podłożem jest obawa, że w ostatniej chwili
wypłyną jakieś przeszkody i nie będzie można dziecka zatrzymać.
Najpoważniejszym problemem po adopcji, dla nas i wydaje się dla
wielu innych rodzin, jest po pierwsze, przezwyciężenie choroby sierocej,
po drugie — podjęcie decyzji, czy adopcja ma być jawna, czy wprost prze-
ciwnie — należy utrzymać ją w tajemnicy. Jeśli jawna, to kiedy i jak dziec-
ku o tym powiedzieć.
Wspólnie z żoną od samego początku staliśmy na stanowisku, że nasz
syn powinien wiedzieć o tym, że jest adoptowany, i już mu o tym po-
wiedzieliśmy. Wszyscy nasi znajomi i większość krewnych z początku
wyrażali stanowisko, że na naszym miejscu nie mówiliby dziecku o adop-
cji, zachowaliby to w tajemnicy przed nim. My natomiast wiedzieliśmy,
że taka postawa wymuszałaby na nas życie w ciągłym stresie, w ciągłej
obawie, że kiedyś ktoś powie dziecku o tym, i to w formie nieodpowied-
niej. Poza tym stoimy na stanowisku, że każdy ma prawo do wiadomości
0 swoim pochodzeniu biologicznym. Nie znaczy to, że nie zastanawiali-
śmy się i że ciągle nie zastanawiamy się nad tym, czy dobrze zrobiliśmy,
czy dla jego dobra nie lepiej byłoby, żeby nie wiedział o tym, przynajm-
niej póki nie dorośnie, żeby miał dzieciństwo beztroskie, żeby inni nie
wypominali mu pochodzenia. Ta właśnie obawa wpływa na to, że nie
jesteśmy gotowi publicznie się z tym obnosić. Trudno jest nam przewi-
dzieć, jakie problemy będą z tym w przyszłości.
Już dziś nasz syn wie, że jest adoptowany. Powiedziała mu o tym moja
żona, która bardzo to przeżyła, gdyż nie wiedziała, jaka będzie jego reak-
cja, może zacznie płakać i mówić, że nie jesteśmy jego rodzicami.
Od początku pobytu syna w naszym domu, a przypomnę, że miał
wówczas 8 miesięcy, podczas rozmów ze znajomymi i rodziną mówiliśmy
przy nim o adopcji, o domu dziecka. Później, kiedy już potrafił mówić
1 kiedy domagał się bajek, wplataliśmy w opowiadania wątki związane
z adopcją. Kiedy wyrastał z ubrań i zabawek, pakowaliśmy je i zawozi-
liśmy do domu dziecka mówiąc mu o tym, że to dla dzieci, które nie mają
mamy i taty. Tak więc nasz syn był już oswojony z tematyką dzieci odda-
nych do domu dziecka, kiedy przyszedł decydujący moment pytań zwią-
zanych z jego sytuacją. Kiedy miał 4 lata, żona odebrała telefon od redak-
torki miesięcznika „Mamo to ja", która umówiła się z nią na wywiad.
Nasz syn, który zawsze chce wiedzieć, z kim się rozmawia, zapytał, kto
telefonował, żona odpowiedziała, że dzwoniła pani, która chce porozma-
wiać na temat dzieci adopcyjnych. Syn stwierdził — po co masz rozma-
wiać, przecież masz swojego synka. Żona odpowiedziała, że ona też może
o nich porozmawiać, wtedy usłyszała „ja też jestem adoptowany, ale i tak
jestem podobny do mojej mamy i taty". Po kilku dniach kilka razy stwier-
176
Tadeusz Sokoiowski
dzał, że ta pani, która go urodziła, była zła, bo go zostawiła. W odpowie-
dzi żona tłumaczyła, że być może nie miała mieszkania, męża, pracy i dla-
tego go musiała oddać do domu dziecka, ale dzięki temu jest z nami.
Kolejną naszą obawą jest to, jak przyjmiemy chęć poznania przez na-
szego syna swojej matki biologicznej, czy nas wtedy odrzuci, czy wobec
niej znajdziemy się na drugim planie, czy wręcz przeciwnie, zwiąże się
z nami jeszcze bardziej. Ponadto jeśli będzie w tzw. okresie buntu mło-
dzieńczego, który m.in. charakteryzuje się negowaniem autorytetu rodzi-
ców, jak zareagujemy na jego słowa: „co będziecie mi mówić, kazać, jeśli
i tak nie jesteście moimi rodzicami". Chciałbym przy tym zaznaczyć, że
zdaję sobie sprawę, iż nasze dzisiejsze zachowanie wobec syna w jakiś
sposób zdeterminuje jego późniejszy stosunek do nas, ale zawsze będzie
nam towarzyszyła niepewność, jak wyjdziemy z tej konfrontacji. Tym
bardziej że nic nie wiemy o matce biologicznej naszego syna. Jesteśmy
prawdopodobnie w trudniejszej sytuacji niż rodzice, którzy adoptowali
dzieci nie ze zrzeczenia blankietowego, lecz w wyniku zrzeczenia się praw
rodzicielskich, i kiedy wiadomo, że rodzice biologiczni są z tzw. margi-
nesu społecznego.
