Scenariusz przedstawienia teatralnego w oparciu o utwór
„Otwórz okienko" Heleny Bechlerowej
Postacie: Krasnal Michałek, Kotek Bartoszek, Piesek Pufik, Wiewióreczka Fruzia, Zajączek Dyzio, Kaczorek Kwaczek, Miś, Dzieciaki.
Krasnal:
- Cześć dzieciaki. Jestem krasnalek Michałek. Oto mój statek. Chcę popłynąć tam, gdzie są lwy i hipopotamy. Ale nie sam.
Dzieciaki:
- A z kim chcesz popłynąć krasnalku?
Krasnal:
- Muszę poszukać odważnego przyjaciela, który będzie mi towarzyszył. W dodatku nie boi się lwa, potrafi wdrapać się na drzewo i szybko ucieka przed dzikim zwierzem.
Dzieciaki:
- Powodzenia krasnalku! Życzymy ci szczęśliwej drogi!
(Krasnalek idzie i podśpiewuje sobie)
Krasnalek (podchodzi do pierwszego okienka):
- Ooo, widzę jakiś domek. Jak tu cichutko. Zapukam w okienko - „W okieneczko pukam przyjaciela szukam”.
Kotek Bartoszek (zaspany):
- Dzień dobry. Jestem kotek Bartoszek, a ty?
Krasnalek:
- Jestem krasnalek Michałek. Szukam przyjaciela. Czy ty kotku jesteś odważny i popłyniesz ze mną statkiem?
Kotek:
- Jestem odważny, ale bardzo nie lubię wody. Idź do drugiego domku, do sąsiada, on nie boi się wody (zamyka okienko).
Kotek:
- Szkoda, że nie pojechałem. A jeżeli w morzu są myszki? Ale woda jest taka zimna i mokra. Dobrze, że zostałem w domu.
(wspólny taniec kotka z dziećmi oraz śpiew piosenki „Kotek Puszek”)
Krasnalek (puka do drugiego domku):
- Hop, hop, czy tutaj ktoś mieszka? Niech otwiera, niech w świat ze mną się wybiera!
Piesek Pufik:
- Jestem piesek Pufik, a ty?
Krasnalek:
- Dzień dobry jestem krasnalek Michałek. Szukam przyjaciela. Czy ty piesku jesteś odważny i popłyniesz ze mną statkiem?
Piesek:
- Jestem odważny, nie boję się wody, a nawet mogę dzikiego zwierza przestraszyć swoim szczekaniem hau, hau, hau! Ale na drzewo wejść nie potrafię. Idź Michałku do trzeciego domku.
Piesek:
- Pies ogonem umie merdać i stać umie na dwóch łapach, ale nie ma psa takiego, co by się na drzewo wdrapał.
(wspólny taniec pieska z dziećmi oraz śpiew piosenki ,,Popatrzcie na jamniczka”)
Krasnal (podchodzi do kolejnego domku):
- O w tym domku ktoś już wstał. Zapukam.
Wiewiórka Fruzia (z miotłą w ręce):
- Jestem wiewióreczka Fruzia a ty?
Krasnalek:
- Dzień dobry jestem krasnalek Michałek, szukam przyjaciela. Czy ty wiewióreczko jesteś odważna i popłyniesz ze mną statkiem?
Wiewióreczka:
- Jestem odważna, skaczę po drzewach. Ale proszę, przez morze płynąć - o nie! A jak się statek wywróci i na morzu nie będzie żadnego drzewa, to gdzie ucieknę. Idź Michałku lepiej do sąsiada.
Wiewióreczka (zamiata i śpiewa):
- Nie chcę płynąć wielkim morzem, nie chcę jechać w świat. Bo tam może mieszka tygrys, on by mi orzeszki zjadł!
(wspólny taniec wiewiórki z dziećmi oraz śpiew piosenki „ Tańcowała wiewióreczka”)
Krasnal (podchodzi do następnego domku):
- Ojejku, jakie ładne firanki. Ciekawe, kto mieszka w tym domku? Może konik? Zapukam!
Zajączek Dyzio:
- Jestem zajączek Dyzio, a ty?
Krasnal:
- Dzień dobry. Jestem krasnalek Michałek. Szukam przyjaciela. Czy ty zajączku jesteś odważny i popłyniesz ze mną statkiem?
