PORTRET STUDYJNY - MAŁY I ZWIĘZŁY PORADNIK DLA POCZĄTKUJĄCYCH, SPISANY RĘKĄ POCZĄTKUJĄCEGO
WSTĘP
Zdjęcia ludzi zawsze były dla mnie fascynujące. Wielu uznanych fotografów budowało swoją sławę portretując. Najkrótsza klasyfikacja jaką stworzyłem w oparciu o przeczytane publikacje wygląda mniej więcej tak:
Portrety dzielimy na:
- Studyjne (wykonywane w studio)
- Środowiskowe (wykonywane w naturalnym środowisku portretowanego, w oparciu o studyjne wyposażenie i osprzęt, oświetlenie etc.)
- Dokumentalne (portrety wykonywane ‘na gorąco’, w warunkach zastanych)
W moich ambitnych planach stworzenia „małego i zwięzłego poradnika dla początkujących, spisanego ręką początkującego” chciałbym rozwinąć szerzej tematykę portretu studyjnego, a z pewnością nabyte umiejętności wykorzystamy z powodzeniem w innych rodzajach fotografii portretowej.
Portret studyjny daje pełną kontrolę nad warunkami, w których wykonujemy fotografię.
Jednocześnie wykonywanie fotografii portretowej ma dużo głębsze podłoże emocjonalne niż ‘focenie’ krajobrazów, budynków, drzewek, szkła, kropel wody, czy nawet zwierzątek (no chyba, że fotografujemy szarżującego na nas nosorożca ;)). Tworzymy więź emocjonalną z osobą portretowaną i moim zdaniem jedynie w taki sposób mamy szansę na ukazanie natury i osobowości modela, które powinno charakteryzować dobrze wykonany portret.
W fotografii portretowej możemy też wyrazić nasz stosunek do modela: pozytywny, negatywny... przy odpowiednim manipulowaniu ujęciami czy światłem pozwoli to również na ukazanie naszych emocji. Takie podejście wymaga od nas znajomości osoby, którą portretujemy, pozwoli to na łatwiejsze sterowanie zachowaniem osób siedzących przed naszym obiektywem. Jeśli przed naciśnięciem spustu migawki powiesz modelowi: „uśmiechnij się” na fotografii otrzymasz nierzadko szczerzącą się groteskowo gębę, jeśli zaczniesz opowiadać dowcipy otrzymasz szczery, pełny uśmiech (nie przesadzaj z dowcipami – miałem przypadek, że modelka popłakała się ze śmiechu i makijaż diabli wzięli).
Oczywiście z reguły wystarcza stworzenie sympatycznej atmosfery, odprężającej dla modela. Ja staram się cały czas rozmawiać, pytać. Nie patrzę bez przerwy w celownik, czy ekran wyświetlacza tylko większość uwagi i kontaktu wzrokowego mam z portretowanym. Nawet zwalniając spust robię to wężykiem spustowym (na szczęście do S7000 można taki bez problemu dokręcić – chwała Ci o FUJI!) stojąc, patrząc na modela lub kierując jego wzrok na swoją dłoń.
Bądźmy uważnymi obserwatorami i starajmy się wydobyć te cechy osobowości, które mają dominować na fotografii. Bywa też, że trafia się nam ‘kreatywny model’ i wtedy nie ma sensu tłumić jego zapału. O ile robi to naturalnie, z pewnością pomoże nam w ‘obnażeniu’ swojego ja. Tu taka mała uwaga skierowana do płci brzydkiej: my faceci słyniemy z tego, że chętnie się chwalimy, za wszelką cenę chcemy żeby nas zauważono (to widać na naszym FORUM), a z kolei w kobietach tkwi naturalny ekshibicjonizm, który wielokrotnie ujawnia się podczas sesji zdjęciowych - bądźmy na to przygotowani, to się z pewnością kiedyś przyda – od portretu do aktu tylko niewielki krok :P
W przeciwieństwie do zawodowego fotografa robiącego ‘fotki’ paszportowe my dysponujemy czasem, a do tego nasze portretowanie z pewnością sprawia nam więcej przyjemności, jeśli nas to wciągnie – sukces murowany.
SPRZĘT FOTOGRAFICZNY
Oczywiście do portretowania nadaje się każdy aparat, jednak do wykonywania portretów w studio przyda się sprzęt o nieco większych możliwościach niż tradycyjny kompakt.
Tak jak pisałem wcześniej wymagania dotyczące optyki przy portretowaniu zawierają się
- w przedziale ogniskowych - 75(85)-135mm.
Oczywiście do fotografowania całych postaci można zastosować obiektywy o ogniskowej 50mm.
Należy także pamiętać o dostępnym zakresie głębi ostrości, który maleje również wraz ze wzrostem ogniskowej.
Dobrze, jeśli używany przez Was aparat posiada możliwość
- zasilania z sieci.
To znacznie ułatwia życie i to nie tylko ze względu na energożerność naszych aparatów i długotrwałych procesów ładowania. Może nam się przecież zdarzyć sesja w której dwa komplety baterii nie wystarczą. Do czasu gdy nie posiadałem zasilacza używałem 3 kompletów (po 4 sztuki) akumulatorków – 2 do aparatu i jeden do zewnętrznej lampy błyskowej.