Rodziny adopcyjne poza typowymi problemami, z jakimi borykają się
rodziny biologiczne, mają jeszcze do rozwiązania inne specyficzne proble-
my, o których już wspomniałem. Rodziny te są właściwie pozostawione
same sobie, jeśli nawet zwrócą się o radę do specjalistycznych poradni
psychologiczno-pedagogicznych, to nie zawsze znajdą zrozumienie dla
swoich problemów, gdyż są one niezwykle delikatne i nie dają się roz-
wiązać według ustalonego schematu. Zainicjowaliśmy więc powstanie
stowarzyszenia pod nazwą Towarzystwo Rodzin Adopcyjnych w celu
organizacji pomocy w sytuacjach trudnych, a także z chęci wpłynięcia
na zmianę stosunku niektórych przedstawicieli społeczeństwa do adopcji
i dzieci adoptowanych. Korzystając z okazji informuję, że siedziba naszego
stowarzyszenia mieści się przy Uniwersytecie dla Rodziców przy ul. Ra-
szyńskiej 8/10, tel. (0-22) 822-71-68.
Nasze społeczeństwo jest mało tolerancyjne dla wszelkiej inności, w tym
i dla dzieci nieślubnych, i dla dzieci adoptowanych. Przejawia się to często
w sposób jaskrawy, np. „że nie ma co brać przybłędy, bo wcześniej czy
później i tak wyjdzie z niego zło. Pewnie matka prostytutka, a ojciec kry-
minalista. Nic dobrego z tego nie będzie", albo dzieci adoptowane są nie-
kiedy traktowane w inny sposób niż te z rodzin naturalnych, są baczniej
obserwowane i surowiej oceniane.
W ponad rocznej działalności stowarzyszenia mamy już osiągnięcia,
chociażby takie jak ukazanie się kilku artykułów i wywiadów radiowych
poświęconych problematyce adopcji przedstawianej z naszego punktu
widzenia, rodzin adopcyjnych; kilka rodzin zaprzyjaźniło się ze sobą,
nasze dzieci uświadomiły sobie, że ich sytuacja nie jest wyjątkowa, że są
Oczekiwania rodziców a rzeczywistość w procesie adopcji
177
także inne dzieci w tej sytuacji. Dzieciom w wieku starszym pomaga to
w osiąganiu równowagi emocjonalnej. Kilku zamierzeń nie udało się zrea-
lizować, np. uruchomienia telefonu zaufania. Dwukrotnie zwracaliśmy się
o dofinansowanie naszej działalności, ale wnioski odrzucono. Być może
zwracaliśmy się do niewłaściwych instytucji.
Wydaje się, że ośrodki adopcyjne powinny w większym zakresie włą-
czać nas, rodziny adopcyjne w swoją działalność, chociażby przez roz-
propagowanie stowarzyszenia wśród rodzin oczekujących na adopcję.
W większym zakresie powinno się prowadzić przygotowanie rodzin do
adopcji poprzez bezpośrednie zapoznanie z problemami wynikającymi
z przyjęcia dziecka z domu dziecka. W proces ten powinni być włącza-
ni rodzice, którzy sami przez to przeszli. Przyszli rodzice zbyt mało wie-
dzą o problemach związanych z wyprowadzaniem dziecka z choroby
sierocej, która objawia się w różny sposób. W przypadku naszego syna
miała ona bardzo łagodny charakter. Jednak z pewnym jej śladem mu-
sieliśmy długo się borykać. Chodzi tu o to, że syn obawiał się kontaktu
swojego ciała, nawet dłoni, z ciałem innej osoby. Musiał upłynąć pewien
czas, nim dotyk nasz nie wyzwalał już protestów. Inni rodzice, zwłaszcza
ci, którzy adoptowali dzieci w wieku starszym, muszą borykać się z noc-
nym moczeniem, nadpobudliwością, z lękami dzieci przed — wydawałoby
się oczywistymi dla tego wieku — zachowaniami, jak np. strach przed
wejściem do samochodu, ponieważ kojarzy się to tylko z jazdą do leka-
rza. Nie zawsze wiedzą, że takich zachowań, które dość długo funkcjo-
nują, nie można szybko wyeliminować. Często winią za to siebie bądź
winę składają na dziecko. Niekiedy są informowani przez opiekunów
domów małego dziecka, że aby uniknąć kłopotów związanych z usypia-
niem, nie należy reagować na płacz dziecka i trzeba pozostawić je samo
podczas zasypiania, a także nie przyzwyczajać go do noszenia na rękach.