Zajączek Dyzio:
- Lubię słodką koniczynkę, umiem biegać, ale na drzewo przed dzikim zwierzem nie ucieknę. A morza nigdy w życiu nie widziałem i boję się. Idź do sąsiada Michałku, on lubi wodę i wciąż się pluska i kąpie.
Dyzio (trzyma marchewkę):
- Dobrze byłoby pojechać gdzieś daleko. Ale tylko tam, gdzie nie ma psa ani wilka, ani lisa, tylko wszędzie koniczyna i sałata.
(wspólny taniec zajączka z dziećmi oraz śpiew piosenki „Zajączki”)
Krasnal (puka do kolejnego domku):
- Śpiochu, śpiochu budzę cię! Okieneczko, otwórz się!
Kaczorek Kwaczek:
- Jestem kaczorek Kwaczek. A ty?
Krasnal:
- Dzień dobry jestem krasnal Michałek. Szukam przyjaciela. Czy ty Kaczorku jesteś odważny i popłyniesz ze mną statkiem?
Kaczorek:
- Bardzo lubię wodę, ale mam krótkie nóżki, więc nie umiem szybko biegać i na drzewo też nie wejdę. Na pewno znajdziesz lepszego podróżnika niż ja.
Kaczorek (zamyślony):
- Chyba źle zrobiłem. Zobaczyłbym morze - tam dopiero można nurkować! Ale mógłbym spotkać tygrysa albo krokodyla. Ojej, chyba lepiej zostać w domu!
(wspólny taniec kaczorka z dziećmi oraz śpiew piosenki „Szła kaczuszka”)
Krasnalek (puka do ostatniego domku):
- Pukam i pukam w okieneczko. Czy ktoś wyjechał może nikt tu nie mieszka? Spróbuję otworzyć okienko. Ojej, chyba ktoś się stąd wyprowadził. Myślę, że to były pszczółki, dużo ich jest na firankach.
Krasnalek (zmartwiony i smutny podchodzi do statku):
- Popłynę sam. Może w drodze spotkam przyjaciela, co lubi wędrować.
Wszystkie zwierzątka (biegną w stroną krasnalka):
- Cześć krasnalku. Jesteśmy! Jedziemy z tobą! Chcemy zobaczyć morze!
Krasnalek:
- Bardzo się cieszę. Wsiadajcie na statek! Odpływamy!
Miś (wbiega):
- Poczekajcie, poczekajcie, jeszcze ja! Spałem tak mocno, że nie słyszałem pukania.
Wszyscy:
- Misiu siadaj na statek. Z tobą nie będziemy się bać dzikiego zwierza. Będziesz nam potrzebny.
Miś:
- Czy to jutro, czy to dziś wszystkim jest potrzebny miś!
Dzieciaki (wychodzą na sceną):
- No i popłynęli. Na pewno przeżyją fajne przygody. Pa, pa do zobaczenia.
Piosenka „Płynie statek”
KONIEC !
Scenariusz przedstawienia teatralnego w oparciu o utwór
„Przygoda w Krainie Czystości” Jacka Krakowskiego
Postacie: Skrzaty: Dziamdziorek i Mamrotek, Kocur, Kocurowa, Kocurek, Wróżka, Strażnik, Bakterie, Królowa Mydła, Narrator
Narrator :
- Dziamdziorek i Mamrotek, dwa małe skrzaty mieszkały razem z rodziną Kocurów. Kiedy Kocur wychodził do pracy, mama Kocurowa sprzątała mieszkanie, a Kocurek bawił się swoim ogonkiem, skrzaty wychodziły spod kanapy, przeciągały się, ziewały i jak zwykle nic im się nie podobało.
Dziamdziorek :
- Znowu w nocy nie mogłem spać. Zdrzemnąłem się chyba tylko minutkę.
Mamrotek :
- Ja wcale nie spałem w nocy. Denerwowały mnie krople deszczu, które stukały głośno o parapet.
Razem:
- To może się jeszcze zdrzemniemy?
Narrator:
- I już mieli się kłaść na swojej poduszce, gdy mama Kocurowa wygarnęła ich miotłą spod kanapy.
Kocurowa:
- Ach wy stare leniuchy, wyłaźcie mi szybko i bierzcie się do roboty. Idę teraz po zakupy, a wy macie wykąpać Kocurka, żeby był czyściutki, kiedy wrócę.
Razem:
- No dobrze, już dobrze wstajemy.