Dobrze jeśli Wasz aparat pozwala na
- regulację czułości matrycy
Przy czułościach rzędu 100 ISO fotografia będzie miała większy zakres tonalny i mniejsze szumy. Oczywiście pod warunkiem, że nie koliduje to z koniecznością krótkiego czasu naświetlania i nie doprowadzi do poruszonych zdjęć modela. Z problemem można sobie łatwo poradzić stosując oczywiście światło lamp błyskowych, chociaż te, którymi dysponuje aparat dają jak dla mnie zbyt wiele ograniczeń by mówić o wygodzie i choćby cieniu profesjonalizmu.
Nie wyobrażam sobie aparatu do portretów bez
- gniazda zewnętrznej lampy błyskowej
Dobrze, żeby lampa miała możliwość regulacji (najlepiej w dwóch płaszczyznach) kierunku świecenia palnika. Będzie ją można wtedy wykorzystać jako źródło światła (np.: wypełniającego) odbitego od blendy, ściany czy sufitu. Fuji S7000 jak pewnie wiecie nie posiada możliwości podłączenia lamp TTL (o sile błysku regulowanej dzięki pomiarowi przez obiektyw) jednak przy pewnej wprawie i paru próbach również zwykła 'gorąca stopka' pozwala na pewne dobranie siły i charakteru światła lampy, odpowiedniego do portretowania. Również używam kostki podłączanej do 'gorącej stopki', pozwalającej na odsunięcie lampy błyskowej o kilkadziesiąt centymetrów od osi obiektywu. Kostka także daje możliwość podłączenia wyzwalanej przewodowo, studyjnej lampy błyskowej.
Aparat oczywiście musi posiadać
- możliwość mocowania na statywie
Statyw, tak jak napisałem we wstępie, umożliwia w połączeniu z
- gniazdem wężyka spustowego aparatu
bardzo komfortowe - dla modela i fotografa – portretowanie bez utraty kontaktu wzrokowego z portretowanym. Oczywiście brak możliwości obsługi spustu migawki wężykiem można łatwo zastąpić samowyzwalaczem ustawionym na krótki, np.: 2 sekundowy czas. Jednak producenci aparatów w różny sposób rozwiązują możliwość korzystania z tej funkcji. Niektórzy stawiają nas w konieczności ciągłego grzebania w menu przy każdorazowej chęci użycia samowyzwalacza.
Żeby być uczciwym muszę zaznaczyć, że są dwie szkoły jeśli chodzi o używanie statywu.
Pierwsza, że nie jest on konieczny o ile korzystamy z lampy błyskowej, ponieważ daje to swobodę poruszania się dookoła modela w celu wykonania różnych ujęć.
Druga mówi, że statyw jest niezbędny, ze względu na możliwość użycia dłuższych czasów oraz z powodów o których wspomniałem powyżej (kontakt z modelem). Podzielam ten punkt widzenia. Gdy chcę wykonać różne ujęcia mam możliwość ‘poruszania’ samym modelem i regulacji, którą zapewnia mi głowica i nogi statywu. Jest to zwłaszcza istotne, gdy dysponujemy ograniczoną powierzchnią tła i musimy mieć pewność, że kadr nie obejmie obszaru poza nim.
Głowica statywu powinna być solidna, najlepiej umożliwiająca szybki montaż i demontaż aparatu przy pomocy stopki (płytki) szybkomocujacej. Ja używam statywu First C3530, który przy swojej konstrukcji wykonanej z kiepskiego plastiku (zwróćcie uwagę zwłaszcza na połączenia przegubowe) nie bardzo nadaje się do mocowania i utrzymania przechylonego do pionu (większość zdjęć portretowych wykonujemy w kadrze pionowym) mojego S7000, ważącego z lampą prawie 0,9 kg.
Z uwagi na stosowane oświetlenie dobrze gdyby aparat posiadał nie tylko możliwość
- automatycznej i nastawnej korekcji balansu bieli
ale również możliwość nastawów własnych (custom) tej funkcji, czyli dobrania balansu (na białej płaszczyźnie przed obiektywem) do warunków oświetlenia dostępnego w studio, np.: mieszanego żarowego, jarzeniowego i błyskowego.
Korzystnym byłoby użycie aparatu z funkcją
- preselekcji czasu i preselekcji przesłony
dla doboru odpowiednich parametrów gdy przy skąpym świetle trafia nam się ruchliwy model, gdy zależy nam na efektach głębi ostrości etc. Oczywiście ideałem byłby pełny Manual w aparacie.
Fotograf może z powodzeniem korzystać z
- funkcji zdjęć seryjnych
Pewnie zapytacie: „Po co to komu w studio?” ano po to, że dla wielu modeli komenda: „Uwaga, nie ruszaj się, pstrykam!”, czy inna w tym stylu spowoduje, że portretowany usztywni się i zastygnie w bezruchu, w nienaturalnej pozie i mimice. Gdy robimy zdjęcia seryjne, kolejne zdjęcia w serii będą dużo bardziej naturalne – zapewniam.
ŚWIATŁO
Tematem tej części jest światło – czynnik najważniejszy i niezbędny, dzięki któremu powstaje fotografia.
To co odróżnia fotografa od amatora to umiejętność pracy ze światłem i możliwość odnalezienia satysfakcjonujących rozwiązań zarówno przy jego niedoborze jak i nadmiarze.
