OJACEK SALIJ AUTOSTRADA DO ZAGŁADY

O. Jacek Salij - "Mały gość gimnazjalny"

Dlaczego do piekła prowadzi autostrada, a do nieba wąska droga?

Może słyszałeś o takim Felku. Był bardzo zdolny, ale jeszcze bardziej leniwy. Nawet tabliczki mnożenia nigdy nie opanował. Zaledwie umiał się podpisać, i to koślawo. Często chodził podpity i chętnie zaczepiał słabszych od siebie, bo w bójkach chciał zawsze zwyciężać. Potem został pilotem wielkiego samolotu pasażerskiego...

Przecież to niemożliwe! Żeby zostać pilotem, trzeba się wiele uczyć. I trzeba dbać o swoją sprawność fizyczną, znać obce języki, skończyć specjalne studia, nie mieć żadnych nałogów. Ja nie wierzę, żeby z tym Felkiem to była prawda.

No to zastanów się, po co ja mówiłem ci takie bzdury o tym Felku...

Właśnie! Felek szedł przez życie drogą szeroką, która prowadzi donikąd. A raczej prowadzi ona do tego, że człowiek zmarnuje sobie życie.

Wobec tego powiedz mi, czy to naprawdę takie nieszczęście iść przez życie wąską drogą?

Jak się jest w górach, wówczas wspinać się po wąskiej drodze to sama przyjemność!

A w zwyczajnym życiu?

To zależy. Czasem coś jest trudne, ale człowiek to lubi. Na przykład dla sportowca długie treningi to ciężka praca, ale on byłby nieszczęśliwy, gdyby nie mógł trenować.

Powiedz mi, bo jesteś znacznie ode mnie młodszy i lepiej się na tym znasz: Co sportowiec osiąga dzięki temu, że poświęca tyle czasu i sił na trenowanie?

Jak to co? Osiąga coraz lepsze wyniki w uprawianej przez siebie dyscyplinie. Może występować w zawodach i konkurować nawet z najlepszymi. Jeśli ma talent, to może się nawet dostać do kadry narodowej.

Czy pamiętasz, co o sportowcach napisał Apostoł Paweł?

Jakoś nie mogę sobie przypomnieć.

No to otwórz Pierwszy List do Koryntian i spójrz mniej więcej na koniec rozdziału dziewiątego.

"Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, kto staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia - oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą".

Widzisz, sportowiec podejmuje różne trudy, ale one mają sens tylko dlatego, że go przybliżają do celu, jaki on chce osiągnąć. Trudy same z siebie nie mają specjalnej wartości.

Gdybym na przykład przez cały dzień przenosił kamienie z jednej kupy na drugą, a potem z powrotem i znowu z powrotem, to bym się namęczył, ale nie miałoby to żadnego sensu. Tylko ludzie by się ze mnie śmiali.

To jasne. A teraz zastosujmy te nasze rozważania do nieba i do piekła.

Nasze życie ma swój cel ostateczny. Powinno być drogą do nieba. Ta droga czasem jest trudna. Ale wystarczy pomyśleć, że ona prowadzi do nieba, i od razu idziemy nią chętnie.

Tak pięknie mi to wyjaśniasz, że może kiedyś księdzem zostaniesz. A jak wyjaśnisz drogę do piekła?

Idzie się nią wtedy, kiedy człowiek zapomniał, po co żyje. Przez całe życie patrzy tylko na to, żeby zaznać jak najwięcej przyjemności.

Albo nawet wiele się trudzi, tylko że nic dobrego z tego nie wynika. Tak jakby przez całe życie przenosił ciężkie kamienie z jednego miejsca na drugie i z powrotem, i tak w kółko, bez żadnego sensu.

Pan Jezus powiedział, że niewielu wchodzi przez ciasną bramę. Czy to znaczy, że mało kto ma szansę się zbawić?

Jeden tata, który ma trójkę dzieci, wrócił z wywiadówki i tak im mówi: "Chyba żadne z moich dzieci nie dojdzie do matury". Ten tata na pewno wierzył, że jego dzieci w swoim czasie jednak tę maturę zrobią. On tak tylko mówił, bo chciał je w ten sposób zmobilizować do nauki.

Jeśli jednak któreś z tych dzieci nadal nie będzie się uczyło, to naprawdę może nigdy nie zrobić matury.

Niestety, masz rację.

A jeśli ktoś chce jak najlepiej - naprawdę chce, żeby jego życie było drogą do nieba - ale nie bardzo mu to wychodzi...

Jeśli naprawdę się stara, to będzie tak, jak to pięknie wyjaśniła święta Teresa od Dzieciątka Jezus. Wyobraź sobie jednoroczne dziecko, co to już umie raczkować, ale jeszcze nie umie chodzić. Jego tata jest na szczycie schodów, a ono jest na samym dole. Próbuje przyjść do swojego taty, próbuje i próbuje, ale nawet pierwszego stopnia nie może pokonać. Jak myślisz, czym się ta sytuacja skończy?

Tata zejdzie na dół, weźmie dziecko w ramiona i od razu wyniesie na pierwsze piętro.

Jasne! Tak samo jest z naszą drogą do nieba. Najważniejsze, żebyśmy robili wszystko, co w naszej mocy, żeby tam dojść. A na pewno skończy się tym, że Pan Jezus po prostu weźmie nas w swoje ramiona i będziemy już z Nim na zawsze!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Autostrada do nieba czyli pamietnik tirowki
Anonim Autostrada do nieba czyli pamiętnik tirówki
Die Autobahn nach Novosibirsk Autostrady do Nowosybirska(1)
Jola TV Autostradą do nieba
Autostrada do Jakucka
autostrada do Nowosybirska
21 1 Sprawiedliwy zagląda do serca
Drogi publiczne, Zalacznik do ustawy autostrady, USTAWA
Drogi publiczne, Zalacznik do ustawy autostrady, USTAWA
Narkotyki-droga do raju czy zaglady, Substancje o wlasciwosciach psychoaktywnych
Drogi do autostrad
21 Sprawiedliwy zagląda do serca
Narkotyki-droga do raju czy zaglady, Narkomania
21 1 Sprawiedliwy zagląda do serca
Dodajemy aplikacje do autostartu za pomocą CodeStuffStartera
link do gry #jazda autostradą#

więcej podobnych podstron