Narrator:
- Ledwo za mamą zamknęły się drzwi, psotny Kocurek był w swoim żywiole. Chciał zmusić skrzaty do wspólnej zabawy, ale one były innego zdania.
Kocurek:
- Mama wyszła, możemy pobawić się w chowanego, albo w kotka i myszkę.
Dziamdziorek:
- Ja tam wolę brać się do roboty.
Mamrotek:
- Masz rację! Łapmy Kocurka i myjmy go!
Kocurek:
- Tylko spróbujcie mnie złapać! Łapcie mnie! No szybko!
Narrator:
- I rozpoczęła się wielka gonitwa. Kocurek był jednak bardzo sprytny i uciekł naszym skrzatom. Dziamdziorek wyciągnął z łazienki miskę, mydło i ręcznik, a Mamrotek ledwo tylko znalazł ciepły kątek, już zasnął.
Dziamdziorek:
- Mamrotku, gdzie jesteś? Hop! Hop! Przynieś mi trochę wody. Gdzie on się znowu podziewa?
Narrator:
- Nagle zza szafy rozległ się straszny krzyk. Mamrotek wypadł przez uchylone drzwi, a za nim wyskoczył „ rudy lis", który zaczął biegać wokół pokoju. W końcu „lis" oparł się łapkami o brzeg miski, która z hukiem przewróciła się na niego.
Mamrotek:
- Czy to przypadkiem nie był nasz Kocurek? Ale się przestraszyłem.
Dziamdziorek:
- Jakie to okropne przeżycie.
Mamrotek:
- Kocurku, czy to ty?
Kocurek:
- Tak to ja, miau, miau. Kto przygotował na mnie tę pułapkę? Ja się nie bawię.
Dziamdziorek:
- Nie będziemy się już bawić! Przyrzeknij nam, że pozwolisz się umyć.
Kocurek:
- Pozwolę, pozwolę. Uwolnijcie mnie w końcu. Proszę.
Narrator:
- Mamrotek odwrócił miskę, pod którą znajdował się Kocurek.
Kocurek:
- Posłuchajcie! Zdradziłbym wam pewną tajemnicę, ale nie zdradzę.
Mamrotek:
- Zdradź, zdradź
Dziamdziorek:
- No, nie bądź taki tajemniczy.
Razem:
- Kocurku powiedz wreszcie, tylko nie rób już żadnych sztuczek.
Kocurek:
- Chodźcie do mnie i posłuchajcie. W kącie szafy śpi sobie piękna panienka. Może to jakaś zaczarowana księżniczka, tego nie wiem.
Mamrotek:
- A można ją zobaczyć? Chociaż na pół minutki.
Kocurek:
- No dobra, ale chodźcie za mną po cichutku, na paluszkach.
Narrator:
- Kocurek, Dziamdziorek i Mamrotek przeczołgali się do otwartej szafy, gdy nagle wyszła z niej piękna panienka.
Wróżka:
- Kto wy jesteście?
Dziamdziorek:
- Ja jestem Dziamdziorek.
Mamrotek:
- Ja jestem Mamrotek.
Kocurek:
- Ja jestem Kocurek.
Wróżka:
- A ja jestem Wróżka Domowa. Po co mnie obudziliście?
Razem:
- My właśnie chcieliśmy umyć Kocurka, ale nie możemy sobie z nim poradzić.
Kocurek:
- Ja tak bardzo nie lubię wody!
Wróżka:
- Można temu zaradzić. Wsiadajmy do zaczarowanej kolejki. Pojedziemy do mojej przyjaciółki, Królowej Mydła.
Narrator:
- Wszyscy wskoczyli do wagoników i lokomotywa pomknęła w kierunku Krainy Czystości. Wspaniała to była i szalona jazda.
Wróżka:
- Nareszcie jesteśmy na miejscu. Wysiadajcie.
Dziamdziorek:
- Szkoda, że ta podróż już się skończyła.
Mamrotek:
- Ale tu pięknie. I jak czyściutko, mięciutko.
Wróżka:
- Nie wiem, czy nas wpuszczą z tym brudasem?
Kocurek:
- Kogo masz na myśli?
Wróżka:
- Ciebie oczywiście!
Dziamdziorek:
- Masz na sobie pełno kurzu, a może nawet zaplątała się w twoją sierść jakaś bakteria.