Ponieważ tłumaczenie słowa FOTOGRAFIA wzięte (bodajże) z łaciny oznacza nic innego jak: rysowanie światłem, główne źródło światła fotografowie zwykli byli nazywać „światłem rysującym”.
Dobre światło jest warunkiem koniecznym zrobienia dobrej fotografii.
W większości przypadków staramy się uzyskać wrażenie, że do ujęcia używaliśmy oświetlenia naturalnego.
Ważna jest nie tylko intensywność światła ale również jego charakter (ostre, kontrastowe, twarde czy miękkie, rozproszone, płaskie), kierunek, źródło i barwa.
Przyjmuje się, że klasyczne oświetlenie fotografii portretowej składa się z trzech źródeł światła:
- główne
- boczne (wypełniające)
- pomocnicze, oświetlające tło (ewentualnie kolejne pomocnicze, dodatkowo oświetlające włosy)
Przyjmuje się, że dla uzyskania właściwego kontrastu światło rysujące powinno być dwukrotnie silniejsze od wypełniającego
Oczywiście nie ma przeszkód, żeby wykonywać portrety w oparciu o jedno źródło światła (wielu z Was pewnie tak robi uzyskując zadowalające rezultaty) ale nawet wtedy dobrze jest takie światło zmiękczyć, chyba, że chodzi nam o wydobycie u modela ostrości rysów (np.: przy portretowaniu mężczyzn, muskulatury etc.). Portretowa fotografia studyjna w pełnym pojęciu tego słowa powinna dać możliwość tworzenia dowolnych warunków oświetlenia, operowania wieloma punktami świetlnymi w celu zwiększenia naszych możliwości fotografowania.
W niektórych przypadkach źródłem światła głównego może być np.: zastane światło słoneczne, a wypełniającym odbite lub rozproszone światło błyskowe.
Dobre oświetlenie w studio daje ogromne możliwości aranżacji planu zdjęciowego i pełną kontrolę nad modelowaniem światłem.
SPRZĘT OŚWIETLENIOWY.
Lampy
Najprostszym i zawsze dostępnym źródłem światła jest lampa błyskowa zabudowana w Waszych aparatach. Zazwyczaj posiadamy możliwość modyfikowania błysku lampy i dobierania siły światła w zależności od warunków w których fotografujemy. Usytuowanie lampy w pobliżu obiektywu nie jest szczęśliwym rozwiązaniem nie tylko ze względu na ‘czerwone oczy’ ale również sposób padania promieni świetlnych. Nawet gdy posiadamy możliwość wysuwania wbudowanej lampy i pewnego oddalenia jej od osi obiektywu aparatu nie mamy możliwości zmiany kierunku świecenia flesza.
Światło pochodzące bezpośrednio z lampy błyskowej (żarowej czy halogenowej) jest ostre, kontrastowe i twarde. Takie oświetlenie można oczywiście zastosować w fotografii ekspresyjnej gdzie nawet ewentualne ‘przepalenia’ obrazu mogą stać się efektem zamierzonym ale dla mnie osobiście nie ma nic gorszego niż model oświetlony ostrym światłem i do tego w kontrastowej obwódce własnego cienia.
Ostre cienie nie są mile widziane w fotografii portretowej!
W czasach gdy ‘pstrykałem’ jeszcze moimi pierwszymi kompaktami (Toshiba PDR M60 i Minolta E223) uzyskiwałem zmiękczenie błysków flesza stosując ekraniki z kalki technicznej lub papieru śniadaniowego :);
Bardzo dobrym rozwiązaniem, a moim zdaniem niezbędnym jest zastosowanie zewnętrznej lampy błyskowej. Przy możliwości (dwupłaszczyznowej) regulacji kierunku palnika mamy możliwość zastosowania jej w roli światła wypełniającego albo głównego (np.: przy przewodowym sterowaniu fleszem dzięki kostce lub bezprzewodowym - fotocelą), zmiękczając odbiciem o ekran, parasolkę czy ścianę (o ile jest dostatecznie blisko lampy) lub półprzepuszczalną zasłonką np.: z kalki. Jeżeli korzystamy ze światła odbitego możemy potrzebować lampy błyskowej o nieco większej liczbie przewodniej ale z pewnością taka o LP25 poradzi sobie w naszym domowym studio.
Osobiście często używam lampy zewnętrznej, uzyskując światło wypełniające fleszem skierowanym na sufit.
W moim domowym studio oświetleniem głównym jest żarówka błyskowa pracująca w trybie ‘slave’. Jest to nic innego jak specjalnie przygotowana lampa błyskowa zasilana prądem sieciowym (gwint Edison 27, liczba przewodnia 26) i uruchamiana fleszem innej lampy błyskowej poprzez zainstalowaną ‘fotocelę’ (fotoelement). Do zmiękczenia jej błysku używam odbicia światła flesza od parasolki fotograficznej.
Innymi źródłami światła mogą być zwykłe lampy żarowe (zawodowi fotografowie stosują w studio moce rzędu 1000-2000W, w domowym studio wystarczy 500W) lub lampy halogenowe, których światło zmiękczamy poprzez odbicie ekranem, blendą lub parasolką albo stosujemy bezpośrednio do oświetlania tła, włosów modela etc.
Pomocniczy sprzęt oświetleniowy.
