„Pragnę ogłosić narodowi amerykańskiemu i całemu światu, że USA przeprowadziły operację, której wynikiem była śmierć Osamy bin Ladena” – Te słowa wypowiedział Barack Obama dnia 2 maja 2011 r. o godzinie 23:35 czasu miejscowego. Wszystkich amerykanów ogarnęła euforia, tak samo jak większość obywateli państw walczących z terroryzmem. Czy słusznie? Już kilka dni po zagadkowej śmierci terrorysty, w sieci zaczęły krążyć teorie spiskowe. Według jednej z nich Osama bin Laden zginął już dawno, a Amerykanie sfałszowali jego śmierć.
Na początek przeanalizujmy zdanie a właściwie dwa zdania, których autorem jest agent CIA „Po tych wszystkich wysiłkach byłoby tragedią, gdyby Osama bin Laden nie zginął z rąk sojuszu. Na podstawie karty chorego wiemy, że Osama bin Laden umrze w ciągu od sześciu do osiemnastu miesięcy – albo już jest martwy.” Słowa te budzą ogromne kontrowersje, zostały bowiem spisane w raporcie, który został ogłoszony ponad pięć lat temu. Łatwo więc obliczyć, że od tamtego czasu minęło ok. 60 miesięcy, czyli znacznie więcej niż prognozowany czas życia terrorysty. Trzeba się jeszcze przyjrzeć, jak oszacowano ile, życia pozostało Osamie. A więc 4 lipca 2001 roku przywódca AL.-Kaidy kazał zawieść się na zabieg oczyszczania krwi w Dubaju. Została tam sporządzona karta chorego i list lekarstw. Stało się to najważniejszym punktem zaczepienia dla kryminologów z CIA. Zabieg oczyszczaniu krwi świadczy o tym, że chory cierpi na chorobę nerek. Należy zauważyć, że po zamachu 11 września zanim przeniósł się do komfortowej willi w pobliży Abbottabadu to ukrywał się kilka lat w pustynnych regionach Afganistanu. Człowiek z niewydolnością nerek bez opieki medycznej nie może długo przeżyć. Nawet jeśli jego choroba nie jest w zaawansowanym stadium to bez pomocy lekarzy przetrwa najwyżej kilka miesięcy. „W wypadku bin Ladena dochodziły do tego jeszcze inne czynniki, na które był narażony podczas wieloletniej ucieczki, takie jak upał, zimno i przezywany stres.”
Szanse przeżycia w takich warunkach są mniejsze niż 1 procent. Zatem wielce nieprawdopodobne jest, żeby Osama bin Laden żył jeszcze w maju 2011r.
Czemu jednak Obama miałby ogłosić zabicie Osamy akurat teraz? I czemu Al.-Kaida potwierdziła, że ich przywódca został zabity przez Amerykanów? Obama potrzebował jakiegokolwiek sukcesu politycznego, żeby zreperować swoje poparcie. Przeanalizujmy zadowolenie Amerykanów z pracy swojego prezydenta. Widzimy, że na początku kwietnia wynosiły one ok. 50 procent dokładnie 51 procent. Natomiast w tydzień po ukartowanym zabójstwie Osamy wynosiły już 72 procent. Ponadto z zrobili to, żeby ratować swój „honor”. Czy mogłaby bowiem zakończyć się niepowodzeniem największa pogoń w historii? Odpowiedź jest oczywista nie mogłaby się tak skończyć. To byłaby kompromitacja ameryki, i również terroryści by niewiele zyskali. Łatwiej jest bowiem ściągnąć rekrutów przeciwko złu, gdy ich przywódca ginie męczeńśką śmiercią, niż gdy ginie jako schorowany starzec.
Oczywiście można się bronić zdjęciami, które zostały wykonane tuż przed i tuż po jego śmierci. Ekspert w dziedzinie obróbki fotograficznej Hans d. Bauman mówi – „Fotografie łatwo jest spreparować. Nie można wierzyć żadnym zdjęciom.”
Według nich Osama widniejmy na zdjęciu a zbyt podobne rysy twarzy dolną szczękę, usta i kształt twarzy o tego sprzed kilku lat.
Widzimy jedną z metod sfałszowania zdjęć, oczywiście istnieje jeszcze wiele innych.
Obalenie tej teorii spiskowej jest więc równe zeru. Jedynym niepodważalnym dowodem potwierdzającym śmierć Osamy, byłyby zwłoki terrorysty. Jednak armia amerykańska podobno wrzuciła je w nieznane nikomu miejsce, żeby zapobiec kultom terrorysty. Także ta teoria nigdy nie będzie mogła być obalona.