Mamrotek:
- Ojej, bakteria, a to brzydactwo! To małe stworzonko najczęściej przebywa na brudnych buziach i rękach, i czeka tylko na odpowiedni moment, aby zarazić nas różnymi chorobami.
Kocurek:
- A ja tak bardzo chciałem zobaczyć Królową Mydła.
Strażnik:
- Witajcie kochani goście. Nie możecie wejść do Królestwa Czystości, a tym bardziej zobaczyć Królową Mydła, dopóki się porządnie nie umyjecie! Musimy przestrzegać tego regulaminu, ponieważ bakterie bez przerwy nas atakują. Nie dalej jak wczoraj chciały koniecznie wedrzeć się do naszego pałacu, ale my się nie dajemy!
Narrator:
- Tego, co się za chwilę wydarzyło nie da się opisać słowami. Nagle pojawiły się zwinne szczoteczki, które zabrały gości za parawan. Rozpoczęło się generalne mycie! Potem Skrzaty i Kocurek starannie wypucowali swoje zęby, wymyli włosy i już mieli przejść do sali, w której czekała na nich Królowa Mydła, kiedy…
Strażnik:
- Bakterie atakują! Porwały właśnie Królową Mydła! Ratujcie ją!
Bakterie:
- Teraz na całym świecie zapanują Bakterie! Koniec z tobą Królowo Mydła! Zabieramy cię do naszego królestwa!
Dziamdziorek:
- Musimy coś zrobić.
Mamrotek:
- Szybko, bo uciekną!
Bakterie:
- I tak wam nic nie pomoże!
Kocurek:
- Wypuszczajcie szybko bańki. Bierzcie aparaty do puszczania baniek!
Bakterie (piszczą):
- Czyściochy nas atakują! Uciekajmy!
Narrator:
- Niestety już było za późno. Dziamdziorek i Mamrotek wypuszczali bańki mydlane, które wypełniły całą Krainę Czystości.
Bakterie:
- Ojej! Bańki osiadają na ścierce do podłogi, przylepiają się do nas i unoszą wysoko w powietrze. Już po nas!
Strażnik:
- Królowa Mydła jest ocalona! Dziękujemy!
Królowa Mydła:
-Komu zawdzięczam swoją wolność? Kto był na tyle odważny, żeby sprzeciwić się bakteriom?
Wróżka:
- To Kocurek Wasza Wysokość. Jest bardzo odważny, zaradny i pomysłowy.
Królowa Mydła:
- Tobie szczególnie Kocurku dziękuję za ocalenie. Jednak nie mogę zapomnieć o twoich przyjaciołach skrzatach. Ich również postanowiłam wynagrodzić za odwagę.
Skrzaty:
- Dziękujemy bardzo Królowo.
Kocurek:
- Ja również dziękuję i przyrzekam, że od tej pory zadbam o to, aby żadna bakteria nie znalazła mieszkania w moim gęstym futerku. Od dziś stale będę dbał o czystość.
Królowa Mydła:
- Moi poddani przygotowali na waszą cześć wspaniały poczęstunek. Zapraszam na wspaniałe mydlane ciasteczka, biały pachnący krem i mleczko w miseczkach.
Skrzaty i Kocurek:
- Mniam, mniam, ale tu pyszności.
Wróżka:
- Posłuchajcie łakomczuchy! To wszystko jest z mydła, piany oraz kremu do golenia. Chyba nie chcecie, żeby rozbolały was brzuchy? Najlepiej wymkniemy się tylnym wyjściem.
Narrator:
- I wtedy Wróżka dotknęła różdżką naszych bohaterów i po chwili znowu znaleźli się w mieszkaniu Kocurów. Kocurek siedział w misce pełnej wody, a skrzaty szorowały jego futerko.
Skrzaty:
- Kocurku, jaki ty jesteś grzeczny. Zaraz skończymy mycie.
Kocurek:
- Wiecie moi kochani przyjaciele, że sprawia mi to ogromną przyjemność.
Kocurowa:
- Widzę mój drogi Kocurku, że jednak polubiłeś wodę. Dziękuję wam kochane leniuchy za pomoc.
Narrator:
- Jak widzicie drogie dzieci, bajki mogą nas wiele nauczyć. Niektóre z was, podobnie jak Kocurek nie lubią się myć. Myślę jednak, że po obejrzeniu teatrzyku, wielu z was zmieni swoje postępowanie. Może pomogą wam skrzaty, które przyczaiły się w zakamarkach domów.
KONIEC!