Ekrany odbijające (blendy) służące do odbijania światła emitowanego z lamp błyskowych, żarowych, halogenowych etc. Można je wykonać we własnym zakresie z białych płyt kartonowych, papieru lub płótna napiętego na ramę (ja mam takie), folii aluminiowej etc. Ustawione, powieszone czy odpowiednio podparte będą dodatkowym źródłem światła skierowanego na Waszego modela.
Ekrany pochłaniające (gobo) wykonane np.: z czarnego arkusza papieru, umieszczone między modelem a źródłem światła, będą miały za zadanie pochłaniać cześć światła padającego na modela.
Parasolki fotograficzne pozwalają na fantastyczne zmiękczenie (rozproszenie) światła z lampy lub żarówki błyskowej. Białych używam jako rozpraszających i odbijających, są też odbijające srebrne i złote (tych póki co nie używałem), dające ostrzejsze i silniejsze odbicia. Ja używam specjalnego Umbrella&Lamp Holder czyli oprawki (z gwintem E27) do żarówki błyskowej, będącej jednocześnie uchwytem mocującym do parasolki. Pierwszą parasolkę kupiłem w sklepie fotograficznym, dwie następne w kiosku za pół ceny. Gorąco polecam takie rozwiązanie, które oprócz niesamowitej funkcjonalności, jednocześnie nadaje naszemu domowemu studio profesjonalnego charakteru (widzę jak za każdym razem robią wrażenie na moich modelach).
Statywy do oświetlenia (i ewentualnie zawieszania teł) będą Wam z pewnością bardzo przydatne. Ja do tego celu wykorzystałem statyw po uszkodzonym ekranie rozwijalnym.
Istnieje wiele pomocniczego osprzętu oświetleniowego: lampiony, nasadki stożkowe, motylki i inne, których obecność w domowym studio portretowym nie wydaje mi się niezbędna.
Ja w swoim studio używam jeszcze sporego (1,4x0,6m) ekranu z kalki technicznej napiętej na drewnianą ramę, który służy jako duży element rozpraszający światło silnej lampy żarowej światło wypełniające).
Tła
W fotografii portretowej w studio tła pełnią niepoślednią rolę.
Każdy z nas miał sposobność oglądania zdjęć ślubnych. Zawodowcy zazwyczaj fotografują pary na różnych tłach aby wytworzyć odrębne klimaty na każdym z ujęć.
Starajmy się dobierać kolor tła do kolorów modela (oczu, włosów, ubrania etc.) ale również do jego nastroju, osobowości, wieku etc. Fotografie dzieci wykonujmy na tłach żywych, kolorowych (byle nie czarnych). Unikajmy pstrokatych teł odwracających uwagę na zdjęciach.
W zasadzie najbardziej powszechne są tła wykonane z tkaniny i chętnie używane przez zawodowców tła z papieru jednolitego. Z moich doświadczeń wynika, że minimalna do pracy szerokość tła powinna być nie mniejsza niż 1,5m. Długość (biorąc pod uwagę możliwość wykorzystania w portretowaniu stojącej sylwetki) nie mniejsza niż 3m. Tła powinny być nawinięte na rolki wtedy łatwo je rozwijać, mocować (inwencję mocowania zostawiam Wam) i nie ma zagrożenia zagnieceń i brudzenia. Oczywiście zachęcam Was do wykonania teł we własnym zakresie (ja nie byłem taki ambitny :)
TECHNIKI OŚWIETLANIA.
Napisano do tej pory wiele fachowych publikacji na temat oświetlenia portretowego.
Ogromna gama możliwości, biorąc pod uwagę ilość źródeł światła ich rodzaj, sposób ustawienia czy barwę, dają praktycznie nieograniczone możliwości aranżacji oświetlania w fotografii portretowej. Oczywiście pisząc o źródłach światła oczywiście mam na myśli nie tylko wyłącznie bezpośrednie światło lamp ale także strumień odbity od blend, ekranów, sufitu i ścian, czy nawet światło zastane padające przez okno, drzwi, świetlik etc.
Aby nie skomplikować zbytnio sprawy w tym poradniku posłużę się przykładem podstawowych typów oświetlenia. W miarę zaawansowania prac z aparatem cyfrowym, na drodze eksperymentów opanujecie z pewnością własne ulubione ustawienia i ich dobór w zależności od obiektu portretowanego, aż w końcu zdobędziecie pełną kontrole nad efektami uzyskanymi na portrecie.
W poprzedniej części przedstawiłem podstawowe źródła światła w fotografii portretowej. Teraz koncentrując się na technikach oświetlania omówię podstawowe przykłady, które pod względem zastosowanego oświetlenia nie wyjdą poza ten zakres, pozwalając skomponować oświetlenie w oparciu o maksymalnie 4 źródła światła (główne, wypełniające i pomocnicze).
Żeby mieć pełny obraz mojego ‘laboratorium’ poinformuję jeszcze, że do eksperymentów i prób użyłem jako:
- światła głównego – żarówki błyskowej odbitej od białego parasola rozpraszającego
- wypełniającego – zamiennie: lampy ze światłem żarowym 100W, świetlówkę 21W (odp. 100W), światła odbitego o biały ekran, ścianę lub sufit
- oświetlenia tła i głowy (włosów) – światło żarowe z lampki nabiurkowej z zastosowaniem własnoręcznie zrobionego dyfuzora (karton+folia aluminiowa)
- i jako tła... białej ściany (z fakturą niestety).