Wydaje się, że jest to błędna rada, gdyż przedłuża okres nawiązywania
wzajemnej więzi.
Pragnę poruszyć tu kwestię związaną z oddawaniem dzieci do domu
dziecka w tzw. zrzeczeniu blankietowym przez matki, które porzucają je
zaraz po połogu i nie chcą podać nazwiska ojca biologicznego. Wydaje
się, że powinien być wprowadzony jakiś wymóg, może nie prawny, ale
moralny, zobowiązujący matkę do podania danych o swojej rodzinie,
przebytych chorobach, a także nazwiska ojca dziecka, jeśli je zna (poczęcie
nie było wynikiem gwałtu), i ewentualnie uzyskanie jego zgody na adop-
cję. Można hipotetycznie założyć, że taki ojciec nic nie wie o tym, że jego
partnerka urodziła dziecko, a może gdyby wiedział, to poczuwałby się do
obowiązków rodzicielskich. Jeśli przyznajemy dziecku prawo do poznania
swojej tożsamości biologicznej, to brak wszelkiej wiedzy o ojcu będzie to
poznanie utrudniał, a może nawet uniemożliwiał w przypadku, gdy mat-
ka biologiczna umrze wcześniej. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że zgo-
178
Tadeusz Sokołowski
da ojca biologicznego na adopcję może ją uniemożliwić lub przedłużyć.
Może więc nie należałoby przestrzegać tego rygorystycznie.
Kolejna sprawa to szybkość pozbawienia władzy rodzicielskiej nad
dzieckiem oddanym do domu dziecka. Z własnego doświadczenia wiem,
że wielu chcących adoptować dziecko pragnie, aby było ono jak najmłod-
sze, gdyż po pierwsze — chce mieć jak największy wpływ na kształtowa-
nie jego osobowości, na wychowanie, i nie chodzi o to, aby ulepić je jak
plastelinę według swojej miary, a po drugie — wydaje mi się, że dla umoc-
nienia więzi między adoptowanym dzieckiem a jego przybranymi rodzica-
mi wielkie znaczenie ma obserwacja, jak ono zaczyna mówić pierwsze
słowa, jak wyrzynają się pierwsze ząbki, jak raczkuje, jak stawia pierwsze
kroki. Nie bez znaczenia jest także jak najwcześniejsze zapobieżenie choro-
bie sierocej, a zwłaszcza jej najgłębszej fazie. Musi tu nastąpić zmiana
formuły funkcjonowania domów dziecka, które de facto nimi nie są, a jedy-
nie są miejscem przechowania, w którym karmi się dzieci i ubiera, ale nic
poza tym.
Podzielę się w tym miejscu jeszcze jedną uwagą: po złożeniu wniosku
do Sądu Rejonowego, ten wysyła kuratora sądowego do domu celem
sprawdzenia rodzin adopcyjnych i ich warunków mieszkaniowych Nie
negujemy tego, ale wydaje się nam, że kurator powinien wiedzieć, do
kogo przychodzi, i nie traktować rodzin adopcyjnych jak patologicznych,
a takie mieliśmy odczucie w naszym przypadku; inna rodzina miała takie
odczucie ze strony sądu.
I jeszcze jedna ważna sprawa: jeśli jakaś rodzina adoptuje dziecko,
to w przypadku, gdy jego matka biologiczna odda do domu dziecka
swoje kolejne dziecko, rodzice adopcyjni powinni zostać poinformowani
w pierwszej kolejności, że jest możliwość adopcji siostry lub brata ich
dziecka, niezależnie od tego, ile lat upłynęło od pierwszej adopcji.
Stosując systemową diagnozę rodziny uzyskuje się opis kilku wymiarów życia
rodzinnego:
1 faza cyklu życia rodziny,
2 struktura rodziny (babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie,,
3 relacje emocjonalne między członkami rodziny,
4 komunikacja,
5 wzorce i strategie rodzinne,
6 mity i rytuały rodzinne.