Przejdę do sedna czyli,
TYPY OŚWIETLENIA PORTRETOWEGO
1) typowe oświetlenie portretowe – najprostszy, najbardziej powszechny typ ustawienia świateł dający możliwość uzyskania typowych efektów na portrecie.
...a oto efekt:
2) oświetlenie niepełne (wąskie); światło główne oświetla część twarzy odwróconą od aparatu. Takie oświetlenie wydobywa rysy twarzy i pozostawiając znaczny obszar zacieniony daje efekt ‘wyszczuplenia’. Stosowany chętnie w warunkach gdy konieczne jest ‘odchudzenie’ modela.
...a oto efekt:
3) Oświetlenie szerokie – jest w zasadzie przeciwieństwem warunków podanych powyżej. Część twarzy oświetlana przez światło główne jest zwrócona w kierunku aparatu. Również efekt na portrecie jest odwrotny – poszerzona twarz modela.
...a oto efekt:
4) Oświetlenie typu Butterfly (czyli latające masło ;)) – z charakterystycznym cieniem poniżej nosa ze względu na oświetlenie główne umieszczone w osi obiektywu, powyżej oczu portretowanego modela. Ten typ oświetlenia podkreśla uszy (szczególnie odkryte, byle nie odstające) dlatego będzie miał zastosowanie przy portretowaniu kobiet.
...a oto efekt:
...a nawet drugi (mam słabość do odkrytych, kobiecych uszu :P)
5) Oświetlenie rembrandt’owskie (zwane też: oświetleniem typu Rembrandt) – jak się zapewne domyślacie ma podłoże w historii sztuki i rzeczywiście efekty oświetlania twarzy przypominają te, które uzyskiwał tez znany malarz na swoich obrazach (pomijam, że było to z pewnością światło naturalne i nie musiał wtedy polować na Allegro na lampy tak jak ja)
...a oto efekt
6) Oświetlenie boczne – nadaje się do portretowania ciekawych profili, wydobywa idelanie kształty i zarysy twarzy.
...a oto efekt
7) Oświetlenie tylne – ten ciekawy efekt uzyskujemy stosując oświetlenie główne padające spoza modela. Podkreślając kontury.
...a oto efekt
Proszę nie gańcie mnie za kiepskie kadrowanie i inne warunki, głównie chodziło mi o efekt oświetlenia, a działałem w wielkim pośpiechu - moja modelka (dzięki Madziu :)) była dyspozycyjna tylko przez kilkadziesiąt minut.
Na koniec taka uwaga: zachęcam do eksperymentowania z intensywnością świecenia świateł pomocniczych (łącznie z wygaszeniem do zera). Zachowanie typowych proporcji dwukrotnej intensywności światła głównego i pomocniczego nie jest konieczne. Przyda się też zasada, że moc światła maleje w funkcji odwrotności kwadratu odległości od oświetlanego obiektu (modela).
KILKA PORAD PRAKTYCZNYCH
Ważne – zanim posadzicie modela przed obiektywem wypróbujcie ustawienia aparatu i świateł.
Cierpliwość człowieka też ma swoje granice, a dodatkowa bieganina stresuje obie strony, psuje klimat (ważne przy foceniu aktów) i wygląda nieprofesjonalnie.
Ja jak zmieniam ustawienia lamp czy tła daję modelce ‘wolne’ czyli: robię kawę (lepiej drinka :P), daję do poczytania babską gazetę i staram się zabawiać rozmową.
Starajmy się, żeby model czuł się jak najbardziej swobodnie wtedy praca z nim będzie prawdziwą przyjemnością.
Najważniejszym elementem portretu jest twarz.
Najbardziej ekspresyjne są oczy. Na fotografii powinny być zawsze ostre, nawet wtedy gdy inne partie twarzy nie są ostre. Nasz obiektyw powinien być właśnie na wysokości oczu, chyba, że modelujemy światłem i staramy się zatuszować lub uwypuklić elementy urody (np.: starajmy się nie fotografować osoby z dwoma podbródkami z dołu, a łysiejących z góry).
Ujęcie ‘en face’ jest najbardziej bezpośrednią pozą. Jednocześnie jest najbardziej nienaturalna i stresująca, bo trudno być sobą patrząc prosto w obiektyw aparatu. Wielu fotografom udaje się na portretach uzyskać wrażenie intymności kontaktu z modelem (Panowie uwaga... One to potrafią! :D). Nie stosujcie w przypadku odstających uszu – model może nie być zadowolony
Ujęcia 3/4; są stosowane najczęściej, dają moim zdaniem, najwięcej szans na korzystne ukazanie twarzy – tzw. bezpieczna poza...
Portrety profilowe odznacza szczególny wyraz plastyczny (uwaga na duże nosy i multipodbródki)
To tyle o zmianach ustawienia obiektywu w poziomie względem modela. Należałoby wspomnieć, że również zmiana widzenia obiektywu w pionie nie pozostaje bez wpływu na odbiór fotografii – ujmowanie kogoś z dołu daje na fotografii wrażenie wyniosłości i dostojności. Jeśli zrobimy ujęcie z góry osoba wyda nam się słaba, lękliwa, uległa itd. Warto jest już na początku portretowania zastanowić się ‘w jakim świetle’ chcemy pokazać modela – taka psychologia portretowania przyjdzie z czasem i doświadczeniem. Pamiętajmy, że zawsze, mimowolnie towarzyszą nam emocje związane z portretowanym. Wielu twierdzi, że fotografie żon przeważnie są mniej udane niż fotografie kochanek :D
Pamiętajmy o tym, że symetria jest jednym z kanonów piękna ale... przyjrzyjmy się, nawet twarze najpiękniejszych modelek nie są symetryczne. Z reguły fotografowana osoba ma świadomość tego, która strona jej oblicza wygląda lepiej. Jeśli nie, to my musimy tę stronę znaleźć i wybierzmy do ujęcia ‘lepszą stronę’, wybierzmy dla modela ujęcia i techniki oświetlania, z którego obie strony będą zadowolone. Najczęściej po kilku zdjęciach, np.: przy okazji zmiany pozy, czy oświetlenia pada pytanie: „ jak wyszłam?”. Jeśli nie uda Wam się zbyć modela tekstem: „jak zwykle pięknie, będziesz zadowolona” to nie bójcie się pokazać ujęć na wyświetlaczu. Opinia modela jest też ważna!
Najpiękniejsze ujęcia to nie te, które pokazują idealne podobieństwo ale te, które pokazują podobieństwo robiące przyjemne wrażenie.
To tyle z mojej strony. Nie uważam tego poradnika za zakończony, temat z pewnością trudno wyczerpać, dlatego będę wdzięczny za dopisanie Waszych uwag, spostrzeżeń i doświadczeń... dopisanie dalszego ciągu.
Mam nadzieję, że dzięki WAM, na przestrzeni czasu treść „małego i zwięzłego poradnika dla początkujących, spisanego ręką początkującego” rozrośnie się znacznie i posłuży wszystkim początkującym i zaawansowanym portrecistom.
UZUPEŁNIENIE:
...Powiedziało się „A” czas na „B”.
Napisałem już w „Poradniku...” „jak”, a teraz pora na uzupełnienie informacji „czym” świecić w studio.
Podobnie jak poprzedni część, tak i tę chciałbym zadedykować osobom takim jak ja, które zaczynają przygodę z fotografowaniem w studio i mając to na uwadze postaram się opisać rozwiązania podstawowe, najprostsze i najbardziej odpowiednie ze względu zarówno na rozmiary domowego studio jak i... zasobność portfela.
1. OŚWIETLENIE ŻAROWE
Najprostszym rozwiązaniem, z którego zapewne nie raz korzystaliście przy fotografowaniu w domu było zastosowanie lamp żarowych.
Opcje dobierania balansu bieli (WB) zarówno te automatyczne, tematyczne jak i własne (custom), określane na podstawie doboru użytkownika (biała lub szara kartka) z powodzeniem radzą sobie z temperaturą barwową światła żarowego, niezależnie od tego, czy pochodzi ono od żarówek klasycznych Edison, halogenowych czy jarzeniowych.
Stosowanie światła żarowego ma jednak sporo ograniczeń.
Po pierwsze stworzenie uniwersalnych warunków oświetleniowych wymaga zastosowania odpowiednich mocy. 100W to niejednokrotnie zbyt mało, aby zapewnić dobre oświetlenie sceny, biorąc pod uwagę choćby tłumienie przez elementy zmiękczające światło (parasolki rozpraszające, SoftBox’y, dyfuzory) jak i odbijające (parasolki odbijające białe i metalizowane, blendy etc.).
W takich warunkach często nawet lustrzanki cyfrowe z wysokim ISO nie dają poczucia komfortu fotografowania, a co dopiero mają powiedzieć ambitni użytkownicy kompaktów, (do których sam się zaliczam)? Warto wtedy pomyśleć o mocach rzędu 500, a nawet 1000W i wtedy pojawia się... kolejny problem z lampami żarowymi o dużej mocy, a mianowicie potężne zużycie energii i związane z nim wydzielanie sporych ilości ciepła. Prowadzi to nie tylko do nagrzewania pomieszczenia, w którym fotografujemy, ale grozi zniszczeniem lub uszkodzeniem sprzętu oświetleniowego tj.: SoftBox’y, parasolki, blendy, dyfuzory czy specjalne oprawki oświetleniowe.
Niestety energooszczędne, niskotemperaturowe żarówki jarzeniowe powszechnego użytku, które rozwiązałyby problem nie dysponują tak dużymi mocami i ich zastosowanie nie wchodzi tu w grę.
2. OŚWIETLENIE BŁYSKOWE
Wielu z Was zapewne zarzuci mi, że pomimo wad omówionych powyżej rozwiązań powstaje dzięki nim wiele udanych fotografii, ale w dalszej części postaram się udowodnić, że nie tylko ekonomia, ale przede wszystkim uniwersalność rozwiązań opartych na błyskowych źródłach światła przemawia na ich korzyść.
Nie ma wśród nas osoby, którą nie fotografowano by w celu wykonania zdjęcia legitymacyjnego, paszportowego, do dyplomu etc. Pamiętamy spore i porażające studyjne lampy błyskowe... czyż ich błysk nie dodawał w naszych oczach profesjonalizmu poczynaniom fotografa?
Takie samo rozwiązanie techniczne, oparte na podobnych zasadach jest dostępne już dziś... dla każdego... za całkiem niewielkie pieniądze.
Światło błyskowe to przede wszystkim temperatura barwowa rzędu 5500-6000K, czyli zbliżona do światła dziennego.
Oświetlenie takim światłem daje nam możliwość wykonania fotografii, na których uzyskamy efekt naturalnego oświetlenia i pozbędziemy się problemów związanych z przekłamaniem barw.
Światło błyskowe to również możliwość zamrożenia ruchu przy czasach 1/250 i krótszych... możemy „łapać” naszych modeli i modelki w dowolnych pozach, bez zbędnego i sztucznego: „...a teraz się nie ruszaj”, że o fotografowaniu milusińskich nie wspomnę.
Światło błyskowe to odpowiednie oświetlenie serwowane w momencie, w którym jest potrzebne, bez zbędnego zużycia energii, stresującego oślepiania modela ciągłym światłem... to dużo bliższy kontakt z osobą fotografowaną.
Wreszcie jest to rozwiązanie „niskotemperaturowe” niepowodujące zbędnego nagrzewania pomieszczeń i sprzętu pomocniczego.
Poniżej przedstawię na co zwrócić uwagę w przypadku światła błyskowego:
- liczba przewodnia (GN) w przybliżeniu określa nam siłę błysku, czyli zasięg światła błyskowego, aby się do czegoś odnieść przyjęto umowną wartość ISO=100, czyli GN=20 oznacza zasięg lampy – możliwość poprawnego oświetlenia sceny z odległości 20 m przy ISO=100. Jeżeli posługujemy się wiekszą czułością ISO, mnożymy GN przez pierwiastek kwadratowy z mnożnika liczby 100, która daje nam aktualaną czułość, np.: jeżeli lampa ma GN=20 to dla ISO=400 ta warość będzie wynosiła GN400=GN*pierwiastek kwadratowy z liczby 4=20*2=40
- czas błysku lampy wynosi najczęściej 1/1000-1/2000s, tylko przez tak krótki czas nasza matryca jest naświetlana, i tylko w tym czasie oświetlamy naszego modela. Jak widać dzieje się inaczej niż przy fotografowaniu w świetle ciągłym... mamy możliwość zamrażania ruchu. Jednak kij ma dwa końce, bo o ile w kompaktach mamy do czunienia z pełnym odsłonięciem matrycy w czasie naświetlania o tyle w lustrzankach mamy do czynienia z migawką szczelinową, czyli naświetlaniem jej poprzez szczelinę. Wiąże się to z ograniczeniami czasu synchronizacji, czyli naświetlania wynikającymi z czasu odsłaniania matrycy poprzez szczelinę. Dzisiejsze lustrzanki posiadają czas synchronizacji na poziomie 1/250s, czas 1/500 występujący np.: w D70 to bardzo porządany rezultat.
Dodatkowo w przypadku stosowania lamp błyskowych mocowanych do HotShoe:
- kąt świecenia palnika - szczególnie ważny ze względu na zastoswoanie optyki o różnych ogniskowych. Dobre lampy błyskowe pozwalają na automatyczne dostosowanie kąta do wybranej ogniskowej, w prostszych odbywa się to manulanie, poprzez wysuwanie reflektora głowicy lampy, najczęściej skokowo w zakresach ogniskowych 35/50/85mm.
- możliwość zmiany kąta głowicy zarówno w pionie jak i poziomie... zalety tego rozwiązania opisałem w pierwszej części ”Poradnika...”
- rozwiązanie gorącej stopki, czyli dwa podstawowe przypadki: pierwszy - zaawansowany, automatyczny TTL (różnej maści) system współpracy lampy błyskowej z aparatem dzięki pomiarom dokonywanym poprzez obiektyw aparatu; drugi - prosty system dwustykowy bez współpracy z automatyką aparatu, z prostą regulacją siły błysku, mający głównie zaletę w postaci tanich lamp.
...no i oczywiście dla przypomnienia prośba o sprawdzeniu czy Wasza lampa daje napięcie na stopkę poprzez indukcję w niskonapięciowym obwodzie wtórnym, inaczej napięcie setek, a nawet tysięcy Volt może spowodować zaświecenie... całego Waszego aparatu... po raz ostatni.
A. LAMPA BŁYSKOWA – ZASTOSOWANIE.
O niedostatkach rozwiązań oświetlenia lampą zabudowaną w aparacie napisałem już wcześniej ale chciałbym pozostać przy rozwiązaniu opartym na wykorzystaniu lampy zewnętrznej... i to niekoniecznie wpiętej w sanki stopki HotShoe w aparacie.
Wiele z tych lamp umożliwia wyzwolenie za pomocą tzw. przewodu PC, czy fotoelementu (tryb SLAVE). Każda ma możliwość zamocowania do statywu oświetleniowego. Światło tak zamocowanej lampy po zmiękczeniu np.: przesłonką z kalki jest całkiem mobilnym źródłem światła. Dzięki zamocowaniu poprzez specjalny uchwyt Umbrella&LampHolder umożliwia także wpięcie parasolki fotograficznej (Fot.1.).
(Fot.1. uchwyt do lampy błyskowej)
Jak połączyć taką lampę z aparatem?
Jeśli Twój aparat posiada stopkę HotShoe to podłączenie z lampą zapewni kostka z gniazdem (gniazdami) PC montowana na sanki (Fot.2.).
Fot.2. kostka z gniazdem PC i podłączonym przewodem PC
Jeśli Twój aparat posiada gniazdo PC to podłączenie lampy nie wymaga nawet kostki.
Dobrze zaopatrzyć się w przewód PC o sporej długości (min. 5m)... przyda się on z pewnością.
B. ŻARÓWKA BŁYSKOWA- ZASTOSOWANIE
Kolejna pozycja na mojej liście ‘świecidełek’ to żarówka błyskowa.
Tę niezbyt stosowną i mylącą nazwę, wzięła zapewne stąd, że jest zasilana prądem sieciowym poprzez zwykły gwint E27 (Fot.3.).
Fot.3. żarówka błyskowa GN=26 (mniejsza, wyzwalana w trybie SLAVE) i GN=36 (większa, wyzwalana przewodem PC lub SLAVE).
Tak naprawdę jest to lampa błyskowa, wyzwalana przewodem PC lub w trybie SLAVE, a sposób jej zasilania doskonale predysponuje ją do zastosowań w studio.
W odróżnieniu od drogich, zaawansowanych studyjnych lamp błyskowych ma jednak wady:
- W trybie SLAVE uruchamiana jest na pierwszy błysk
- Nie ma możliwości regulacji siły świecenia
- Nie posiada światła pilotującego
- Nie ma możliwości błysków seryjnych typu stroboskopowego
Dla mnie najważniejszą z wad żarówki błyskowej jest, a raczej był, brak światła pilotującego, czyli możliwości oceny przybliżonych warunków oświetlenia modela (intensywności i rozłożenia cieni) przed naciśnięciem spustu migawki.
Do tej pory dopiero używałem zwykłego uchwytu mocującego (Fot.4.) i dopiero po obejrzeniu fotki na LCD dokonywałem niezbędnych korekt oświetlenia,
Fot. 4. Uchwyt do żarówki błyskowej
...ale teraz znalazłem proste i w miarę tanie rozwiązanie sprzętowe – uchwyt z dwoma gwintami E27 i mocowaniem parasolki.
Po co w uchwycie dwie oprawki do żarówek? Prosta sprawa, w jedną wkręcam żarówkę błyskową, w drugą żarówkę jarzeniową 11W (odpowiednik 60W... większa moc może 'oślepiać' fotocelę). Zapalona na stałe jarzeniówka daje mi możliwość oceny poprawności oświetlenia sceny i rozkładu cieni, a jednocześnie jej moc wystarcza do pomiaru przez układ AF. Jednocześnie ze względu na stosunkowo niską moc świetlówka nie powoduje zakłóceń temperatury barwowej światła w momencie błysku żarówki błyskowej.
Fot.5. Podwójny uchwyt do mocowania żarówek.
Tak skompletowane oświetlenie możemy także umieścić w SoftBox’ie.
Możemy teraz stosując żarówki wyzwalane przewodowo i w trybie SLAVE dowolnie modyfikować warunki oświetlenia zarówno sceny jak i tła.
Dodatkowo mniejsza żarówka pokazana na Fot.3. umożliwia dokręcenie kolorowych, wymiennych filtrów, co pozwala także na urozmaicenie barwy oświetlenia i np.: zastosowanie różnych kolorów oświetlenia dla obu połówek fotografowanej sceny (może się przydać w fotografii reklamowej).
EPILOG.
Spróbujmy teraz dokonać małek kalkulacji kosztów domowego studio (na podstawie cen sklepów ogłaszających się na Allegro – dane z sierpnia ’05), zakładając dwa żródła światła do portretów.
1. żarówka błyskowa (GN36) – 100 zł.
2. żarówka błyskowa SLAVE (GN26) – 65 zł.
3. statyw oświetleniowy 225mm – 65 zł.; x2 szt. – 130 zł.
4. oprawka oświetleniowa podwójna – 32 zł.; x2 szt – 64 zł.
5. parasolka biała – 30 zł.; x2 – 60 zł.
6. przewód synchro 5 m. do wyzwalania lamp błyskowych przez HotShoe – 45 zł.
7. świetlówka 27W – 20 zł.: x2 szt. – 40 zł.
RAZEM ca: 500 zł.
...jeśli macie już zewnętrzną lampę błyskową to odpowiednio taniej.
Sprzęt taki jest dość trwały i będzie Wam dzielnie służył latami.
W miarę potrzeb i pomysłów można studio doposażać... celowo pomijam tu wszelkie inwestycje związane z zakupem teł, rekwizytów, blend, SoftBox’ów etc., bo większość z nich możecie wykonać sami, niewielkim kosztem i niejednokrotnie było to tematem poruszanym na naszym FORUM.
Nie będę też rozszerzał tematu o wydajne lampy studyjne i inne „wspomagacze”, bo (póki co) pewnie Was to nie zainteresuje i... wykracza poza realia naszego studyjnego, domowego focenia.
Mam nadzieję, że te drobne porady przydadza się Wam i pomogą za skompletować sprzęt do domowego studio... miłego portretowania.
Udanych eksperymentów... i nie zapomnijcie pochwalić się nimi na FORUM.
Adam Jastrzębski - Łódź